Tagi
aura, brennan, dysocjacyjne formy myślowe, energia, myślokształt, myślokształty, poglądy, wyobrażenia, Świadomość, światopogląd
W trakcie mojej wieloletniej praktyki bio-energetycznej zaobserwowałam zjawisko, które określam jako „ruchome przestrzenie rzeczywistości”.
„Przestrzenie” owe są podobne do tych, które opisuje topografia, gdzie dany „obszar” albo „terytorium” zawiera zestaw cech definiujących operacje matematyczne możliwe w ramach tego terytorium. W ramach aktywności psychicznej istnieją „przestrzenie rzeczywistości” albo „systemy przekonań” zawierające grupy form myślowych — myślokształtów, związanych z poglądami — słusznymi lub błędnymi — na temat rzeczywistości.
Każda forma myślowa zawiera swoje własne opisy rzeczywistości, takie jak:
wszyscy mężczyźni są okrutni;
miłość równa się słabości;
sprawowanie kontroli daje bezpieczeństwo i siłę.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie doświadczają życia poprzez pryzmat różnych „przestrzeni” albo poziomów rzeczywistości.
Świat jest odbierany inaczej w każdej z tych grup albo przestrzeni rzeczywistości.
Myślokształty – są energetycznymi, postrzegalnymi rzeczywistościami, które promieniują kolorami o różnej intensywności.
Ich natężenie i kształt są rezultatem energii albo znaczenia, jakie nadał im człowiek. Właściciele myślokształtów tworzą je, budują i odżywiają na podstawie codziennych myśli. Im bardziej są one określone
i konkretne, tym bardziej określona jest ich forma.
Natura i siła emocji związanych z myślami nadają formie kolor, natężenie i moc. Myśli te mogą być świadome albo nie.
Na przykład myślokształt może powstać w wyniku ciągłego myślenia o lęku, np. „On mnie zostawi” .
Twórca formy myślowej będzie się zachowywał tak, jakby to właśnie miało się wydarzyć.
Pole energetyczne myślokształtu w negatywny sposób wpłynie na pole osoby, której towarzyszy. Odepchnie zapewne tę osobę.
Im więcej siły otrzyma, w postaci świadomej albo nieświadomej energii, tym skuteczniej urzeczywistni napawający lękiem rezultat. Zazwyczaj formy myślowe są tak naturalną częścią osobowości, że człowiek w ogóle ich nie zauważa. Zaczynają powstawać w dzieciństwie i opierają się na rozumowaniu dziecka, a potem zostają włączone w osobowość.
Są jak dodatkowy bagaż, który człowiek nosi wewnątrz siebie, nie zauważając, jak wielki wywierają na niego wpływ. Połączone formy myślowe albo systemy przekonań powodują wiele „efektów” w rzeczywistości zewnętrznej człowieka.
Ponieważ formy te nie są ukryte głęboko w podświadomości, lecz znajdują się na krawędzi świadomości, można je wydobyć dzięki takim metodom, jak energetyka rdzenia, słowne gry skojarzeniowe czy medytacja (również regresing, przypis).
Kiedy formy docierają do świadomości poprzez wyrażenie i uwolnienie związanych z nimi uczuć, można dokonywać w nich zmiany.
Dzięki temu procesowi uzyskuje się jaśniejszy wgląd w dotyczące rzeczywistości założenia, z których składają się formy. Kiedy błędne założenia (pamiętajcie, że oparte są one na logice z dzieciństwa) zostaną odkryte, zauważone i uwolnione, można je zastąpić bardziej dojrzałym, przejrzystszym poglądem na rzeczywistość, co z kolei prowadzi do tworzenia bardziej pozytywnych doświadczeń życiowych.
W pewnego typu osobowościach formy te są wzajemnie powiązane, a świadomość człowieka rzadko kiedy zanurzona jest całkowicie w jednej przestrzeni bez wiedzy o istnieniu innych.
Człowiek ten utrzymuje wysoki stopień integracji wielu płaszczyzn i form rzeczywistości w swoim codziennym życiu.
Inny typ osobowości potrafi gorliwie przepływać z jednej przestrzeni rzeczywistości do następnej, nie uświadamiając sobie łączności między nimi. Nie umie zintegrować albo zrozumieć tego dynamicznego przepływu i dlatego żyje w pomieszaniu, zwłaszcza jeśli konkretny cykliczny przepływ zostaje uruchomiony wewnętrznie.
Może wtedy zostać pochwycony w automatyczny przepływ od jednej myśli do drugiej, beznadziejnie zaplątany i niezdolny do przerwania powtarzalności cyklu, póki rzecz nie rozegra się do końca.
Wówczas może przenieść się do innego stanu rzeczywistości, ponieważ cykliczne działanie myślokształtu wyczerpało całą dostępną energię.
Nie będzie zatem wiedział, w jaki sposób wydostał się z cyklicznego wzorca i przy następnym jego uruchomieniu w dalszym ciągu nie będzie umiał się z niego wyzwolić.
Stany rzeczywistości, o których mówię, mogą być euforyczne. Człowiek myśli, że dokona wielkich rzeczy i stanie się sławny albo bogaty, a nie zdaje sobie sprawy z ilości praktycznej pracy, jakiej wymaga osiągnięcie takiego celu. Może być też odwrotnie, kiedy człowiek uważa swoją sytuację za o wiele gorszą, niż jest w rzeczywistości. W jednym i drugim przypadku nie jest szczery w stosunku do siebie.
Widzi zapewne tylko część swojej osobowości i wyolbrzymia ją.
Może mieć potencjał wymagany do stworzenia wszystkich wielkich rzeczy, które sobie zamierzył, ale potrzebna jest jeszcze praca i czas. W przypadku stanu negatywnego, widzi te części swojej osobowości, które musi zmienić, ale zapomina, że zmiana jest możliwa.
William Butler w swojej książce Jak czytać aurę, zauważył, że konkretne myślokształty pozostają w polu energii do czasu, aż zostaną uruchomione przez wewnętrzny albo zewnętrzny bodziec energetyczny. Myślokształty przepływają następnie przez aurę w chronicznej sekwencji, ale nie zostają uwolnione. Odgrywają po prostu swój program i nieruchomieją, aż zbiorą dość energii, by ponownie wyruszyć w drogę. Formy myślowe pozyskują energię poprzez codzienne, na pół świadome myśli i związane z nimi odczucia.
Zbierają również energię przez przyciąganie podobnych sobie myśli i uczuć od innych ludzi.
Innymi słowy, jeśli systematycznie osądzasz się z jakiegoś powodu, twoje działania i uczucia będą zgodne z tym osądem i wkrótce, dzięki jednym i drugim, ludzie, których znasz, odbiorą sygnał i zgodzą się z tobą, tym samym przesyłając ci energię w postaci myśli i uczuć na temat ciebie, które będą zgodne z twoimi własnymi.
Na przykład, jeśli wmawiasz sobie, że jesteś głupi, nic nie wart, brzydki albo gruby, wkrótce inni ludzie zaczną zgadzać się z tobą.
Ich energia zostanie dodana do twojego osobistego magazynu, aż forma myślowa będzie miała wystarczająco dużo energii (osiągnie masę krytyczną), by zostać uruchomiona (zmaterializować się).
Znajdziesz się wtedy w stanie, w który wierzysz, że jesteś głupi, nic nie wart, brzydki albo gruby. Będzie tak do czasu, aż energia formy myślowej rozproszy się na jakiś czas.
Możesz też oczywiście przyciągnąć zdarzenie zewnętrzne, które uruchomi ją wraz z wybuchem energii. W obu przypadkach proces jest taki sam. Takie uruchomienie myślokształtu nie musi być negatywne. Jeśli człowiek znajduje się w trakcie terapii, być może, zdoła wyrwać się ze swego chronicznego cyklu i na tyle skutecznie rozerwie cykliczną formę, że będzie w stanie kontrolować ją, gdy zostanie uruchomiona po raz kolejny.
Jeśli terapeuta potrafi dostrzec te rzeczy-wistości i opisze je albo pomoże pacjentowi je opisać, to może być w stanie pomóc mu uwolnić się przy przechodzeniu od jednej rzeczywistości do drugiej. Dokonany przez terapeutę opis każdego stanu rzeczywistości, tak jak pacjent go doświadcza, da pacjentowi ogólny obraz całego procesu. To pomoże mu stworzyć wewnętrznego obiektywnego obserwatora, który potrafi też definiować każdą przestrzeń, wchodząc do niej i wychodząc z niej.
Na podstawie tego terapeuta i pacjent będą mogli ściślej zdefiniować chroniczny cykl pacjenta i znaleźć sposób wyjścia z niego.
Mogą znaleźć metodę rozerwania go następnym razem, gdy się rozpocznie.
Na przykład, kiedy szczególnie schizoidalny pacjent jest uwięziony w takiej formie, podchodzę po prostu do tablicy
i zaczynam rysować i nazywać każdą myśl z chwilą, gdy ją wyraża.
Rysunek: Dysocjacyjna forma myślowa, inaczej zwana jako „myślokształt”.
Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.
Gdy pacjent powtarza myśli na głos, rysuję strzałkę od poprzedniej myśli do tej właśnie wyrażanej. Wkrótce wszystkie cykliczne myśli są wymienione na tablicy.
[Polecam to ćwiczenie do wykonania – nawet samodzielnie! przypis Zenforest]
Zewnętrzna powierzchnia tych form jest zazwyczaj całkiem ograniczona, co oznacza, że pacjent doświadcza tylko bardzo wąskiej rzeczywistości, w której definicje i/lub rozróżnienia są postrzegane jako negatywne i czasem płaskie — na przykład gdy wszyscy ludzie wydają się nieprzyjaźni albo nawet niebezpieczni.
Pacjent może też ze wszystkich sił wierzyć, że jest ofiarą życiową.
Moment przełomowy nadchodzi, gdy zdoła pochwycić jedną z myśli, która niesie ze sobą szczególnie silny ładunek emocjonalny, na tak długo, by wyrazić tę emocję. Zazwyczaj, jeśli pacjent potrafi zaakceptować cierpienie, może wyrwać się z tego zaklętego kręgu i popatrzeć na niego jakby „z boku”. Umożliwi to połączenie z głębszymi poziomami energetycznymi i pomoże rozwiązać problem.
Pewna pacjentka, podczas rysowania swoich wizji, ujrzała ogólny obraz swojego problemu. To pełne zrozumienie pomogło jej wyciszyć się i wydostać z chronicznego cyklu. „Weszła” w swoje cierpienie, wyraziła je, a potem ujrzała jego przyczynę, a o to chodziło terapeucie.
Większość zewnętrznej powierzchni tego myślokształtu jest maską, w której człowiek nie widzi przyczyn i skutków i nie bierze za nie odpowiedzialności.
Za swoje niepowodzenia wini innych. Ona robi to po to, by uchodzić za „dobrą”.
To, naturalnie, czyni ją bezsilną do czasu, aż zostanie osiągnięta głębsza rzeczywistość będąca sercem tego myślokształtu. Kiedy moja pacjentka odkryła, że z powodu stresu w dzieciństwie jest po prostu „zła” i nic nie można na to poradzić, zrozumiała, że w przyszłości będzie mogła ujrzeć i zrozumieć przyczynę, „wejść” najpierw w swój stres wynikający z poczucia uwięzienia, a potem w tkwiące poniżej cierpienie utrwalone w postaci myślokształtu.
Zazwyczaj unikała tego problemu zostając na powierzchni formy myślowej (a zatem w nie-rzeczywistości). Teraz, dzięki odczuciu przyczyny stresu, może zintegrować dziecko wewnątrz (podświadomość), które czuje się „złe”, ze swoim wewnętrznym dorosłym (świadomość), który wie, że wcale taki nie jest.
Wyrażenie i uwolnienie uczuć jest kluczem do wyrwania się z cyklicznego schematu myślowego. Zwykle formy te zostają rozdzielone po to, by człowiek nie musiał doświadczać zawartych w nich uczuć.
Dany osobnik wkłada codziennie wiele wysiłku, by uniknąć ożywienia myślokształtu, ponieważ mogłoby to przywołać niepożądane uczucia. Nawet jeśli człowiek unika świadomie sytuacji, które mogłyby takie uczucia wzbudzić, nie osiąga zbyt wiele, gdyż myśląc o tym bez przerwy, także je wzmacnia.
W miarę trwania terapii myślokształt staje się coraz ściślej powiązany z resztą osobowości; dzięki własnej pracy negatywne aspekty przemieniają się w pozytywne działania i zostają włączone do „normalnej” aury człowieka jako bezkształtne, czyste, jasne kolory. Część przyczyn stresów zostaje rozwiązana przez samą ich akceptację, to znaczy, że miały prawo się pojawić i przeminąć.
Barbara Ann Brennan – Dłonie pełne światła
Powiązane posty
Właśnie celem rebirthingu jest integracja najróżniejszych “myślokształtów”. Oddychamy wraz z problemem, co nie pozwala nam utracić świadomości i w momencie jak już niema żadnych możliwości stłumienia. Nagle zaczynamy patrzeć na problem z punktu obserwatora i integrujemy „myślokształt”.
Intensywny oddech daję nam energie po to aby zintegrować ze sobą bardzo mocne emocje, po prostu nie pozwala nam utracić świadomości.
Jak nie wiemy jakie mamy problemy, to wystarczy obserwować swój oddech, każda nienaturalna przerwa w nim to zastój energii.
a o regresingu słyszałeś? chyba jest w tym nawet lepszy
Czy to działa w drugą stronę? Znaczy się z pozytywnymi przekazami?
Jeśli ktoś postępuje „obiektywnie” źle, ale uważa się za wspaniałego człowieka… co wtedy się dzieje?
Wydaję mi się że postępowanie „złe” to działanie wbrew sobie, czyli próbujesz zrobić 2 sprzeczne rzeczy.( np. jakaś część ciebie utrzymuję twoje ciało przy życiu, a druga część ciebie próbuje je zniszczyć.)
Zależy jak pojmuję się „zło”, według mnie wszystko co negatywne nie jest energią, a blokadą w przepływie „dobrej” energii. Tą „dobrą” energie nazwałbym „bogiem”, my sami, absolut itp.
Ktoś kto postępuję „źle” jest zamknięty na samego siebie, więc jak szczerze uważa się za wspaniałego człowieka to albo nie jest świadomy tej „złej” części i ma coś w rodzaju alter ego, albo po prostu się oszukuję, i jego wyniki są skrajnie zmienne.
Trochę namieszałem ale może ktoś zrozumie o co mi chodzi 😛
Pozdrawiam
„Wydaję mi się że postępowanie “złe” to działanie wbrew sobie, czyli próbujesz zrobić 2 sprzeczne rzeczy.( np. jakaś część ciebie utrzymuję twoje ciało przy życiu, a druga część ciebie próbuje je zniszczyć.)”
jedna z lepszych definicji zła jakie czytałem 😀