– Suzuki, w książce Oko Zen, nazywa alaję najgłębsza świadomością, manifestacją Pustki. (str 120)
(Suzuki, Oko Zen)
– Grzegorz Kowalik pisze:
[…]Poza umysłem nie istnieje żadna inna rzeczywistość, żaden „świat zewnętrzny”, ale – co ważne dla odróżnienia nauk Jogaćary od europejskiego idealizmu, postulującego istnienie np. „transcendentnego Ja”, nie istnieje również żaden podmiot doświadczenia. Postrzeganie jest efektem działania alaja-widźniany, „świadomości spichlerza. Alaja-widźniana jest dla Jogaćary centralnym pojęciem. Widzi ona w niej podstawową świadomość wszystkiego, esencję świata rodzącą doświadczenie indywidualności życia i wszelkie zjawiska, powstające w niej i zanikające jak fale oceanu. Doświadczenie indywidualności rodzi się z kolei na skutek działania umysłu klesi -mentalnej świadomości sprawiającej, że aspekt postrzegany i postrzegający jawią się jako dwa odrębne byty. Karmiczne nasiona (wasana) minionego życia wchodzą do świadomości alaja, a stamtąd znów wznoszą się tworząc iluzję działania umysłu jednostki. Niewiedza sprawia, że myślimy o sobie jako o realnej osobowości pozostającej w realnym świecie. Obieg zostaje zakończony z chwilą zniesienia wyobrażenia o podmiocie i świecie przedmiotów oddzielonych od umysłu. Od tej chwili samoświadomy aspekt każdego momentu jawi się w niezaciemniony, samorozświetlający sposób. (34)[…]
źródło
– Khenpo Cziedrak Rinpocze pisze:
[…]Jeśli chodzi o „zależność” – tutaj wyjaśnia się, że nasz umysł jest w swej naturze „przejrzystym światłem”, lub też – innymi słowy – jednością przestrzeni i świadomości. Mimo, że tym właśnie jest, nie potrafimy tego rozpoznać i zamiast przestrzeni i świadomości umysłu doświadczamy tylko naszych o nim wyobrażeń. Ten konceptualizujący umysł jest nazywany „świadomością Alaja” lub „leżącym u podstaw wszystkiego” i stanowi ósmy aspekt umysłu. Jednocześnie tworzymy także pojęcie własnego, odrębnego „ja”, co określa się jako „zmącony umysł” i co stanowi jego siódmy aspekt. Pojawia się on wówczas, kiedy coś przeżywamy i nie jesteśmy jednocześnie zdolni do doświadczania przestrzeni i świadomości naszego umysłu, łez z powodu owej nieprzejrzystości przywiązujemy się do koncepcji jako takiej. Na skutek tego nieustannie gromadzimy wrażenia w umyśle; w ten sposób pojawia się pojęcie „ja” – przywiązanie do siebie jako do osoby. Poprzez „świadomość Alaja” i „zmącony umysł” doświadczamy całokształtu zewnętrznych zjawisk.[…]
źródło
Powiązane
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Panta rei – energia dokoła nas
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Źródło natchnienia jest w Tobie
Zind said:
Ciekawe, ale chyba słabo zrozumiałe dla człowieka zachodu. Trzeba mocno przetrawić mentalność wschodnią by w pełni odczuć to, o co chodzi autorom.
filip said:
Ja to chyba rozumiem. Ale czysto intelektualnie. 🙂
amrita said:
Ja głęboko w intuicji nie wiem dlaczego aleznajduję jakieś ślady kosmicznej świadomości. Zawsze ciągło mnie do jogi i medytacji bardziej niż do nauki 🙂 Pamiętam już jak byłem dzieckiem i me życie było takie jak wszystkich normalnych ( nieposzukujących prawdy ) ludzi aż do momentu gdy padło słowo joga. Od tej pory me życie zaczęło się zmieniać 🙂
zenforest said:
Dziś umieściłam artykuł o intuicji, właśnie dzięki Twojemu komentowi 🙂
filip said:
amrita
czy dzięki jodze miałeś odczucie kosmicznej świadomości?
amrita said:
Miałem tylko chwilowy przebłysk, namiastkę. Daje ona zapowiedź tego pięknego doświadczenia i służy jako zachęta do dalszej praktyki. Są to takie przebłyski które pojawiają się nie z twojej woli, lecz wtedy kiedy najmniej się tego spodziewasz. Mogę jedynie snuć wyobrażenia na temat kosmicznej świadomości, które są i tak tylko wskazówką:
niewyobrażalna pełnia, radość wszystkich radości, pełnia wolności, niekończąca się miłość wszystkich miłości, wiecznie istniejące życie, wszystko jest żywe nawet kamienie…
zenforest said:
amrita, czy to było w trakcie wykonywania jakiejś asany? 🙂
amrita said:
W trakcie spaceru, wieczorem jak zachodzące słońce oświetlało przestrzeń.
zenforest said:
Ja miałam tak dzięki medytacji.
W trakcie i idąc aleją w parku.
Takie odczucie nieskończoności, ciszy, pełni i zrozumienia.
Wszystko było na swoim miejscu, wszystko było doskonałe.
To nie było tak, że wypełniło mnie jakieś poczucie miłości i łączności z wszystkimi istotami: ludźmi, zwierzętami, roślinami, skałami, gwiazdami.
To było tak, jakby to wszystko ZAWSZE we mnie było a ja tylko na chwilę odsunęłam coś co mi przeszkadzało to widzieć i odczuwać.
Równocześnie towarzyszyło temu otwarcie się czakramów, zwłaszcza korona i serce, które rozszerzyły się kilkanaście razy, promieniując energią na wiele metrów dokoła. Widziałam to jako złote strumienie, cała moja aura rozszerzyła się na kilkanaście metrów.
Dodatkowe doznania były dość paranormalne 🙂
np zaczęłam widzieć w promieniu 360 stopni dokoła, jakbym nie miała ciała, ale była kulą, która postrzega wszystkie kierunki równocześnie, miałam uczucie że idę jakieś 10 cm nad powierzchnią ziemi.
Ech – Jak to piszę powyżej…to czuję jakie to nieadekwatne. Jakie płytkie, jakie mało poruszające.
Słowa tego nie umieją opisać, nie stworzono takich 😉
Ale chciałabym by wszyscy mogli tego doświadczyć ! 🙂 Bo wiem, że wszyscy mogą. Wtedy moglibyśmy w milczeniu na siebie popatrzeć i uśmiechnąć się. W absolutnym zrozumieniu bez słów, w absolutnej jedności i akceptacji.
Cóż 🙂 Wierzę że i tak wszyscy kiedyś wrócimy do tego stanu. To nasza esencja, gdzieś tam, pod bólem i smutkiem. Wewnętrzna prawda o nas – którą wszyscy dzielimy.
Ach, jakaż romantyczna, podniosła przemowa 🙂
Teraz wydaje mi się to może trochę pompatyczne, ale wtedy było…naturalne. I myślę, że zmieniło mnie na zawsze, w jakiś sposób.
filip said:
Dla mnie nie jest zbyt podniosłe.
Jakaś cząstka mnie też tak sobie wyobraża takie doznania – może „intuicyjnie” (to takie małe nawiązanie do innej dyskusji). 🙂
To się nazywa doznanie samadhi?
„higher meditative states”?
– „Upon development of samadhi, one’s mind becomes purified of defilements, calm, tranquil, and luminous. Once the meditator achieves a strong and powerful concentration, his mind is ready to penetrate and see into the ultimate nature of reality, […].”
zenforest said:
filip, ja po prostu doznałam takie… cosik, nie wnikam jak to nazywa buddyzm czy hinduizm 🙂 Może nie warto zamykać tego w słowa, jak widać na moim przykładzie – nie najlepiej wychodzi dzielenie się takimi przeżyciami 🙂
amrita said:
Sampradżniata samadhi – stan zjednoczenia z kosmiczną świadomością
asanpradżniata samadhi lub nirvikalpa samadhi – stan tożsamości z kosmiczną świadomością ( teraz nie jest się zjednoczonym ze wszechświatem, w tym stanie osoba która go doświadcza staje się całym wszechświatem, wszędzie widzi tylko siebie)
Poniżej obu tych wysokich stanów istnieją jeszcze mniejsze stany i różne przebłyski o których np pisałem
Pingback: więcej o hologramach i trochę o Grofie:) « Iskamarija's Blog