Tagi

, , , , , , ,

tecza

Jeden z moich przyjaciół, znany amerykański fotograf Dawid Douglas Duncan, spędziwszy z wielkim malarzem kilka dni, przygotował o nim i jego dziele reportaż.
Przeglądając jego książkę Good bye Picasso, słuchając jego opowieści o tym, jak dzień po dniu obserwował Picassa pracującego z energią młodzieńca, zrozumiałem, co chciał mi przekazać mój ojciec – było to z pewnością tuż przed wybuchem wojny – kiedy wychodziliśmy ze sklepu jakiegoś rzemieślnika:
„Dla tego, kto tworzy, nie istnieje zmęczenie”.

Picasso – młody starzec – przypominał mi to zdanie. I chciałbym, byś i ty tworzył.

Nie mów: nie jestem artystą.
Nie mów: moja praca zawodowa mnie nudzi, a po jej zakończeniu nie mam czasu na tworzenie.
Znam twoje trudności. Wiem, że życie w naszych społeczeństwach jest przytłaczające, że dla współczesnego człowieka praca jest tylko wypełnianiem, bez żadnej radości, obowiązków. Jeden przez całe życie wprawia w ruch maszynę do liczenia, inny przez całe życie pisze na maszynie. A co powiedzieć o ludziach pracujących w fabrykach, których ruchy podlegają nieludzkiemu rytmowi maszyn?
Nie wychwalam przeszłości. Jednak pamiętam – kiedy pracowałem jako antykwariusz – radość odczuwaną z wzięcia w dłonie któregokolwiek z pięknych przedmiotów wykonanych ręką rzemieślnika, niekiedy dziesiątki lat wcześniej. Stworzył, wyłonił z drewna lub porcelany dzieło, w które włożył nie tylko swoje umiejętności, ale również wyobrażenie piękna. Dzieło nie-powtarzalne, na podobieństwo niepowtarzalności każdej osoby, również i twojej. Kto dziś może naznaczyć swoją osobowością wytwory swojej pracy? Tylko kilku artystów. Społeczeństwo stało się jak walec drogowy, zmuszający wszystkich do wzajemnego upodobnienia się. A praca zmienia mężczyzn i kobiety w dodatek do maszyn.
Oczywiście każdy z nas usiłuje zachować swoją indywidualność. Nie wystarczy jednak usiłować odróżniać się od innych, na przykład za pomocą ubioru. Nie należy szukać różnic, lecz tworzyć, jeszcze raz tworzyć, bezustannie.
Czy to jest możliwe?
To nie jest łatwe. Jednak musisz zachować zdolność inwencji i wyobraźni, która staje się twórczością.
Opowiem ci o dzieciach i miłości. W tej dziedzinie każdy może rozwinąć niepowtarzalną moc tworzenia.
Istnieją też kontakty z drugimi. Przeżywanie pięknych, wspaniałych przyjaźni jest również jedną z najszlachetniejszych twórczości człowieka. I najrzadszych. Poruszę ten temat przy okazji miłości.
Trzeba jednak także starać się tworzyć, kształtować materię, dobierać słowa. Ponieważ tym lepiej będziesz potrafił żyć miłością i przyjaźnią, im lepiej wyrazisz w jakimś dziele swoją ukrytą osobowość. Tę najprawdziwszą.
Nie mów: nie jestem twórcą.
Każdy mężczyzna, każda kobieta jest twórcą. Nieważne, że
dzieła, które tworzą, nie są uznawane za arcydzieła.
Kto zresztą dokładnie wie, czym jest arcydzieło?

Nie należy rozpoczynać od pytania, czy stworzy się arcydzieło.

Trzeba czuć potrzebę czynienia, dawania, przekazywania przyjemności, uczucia, spojrzenia.
Kiedy dotknęła mnie moja tragedia i kiedy znalazłem się sam, zanim nawet pomyślałem o napisaniu Au nom de tous les Miens, utworzyłem fundacją im. Diny Gray dla ochrony człowieka w jego środowisku życia.

Walczyłem o jej uznanie, o to, by na świecie zajęto się losem drzew, problemami ochrony środowiska. Walczyłem o to, by wszędzie na świecie dzieci nauczyły się szacunku dla drzew, by otaczały je miłością. W tym celu rzuciłem hasło: „Jedno dziecko – jedno drzewo”. Ta akcja wymagała ode mnie codziennego wysiłku. I niejednokrotnie wątpiłem w nią i w siebie. Później, na południu Francji, na stokach masywu, gdzie dosięgnął mnie pożar i gdzie zginęli moi bliscy – ujrzałem dzieci, małych kolegów moich dzieci, sadzących drzewa odrodzenia. Te drzewa, do których posadzenia się przyczyniłem, są właśnie dziełem, twórczością.

TRZEBA TWORZYĆ.
Jeśli nasze życie ograniczamy do konsumpcji, czymże się staniemy, jeśli nie czymś w rodzaju żyjących maszyn?
Każda minuta twojego życia ofiarowuje ci możliwość tworzenia. Możesz tworzyć swój sposób bycia, nie pozwalać na sterowanie sobą przez mody lub narzucone wyobrażenia, lecz wiedzieć, że w sposób wolny i świadomy decydujesz o swoich czynach. Wytworzenie w sobie na przykład niechęci do palenia – czy sądzisz, że to nie jest ważne?
Czy sądzisz, że kształtowanie woli nie ma decydującego znaczenia?
A tworzenie wokół siebie – przez swoje słowa, przez swoje zabiegi, przez swoje czyny – atmosfery szczęścia, spokoju i bezpieczeństwa dla osób, które kochasz, czy nie uważasz, że to wszystko liczy się najbardziej? Sprzeciwiam się wszystkim, którzy za twórczość uważają wyłącznie dzieła sztuki. Nie znają życia, padli ofiarą przesądów.

Poznałem kiedyś starego, ponad 80-letniego człowieka o bardzo skromnym pochodzeniu, który nigdy nie uczęszczał na uniwersytety. Już w wieku jedenastu lat pracował na budowach. Dzisiaj, po całym życiu wysiłków, nadal tworzy. Tego, co pisze, nie można nazwać książkami: po prostu do małego notesika przepisuje myśli, cyfry, które wydają mu się ważne. Wkleja artykuły z gazet, które pozwalają mu zrozumieć ludzki świat. Pokazywał mi długą kolumnę cyfr: były tam zapisane wszystkie określone przez naukowców okresy trwania różnych epok geologicznych, momenty pojawienia się gatunków zwierzęcych. Widziałem jego żywe spojrzenie: „To wywołuje wrażenie, nieprawda?” – stwierdził. Czy sądzisz, że ten notes nie stanowi prawdziwe] twórczości?

Twórczość, którą możesz uprawiać.

Nie ma nic prostszego i istotniejszego od tworzenia. Równa się ono nawiązaniu kontaktów ze światem i z innymi.
Obserwowałem w naszym domu wspaniałą kobietę, która z Diną zajmowała się naszymi dziećmi i która, od kiedy jestem sam, przygotowuje posiłki, gdy odwiedzają mnie przyjaciele. Widywałem ją krojącą jarzyny i w tych tak prostych, pełnych doświadczenia ruchach odkrywałem, że gotowanie jest tworzeniem.
Urządzenie swojego mieszkania, wybór mebli, obrazów, fotografii, które się zawiesi – to również twórczość.
Chcę przez to powiedzieć, że najbardziej codzienne i najkonieczniejsze czynności – jeśli się je wykonuje z miłością, jeśli wkłada się w nie całą swoją osobowość, jeśli usiłuje się uniknąć naśladownictwa – mogą się stać dziełami i sprawić radość. W swoim życiu musisz się starać wycisnąć na otaczającym cię świecie własne piętno, obdarzyć swoje czynności – wybór ubioru, mebli, sporządzenie jakiegoś dania – swoim śladem.

Twoje życie może być nieustannym tworzeniem.

Taki powinien być ostateczny cel twoich wysiłków, to stanowi o sensie każdego dnia, każdej z twoich czynności.
Twoje życie twórczością? Oznacza to, że musisz wziąć się w garść. Nie pozwolić, by życie ci się wymykało, by bez twojej wiedzy się rozpłynęło, byś pewnego dnia nie zdziwił się tyloma latami przeżytymi bez jakiejkolwiek wiedzy o sobie, o swoim życiu, o jego sensie.
Taką cenę płacą ci, którzy nie chcą spojrzeć na swoje życie, nie chcą go zrozumieć, oddziaływać na nie.
Przypominam sobie zbliżającą się do sześćdziesiątki niewiastę, która po napisaniu do mnie przybyła zobaczyć się ze mną osobiście w siedzibie Fundacji im. Diny Gray. Rozpaczała, melancholijnie spoglądała na swoją przeszłość: „Moje lata, panie Gray, moje lata – mam wrażenie, że nie żyłam. Jakże to możliwe? Mam uczucie, że nic nie uczyniłam z mojego życia, a teraz…”
Opowiadała o swoim życiu, o swoich dniach, o dzieciach, które urosły, odeszły, które wychowała nie zdając sobie sprawy, że powinna była nauczyć je żyć dla nich, a nie dla samej siebie, że nie zostali powołani do życia dla niej, lecz że urodziła je dla nich samych.
Tworzyła, nie znając sensu tej twórczości. Wydaje mi się, że pomogłem jej zrozumieć.

Nie jest przecież nigdy za późno na nadanie kierunku całemu swojemu życiu, nawet jeśli duża jego część już upłynęła.
Martin Gray – Siły życia

Zobacz też

Twórczy ludzie wg Junga

Psychologia inspiracji

Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.

Historia prawdziwego sukcesu

Przełamując fale…. I życiowy impas :)