Tagi

, , , , , , , , , , , ,

niewinny
Często słyszałam od ludzi, że po silnym przebłysku otwarcia na niewyobrażalną prawdę ich istoty, demony przeszłości wydają się powstawać mocniej niż kiedykolwiek indziej.
Zamiast doznania szczęścia, lekkości i niewinności, pojawiało się odczucie osaczenia i przytłoczenia, smutek i poczucie niespełnienia.   Wtedy powracało pytanie w rodzaju:
– Dlaczego to znowu mi przeszkadza?
– Dlaczego te rzeczy po prostu nie znikną?
– Co jest nie w porządku ze mną, że nie doświadczam trwałej wolności?”

Z jednej strony istnieje bieda i cierpienie, a z drugiej szczęście, niewinność i otwartość.
Te „dłonie” są polaryzacją umysłu.
Prawdziwa niewinność jest wrodzoną zdolnością serca do otwartego spotkania czegokolwiek pojawiającego się, gdy to się pojawia i zobaczenia uczciwie czym to jest.
Gwarantuję, że prawie wszystko nie jest tym, czym wydaje się być na powierzchni, ale aby odkryć głębszą prawdę, to, co się pojawia musi być napotkane w pełnej niewinności.
Nie wyuczona niewinność w rodzaju „ale ja jestem niewinny”, ale naturalna otwartość niewinnej niewiedzy.

Prawdziwa niewinność jest zdolnością do bezpośredniego doświadczenia tego, co jest tutaj teraz bez żądania, aby to wyglądało, zachowywało się, czy dało się odczuć inaczej.

Niewinność jest otwartością, wolą do zobaczenia i ufania, nawet gdy to, co pojawia się wydaje się całkowicie niegodne zaufania.

Prawdziwa niewinność nie jest naiwnością ani nie jest złudzeniem.

Jednakże wymaga ona pewnej akceptacji zranień.
Wola bycia niewinnym, to akceptacja tego, że jesteśmy podatni na zranienia.
Ta wola do akceptacji swej podatności na zranienie jest tym, co naprawdę zawiera się w terminie „duchowego wojownika”.
Podatność na zranienie wymaga więcej odwagi niż bycie cynicznym, silnym czy pełnym mocy.
Wymaga ona odwagi, aby być otwartym, niewinnym i ufnym.

Ze względu na naturę niezwykle bliskich związków, zwłaszcza pomiędzy rodzicami, dziećmi, kochankami i partnerami, zranienia są często doświadczane.

No i co z tego?

Zranienie może dać się odczuć jako koniec świata, ale nim nie jest.

Większość rzeczy, które robimy – są po to, aby uniknąć zranień.
Ubieramy się w dorosłe ubrania i gramy w dorosłą pracę, w próbach ucieczki od bezbronnej niewinności związanej z dzieciństwem. Ale niewinność nie jest ograniczona tylko do dzieci.
Jest możliwe dla ciebie – jako dorosłego – bycie świadomie niewinnym.
Gdy zdarzy ci się cierpieć – postaraj się cierpieć świadomie, cierpienie okazuje się wtedy nie być tym, czym myślałeś, że jest.
W świadomym cierpieniu już dłużej nie walczysz z cierpieniem. Jesteś świadomie w nim obecny. Akceptujesz go ze spokojem i zrozumieniem.
Jeśli cierpienie jest spotkane gdy się pojawia, wtedy cierpienie okazuje się nie być cierpieniem.
Ale intencją akceptacji nie jest spotkanie cierpienia, aby się go pozbyć.
Niewinną intencją jest napotkanie cierpienia takiego, jakie ono jest, nawet jeśli to oznacza poczucie zranienia.

Większość ludzi bardziej obawia się zranienia ich uczuć niż zranienia ich ciał.
Łatwo zauważyć z twojego własnego doświadczenia życiowego, że bez względu na to jak bardzo starasz się uniknąć zranienia, ciągle go doświadczasz.
Aby zatrzymać bieg, odwróć się i doświadcz tego, co cię goni, w otwartości i bezbronności.
Musisz tylko mieć wolę, aby być w tym wolnym. Czy posiadasz wolę, aby być wolnym?

Możesz zbadać swoje życie i zobaczyć sam dla siebie – od czego uciekasz, czego starasz się uniknąć.
To może być bardzo subtelne.
Ale w samym dostrzeżeniu tego istnieje możliwość głębszego otwarcia.
Wszędzie, gdzie rozmawiałam z ludźmi, słyszałam to stwierdzenie: „Chcę prawdy, Boga, i realizacji, bardziej niż czegokolwiek innego – czemu jej nie mam?”
Gdy uczciwie chcesz prawdy, Boga i realizacji bardziej niż czegokolwiek innego, zdasz sobie sprawę, że ona już tu jest.
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że ona już tu jest, bo chcą jej na własnych warunkach.

Spójrz na swoje życie i zobacz, co stoi na przeszkodzie pełnej i trwałej realizacji prawdy twojej istoty. Sprawdź czy czasem nie masz nastawienia umysłowego, aby stało się to według twojej wersji, według twoich warunków, nie chcąc czuć tego i tego…. nie chcąc zobaczyć tego i tego.

Potem zobacz czy możliwe jest pełne zbliżenie się do tego od czego uciekasz – odczucie tego, zobaczenie tego i poznanie tego.
Czy okazanie ciepła, osobie której nienawidzisz jest dla Ciebie możliwe?
Czy wybaczenie komuś , kto cię skrzywdził jest dla Ciebie możliwe?

W ramach wyjścia na przeciw temu czego się obawiasz – możesz zadać sobie to pytanie:
– Jakiego zranienia nie chcę doświadczyć?
Nie szukaj „właściwej” odpowiedzi duchowej czy zastępczego kłamstwa wobec siebie, ale po prostu otwórz się na to, co ten rodzaj wglądu może odsłonić.
Intencją nie jest naprawa czy zmiana zranienia, ale zobaczenie, co jest w danej sytuacji prawdziwe.
Czego się trzymasz i nie chcesz puścić?

Czy możesz poczuć energię, która jest potrzebna, aby unikać uczuć zranienia?
Przyjrzyj się sposobom w jakie unikasz zranienia, jakie nawyki umysłu wykorzystujesz, aby uniknąć go.

Bądź skłonny zauważyć powtarzające się wzorce i doświadczyć cenę, jaką płacisz za to unikanie, cały czas i energię, jaką inwestujesz w unikanie.
Właśnie w tej chwili, co się stanie, jeśli otworzysz się na to wszystko, nie unikając niczego, zapraszając wszystko?

Czy jesteś skłonny zaufać miłości zamiast ochronie twojego umysłu przed zranieniem? Jeśli tak, wtedy zasmakujesz możliwości życia w miłości i świadomej niewinności.
To jest możliwe dla każdego.
Miłość jest nauczycielem. Gdy jesteś skłonny poddać się miłości zamiast próbować ją kontrolować, miłość uczy cię tego, kim jesteś.

na bazie: Diament w Twojej Kieszeni, Gangaji

Powiązane posty

Koniec walki oznacza zwycięstwo

Mówić: tak – czy nie?

Czy jesteś podzielony na “dobrego” i “złego”?

Wojna w Tobie trwa

Nauka akceptacji dobrego i złego

Droga wojownika

Ćpun adrenaliny kontra “dobry człowiek”