Tagi

, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

cien8

Pierwszy etap indywiduacji* prowadzi do doświadczenia z cieniem, który symbolizuje naszą, „drugą stronę”, naszego „ciemnego brata”.
Jest on wprawdzie niewidzialny, ale stanowi nierozdzielną część naszej całościowej psyche.
Albowiem „żywa postać wymaga głębokiego cienia, aby wystąpić plastycznie.

Bez cienia jest tylko dwuwymiarowym widmem.

Cień jest postacią archetypową, która w wyobrażeniach ludów prymitywnych dziś jeszcze bywa uosobiona w najrozmaitszych formach.  Jest on także częścią każdej jednostki, jakby oddzieloną cząstką, jej istoty, która jednak właśnie „jak  cień” jest z nią złączona.

Postać cienia jest również ulubionym i często wykorzystywanym motywem w sztuce.
Artysta w swej twórczości i w wyborze motywów wiele czerpie z głębi swej nieświadomości; z kolei rzeczy przezeń stworzone poruszają nieświadomość jego odbiorców i w tym leży ostateczna tajemnica jego oddziaływania.
Obrazy i postacie z nieświadomości powstają w nim i przemawiają potężnie do innych ludzi, chociaż ci ostatni nie wiedzą, skąd pochodzi ich „wzruszenie”.

Przykładami artystycznego wykorzystania motywu cienia mogą być: Peter Schlemihl Adalberta Chamisso, Wilk stepowy Hermanna Hesse,  Kobieta bez cienia – Hofmannsthala-Straussa, Szara eminencja – Aldousa Huxleya, piękna bajka Oskara Wilde’a „Rybak i jego dusza”, „Portret Doriana Graya”,  a także Mefisto, ciemny kusiciel Fausta.

Spotkanie z cieniem zbiega się często z uświadomieniem, sobie typu funkcjonalnego i typu postawy, do którego człowiek należy. Niezróżnicowanie funkcji i słabo rozwinięty typ po stawy są naszą „ciemną stroną”, tą pierwotną predyspozycją naszej natury, którą odrzucamy ze względów moralnych, estetycznych lub innych i której nie tolerujemy, ponieważ jest sprzeczna z uznanymi świadomie zasadami.
Dopóki bowiem człowiek zróżnicował tylko swoją główną funkcję, a rzeczywistość zewnętrzną i wewnętrzną chwyta prawie wyłącznie za pośrednictwem tej strony swojej psyche, dopóty pozostałe trzy funkcje z konieczności pozostają w ciemności, czyli w „cieniu”, i muszą być dopiero jakby po kawałku od niego odłączane i pozbawiane zanieczyszczeń pochodzących od różnych postaci nieświadomości.

Przetwarzanie cienia w ogólnych zarysach, choć z innym rozmieszczeniem akcentów, odpowiada temu, do czego zmierza psychoanaliza, gdy odkrywa historię życia jednostki, a zwłaszcza historię jej dzieciństwa; dlatego pojęcie i punkty widzenia Freuda nieraz zachowują swą wartość także dla Junga, gdy chodzi o ludzi, którzy znajdują się jeszcze w pierwszej połowie życia, a więc gdzie mamy do czynienia z koniecznością uświadomienia właściwości cienia.
Swój „cień” można spotkać w postaci albo wewnętrznej, symbolicznej, albo zewnętrznej, konkretnej. W pierwszym przypadku pojawia się on wśród danych nieświadomości, na przykład jako postać marzenia sennego, uosabiająca jakąś -jedną lub -jednocześnie- kilka cech psychicznych śniącego.
W drugim przypadku będzie to człowiek z otoczenia pacjenta, który dla tego ostatniego z tych lub innych przyczyn strukturalnych staje się nosicielem projekcji jego jednej lub kilku cech ukrytych w nieświadomości.

W zależności od tego, czy cień należy do sfery ja lub indywidualnej nieświadomości, czy też do sfery nieświadomości zbiorowej, przybiera on osobistą lub zbiorową formę przejawienia się.
Może zatem pojawić się równie dobrze jako postać z kręgu naszej świadomości – na przykład nasz brat (lub siostra), nasz najlepszy przyjaciel, jako człowiek będący naszym przeciwieństwem, albo jak w Fauście famulus Wagner – jak też jako postać mityczna – w przypadku gdy chodzi o przedstawienie treści nieświadomości zbiorowej – na przykład Mefistofeles, faun, Hagen, Loki itp.

Chociaż na pierwszy rzut oka może się to wydać paradoksalne, cień jako „alter ego” może być reprezentowany także przez postać pozytywną, gdy na przykład człowiek, którego „drugą stronę” on uosabia, w wewnętrznym świadomym życiu żyje jakby „poniżej swego poziomu”, poniżej swoich możliwości, wtedy bowiem jego cechy pozytywne wiodą ciemne życie cienia .

W swoim aspekcie indywidualnym cień reprezentuje „osobistą ciemność” jako uosobienie tych treści naszej psyche, które w ciągu naszego życia zostały niedopuszczone, odrzucone, wyparte, które jednak w pewnych okolicznościach mogą mieć także pozytywny charakter.

W aspekcie zbiorowym cień reprezentuje ogólnoludzką ciemną stronę .
I tutaj stosuje się to, co wyżej powiedziano o „archetypie kobiecości” . Ten obraz (brak ilustracji) ze sfery nieświadomości pochodzi od kobiety, która zupełnie nie uświadamiała sobie, że posiada wrodzoną „drugą stronę”, „cień”, który stoi przy niej do pomocy, aby łatwiej mogła nieść ciężkie brzemię – „kamień swego problemu życiowego”.

W toku pracy nad psyche spotykamy cień głównie w postaciach należących do sfery indywidualnej nieświadomości i dlatego należy go interpretować najpierw w jego aspekcie zupełnie osobistym i dopiero w drugim rzędzie w aspekcie zbiorowym.

Cień znajduje się jakby na progu sfery „matek” nieświadomości.

Rośnie i krystalizuje się równoległe z ego. Jak ciemna masa doświadczeń, które nigdy lub rzadko są dopuszczane do naszego życia, stoi nam na drodze, aby dotrzeć do twórczej głębi naszej nieświadomości.

To jest przyczyna, dla której stopniowo lub nagle popadają w zupełną jałowość ludzie, którzy kurczowo, ze straszliwym wysiłkiem woli znacznie przekraczającym ich siły, starają się utrzymać „na górze” i którzy do swej słabości nie mogą się przyznać ani przed sobą, ani przed innymi.
Ich poziom duchowy i moralny nie został osiągnięty w sposób naturalny, ale jest raczej sztucznie wzniesionym i siłą utrzymywanym rusztowaniem, któremu w każdej chwili grozi załamanie nawet przy najmniejszym obciążeniu.

Widzimy, jak dla takich ludzi jest rzeczą trudną lub zgoła niemożliwą dać sobie radę ze swą wewnętrzną prawdą, ustalić właściwy stosunek albo wykonać prawdziwie życiową pracę; jak coraz silniej opanowuje ich neuroza, w miarę jak coraz większa liczba elementów wypartych nawarstwia się w ich cieniu.
W młodości bowiem warstwa ta z natury rzeczy jest jeszcze stosunkowo cienka i dlatego łatwiejsza do dźwigania; w trakcie życia gromadzi się jednak coraz więcej materiału i z czasem tworzy się z tego brzemię nie do zniesienia.

„Za każdym idzie jego cień i im mniej jest on włączony do świadomego życia człowieka, tym bardziej jest czarny i gęsty”.
„Gdyby wyparte tendencje cienia nie były złe, nie byłoby żadnego problemu. Ale z reguły cień jest tylko czymś  […] nie przystosowanym i niepewnym, ale nie absolutnie złym. Zawiera także cechy dziecinne lub prymitywne, które w pewnym stopniu ożywiają i upiększają istnienie” człowieka.
Jednakże człowiek natyka się na przyniesione zasady , na przesądy, formy i obyczaje, na różnego rodzaju kwestie prestiżowe; zwłaszcza te ostatnie, jako ściśle związane z problemem persony, mogą często odegrać fatalną rolę i zahamować wszelki rozwój psyche.
„Proste stłumienie cienia jest lekarstwem równie mało skutecznym, jak zgilotynowanie jako środek na ból głowy. […] Gdy uświadamiamy sobie swoją niższość, to zawsze mamy szansę poprawienia tego stanu rzeczy. Niższość ta, pozostając zawsze w kontakcie z innymi zainteresowanymi, stale podlega modyfikacjom. To jednak, co wyparte i odosobnione od świadomości, nigdy nie może być poprawione

Konfrontacja z cieniem oznacza zatem przyjęcie bezwzględności natury.
Jednakże jak wszystko, co znajduje się poza naszą świadomością, zostaje dzięki mechanizmowi projekcji przeniesione na zewnątrz nas . Wskutek tego zawsze znajdziemy „kogoś innego, kto zawinił” dopóki nie uświadomimy sobie, gdzie ciemność się faktycznie znajduje.
To też doprowadzając cień do świadomości drogą analizy, trzeba najczęściej liczyć się z wielkimi oporami ze strony pacjenta, który często zupełnie nie może znieść myśli, że całą tę ciemność musi zaakceptować jako należącą do niego samego; obawia się nieustannie, że pod ciężarem tego poznania zawali się z takim trudem wzniesiony i podtrzymywany gmach jego świadomego ja.

Dlatego wiele analiz rozbija się o to, że już w tym stadium pacjent nie wytrzymuje konfrontacji z treściami nieświadomości i przerywa pracę w samym środku, aby znowu schronić się w świat złudzeń lub neurozy. Jest to niestety wypadek nierzadki.

Fakt, że Jung przypisuje tak wielkie znaczenie doprowadzeniu cienia do świadomości, jest jedną z głównych, chociaż często nie uświadomionych przyczyn lęku żywionego przez wiele osób przed poddaniem się analizie metodą Junga. Powinno się zawsze uwzględniać te okoliczności, wydając sąd lub potępiając pozornie „nieudane” analizy. Chociaż ten kielich może być gorzki, nie można go uniknąć.
Dopiero bowiem wówczas, gdy nauczymy się odróżniać siebie od naszego cienia, uznając jego rzeczywistość jako część naszej istoty, i gdy stale o tym będziemy pamiętać, może udać się nasza konfrontacja z pozostałymi parami przeciwieństw naszej psyche.
Dopiero to jest początkiem obiektywnej postawy wobec własnej osobowości, tej postawy, bez której nie można uczynić dalszego kroku na drodze do całości.
„Jeśli wyobrazicie sobie człowieka, który ma dosyć odwagi, aby cofnąć wszystkie swoje projekcje, to macie do czynienia z osobą, która jest świadoma istnienia znacznego cienia. Taki człowiek obarczył się jednak nowymi problemami i konfliktami.
Sam dla siebie stał się poważnym zagadnieniem, gdyż nie może już teraz powiedzieć, że inni robią to czy tamto, że oni popełniają błąd i że trzeba z nimi walczyć.  Żyje on w «domu własnych myśli», w wewnętrznym skupieniu. Taki człowiek wie, że cokolwiek jest złego w świecie, jest także w nim samym; jeśli tylko nauczy się dawać sobie radę ze swym cieniem, to uczyni coś istotnego dla świata. Uda mu się wówczas odpowiedzieć przynajmniej na maleńką cząstkę nie rozwiązanych, olbrzymich problemów dnia dzisiejszego.”
—————————————————————–

* Indywiduacja oznacza: „Stać się odrębną istotą, a także swoją własną j a ź n i ą o tyle, o ile przez indywidualność rozumiemy naszą najbardziej wewnętrzną, ostateczną, nieporównywalną, jedyność. Zbadanie samego siebie i samourzeczywistnienie jest przeto – a przynajmniej powinno być! – niezbędnym warunkiem wstępnym przy podejmowaniu wyższych zobowiązań, nawet gdy polegają one tylko na realizowaniu możliwie najlepszych form i możliwie największego zasięgu dla swego życia indywidualnego; to właśnie czyni nieustannie przyroda, nie mając przy tym odpowiedzialności, która jest boskim przeznaczeniem człowieka. ”

Fragment z Jolanta Jacobi „Psychologia Junga”, cytaty oryginalne: Jung.

Zainteresował Cię temat Cienia?
Dowiedz się co pisze o nim Prokopiuk:  cz I oraz cz II

Możesz poczytać także podobne posty :

Zaakceptuj i bądź wolny…

Wewnetrznie podzieleni

Wojna w Tobie trwa

Nauka akceptacji dobrego i złego

Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

Życie w harmonii