Tagi

, , , , , , , , , , , , , , , , ,

Nasze przeżycia, bolesne doświadczenia i pragnienia – które uległy wyparciu a których nie dopuszczamy do głosu – zawsze spróbują znaleźć ujście.
Przypominają wygłodniałe psy, które zamknięto w piwnicy.
Ludzie próbują je za wszelką cenę „uciszyć.”
Próbują to uczynić poprzez tzw. konwersję uczuć.

Polega ona na tym, że uczucie zabronione lub wstydliwe zamieniamy na inne, łatwiej dające się zaakceptować lub mniej bolesne.
Szczególnie wyraźnie mechanizm ten działa w przypadku uczuć o charakterze seksualnym, ale nie tylko.
Każde silne uczucie, zastąpić można innym uczuciem.

Tak właśnie dzieje się ze złością.
Złość często ulega wyparciu i zamienia się w uczucie łatwiejsze do tolerowania lub mniej przez rodzinę tępione, np. poczucie krzywdy czy winy.
Zamiast odczuwać złość, człowiek odczuwa coś innego, bardziej „strawnego”.

Trzyletni Jaś jest wściekły, bo mama obiecała mu, że go zaprowadzi do centrum zabawy, ale teraz próbuje się z tej obietnicy wykręcić.
Chłopczyk wrzeszczy i tupie nóżkami (jak to jest w zwyczaju u trzylatków), oznajmia mamie, że ją nienawidzi. Ale mama jest osobą która panicznie boi się złości, u siebie i u innych. Kiedy Jaś się złości, uruchamia w matce złość wobec własnych rodziców.
A ponieważ emocja ta wyzwala w niej wstyd i poczucie winy, próbuje się z tym uporać projektując swe emocje na syna. Wyjaśnia mu zatem, że gniewając się na nią, sprawia jej wielką przykrość.
A ponieważ jeszcze jako mała dziewczynka nauczyła się złość przekształcać w smutek, zaczyna płakać.
Kobiety często płaczą, kiedy się gniewają.

A oto scenka z dzieciństwa mamy: tata się na nią gniewa, bo zamiast iść spać, ciągle się bawi w swoim pokoju. Tata zaczyna krzyczeć, ona zaczyna płakać. Tacie robi się głupio, więc bierze córeczkę na ręce i ją przytula. Przynosi szklankę soku i kołysze ją do snu.

Już jako mała dziewczynka mama Jasia zrozumiała, że rodzice smutek akceptują,  a nie akceptują gniewu – więc nauczyła się przekupywać ich smutkiem.
Złością niczego nie mogła zwojować.
Więc gdy Jaś krzyczy, że ją nienawidzi, mama zaczyna płakać się i mówi, że może się kiedyś tak zdarzyć, że on będzie jej potrzebował, a jej nie będzie.
Może mu nawet zagrozić, że pójdzie sobie i umrze!
Biednemu Jasiowi grunt się usuwa spod nóg.
Czuje się porzucony, jest przerażony, boi się, że mama go zostawi.
Biegnie do niej pełen poczucia winy.

Świadomość gniewu znika, ustępując miejsca poczuciu winy.

Ja sam przez większość życia ze strachu tłumiłem złość.
Ilekroć zdarzyło mi się na kogoś rozgniewać, natychmiast zaczynałem się bać.
Byłem wręcz przerażony.
Nawet jeżeli nikt mi nie zabraniał wyrażania gniewu, usta mi drgały, głos mi się załamywał, cały się trząsłem.

Eric Berne, twórca analizy transakcyjnej, nazwał ten rodzaj odczucia „procesem konwersji”.
Ja to nazywam oszustwem przemiany.
Emocjonalne oszustwo to usankcjonowane przez rodzinę uczucie, którym zastępuje się uczucie nieakceptowane, wstydliwe.

Czytaj więcej w :
https://zenforest.wordpress.com/2008/06/09/toksyczny-wstyd/

Bradshaw John – Toksyczny wstyd

Podobne posty :

Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

Bądź swoim mistrzem – odpowiedzi są w Tobie

Przestań się okłamywać

Poznawaj siebie – podejście Zen

Kto jest premierem w Twoim rządzie?