• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Category Archives: Aura, energia, czakramy

Dokoła nas i w nas – widziane bramą 3 oka, esencjonalne.

Tantryczna Psychologia Seksualności

11 Czwartek Mar 2010

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, buddyzm, Refleksje nad życiem, zdrowie, Świadomość

≈ 8 Komentarzy

Tagi

dualizm, integracja, jang, jin, jin i jang, khandro, Ngakpa Chogyam, pało, równowaga, seks, seksualność, sex, tantra, Świadomość

Linia Ningmapa buddyzmu tybetańskiego skupia się bezpośrednio na odwiecznej grze, spotkaniu mężczyzny i kobiety, którego szczytowym punktem jest zjednoczenie seksualne.
Ngakpa Chogyam zajmuje się tutaj psychologicznymi podstawami, względnie wewnętrzną postawą i naszym nastawieniem do siebie samych oraz osób drugiej płci, umożliwiającym harmonijne współżycie mężczyzny i kobiety.

Kiedy przejawiamy się w ludzkiej postaci, doświadczamy realności formy w sferze płci.
Rodzimy się jako mężczyźni lub kobiety. W naszym cielesnym układzie odniesienia – jako mężczyzna lub kobieta – doświadczamy owego rozdarcia, jakie jest stałą konsekwencją dualistycznego postrzegania świata.

By czuć się pełnym, musimy doświadczyć oddzielności i odróżniać się od siebie, ponieważ tylko wówczas potrafimy na nowo zjednoczyć się z tym, co – jak sądzimy – utraciliśmy.

Z perspektywy tantrycznej pełnię możemy opisać jako naprzemienną grę zewnętrznych i wewnętrznych treści. […] Kiedy patrzymy z tej perspektywy, najwieksza różnica pomiędzy kobietami i mężczyznami tkwi w odwrotnym zorientowaniu przejawianych zewnętrznych i wewnętrznych aspektów bytu.
U kobiet zewnętrznie przejawiają się różne aspekty mądrości, a wewnętrznie aspekty współczucia. U mężczyzn natomiast – zewnętrznie współczucie, zaś wewnętrznie aspekty mądrości.

Pało i Khandro

Jeśli kobiety i mężczyźni urzeczywistnili te aspekty, tańczą ze sobą jak pało i khandro, ich energie promieniście nawzajem się odzwierciedlają.

Bez tego urzeczywistnienia kobiety i mężczyźni zataczają się i stale potykają, gdyż ich uwaga odwrócona jest od tego, co naprawdę jest.
W tego rodzaju poplątanym tańcu mężczyzna zwykle chce prowadzić, kobieta zaś być prowadzona, jednakże czasem mężczyzna traci pewność co do kierunku, w którym ma prowadzić i zaczyna się złościć, że w ogóle musi prowadzić.
Może być również i tak, że kobieta czuje się zdominowana i nagle nie chce już być prowadzona. W każdym razie ani jedno, ani drugie, nie jest wolne.

Khandro oznacza również nieskrępowaną grę umysłu mądrości w bezgranicznej przestrzeni.
Jakość tej nieskrępowanej gry jest aktywnością mądrości, która spontanicznie wyłania się z nieuwarunkowanego stanu, naszego nie mającego początku oświecenia. Z perspektywy tantrycznej wszystkie kobiety są na poziomie tajemnym khandro, zaś wszyscy mężczyźni są na tajemnym poziomie pało.

Słowo pało znaczy bohater lub wojownik i określa stosowne zachowanie, które nie potrzebuje pozornego bezpieczeństwa, iluzji trwałej podstawy. Wojownik jest nieustraszony i to nie dlatego, że śmierć uznał za obiektywne zdarzenie w dalekiej przyszłości i w związku z tym zdolny jest spoglądać ku niej bez wielkiego napięcia, tylko dlatego, że doświadcza śmierci w każdym momencie. Wojownik przeżywa narodziny i śmierć każdego momentu w pełnej intensywności, co daje mu zdolność życia w pełni, w rzeczywistości.

Aspekt khandro u kobiet realizuje się jako zewnętrzna przestrzeń mądrości, w której gra ich wewnętrzne współczucie. Widziany na poziomie względnym wygląda tak, że zewnętrzna mądrość i wrażliwość odzwierciedlają się zarówno w jawnej, jak i subtelniejszej formie, w jakiej przejawiają się kobiety.
Reprezentują ją: intuicja, zmienność, elastyczność, zdolność dostosowywania się, wielostronność, otwartość w sposobach reagowania, empatia, zdolność ‚stapiania się’ – poprzez dozwalanie, poprzez umiejętność stwarzania przestrzeni, w której zdarzenia stają się możliwe, przez rezonans, wrażliwość, odbiorczość, harmonię, poprzez harmonijne współbrzmienie, współodczuwanie, delikatność, łagodność, szeroki kąt widzenia, wielowymiarowość postrzegania oraz bezforemne rozumienie promieniowania i otwartości.

Jeśli jednak związek z wewnętrznym współczuciem lub wewnętrzną mocą zaburzony jest przez dualistyczne postrzeganie, zewnętrzna mądrość i wrażliwość tracą siłę orientacji i kobieta staje się podatna na manipulację.
Aspekt pało u mężczyzn realizuje się jako zewnętrzne współczucie, względnie jako moc i odzwierciedla się w jawnej oraz subtelnej formie, w jakiej przejawiają się mężczyźni.
Reprezentują ją siła, intelekt, obiektywność, produktywność, kompetencja, potencjał, wytrwałość, ostrość, dokładność, precyzja, sympatia, stałość, metodyczność, systematyczność, pęd i popęd, umiejętności, pomysłowość, wynalazczość, zwinność, kreatywność, zdolność redukcji spraw do tego co najważniejsze, umiejętność różnicowania, ostrość postrzegania, celowe działanie oraz racjonalizm.

Jeśli jednak ów żywotny związek z wewnętrzną mądrością lub mocą jest zaburzony przez przywiązanie do dualistycznego postrzegania, to owa wewnętrzna mądrość czy moc twardnieją w agresję, nietolerancję i skłonność do manipulowania innymi.

Jeśli mężczyzna nie jest prawdziwym wojownikiem, niebiańska tancerka jawi mu się jako ktoś przerażający, ponieważ przez swą podstawową, wręcz pierwotną przestrzenność, niebezpiecznie chwieje samymi podstawami jego poczucia bezpieczeństwa.

Jeśli zaś kobieta nie rozpoznała jeszcze swego potencjału niebiańskiej tancerki, postrzega pało jako kogoś przytłaczająco groźnego, zahipnotyzowana jego niewyczerpaną efektywnością.

Moc i Wrażliwość

Tezę, którą słyszy się czasami w buddyźmie opartym na sutrach, jakoby kobiety mogły osiągnąć oświecenie dopiero wtedy, kiedy odrodzą się jako mężczyźni, można rozpatrywać na dwa różne sposoby.

Płytko rozumiane owo twierdzenie jest odzwierciedleniem męskiej iluzji, wynikającej z neurotycznej potrzeby osłaniania się przed zagrożeniem, jakim jest przestrzenność.

Mężczyźni boją się pierwotności, czegoś co leży poza racjonalizmem.
Rozumiane głębiej stwierdzenie, że kobiety, aby osiągnąć oświecenie, muszą odrodzić się jako mężczyźni, jest rzeczywiście prawdziwe – ale prawdziwe jest również stwierdzenie odwrotne, że mężczyźni muszą odrodzić się jako kobiety!

Tym, co musi zostać ‚odrodzone’ czy odkryte, jest ukryty męski aspekt w kobiecie i ukryty żeński aspekt w mężczyźnie.

Aby móc w pełni zaistnieć, zarówno mężczyzni jak i kobiety muszą na nowo odkryć nie mające początku powiązanie ze swymi wewnętrznymi jakościami. W tej perspektywie nauki sutr każą postrzegać mężczyzn i kobiety jako żródło wzajemnego warunkowania się; widziani z perspektywy tantrycznej są oni natomiast źródłem wzajemnej inspiracji, dlatego tantra określa związki jako wsparcie dla praktyki, nie zaś jako przeszkodę.

Aby jednak iść ścieżką tantry, musi się najpierw doświadczyć pustki. To jest podstawa oraz zasadnicza kwalifikacja. Kiedy kobiety i mężczyźni odzwierciedlają swe prawdziwe, wewnętrzne i zewnętrzne jakości, prowokują się wzajemnie do rozluźnienia swych przyzwyczajeń, które rozdzielają i wytaczają granice. Jeśli owe przyzwyczajenia zostały już rozluźnione, kobiety i mężczyźni mogą zrealizować pełnię siebie, jeśli jednak oddzieleni od swych jakości wewnętrznych nie czynią nic poza odzwierciedlaniem swoich jakości zewnętrznych, wtedy prowokowane są zaledwie zależnościowe oraz dominacyjne schematy zachowań, przy czym kobieta staje się obiektem seksualnym, zaś mężczyzna mierzony jest tylko miarą osiągniętego przezeń sukcesu.

Mężczyźni muszą pozostać w kontakcie ze swą empatycznością, zaś kobiety ze swą mocą.
Bez owego kontaktu zapominamy, czym jesteśmy i tracimy świadomość ciągłości swej esencjonalnej natury.

W tym stanie dualizmu nasze energie ulegają wypaczeniu, my zaś potykamy się we mgle zapomnienia, tak dobrze znanej nam od dawna.

Jesteśmy pomieszani i tracimy równowagę, tak że nasze aspekty zewnętrzne działają same przeciw sobie i wzajemnie sobie zagrażają.
Osoba, która mogłaby nam pomóc wyzwolić się, mężczyzna czy kobieta, staje się zwykłym więzieniem, zaplątanym w różne zależności. Jeśli mężczyzna utraci kontakt ze swym wewnętrznym aspektem empatyczności, wypacza się jego zewnętrzny aspekt.

Zewnętrzny aspekt jego istnienia, oddzielony od swej wewnętrznej khandro (swej tajemnej mądrości), nie manifestuje się już – tak jak powinien – jako spontanicznie aktywne współczucie, tylko jako pycha.

Owo zarozumiałe poczucie własnej pewności siebie może wyrażać się w różnych formach, począwszy od wywierania nacisku na innych, aż po gwałtowność i brutalność, w zależności od stopnia odizolowania się od wewnętrznej khandro.

Na poziomie duchowym mężczyzna taki stać się może czymś w rodzaju kosmicznego goryla. Jak mi się zdaje, wszyscy poznaliśmy takie typy. Kosmiczny goryl to ktoś, kto wykształcił duchowe muskuły, ktoś kto nauczył się paru tricków i kto wie, jak się zaprezentować, by dostać banany. Dzięki konsekwentnemu, linearnemu zachowaniu osiągnął pewną moc. To typ guru, który twierdzi, że jest nauczycielem świata. Z jednej strony odbieram to jako dość śmieszne, ale równocześnie jako bardzo smutne. Był kiedyś taki bokser, który lubił mawiać o sobie, że jest największym – i rzeczywiście był nim…jakiś czas. Ten rodzaj retoryki sam w sobie nie może wyrządzić wielkich szkód, jednakże na duchowej scenie staje się szybko duchowym faszyzmem.

Poważanie dla Odmiennej Płci

Jedno z najważniejszych ślubowań ngakpy brzmi: nigdy nie traktować kobiet pogardliwie. Dla ngakpów kobiety są źródłem mądrości, zaś ich praktyka polega na tym, żeby świat zjawisk postrzegać jako żeński – jako przejawioną mądrość, jako taniec khandro.

Jeśli świat postrzegamy jako skrzący się i świetlisty taniec khandro, uaktywniona zostaje nasza wewnętrzna khandro – wówczas elementy odprężają się, zbliżając się do swego naturalnego stanu, a tkanka dualności zaczyna się rozpuszczać.

Odpowiadające mu ślubowanie ngakmy /ngakma, to żeński odpowiednik ngakpy/ każe widzieć cały świat zjawisk jako męski – jako manifestację metody, jako potężny i bardzo bezpośredni taniec pało. W ten sposób uaktywniony zostaje wewnętrzny pało, elementy odprężają się, zbliżając się do swego własnego stanu, a tkanka dualności stopniowo się rozpuszcza.

Mężczyźni i kobiety, którzy potrafią wejść w ten rodzaj realności, są w stanie wchodzić w związki nie w wyniku jakiegoś neurotycznego pragnienia, tylko z takiego wewnętrznego nastawienia, jakie opiera się na zasadniczym poważaniu wewnętrznych i zewnętrznych jakości partnera odmiennej płci.

Kiedy uświadomimy sobie naturę własnych wewnętrznych jakości, będziemy w stanie, we wspaniały sposób się uzupełniać. W wyniku tego, zamiast wpychać się nawzajem w coraz sztywniejsze wzorce zachowań, będziemy potrafili skutecznie przeciwdziałać uwarunkowaniom partnera czy partnerki.

Ngakpa Chogyam
Tantryczna Psychologia Seksualności

Zobacz także

• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

• Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet

• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?

• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie

• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?

Reklama

Rezonans morficzny i zbiorowa nieświadomość

08 Poniedziałek Lu 2010

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, Świadomość

≈ 53 Komentarze

Tagi

archetypy, eksperyment, jung, nadświadomość, nieświadomość, pole morfogenetyczne, rezonans morficzny, rytuał, sheldrake, Świadomość

Rupert Sheldrake

Rupert Shaldrake jest biologiem teoretycznym. Jego książka “A New Science of Life: The Hypotesis of Formative Causation” ( Nowa nauka o życiu: hipoteza formatywnej przyczynowości) nadal wywołuje gwałtowne kontrowersje.
Poniżej prezentujemy drugi z serii artykułów Sheldreka, w których akcentuje on Jungowskie pojęcie nieświadomości zbiorowej oraz psychologii archetypów. Pierwszy artykuł Sheldrake zakończył następującymi słowami: Moje podejście jest bardzo zbliżone do Jungowskiego pojęcia nieświadomości zbiorowej. Zasadnicza różnica polega na tym, że Jung zastosował swoją koncepcję przede wszystkim do doświadczenia ludzkiego i do ludzkiej zbiorowej pamięci. Ja natomiast uważam, że podobna zasada przejawia się w całym wszechświecie, a nie tylko w obrębie ludzkich istot. Jeżeli w biologii dokonuje się zmiana paradygmatu i jeśli hipoteza o istnieniu morficznego rezonansu jest prawidłowa, to Jurgowska koncepcja zbiorowej nieświadomości może stać się wiodącą teorią. Pole morfogenetyczne oraz zbiorowa nieświadomość mogą całkowicie zmienić kontekst współczesnej psychologii.

Społeczeństwo jako superorganizm

W drugiej części eseju chcę podjąć rozważania wokół społecznych oraz kulturowych aspektów pola morficznego i morficznego rezonansu. Odpowiednim porównaniem może być ul pszczół czy kopiec termitów. Każdy z nich stanowi coś na kształt ogromnego organizmu. Poszczególne owady są niczym komórki superorganizmu. Zarówno ul, jak też kopiec, choć są złożone z setek tysięcy pojedynczych owadów, funkcjonują jak jednolity organizm.

Stawiam hipotezę, iż społeczeństwa posiadają społeczne i kulturowe pole morficzne, które obejmuje i organizuje wszystko, co znajduje się w jego obszarze. Choć społeczeństwo składa się z setek tysięcy ludzkich istot, może ono funkcjonować i reagować jako jednolita całość poprzez różne aspekty pola morficznego. W celu lepszego zobrazowania tego procesu warto pamiętać, iż pola ze względu na swą prawdziwą naturę, znajdują się zarówno wewnątrz, jak też na zewnątrz odpowiadających im obiektów. Pole magnetyczne znajduje się zarówno wewnątrz magnesu, jak też na zewnątrz. Podobnie pole grawitacji znajduje się zarówno we wnętrzu ziemi oraz wokół niej. W ten sposób teorie pola sytuują nasze rozważania poza tradycyjnym, sztywnym podziałem na “wewnątrz” i “na zewnątrz”.

W biologii behawioralnej do końca lat 60-tych (XX wieku) dominowała koncepcja superorganizmu, odnosząca się do społeczności zwierzęcych. Następnie, jak zauważa w swojej książce “The Insect Societies” ( Społeczności owadów; 1971) Edward O. Wilson, nastąpiła ogólna zmiana paradygmatu. Pojawił się mechanistyczny redukcjonizm, który opisywał społeczności zwierzęca w terminach prostych interakcji pomiędzy genetycznie zaprogramowanymi jednostkami. Koncepcja superorganizmu nie została jednak zapomniana i powracała ponownie do badaczy, zajmujących się społecznościami zwierząt.

W obszarze koncepcji organizmu znajduje się pewien problem. Jeżeli ktoś powiada, iż społeczność zwierząt jest rodzajem organizmu, to jakiego rodzaju jest to organizm? Co organizuje zachowania zwierząt w obrębie tego organizmu?

Uważam, że to pole morficzne obejmuje wszystkie zwierzęta. Jest to pole, które rozciąga się wokół zwierząt, które znajduj a się w jego obszarze. To pole koordynuje ruchy zwierząt, podobnie jak morficzne pole ludzkiego ciała koordynuje aktywność oraz ruchy komórek, tkanek oraz organów. Ta koncepcja lepiej opisuje charakterystyczne zjawiska w społecznościach zwierząt niż idea, iż pomiędzy zwierzętami występuje interakcja ( jako pojedynczymi jednostkami).

Marais oraz białe mrówki

Ta koncepcja wyjaśnia, na przykład, w jaki sposób termity budują w swoim kopcu kolumny. Składają się one z dwóch przylegających łuków. Początkowo oba łuki są od siebie oddzielone, a następnie są przez termity budowane w ten sposób, że spotykają się ze sobą dokładnie po środku. Termity są ślepe, a wewnątrz kopca panuje ciemność, dlatego nie mogą one tego uczynić przy pomocy wzroku. Edward O. Wilson uważa, że nie jest prawdopodobne, by termity czyniły to przy pomocy słuchu czy innych metod akustycznych, ponieważ w kopcu rozlegają się dźwięki, powodowane przez ruch owadów. Wilson, reprezentujący najbardziej twardą szkołę myśli redukcjonistycznej, rozważa najbardziej prawdopodobną hipotezę, iż termity czynią to przy pomocy węchu. Jednak nawet ten naukowiec wypowiada uwagę, iż ta hipoteza jest naciągana. Jeżeli przyjmiemy, że konstrukcja kolumny przebiega w obszarze pola morficznego, które obejmuje cały kopiec termitów, to istnieje specyficzny kształt przyszłego łuku (kolumny). Ruchy termitów są organizowane przez to pole i w ten sposób możemy zrozumieć, jak dochodzi do połączenia kolumn. Ta hipoteza daje podstawy do badań eksperymentalnych.

W 1920 roku biolog z Republiki Południowej Afryki, Eugenie Marais, napisał książkę “The Soul of The White Ant”(Dusza białej mrówki). Opisał w niej eksperyment, który polegał na uszkodzeniu kopca termitów. Wbił on, mianowicie, głęboko grubą stalową płytę w środek kopca termitów. Termity naprawiły kopiec po obu stronach stalowej płyty, budując ponownie łuki i kolumny. Ich ruchy były skoordynowane, choć owady pracowały po obu stronach stalowej przegrody. Termity zbudowały łuki po obu stronach w ten sposób, że niechybnie zetknęłyby się one ze sobą, gdyby nie obecność stalowej przeszkody. Wydaje się to wskazywać na fakt pewnego rodzaju skoordynowanego wpływu, który nie został przerwany przez stalową płytę. Oczywiście nie było możliwe, by termity kierowały się w swych działaniach zapachem, jak to sugerował Wilson, ponieważ nawet te owady nie są w stanie odczuwać subtelnych zapachów poprzez stalową płytę.

Niestety nikt nie powtórzył tego eksperymentu, choć nie byłoby trudno o powtórzenie go w kraju, gdzie termity występują pospolicie. Jeżeli wynik uzyskany przez Maraisa zostałby potwierdzony w kolejnych badaniach, mogłoby to stanowić dowód na rzecz tezy o istnieniu pola, które koordynuje działania jednostek.

Wayne Potts oraz falowe manewry ptaków w locie

Jako następny, podobny przykład, rozważmy zachowanie się stada ryb. Kiedy drapieżnik dostanie się w środek stada, ryby błyskawicznie rozstępują się na boki. Po środku pozostaje wolna droga. Ryby poruszają się bardzo szybko w odpowiedzi na niespodziewany bodziec, a jednak zupełnie nie zderzają się ze sobą. Podobnie dzieje się w przypadku stada ptaków. Całe stado może zawrócić w jednej chwili, a przy tym żaden ptak nie wpada na swego sąsiada.

Współczesne badania, przeprowadzone przez amerykańskiego naukowca Wayne Potts, nad poruszaniem się stada ptaków w rejonie wydm, przyniosły bardzo ciekawe rezultaty. Potas dokładnie sfilmował manewry stada w locie, tak że potem mógł zwolnić cały proces, oglądając lot ptaków klatka po klatce. Po dokładnym zbadaniu stwierdził on, że szybkość rozchodzenia się tego, co nazwał “falą manewrową”, jest ogromna. Wynosi ona około 20 milisekund od ptaka do ptaka. Jest to o wiele szybciej, niż minimalny czas potrzebny ptakowi na zareagowanie na pojedynczy bodziec. W badaniach laboratoryjnych Potts odkrył, iż czas reakcji ptaka na bodziec wzrokowy wynosi od 80 do 100 milisekund. Tak więc jako jednostka ptak reaguje od 4 do 5 razy wolniej niż to się dzieje w przypadku stada. Manewr zwrotu stada w locie może rozpocząć się w dowolnym miejscu grupy ptaków: z przodu, z tyłu lub z boku. Zwrot rozpoczyna się zwykle od pojedynczego ptaka lub małej grupy ptaków, a następnie rozprzestrzenia się znacznie szybciej, niż to można wyjaśnić poprzez reakcję wzrokową ptaków czy inną odpowiedź na bodziec.

Zachowanie zbiorowe w grupach ludzi

Myślenie o poruszaniu się stada ptaków w terminach koordynacji poprzez pole morficzne i wyjaśnianie w podobny sposób zjawiska “fali manewrowej” czyni wspomniane procesy o wiele bardziej zrozumiałymi, niż w przypadku, kiedy stosujemy pojęcia fizjologii sensorycznej. Podane powyżej przykłady ilustrują obszar, w których obecnie dokonuje się badań empirycznych. Te obszary wskazują na istnienie zbiorowego umysłu czy też zbiorowego pola, które koordynuje zachowanie się zwierząt. Często spotkać można sugestię, iż podobne zjawiska mogą mieć miejsce również w grupach społecznych, a szczególnie przejawiać się w zachowaniach tłumu. Psychologowie społeczni przeprowadzili szereg badań nad, tak zwanym “zachowaniem zbiorowym”. Obejmowały one zachowania tłumu, futbolowych chuliganów (pseudokibice), rozruchy i zamieszki, linczowanie, jak też gwałtownie rozprzestrzeniające się społeczne zjawiska, jak moda, plotki, ‘szaleństwa” oraz dowcipy. Wszystkie wspomniane zjawiska mogą pasować do wyjaśnień w obrębie pola morficznego.

W wywiadach członkowie zwycięskich drużyn sportowych zwykle porównują swoje zespoły do złożonego organizmu. Każda osoba pasuje tam do całości i doskonale orientuje się, gdzie w danej chwili znajdują się inni członkowie zespołu. Drużyna zachowuje się bardziej jak jeden organizm, niż jak połączenie oddzielnych jednostek. Poprzez wspólny trening drużyna tworzy elementy wzajemnej współpracy; często używa się określeń typu “szósty zmysł” oraz empatia na określenie wspólnie podzielanych odczuć.

Jeżeli przyjmiemy, że społeczeństwa oraz społeczne grupy są koordynowane przez morficzne pola, zauważamy, iż same grupy mogą powstawać oraz rozpadać się. Natomiast ich pola morficzne przejawiają tendencję do przedłużonego trwania. Pozostajemy w tych polach przez czas dłuższy: w polu rodziny, narodu czy w polu różnorodnych grup lokalnych, do których należymy. Przez większość czasu znajdujemy się w obszarze wzorców zachowań, tworzonych przez organizacje. Ponieważ te wzorce są ciągle obecne, przestajemy być ich świadomi. Są one czymś tak dla nas zwyczajnym, jak powietrze którym oddychamy. Jeżeli jednak przez chwilę pozostajemy pod wodą, wówczas stajemy się mocno świadomi wagi i znaczenia powietrza. Podobnie ludzie umieszczeni w miejscach odosobnień, szybko stają się świadomi doniosłości interakcji społecznych.

Wielu antropologów wypowiada się na temat ‘czegoś “ nieuchwytnego, co utrzymuje razem członków społeczeństwa. Francuski socjolog Emile Durkheim mówił o tym, jako o “conscience collective”( w języku francuskim słowo conscience oznacza zarówno sumienie, jak też świadomość). Durkheim uważał, iż jedną z głównych funkcji “conscience collective” pozostaje utrzymywanie spójności grup społecznych. Ta energia jest podoba do zbiorowego pola. Wiele funkcji zbiorowej świadomości wiąże się ze stabilizowaniem i utrzymywaniem samego zbiorowego pola.

Umysł grupy według McDouglalla i cień

W roku 1930 William McDougall, autor książki “The Group Mind”, wypowiedział zdanie, iż istnieje umysł grupy. Obejmuje on wszystkich członków społeczeństwa. Zawiera też swoje własne myśli, własne tradycje oraz własną pamięć. Jeżeli rozumiemy taki zbiorowy umysł jako przejaw społecznego pola morficznego, wówczas wypada uznać, iż posiada on własną pamięć, ponieważ wszystkie pola morficzne posiadają takową pamięć na zasadzie morficznego rezonansu.

Problem, który pojawia się w związku z pojęciami zbliżonymi do przytoczonego (umysł zbiorowy, grupowy) polega na tym, że trudno jest zdefiniować czy zmierzyć wymieniony termin. Ze względu na pozytywistyczną orientację, jaka panowała w socjologii w owym okresie( a także teraz), wprowadzone przez McDougalla pojęcie zbiorowego umysłu nie zostało dalej rozwijane. Traumatyczne wydarzenia społeczne zatrzymały analizy teoretyczne, poświęcone siłom zbiorowym. W latach 30-tych W nazistowskich Niemczech ujawniła się ciemna forma zbiorowej świadomości. Ponieważ ta ciemna strona 9związana z cieniem) stała się niezwykle realna, rzeczywista, większość osób obawiała się jakichkolwiek pojęć, sugerujących istnienie zbiorowego umysły czy zbiorowej świadomości. Z pewnością byliśmy świadkami przejawiania się ciemnej (“shadow side” – strony związanej z cieniem) strony świadomości społecznej w ostatnich dziesięcioleciach. Jednak potrzebne jest nam rozpoznanie istnienia także pozytywnej strony zbiorowego pola czy zbiorowej świadomości.

We współczesnych teoriach socjologicznych oraz antropologicznych znajdujemy holistyczne podejście do społeczeństwa. Rzeczywiście, w porównaniu z naukami biologicznymi i fizycznymi, które opierają się głównie na redukcjonistycznych zasadach, wiele teorii antropologicznych i socjologicznych przyjmuje w konsekwentny sposób perspektywę holistyczną. Jung sformułował swą koncepcję zbiorowej nieświadomości w kontekście szerszej intelektualnej perspektywy, którą stworzyli Durkheim ( pojęcie conscience collective) oraz McDougall (zbiorowy umysł).

Czy społeczeństwo jest organizmem?

Koncepcja przyjmująca, iż ludzkie społeczeństwo stanowi coś na kształt organizmu, jest szeroko rozpowszechniona. Stanowi ona przypuszczalnie jedną z najbardziej powszechnych metafor, występujących w myśli Zachodu. Wymieniona koncepcja przejawia się także w naszym języku codziennym, w takich pojęciach, jak ciało polityczne, głowa państwa czy ramię sprawiedliwości. Są to fizyczne metafory, które sugerują istnienie jednolitej, organicznej natury społeczeństwa. Podobne pojęcia pojawiają się w obszarze religii, gdzie chrześcijański Kościół nazywany jest ciałem Chrystusa. Chrystus osobiście porównywał siebie do winorośli, której gałęziami są inni ludzie, co także sprowadza organiczne skojarzenia. Jeszcze w wieku XVII Tomasz Hobbes, przedstawiciel myśli politycznej, porównywał społeczeństwo do Lewiatana, wielkiego monstrum. W tymokreśleniu także przejawiała się organiczna metaforyka. Wielu z nas myśli o społeczeństwie jako o żywym, zbiorowym organizmie. Z drugiej jednak strony myślimy o planecie-Ziemi jako o martwym przedmiocie. Nie zawsze tak bywało.

W języku łacińskim słowo mater- oznacza matkę, natomiast słowo materia– oznacza materię. W związku z tym w językach Indoeuropejskich słowo materia wywodzi się z tego samego źródła, co matka. Nieszczęśliwie składa się, iż począwszy od XVII wieku Matka Natura w świadomości ludzi Zachodu została przekształcona w martwą materię. Matka stała się nieświadoma. Wspomnienie o niej przetrwało jedynie w słowie materia. Zamiast tego zjawiskiem ożywionym stała się gospodarka (ekonomia). Mówimy o wzroście gospodarczym (ekonomicznym), o tym, iżgospodarka (ekonomia) może być “zdrowa” lub ‘chora” . Mówimy o cyklach gospodarczych. Gospodarka posiada wszelkie atrybuty gigantycznego, żywego organizmu, przejawiającego autonomiczne zachowania, których nie potrafią kontrolować nawet politycy, biznesmeni i bankierzy. Gospodarka stała się samoorganizującym się, samosterownym systemem, który pozostaje żywy w obszarze martwego świata. W ten sposób gospodarka osiągnęła żywotność kosztem matki-ziemi. Jest to obecnie jeden z podstawowych problemów.

Koncepcja pola morficznego, które zawiera wbudowaną weń pamięć, pomaga w wyjaśnieniu wielu cech społeczeństwa. Przykładem mogą służyć tradycje, zwyczaje i obyczaje, które tworzą zasady organizacji społecznej. Społeczeństwo jest w stanie utrzymać swój autonomiczny charakter, swe wzory zachowania, strukturę oraz organizację, choć istnieje ciągła wymiana jednostek, związana z cyklem narodzin i śmierci. Jest to proces zbliżony do morfogenetycznego pola ludzkiej istoty, które koordynuje działanie ciała człowieka. Ciało zachowuje swą integralność, pomimo iż poszczególne komórki oraz tkanki pozostają w ciągłej zmianie.

Rytuały: duchowe oraz świeckie

W określonym kontekście pamięć społeczna staje się zjawiskiem świadomym i celowo przywracanym w różnych społeczeństwach. Dzieje się to na drodze rytuałów. Rytuały spotyka się na całym świecie, zarówno w kontekście kulturowym, jak też religijnym. W tradycji kultury Zachodu, przykładowo, żydowskie święto Paschy przypomina dramatyczne wydarzenia za czasów niewoli egipskiej. Wtedy to wszyscy pierworodni synowie Egipcjan ponieśli śmierć, prócz dzieci żydowskich, które zostały ochronione krwią ofiarnego baranka, rozsmarowaną na drzwiach wejściowych domów ludności żydowskiej. Podczas chrześcijańskiej Mszy występuje rytuał Komunii Świętej, kiedy to chrześcijanie piją krew i spożywają ciało Jezusa. Stanowi to bezpośrednie nawiązanie do Ostatniej Wieczerzy, kiedy to zostało przekształcone żydowskie święto Paschy, a ofiarnym barankiem stal się sam Chrystus.

W każdym społeczeństwie odnajdziemy setki społecznych i kulturowych rytuałów. W USA celebruje się narodowy Dzień Dziękczynienia, który upamiętnia pierwszy rytualny posiłek, ofiarowany przez przybyszów z Europy, którzy szczęśliwie osiedlili się w Nowej Anglii. Także w życiu codziennym pojawia się szereg pomniejszych rytuałów, jak rytuały powitania czy pożegnania. Powiedzenie “Good bye” na przykład, początkowo oznaczało “God be with you” (Bóg z tobą). Kiedy wypowiadamy słowa: “Good bye” udzielamy zrytualizowanego błogosławieństwa, które zawiera moc pierwotnego przekazu, choć większość ludzi nie jest świadoma oryginalnego znaczenia tej frazy. Podobne rytuały na mniejszą bądź większą skalę przeniknęły nawet do naszego “oświeconego” społeczeństwa.

Co myślą ludzie, kiedy biorą udział w rytuałach? W większości wypadków rytuały odnoszą się do pewnego pierwotnego wydarzenia, które mogło już zostać zapomniane. Przykładowo, Noc Guy Fawkes (Guy Fawkes night) jest świeckim rytuałem, celebrowanym w Anglii. 5 listopada każdego roku nad całą Anglią pojawiają się fajerwerki, które tworzą szczególne kształty. W tym wypadku cała historia wydaje się wiązać z mężczyzną o nazwisku Guy Fawkes, który był jednym z uczestników konspiracyjnych działań w XVII wieku, prowadzonych przez grupę Rzymskich Katolików. Ten mężczyzna usiłował wysadzić w powietrze gmach Parlamentu.

Jednak znacznie głębiej, niż to wyjaśnienie, znajdziemy celtycki rytuał święta zmarłych. W tym okresie, jak wierzono, następuje ‘pęknięcie czasu”, wskutek czego żywi i umarli, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość łączą się ze sobą. Wigilia Święta Zmarłych zwała się Halloween. Wtedy to duchy i dusze pojawiają się na ziemi, a zmarli poruszają się. Podobnie w kalendarzu chrześcijańskim 1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych, natomiast 2 listopada to Dzień Zaduszny (All Souls Day). W Dniu Zadusznym prowadzi się modlitwy za dusze osób zmarłychi odbywają się msze żałobne. Tak więc nasze dzisiejsze święta są poprzedzone starszymi rytuałami. Za jednym wzorcem znajdujemy następne. Wiele z tych starożytnych rytuałów pozostaje żywych w dzisiejszym świecie.

Rytuały jako morficzny rezonans z przodkami

Rytuały, ogólnie rzecz biorąc, mają bardzo zachowawczą naturę i powinny być wykonywane we właściwy sposób. Powinny zostać wypełniane tak, jak czyniono to w przeszłości. Jeżeli rytuały wykonywane są przy użyciu mowy, wówczas najważniejsze z nich spełnione zostają za pomocą świętych języków. Przykładowo, rytuały bramińskie w Indiach używają Sanskrytu. Ten język nie jest już używany, stosują go wyłącznie Bramini. Sanskryckie frazy powinny być wypowiadane we właściwy sposób, by rytuał stał się skuteczny.

Podobne praktyki znajdujemy na gruncie chrześcijaństwa. Kościół Koptyjski w Egipcie wywodzi się z okresu w starożytności, kiedy język koptyjski był mową codzienną. Możesz wstąpić do świątyni we współczesnym Kairze, gdzie odbywa się nabożeństwo w martwym już języku starożytnego Egiptu. Przetrwanie starożytnego języka egipskiego w liturgii koptyjskiej stało się jednym z istotnych czynników, który pozwolił na odczytanie języka starożytnego Egiptu. Podobnie, Rosyjska Cerkiew Prawosławna używa języka staro-słowiańskiego. Natomiast Kościół Rzymski posługiwał się łaciną. Znajdziemy setki podobnych przykładów.

Rytualne celebracje muszą być wykonywane z użyciem właściwych ruchów, gestów, słów oraz muzyki. Tak dzieje się w całym świecie. Rytuały są wykonywane tak, jak niezliczoną ilość razy wykonywane były w przeszłości. Kiedy pyta się ludzi, dlaczego to robią, zwykle odpowiadają, że pozwala im to połączyć się z ich poprzednikami czy przodkami. Tak więc rytuały stanowią świadome przywołanie pamięci, która się do pierwotnego aktu. W ten sposób za pośrednictwem morficznego rezonansu dochodzi do połączenia tych, którzy wykonują rytuał w chwili obecnej oraz tych, którzy wykonywali go w przeszłości. Tak się dzieje we wszystkich kulturach, gdzie następuje połączenia obecnego pokolenia z ich przodkami za pomocą morficznego rezonansu.

Mantry jako duchowy przekaz

W świetle przytoczonej koncepcji możemy spojrzeć na różne aspekty religijnych rytuałów, znajdując w nich nowe znaczenia. Przykładowo, zwróćmy uwagę na użycie mantr w tradycji Wschodu. Mantry są świętymi dźwiękami czy słowami, które często nie posiadają jasno sprecyzowanego znaczenia. Najbardziej znaną Mantuą hinduską jest OM. Mantrą chrześcijańską ( a tak naprawdę jest to również mantra żydowska oraz islamska) jest AMEN.

Choć dosłownie rzecz ujmując tłumaczy się ją jako “Niech tak się stanie”, ma ona o wiele głębsze znaczenie jako wyrażenie mantryczne . Kiedy jest śpiewana w oryginalnej postaciAMEN, stanowi niezwykle silną Mantrę. Znajdziemy ją na końcu chrześcijańskich modlitw oraz hymnów, choć większość osób nie jest świadoma, dlaczego właśnie w tym miejscu ona znajduje się.

W tradycji tybetańskiej oraz w tradycji hinduizmu mantra jest przekazywana uczniowi przez guru lub mistrza. Stanowi część inicjacji. Poprzez używanie mantry uczeń jest w stanie połączyć się z całą tradycją swej linii, którą reprezentuje guru. W buddyzmie tybetańskim z recytowaniem mantry często łączy się wizualizację. Adept wizualizuje swego guru ponad głową, a następnie całą linie guru i mistrzów, do Buddy włącznie. Znajdziemy święte obrazy z tradycji tybetańskiej, na których widoczna jest osoba, która siedzi medytując. Z jej głowy wyrasta drzewo, składające się z twarzy i postaci jej nauczycieli(mistrzów linii). Nazywa się to “drzewem linii przekazu” (Drzewo Schronienia).

Pojęcie morficznego rezonansu dostarcza bardziej zrozumiałego wyjaśnienia mocy mantr. Jednocześnie pomaga wyjaśnić pewne zakazy, które wydawałoby się nie mają sensu. We wszystkich religiach występuje zakaz blasfemii (niewłaściwego użycia świętych słów). Przykładowo, jest to Judeo-chrześcijańskie napomnienie, by nie wzywać imienia Pańskiego na daremno. Osoby często są pouczane, by recytować mantry wyłącznie w odpowiednich okolicznościach i nie włączać tych słów w przypadkowe rozmowy. Osobiście słyszałem hinduskiego guru, który ostrzegał, że niewłaściwe użycie mantr osłabia ich moc. Staje się to zrozumiałe w świetle koncepcji morficznego rezonansu. Mantra powtarza w skupieniu łączy adepta ze stanem medytacji oraz z guru i linią przekazu. Kiedy jest używana w niewłaściwym kontekście, łączy osobę z polem przypadkowych rozmów.

Religijne “ścieżki” i artystyczne “szkoły”

Także inne aspekty oraz charakterystyczne cechy religijnych tradycji stają się jasne, gdy spojrzymy na nie z perspektywy pola morficznego. Wielu duchowych nauczycieli porównuje swe nauki do ścieżki. Przykładowo w chrześcijaństwie Jezus powiada: “Ja jestem Drogą”. W buddyzmie występuje Ośmioraka Ścieżka, nauczana przez Buddę. Uważa się, że dzięki religijnej inicjacji osoba wkracza na ścieżkę, którą założyciel danej tradycji- Budda czy Chrystus- kroczył wcześniej. Tą ścieżką posuwało się również w poprzednim okresie wiele innych osób. Te osoby stworzyły pole morficzne. Nie uczynił tego tylko Budda czy Chrystus, lecz wkładw budowanie pola morficznego został wniesiony przez każdego ze zwolenników drogi. W ten sposób ścieżka stała się dostępną i łatwiejszą dla kolejnych pokoleń.

W tradycji chrześcijaństwa ta idea została jasno wyrażona w Apostolskim Credo, w postaci doktryny o “Świętych Obcowaniu”. Ci, którzy podążają ścieżką za Jezusem, otrzymują pomoc nie tylko od niego, lecz także od zgromadzenia Świętych, którzy podążali tą ścieżką wcześniej.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę pojęcie “szkół myślenia” (filozoficznych) czy “szkół artystycznych”, spotkamy się z następnym obszarem tradycji, gdzie grupy ludzi podążają za wspólnym ideałem i wzorcem. Uchwycić można głębszy sens tych zjawisk, jeśli rozważymy istnienie artystycznych i filozoficznych tradycji w terminach organizacji pól morficznych. Przykładowo historycy sztuki piszą o wpływach stylu malarskiego, poczynając od Szkoły Weneckiej po Flamandzką. Ten zagadkowy wpływ może być wyjaśniony, jako dostrajanie się kolejnych szkół do pola morficznego, stworzonego przez szkoły poprzednie. Jeżeli myślimy o malarstwie w terminach pola morficznego i aktualnej struktury, możemy dostrzec w jaki sposób zachodzi proces dalszego budowania określonego stylu, szkoły, kierunku w malarstwie na zasadzie morficznego rezonansu. W danej szkole powstaje kolejny obraz. Ludzie oglądają go. Kiedy w tej szkole powstaje nowy obraz, zmienia to dotychczasowe pole szkoły. Następuje efekt kumulacji. Podobnie jak zwierzę w obrębie danego gatunku korzysta z pola morficznego całości, a jednocześnie wnosi do niego swą część, tak dzieło sztuki stworzone w obrębie określonej szkoły korzysta z morficznego pola danego stylu, a jednocześnie wnosi do niego nowe elementy. W ten sposób następuje ewolucja stylu.

Naukowe “paradygmaty Kuhna” jako pole morficzne

Bardzo podobną analizę możemy przeprowadzić w odniesieniu do historii nauki. Możemy myśleć o różnych ‘szkołach myślenia” i różnych obszarach badań w nauce, iż posiadają własne pola morficzne. Rzeczywiście, mówimy o polu fizyki, o polu biologii, o polu geofizyki, o polu metalurgii itp. W tym kontekście pojęcie “pola” możemy traktować w sposób dosłowny. W obszarze każdego z tych pól możemy wyróżnić podgrupy badaczy. Przykładowo w fizyce: astrofizyków, przedstawicieli teorii kwantowej itp. W obrębie tych podgrup mogą istnieć dalsze podziały. Kandydaci do każdej z tych grup muszą przejść poprzez właściwą inicjację. Muszą odbyć studia i zdać egzaminy. Każda z grup ma swoisty “folklor”, mitologię i ojców-założycieli. Na tym właśnie polegał wgląd Thomasa Kuhna w jego wspaniałej książce “Struktura naukowych rewolucji” (1970). Stwierdził on, iż nauka stanowi społeczną aktywność oraz że naukowcy są inicjowani do grup profesjonalnych poprzez swych bardziej doświadczonych i zaawansowanych kolegów.

Te grupy społeczne mają własne mechanizmy regulacji oraz organizacji, podobnie jak wszelkie inne struktury polowe. Naukowcy bardzo nie lubią, kiedy jacyś outsiderzy wtrącają się do ich spraw. Przykładowo fizycy uważają, że są najlepszymi osobami , powołanymi do tego, by oceniać sprawy na własnym polu. Jeżeli nawet rząd chce użyć fizyki jako nauki dla własnych celów, może to uczynić jedynie przy pomocy fizyków. Rząd musi utworzyć komitety oraz agencje, rozdzielające fundusze, w których będą zasiadać fizycy.

Taki sam wzorzec znajdujemy w innych grupach profesjonalistów: w związkach zawodowych, w Amerykańskim Stowarzyszeniu Medycznym, w grupach inżynierów itp. Kuhn podkreślił, iż w określonym czasie w każdej z tych grup istnieje zgoda co do tego, w jaki sposób wygląda rzeczywistość i w jaki sposób powinny być rozwiązywane problemy. To właśnie nazywa on paradygmatem. Kuhn używa słowa paradygmat w dwóch znaczeniach, jak to wyjaśnia w drugim wydaniu książki. Paradygmat nie jest jedynie pojęciowym sposobem postrzegania rzeczy czy też modelem. Paradygmat stanowi raczej uzgodniony sposób patrzenia na rzeczywistość, który jest podzielany przez daną grupę osób. W każdej grupie działa mechanizm, poprzez który jej członkowie rozpoznają innych jako przynależnych do profesjonalnego zespołu. Odróżniają te osoby od outsiderów, od ludzi, którzy do grupy nie należą. W tym sensie paradygmat posiada odniesienie społeczne. Paradygmat zawiera także model i drogę, na której powinny być rozwiązywane problemy. Paradygmat Newtona zawiera model i sposób, poprzez który mogą być rozwiązywane pytania fizyki. Równanie grawitacyjne stanowi przykład takiego modelu. Podobnie w trakcie nauki, na poszczególnych etapach studiów, a później w fazie pracy doktorskiej, osoby otrzymują coraz trudniejsze problemy do rozwiązania. Jednak zawsze otrzymują instrukcje (przykłady), w jaki sposób te problemy powinny być rozwiązane. Jest to “styl “ rozwiązania, który został zaakceptowany w obszarze paradygmatu.

Zmiana paradygmatu pociąga za sobą zarówno nowy sposób rozwiązywania problemów ( ponieważ następuje zmiana w myśleniu o nich), jak też tworzony jest nowy rodzaj społecznej zgody pomiędzy osobami w danej grupie. Zarówno Kuhn, jak też Gablik podkreślają, iż koncepcja paradygmatu w dyscyplinach naukowych zbliżona jest do koncepcji stylu w sztuce: paradygmaty przejawiają jakość kumulacji, rozwoju oraz ewolucyjnej zmiany, co jest również charakterystyczne dla stylów w tradycji artystycznej. Kuhn poszedł tak daleko, iż oparł swą teorię rozwoju nauki na historii sztuki. Poprzednio nauka była traktowana tak, jakby stanowiła czysto racjonalną aktywność, opartą na kumulującej się strukturze wiedzy. Uważano także, iż wiedza naukowa jest wolna od wszelkich społecznych i zawodowych uwarunkowań, które pojawiają się w obszarze badawczych procedur. Kuhn wykazał, iż tego samego rodzaju wzorce, którymi posługują się historycy sztuki, występują także w obszarze dyscyplin naukowych.

Ujęcie paradygmatów w perspektywie pola morficznego pomaga nam zrozumieć, dlaczego posiadają one tak konserwatywną naturę. Dzieje się tak z tego powodu, iż gdy paradygmaty zostaną raz wprowadzone, są one wspierane przez dużą grupę społeczną. Ta grupa podtrzymuje uzgodnioną rzeczywistość paradygmatu. Pojawia się także bardzo silny rezonans morficzny, dotyczący sposobu działania w danym obszarze. Z tego też powodu raczej rzadkie są zmiany paradygmatu, a tendencja do zmian spotyka się z silnym oporem.

Artykuł w całości pochodzi z  serwisu :
http://a.bongaruda.pl/

Zobacz też

  • Holograficzny wszechświat
  • Hipoteza Gai
  • Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake
  • Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
  • Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
  • Kosmiczny Ład

Holograficzny wszechświat

07 Czwartek Sty 2010

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, ciekawostka, Świadomość

≈ 64 Komentarze

Tagi

aspekt, bohm, fizyka kwantowa, holograficzna świadomość, holograficzny mózg, holograficzny wszechświat, holograficzny świat, hologram, holon, holonomiczna świadomość, kwantowe splątanie, model holistyczny, paradygmat holograficzny, psychologia transpersonalna, splątanie, superhologram, superświadomość, wizualizacja, świat holistyczny


W 1982 roku miało miejsce znaczące wydarzenie. Na Uniwersytecie w Paryżu zespół, którym kierował fizyk Alain Aspekt dokonał istotnego eksperymentu. Może on okazać się jednym z najważniejszych eksperymentów XX wieku. Nie usłyszymy o tym zdarzeniu przy okazji wieczornych wiadomości dziennika TV.
W rzeczywistości, jeżeli nie zaglądasz do naukowych czasopism, nazwisko Aspekt może być ci zupełnie nieznane. Niektórzy jednak są przekonani, iż jego odkrycie może zmienić oblicze nauki.

Aspekt oraz jego zespół odkryli, iż w pewnych warunkach cząstki subatomowe, takie jak elektrony, są w stanie komunikować się ze sobą w natychmiastowy sposób, niezależnie od dzielącej je odległości. Nie ma to znaczenia, czy znajdują się one od siebie o 10 metrów czy też dzieli je dystans bilionów kilometrów. W jakiś sposób każda cząstka wydaję się zawsze wiedzieć, co robią inne cząstki.
To odkrycie obala długo utrzymujące się twierdzenie Einsteina, iż żadna komunikacja nie może następować z prędkością większą niż szybkość światła. Poruszanie się obiektów z prędkością większą niż szybkość światła jest równoznaczne ze zniesieniem bariery czasu. Ta zagrażająca perspektywa spowodowała, iż pewni fizycy w wyrafinowany sposób próbowali odrzucić odkrycia Aspecta. Inni natomiast badacze zostali zainspirowani do tworzenia nawet bardziej radykalnych wyjaśnień.

Fizyk z Uniwersytetu w Londynie, Dawid Bohm, uważa, iż odkrycia Aspecta wskazują na fakt, iż nie istnieje rzeczywistość obiektywna. Niezależnie od tego, że obiekty wydają się być czymś trwałym, wszechświat jest w swej istocie fantastycznym projektem, gigantycznym i wspaniale skomponowanym hologramem. Po to, by zrozumieć, dlaczego Bohm wypowiada tak zaskakujące stwierdzenie, musimy najpierw zrozumieć pojęcie hologramu. Hologram stanowi trójwymiarową fotografię, wykonaną za pomocą lasera.

Hologramy

Aby uzyskać hologram najpierw fotografowany obiekt jest zanurzany w świetle promieni lasera. Następnie druga wiązka promieni lasera zostaje odbita od pierwszej. W rezultacie dochodzi do interferencji dwóch wiązek i ten obszar zostaje utrwalony na zdjęciu. Kiedy zdjęcie zostaje poddane oglądowi, jawi się ono jako pozbawiony znaczenia wir jasnych i ciemnych linii. Kiedy jednak uzyskane zdjęcie zostaje oświetlone przez jeszcze jedną wiązką promieni lasera, pojawia się trójwymiarowy obraz pierwotnego obiektu.

Trójwymiarowy charakter obrazu nie jest jedyną znaczącą cechą hologramu. Jeżeli hologram róży zostanie podzielony na połowę, a następnie oświetlony przez laser, każda połowa będzie jednak zawierać w sobie całościowy obraz róży. Ponadto, jeżeli te połówki obrazu zostaną znów podzielone, każda część będzie zawierała mniejszą, lecz dokładną wersję pierwotnego obrazu. Odmiennie niż normalne zdjęcia, każda część hologramu zawiera wszystkie informacje dotyczące całości.

Hologram posiada więc naturę „całości zawartej w każdej części”. Dostarcza to zupełnie nowego sposobu rozumienia zasad organizacji oraz porządku. Przez większą część swej historii nauka Zachodu rozwijała się pod wpływem założenia, iż najlepszym sposobem zrozumienia zjawisk fizycznych jest rozłożenie ich na części, a następnie poddanie tych części badaniu. Tą zasadę stosowano do badania stworzeń żywych (np. żaby), jak też materii nieożywionej (np. atomu).
Hologram uczy nas, że pewne rzeczy we wszechświecie nie pasują do tego podejścia. Jeżeli będziemy dzielić na części pewne rzeczy skonstruowane holograficznie, nie otrzymamy bynajmniej poszczególnych składowych. Uzyskamy po prostu mniejsze obrazy tej samej całości.

Ten wgląd doprowadził Bohma do innego sposobu pojmowania odkrycia Aspecta.

Bohm uważa, iż subatomowe cząstki mogą pozostawać ze sobą we wzajemnym kontakcie niezależnie od odległości nie z tego powodu, że wysyłają jakieś tajemnicze sygnały, lecz dlatego, że ich oddzielenie stanowi iluzję. Bohm dowodzi, iż na głębszym poziomie rzeczywistości te cząstki nie są indywidualnymi całościami, lecz stanowią wyraz pewnej fundamentalnego „czegoś” (something).

Model akwarium

Aby umożliwić lepsze zrozumienie swojej koncepcji Bohm posługuje się następującą ilustracją. Wyobraźmy sobie akwarium, w którym pływa ryba. Wyobraźmy sobie jednocześnie, że nie możemy widzieć tego akwarium bezpośrednio, a nasza wiedza o nim pochodzi z ujęcia przez dwie kamery telewizyjne. Jedna kamera ujmuje przód akwarium, druga zaś jego tył.

Kiedy patrzysz na dwa telewizyjne monitory, możesz przyjąć, iż ryba na każdym z ekranów stanowi odrębne całości (widzisz dwie ryby; przyp. tłum.). Poza tym ponieważ każda z kamer ujmuje rybę pod innym kątem, każdy z obrazów jest nieco odmienny. Jeżeli jednak będziesz kontynuował obserwację tych dwóch ryb, będziesz mógł spostrzec, że istnieje pomiędzy nimi jakiś związek. Kiedy pierwsza ryba obraca się, druga również wykonuje nieco odmienny, lecz korespondujący ruch. Kiedy jedna ryba odwraca się do przodu, druga odwraca się do tyłu. Jeżeli nie jesteś świadom całej sytuacji, możesz nawet wyciągnąć wniosek, iż ryby muszą się bezpośrednio ze sobą komunikować. Jednak tak nie jest w rzeczy samej.

To właśnie, powiada Bohm, dokładnie zachodzi pomiędzy subatomowymi cząstkami w eksperymencie Aspecta. Skłania się ku temu, iż połączenie pomiędzy cząstkami, które zachodzi z prędkością większą niż szybkość światła, mówi o tym, że istnieje głębszy poziom rzeczywistości, w który nie jesteśmy wprowadzeni. Jest to wymiar bardziej kompleksowy, istniejący poza znaną nam rzeczywistością, który jest analogiczny do akwarium.
Ponadto Bohm dodaje, iż postrzegamy obiekty takie, jak cząstki elementarne jako odrębne przedmioty, ponieważ widzimy jedynie część rzeczywistości. Takie cząstki nie są odrębnymi elementami, lecz przejawami głębszej, podstawowej całości. Ta całość posiada charakter holograficzny i pozostaje niepodzielna. Ponieważ wszystkie obiekty istniejące w fizycznej rzeczywistości składają się z takich właśnie „eidolonów”, wszechświat stanowi pewną projekcję, hologram.

Kosmos jako super hologram

Wszechświat posiada naturę zbliżoną do fantomu. Prócz tego charakteryzuje się jeszcze jedną, zaskakującą cechą. Jeżeli oddzielność (separacja) cząstek elementarnych jest iluzją, oznacza to, że na głębszym poziomie rzeczywistości wszystkie rzeczy we wszechświecie są ze sobą połączone. Elektrony w atomach węgla w mózgu człowieka są połączone z elementarnymi cząstkami, które tworzą każdego łososia, pływającego w morzu. Są jednocześnie połączone z każdym bijącym sercem oraz z każdą lśniącą na niebie gwiazdą. Wszystko jest połączone ze wszystkim.
Choć natura człowieka może go skłaniać do kategoryzowania i szufladkowania zjawisk oraz tworzenia różnorodnych podziałów, to wszelkie podziały są z konieczności czymś sztucznym.

W ostatecznym wymiarze cała natura jest siecią pozbawioną szwów (seamless web).

W tym holograficznym wszechświecie nawet czas oraz przestrzeń nie mogą być spostrzegane jako trwała podstawa.
We wszechświecie, w którym nic nie pozostaje w rzeczywistości oddzielone od czegoś innego, upadają takie pojęcia jak lokalizacja. Czas oraz przestrzeń trójwymiarowa mogą być spostrzegane jako przejawy (projekcja) głębszego porządku. Przypomina to opisaną sytuację , gdy na telewizyjnych monitorach obserwujemy ruchy ryby.

Na głębszym poziomie rzeczywistość stanowi rodzaj superhologramu, w którym przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość istnieją jednocześnie. Wydaje się to sugerować możliwość, iż pewnego dnia będziemy w stanie, używając właściwych środków, osiągnąć super holograficzny poziom rzeczywistości i wydobyć ponownie dawno zapomniane sceny przeszłości.

Pozostaje kwestią otwartą, co jeszcze zawiera w sobie hologram. Można powiedzieć, iż hologram stanowi matrycę, która daje początek wszelkim zjawiskom we wszechświecie.
Zawiera się w nim źródło wszelkich istniejących cząstek elementarnych, wszelkie konfiguracje materii oraz energii: od płatków śniegu do kwazarów, od niebieskich wielorybów do promieni gamma. Może być on spostrzegany jako magazyn kosmiczny „Wszystkiego co jest”.

Choć Bohm nie mówi, co jeszcze może zawierać super hologram, dopuszcza on możliwość, że zawiera on jeszcze więcej.
Stwierdza on, iż holograficzny poziom rzeczywistości stanowi „prosty stopień”, poza którym leży „nieskończoność dalszego rozwoju”. Bohm nie jest jedynym badaczem, który podaje dowody na to, iż wszechświat jest hologramem. Pracują niezależnie na polu badań nad mózgiem, neurofizjolog z Uniwersytetu Stanford, Karl Pribram, doszedł także do przekonania o holograficznej naturze rzeczywistości.

Mózg jako hologram

Pribram zbliżył się do holograficznego modelu dzięki próbie odpowiedzi na pytanie, jak i gdzie gromadzone są w mózgu zapisy pamięciowe. Badania prowadzone od dziesięcioleci wykazywały, iż zapisy pamięciowe nie posiadają ściśle określonej lokalizacji, są natomiast rozproszone w różnych obszarach mózgu. W szeregu badań eksperymentalnych, prowadzonych w latach 20-tych ubiegłego wieku, Karl Lashley wykazał, iż niezależnie od tego jaka część mózgu szczurów była usuwana, nie pozbawiało to zwierzęta pamięci, w jaki sposób należy wykonywać złożone zadania, których wcześniej nauczyły się.
Jedynym problemem pozostał brak wyjaśnień mechanizmu, który odpowiadałby za szczególną naturę pamięci: istnienie całości w każdej części.

W latach 60-tych Pribram napotkał koncepcję holografii i uświadomił sobie, iż znalazł, poszukiwane przez naukowców badających mózg, wyjaśnienie. Pribram uważa, iż zapisy pamięciowe nie zostają zakodowane w poszczególnych neuronach, lecz są zawarte w całościowych wzorcach impulsów nerwowych, które przebiegają przez cały mózg. Dzieje się to w podobny sposób, jak złożone wiązki promieni lasera przebiegają przez część filmu, zawierającego holograficzny obraz.
Inaczej mówiąc Pribram uważa, iż mózg sam w sobie jest hologramem.

Teoria Pribrama wyjaśnia także, w jaki sposób mózg człowieka może gromadzić tak wiele zapisów pamięciowych na tak małej przestrzeni. Ocenia się, że umysł człowieka ma zdolność do zapamiętania około 10 bilionów bitów informacji w okresie życia. Odkryto także, iż hologramy posiadają zdumiewającą zdolność gromadzenia informacji. Zmieniając kąt, pod którym wiązki promieni z dwóch laserów oddziałują na kawałek fotografii filmowej, można otrzymać wiele różnych obrazów na tej samej powierzchni. Udowodniono, iż tylko jeden centymetr sześcienny filmu może zawierać około 10 bilionów bitów informacji.

Nasza bezgraniczna zdolność do szybkiego przywoływania potrzebnych informacji z ogromnego magazynu pamięci staje się bardziej zrozumiała, jeśli uwzględnimy, iż mózg działa zgodnie z holograficznymi zasadami.
Jeżeli przyjaciel zapyta cię, jakie skojarzenia pojawiają się w twym umyśle, gdy wypowie on słowo „zebra”, nie musisz dokonywać niezgrabnych ruchów, przebijając się poprzez gigantyczny, alfabetyczny magazyn w mózgu.

Zamiast tego w bezpośredni, natychmiastowy sposób pojawiają się takie skojarzenia, jak „pasiasty”, „podobny do konia”, „zwierzę rodem z Afryki”. Rzeczywiście jedną z najbardziej zdumiewających rzeczy, dotyczących procesu myślenia u ludzi jest to, że każda porcja informacji wydaje się natychmiast łączyć z wszystkimi pozostałymi częściami.
Jest to jeszcze jedna charakterystyczna cecha hologramu. Ponieważ każda część hologramu jest skorelowana z każdą inną częścią, mamy do czynienia z naturalnym, najwyższym przykładem systemu wzajemnie skorelowanego.

W świetle holograficznego modelu mózgu, który opracował Pribram, wyjaśnić można nie tylko zagadkę gromadzenia w umyśle informacji. Istotnym pytaniem pozostaje, w jaki sposób mózg jest w stanie przełożyć lawinę informacji, które otrzymuje poprzez narządy zmysłów, na konkretny świat naszej percepcji. Kodowanie i dekodowanie częstotliwości jest dokładnie tym, co hologram czyni w najlepszy sposób.
Hologram funkcjonuje jak rodzaj soczewki.
Jest on urządzeniem, które potrafi przemienić, wydawałoby się, pozbawione sensu częstotliwości w spójny obraz. Pribram uważa, iż mózg zawiera rodzaj soczewek oraz posługuje się zasadami holografii, by przekształcić otrzymywane poprzez narządy zmysłów częstotliwości, w wewnętrzny świat naszej percepcji.

Szereg istotnych dowodów wskazuje na to, iż mózg używa holograficznych zasad, aby wykonywać odpowiednie działania. Teoria Pribrama uzyskała rosnące poparcie wśród neurofizjologów.
Hugo Zucarelli, badacz o pochodzeniu włosko-argentyńskim, poszerzył ostatnio model holograficzny na obszar zjawisk dźwiękowych.
Zucarelli badał zaskakujące zjawisko, które polega na tym, że ludzkie jednostki potrafią zlokalizować źródło dźwięku bez poruszania głową nawet wtedy, gdy są w stanie słyszeć jedynie jednym uchem. Naukowiec odkrył, iż zasada holograficzna może wyjaśnić opisany fakt. Zucarelli rozwinął także technikę holograficznego dźwięku. Jest to sposób dźwiękowego zapisu, która zapewnia odtworzenie akustycznych sytuacji z niesamowitą autentycznością.

Przekonanie Pribrama, iż ludzki mózg tworzy „twardą” rzeczywistość opierając się na przychodzących poprzez kanały zmysłowe częstotliwościach, uzyskało wsparcie w postaci wielu badań eksperymentalnych.

Odkryto, iż każdy z naszych zmysłów jest czuły w obszarze o wiele szerszej częstotliwości, niż dotychczas sądzono. Stwierdzono, na przykład, iż nasz system wizualny jest czuły na częstotliwości dźwiękowe, że nasz zmysł powonienia jest zależny w jakimś stopniu od tego, co nazywamy „częstotliwością osmotyczną”, a nawet komórki naszego ciała są wrażliwe na szeroki zakres częstotliwości. Takie odkrycia potwierdzają, iż jedynie holograficzny charakter ludzkiej świadomości zapewnia możliwość przetwarzania takich częstotliwości w zwykła percepcję.

Synteza poglądów Bohma oraz Pribrama

Najbardziej zdumiewający rezultat przynosi połączenie holograficznego modelu mózgu Pribrama z teorią Bohma.
Jeżeli konkretny charakter świata stanowi jedynie wtórną rzeczywistość, natomiast „tam”(w świecie; przyp. tlum.) znajduje się holograficzna gmatwanina częstotliwości, jeżeli mózg jest także hologramem i dokonuje jedynie selekcji określonych częstotliwości spośród tej gmatwaniny, przy czym zachodzi matematyczna transformacja tych częstotliwości w percepcję sensoryczną, czym wtedy staje się obiektywna rzeczywistość?

Mówiąc wprost, rzeczywistość przestaje istnieć. Religie Wschodu od dawna utrzymywały, iż materialny świat jest Maya, iluzją. Chociaż myślimy, iż jesteśmy fizycznymi istotami, które poruszają się po fizycznym świecie, stanowi to także złudzenie.

W rzeczywistości jesteśmy jedynie „odbiorcami”, unoszącymi się w kalejdoskopowym morzu częstotliwości. To, co z tego morza wydobywamy i przekształcamy w fizyczną rzeczywistość, stanowi jedynie jeden kanał, spośród wielu kanałów istniejących w super hologramie.

Ten uderzający, nowy obraz rzeczywistości, synteza poglądów Bohma oraz Pribrama, nazwany został paradygmatem holograficznym.

Choć wielu naukowców podeszło do tej koncepcji sceptycznie, dla innych wydała się ona ekscytującą. Niewielka, lecz rosnąca grupa badaczy uważa, iż może to być najbardziej precyzyjny model rzeczywistości, do którego dotarła nauka współczesna.
Ponadto niektórzy wierzą, iż ten model może rozwiązać pewne zagadki, których dotąd nauka nie była w stanie wyjaśnić, a nawet uznać zjawiska paranormalne za część natury.

Wielu badaczy, włączając w to Bohma oraz Pribrama zauważa, iż sporo zjawisk parapsychologicznych staje się o wiele bardziej zrozumiałych, gdy zostają ujęte w terminach holograficznego paradygmatu. We wszechświecie, w którym każdy indywidualny mózg stanowi niepodzielną część większego hologramu i gdzie wszystko jest ze sobą całkowicie powiązane, telepatia może być rozumiana jako dotarcie do poziomu holograficznego. (zobacz także : koncepcja pola morfogenetycznego)
Jest oczywiście łatwiej zrozumieć, w jaki sposób informacja biegnie z umysłu jednostki „A” do umysłu, położonej w dużej odległości jednostki „B”.
Ta koncepcja pomaga także zrozumieć szereg nierozwiązanych zagadek w psychologii. Szczególnie Stanislav Grof przeczuwał, iż paradygmat holograficzny tworzy model rozumienia wielu zagadkowych zjawisk, doświadczanych przez ludzi w odmiennych stanach świadomości.
Zobacz artykuł poświęcony holograficznemu rozumieniu świadomości, wg Grofa )

Regresja do świata zwierząt

W latach 50-tych ubiegłego wieku, prowadząc badania nad LSD jako środkiem leczniczym Grof napotkał bardzo ciekawy przypadek. Była to pacjentka, która nagle stała się przekonana, iż przyjęła tożsamość samicy prehistorycznego gada. W toku halucynacji wniosła bogaty, szczegółowy opis odczuć, jakie pojawiły się, gdy przyjęła postać tego zwierzęcia.
Ponadto stwierdziła ona, iż rozróżnia samców tego gatunku po tym, iż mają kolorowe kawałki łusek na głowach. Grof był zaskoczony, iż pacjentka nie miała wcześniejszej wiedzy zoologicznej na ten temat.
W rozmowie zaś z zoologami badacz znalazł potwierdzenie faktu, iż u pewnych gatunków gadów kolorowe obszary na głowie odgrywają ważną rolę, jako wyzwalacze seksualnego podniecenia.

Doświadczenia tej kobiety nie były wyjątkiem. Podczas kolejnych badań Grof napotkał przykłady pacjentów, którzy cofali się w rozwoju ewolucyjnym i identyfikowali z każdym gatunkiem ewolucyjnej drabiny. Ponadto doświadczenia pacjentów zawierały szczegółowe dane zoologiczne, które okazywały się być prawdziwe.

Psychologia transpersonalna

„Regresja” do królestwa zwierząt nie stanowiła jedynego, zagadkowego zjawiska psychologicznego, które napotkał Grof. Miał on także pacjentów, którzy docierali do pewnego rodzaju nieświadomości zbiorowej. Osoby, które posiadały niewielkie wykształcenie lub też były edukacji zupełnie pozbawione, dawały szczegółowy opis zoroastryjskich rytuałów pogrzebowych, jak też przytaczały sceny z hinduskiej mitologii.

W innego typu doświadczeniach osoby dzieliły się sugestywnymi opisami podróży poza ciałem (astralnych), prekognicyjnym wglądem w przyszłość, doświadczeniami regresji do przeszłych inkarnacji.

W późniejszych badaniach Grof napotkał zjawiska tego samego rodzaju, które występowały podczas sesji terapeutycznych, gdzie nie używano środków zmieniających świadomość (narkotyków). Podstawowym elementem tego rodzaju doświadczeń jest przekroczenie świadomości indywidualnej (zwykłych granic ego), jak też ograniczeń czasu i przestrzeni, Grof nazwał te zjawiska „doświadczeniami transpersonalnymi”.
Pod koniec lat 60-tych Grof uczestniczył w tworzeniu dziedziny psychologii zwanej psychologią transpersonalną.

Świeżo założone Stowarzyszenie Psychologii Transpersonalnej szybko gromadziło rosnącą liczbę podobnie myślących badaczy, a psychologia transpersonalna stała się uznaną dziedziną psychologii.
Jednak przez wiele lat ani Grof, ani nikt z jego kolegów, nie był w stanie określić mechanizmu, który mógłby wyjaśnić dziwne zjawiska psychologiczne, których ci badacze byli świadkami. Zmiana nastąpiła dopiero wraz pojawieniem się paradygmatu holograficznego.

Jak niedawno stwierdził Grof, jeśli mózg stanowi część kontinuum, to może on kontaktować się z labiryntem, w którym jest połączony nie tylko z każdym innym umysłem, lecz z każdym atomem, organizmem oraz rejonem ogromnej przestrzeni i czasu. Fakt, iż od czasu do czasu umysł człowieka jest zdolny na krótko wkraczać do tego labiryntu i uzyskiwać transpersonalne doświadczenia, nie wydaje się być czymś dziwnym.

(Zobacz wiecej o tym )

Świadomość kreująca rzeczywistość

Paradygmat holograficzny ma swoje implikacje także dla tak zwanych nauk ścisłych, jak biologia. Psycholog z Virginia Intermont College, Keith Floryd zauważył, iż jeżeli konkretny charakter rzeczywistości stanowi jedynie holograficzną iluzję, nie będzie prawdziwym stwierdzenie, iż mózg stanowi źródło świadomości.
To raczej świadomość stwarza mózg, jak też ciało oraz całe nasze fizyczne otoczenie.

(zobacz także zbliżony buddyjski koncept : świadomość alaja)

Jest to istotny przewrót w sposobie spostrzegania struktur biologicznych. Badacze zauważają, iż zarówno medycyna, jak też rozumienie procesu uzdrawiania, może także być przetransformowane przez holograficzny paradygmat.
Jeżeli przyjmiemy, iż fizyczna struktura ciała stanowi jedynie holograficzną projekcję świadomości, wówczas każdy z nas staje się o wiele bardziej odpowiedzialny za swoje zdrowie (w porównaniu z tym, co mówi medycyna tradycyjna). To, co obecnie uważamy za cudowne uzdrowienia, może być spowodowane zmianami świadomości, które w efekcie przemieniają hologram ciała.

Siła wizualizacji

Podobnie budzące kontrowersję nowe techniki uzdrawiania, jak wizualizacja, mogą działać w tak pozytywny sposób, ponieważ w holograficznym obszarze myśli wyobrażenia są tak samo realne, jak „‚rzeczywistość”.
W obrębie holograficznego paradygmatu mogą być nawet wyjaśnione wizje i doświadczenia, które dotyczą „niecodziennej rzeczywistości”.
Biolog Lyall Watson w swojej książce zatytułowanej „Gifts of Unknown Things”( „Dary Nieznanego”) opisuje swoje spotkanie z szamanką z Indonezji, która w trakcie rytualnego tańca była w stanie spowodować zniknięcia całego zagajnika drzew w powietrzu. Watson opowiada, iż w czasie gdy on oraz inni zadziwieni obserwatorzy wpatrywali się w kobietę, spowodowała ona ponowne pojawienie się drzew, a następnie ich kolejne zniknięcie. Tak działo się kilka razy z rzędu.

Choć w świetle dotychczasowego, naukowego sposobu wyjaśniania zjawisk, takie wydarzenia pozostają zagadką, to jednak można je zrozumieć, jeśli przyjmiemy, iż „twarda rzeczywistość” stanowi jedynie projekcję holograficzną.
Prawdopodobnie zgadzamy się z tym, że coś jest tu lub czegoś tu nie ma, ponieważ nasza percepcja oparta jest o koncepcję rzeczywistości uzgodnionej.

Rzeczywistość uzgodniona zostaje utworzona i potwierdzona na poziomie ludzkiej podświadomości, gdzie wszystkie umysły są ze sobą połączone.

Jeżeli sprawy tak się właśnie mają, oznacza to, iż doświadczenia zbliżone do tych, które były udziałem Watsona, nie zdarzają się na co dzień nie z tego powodu, iż nasze umysły nie zostały na nie zaprogramowane poprzez uzyskanie odpowiednich przekonań. Idzie o to, iż w holograficznym wszechświecie nie istnieją granice i w związku z tym możemy zmieniać materię rzeczywistości. To, co spostrzegamy jako rzeczywistość, stanowi jedynie tło, które czeka na nas.

Możemy na nim namalować każdego rodzaju obraz. Wszystko jest możliwe. Magia jest naszym wrodzonym prawem, nie mniej czy bardziej cudownym niż nasza zdolność do tworzenia rzeczywistości, kiedy śnimy.

Doprawdy, nawet nasze najbardziej zasadnicze przekonania co do rzeczywistości, stają się podejrzane, ponieważ – jak to podkreślił Pribram – nawet zdarzenia przypadkowe mogą być spostrzegane jako wynikające z holograficznych zasad i w ten sposób zdeterminowane. Synchroniczności czy znaczące koincydencje nagle nabierają sensu. Wszystkie zjawiska występujące w rzeczywistości mogą być spostrzegane jako metafory.
Nawet najbardziej przypadkowe wydarzenia mogą wyrażać pewną podstawową symetrię.

Nowa rzeczywistość

To, czy holograficzny paradygmat Bohma i Pribrama zostanie zaakceptowany przez współczesną naukę czy też umrze „śmiercią haniebną”, będziemy mogli wkrótce ujrzeć.

Z pewnością natomiast można powiedzieć, iż wywarł on już wpływ na myślenie wielu naukowców.

Jeżeli nawet okaże się, iż holograficzny model nie dostarcza najlepszego wyjaśnienia natychmiastowej komunikacji, która zachodzi pomiędzy cząstkami elementarnymi, to -jak to ujął Basil Hiley, fizyk z Birbeck College w Londynie – odkrycie Aspecta „wskazuje na to, iż musimy być przygotowani do rozważenia całkowicie nowego spojrzenia na rzeczywistość”.

tłum. Paweł Karpowicz
Źródło: dzogczen.medytacja.net

Zobacz też

• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość

• Nieświadomość zbiorowa – wg Junga

• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

• Hipoteza Gai

• Alaja – kosmiczna świadomość

• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?

Hipoteza Gai

06 Środa Sty 2010

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 17 Komentarzy

Tagi

człowiek, daisyworld, ekologia, ekosystem, gaja, hipoteza gai, homeostaza, lovelock, metafizyka, równowaga, samoregulacja, stokrotki, system, teoria, Świadomość, życie w kosmosie, żyjąca planeta

„Wszystkie organizmy żywe czy tego chcą czy nie, tworzą część ogromnego organizmu o rozmiarach naszej planety. Nieświadomie, ale wszyscy należymy do Gai, tego jedynego organizmu żywego, który nie zmienia się i nigdy nie umiera.” J. Lovelock

Dziś postanowiłam przedstawić wam szczegóły dotyczące hipotezy Gai.
Od zawsze mnie w jakiś sposób ciekawiła, zarówno w swojej oficjalnej, naukowej formie, jaki i w swoich bardziej metafizycznych wydaniach.

Zebrałam szereg cytatów na jej temat, pochodzących z różnych stron i źródeł, a celem uniknięcia posądzeń o tendencyjność zaczynam te cytaty od tekstu pochodzącego z Encyklopedii Wiem (portalwiedzy.onet.pl) 🙂

Zapraszam do czytania 🙂
——————————————————————————

Hipoteza Gai

– jest to sformułowana na początku lat siedemdziesiątych przez Jamesa E. Lovelocka teoria głosząca, że ziemskie warunki klimatyczne oraz skład atmosfery i litosfery są stabilizowane i modelowane dzięki działaniu organizmów żywych w sposób najbardziej sprzyjający istnieniu życia.

Biosfera, atmosfera, oceany i gleby tworzą jeden żywy organizm, nazwany przez niego Gają. Gai jest systemem utrzymującym klimat w homeostazie. Samoregulacja klimatu i skład chemiczny środowiska są emergentnymi cechami Gai, która ewoluuje poprzez długie okresy homeostazy przedzielone nagłymi zmianami zarówno w świecie organizmów żywych, jak i w środowisku. Również naturalna selekcja organizmów stanowi element ewolucji Gai. W skrajnym sformułowaniu hipotezy Gai wytworzenie istoty rozumnej na drodze ewolucji również było jedną z prób stabilizacji warunków życia na Ziemi. Jedynie w ten sposób może się ono obronić przed zagrażającymi mu katastrofami kosmicznymi.

Tak skrajnie sformułowana hipoteza Gai nadaje biosferze Ziemi wymiar metafizyczny, staje się ona samoistnym bytem zdolnym do celowego działania. Bardziej umiarkowane (oryginalne) sformułowania podkreślają jedynie decydujący wpływ organizmów żywych na środowisko naturalne, pierwotnie (w prekambrze) przekształcający je tak, by było najbardziej sprzyjające istnieniu życia, później wpływ ten miałby stabilizować warunki klimatyczne na podobnym poziomie, pomimo znacznych zmian w strumieniu energii słonecznej docierającej do Ziemi. Sterującą rolę odgrywa produkcja i pochłanianie gazów (m.in. gazów cieplarnianych), głównie przez fitoplankton, mające cechy ujemnego sprzężeniu zwrotnego w układzie środowisko – organizmy żywe.

Hipoteza Gai jest ceniona za holistyczne ujęcie problemów Ziemi. W swej nazwie hipoteza nawiązuje do greckiej bogini Matki-Ziemi: Gai.

Encyklopedia Wiem

——————————————————————————

Hipoteza Gai

autor: Jakub Adamkiewicz

„Dwadzieścia lat temu kiedy zaczynałem pisać te książkę, miałem dość mgliste pęcie czym jest Gaja, i nie zastanawiałem się nad tym zbyt głęboko. Wiedziałem tylko, że Ziemia różni się od Wenus i Marsa zdumiewającą właściwością stałego utrzymywania warunków korzystnych dla zamieszkujących ja żywych istot. Miałem przeczucie, że właściwość ta nie wynika tylko z przypadkowego położenia naszej planety w Układzie Słonecznym, lecz wiąże się w jakiś sposób z obecnością życia na jej powierzchni ”.

Tymi słowami rozpoczyna się trzecie wydanie popularnego dzieła Jamesa Lovelocka, Gaja. Książkę tą, choć początkowo nie spotkała się z nazbyt przychylnymi opiniami niektórych kręgów naukowców, obecnie określa się mianem kultowej. Szczególną popularnością cieszy się wśród ekologów, ponieważ zwraca się tu uwagę na współdziałanie wszystkich ekosystemów naszej planety w wymiarze globalnym. Wydaje się zatem, że układ ten jest bardzo wrażliwy na ludzka interwencję. Jednak w opinii Lovelocka szkodliwa działalność człowieka nie powinna wpłynąć na unicestwienie życia na Ziemi, a co najwyżej jego samego.

Pierwsza publikacja której tematem była hipoteza Gai wydana została w 1979 roku. W owych latach James Lovelock współpracował z NASA w projekcie badań dotyczących Marsa.
Praca ta umożliwiła mu spojrzenie na Ziemię od zewnątrz, dzięki czemu dostrzegł w niej byt przypominający żywy organizm. Takie podejście do naszej planety jest łatwe do zaakceptowania, jeśli zastosuje się przytoczoną przez Lovelocka definicje życia, czyli „otwartego układu zdolnego do zmniejszania swej wewnętrznej entropii kosztem materii lub energii pobieranych z otoczenia, a następnie oddawanych na zewnątrz w formie zdegradowanej ”.
Jako że entropia kojarzy się z nieporządkiem, ową definicję można przedstawić prościej, jako układ dążący do uporządkowania, z którym wiąże się intensywny przepływ energii. W istocie Ziemia wydaje się być takim właśnie układem.
Gaja, zawdzięczająca swe imię greckiej bogini ziemi, nie jest przedstawiana jako świadoma istota, lecz raczej jako globalny byt, który stanowią wszystkie ożywione elementy planety, przekształcający otoczenie dla własnych, życiowych potrzeb, z samej natury swego istnienia. Przychodzi tu na myśl analogia do takich ziemskich mikroorganizmów, jak bakterie, które trudno podejrzewać o świadome działanie.

Na dowód istnienia Gai, Lovelock przytacza wiele zjawisk, zadziwiających z chemicznego punktu widzenia. Przykładem jest skład atmosfery ziemskiej. Występowanie w niej wolnego azotu czy tlenu nie byłoby możliwe, gdyby nie działalność biosfery. Podobnie pH planety miało by znacznie bardziej kwasowy charakter, lecz nasza biosfera wytwarza obecnie do 1000 megaton amoniaku rocznie, akurat tyle by neutralizować silne kwasy produkowane w wyniku naturalnego utleniania związków siarki i azotu. Inny ciekawy przykład wskazujący na istnienie kontroli procesów chemicznych niezbędnych do utrzymania życia na ziemi, jest wytwarzanie chlorku metylu w którym niewątpliwy udział maja morskie organizmy. Chlorek metylu jest substancją zdolną do niszczenia warstwy ozonowej, która w nadmiarze jest równie szkodliwa jak w przypadku jej niedoboru. Proces ten stanowi zatem element naturalnego procesu kontroli grubości warstwy ozonowej Ziemi.

Hipoteza Gai stała się inspiracją dla licznych badań naukowych dotyczących wpływu biosfery na procesy chemiczne i klimat naszej planety. Jednym z ciekawszych projektów naukowych było badanie zależności miedzy wzrostem glonów oceanicznych a klimatem. Rozważania owe prowadziły do wniosku, że działalność tych morskich organizmów ma wpływ na tworzenie się chmur, zwiększających chociażby albedo planety. Hipoteza Gai w przyszłości być może będzie jedną z podstawowych teorii wykładanych w szkołach, dlatego warto się z nią zapoznać. Najlepiej zatem sięgnąć do literatury, zwłaszcza do prac jej twórcy.

——————————————————————————

Czy jest Gaja i jaka jest rola człowieka?

autor :darayavahus

Gaja jest największą forma życia, automatycznie optymalizującym się systemem; czy nazwać ją superorganizmem, to bardziej kwestia terminologii niż istoty zagadnienia. Zdolność do homeostatycznej regulacji jest nieodłączną cechą planety, na której istnieje życie. Naukowe rozstrzygnięcia stanowić będą jedynie potwierdzenie tej teorii świata.

„Nazwa żyjącej planety, Gaja, nie jest synonimem biosfery, czyli tej części Ziemi, zamieszkanej przez żywe istoty. Nie jest też tym samym, co flora i fauna (biota), które są zbiorem wszystkich indywidualnych żywych organizmów. Flora i fauna + biosfera razem tworzą część, ale nie całość Gai. Tak jak muszla jest częścią ślimaka, tak samo skały, powietrze i oceany są częścią Gai. Gaja trwa w ciągłości z przeszłością sięgającą aż do samych początków życia, a w przyszłości będzie trwać tak długo, jak będzie trwać życie. Gaja, jako żywa istota planetarna, posiada właściwości, które wcale nie są łatwo dostrzegalne jedynie poprzez wiedzę o pojedynczych gatunkach czy populacjach organizmów razem żyjących…” (J. Lovelock, „The Ages of Gaia”)

[…] W tym miejscu nieuchronnie pojawia się pytanie o rolę człowieka.
Jakkolwiek optymistycznie nie spojrzelibyśmy na ostateczne możliwości adaptacyjne Gai, to nie ulega kwestii, że dotychczasowa i obecna działalność człowieka jest przyczyną istotnych zmian w biosferze – wymierania i zmniejszania się populacji wielu gatunków. Spadek różnorodności życia na Ziemi i zanikanie naturalnych ekosystemów przybiera katastrofalny rozmiar.

Równowaga Gai może być zachwiana w przypadku wielkich kataklizmów, np. trzęsień ziemi czy zderzeń z wielkimi meteorytami. Do podobnego załamania może dojść wskutek przerostu ludzkiej populacji.

Do tej pory, w fanerozoiku, miało miejsce pięć „wielkich wymierań”:

1)     ordowik – sylur (~435 mln lat);
2)     dewon – karbon (~360 mln lat);
3)      perm – trias (~250 mln lat) – najbardziej katastrofalne, wyginęło wtedy ponad 90% form życia;
4)     trias – kreda (~200 mln lat);
5)      kreda – trzeciorzęd (~65 mln lat) – najprawdopodobniej spowodowane impaktem asteroidy, m.in. wyginięcie dinozaurów.

Oprócz powyższych miało miejsce szereg mniej ekstremalnych katastrof, z których ostatnia miała miejsce na przełomie paleocenu i eocenu (~38 mln lat temu).

Świadomość, że Gaja przetrwała niejednokrotnie wielkie globalne kataklizmy, pozwala mieć nadzieję, że i tym razem powróci do stabilności, odbudowując różnorodność życia i homeostazę, jak to już kilkakrotnie miało miejsce w historii Ziemi.  Chociaż, jak pisze L. Margulis:  „ekspansja jednego gatunku zawsze musi skończyć się katastrofą, ponieważ żaden z nich nie może odżywiać się własnymi odpadami.” Ale to nie Gaja najbardziej ucierpi na naszej destrukcyjnej działalności, tylko my sami – równowaga biologiczna zostanie przywrócona – z nami lub bez nas…Gaja przetrwa – POMIMO obecności tak destruktywnego gatunku, jak Homo sapiens.

——————————————————————————

Ekologia na miarę Gai

autor: Remigiusz Okraska

Ponad dwadzieścia lat od oryginalnego wydania, polska edycja słynnej książki Jamesa Lovelocka „Gaja. Nowe spojrzenie na życie na Ziemi” trafiła na księgarskie półki. Swego czasu wywołała ona sporą burzę intelektualną, zarówno w kręgu naukowców-przyrodników, jak i wśród humanistów czy po prostu ludzi zainteresowanych problematyką ochrony ziemskiego ekosystemu. Jako taka, jest częścią swoistego kanonu myśli ekologicznej.

Częścią kontrowersyjną – dodajmy. Swoista „obrazoburczość” tej książki dotyczy nie tylko naruszania dogmatów eksploatatorów Ziemi i ich światopoglądu, ale także tych twierdzeń, które za pewnik przyjęły uważać środowiska obrońców przyrody. Książka Lovelocka stawia na głowie wyobrażenia o Ziemi i roli człowieka. Jeśli ktoś sądził, że głęboka ekologia zadaje głębokie pytania w kwestii problemów ekologicznych, to czytając książkę Lovelocka będzie miał poczucie obcowania z pytaniami jeszcze głębszymi. Dzieje się tak dlatego, iż głęboka ekologia patrzy na świat przede wszystkim z perspektywy człowieka, choć nie jego stawia na piedestale. Natomiast Lovelock przynajmniej częściowo przekracza takie ograniczenia, spoglądając na Ziemię z punktu widzenia… Ziemi.

Jak przyznaje sam autor w zamieszczonej w polskiej edycji przedmowie do trzeciego wydania anglojęzycznego (z 1995 r.), dziś napisałby tę książkę inaczej, nie popełniłby w niej tylu pomyłek i dysponował większą ilością argumentów na poparcie swej tezy. Pozostawił jednak całość prawie bez zmian, dokonując zaledwie korekty poważniejszych błędów zweryfikowanych w międzyczasie przez naukę, aby w ten sposób ukazać czytelnikom, w jaki sposób dochodził do swoich tez i skąd się wziął taki, a nie inny tok rozumowania. Dziś hipoteza Gai różni się nieco od pierwowzoru, jednak jej ogólne aspekty pozostają bez zmian. Dla polskiego czytelnika nie ma to w zasadzie znaczenia – jak w każdej całościowej teorii mniej ważne są tu spory i wątpliwości cząstkowe, bardziej istotny natomiast wymiar ogólny.

Starogrecka bogini Ziemi nosiła imię Gaja. To właśnie je zapożyczył Lovelock na potrzeby nazwania swej hipotezy. Nie przypadkiem – otóż głównym wnioskiem do jakiego doszedł, jest przeświadczenie, iż nie mamy do czynienia z Ziemią jako po prostu zbiorowiskiem przeróżnych organizmów, wytworów, substancji itp., powstałych na przestrzeni wieków i wchodzących przez lata w relacje ze sobą. Mamy natomiast do czynienia z superorganizmem – jedną, złożoną, spójną i harmonijną całością, która jest czymś więcej niż tylko sumą swych poszczególnych części. Gaja to po prostu – ujmując rzecz skrótowo – jedno wielkie ciało, w którym zachodzą wewnętrzne procesy, wzajemnie na siebie oddziałujące, a przede wszystkim służące dobru całości.

Lovelock swoją przygodę z Gają rozpoczął w trakcie uczestnictwa w projekcie NASA poświęconym badaniu ewentualnych przejawów życia na innych planetach. To właśnie porównanie Ziemi z nimi stanowiło impuls do rozważań nad fenomenem naszego ekosystemu (czy raczej: ziemskiej atmosfery) i „przyjaznością” jego warunków dla różnorodnych form życia. Owa niemająca odpowiedników kondycja Ziemi – utrzymująca się przez miliony lat – zapewniająca tak dogodne warunki życiu (nie życiu ludzkiemu, lecz życiu w ogóle), skłoniła naukowca do postawienia tezy, iż nasza planeta cechuje się stałym oddziaływaniem czynników, które sprawiają, że właśnie taka, „żywa” postać Ziemi jest jej stanem naturalnym. Jak pisze: „

Tak narodziła się hipoteza, wedle której cała żywa materia na Ziemi, od wielorybów po wirusy, i od sekwoi po glony, może być traktowana jako jedna żywa istota, manipulująca ziemską atmosferą dla swych własnych korzyści i obdarzona zdolnościami i możliwościami, których nie mają poszczególne części składowe”. A dalej dodaje: „/…/ zdefiniowaliśmy Gaję jako złożoną jednostkę obejmującą całą ziemską biosferę, atmosferę, oceany i gleby; całość to sprzężony, cybernetyczny układ nakierowany na poszukiwanie optymalnego dla życia środowiska fizycznego i chemicznego na naszej planecie”.

Cała książka jest fascynującą opowieścią o tym, jak powstawała Gaja – jak tworzyły się warunki sprzyjające życiu i jak następnie były podtrzymywane. Mimo istotnych zmian w układzie słonecznym, Ziemia stale utrzymywała temperaturę sprzyjającą rozwojowi życia, podobnie było z innymi czynnikami określającymi warunki bytowania ogółu organizmów, np. stężenie tlenu w atmosferze.
Stałe przystosowywanie się ziemskiego superorganizmu do ponadplanetarnych przeobrażeń odbywało się na drodze adaptacji do środowiska, choć w zasadzie można by powiedzieć, iż mieliśmy do czynienia z przekształcaniem środowiska wedle swoich potrzeb. Gaja w swoim własnym interesie nauczyła się „manipulować” otoczeniem tak, aby służyło w jak najlepszy możliwy w danym momencie sposób jej potrzebom. W książce Lovelocka możemy znaleźć dziesiątki przykładów, jak się to odbywało.

Jak wspomniałem, tezy Lovelocka stawiają na głowie wiele popularnych wyobrażeń. Widać to doskonale na przykładzie problemu zanieczyszczeń wytwarzanych przez gatunek ludzki. Z jednej strony, wbrew nonszalancji tych, którzy lekceważą problemy ekologiczne, Lovelock dowodzi, iż stanowi to poważny problem, mogący zagrozić ziemskiej równowadze i prowadzić do zaburzenia „życiogennych” warunków. Z drugiej jednak, wbrew ekologom, dowodzi, iż sama produkcja zanieczyszczeń nie jest czymś „wbrew naturze” – jak to czasami można usłyszeć w tych kręgach – lecz czymś jak najbardziej zgodnym z naturą, bo każdy organizm produkuje zanieczyszczenia, tym więcej, im bardziej jest on złożony. Wedle Lovelocka,

„Przeciwstawiając samych siebie naturze, myślimy zwykle o produktach przemysłowych jako czymś ťnienaturalnymŤ. W istocie są one równie naturalne jak wszystkie inne związki chemiczne na Ziemi, gdyż zostały wytworzone przez nas, a my – z pewnością – jesteśmy żywymi istotami. Pewnie, związki te mogą być trujące, mogą stanowić zagrożenie – na przykład gazy paraliżujące – ale równie groźne są przecież takie ťnaturalneŤ toksyny jak trucizna produkowana przez bakterię Clostridium botulinum”.

Problemem ekologicznym nie jest, wedle autora hipotezy Gai, produkcja zanieczyszczeń – problemem będzie ewentualnie to, że nie zdołamy poradzić sobie z nimi tak, aby nie stanowiły zagrożenia. Taka właśnie jest strategia Gai – zamiast prób „cofania” się do czasów, gdy danego problemu nie było, podejmuje ona wyzwania i – pisze Lovelock – „przystosowuje się do sytuacji i przemienia niszczycielskiego intruza w potężnego przyjaciela”.

Standardowa myśl ekologiczna ma w postaci wywodów Lovelocka znacznie więcej podobnych orzechów do zgryzienia. Wciąż patrzymy na Ziemię z punktu widzenia człowieka i to, co dobre dla nas samych, uważamy za dobre i niezbędne dla Gai. Stąd też ciągle rzutujemy swoje problemy na inne gatunki czy całą planetę, ani na moment nie porzucając antropocentrycznego spojrzenia. Tymczasem, dowodzi Lovelock, to, że człowiek ponosi dotkliwe straty z powodu skutków swej działalności wobec środowiska naturalnego nie oznacza, że zawsze w takim przypadku równie mocno cierpi na tym Gaja. Ma ona bowiem – wbrew naiwnym ludzkim wyobrażeniom – znacznie większą odporność na wszelakie zaburzenia i rozleglejszą zdolność dostosowywania się do zmiennych warunków. Świadczy o tym licząca wiele milionów lat historia ziemskiego życia – tylko tak młoda i krucha istota jak człowiek może odczuwać zagrożenie własnego życia w obliczu tych czy innych przekształceń środowiskowych. To zresztą w dużej mierze problem samego pojmowania życia – człowiek postrzega jako żywe głównie to, co widzi jako dynamiczne i rozwijające się na jego oczach. Jak pisze Lovelock, wbrew ludzkim wyobrażeniom, znacznie większe znaczenie z punktu widzenia żywotności biosfery ma tymczasem to życie, którego nie dostrzegamy – istniejące pod powierzchnią gleby oraz na dnie szelfów kontynentalnych.

Stąd już tylko krok do tak wywrotowego z punktu widzenia standardowej ekologii twierdzenia, że np. problem tzw. „dziury ozonowej” być może w ogóle nie jest problemem z punktu widzenia długofalowej kondycji Gai. Jest, i owszem, problemem człowieka i jego bezpośredniego przyrodniczego otoczenia – na zwiększonej dawce promieniowania UV ludzie ucierpieliby, być może wymarli, ale z punktu widzenia Gai nie miałoby to prawdopodobnie większego znaczenia.

Podobnie rzecz wygląda w przypadku innego straszaka – promieniowania jądrowego, które miałoby rzekomo oznaczać zagładę życia za Ziemi. Nic podobnego – twierdzi Lovelock – gdyż znów ucierpiałby głównie człowiek oraz inne duże zwierzęta i rośliny, ale nie życie jako takie, gdyż mikroorganizmy w zasadzie nie odczułyby tego oddziaływania. W ciągu lat, jakie minęły od powstania pierwszej wersji tej książki Lovelock nieco zmienił zdanie, uznając, iż problematyka dziury ozonowej i globalnego ocieplenia może być istotna z punktu widzenia równowagi i samoregulacji Gai. Pozostał jednak przy swojej opinii na temat promieniowania nuklearnego i dlatego też dał się poznać jako zwolennik elektrowni atomowych, przeciwstawianych użytkowaniu paliw kopalnych, powodujących w procesie ich spalania emisję do atmosfery licznych zanieczyszczeń, z którymi Gaja może mieć problemy m.in. ze względu na ich wysokie stężenie powstałe w krótkim okresie czasu.

Ekologia (jako postawa oraz jako ruch obrońców środowiska) musiałaby w świetle hipotezy Gai wyglądać nieco inaczej niż obecnie. Z punktu widzenia trwania życia na Ziemi najistotniejsze są bowiem nie tyle te czy inne gatunki, lecz utrzymanie przez planetę cybernetycznej zdolności do kontroli składu atmosfery i wierzchnich warstw litosfery. Jeśli ta zdolność zostanie utracona, Ziemi grozi powolne obumieranie, aż stanie się jałową planetą na wzór Marsa czy Wenus.
Nie oznacza to porzucenia ochrony ziemskiej bioróżnorodności, której to postawie autor hipotezy Gai nadaje „planetarny” sens – im więcej form życia, im większe ich zróżnicowanie, tym większą mamy pewność, iż sprawnie funkcjonują systemy regulacyjne planety, a procesy „dbałości” o dobro Gai przebiegają bez zakłóceń. Zaburzenie któregoś z „regulatorów” grozi utratą zdolności do zapewniania życiu odpowiednich warunków, co w efekcie przełoży się na postępującą utratę innych „regulatorów” i tak aż do zaniku życia.

Największymi i najbardziej istotnymi z punktu widzenia kondycji Gai siedliskami takich „regulatorów” są, wedle Lovelocka, oceany.

Oceany – pisze on – to „najważniejszy element globalnej maszyny parowej, która przekształca energię promienistą Słońca w ruch cząsteczek wody i powietrza, a potem rozprowadza tę energię po całej powierzchni planety. Ocean stanowi też rezerwuar rozpuszczonych w wodzie morskiej gazów, które regulują skład atmosfery i umożliwiają rozwój morskiego życia – około połowy całej żywej materii Ziemi”.

Także oceany, podobnie jak cała Gaja, podlegają tendencjom autoregulacyjnym – np. stężenie soli w nich nie uległo większym przemianom na przestrzeni milionów lat, mimo iż rzeki i deszcze stale wypłukują sól z gleby i niosą do mórz i oceanów. Podobnie było z innymi procesami zachodzącymi w ich wodach, choć nie wszystkie potrafimy wytłumaczyć i znaleźć związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy działalnością poszczególnych organizmów.

To właśnie oceany i zasiedlające je organizmy powinny stać się „oczkiem w głowie” człowieka i na ich ochronie musimy skoncentrować wysiłki na rzecz Gai. Nie o całe oceany tu jednak chodzi – ich szczególnie istotnymi częściami są wody przybrzeżne i szelfy kontynentalne, to tam bowiem zgromadziło się największe bogactwo życia, w tym także organizmy, które Lovelock podejrzewa o pełnienie istotnych funkcji regulacyjnych dla całej planety; ma na myśli szczególnie glony morskie, które absorbują i wiążą jedne substancje z otoczenia, a uwalniają do atmosfery inne. Drugim ważnym składnikiem ziemskiego ekosystemu są – tu autor hipotezy Gai formułuje opinie podobne do ogółu ekologów – lasy deszczowe występujące w strefie tropikalnej. Także one zdają się pełnić istotną rolę regulacyjną i z punktu widzenia interesów Gai powinny w możliwie największym stopniu zostać wyłączone z eksploatacji. Jak pisze Lovelock,
„to, co robimy z naszą planetą, może zależeć w dużej mierze od tego, gdzie to robimy”.

Napisałem kilka wersów wyżej: „z punktu widzenia interesów Gai” – taka jest bowiem optyka Lovelocka. Nie znaczy to, że nie rozważa on czy nie docenia roli człowieka. Czyni to jednak nie z punktu widzenia naszego gatunku, lecz mając na uwadze całokształt ziemskiego życia, czyli kondycję Gai. W takiej perspektywie człowiek jawi się jako jeden z wielu elementów większej układanki – jednym razem „zły” (może bowiem swoją działalnością zagrozić ziemskim procesom regulacyjnym i w ten sposób zapoczątkować obumieranie Gai), innym razem z kolei jako „dobry” (gdyż może świadomie przyjąć rolę jednego z wielu elementów Gai i okiełznać własne postępowanie).

Rola naszego gatunku rośnie wraz z tym, jak zwiększa się jego liczebność i aktywność, ponieważ wówczas oddziałujemy na planetarne procesy mocniej niż wtedy, gdy było nas mniej i byliśmy bardziej „bierni”.

Wraz z ludzkim potencjałem wzrasta człowiecza odpowiedzialność za kondycję planety. Odpowiedzialność także za nas samych, gdyż jak pisze Lovelock, „Nie ma zapewne ani przepisów, ani praw, którymi musimy się kierować, żyjąc wraz z Gają. Dla wszystkich naszych działań są tylko konsekwencje”. Co mając na uwadze, zachęcam do lektury książki Lovelocka.

Źródła :

http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=473

Click to access 375-380_korpikiewicz.pdf

http://www.ifj.edu.pl/publ/reports/rep_pop/1.pdf?lang=pl

Click to access gaja.pdf

http://www.eioba.pl/a89056/hipoteza_gai

Zobacz też

• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

• Nieświadomość zbiorowa – wg Junga

• Holograficzny wszechświat

• Świat to energia!

• Rozmowy z Kenem Wilberem – o kosmicznej świadomości

• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu

• Sen Planety

Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

03 Niedziela Sty 2010

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, ciekawostka, Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 66 Komentarzy

Tagi

akasza, energia, holon, holonomiczny wszechświat, matryce energetyczne, mem, memy, memy umysłu, organizujące sie układy, pamięć gatunkowa, pole energii, pole morficzne, pole morfogenetyczne, przekazywanie energii, rezonans morficzny, samoorganizujące sie układy, sheldrake, splątanie kwantowe, zorganizowana energia, Świadomość

Rupert Sheldrake w swojej książce Nowa nauka życia stawia hipotezę, iż wszystkie systemy są regulowane nie tylko przez znane czynniki energetyczne i materialne, lecz także przez niewidoczne pola organizujące.
Pola te są przyczynowe, ponieważ służą jako schemat form i zachowań.
Pola te nie mają energii w zwykłym sensie tego słowa, ponieważ efekty ich działania wykraczają poza bariery czasowe i przestrzenne, odnoszące się normalnie do energii. Oznacza to, że ich wpływ jest równie silny z daleka, jak z bliskiej odległości.

Zgodnie z tą hipotezą za każdym razem, gdy jeden przedstawiciel danego gatunku uczy się nowego zachowania, przyczynowe pole tego gatunku zostaje zmienione, choćby nawet była to zmiana bardzo drobna.
Jeśli zachowanie powtarza się wystarczająco długo, jego „rezonans morficzny ” wpływa na cały gatunek.

Sheldrake nazywa tę niewidzialną matryce „polem morfogenetycznym”, od morph, „forma” i genesis, „powstający”. Działanie tego pola zawiera w sobie „działanie na odległość” zarówno w czasie, jak i przestrzeni. W odróżnieniu od formy determinowanej przez prawa fizyczne poza czasem, zależy ono od morficznego rezonansu w poprzek czasu.
Oznacza to, że pola morficzne mogą przenosić się w czasie i przestrzeni i że wydarzenia przeszłe mogą wpływać na inne wydarzenia gdziekolwiek indziej. Przykład tego podaje Lyall Watson w swojej książce Fala życia:
biologia świadomości, w której opisuje to, co nazywa się teraz popularnie Zasadą Setnej Małpy. Watson odkrył, że kiedy grupa małp poznaje jakieś nowe zachowanie, nagle małpy na innych wyspach, nie komunikując się między sobą w żaden „normalny” sposób, również wykazują znajomość tego zachowania.

Dawid Bohm twierdzi w artykule opublikowanym przez pismo Revisions, że to samo zjawisko zachodzi w fizyce kwantowej.  Mówi on, że eksperyment Einsteina-Podolsky’ego-Rosena wykazał istnienie nielokalnych albo subtelnych połączeń pomiędzy odległymi cząsteczkami. System stanowiłby więc całość i pole formatywne nie mogłoby być przypisane tylko cząsteczce. Mogłoby być przypisane tylko całości. W ten sposób coś przytrafiającego się odległym cząsteczkom wpływałoby również na formatywne pole innych cząsteczek. Bohm twierdzi dalej, że „zasada ponadczasowych praw rządzących światem wydaje się nie do utrzymania, ponieważ sam czas jest częścią konieczności, która się rozwinęła”.

W tym samym artykule Rupert Sheldrake konkluduje: „Tak więc proces kreatywny, dający początek nowym myślom, przez które realizują się nowe całości, podobny jest w tym sensie do kreatywnej rzeczywistości, która daje początek nowym całościom w procesie ewolucyjnym. Proces kreatywny może być widziany jako sukcesywny rozwój bardziej skomplikowanych całości wyższego rzędu, odbywający się poprzez łączenie oddzielnych dotychczas części.”

Ann Brennan „Dłonie pełne światła”

———————————————————————————————————–

Informacje w polu morfogenetycznym

T. Witkowski (fragmenty)

Na jakich zasadach pozbawione wzroku termity wiedzą jak zgodnie, całą społecznością budować kunsztowne i świetnie wyposażone gniazda? Jak olbrzymie stada ptaków lub ławice ryb mogą równocześnie zmieniać kierunek, przy czym pojedyncze osobniki nie obijają się o siebie? Jak to się dzieje, że kolejne pokolenia laboratoryjnych szczurów potrafią szybciej niż poprzednicy wydostawać się z pułapek? […]

Zgodnie z koncepcją Sheldrake’a pole morfogenetyczne jest to wypełniające przestrzeń pole o bliżej nie sprecyzowanej naturze fizycznej, które obok czynnika genetycznego, DNA, nadaje określoną formę organizmom żywym. Ma ono tez też silny wpływ na zachowanie organizmów żywych i ich interakcje z innymi organizmami. Z polem morfogenetycznym wiąże się też pojęcie „formatywnej przyczynowości”.
Jest to, wg Sheldrake’a zdolność każdego organizmu do przekazywania pamięci o często powtarzających się zdarzeniach poprzez zapisywanie ich w polu morfogenetycznym, a następnie przekazywanie tej informacji potomkom i innym organizmom żywym poprzez aktywny kontakt z ich polami tego rodzaju. Przekazywanie to odbywa się w oparciu o zjawisko rezonansu morficznego.

Zjawisko to, polega na tym, że jeśli jakaś krytyczna liczba osobników określonego gatunku nauczy się jakiegoś zachowania lub uzyska określone cechy organizmu, to automatycznie – dzięki rezonansowi morficznemu – są one dużo szybciej nabywane przez pozostałych osobników tegoż gatunku. Szybkość przyswajania w takich przypadkach trudno wyjaśnić naturalnymi procesami uczenia się. Co ciekawe, badania potwierdzają, że im większe zagęszczenie osobników danego gatunku, a co za tym idzie pól morfogenetycznych, tym intensywniejszy rezonans morficzny.

Pamięć gatunku

Idea rezonansu morficznego oznacza w praktyce, że wszystkie istoty żywe zawdzięczają swoją budowę i zachowanie odziedziczonej pamięci. Dzięki utrwalonym od dawna wzorcom morfogeneza i zachowania o charakterze instynktownym weszły już w nawyk i ulegają tylko nieznacznym zmianom. Powstawanie nowych nawyków można zaobserwować tylko w wypadku nowych wzorców rozwoju i zachowań.

Dla przykładu, sikorki modre w Anglii nauczyły się przed drugą wojną otwierać butelki mleka dziobem i podkradać śmietankę sprzed domów. Po wojnie na wiele lat przestano roznosić w ten sposób mleko. Kiedy jednak ponownie, w 1952 roku pojawiły się przed domami butelki z mlekiem, ptaki nauczyły się tej umiejętności błyskawicznie, mimo że minęło wiele ich pokoleń od wojny. Mało tego, dwa lata później, bo już w 1955 roku wszystkie gatunki sikorek w Europie potrafiły podkradać śmietankę z butelek. Zdaniem etologów niemożliwe jest aby taka umiejętność w tak krótkim czasie rozprzestrzeniła się poprzez naśladownictwo na tak wielkim obszarze geograficznym. Według Sheldrake’a oznacza to, że pamięć o sposobie otwierania butelki przetrwała w polu morfogenetycznym tego gatunku i rozprzestrzeniła się dzięki niemu.

Ciekawe spostrzeżenia poczynili hodowcy bydła ze Stanów Zjednoczonych. Tradycyjnie stawiali oni elektryczne płotki zabezpieczające przed wejściem bydła w szkodę. Hodowcy z zachodnich stanów odkryli, że mogą zaoszczędzić dużo pieniędzy, tworząc zamiast prawdziwych płotków ich atrapy – czyli malując pasy w poprzek drogi. Fałszywe płotki działały jak prawdziwe, bo bydło stawało na ich widok jak wryte… Czyżby młodsze cielęta nauczyły się od starszych, że lepiej nie próbować konfrontacji z urządzeniem, które może zadać dotkliwy ból? Chyba nie, bo nawet stada, które nigdy przedtem nie miały do czynienia z prawdziwymi płotkami, unikały tych namalowanych jak ognia.

Ted Friend z Uniwersytetu Stanu Teksas sprawdził to doświadczalnie na kilkuset sztukach bydła i stwierdził, że malowanych atrap unikał taki sam procent zwierząt, które nigdy czegoś takiego nie widziały, jak i tych, które kiedyś miały sposobność natknąć się na prawdziwe, stalowe ogrodzenia. Podobnie reagowały owce i konie. To wskazuje na istnienie rezonansu morficznego, który przeszedł od poprzednich pokoleń, na własnej skórze uczących się unikania płotków.
(http://www.sheldrake.org/Articles&Papers/papers/morphic/cattlegrids.html)

Także laboratoryjne doświadczenia na szczurach dowodzą, że takie zjawisko jest faktem. Najbardziej znanym przykładem jest wyhodowanie kilku pokoleń szczurów, które opanowały sztukę wydostawania się z wodnego labiryntu. W miarę upływu czasu szczury w laboratoriach na całym świecie, bez doświadczeń i ćwiczeń robiły to coraz szybciej.

(Inne eksperymenty
http://www.co-intelligence.org/P-moreonmorphgnicflds.html)

Jak płyną informacje?

Najprostszym sposobem na bezpośrednie udowodnienie istnienia pól morficznych jest praca ze zbiorowiskami organizmów. Pojedyncze osobniki mogą zostać rozdzielone tak, aby nie miały ze sobą kontaktu za pośrednictwem znanych nam zmysłów. Jeśli mimo to nastąpi przepływ informacji między nimi, stanowi to przesłankę istnienia związków o charakterze pól morficznych. Np. wiadomo, że ślepe termity zaczynają budowę kopca z różnych stron, a jednak spotykają się w środku z nieprawdopodobną dokładnością. Udaje im się to także wtedy, gdy w środku wstawia się szybę nie przepuszczającą zapachów.
Równie tajemnicze jest zjawisko migracji. Jeden z entomologów tropikalnych pisze: ani głodem, ani pragnieniem, ani najazdem naturalnych wrogów nie da się wytłumaczyć, dlaczego chmury szarańczy nagle wzbijają się w niebo i przenoszą na inne miejsce. Jak pisze prof. Remy Chauvin na temat nagłych wędrówek wielkich stad: „Migracje są wyraźnie sprzeczne z instynktem zachowania gatunku i często prowadzą do masowej zagłady zwierząt. Powstaje wrażenie, że zwierzęta ogarnia atak szaleństwa, przy czym jest to szaleństwo zaraźliwe, ponieważ migrujące zwierzęta często pociągają za sobą przedstawicieli innych gatunków.”
Uczeni obserwujący tego rodzaju zjawiska z reguły nie potrafią znaleźć ich wyjaśnienia. Dlaczego stada gazeli afrykańskich potrafią nagle bez najmniejszych powodów opuścić wspaniałe pastwiska i wyruszyć na pustynię, ażeby tam zginąć z głodu? Czy takie „telepatyczne” zachowania są odpowiedzialne także za fenomen „zbiorowego umysłu” niektórych owadów?

Pola Sheldrake’a a fizyka kwantowa

Krytycy Sheldrake’a pytają o nośniki jego pola. Ale to pytanie jest ryzykowne, bowiem podważyć może istnienie wielu innych, akceptowanych dzisiaj bez zastrzeżeń pojęć fizycznych. Weźmy pod lupę chociażby pole grawitacyjne. Nikt nie znalazł grawitonów, które byłyby nośnikami pola, a jednak nie poddajemy w wątpliwość istnienia pola grawitacji. Pola grawitacyjne czy elektromagnetyczne, są wykrywalne jedynie poprzez efekty ich oddziaływania i w celu wyjaśnienia efektów stworzono pojęcia pól. O wiele więcej problemów jest z polem kwantowym.
Pole kwantowe otaczające cząstkę oddziałuje na nią w taki sposób, że zachowania na poziomie kwantowym mają niewiele wspólnego z mechaniką i są bardzo subtelne. Fala działa tutaj jako informacja. Zamiast dowolnej kombinacji składowych, spiny dwóch różnych, nie powiązanych ze sobą cząstek zawsze, jak wiemy, ustawiają się w kierunkach do siebie przeciwnych.
Mówiąc bardziej obrazowo: ponieważ każda cząstka musi mieć właściwość przeciwną do drugiej, to jeśli ujrzymy, że jedna jest „czarna”, druga musi być „biała”. Następuje to w tej samej chwili, bez wymiany jakichkolwiek sygnałów. Pomiar polaryzacji jednej z nich natychmiast da nam informację o polaryzacji drugiej, bliźniaczej. Będzie ona identyczna z wyjątkiem przeciwnego znaku.
Nazwano to przedziwne i niewytłumaczalne zjawisko „splątaniem kwantowym”, a Einstein określił je nawet jako „działaniem duchów na odległość”. Jak twierdzi de Broglie’a, to, co nazywamy atomem, jest organizowane przez wyższe lub kwantowe pole informacji. To pole nadaje atomowi jego znaczenie. Pole kwantowe zawiera informacje na temat całego otoczenia i całej przeszłości i ta informacja reguluje obecną aktywność elektronu. Pole organizujące jest wszędzie. W mechanice kwantowej mamy pola informacji w funkcji falowej i być może pola super-kwantowe rządzące samym polem kwantów.

Analogicznie działa pole morfogenetyczne, które organizuje zachowanie jednostek biologicznych. Z jednej strony są one wyposażone w genetyczne programy działania, ale na kształt organizmów, szybkość uczenia się nawyków i umiejętności, komunikowanie się mają wpływ informacje przekazywane przez to pole.

Fragmenty z artykułu „WIEDZA PROSTO Z POLA” T. Witkowski

Jako lektura uzupełniająca – polecam:

James Lovelock „GAJA. Nowe spojrzenie na życie na ziemi”

Zobacz także

• Memy i wirusy umysłu

• Nieświadomość zbiorowa – wg Junga

• Holograficzny wszechświat

• Hipoteza Gai

• Świat to energia!

• Czym jest energia “Chi” ?

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Energia musi płynąć…!

• Rozmowy z Kenem Wilberem – o kosmicznej świadomości

• Energia życia. Fakt czy mit?

Rio Abierto – życie jak rzeka

28 Piątek Sier 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

dynamika, energia, metoda, rio abierto, ruch, rzeka, taniec, wyzwolenie, zdrowie, Świadomość

taniecFilozofia Otwartej Rzeki
–  uzdrowienie przez dynamiczny ruch, taniec i gimnastykę.

Nasza postawa ciała świadczy o naszym samopoczuciu.
Kiedy kulimy ramiona, zaczynamy czuć się przygnębieni, przytłoczeni, kiedy je otwieramy, unosimy głowę – czujemy się silni i obecni.
Rio Abierto wychodzi z założenia, że ciało odzwierciedla nasz stan wewnętrzny.
Jeśli jest na przykład spięte, usztywnione, nasze ruchy stają się siłą rzeczy ograniczone – trudno nam w pełni korzystać z naszych możliwości, sięgać po nowe rozwiązania.
Chodzi o to, by uczynić własne ciało plastycznym narzędziem ekspresji,  odkryć nowe sposoby poruszania się w ciele i w życiu – zyskać nową percepcję świata i naszego w nim miejsca.
Chodzi o to, by życie wewnętrzne – ze wszystkimi jego przejawami – mogło zostać uświadomione, odczuwane i wyrażone również poprzez ciało. Ekspresja poprzez ruch przynosi nieocenione korzyści: umysł relaksuje się, puszczają napięcia.

Ciało odczuwa przyjemne wibracje, następuje wyraźny wzrost energii i siły życiowej. Poddając się dynamicznemu, radosnemu ruchowi stajemy się bardziej spontaniczni, pozwalamy współistnieć harmonijnie wszystkiemu, co w nas żyje, dać temu przestrzeń. Wchodzimy w bliski kontakt z samym sobą, uczymy się lepiej rozumieć nasze emocje i potrzeby, uzyskujemy wgląd w nasze życie.
Sięgamy do naszego nie wykorzystanego potencjału, odkrywamy, że posiadamy nieskończone przymioty i możliwości. Wzrastamy, podnosimy jakość życia.
Rozpoznając w sobie różne aspekty osobowości i uzewnętrzniając je w świadomy i konstruktywny sposób, zyskujemy większą elastyczność, nie tylko fizyczną. Poruszając się harmonijnie z całym naszym jestestwem – ciałem, emocjami, umysłem i duchem – czujemy się bardziej wolni.

Nasze ciało może stać się chłonnym, plastycznym instrumentem, służącym swobodnemu wyrażaniu życia – takiemu, które zaangażuje zarówno aspekt fizyczny, uczuciowy, jak i mentalny.

Wyjście poza ograniczenia

Zdrowa, spełniona osoba wyraża te podstawowe wartości w spontaniczny i kreatywny sposób. Często jednak proces formowania się osobowości (którą konstruujemy głównie w oparciu o modele społeczne, rozmaite uwarunkowania, również traumy) prowadzi do zredukowania, skurczenia naszej energii, naszego ciała emocjonalnego, zdolności cieszenia się życiem.
W rezultacie zaczynamy zamykać się w ograniczeniach, identyfikować się z wybraną postawą, bazującą zwykle na jednej charakterystycznej jakości.
I tak ktoś przyjmuje rolę
– „dobrego”,
– ktoś inny „wykształconego”,
– jeszcze inny jest „ofiarą”
– albo „siłaczem podtrzymującym świat”.
Rzecz w tym, że ten sprawdzony sposób konfrontowania się z życiem i przejawiania się w nim – wyuczony przez dziecko po to, by zostać zaakceptowanym i przetrwać w nie zawsze przyjaznym środowisku – staje się później rodzajem psychicznego więzienia.
Te fałszywe osobowości, style życia czy pancerze charakterologiczne – jakkolwiek je nazwiemy – znajdują swój wyraz na planie fizycznym, w postawie ciała, która wymusza przykurcze, usztywnienia i napięcia, ograniczenia, w sposobie oddychania, czasem też wynikające z tego dolegliwości fizyczne.
Ponieważ ciało jest fizycznym obrazem naszego życia wewnętrznego, każdy z nas ma inną postawę, odpowiadającą własnej osobowości. Specjalna technika Rio Abierto pozwala „czytać” ciało – odkryć, jaką postawę reprezentujemy – to bezpieczny sposób, by wejść w głąb nas samych i dokonać stosowanych korekt.  Modyfikowanie ciała, czynienie go bardziej plastycznym sprawia, że również psyche staje się bardziej elastyczna. To jest ta główna zasada, którą kieruje się Rio Abierto.

Męskość i kobiecość

„Męskość jest jak plemnik – penetrująca, aktywna, zapładniająca, szybka, stymulująca. Kobiecość przypomina jajo – jest receptywna, penetrowana, zapładniana, powolna, magnetyczna, pasywna – podlegająca stymulacji”. Męskość ma tendencję do dzielenia materii, kobiecość do łączenia, zarządzania nią (mater to po łacinie matka).
A transformacja materii to transformacja życia. […] Oczywiście, tak jak mężczyzna wyposażony jest w pierwiastek żeński, tak kobieta może się odwołać do swojej męskiej części. Pod warunkiem, że nie boi się męskości. Męskość kojarzy się z tym, co zewnętrzne – z inicjatywą, działaniem.
No i z lękiem przed kastracją, ucięciem (np. przed storpedowaniem inicjatywy). „Wyobraźcie sobie, jak to jest mieć narządy płciowe na zewnątrz” Również my, kiedy działamy w sposób męski, odczuwamy ten lęk.

Lęk kobiecy dotyczy penetracji, przekraczania granic, zwłaszcza jeśli nosimy w sobie rany.
„Tak, jak mięśnie otaczające pochwę zamykają się po tym, gdy nasza kobiecość została zraniona, tak samo zamyka się serce. Stajemy się nieprzenikalne – na poziomie emocjonalnym, fizycznym, mentalnym, energetycznym”.
Tymczasem nasza kreatywność potrzebuje zapłodnienia (również przez własną męskość), bycia penetrowaną, stymulowaną przez różne pomysły, idee.
Jeśli to dostajemy i przyjmujemy, możemy być kreatywne, twórcze.
„Kiedy wybieram inaczej, nie chcę otrzymywać nasienia, coś umiera”.
„Nie jestem stymulowana, drzwi – by brać i dawać są zamknięte”.
Dlatego tak ważna jest elastyczność, umiejętność otwierania się i zamykania – po trochu, intuicyjnie. Zwłaszcza jeśli towarzyszy temu obecność, obserwacja:
„Jeśli dostaję i biorę, czyli dopuszczam do symbolicznego zapłodnienia, mogę tworzyć. Warto jest powiedzieć sobie: tak, przyjmuję, nic złego nie przyjdzie. Zaufanie to młodsza siostra wiary”.
Pięknie pokazują ten proces baśnie, w których na początku dobra matka umiera (utrata pierwotnej, nieskażonej, „dobrej” kobiecości) i bohaterka dostaje się w szpony macochy („zła”, wypaczona kobiecość). Aż wreszcie przychodzi ratunek ze strony księcia (penetracja, stymulacja, zapłodnienie)…

Więcej o Rio Abierto znajdziecie na stronie http://www.otwartarzeka.pl/

autor: JoMa, rzecznik Rzeki

————————————————-

Życie jak rzeka – zebrane cytaty.

* Doświadczalnie stwierdziłem, że jestem jak woda rzeki, odbijająca zmienne kolory brzegów między którymi płynie, burze, obłoki, błękit nieba, sama bezbarwna.
Czesław Miłosz

* Woda, której dotykasz w rzece, jest ostatkiem tej, która przeszła,
i początkiem tej, która przyjdzie; tak samo teraźniejszość.–
Leonardo Da Vinci
–
*Jeśli wielka podziemna rzeka znajdzie ujścia i odgałęzienia w naszej psychice, to nasze twórcze życie zacznie pulsować, falować, wznosić się i opadać cyklicznie jak nieujarzmiona rzeka. Dzięki tym cyklom coś się rodzi, rośnie, obumiera i zanika w swoim czasie, po czym odradza się na nowo.
Bez wątpienia twórcza postawa jest rezultatem wewnętrznego ruchu, wrzenia, pulsowania i wibracji; nie stoi w miejscu, czekając, aż znajdziemy do niej okrężną drogę.
Clarissa Pinkola Estés, „Biegnąca z wilkami”, tłum. Agnieszka Cioch, Zysk i S-ka 2001
–
* Rzeki nie płyną dla ciebie; robią to niezależnie od tego, czy jesteś, czy cię nie ma. Nie płyną, żeby zaspokoić twoje pragnienie, nie płyną, aby nawodnić twoje pola; po prostu płyną. A ty możesz zaspokoić pragnienie lub nie – to zależy od ciebie.
… pytasz „Jak odnaleźć swoje wnętrze?”.

Centrum możesz odkryć, gdy jesteś ciepły, gdy płyniesz, roztapiasz się w miłości, radujesz się, tańczysz, jesteś szczęśliwy. Wszystko zależy od ciebie. (…) Nie angażuj się w jedną sprawę; pływaj. Powiększ strumień płynącej energii. Pozwól jej płynąć, pozwól jej spotkać się z innymi energiami dookoła ciebie. Wkrótce zauważysz, że problemem wcale nie było to, jak się zintegrować, lecz to, że zapomniałeś, jak się pływa. W strumieniu energii nagle czujesz się zintegrowany.
Osho – „Dojrzałość, odpowiedzialność bycia sobą”, tłum. Bogusława Jurkevich, Magdalena Stefańczuk , wydawnictwo Jacek Santorski & CO 2006
–
Zobacz też
• Panta rei – energia dokoła nas
• Energia musi płynąć…!
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Przestrzeń w Tobie
• Bez granic
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

Telepatia – czy to działa?

27 Czwartek Sier 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, sondy

≈ 32 Komentarze

Tagi

badania, eksperymenty, postrzeganie pozazmysłowe, telepatia, Świadomość

Niedawno oglądałam ciekawy filmik pokazujący badania nad telepatią.
Zapraszam do zapoznania się z nim 🙂

wideo

Film jest w języku angielskim.
Streszczenie w trzech słowach:
Naukowiec prowadzi badania nad zjawiskiem domniemanego przekazu myśli (obrazów) – zwanym popularnie telepatią.

W jednym pokoju umieszcza osobę-nadawcę, w drugiej, osobę-odbiorcę.
Nadawca ogląda film ukazujący zakorkowane ulice miasta. Druga osoba ma „odczytać” ten obraz.
W trakcie eksperymentu okazuje się że odbiorca zaczyna faktycznie odbierać wrażenie, że przebywa na ulicy, pośród samochodów…
Oprócz tego okazuje się, że aparatura wychwytuje zmiany w oporze elektrycznym na powierzchni skóry odbiorcy w momencie gdy „nadawca” wysyła mu pozytywną falę emocji …
…więcej w filmie 🙂

A co TY o tym uważasz ?
Zagłosuj w sondzie 🙂

Zobacz też

• Telepatia i jasnowidzenie

• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.

• Świat to energia!

• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

• Czym jest energia “Chi” ?

• Panta rei – energia dokoła nas

• Jasnowidzenie – fakty i mity

Stłumienia cz II

19 Piątek Czer 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie

≈ 21 Komentarzy

Tagi

integracja, napięcie, oddychanie, osądzanie, połączenie, rebirthing, sisson, stres, stłumienia, uzdrowienie, wolność, wzorce, Świadomość

stlumienia2

Część pierwsza < –

Cześć druga:
SIŁA ŻYCIOWA

Możemy także opisać proces tłumienia w kategoriach związku między ciałem fizycznym a naszą wewnętrzną „siłą życiową”. Siła życiowa jest formą  świadomości, najlepiej definiowalną jako samoświadomość albo wyższa świadomość.
Świadoma uważność jest energetyzującym punktem skupienia siły życiowej, a stłumienie to tymczasowe wycofanie świadomości z części ciała fizycznego w celu uniknięcia pewnych doświadczeń.
Wycofanie świadomości z nieprzyjemnego przeżycia, czy to w ciele, czy w umyśle, oznacza zatem wycofanie siły życiowej z części naszego jestestwa. Może to spowodować przerwę w dopływie życiodajnej energii do danego obszaru ciała. Rezultatem jest starzenie się i choroba.

„Nieprzyjemne” wzorce energii, których nie wyrazimy albo z którymi sobie odpowiednio nie poradzimy, umiejscawiają się w mięśniach w postaci blokad energetycznych i objawiają się jako stres albo napięcie. Mogą one pozostawać w ciele latami, chociaż nie jesteśmy ich świadomi.

Tkwiące w nas blokady po pewnym czasie wpływają na resztę ciała, powodując powstawanie kolejnych blokad i ogólny stan mniejszej wrażliwości, mniejszej świadomości, mniejszej żywotności i większej liczby stłumień. Tak więc jedno stłumienie jest początkiem gromadzenia się całych pokładów stresu i dalszego stopniowego zmniejszenia się dopływu siły życiowej do całego ciała. Śmierć to całkowite stłumienie organizmu.

Większość ludzi rozpoczyna proces tłumienia w momencie narodzin.
W miarę jak świadomość poszerza się i wzrasta naturalny przepływ energii, siła życiowa ożywia i wzmacnia całą naszą istotę. Aktywacja polega na uświadomieniu sobie stłumionych wzorców energii.
Nie jest ważne, by powrócić do pierwotnego, negatywnie osądzonego doświadczenia ani nawet by je sobie przypomnieć. Od czasu do czasu, gdy dzięki aktywacji stłumione przeżycie wydostaje się na powierzchnię, pojawiają się wspomnienia z przeszłości, ale dzieje się to rzadko.

Wspomnienia nie są ważne. Ważne jest natomiast bycie całkowicie uważnym w trakcie przepływania przez nasze ciało i umysł zaktywowanych wzorców energii. Ważna jest akceptacja naszej przeszłości. Uważność ta rozszerza świadomy umysł i przyśpiesza proces integracji. Łatwiej jest integrować przeżycia, niż je tłumić. Na przykład, kiedy mocno ściskamy pióro w ręku, spalamy energię.
Gdy przestaniemy napinać mięśnie ręki, pióro wypadnie. Tak samo wypadnie nasz ból i gniew, gdy przestaniemy go wstrzymywać. Integracja wymaga tylko powstrzymania się od negatywnego podejścia. Przestańmy źle osądzać.

Dotyczy to wszystkiego w naszym życiu.
Łatwiej odnieść sukces, niż ponieść porażkę. Łatwiej być szczęśliwym niż nieszczęśliwym. Łatwiej kochać, niż nienawidzić. Nie musimy nic robić, aby żyć, kochać i bawić się. Musimy natomiast włożyć wiele energii w to, aby nie cieszyć się życiem.
Tak więc, w teorii, łatwiej jest coś zintegrować, kiedy zostanie to już zaktywowane. W praktyce nie jest to takie proste, gdyż jesteśmy notorycznymi mistrzami tłumienia.
Trudność wynika z głęboko zakorzenionych, zaprogramowanych nawyków.

Wszyscy tłumimy przeżycia. Kiedy coś nas boli, idziemy do lekarza, który daje nam pigułki na złagodzenie objawów, czyli stłumienie bólu. Integracja oddechem leczy przyczyny, a nie objawy.
Kiedy mamy gorączkę, łykamy aspirynę, która ją tłumi. Na poziomie psychicznym trzymamy się kurczowo naszych wypartych przeżyć i napięć, ponieważ nie jesteśmy ich świadomi.

Czujemy się niespokojni, przestraszeni, urażeni, smutni i czasami samotni i za te uczucia winimy innych ludzi albo sytuacje. Ale przyczyną emocji, które odczuwamy, jest stawianie oporu temu, co było pierwotnie doskonałe.

Trzymamy się swoich stłumień, ponieważ nasze ego sądzi, że odpuszczenie ich oznacza utratę części siebie. Utożsamiamy się ze swoimi uczuciami, myśląc, że one to my, a nie, że jedynie do nas należą. Tłumimy je i dusimy, aby je przed sobą ukryć. Lecz potrafimy utrzymać tylko pewną liczbę zduszonych emocji, zanim ciało i umysł zareagują odmową na utrzymywanie następnych.

Emocje takie jak strach, złość i smutek zaczynają wyłamać się na powierzchnię przy najmniejszej prowokacji. Jesteśmy łatwo pobudzani przez zakrywane stłumienia innych ludzi negatywne emocje karmią się sobą nawzajem, tworząc dysharmonię i konflikt.

W takich chwilach potrzebujemy pomocy, aby utrzymać nasze stłumienia w podświadomości, gdzie nie będą nas nękać. Robimy to, uciekając się do narkotyków, alkoholu i licznych innych eskapistycznych nałogowych zachowań, aby stłumić niepokojące emocje, rozpaczliwe myśli i ból fizyczny. Nadużywanie pigułek nasennych i uspokających wskazuje na ogromny problem wypierania przeżyć w społeczeństwie.
Anestezja, stosowana w szpitalach i gabinetach dentystycznych, dotyczy tłumienia bólu fizycznego.

Środki uspokajające działają na umysł, a także na mięśnie, tłumiąc ich funkcjonowanie. Leki, takie jak valium, i używki, jak alkohol, nikotyna, kofeina i marihuana, tłumią emocje.
Alkohol, na przykład, chociaż niektórzy ludzie mogą reagować nań inaczej, na ogół tłumi lęk. Kiedy człowiek się boi, naczynia krwionośne kurczą się, co sprawia, że twarz blednie.
Alkohol rozszerza naczynia, poprawiając chwilowo samopoczucie. Przyjrzyj się nałogowemu pijakowi, a zobaczysz kogoś, kto woli zapić się na śmierć, niż czuć lęk.

Nałóg kofeinowy jest powszechny.
Tłumi on rezultaty znieczulenia i podtrzymuje inne formy stłumień.
Wymaga to dużo energii, a więc bardzo „stłumieni” ludzie czują potrzebę regularnych dawek kofeiny w celu podtrzymania wygodnego dla nich poziomu stłumienia.

Marihuana na ogół tłumi smutek.
Narkotyki psychodeliczne, takie jak LSD, działaj ą głównie jako „superstymulatory”; to, że ludzie pod ich działaniem doznają wizji czy rzeczy normalnie im nieznanych, wynika z tego, że substancje te tłumią same stłumienia.

Stymulatory to używki najpowszechniej stosowane i najbardziej tłumiące. Często powodują nałóg i uzależnienie; a wszystko, co stwarza nałóg,  jest postacią stłumienia.

Nieprzerwane stosowanie stymulatorów prowadzi do degeneracji umysłu i ciała. Większość narkotyków ma działanie tłumiące, niszczy ciało lub umysł, tłumiąc siłę życiową. Jeśli używasz którejkolwiek z wymienionych powyżej substancji, spróbuj zaniechać jej na miesiąc.
Dzięki temu zorientujesz się, czy stała się ona dla ciebie nałogiem i czy stosujesz ją po to, aby coś stłumić. Każda forma uzależnionego, eskapistycznego zachowania tłumi pociąg do życia.

Może to dotyczyć każdej nawykowej rozrywki, nałogowego oglądania telewizji, przejadania się, joggingu, ciągłego gadania albo urządzania imprez.

Oczywiście o kimś, kto pozwala sobie na okolicznościowy kieliszek wina, wypalenie cygara w Boże Narodzenie albo nawet pali od czasu do czasu, nie można twierdzić, że używa tych stymulatorów w celu wyparcia czegoś.

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEJ SESJI ODDECHOWEJ

Podczas sesji oddechowej nie wymuszaj żadnych wydarzeń. Po prostu oddychaj w zalecony sposób, według wskazówek praktyka integracji oddechem, i pozwól, by wszystko działo się samo bez jakiejkolwiek ingerencji. Tylko świadomie obserwuj. Takie pozwolenie umożliwia proces szybszej integracji zaktywowanego materiału i sprawia, że jest ci wygodniej i przyjemniej. Pozwól sobie na odczuwanie, a jeśli to konieczne, wyrażaj wszystko, co do ciebie przychodzi.

Jest to częścią procesu. Jeśli masz ochotę śmiać  się, śmiej się. Jeśli masz ochotę płakać, płacz. Pozwól, aby działo się to, co się dzieje. Podczas swojej pierwszej sesji ludzie czasami martwią się, że robią to „źle”. Rozluźnij się, nigdy nie możesz źle wykonać świadomego oddychania połączonego.

Jeśli towarzyszący ci praktyk nic akurat do ciebie nie mówi, to prawdopodobnie dlatego, że to, co robisz, czy jak oddychasz w tym momencie, jest dokładnie takie, jakie być powinno więc rób tak dalej. Integracja może nastąpić nawet wtedy, kiedy wzorzec energii jest wciąż jeszcze na bardzo subtelnym poziomie świadomości. Niezależnie od tego, jak dramatyczne albo przerażające było twoje doświadczenie wtedy, kiedy je stłumiłeś, można je łatwo zintegrować podczas sesji.

Jeśli integracja nie zachodzi na subtelnym poziomie aktywacji energii, to energia ta stanie się stopniowo coraz bardziej intensywna, aż w końcu będziemy zmuszeni, z powodu wyczerpania, się jej poddać. W tym momencie albo stanie się przyjemna, albo zniknie.

Termin „poddanie” oznacza zaprzestanie bronienia się i walki, mającej na celu utrzymanie stłumień poza świadomością, oraz objęcie akceptacją wszystkich obszarów naszej istoty. Proces ten wymaga ogarnięcia świadomością całego stłumionego materiału oraz poddania się mu. Poddanie wymuszone przynosi rezultaty, ale z powodu intesywności naszego oporu nie jest zwykle przyjemne.

Kiedy nauczymy się integrować aktywowany materiał na poziomie subtelnym, będziemy mieli znacznie większe poczucie bezpieczeństwa. Proces będzie toczyć się łagodniej i bez oporu i z gotowością pozwolimy wyłonić się stłumionym treściom.
Integracja oddechem absolutnie nie wymaga wysiłku, jest całkowicie bezpieczna i łatwa do nauczenia się. Wyniki są trwałe, a w około 95 procentach praca sprawia wielką przyjemność. Pozostałe 5 procent to rezultat niechęci do porzucenia cierpienia i walki.

Wszelki dyskomfort wynika z trzymania się naszego uzależnienia od stresu i bólu. Nie ma w rym nic dziwnego, jeśli uświadomimy sobie, że mamy jakieś negatywne nawyki albo nosimy w sobie stłumione napięcia od wielu lat i możemy wobec tego nie być gotowi do oddania czegoś tak sobie znanego nawet jeśli to bolesne w zamian za doświadczenie bycia bez tego.
Ale ci, którzy są gotowi przeżyć coś nowego, przez „oduczenie się” i zintegrowanie wypartych treści negatywnych, mogą uczynić doświadczenie przepływającej energii bardzo przyjemnym.

Energia, która porusza się w ciele i umyśle podczas sesji, jest własną, czystą siłą życiową danej osoby, usuwającą blokady z organizmu.
Blokady nie są czymś złym czy niewłaściwym to tylko wzorce mentalne albo fizyczne, które przestały już być potrzebne.
Skuteczna praca z oddechem nie jest religią, kultem ani czymś, do czego trzeba przystąpić. Proces oddychania nie ma nic wspólnego z sektami, nie kłóci się z żadną religią, metodą uzdrawiania ani programem samodoskonalenia. To czysto naturalny proces, który oczyszcza nas z fizycznych, mentalnych i emocjonalnych stresów, przywracając zdolność do pełniejszego cieszenia się życiem.

Integracja oddechem jest tak prosta, że mogą ją stosować wszyscy, niezależnie od stanu zdrowia fizycznego i psychicznego. Ale dopóki się jej uczymy, konieczna jest praca z praktykiem, który sam nauczył się radować swoją energią.
Proces jest najskuteczniejszy, kiedy przebiega łagodnie i przyjemnie, i rolą praktyka jest w tym pomóc. Nie chodzi w nim o konfrontację ze stłumieniami czy innymi problemami. Proces ten ma nam dostarczać informacji o nas samych, sprawiać przyjemność i odprężać. Dlatego, chociaż integracja oddechem jest procesem całościowym, opisujemy ją jako składającą się z pięciu elementów. Łatwiej ją w ten sposób zrozumieć.

PIĘĆ ELEMENTÓW INTEGRACJI ODDECHEM

1. Swobodne oddychanie
2. Skupienie świadomości
3. Przyzwolenie i akceptacja
4. Relaks
5. Integracja (cokolwiek się dzieje, dzieje się dobrze).

Część pierwsza < –

Colin Sisson, Sztuka świadomego oddychania

Powiązane:

  • Potrzeba bezpieczeństwa i cykl ofiary
  • Integracja oddechem
  • Zrozumienie “zła”
  • Rozwijanie świadomej intuicji
  • Odpowiedzialność i wolność
  • Akceptacja naszej…nieakceptacji
  • Stłumienia cz I

    18 Czwartek Czer 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie, Świadomość

    ≈ 83 Komentarze

    Tagi

    dobro i zło, emocje, integracja, reagowanie, sisson, stłumienie, wyparcie, wzorce, Świadomość

    stlumienia

    Stłumienia są ogniskami stresu i napięcia, tworzącymi się wskutek konfliktu w umyśle. Konflikt powstaje, kiedy staramy się uniknąć tak zwanych przeżyć traumatycznych, ponieważ postrzegamy je jako złe, bolesne albo nieprzyjemne.
    Nasze wyuczone w przeszłości uwarunkowane nawyki działają jak wbudowany mechanizm obronny, który wycofuje naszą świadomość z pewnych doświadczeń. Dzieje się tak, abyśmy mogli znowu lepiej się poczuć i lepiej sobie radzić. Unikamy nieprzyjemnego przeżycia i zaprzeczamy, że jest niedobrze. Często zdarza się to zupełnie nieświadomie. Niczego nie da się nigdy uniknąć. Jeśli jednak próbujemy, to tylko tłumimy doświadczenie. Stłumione, tworzy blokadę energetyczną tamującą naturalny przepływ życia.
    Dotyczy to każdego negatywnie osądzonego przeżycia, w tym osądzania jako złe pewnych wewnętrznych obszarów nas samych, a także cech czy zachowań innych ludzi.

    W głębokich pokładach pamięci tkwią wspomnienia wszystkich doświadczeń życiowych. Doświadczenia postrzegane jako nieprzyjemne albo traumatyczne bywały często tłumione, aby można było sobie poradzić z sytuacją. Stłumione przeżycie staje się nieświadome, a wtedy nasza świadomość staje się o nie uboższa. Stłumienie czegoś oznacza, że trzeba trzymać to pod kontrolą, powściągać, hamować.

    Utrzymywanie stłumienia w ciele albo w umyśle wymaga stałego zużywania energii i prowadzi do zmęczenia, przedwczesnego starzenia się, psychoz i chorób.
    Gdy na przykład napinamy mięśnie ramienia i trzymamy je napięte, spalamy energię. To samo dotyczy blokad w organizmie. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu, rok po roku następuje ciągłe zużywanie subtelnej energii.
    Sen i normalny odpoczynek nie uwalniają nas od tych napięć i większość ludzi przeżywa całe swoje życie z tym dodatkowym ciężarem.

    Dyskryminowane i odrzucone części nas samych nie mogą pozostawać w zamknięciu na zawsze
    . Gromadzą wokół siebie podobną energię, tworząc uzależnienia, obsesje, natręctwa oraz niekontrolowane emocje i myśli.

    Ich pole energetyczne przyciąga do naszego życia określonych ludzi i sytuacje, których zadaniem jest pomóc nam odzyskać równowagę i uleczyć się.

    Te wydarzenia i osoby ożywiają naszą przeszłość; uświadamiając ją sobie, rozpoczynamy naturalny proces uzdrawiania. Możemy sądzić, że ci ludzie nas denerwują, a wydarzenia męczą. Nie jest to jednak ich celem. Zjawiają się w naszym życiu po to, aby nas uzdrowić i pchnąć ku wolności.
    Niestety, kiedy tak się dzieje, w naszym stanie nieświadomości aż nazbyt często czujemy, że nie dajemy sobie rady ze związanymi z owym procesem uwalniania trudnymi przeżyciami emocjonalnymi, i po prostu znowu je w sobie tłumimy.

    INTEGRACJA
    Przez „integrację” rozumiemy scalenie i harmonijną współpracę wszystkich obszarów nas samych: intelektualnego, emocjonalnego, fizycznego i duchowego.

    Kiedy mamy w sobie blokady, te różne aspekty naszej osobowości (które w istocie są jednym) działają niezależnie od siebie, rodząc dysharmonię.
    Brak równowagi wpływa na każdą dziedzinę naszego życia. Gdy zintegrujemy wszystkie aspekty, odpadają ograniczenia i wzmaga się nasza żywotność, skuteczność działania i zdolność odczuwania przyjemności.

    Większość praktyków integracji oddechem woli używać terminu „integracja” niż „uwolnienie”, ponieważ „uwolnienie” sugeruje pozbywanie się czegoś złego.
    W istocie nie ma nic złego ani niewłaściwego, czego należałoby się pozbyć, a przekonanie, że jest inaczej, było pierwotną przyczyną naszych stłumień.
    Wszystko zależy od tego, jak postrzegamy rzeczy.

    Jeśli wierzymy, że coś jest złe albo krzywdzące, najprawdopodobniej zareagujemy odrzuceniem oraz zawężeniem świadomości.  Taki osąd, oparty na lęku,rozpoczyna proces tłumienia.

    Kontrolowanie albo wstrzymywanie oddechu kończy go na poziomie fizycznym.
    To ludzkie osądy nadają rzeczom wartość. Tymczasem wszystko po prostu jest!

    Myśl jest twórcza w takim sensie, że doświadczamy czegoś, co po prostu jest, następnie decydujemy, że jest to złe lub niewłaściwe, tworzymy wewnątrz siebie reakcję, a ta przejawia się jako emocja, a potem fizyczny stres. Integracja to proces poszerzania świadomości, pozwolenie, by to, co kiedyś osądziliśmy jako złe, było po prostu takie, jakie jest. Samoświadomość oznacza między innymi bycie świadomym rzeczy, o których kiedyś postanowiliśmy myśleć jako o złych czy niewłaściwych.

    STŁUMIENIE A INTEGRACJA

    Jeśli stłumienie oznacza powściąganie i kontrolę, to integracja jest jego przeciwieństwem. Wszystko, co istnieje, może być postrzegane jako lubiane albo nielubiane, dobre albo złe, kochane albo nienawidzone. Ma to mało wspólnego z samym przedmiotem postrzegania, natomiast związane jest z naszym jego osądem. Przekonanie, że coś jest złe czy niewłaściwe, stwarza dualizm i oddziela nas od rzeczywistości.
    Nie ma w tym, co istnieje, niczego, co jest złe; wszystko polega na naszej percepcji i na tym, jak postanawiamy widzieć rzeczy.

    Na przykład rodzina, która wybrała się na wycieczkę na wieś, jest sfrustrowana i zła, ponieważ zaczęło padać i dzień jest zepsuty.
    Ale miejscowi rolnicy cieszą się z deszczu, który podlewa ich pastwiska i pola.
    Świadczy to o tym, że nie ma dobra ani zła, tylko po prostu różne punkty widzenia i to, jak ludzie postanowią widzieć rzeczy. Wierzyć, że coś jest złe, to tyle samo, co wierzyć, że uczucia i doznania zmysłowe są złe czy niewłaściwe.

    Prawda jest doskonała. Wszystko jest prawdziwe i dlatego doskonałe. Gdy postrzegamy to, co doskonałe, jako niedoskonałe, znaczy to, że negatywnie to osądziliśmy. Wiemy, że to nie działanie ani uczucie są złe, lecz kryjąca się za nimi myśl. Jedyne tak zwane złe rzeczy, i złudne, to punkty widzenia.

    Nasza ograniczona zdolność widzenia rzeczy, zawsze przez filtry naszego przeszłego uwarunkowania i ograniczających przekonań, które nazywamy „ego”, to odruch warunkowy oparty na indywidualnym zaprogramowaniu.

    Inny przykład: jeśli z jakiegoś powodu postanowiliśmy nie lubić szarlotki, to w istocie postanawiamy mieć nieprzyjemne odczucia za każdym razem, kiedy ją jemy albo chociażby o niej pomyślimy. Szarlotka jest taka sama, bez względu na to, czyją lubimy, czy nie. Po prostu jest. Gdybyśmy kiedyś zjedli szarlotkę, postanowiwszy, że nam smakuje, to od tej pory jedzenie jej sprawiałoby nam przyjemność. Ten mechanizm dotyczy wszystkiego.
    Kluczem jest decyzja o tym, jak zareagujemy, a nie sama rzecz. Decyzja d pokochaniu to zawsze decyzja o cieszeniu się czymś i dobrym samopoczuciu; wybór zawsze należy do nas.

    Krótko mówiąc, proces tłumienia to postanowienie, by postrzegać coś jako złe albo nieprzyjemne, i w celu przywrócenia dobrego samopoczucia wycofanie tego ze świadomości.

    Proces integracji to pozwolenie sobie na pełną świadomość czegoś, czego kiedyś unikaliśmy przez tłumienie, a czym teraz postanawiamy się cieszyć.

    Jak można postanowić kochać coś, czego nienawidzimy?
    Obserwując własne punkty widzenia. Będąc bardziej świadomi tych rzeczy, których się boimy, i wchodząc z nimi w bliski związek; nie zaś przez ich odpychanie. Lęk rodzi się z niezrozumienia. Kiedy zachodzi stłumienie doświadczenia, wypieramy także ograniczającą myśl skrytą za jego oceną.
    Wyparta myśl czy przekonanie lokuje się w podświadomości i wyraża się dalej przez konflikt wewnętrzny, co prowadzi do zewnętrznego konfliktu z życiem.
    Tworzą się postawy i sztywne poglądy, które nie są już tylko przekonaniem, lecz są doświadczane przez nas jako nasza rzeczywistość.

    Przekonanie niektórych ludzi, że życie jest ciężkie i jest ciągłą walką, to wyraz ich podświadomych konfliktów i tego, jak na nie patrzą
    .
    To tak, jakbyśmy patrzyli przez okno podczas deszczu przez mokrą szybę, widzieli zniekształcony i zamazany świat i wierzyli, że to rzeczywistość…

    C. Sisson, Sztuka świadomego oddychania

    Część druga

    Powiązane:

  • Potrzeba bezpieczeństwa i cykl ofiary
  • Integracja oddechem
  • Zrozumienie “zła”
  • Rozwijanie świadomej intuicji
  • Odpowiedzialność i wolność
  • Akceptacja naszej…nieakceptacji
  • Rozporządzanie energią: nietypowe metody.

    03 Środa Czer 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja

    ≈ 174 Komentarze

    Tagi

    energia, osho, przepływ, radość, wolność, zrozumienie, Świadomość

    bieg

    Kiedy człowiek ma nadmiar energii, z którą nie wie, co zrobić, często zaczyna obgryzać paznokcie lub palić papierosy. Obgryzanie paznokci i palenie papierosów to przejawy tego samego problemu.
    Robisz cokolwiek, żeby tylko znaleźć sobie zajęcie, bo w przeciwnym wypadku twoja energia staje się trudna do zniesienia.
    Kiedy inni zaczynają to krytykować, mówiąc, że jesteś nerwowy, rodzi się jeszcze więcej zahamowań. Nie masz nawet tyle swobody, żeby obgryzać własne paznokcie!
    Należą do ciebie, a nie wolno ci ich obgryzać. Toteż ludzie wymyślają czynności zastępcze – np. guma do żucia…
    o przebiegły sposób: nikt nie będzie cię krytykował za żucie gumy. Jeśli zapalisz, także nikt nie będzie się za bardzo sprzeciwiał. A przecież obgryzanie paznokci jest mniej szkodliwe -właściwie wcale nie jest szkodliwe.
    To niewinna przyjemność. Wygląda nieładnie i trochę dziecinnie, ale to wszystko.
    Jednak starasz się tego nie robić.

    Musisz nauczyć się żyć bardziej energicznie, to wszystko, a przyzwyczajenia te znikną. Więcej tańcz, śpiewaj, pływaj, chodź na długie spacery. Wykorzystaj swoją energię w kreatywny sposób. Przejdź od minimum do maksimum. Żyj bardziej intensywnie. Kiedy kochasz się, rób to dziko, nie wstydliwie jak „panienka”. „Panienka” to ktoś, kto żyje w minimalnym stopniu lub jedynie udaje, że żyje.
    Ty bądź dziki! Nie jesteś już dzieckiem, więc wolno ci rozrabiać we własnym domu.
    Skacz, śpiewaj i biegaj.
    Postępuj tak przez kilka tygodni, a z zaskoczeniem zauważysz, że obgryzanie paznokci zniknie samo. Teraz masz ciekawsze rzeczy do robienia – kogo interesowałyby paznokcie? Zawsze patrz na przyczynę, a nie na objaw, który z niej wynika.

    Obśmiej swoje problemy

    Siedząc w ciszy, wywołaj w swoim wnętrzu chichot, tak aby roześmiało się całe ciało. Daj się ponieść śmiechowi. Niech rozprzestrzeni się od środka aż na całe ciało – śmieją się dłonie, śmieją się stopy, wejdź w to szaleńczo. Śmiej się przez dwadzieścia minut. Pozwól, aby śmiech stał się donośny i nieokiełznany. Raz będzie przycichał, raz narastał, a ty
    podda się temu, bylebyś śmiał się przez dwadzieścia minut.
    Następnie połóż się na brzuchu na ziemi lub na podłodze. Ułóż się tak, aby ciało dobrze dotykało podłoża. Jeżeli jest ciepło i możesz ćwiczyć w ogrodzie, będzie o wiele lepiej. A jeszcze lepiej, jeżeli możesz położyć się nago. Poczuj kontakt z ziemią – całe ciało leży, po prostu czuje, że ziemia jest matką, a ty jesteś dzieckiem.
    Zatrać się w tym uczuciu.

    Dwadzieścia minut śmiechu, następnie dwadzieścia minut leżenia na ziemi, głębokiego kontaktu z nią. Oddychaj wraz z ziemią i czuj się z nią jednością. Pochodzimy od ziemi i pewnego dnia do niej wrócimy. Po tych dwudziestu minutach energetyzowania się tańcz przez dwadzieścia minut dowolny taniec (ziemia da ci tak dużo energii, że twój taniec nabierze zupełnie nowej jakości). Włącz muzykę i tańcz.
    Jeśli pogoda jest zła, ćwiczenie możesz wykonać w pomieszczeniu. Ale jeśli jest słonecznie, rób je na zewnątrz, a kiedy jest zimno – owiń się w koc. Znajdź sposoby, aby wykonywać to ćwiczenie regularnie, a w przeciągu sześciu do ośmiu miesięcy zaobserwujesz w sobie wielkie zmiany.

    Katarynka

    Jeśli pojawia się w tobie wewnętrzny dialog, musi tkwić w tobie jakaś jego przyczyna. Nie powstrzymuj jej; pozwól, by w pełni zaistniała.
    Dzięki temu pozwoleniu ona zniknie. Chce ci tylko coś zakomunikować. Twój umysł chce z tobą porozmawiać; powiedzieć coś, czego nie słuchałeś, czym się nie przejmowałeś, co było ci obojętne; chce dotrzeć do ciebie.

    Możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, co chce ci przekazać, ponieważ zawsze z tym walczyłeś i myślałeś, że to jakiś idiotyzm, próbowałeś to powstrzymać lub przekształcić w coś innego.
    Każde przekształcenie jest formą wyparcia.

    Zrób pewną rzecz. Każdego wieczoru, zanim zaśniesz, siedź przez czterdzieści minut zwrócony twarzą w stronę ściany i zacznij mówić. Mów głośno. Rozsmakuj się i trwaj w tym. Jeśli usłyszysz dwa głosy, wtedy bierz pod uwagę oba punkty widzenia. Najpierw wesprzyj jedną stronę, potem odpowiedz z punktu widzenia drugiej i zobacz, jak piękny dialog możecie prowadzić.

    Nie próbuj manipulować, ponieważ nie mówisz tego dla kogoś, ale sam dla siebie. Nawet jeśli poczujesz, że staje się to jakimś szaleństwem, pozwól na to. Nie próbuj niczego wycinać ani cenzurować, bo całe ćwiczenie straci sens.

    Postępuj tak co najmniej przez dziesięć dni, przez te czterdzieści minut w żaden sposób nie przeciwstawiając się niczemu. Włóż w to całą swoją energię. Po dziesięciu dniach zauważysz, że wypłynęło z ciebie coś, czego do tej pory nie słuchałeś, lub pojawi się coś, z czego zdawałeś sobie sprawę, ale nie chciałeś słuchać. Wysłuchaj to teraz i pozwól, by się zakończyło.

    Zacznij rozmawiać ze ścianą; pogrąż się w tym całkowicie. Światła niech będą zgaszone lub przyćmione. Jeśli czasami poczujesz potrzebę, by krzyknąć, lub rozzłościsz się, nie hamuj tego. Abyś naprawdę zagłębił się w proces, muszą towarzyszyć ci uczucia. Jeśli będzie to tylko chwilowa wycieczka myśli, a ty będziesz powtarzał słowa mechanicznie jak zacięta płyta, ćwiczenie nie poskutkuje, nie dowiesz się, o co naprawdę chodzi.

    Rozmawiaj z zaangażowaniem, gestykulując, tak jakby była tam obecna jakaś inna osoba. Po około dwudziestu pięciu minutach rozgrzejesz się. Ostatnie piętnaście minut będzie niezwykłe, wspaniałe; spodoba ci się. Po dziesięciu dniach zauważysz, że wewnętrzna rozmowa stopniowo zanika, a ty pojąłeś sprawy, których wcześniej nigdy nie rozumiałeś.

    Osho, Apteka dla duszy

    Powiązane

    • Energia musi płynąć…!

    • Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

    • Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

    • Panta rei – energia dokoła nas

    Zabezpieczony: Diagnostyka karmy cz I

    31 Niedziela Maj 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie, Świadomość

    ≈ Wprowadź swoje hasło, aby zobaczyć komentarze.

    Tagi

    aura, bioenergoterapia, choroba, diagnostyka karmy, karma, lazariew, pole informacji, pole morfogenetyczne, prawo przyczyny i skutku, struktura pola, zdrowie, Świadomość

    Treść jest chroniona. Proszę podać hasło:

    Kilka słów o medycynie chińskiej

    23 Sobota Maj 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

    ≈ 17 Komentarzy

    Tagi

    chi, energia, jang, jin, jin i jang, medycyna chińska, meridiany, pory roku, przemiany, smaki, tao, zdrowie, Świadomość

    chinska

    Przez wiele wieków w Europie, w naszej zachodniej tradycji, rozwijała się bardzo głęboka wiedza duchowa i medyczna. W wiekach średnich jej ostoją stały się klasztory. Jednakże w wyniku różnych konfliktów i kolei losu mnisi zostali pozbawieni możliwości leczenia ludzi i stosowania tradycyjnych terapii ziołowych. W związku z tym zaistniał rozdział między duchowością a uzdrawianiem.

    Ostatnio w niektórych krajach usiłuje się ponownie powrócić do tej dawnej tradycji. Czasem wydaje się nawet książki zawierające tę bardzo starą wiedzę, sięgającą swymi korzeniami m.in. do starożytnego Egiptu i Grecji, a rozwiniętą dalej w wiekach średnich. Studiując takie teksty, można zauważyć, że zawierają one znaczny procent informacji, które również występują w żywych do dziś tradycjach wschodnich systemów medycznych, np. w medycynie chińskiej. Oczywiście europejskie rozprawy medyczne nie stanowiły kopii systemu chińskiego, ale nie zmienia to faktu, że reprezentowały system bardzo głęboki i zbliżony do wschodnich. Są w Europie klasztory, w bibliotekach których można znaleźć teksty zawierające wiele informacji dotyczących koncepcji “pięciu żywiołów”.

    Prezentowane tu poglądy nie będą więc czymś całkowicie egzotycznym, lecz wiedzą, która została w naszej tradycji zagubiona, a niekiedy tylko popadła w zapomnienie. Żyjący przed wiekami wielcy lekarze, jak np. Hipokrates, Awicenna czy Paracelsus, leczyli skutecznie wykorzystując znajomość pięciu przemian, klasyfikując jedzenie w zależności od różnych rodzajów energii.
    Hipokrates napisał wiele dzieł, spośród których dwadzieścia dziewięć znanych jest do dzisiaj. Cztery z nich mówią tylko o pożywieniu.
    Wszystkie zioła, wszystkie rodzaje jarzyn, które są w nich przedstawione, są sklasyfikowane w kategoriach czterech natur energii:
    1) jako wywołujące gorąco,
    2) rozgrzewające,
    3) ochładzające,
    4) wywołujące zimno.
    Tylko wtedy, gdy rozumie się dany system, można z dużą skutecznością pracować, wykorzystując jego dane. Bez zdolności postawienia odpowiedniej diagnozy i bez znajomości podstaw systemu tradycyjne leczenie nie ma sensu.

    Do dzisiaj jest więc dostępna ta mądrość wieków średnich, i starożytności europejskiej, jak również tradycje chińska, indyjska (ajur-wedyczna) i tybetańska oparte na zbliżonych holistycznych modelach świata i człowieka. Bazując na nich, można powrócić do tradycyjnego diagnozowania i leczenia, istnieje dalej możliwość ich studiowania i wykorzystania na nowo.

    Tak więc, by uzupełnić informacje o alternatywnych możliwościach leczenia i utrzymania zdrowia poprzez poprawne odżywianie się, zgodne z głęboką naturą człowieka i środowiska, przedstawiamy tu pokrótce tradycyjną teorię żywienia opartą na systemie medycyny chińskiej. Jest to bardzo stara tradycja, sięgająca swymi początkami aż w trzecie tysiąclecie p.n.e., w dalszym ciągu skutecznie praktykowana do dzisiaj. Można ją stosować również i u nas.

    Medycyna chińska nie wyróżnia jednostek chorobowych, tak jak zachodnia, lecz zawsze traktuje człowieka całościowo, uwzględniając również jego środowisko, klimat itp.

    Choroba to zakłócenie równowagi w organizmie, brak pewnych składników lub energii, albo niewłaściwy jej obieg.
    Często takie same objawy wywoływane są przez bardzo różne przyczyny. Dlatego niezwykłą wagę przywiązuje się do właściwej diagnozy i usunięcia głęboko nieraz leżących przyczyn, leczenie objawowe traktując jako prymitywne, bo nie dające rzeczywistego wyleczenia (nawet mimo widocznej początkowo poprawy). Ponieważ medycyna chińska jest niezależnym całościowym systemem, błędem jest próba jej interpretacji przy mechanicznym zastosowaniu systemu pojęciowego medycyny zachodniej.

    Na Zachodzie niemal co roku słyszy się inną – nową teorię na temat odżywiania, zdrowia czy leczenia. Raz jest to teoria na temat witamin, później na temat białek, następnie hormonów czy enzymów… aż w końcu zwyczajny człowiek przestaje się orientować, co jest naprawdę słuszne. Natomiast wschodnia medycyna (podobnie jak dawna medycyna europejska) opiera się na prawach kosmicznych, które są niezmienne.
    Dlaczego?
    Gdyż zawsze po dniu następuje pora nocna – i to jest jang i jin, po wiośnie następuje lato, późne lato, a po nim jesień i wreszcie zima – i to jest pięć ruchów znanych też w tradycji chińskiej jako “pięć przemian”. Tu nic nie wymaga zmiany, gdyż wynika wprost z praw kosmicznych rozpoznanych dzięki wnikliwej, rozumnej obserwacji natury. Spojrzenie takie czyni nasze działania bardzo prostymi. Gdy się tych praw raz nauczymy i właściwie je rozumiemy, widzimy, że mają one zastosowanie we wszystkich dziedzinach życia.
    Wierzę, że rzeczy mogą być pożyteczniejsze wtedy, gdy są bardzo proste, a nie dlatego, że są skomplikowane. Teoria jin – jang oraz pięciu ruchów jest wszechstronnie użyteczna i łatwa do zrozumienia.

    Podział ze względu na smak

    Smak jest bardzo ważną cechą, gdyż wiąże się z pięcioma żywiołami stanowiącymi podstawę systemu medycyny chińskiej. W terapii ziołowej i sposobie odżywiania wyróżnia się pięć głównych smaków:
    kwaśny – należy do żywiołu drewna; związany jest z wątrobą i pęcherzykiem żółciowym,
    gorzki – należy do żywiołu ognia; związany jest z sercem, jelitem cienkim, systemem krążenia krwi oraz układem energetycznym ciała zwanym “potrójnym ogrzewaczem”,
    słodki – należy do żywiołu ziemi; związany jest z żołądkiem i śledzioną wraz z trzustką. Pojawia się tu od razu pytanie, dlaczego smak ten jest tak popularny, czemu ludzie tak lubią słodycze? Tradycje wschodnie wyjaśniają to bardzo prosto: żywioł ziemi jest żywiołem centralnym, a więc punktem odniesienia dla wszystkiego. Żywioł ziemi daje możliwość – podstawę budowania, tworzenia substancji i energii, ostry – należy do żywiołu metalu; związany jest z płucami i jelitem grubym,
    słony – należy do żywiołu wody; związany jest z nerkami i pęcherzem moczowym.
    Pierwszą rzeczą wymaganą przy stosowaniu ziół i różnych rodzajów pożywienia, jest rozeznanie do którego smaku należą. Również zbierając zioła winniśmy znać ich smak. Znając go będziemy od razu wiedzieli, z którą przemianą – żywiołem współpracować. Wybierając do jedzenia np. zioła słodkie, poza całą pozostałą wiedzą jaką mamy, wiemy również o ich oddziaływaniu na żołądek. I rzeczywiście tak jest.
    Pijąc np. kawę (smak gorzki) wpływamy na serce i krążenie krwi. Bardzo słony pokarm działa na nerki, a ostre dania lub przyprawy czy też alkohol – na płuca i układ oddechowy (nadmiar może wywołać kaszel lub potrzebę głębokiego oddechu).
    Gdy na odmianę spożywamy ogórki w occie, to wpływamy tym samym na wątrobę i pęcherzyk żółciowy. Wprawdzie na razie nie zostało wyjaśnione w jaki sposób zachodzi to oddziaływanie, jednak można zorientować się, do której przemiany należy.

    Systematykę smaków można przedstawić w nawiązaniu do obiegu odżywczego w cyklu pięciu ruchów: drewno – ogień – ziemia – metal – woda – drewno, itd. To niezwykle ważny obieg. Kolejność przedstawienia żywiołów i kierunek przechodzenia od jednego do drugiego symbolizuje właśnie obieg odżywczy. Oznacza to, że każdy poprzedzający ruch ma za zadanie odżywianie ruchu następującego po nim. Tak więc, rozpatrując to z punktu widzenia energetycznego, wątroba i woreczek żółciowy mają za zadanie odżywianie serca i układu krążenia (osierdzia). Te znowu winny odżywiać śledzionę i żołądek, itd.

    Ruchy jin

    Ruchy jin to przepływy energii w kierunkach z góry w dół i od zewnątrz do środka.
    Są trzy smaki mogące wytwarzać tego typu ruch w organizmie: słony, kwaśny, gorzki. Te trzy smaki powodują ruch ku dołowi i ruch ku środkowi.
    Tak więc, gdy u kogoś występuje ruch energii w górę, np. wysokie ciśnienie krwi, mogące wywoływać np. bóle głowy, albo nawet wylew krwi do mózgu – można zastosować leki oraz pożywienie o smaku, który wywołuje ruch w dół. Ktoś inny cierpi na suchy kaszel, co jest również ruchem na zewnątrz -powinien więc uwzględnić w terapii smak poruszający energię w dół i do środka. Jak widać, teoria ta jest bardzo ważna tak w przypadku gotowania jak i w czasie leczenia.

    Ruchy jang

    Drugą parą są ruchy w górę i na zewnątrz. Zależą one od pozostałych dwóch smaków: słodkiego i ostrego.
    Tak więc smaki te działają ekspansywnie, rozszerzające od środka na zewnątrz. Zaliczenie ich do ruchów jang oznacza, że dostarczają energię na zewnątrz ciała, na jego powierzchnię. Znaczenie tego jest bardzo proste.
    Gdy “złapie się” np. przeziębienie, to najlepszą, terapią jest wywołanie potów. W tym celu natęży spożyć coś, co łączy w sobie smak słodki i ostry. Tradycyjne medycyny wszystkich kultur stosują właśnie zioła lub napoje o takim smaku. Nie ma znaczenia, czy będzie to cebula z miodem, czy imbir z miodem, czy też imbir z cynamonem – podstawowa zasada zawsze pozostaje taka sama.
    To również tłumaczy, dlaczego podczas chłodów należy jeść zupę zawierającą cebulę, czosnek i pory – gdyż będzie to chronić organizm przed przeziębieniem.
    Jednakże gdy choroba jest na zewnątrz (tzn. w zewnętrznych narządach lub na powierzchni ciała), a spożyje się coś o nieodpowiednich do tej sytuacji smakach, np. kwaśnym – ściągającym, to wtedy choroba poruszy się w kierunku np. przewodu pokarmowego. Może to być nawet bardzo niebezpieczne, bo pojedynczy, wydawałoby się nieistotny, błąd dietetyczny potrafi dużo zmienić. Zamiast lekkiej grypy może rozwinąć się grypa jelit. Dlatego oddziaływanie smaków na organizm jest ważne, a z drugiej strony do każdego zachorowania trzeba podchodzić bardzo indywidualnie i uważnie, nie bagatelizując niczego.

    Pięć właściwości

    Aby móc efektywnie stosować zioła i produkty żywnościowe, należy wiedzieć jakie właściwości energii są z nimi związane. Trzeba ciągłe pamiętać, że może być to oddziaływanie:
    1. gorące (re) – np. kora cynamonowa;
    2. ciepłe, rozgrzewające (wen) – np. marchew, rodzynki;
    3. neutralne (ping) – np. ziemniaki, sezam;
    4. ochładzające i odświeżające (liang) – np. biała rzodkiewka, pomidor, bakłażan, ogórek, cytryna, gruszka, jogurt;
    5. zimne (han) – np. korzeń rabarbaru, wodorosty, sól.
    Wszystko co spożywamy można scharakteryzować według przedstawionych właściwości energetycznych czyli ich natury, oraz smaku należącego do jednego z pięciu ruchów. Bywają też zioła czy produkty żywnościowe mające podwójną naturę (np. biały ser: neutralny i ochładzający) albo dwa smaki (np. cynamon: słodki i ostry).

    Powinniśmy dążyć do zrównoważonego jedzenia opartego głównie na produktach mających naturę ciepłą, ochładzającą i neutralną, a unikać skrajności (natura gorąca i zimna).
    Ogólnie gorące i ciepłe związane jest z aspektem jang, a ochładzające i zimne z aspektem jin energii.
    Z powyższą klasyfikacją wiąże się podział wszystkich chorób na dwie wielkie grupy: choroby gorąca i choroby chłodu. W zależności od tego zaleca się odpowiedniego rodzaju pożywienie i terapię. Powyższą klasyfikację i odpowiadające jej leczenie stosowano w dawnej medycynie europejskiej, znana jest również z wielu innych tradycyjnych systemów medycznych.

    Ruch energii w organizmie

    Medycyna chińska zwraca wielką uwagę na energie życiową (czi) stanowiącą podstawę wszystkich procesów życiowych. Organizm czerpie ją z trzech źródeł: powietrza, pokarmu i z tzw, zapasu przedurodzeniowego – energetycznego daru rodziców otrzymanego od nich w chwili poczęcia. Dwa pierwsze źródła są odnawialne, natomiast trzecie wyczerpuje się stopniowo – gdy go braknie, następuje śmierć. Energia życiowa manifestuje się jako jin lub jang, a te mają również po dwa aspekty.
    Jin przejawia się poprzez substancję (również określaną terminem jin) i płyny wewnętrzne (ksue). Natomiast jang określają: ciepło (też nazywane jang) i ruch (czi).
    Niezwykłe osiągnięcie medycyny chińskiej i jej istotny wyróżnik od innych systemów stanowi odkrycie i opisanie tzw. kanałów energetycznych, zwanych też południkami, czyli merydianami. Miało to miejsce około pięć tysięcy lat temu i odtąd wiedza o nich jest ciągle doskonalona i stosowana z wielkim powodzeniem terapeutycznym.
    Współczesne badania naukowe zaczynają potwierdzać słuszność tej starej teorii, mimo że kanały nie istnieją w tak materialny sposób jak np. żyły czy nerwy.
    Uważa się, że występują one w tzw. ciele subtelnym (odpowiadającym energetycznemu aspektowi każdej istoty) opisywanym dokładnie m.in. w tradycji jogicznej, a wzmiankowanym także i w niektórych dawnych systemach europejskich. Energia porusza się kanałami związanymi z różnymi narządami i funkcjami ciała. Dlatego też merydiany biorą swe nazwy od tych narządów i czynności, z którymi są najmocniej związane. Chińska wiedza na ten temat jest tak precyzyjna, że można dokładnie określić na co dany produkt po spożyciu będzie oddziaływał i którym kanałem popłynie jego energia.

    Energia jin i jang

    Mówiąc na temat jin i jang powracać będziemy do wcześniejszych informacji na temat smaków oraz sztuki żywienia i gotowania.
    Około trzy tysiące lat przed Chrystusem legendarny chiński cesarz Huang Ti dokonał podstawowego odkrycia, że wszystko we wszechświecie może być scharakteryzowane w jednej z dwóch podstawowych kategorii, które nazwał jin i jang. Analizując chiński ideogram “jang” dochodzi się do znaczenia: “słońce świecące na mur” Analizując ideogram ,,jin” otrzymuje się znaczenie: “cień za murem”. Toteż jin i jang rozpatrywać można w kontekście światła. Jang jest właściwością światła, a jin właściwością ciemności. Mimo że stanowią przeciwieństwa, nie wolno ich traktować jak oderwane od siebie pojęcia czy byty są one zarazem nieodłączne, jak słońce i cień widoczne dopiero w kontraście do swego przeciwieństwa i wzajemnie się dopełniające. Oczywiście zarówno jin jak i jang nie podlegają wartościowaniu.
    Jang oznacza zewnętrzność – jako położenie i jako kierunek. Również, jak to było już wzmiankowane, do jang przynależy każdy rodzaj ruchu w górę i na zewnątrz oraz dwa smaki: słodki i ostry. Jang jest także ciepłem i gorącem oraz suchością. W aspekcie energetycznym jang oznacza rozpraszanie energii, jej ekspansję.
    Jin to ciemność cienia, ruchy skierowane na dół i ku środkowi oraz wnętrze, centrum. Smaki kwaśny, gorzki i słony sklasyfikowane są jako jin, ponieważ powodują ruch energii ku dołowi. Cechami jin są także chłód i wilgoć. Jest też biegunowym aspektem energii względem jang – koncentracją (aż po największe jej skupienie – substancję). Jest to podstawowa klasyfikacja.

    Rozmawiając z Chińczykami od razu wiemy, że mówiąc o jang mówią oni równocześnie na temat ciepła, światła i rozprzestrzeniania się, natomiast w przypadku jin o skupianiu, ciemności i chłodzie. I dlatego określając coś jako jin, rozumieją przez to chorobę zimna, a mówiąc o jang myślą o chorobie gorąca. Należy je leczyć przeciwieństwami; w przypadku zimna dostarczać ciepło i odwrotnie.

    Mimo, że jest to najbardziej elementarna wiedza, jej wyłączne stosowanie nie zawsze wystarcza. Widać to wyraźnie na przykładzie makrobiotyki. Ten japoński system dietetyczny i leczniczy jest ostatnio dość popularny na Zachodzie. Wielu ludzi żyje zgodnie z zaleceniami makrobiotyki i diagnozuje schorzenia na podstawie kategorii jin i jang. Lecz nie daje to możliwości pełnej charakterystyki zaburzeń chorobowych oraz indywidualizacji rozpoznania i dlatego system ten jest niewłaściwy! Trzeba powiedzieć wprost: makrobiotyczny system jin i jang nie jest w pełni skuteczny, a w wielu przypadkach prowadzi do poważnych błędów dietetycznych.

    Dla wyjaśnienia, przedstawimy rodowód makrobiotyki. Medycynę chińską sprowadzili do Japonii mnisi buddyjscy w IX i XI wieku. Podstawą przekazu było dzieło Shan Han Lun, opisujące część systemu znanego w Chinach. Od tego czasu stosowane są w Japonii leki ziołowe zwane kampo. Makrobiotyka powstała dopiero w 1870 roku. a jej twórcą jest Ishizuka – japoński lekarz wykształcony i leczący według prawideł zachodniej medycyny. Odkrył on bezpośrednią zależność pomiędzy zdrowiem, a równowagą sodowo-potasową organizmu.

    Dzięki temu uratował wielu ludzi, ówcześnie uważanych za nieuleczalnie chorych. Jednym z nich był Georges Oshawa, który zaczął budować własny system terapeutyczny, niezależny od chińskiego oraz od zielarskiej tradycji kampo. Tak więc makrobiotyczna koncepcja jin i jang jest inna, a w niektórych przypadkach nawet przeciwna tradycyjnej. Dlatego nie ma kompromisu między medycyną chińską a makrobiotyką! Coraz częściej w różnych krajach (także w Japonii) spotyka się ludzi, którzy zachorowali z powodu stosowania ścisłej diety makrobiotycznej.
    By temu zapobiec, znany współczesny makrobiotyk Michio Ku-shi zaczął zmieniać klasyfikację produktów żywnościowych, opierając się na medycynie chińskiej. Jednak w dalszym ciągu makrobiotyką bazuje wyłącznie na teorii jin i jang. Pomija np. całą koncepcję pięciu przemian, gdzie też występuje jin i jang, tyle że wyjaśnione o wiele precyzyjniej i głębiej. Do dzisiaj makrobiotyką nie rozróżnia także rzeczywistego od fałszywego nadmiaru (lub niedoboru) jin albo jang. Jest to niezwykle istotne, gdyż nie uwzględnianie tej różnicy prowadzi do poważnych błędów dietetycznych mających wpływ na zdrowie.
    Nie wystarcza więc wiedza o tym, że jest ciemno lub jasno, albo zimno czy gorąco. Konieczne jest zapoznanie czytelnika z koncepcją pięciu żywiołów.

    Pięć przemian

    Mówiąc o pięciu przemianach, określanych też jako pięć ruchów albo pięć żywiołów, rozpatrzymy ich różnorodne przejawy.
    Oto przykład: wystarczy stanąć i spojrzeć w kierunku południowym. Po lewej ma się wschód, po prawej zachód, a za plecami północ. Są to cztery niebiańskie kierunki, ale dla Chińczyków jest jeszcze kierunek piąty: to miejsce, gdzie stoimy – centrum. Odpowiadają one pięciu żywiołom.

    Pory roku

    Wiosnę nazywamy małym jang; ziemia jest jeszcze zimna, chłodna i wilgotna po zimie, ale niebo staje się ciepłe. Potem następuje lato, czyli wielkie jang; niebo i ziemia są ciepłe. Jak widać, występuje nie tyko proste, zwykłe jang, ale małe jang i wielkie jang – wschód i południe. Chińczycy wiążą też wiosnę z ruchem drewna, a lato to ruch ognia.
    Jesienią niebo staje się chłodne, lecz ziemia jeszcze jest nagrzana. Pora ta odpowiada małemu jin. Zimą niebo i ziemia są chłodne i wilgotne – to wielkie jin. Małe jin to ruch metalu, czemu odpowiada zachód. Wielkie jin to ruch wody, wiążący się z północą.
    W ten sposób scharakteryzować zostały cztery ruchy w zależności od pór roku i niebiańskich kierunków – stron świata. Jak widać, charakterystyka ta jest bardzo naturalna i nie ma w niej żadnej egzotyki. Nie trzeba udawać się aż do Chin, aby ją zrozumieć. W tym systemie opisuje się strony świata patrząc na południe; chiński kompas zawsze wskazuje kierunek południowy. Po lewej jest wschód, po prawej zachód, z tylu północ, a w centrum – tu, gdzie się stoi – to Ziemia. Chińczycy mówią: po lewej jest małe jang, z przodu wielkie jang, po prawej małe jin, a z tylu wielkie jin. I dlatego medycyna chińska wiąże lewą część ciała z jang, ponieważ ma ona małe i wielkie jang, natomiast prawa część ciała jest określana jako jin,

    Mówiąc o porach roku w tradycji chińskiej, należy być świadomym, że nie są one tak samo rozumiane jak w naszej kulturze. Ma to bardzo duże znaczenie. Według nas początkiem wiosny jest 21 dzień marca, natomiast zgodnie z tradycją chińską wiosna rozpoczyna się dużo wcześniej – marcowe zrównanie dnia z nocą przypada na środek (czyli maksimum energetyczne) wiosny! Równonoc wiosenna i jesienna oraz przesilenia letnie i zimowe są środkiem czterech pór roku. Każdy sezon ma 72 dni, toteż obliczając wstecz widać, że początek wiosny wypada w lutym. Znajomość tego odmiennego systemu podziału pór roku warunkuje poprawność rozpoznania i późniejsze leczenie.

    Medycyna Chińska, Claude Diolosa

    Powiązane

    • Akupunktura a medycyna współczesna

    • Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.

    • Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

    • Tai-chi

    • Czym jest energia “Chi” ?

    Człowiek o niezwykłych własciwościach

    05 Wtorek Maj 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 13 Komentarzy

    Tagi

    chi, czakram splotu słonecznego, elektryczność, energia, Medytacja, uzdrowiciel, Świadomość

    Polecam zapoznać się z ciekawym filmikiem o człowieku obdarzonym niezwykłą mocą 🙂

    Film jest w języku angielskim, opowiada historię skromnego uzdrowiciela, który wykorzystywał energię chi emanująca z jego dłoni i brzusznego czakramu. Jak sam twierdzi, w rozwoju tej mocy pomogła mu  medytacja 🙂

    zobacz też:

    • Tai-chi

    • Czym jest energia “Chi” ?

    •Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

    • Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Geneza blokad na czakramach

    • Świat to energia!

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    • Co tak naprawdę wiemy o świecie?

    Biegaj – medytując

    28 Wtorek Kwi 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, zdrowie, Świadomość

    ≈ 37 Komentarzy

    Tagi

    bieganie, jogging, Medytacja, santorski, scentrowanie, zdrowie, ześrodkowanie, zintegrowanie, Świadomość, ćwiczenia

    bieg1

    Zanim rozpoczniesz Bieganie, jogging i świadome spacerowanie są nie tylko sposobem poszerzenia świadomości własnego ciała, lecz także sportem, który wymaga właściwego przygotowania.
    Zasięgnij porady lekarza, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy bieganie służy twojemu zdrowiu. Jeśli wątpisz, czy się nadajesz, przeczytaj ten rozdział dokładnie, zastępując słowo bieganie słowem chodzenie. W rzeczywistości i tak zawsze zaczynamy od chodu.
    Przez kilka pierwszych tygodni stosuj ćwiczenia rozgrzewające, uprawiaj krótkie, ale za to energiczne i żwawe spacery, a po nich odpoczywaj. Stopniowo, gdy chodzenie stanie się łatwiejsze, urozmaicaj je lekkim truchtem. Staraj się biegać i chodzić na przemian w krótkich odstępach czasu.
    W tej fazie chód, przerywany krótkimi zrywami do biegu, może trwać około 15 minut. Powoli skracaj czas 198 Praktyka chodu, a wydłużaj bieganie, aż do chwili, w której bieg naturalnie zamieni chodzenie. Nie spiesz się. Zawsze pozostawiaj sobie dość czasu na ubranie się, rozgrzewkę, bieganie lub chodzenie, odpoczynek i prysznic. Rzeczywista poprawa nastąpi, gdy będziesz biegać przynajmniej 3 razy w tygodniu.

    Dla zdrowia idealne jest bieganie 3-5 razy w tygodniu, trzeba jednak pamiętać o jednym przynajmniej dniu przerwy. Osoby biegające wysiłkowo, wyczynowo, rywalizujące, a także mające skłonność do obsesyjnego, nadmiernie gorliwego wykorzystywania ćwiczeń mogą mieć inny kłopot — w rozluźnieniu i „podłączeniu się do siebie„.

    Im szczególnie doradzam „bieg transowy”, technikę opisaną na końcu tego rozdziału.

    Strój i wyposażenie
    By zacząć biegać, potrzeba jedynie dobrych sportowych butów — od ich doboru może zależeć to, czy bieganie stanie się radością czy udręką. Znajdź sklep z firmowymi artykułami sportowymi, raczej z importu, wypróbuj wiele par obuwia i wypytaj o wszystko, co ich dotyczy. Buty przymierzaj na bawełniane skarpety, w których zamierzasz biegać. Kup najlepsze i najwygodniejsze obuwie, na jakie możesz sobie pozwolić; na to nie warto żałować pieniędzy. Ubranie do biegu powinno być luźne i wygodne. Nie wkładaj za dużo rzeczy. Dobieraj strój odpowiednio do pogody: wiatru, deszczu czy chłodu. W zimie załóż na głowę czapkę, by utrzymać ciepło.
    W lecie — coś przeciwko słońcu. Używaj zawsze skarpet bawełnianych lub wełnianych bez fałdek, które mogą powodować pęcherze. Rozgrzewka Rozgrzewka jest integralną częścią biegania. Ma ona zasadnicze znaczenie, gdy chodzi o zapobieganie kontuzji. Powinna trwać przynajmniej 10 minut przed każdym biegiem. Jest to czas na rozciągnięcie mięśni i zwiększenie dopływu krwi, na oderwanie się od tego, co robiłeś przedtem i umysłowe oraz emocjonalne przygotowanie się do biegu.
    Wykonując ćwiczenia rozciągające utrzymuj umysł i emocje w harmonii z ciałem. Bądź zawsze świadomy swoich odczuć co do rozgrzewki i biegania.
    Jeśli danego dnia poczujesz, że bieganie jest nieprzydatne do niczego lub odkryjesz w sobie jakiekolwiek negatywne nastawienie — po prostu przyjrzyj się uważnie temu, co właśnie odczuwasz.
    Następnie przypomnij sobie entuzjazm i ożywienie, jakie czułeś, gdy po raz pierwszy zdecydowałeś się biegać. Pomyśl o wyjątkowo cudownym poczuciu, jakie miałeś podczas lub po biegu czy w trakcie ćwiczeń. Każdy z nas traci czasami motywację i wszystkim trafiają się chwile lenistwa.
    Jeśli w dniu, na który zaplanowałaś bieg, nie czujesz się w odpowiednim nastroju, po prostu świadomie zapytaj się samego siebie: czy chcę iść za tym, co czuję teraz, czy za moim pierwotnym zamiarem biegania?

    Cokolwiek zdecydujesz — rób to całym sobą.
    Wskazówki do ćwiczeń rozgrzewających :
    TAK:
    • Oddychaj głęboko i regularnie.
    • Pozwól działać własnemu środkowi ciężkości.
    • Rozluźnij mięśnie twarzy, barków i brzucha.
    • Ćwicz zgodnie z własnym rytmem.
    • Rozluźnij możliwie wszystkie mięśnie.
    • Modyfikuj ćwiczenia rozciągające zależnie od własnych potrzeb.
    • Bądź cierpliwa.

    NIE:
    • Nie poruszaj się gwałtownie.
    • Nie powstrzymuj oddechu.
    • Nie pracuj nad oddechem.
    • Nie rozciągaj się do bólu.
    • Nie oczekuj, że dotkniesz dłońmi do czubków stóp już jutro.
    • Nie zagryzaj zębów.
    • Nie napinaj się.

    Czas trwania ćwiczenia i liczba powtórzeń podane są w przybliżeniu, wyłącznie jako wskazówki. Ćwicz tak, jak ci odpowiada najlepiej.
    -Odprężenie 3 minuty
    Usiądź wygodnie lub połóż się na plecach z zamkniętymi oczyma. Nie ruszaj się, obserwuj oddech i poddaj się działaniu siły ciężkości. Spróbuj odnaleźć swój środek ciężkości lub jakikolwiek stabilny punkt i wyobraź sobie, że z tego miejsca oddychasz.
    -Praktyka
    Rozciąganie kostki i stopy 1 minuta, 5 powtórzeń Stań ze stopami na szerokość bioder. Zginaj łagodnie kolana, dopóki nie poczujesz pociągnięcia w kostkach i łydkach. Po odliczeniu do pięciu wolno wyprostuj kolana. Przy wyprostowanych nogach powoli podnoś pięty, aż staniesz na palcach. Rozstaw szeroko palce stóp, by znaleźć solidną podstawę, i rozluźnij się w tej pozycji licząc do pięciu.
    Rozciąganie łydki i ścięgna udowego 2 minuty, po 2 powtórzenia dla każdej nogi Stań w odległości około 30 cm od ściany i oprzyj się o nią obiema rękami na wysokości klatki piersiowej. Prawą nogę wysuń do tyłu aż do wyprostowania i ugnij lewe kolano.
    Policz do 30. Reguluj rozciągnięcie poprzez wychylanie się do ściany, zmianę odległości pomiędzy stopami, wypychanie w przód miednicy i mocniejsze dociskanie pięty prawej nogi do podłogi.
    Powtórz ćwiczenie zmieniając nogi.
    -Rozciąganie uda – 2 minuty, po 2 powtórzenia dla każdej nogi
    Stojąc na prawej nodze podnieś lewą stopę w górę za siebie i chwyć ją lewą dłonią. Łagodnie przyciągnij stopę do pośladków. Wyobraź sobie, że noga wypada z biodra na ziemię.
    W tej pozycji odpręż się przez 30 sekund. By zwiększyć rozciągnięcie, pociągnij udo dalej za siebie. Powtórz ćwiczenie z prawą nogą.
    -Rozciąganie grzbietu 2 minuty, 2 powtórzenia
    Stojąc ze stopami rozstawionymi na szerokość barków wciągnij powietrze i podnieś obie ręce. Podczas wydechu wyciągnij prawą rękę tak wysoko, jak możesz, rozciągając jednocześnie całą prawą połowę ciała. Wdychając powietrze zrób to samo z lewą ręką i lewą połową ciała. Powtórz ćwiczenie raz jeszcze. Następnie zrób wydech, opuść ręce i pozwól opaść barkom. Zgiąwszy delikatnie kolana opuść głowę na piersi i wolno przetocz ją w dół. Głowa powinna zwisać bezwładnie jak u szmacianej lalki.
    Utrzymaj tę pozycję przez 30 sekund. Następnie ugnij jeszcze bardziej kolana i podnoś się łagodnie. Głowa na samym końcu. Wyprostuj nogi. Wzmacnianie brzucha i dolnej części pleców 1 minuta, 3-10 powtórzeń Połóż się na plecach z ugiętymi kolanami. Stopy na płask dotykają podłogi. Zrób wydech i dociśnij dolną część pleców do podłogi. Nabierz powietrza i skrzyżuj ręce na piersi.
    Wraz z kolejnym wydechem wciągnij brzuch, unieś się i zatrzymaj w połowie drogi do pozycji siedzącej. Wytrwaj przez chwilę oddychając, po czym rozluźnij się i powtórz ćwiczenie.

    Bieg Jogging –  często kojarzy się z niezwykle monotonnym zajęciem. Ale tak nie jest. Istnieje wiele sposobów urozmaicenia biegania tak, aby stało się ono bardziej radosne i przyjemne.
    Zmienianie szybkości daje ci nie tylko więcej kontroli, ale i przynosi większe korzyści zdrowotne.
    Spróbuj rozpocząć energicznym chodem, następnie przejdź do luźnego, skocznego biegu strząsając jednocześnie napięcie z barków, rąk i nóg.
    Teraz możesz wybrać na chwilę lekki trucht czy rozgrzewkę przerywaną czasami sprintem z różną szybkością, zależnie od tego, co uważasz za dobre dla siebie. Gdy tylko potrzebujesz odpoczynku, zwolnij i przejdź do energicznego chodu (rozpocznij rześki spacer).

    Znajdowanie własnego rytmu
    Początkujący biegacze często odczuwają sztywność wynikającą z nieśmiałości i skrępowania lub — nie zdając sobie nawet z tego sprawy — próbują naśladować innych biegających. Jeśli jednak przyjrzysz się dokładniej, zauważysz, że każdy biegacz ma inny styl, odmienny sposób poruszania się.
    Przyjrzyj się, jak biegają dzieci i zwierzęta. Następnie wyjdź na otwartą przestrzeń, zapomnij o wszystkim, co czułeś lub myślałeś o bieganiu i po prostu zacznij biec. Poruszaj się szybko, przystawaj, harcuj, podskakuj, w tył i przód, i w kółko. Biegaj dla samej radości wynikającej z ruchu ciała, jak dziecko, gazela czy jaguar. Zmieniaj sposób poruszania się, próbując różnych długości kroku i różnej pracy rąk.

    -Praktyka Zmiany terenu i pory dnia
    Ustal kilka tras różniących się odległością, otoczeniem, rodzajem terenu i okolicą. Być może odpowiada ci krótka trasa z lekkim wzniesieniem lub dłuższa z pochyłością. Wybierz przynajmniej jedną trasę biegnącą przez ubitą ziemię lub trawę. Jeśli jest to możliwe, próbuj czasami biegać boso po plaży.
    Może ci się biegać łatwiej w jakimś określonym czasie dnia, a czuć się będziesz lepiej po biegu o innej porze. Spróbuj biegu o różnych porach, zanim wybierzesz najlepszą. Pamiętaj, że trasy również będą różniły się zależnie od pory dnia.

    -Ugruntowanie, oddychanie i medytacja
    Bieganie jest wspaniałym sposobem doświadczenia własnego ugruntowania, rzeczywistego „bycia” w dolnej połowie ciała i uświadomienia sobie własnego związku z ziemią. Staraj się odczuwać każde poruszenie wewnątrz nóg, miednicy i dolnej części pleców powodowane zetknięciem się stopy z podłożem podczas biegu. Koncentruj się na „czucie” różnych nawierzchni, po których biegasz.
    Podczas ruchu wyobrażaj sobie miednicę i stawy biodrowe. Używaj oddechu jako mechanizmu sprzężenia zwrotnego. Zanim jeszcze rozpoczniesz bieganie, upewnij się, czy potrafisz spacerować i jednocześnie oddychać brzusznie. Jeśli podczas biegu zabraknie ci oddechu, znaczy to, że biegasz za szybko lub za długo. Pozwól, by wydech był dłuższy niż wdech — w ten sposób tworzysz własny rytm. Wciągaj powietrze na przykład przez dwa kroki, a wydychaj przez trzy.

    Efektywną metodą medytacji podczas biegu jest liczenie każdego wydechu. Liczysz od jednego do pięciu i znowu wracasz do jednego.
    Formą medytacji może być także koncentrowanie się na wybranej części ciała: na stopach, gdy dotykają podłoża lub na brzuchu, gdy porusza się podczas oddychania.

    -Wizualizacje
    Wizualizację lub wyobrażanie można zastosować, by ułatwić sobie bieganie, poczuć się lżejszym i szybszym, a także by odnaleźć większą radość czy wejść w medytację. Możesz stosować metody podane niżej lub opracować własne. By wytworzyć poczucie lekkości, swobody i naturalności, wyobraź sobie, że od strony pleców łagodnie unosi cię do przodu wielka fala.
    Pozwól niech cię popycha i przenosi, dając poczucie rześkości, ożywienia i świeżości. Wyobraź sobie, że jesteś małym, spoczywającym punktem, który porusza się spokojnie i bez wysiłku poprzez przestrzeń. Odczuwaj swoje nogi jak poruszające się bez przerwy tłoki z najtwardszej stali niestrudzenie unoszące cię naprzód.

    – Odpoczynek po biegu
    Rzeczą bardzo ważną jest, byś odpoczął po biegu, pozwolił ciału ochłonąć i prześledził to, co dzieje się wewnątrz ciebie. Podczas ćwiczeń rozciągających zwracaj uwagę na uczucia i wrażenia.
    Bądź świadomy tego, co zachodzi w mięśniach, oddychania, skóry, bijącego serca i podwyższonej temperatury ciała, a także bólu czy zadrapania.
    Uświadamiaj sobie własne nastawienia, uczucia i myśli.
    Bądź cierpliwy i nie spiesz się
    . Pamiętaj o naturalnym oddechu i rozluźnieniu możliwie wszystkich mięśni.

    Po biegu…
    Spaceruj przez 5-10 minut. Strząśnij napięcie z ramion, dłoni i stóp. Wykonaj po jednym razie następujące ćwiczenia rozgrzewające:
    a) rozciąganie łydki i ścięgna udowego,
    b) rozciąganie uda,
    c) rozciąganie grzbietu.
    Po ich zakończeniu przejdź do ćwiczeń podanych niżej. Rozciąganie biodra 1 minuta, 5-15 powtórzeń Stań ze stopami rozstawionymi na szerokość bioder. Przykucnij i oprzyj dłonie na podłodze między stopami (unosząc pięty, jeśli jest to potrzebne).
    Łagodnie obróć jedno kolano do podłogi, jednocześnie odchylając drugie w bok. Za każdym razem zmieniaj kolana, by rozciągnąć pachwinę i uda. Następnie ugnij kolano jednej nogi, a drugą nogę wyciągnij do tyłu. Obróć się w stronę ugiętego kolana.
    Druga noga wyciągnięta, kolano wyprostowane. Stopa dociśnięta do ściany za tobą. Użyj rąk dla zrównoważenia ciała. Pozwól, by siła ciężkości naturalnie ściągnęła miednicę i biodra do dołu.
    Odpręż się w rozciągnięciu.
    Powtórz to samo ćwiczenie zmieniając nogi.
    Usiądź bez ruchu i skoncentruj się na oddechu. Bądź świadomy tego, co czujesz.

    Bieg transowy
    Bieg transowy jest praktyką z pogranicza bioenergetyki i medytacji.
    Polega na biegu przy pełnym rozluźnieniu całego ciała z jednoczesną koncentracją na pojawiającym się „tu i teraz” doświadczeniu.
    Bieganie według podanych niżej zasad można traktować jako formę rekreacji, dla wielu jednak osób stanowi ono formę praktyki medytacyjnej.
    Dzieje się tak, gdy obok reguł poruszania się w biegu przestrzegana jest również zasada utrzymywania uwagi w hara. Osoby, które dawno lub nigdy nie biegały, mogą zacząć to robić dzięki tej prostej procedurze, uzyskując szybko nieoczekiwany przyrost sprawności.
    Dla osób wysportowanych bieg transowy stwarza okazję do subtelnych studiów nad własną energią, edukacji w zakresie przyjemnościowego, nierywalizacyjnego podejścia do aktywności fizycznej.
    Osoby poddające się aktualnie psychoterapii czy korzystające z bardziej zaawansowanych form pracy nad sobą mogą traktować bieg transowy jako cenną procedurę wspomagającą integrację ciała i umysłu, dostarczającą nawet czasem możliwości doświadczenia przekraczania granic swojego „ja” — przez czynne zaprzeczenie wyobrażeniom na temat granic własnych możliwości lub wręcz chwilowe roztopienie się „ja”, doświadczenie jedności, połączenia, stopienia ze światem.
    Stąd nazwa: trans oznacza bowiem „przekraczanie” (granic).

    Ten sposób biegania wypracowaliśmy przez kilkanaście lat jako 40- minutowe otwarcie dnia (po jodze i medytacji) na treningach Laboratorium Psychoedukacji.
    Największe doświadczenie w praktyce i uczeniu biegu transowego ma w naszym środowisku Wojciech Eichelberger.

    -Technika biegu Stopy.
    Bieg transowy, zwłaszcza powolny, przypomina raczej człapanie niż bieg sportowy, a to dlatego, że kontakt stopy z podłożem przy każdym kroku zaczyna się od pięty i stopy nie są bardzo wysoko odrywane od ziemi.
    Kolana. Utrzymujemy lekko ugięte, ułatwiając im w ten sposób spełnienie funkcji amortyzacji masy ciała. Przy sztywnych kolanach nie jest możliwe bieganie z pięty.
    Biodra. Powinny pozostawać w maksymalnym rozluźnieniu, co u osoby względnie mało zablokowanej prowadzi do lekkiego ich kołysania na boki, a także do poruszania się miednicy zgodnie z rytmem oddechowym.
    Brzuch. Pozostaje lekko wypuszczony. W biegu transowym oddech jest kierowany przede wszystkim do brzucha. W czasie biegu pępek jest oprócz podbródka najdalej wysuniętym do przodu punktem ciała (wbrew rozpowszechnionemu nawykowi napinania brzucha, unoszenia ramion i uwypuklania klatki piersiowej przy biegu).
    Pośladki. Luźne, nie zaciskane.
    Plecy. Utrzymujemy prosto. Jeśli czujesz zmęczenie pleców, raczej odchyl się do tyłu, unieś ręce, nigdy zaś nie garb się!
    Ramiona. Są nisko opuszczone w dół (nie do przodu).
    Ręce. Mogą być lekko zgięte w łokciach lub puszczone zupełnie luźno, jak sznurki.
    Dłonie. Otwarte lub zamknięte, koniecznie luźne w nadgarstkach.
    Głowa. Trzymana jest prosto, broda nieco wysunięta w przód i skierowana do góry. Naczelna zasada: w żadnym wypadku nie opuszczaj głowy! Spojrzenie skierowane przed siebie lub w dół (nie w górę!). Przy wydechu można przymykać oczy.
    Oddech Jak wspominaliśmy, w biegu transowym nastawiamy się na oddech brzuszny, co nie oznacza, że tor pojawiającego się oddechu ma być jakkolwiek ograniczony. Nie chodzi o to, aby oddychać tylko do brzucha, ale przede wszystkim tam.
    Ważne jest też, aby wypracować oddech lekki i długi. Przy wdechu brzuch się uwypukla, miednica podaje się lekko do tyłu. Przy wydechu brzuch opada, a miednicę lekko pchamy do przodu. Oddychamy przez nos, przynajmniej wdech koniecznie przez nos, wydech możliwy jest przez półotwarte usta.
    Pamiętaj — im dłuższy i lżejszy oddech, rozpoczynający się głęboko w brzuchu, tym łatwiej dysponować energią w czasie biegu.
    -Dźwięk
    Niektórzy wydają w czasie biegu dźwięki — np. „aaa…” lub „mmm…” z każdym wydechem. Jeśli w czasie biegu uwolni się nadmiar energii, bywa on rozładowywany nagłym okrzykiem „ha!”, przez luźne gardło, głęboko z brzucha, z wydechem, „uderzeniem” miednicy do przodu.

    – Stan umysłu w czasie biegu
    Jeśli chcemy traktować ten bieg w sposób nie tylko rekreacyjny, ale i transowy, należy utrzymywać stan umysłu jak przy praktyce koncentracji w medytacji.
    Kluczową sprawą jest utrzymywanie uwagi nisko, w okolicy podbrzusza, w hara. Ważne jest, aby raczej wyobrażać sobie ruch oddechowy na poziomie brzucha w linii „do przodu-do tyłu” niż śledzić jego przepływ w górę i w dół. Uwaga może być też utrzymywana w obszarze całego ciała, ewentualnie na otoczeniu, tu i teraz, w zakresie wszelkich modalności zmysłowych.
    Ważne jest świadome doświadczanie kontaktu stóp z podłożem. Oddechy można liczyć seriami i sekwencje myślowo-wyobrażeniowe traktować tak jak w zazen (zob. podpunkt Wskazówki dla medytujących). Przygotowanie Tak jak każdą formę swobodnego biegania, bieg transowy warto poprzedzić ćwiczeniami rozgrzewająco-rozluźniającymi nastawionymi na uruchomienie wszystkich stawów i „przetarcie” luźnego oddechu brzusznego.
    Ważne jest, aby nie były one zbyt wyczerpujące, tak by nie powodowały zadyszki. Bieg transowy rozpoczynamy od wolnego tempa i łagodnego oddechu.
    Wskazówki do rozgrzewki są takie same jak podane wcześniej.

    Pamiętaj! Nie daj się zwieść myślom o sobie i trasie, którą masz za sobą i która jest przed tobą, nie dręcz się myślami o niemożności ani nie hipnotyzuj złudzeniami siły i potęgi. W trakcie biegu masz zawsze do zrobienia jeden krok.

    Santorski Jacek: Medytacja. Bieg. Relaks. Orgazm

    zobacz też:

    • Ćwiczenia uwalniające energię

    • Medytacja chodząca

    • Ból a medytacja

    • Dzień Uwagi

    • Wyostrz swoją uwagę

    • Świadomość hara – początek i koniec życia

    Neoenergia i formy geometryczne

    20 Poniedziałek Kwi 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui

    ≈ 8 Komentarzy

    Tagi

    energia, energia kształtu, formy geometryczne, geometria, king, neoenergia, serge, Świadomość

    energy1
    (Wstęp do książki)

    W świecie natury widzimy wiele przykładów energii działającej na różne sposoby poprzez konkretne kształty. Wir jest jedna z naturalnych form kształtujących działanie energii, i to taka, która od najdawniejszych czasów byla dla ludzi czymś oczywistym. Wiry powietrzne, tornada, trąby wodne i huragany należą do jej dramatycznych przykładów. Byłoby rzeczą zrozumiała, gdyby ludzie podjęli próby naśladowania tej formy(…)

    Byc moze wlasnie takie próby daly poczatek wirujacym tancom i spiralnym wzorom, jakie spotykamy w calym swiecie. Jedne i drugie lacza sie z religijnymi czy magicznymi rytami, które w zamierzeniu maja pozyskac sile ze swiata znajdujacego sie poza granicami naszego zwyklego postrzegania zmyslowego lub tez maja przeniesc don czlowieka. Interesujace jest to, ze jedne, i drugie jak sie zdaje uzyskuja niewytlumaczalne efekty. Wirowanie, praktykowane np. przez derwiszy czy szamanów, wprowadzaja zmiane stanów swiadomosci, które niekiedy obejmuja takze gleboki trans. Plaskie spirale zdaja sie emitowac jakas forme energii jedynie dzieki wlasnemu ksztaltowi. Szczególne efekty elektrycznosci plynacej przez zwojnice sa dobrze znane, ale nawet bez polaczen elektrycznych wywarzane sa tu zjawiska, które wskazuja na wystepowanie jakiegos rodzaju emisji energii. Istota tej energii pozostaje w dalszym ciagu przedmiotem pytania, ale przejawia ona te same wlasciwosci, jakie laczymy z innymi formami, wspomnimy o nich pózniej. Z cala pewnoscia oddzialywuje ona na materie organiczna i na nieorganiczna, u wiekszosci ludzi wywoluje wrazenia dotykowe, a u niektórych takze wzrokowe. Wyslana jest tak dlugo, jak dlugo forma spirali pozostaje bez zmiany. Jesli np. spirale rozwiniemy, to powyzsze efekty zdaja sie znikac. Wydaje sie, ze to sama ta forma dostarcza struktury, która intensyfikuje jakas zawsze obecna energie. Rozmaite formy wywoluja te same efekty – bez widocznego zródla mocy – co prowadzi do wniosku, ze jakas jedna energia dziala za posrednictwem zasady wspólnej tym formom.

    Dla celów niniejszej prezentacji ten przejaw energii nazwiemy „neoenergia”, by odróznic ja od elektrycznosci, magnetyzmu, swiatla itp. I uniknac faworyzowania któregokolwiek z tuzina badaczy, którzy nadali jej wlasna nazwe. Neoenergia, wedlug doniesien jej badaczy ma cechy elektrycznosci, takie jak przeplyw pradu, niektóre polowe wlasciwosci magnetyzmu, niektóre wlasciwosci swiatla – pod wzgledem zdolnosci odbijania sie oraz pewne wlasnosci ciepla. Jednakze wydaje sie byc niezalezna od kazdej z tych form energii. W zwiazku z róznymi formami wykazuje te same podstawowe i niepowtarzalne wlasciwosci. Do tych zas naleza: tendencja do przeplywu pionowego ( jesli nie jest kierowana w inny sposób przez jakis materialny przewodnik), stymulowanie aktywnosci enzymów, pobudzanie wszelkich naturalnych procesów komórkowych, wywolywanie standardowych wrazen dotykowych ( mrowienie, ucisk, chlód, lub cieplo), odwadnianie i opóznianie utleniania, jak równiez neutralizacje kwasnosci ( na razie kwalifikowana jako efekt pozorny, jako ze dotychczasowe dowody sa w wiekszosci subiektywne). Zauwazmy, ze sa to najbardziej konsystentne efekty, o jakich donosza badacze z calego swiata (trzeba to przyznac rzadko eksperymentuja oni w warunkach laboratoryjnych). Jednakze sama ich konsystencja i ilosc doniesien zaslugiwalaby na to, by przyjrzeli sie im blizej ci, którzy dysponuja mozliwosciami dokladniejszego ich zbadania. Jesli chodzi o forme, wspólna zasada rzadzaca energia – o ile potrafimy ja dzis ustalic – jest koncentracja czy intensyfikacja. Kazda z form, która daje efekty neoenergii – spirale, stozki, piramidy, walce, czworosciany i inne – robi to w mniejszym lub wiekszym stopniu w zaleznosci od ich rozmiarów lub komplikacji. W ogólnosci im wieksza lub bardziej skomplikowana jest ta forma, tym silniejsze sa jej efekty energetyczne. Na tym etapie badan stwierdzenie, ze istnieje „wiecej” energii byloby przedwczesne. Z braku adekwatnych urządzeń pomiarowych mozemy jedynie, dzieki obserwacji, potwierdzic istnienie jakiejs róznicy jakosciowej, ale nie koniecznie ilosciowej. Przyglądając sie niektórym konkretnym przykladom tej energii latwiej nam bedzie zauwazyc to, co laczy niektóre jej formy oraz stosunki zachodzące miedzy nimi.

    NEOENERGIA I FORMY GEOMETRYCZNE
    Serge King
    przełożyli : TOMASZ MAZURKIEWICZ i JERZY PROKOPIUK
    Artykuł nie zawiera polskich znaków

    Zobacz też

    • Co tak naprawdę wiemy o świecie?

    • Tai-chi

    • Czym jest energia “Chi” ?

    • Panta rei – energia dokoła nas

    • Dobre wibracje

    • Seksualność a czakry

    • Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

    • Energia musi płynąć…!

    Dysocjacyjne formy myślowe w aurze

    07 Wtorek Kwi 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

    ≈ 5 Komentarzy

    Tagi

    aura, brennan, dysocjacyjne formy myślowe, energia, myślokształt, myślokształty, poglądy, wyobrażenia, Świadomość, światopogląd

    mysloklsz
    W trakcie mojej wieloletniej praktyki bio-energetycznej zaobserwowałam zjawisko, które określam jako „ruchome przestrzenie rzeczywistości”.
    „Przestrzenie” owe są podobne do tych, które opisuje topografia, gdzie dany „obszar” albo „terytorium” zawiera zestaw cech definiujących operacje matematyczne możliwe w ramach tego terytorium. W ramach aktywności psychicznej istnieją „przestrzenie rzeczywistości” albo „systemy przekonań” zawierające grupy form myślowych — myślokształtów, związanych z poglądami — słusznymi lub błędnymi — na temat rzeczywistości.

    Każda forma myślowa zawiera swoje własne opisy rzeczywistości, takie jak:
    wszyscy mężczyźni są okrutni;
    miłość równa się słabości;
    sprawowanie kontroli daje bezpieczeństwo i siłę.
    Z moich obserwacji wynika, że ludzie doświadczają życia poprzez pryzmat różnych „przestrzeni” albo poziomów rzeczywistości.
    Świat jest odbierany inaczej w każdej z tych grup albo przestrzeni rzeczywistości.

    Myślokształty – są energetycznymi, postrzegalnymi rzeczywistościami, które promieniują kolorami o różnej intensywności.
    Ich natężenie i kształt są rezultatem energii albo znaczenia, jakie nadał im człowiek. Właściciele myślokształtów tworzą je, budują i odżywiają na podstawie codziennych myśli. Im bardziej są one określone
    i konkretne, tym bardziej określona jest ich forma.
    Natura i siła emocji związanych z myślami nadają formie kolor, natężenie i moc. Myśli te mogą być świadome albo nie.
    Na przykład myślokształt może powstać w wyniku ciągłego myślenia o lęku, np. „On mnie zostawi” .
    Twórca formy myślowej będzie się zachowywał tak, jakby to właśnie miało się wydarzyć.
    Pole energetyczne myślokształtu w negatywny sposób wpłynie na pole osoby, której towarzyszy. Odepchnie zapewne tę osobę.
    Im więcej siły otrzyma, w postaci świadomej albo nieświadomej energii, tym skuteczniej urzeczywistni napawający lękiem rezultat. Zazwyczaj formy myślowe są tak naturalną częścią osobowości, że człowiek w ogóle ich nie zauważa. Zaczynają powstawać w dzieciństwie i opierają się na rozumowaniu dziecka, a potem zostają włączone w osobowość.
    Są jak dodatkowy bagaż, który człowiek nosi wewnątrz siebie, nie zauważając, jak wielki wywierają na niego wpływ. Połączone formy myślowe albo systemy przekonań powodują wiele „efektów” w rzeczywistości zewnętrznej człowieka.

    Ponieważ formy te nie są ukryte głęboko w podświadomości, lecz znajdują się na krawędzi świadomości, można je wydobyć dzięki takim metodom, jak energetyka rdzenia, słowne gry skojarzeniowe czy medytacja (również regresing, przypis).
    Kiedy formy docierają do świadomości poprzez wyrażenie i uwolnienie związanych z nimi uczuć, można dokonywać w nich zmiany.
    Dzięki temu procesowi uzyskuje się jaśniejszy wgląd w dotyczące rzeczywistości założenia, z których składają się formy. Kiedy błędne założenia (pamiętajcie, że oparte są one na logice z dzieciństwa) zostaną odkryte, zauważone i uwolnione, można je zastąpić bardziej dojrzałym, przejrzystszym poglądem na rzeczywistość, co z kolei prowadzi do tworzenia bardziej pozytywnych doświadczeń życiowych.

    W pewnego typu osobowościach formy te są wzajemnie powiązane, a świadomość człowieka rzadko kiedy zanurzona jest całkowicie w jednej przestrzeni bez wiedzy o istnieniu innych.
    Człowiek ten utrzymuje wysoki stopień integracji wielu płaszczyzn i form rzeczywistości w swoim codziennym życiu.
    Inny typ osobowości potrafi gorliwie przepływać z jednej przestrzeni rzeczywistości do następnej, nie uświadamiając sobie łączności między nimi. Nie umie zintegrować albo zrozumieć tego dynamicznego przepływu i dlatego żyje w pomieszaniu, zwłaszcza jeśli konkretny cykliczny przepływ zostaje uruchomiony wewnętrznie.
    Może wtedy zostać pochwycony w automatyczny przepływ od jednej myśli do drugiej, beznadziejnie zaplątany i niezdolny do przerwania powtarzalności cyklu, póki rzecz nie rozegra się do końca.
    Wówczas może przenieść się do innego stanu rzeczywistości, ponieważ cykliczne działanie myślokształtu wyczerpało całą dostępną energię.
    Nie będzie zatem wiedział, w jaki sposób wydostał się z cyklicznego wzorca i przy następnym jego uruchomieniu w dalszym ciągu nie będzie umiał się z niego wyzwolić.

    Stany rzeczywistości, o których mówię, mogą być euforyczne. Człowiek myśli, że dokona wielkich rzeczy i stanie się sławny albo bogaty, a nie zdaje sobie sprawy z ilości praktycznej pracy, jakiej wymaga osiągnięcie takiego celu. Może być też odwrotnie, kiedy człowiek uważa swoją sytuację za o wiele gorszą, niż jest w rzeczywistości. W jednym i drugim przypadku nie jest szczery w stosunku do siebie.
    Widzi zapewne tylko część swojej osobowości i wyolbrzymia ją.
    Może mieć potencjał wymagany do stworzenia wszystkich wielkich rzeczy, które sobie zamierzył, ale potrzebna jest jeszcze praca i czas. W przypadku stanu negatywnego, widzi te części swojej osobowości, które musi zmienić, ale zapomina, że zmiana jest możliwa.

    William Butler w swojej książce Jak czytać aurę, zauważył, że konkretne myślokształty pozostają w polu energii do czasu, aż zostaną uruchomione przez wewnętrzny albo zewnętrzny bodziec energetyczny. Myślokształty przepływają następnie przez aurę w chronicznej sekwencji, ale nie zostają uwolnione. Odgrywają po prostu swój program i nieruchomieją, aż zbiorą dość energii, by ponownie wyruszyć w drogę. Formy myślowe pozyskują energię poprzez codzienne, na pół świadome myśli i związane z nimi odczucia.
    Zbierają również energię przez przyciąganie podobnych sobie myśli i uczuć od innych ludzi.

    Innymi słowy, jeśli systematycznie osądzasz się z jakiegoś powodu, twoje działania i uczucia będą zgodne z tym osądem i wkrótce, dzięki jednym i drugim, ludzie, których znasz, odbiorą sygnał i zgodzą się z tobą, tym samym przesyłając ci energię w postaci myśli i uczuć na temat ciebie, które będą zgodne z twoimi własnymi.

    Na przykład, jeśli wmawiasz sobie, że jesteś głupi, nic nie wart, brzydki albo gruby, wkrótce inni ludzie zaczną zgadzać się z tobą.

    Ich energia zostanie dodana do twojego osobistego magazynu, aż forma myślowa będzie miała wystarczająco dużo energii (osiągnie masę krytyczną), by zostać uruchomiona (zmaterializować się).

    Znajdziesz się wtedy w stanie, w który wierzysz, że jesteś głupi, nic nie wart, brzydki albo gruby. Będzie tak do czasu, aż energia formy myślowej rozproszy się na jakiś czas.
    Możesz też oczywiście przyciągnąć zdarzenie zewnętrzne, które uruchomi ją wraz z wybuchem energii. W obu przypadkach proces jest taki sam. Takie uruchomienie myślokształtu nie musi być negatywne. Jeśli człowiek znajduje się w trakcie terapii, być może, zdoła wyrwać się ze swego chronicznego cyklu i na tyle skutecznie rozerwie cykliczną formę, że będzie w stanie kontrolować ją, gdy zostanie uruchomiona po raz kolejny.

    Jeśli terapeuta potrafi dostrzec te rzeczy-wistości i opisze je albo pomoże pacjentowi je opisać, to może być w stanie pomóc mu uwolnić się przy przechodzeniu od jednej rzeczywistości do drugiej. Dokonany przez terapeutę opis każdego stanu rzeczywistości, tak jak pacjent go doświadcza, da pacjentowi ogólny obraz całego procesu. To pomoże mu stworzyć wewnętrznego obiektywnego obserwatora, który potrafi też definiować każdą przestrzeń, wchodząc do niej i wychodząc z niej.
    Na podstawie tego terapeuta i pacjent będą mogli ściślej zdefiniować chroniczny cykl pacjenta i znaleźć sposób wyjścia z niego.
    Mogą znaleźć metodę rozerwania go następnym razem, gdy się rozpocznie.
    Na przykład, kiedy szczególnie schizoidalny pacjent jest uwięziony w takiej formie, podchodzę po prostu do tablicy
    i zaczynam rysować i nazywać każdą myśl z chwilą, gdy ją wyraża.

    Rysunek: Dysocjacyjna forma myślowa, inaczej zwana jako „myślokształt”.
    Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.

    8

    Gdy pacjent powtarza myśli na głos, rysuję strzałkę od poprzedniej myśli do tej właśnie wyrażanej. Wkrótce wszystkie cykliczne myśli są wymienione na tablicy.
    [Polecam to ćwiczenie do wykonania – nawet samodzielnie! przypis Zenforest]

    Zewnętrzna powierzchnia tych form jest zazwyczaj całkiem ograniczona, co oznacza, że pacjent doświadcza tylko bardzo wąskiej rzeczywistości, w której definicje i/lub rozróżnienia są postrzegane jako negatywne i czasem płaskie — na przykład gdy wszyscy ludzie wydają się nieprzyjaźni albo nawet niebezpieczni.

    Pacjent może też ze wszystkich sił wierzyć, że jest ofiarą życiową.
    Moment przełomowy nadchodzi, gdy zdoła pochwycić jedną z myśli, która niesie ze sobą szczególnie silny ładunek emocjonalny, na tak długo, by wyrazić tę emocję. Zazwyczaj, jeśli pacjent potrafi zaakceptować cierpienie, może wyrwać się z tego zaklętego kręgu i popatrzeć na niego jakby „z boku”. Umożliwi to połączenie z głębszymi poziomami energetycznymi i pomoże rozwiązać problem.

    Pewna pacjentka, podczas rysowania swoich wizji, ujrzała ogólny obraz swojego problemu. To pełne zrozumienie pomogło jej wyciszyć się i wydostać z chronicznego cyklu. „Weszła” w swoje cierpienie, wyraziła je, a potem ujrzała jego przyczynę, a o to chodziło terapeucie.

    Większość zewnętrznej powierzchni tego myślokształtu jest maską, w której człowiek nie widzi przyczyn i skutków i nie bierze za nie odpowiedzialności.
    Za swoje niepowodzenia wini innych. Ona robi to po to, by uchodzić za „dobrą”.
    To, naturalnie, czyni ją bezsilną do czasu, aż zostanie osiągnięta głębsza rzeczywistość będąca sercem tego myślokształtu. Kiedy moja pacjentka odkryła, że z powodu stresu w dzieciństwie jest po prostu „zła” i nic nie można na to poradzić, zrozumiała, że w przyszłości będzie mogła ujrzeć i zrozumieć przyczynę, „wejść” najpierw w swój stres wynikający z poczucia uwięzienia, a potem w tkwiące poniżej cierpienie utrwalone w postaci myślokształtu.
    Zazwyczaj unikała tego problemu zostając na powierzchni formy myślowej (a zatem w nie-rzeczywistości). Teraz, dzięki odczuciu przyczyny stresu, może zintegrować dziecko wewnątrz (podświadomość), które czuje się „złe”, ze swoim wewnętrznym dorosłym (świadomość), który wie, że wcale taki nie jest.

    Wyrażenie i uwolnienie uczuć jest kluczem do wyrwania się z cyklicznego schematu myślowego. Zwykle formy te zostają rozdzielone po to, by człowiek nie musiał doświadczać zawartych w nich uczuć.
    Dany osobnik wkłada codziennie wiele wysiłku, by uniknąć ożywienia myślokształtu, ponieważ mogłoby to przywołać niepożądane uczucia. Nawet jeśli człowiek unika świadomie sytuacji, które mogłyby takie uczucia wzbudzić, nie osiąga zbyt wiele, gdyż myśląc o tym bez przerwy, także je wzmacnia.
    W miarę trwania terapii myślokształt staje się coraz ściślej powiązany z resztą osobowości; dzięki własnej pracy negatywne aspekty przemieniają się w pozytywne działania i zostają włączone do „normalnej” aury człowieka jako bezkształtne, czyste, jasne kolory. Część przyczyn stresów zostaje rozwiązana przez samą ich akceptację, to znaczy, że miały prawo się pojawić i przeminąć.

    Barbara Ann Brennan – Dłonie pełne światła

    Powiązane posty

    Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń

    Energia myśli i myślokształty

    Uzdrowicielka cz. I

    Uzdrowicielka cz II


    Uzdrowicielka cz II

    02 Czwartek Kwi 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie, Świadomość

    ≈ 64 Komentarze

    Tagi

    ann brennan, aura, bioenergoterapia, brennan, choroba, dłonie pełne światła, holistyczny świat, jasnowidz, jasnowidzenie, jedność, pola energii, postrzeganie pozazmysłowe, pp, rozumienie chorób, uzdrowiciel, uzdrowienie, widzenie energii, zdrowie, Świadomość

    uzdrowicielka
    Stosowaną przez siebie metodę nazywam nakładaniem rąk, leczeniem wiarą albo leczeniem duchowym. Nie jest to proces w żadnym stopniu tajemniczy, przeciwnie — bardzo przejrzysty, choć często mocno skomplikowany. Wymaga zrównoważenia istniejącego wokół każdego z nas pola energii, które nazywam biopolem lub Polem Energetycznym Człowieka. Każdy z nas posiada pole energetyczne, czyli aurę, która otacza i przenika nasze ciało fizyczne. Ta energia jest nierozerwalnie związana ze zdrowiem. Postrzeganie ponadzmyslowe jest sposobem odbierania rzeczywistości istniejącej poza zasięgiem normalnych ludzkich zmysłów.

    Posługując się nim, można widzieć, słyszeć, czuć i dotykać rzeczy, które normalnie pozostałyby nie zauważone. Postrzeganie ponadzmyslowe jest rodzajem widzenia, podczas którego tworzy się obraz wewnątrz umysłu — bez użycia normalnego zmysłu wzroku. Nie jest to wyobraźnia. Nazywa się to czasami jasnowidzeniem. Postrzeganie ponadzmyslowe ujawnia istnienie dynamicznego świata płynnych, współzależnych pól energii wokół i wewnątrz wszystkich przedmiotów materialnych, minerałów, roślin, zwierząt i człowieka. Przez większość mego życia prowadziłam taniec z żywym oceanem energii, w którym egzystujemy. Dzięki temu tańcowi odkryłam, że energia ta wspiera nas, karmi, daje nam życie. Używając jej, wyczuwamy jedni drugich; jesteśmy nią; ona jest nami.

    Pacjenci i uczniowie pytają mnie, kiedy po raz pierwszy ujrzałam pole energii wokół ludzi. Kiedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że można je wykorzystywać? Czy jest to moja wyjątkowa cecha, czy też każdy może się tego nauczyć? Jeśli to drugie, to co mogą zrobić, żeby poszerzyć granice swojej percepcji i jakie znaczenie będzie to miało dla ich życia? Chcąc wyczerpująco odpowiedzieć na te pytania, muszę wrócić do samego początku.

    Moje dzieciństwo było bardzo proste.
    Wychowywałam się na farmie w Wisconsin. Ponieważ w okolicy nie było zbyt wiele dzieci, spędzałam dużo czasu sama. Godzinami przebywałam w lesie, siedząc kompletnie nieruchomo i czekając, aż zbliżą się do mnie małe zwierzęta. Dopiero dużo później zaczęłam rozumieć znaczenie tych okresów oczekiwania i ciszy. Wchodziłam wówczas w odmienny stan świadomości, który pozwalał mi na dostrzeganie rzeczy poza normalnym zasięgiem ludzkiego doświadczenia.
    Pamiętam, że bez patrzenia wiedziałam, gdzie znajduje się każde małe zwierzę. Potrafiłam wyczuć stan, w jakim się znajduje. Kiedy ćwiczyłam chodzenie po lesie z zawiązanymi oczami, wyczuwałam drzewa na długo przed dotknięciem ich rękami. Zdawałam sobie sprawę, że drzewa są większe, niż wydaje się to oczom. Otacza je żywe pole energii i ja wyczuwałam to pole.
    Później nauczyłam się widzieć pola drzew i małych zwierząt. Odkryłam, że wszystko ma wokół siebie pole energii przypominające wyglądem płomień świecy.
    Zaczęłam też rozumieć, że pola te łączą wszystkie rzeczy ze sobą, że nie istnieje przestrzeń pozbawiona pola energii.
    Wszystko, nie wyłączając mnie, żyło w oceanie energii.
    Nie było to dla mnie ekscytujące odkrycie, lecz po prostu doświadczenie, tak naturalne, jak podglądanie wiewiórki jedzącej orzeszek na gałęzi drzewa.
    Nigdy nie formułowałam na podstawie tych doświadczeń żadnych ogólnych teorii na temat funkcjonowania świata. Przyjęłam je za coś całkowicie naturalnego, uznałam, że wszyscy o nich wiedzą… i w końcu o nich zapomniałam.

    Kiedy dorosłam, przestałam chodzić do lasu. Zaczęło mnie ciekawić, jak wszystko działa i dlaczego rzeczy są takie, jakimi są. Kwestionowałam wszystko, by znaleźć porządek i zrozumieć zasadę, na jakiej opiera się świat.
    Poszłam na studia, ukończyłam wydział fizyki i przez następnych kilka lat pracowałam dla NASA.
    Później uzyskałam odpowiednie przeszkolenie i zajęłam się udzielaniem porad psychologicznych.

    Dopiero po kilku latach, kiedy zaczęłam dostrzegać kolory wokół głów ludzi, przypomniałam sobie swoje doświadczenia z dzieciństwa. Zrozumiałam, że doświadczenia te były początkiem mojego postrzegania ponadzmyslowego albo jasnowidzenia. Te wspaniałe, sekretne dziecięce doświadczenia doprowadziły mnie w końcu do diagnozowania i leczenia ciężko chorych ludzi.

    Spoglądając wstecz, widzę drogę rozwoju moich zdolności. Jest tak, jakby moim życiem kierowała jakaś niewidzialna ręka, prowadząca mnie krok po kroku przez kolejne klasy szkoły — szkoły życia.
    Doświadczenia w lesie pomogły rozwinąć się moim zmysłom. Potem dzięki nauce na uniwersytecie wykształciłam w sobie logiczne myślenie. Lata spędzone w poradni psychologicznej sprawiły, że moje oczy i serce otworzyły się na problemy bliźnich.
    Wreszcie nauki duchowe, jakie odebrałam (o których później), na tyle uwiarygodniły moje doświadczenia, że mogłam uznać je za „realne”. Zaczęłam wtedy tworzyć konstrukcję myślową umożliwiającą mi ich zrozumienie. Postrzeganie ponadzmysłowe i Pole Energetyczne Człowieka stawały się stopniowo częścią mojego życia.

    Szczerze wierzę, że mogą się one stać częścią życia każdego. W celu rozwinięcia postrzegania ponadzmysłowego należy wejść w stan nadświadomości. Jest wiele dróg wiodących do tego celu.
    Najbardziej znaną stała się ostatnio medytacja.
    Można ją praktykować na różne sposoby; ważne jest, by znaleźć ten, który najlepiej wam odpowiada. W dalszej części książki zaproponuję kilka ćwiczeń medytacyjnych, z których będziecie mogli skorzystać.
    Odkryłam również, że można wejść w stan poszerzonej świadomości ćwicząc jogging, spacerując, łowiąc ryby, siedząc na piaszczystej wyspie i obserwując fale albo chowając się w lesie, tak jak ja w dzieciństwie.

    Na czym polega cały proces, bez względu na to, czy nazwiemy go medytacją, zadumą czy czymkolwiek innym? Najważniejszą rzeczą jest danie sobie czasu na to, by wsłuchać się w siebie — wyciszyć hałaśliwy umysł, który bez przerwy mówi o tym, co powinieneś zrobić, jak mogłeś zwyciężyć w tamtej dyskusji, co powinieneś był zrobić, co jest z tobą nie tak etc.
    Kiedy wyłączysz tę ustawiczną paplaninę, otworzy się przed tobą nowy, wspaniale harmonijny świat. Zaczniesz zlewać się ze swoim otoczeniem, łączyć z nim,  tak jak ja robiłam to w lesie. W tym czasie nie tracisz wcale swojej indywidualności, przeciwnie, zostaje ona wzbogacona i poszerzona.

    Proces zlewania się z otoczeniem jest innym sposobem opisania doświadczenia poszerzonej świadomości.

    Rozważmy przykład świecy i jej płomienia. Normalnie identyfikujemy siebie jako ciało (wosk i knot) obdarzone świadomością (płomień). Kiedy wchodzimy w stan poszerzonej świadomości, postrzegamy siebie również jako światło emanujące z płomienia. Gdzie kończy się płomień, a zaczyna światło? Wydaje się, że granica istnieje, ale czy potrafimy ją określić, kiedy przyglądamy się dokładniej? Płomień jest całkowicie przeniknięty przez światło.
    Czy światło w pomieszczeniu, nie pochodzące ze świecy (oceanu energii), również przenika płomień? Tak. Gdzie zaczyna się światło w pokoju, a kończy światło świecy? Według fizyki nie ma granicy dla światła świecy, biegnie ono w nieskończoność.

    Gdzie zatem jest nasza ostateczna granica?

    Doświadczenie postrzegania ponadzmyslowego, płynące ze stanu poszerzonej świadomości, mówi mi, że nie ma takiej granicy.
    Im bardziej poszerzam swoją świadomość, tym bardziej rozwija się moje postrzeganie ponadzmyslowe i tym lepiej potrafię dostrzec rzeczywistość, która dotąd była poza zasięgiem moich zmysłów.

    Wraz z rozwojem PP moje widzenie stawało się coraz wyraźniejsze. Z początku widziałam tylko bardziej intensywne pola energii wokół osób, promieniujące jedynie na około dwa centymetry od ciała fizycznego człowieka.
    Kiedy moje umiejętności wzrosły, ujrzałam, że pole sięga jeszcze dalej od ciała fizycznego, ale zbudowane jest z delikatniejszej substancji — mniej intensywnego światła. Choć wiele razy wydawało mi się, że znalazłam granicę, zawsze później musiałam korygować tę opinię.

    Gdzie znajduje się granica?

    Uznałam, że słuszniej byłoby powiedzieć, iż istnieją tylko warstwy: warstwa płomienia, potem światło płomienia, a potem światło pokoju. Każdą kolejną linię trudniej dostrzec. Percepcja kolejnych warstw zewnętrznych wymaga coraz bardziej rozwiniętej świadomości i coraz lepiej wyćwiczonego PP.

    Gdy twoja świadomość poszerza się, światło, które dotychczas odbierałeś jako przyćmione, staje się jaśniejsze i bardziej wyraźne. Rozwijając przez wiele lat postrzeganie ponadzmyslowe, gromadziłam obserwacje.
    Większość z nich pochodziła z okresu pracy w poradni zdrowia psychicznego. Ze względu na moje fizyczne wykształcenie dość sceptycznie przyjęłam swoje postrzeganie zjawisk energetycznych wokół ludzkich ciał. Ponieważ jednak zjawiska te nie znikały, nawet kiedy zamykałam oczy albo zmieniałam położenie, uznałam, że należy zbadać je uważniej. I taki był początek mojej osobistej drogi mającej zaprowadzić mnie ku światom, o których istnieniu nie miałam dotąd pojęcia, drogi, która całkowicie zmieniła sposób, w jaki postrzegam rzeczywistość, ludzi, wszechświat i mój z nim związek.

    Zrozumiałam, że pole energii jest nierozerwalnie złączone ze zdrowiem i samopoczuciem danego człowieka.
    O tym, że ktoś jest chory, świadczy powstanie w jego polu zaburzeń w przepływie energii i pojawienie się nieruchomej energii, która przestała płynąć i przybrała ciemną barwę.
    Dla odmiany człowiek zdrowy charakteryzuje się jasnymi kolorami, które krążą bez kłopotów w zrównoważonym polu. Dla każdej choroby istnieją ściśle określone kolory i powstające z nich formy myślowe (myślokształty).
    Postrzeganie ponadzmyslowe oddaje wielkie usługi w medycynie i doradztwie psychologicznym. Używając PP uzyskałam doskonałe rezultaty w diagnozowaniu problemów fizycznych i psychicznych oraz w znajdowaniu sposobów ich rozwiązywania.
    Kiedy używa się PP, mechanizm choroby psychosomatycznej pojawia się wprost przed twoimi oczami. PP ukazuje, że większość zaburzeń powstaje w biopolu człowieka, a potem, wraz z upływem czasu i poprzez przyzwyczajenia życiowe, przenosi się do ciała fizycznego, zamieniając się w prawdziwe choroby.
    Wiele razy źródło albo pierwotna przyczyna tego procesu wiąże się z urazem fizycznym, zaburzeniem psychicznym lub kombinacją tych dwu czynników. Ponieważ PP pokazuje, w jaki sposób choroba została zapoczątkowana, uczy nas również, jak odwrócić proces chorobowy.

    A. Brennan, Dłonie pełne światła

    Ten artykuł jest drugą cześcia artykułu :  Uzdrowicielka I

    Zobacz też
    • Uzdrowienie cierpienia z przeszłości

    • Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.

    • Ulecz swoje ciało !

    • Filozofia zdrowia

    • Tajemnica Twego ciała

    Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

    23 Poniedziałek Mar 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie, Świadomość

    ≈ 18 Komentarzy

    Tagi

    aura, blokady energetyczne, brennan, czakra, czakram, czakramy, czakry, demon, demony, duchy, formy myślowe, myślokształty, opętanie, przykłady aury, zaburzenia psychiczne, Świadomość

    aure

    Dziś chciałabym polecić wszystkim znakomitą książkę „Dłonie pełne światła” – Barbary Ann Brennan.

    Sama będąc jasnowidzem, miałam wielkie trudności z dotarciem do prawdziwie fachowej i rzetelnej literatury napisanej przez inną osobę posiadającą zdolność widzenia ludzkiej aury.
    Któregoś dnia, podczas wizyty u znajomej wzięłam do ręki książkę Brennan…i to był olśnienie!
    Po raz pierwszy odkąd zainteresowałam się bliżej moimi zdolnościami, miałam możliwość zobaczyć naszkicowane przykłady aury, widzianej okiem innego jasnowidza!
    I co najlepsze, podobieństwo do tego co widzę na co dzień – było uderzające. 🙂
    Zdawałam sobie do tej pory sprawę z tego, że postrzeganie aury może być w znacznej mierze subiektywnym a nawet synestetycznym przeżyciem. Okazało się, że możliwe jest jakieś obiektywne spojrzenie na to zjawisko, pozwalające przedstawić obraz ludzkiej aury w sposób, który jest rozpoznawalny także dla innych „widzących”.

    Poniżej umieszczam przykładowo kilka obrazków z książki B. Brennan.
    W samej książce jest ich o wiele więcej, zatem zachęcam zainteresowanych do zapoznania się ze źródłem 🙂

    1. Aura wokół dłoni. Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie.

    4

    2. Przykład ciała duchowego człowieka. Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie.

    11

    3.Aura noworodka. Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie.
    Widać niedorozwinięte, pączki czakramów. Dwa otwarte czakramy to podstawa i korona.
    Wg wierzeń wielu ludów, właśnie przez czubek głowy (ciemiączko) wchodzi „dusza”, lub energia życiowa człowieka.

    9

    4.Przykłady aury u dorosłych osób. Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.
    Aura w zależności od nastroju czy charakteru osoby może przybierać rozmaite formy. Formy te mogą być zaobserwowane nie tylko  przez osoby jasnowidzące, ale „wyczute” przez wszystkich wrażliwców, którzy dobrze rozpoznają  „energetyczną” atmosferę panującą między ludźmi 🙂

    12

    5. Przykłady aury u osób znajdujących się w rożnych sytuacjach życiowych.
    Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.

    Jak widać aura mocno dopasowuje sie do naszych upodobań, i naszego stylu życia.

    2

    31

    7.Przykłady blokad energetycznych, skupiających się np. w miejscach gdzie odkłada się tłuszcz, lub miejscach napięć i dawnych urazów fizycznych. Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.

    7

    8.Aura kobiety cierpiącej na problemy zdrowotne związane z dysfunkcją dolnych czakramów.
    Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.

    10

    9.Przykład wycieku energii z „osłabionych” miejsc w aurze eterycznej.
    Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie.

    6

    10.Przykłady deformacji czakramów. Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie .

    5


    11.Dysocjacyjna forma myślowa, inaczej zwana jako „myślokształt”.

    Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.

    8

    Myślokształty – to gęste, splatane formy energetyczne „zawieszone” w aurze człowieka opętanego jakimiś myślami, do tego stopnia, że zaczynają one  „żyć własnym życiem” , obciążając i „podsysając” energetycznie osobę, która je wyprodukowała. (Tolle określa podobne zjawisko jako „ciało bolesne„)
    Niezwykle silne myślokształty mogą się nawet odrywać od aury swego twórcy i przez krótki czas funkcjonować na bazie pobranej wcześniej energii.
    /Są osoby które uważają, że wszelkie „duchy” i „demony” są przykładem niezwykle trwałych myślokształtów i że mogą „przyklejać sie” do osób, które wykazują do tego podatność. Każdy człowiek może poprzez np. swój  styl życia zostawić furtki, przez które myślokształty mają szansę się podpiąć i „odżywiać” (tzw opętanie)/

    Te energetyczne twory pasożytują na aurze, będąc nieraz przez dziesiątki lat zasilane przez swego twórcę, przyczyniając się do osłabienia jego aury – chorób i zaburzeń psychicznych (najczęściej depresji, nerwic, schizofrenii  i psychoz).

    Najczęstsze są jednak małe myślokształty,  związane np z jakimś- urazem z przeszłości, zawiścią, nienawiścią,  niechęcią do wybaczenia, bezustannym odtwarzaniem w pamięci bolesnych, przykrych scen, z którymi nie umiemy się rozstać, etc.
    Mogą one funkcjonować w wyciszeniu przez jakiś czas, a potem, przy pojawieniu się bodźca podobnego do oryginalnego zdarzenia, które zapoczątkowało myślokształt – ożyć znowu, stając się przyczyną np. napadu depresji, bezsenności i osłabienia fizycznego.

    /Uwaga: Nie wszystkie myślokształty moga byc postrzegane jako negatywne, zwłaszcza przez swego twórcę. ! Myślokształtami bywają także uporczywe „filmiki”, odtwarzane w nieskończoność w umyśle twórcy, jako przyjemne dla niego (np. erotyczne, wypełnione przemocą, odwetem czy snami o potędze) sceny. /

    Autorka: Zenforest
    Kopiowanie tekstu bez zgody autorki zabronione!

    Powiązane posty

    • Ciemna strona emocji?

    • Opetanie i formy myślowe wg Huny

    • Memy i wirusy umysłu

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.

    Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.

    21 Sobota Mar 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem, Rozwój, zdrowie, Świadomość

    ≈ 13 Komentarzy

    Tagi

    atak, atak psychiczny, atak słowny, aura, aureola, ciała duchowe, ciała subtelne, ciało astralne, ciało emocjonalne, ciało eteryczne, ciało fizyczne, ciało mentalne, ciało przycznowe, krytyka, mędrzec, ofiara, reakcja, reakcja emocjonalna, reakcja na krytyke, syndrom ofiary, Świadomość

    reka221

    Czy zastanawiałeś się kiedyś z którego poziomu swojej osoby reagujesz, gdy zostaniesz zaatakowany?
    Jak głęboko wchodzą w ciebie negatywne emocje innych ludzi?
    Jak bardzo jesteś poruszony, gdy ktoś przekracza Twoje granice?
    ————————————————–
    Ezoterycy wielu tradycji opisują trzy poziomy (i więcej)istnienia na których funkcjonuje człowiek.
    Zwane są one ciałami duchowymi (lub ciałami subtelnymi).
    (Nowoczesna psychologia także  skłania się do wyodrębnienia w psychice ludzkiej 3 współdziałających sfer – podświadomość, świadomość i nadświadomość. )

    Sprecyzowanie czym dokładnie są ciała duchowe jest niezwykle trudne ponieważ nie mają one swoich odpowiedników w świecie obserwowanym gołym okiem. Trzeba uciekać się więc do pseudo-ezoterycznego języka, który niestety niewiele wyjaśnia, wprowadzając więcej zamieszania.

    Jak można najlepiej opisać coś czego nie można pokazać…?
    Trzeba spróbować to pokazać 🙂
    Na przygotowanym schemacie zaprezentowałam jeden z wielu aspektów działania ciał subtelnych, dzięki któremu ich funkcja okaże się może nieco bardziej zrozumiała 🙂

    Poniżej znajduja się także podstawowe informacje na temat ciał duchowych (a nieco więcej tutaj).

    Ciało astralne(emocjonalne) –
    Jest ono sferą emocji i uczuć. Z jednej strony dąży do wyrażania swoich wibracji na płaszczyźnie fizycznej, z drugiej zaś przechowuje dawne urazy i bolesne doświadczenia (nieodreagowane, jak powiedzieliby zachodni psychoterapeuci) pod powierzchnią świadomości.  Ciało to jest mniej lub bardziej rozwinięte u każdego człowieka.

    Ciało mentalne –
    Jest ono z jednej strony sferą racjonalnego myślenia, z drugiej zaś sferą wiary i niewiary, uprzedzeń i stereotypów, utrwalonych poglądów, opinii i ocen. Jest domem wiedzy i inteligencji.
    Niezwykle piękne, mocno rozwinięte ciała mentalne posiada wielu naukowców i filozofów.

    Ciało przyczynowe –
    – stanowi pomost między naszą naturą ziemską (fizyczno-emocjonalno-mentalną), a duchową (trzema ciałami wyższymi). Pozwala nam ono z jednej strony empatyczne wczuwać się w położenie innych osób, z drugiej zaś uzyskiwać pozazmysłowo informacje w formie przeczuć, dając zdolność do głębokiego wglądu w naturę rzeczy.

    Ciało przyczynowe jest widoczne dla osób jasnowizących (ale nie tylko!) w postaci złocistej aureoli, która jest znamieniem wysokiego poziomu duchowego danej osoby. Wielu świętych i mędrców, przez zwykłych ludzi bywa postrzeganych jako „jasniejących światłem”, czy posiadających złotą aureolę, która wbrew pozorom nie jest tożsama z aurą energetyczną człowieka.
    Ciało to bywa porównywane do inteligencji emocjonalnej.
    (Wg tradycyji ezoterycznych ciało to przechowuje również najważniejsze, karmiczne doświadczenia i podczas gdy wszystkie inne niższe ciała (fizyczne-eteryczne, astralne, mentalne) umierają – ono trwa dalej)

    Na schemacie pokazana została przykładowa osoba, którą nazwałam Napastnikiem oraz trzy inne osoby, które reagują na atak słowny przeprowadzony przez Napastnika. To w jaki sposób reagują zależy od tego jak bardzo rozwinięte są ich ciała duchowe.

    Schemat mechanizmu reagowania na poziomie ciał duchowych:

    ciala_duchowe_by_zenforest
    ———————————
    1) Osoba
    – która posiada rozwinięte ciało astralne(emocjonalne) ale nie posiada rozwiniętego ciała mentalnego i przyczynowego.
    Reakcja: W momencie ataku psychicznego  jakim jest np. wyzwisko – negatywna energia słowa pędzi w kierunku osoby 1) nie napotykając żadnej „przeszkody” na swojej drodze.
    Wchodzi bezpośrednio w jej ciało emocjonalne, raniąc ją głęboko, wywołując bądź to:
    – syndrom ofiary, bądź to , u osób ze szczególnie małym ciałem emocjonalnym (gdy energia zejdzie jeszcze jeden poziom niżej, w ciało fizyczno-eteryczne) – nawet atak fizyczny na Napastnika.

    2) Osoba
    – która posiada rozwinięte ciało astralne(emocjonalne) oraz ciało mentalne, ale jej ciało przyczynowe jest jeszcze słabe.
    Reakcja: W momencie ataku słownego, osoba taka reaguje najczęściej szeregiem mechanizmów obronnych z których przykładowe to : śmiech, racjonalizowanie, tłumaczenie, wycofywanie, bagatelizowanie, etc.
    Energia nie wnika tak głęboko jak w przypadku osoby 1).
    Zatrzymuje sie i rozprasza na poziomie ciała mentalnego
    .
    Osoba 2) zachowuje zwykle dystans do Napastnika, broniąc się tworzeniem poczucia wyższości, tłumaczy sobie jego zachowanie jako niedojrzałe i niewarte reakcji.
    Zwykle jednak część energii dociera do jej ciała emocjonalnego, raniąc ją w pewnym stopniu i uprzedzając do napastnika.
    Mimo zdystansowanej reakcji, osoba 2)  zapamiętuje sobie zdarzenie i może potem postrzegać Napastnika poprzez pryzmat tego wydarzenia, zachowując się wobec niego niechętnie, odpłacając subtelniej, np. złośliwościami czy kpiną, ale unikając bezpośredniej konfrontacji (szczególnie fizycznej).

    3) Osoba
    – która posiada rozwinięte wszystkie 3 ciała duchowe.
    Reakcja:
    Na atak słowny reaguje na innym poziomie niż osoby 1) i 2).
    Energia ataku nie dociera do jej ciała emocjonalnego, rozpraszając się na dwóch poprzednich poziomach, nie może zatem zaburzyć jej spokoju wewnętrznego.
    Osoba taka jest zatem w niewielkim stopniu podatna na manipulacje. Nie tylko nie reaguje złością czy żalem, ale rozumie prawdziwe powody dla których cała sytuacja
    miała miejsce.
    Wyciąga z niej nauczkę, nie chowa pretensji do napastnika, odczuwając zwykle prawdziwe (nie fałszywe ani pogardliwe!) współczucie i zrozumienie.
    Szanuje swego rozmówcę i pozwala mu wyrażać się zgodnie z jego poziomem, bez szkody dla siebie samego.
    ——————–
    *Warto wiedzieć że zwykle ciała duchowe są mniej lub bardziej rozwinięte (jest wiele pośrednich etapów rozwoju danego ciała) , dlatego reakcje mogą być mieszane i o wiele bardziej złożone.

    Autorka: Zenforest
    Wszystkie prawa zastrzeżone, kopiowanie tylko za zgodą autorki!

    Powiązane posty

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Odpowiedź na Psychiczny Atak

    • Świat to energia!

    Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

    11 Środa Mar 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, Świadomość

    ≈ 8 Komentarzy

    Tagi

    atak ego, cuda, ego, iluzja, moce nadprzyrodzone, moce psychiczne, moce siddhi, nieprzywiązanie, osho, oświecenie, przywiązanie, uwolnienie, wyzwolenie, Świadomość

    moce

    Bycie nieprzywiązanym do rzeczy materialnych tego świata jest bardzo trudne, ale jeszcze trudniejsze jest bycie nieprzywiązanym wtedy, gdy swe podwoje odsłania świat duchowy.

    Ta druga trudność jest milion razy większa, bo o wiele łatwiej dostrzec, że moce światowe nie są rzeczywiste. Są ulotne, nigdy cię w pełni nie zaspokajają, nie dają trwałego zadowolenia.

    Każde nowe osiągnięcie w świecie tworzy tylko dalsze pragnienia.

    Zamiast zaspokajać, wysyła umysł w nową podróż: jakikolwiek sukces osiągniesz na tym świecie, użyjesz go do tworzenia nowych pragnień.

    Nieprzywiązanie nie jest zatem tak trudne w sprawach światowych, ale gdy chodzi o moce wewnętrzne, psychiczne, są one tak bliskie twego istnienia i są tak nieskończenie zaspokajające, że bycie nieprzywiązanym do nich jest prawie niemożliwe.

    A gdy się do nich przywiązujesz, znów tworzysz jakiś świat i pozostajesz daleko, daleko od ostatecznego wyzwolenia.

    Ponieważ wszystko co posiadasz, posiada i ciebie,
    wyzwolenie musi być totalne, całkowicie totalne.

    Musisz uwolnić się od wszystkiego co posiadasz – prócz swej nagiej natury.

    Dysponowanie mocami duchowymi jest bardzo satysfakcjonujące, zaspokajające, daje tyle subtelnej radości ego, takiej czystej, że niemal nie możesz odczuć w tym niepokoju.
    Nigdy cię to nie frustruje.

    W sprawach światowych tyle jest frustracji, właściwie nic nie ma oprócz frustracji.
    Cudem jest jak ludzie mogą tego nie zauważać.
    Cudem jest jak ludzie mogą siebie sami oszukiwać i wierzyć, że jest jakaś nadzieja.
    Ten zewnętrzny świat w ostatecznym rozrachunku jest skazany na odejście.

    Obojętne jak wielki dom zbudujesz albo jak wielką władzę zdobędziesz: polityczną, ekonomiczną, społeczną – śmierć wszystko ci zabierze.

    Nie trzeba wiele inteligencji by to zrozumieć.
    A moce wewnętrzne – śmierć nie może ich zabrać. Są większe od śmierci. I nigdy nie przysparzają ci frustracji. Oto twoje moce, twoje potencjalne możliwości, które doszły do rozkwitu.

    Wydaje się, że nie ma potrzeby poświęcania ich, nie ma potrzeby wyrzekania się ich, ale do nich także nie można się przywiązywać. Jeśli tak się nie stanie, zaczniesz żyć w świecie iluzji – ego pogrąży się w gonitwie za władzą.

    A przecież nie szukasz powiększenia ego, raczej próbujesz odnaleźć całość, a całość jest możliwa tylko wtedy, gdy wszelkiego rodzaju egoistyczne gonitwy zostaną porzucone, gdy się od nich uwalniasz. Gdy ich nie ma – jest Bóg.

    Ostateczne przywiązanie przychodzi, gdy osiągasz jakieś cudowne moce, moce siddhi*, gdy możesz robić różne rzeczy – rzeczy, które są cudowne, rzeczy, które są niewiarygodne.

    Jeśli staniesz się do nich przywiązany, wcześniej czy później znów znajdziesz się w świecie.

    Uważaj.
    To ostatni atak ego, nie daj się pochwycić. Ego zarzuca na ciebie swoją ostatnią sieć…
    Pamiętaj, musisz być czujny na każdym kroku. Umysł jest przebiegły.
    Możesz teraz myśleć: „Tak, kiedy moce przyjdą, nie będę do nich przywiązany”.
    Pomyśl jeszcze raz.
    Gdzieś w sobie znajdziesz żywe pragnienie: „Niech przyjdą, potem zobaczymy. Najpierw niech przyjdą”.
    „Kto by się przejmował wyzwoleniem?
    To nie wygląda na prawdziwy cel. Ot, tylko być wyzwolonym, wolnym? Po co?”

    Uważaj! Umysł jest bardzo chciwy, ego jest samą chciwością. Gdy znasz ten teren i rozumiesz go i wiesz gdzie nastąpi ostatni atak ego, możesz przygotować się z większą starannością, a gdy nastąpi nie zostaniesz pochwycony znienacka.

    Fragment z Osho: Medytacja. Podstawy praktyki.

    ——————————————–

    Moce Siddhi – to moce nadprzyrodzone, dostępne wielkim mistykom na drodze medtyacji, kontemplacji, modlitwy i obcowania z Bogiem.
    Nie są zależne od wyznania religijnego i swiatopoglądu, bo równie przejawiali je w historii i przejawiają: hinduscy jogini, mnisi buddyjscy, muzułmańscy derwisze, chrześcijańscy święci itd… Zapowiedzi mocy, a także ukazanie świadectwa, że to możliwe, dawali swoim uczniom: Kryszna, Jezus, Budda, Bababji. Świadectwa te, i przykłady, są zanotowane i wspominane przez wszystkie Święte Pisma ludzkości, z Pismem Świętym włącznie.  Najwięcej o mocach siddhi mówi chyba joga i różne tradycje hinduistyczne, konkretyzując te moce…

    więcej informacji o mocach siddhi

    ——————————————–

    Powiązane posty

    • Jasnowidzenie – fakty i mity

    • Telepatia i jasnowidzenie

    • Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.

    • Energia życia. Fakt czy mit?

    • Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja

    Podróż przez czakry – w wyobraźni

    26 Czwartek Lu 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 13 Komentarzy

    Tagi

    bagiński, czakra, czakram, czakramy, czakry, energia, księga czakramów, Medytacja, sharamon, transformacja, uzdrowienie, wizualizacja, wolność, Świadomość

    medytacja

    Opisana tu podróż w wyobraźni może być również określona jako prowadzona medytacja, w czasie której otwiera się brama do własnych wewnętrznych obrazów i przeżyć.
    Test mówiony tej medytacji możesz nagrać na kasetę lub poprosić kogoś o jego przeczytanie. Tekst powinien być czytany powoli, z krótkimi przerwami miedzy zdaniami i dłuższymi pauzami w miejscach zaznaczonych wielokropkiem.
    Bardzo piękne jest także wspólne udanie się w tę podróż w jakiejś grupie i zakończenie jej wymianą doświadczeń. Tekst jest tak ukształtowany, że możesz oddzielnie używać fragmentów dotyczących poszczególnych czakr, jeśli chcesz pracować przede wszystkim z jakimś określonym centrum energetycznym.
    Obserwacja oddechu powinna również być częścią owej podróży w wyobraźni. Zatroszcz się, aby nikt nie przeszkadzał ci w czasie całej medytacji. Pomieszczenie powinno być przyjemnie cieple, na wszelki wypadek przygotuj koc. Ułóż się wygodnie i uważaj w czasie całej podróży w wyobraźni, byś nie krzyżował nóg, ponieważ uniemożliwiłoby to swobodny przepływ energii (wyjątek stanowi tu pozycja lotosu).
    Medytacja spowoduje łagodne otwarcie i ożywienie w twoich czakrach.
    Mogą się pojawiać reakcje ozdrowieńcze, spiętrzone energie mogą się uwolnić, a wyparte uczucia i odczucia mogą pojawić się w twej świadomości.
    Zaakceptuj to, co się dzieje, niczego nie odrzucając. Powierz się wewnętrznie obecnej w tobie naturalnej sile leczącej. Ty sam nic nie musisz robić w czasie tej podróży. Poddaj się po prostu słowom, które usłyszysz. Nie staraj się wyobrażać sobie szczególnie wyraźnie opisywanych obrazów i odczuć. Nie próbuj również intelektualnie interpretować tekstu, ponieważ słowa te działają na innym poziomie twego istnienia.
    Pozwól po prostu powstawać w tobie wszystkim wyobrażeniom, myślom i uczuciom, które samoistnie wiążą się ze słowami. Uprzytomnij sobie tę wewnętrzną postawę za każdym razem, zanim znów udasz się w tę podróż w wyobraźni. Zamknij teraz oczy i obserwuj przez chwilę swój oddech. Po prostu przyglądaj mu się, czuj jak przychodzi i odchodzi nie wpływając na niego. Z każdym oddechem odprężasz się, pogrążasz się coraz głębiej i głębiej w stan przyjemnego, wewnętrznego spokoju…
    • Skieruj teraz swoją uwagę na pierwsze centrum energetyczne, znajdujące się między odbytem a genitaliami i otwierające się ku dołowi. Zatrzymaj się tam bez celu, bez oczekiwań. Twoja uwaga powoduje delikatne ożywienie czakry podstawy.
    Czujesz jak zaczyna powoli i stale krążyć. Płynie w niej ciepła, pulsująca energia. Powoduje ona powolne powstawanie wewnątrz czakry jasnego, intensywnie czerwonego światła. W pulsujących strumieniach twoja pierwsza czakra wysyła swoje energie coraz głębiej w twoje ciało. Krew roznosi je po wszystkich komórkach, napełniając je spokojnym ciepłem i pierwotną siłą życia. Oddajesz się zupełnie temu pulsującemu w tobie prądowi pełnej spokoju siry…
    Poczuj teraz jak twoje centrum podstawy coraz bardziej się otwiera i pozwala wpływać w twoje ciało świeżej energii Ziemi. Podążaj za tą energią do jej źródła, coraz głębiej, aż do jej środka, który rozżarzony jest takim samym czerwonym światłem jak twoja pierwsza czakra. Strumień trwałej, niezmiennej energii płynie z samego środka naszej Planety-Matki przez różne jej warstwy i wpływa do twojej czakry podstawy. Czujesz ukrytą siłę spoczywający w Ziemi… Twoje ciało zostało utworzone z owej siły Ziemi, jest przez nią utrzymywane i odżywiane. To ta sama energia, która uformowała krajobrazy naszej planety, rośliny, zwierzęta i ludzi.
    Tak oto jesteś bardzo głęboko związany z Ziemią i jej stworzeniami. Ożywiająca je siłą pulsuje także w tobie. Bezpieczny w obiegu sil żywej Ziemi powierzasz się całkowicie jej chroniącym, odżywiającym i leczącym energiom. Wracając z tej wewnętrznej podróży pozostajesz związany ze źródłem niezwyciężonej energii życia, która nieustannie wpływa w ciebie przez twą czakrę podstawy. Jesteś w życiu spokojny i opanowany, wypełniony wdzięcznością i miłością dla tej cudownej planety, która jest twoją ojczyzną.
    • Podczas gdy pulsująca siła Ziemi nadal przez ciebie przepływa, pozwól przenieść się twojej uwadze ku drugiemu centrum energetycznemu, które o szerokość dłoni poniżej pępka otwiera się ku przodowi. Po prostu zwróć uwagę na ten obszar – bez oczekiwań, bez celu.
    Twoja uwaga ożywia drugą czakrę. Czujesz tam delikatne krążenie. Jest ono bardziej płynne i żywe, niż w centrum podstaw). Odczuwa się je jak wir żywej, cieplej wody. jak kołujący taniec płynącej energii. Z każdym zataczanym kręgiem wzmacnia się w jego wnętrzu pomarańczowe światło. Jego wibracje rozprzestrzeniają się, przepływają w coraz większych kręgach, jednoczą się z obiegiem twojej krwi i oczyszczającym strumieniem limfy. Twoje ciało staje się jednym żywym płynięciem…
    Płynąca energia rozszerza się nadal, wypływa ze wszystkich porów, aż opłynie i otoczy cię zupełnie. Energia la okrywa cię, głaszcze, niesie i delikatnie kołysze. Odczuwasz głębokie bezpieczeństwo i całkowicie poddajesz się głaskaniu i kołysaniu tej wody życia. Twoja dusza otwiera się coraz bardziej na jej oczyszczającą i zapładniającą siłę. Zatkane kanały otwierają się, budzą się zapomniane uczucia. Zewsząd wpływa w ciebie nowe życie… Żywy strumień coraz bardziej rozprzestrzenia się, staje się morzem, którego ciepła woda huśta i unosi cię czule. Ponad tobą sklepia się bezgraniczne niebo. Na horyzoncie wschodzi pomarańczowe Słońce.
    Zanurza ono niebo i morze w pomarańczowo-złotym świetle. Jest tak, jak gdybyś obudził się pierwszego ranka nowego świata. Przepływa przez ciebie głębokie uczucie szczęścia i rozszerza się falami po całym Stworzeniu. Czujesz, że jest to to samo zapładniające życie, które przenika także ciebie. Życie w tobie zaczyna współpłynąć z życiem w Stworzeniu. Poddajesz się temu płynięciu życia z całą ufnością…
    Wracając z tej podróży pozostajesz na zawsze związany z obecnym w tobie źródłem zapładniającego życia. Jesteś otwarty na silę Stworzenia, na cud życia, który przez ciebie przepływa i otacza cię.
    • Podczas gdy nadal płynie w tobie woda życia, pozwól powędrować swej uwadze do trzeciego centrum energetycznego, które kilka centymetrów powyżej twego pępka otwiera się ku przodowi. Pozostań tam bez zamiaru, bez celu. Twoja uwaga powoduje łagodne ożywienie czakry splotu słonecznego. Czujesz tu stan swojej siły. Zaakceptuj go takim, jaki jest. Twoja akceptacja coraz bardziej i bardziej odpręża trzecią czakrę. Zaczyna ona krążyć w ciepłej i pełnej sił energii. Krążące wibracje pozwalają powstać w jej wnętrzu złoto-żółtemu, słonecznemu światła. Jego blask powoli wzbiera jak światło wschodzącego Słońca.
    Wypływający z niego ciepły promień coraz bardziej wypełnia twoje ciało swym dobroczynnym światłem. Przenika cię złote ciepło. Odprężony i w dobrym samopoczuciu oddajesz się temu słonecznemu blaskowi. Światło to świeci aż do najgłębszych zakątków twojej duszy, napełnia cię czystością i jasnością.
    Znikają wszystkie cienie. Z centrum twego ciała to słoneczne światło przenika swym promieniowaniem cały twój byt, aż zamieszkają w tobie jedynie pokój, sita i złota pełnia… Świeci ono nad tobą, okrywa cię kręgiem wibrującego światła, wysyłając swe promienie w świat. Twoja trzecia czakra staje się Słońcem promieniującym najjaśniejszym blaskiem, niewyczerpanym źródłem życiodajnego ciepła, siły i światła… Po powrocie z opisanej podróży kształtujesz swoje życie z tego świetlistego centrum pokoju i siły, ze swego środka. Światło w tobie promieniuje w świat i osiąga na wszystkich poziomach pełnię i blask. Pozwalasz na to, że stajesz się promiennym centrum dla ludzi, zwierząt i roślin – dla wszystkiego, co cię otacza.
    • Podczas gdy nadal napełnia cię ciepły słoneczny blask, pozwól powędrować twojej uwadze do czakry serca, która na wysokości serca na środku klatki piersiowej otwiera się ku przodowi. Uświadom sobie to miejsce – również bez oczekiwań, bez celu. Twoja uwaga ożywia czakrę serca. Zaczyna ona wibrować delikatnymi falami krążącej energii. Subtelność jej wibracji pozwala powstać w jej wnętrzu różowemu blaskowi otoczonemu brzegiem świecącej zieleni. Czakra serca wygląda jak delikatny kwiat ze światła, ułożony w kręgu zielonych liści. Skupiając tam swoją uwagę czujesz, jak ten kwiat zaczyna się powoli i łagodnie coraz bardziej otwierać, aż do objawienia w swym środku serca ze złotego światła. Z kwiatu twej czakry serca wychodzi czułe promieniowanie. Okrywa cię ono wibracją miłości i harmonii. Czujesz się niesiony przez delikatne ręce aniołów i zrozumiany w swej najintymniejszej tęsknocie za miłością.
    Oddajesz się całkowicie delikatności i czułemu zrozumieniu.. Czujesz teraz jak ze złotego środka twojego serca wyłania się głęboka radość, uśmiech, wewnętrzne szczęście. To tak, jakby rozbrzmiewała stąd cudowna muzyka. Jej wibracje rozprzestrzeniają się coraz bardziej w twoim ciele, budząc jego własną melodię. Wchodząc swym dźwiękiem w twą duszę, napełniają ją miłością i harmonią. Wypełniają przestrzeń wokół ciebie, wibrując aż do głębi całego Stworzenia. Zewsząd brzmiąca, powracająca do ciebie jak odpowiedź muzyka, jednoczy się z muzyką twego serca w doskonałą symfonię. Otwiera bramę do innego poziomu świata: doświadczasz, że wibracja miłości i radości przenika całe Stworzenie wraz ze wszystkim, co stworzone. Wibrujesz w tej muzyce wszechprzenikąjącej boskiej miłości… Gdy wrócisz z tej podróży, nie będziesz już nigdy sam. Poprzez czakrę serca pozostaniesz na zawsze związany z sercem wszystkich rzeczy,
    • Podczas gdy muzyka twego serca nadal w tobie wibruje, pozwól powędrować teraz twojej uwadze ku centrum gardła, które otwiera się ku przodowi i ma drugie mniejsze ujęcie do tyłu [Otwarcie do tyłu należy do mniejszej czakry podrzędnej, którą należy tutaj uwzględnić w naszej podróży.]. Zwróć po prostu uwagę na ten obszar. Twoja uwaga ożywia czakrę gardła. Czujesz jak zaczyna ona wibrować w nieskończenie delikatnej, krążącej energii. Delikatność tej częstotliwości wyłania w jej środku przeźroczyste, promiennie jasnoniebieskie światło. Jest to wibracja błękitnego bezkresu nieba, który tutaj mieszka w tobie. Pozwalasz teraz na rozszerzanie się tej świetlistej, jasnej wibracji aż wypełni ona całe twoje jestestwo…
    Życie w tobie jest coraz jaśniejsze i rozleglejsze, wolne i nieograniczone jak sklepienie nieba. Dajesz w ofierze całą przestrzeń, jaka istnieje w twoim wewnętrznym i zewnętrznym świecie, podobnie jak nieskończone niebo podwala żyć w sobie wszystkim gwiazdom, planetom i Słońcu. Wszystko w tobie i twoim życiu otrzymuje swoje miejsce; niektóre rzeczy przemijają i pojawiają się nowe, a tym pozwalasz aby ten taniec życia dokonywał się w swej cudownej nieograniczoności, którą jest twoje własne jestestwo… Wszystko może być jakie jest, wszystko może przychodzić i odchodzić.
    W owej wolności i rozległości twej świadomości czujesz się zdrowy i pełny. Poprzez bezkresne niebo wibruje w tobie świetliste uczucie szczęścia. Ty sam jesteś zupełnie cichy, wsłuchujesz się jedynie w tę nieskończoną przestrzeń. Godzisz się zostać kanałem dla informacji, odbieranych tutaj przez twoją najbardziej wewnętrzną dusze… Wracając z tej podróży niesiesz w sobie jasną rozległość nieba. Akceptujesz siebie takim, jakim jesteś i pozwalasz na wolny i otwarty wypływ energii na zewnątrz.
    • Podczas gdy trwa w tobie świetliście jasna nieograniczoność, pozwalasz powędrować teraz swojej uwadze ku czakrze czoła, która otwiera się ku przodowi na środku czoła, nieco ponad linią brwi. Wyobraź sobie po prostu to miejsce. Twoja uwaga ożywia czakrę czoła. Zauważasz jak zaczyna ona wibrować obracając się. Jej wibracja jest tak subtelna, że ledwie wyczuwalna. Pozwala ona powstawać uczuciu żywej ciszy. Z głębi tej ciszy zaczyna powoli świecić klarowne światło w kolorze błękitu indygo. Jest to światło głębokiej nocy, z jej ukrytą w nieskończoności przestrzeni żywotnością.
    Wejdź w to światło całą swoją uwagą, pozwalając coraz bardziej przenikać przez twą świadomość jego spokojnemu blaskowi… Im dłużej twoja uwaga przebywa w tym świetle, tym głębszych i silniejszych doświadczasz wymiarów jego promieniowania. Jego wibracja czyni cię spokojnym, wrażliwym i napełnionym przestrzenią. Jest w tobie coraz ciszej. Twoje myśli zatrzymują się na zewnętrznej powierzchni twojej duszy. Twa świadomość wypełnia się całkowicie spokojnym promieniowaniem cichego światła. Coraz głębiej i głębiej wchodzisz w błękitny spokój. Zbliżasz się teraz do wszechobecnego źródła tego światła, pierwotnego początku, z którego promieniuje. Jest to obszar doskonalej ciszy w tobie, w którym także ty sam jesteś zupełnie cichy i w pełni uważny. Na tym cichym poziomie bytu znajduje się wiedza, która przychodzi do ciebie jako intuicja w obrazach, dźwiękach, odczuciach lub w bezpośrednich wglądach. Tu jesteś związany z kosmiczną inteligencją, otwierasz się na uniwersalny umysł, który działa w tobie i w całym Stworzeniu…. Wracając z tej podróży kroczysz przez życie z większą czujnością, z cichą otwartością na prawdę ukrytą za zewnętrznymi zjawiskowymi formami świata.
    • Podczas gdy jeszcze ciągle trwa w tobie głęboka wrażliwa cisza, pozwalasz przenieść się twemu wewnętrznemu postrzeganiu do czakry korony, która na środku twej głowy otwiera się ku górze. Pozostań tam bez zamiaru, bez celu. Twoja uwaga otwiera tę bramę powoli i łagodnie. Promieniuje tu przejrzyste liliowe światło. Jest tak, jak gdybyś wkraczał do świętego miejsca, świątyni liliowego światła, która otwarta jest ku górze. W to otwarcie wlewa się nowe, promiennie białe światło, zawierające w sobie równocześnie wszystkie barwy. Światło to spada na ciebie deszczem błogosławieństwa jak natrysk. Wszystkie pory twojego jestestwa otwierają się i wchłaniają to światło, aż całkiem cię ono wypełni… Jest to światło bez granic i czasu. Widzisz i rozumiesz, że od samego początku świeci w tobie, jak i w samym sercu całego Stworzenia. W tym doskonałym świetle jesteś jednością z wszechobecnym Boskim Bytem.
    Jego blask jest absolutnie cichy, a jednak zawiera w sobie całą muzykę. Jest pełen spokoju jak chwila przed wschodem Słońca, a jednak skrywa w swej nieskończonej obecności taniec całego życia, Przebywaj w tym świetle bez życzeń i pragnień. Tu jesteś w domu, tu jesteś u celu swojej podróży… Pewna ilość tego światła będzie w tobie świecić już zawsze. Pozwól, by przeniknęło twe życie i twój świat swoim blaskiem. • Skieruj teraz swoją uwagę znowu na swoje ciało. Oddychaj kilka razy głęboko, przeciągnij się, aż poczujesz się znowu “tu i teraz”… Odczekaj chwile, zanim powoli otworzysz oczy…
    Część twych przeżyć będzie odzywać się w tobie echem i zmieni twoje życie. Ta przemiana będzie dokonywać się sama. Pozwól jej na to, nie wymuszając jej. Kiedykolwiek będziesz miał na to ochotę, możesz znów udać się w taką podróż. Daj jednak swej duszy wystarczającą ilość czasu na przepracowanie i zintegrowanie tych przeżyć. Twoja podróż będzie za każdym razem nieco inna. Jeśli będziesz ją odbywał regularnie, to twoje doświadczenia z biegiem czasu będą się stawać coraz głębsze i klarowniejsze, urzeczywistniając się coraz bardziej również w życiu codziennym.

    S.SHARAMON, B.BAGIŃSKI
    KSIĘGA CZAKR

    Powiązane posty

    • Czakramy – poziomy Twego życia

    • Czakram Podstawy

    • Czakram Podbrzusza

    • Czakram Splotu Słonecznego

    • Czakram Serca

    • Czakram Gardła

    • Czakram Trzeciego Oka

    • Czakram korony

    Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)

    04 Środa Lu 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem

    ≈ 2 Komentarze

    Tagi

    interpretacja, karty, los, osho, przeznaczenie, tarot, Zen, Świadomość

    tarot
    Poniższe opisy pochodzą z książki Osho – Zen. Tarot. Transcendentalna gra zen.

    Mag – egzystencja
    Nie jesteś tutaj przypadkiem. Egzystencja cię potrzebuje. Bez ciebie Egzystencji będzie czegoś, brakować i nikt nie będzie w stanie wypełnić tej luki. Całej Egzystencji brakowałoby ciebie i to właśnie nadaje ci godność. Gwiazdy, słońce i księżyc, drzewa, ptaki i ziemia – wszystko w całym Wszechświecie czułoby pustkę w tym małym miejscu, którego nikt prócz ciebie nie może wypełnić. Twoje połączenie z Egzystencją daje ci wielką radość i satysfakcję, a ona troszczy się o ciebie. Gdy będziesz już czysty, zobaczysz ogromną miłość spływającą na ciebie ze wszystkich stron.

    Śmierć  – przemiana
    Mistrz w Zen jest nie tylko nauczycielem. We wszystkich religiach mamy do czynienia jedynie z nauczycielami. Uczą cię oni tematów, których nie znasz, i proszą, byś wierzył ich słowom, bo nie ma sposobu na to, by te doznania uczynić obiektywną rzeczywistością. Nauczyciel też ich nie zna, tylko w nie uwierzył i przekazuje swoje wierzenia komuś innemu. Zen nie jest światem wierzących. Nie jest miejscem dla wierzących – jest on dla tych odważnych dusz, które potrafią porzucić wszelką wiarę, niewiarę, zwątpienie, rozum i umysł – i mogą po prostu wejść w swoją czystą egzystencję bez żadnych granic. Zawiera się w tym ogromna przemiana. Gdy więc inni zajęci są filozofiami, Zen zajmuje się metamorfozą, Przemianą. To autentyczna alchemia: dokonuje przemiany ołowiu w złoto. Trzeba jednak pojąć jego język, nie rozumującym, pełnym intelektu umysłem, ale kochającym sercem. Czy choć posłuchać, nie zastanawiając się czy to prawda, czy nie. Nagle przychodzi chwila, gdy dostrzegasz to, co przez całe życie ci umykało. Nagle otwiera się to, co Gautama Budda nazywał osiemdziesięcioma czterema tysiącami bram.

    Diabeł- uwarunkowanie
    Dopóki nie porzucisz osobowości, nie zdołasz odnaleźć indywidualności. Indywidualność otrzymujemy od egzystencji; osobowość jest nam narzucona przez społeczeństwo. Osobowość jest tworem społecznym. Społeczeństwo nie może tolerować indywidualności, gdyż indywidualność nie będzie ślepo posłuszna jak owca. Indywidualność ma w sobie coś z lwa, a lew żyje samotnie. Owce zawsze trzymają się w stadzie, szukając większego poczucia komfortu w byciu w tłumie. W tłumie czujemy większą ochronę, bezpieczeństwo. Gdy ktoś zaatakuje, w tłumie masz szansę uratować się. Ale samotnie? Tylko lwy żyją w samotności. Każdy urodził się lwem, ale społeczeństwo cię warunkuje, programuje twój umysł tak, jak umysły owiec. Daje ci osobowość, wygodną osobowość, miłą, bardzo wygodną, bardzo posłuszną. Społeczeństwo potrzebuje niewolników, nie chce ludzi bez reszty oddanych wolności. Społeczeństwo chce niewolników, bo wszystkie manipulacje oparte są na posłuszeństwie.

    Gwiazda- cisza
    Zawładnęła tobą energia Całości. Uległeś jej, nie ma ciebie – jest Całość. W tej chwili, gdy cisza cię przenika, możesz zrozumieć jej znaczenie, gdyż jest to ta sama Cisza, jakiej doznał Gautama Budda. To ta sama Cisza Chuang Tzu, Bodhidharmy czy Nansena… Smak Ciszy jest ten sam. Czasy się zmieniają, świat się zmienia, lecz doznanie Ciszy oraz radość z niej płynąca pozostają niezmienne. Tylko na tym możesz polegać, tylko to nie umiera. Tylko to możesz nazwać swym istnieniem.

    Arcykapłan-nicość
    Budda wybrał jedno z najbardziej znaczących słów: shunyata. Jego odpowiednik: „nicość” nie ma już w sobie tego piękna. To dlatego przekształciłem je w „Nic-ość” – ponieważ Nic-ość nie jest tylko nicością, jest wszystkim. Tętnią w niej życiem wszystkie możliwości. Wszystko może się zdarzyć, absolutnie wszystko. Nic jeszcze się w niej nie przejawiło, ale zawiera ona w sobie wszystko. Na początku jest natura, na końcu jest natura, więc czemu pośrodku robisz tyle zamieszania? Po co pośrodku tak się martwić, denerwować, być ambitnym, po co tworzyć tyle rozpaczy? Cała ta podróż biegnie od nicości do nicości.

    Wisielec – nowa wizja
    Gdy otwierasz się na Najwyższe, natychmiast wlewa się ono w ciebie. Nie jesteś już zwykłym człowiekiem — dokonałeś transcendencji. Twój wgląd stał się wglądem w całość egzystencji. Nie jesteś już oddzielony, znalazłeś swe korzenie. Zwykle człowiek żyje bez korzeni, nie wiedząc, skąd jego serce przyjmuje energię, nie wiedząc, kto w nim oddycha, nie znając soku życia płynącego wewnątrz. To nie ciało i nie umysł, ale coś, co wykracza poza wszelkie dualizmy, co nazywamy bhaga-vat – bhagavat w dziesięciu kierunkach… Otwierając się, twoje wewnętrzne istnienie najpierw doznaje dwóch kierunków: wysokości i głębi. Później powoli, w miarę, jak staje się to ustabilizowane, zaczynasz się rozglądać, rozszerzając się na wszystkie pozostałe osiem kierunków. Gdy dostąpisz punktu spotkania wysokości i głębi, możesz rozejrzeć się po całym Wszechświecie. Wtedy twoja świadomość zaczyna rozwijać się we wszystkich dziesięciu kierunkach, ale droga do tego była jedna.

    Umiarkowanie – Integracja
    W człowieku jest konflikt. Jeśli nie zostanie on rozwiązany w nim, nigdzie nie może zostać rozwiązany. Polityka jest w tobie, między dwiema częściami umysłu. Istnieje bardzo mały pomost. Jeśli ten pomost zostanie zerwany w wyniku jakiegoś wypadku, wady fizjologicznej czy czegoś innego, człowiek dzieli się wewnętrznie, staje się dwiema osobami; znane jest to jako schizofrenia, rozdwojenie osobowości. Jeśli ten pomost zostanie zniszczony, a jest on bardzo delikatny… rozdwoisz się, będziesz się zachowywać jak dwie różne osoby. Rano jesteś bardzo kochający, bardzo piękny, wieczorem jesteś bardzo rozzłoszczony, zupełnie inny. Nie pamiętasz tego, czym byłeś rano… jak możesz pamiętać? Wtedy działał inny umysł, a jedna osoba stała się dwiema. Gdy ten pomost zostanie wzmocniony na tyle, by dwa umysły przestały istnieć jako dwa i połączyły się w jedność, nastąpi Integracja, krystalizacja. To, co George Gurdjieff nazywał krystalizacją istnienia, to nic innego jak tylko te dwa umysły stające się jednym, wewnętrzne spotkanie aspektu męskiego z aspektem żeńskim, spotkanie yin z yang, lewego z prawym, logiki z nie-logiką, Platona z Arystotelesem.

    Cesarz-buntownik
    Ludzie boją się, bardzo się boją tych, którzy poznali siebie. Mają oni w sobie pewną moc, aurę i magnetyzm, charyzmę, która może wyrwać żywych, młodych ludzi z uwięzienia w tradycjach… Nie można zniewolić człowieka oświeconego, na tym polega ta trudność – nie można go uwięzić… Trudno będzie dostosować do wymogów grupy każdego ducha, który poznał choć część wewnętrznego świata, stale będzie on wywoływał niepokoje. Masy nie lubią być niepokojone, nawet jeśli są nieszczęśliwe. Żyją w cierpieniu, ale przywykli do niego. Obcym dla nich jest każdy, kto nie jest nieszczęśliwy. Człowiek oświecony jest największym obcym w świecie – wydaje się, że do nikogo nie przynależy. Nie ogranicza go żadna organizacja, społeczność, społeczeństwo czy naród.

    Więcej opisów kart: Osho – Zen. Tarot. Transcendentalna gra zen.

    Zobacz także

    • Chiromancja – Linie na dłoni.

    • Numerologia – czy to ma sens?

    • Przypadki nie istnieją

    • Feng Shui

    • Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)

    Telepatia i jasnowidzenie

    29 Czwartek Sty 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 4 Komentarze

    Tagi

    jasnowidzenie, jasnowidztwo, parapsychologia, postrzeganie pozazmysłowe, pp, psychokinetyk, psychokineza, Ryzl, telepata, telepatia, Świadomość

    telepatia

    ( Część pierwsza: Postrzeganie pozazmysłowe)

    Część druga.

    Zwykło się rozróżniać dwie podstawowe formy percepcji pozazmysłowej: telepatię i jasnowidzenie (jasnowidztwo). Telepatię definiuje się jako postrzeganie pozazmysłowe (pp), która ma w swej treści-subiektywne przeżycia innych ludzi (myśli, uczucia itp.). Natomiast definicja jasnowidzenia określa przypadki, w których pp dostarcza informacji o obiektywnych rzeczach lub procesach (np. o przedmiotach w nieprzezroczystych opakowaniach, zdarzeniach dziejących się gdzieś daleko itd.) [w starszej literaturze, zajmującej się pp, słowo “jasnowidzenie’ odnosiło do sytuacji, w których percepcja pozazmysłowa zdarzała się w sposób wizualny (jako wizja) A jako “przeczucie” określano pp, która występowała v formie głosu. Oba wyrażenia odnosiły się do formy zdarzeń, a nie do samego przebiegu percepcji i pozazmysłowej. Znaczenie słowa “jasnowidztwo” odnosi się dzisiaj tylko do przebiegu zjawisk – niezależnie od formy zdarzenia].

    Należy zauważyć, że różnica między telepatią a jasnowidztwem występuje w treści tego, co się postrzega, a nie w istotnych punktach przebiegu percepcji pozazmysłowej jako takiej. Telepatia i jasnowidztwo są dwiema formami tej samej funkcji, a nie dwiema różnymi funkcjami. Obie te formy nie dają się łatwo od siebie odróżnić. Często wykorzystywane są oba kanały.

    Proszę sobie wyobrazić następujący eksperyment: trzymacie Państwo w ręku rysunek i koncentrujecie się na nim. Wasz przyjaciel usiłuje w innym pokoju narysować obraz, który Państwo oglądacie. Tego rodzaju eksperymenty były często przeprowadzane z zaskakującym wynikiem. Uważano je za eksperymenty telepatyczne. Nadawca oglądał rysunek i sądzono, że odbiorca czyta jego myśli. Z powodu podobieństwa do transmisji radiowej uważano, że “transmisja myśli” jest o wiele łatwiejsza niż jasnowidztwo. Dziś wiemy, że ten pogląd jest fałszywy i że tak samo łatwo (lub trudno) uprawia się telepatię, jak i jasnowidztwo.

    Jeśli oglądacie Państwo rysunek, który trzeba przekazać odbiorcy – ma on do wyboru dwie możliwości: albo odczytać informację z Państwa myśli, nie zwracając uwagi na sam rysunek (jest to telepatia), lub zwrócić percepcję pozazmysłową na rysunek, nie uwzględniając Państwa myśli (jest to jasnowidztwo). Odbiorca w jednakowym stopniu może dysponować tymi dwoma kanałami – tylko od niego zależy, który zastosować. Nie znamy sposobu, by stwierdzić, który kanał zastosuje odbiorca i przypuszczalnie on sam również tego nie wie. Być może zostaną wykorzystane oba.

    Wyrażenia “telepatia” i “jasnowidztwo” zazwyczaj określają percepcję pozazmysłową, która następuje w tym samym czasie i pokonuje tylko odległość w przestrzeni. Natomiast wyrażeń “poznanie” i “retrospekcja” używa się do pp, która działa w czasie i dostarcza informacji o przyszłych oraz przeszłych wydarzeniach. Zarówno poznanie, jak i retrospekcja mogą działać w formie telepatii i jasnowidztwa. W związku z tym rozróżniamy jasnowidztwo rzeczy przyszłych, telepatię rzeczy przyszłych, jasnowidztwo retrospektywne i telepatię retrospektywną.
    Czym jest psychokineza i z czym jest spokrewniona

    Do tej pory rozpatrzyliśmy tylko jeden aspekt sprzężenia zwrotnego między człowiekiem a otoczeniem: sytuacje, w których świat zewnętrzny oddziaływa na człowieka. Również człowiek wpływa na swe środowisko. Zazwyczaj czyni to w normalnym życiu codziennym, używając siły swoich mięśni. Kręci kierownicą samochodu, odsuwa na bok kamień, podnosi monetę, uruchamia przycisk maszyny itp. Dodatkowo (oprócz tych normalnych akcji) człowiek może, jak wielokrotnie zaobserwowano, przypadkowo wpływać na środowisko poprzez duchową koncentrację – siłą swojej woli. Tę rzadką zdolność nazywa się psychokineza.

    Do psychokinezy zaliczamy wywierany na odległość wpływ za pomocą nie znanych sił fizycznych. Możemy tutaj przedstawić kilka przykładów (nie zwracając uwagi na ich prawdopodobieństwo): lewitacja świętych, przejście Jezusa po wodzie lub – w nowszych czasach – spirytystyczne wydarzenia, takie jak lewitacja stołów, nowoczesne eksperymenty laboratoryjne, w których przez duchową koncentrację oddziaływano na spadanie przedmiotów (np. rzuconych kości do gry). Twierdzono, że psychokineza może nie tylko powodować ruch przedmiotów, ale również mieć wpływ na (lub rozpocząć) każdy proces chemiczny lub fizyczny: efekty magnetyczne lub elektryczne – wytwarzanie (fizycznie nie do wyjaśnienia) świateł lub dźwięków itp., chemiczne reakcje, które rzekomo nastąpiły przez psychokinezę w przedmiotach martwych (np. pojawienie się obrazów “jakiejś pozazmysłowej fotografii” na papierze fotograficznym wyłącznie za pomocą duchowej koncentracji lub podczas biochemicznych reakcji w żywych organizmach – niezwykłe uzdrowienie). Opowieści o pojawieniu się duchów i zjaw należą do tej kategorii.

    Psychokineza może działać w sposób przypominający telepatię. Do tej pory rozważaliśmy telepatię jako formę percepcji pozazmysłowej, jako proces postrzegania, w którym aktywny odbiorca “czyta” posłanie pojawiające się w umyśle nadawcy. Często jednak obserwowano odwrotny proces, w którym charakterystyczna jest aktywność nadawcy: nadawca koncentruje się i utrwala wiadomość w pasywnym umyśle odbiorcy. Ten ostatni proces należy do kategorii psychokinezy.

    Taka forma kontaktu umysłu z umysłem (lub psychiki z psychiką) badana jest w eksperymentach, w których nadawca próbuje z dalekiej odległości wpłynąć na odbiorcę telepatycznie (przykładowo każe mu wykonywać określone ruchy); zjawisko nazywano niekiedy “sugestią na odległość” lub “sugestią telepatyczną”. W zwykłych telepatycznych eksperymentach lub w przypadkach nadzwyczajnych (wypadek, śmierć) spontanicznie przekazywanych telepatycznych wiadomościach nie można najczęściej zorientować się, który z dwóch mechanizmów zadziałał: czy chodzi o proces percepcji pozazmysłowej, proces psychokinezy, czy też, prawdopodobnie, kombinację obu.
    Kryteria prawdziwych zjawisk psychokinetycznych

    Należy w tym miejscu nadmienić, że prawdziwość większości starszych doniesień o zjawiskach psychokinezy wydaje się bardzo wątpliwa. Takie zjawiska były często pozorowane przez wszelkiego rodzaju oszustów (od iluzjonistów, magików do fałszywych mediów), najczęściej używających różnych oszukańczych metod. Duża część tych wiadomości była prawdopodobnie mocno przesadzona.

    Dlatego gdy jakieś zjawisko będzie nam przedstawiane jako psychokineza, musimy zastosować dwa kryteria (jak w przypadku percepcji pozazmysłowej) i zaakceptujemy to zjawisko jako psychokinezę, jeśli będą one jednocześnie spełnione:

    1. Musimy mieć namacalny dowód, że uzyskano jakiś efekt.

    2. Musi się to dokonać w warunkach, które wykluczają każdą znaną fizyczną siłę jako przyczynę owego efektu.

    Badanie psychokinezy pozostaje daleko w tyle za – o wiele bardziej zbadaną – percepcją pozazmysłową. Prawa występowania psychokinezy są znane i wydają się odpowiadać tym, którym podlega percepcja pozazmysłową. Wynika stąd, że obie przeciwstawne sobie funkcje są w swej istocie pokrewne. Zakładamy także, że psychokineza występuje jako funkcja energii psi – chociaż nie wiemy, czym one są lub jak one działają.

    Możliwe są dwa rodzaje działania. Być może efekt psychokinezy powstaje przez przemianę energii psi w inną znaną fizycznie energię (kinetyczną, chemiczną itp.); a energia psi mogłaby działać jako katalizator, który zgodnie z drugim prawem termodynamiki powoduje przemiany energii (zgodnie z zaobserwowanymi zdarzeniami podczas seansów spirytystycznych powstawał zimny przeciąg, z czego wynika, że energia kinetyczna przedmiotów pobrana została z termicznej energii powietrza. Nasza wiedza na temat psychokinezy jest jeszcze zbyt mała – nie pozwala nawet na bezsprzeczne stwierdzenie jej istnienia). Nawet jeśli nie będziemy zwracać uwagi na produkujących się oszustów, nie wykluczy się pozorów. Często się zdarza, że niedoświadczeni widzowie przeoczą nieznaczne zmiany temperatury i wilgotności powietrza, strumienie powietrza, lekkie trzęsienia ziemi, napięcia materiałowe lub inne fizyczne przyczyny oglądanego zjawiska.

    Analiza niezwykłego uzdrowienia jest najlepszym przykładem obrazującym trudności stojące przed badaczem domniemanego zjawiska. Twierdzi się, że ludzie chorzy, przebywając w miejscach świętych lub w obecności pewnych ludzi, mogą zostać uleczeni. Gdyby takie zjawisko okazało się prawdziwe, byłby to przypadek psychokinezy: poprzez nie znane dotąd w fizyce (i nie dające się wytłumaczyć znanymi prawami fizyki, chemii lub biologii) działania następuje w żyjącym organizmie obiektywna przemiana.

    W praktyce za każdym rzekomym przypadkiem niezwykłego uzdrowienia stoi jedna z następujących (oczywiście nie zaszeregowanych jako psychokineza) przyczyn:

    1. Przed i po leczeniu nie postawiono dokładnej diagnozy – tak więc nie można stwierdzić, czy nastąpiła poprawa. (Chęć wiary w uzdrowienie wyjaśnia przesadę w podobnych przypadkach).

    2. Jeśli nastąpi obiektywna poprawa – trudno jest określić, jaką rolę odgrywały naturalne siły obronne organizmu lub jak podziałało wcześniejsze (lub równoczesne) leczenie medyczne.

    3. Możliwe, że chory poddany był działaniu sugestii. Bóle – lub inne subiektywne symptomy – zniknęły, ale nie nastąpiła obiektywna zmiana w stanie zdrowia.

    4. Istnieje wreszcie możliwość, że obserwowane działanie było natury psychosomatycznej. Stany psychiczne, takie jak gwałtowne emocje, sugestia w stanie hipnotycznym lub wiara w uzdrowiciela, mogą niekiedy wywołać zmiany w organizmie – przecież dzieje się to wszystko w ramach normalnych psychologicznych lub fizjologicznych prawidłowości.

    Aby udowodnić fakt osiągniętego uzdrowienia i jego psychokinetyczny charakter, u wielu pacjentów musiałoby nastąpić pewnie zdiagnozowane polepszenie przy równoczesnym braku poprawy stanu zdrowia w kontrolnej grupie pacjentów, w której nie próbowano uzdrowienia.

    Pacjenci z grupy pierwszej nie mogliby wiedzieć o próbie uzdrowienia – w ten sposób byłaby wykluczona możliwość wpływu sugestii. Nigdy nie zaobserwowano przypadku niezwykłego uzdrowienia w tak surowych warunkach, wymaganych jako dowód wyzdrowienia za pomocą psychokinezy.

    Milan Ryzl – Parapsychologia praktyczna

    Powiązane posty

    • Jasnowidzenie – fakty i mity

    • Energia życia. Fakt czy mit?

    • Przypadki nie istnieją

    • Numerologia – czy to ma sens?

    • Chiromancja – Linie na dłoni.

    • Kurs cudów – zasady.

    Symboliczne znaczenie kolorów

    11 Niedziela Sty 2009

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 28 Komentarzy

    Tagi

    aura, barwy, biały, brzoskwiniowy, brązowy, czakramy, czakry, czarny, czerwony, fioletowy, granatowy, kolory, niebieski, odcienie, pomarańczowy, różowy, symbolika kolorów, szary, zielony, znaczenie kolorów, Świadomość, żółty

    tecza
    Najistotniejsze jest znaczenie kolorów podstawowych, tych, które najczęściej spotykamy i które tworzą tęczę, aczkolwiek wszystkie ich odmiany również mają swoją wymowę.
    Domieszka bieli, rozjaśnienie, powoduje powstanie barw, które w ślad za Międzynarodowym Stowarzyszeniem Kolorów nazywać będziemy tintami.
    Domieszka czerni tworzy odcienie – ciemniejsze od kolorów podstawowych. Ich znaczenie będzie wypadkową psychologicznego przesłania barw składowych.

    Kolor biały zajmuje szczególne miejsce w palecie barw. Bliski absolutu i światła, kojarzy się z reguły z czystością i niewinnością, ale nie jest to jedyna jego wymowa. Kiedy pomyślisz o bieli i zamkniesz oczy, co widzisz?
    Czy nie nasuwa się pod powieki śnieżna przestrzeń zimowego krajobrazu? Zima to chłód i dystans, ale także ogromna jasna płaszczyzna, którą możesz zapełnić tym, czym chcesz. Jest jak czysta tablica, która zachęca do działania, do zapisania nowych historii.
    To także przestrzeń, w której możesz swobodnie oddychać, w której nikt nie zakłóca twojej pracy. Czyż duża jasna przestrzeń nie daje nam swobody i lekkości? To najpełniej pojęta wolność!
    Biel zawiera w sobie wszystkie pozostałe barwy, jest zatem na swój sposób wszechstronna, reprezentując sobą wartości wszystkich kolorów. Jednocześnie drzemie w niej potrzeba dotknięcia „wszystkiego”, wszelkich możliwych doznań, jakie tylko zjawią się w zasięgu rąk.
    Biały kolor najchętniej noszą osoby, które nie lubią być ograniczane i starają się być za wszelką cenę niezależne. W pozytywnym wydaniu wskazuje dążenie do podkreślenia własnej indywidualności, dojrzałości, samodzielności. Bywa jednak, że do założenia takiego ubrania skłania przejściowe nawet poczucie nałożenia ograniczeń i biała barwa jest manifestacją potrzeby zerwania krepujących więzów.

    Zwróć uwagę, że większość duchowych mistrzów nosi białe szaty i zaleca ten kolor do ćwiczeń nad rozwojem wewnętrznym. Tym bardziej, że tajnym odpowiednikiem bieli jest FIOLET.
    Reasumując, podstawowe przesłanie bieli brzmi: zróbcie mi miejsce, abym mógł zacząć działać, pokazać swoje ogromne możliwości i to jaki jestem doskonały, stwórzcie mi przestrzeń, obdarujcie mnie wolnością, abym mógł zebrać jak najwięcej nowych ciekawych doświadczeń.

    Kolor żółty, ulubiony kolor Konfucjusza i buddyjskich lamów, nieodparcie przywodzi na myśl pożółkłe karty mądrych ksiąg.
    To wiedza i intelektualny przebłysk, to kolor oświecenia. Kiedy próbujesz go sobie wyobrazić, pod powieki wkradają się jasne promienie słońca.
    Życiodajne ciepło otulające ziemię, rozwijające kielichy kwiatów, rozgrzewające powietrze, przyspieszające dojrzewanie owoców i zbóż, rozświetlające mrok nocy. Blask, radość, optymizm emanują z żółtej barwy. A także potrzeba podzielenia się tą radością z innymi, potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem, potrzeba wymiany informacji i nabytej wiedzy.

    W negatywnym wydaniu tak właśnie ubierają się osoby, których komunikacja z innymi jest zakłócona, którzy nie potrafią otwarcie mówić o swoich problemach lub mówią dużo i o wszystkim, tylko nie o sobie. Bywa i tak, że chociaż wyraźnie sygnalizują, co ich boli, czują się nie rozumiani przez innych.
    Ubranie żółtego koloru jest szczególnie pomocne wtedy, kiedy musimy nareszcie dogadać się z kimś w istotnej dla nas sprawie. Jego wibracja sprawia, że naszemu rozmówcy nie uda się wywinąć od zasadniczej rozmowy. Jest to barwa korzystna do prowadzenia wykładów, zdawania egzaminów ustnych i wszelkich handlowych negocjacji. Tajnym odpowiednikiem jest CIEMNY SZARY (GRAFIT).

    Podstawowym znaczeniem żółtego jest: wysłuchaj mnie, porozmawiaj ze mną, spróbuj mnie zrozumieć, mam ci tyle do przekazania, nie chcę być sam, potrzebuję ciebie,a by móc z tobą rozmawiać, dzielić się wrażeniami.

    Pomarańczowy
    jest ciepłym i pełnym energii kolorem. Kojarzy się z żywością owoców, barwnymi egzotycznymi kwiatami, ptakami i motylami. Pojawia się w przyrodzie jako przykład szczególnego piękna, rozjaśniając szarość kory lub zieleń traw. Na myśl o nim pojawia się obraz uroczego zachodu słońca, które ciepłym blaskiem zalewa ziemię. Pomarańczowy sprawia miłe wrażenie, wysyła sygnał o spontaniczności, żywości i przyjaznym nastawieniu.
    Pomarańczowy kolor to także stół zastawiony tacami owoców i misami wybornego jedzenia. Sugeruje smakosza, hedonistę czerpiącego z życia jak najwięcej. Ludzie, którzy ubierają te barwy to często dobrzy kucharze. Skorzystaj z tego koloru, aby odzyskać optymizm i odnaleźć cel w życiu. Odczujesz wyraźne poszerzenie możliwości i przybędzie ci zdecydowania.
    Przesłanie pomarańczowego brzmi: doskonale sobie radzę w życiu, mam dość energii by osiągnąć wszystko czego pragnę, moje cele są konkretnie sprecyzowane.

    Brzoskwiniowy i koralowy są mieszanką białego i pomarańczowego (tzw. tinty). Ich znaczenie jest zatem wypadkową tych dwóch barw i zależy również od tego, która jest intensywniejsza. Ogólnie rzecz biorąc wskazują na osobę konkretną i praktyczną, która emanuje ciepłem i potrafi szybko nawiązać dobry kontakt z innymi. Mając w sobie dużo dziecinnej radości i wiary w siebie, odważnie zaczyna od początku, nie boi się zmian i z zapałem bierze się do pracy. Jednocześnie nie traci własnej niezależności.

    Kolor czerwony budzi chyba najwięcej emocji. Kiedy spróbujemy przywołać swobodne wyobrażenia, może skojarzyć się z krwią, a zatem z życiem, energią, żywiołowością, agresją, działaniem. Jest to barwa, która działa pobudzająco na przysłowiowego byka i w podobny sposób porusza inne żywe stworzenia, zachęcając je do akcji. Symbolicznie zawsze wiąże się z działaniem, ruchem, energią. Bo — jak głoszą reklamy zachęcające do honorowego oddawania krwi — krew to życie. A zatem czerwień jest bezpośrednio związana ze wszystkimi dynamicznymi przejawami istnienia. Również z agresją.
    Nie można pominąć szczególnej erotycznej wymowy tej barwy. Nie bez powodu kobiety od lat malują usta i paznokcie na czerwono. Nawet nie znając symboliki, podświadomie wiedzą, że ich ukochany najsilniej zareaguje na czerwona bluzkę czy spódnicę. Możesz sporadycznie ubrać czerwony kolor w celu dodania sobie witalności i jednocześnie atrakcyjności. Jednak nie jest to kolor szczególnie korzystny do noszenia na co dzień, gdyż jego tajnym odpowiednikiem jest CZARNY.
    Reasumując, wymowa czerwieni to: rozsadza mnie energia, chcę działać, chcę kochać, zauważ mnie i podziel moją pasję, doceń moje możliwości i pozwól mi się zrealizować, przecież jestem najlepszy.

    Kolor różowy kojarzyć się będzie z delikatnością dziecięcego świata. Począwszy od niemowlęcego kocyka, poprzez różowe misie i sukieneczki, a skończywszy na pastelowych szminkach modnych w latach sześćdziesiątych, niezmiennie przynosi w sobie coś ciepłego, miłego i dziewczęcego. Mężczyźni zdecydowanie go unikają, jakby podświadomie zdawali sobie sprawę, że jest zarezerwowany dla małych dziewczynek i całą swoją delikatnością uosabia dziewczęcość, czułość, ukojenie i wszystko, co jest związane z dzieciństwem. I tak jak dziecko niecierpliwie wyrywające się na świat, który znajduje się za furtką ogrodu, różowy kolor podkreśli potrzebę przestrzeni do działania i wykazania swoich możliwości, bo przecież róż to mieszanka bieli i czerwieni.

    Kolor ten preferują osoby, których dzieciństwo było zbyt krótkie i zbyt smutne. Ponieważ nie zaznały ciepła i czułości jako dzieci, podświadomie domagają się ich teraz od najbliższego otoczenia. W ich emocjonalności także znajdziemy coś dziecinnego, ponieważ osoby te reagują często w sposób odbiegający znacznie od tego, co nazywamy dojrzałością.

    Zatem przesłanie tej barwy to: zaopiekuj się mną, kochaj mnie z matczyna delikatnością i czułością, obdarz mnie subtelną pieszczotą, pozwól mi być dzieckiem i skupić się wyłącznie na sobie i swoich potrzebach.

    Kolor brązowy przywołuje na myśl surową płaszczyznę świeżo zaoranej ziemi, ściółkę w iglastym lesie, pole wyłaniające się wiosną spod resztek śniegu. To przede wszystkim symbol ziemi, to gleba, oparcie, podstawa, to po czym stąpamy. Daje stabilizację, spokój i poczucie bezpieczeństwa. Brąz nieodparcie musi kojarzyć się z tym wszystkim, co związane jest z żywiołem ziemi: z konkretem, z praktycznością, pracowitością, sumiennością. Ludzie, którzy szukają tej barwy potrzebują wszystkiego, co ona niesie ze sobą. Brak im pewności siebie, spokoju, stabilizacji. Mogą wykazywać się także pewną sztywnością poglądów. Przyszłość jest dla nich niewiadomą i niepewną, budzi lęk. Chcieliby znaleźć pod stopami silne oparcie, które pozwoliłoby im spokojnie iść przez życie.
    Chcieliby także znaleźć oparcie w sobie samych, bo przecież moc i wartość człowieka tkwi tak naprawdę wewnątrz niego, w jego możliwościach i umiejętnościach. Tymczasem zwolennicy brązów nie wierzą we własne siły. Obawiają się, że nie są wystarczająco dokładni i sumienni, dlatego dokładają wielu starań, by w pracy być perfekcjonistami. Ich niepewność bierze się zazwyczaj z problemów w układach prywatnych, gdzie nie sprawdzają się jako partnerzy i w konsekwencji uciekają w inne dziedziny życia, w których maja szansę się wykazać. Rezygnując ze sfery osobistej, skupiają się na działalności zawodowej, poświęcając jej wiele czasu i energii. To sprawia, że osoby, które chętnie ubierają ten kolor są postrzegane z reguły jako odpowiedzialni i rzetelni pracownicy na których zawsze można polegać.
    Główne znaczenie brązu to: boję się, nie wierzę w siebie i pomyślną przyszłość, brak mi też wiary we własne możliwości, ale jestem wspaniałym pracownikiem i zawsze można na mnie liczyć.

    Jasne odcienie typu beż czy piaskowy są mieszanką brązu z bielą. Wskazują osoby, które mimo wewnętrznych niepokojów i braku poczucia pewności siebie próbują coś ciekawego zrobić ze swoim życiem, szukając przestrzeni do działania. Chcą udowodnić sobie i innym, że wiele potrafią, jeśli tylko im się to umożliwi. Barwy te zawierają w sobie element wolności, przestrzeni i swobody, dlatego działają odprężająco i relaksująco. Są przy tym uznawane za kolory uniwersalne, eleganckie i odpowiednie na każdą okazję.

    Kolor zielony to cudowne przestrzenie łąk i lasów, ożywcze, wyciszające, przyjazne. Daje nam relaks, kojarząc się z odpoczynkiem na łonie natury. Przyroda jest tą cząstką świata, która pozostaje całkowicie w harmonii z kosmosem, dlatego tez ubieranie zielonego koloru daje nam namiastkę tej harmonii, tego wyciszenia i odprężenia, którego w naszym zabieganym życiu szczególnie nam wszystkim brakuje. Zielony to kolor tych wszystkich, którzy są wewnętrznie bardzo zmęczeni, którzy czują w sobie chaos.

    Najchętniej noszą zieleń osoby, które czują ogromną potrzebę uporządkowania swoich emocji, którym brakuje wewnętrznej harmonii. Podświadomie odwołują się do barw natury, jakby sam dotyk tego ożywczego koloru przynosił ukojenie i szansę odnalezienia odpowiedzi na nurtujące pytania. Sygnalizują nim brak wewnętrznego uporządkowania, potrzebę odpoczynku psychicznego i odnalezienia własnej drogi. Jednocześnie niekoniecznie chcą się do tego przyznawać, bo tajnym odpowiednikiem zieleni jest SZARY.
    Główne przesłanie zieleni to: jestem bardzo wrażliwy, chcę wyciszyć się i skupić na sobie, by odnaleźć równowagę, tęsknię do harmonii i ładu

    Kolor niebieski to nieograniczona niczym ogromna przestrzeń błękitnego nieba, to niezmierzona toń oceanu, to blask rozjaśnionego słońcem powietrza. Czy powietrze może mieć kolor? oczywiście, jeśli masz odrobinę fantazji, wyobraźni, ciut poetyckiego talentu. Niebieski to kolor osób inteligentnych i twórczych, parających się kreowaniem własnej przestrzeni i własnego życia. To także ludzie, którzy chcieliby po sobie coś zostawić, którzy chcą zapisać się w pamięci innych, jako społeczni działacze, uzdrawiacze, artyści, pisarze…

    W najbardziej negatywnym wydaniu to osoby, które chcą za wszelką cenę być oryginalne, które potrzebują uznania innych, aby dostrzec własną wartość, które nie mogą żyć bez niemego zachwytu w oczach fanów. Tacy ludzie zawsze chcą być na pierwszym miejscu, zakasować drugiego i pozostawić po sobie wyraźny podpis. Przy tym nigdy się do tej słabości nie przyznają, bo tajnym odpowiednikiem jest SZARY z domieszką BIELI (Jasnoszary).

    Główne znaczenie niebieskiego to: chcę być niezwykły, niepowtarzalny, chcę zdobyć dobrą sławę i pozostawić po sobie pomnik oparty na moich dokonaniach, chcę być mądry, inteligentny i twórczy.

    Kolor granatowy to kolor munduru, zasad, porządku, a także kolor atramentu, kojarzący się z biurem, pracą zarządzaniem. Jest to kolor struktur i urzędów, dyscypliny, związany z nabywaniem wiedzy, nauką.
    Kolor ten także jest odpowiedni dla tych, którzy chcą przewodzić innym, którzy odnajdują się dobrze w roli szefa, dyrektora, dowódcy. Nawet jeśli nie zawsze głośno o tym mówią, osoby, które lubią nosić takie barwy lubią ład, porządek, dyscyplinę, posłuch i najlepiej się czują, kiedy maja wszystko pod kontrolą.
    Ważnym hasłem jest dla nich odpowiedzialność, którą biorą na siebie nie tylko w związku z własnymi decyzjami. Osoby ubierające granatowy kolor pragną często odpowiadać za wszystko i za wszystkich. W najgorszym wydaniu bywa, że starają się decydować za innych i rządzić wszystkim, czego mogą dotknąć.
    Charakteryzują się silną osobowością, niejednokrotnie charyzmatyczną.
    Główne znaczenie granatu to: chcę kontrolować swoje otoczenie, jestem odpowiedzialny i wiem najlepiej co i jak zrobić, zaufajcie mi i pozwólcie sobą pokierować.

    Kolor fioletowy to magia zewnętrznej otoczki płomienia, to ślad dymu z kadzidła, to czasami tajemniczy poblask zachodzącego słońca… To wszystko, co niezwykłe, niecodzienne, tajemnicze… Jest to ulubiony kolor ezoteryków i księży, osób, które poszukują odpowiedzi na najdziwniejsze pytania, dotyczące sensu życia i śmierci. To właśnie kojący i wyciszający fiolet pobudza nas do tego, by oderwać się od szarej codzienności i poszukać czegoś więcej, czegoś, czego nie można zmierzyć, zważyć, ani kupić w sklepie.

    Kolor ten ubierają osoby zajmujące się własnym rozwojem, interesujące się psychologią i tajemnicza strona istnienia. Skrajnie podoba się ludziom, dla których jedyny życiowy wyznacznik to treść kazania wygłoszonego z ambony, ludziom, którzy opierają się jedynie na swoim wyznaniu, odrzucając ślepo każdą inną możliwość, ludziom, dla których celem życia jest osiągnięcie zbawienia. W większości wypadków jest to jednak kolor osób, które poszukują, które chcą zrozumieć po co tu przychodzimy, ponieważ tajnym odpowiednikiem fioletu jest BIAŁY.
    Główne znaczenie fioletu to: chcę poznać odpowiedzi na najważniejsze pytania, jestem uduchowiony, wrażliwy, mam niezwykłe zainteresowania i wyróżniam się spośród zwykłych zjadaczy chleba moją głęboką wiarą.

    Kolor szary to mgła, tajemnica, cień i nieprzenikniona zasłona zapadającego zmierzchu. Dlatego jest to kolor podkreślający potrzebę dochowania sekretu, ukrycia się przed światem ze swoimi sprawami, modlitwą do zbliżającego się mroku o łaskawe przykrycie zasłoną ciemności. kolor szary wskazuje zachowanie dla siebie swoich zarówno dobrych jak i tych nieco trudniejszych spraw. Człowiek, który ubiera szare ubrania pokazuje że sam sobie świetnie poradzi ze wszystkim, ze nie potrzebuje ani dobrych rad, ani tez pomocy z zewnątrz. Chce pozostać w ukryciu. To kolor wszystkich nieśmiałych, którzy nie chcą zwracać na siebie uwagi.
    Podobnie jak ZIELONY, który jest jego tajnym odpowiednikiem, szary kolor potrzebuje wyciszenia, odnalezienia równowagi, harmonii ze światem, uporządkowania emocji. W końcu jeśli coś ukrywamy… to być może nie wszystko jest do końca takie jak byśmy tego oczekiwali…
    Główne przesłanie szarego to: pozwól mi zachować moje problemy w tajemnicy, zostaw mnie w spokoju, chcę ciszy, równowagi, harmonii, uporania się ze swoimi sprawami.

    Kolor czarny to noc, ciemność, ale przede wszystkim żałoba. W naszej kulturze kolor ten odzwierciedla tęsknotę za kimś, kto odszedł na zawsze, za etapem życia, który bezpowrotnie się zakończył. I nawet jeśli człowiek, który nosi czerń formalnie nikogo nie pochował, zakładanie takiej barwy mówi o wewnętrznej żałobie za… utraconą miłością? za stracona szansą? za kimś kto żyje, ale odszedł, aby żyć z kimś innym? Tak czy owak czerń jest żalem i tęsknotą, pokazuje ogromna potrzebę zaspokojenia wewnętrznej pustki, wyciszenia rozpaczy. Poszukuje rekompensaty w postaci zaspokojenia zmysłowych pożądań.
    Najczęściej związany jest z uczuciami, z nieudanymi związkami. Dlatego tez tak często noszą go młode osoby, które dopiero szukają swojej drugiej połowy raz po raz rozstając się z kolejnymi sympatiami, ponosząc fiasko w kolejnych związkach, nie umiejąc przede wszystkim określić swoich wymagań i oczekiwań. Jest też próbą odcięcia się od świata, symbolicznego „obrażenia się”, na zasadzie: ciągle mi nie wychodzi, ale kiedyś uporządkuje swoje emocje i nareszcie sobie ze wszystkim poradzę i wrócę do normalnej aktywności. Tajnym odpowiednikiem jest tu naturalnie kolor CZERWONY.
    Główne przesłanie czarnego to: tęsknię za miłością, pozwól mi uporać się ze swoim smutkiem i tęsknotą, pozwól, że sam odnajdę w sobie energię do działania, pozwól mi rozwiązać swoje sprawy.

    Porównaj symboliczne znaczenie kolorów – z kolorami czakramów i aury :

    Czakramy, poziomy Twojego życia!
    Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    Autor tekstu:nieznany.  Proszę o informację, jeśli ktoś wie kim jest 🙂

    Powiązane posty

    • Tajemnice kolorów

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

    Energia musi płynąć…!

    29 Poniedziałek Gru 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui, Świadomość

    ≈ 4 Komentarze

    Tagi

    apteka dla duszy, drzewa, energia, energia miłości, kontakt, las, miłość, natura, nienawiść, obojetność, osho, przepływ energii, przyroda, taniec, wyzwolenie energii, Świadomość

    drzewa2
    Jeśli to możliwe wyjdź na otwartą przestrzeń, stań pomiędzy drzewami i przemień się w drzewo, pozwól, aby wiatr przenikał przez ciebie.

    Utożsamienie się z drzewem wzmacnia nas i ożywia. Z łatwością docierasz wówczas do pierwotnej świadomości, w której drzewa trwają bez przerwy.
    Rozmawiaj z nimi i obejmuj je. Jeśli nie możesz wyjść na dwór, po prostu stań pośrodku pokoju i wyobraź sobie siebie jako drzewo – pośród deszczu i silnego wiatru – i zacznij tańczyć. Ale tańcz tak, jakbyś był drzewem. Wtedy będziesz w stanie uruchomić przepływ.
    Jest to tylko kwestia opanowania sztuki utrzymania przepływu energii.
    Będzie to dla ciebie klucz – ilekroć zostanie zahamowana, będziesz mógł ją odblokować.

    Energia zawsze płynie w stronę obiektu, który kochamy. Kiedy czujesz w jakimś miejscu blokadę energii, oto sekret, jak ją znów upłynnić: znajdź obiekt miłości. Nie jest istotne, co nim zostanie, jest bowiem tylko pretekstem.
    Jeśli potrafisz dotknąć z miłością np. drzewa, energia popłynie, ponieważ gdy pojawia się miłość, energia zaczyna płynąć w jej stronę.
    To tak jak z rzeką – zawsze z wyżyn kieruje się ku poziomowi morza. Gdziekolwiek znajduje się przedmiot miłości, energia poszukuje jego poziomu – i zaczyna płynąć. Pomóc może też masaż, jeśli wykonujesz go z miłością.
    Wszystko może pomóc.
    Weź do ręki kamień – z miłością i głęboką troską. Zamknij oczy i poczuj miłość do kamienia, wdzięczność za to, że istnieje i że akceptuje twoją miłość.
    maledrzewaxNagle poczujesz pulsowanie i energia zacznie się poruszać.
    Stopniowo przestaniesz potrzebować faktycznego obiektu; energia zacznie płynąć na samą myśl, że kogoś (coś) kochasz. Wtedy możesz odrzucić nawet myślenie o miłości; po prostu kochaj, a energia będzie płynąć.
    Miłość to ruch.
    Jesteśmy zmarznięci, ponieważ nie kochamy.
    Miłość to ciepło.
    Kiedy jest ciepło, nie zamarznie się.
    Gdy nie ma miłości, wszystko jest zimne.
    Temperatura spada poniżej zera. Jedna z najważniejszych rzeczy, o których trzeba pamiętać: miłość jest ciepła i nienawiść także jest ciepła; zimna jest obojętność.

    Czasem nawet wtedy gdy nienawidzisz, energia zaczyna płynąć. Oczywiście jest destrukcyjna, ale w złości także przepływa.
    Dlatego po wyładowaniu złości ludziom robi się dobrze; uwolnili coś. Było to działanie destrukcyjne – choć mogło być kreatywne, gdyby uwalniało się przez miłość – ale lepsze to niż nieuwalnianie niczego.

    Gdy jesteś obojętny, nie ma w tobie przepływu. Więc wszystko, co cię roztapia i ogrzewa, jest dobre. To nie masaż działa, tylko twoja troska i miłość.
    Wypróbuj to na kamieniu: dotknij go i zobacz, co się stanie, promieniej miłością.

    Wypróbuj to na drzewie; gdy poczujesz, że to się dzieje, po prostu usiądź w ciszy i próbuj. Pomyśl o osobie, którą kochasz – o mężczyźnie, kobiecie, dziecku, o kwiatach.
    Przypomnij sobie kwiat – jego wyobrażenie – a nagle zobaczysz, że energia płynie.
    Wtedy odrzuć też wyobrażenie.
    Pewnego dnia siedź po prostu w ciszy i kochaj.
    Nikogo konkretnego.
    Zanurzony w kochającym nastroju, po prostu siedź cicho i kochaj, a poczujesz ten przepływ. Wtedy znasz już klucz. Jest nim miłość. Miłość jest przepływem.

    Osho, Apteka dla duszy

    Powiązane posty

    • Energia życia. Fakt czy mit?

    • Świat to energia!

    • Dobre wibracje

    • Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

    • Energia myśli i myślokształty

    • Cykle życia i śmierci – Twoje istnienie.

    Czy umiesz naprawdę słuchać ?

    23 Wtorek Gru 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

    ≈ 62 Komentarze

    Tagi

    ciało, człowiek, energia, impresje, odczucie, pole energetyczne, relacja, słuchanie, słuchać, wewnętrzne ciało, wrażenia, zrozumienie, związek, Świadomość

    sluchaj
    Kiedy słuchasz czyichś słów, nie słuchaj samym umysłem, lecz całym ciałem.
    Staraj się przy tym czuć pole energetyczne ciała wewnętrznego. Odwróci to twoją uwagę od myślenia i stworzy nieruchomą przestrzeń, ona zaś pozwoli ci słuchać naprawdę, bez ingerencji umysłu.
    W ten sposób obdarzasz rozmówcę przestrzenią, w której może on zaistnieć.
    To najcenniejszy dar, jaki można ofiarować.
    Większość ludzi nie umie słuchać, bo uwagę ich zaprząta głównie myślenie. Są nim bardziej pochłonięci niż tym, co mówi druga osoba, a w ogóle nie zważają na to, co rzeczywiście jest ważne: na Istnienie rozmówcy, przesłonięte jego słowami i umysłem.
    Cudze Istnienie można oczywiście wyczuć jedynie poprzez własne. Jest to początek urzeczywistnienia jedności. Na najgłębszym poziomie Istnienia stanowisz bowiem jednię ze wszystkim, co jest.
    Większość ludzkich związków polega głównie na interakcji umysłów, nie zaś na kontakcie czy też więzi między ludźmi.
    Tego rodzaju układ nie ma szans powodzenia. Właśnie dlatego między osobami pozostającymi w bliskim związku tak często dochodzi do konfliktów. Kiedy twoim życiem kieruje umysł, nieuniknione są konflikty, zmagania i problemy.
    Podtrzymywanie kontaktu z własnym ciałem wewnętrznym stwarza jasną przestrzeń bez-umysłu, w której może rozkwitnąć związek z drugim człowiekiem.

    Głębokie wnikanie w ciało

    Czuję energię w ciele, a zwłaszcza w rękach i w nogach, ale nie bardzo umiem wniknąć w ciało głębiej, tak jak zalecałeś.
    Potraktuj to jako medytację. Nie musi ona trwać długo. Dziesięć do piętnastu minut czasu zegarowego powinno wystarczyć. Najpierw zadbaj o to, żeby nie rozpraszały cię bodźce zewnętrzne – niech nie dzwoni telefon, niech nikt nie zwraca się do ciebie z żadną sprawą. Usiądź na krześle, ale nie opieraj się plecami. Wyprostuj kręgosłup. Pomoże ci to zachować czujność. Jeśli wolisz, możesz też medytować w innej pozycji.

    Sprawdź, czy ciało jest rozluźnione. Zamknij oczy. Parę razy głęboko odetchnij. Staraj się czuć, że oddech wpływa do dolnej partii brzucha. Zauważ, jak przy każdym wdechu i wydechu brzuch lekko się wydyma i znów kurczy. Potem świadomie poczuj w ciele całe jego wewnętrzne pole energii: nie myśl o nim, tylko je poczuj. W ten sposób wyzwolisz z umysłu świadomość.

    Kiedy wyraźnie poczujesz ciało wewnętrzne jako jedno pole energii, postaraj się w miarę możności uwolnić od wszelkich plastycznych wyobrażeń i skup się wyłącznie na odczuwaniu.
    Jeśli potrafisz, wyzbądź się również ewentualnych pozostałości myślowego wyobrażenia o własnym ciele fizycznym. Zostanie wtedy jedynie wszechogarniające poczucie obecności czy też „istności”, a ciało wewnętrzne będziesz czuł tak, jakby nie miało konturów. Wniknij głębiej w to uczucie. Stop się z nim w jedną całość. Zrośnij się z polem energetycznym, żeby znikło pozorne rozszczepienie na podmiot i przedmiot obserwacji – rozziew między tobą a twoim ciałem. Na tym etapie rozwiewa się też różnica między wewnętrznością a zewnętrznością, nie ma już więc ciała wewnętrznego. Wniknąwszy głębiej w ciało, przekroczyłeś jego granice.

    Pozostań w tej sferze czystego Istnienia, dopóki będziesz czuł się w niej swobodnie, a potem wróć świadomością do ciała fizycznego, do oddechu oraz cielesnych zmysłów, i otwórz oczy. Przez kilka minut przyglądaj się swojemu otoczeniu w sposób medytacyjny, tak żeby umysł nie przyklejał etykietek, i staraj się stale czuć ciało wewnętrzne.

    Sprawdź, proszę, na czym jesteś teraz skupiony. Słuchasz tego, co mówię, albo czytasz książkę. Skupiasz się więc na moich słowach. Jesteś zarazem w pewien marginalny sposób świadom swojego otoczenia, obecności innych ludzi itd.
    Jednocześnie wokół tego, co słyszysz lub czytasz, może trwać taka czy inna działalność umysłowa, komentowanie na bieżąco. Nie ma jednak potrzeby, żeby którykolwiek z tych wątków pochłaniał całą twoją uwagę. Sprawdź, czy potrafisz równolegle podtrzymywać kontakt z ciałem wewnętrznym. Zwróć część uwagi do wnętrza. Nie kieruj jej całej na zewnątrz. Poczuj ciało od środka jako jedno pole energii. To prawie tak, jakbyś słuchał albo czytał całym ciałem. Ćwicz się w tym przez najbliższe dni i tygodnie.
    Nie poświęcaj całej uwagi umysłowi i światu zewnętrznemu. Oczywiście skupiaj się na tym, czym się akurat zajmujesz, ale w miarę możności staraj się jednocześnie czuć ciało wewnętrzne. Bądź stale zakorzeniony w sobie. I zauważ, jak zmienia się dzięki temu twoja świadomość, a także jakość tego, co robisz.
    Ilekroć na kogoś albo na coś czekasz – gdziekolwiek ci się to zdarzy – skorzystaj ze sposobności, żeby poczuć ciało wewnętrzne. Dzięki temu stanie w korkach ulicznych i w kolejkach okaże się bardzo przyjemne. Zamiast za pomocą mentalnych projekcji dystansować się wobec teraźniejszości, wniknij w jej głębsze warstwy, głębiej wnikając w ciało.
    Doskonaląc w sobie świadomość ciała wewnętrznego, wypracujesz zupełnie nowy styl życia: będziesz nieustannie odczuwał więź z Istnieniem, a twoje życie zyska nieznaną ci dotąd głębię.

    Potęga teraźniejszości – Eckhart Tolle

    Poczytaj także

    • Spogladaj głębiej…

    • Źródło natchnienia jest w Tobie

    • Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

    • Lęk i kontrola w związku

    •  Napięcie i odprężenie

    •  Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

    •  Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.

    Naucz się relaksować

    11 Czwartek Gru 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, zdrowie

    ≈ 8 Komentarzy

    Tagi

    gimnastyka, kurt, Medytacja, odpoczynek, relaks, relaksacja, rozluźnienie, spokój, tepperwein, wyciszenie, zdrowie, Świadomość, ćwiczenia, ćwiczenia fizyczne

    lady2
    Zanim przystąpisz do treningu umysłu, musisz nauczyć się relaksować, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jedynie bowiem głębokie rozluźnienie umożliwi ci osiągnięcie stanu twórczej świadomości. Dopiero kiedy będziesz zupełnie wyciszony, skupisz wszystkie swe siły i energię na wyobrażonym celu, celu, który pragniesz osiągnąć za pomocą treningu umysłu.
    Zarówno napięcie, jak odprężenie są dla człowieka stanami naturalnymi. Jednakże ruchliwy i aktywny tryb życia, jaki zazwyczaj prowadzimy, sprawił, że większe znaczenie przypisuje się napięciu. Dlatego też musimy nauczyć się relaksować, osiągać stan głębokiego odprężenia, aby odbudować w sobie wewnętrzną harmonię.
    Poniżej podaję kilka ćwiczeń, które pozwolą ci się odprężyć fizycznie, a co za tym idzie także psychicznie. Możesz posługiwać się nimi, ilekroć tylko odczujesz taką potrzebę. Przekonasz się, że do osiągnięcia tego samego celu, czyli stanu głębokiego odprężenia, prowadzą różne drogi.
    Nie denerwuj się i nie spiesz przy wykonywaniu ćwiczeń relaksujących, poświęć im więcej czasu, a zobaczysz, że to się opłaci. Kiedy spośród różnych propozycji wybierzesz i opanujesz ćwiczenie, które uznasz za najskuteczniejsze w twoim przypadku, w przyszłości w ciągu kilku sekund staniesz się gotowy do podjęcia treningu umysłu.
    W gruncie rzeczy, odprężenie fizyczne i psychiczne stanowią jedno, trudno rozdzielać te stany. Ponieważ w pierwszej kolejności przedstawiam techniki odprężenia fizycznego, chciałbym teraz zwrócić uwagę na znaczenie relaksu duchowego.
    Skuteczność treningu umysłu zależy bezpośrednio od stopnia skupienia, jaki zdołałeś osiągnąć. Silne emocje negatywne, jak wątpliwości, strach, zmartwienia, przeszkadzają i obniżają jakość koncentracji. Dlatego odsuń na bok wszystkie sprawy, którymi żyłeś w ciągu dnia. W czasie treningu umysłu musisz poczuć się wewnętrznie wolny, wszelkie destrukcyjne myśli i uczucia zrzuć niczym rękawiczki! Jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz całą energię skoncentrować na swoim celu i nie może ci w tym przeszkodzić.
    Możesz dopomóc sobie w osiągnięciu głębszego stopnia skupienia, jeśli w czasie ćwiczeń fizycznie rozluźniających lub na krótko przed nimi wyobrazisz sobie, że twoja głowa powoli robi się pusta o wypełnia się czystym, jasnym światłem, albo, jeśli ci to bardziej odpowiada, wypełnia ją głęboka, uspokajająca czerń.
    Zobaczysz wtedy, że wszystkie absorbujące cię myśłi i uczucia odejdą i doznasz poczucia nieskończonej ciszy. Kiedy osiągniesz stan całkowitego duchowego spokoju. Także twoje rozluźnienie fizyczne nastąpi łatwiej, szybciej i będzie intensywniejsze.
    Istnieje wiele ćwiczeń prowadzących do osiągnięcia fizycznego odprężenia. Przedstawiam następujące :

    1. Specjalne gimnastyka
    Jeśli cierpisz na dolegliwości w okolicy ramion i karku, dobrze ci zrobi, jeżeli jeszcze przed rozpoczęciem treningu zlikwidujesz napięcie w tych miejscach, stosując specjalną gimnastykę. Nie chodzi tu jednak o gimnastykę, podczas której pot będzie lał się z ciebie strumieniami. Wystarczy, jeśli rozciągniesz i naprężysz mięśnie oraz ścięgna. Nie wkładaj w te ćwiczenia nadmiernego wysiłku, rób szerokie, płynne ruchy.
    Najpierw wykonaj krążenia do tyłu i do przodu ramionami, następnie barkami i biodrami. Wyciągnij ramiona w bok i zrób kilka skłonów w lewo i w prawo. Pamiętaj, aby twoje nogi mocno opierały się o podłogę. Teraz skłoń się w przód, najgłębiej jak możesz. Nie próbuj jednak niczego na siłę, twoje ciało ma być swobodnie wychylone. Powoli wyprostuj się i rozluźnij mięśnie nóg.
    Zakończ gimnastykę rozluźnieniem mięśni szyi. Najpierw pozwól, by twoja głowa opadła na piersi, potem odchyl ją swobodnie na kark, następnie w prawo i w lewo. Powtórz to ćwiczenie, a na koniec pokręć głową kilka razy w prawo, a później w lewo.

    2. Stopniowe rozluźnianie mięśni
    Metoda stopniowego rozluźniania mięśni polega na doprowadzeniu całego ciała do stanu rozluźnienia poprzez systematyczne napinanie poszczególnych partii mięśni. W tym celu trzeba na kilka sekund napiąć kolejne mięśnie, po czym „puścić” je, czyli zwolnić napięcie, powodując odprężenie. Każde z tych ćwiczeń można powtórzyć w celu wzmocnienia uzyskanego efektu. Uczucie odprężenia, jakiego doświadczamy po zrobieniu tego ćwiczenia, jest porównywalne ze stanem zmęczenia i ociężałości odczuwanym po wykonaniu ciężkiej pracy fizycznej.
    Zacznij ćwiczenia od prawej dłoni, potem przejdź do prawego ramienia, następnie napnij lewą dłoń, lewe ramię, prawą nogę, lewą nogę, pośladki, brzuch, plecy, ramiona, szyję i wreszcie mięśnie twarzy. Napinaj kolejne mięśnie tak mocno gwałtownie; powolne i stopniowe rozluźnianie nie przynosi tak dobrego efektu.
    Na zakończenie „potrząśnij” całym ciałem, upewniając się tym samym o osiągnięciu stanu odprężenia.

    3. Kołysanie ciałem
    Stań prosto! Zacznij wychylać ciało do przodu, ale tak, żebyś bez kłopotu mógł utrzymać równowagę. Następnie zacznij kołysać ciałem do tyłu. Ćwicz tak przez minutę, stopniowo zmniejszaj kąt wychylenia i zacznij zmieniać kierunek, teraz wychylaj się na boki.
    Następnie kołysz ciałem od prawej strony do lewej. Powoli zmniejszaj kąt wychylenia.
    Teraz zacznij się obracać. Najpierw zgodnie z ruchem wskazówek zegara, potem w przeciwnym kierunku. Stopniowo zwalniaj obroty, aż całkiem przestaniesz się poruszać. Przez chwilę pozostań nieruchomo. Rozkoszuj się ciszą!
    To ćwiczenie polecane jest szczególnie wtedy, gdy zależy ci na odzyskaniu wewnętrznej harmonii.
    Opisane poniżej ćwiczenia rozluźniające wprowadzą cię stopniowo w stan fizycznego i psychicznego relaksu.

    4. Liczenie wstecz
    Jeśli nie nabrałeś jeszcze wprawy w osiąganiu stanu rozluźnienia, proponuję ci ćwiczenie stosowane w wielu technikach relaksacyjnych, mianowicie liczenie wstecz. Daje ono efekty w przypadkach najbardziej „beznadziejnych”/
    Połóż się na leżance lub gdziekolwiek indziej, ważne jest tylko, abyś nie leżał na podłożu zbyt miękkim. Zamknij oczy.
    Zacznij powoli liczyć od stu do jednego, robiąc między każdą liczbą przerwę wynoszącą około dwóch sekund.
    Swoim wewnętrznym okiem spróbuj zobaczyć kolejne liczby. Skoncentruj się na tym, co widzisz. W ten sposób osiągniesz pierwszy stopień rozluźnienia: stan alfa.
    Osiągnięciu stanu alfa sprzyja podczas liczenia skierowanie gałek ocznych ku górze w kierunku nasady nosa. Oczywiście patrzysz w górę trzymając oczy zamknięte. Taka pozycja oczu powoduje, że mózg zaczyna wytwarzać fale alfa.
    Stosując metodę liczenia do tyłu, osiągniesz stan alfa już przy pierwszej próbie. Będzie ci jednak potrzeba jeszcze kilku tygodni ćwiczeń, zanim nauczysz się pogłębiać stan alfa, utrzymywać go dłużej oraz schodzić jeszcze głębiej, czyli osiągać stan teta. Liczenie wstecz od stu do jednego powinieneś praktykować przez dziesięć dni. Przez następne dziesięć dni wystarczy, jeśli będziesz liczyć od pięćdziesięciu do dwudziestu pięciu. Przez kolejne dziesięć dni licz od dwudziestu pięciu do jednego, potem od dziesięciu do jednego aż wreszcie od siedmiu do jednego.
    Kiedy dotrzesz do etapu liczenia od siedmiu do jednego, będziesz mógł połączyć liczenie wstecz z wizualizacją kolorów.

    5. Osiąganie stanu rozluźnienia za pomocą wizualizacji kolorów
    Ćwiczenie wizualizacji kolorów polega na tym, że będziesz sobie kolejno wyobrażać siedem kolorów zawsze w tej samej kolejności. Oglądając dany kolor, rozluźnisz określoną część ciała. Wizualizuj kolory w następującym porządku: czerwony – pomarańczowy – żółty – zielony – niebieski – lila – fioletowy.
    Zacznij od najbardziej intensywnej barwy: od czerwieni. Wyobraź sobie i poczuj płomienną czerwień. Utrzymaj ten obraz przez około trzydzieści sekund. Teraz przejdź do koloru pomarańczowego. W treningu autogennym przechodząc od koloru do koloru wypowiada się formułkę: moje nogi stają się teraz ciężkie jak ołów, robią się coraz cięższe, są bardzo ciężkie, czuję, jak napełnia je miłe uczucie ciepła.
    Już samo wypowiedzenie w myślach tych słów wywiera efekt odprężający. Wizualizacja kolorów dodatkowo go wzmacnia. Wyobrażając sobie kolejne kolory, będziesz osiągał coraz głębszy stan odprężenia. Wraz z wizualizacją fioletu zejdziesz najgłębiej.
    Jeśli mimo to masz wrażenie, że podczas wizualizacji kolorów niczego specjalnego nie doświadczyłeś, to prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że osiągałeś już wcześniej stan alfa, nie zdając sobie z tego sprawy. W takim razie kontynuuj ćwiczenia, aby osiągnąć jeszcze niższe poziomy umysłu.

    6. Wędrówka umysłu
    To ćwiczenie najlepiej jest wykonywać w pozycji leżącej, bo najłatwiej wtedy rozluźnić mięśnie. Podłoże, na którym leżysz, nie może być jednak zbyt miękkie ani nie może się uginać pod twoim ciężarem. Plecy, szyja i głowa muszą być bezwzględnie wyprostowane.
    Teraz skieruj całą uwagę na swoje prawe ramię. Wewnętrznym okiem obejrzyj ramię. Zacznij od góry, posuwając się powoli w dół, zakończ obserwację na dłoni, dokładnie na kciuku. Skup na nim wszystkie myśli, powinieneś widzieć i odczuwać wyłącznie kciuk, który przysłania ci teraz resztę ciała. Koncentrując wszystkie myśli na obrazie kciuka, powodujesz jego odprężenie. Wyczuj wszystkie mięśnie kciuka i świadomie go rozluźnij.
    W wyobraźni powędruj wzrokiem do pozostałych palców prawej dłoni i rozluźnij je w podobny sposób. Stosując powyższą metodę, poddaj oględzinom całe ciało. Jeżeli masz trudności z osiągnięciem stanu odprężenia, powinieneś koniecznie praktykować to ćwiczenie i rozluźniać w ten sposób poszczególne organy ciała.
    Na początku możesz mieć trudności z odbieraniem osobno danej części ciała. W miarę zdobywania praktycznego doświadczenia zaczniesz się coraz lepiej wczuwać w położenie każdego organu.

    7. Wewnętrzne schody ruchome
    Po wykonaniu w pozycji leżącej ćwiczenia „wędrówka umysłu” możesz – nadal leżąc – „przejechać się” w wyobraźni ruchomymi schodami.
    Większość ludzi bez wysiłku potrafi sobie wyobrazić jazdę ruchomymi schodami.
    Z tego też powodu wybrałem to ćwiczenie, znakomicie zresztą spełniające swój cel.
    A więc zamknij oczy i wyobraź sobie, że stoisz na ruchomych schodach. Zaczynasz powoli zjeżdżać w dół. Wszystkie negatywne sprawy, uczucia i myśli zostawiasz na górze, na szczycie schodów. W miarę przesuwania w dół stajesz się coraz bardziej spokojny i odprężony. Kiedy jazda dobiega końca, okazuje się, że masz przed sobą następne schody. Zjeżdżasz jeszcze niżej i osiągasz jeszcze głębszy poziom rozluźnienia. Kontynuuj jazdę w dół tak długo, jak długo będziesz widział przed sobą jakieś schody albo dopóki nie poczujesz się całkowicie odprężony. Wtedy zostań tam, gdzie jesteś. Im niżej zjedziesz, tym twoje rozluźnienie będzie pełniejsze. Ruchome schody mogą być tym obrazem, który odtąd zawsze będzie ci się kojarzył z rozluźnieniem i je wywoływał.

    8. Oddychanie hong-soh
    Jednym z najważniejszych i najbardziej znanych sposobów osiągania głębokiego rozluźnienia jest świadome oddychanie. Nie bez przyczyny w różnych systemach filozoficznych, na przykład w jodze albo w dalekowschodnich sztukach walki, tak wielką wagę przykłada się do prawidłowego i świadomego oddychania.
    Jednym z podstawowych ćwiczeń prowadzących do uzyskania stanu odprężenia jest obserwowanie własnego oddechu. Twoje zadanie podczas wykonywania ćwiczenia polega na skierowaniu całej uwagi na oddech, dzięki czemu wyciszysz myśli i uczucia.
    Specjalną techniką relaksacyjną jest oddychanie hong-soh. Wyobraź sobie, że podczas nabierania powietrza słyszysz swoim wewnętrznym uchem dźwięk „hong”, nie wkładaj w to jednak nadmiernego wysiłku. Podczas wydechu usłysz z kolei dźwięk „soh”. Znów rozciągnij go, na ile możesz.
    Powyższa technika oddychania jest z pewnością ćwiczeniem dla wszystkich, obie sylaby są bowiem tak dobrane, że każdy może je dowolnie rozciągnąć w zależności od pojemności płuc. Ponadto dźwięk hong-soh jest mantrą i przy ciągłym powtarzaniu powoduje coś w rodzaju wewnętrznego poznania i zrozumienia, wspierając tym samym proces rozwoju duchowego. Poza tym hong-soh.

    9. Doświadczenie ciepła
    Doświadczenie ciepła, zapożyczone z treningu autogennego, jest nie tylko wypróbowanym sposobem uzyskiwania stanu rozluźnienia, ale może ci także pomóc w usunięciu napięcia w obrębie brzucha i klatki piersiowej.
    Powinieneś sobie zatem wyobrazić, że leżysz w wannie, a twoje ciało obmywa przyjemnie ciepła woda. Nawiasem mówiąc, ćwiczenie to znakomicie rozwija wyobraźnię – czujesz na skórze łagodne ruchy wody i wszystkimi zmysłami chłoniesz uroki kąpieli.
    Gdy swoim wewnętrznym okiem ujrzysz się w wannie i fizycznie odczujesz dobroczynne działanie kąpieli, możesz przejść do właściwego ćwiczenia.
    Weź oddech i wyobraź sobie, że czujesz miłe ciepło ogarniające twoją klatkę piersiową. Kiedy zrobisz wydech, ciepło powoli odpłynie w dół, w stronę brzucha, aż do miednicy.
    Oddychaj w ten sposób, prowadząc ciepło od piersi do brzucha i z powrotem, zmniejsz tempo oddechu, tak aby strumień ciepła płynął coraz spokojniej. Ćwiczenie to wykonuj z zamkniętymi oczami, później popróbuj z otwartymi. Kiedy je opanujesz, będziesz mógł potem ćwiczyć w dowolnie wybranym momencie, nawet bez specjalnego przygotowania.
    Ćwiczenie „doświadczenie ciepła” nie tylko ułatwia osiągnięcie stanu głębszego rozluźnienia, lecz pomoże ci także rozładować stres.
    Zdolność wprowadzania się w stan rozluźnienia ma kapitalne znaczenie, jeśli chcesz, aby trening umysłu doprowadził cię do celu. Dlatego wybierz metodę, która w twoim przypadku wydaje się najbardziej skuteczna i zacznij ją stosować, ja ze swej strony polecałbym ci wizualizację kolorów.
    Bądź wytrwały i konsekwentny, gdyż w ćwiczeniach opisanych dalej umiejętność wprowadzania się w stan głębokiego relaksu jest rzeczą niezbędną. Wyznacz sobie porę dnia, którą poświęcisz na trening, i zacznij ćwiczyć. Pamiętaj o właściwym przygotowaniu miejsca, w którym zaplanowałeś swoje seanse medytacyjne.

    „Twórcza moc myślenia” Kurt Tepperwein

    Powiązane posty

    • Tai-chi

    • Czym jest energia “Chi” ?

    • Ćwiczenia uwalniające energię

    • Medytacja chodząca

    • Zabawne i nietypowe techniki medytacji

    • Stres i napięcie = początek choroby

    • Masaż leczy duszę

    Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.

    24 Poniedziałek List 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

    ≈ 10 Komentarzy

    Tagi

    jasnowidzenie, parapsychologia, postrzeganie pozazmysłowe, pp, prekognicja, proroctwa, przepowiednie, Ryzl, wajdelota, wieszczby, wrózka, wróż, Świadomość

    postrzeganiepozazmyslowe

    Od wieków postrzeganie pozazmysłowe (pp) uznawano albo za nadnaturalną siłę ludzi światłych albo niebezpieczne wyobrażenia niepoprawnych marzycieli.

    W świetle najnowszych wyników badań to osobliwe zjawisko jawi się jako całkowicie naturalne i prawidłowe. Pragnę zwrócić uwagę Państwa na to, iż o ile pp może wydawać się dziś czymś dziwnym, o tyle nie jest ona bardziej tajemniczym zjawiskiem natury niż magnetyzm, elektryczność, światło lub świadomość.

    Przyznaję, iż nie wiemy jeszcze dokładnie, czym dokładnie jest pp, ale w innych dziedzinach nauki bywa podobnie: fizycy nie znają istoty siły ciążenia, istoty elektronów, biolodzy nie znają istoty życia, a psycholodzy istoty świadomości. Wiemy jednak, iż w każdym z podanych wyżej przykładów chodzi o naturalne procesy, mieszczące się w „schemacie” wszechświata. Człowiek będzie mógł je zrozumieć, gdy posiądzie o nich wystarczającą wiedzę.

    Dawniej ludzie wyjaśniali zjawiska natury odwołując się do religii, traktując je jako objawienia woli bogów lub innych niezwykłych istot.
    Wynikało to z niewiedzy. Dziś postrzegamy piorun nie jako znak rozgniewanego Boga, lecz jako gwałtowne wyładowanie elektryczności, przed którym potrafimy już chronić nasze domy i w pewnym sensie wykorzystujemy jego siłę w życiu codziennym – wytwarzamy w siłowniach prąd elektryczny. Gdy chcemy ustrzec się epidemii – nie liczymy na opatrzność bożą, lecz zapobiegamy jej poprzez szczepienia ochronne (a jednak tam, gdzie brakuje wiedzy medycznej i lekarstw, ludzie modlą się, chcąc oddalić epidemie, tak jak my uciekamy się do modlitwy w przypadkach, gdy współczesna medycyna jest bezsilna).
    Postęp nauki przyczynił się niewątpliwie do demistyfikacji tzw. niezwykłości oraz do odebrania tajemniczej otoczki okultyzmu zagadkowym do tej pory zjawiskom, kontrolowania i wykorzystywania ich dla dobra człowieka.

    Patrząc z perspektywy historii – to, co odnosiło się do zjawisk natury, dotyczy również pp. Nie rozumiemy jeszcze do końca tego zjawiska, co wynika z naszej niewystarczającej wiedzy. Przekonamy się jednak, że nasza – choć mozaikowa – wiedza na temat pp pozwala już na wyciągnięcie jednoznacznych wniosków, a wraz ze wzrostem jej poziomu zarysowuje się coraz wyraźniej uchwytny schemat regularności, który pozwala żywić nadzieję, iż – wcześniej czy później – będziemy mogli kontrolować to zjawisko (tak jak w przeszłości nauczyliśmy się panować nad innymi zjawiskami natury).

    Percepcja pozazmysłowa nie jest sygnałem od kapryśnych, niezwykłych istot, bogów; nie jest wynaturzeniem lub chorobą – jest naturalnym darem, który być może otrzymaliśmy wszyscy (aczkolwiek nie w jednakowym stopniu i często może on być nie zauważony). Jedyny problem leży w tym, aby tę drzemiącą zdolność obudzić, wydobyć na światło dzienne i umieć stosować.

    Parapsychologia – dziedzina nauki zajmująca się pp – jest nauką nową, dopiero rozwijającą się. Stawia ona pierwsze, niepewne kroki wkraczając na teren nauki, jako całkowicie nie zbadaną “ziemię niczyją”.
    Gdy inne nauki przyrodnicze osiągnęły już poziom technicznej zastosowalności i naukowcy mogą już bez ryzyka prowadzić dalsze rutynowe badania w dobrze wyposażonych laboratoriach, w parapsychologii, z konieczności, panuje wciąż jeszcze bohaterski duch pionierski.
    Jest to duch tych czasów, gdy zdobycie wiedzy było największą motywacją naukowca, gdy uprawiało się naukę dla pasji i dla wiedzy.

    Ta romantyczna atmosfera nadaje parapsychologii szczególny urok. Przywodzi na myśl czasy odkrywców; gdy Maria Skłodowska-Curie prowadziła badania nad pierwiastkami promieniotwórczymi, w starej szopie mieszczącej ubogie laboratorium próbowała wyizolować rad; gdy pionier archeologii Heinrich Schliemann porzucił dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, by podążyć za młodzieńczym marzeniem i znając jedynie dokładnie dzieło Homera wyruszył na poszukiwanie legendarnej Troi – i znalazł jej ruiny.
    Przypominają się czasy początków nowoczesnej medycyny, gdy “łowcy mikrobów” z bohaterskim poświęceniem poszukiwali naukowej prawdy. Joseph Goldberger, szukając namacalnego dowodu na to, ze pellagra nie jest chorobą zakaźną, lecz wynika z niedoboru witamin, zmieszał z mąką ekskrementy chorego na pellagrę i zażył powstałe w ten sposób tabletki (udział w tym eksperymencie brała również jego żona). Gdy stary prof. Pettenkofer chciał dowieść, że podobnie jest z cholerą, połknął jej zarazki (odkryte przez Roberta Kocha) i przeżył tylko dlatego, że był – przypadkiem – na nią uodporniony.

    W połowie drogi

    Podczas każdego odkrycia, w każdej dziedzinie nauki, możemy wyróżnić trzy charakterystyczne fazy:

    1. odkrycie zjawiska;

    2. osiągnięcie wystarczającej kontroli nad tym zjawiskiem, umożliwiającej powtórzenie go w laboratorium;

    3. praktyczne wykorzystanie zjawiska w warunkach opłacalności ekonomicznej.

    Oto kilka przykładów takich zjawisk:

    – Dla ludzi żyjących w jaskiniach pożar lasu był inspiracją wynalezienia prymitywnego sposobu rozniecania ognia – a dalej – wynalezienia zapałek i skonstruowania pieca.

    – Odkrycie właściwości antybiotycznych pleśniaków to w konsekwencji wyizolowanie penicyliny i ujawnienie jej leczniczego działania oraz wytwarzanie penicyliny i jej wszechstronne zastosowanie w medycynie.

    – Odkrycie podstawowych zasad aerodynamiki umożliwiło skonstruowanie i lot pierwszego samolotu braci Wright oraz powstanie nowoczesnego lotnictwa.

    – Odkrycie podstawowych własności prądu elektrycznego zainspirowało Edisona do skonstruowania pierwszej żarówki, co wpłynęło na powstanie nowoczesnego przemysłu oświetleniowego.

    – Wynalezienie soczewki oraz określenie własności srebra umożliwiło odkrycie światłoczułości bromku srebra – stało się fundamentem nowoczesnego przemysłu fotograficznego.

    W badaniach nad pp minęliśmy pierwsze stadium – dostarczamy dowodów na istnienie zjawiska i zmierzamy do stadium drugiego. Postępu nie da się powstrzymać. Następnym krokiem będzie zastosowanie pp w życiu codziennym.

    Czym jest, a czym nie jest pp

    Po tym wprowadzeniu musimy wyjaśnić, czym jest, a czym nie jest pp. W tym celu przyjrzyjmy się relacjom, jakie zachodzą pomiędzy człowiekiem i światem zewnętrznym.

    Człowiek swoim działaniem wpływa na środowisko, jednocześnie sam jest pod wpływem wydarzeń dziejących się w jego otoczeniu. Zmysły ludzkie w tym wzajemnym oddziaływaniu odgrywają decydującą rolę. Człowiek przyjmuje ze środowiska sygnały zawierające informacje o różnych wydarzeniach poprzez zmysły wzroku, słuchu, węchu, dotyku, smaku i wiele innych, mniej znaczących – np. zmysł równowagi. Przyzwyczailiśmy się do twierdzenia, że zmysły są jedynym przekaźnikiem informacji ze świata zewnętrznego.

    Obraz ten jest w dużej mierze prawdziwy, gdy dotyczy naszego codziennego życia – ale nie jest to obraz do końca prawdziwy. W ostatnich latach nauka dowiodła, że posiadamy jeszcze jeden dobrze rozwinięty zmysł, ale może go skutecznie używać niewielu ludzi, zresztą bardzo rzadko i tylko w odpowiednich warunkach. Ta szczątkowa, uśpiona zdolność bywa często kapryśna. Nie znamy bowiem wszystkich uwarunkowań, niezbędnych do jej działania (a jeśli nawet niektóre znamy – często nie możemy ich osiągnąć). Można jej istnienie wszakże udowodnić; potencjalnie drzemie w każdym z nas i objawia się tylko wtedy, gdy spełnimy określone warunki.

    Zdolność postrzegania rzeczy ze świata zewnętrznego za pomocą zmysłu, pracującego poza normalnymi kanałami zmysłowymi zazwyczaj nazywa się percepcją pozazmysłową. Od czasów najdawniejszych do teraźniejszości, w ciągu całej pisanej historii ludzkości obserwowano tę zdolność. Forma jej występowania w poszczególnych okresach i u różnych ludów była w zasadzie taka sama.

    Świadkowie historii

    Przykładem działania pp może być historia, jaka zdarzyła się chłopcu imieniem Aristokritos. Chłopiec ten skoczył (lub spadł) ze skały do morza i nie wrócił na brzeg – zniknął. Jego ojciec spał w świątyni w Epidauros (starogreckie święte miejsce, sławne z uzdrowień i jasnowidzeń, których doznawali pielgrzymi śpiący w świątyni) i miał wizję senną, w której zobaczył dobrze znane mu miejsce. Po powrocie ze świątyni znalazł tam syna.

    Pewna kobieta szukała skarbu, który przed nią schował jej zmarły mąż. We śnie Bóg powiedział jej, że skarb zostanie odnaleziony w określonym dniu, w południe we lwie. l rzeczywiście: skarb był zakopany w miejscu, na które w południe oznaczonego dnia padł cień kamiennego lwa.

    Na tej samej zasadzie, na której dziś wielu wróżbitow, jasnowidzów, chiromantów lub „duchowych doradców” różnej maści zarabia na swe utrzymanie, demonstrując (lub tylko udając) umiejętność pp
    –tak jak w dawnych czasach działały wyrocznie.
    Często były to szacowne instytucje, z których rad korzystali nawet najpotężniejsi władcy. O sztuce prorokowania napisano wtedy grube księgi (m.in. pisał o tym rzymski mąż stanu i słynny mówca – Cycero).

    Jeśli uznamy za prawdziwe przekazy Starego Testamentu, to najstarszą historyczną wiadomość o parapsychologicznym zjawisku tłumaczenia snów proroczych przez Józefa (Genesis 37 i 41) należy datować na ok. 1700 lat przed Chrystusem. Wiele “cudów” Mojżesza (ok. 1200 lat przed Chrystusem) przypomina zastosowanie sugestii i hipnozy, dzięki którym – jak wiemy – mogą się aktywizować siły parapsychologiczne (i laska przemienia się w węża lub woda w krew – Exodus 4). Papirus Ebersa z XVI w. p.n.e. potwierdza tezę, że już w starożytnym Egipcie znano hipnozę. Sposób, w jaki Mojżesz wydobył wodę ze skały (Exodus 17, 6; nr 20, 11), przypomina pracę różdżkarza; oczywiście Mojżesz był przede wszystkim przywódcą politycznym i prawodawcą – tak jak prorocy Starego Testamentu byli bardziej politykami i kaznodziejami niż rzeczywistymi prorokami czy wróżbitami.

    Pierwszy historyczny król Żydów – Saul (ok. 1000 lat przed Chrystusem) przed wojną z Filistynami radził się rzekomo jakiejś wieszczki (1 Samuel 28, 7 – 19). Z biblijnego tekstu wywnioskować można, że swego czasu wróżenie było dość powszechne i tamte praktyki niewiele różniły się od dzisiejszych. Poniższe wersety (1 Samuel 10, 6 i 10) przypominają nam coś, co dzisiaj można zaobserwować podczas seansów spirytystycznych: “Zstąpi na ciebie duch Jahwe; także ty z nimi znajdziesz się w proroczym natchnieniu i przemienisz się w innego człowieka […]. Popatrz – spotkała go gromada proroków i duch Boga zstąpił na niego, także on w ich środku wpadł w prorocze natchnienie”. Wiele rozdziałów ze Starego i Nowego Testamentu stanie się bardziej zrozumiałymi, gdy rozpatrzymy je z punktu widzenia parapsychologii.

    W niektórych świątyniach pradawnych ludów (Babilończycy, Chaldejczycy, Hetyci, Etruskowie i inni) stosowano liczne sposoby prorokowania, z których nie wszystkie mogą być uznawane za skuteczne nośniki pp. Babilończycy i Hetyci wróżyli głównie z wnętrzności zwierząt ofiarnych, z lotu ptaków i na podstawie “wypowiedzi starej kobiety”.
    Hetycki tekst opisuje, z jaką dokładnością, stosowano te metody, by dowiedzieć się, czy król Nering, który postanowił pojechać do miasta, za sprawą gniewnych bogów zachoruje na malarię, i jakie modły mogłyby owych bogów przebłagać.

    W świetle nowoczesnej parapsychologii – proroctwa “starej kobiety” to najprawdopodobniej nośniki prawdziwych zdolności pp. Prorokująca “stara kobieta” Babilończyków i Hetytów była najprawdopodobniej wzorcem dla wieszczów innych starych ludów. Słowo “sibylle” pochodzi od babilońsko-asyryjskiego sibu lub sibtu, oznaczającego starego mężczyznę lub starą kobietę. Indoeuropejskie dołączenie “i” wskazuje na zdrobnienie lub formę pieszczotliwą. Pierwotne znaczenie słowa “sibylle” to “mała stara dama”.

    W dawnych czasach rozróżniano techniczne (wróżbiarskie) oraz naturalne (intuicyjne) odgadywanie przyszłości. Pierwszy sposób obejmował wróżenie z wnętrzności zwierząt, z lotu ptaka, z gwiazd, przez ciągnienie losów itd. (podobne jest do współczesnych praktyk wróżbiarskich: numerologii, sztuki czytania z ręki lub wróżenia z kart).
    Intuicyjne przepowiadanie przyszłych zdarzeń odbywa się w stanie ekstazy; zawiera również tłumaczenie snów (daje się porównać z dzisiejszymi mediami, pracującymi w transie). Zastanawia fakt, że Arystoteles, którego filozofia i wiedza miały głęboki wpływ na myślenie ludzi jeszcze tysiące lat po jego śmierci, odrzucał całkowicie wróżbiarstwo techniczne, a skłaniał się ku temu, by intuicyjne przepowiednie przyszłych zdarzeń tłumaczyć nie interwencją boską, lecz uznać za zdolność tkwiącą w umyśle człowieka.

    Jednak nie wszystko, co przedstawiane jest jako pp, jest mą w istocie. W związku z tym należy wspomnieć o prawdopodobnie najstarszym dokumencie pp. Ma on więcej niż 3500 lat i wskazuje na to, iż problemy socjologiczne związane z pp były w dawnych czasach takie same jak dziś. Archeolodzy odkryli stare tabliczki gliniane zawierające testament’ dawno zapomnianego hetyckiego króla Hattuschiliego l (żyjącego ok. 1600 lat przed Chrystusem). W testamencie król przestrzega swoją krewną Hastajar i radzi jej nigdy nie wierzyć wróżbitom.

    Znamienny jest fakt, że dokument ten wyraża krytykę działań wróżbitów. Niestety – również dziś, w erze lotów kosmicznych i energii atomowej – ludzie są równie przesądni i łatwowierni, jak ich przodkowie przed wiekami, l dziś żyją sławni jasnowidze, którzy cieszą się równie dużym poważaniem, co wyrocznie w dawnych czasach. Pamiętajmy jednak o tym, że sława – choćby największa – nie daje gwarancji rzeczywistego daru pp jasnowidza (w latach 1971–1972 badałem sławnego amerykańskiego jasnowidza i nie znalazłem u niego zdolności pp). Być może rzeczywisty talent takich “jasnowidzów” polega jedynie na dobrych kontaktach z publicznością i zręcznej reklamie.

    Kryteria autentycznego zdarzenia pp…

    Więcej w : Milan Ryzl – Parapsychologia praktyczna

    Powiązane posty
    • Jasnowidzenie – fakty i mity

    • Energia życia. Fakt czy mit?

    • Przypadki nie istnieją

    • Numerologia – czy to ma sens?

    • Chiromancja – Linie na dłoni.

    • Kurs cudów – zasady.

    Energia życia. Fakt czy mit?

    19 Środa List 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, sondy

    ≈ 11 Komentarzy

    Tagi

    aura, bioenergoterapia, bioplazma, biopole, chi, energia, energia chi, energia kształtu, fotografia kirlianowska, pole energii, pole morfogenetyczne, promieniowanie kształtu, wyładowania elektryczne, Świadomość

    energia
    Faktyczne zainteresowanie bioenergetyką człowieka w Europie zaczęło się od Franza Antoniego Mesmera /1734 – 1815/, który stworzył metodę leczenia opartą na założeniu istnienia tak zwanego, bliżej nieokreślonego, MAGNETYZMU ZWIERZĘCEGO, którym wg jego twierdzeń dysponują wszystkie istoty żyjące. Energią tą można było wg niego oddziaływać na inne osoby w celach terapeutycznych.

    Problematyką bioenergetyki, od tego czasu, zajmowali się również i inni badacze.
    Między innymi jasnowidz Leadbeater z Towarzystwa Teozoficznego, który swoje spostrzeżenia na temat opublikował na łamach swoich książek. Zamieścił też tam sporą ilość rysunków aury wraz z ich interpretacją.
    On, jako jeden z pierwszych powiązał występujące kolory w aurze z emocjami danej osoby. […]
    Obserwacje jego sugerują istnienie pewnego pola energetycznego wokół tego, co żyje.
    Przy okazji warto wspomnieć, że mamy tu do czynienia z tak dużą dawką energii, że jej nagłe skumulowanie może nawet doprowadzić do śmierci organizmu. Przykładem tego mogą być, w rozumieniu niektórych hipotez, tak zwane „SAMOISTNE SPALENIA” . Więcej info
    Jest rzeczą charakterystyczną w takich przypadkach, że ciało człowieka zostaje prawie całkowicie spalone, natomiast meble i pozostały sprzęt domowy znajdujący się w pomieszczeniu, gdzie dochodzi do takiego wypadku, jest nietknięty przez ogień.
    Takich przypadków samospalenia odnotowano na świecie kilkadziesiąt.
    Może to świadczyć że energia życia w pewnych okolicznościach może odwrócić się przeciwko własnemu ciału fizycznemu i je po prostu unicestwić.[…]

    Jednym z pierwszych badaczy, który opracował techniczny sposób oglądania aury był doktor W. Kilner. Zaproponował on, aby aurę oglądać po uprzedniej stymulacji oczu światłem przechodzącym przez roztwór dicjaniny.
    Tą metodę stosuje się do dzisiaj z tą różnicą, że zamiast dicjaniny używa się innych barwników.
    Oprócz Kilnera badaniami nad aurą prowadziło i nadal prowadzi cała rzesza badaczy, którzy tą ENERGIĘ określają w sposób różny, chociaż to samo badają.
    I tak:
    K. von Reichenbach nazwał tę energię „ODEM”.
    R. Sheldrake – „REZONANSEM MORFICZNYM”;
    H.S. Burr – „POLAMI „L”;
    G. Lakhowski – „PROMIENIOWANIEM RADIOELEKTRYCZNYM”;
    A. Gurwicz – „PROMIENIOWANIAMI MITOGENICZNYMI”;
    S. V. King – „NEOENERGIĄ”;
    E. Kulin – „QUASI STAŁYM POLEM BIOELEKTRYCZNYM;
    Dubrow – „BIOGRAWITACJĄ”;
    E. Russel – „POLAMI ŻYCIA”; itd. itd.
    Funkcjonują też takie pojęcia jak: „BIOPLAZMA’”, „BIOPOLE”, „BIOENERGIA” etc.

    Pomimo różnych nazw, wszyscy dochodzą do jednego wniosku, że ENERGIA ŻYCIA naprawdę istnieje, ale na poziomie dotychczasowej wiedzy nie udało się jej jeszcze poznać w sposób dostateczny.
    Dosyć dokładnie poznano skutki jej oddziaływania, ale nie poznano jej istoty.

    Aby przybliżyć Czytelnikowi jakie są trudności z samą interpretacją aury przytoczymy niektóre z nich:

    R.S. Mishra – „wszystko co stworzyła Natura posiada aurę a każde żywe istnienie ma swoje ciało astralne. Najbardziej rozwinięte są u ludzi, a nawet wokół naszych cieni i fotografii obserwuje się aurę. Aura przejawia się we wszystkich barwach zaś podstawowymi są kolory tęczy”……

    H. Wołodkowicz uważa, że aura to promieniowanie ciała człowieka.
    Ma to być „Wysięk” subtelnych cząstek materii i energii ożywionej. Twierdzi też, że i martwa materia w mniejszym lub większym stopniu również promieniuje.
    Promieniowanie zależy od zapasu „PRANY”, od koncentracji myśli, emocji i stanu zdrowia.

    I. Brown twierdzi, że aura ludzka jest niczym innym w swej istocie, jak polem energetycznym „duszy” i dzieli się na:
    – aurę eteryczną,
    – aurę astralną,
    – aurę umysłową,
    – i aurę duchową…

    H. Ladorski: w swoim „Słowniczku” podaje, że „AURA” to widywane przez niektóre szczególnie uzdolnione osoby; świecące obramowanie(halo) zauważalne przeważnie w przytłumionym świetle, jego rozległość i intensywność uzależniona jest od właściwości bioenergetycznych i psychicznych badanego organizmu. Barwa aury związana jest z absorpcją promieniowania kosmicznego i odbiciem
    określonej fali…. Barwa ta zmienia się w zależności od stanu emocjonalnego i uczuciowego człowieka…
    BIOPOLE – towarzyszy wszystkim organizmom żywym i jest odpowiednikiem „promieniowania kształtu”, występującego przy materii nieożywionej.
    Jest ono modyfikowane przez czynniki środowiska zewnętrznego…

    „Słownik Terminów Różdżkarskich” podaje, że aura to nic innego jak bioenergia otaczająca człowieka, subtelniejsza od fal elektromagnetycznych. Jest ona psychiczną składową żywego organizmu. Można ją fotografować za pomocą technik fotograficznych z wykorzystaniem prądu o wysokiej częstotliwości….

    L. Radwanowski – według niego, aura zwana biopolem człowieka jest obszarem emisji energii człowieka w wyniku energetycznych procesów metabolicznych. Transformacje energetyczne na poziomach  subkomórkowych i komórkowych uzewnętrzniają się emisją energii na zewnątrz człowieka, tworząc strefy pobudzenia, które są wielowarstwowe i zróżnicowane ze względu na cechy osobnicze…..

    W. Iniuszyn – pola biologiczne są wytworem plazmowych procesów w biologicznych układach powodujący u nich ultrasłabe świecenie, które może być rejestrowane przez współczesną aparaturę……

    W. Sedlak – bioplazma jest uśrednionym stanem elektrycznym metabolizmu, podlegającym pulsacji i zmianom dia i paramagnetycznym, powiązanym z efektem emisji elektromagnetycznej.
    Emisja ta określana jest jako pole biologiczne (biopole)…

    R. Ulman – aura jest to rodzaj otoczki czy promieniowania wokół człowieka, które składa się z kilku warstw:
    – warstwy eterycznej,
    – warstwy astralnej;
    – i warstwy mentalnej…

    H. S. Burr i F. S. S. Northrop określają tę energię jako pola „L” ( od LIFE = życie), które posiadają wszystkie rodzaje form istniejących w przyrodzie. Mogą być rejestrowane przez aparaturę lub postrzegane przez jasnowidzów. Pole to kontroluje i reguluje pracę całego organizmu, towarzysząc mu od chwili narodzin aż do śmierci.
    Ludzkie pole „L” otacza całe ciało podobnie jak skafander nurka….
    Itd.

    Jak widać z powyższego, istnieje naprawdę duża liczba różnych, mniej lub bardziej naukowych definicji, (czasem podawanych niestrawnym, pseudo-naukowym językiem. przypis autorki bloga) które zdają się jednak dotyczyć tego samego, bliżej niepoznanej – ENERGII ŻYCIA.

    Pozwala to na sformułowanie ogólnej definicji tego fenomenu, a mianowicie, że:
    AURA – jest to pewne pole (aktualnie o niezidentyfikowanej strukturze i pochodzeniu), które otacza materię ożywioną jak i nieożywioną

    BIOPOLE – jest to także pole energetyczne (też o nieznanej strukturze i pochodzeniu), które otacza jedynie organizmy żywe.

    W konkluzji tego można stwierdzić, że pojęcie AURY jest pojęciem szerszym niż pojęcie BIOPOLA i te ostatnie, jako pojęcie odnoszące się tylko do części ożywionej będzie wchodziło w skład pojęcia AURA.

    Pomimo, że nie jest jeszcze znana istota tej ENERGII -zostały już opracowane techniczne metody jej wizualizacji – auroskopie, jak i tworzone są naukowe podstawy jej badania. Jedną z proponowanych metod badawczych jest właśnie FOTOGRAFIA KIRLIANOWSKA.

    Na bazie: “Tajemniczy świat energii” Ewa, Igor i Janusz Wilczewscy

    Powiązane posty

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Świat to energia!

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    • Czym jest energia “Chi” ?

    • Jasnowidzenie – fakty i mity

    Wszechobecne wibracje – wg. E&J Hicks’ów

    12 Środa List 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem, Świadomość

    ≈ 2 Komentarze

    Tagi

    dobre wibracje, energia, hicks, marzenia, pragnienia, realizacja marzeń, secret, sekret, wibracje, zmiana, Świadomość, źródło energii, życie

    wibracje
    Esther i Jerry Hicks”Proś a będzie ci dane”

    Istnieje pewien ukryty strumień energii, który przepływa przez świat, poprzez wszystkie zjawiska. Ta ukryta energia wyraża się we Wszystkim- Co-Jest.
    Jest ona podstawą Wszechświata, jak też podstawą naszego świata fizycznego.
    Niektórzy ludzie są świadomi obecności tej Energii, większość jednak pozostaje nieświadoma jej istnienia.
    Kiedy zaczniesz rozumieć podstawę twego świata, zaczniesz ją widzieć lub ujmując to lepiej, odczuwać, wtedy zrozumiałe staną się dla ciebie twoje doświadczenia.
    Będziesz mógł także w jaśniejszy sposób zrozumieć doświadczenia otaczających cię osób.

    „Spójna formuła
    przynosi spójne rezultaty
    ”

    Uczenie się matematyki umożliwia pomyślne praktyczne jej zastosowanie i uzyskanie odpowiednich rezultatów. Podobnie ty, gdy otrzymasz formułę, która umożliwi ci rozumienie twego świata, będziesz go spostrzegał jako spójny i otrzymasz odpowiednie rezultaty.
    Te rezultaty będą tak konkretne, że będziesz mógł przewidzieć swe przyszłe doświadczenia z absolutną dokładnością. Jednocześnie będziesz w stanie zrozumieć swoje przeszłe doświadczenia w sposób, jaki wcześniej nie był ci dostępny.

    Nigdy już nie będziesz czuł się ofiarą – ani w przeszłości, ani w przyszłości.
    Nie będziesz kulił się, gdy pojawią się w twoim życiu niechciane doświadczenia.
    Ostatecznie zrozumiesz całkowitą, twórczą kontrolę, którą sprawujesz nad swoimi doświadczeniami życiowymi. Wówczas będziesz mógł zwrócić uwagę na własną, twórczą moc.
    Doświadczysz też absolutnej błogości, kiedy będziesz obserwował, jak różnego rodzaju zjawiska zbiegają się, by zrealizować twoje marzenia.

    Każda osoba ma ten potencjał… a niektórzy go realizują.
    Wielką satysfakcję przyniesie ci identyfikowanie twoich osobistych pragnień.
    Będą się one wyłaniać z twoich zróżnicowanych doświadczeń życiowych.
    Każde z tych pragnień może być w pełni zrealizowane. Podstawowe zasady są zawsze spójne, jeżeli zachowujemy wiarę i zrozumienie. W ten sposób skrócisz czas, który oddziela narodziny pragnienia od jego pełnej i absolutnej manifestacji.
    Dowiesz się, że wszystko, czego pragniesz, może łatwo i szybko wyrazić się w twoim doświadczeniu.

    „Jesteś wibrującą istotą
    w wibrującym otoczeniu
    ”

    Możesz odczuć, czy pozwalasz na zaistnienie pełnego połączenia ze Źródłem Energii, czy też nie. Inaczej mówiąc, twoje coraz lepsze samopoczucie będzie wskaźnikiem, że coraz bardziej otwierasz się na to połączenie.
    Natomiast twoje coraz gorsze samopoczucie będzie oznaczać, że coraz mniej otwierasz się na połączenie ze Źródłem Energii.
    Dobre samopoczucie oznacza otwartość na połączenie.
    Złe samopoczucie oznacza brak zgody na to połączenie.
    Złe samopoczucie jest równoznaczne z oporem wobec połączenia ze Źródłem.

    Jesteś „Wibrującą Istotą” nawet w swojej fizycznej postaci, składającej się z mięśni, krwi i kości. Wszystko, czego doświadczasz w swoim otoczeniu, ma także charakter wibracyjny. Jesteś wyposażony w umiejętność
    przekładania wibracji. Dzięki temu możesz rozumieć swój świat fizyczny. Inaczej mówiąc, poprzez swoje oczy przekładasz wibracje na obrazy; używając uszu przekładasz wibracje na dźwięki, które słyszysz. Nawet twój nos, język oraz końce palców przekładają wibracje na zapachy, smaki i dotyk, co pomaga ci rozumieć świat.
    Jednak najbardziej czułymi interpretatorami wibracji, które do ciebie docierają, są twoje emocje.

    Twoje emocje jako interpretatorzy wibracji

    Jeżeli zwracasz uwagę na istotne sygnały, którymi są twoje emocje, możesz zrozumieć z absolutną dokładnością wszystkie swoje bieżące, jak również przeszłe przeżycia.
    To nowe zrozumienie swoich emocji możesz z dużą precyzją i z łatwością – jakich nigdy wcześniej nie doświadczałeś – użyć w układaniu swoich przyszłych doświadczeń.

    Jeżeli przykładasz baczną uwagę do tego, co odczuwasz, wypełniasz zadanie, z którym przyszedłeś na ten świat. Możesz kontynuować w radosny sposób twój intencjonalny rozwój, tak, jak to zostało zaplanowane. Rozumiejąc swój emocjonalny związek z tym, kim naprawdę jesteś, zrozumiesz to, co wydarza się w twoim świecie. Zrozumiesz także każdą inną Istotę, z którą wejdziesz w kontakt.
    Nigdy ponownie nie pojawią się w tobie pytania dotyczące twego świata, na które nie znajdziesz odpowiedzi. Wychodząc z głębokiego poziomu, z szerszej, Nie-Fizycznej perspektywy, zrozumiesz, kim jesteś, kim byłeś i kim możesz się stać.

    Esther i Jerry Hicks”Proś a będzie ci dane”

    Powiązane posty

    • Panta rei – energia dokoła nas

    • Dobre wibracje

    • Czym jest energia “Chi” ?

    • Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

    • Świat to energia!

    Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

    18 Sobota Paźdź 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

    ≈ 34 Komentarze

    Tagi

    aura, aura człowieka, aura eteryczna, aury, ciało astralne, ciało emocjonalne, ciało eteryczne, ciało mentalne, czakra, czakram, czakramy, czakry, dymki energii, jak nauczyć sie widzieć aurę, jasnowidz, jasnowidzenie, kolory aury, kolory czakramów, obserwacja aury, odróżnianie aury, oglądanie aury, pomyłka, powidok, powidoki, przykłady aury, typy aury, typy ludzi, widzenie aury, widzieć aurę, Świadomość

    Otrzymuję wiele pytań dotyczących obserwacji zjawiska zwanego aurą człowieka. Ludzie pełni wątpliwości, pytają mnie, czy to co udało im się zobaczyć – jest prawdziwą aurą, czy też tylko powidokiem. Dlatego przygotowałam mały ilustrowany przewodnik po tym JAK wygląda aura i ciało eteryczne oraz JAK wyglądają powidoki.

    Poniżej możecie zobaczyć także przykłady aury u ludzi w różnym nastroju psychicznym i o różnych typach charakterów.

    Rys. 1. Powidok na dłoni.
    Razem z mruganiem oczami, przesuwa się i skacze. Kolor jego to tak zwany kolor dopełniający. Czyli różowawa ręka da bardziej zielonkawy  powidok, żółtawa – niebieskawy.

    Rys 2. Powidok głowy.
    Może mieć różny kolor zależnie od naszego koloru włosów.  (Sprawdź w tabelach kolorów dopełniających) Zachowuje się oczywiście tak samo jak na dłoni. Zdaje się przesuwać/skakać z każdym mrugnięciem oka.  Czasem nawet wychylać znacznie poza obrys głowy (ale wtedy zawsze tylko z jednej strony).

    Rys 3. Ciało eteryczne dłoni. Równomierną, miękką mgiełką otacza ciało, różnica w jasności pochodzi od naświetlenia, z tej strony z której pada światło, może wydawać się odrobinę słabiej widoczne.
    Ma kolor biało-popielaty, minimalnie niebieskawy.

    Rys 4. „Dymki”(fluktuacje) energii widoczne na tle ciała eterycznego dłoni.
    Na końcówkach dłoni bywają najsilniejsze.
    (Mogą być jeszcze bardziej pozwijane, jak tytoniowy dym)

    Rys 5. Ciało eteryczne wokół głowy. Może być szersze lub węższe (1-2 cm).
    Zależnie od tego czy jesteśmy po wysiłku fizycznym na świeżym powietrzu – czy po 8 h pracy biurowej w klimatyzowanym biurowcu 🙂

    Rys 6. Przykładowa aura
    (pokazana aura jest dość „idealna”, tak naprawdę niewielu ludzi ma w niej aż tak wiele kolorów, zwykle dominują dwa kolory).

    Rys. 7 Wysiłek intelektualny lub ożywiona dyskusja.

    Rys 8. Akt twórczy, osoba kreatywna w trakcie pracy.

    Rys 9. Aura człowieka nastawionego pozytywnie, z otwartym umysłem

    Rys 10. Aura racjonalisty, sceptyka

    Rys 11. Aura osoby medytującej

    Rys. 12. Człowiek po wysiłku fizycznym, zdrowy, sprawny

    Rys 13 Człowiek podczas pracy w ogrodzie, wyciszony
    („aura druida”, czasem niektórzy dobrzy uzdrowiciele mają podobne aury)

    Rys 14. Aura smutnego, osłabionego człowieka



    Rys 15. Aura człowieka zakochanego, lub zachwyconego

    Rys.16  Aura osoby z zaburzeniami psychicznymi , tzw „opętanej”.

    Rys. 17 Aura człowieka agresywnego, dominującego, autorytarnego

    Rys. 18  Aura osoby nieśmiałej, obawiającej się zmian

    Rys 19. Aura osoby dynamicznej, aktywnej, działającej skutecznie, wierzącej w siebie, akceptującej siebie, pozwalającej sobie na przyjemności, bogatej

    Podsumowanie:

    Powyższe widoki aury są przygtowane na podstawie moich obserwacji i doświadczeń.
    Jeśli masz własne spostrzeżenia, możesz napisać je do mnie na mój adres mailowy, podany w dziale „O autorce” albo dopisać komentarz poniżej.

    Zenforest, all rights reserved
    Kopiowanie tylko za zgodą autorki.

    Powiązane posty

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    Energia myśli i myślokształty

    14 Wtorek Paźdź 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

    ≈ 15 Komentarzy

    Tagi

    aura, barwy myśli, ciało energetyczne, czym są myślokształty, energia, formy myślokształtów, kolory aury, myśl, myślenie, myśli, myślokształt, myślokształty, opowieść, pozytywne myślenie, struktury myśli, stuktury energetyczne, umysł, zagulska, Świadomość

    Niezależnie od tego, czy zdajemy sobie sprawę z tego, czy nie, otaczamy się, wypełniamy całą otaczającą nas bliższą i dalszą przestrzeń swoimi myślami niosącymi konkretne skutki.

    Każda myśl pobudza wibracje w materii, zgodne z jej charakterem. Myśli wzniosłe i piękne pobudzają w nas subtelne, pozytywne energie, w  zależności od siły, emocji i jasności – przybierające różne kształty i barwy.
    Myśli o tej samej wibracji przyciągają się, grupują, zwielokrotniając swoją siłę.
    Stąd w niektórych miejscach takich jak kościoły, miejsca modlitwy, mocy siła ich oddziaływania jest szczególnie duża. Podobnie dzieje się z miejscami nasyconymi nienawiścią, żądzą śmierci, czy samobójstwa, jak obozy koncentracyjne czy więzienia. Tam nałożone na siebie myśli wielu np. samobójców, u osób myślących podobnie może zaowocować „wykonaniem“ samobójstwa.

    Dobra, jasna myśl to niewielka „kuleczka” energii, która z szybkością pocisku mknie do adresata. Wypuszczasz ją do miejsca, gdzie są wielkie ilości takich białych kuleczek. Przyciągają się i tworzą olbrzymie białe kule myśli jasnych.
    Ponieważ istnieje również możliwość powrotu tej zwielokrotnionej myśli do właściciela, napełniasz się tą energią i masz możliwość realizacji swojego pragnienia.
    Dobrze, jeśli to jest pozytywne myślenie.

    A co się dzieje z lękami, negatywnymi osądami, ambicją, złym życzeniem, pychą?
    To samo.
    Otaczasz się nimi, łączą się z innymi podobnymi wibracjami, ciągle pobudzając takie wibracje, z jakich zostały stworzone, mogą wrócić do ciebie. I wtedy problemy gotowe.
    Obwiniasz za to innych lub los, fatum, a to ty sam stworzyłeś taką sytuację.
    Obawiasz się o swoich bliskich.
    Cały czas otaczasz ich swoimi czarnymi kształtami myśli, o niskich wibracjach, ciągle osłabiasz wasze relacje energetycznie, pobudzając niskie wibracje, osaczasz czarną ciężką chmurą twojego zamartwiania się.
    Twórz więc myśli pełne miłości, dające radość, tkliwość, działaj dobrej intencji.
    Otaczaj siebie i wszystko dookoła tylko dobrymi, jasnymi myślami. Będziesz sam promieniował blaskiem swych myśli, poprawi się twoje zdrowie psychiczne i fizyczne, pogłębi spokój umysłu i ureguluje każda dziedzina twojego życia.
    Jeśli myślimy jasno i starannie, promiennie dzień po dniu, to nie tylko wpływamy na swoje zdrowie fizyczne i psychiczne oraz rozwój umysłu, ale także, pośrednio, na zdrowie innych, tworząc przestrzeń pozytywnej energii myśli w swoim środowisku.
    W ten sopsób, własnym przykladem, możemy także inspirować i pobudzać do rozwoju bliskich, sąsiadów, wszystkich, do których wysyłamy te myśli i wpływamy na stałe podnoszenie wibracji myśli dokoła.

    Jasne myślenie – nie wymaga żadnego uczenia się.
    Jest to myślenie nieskażone schematami. To myślenie dziecka, bez etykiet, nazw. To myślenie sercem. Bez uprzedzeń i przekonań. Reagujemy na zasady, ideologię, przekonania społeczne i religijne, pragnienie i strach. Pierwsza myśl pochodzi z serca, następne to rozum.
    To jest najpoważniejsza przyczyna podziałów między ludźmi, narodami.
    Jasne myślenie wymaga odwagi.  Odwagi, która pozwala odrzucić obawy, stereotypy i pozwala dojść do głosu sercu, które nie ma nic do ukrycia, ani żadnej ambicji, zawsze jest gotowe przyjąć nowe poglądy i odrzucić stare nawyki.

    Świadomość – jest czynnością bez wysiłku, wystarczy być otwartym, czujnym i świadomym w każdej sekundzie życia, a myśli będą jasne. Siła zjednoczonych myśli (w tym modlitwy) jest ogromna i jest nie tyle sumą pojedynczych myśli, ale ich iloczynem.
    Zjawiska cudownych uzdrowień poprzez myśli rodziny, przyjaciół są tego przykładem. Do takich należy również uzdrawianie duchowe.
    Jesteśmy, jako społeczność, na etapie rozwoju ciała mentalnego, siedziby myślenia, wykorzystujmy więc tę szansę w największym stopniu.
    Zamieniajmy swoje codzienne, szare myśli na piękne, mądre, dobre poprzez dobrą muzykę, teatr, dobry film, piękną książkę, obcowanie z przyrodą.

    Jeśli myśli o naszych dzieciach, ich efektach w szkole i życiu osobistym są dobre i czułe, to zwielokrotniają ich potencjał. Jeśli jednak karmimy je złymi, raniącymi słowami i uczuciami, że nic nie potrafią, to właśnie osłabia je i zaniża ich możliwości, poprzez odbieranie przestrzeni do rozwoju.

    Masz cenną rzecz, o którą się zamartwiasz – no cóż, wcześniej czy później przytrafi się jej coś złego, ponieważ na takim skutku się koncentrowałeś.
    Jeśli pomyślisz, że złamiesz nogę, lub stłuczesz cenny wazon, to karmiąc się wielokrotnie takimi myślami, w pewnym momencie musi to nastąpić.
    Poznałeś mechanizm działania, nie myśl: „ja mam taki charakter i nic na to nie poradzę“.
    A przynajmniej, nie jest tak do końca.

    Aktem swojej woli możesz zrobić wiele:

    – Po pierwsze możesz zapanować nad swoim myśleniem, to przecież ty myślisz. Po to właśnie wymyślono wszystkie techniki rozwoju umysłu(np medytacja), aby odciąć jak największą ilość wpływów zewnętrznych, rozpraszających cię i nauczyć sterować swoim myśleniem.
    Myśleć tylko o tym, o czym chcesz i potrzebujesz myśleć.

    – Po drugie możesz odwrócić uwagę od takiego myślenia i uczuć, które cię osaczają, gdy jeszcze nie osiągnąłeś dostatecznego panowania nad myśleniem. Robisz tak lub robiłeś ze swoimi dziećmi, kiedy upierały się przy jakiejś zabawce, której nie mogłeś im dać.

    Zachwycaj się sobą, wszystkim co cię otacza, innymi istotami, obserwuj, zobacz, jakie to wszystko doskonałe w swoim zamyśle i realizacji. Nie czekaj na cud. Czyń go sam codzienne. Nawet w stosunku do, wydawałoby się, małych nieistotnych rzeczy, a przyjdą i duże, może nawet wielkie.

    Jest też zasada, że nikt nie może ci w niczym pomóc, jeśli ty tego nie zaakceptujesz i nie jesteś do tej zmiany gotowy.

    Wiesz już po co potrzebne jest ci, tak modne obecnie, pozytywne myślenie.
    Będzie to również ochrona przed wszelkimi negatywnymi wpływami, również życia w wielkim mieście. Wyobraźmy sobie, że tak postępuje większość ludzi w danym skupisku ludzkim. Ich wszystkie starania jakże odmieniłyby ich i nasze życie.
    Myślmy ładnie. Mówmy ładnie.

    Każde słowo to wibracja.
    Jakie słowo, taka wibracja i poruszanie innych wibracji do niego podobnych. Brzydkie słowa są brzydkie, dlatego, że pobudzają niskie, niekorzystne energie, cofają nas w rozwoju.
    Jedna ogromna (brzydka) fala może poruszyć inne fale i wywołać sztorm. Dźwięki wysyłane w przestrzeń mają długi żywot i pobudzając podobne, mogą niszczyć.

    Myśli nadają kierunek energii.
    Używa się do tego subtelnych energii. Swoje dzieci otaczasz niejako swoimi myślami i dobroczynną, bo matczyną lub ojcowską energią. One przyjmują ją do swojej aury, a potem w zależności od tego, z jakiej energii je wysłałeś, przez poszczególne jej warstwy dociera impuls do fizycznego mózgu. Przypomnij sobie, ile to razy myślałeś o tym, aby twoje dziecko coś zrobiło i okazało się, że już jest to wykonane.
    Ono niekoniecznie musiało wiedzieć, że jest to twoja myśl, przyjęło ją za swoją.
    Czynisz to nieświadomie, bo taki jest mechanizm, ale jeśli go znasz, wielokrotnie silniej mógłbyś im pomagać, otaczać opieką, niezależnie od tego, gdzie się znajdują.

    Na tej zasadzie również dokonują się i złe czyny. Ileż to razy, ktoś tłumaczył się z dokonanego przestępstwa, że musiał to uczynić. Ten ktoś prawdopodobnie mówił prawdę. Znajdował się w miejscu, gdzie atakowały go czyjeś myśli i myślokształty o takim agresywnym nastroju. Mógł być w obecności człowieka, który nieustannie myślał o zemście, ponieważ czuł się skrzywdzony, naprawdę lub w formie urojonej. Mógł to być ktoś chory psychicznie, w stanie agresji. Przecież choroba psychiczna, nie zawsze ujawnia się działaniem. Niemniej nie tłumaczy to złego czynu.
    To w tym człowieku najpierw – były podobne wibracje i dopiero poprzez efekt nałożenia jego i innych wibracji, wzbudzenia, zostały zwielokrotnione i wywołały określone działanie.
    Pierwotne myśli przyciągnęły wtórne, wzmacniając je i nadając im wymiar działania.

    Nie wszystko należy zrzucać na innych. Produkując takie myśli, otaczasz się nimi w domu, miejscu pracy, wszędzie. Nasycasz tymi myślami przestrzeń wokół siebie, a w wtedy one bombardują cię ze zwiększoną siłą. Na zasadzie podobne przyciąga podobne. Osoba wypełniona czystymi myślami, pozostanie odporna na negatywne myśli innych osób.

    Wymazuj zatem złe myśli, odbieraj im energię, zastępuj nowymi, dobrymi myślami.
    Masz kłopoty z dziećmi, osobami w pracy, rodzinie – przyznaj się sam przed sobą, jak o nich myślisz.

    Zastosuj inny sposób myślenia, po przeanalizowaniu tego, co dotychczas robiłeś, a na skutki nie będziesz długo czekać.
    Myśl o wszystkich, a przede wszystkim o sobie, ładnie. I przypomnij sobie, czy na jakiś czas przed nieprzyjemnym zdarzeniem z własnymi dziećmi, nie miałeś problemów z innymi ludźmi i jak o nich myślałeś, „jak im dokopiesz, zemścisz się“, a może jeszcze mówiłeś to głośno.

    Być może ty sam wywołałeś złe zachowanie swojego dziecka, bo to ty jesteś dla niego autorytetem, więc ono chłonie wszystko, co od ciebie pochodzi – nałożyłeś mu swój garb do niesienia.
    Zachowuje się podobnie jak ty. A gdy ono coś przeskrobie, myślisz: „znowu ten bachor narozrabiał, jak go dopadnę, to dopiero mu pokażę, co ja z nim mam, skaranie boskie“
    – nie dość, że dziecko już i tak ma poczucie winy, boi się, chciałoby uciec lub schować się gdzieś, gdzie mogłoby się od tego lęku uwolnić, stwarzasz mu warunki jeszcze silniejszego zagrożenia. Dzieci intuicyjnie wiedzą, co jest dobre, a co jest złe.
    Strach, lęk poczucie winy, są to czynniki, które najbardziej niszczą subtelną strukturę energii, osadzają się w formie brudnych, czarnych, albo szarych, splątanych nici, mgły.
    W ciele energetycznym(naszej aurze) powodują blokady, guzy, zgrubienia, hamują swobodny dostęp energii i coraz bardziej się poszerzają tworząc nowe zatory.
    Przenoszone są poprzez blokadę i złą wibrację na inne ciała, aż w końcu wywołują chorobę w ciele fizycznym.
    W takich przypadkach leczenie objawów niewiele pomaga, ponieważ nie usunięto przyczyny w innych ciałach subtelnych.
    Choroba trwa czasem latami rujnując życie dziecka i jego bliskich.
    Zatykają się drogi energetyczne, oplatają skłębioną, brudną energią wloty centrów energetycznych, blokują jej przepływ, podobnie jak zatkanie ust i nosa.
    Do tego jeszcze zbierają cały strach  (czarne lub szare bezkształty – strachu, krwiste – agresji) z otoczenia.

    Agresywne zachowanie i poczucie zagrożenia naszych dzieci staje się obecnie normą i coraz bardziej się pogłębia. Narkotyki, ucieczki, destrukcja.
    A przecież ty pracujesz, zaharowujesz się niemal na śmierć, aby one miały to, czego ty nie miałeś. Ot sprawiedliwość, prawda?
    Przyjrzyj się temu, zanim nieszczęście się stanie.
    W większości przypadków, alergie, szczególnie te, które ciężko się leczą i nie ustępują, to właśnie te niby nic nie znaczące zdarzenia, myśli wszystkich domowników, otoczenia.
    To sprawdzenie powiedzenia „z kim przestajesz, takim się stajesz“.
    Niby na zewnątrz wszystko gra, rodzina jak każda inna, ale…
    Oczywiście, to nie jest jedyny mechanizm, ale jeden z ważniejszych i bardo powszechny. W każdej sytuacji można znaleźć taki aspekt, który pozwoli bardziej promienie spojrzeć na życie.

    Mimo zagonienia, niedostatku – inwestuj w dzieci i siebie pozytywnym myśleniem, myśleniem ładnie. Myśl o swoich dzieciach, z miłością, czułością.
    Pomyśl o dziecku, że jest bezpieczne, a najczęściej właśnie wtedy zapewnisz mu bezpieczeństwo. Pomyśl o dobrych rezultatach. Stoisz na przystanku, masz minutę czasu, pomyśl, w każdym miejscu i czasie.

    Nie krytykuj bez ustanku swojego dziecka – zabierasz mu poczucie pewności siebie, zaniżasz jego samoocenę, która w jego dorosłym życiu jest bardzo ważna. Omawiaj z nimi konstruktywnie błędy, które zauważasz. Nie używaj argumentów, „zrób to, bo ja tak chcę, każę“– łamiesz wtedy jego wolę.
    Szanuj je.
    Masz być wymagającym, ale kochającym. Jesteś dla niego wzorem, drogowskazem, ale nie wyręczaj go, zostaw mu przestrzeń dla rozwoju i swobodnego oddechu psychicznego. Rozmawiaj, mów o swojej miłości do niego. Pamiętaj, czasami może się zdarzyć, że nie zdążysz mu o niej powiedzieć. Wszystkie kłopoty z dziećmi zaczynają się od braku akceptacji i miłości.

    Dzieci do siódmego, ósmego roku życia nie mają rozwiniętych ciał subtelnych, aury, a zatem ochrony i dlatego chłoną wszystko jak gąbki. To ty, twoja miłość, twoje ciała subtelne, są dla niego ochroną. W rozwoju małych dzieci, częste przytulanie ich, jest dla nich poczuciem bezpieczeństwa, nauki.
    Pobierają one od ciebie i z otoczenia, w którym przebywają, odpowiednią materię do budowy ciał subtelnych. Uważaj więc, czym otaczasz dziecko.
    Nie wystarczy zbudować mu fizycznej złotej klatki z brudnymi energiami astralnymi i mentalnymi dorosłych. Często, dzieci z domów dziecka, mają ciała subtelne słabo rozwinięte z tych właśnie powodów. Jest to okaleczenie na całe ich życie.

    Okazywanie uczucia miłości do twojego dziecka jest najdoskonalszą ochroną i najwspanialszym posagiem na całe życie, to barwienie różową energią miłości.

    Myślokształty.

    Myślokształt –  jest stworzoną przez ciebie forma energetyczną zbudowaną z powracających myśli.
    Jego aktywność i trwałość – jest wynikiem siły myśli, która go stworzyła.
    Wytwarzanie ich odbywa się poprzez:
    • Jakość myśli, która określa ich barwę (wibrację).
    • Naturę myśli, która decyduje o kształcie.
    • Dokładność myśli, która decyduje o wyrazistości konturów.

    Są one bardzo różne.
    Najczęściej widoczne są w naszej aurze w postacji wirujących obłoków, kleksów, haczyków.
    Siła twoich emocji i myśli określa rozmiary i czas życia myślokształtu.

    Kiedy myślimy o konkretnym przedmiocie, powstaje jego obraz na wysokości oczu, pozostaje tak długo jak długo trwa nasza na nim koncentracja.
    Gdy myślimy o innej osobie, tworzymy mały portret tej osoby. Obraz zależy od intensywności związanych z nim uczuć. Podobnie malarze tworzą obrazy.
    Tworzą najpierw energetyczne wzorce(formy) – myślokształty tego, co chcą namalować, a potem je odtwarzają na płótnie.
    Tak samo czynią rzeźbiarze, pisarze, projektanci mody, wynalazcy, naukowcy.
    Są one czasem dostrzegane również przez osoby postronne – jasnowidzące.

    Czytanie książki to widzenie myślokształtów autora i wszystkich czytających przed tobą plus własne wyobrażenia.
    Wielością pozytywnych myślokształtów nasycone są książki, np. May’a, Cooper’a i wielu innych.
    Czasem nawet popularne romanse.
    Najbrzydsze myślokształty towarzyszą lektury popularnych brukowców, książek o tematyce drastycznej, smierci, depresji, nieszczęściach.

    Ale to jak książka zostanie odebrana – znaczy również, że w samym czytelniku istnieją takie wibracje i one zostały poruszone(„podobne przyciąga podobne”), stąd zainteresowanie taką lekturą.

    Są to najczęściej wibracje zawiści, niskich ambicji, pożądań i pragnień. W tych miejscach utworzyły się połączenia z twoimi uczuciami.

    Dlatego dobrze jest sięgać po inne pozycje, aby tworzyć nowe połączenia, nowe wibracje.
    O nowych połączeniach, powstałych w twoim życiu, świadczy zmiana upodobań lekturowych.
    Czytanie bajek przez dzieci i czytanie dzieciom, to działanie na ich ciała energetyczne, dbajmy wiec o staranny dobór czytanych przez nie książek, oglądanych programów telewizyjnych.

    Lektura obecnych bajek, oglądanie w telewizji, nie niesie ze sobą całego bagażu pozytywnych emocji, nie dlatego, że one są gorsze. One są nowe i jeszcze nie potrafiły zgromadzić tak wielu myślokształtów, jak na przykład „Kubuś Puchatek, „Mały książę”, czy „Alicja w krainie czarów”.
    Działając na subtelne ciała, tworzą mniej wyraziste myślokształty.
    Każdy człowiek tworzy trzy rodzaje myślokształtów – elementali:
    • Te, które nie są skierowane do nikogo i tworzą swoisty ogon ciągnący się za nim.
    • Te, które skupiają się wokół myślącej osoby i dotyczą jej samej, towarzyszą jej wszędzie – myśli egocentryczne.
    • Te, które skierowane są do określonego celu i kierują się do niego z szybkością kuli karabinowej.

    Obecnie, najwięcej jest myśli typu egocentrycznego – nieustanie nas atakują, ciągle wzbudzając myślenie o tym samym problemie. A jeśli ciągle powracamy do jednej myśli, powodujemy taki stopień ich nasilenia, że wprowadzamy ją w czyn.
    Dobrze, jeśli to dotyczy pozytywnej sprawy, ale gorzej jeśli ciągle myślimy o złym czynie, życzeniu.
    W tedy sami je prowokujemy.

    Myślokształt jednego człowieka przyciąga myślokształty o podobnych wibracjach i treści.
    Czasami zdarza się, że do już istniejącego  myślokształtu, dołączamy nowy, własny i wzmacniamy go w takim stopniu, że może on działać przez wiele lat.

    Utworzony przez nas myślokształt o olbrzymiej mocy może wywierać szkodliwy lub dobroczynny wpływ na właściciela i innych ludzi, a nawet zwierzęta.
    Myśląc o kimś z uczuciem miłości, przyjaźni lub złości, kierujemy  taki myślokształt do adresata i jeśli w nim są podobne wibracje, przyczepia się do jego aury.

    Jeśli w adresacie, nie ma podobnych wibracji, odbija się od niego i wraca zwielokrotniony, poprzez zebranie innych myślokształtów, do właściciela, powodując ruinę jego zdrowia, fizycznego, psychicznego i zaburzenia pracy umysłu – w przypadku złej intencji.

    Nie ma innej ochrony przed nimi oprócz wyzbycia się własnych, negatywnych myśli. Wtedy, podobnie jak muchy, które nie mają pożywienia – odlecą.

    Nawet wtedy, kiedy jesteśmy zajęci innymi sprawami i przesłany nam myślokształt w tym momencie nie może do nas dotrzeć, „czeka” on aż pojawi się stosowna chwila, aby się doczepić.

    Znając ten mechanizm działania, łatwiej będzie przeobrażać swoje myślenie, a zatem powodować rozwój. Niech nas nie kusi sposób działania negatywnego na innych.
    W końcowym etapie to my ucierpimy i to bardzo dotkliwie. Ponieważ aby wysłać komuś negatywny myślokształt, najpierw sami musimy go tworzyć, w czasem – bardzo długim i obciążającym energetycznie procesie. A nawet wówczas, gdy stworzony myślokształ wyślemy pod adresem innej osoby, która nie ma podatnego gruntu na jego przyjęcie, „wygłodniały” myślokształt powraca i nabiera siły na naszej energii.
    Przypomina wygłodniałego psa, poszczutego na inną osobę, która oddzielona jest od nas murem – wygłodniały pies zaatakuje w końcu właściciela.

    Myśli niesienia pomocy innym, opieki i ochrony o dużej dozie uczucia, niezależnie od odległości, spełniają rolę ochronną, są tarczą w aurze danej osoby. Takie myśli o wiele łatwiej docierają do innych, ponieważ zawierając ciepłe, miękkie energie, które nawet jeśli zostaną odepchnięte przez inne osoby o zamkniętych sercach, wracając – wzmacniają nas samych. Inwestując zatem – nic nie tracimy.

    Chrońmy więc siebie nawzajem. Tak działają modlitwy rodziców, rozciągając opiekę nad swoimi dziećmi.  Jak komuś życzysz dobrze, to sobie życzysz dobrze. Jak kogoś przeklinasz, to przeklinasz siebie.

    Na bazie: Alina Zagulska – Opowieść o Drodze Do Siebie

    Powiąze posty

    • Świat to energia!

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Jasnowidzenie – fakty i mity

    • Zostań mistrzem swoich emocji?

    • Autentyczna zmiana myślenia

    • Miejsce wewnętrznej przemiany

    • Opetanie i formy myślowe wg Huny

    • Memy i wirusy umysłu

    • Ukryta siła metafor

    Tajemnice kolorów

    06 Poniedziałek Paźdź 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 13 Komentarzy

    Tagi

    aura, barwy, charakter, czakra, czakram, czakramy, czakry, człowiek, jasnowidzenie, jeśteś kolorem, kolor, odcienie, postrzeganie, tęcza, wilson, Świadomość, światło


    Każda powierzchnia na świecie – obojętne, czy jest to powierzchnia kamienia, rośliny, zwierzęcia, czy ciała ludzkiego – reaguje na światło.
    Jeśli wystawimy metal na działanie słońca, po pewnym czasie zmatowieje. Niektóre metale tracą połysk szybciej, inne wolniej. Nawet złoto, nazywane metalem szlachetnym, gdyż nie matowieje, pod wpływem światła ściemnieje mniej lub więcej zależnie od wysokości próby.

    Skóra każdej żywej istoty pochłania światło. Reagują na nie nawet organizmy o bardzo prymitywnym systemie nerwowym. Bez światła życie nie mogłoby istnieć. Wiedział już o tym człowiek pierwotny, dlatego oddawał słońcu boską cześć.
    Czołowy amerykański badacz natury światła, doktor John N. Ott odkrył, że oko pełni dwie odrębne funkcje. Widzimy dzięki temu, że światło oddziałuje na nerw wzrokowy. Jednak wnikając do oka, pada na specyficzną warstwę komórek siatkówki, które nie mają żadnego związku z widzeniem. W tej warstwie komórek światło wzbudza impulsy elektryczne, które następnie zostają przesłane do mózgu. Część impulsów dociera do podwzgórza, tworu rozmiarów piłeczki golfowej, umiejscowionego u nasady mózgu.

    Badania wykazały, że podwzgórze pełni istotną rolę w regulowaniu podstawowych procesów zachodzących w naszym ciele, gdyż steruje działaniem położonej pod nim przysadki mózgowej. Przysadka, nazywana „dyrygentem orkiestry hormonalnej”, wydziela do krwi bardzo ważne hormony. Podwzgórze informuje przysadkę, jakie polecenia ma wysyłać podporządkowanym gruczołom – nadnerczom, gruczołom płciowym, tarczycy.
    Wchłaniając światło przez oko i skórę nieświadomie robimy z niego lepszy lub gorszy użytek. Światło głęboko wpływa na rozmaite aspekty naszego zdrowia i rozwoju, sterując wewnętrznymi procesami organizmu.

    Goethe, autor niezrównanych rozważań nad istotą barw, mawiał, że w wędrówce od ciemności do światła przemierzamy widmo barw. Kolor jest właściwością, jakiej światło nabiera, współistniejąc z mrokiem.
    Kolor, w którym zwykle widzimy tylko ozdobę i rozrywkę dla oka, w rzeczywistości jest światłem rozszczepionym na fale o rozmaitej częstotliwości. Przedmiot pochłaniający bez odbić falę świetlną nazywamy czarnym. Taki natomiast, który całą falę świetlną oddaje z powrotem nazywamy białym. Kolor czerwony postrzegamy wtedy, gdy światło słońca pada na obiekt pochłaniający wszystkie barwy widma z wyjątkiem czerwieni, którą odbija z powrotem.

    Każdy kolor wysyła falę wibrującą z wyższą lub niższą częstotliwością, wywołując doznanie ciepła bądź chłodu. Czerwień, barwa obdarzona największą długością fali, ma najniższą częstotliwość. Fiole, posiadający falę najkrótszą, wibruje z najwyższą częstotliwością. Wbrew intuicyjnym skojarzeniom wysokie częstotliwości pasma błękitu wywołują uczucie chłodu, podczas gdy niskie częstotliwości czerwieni dają odczucie ciepła. To paradoks, z którym nauka nie potrafi sobie dotąd poradzić.

    Jeden z czołowych brytyjskich badaczy natury światła, Theo Gimbel z Gloucester, sugeruje, że gęstość czerwieni ogranicza jej ruchliwość, w związku z czym częstotliwość drgań maleje, błękit zaś „otwiera”, dając poczucie przestrzeni.
    Przeprowadzony niedawno w Narodowym Instytucie Zdrowia w Waszyngtonie eksperyment wykazał, że pod wpływem błękitnego światła struktura molekularna ameby ulega rozluźnieniu, zacieśnia się natomiast pod działaniem światła czerwonego.

    Niewidomi, którzy rozróżniają kolory dotykiem, wyczuwają je właśnie dzięki różnicom w wysyłanych przez nie częstotliwościach. Zainteresowanie tym zjawiskiem zaczęło się z chwilą, gdy okazało się, że pewna rosyjska gospodyni domowa potrafi rozróżniać kolory przedmiotów trzymając nad nimi otwarte dłonie. Obecnie w Rosji prowadzone są specjalne kursy, na których uczy się ludzi widzenia bez pomocy oczu.
    Lawrence Blair w książce Rhythms of Vision (Rytmy widzenia) twierdzi, że u niektórych osób najwrażliwszym instrumentem dotyku okazują się być nie palce, lecz język, małżowiny uszne lub koniec nosa.
    Badani donoszą, pisze Blair, że poszczególne kolory wywołują u nich specyficzne doznania. Czerwony parzy, pomarańczowy ogrzewa, żółty jest ledwie letni, zielony wydaje się neutralny, a fiolet szczypie lekkim chłodem. Rozmaite kolory mogą rękę kłuć, gryźć, uderzać, naciskać na nią, szczypać czy wreszcie na nią dmuchać.

    Wiemy obecnie, że tęcza siedmiu kolorów podstawowych, których pełne widmo składa się na światło białe, stanowi zaledwie nieznaczny wycinek tak zwanego widma elektromagnetycznego. Lawrence Blair ujmuje to w następujący sposób: „Światło, ciepło i kolor nie istnieją samoistnie. Spośród energii o różnych długościach fal emitowanych przez słońce i pozostałe źródła tylko nieznaczna część odbijając się od materii i współoddziałując z nią staje się dostępna ludzkim zmysłom”. Promienie widzialne stanowią niewielka część energii emitowanych przez poszczególne źródła. Poniżej podczerwieni i powyżej ultrafioletu istnieją niedostrzegalne dla nas źródła energii, których wibracje na nas oddziałują. Z tymi obszarami energii kontaktują się media „widząc” lub wyczuwając rzeczy, niedostępne świadomości większości ludzi.

    Theo Gimbel uważa, że na ogół rejestrujemy jedynie nieznaczny wycinek widma barw, ten, z którym nauczono nas swobodnie obcować w naszym stuleciu. Tymczasem głęboki błękit i fiolet, których nie jesteśmy w stanie normalnie postrzegać, kryją w sobie spokój, cisze wewnętrzną i moc regeneracji. Na drugim biegunie barw napotykamy lśniące, pobudzające i energetyzujące działanie czerwieni, której jaskrawość przechodzi ludzkie wyobrażenie.

    Zwykle nie przywiązujemy większej wagi do kolorów. Owszem zwracamy uwagę na barwy w malarstwie, starannie wybieramy kolor karoserii… Zapomnieliśmy jednak o tym, że znaczenie koloru daleko wykracza poza jego wartość rozrywkową czy dekoracyjną. Starożytne cywilizacje Egiptu, Grecji, Chin, Tybetu, podobnie jak kultury Indian amerykańskich, cechował głęboki kontakt z ludzkim ciałem. Jego elementem była intuicyjna wiedza o oddziaływaniu kolorów. I tak na przykład starożytni Egipcjanie wznosili sanktuaria lecznicze, w których posługiwano się światłem i barwą, budowali specjalne komnaty wypełnione błękitem, fioletem i różem. Panująca w nich subtelna gama kolorów miała ułatwić łagodne zestrojenie energetyczne.

    W średniowiecznej Europie również niezwykle wysoko ceniono symboliczną wymowę kolorów. Symbolika kolorystyczna leży u podstaw większości religii świata. Barwy szat obrzędowych nie służą atrakcyjnemu wyglądowi, lecz energetycznemu zestrojeniu z boskim duchem wszechświata. Tradycja posługiwania się symboliką kolorystyczną w szatach liturgicznych w Kościele datuje się od Średniowiecza. Dla przykładu – obrzędowa purpura stanowi połączenie ciepła czerwieni i chłodu błękitu, które stwarza efekt harmonii i równowagi.

    Pasmo energii postrzeganych przez starożytnych było szersze niż to, które odbieramy współcześnie. Wszystkie święte malowidła religijne przedstawiają postacie z obwódką świetlną – aureolą, bądź promieniami energii świetlnej wychodzącymi z głowy. W przeszłości energie postrzegane były w kategoriach barwy; joga rozwinęła się dzięki temu, że wzmacnianie lub osłabianie energii poprzez poszczególne pozycje ciała było postrzegalne.
    Większość z nas nie uświadamia sobie oddziaływania kolorów po prostu dlatego, że nie zapoznano nas z jego wielostronnymi implikacjami. Kolor jest dla nas ładnym zjawiskiem, za którym nic się nie kryje. Skłaniany się ku pewnym barwom wyłącznie kierowani ich atrakcyjnością.

    Moment, w którym Cezanne, Manet a także Kandinsky posłużyli się barwami w taki sposób, że odbiorcy zaczęli je wyraźnie rejestrować, był świtem świadomości kolorystycznej naszych czasów. Barw nie wiązano jeszcze ze znaczeniami, jednak kiedy ludzie zaskoczeni widokiem niebieskiej krowy odczuli, w jakim stopniu ten element wpływa na klimat całego obrazu, zmusiło ich do zadania sobie istotnych pytań. Był to okres, w którym również muzycy zaczęli uświadamiać sobie fakt, że kolor bardzo silnie wpływa na odbiór muzyki. Zmiana oświetlenia czy zmiana koloru ścian pomieszczenia, w którym wykonywany jest utwór muzyczny, decydują o tym, w jaki sposób doświadczamy słuchanej muzyki.
    W rzeczywistości cały czas podświadomie rozpoznajemy działanie poszczególnych kolorów i trafnie przypisujemy im pewne własności. Dowody na to z łatwością odnajdujemy w potocznym języku. Kiedy mówimy, że robi nam się „czerwono przed oczami”, że mamy „różowy humorek” albo gdy wspominamy „złote chwile” z przeszłości – przejawiamy świadomość emocjonalnych aspektów barw. Wchodząc zaś do pokoju, w którym odbyła się kłótnia, odbieramy powietrze jako lepkie, gęste i „czerwone”.

    Wielu badaczy oddziaływania kolorów przyznaje mu rację istnienia wyłącznie na płaszczyźnie psychologicznej. Ten typ naukowca uosabiał Robert M. Gerard, który testując w 1932 roku na więźniach wpływy różnobarwnego oświetlenia stwierdził, że czerwień działa na nich pobudzająco, a błękit uspokajająco.
    Przeprowadzone w Laboratorium Hygeia Theo Gimbela nad znaczeniem kolorów oraz głębszymi wymiarami barw, kształtów i dźwięków poszły jeszcze dalej. W odczuciu Gimbela barwy wpływają nie tylko na stan emocjonalny, ale również na stan fizyczny organizmu. Korelując kolory z kształtami Gimbel dowodzi, że odpowiednio dobrane barwy wzmacniają efekt mistyczny figur geometrycznych. Prace Gimbela doprowadziły do powołania specjalnego zespołu projektującego sanatoria i szpitale w taki sposób, aby kombinacje kształtów i kolorów budynków przeciwdziałały konkretnym schorzeniom i podnosiły ogólne samopoczucie pacjentów. Niebieski zakres widma (fiolet, błękit i turkus) leczy astmę, napięcie i bezsenność. Ospałość i brak energii ustępuje pod wpływem czerwieni, żółci i koloru pomarańczowego.
    Znaczna część leków alopatycznych paraliżuje odcinek układu nerwowego, po to by „zagłuszyć” ból. Tego rodzaju postępowanie nie jest leczeniem, a jedynie usuwaniem objawów. Obecnie lekarze coraz częściej zdają sobie z tego sprawę, toteż Gimbel sądzi, że leczenie kolorami przynajmniej w Stanach i w Niemczech powinno wkrótce zaistnieć w medycynie konwencjonalnej jako metoda pomocnicza.

    Niedawno Alexander Schauss, dyrektor Instytutu Badań Biospołecznych w Tacomie, stwierdził eksperymentalnie, że zachowania agresywne, wrogie i lękowe ustępują po paru minutach wyeksponowania na pewien odcień różu. W geriatrii, terapii młodzieżowej i rodzinnej, więziennictwie i biznesie testowane są uspokajające i łagodzące napięcia mięśniowe właściwości koloru różowego. W różowym pomieszczeniu nawet prowokowany wybuch agresji nie może dojść do skutku. W obecności różu mięśnie serca nie pracują dostatecznie szybko. Ten kojący kolor wydaje się pochłaniać całą naszą energię. Nawet daltoniści uspokajają się w różowym pomieszczeniu – twierdzi Alexander Schauss.

    Istnieją także inne placówki wykorzystujące barwy do poważnych zadań. W domu dziecka w Stourbridge leczy się zaburzenia dziecięce stosując chromoterapię, czyli terapię posługującą się kolorami. W inspirowanych myślą Rudolfa Steinera szkołach Waldorfskich wychowawcy malują pomieszczenia lekcyjne tak, aby współgrały ze stanem „ducha” dzieci na poszczególnych etapach ich rozwoju. I tak w pierwszej klasie ściany są zawsze czerwone, ponieważ czerwień jest kolorem mocnym, zdecydowanie rzucającym się w oczy. Uważa się, że te właśnie atrybuty czerwieni odzwierciedlają dusze sześciolatka, wobec czego będzie on najsilniej reagował na ten kolor. W miarę dojrzewania dziecka jego kolor ulega zmianie.
    Ponadto, kolor nie powinien być statyczny. W szkole Waldorfskiej w Bristol ściany są specjalnie pozakrzywiane i pokryte szorstką fakturą, dzięki czemu barwy przyjmują różne kształty i odcienie. W naturze światło również nie jest statyczne. Od chwili, gdy budzimy się w głębokim fiolecie wczesnego poranka, nieustannie przeżywamy zmianę barwy światła. Ranek przechodzi w ciemny błękit indygo; tuż przed wschodem słońca staje się jasnoniebieski. Po wschodzie świat zielenieje, my jednak nie dostrzegamy tego, gdyż jaskrawość światła nie pozwala nam rozróżniać jego odcieni. Pod wieczór niebo żółknie, by następnie przejść w oranż radości z przebytego dnia; tradycyjnie wieczór jest porą śpiewów i tańca. Zachodzące słońce często przybiera piękną czerwoną barwę.

    Każdy nasz dzień zatacza w widmie świetlnym krąg dwudziestu czterech godzin. Naturalna zmienność światła nie ma sobie równych, każde światło statyczne jest pogwałceniem naturalnych energii człowieka. Krocząc w stronę sztucznego, kontrolowanego środowiska i coraz obficiej posługując się wytworzonymi przez siebie źródłami światła, człowiek sam wytrąca się ze stanu harmonii.
    John Otto dowodzi, że niedobór światła naturalnego i coraz szersze zastosowanie sztucznego oświetlenia prowadzi do wzrostu zaburzeń fizycznych i umysłowych.
    Dobrze wiemy, że goła żarówka w stołówce może wyzwolić nerwicowe reakcje na pokarm, gdy tymczasem światło świec wytwarza spokój, wprawiając człowieka w dobre samopoczucie. Nikt dotąd nie wynalazł sztucznego oświetlenia, które posiadałoby wszystkie właściwości światła naturalnego, możemy natomiast stwierdzić z całą pewnością, że dla utrzymania zdrowego otoczenia niezbędne jest światło o bardzo konkretnym paśmie.

    Zaczynamy dostrzegać fakt, że skoro życie zrodzone jest ze światła i podtrzymywane przez nie, nasze zdrowie fizyczne i wydajność w znacznej mierze zależą od zachowania równowagi kolorów. Harmonię utraconą na skutek niewłaściwego życia, myślenia i odczuwania możemy odzyskać regenerując nasze wibracje wibracjami odpowiednich barw.
    Niniejsza książka porusza też zagadnienia jeszcze głębsze, dotyczące jasnowidzenia i świadomego rejestrowania energii parapsychicznych. Ukazuje ponadto związki między okiem fizycznym a naszym trzecim, duchowym okiem, związki między skórą a aurą, pomiędzy układem hormonalnym a obiegiem „niewidzialnych” energii.
    Symbolicznym wyrazem owych powiązań jest KOLOR.

    Annie Wilson – Jesteś kolorem

    Powiązane posty

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Czakramy – poziomy Twego życia

    • Czakram Podstawy

    • Czakram Podbrzusza

    • Czakram Splotu Słonecznego

    • Czakram Serca

    • Czakram Gardła

    • Czakram Trzeciego Oka

    • Czakram korony

    • Geneza blokad na czakramach

    Kung Fu Panda i głebsze przesłanie

    31 Niedziela Sier 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

    ≈ 10 Komentarzy

    Tagi

    adwersarz, animacja, bajka, dojrzewanie, duchowość, film, gniew, integracja, konflikt, kunf-fu, kung fu panda, mistrz, mądrość, mędrzec, oogway, oświecenie, panda, pandemonium, po, przesłanie, recenzja filmu, refleksja, Rozwój, shifu, spoiler, sztuki walki, tygrysica, walka, zabójcza piątka, Zen, Świadomość


    Dzisiaj chciałabym polecić wszystkim film dla…dzieci (?)
    – Fung Fu Panda (Pandemonium), produkcja: USA, 2008, gatunek: Animacja.

    Film opowiadający o przygodach grubej pandy, która marzy o tym by zostać wielkim wojownikiem kung-fu.

    Akcja filmu staje się doskonałym pretekstem dla przedstawienia znacznie głębszych prawd o życiu, osadzonych częściowo w filozofii Zen, w bardzo przyjemny i rozrywkowy a zarazem inspirujący sposób.
    Gorąco polecam wszystkim którzy lubią dobrą zabawę okraszoną przyzwoitą porcją refleksji 🙂

    Poniżej opisuję szczegółowo wydarzenia filmu – jeśli ktoś nie lubi spoilerów i chce sam zobaczyć ten film – nie polecam czytania 🙂
    Na granatowo podaję moją interpretację fimu, zapraszam do komentowania – jeśli ktoś ma inne spostrzeżenia 🙂

    ——————————————————————-

    Główni bohaterowie :
    – Po – gruba panda – bohater,  pracujący w barze z kluskami i marzący o ścieżce wojownika kung-fu, niespodziewanym obrotem rzeczy – wybrany na Smoczego Wojownika
    – Wielki mistrz Oogway – wielki mistrz zakonu wojowników kunf-fu, mędrzec, pierwszy zwycięzca Tai Lunga
    – Mistrz Shifu – uczeń Oogwaya i jego zastęca, szkolący przyszłego Smoczego Wojownika(dawniej również mistrz dla Tai Lunga)
    – Zabójcza piątka –  uczniowie mistrza Shifu, potencjalni kandydaci do zaszczytnego tytułu Smoczego wojownika : Tygrysica, Modliszka, Żmija, Małpa i żuraw
    – Tai Lung – adwersarz Po i „czarny charakter” filmu, były uczeń Shifu, któremu niegdyś odmówiono tytułu Smoczego Wojownika
    ——————————————————————-
    – Po u ojca

    Przybrany ojciec Po wychował go mając nadzieję, że syn odziedziczy po nim bar z kluskami. Ale Po ma swoje własne marzenie. Pragnie być wojownikiem, a jego idolami są członkowie Zabójczej piątki, – uczniowie mistrza Shifu, o których nocami śni i z którymi przeżywa fantastyczne przygody.
    Po czuje, że może być kimś więcej niż tylko sprzedawcą klusek, mimo że jest w tym całkiem dobry, jego myśli wybiegają daleko poza to czego życzy sobie jego ojciec.

    Życie Po odbija wewnętrzny konflikt, pomiędzy tym co jest jego marzeniem a życiem jakie zostało dla niego „wybrane”. Nie może rozwinąć skrzydeł, bo wiążą go zobowiązania i tradycje w jakich się urodził.  Jest nieszczęśliwy i zagubiony, ucieka więc w świat fantazji, snach o swej wielkości, o potędze. Nie ma odwagi powiedzieć że chce od życia czegoś więcej.

    – Wizja Oogwaya

    Oogway jest wielkim mistrzem zakonu wojowników kunf-fu, wiekowym, bardzo mądrym starcem.
    Pewnego dnia Oogway wzywa do siebie swojego ucznia i prawą rękę, Shifu i wyznaje mu że miał wizje w której widział ich dawnego wychowanka, Tai Lunga, uciekającego z więzienia w którym przebywa za swoje zbrodnie.

    Shifu panikuje, natychmiast rozkazuje posłańcowi lecieć do więzienia i nakazać podwojenie straży, nieświadom że poprzez swoją lękową reakcję – uruchamia ciąg zdarzeń które okażą się tak bardzo znaczące dla wszystkich, a przede wszystkim dla niego.
    Mistrz Oogway decyduje, że nadeszła pora by wybrać wielkiego, Smoczego Wojownika, który ma ich wszystkich ocalić.

    Cytat:
    Oogway: Miałem wizję, Tai Lung powróci
    Shifu: To niemożliwe, jest w więzieniu!
    Oogway: Nic nie jest niemożliwe…
    Shifu: /spanikowany – woła do posłańca/ Zeng!
    Leć do więzienia i powiedz żeby podwoili straże, broń,wszystko podwoili! Tai lung nie wyjdzie z tego więzienia!
    Zeng: Tak mistrzu Shifu!
    Oogway: Niektórzy spotykają swoje przeznaczenie właśnie na tej drodze, której chcą uniknąć.
    Shifu:/ nerwy/ Musimy coś zrobić, on będzie chciał się zemścić, on, on…
    Oogway: Twój umysł jest wzburzony, przyjacielu, jak ta woda
    /wskazuje na sadzawkę/
    Kiedy woda jest wzburzona, trudno cokolwiek przez nią zobaczyć.
    Kiedy się uspokoi, stanie się dla Ciebie przejrzysta, i wtedy wszystko zrozumiesz.

    Bardzo ważny moment w filmie.
    Pokazane jest, że tak naprawdę sami sprowadzamy na siebie nasze nieszczęścia. Niegdyś Shifu zamknął Tai Lunga. Teraz wypuszcza go jednak nie kto inny – jak właśnie on sam. Przez swój paniczny strach. Gdyby nie posłał Zenga celem wzmocnienia straży, Tai Lung by się nie wydostał.
    – Im bardziej przed czymś uciekamy, tym szybciej to nas ściga.
    Oogway próbuje wskazać Shifu, że przez swój gniew i zagubienie – nie widzi tego co naprawdę się z nim dzieje i sam sprowadza na siebie nadchodzące wydarzenia.

    (Nie znaczy to jednak, że taki obrót wydarzeń jest negatywny – nie ma czegoś takiego, ponieważ finalnie właśnie na tej drodze, której najbardziej sie boi – znajdzie klucz do swego wyzwolenia i rozwiązanie problemu.)

    – Po Wojownikiem!

    Tajemniczym zbiegiem okoliczności, na Smoczego wojownika zostaje wybrany Po, który dość niespodziewanie pojawia się na festiwalu mającym na celu wybór wojownika. Zamiast sprzedawać kluski, w akompaniamencie ogni sztucznych wpada na środek areny, gdzie dostrzega go Oogway.
    Oogway nie wierzy w przypadki.
    Wskazuje na Po, jako wybrańca.

    Cytat
    Oogway: /do Shifu/ Ten kogo wybiorę, nie tylko sprowadzi pokój do doliny, ale przyniesie go także Tobie.
    Oogway:/wskazując na Po/ Wszechświat wskazał Smoczego Wojownika!

    Czasem niespodziewane rozwiązanie, niespodziewany obrót losu, okazuje się odpowiedzią na nasz problem. Trzeba tylko uwierzyć że to co się stało, nie stało się bez powodu i umiejętnie wykorzystać szansę.

    – mistrz Shifu nie akceptuje Po

    Dla mistrza Shifu jest to wielki szok, tak jak i dla jego uczniów, Zabójczej Piątki.
    Shifu nie potrafi zaakceptować faktu, że „przypadkowy” osobnik, niewyszkolony w kung-fu, miałby pokonać tak potężnego przeciwnika jakim jest Tai-Lung.

    Ego Shifu po raz kolejny doznaje ciosu. Niegdyś musiał znieść taką sama sytuację z poprzednim wychowankiem, Tai Lungiem – również nie wybranym na Smoczego wojownika. Teraz ponownie musi wykazać się pokorą i zrozumieniem wobec Oogwaya, chociaż naprawdę wszystko w nim się burzy.
    Wewnetrznie sprzeciwia się wyborowi Ooogwaya, ponieważ nie potrafi dostrzec w nim głębszego sensu i uwolnić się od wyobrażeń na temat tego jak powinien wyglądać Smoczy wojownik.
    Jest na prostej drodze do popełnienia kolejnego błędu, tego samego który niegdyś zapoczątkował jego problemy. Czyżby nic się nie nauczył?

    – Mistrz Shifu upokarza Po

    W rozmowie z Po, mistrz Shifu daje wyraz swojemu rozgoryczeniu i niechęci.
    Uważa Po za niegodnego zaszczytnego miana Smoczego Wojownika, skrycie również uważając że zainwestował tak wiele w wyszkolenie Zabójczej Piątki, iż to właśnie ktoś z jego uczniów powinien zostać Smoczym Wojownikiem.
    Shifu nie umie pogodzić się z takim obrotem sprawy, który odsunął kolejnych jego uczniów (wcześniej także Tai Lunga) od miana Smoczego Wojownika.

    Gniew Shifu jest tak naprawdę gniewem jego – na siebie samego. „Czy znów zawiodłem? Czy znów się tak pomyliłem? Znów nie udało mi się wyszkolić Smoczego Wojownika?” Shifu to wydaje się zbyt upokarzające i bolesne, dlatego robi wszystko by to upokorzenie dać odczuć Po.
    Po – z drugiej strony – całe życie miał do siebie żal za swoje marzenia, które tak bardzo nie pasowały do oczekiwań jego ojca. Czuł się w jakiś sposób zdrajcą, czuł że zawiódł ojca. Teraz przyjmuje upokarzające traktowanie ze strony Shifu, z pokorą, w jakiś sposób sam siebie karząc za sprzeniewierzenie się ojcu.

    – Tai lung ucieka z wiezienia

    Posłaniec  wysłany przez Shifu „przypadkowo” upuszcza piórko z którego pomocą Tai Lung wydostaje się z więzienia.
    Potężny wojownik rozgramia wszystkich strażników i nakazuje posłańcowi dostarczyć Shifu wieści o swoim powrocie.

    – Rozmowa Po z Oogwayem

    Po daje wyraz swoim wątpliwościom w rozmowie z wielkim mistrzem Oogwayem.
    Mistrz jednak ma zaufanie w los, który wskazał po jako Smoczego wojownika.

    Cytat:
    Po: Jak Shifu ma mnie wytrenować w Smoczego Wojownika?
    Nie jestem jak ta piątka, nie mam szponów, skrzydeł, jadu… Nawet Modliszka ma to… coś.
    Może powinienem odejść i wrócić do robienia klusek
    OOgway:Odejść – nie odchodzić, kluski – nie ma klusek…
    Jesteś zbyt przywiązany do tego co było i co będzie. Jest takie powiedzenie:
    Wczoraj to historia, jutro to tajemnica, ale dzisiaj jest darem
    Dlatego zwą go teraźniejszością.
    (nieprzetłumaczalna gra słow : ang. Present – terażniejszość- znaczy także prezent, podarunek)

    Oogway próbuje wytłumaczyć Po, by nie koncentrował się na nieznaczących sprawach, które tylko odciągają go od tego co powinien robić Tu i Teraz, a co jest tak naprawdę jego najwłaściwszą ścieżką.

    – Historia mistrza Shifu

    Poznajemy również historię mistrza Shifu, oraz dziejów jego pierwszego wychowanka.
    Okazuje się że Shifu wychował Tai Lunga jak własnego syna, ucząc go Kung-Fu, przepełniony duma i bezkrytycznym zachwytem nad rewelacyjnymi osiągnięciami malucha.
    W tym zachwycie – Shifu zapomina jednak o przekazaniu Tai Lungowi dystansu do siebie i umiejętności radzenia sobie z porażką.
    Rozpieszczony Tai Lung – butnie przekonany, że należy mu się wszystko, domaga się Świętego Zwoju, który powinien otrzymać tylko Smoczy Wojownik.

    Ale Wielki mistrz Oogway dostrzega mrok i dumę w sercu Tai Lunga i odmawia mu prawa do zwoju.
    Dla Tai-Lunga to wielki cios w jego ego, z poczuciem zdrady ze strony Shifu (który nie wziął jego strony) – atakuje mieszkańców Doliny – próbując odbić zwój siłą.
    Shifu nie jest w stanie stawić mu czoła.
    Nie potrafi zniszczyć tego co sam stworzył. Jego próżność teraz zwraca się przeciwko niemu. Tai Lung pokonuje go z łatwością  i jest o krok od zdobycia zwoju.

    Walka Oogwaya


    Przed zdobyciem zwoju, Tai Lung musi pokonać jeszcze jednego przeciwnika.
    Pojawia się przed nim Oogway.
    Wielki mistrz z łatwością i spokojem powstrzymuje niesionego gniewem Tai Lunga – uderzając w odpowiednie punkty na jego ciele, paraliżuje go w ten sposób. (Akcja w stylu Kill Billa ;))
    Tak właśnie Tai Lung ląduje w więzieniu.

    Tai Lung reprezentuje mroczą energię gniewu i pomieszania –  a Oogway siłę spokoju i mądrości.
    Shifu próbował pokonac gniew – gniewem.
    Oogway wybrał skuteczniejszą ścieżkę.
    Gniew znika jak za dotknięciem różdżki, w zestawieniu ze świadomością i mądrością.
    Co ciekawe – Nie ma nawet mowy o walce, o zmaganiach!
    Po prostu całkowicie się rozpuszcza. Nie ma prawa przy niej istnieć.

    – Shifu rozmawia z Ooogwayem

    Shifu otrzymuje wieści o ucieczce Tai Lunga i dzieli się swoimi rozterkami z wielkim mistrzem Oogwayem. Ma wątpliwości czy uda mu się wyszkolić Po na czas. Oogway prosi go o odrzucenie wątpliwości i uwierzenie w Po i los, który go wskazał.

    Cytat
    Shifu: Mistrzu, mistrzu! Bardzo złe wieści
    Oogway: Shifu, niema czegoś takiego jak złe czy dobre wieści
    Shifu: Mistrzu twoja wizja się sprawdziła, Tai Lung uciekł z więzienia, jest już w drodze
    Oogway: To jest zła wiadomość ,tylko jeśli nie wierzysz, że Smoczy Wojownik go powstrzyma
    Shifu: Panda, ta panda to nie Smoczy Wojownik, on nawet nie powinien tu być! To był przypadek!
    Oogway: Nie ma przypadków…
    Shifu: Tak wiem, już to mówiłeś dwa razy
    Oogway:To też nie był przypadek. Stary przyjacielu, panda nigdy nie zmieni swojego przeznaczenia, ani ty swojego, jeśli nie porzucisz iluzji kontroli
    Shifu: Iluzji?
    Oogway: Tak, popatrz na to drzewo, nie mogę sprawić aby zakwitło, ani wydało owoc – zanim nadejdzie jego czas
    Shifu: Ale są rzeczy, które możemy kontrolować /wściekle uderza w drzewo, spadają owoce/
    Shifu: Moge kontrolować kiedy spadną owoce.  I mogę kontrolować jak posadzić nasionko. /wbija gniewnie nasionko w ziemię/ To nie jest iluzja mistrzu!
    Oogway: Tak, ale niezależnie co zrobisz to nasionko i tak wykiełkuje w drzewo. Możesz chcieć mieć jabłoń, albo pomarańcz, ale będziesz mieć drzewo brzoskwiniowe.
    Shifu: Ale brzoskwinia nie pokona Tai Lunga
    Oogway: Może – może. Jeśli się nią zaopiekujesz, zadbasz, uwierzysz w nią…!/dotyka delikatnie ziemi/
    Shifu: Ale jak? jak? Potrzebuje twojej pomocy mistrzu
    Oogway:Nie, po prostu musisz uwierzyć,obiecaj mi Shifu, obiecaj, że uwierzysz…
    Shifu:/poddaje się/ Spróbuję…
    Oogway:Dobrze. Mój czas nadszedł, musisz kontynuować swoją podróż beze mnie.
    Shifu: Co, co, co ty? Mistrzu, nie możesz mnie zostawić!
    Oogway: /zamienia się w płatki kwiatu i rozpływa na wietrze/ Musisz wierzyć…
    Shifu:/zasmucony/ Mistrzu!

    Oogway próbuje przekonać mistrza Shifu by przestał wreszcie próbować walczyć, kontrolować wszystko i wszystkich dokoła, bo w końcu stało się to paranoją, która go niszczy.
    To czego Shifu bał się tyle lat finalnie powróciło.
    Shifu sądził, że może to zamknąć – wznosząc coraz wyższe mury, ale okazuje się że nie tędy droga. Teraz shifu musi wykazać się wiarą i zaufaniem – w miejsce walki, bo tylko światłem można rozjaśnić ciemność, nigdy – wnosząc jeszcze więcej ciemności.

    – Shifu próbuje powstrzymać Po przed ucieczką w popłochu

    Po dowiaduje się że nadszedł czas by stawił czoła Tai Lungowi, jako Smoczy Wojownik, jest pełen wątpliwości i nawet wskrzeszona przez Oogwaya – nadzieja Shifu, nie może rozpalić w nim wiary w możliwość swojego sukcesu. Po całkiem stracił wiarę w siebie.

    Cytat
    Shifu: /z przekonaniem/ Teraz chce żebyś zaufał swojemu mistrzowi, tak jak ja zaufałem swojemu
    Po: Nie jesteś moim mistrzem, a ja nie jestem Smoczym Wojownikiem
    Shifu: To dlaczego się nie wycofałeś? Wiedziałeś, że chce się ciebie pozbyć, a jednak zostałeś
    Po:/zdesperowany/ Tak, zostałem, zostałem ponieważ zawsze kiedy próbowałeś rozwalić mi głowę, albo mówiłeś jak śmierdzę, bolało ….Ale nie bolało bardziej niż to co przeżywałem wcześniej, gdy codziennie uświadamiałem sobie, że jestem tylko… mną… Zostałem bo myślałem, że jeśli ktoś może mnie zmienić, sprawić żebym był kimś więcej, i to tylko ty- Najwspanialszy nauczyciel kung fu w całych Chinach…

    Shifu nie wierzy jeszcze w pełni w Po, i jego wątpliwości wyczuwa także nasz zdesperowany bohater. Obydwu czeka ciężkie zadanie, wykroczenie poza siebie, poza takiego siebie, jakim było się do tej pory. Ich świat musi się zmienić, albo nie nadążą za wyzwaniem jakie przed nimi stoi i obaj polegną…

    – nauka Po

    Shifu odkrywa, że jedyne w czym naprawdę dobry jest Po to …zdobywanie jedzenia 🙂
    Postanawia wykorzystać tę właściwość Po i szkolić go na wojownika kung-fu.
    Okazuje się to całkiem łatwe. Po jest bardzo pomysłowy w tym jak dostać się do miski z kluskami, i z wielką sprawnością walczy z Shifu, ujawniając swój nietypowy talent.

    Rozwiązanie czasem czeka tam gdzie się go nie spodziewamy. Czasem warto wykorzystać coś – czego nigdy byśmy nie uznali za użyteczne. Trzeba otworzyć umysł na nowe i niestandardowe rozwiązania. Przywiązanie do tradycyjnej ścieżki rozwiązywania problemu, okazuje się uwsteczniające.
    Shifu nie mógł szkolić Po tak jak szkolił poprzednich uczniów. A jednak…była inna – równie skuteczna droga! Wystarczyło zachować świeżość i perceptywność umysłu.


    – Przekazanie zwoju Po


    Przekazanie zwoju smoczego wojownika dla Po okazuje się rozczarowaniem dla wszystkich. Zwój jest pusty. W jego szklistej powierzchni odbija się tylko twarz Po i nic poza tym…Wszyscy są załamani i przekonani o rychłym końcu Doliny.

    – Shifu decyduje się samodzielnie walczyć z Tai-Lungiem

    Ponieważ Zabójcza Piątka została także pokonana przez Tai Lunga, Shifu decyduje się samodzielnie walczyć z Tai Lungiem. Wie o tym, że bez zwoju – tylko on jeden ma jakieś szanse na pokonanie potężnego mrocznego wojownika. Po i Zabójczą Piątkę odsyła z rozkazem ewakuowania mieszkańców Doliny.

    Cytat
    Po: Pusty
    Shifu: Nie…Nie rozumiem
    Po: Ok więc Oogway był po prostu szalonym, starym żółwiem
    Shifu: Nie, Oogwey był rozsądniejszy od nas wszystkich
    Po: Daj spokój spotkaliśmy się i wybrał mnie przypadkiem… Mówił… cały tan Smoczy Wojownik… ech, kogo ja oszukuje
    Tygrysica: A kto powstrzyma Tai Lunga? On zniszczy wszystkich i wszystko
    Shifu: Nie. Ewakuować Dolinę, musimy chronić mieszkańców od Tai Lunga
    Tygrysica: A co z tobą mistrzu?
    Shifu: Będę z nim walczył. To będzie cena za moją pomyłkę.

    Shifu rozumie wreszcie, że nie może wiecznie uciekać przed swoim nemezis, swoim demonem, pod którego terrorem strachu  – żył przez 20 lat. Wie, że jeśli nie zrobi tego co powinno być zrobione, ucierpią niewinni dokoła niego – już nie tylko on sam.

    – rozmowa Po z przybranym ojcem

    Ojciec Po cieszy się na widok syna, ale tenże daleki jest od radości.
    Ojciec postanawia zatem zdradzić synowi tajemnicą swojej nalewki, która cieszy się wielka sławą jako najsmaczniejsza w Dolinie.
    Po zawsze wierzył, że jest w niej jakiś sekretny składnik, ale…ku jego zdumieniu ojciec twierdzi że nigdy go nie było. Że nalewkę przyrządzał bez żadnego składnika, a tylko wiara w jej niezwykłość sprawiała, że smakowała tak wybornie.
    Ta informacja jest prawdziwym olśnieniem dla Po.
    Decyduje się wrócić do klasztoru by podjąć walkę z Tai Lungiem. Wie już teraz że żaden zwój nie może mu pomóc w walce, że zawsze był tylko On sam i to w nim tkwiła moc.

    Cytat
    Ojciec:
    Po, przepraszam, że nie wyszło, po prostu tak miało być.  Zapomnij o wszystkim, twoje przeznaczenie wciąż czeka, robimy kluski, mamy to w żyłach
    Po: No nie wiem, tak naprawdę czasami nie mogę uwierzyć, że jestem twoim synem
    Ojciec: Po, chyba nadszedł czas żebym powiedział ci coś co powinieneś wiedzieć od dawna. Sekretny składnik mojej zupy z sekretnym składnikiem… Podejdź tu, sekretnym składnikiem jest…. nic!
    Słyszałeś, nic, nie ma żadnego sekretnego składnika!
    Po: Czekaj, zaraz, to po prostu zwykła zupa? Nie dodajesz jakiegoś specjalnego sosu?
    Ojciec: Nie muszę, żeby zrobić coś specjalnego musisz po prostu uwierzyć, że to jest specjalne! Nie ma sekretnego składnika!

    Wszyscy żyjemy w cieniu przekonania, że osiągnięcie pewnych rzeczy MUSI być trudne i wymagać niezwykłych zdolności. Tymczasem – najbardziej ograniczające jest przekonanie… że są jakieś ograniczenia.

    – walka Tai Lunga z Shifu

    Shifu toczy walkę z Tai Lungiem, ale ta walka z góry skazana jest na przegraną.

    Shifu ma w swoim sercu poczucie winy – związane z tym jak nieumiejętnie pokierował wychowaniem Tai Lunga. W trakcie walki, gdy wściekły Tai Lung domaga się zwoju, Shifu niespodziewanie przeprasza Tai Lunga.
    Jest świadom że gdy był zaślepiony przez własną dumę – tę samą dumę zaszczepił w sercu swego wychowanka.

    Tai Lung mimo swojego gniewu, także pełen jest bólu i rozpaczy, on – jedyne czego kiedyś pragnął to zasłużyć na zachwyt i miłość swojego mistrza – być dla niego powodem do dumy.  Jednak to pragnienie przysłoniło mu wszystko inne, co było ważne w jego życiu i stało się ostatecznie destrukcyjną obsesją.

    Gdy Shifu nie wstawił się za Tai Lungiem przez Oogwayem – wychowanek poczuł się okrutnie zdradzony i odrzucony.  Poczuł że niejako odebrano mu to do czego został stworzony i w co przecież – wiarę podsycał w nim sam Shifu.

    Shifu nie ma już sił na kontynuowanie walki z tym co sam stworzył.
    Wie , że teraz ponosi tylko konsekwencje swego błędu.

    Tai Lung:/oskarzycielsko/ Gniłem w więzieniu – 20 lat – przez twoją słabość
    Shifu: Posłuszeństwo mistrzowi – to nie słabość
    Tai Lung: Wiedziałeś, że ja jestem Smoczym Wojownikiem
    Zawsze wiedziałeś! Ale kiedy Oogway powiedział że jest inaczej, to co zrobiłeś?
    /krzyczy/ Co zrobiłeś? Nic!
    Shifu: Nie było ci pisane został Smoczym Wojownikiem, to nie moja wina.
    Tai Lung: Nie twoja wina? Czyja zatem?
    Kto wypełnił mi głowę marzeniami? Kto kazał mi trenować aż do bólu?
    Kto ostatecznie odmówił mi wypełnienia mego przeznaczenia?
    Shifu: To nie była moja decyzja!
    Tai Lung: Teraz już jest. Daj mi Zwój.
    Shifu: Prędzej zginę!
    Tai Lung: Wszystko co zrobiłem, robiłem abyś był ze mnie dumny,/uderza Shifu z wściekłościa/ powiedz, że jesteś dumny Shifu!
    Tai Lung: /ponownie uderza Shifu/Powiedz!
    Shifu:/podnosi się z ziemi załamany/
    Zawsze byłem z ciebie dumny, od początku byłem z ciebie dumny…Ty byłeś moją dumą… zaślepiło mnie to, za bardzo cię kochałem – by zobaczyć kim się stajesz!
    Shifu:/z resygnacją/ Ja sprawiłem, że taki się stałeś…Przepraszam, przepraszam.
    Tai Lung:/przez chwilę się waha, ale zaraz powraca jego gniew/ Nie chce twoich przeprosin, chce mój zwój!

    Dla Shifu –  Tai Lung reprezentuje to z czym sam próbował zawsze walczyć i co usiłował stłumić (wsadzając metaforycznie do „więzienia”) ale to powróciło z wielokrotnie większą mocą.
    Wyrzuty sumienia i poczucie winy za swój błąd, teraz zwracają się przeciwko niemu.

    Shifu nie ma sił walczyć z czymś co tak naprawdę jest także jego problemem, bo ogniem ognia nie pokona.
    – jego własna próżność –  znajduje odbicie w próżności Tai Lung.
    – Jego gniew( wiele razy wyładowywany wcześniej na innych, w tym na Po) – znajduje odbicie w gniewie odrzuconego Tai Lunga.

    Czy problem wydaje się zapętlać?
    Shifu musi zmienić strategię. Stare rozwiązania nie sprawdzają się. Ogień pokonać można wodą. Teraz, to że zaufał Oogwayowi, okazuje się popłacać.  Zainwestował swój czas w Po, szkoląc go zupełnie inaczej niż wcześniej innych uczniów. Po, który jest tak inny od wszystkiego tego co próbował stosować Shifu –  działa również w nieoczekiwany sposób….

    – walka Po z Tai-Lungiem


    W kluczowym momencie, gdy Tai Lung niemal wyciska życie z Shifu, pojawia się Po.

    Po podejmuje nieudolną na początku walkę z Tai Lungiem – który odbiera mu zwój.
    Tai Lung nie rozumie jednak przesłania które stoi za zwojem. Nie rozumie znaczenia osobistej mocy – jest na to zbyt zaślepiony. Zawsze żył w przekonaniu, że to co znajduje się w zwoju jest jakąś cudowną, specjalną tajemnicą dla wybrańca.  Rozczarowany – wściekłość swoją kieruje na niewinnego Po.

    Cytat

    Tai Lung: Moc Smoczego Zwoju jest moja!
    /rozwija zwój/Tu nic nie ma!
    Po: Już dobrze, ja też nie rozumiałem za pierwszym
    Tai Lung: Co?
    Po: Nie ma sekretnego składnika. Tylko ty nim jesteś.

    Tai Lung nie rozumie tego, że proste rozwiązania bywają najlepsze , że życie nie jest tak skomplikowane i nie o wszystko trzeba tak strasznie walczyć.
    Że najważniejsze to wiara w siebie i swoje możliwości, a nie oczekiwanie że inni, że świat zewnętrzny, zaspokoją nasze poczucie braku mocy i radości.
    Moc jest w nas, Tai Lung przesuwa jednak jej źródło na coś innego – zewnętrznego, na zwój.
    Gdy się okazuje że to wszystko było iluzją, jest zdruzgotany. Nie jest przygtowany i dość otwarty na zmianę, dlatego ostatecznie przegrywa.

    – Po pokonuje Tai Lunga


    Ale ponownie próżność  i gniew Tai Lunga okazują się przyczyną jego porażki, tak jak wcześniej były przyczyną porażki Shifu.

    Po wykazuje się sprytem a zarazem zadziwiającą prostotą w walce. Jego skromność okazuje się atutem. To co dla Tai Lunga było niemożliwe do osiągnięcia – nauczenie się specjalnej techniki Palca Wushi – dla Po jest czymś naturalnym i prostym.
    Po robi to tak po prostu, jakby to była najłatwiejsza rzecz na świecie. Nie mając świadomości, że ta technika uważana jest za jedną najpotężniejszych, nie ma też w sobie zawahania.
    Jest takie znane powiedzenie Einsteina : „Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.”
    Rzeczy okazują się proste, kiedy przestajemy je niepotrzebnie komplikować naszymi wyobrażeniami o tym jak ciężkie mogą być.

    Ważnym elementem jest to że Tai Lung ponownie nie zostaje pokonany w bezpośredniej  „walce” ale z pomocą bardzo niezwykłego sposobu, czegoś co wydaje się niemożliwe, a jednak jest zaskakująco proste.

    – Koniec

    Zgodnie z przepowiednią Oogwaya, Po zwycięża Tai Lunga.
    Tym samym przynosi pokój Dolinie i…wewnętrzny spokój dla Shifu.  Nagle wszystko okazuje się spójne.
    Shifu ostatecznie dostrzega sens we wszystkim co miało miejsce i godzi się ze sobą.

    Tak naprawdę centralną postacią filmu, jest wg mnie mistrz Shifu.
    Akcja odzwierciedla jego wewnętrzna walkę – projektowaną na zewnątrz .
    Pokazuje jego dojrzewanie, na kilku etapach.
    Najpierw jako zadufanego w sobie mistrza, który szkoli przyszłego Smoczego Wojownika. Potem złamanego człowieka, któremu rozbito marzenia i który odrzucił to co kochał, bo „nie spełniło jego oczekiwań”.
    Finalnie, widzimy jego walkę z „demonem”, czyli tym co próbował odrzucić,  zamknąć i zapomnieć  – tym czego tak bardzo się boi. „Demon”, Tai Lung, wraca z misją zemsty, upominając się o swoje i tym razem Shifu MUSI się z nim skonfrontować, by osiągnąć integrację swojego „podzielonego” wnętrza = znaleźć spokój i akceptację.


    Tekst opracowany i napisany przez Zenforest.

    Wszelkie prawa zastrzeżone.

    Powiązane posty :

    • Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?

    • A mistrz mu odpowiedział…

    • Minuta mądrości

    • Potwór, strzała i jajko

    • Śpiew Ptaka

    • Nie zadręczaj się!

    • Historia Dana

    • Najwłaściwszy moment

    • Koniec cierpienia – inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh

    Yang i Yin

    24 Niedziela Sier 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

    ≈ 4 Komentarze

    Tagi

    akupunktura, chi, dwa bieguny, energia, harmonia, jang, jedność, jin, jin-jang, kontrast, odmienność, operacz, organizm, para przeciwieństw, równowaga, sprzeczności, współdziałanie, yang, yin, yin i yang, yin-yang, zdrowie, Świadomość

    „Yang” i ”Yin” nie są dwiema samodzielnymi ”siłami”, jak się czasem określa, lecz stanowią dwie skrajne i przeciwne sobie odmiany energii Chi, a tym samym – dwie przeciwstawne sobie właściwości organizmu, przyrody, wszechświata.
    Yang i Yin są określeniem przeciwieństw w naturze, w kosmosie i w człowieku.

    Jako dwa odmienne bieguny Yang i Yin znajdują się w każdej substancji jednocześnie, wszakże nie mogą istnieć samodzielnie, nie mogą być rozdzielone, lecz egzystują we wzajemnym powiązaniu, w stałej równowadze i harmonii.

    Zachwianie równowagi między nimi prowadzi do zachwiania w świecie procesów przemian kierujących zjawiskami życia i zjawiskami przyrody (homeostazy).
    Równowaga ta nie jest jednak statyczna, lecz ciągle, rytmicznie się zmienia, niosąc ze sobą elementy tworzenia i niszczenia, wspierania i zwalczania, dążąc do przewagi jedna nad drugą, ma więc charakter dynamiczny.

    W pojęciu staro chińskiego systemu filozoficznego taoizmu nie ma we wszechświecie organizmu, zjawiska przyrody, czy procesu fizycznego lub chemicznego, słowem niczego, w czym nie byłoby konkurencji  tych dwóch przeciwstawnych biegunów, odmian energii Chi.

    Dlatego też Yang i Yin są określone jako prawo jedności lub walki przeciwieństw. Te dwie przeciwstawne sobie fazy Chi zmieniają się, przechodzą w siebie, a każda z nich zawiera odrobinę drugiej.
    Przedstawia to najlepiej tzw. chińska monada, gdzie kolor jasny to Yang, a ciemny to Yin.

    W kolorze jasnym jest cząstka ciemnego Yin (Mały Yin), a w ciemnym – cząstka jasnego Yang (Mały Yang).

    W starych księgach piszą, że pod wpływem emocji Yang może przechodzić w Yin i odwrotnie. Zalecane przez taoistów spokój i medytacje pozwalają na przejście Yin w Yang.

    Wszystko co na świecie i we wszechświecie, wewnątrz i na zewnątrz, daje się zakwalifikować do Yang albo do Yin.

    Yang – to strona lub faza dodatnia, to niebo, słońce światło, dzień, lato, ogień, ciepło, rodzaj męski.
    W pojęciach dynamicznych czynności lub zjawiska Yang – wyrażają siłę, wzrost, podniecenie, wigor, ruch, energię, szybkość, bystrość, element twórczy.

    Yin – to strona lub faza ujemna, księżyc, ciemność, noc, zimno, ziemia, woda, rodzaj żeński.
    Yin jest wyrazem bierności, powolności, spokoju, bezruchu, apatii, smutku, statyczności, materialności.

    Również w organizmie człowieka poszczególne narządy i ich funkcje podporządkowane są fazie Yang i Yin.

    Yang – to narządy puste, mające wewnątrz światło (narządy nazywane po chińsku Fu), tj. żołądek, jelito cienkie, jelito grube, pęcherzyk żółciowy, pęcherz moczowy.

    Yin – to narządy pełne (po chińsku Zang), tj. serce, osierdzie, płuca, śledziona-trzustka, wątroba, nerki.

    Również kanały energetyczne, tzw. meridiany, a które łączą punkty akupunktury leżące na ciele z odpowiadającymi im narządami wewnętrznymi, również są odpowiednio zaliczane do Yang i Yin

    W chińskiej medycynie tradycyjnej zdrowie to stan równowagi między Yang i Yin, pełnej harmonii między nimi.

    Ta właśnie równowaga między Yang i Yin stanowi o prawidłowej funkcji każdego narządu z osobna i organizmu juko całości.
    Choroba jest stanem zachwiania równowagi, stanem dysharmonii, nieładu, nieporządku. Stan taki wprowadza przewagę raz jednej, raz drugiej z tych faz. Chińczycy określają to jako ”nadmiar” np. Yang lub ”niedobór” Yin albo odwrotnie.

    Choroby charakteryzujące się nadmiernym pobudzeniem, przyspieszeniem funkcji życiowych organizmu (nadczynnością), to choroby typu Yang.
    Do grupy tej należą choroby ostre (Shi). Natomiast choroby wykazujące tendencje odwrotne, tj. cechujące się osłabieniem i zwolnieniem funkcji życiowych, zmniejszoną aktywnością (niedoczynnością), to choroby typu Yin.
    Do tej grupy chińska medycyna zalicza choroby przewlekłe (po chińsku – Xu).

    Yang i Yin coraz częściej obecnie utożsamia się z układem nerwowym autonomicznym.
    Cech podobieństwa jest wiele.
    Yang – ma być układem sympatycznym, a Yin układem parasympatycznym.
    Opierając się na zasadzie połączenia poszczególnych organów wewnętrznych poprzez meridiany i punkty ze skórą, nakłuwano skórę lub ją uciskano, masowano w miejscach aktywnych punktów, tj. punktów akupunktury, akupresury.
    Poprzez nakłucie, ucisk lub masaż punktu dochodzi się do ułatwienia przejścia energii z kanału do kanału na skutek jego ”udrożnienia”, odblokowania, co przywraca prawidłową cyrkulację energii Chi i prowadzi do równowagi energetycznej całego układu.

    Prowadzi to do regulacji zakłóconych procesów czynnościowych zachodzących w organizmie, a odnosząc to do układu nerwowego autonomicznego, do przywrócenia równowagi między jego dwoma częściami składowymi, tj. do równowagi między układem sympatycznym i parasympatycznym.

    Jak więc z powyższego widać pojęcia energii Chi, Yang i Yin są najistotniejszymi elementami potrzebnymi do zrozumienia medycyny tradycyjnej.

    Leczenie Akupunktura – H. Operacz

    Powiązane posty:

    • Czym jest energia “Chi” ?

    • Akupunktura a medycyna współczesna

    • Świat to energia!

    • Tai-chi

    • Panta rei – energia dokoła nas

    • Dobre wibracje

    • Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

    • Ćwiczenia uwalniające energię

    Czym jest energia „Chi” ?

    23 Sobota Sier 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

    ≈ Dodaj komentarz

    Tagi

    akupresura, bioplazma, blokady, chi, czakra, czakram, czakramy, czakry, energia, igła, igły, medycyna chińska, meridiany, operacz, pole morfogenetyczne, prana, siła życiowa, tao, zdrowie, Świadomość


    Fragment : Leczenie Akupunkturą – H. Operacz

    W organizmie człowieka istnieje i krąży niewidzialna ”energia”, ”siła życiowa”, którą Chińczycy nazywają ”Chi” (po japońsku -”Ki”, po koreańsku -”Kichol”, po hindus-ku -”Prana”, w starożytnej filozofii greckiej -”Logos”, w filozofii buddyjskiej -”Dharma”).

    Jest to podstawowy kanon tradycyjnej medycyny, na którym opiera się akupunktura, jak również i akupresura. Stare księgi chińskie opisują ją jako ”siłę” („energię”) niezbędną do prawidłowej czynności komórek, tkanek i całego organizmu.

    „Energia” Chi występuje nie tylko u człowieka.
    Mają ją również zwierzęta, rośliny i zjawiska przyrody, a nawet materia.
    Chi kieruje funkcjami wzrostowymi, obronnym i rozrodczymi. Jest siłą napędową wszystkich procesów życiowych, jest po prostu życiem.
    Poprzez te czynności Chi jest odpowiedzialna za fizyczną integrację każdej jednostki i za zmiany zachodzące w jednostce.
    Chi to spoiwo, łączące nasze ciało, umysł i ducha. Każda komórka i każdy narząd mają swój większy lub mniejszy zasób Chi. Suma wszystkich Chi stanowi o potencji życiowej całego organizmu.

    Krążenie Chi w zdrowym organizmie ma charakter ciągły i odbywa się dokładnie ustalonymi drogami (szlakami), nazywanymi kanałami, południkami lub meridianami.
    Jeden cykl krążenia Chi, która z serca wychodzi i do serca powraca, trwa 24 godziny. Przez ten czas jej najwyższa fala przepływa przez wszystkie narządy i tkanki.
    Wysokość fali przepływu w danym narządzie zależy od poziomu Chi w narządzie przed nim leżącym. Z kolei same narządy i tkanki, przez które Chi przepływa, wzmacniają ją, uszlachetniają, czyli czynią ją doskonalszą, i posyłają ją do mózgu, w celu spełnienia wyższych zadań – kreowania naszych myśli, uczuć, snów.

    Jeżeli z powodu jakiejś choroby poziom Chi w tym narządzie będzie obniżony, fala płynąca do narządu następnego będzie równie niska, a czynność narządu – osłabiona. Nakłucie kanału narządu chorego, czyli osłabionego energetycznie i czynnościowo, wyrównuje w nim poziom energii, poprawia jego czynność, a przez to podnosi falę Chi płynącą do następnego narządu.

    Krążenie energii Chi rozpoczyna się bardzo wcześnie. Według jednych starych ksiąg chińskich – z chwilą pojawienia się śladu pracy serca, a według innych – z pierwszym oddechem. Świadczyłoby to o tym, że w pierwszym przypadku płód prawie od początku istnienia ma własne krążenie energii, a w drugim, że korzysta z krążenia energii matki.

    Krążenie Chi ma ważne znaczenie praktyczne.
    W czasie, gdy maksimum energii przepływa przez dany narząd, jest on bardziej pobudzony i uzyskuje największą aktywność, a zarazem największą podatność na wszelkiego rodzaju zabiegi lecznicze. W związku z tym w obserwacjach klinicznych zauważono, że w okresie tej zwiększonej aktywności narządu ilość leku chemicznego podawanego choremu może być znacznie zmniejszona, a rezultaty lecznicze będą takie same.
    Dlatego też klasyczna akupunktura zaleca wykonywanie zabiegów właśnie w godzinach największej aktywności chorego narządu, a więc nawet w środku nocy, jeśli narząd wtedy tę aktywność wykazuje. Ale w okresie zwiększonej aktywności narządu występują i zaskakujące zjawiska.

    Portnow, powołując się na literaturę, opisuje występowanie u niektórych chorych spontanicznego zmniejszenia poziomu cukru we krwi (hipoglikemia), który pojawia się pod koniec ranka, co odpowiada okresowi wzmożonej aktywności meridianu ”śledziona-trzustka” (w godzinach 9-11).
    Kolka wątrobowa najczęściej występuje około godziny pierwszej w nocy, co odpowiada okresowi największej aktywności pęcherzyka żółciowego. Ataki astmy oskrzelowej występują między 3-5 rano, w okresie największej aktywności płuc.
    O tej właśnie porze, jak ustalono w badaniach, stwierdza się zmniejszenie we krwi stężenia kortykosteroidów.

    Fala energii płynąca przez narząd trwa dwie godziny, po czym stopniowo opada.
    Po jej przepłynięciu narząd staje się słabszy, bardziej podatny na uszkodzenia i zachorowania oraz gorzej poddaje się leczeniu. Cykliczność krążenia Chi i wpływ tej cykliczności na aktywność organizmu można uznać za najwcześniejszy dowód na istnienie rytmów biologicznych, które kilka tysięcy lat temu odkryto empirycznie, a obecnie stanowią one naukę zwaną rytmologią i są wykorzystywane w medycynie, biologii, sporcie itp.

    Biorąc pod uwagę największą aktywność dobową narządów, Chińczycy podzielili je na 3 grupy, po 4 w każdej, tj. na dzienne, dzienno-nocne i nocne.

    Do dziennych zaliczają narządy, przez które fala, czyli maksimum energii, przepływa w godzinach 7-15, tj. żołądek, śledzionę, trzustkę, serce, jelito cienkie.

    Do dzienno-nocnych narządy, przez które fala przepływa w godzinach 15-19 i 3-7, tj. płuca, jelito grube, pęcherz moczowy, nerki.

    Do narządów nocnych: osierdzie, potrójny ogrzewacz, pęcherzyk żółciowy i wątrobę, przez które maksimum energii przepływa w godzinach 19-3.

    Nazwa narządu
    Pora przepływu Chi
    Rodzaj narządu

    Płuca
    w godzinach od 3 do 5
    dzienno-nocny

    Jelito grube
    w godzinach od 5 do 7
    dzienno-nocny

    Żołądek
    w godzinach od 7 do 9
    dzienny

    Śledziona-trzustka
    w godzinach od 9 do 1 1
    dzienny

    Serce
    w godzinach od 11 do 13
    dzienny

    Jelito cienkie
    w godzinach od 13 do 15
    dzienny

    Pęcherz moczowy
    w godzinach od 15 do 17
    dzienno-nocny

    Nerki
    w godzinach od 17 do 19
    dzienno-nocny

    Osierdzie
    w godzinach od 19 do 21
    nocny

    Pęcherzyk żółciowy
    w godzinach od 23 do 1
    nocny

    Wątroba
    w godzinach od 1 do 3
    nocny
    Każdy człowiek ma wrodzony zasób Chi.
    Ten, który ma jej więcej, odznacza się dużą aktywnością, wigorem, lepszym zdrowiem i samopoczuciem.
    Jest zdolny do dużych wysiłków, mniej się męczy, a po zmęczeniu szybciej regeneruje siły. W życiu codziennym spotyka się takich ludzi; mówi się o nich, że mają niespożyte siły.
    Z siły Chi wyłania się w nas chęć do życia, odkryć, miłości, prokreacji.
    Ten, który ma jej mniej, jest mało aktywny, spowolniały, szybciej ”wytraca” siły, ma uczucie ciągłego zmęczenia, osłabienia i zwolnioną zdolność regeneracji sił.

    Chińczycy mówią: ”Kiedy Chi gromadzi się – formuje się fizyczna postać ciała. Kiedy Chi ulega zanikowi – ciało obumiera”.

    Gdzie tkwi źródło energii Chi i czym ona jest w swojej istocie? Stare księgi chińskie podają trzy główne źródła: pierwsze – pierwotne lub prenatalne – jest przekazywane przez rodziców w chwili poczęcia.
    Energia ”Guan-Chi” zawarta w komórce jajowej i plemniku wpływa na indywidualne dziedziczenie cech.
    Wielkość tej energii jest ściśle określona dla każdego człowieka i nie zależy od jego budowy.

    Człowiek niski, szczupły może dysponować dużym zasobem energii Chi, a tym samym może mieć duże możliwości działania. Odwrotnie – człowiek dobrze zbudowany, atletyczny, z wyglądu silny, może mieć jej znacznie mniej.
    Każda cięższa praca fizyczna, większy wysiłek psychiczny, stres, na długo mogą wytrącać go z równowagi, czynić go zmęczonym i mało wydajnym w pracy, z koniecznością długiego okresu wypoczynku.
    Zasób energii (prenatalnej) w organizmie – czyli energii przekazywanej przez komórkę jajową i plemnik – jest indywidualnie ograniczony, zmniejsza się z wiekiem człowieka. Z każdym rokiem energii tej ubywa i niczym nie można jej uzupełnić.

    Według zasad medycyny chińskiej jest niezwykle ważne dla przyszłego potomstwa, aby w chwili jego poczęcia rodzice byli zdrowi i silni. Wtedy bowiem mają duży zasób energii Guan-Chi (prenatalnej), której część w momencie zapłodnienia przekazują swojemu potomstwu.

    Szczególnie dobrą kondycję powinien mieć mężczyzna. Jemu to bowiem natura wyznaczyła rolę głównego dawcy tej energii.

    Dlatego też przed zaplanowanym poczęciem mężczyzna powinien unikać wszystkiego, co energię tę zmniejsza i osłabia, m.in. alkoholu, tytoniu i narkotyków.

    Powinien też, co podkreślają traktaty Tao, przez pewien czas prowadzić wstrzemięźliwe życie seksualne, przez co należy rozumieć, że nie ograniczając kontaktów płciowych powinien powstrzymywać ejakulację (wytrysk nasienia).
    Sperma bowiem dla europejskiego lekarza to plemniki (komórki) w wydzielinie prostaty, ale dla lekarza znającego sekrety Tao nasienie męskie to żywa tkanka o bardzo dużym potencjale energetycznym energii Chi. […]

    Drugie źródło energii Chi tkwi w spożywanych pokarmach – w procesach odżywiania i oddychania, czyli w procesach biochemicznych (energia ”Gu-Chi”), a trzecie w powietrzu, w otaczającym kosmosie (energia ”Kong-Chi”).

    Stare księgi ostrzegają jednak, że zapasy energii Chi w organizmie są ograniczone. Cała umiejętność gospodarowania nią polega na tym, aby była ona ciągle uzupełniana. W życiu bywają jednak takie stany, które zmuszają człowieka do nadmiernego wysiłku, do nadludzkiego wydatku Chi, do takiego wydatku, który przekracza jej wewnętrzne zapasy.
    W sytuacjach takich niewyczerpanym źródłem Chi ”Wielkiej Chi”, poza tą, która znajduje się w pokarmach, jest ”Ocean Energii Kosmosu” – wszechświata, z którego człowiek może czerpać bez końca.
    Z otoczenia chłonie człowiek energię całą powierzchnią skóry, a szczególnie poprzez biologicznie aktywne punkty, czyli punkty akupunktury, swoiste okna łączące wnętrze ciała jego wewnętrzne narządy z wszechświatem.
    Na przykład igły tkwiące w punktach stanowią -jak mówią współcześni Chińczycy – swoiste anteny, wychwytujące energię kosmiczna.

    Wysuwając na czoło kosmos jako źródło Chi, chińska filozofia podkreśla, że energia kosmiczna jest siłą, która stworzyła całą materię i powoduje jej przemiany w obecnej fazie, że jest siłą napędową, przenikającą ciało.
    Człowiek jest jedynie mikroskopijną cząstką makrokosmosu, jest z nim ściśle związany, musi podlegać wszystkim jego prawom i wpływom.

    Trudno w tym miejscu nie wyrazić głębszego zdziwienia i zadumy, że w czasach tak odległych od naszego XX wieku, wieku który nazywamy ”wiekiem ery kosmicznej”, że już wtedy dociekliwy umysł człowieka do-strzegł związek, jaki istnieje między przyrodą Ziemi i jej najwyższym wytworem – człowiekiem – a kosmosem.

    Tyle o energii Chi mówi chińska tradycyjna medycyna, jej starożytne księgi. Współcześnie Chińczycy nie wnoszą nic nowego na temat energii Chi.
    Dla Chińczyka zresztą jakakolwiek dyskusja dotycząca pojęcia Chi jest czymś niezrozumiałym. Chi po prostu istnieje i nie podlega dyskusji.

    Czym jest ta tajemnicza Chi i czy w ogóle istnieje?
    Czy nikt nie może jej naukowo udowodnić?
    Starożytne i nowożytne teksty chińskie nie spekulują co do jej natury, ani też nie próbują jej wyjaśniać. Jedno jest pewne – że nie jest to energia rozumiana w kategoriach fizycznych, gdyż nie odpowiada jej kryteriom. Energia fizyczna jest dokładnie poznana, ujęta w naukowe formuły i matematyczne wzory. Chi jest pojęciem filozoficznym, a w ujęciu fizjologii – funkcjonalnym.
    [* Obecnie samo pojęcie ”energii życiowej” jest powszechnie akceptowane, np. w psychiatrii i psychosomatyce.]

    Ponieważ nie wszystko, czego nie można współcześnie udowodnić, oznacza, że to nie istnieje, współczesna nauka stosując dostępne jej metody bada i weryfikuje wiele nie wyjaśnionych dotychczas zjawisk – w tym i ”energii” Chi.
    Być może jest to energia elektromagnetyczna tworząca ”pole biologiczne” żywych organizmów? Czy to pole mofrogenetyczne, Sheldrake? A może odpowiada pojęciu ”bioplazmy”?
    Nieżyjący już profesor W. Sedlak, pionier polskiej bioelektroniki, twórca pojęcia ”bioplazmy”, w jednej ze swych prac pisze:”… na wszystkich poziomach organizacji biologicznej układ żywy emituje falę elektromagnetyczną określaną jako pole biologiczne. Każdy układ żywy jest otoczony i wypełniony polem biologicznym. Jest to jedna z podstawowych manifestacji życia. Jednocześnie pole to bierze udział w wewnętrznej organizacji struktury chemicznej”, a w innym miejscu:”…
    Pole biologiczne nie jest tylko rezultatem procesów życiowych.
    Jest ono również samym życiem.
    Do istoty życia należy nie tylko substancja chemiczna, jej struktura i funkcja, jako zespół procesów chemicznych, należy do niej również wytwarzanie pola biologicznego. Struktura pozbawiona pola biologicznego jest martwą materią, a nie życiem.
    Pole biologiczne jest wynikiem procesów chemicznych dokonujących się na strukturach związków organicznych, a jednocześnie steruje prawidłowym przebiegiem tych procesów oraz odbudową struktur wymieniających ustawicznie skład atomowy”.

    Przytoczony wyżej cytat nie jest opisem chińskiej ”energii” Chi, widać w nim jednak pewne analogie z opisami w starych księgach chińskich.
    Inny znawca teorii medycyny tradycyjnej – Anglik Ted Kaptchuk -mówi, że: ”… Chi to materia na progu zmian w energię lub energia na progu materializowania się”.
    Mann i Lebarbier uważają ”energię Chi” za falę elektrycznej depolaryzacji, płynącą po włóknach wegetatywnego systemu nerwowego…[…]

    Fragment : Leczenie Akupunkturą – H. Operacz

    Powiązane posty:

    • Akupunktura a medycyna współczesna

    • Świat to energia!

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    • Co tak naprawdę wiemy o świecie?

    • Tai-chi

    • Panta rei – energia dokoła nas

    • Dobre wibracje

    • Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

    • Ćwiczenia uwalniające energię

    Medytacja – praktyka czy tajemnica?

    26 Sobota Lip 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui, huna, Refleksje nad życiem

    ≈ 1 komentarz

    Tagi

    bednarz, esencja, Medytacja, medytacyjny, medytować, medytujący, oświecenie, praktyka, praktyka medytacji, tajemnica, Świadomość


    W różnych językach określa się ją różnymi terminami, ale sens ich jest zawsze ten sam; dhyana – sanskrycki, zeń – japoński, chan – chińki, soen – koreański, meditatio – łaciński, medytacja – polski.

    Jest ona wielką zagadką daną człowiekowi do rozwiązania. Jej tajemnica różnymi drogami przenikała ze Wschodu w świat zachodni. Istnieje pogląd, że świat zachodni dotychczas był daleki od duchowej strony swego rozwoju. Dlatego też wiedza dotycząca medytacji pozostawała u swego źródła. Gdyby się jednak dobrze przyjrzeć, to wiele praktyk znanych już było u nas od bardzo dawna i trudno im odmówić wartości. Od kilku dziesięcioleci świat naszej strefy zaczai się zmieniać w sposób widoczny, przechodząc powoli w kierunku zmian duchowych. Medytacja pojawiła się w ślad za tymi zmianami i od tej pory zgromadziła coraz więcej zwolenników, tych którzy ją praktykują.

    Wielu trudzi się nad rozwiązaniem zagadki postawionej w tytule. Ale zastanówmy się, czy w ogóle warto szukać na nią odpowiedzi. Czy nie lepiej po prostu praktykować? Wydaje mi się, że jedynym sposobem jej rozwiązania jest własna praktyka (potwierdzają to niemal wszyscy Mistrzowie).

    Jedynie poprzez doświadczanie – zdołamy poznać to, co nie jest nam dane wyrazić w słowach, to czego nie potrafi objąć nasz umysł.

    Istota medytacji osiągalna jest jedynie dla pojedynczego istnienia; nie ułatwi nam niczego cudze doświadczenie. Zdani jesteśmy na poszukiwania w zupełnej samotności.
    Jedynie w samotności, ciszy i spokoju jesteśmy w stanie poznać i zrozumieć proste prawdy i zjawiska.

    Banalne skądinąd przysłowia różnych narodów mówią o tym nieraz w sposób dosadnie prosty. Potwierdzają jednak tezę, że powinniśmy sami próbować wyjaśnić to, co nas interesuje. Oto niektóre z nich:

    * „Praktyka czyni Mistrza” – polskie.
    * „Raz zobaczyć to więcej niż sto razy usłyszeć” – wietnamskie.
    * „Jeżeli chcesz się napić, musisz to zrobić sam. Żaden opis wody ci jej nie zastąpi” – chińskie.
    * „Kto chce się dowiedzieć jak smakuje ryż, musi ryż jeść” – chińskie.
    * „Aby złapać rybę, trzeba zamącić wodę w stawie” – chińskie.
    * „Lepsze jedno oko swoje niż dwa cudze” – greckie.
    * „Cudzymi zębami nie można gryźć” – żydowskie.

    Jednym z celów medytacji jest wznieść się poza zwykłe ograniczenia racjonalnego umysłu i przedostać się na wyższe poziomy świadomości.
    Może się to stać przez wyciszenie umysłu, co pozwoli na chwilowe znalezienie się poza jego wpływem.
    Umysł może wyjść poza swój normalny zasięg, w bezmiar, który nie sposób opisać. Można go jedynie doświadczyć. Umysł zdolny jest doznać pełni Istoty jedynie poprzez proces medytacji.

    Nie jest to jednak jedynie relaks, chociaż ten ostatni jest elementem medytacji. W relaksie nasze ciało i umysł odpoczywają; w medytacji świadomość jest aktywna, nawet jeśli umysł pozornie bierny.

    Zazwyczaj działamy na płaszczyźnie powierzchniowej, co jest ograniczaniem własnych możliwości.
    Całkowicie identyfikujemy się z własną osobowością i indywidualnością, które chronią nas jak szczelnie zamknięta muszla.
    Większość ludzi nie próbuje jej nigdy świadomie otworzyć. Nie potrafimy z niej wyjść .
    Często podświadomie boimy się tego, że moglibyśmy „niechcący” zburzyć nasze dotychczasowe poglądy,  nasz unormowany sposób życia i wtedy… trzeba by było coś z tym zrobić.
    A przecież wygodniej jest nic nie robić.
    Niektóre z przysłów wskazują jednak, że aby coś uzyskać, trzeba spróbować.

    Medytacja umożliwia nam przedostanie się przez ograniczenia umysłu. Jak każda wartościowa zdobycz, wymaga ona jednak pewnego wysiłku i dyscypliny, aby osiągnąć zamierzony skutek.
    Jako nagrodę zdobywamy wiele korzyści osobistych oraz odkryć duchowych. W konsekwencji nasze życie zacznie się rozwijać drogami, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy.
    Medytacja otwiera przed nami drogę samospełnienia.

    Nie jest ona „techniką”. Jest ona Istnieniem, przebywaniem umysłu w Czystej Świadomości.
    Osiągnięcie tego stanu umysłu pozwala na doświadczenie Natury Rzeczywistości, Natury Wszechświata, którego jesteśmy częścią.

    Oto co o medytacji mówią różni jej mistrzowie :

    Sri Ramana Maharishi:

    ” Medytacja to świadomość, nieoceniająca obserwacja myśli i nieustannego strumienia wyobrażeń. Na początku towarzyszy temu koncentracja, pewien wysiłek na rzecz utrzymania czynnej uwagi, zakłócającej właściwy prąd medytacji, lecz po pewnym czasie praktyki medytacja oczyszcza się i staje się bezwysiłkowa, spontaniczna. Zmienia się ona w ciągły, cichy prąd, niezależny od aktywności i ciała (…).

    Mouna – milczenie jest stanem, który przekracza mowę i myśl. Jest to medytacja pozbawiona aktywności umysłu.

    Sri Aurobindo:

    „Medytacja jest pogłębieniem i wzmocnieniem świadomości ”

    Ma Yogashakti:

    „Wszystkie techniki medytacyjne prowadzą do rozszerzenia i pogłębienia poczucia bytu. Ich celem jest zjednoczenie świadomości Ja Jestem ze świadomością pierwotną…”

    Yimala Thakar:

    „Medytacja jest działaniem ciszy. W medytacji cały umysł pogrążony jest w ciszy. Koncentracja wymaga wycofania całej energii i skupienia jej na pewnym punkcie, lecz obiekt uwagi jest z góry ustalony i na nim skupiona zostaje cała energia.
    Nazywa się to mylnie medytacją.
    Jest to koncentracja, lecz nie ma to zupelnie nic wspólnego z medytacją. Medytacja jest możliwa bez oderwania. Medytacja jest możliwa w ruchu, w działaniu, medytacja to wszechogarniająca uwaga. Medytacja jest działaniem ciszy, lecz nie ciszy statycznej.
    Nie ciszy w znaczeniu negatywnym, będącej brakiem aktywności. To wcale nie jest ciszą. Nie wystarczy zamilknąć, aby była cisza. Cisza jest siłą twórczą o ogromnym potencjale, jest siłą niezwykle dynamiczną. Tak wiec medytacja oznacza nowe podejście do życia, kiedy to równocześnie obserwujemy obiektywny bodziec, nasze reakcje i przyczyny, które te reakcje wywołują, bez utożsamienia się z czymkolwiek. Obserwowanie psychiki i umysłu będzie początkiem medytacji. Poznanie subtelnego i bliskiego związku, jaki istnieje między ciałem a umysłem, jest medytacją. Nie wiedzy o sobie, nie gromadzenie teorii, nie zbieranie doświadczeń innych ludzi, lecz obserwowanie siebie w każdej chwili.”

    Paramhansa Yogananda:

    „Medytacja to nauka łączenia duszy ludzkiej z Duchem. Dusza, od Boga schodząca w ciało, przejawia swą świadomość i siłę żywotną za pośrednictwem siedmiu czakr, czyli ośrodków światła. Znajdująca się w cielesnym więzieniu świadomość duszy i siła życiowa utożsamia się z fizycznym przewodnikiem i jego śmiertelnymi ograniczeniami. Medytacja oparta na wiedzy budzi świadomość duszy w siedmiu czakrach. Dzięki pamięci – pochodzi przecież od Boga – dusza intuicyjnie rozumie swą nieśmiertelną naturę. Postępowi na drodze budzenia się duszy towarzyszy wciąż zwiększający się pokój i radość. W najwznioślejszych stanach świadomości Duch i dusza łączą się w pełnej szczęścia ekstazie –samadhi.

    Rammurti S. Mishra:

    Podczas medytacji podświadomy umysł jest otwarty. Uaktywniają się wszystkie dokonane w nim zapisy z przeszłych wydarzeń. W głębokim skupieniu, z wielką uwagą rezygnujemy ze złych zapisów i wprowadzamy na ich miejsce boskie – pełen cierpienia żywot zostaje zastąpiony szczęśliwym.
    Uzyskujemy całkowitą zmianę osobowości.
    W stanie medytacji trwa ciągły proces odnowy życia.
    Wszystkie niższe żądze zostają zastąpione wyższymi pragnieniami, ignorancja – wiedzą, złuda – rzeczywistością, fałsz – prawdą, a śmierć ustępuje miejsca nieśmiertelności. Od tej chwili pomedytacyjny zapis nieprzerwanie działa w naszym życiu.”

    Ravindranath R. Javalgekar:

    ” Medytacja nie jest wysiłkiem lecz procesem.”

    Dogen:

    „Zazen (medytacja) jest bramą do całkowitego wyzwolenia. ”

    Budda Siakjamuni (Siddhartha Gautama):

    „W tym co widziane, musi być tylko to, co widziane; w tym co słyszane, musi być tylko to, co słyszane; w tym co odczuwane (jako zapach, smak, dotyk) musi być tylko to, co odczuwane; w tym co myślane, musi być tylko ta myśl.”

    Jiddu Krishnamurti:

    ” Wszystkie systemy, metody czynią umysł mechanicznym. Stosowanie określonego systemu, choćby najstaranniej wypracowanego przez największego Guru, robi z umysłu automat, a taki umysł jest martwy.

    Medytacja jest rzeczą cudowną, jeśli wiecie, co znaczy umysł znajdujący się w medytacji, nie zaś uprawiający medytacje. Zobaczmy czym medytacja nie jest, a wtedy się dowiemy czym ona rzeczywiście jest.

    Medytacja nie polega na praktykowaniu jakiegoś systemu. Żaden system nie ukaże wam piękna i prawdziwej medytacji.

    Medytacja nie jest koncentracją.
    Gdy koncentrujecie się albo usiłujecie to robić, wówczas istnieje obserwator i obserwowane. W takich warunkach koncentracja staje się konfliktem. Kiedy ktoś uczy się koncentrować, wówczas ćwiczenie staje się procesem izolacji, wznoszeniem zapór przeciwko myśli.

    Jedyne czego trzeba, to całkowite poznanie i zrozumienie samego siebie.
    Nie jest potrzebny żaden system lub metoda, ani też żadna koncentracja.
    Umysł, który to odkrył na drodze negacji, staje się w naturalny sposób bardzo spokojny. Nie ma w nim obserwatora, który osiągnął jakiś rodzaj uciszenia. Nie ma w nim przeszłości, pamięci, nie ma jaźni. Jeśli nie odkryjecie medytacji w codziennym życiu, nie zrozumiecie także jej subtelności i piękna. Gdy zrozumiecie przyczyny istniejącego w naszym codziennym życiu nieporządku, wówczas zapanuje w was całkowity, bo naturalny ład i umysł stanie się niezwykle spokojny. Nie jest to cisza po ustaniu hałasu. Jest to spokój ogromnej przestrzeni. Jeśli zrozumiecie całe swe istnienie – miłość, śmierć, życie, piękno -to zrozumiecie czym jest ta cisza. Nie sposób jej opisać. Ten kto ją opisuje, nie zna jej naprawdę. Musicie odkryć ją sami.”

    Chogyam Trungpa:

    „Podstawowa forma medytacji nie zawiera wiary w istnienie stanów wyższych, niższych lub nierozwinietych w pełni. Nie czujemy się niżsi, a to, co próbujemy osiągnąć, nie jest niczym wyższym od nas.

    Ta forma medytacji polega na próbie zobaczenia tego, co jest.
    Nie jest to naśladowanie jakiejś teorii czy ideałów, ale po prostu stanowi próbę widzenia tego, co jest tutaj i teraz, bez ambicji i osądu.

    Skupiając się na oddechu, uświadamiamy sobie chwilę obecną; każdy oddech jest jedyny w swoim rodzaju, jest wyrazicielem teraźniejszości.
    Każdy oddech jest oddzielny, zostaje w pełni dostrzeżony i odczuty.
    Podobnie, gdy bardzo głodny człowiek je, jest tak pochłonięty jedzeniem, że staje się prawie jednością ze smakiem pokarmu i przyjemnością jedzenia.
    Podobnie jest z oddychaniem; chodzi o to, aby próbować być świadomym – poprzez ten właśnie moment w czasie. W takiej sytuacji nie pojawia się pogląd.
    Również opinie nie mają tutaj wielkiego znaczenia. Od początku staramy się wyjść poza koncepcje, czasami dzięki bardzo krytycznemu sposobowi patrzenia staramy się odkryć to, co Jest…”

    ~ANDRZEJ BEDNARZ- „Medytacja – teoria i praktyka”

    Powiązane posty

    • ABC medytacji

    • Czym jest medytacja?

    • Ćwiczenia uwalniające energię

    • Medytacja chodząca

    • Medytacja a palenie papierosów

    • Medytacja z czakramami

    Najpopularniejsza religia świata

    21 Sobota Czer 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

    ≈ Dodaj komentarz

    Wszyscy mówią o miłości, jednak, nie wiedząc o tym, czczą lęk.
    Najbardziej popularną religią na świecie jest religia strachu.
    W praktyce strach wyrażamy przez zamartwianie się, złość, poczucie winy, smutek, depresję, nudę i każdą inną reakcję emocjonalną, która sprawia, że żyjemy w przeszłości i kontrolowani jesteśmy przez bożka zwanego lękiem.
    Nauczyliśmy się bać od momentu narodzin aż do śmierci.
    Nauczono nas wierzyć, że strach jest właściwym sposobem życia, gdyż obroni nas przed niebezpieczeństwem, uczyni lepszymi, mądrzejszymi. Nauczono nas, że strach oznacza szacunek. Niektórzy przekonani są, że strach uczyni z nich bardziej uduchowione osoby.

    RZECZYWISTOŚĆ STRACHU

    Strach nie przyczynia się do poprawy zachowania, nie chroni i nie zapewnia bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, osłabia i w końcu niszczy szczęście, nadzieję, miłość i wolność.

    Osoba w pełni świadoma, która dąży do wykorzystania swojego potencjału, obserwuje pojawiający się w niej lęk i odnosi się z szacunkiem do realnych niebezpieczeństw.
    Istnieje ogromna różnica pomiędzy szacunkiem a strachem.
    Szacunek to właściwa, pełna uwagi i zrozumienia odpowiedź, udzielana w w chwili obecnej, na potencjalne niebezpieczeństwo.
    Strach jest często niewłaściwą reakcją wynikającą z przeszłego doświadczenia oraz z przekonania, że świat jest niebezpieczny.
    Uświadomienie sobie i akceptacja odczucia strachu przywraca nam naszą moc.
    Trzymanie go pod kontrolą lub spychanie do podświadomości sprawia, że wdziera się coraz bardziej w nasze życie i daje o sobie znać w postaci niewłaściwych reakcji.

    Współczesny świat rozrywki promuje doktrynę strachu, popularyzując horrory, filmy kryminalne czy gangsterskie, które przedstawiają świat podzielony na dobrych i złych; świat, w którym zło zostaje w końcu ukarane.
    Niektóre kierunki w duchowości mają tendencję do promowania takiego dualizmu: nagroda i kara, dobro i zło, co sugeruje, że Bóg zdolny jest do subiektywnego osądzania.
    Rezultatem takiego podejścia jest manipulacja i kontrola, które wynikają ze strachu przed karą.
    Kiedy strach używany jest do kontrolowania, manipulowania i dominowania, staje się religią zła.
    „Zło” w języku angielskim {evil) pisane od tyłu oznacza „żyć” (live).

    W czasach starożytnych „zło” oznaczało właśnie „życie na odwrót”, czyli w niewłaściwy sposób.

    ROLA OFIARY

    Niemal każdy, od czasu do czasu, czuje się ofiarą innych osób, ich zachowań, przekonań i reakcji.
    W takich momentach czujemy się kontrolowani, manipulowani i bezsilni.
    Ludzie uważają że są ofiarami świata zewnętrznego: naszych partnerów, rządu, autorytetów, pogody, własnych przekonań i nastawienia.
    Poczucie bycia ofiarą wynika ze strachu.
    Większość ludzi wierzy, iż poczucie szczęścia wynika z tego, że przydarzają im się dobre rzeczy. Jeżeli otoczeni są kochającymi ludźmi, mają dobrą pracę, dużo pieniędzy i są zdrowi, dochodzą do wniosku, że są szczęśliwi. Jeśli natomiast poczują się nieszczęśliwi, jest to zwykle wina innych.

    Najczęściej ludzie przekonani są, że szczęście czy nieszczęście pochodzi ze świata zewnętrznego. Ludzie tak myślący mają niewielką kontrolę nad swoimi emocjami.
    Jak takie osoby komentują to, co im się przydarza?
    Mówią:
    „To twoja wina”,
    „On mnie rozzłościł”,
    „Ona zraniła moje uczucia”
    i wypowiadają tysiące innych stwierdzeń, obwiniając czynniki zewnętrzne za to, jak się czują.
    Kiedy czujemy się zdenerwowani, obrażeni czy skrytykowani, to dlatego, że – w wyniku naszego własnego procesu myślowego – do naszej krwi zostaje wydzielona substancja chemiczna zwana adrenaliną. My wywołujemy w sobie taki stan pozwalając się opanować emocjom.

    Jeżeli mój partner powie, że jestem głupi/głupia, a ja zareaguję zdenerwowaniem, oznacza to, iż mój partner ma nad moimi emocjami większą kontrolę niż ja.
    Kim więc jestem?
    Oczywiście ofiarą!

    RZECZYWISTOŚĆ STANU OFIARY

    Nikt nigdy nas nie rozzłościł ani nie zranił naszych uczuć.
    Owszem, ludzie nas krytykowali, ale nikt nie ma tyle mocy, aby zmienić skład chemiczny naszej krwi.
    Nikt ani nic nie ma nad nami takiej władzy.
    Sami to robimy.
    Możemy być uczestnikami nieprzyjemnych sytuacji, ktoś może nas zdradzić i możemy zareagować złością, jeżeli tak chcemy; jednak możemy odpowiedzieć na tę sytuację bez gniewu.
    Wybór zależy od nas.
    Zawsze tak było i będzie.
    To my kontrolujemy nasze emocje i samopoczucie.
    Zbyt często jednak wyrzekamy się swojej mocy, wierząc, że inni są na tyle silni, aby kontrolować niepodzielnie nas i nasze emocje.
    A jest to jedna z większych iluzji w jakiej żyjemy.

    Na bazie: Sisson Colin P. – Podróż w głąb siebie

    Posty powiązane tematycznie:

    • Ego a osobowość ofiary

    • Poczucie niepewności i gniew – w związku. DDA.

    • Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

    • Jak napięcie zastąpić radością?

    • Ćpun adrenaliny kontra “dobry człowiek”

    • Kobieta bez winy i wstydu

    Jasnowidzenie – fakty i mity

    16 Piątek Maj 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem

    ≈ 4 Komentarze

    Tagi

    aura, auroskopia, badania naukowe, bioenergoterapia, boruń, czakramy, energia, jasnowidzenie, medium, mesmer, naukowcy, odczytywanie aury, parapsychiczny, prekognicja, prorocy, przewidywanie przyszłości, przyszłość, psychotronika, radiestezja, retrognicja, sceptycyzm, spirytyzm, telekineza, telepatia, trzecie oko, wrózka, zjawiska paranormalne

    Jasnowidzenie i zdolności prorocze od wieków budziły emocje i podziw zarówno możnych jak i maluczkich tego świata.
    Wzmianki, a nierzadko i obszerne relacje o ludziach obdarzonych przez bogów lub naturę przedziwnym „wzrokiem wewnętrznym”, umożliwiającym dostrzeganie wydarzeń odległych w przestrzeni i czasie, można znaleźć w mitach i świętych księgach różnych ludów, w relacjach dziejopisów i pamiętnikarskich notatkach znanych osobistości.
    Nie brak jak zawsze sceptyków wątpiących w realność owego „wewnętrznego wzroku” i przypisujących sukcesy wróżbitów i jasnowidzów dobrej znajomości psychiki ludzkiej, skrzętnemu gromadzeniu informacji i prawidłowemu wyciąganiu wniosków, a także odpowiednio niejasnemu, lecz bardzo sugestywnemu przekazywaniu proroctw.
    Nie zawsze jednak takie wyjaśnienie zadowala nawet największych niedowiarków.
    O ile bowiem słuszne są podejrzenia w stosunku do wielu profesjonalnych „wróżów” i „jasnowidzów” w rodzaju XVII-wiecznego mistyfikatora – Józefa Balsamo (1743–1795) i wróżki epoki napoleońskiej – Marii Lenormand (1772–1843), o tyle trudno – zachowując choćby najdalej posunięty krytycyzm – na podstawie materiałów dokumentalnych i relacji wiarygodnych świadków znaleźć jakieś proste, naturalne wytłumaczenie fenomenalnych zdolności Stefana Ossowieckiego – słynnego polskiego jasnowidza okresu międzywojennego, którego Adam Grzymała-Siedlecki w swoich wspomnieniach o niepospolitych ludziach obdarzył mianem „przybysza z czwartego wymiaru”. Bo też rzeczywiście – właściwości przejawiane przez Ossowieckiego wykraczają daleko nie tylko poza tradycyjne umiejętności profesjonalnych jasnowidzów-wróżbitów, lecz także znane i badane od lat przez parapsychologów uzdolnienia mediów psychicznych. Jeśli traktować jako w pełni wiarygodne sprawozdania z eksperymentów przeprowadzanych z tym niezwykłym człowiekiem – a są wśród nich sprawozdania podpisywane przez szacowne grona profesorskie – należy chyba uznać go za najwybitniejszy fenomen jasnowidczy pierwszej połowy naszego stulecia, a być może w ogóle w historii parapsychologii.

    Zainteresowanie lekarzy i uczonych zjawiskami paranormalnymi (tj. nie mieszczącymi się w „normalnych” fizycznych i psychicznych właściwościach istot żywych) sięgają czasów Oświecenia, kiedy to głośny lekarz-magnetyzer – Franz Anton Mesmer (1734–1815) rozpętał swymi uzdrowicielskimi praktykami pierwszy wielki spór o – jakbyśmy dziś powiedzieli – bioenergoterapię. Na ten okres datuje się też pierwsze próby wykorzystania hipnozy do wywoływania wizji jasnowidczych w celach diagnostycznych. Próby te, co prawda niezbyt udane, podejmował uczeń Mesmera i odkrywca hipnozy (nazwanej przez niego somnabulizmem) markiz Chastenet de Puysegur.

    Dopiero jednak sto lat później w naukowych kręgach badaczy fenomenów metapsychologicznych zainteresowano się szerzej zjawiskami paranormalnymi w hipnozie, co pozwoliło zwiększyć ich powtarzalność, bardzo ograniczoną w doświadczeniach z mediami wchodzącymi w trans samorzutnie.

    Wyraz „medium”, oznaczający człowieka przejawiającego w czasie transu zdolności paranormalne, upowszechnił się w połowie XIX wieku i związany był pierwotnie z falą spirytyzmu, przechodzącą wówczas przez Amerykę i Europę.
    W nawiązywaniu kontaktów ze światem pozagrobowym konieczni okazali się pośrednicy pełniący rolę „środków przekazu”, czyli „medium” (ang.). Spirytystyczna interpretacja zjawisk paranormalnych nie znalazła, co prawda, naukowego uznania – jednak terminu „medium”, w rozszerzonej treściowo formie, w języku potocznym używa się do dziś, chociaż w samej parapsychologii (nazywanej również dawniej metapsychologią lub metapsychiką) na ogół z dużymi oporami.

    Niechęć ową podzielał również Ossowiecki, który wyraźnie wzbraniał się przed określaniem go jako medium. Pod koniec XIX i w początkach XX wieku obszar badań fenomenów „parapsychicznych”, zwanych w skrócie „fenomenami psi”, wielce się poszerzył.

    W dużym stopniu ukształtowała się wówczas również terminologia, przejęta później przez różne środowiska parapsychologiczne. I tak – w zależności od rodzaju uzdolnień i wytwarzanych zjawisk – podzielono media na fizyczne i psychiczne.
    Przejawy paranormalnych oddziaływań fizycznych to przede wszystkim telekineza, zwana również psychokinezą, tzn. zdolność zdalnego „psychicznego” poruszania przedmiotami, powodowania ich odształceń czy nawet przeobrażeń modelowych – w szerszym pojęciu – również wywoływania zmian chemicznych, zjawisk świetlnych i termicznych bez dostrzegalnego udziału materialnego (fizycznego czy chemicznego) czynnika sprawczego.
    Do najbardziej efektownych rzeczywistych czy rzekomych przejawów mediumizmu fizycznego zalicza się lewitację – unoszenie przedmiotów czy własnego ciała w powietrzu, materializację – „produkowanie” widm (fantomów) ludzi, zwierząt i przedmiotów, psychofotografię – fotografowanie myśli, tzn. wytwarzanie na materiale światłoczułym obrazów będących odbiciem wyobrażeń medium, aport – przenoszenie przedmiotów z zamkniętych lub oddalonych miejsc, jakoby bez pomocy sił fizycznych, bilokację – rozdwojenie, wydzielanie materialnego sobowtóra, przejawiające się obecnością tej samej osoby (medium) jednocześnie w dwóch miejscach.

    Zjawiska wytwarzane przez media fizyczne nie tylko na towarzyskich seansach spirytystycznych, ale również w czasie eksperymentów przeprowadzanych przez lekarzy i uczonych, pozostające w rażącej sprzeczności z „prawami natury”, budziły szczególnie ostre spory i obawy przed mistyfikacją, które, niestety, często okazywały się uzasadnione.
    Wykryte oszustwa zniechęcały też poważniejsze instytucje i towarzystwa naukowe do prowadzenia doświadczeń z telekinetykami i mediami materializacyjnymi, jak na przykład Brytyjskie Towarzystwo Badań Psychicznych, skupiające swą uwagę przede wszystkim na zjawiskach tzw. postrzegania pozazmysłowego (ang. ESP – extra-sensory perception).

    Wyczyny mediów psychicznych przyjmowane były z mniejszymi oporami. Takie przejawy ESP jak telepatia – zdalny odbiór uczuć i myśli, bez pośrednictwa znanych zmysłów, czy zdolności różdżkarskie – reagowanie ruchami mimowolnymi na bardzo słabe bodźce materialne (fizyczne i chemiczne), nie kolidowały z kanonami przyrodniczego światopoglądu, a mogły przecież oznaczać poszerzenie obszaru poznania.

    Z przypadkami zdającymi się wskazywać na istnienie łączności telepatycznej spotykamy się zresztą niejednokrotnie w życiu codziennym, a profesja różdżkarza jest traktowana jak pewien rodzaj rzemiosła. I chociaż wyniki doświadczeń nie dawały jednoznacznej odpowiedzi czy te fenomeny rzeczywiście występują, a nie są tylko nieporozumieniem spowodowanym błędną interepretacją obserwowanych faktów, wielu uczonych skłaniało się do poglądu, że potwierdzenie empiryczne ich realności jest tylko kwestią czasu.

    Znacznie większy sceptycyzm niż telepatia budziły zjawiska zaliczane do telestezji (lub telegnozji) zwanej potocznie jasnowidztwem – czyli do postrzegania zjawisk, zdarzeń lub przedmiotów niedostępnych w danej chwili poznaniu zmysłowemu.
    Nie chodziło tu zresztą tylko o doznania quasi optyczne, lecz również słuchowe (tzw. jasno-słyszenie), dotykowe, węchowe, smakowe, termiczne itp., dla których odrębne nazwy nie przyjęły się powszechnie.

    Podstawowe „odmiany” jasnowidzenia to:
    – kryptoskopia – zdolność odczytywania zakrytego pisma i rozpoznawania ukrytych przedmiotów,
    – psychometria – zdolność wizyjnego dostrzegania zdarzeń, zazwyczaj odległych w czasie i przestrzeni, w których uczestniczył określony człowiek, poprzez bezpośredni kontakt z przedmiotem pozostawionym przez tego człowieka,
    – teleradiestezja – zdolność zdalnego stwierdzania istnienia złóż mineralnych, odnajdywania ukrytych przedmiotów lub określania czy dana osoba żyje, jaki jest stan fizyczny jej organi6 zmu i gdzie się znajduje, z pomocą tzw. wahadełka,
    – prekognicja – jasnowidzenie przyszłych zdarzeń,
    – retrokognicja – jasnowidzenie przeszłych zdarzeń,
    – auroskopia – zdolność dostrzegania promieniowania organizmu żywego (tzw. aury), umożliwiająca, zależnie od barwy promieniowania, jego natężenia i kształtu, wnioskowanie o stanie zdrowia, nastroju ew. zbliżającej się śmierci,
    – pismo automatyczne – zdolność „samoczynnego”, nieświadomego pisania, towarzysząca hipnozie i autohipnozie,
    – eksterioryzacja – oddzielenie się świadomości od ciała i przenoszenie się jej w odległe lub odizolowane fizycznie miejsca.

    Obserwowane w czasie seansów spirytystycznych, ale też i kontrolowanych doświadczeń naukowych tego rodzaju przejawy jasnowidztwa były przyjmowane przez uczonych i lekarzy przeważnie z dużym sceptycyzmem.
    Szczególnie ostre kontrowersje wywoływały próby tworzenia wokół rzeczywistych czy rzekomych dowodów paranormalnego postrzegania teoretycznej otoczki okultystycznej, a często i spirytystycznej.
    Nieporównanie mniej jednak, niż w eksperymentach z mediami fizycznymi, było tu przypadków wykrycia oszukańczych machinacji, chociaż w okresach bujnego rozkwitu spirytyzmu cieszące się uznaniem „media psychiczne”, występujące na seansach za pieniądze lub z amatorstwa nie należały do rzadkości.

    Nie można pochopnie wyciągać stąd wniosku, że jasnowidztwo sprzyja uczciwości. Po prostu w przypadku zjawisk fizycznych oszustwo można stwierdzić w sposób ewidentny, gdy zbieżność wizji transowych medium z rzeczywistością nie tylko nigdy nie jest doskonała i zawiera błędy, ale także sposób przekazywania informacji bywa często daleki od jednoznaczności, może więc być ta zbieżność dość dowolnie interpretowana.
    W historii parapsychologii znane są co prawda przypadki odkrycia rzeczywistych źródeł informacji „jasnowidczych” lub dotyczących jakoby innego wcielenia medium (Helena Smith, Yirginia Tighe), ale i w takich przypadkach nie zawsze zachodzi świadome oszustwo, zwłaszcza gdy medium cierpi na schizofrenię.

    Mogłoby się wydawać, że wraz z rozwojem nauk przyrodniczych i zainteresowaniem, jakie od połowy XIX stulecia problematyką parapsychologiczną przejawiają lekarze, fizjolodzy i psycholodzy, spory te wygasną, doczekawszy rzetelnego naukowego rozstrzygnięcia.
    Okazało się jednak, iż o taki ostateczny werdykt wcale niełatwo.
    Nie tylko dlatego, że w pełni udane eksperymenty nie są w stanie przekonać zatwardziałych sceptyków, podejrzewających, że nawet najbardziej wnikliwi i skrupulatni badacze mogą stać się ofiarą zręcznej mistyfikacji.
    Z kolei niepowodzenia, a także przypadki przyłapania mediów na oszustwach nie wykluczają przecież możliwości sukcesu w innych eksperymentach, ani też nie przeczą możliwości istnienia rzeczywistych uzdolnień parapsychologicznych niektórych ludzi.
    Nieufność środowisk naukowych do parapsychologicznych rewelacji i związana z nią niechęć do angażowania swego autorytetu w sporach między sceptykami i zagorzałymi obrońcami wynika przede wszystkim z faktu, że tego rodzaju uzdolnienia jak jasnowidztwo i telekinezja nie mieszczą się w prawidłowościach fizykalnych i biologicznych odkrywanych przez nauki przyrodnicze.

    Z drugiej jednak strony, współczesny świat naukowy, po wielu doświadczeniach, nie jest już tak, jak to bywało przed laty, skłonny przeczyć w sposób kategoryczny możliwości, że co najmniej niektóre z fenomenów paranormalnych rzeczywiście występują i krytycznie odnosi się nie tyle do opisywanych zjawisk co do ich interpretacji, nierzadko pozbawionej naukowych podstaw.

    Niezależnie zresztą od tego, co można usłyszeć w kręgach entuzjastów paranauk na temat ignorowania przez „oficjalną naukę” fenomenów psi, właśnie osiągnięcia nauki w ostatnim półwieczu nie pozostały bez wpływu na rozwój badań pozwalających rzucić nieco światła na te fenomeny, a przynajmniej wykazać bezpodstawność niektórych modnych hipotez.

    Nie jest też prawdą, że znane i liczące się w świecie naukowym placówki badawcze „boją się” podejmowania tematów będących do niedawna domeną parapsychologii. W szczególności w USA i ZSRR osiągnięto w tych badaniach znaczące wyniki – głośne w świecie stały się zwłaszcza doświadczenia przeprowadzone w stanfordzkim Instytucie Badawczym i na Uniwersytecie w Ałma Acie.

    Nieprzypadkowo wzrost zainteresowania uzdolnieniami paranormalnymi zbiega się z gwałtownym przyśpieszeniem postępu poznawczego i technicznego w naszych czasach. Z pewnością postęp ten – możliwości zastosowania coraz doskonalszych technik badawczych w naukach biologicznych, m.in. w biochemii, biofizyce i psychofizjologii – wzbudził uzasadnione nadzieje, że pasjonujące zagadki parapsychologii znajdą wreszcie naukowe rozwiązanie.

    Z tych nadziei zrodziła się psychotronika – nowa interdyscyplinarna dziedzina badań, zajmująca się oddziaływaniem wzajemnym między organizmami żywymi i ich środowiskiem wewnętrznym i zewnętrznym, a zwłaszcza procesami energetycznymi i informacyjnymi charakteryzującymi te oddziaływania.

    Chodziło przede wszystkim o to, że badania dotyczące wpływu różnego rodzaju pól energetycznych na żywą materię, zdające się wskazywać na ważną rolę tych pól w funkcjonowaniu organizmów, mogłyby ukazać w innym świetle kontrowersyjną dotąd sprawę zdolności telepatycznych, różdżkarskich, a także być może jasnowidczych.

    Z kolei szybki postęp w technice pomiarów biomedycznych i związana z tym lawina odkryć w dziedzinie fizjologii mózgu otwierały drogę do wyjaśnienia istoty zmienionych stanów świadomości i ich oddziaływań na procesy biochemiczne i biofizyczne przebiegające w organizmie, czego zadziwiające efekty można obserwować w hipnozie, jodze czy paramedycznych zabiegach leczniczych.

    I rzeczywiście – w ostatnich latach nasza wiedza o psychologii i fizjologii zjawisk, w których kluczowe znaczenie ma sugestia i autosugestia, bardzo się wzbogaciła, pozwalając rozstrzygnąć wiele wątpliwych kwestii, a nadzieje, jakie psychotronika wiąże ze stawiającą dopiero pierwsze kroki bioelektroniką nie są chyba bezpodstawne, chociaż oczekiwany rewolucyjny przewrót w poglądach na związek ducha i materii jak dotąd nie nastąpił.
    Brak w dalszym ciągu uznanych powszechnie eksperymentalnych dowodów realności telepatii i telekinezy, mimo iż niektóre doświadczenia zdają się rzucać nowe światło na fizykalną stronę tych zjawisk.

    Żadna też z hipotez próbujących wytłumaczyć w oparciu o współczesną wiedzę przyrodniczą zaobserwowane fenomeny, nie zadowala w pełni nawet samych ich twórców.
    Jeszcze większe trudności weryfikacyjne i interpretacyjne napotykają badacze przejawów telestezji, jakkolwiek i tu zaznaczył się ostatnio wyraźny postęp na polu eksperymentalnym. Jest on jednak przede wszystkim zasługą badaczy-psychotroników, którzy programowo przeprowadzają doświadczenia nie tylko ze znanymi telepatami i jasnowidzami, lecz także próbują rozwijać te zdolności u ludzi „zwykłych”, nie wyróżniających się żadnymi predyspozycjami.
    Niektóre tego rodzaju ćwiczenia, zwłaszcza jeśli przeprowadzane są z zachowaniem rygorów naukowych, nie tylko mogą poszerzyć obszar badań i ułatwić weryfikację hipotez, ale również stwarzają warunki powtarzalności tych jakże rzadkich i kapryśnych fenomenów.

    Wyniki tych eksperymentów zdają się prowadzić do nieco zaskakującego być może wniosku, że przyjęte dość powszechnie zasady klasyfikacji fenomenów, które tu przedstawiłem, trzeba uznać za sztuczne i mylące.
    Rzecz w tym, że można podejrzewać, iż nie ma zasadniczych różnic w psychofizjologicznych procesach występujących w telepatii, jasnowidzeniu, różdżkarstwie czy jeszcze innych postaciach paranormalnej wrażliwości.
    Można też spotkać się z próbami stworzenia jakiejś ogólnej teorii jednoczącej wszystkie zjawiska paranormalne, łącznie z telekinezą – jak na razie bez większego powodzenia.
    Oczywiście, nie znaczy to, że wszystko co prezentowane jest pod szyldem psychotroniki zasługuje na zaufanie.
    Niestety, po początkowym okresie, w którym dominowały dążenia do nadania badaniom naukowego, przyrodniczego charakteru, pojawiły się próby nawrotu do tradycji metapsychicznych czy nawet okultystycznych, co z pewnością nie sprzyja umacnianiu naukowych ambicji i grozi przenoszeniem na grunt psychotroniki jałowych, dawno przebrzmiałych sporów.
    W tym miejscu jednak nie od rzeczy będzie zająć się choćby w paru zdaniach jeszcze jednym, i to nader istotnym, aspektem wzrostu zainteresowania zjawiskami paranormalnymi.
    Jest bowiem paradoksem,że wzrost ten związany jest nie tylko z nadziejami, jakie budzi gwałtowne przyśpieszenie postępu naukowego i technicznego w ostatnim półwieczu, ale także z rozczarowaniami dotyczącymi owoców tego postępu.

    Problemy energetyczne i żywnościowe, zagrożenia ekologiczne i epidemie, niebezpieczeństwo atomowej apokalipsy, terroryzm, bezkarność gwałtu i przemocy w różnych postaciach są w niemałej mierze produktem przemian ekonomicznych i społecznych we współczesnym świecie.
    Naturalną reakcją obronną społeczności ludzkich jest utrata zaufania do uznawanych dotąd autorytetów naukowych, politycznych i moralnych, a w rezultacie poszukiwanie oparcia i nadziei poza nimi, w paranaukach, powrocie do natury, mistycyzmie, jasnowidzeniu i proroctwach, astrologii, ufologii czy po prostu – w świecie fantazji.
    Trudno więc się dziwić, że stowarzyszenia parapsychologiczne, radiestezyjne i psychotroniczne skupiają nie tylko naukowców i amatorów-przyrodników, ale również ludzi obcych światopoglądowo współczesnej nauce czy po prostu zawiedzionych jej „niemocą”.

    Więcej w :K. Boruń – „Ossowiecki – zagadki jasnowidzenia”

    Powiązane posty :

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Geneza blokad na czakramach

    • Świat to energia!

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

    07 Środa Maj 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój

    ≈ 122 Komentarze

    Tagi

    aura, aura nastroju, aura podstawowa, czakra, czakram, czakramy, czakry, duchowość, interpretacja aury, jasnowidz, jasnowidzenie, kolory aury, Rozwój, weber, widzenie aury, zdrowie, Świadomość, życie

    Kolor podstawowy aury
    Najbardziej widoczny w naszej aurze jest kolor podstawowy, ponieważ on dominuje.
    Związany jest z naszymi utrwalonymi cechami charakteru i ogólną postawą życiową.
    Ludzie często mi się zwierzają, że nie są z niego zadowoleni. Być może wyobrażają sobie, że mają piękną, uduchowioną, fioletową aurę, i są rozczarowani, gdy się okazuje, że jest to pospolita czerwień. Martwią się tym zupełnie niepotrzebnie.
    Myślą o tradycyjnym znaczeniu barw, zapominając o innych, uzupełniających aspektach.

    Oto znaczenie kolorów zgodne z tradycją:

    CZERWONY: siły żywotne, zdrowie, agresja, zmysłowość.

    POMARAŃCZOWY: emocje, przyjemności, energia, współdziałanie.

    ŻÓŁTY: optymizm, zadowolenie, zdolności, kreatywność.

    ZIELONY: uzdrawianie, serdeczność, współczucie, umiłowanie przyrody.

    NIEBIESKI: nauczanie, kreatywność, komunikacja, rozwój, talenty.

    INDYGO: mądrość, charyzma, dojrzałość, jasnowidztwo.

    FIOLET: duchowość, inspiracja, świadomość, humanitaryzm.

    RÓŻOWY: młodość, delikatność, wrażliwość, naiwność.

    BRĄZOWY: pokora, poświęcenie, ostrożność.

    BIAŁY: duchowość, czystość, bezinteresowność.

    SREBRNY: intuicja, idealizm, marzycielstwo, wizjonerstwo.

    ZŁOTY: nieograniczony potencjał.

    Spotkałem osoby obdarzone każdym z wymienionych kolorów podstawowych. Często żyją one zgodnie z uznanym wzorcem danej barwy. Mogą jednak równie dobrze postępować niemal całkiem odwrotnie.

    Bywają na przykład ludzie biznesu z każdym z podstawowych kolorów. To samo dotyczy nauczycieli, lekarzy, prawników, hydraulików, urzędników i przedstawicieli każdego innego zawodu. Również wśród bezrobotnych, czy nawet w więzieniu, pojawią się wszystkie kolory.

    Dlaczego? Można by się spodziewać, że każdy człowiek obdarzony złotym kolorem podstawowym będzie robił coś naprawdę wartościowego w życiu, a każdy, kto ma fiolet lub biel jako barwę podstawową, będzie duchowo wyemancypowany.

    W rzeczywistości ludzie są istotami złożonymi i nie można ich klasyfikować w tak prosty sposób.

    Jeśli spytasz osoby o pomarańczowym kolorze podstawowym, czy miewają silne emocje, ich odpowiedź będzie niejednoznaczna. Niektórzy zdecydowanie przytakną, inni zaprzeczą, jakoby odgrywały one jakąkolwiek rolę w ich życiu. Bez względu na odpowiedź, ty będziesz wiedział, że na pewnym etapie życia dana osoba będzie mieć w sobie potencjał, który pozwoli jej dobrze wykorzystać drzemiące w niej emocje.

    Kiedyś martwiła mnie liczba osób obdarzonych srebrnym i złotym kolorem podstawowym, które zupełnie nie robiły w życiu nic sensownego. Przecież myślałem powinny odnosić dużo więcej sukcesów niż reszta ludzi. Jednak powiedzenie, że nie można kogoś poznać, dopóki nie zjadło się z nim beczki soli, jest prawdziwe. Często przed tymi ludźmi otwierają się niezliczone możliwości, oni jednak z różnych powodów nie potrafią z nich skorzystać.

    Najbardziej powszechnym tego powodem jest strach. Strach przed porażką. Strach przed sukcesem. Wielu z nich łatwiej jest przepuszczać okazje i wieść przeciętne życie. Będą mieli bolesną świadomość, że nie postępują tak, jak mogliby lub powinni, ale strach będzie ich powstrzymywał.

    Kolor podstawowy tylko wskazuje, co dany człowiek powinien uczynić ze swoim życiem, a on może postępować zupełnie inaczej z najróżniejszych powodów.

    Przez krótki czas zajmowałem się sprzedażą maszyn drukarskich. Trudno by było znaleźć człowieka o mniejszych uzdolnieniach technicznych niż ja, ale odnosiłem sukcesy w tym zawodzie i lubiłem go. Ilekroć potencjalny kupiec zadawał mi techniczne pytanie, musiałem poszukiwać odpowiedzi, ponieważ mój umysł jest zupełnie niepraktyczny. Moim podstawowym kolorem jest niebieski. Ktokolwiek by spojrzał na moją aurę, kiedy kontaktowałem się z drukarniami, dziwiłby się, dlaczego wykonuję tę pracę. Wiedziałem, że nie to powinienem robić, ale miałem małe dzieci i płaciłem wysoki czynsz, a zajęcie było bardzo dobrze płatne. Pracowałem w tym zawodzie z konkretnego powodu.

    Miałem szczęście, że sprzedawałem maszyny drukarskie tylko przez krótki czas. Niektórzy ludzie spędzają całe życie, wykonując nieodpowiednie dla siebie prace, których bardzo nie lubią.

    Nie muszę mówić, że odzwierciedla się to w ich niewielkiej aurze, o przygaszonych kolorach. Ludzie ci żyją tylko połowicznie.

    Porównaj to z człowiekiem kochającym swój zawód. Co rano zaczyna dzień podekscytowany i pełen radości. Załóżmy, że ma szczęśliwe życie rodzinne, dające poczucie spełnienia, że kocha i jest kochany. Jego aura będzie duża, kolory jasne, pełne energii i życia.

    Możesz znać dwie osoby o tej samej barwie podstawowej, ale tylko jedna z nich żyje pełnią życia, podczas gdy druga wegetuje. Ktoś obcy, patrząc na ich aurę, od razu zgadnie, kto jest człowiekiem spełnionym, a kto nie.

    Kolory aury nastroju

    W zasadzie kolor podstawowy pozostaje niezmienny przez całe życie, ale mogą go chwilowo zastępować inne barwy, w zależności od nastroju.

    Wyobraź sobie, że masz miły dzień w pracy. Po kilku godzinach ktoś nagle wchodzi do biura i niesłusznie cię oskarża o coś, czego nie zrobiłeś, po czym wypada z pokoju, nie dając ci szansy na odpowiedź. Czy odbiłoby się to na twoich emocjach? Jest bardzo prawdopodobne, że pomarańczowy zdominowałby twój zwykły kolor podstawowy, odzwierciedlając twoje podenerwowanie.

    Gdy będziesz rozmyślał o tym niesprawiedliwym oskarżeniu, może cię zacząć ogarniać gniew. Pomarańczowy zblednie i zacznie się mieszać z czerwonym. Po chwili złość ci przejdzie i powróci twój naturalny kolor podstawowy.
    Tymczasem ktoś, kto spojrzałby po raz pierwszy na twoją aurę w tej właśnie chwili, byłby przekonany, że jest nim pomarańczowy lub czerwony.

    Aura odzwierciedla nasze nastroje przez cały dzień. Jeśli spokojnie odpoczywasz, aura będzie zawierała dużo zieleni. Jeśli koncentrujesz się na rozwiązywaniu problemu w pracy, będzie ją przepełniać barwa żółta, szczególnie wokół głowy.

    Jakość barw wskazuje na nasz rzeczywisty nastrój. Sportowiec w czasie pobijania światowego rekordu będzie miał w aurze dużo czerwieni. Ale ta czerwień będzie żywa, błyszcząca i czysta. Porównaj to z kimś, kto jest bardzo zagniewany i zaraz się będzie kłócił jego czerwień będzie brudna, ciemna, jakby błotnista, odzwierciedlając uczucie gniewu i wściekłości.

    Możesz ćwiczyć odczytywanie takich reakcji z twoim partnerem, prosząc, by sobie wyobrażał różne nastroje. Nie zdoła on oczywiście dokładnie oddać mrocznej aury kogoś opętanego chciwością, żądzą lub zawiścią, ale to doświadczenie pozwoli ci dostrzec, jakie zmiany dokonują się wewnątrz aury, gdy w grę wchodzą emocje.

    Szukaj okazji do obserwacji aury innych ludzi w różnych okolicznościach.
    Przyjrzyj się pianiście całkowicie pochłoniętemu muzyką. Obserwuj lekkoatletę przygotowującego się do zawodów. Popatrz na młodych ludzi siedzących w klasie przed egzaminem. Ja szczególnie lubię przyglądać się chórowi, który śpiewa swoją ulubioną pieśń.
    Aura poszczególnych osób zdaje się zlewać nad głowami w jedność i wznosi się ku niebiosom jak jedna piękna, biała kolumna czystej energii.

    Jakiś czas temu byłem na dużej wystawie.
    Na początku dnia każdy zwiedzający był świeży i podekscytowany. W miarę upływu czasu widziałem coraz więcej osób o zmęczonej aurze, a pod koniec dnia wszyscy wyglądali na sfrustrowanych i zagubionych. Stopniowo ludzie odczuwali coraz większe zdenerwowanie, ponieważ mieli za mało czasu, by wszystko obejrzeć, a na wystawie było tłoczno. W rezultacie pod wieczór widziałem coraz częściej aurę nastroju, a nie tę właściwą. Z ciekawością obserwowałem, jak w tłumie narasta frustracja.

    Podobne zjawisko możesz spotkać w czasie gier sportowych, szczególnie gdy miejscowa drużyna przegrywa.

    Każda myśl wpływa na aurę. Proste marzenia na jawie mają niewielkie znaczenie, ale poważne, konstruktywne myślenie można bardzo łatwo w niej odczytać. Myśli mają większą moc, niż się nam czasem wydaje. Te negatywne gromadzą się niepostrzeżenie i po pewnym czasie wywołują chorobę w fizycznym ciele człowieka. Proces ten można dostrzec w aurze, gdy tylko się rozpocznie. Wszystkim nam przechodzi przez głowę pięćdziesiąt-sześćdziesiąt tysięcy myśli dziennie i większość z nas nie ma pojęcia, ile z nich jest pozytywnych, a ile negatywnych. Niestety, większość z nas częściej ma myśli negatywne.

    Dlatego tak ważne są afirmacje, czyli pozytywne myśli, które specjalnie umieszcza się w umyśle. Umysł nie ma pojęcia, czy dana myśl jest przypadkowa, czy świadomie wprowadzona, lecz posługuje się tym, co otrzymuje. Dobrze jest od razu przestawiać negatywne myśli na pozytywne, gdy tylko zdasz sobie sprawę, co się dzieje.

    Umysł nie wie, ani nic go to nie obchodzi, czy afirmacja jest prawdziwa, czy nie. Jeśli na przykład masz kłopoty finansowe, na pewno często myślisz negatywnie o swojej sytuacji. Prawdopodobnie częściej myślisz o biedzie niż zamożności. Gdybyś mówił sobie: „Tworzę dobrobyt”, za każdym razem, gdy się przyłapiesz na negatywnej myśli o pieniądzach, twój umysł zacząłby funkcjonować bardziej pozytywnie, a twoja sytuacja finansowa z czasem by się polepszyła. Zmiana w twoich finansach zajęłaby trochę czasu, natomiast w aurze odzwierciedliłaby się od razu.

    Znaczenie kolorów nastroju

    Nastroje przychodzą i odchodzą, a ich barwy nie zawsze łatwo zinterpretować, szczególnie wtedy, gdy wiele kolorów miesza się wewnątrz aury.
    Doskonałym przykładem jest aura, w której brudna czerwień łączy się z czernią. Obecność tej ostatniej nigdy nie jest dobrym znakiem, a jej kombinacja z czerwienią oznacza okrucieństwo, nienawiść i zło. Kiedy ludzie wpadają w furię i „robi im się przed oczami czerwono”, W istocie widzą brudną czerwień wymieszaną z dużą ilością czerni. Tę negatywną energię można czasem dostrzec dosłownie jako ogień wokół głowy człowieka. Najczęściej po takim ataku gniewu występuje ból głowy lub uczucie wyczerpania.

    Czerwień sama w sobie, gdy jest kolorem nastroju oznacza po prostu żywotność, zdrowie oraz otwartość.
    Brudna czerwień – gwałtowne emocje, wrogość.

    Pomarańczowy wskazuje na zadowolenie, pozytywne uczucia i emocje oraz otwartość na doznawanie w życiu przyjemności. Jeśli barwa jest jasna i przyjemna dla oka, oznacza ambicję, pozytywne podejście do świata i otwartą postawę wobec ludzi.
    Jasnopomarańczowy oznacza entuzjazm i dobry nastrój.
    Brudny pomarańczowy charakteryzuje egoizm i dumę.

    Żółty występuje jako barwa nastroju zawsze wtedy, gdy człowiek koncentruje się, wykorzystując swój intelekt i swoje zdolności. Czytanie, pisanie czy jakiekolwiek inne twórcze działanie uruchamiające lewą półkulę mózgu tworzą zależne od nastroju żółte zabarwienie aury. Nauczyciele w szkole byliby szczęśliwi, gdyby widzieli tę barwę w aurze uczniów!
    Jasnożółty oznacza aktywne myślenie i zaangażowanie.
    Żółty pojawia się i znika, oddając rytm zmian w naszym myśleniu.
    Brudny żółty – niegodziwość, negatywizm, chciwość, zazdrość.

    Zieleń – kolor ten oznacza spokój, refleksyjność, uważność, empatyczność, życzliwość, zdolności uzdrowicielskie, harmonię wewnętrzną i przyjazny stosunek do świata.
    Jasnozielony kolor oznacza dobre nastawienie, otwartość na wysłuchanie innych i głęboką empatię.
    Brudna zieleń – Wskazuje na to, że poziom energii się chwilowo obniża. Jeśli cała aura jest nasączona tą barwą, wyciszamy się, zamykamy w sobie, odsuwamy się od innych. Jest to stan przejściowy, któremu zaradzi odpowiedni odpoczynek.
    Bardzo ciemna zieleń oznacza oszustwo i nieuczciwość.
    Jadowity odcień – zawiść.

    Kiedy zieleń i błękit pojawiają się w aurze nastroju razem, znaczą współczujące zrozumienie i intuicyjną świadomość.

    Błękit jako kolor nastroju wskazuje na wewnętrzną spójność, współpracę, pozytywne myślenie i chęć rozwoju.
    Jasnoniebieski oznacza otwartość, perceptywność i ciekawość.
    Ciemnoniebieski natomiast oznacza duchowość i natchnienie.
    Brudny niebieski – przemęczenie, przygnębienie.

    Indygo jako barwa nastroju oznacza duchową świadomość.
    Osoba, u której się pojawia, odważnie kwestionuje istniejący stan rzeczy i pogłębia swoją wiarę lub poglądy filozoficzne.
    Szafirowy odcień oznacza mądrość, przenikliwość i siłę woli.
    Ciemny odcień oznacza silne ego i umiejętności wpływania na innych.

    Fioletowy określa kogoś, kto ufa swojej wierze i rozwija swą duchowość. Nic dziwnego, że biskupi noszą fioletowe suknie, które wskazują na ich duchowe powołanie. Barwa ta na ogół pojawia się na obrzeżach aury nastroju, rzadko zajmuje cały jej obszar.
    Jasny fiolet oznacza otwartość na inspirację, czasem, w połączeniu ze złotym – ekstazę duchową.
    Ciemny fiolet oznacza umiejętność kontemplacji, ascezy, introspekcji i umiejętność wytrwania w izolacji bez odczuwania potrzeby ciągłego kontaktu z innymi ludźmi.

    Szary jako kolor nastroju podkreśla znużenie i przygnębienie. Oznacza chwilowy brak wyobraźni i konwencjonalne, nieciekawe czy wręcz nacechowane znudzeniem podejście do świata.
    Również stres może spowodować pojawienie się tego koloru.
    Jasny szary – może oznaczać początek choroby.
    Ciemny szary – depresję.

    Różowy pokazuje, że człowiek jest czuły, dobry i łagodny.
    Jasny róż – delikatność, niedojrzałość, ufność.
    Ciemny róż – spokój, równowaga, inteligencja emocjonalna, opiekuńczość.
    Brudny róż – materializm, upór.

    Srebrny i złoty rzadko występują w charakterze kolorów nastroju. Kiedy już się pojawią, znaczą, że dana osoba ma natchnione lub intuicyjne myśli, nad którymi powinna się zastanowić, zanim je wprowadzi w czyn. Barwy te mogą także znaczyć, że człowiek przeżył chwilę olśnienia.

    Biały pojawia się jako kolor nastroju w chwilach przeczuć intuicyjnych. Osoba obdarzona zdolnościami parapsychicznymi w chwili jasnowidzenia będzie miała dużo białego w swojej aurze.

    Brązowy w aurze nastroju oznacza kogoś, kto bardzo chce zapanować nad sytuacją, ma jednak trudności, ponieważ jego nastawienie jest zbyt negatywne. Niewielkie obszary zabarwione na brązowo określają osobę mocno stąpającą po ziemi, nieco sztywną w poglądach, o zamkniętych horyzontach myślowych, która nie ma zamiaru uczyć się niczego nowego. Tacy ludzie mogą być bardzo nudni dla innych, ponieważ interesują się tylko sobą i pragną rozmawiać jedynie na ciekawe dla nich tematy.

    Czarny zawsze jest bardzo negatywny, szczególnie wtedy, gdy wchodzi w skład aury nastroju. Na ogół występuje zmieszany z inną barwą i naturę negatywnych cech określa właśnie ona. Na przykład czerwień i czerń oznaczają nienawiść, okrucieństwo i wrogość. Czarny z żółtym wskazują na negatywne i niegodziwe myśli, natomiast z zielonym na zawiść, skąpstwo i zdradę.

    Trudno jest podać dokładne znaczenie wszystkich barw, jakie można dostrzec w aurze, ponieważ każdy wyraża siebie w inny sposób.
    U jednego człowieka zachłanność może się objawiać zupełnie inaczej niż u drugiego. Ponadto istnieje niemal nieskończona różnorodność odcieni każdego koloru.
    Najlepszym sposobem nauki jest obserwacja aury u jak największej liczby osób w najróżniejszych sytuacjach.

    Na bazie: RICHARD WEBSTER
    ODCZYTYWANIE AURY

    + własnych obserwacji autorki bloga.

    Powiązane posty :

    • Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

    • Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

    • Jak nauczyć się widzieć aurę?

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Czakramy – poziomy Twego życia

    • Czakram Podstawy

    • Czakram Podbrzusza

    • Czakram Splotu Słonecznego

    • Czakram Serca

    • Czakram Gardła

    • Czakram Trzeciego Oka

    • Czakram korony
    ==================================

    Dopisek autorki bloga:
    Jeśli chcesz mi zadać pytanie: czy to co widziałem to aura?
    – przeczytaj najpierw mój komentarz :

    Apel do pytających

    Geneza blokad na czakramach

    13 Niedziela Kwi 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

    ≈ 1 komentarz

    Tagi

    aura, blokada, czakra, czakram podstawy, czakramy, czakry, dysharmonia, dzieciństwo, dziecko, energia, uzdrowienie, zaufanie, zdrowie

    Świadomość jedności tracimy w chwili, w której zaczynamy polegać jedynie na informacjach, przychodzących do nas przez fizyczne zmysły i racjonalny rozum, zapominając tym samym o naszym początku i o naszej Boskiej podstawie.
    Powstaje pozorne oddzielenie i pociąga za sobą realne doświadczenie strachu.
    Tracimy uczucie wewnętrznego spełnienia i bezpieczeństwa w życiu i zaczynamy tego szukać na zewnątrz.
    Tutaj jednak tęsknota za doskonałym spełnieniem kończy się ciągle powracającym rozczarowaniem. To doświadczenie wyzwala uczucie strachu przed nowym rozczarowaniem. Zapomnieliśmy również, że nigdy nie możemy umrzeć, ponieważ śmierć oznacza jedynie zmianę zewnętrznej formy.

    Strach powoduje zawsze ściągnięcie, skurcz lub blokadę, które z kolei wzmacniają uczucie oddzielenia, powodując dalszy wzrost strachu. Wyjście z tego zaklętego kręgu i uzyskanie na nowo utraconej jedności jest jasnym celem niemalże wszystkich wschodnich i zachodnich systemów duchowych.

    Czakry są tymi przełącznikami w systemie energetycznym człowieka, w których przede wszystkim lokują się uwarunkowane strachem blokady.
    Dalsze blokady znajdują się także wzdłuż kanałów energetycznych (nadi).
    Te stale utrzymujące się blokady powodują, że energie życia nie mogą już dalej swobodnie płynąć i nasze różne ciała nie są zaopatrywane w wystarczającej ilości w to, czego potrzebują, aby odzwierciedlać świadomość jedności i podtrzymywać ją.

    Kiedy uczucie oddzielenia i opuszczenia, wewnętrznej pustki i strachu przed śmiercią skłania nas, aby szukać w świecie zewnętrznym tego, co możemy znaleźć tylko w wewnętrznym jądrze naszej istoty, stajemy się zależni od miłości i uznania innych ludzi, od zmysłowych rozkoszy, od sukcesu i od materialnej własności.
    Rzeczy te zamiast wzbogacać nasze życie stają się wypełniaczami pustki. Tracąc je stajemy nagle przed nicością i przytłumione uczucie strachu, które towarzyszy niema! każdemu człowiekowi, stoi znowu realnie przed nami. I naturalnie to inni ludzie zabierają nam to, czego tak oczywiście potrzebujemy do naszego spełnienia i zadowolenia. Zapominamy wtedy, że wszyscy mamy wspólny początek w Boskim Bycie i na tym poziomie jesteśmy ze sobą związani.
    Zamiast kochać naszych bliźnich, zaczynamy traktować ich jako konkurentów, wręcz wrogów. Na koniec myślimy, że musimy się chronić nie dopuszczając do nas pewnych ludzi, sytuacji czy informacji. Wciągamy nasze anteny odbiorcze, aby nie być narażonymi na wezwanie i wywołujemy tym dalszą blokadę i zaciśnięcie naszych czakr.

    Potrzeba uznania przez naszych bliźnich lub przez grupę, do której czujemy się przynależni, jest tak silna, że jesteśmy gotowi kierować naszym życiem na wielu obszarach zgodnie z wyobrażeniami pewnych, najbliższych nam ludzi lub według ogólnie obowiązujących ważnych reguł społecznych, powściągając przy tym nasze spontaniczne uczucia, które nie pasują już do ram, oczekiwań lub konwencji. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy ściągamy nasze czakry tak dalece, że żadne niekontrolowane emocje nie mogą przeniknąć przez taki filtr.

    Dochodzi do spiętrzenia energii w odnośnej czakrze. Ponieważ energie nie mogą być wypromieniowywane w swojej pierwotnej formie, zostają zniekształcone, przełamują barierę i rozładowują się w niewłaściwy sposób w formie silnych, często negatywnych emocji lub w postaci nadmiernej aktywności.

    Odpowiada to zdominowanej przez Yang reakcji na blokadę. Ponieważ dochodzi tu jeszcze do wyrażania energii, mogą napływać nowe energie i ciągle rozładowywać się w niewłaściwy sposób.

    Reakcja typu Yin na zablokowanie czakr wyraża się w niemal zupełnym zatrzymaniu energii, przy czym przepływ energii przeradza się w dużym stopniu w zator, gdyż nie ma miejsca dla energii nowo napływającej. Konsekwencją jest niedobór siły życiowej i słaby przepływ energii przez czakry.

    Tych nagromadzonych doświadczeń nie pozostawiamy za sobą wraz z fizyczną śmiercią. Zabieramy je ze sobą z jednej inkarnacji do następnej, dopóki nie przetworzymy ich w czasie naszego rozwoju. W dużym stopniu określają one warunki, w których się odrodzimy i przeżycia, które nieświadomie na siebie ściągamy w nowym życiu poprzez promieniowanie naszego ciała emocjonalnego.

    Jednakże w każdym życiu mamy już w dzieciństwie możliwość bardzo szybkiego rozwiązywania naszych struktur emocjonalnych. U nowo narodzonego cały system energetyczny jest jeszcze bardzo dobrze przepuszczalny i otwarty. Oznacza to, że w zasadzie każda nowo narodzona dusza otrzymuje również nową szansę spełnienia swojego życia. Oznacza to jednak także, że jest ona otwarta na wszystkie wibracje i doświadczenia, a tym samym na każdy rodzaj zapisu.

    Nowo narodzone dziecko nie może jeszcze świadomie kształtować swojego życia ani relatywizować swoich przeżyć. Jest w pełni zależne od dobrej woli i troskliwości dorosłych. Jest to duża szansa, ale tym samym wielkie zadanie dla rodziców.

    Chcemy na następnych stronach opisać, jakich wpływów w pierwszych latach życia potrzebuje dziecko, aby móc się optymalnie rozwijać unikając nowych blokad i rozwiązując stare struktury.

    W naszych czasach wiele wysoko rozwiniętych dusz czeka na odpowiednich rodziców, w których mogłyby się wcielić bez kolekcjonowania niepotrzebnych blokad, mogących im przeszkadzać w spełnianiu ich zadania na tej Ziemi. Inne dusze chciałyby się znów ucieleśnić w naszych czasach przełomu, ponieważ jest to doskonała okazja, by się uczyć i wzrastać.

    Wiedza wyłożona poniżej może być pomocą dla przyszłych rodziców, aby dusza, która chce przyjść do nich jako ich dziecko otrzymała najlepsze możliwości startu na drodze życia. Jednocześnie dla każdego z nas może to być pomoc w lepszym zrozumieniu własnej “historii blokad” i podstawa łatwiejszej pracy nad nimi.

    Już w ciele matki mogą powstawać zaczątki blokad w systemie energetycznym, jeśli wzrastające życie będzie odrzucone, lub gdy matka żyje w sytuacji ciągłego stresu, ponieważ płód przeżywa i odczuwa swój świat w dużej mierze poprzez matkę. Pełne miłości zwrócenie się do małej istoty w ciele matki zaopatrzy system energetyczny w wibracje, w których będzie się ono czuło w pełni bezpieczne i zdrowe. Jeśli matka miesiące swej ciąży przeżywa jako szczęśliwy, spełniony czas, to tworzy tym samym dla swojego dziecka optymalne warunki życia, w których może ono w sposób doskonały otworzyć swój potencjał szczęścia i kreatywności.

    Kamieniem milowym w życiu każdego człowieka jest chwila narodzin. Przeżycie narodzin może w pewnych warunkach naznaczyć całe nasze życie, może zdecydować o tym, czy odczuwamy świat jako miejsce radosne i przyjemne, czy też jako miejsce surowe, pozbawione miłości i chłodne. W chwili odcięcia pępowiny dziecko opuszcza doskonałe fizyczne bezpieczeństwo, które dawało mu w pierwszych dziewięciu miesiącach jego życia na Ziemi szczęśliwy stan bezczasowości i nieważkości, pożywienie i ochronę. Jednak mała istota jest przygotowana do narodzin i ciekawa nowego świata.
    Naturalny poród w czasie, kiedy matka i dziecko me są osłabione medykamentami, oznacza wprawdzie dużą pracę i wysiłek, ale nie jest szokiem dla dziecka. Oddzielenie go od matki bezpośrednio po porodzie jest jednak czymś, na co w żadnym wypadku nie jest przygotowane. Dopóki czuje ono znane wibracje ciała matki i dopóki spoczywa w wibracjach jej aury, jest gotowe z pełną ufnością otworzyć się na nowe przeżycia.

    Cielesny kontakt matki i dziecka bezpośrednio po narodzinach pozwala nadto na powstanie między nimi głębokiego związku, który w kręgach fachowców nazywany jest “bonding”. Strumień uczucia miłości i pozytywnej energii emocjonalnej płynie od matki do nowo narodzonego dziecka automatycznie i bez świadomego współdziałania. Nie przerywa się on tak długo, jak długo jej ciało czuje dziecko, lub przynajmniej jak długo dziecko pozostaje w obrębie jej emocjonalnej aury. Strumień ten wypełnia małą duszę ufnością i radością. Ciekawe, że także ojcowie inicjują ze swoim dzieckiem bardziej wewnętrzny kontakt i bardziej intuicyjne porozumienie, jeśli są obecni przy narodzinach i jeśli mogą wtedy dotykać dziecko i głaskać je.

    Jeśli jednak nowo narodzone dziecko jest po narodzinach oddzielone od matki, odczuwa głęboki ból oddzielenia i samotności. Dopóki matka w czasie oddzielenia świadomie przesyła mu swoje pełne miłości uczucia i myśli, kontakt jest jeszcze utrzymany i dziecko nie jest zupełnie odcięte od energii, którymi zasila je matka. Jeśli jednak matka zajmie się innymi sprawami, lub gdy jest zmęczona i znieczulona z powodu zażytych lekarstw, to kontakt ten zostaje przerwany.

    Mała istota czuje swoją bezsilność w tym nieznanym, zimnym świecie, w którym bez chroniącej, cieplej obecności matki czuje się zupełnie sama. Jest to przeżycie tak przytłaczające, że system energetyczny dziecka z reguły nie może przepracować uczuć strachu i pojawia się głęboko sięgające piętno, którego skutkiem jest pierwsze zablokowanie energii.

    Blokada ta zaznacza się przede wszystkim w obszarze czakry podstawowej. […]
    Obok opanowywania świata fizycznego i materialnego, które w normalnym toku pod koniec pierwszego roku życia osiąga swój pierwszy punkt szczytowy, najważniejsze w tym czasie jest tworzenie podstawowego zaufania. Ta pierwotna ufność jest podstawą pełnego i wolnego od strachu rozwoju wszystkich zawartych w człowieku możliwości. Ponadto z czakry podstawowej, poprzez siłę Kundalini wszystkie inne centra są zaopatrywane w energię życiową. Tak więc blokada w czakrze podstawowej ma swoje skutki w całym systemie energetycznym.
    Nie jest przypadkiem, że psychologia pierwszy rok życia uważa za najważniejszy w życiu człowieka w ogóle.

    W tym czasie, w którym dziecko przede wszystkim zbiera doświadczenia o ciele fizycznym, potrzebuje ono kontaktu cielesnego z matką, przez pewien czas także z ojcem lub inną zaufaną osobą.

    W tym wieku dziecko nie zna jeszcze pojęcia czasu. Jeśli płacze z głodu lub samotności, to nie wie, czy ten stan będzie miał kiedykolwiek koniec i łatwo popada w rozpacz. Jeśli natomiast jego żądanie będzie zawsze natychmiast zaspokojone, to tworzy się w nim zaufanie, że ta Ziemia zaopatruje swoje dzieci we wszystko, co jest im potrzebne do podtrzymania ich ciał, do zaspokojenia ich fizycznych potrzeb. Dziecko może otworzyć się na poziomie fizycznym i subtelnym na odżywcze i chroniące energie, które Matka Ziemia utrzymuje dla niego w pogotowiu.

    Niemal wszystkie narody pierwotne posiadają intuicyjną wiedzę o tych zależnościach. Kobiety noszą swoje dzieci aż do czasu raczkowania ciągle w jakiejś płachcie zawieszonej na ciele i nie odkładają ich nawet wtedy, gdy stale kołysanie uśpiło dziecko. Gdy dziecko zaczęto już raczkować, podnoszą je natychmiast, gdy dziecko tego chce. W nocy dziecko leży na posłaniu obok matki i kiedy tylko czuje głód, pierś matki jest w pobliżu. Błyszczące oczy i zadowolone twarze tych małych istot mówią za siebie. Dzieci tych narodów płaczą bardzo rzadko i są wcześnie gotowe do przejęcia społecznej odpowiedzialności.

    Gdyby matka także u nas tylko w pierwszym roku życia podobnie w pełni poświeciła się swemu dziecku, odkładając na bok własne potrzeby, dałaby mu najlepszy potencjał na całe życie. Sądzimy, że taka inwestycja rzeczywiście się opłaca. Automatyczny przypływ miłości i radości, spowodowany ciągłym kontaktem cielesnym z dzieckiem, jest dla matki hojnym wynagrodzeniem za wiele drobiazgów, którymi w tym czasie nie może się zajmować.

    Jeśli dziecko traci uczucie pierwotnej ufności, pewności, spełnienia i bezpieczeństwa, to w miarę wzrastania będzie coraz bardziej tego szukało na zewnątrz w obszarze spraw materialnych. Będzie budowało relacje z rzeczami, zamiast z ludźmi. Zaczyna się to z maskotkami, które zastępują ludzkie ciepło i bliskość. Później dziecko chce ciągle nowych zabawek lub słodyczy, nieświadomie poszukując czegoś, co zlikwiduje ukryte, dręczące uczucie pustki. U dorosłych jest to piękne ubranie, samochód, meble, być może własny dom, jak również pozycja zawodowa lub społeczna. Wielu ludzi czepia się emocjonalnie tych rzeczy, aby odzyskać zagubione gdzieś w dzieciństwie uczucie pewności i spełnienia. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo nie mogłoby istnieć bez takich niezaspokojonych potrzeb u większości swoich członków.

    Wzrasta jednak również liczba osób, które rozpoznały, że przeżycia wewnętrznego bezpieczeństwa i zadowolenia nie można osiągnąć poprzez dobra materialne. Wyruszają oni na wewnętrzne poszukiwanie i tu leży rzeczywiście jedyna szansa odzyskania utraconego raju, który większość z nas opuściła przychodząc na świat.

    W drugim roku życia do tematu podstawowego czakry podstawy, który rozciąga się na pierwsze siedem lat życia, dochodzi nowy główny temat jednoroczny. Wzrastające dziecko wchodzi w kontakt z energiami drugiej czakry. Czuły dotyk, głaskanie, pieszczoty, obok podtrzymywania kontaktu cielesnego zaczynają mieć większe znaczenie. Dziecko odkrywa swoją zmysłowość i bardziej świadomie wyraża swoje odczucia i emocje. Powoli zaczynają wyłaniać się treści ciała emocjonalnego, przeniesione z wcześniejszego życia. Są to najpierw elementarne podstawowe struktury emocjonalne, które dziecko przeżywa w drugim roku życia.

    Jest bardzo ważne, aby rodzice nie próbowali dziecku narzucić określonej postawy, ponieważ powoduje to powściąganie emocji i ich stężenie w jakiejś formie. Jeśli natomiast dziecko uczy się przeżywać swoje emocje, akceptować ich obecność i traktować je zabawowo, może w krótkim czasie rozwiązać cały negatywny zapis emocjonalny.

    Rodzice powinni zrozumieć, że dziecko w tym wieku nie wyraża żadnych negacji. Jeśli jest rozgniewane, to tylko dlatego, że naturalna potrzeba nie została zaspokojona. Gniewne krzyki i uderzenia rozładowują jedynie powstałą blokadę i uwalniają od niej dziecko. Jednak większość rodziców z trudem akceptuje taką ekspresję emocjonalną swojego dziecka, ponieważ sami nie czują się w porządku. Kochają oni swoje dziecko tylko za takie a nie inne postępowanie, przekazując mu tym samym wiadomość: “Taki jaki jesteś, nie jesteś wystarczająco dobry”.

    Dziecko przejmuje postawę oceniania od rodziców a ponieważ nie chce stracić ich miłości, usuwa niekochane części samego siebie. Skutkiem jest głęboko sięgające zjawisko energetyczne. Jeśli ponadto brakuje stymulacji zmysłowej, powstaje brak pierwotnej ufności w obszarze emocjonalnym i czakra sakralna zostaje zablokowana.

    Dorosłemu jest potem trudno akceptować i wyrażać swoje naturalne emocje. Aby móc coś odczuwać, taki dorosły potrzebuje silnych zmysłowych bodźców i rozwija tendencje traktowania innych ludzi jako obiektów, dostarczających mu zadowolenia.

    Trzeci rok życia daje małemu człowiekowi kontakt z energiami splotu słonecznego. Wyrażanie emocji jest bardziej zróżnicowane i objaśnienia, które dołączyliśmy do opisu drugiego roku życia, mają obecnie szczególne znaczenie. Dziecko chce się teraz sprawdzić jako samodzielna osobowość. Chce poznać swój wpływ i mówiąc ciągle “nie” sprawdzić co się stanie.

    W przypadku gdy między rodzicami a dzieckiem istnieje walka o władzę, ponieważ rodzice myślą, że mogą wychować dziecko tylko poprzez narzucanie mu własnej woli, to walka ta osiąga w trzecim roku życia swój pierwszy punkt szczytowy. Jeśli teraz dziecko nie czuje się kochane i akceptowane wraz ze swoją budzącą się osobowością, to energie czakry splotu słonecznego zostają zablokowane. Jako człowiekowi dorosłemu brakuje mu potem ufności i odwagi, by żyć swoim własnym życiem, by kształtować je według własnych wyobrażeń i by uczyć się także z doświadczeń negatywnych. Zamiast tego przystosuje się do otoczenia lub będzie próbował kontrolować swój świat.

    Tak odbywa się podróż malej istoty ludzkiej przez energie różnych czakr. Poprzestaniemy na tych przykładach. Na podstawie zestawienia cykli życia i opisu poszczególnych czakr, możesz łatwo sam dokonać analizy dalszej drogi.

    Przy wszystkich tych wywodach powinniśmy zawsze pamiętać, że to my sami wybraliśmy sobie warunki naszego odrodzenia. To my sami wcieliliśmy się u konkretnych rodziców, by zebrać doświadczenia, których potrzebuje nasza dusza, by rozwijać się w kierunku doskonałości.

    Jedynie niewielu spośród nas znalazło rodziców, mających tyle głębokiego zrozumienia i tak wiele bezinteresownej miłości, że w ich pełnych miłości, mądrych i doświadczonych rękach stopniały ostatnie ograniczające struktury ciała emocjonalnego.
    Nie oznacza to nic innego jak to, że w tym życiu naszym zadaniem i przeznaczeniem jest rozwinąć w nas samych tę pełną zrozumienia miłość do siebie, która rozwiąże blokady i uwolni niekochane, wyparte części naszej duszy.
    Nasi nieświadomi tego rodzice są naszymi pierwszymi mistrzami, którzy przez swoje zachowanie tak wskazują nam nasze słabości, że z bólu i uczucia niedostatku szukamy w końcu dróg prowadzących do ponownego osiągnięcia wewnętrznej jedności. Później zadanie to przejmują inni ludzie i sytuacje życiowe, które nieświadomie przyciągamy, i które służą za lustra częściom naszych dusz, które wyparliśmy w obszar cienia naszej psychiki.

    S.Sharamon, B.J.Baginski – Ksiega Czakr

    Powiązane posty:

    • Aura człowieka – najważniejsze informacje.

    • Czakramy, poziomy Twojego życia!

    • Świat to energia!

    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini

    • Co tak naprawdę wiemy o świecie?

    • Tai-chi

    • Czy oddychasz prawidłowo?

    • Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

    • Panta rei – energia dokoła nas

    • Dobre wibracje

    ————————————————————————–

    • Czakram Podstawy

    • Czakram Podbrzusza

    • Czakram Splotu Słonecznego

    • Czakram Serca

    • Czakram Gardła

    • Czakram Trzeciego Oka

    • Czakram korony

    Miejsce wewnętrznej przemiany

    05 Sobota Kwi 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem, Rozwój

    ≈ Dodaj komentarz

    Tagi

    góry, integracja, Medytacja, relaks, relaksacja, spokój, wizualizacja, łąka

    „Poznasz siebie, jedynie patrząc od wewnątrz”

    Nienasycony w swej żądzy poznania człowiek podejmował niezliczone wyprawy w nadziei znalezienia „świętego miejsca poznania”, które pozwoliłoby mu zrozumieć, kim jest i jaki jest sens jego życia. Poszukiwania takiego miejsca z zewnętrznej rzeczywistości nie mogły jednak zostać uwieńczone sukcesem.
    Owo „sekretne” miejsce, nasza „święta sfera”, w której możemy znaleźć spokój, bezpieczeństwo i odpowiedź na wiele dręczących pytań, jest bowiem w nas samych. Tylko w miejscu naszej wewnętrznej przemiany możemy zrozumieć siebie i doświadczyć ciszy uwalniającej nas od zgiełku świata. Miejsce to nie jest zatem żadnym fizycznym refugium, lecz stanem wyższej świadomości, w którym możemy poznać (odkryć) prawdziwy sens naszego istnienia. Spróbuj zatem odnaleźć w sobie i obudzić do życia „Twoje własne miejsce poznania”!
    czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

    Czakram Korony

    27 Czwartek Mar 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 1 komentarz

    Tagi

    Bóg, boskość, czakra, czakra korony, czakram, czakram korony, czakramy, czakry, modlitwa, nieśmiertelność, transcendencja, wiara, łaska

    Sanskryt: Sahasrara („posiadająca tysiąc płatków”)


    Kolor :
    fioletowy, biały(diamentowy), tęczowy

    Położenie
    Na szczycie głowy.

    (Uwaga, pokazywana bywa na skraju lini włosów i czoła, co jest błędną lokalizacją, tam znajduje się Czakra Siódmego Oka, spełniająca podobne funkcje jak czakra Trzeciego Oka, ale pozwalająca widzieć świat z szerszej, boskiej perspektywy)

    Urzeczywistnienie : rozumienie rzeczywistości w głęboki, duchowy sposób, transcendencja, mistyka, modlitwa, poczucie łączności z wszechświatem, poczucie nieskończoności, wewnętrznej wolności i nieograniczonego potencjału, poczucie boskości, szeroka świadomość, otwartość, zaufanie, nieosądzanie, oświecenie, łaska

    Dodatkowe informacje : W tradycji hinduistycznej jest to czakram urzeczywistnienia, oświecenia i nieśmiertelności. Czakram wykroczenia poza wszystkie ograniczenia.
    Zwany także Brahma-randhra, jest miejscem w którym energia kundalini kulminuje w jedności Śakti i Śiwy.
    Iluzja oddzielności znika. Wiedzący i wiedza stają sie jednym. Podmiot przestaje być oddzielny od przedmiotu.

    Blokady i dysharmonie:
    1. Zagubienie i poczucie dotkliwej samotności w świecie, między ludźmi, oddzielenie od życia, choroby psychiczne, iluzje, nihilizm, autodestrukcja, nerwice

    2. Paniczny strach, nieufność, wyniosłość, separowanie się, lęk przed śmiercią , przed niebytem, zamknięcie na duchowość, ucieczka w wewnętrzny świat, strach przed „ujawnieniem” innym tego kim jest się naprawdę

    Efekty nieprawidłowego działania czakramu widoczne w ciele:
    Osłabienie, zniechęcenie, apatia, zaburzenia świadomości, zaburzenia pamięci, problemy psychologiczne, depresje

    Rozwój
    Jest otwarta pierwotnie u noworodków (ciemiączko), jednak potem powoli się zamyka. Może być w pełni otwarta ponownie po osiągnięciu duchowej dojrzałości. Przez tą czakrę energia /dusza/ wchodzi a potem opuszcza ciało w chwili śmierci.

    Zmysł
    „siódmy zmysł’ – świadomość kosmiczna

    Żywioł
    wibracja

    Uzależnienia
    Praktyki szamańskie, magiczne, czarna tantra, płytka religijność, cykliczność rozwoju

    Metody uzdrowienia
    – kontemplacja gwiaździstego nieba,
    – wizualizacja czystej, kosmicznej próżni
    – wizualizacja lotu przez kosmos, mijania galaktyk, etc
    – medytacja ‘w przestrzeni kosmicznej’ w której jestem tylko Ja
    – afirmacja „Boskość jest we mnie”

    Wizualizacja z czakramami :
    Przebudzenie Kundalini

    Tematy do afirmacji i medytacji
    „jestem otwarty na nowe idee”
    „każda informacja której potrzebuję, zawsze się mi objawia”
    „jestem prowadzony przez Wyższą Moc”
    „jestem prowadzony przez Wewnętrzną Mądrość”
    „Świat to mój nauczyciel”

    Wyzwanie
    Rozwój duchowy przez całe życie, umiejętność zadawania prostych, ale znaczących pytań „Kim jestem”” „jaki jest mój cel i sens istnienia”…

    Kamień harmonizujący
    Diament, czysty kryształ górski, ametyst, selenit, biały onyx, biały opal

    Olejek
    jaśminowy

    Demon
    Przywiązanie

    Dzwięk:
    OM

    Muzyczny ton: B

    Urzeczywistnienie jogiczne:
    transcendencja, oświecenie

    Poziom społeczny:
    Boska Inspiracja

    Orientacja:
    Samoświadomość

    Prawo:
    Aby rozumieć to co niezrozumiałe

    Identyfikacja:
    Świadomość kosmiczna

    Planeta:
    Neptun i Saturn

    Znaki zodiaku:
    Koziorożec, Ryby

    Popularne skojarzenia
    Postrzegana jako najbardziej boska, wzniosła czakra.

    Zwana jest czakrą korony, ponieważ posiada prawie tysiąc koliście ułożonych płatków.

    W świecie Zachodnim intuicyjnie włożenie korony na głowę, oznacza wyniesienie do specjalnej rangi, mianowanie „Z Woli Boga”. Wiążę się z nią szczególna pozycja, estyma a także ‘naznaczenie’ boskością (namaszczenie, godność władcy, papieża).

    Bywa także symbolem odpowiedzialności, bardzo szczególnej i zobowiązującej, często wykraczającej poza ludzką wytrzymałość ( „korona cierniowa”).

    • Poprzedni czakram -> Czakram Trzeciego Oka

    —————————————————————————-
    | Podstawa| Podbrzusze | Splot Słoneczny | Serce | Gardło | Trzecie Oko | Korona |

    Czakram Trzeciego Oka

    26 Środa Mar 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ 4 Komentarze

    Tagi

    charyzma, czakra, czakra trzeciego oka, czakram, czakram trzeciego oka, czakramy, czakry, integracja, jedność, kontemplacja, Medytacja, mądrość, trzecie oko, wiedza, wyobraźnia

    Sanskryt: Ajna (widząca,wiedząca, dowodząca)


    Kolor : indygo, szafirowy

    Położenie
    Pomiędzy brwiami – do 1 cm ponad linia brwi.

    (Uwaga, przedstawiana bywa na środku czoła, jest to jednak mylna lokalizacja, ponieważ pośrodku czoła znajduje się inna, mniejsza czakra spełniająca podobne funkcje co Trzecie Oko, ale w wymiarze bardziej uniwersalnym, społecznym – Czakra Piatego Oka. Inna skrajna pozycja w jakiej jest przedstawiana to dokładnie między oczyma, co jednak również nie jest poprawne, gdyż w tym punkcie znajduje się tak zwane:Oko Podświadomości.)

    Urzeczywistnienie : mądrość, intuicja, wyobraźnia, jasnowidzenie, medytacja, zjednoczenie przeciwieństw, synergia, synteza, geniusz, twórczość, inspiracja, spokój, równowaga, charyzma, mistrzostwo w dowolnej dziedzinie, przywództwo,
    (a także wymienia się : moce siddhi, pamięć poprzednich wcieleń, świadome sny)

    Dodatkowe informacje : W tradycji hinduistycznej jest to czakram w którym energia kosmiczna: słoneczna i księżycowa balansuje się, to czakram neutralności, jasności postrzegania. Tak jak oczy fizyczne widzą przeszłość i teraźniejszość, tak czakram Trzeciego Oka widzi przyszłość. Znika dwoistość, znika rozumienie rzeczywistości jako podzielonej na dobro i zło, męskość i kobiecość. Ten aspekt wykroczenia ponad dualność reprezentuje Ardhanarishvara, pół męskie pół kobiece wcielenie Śiwy i Śiakti.

    Blokady i dysharmonie:
    1. nieprzytomność, nierozsądek, niedojrzałość, uzależnienia, odloty, uciekanie od rzeczywistości, brak zainteresowań, uzależnienie od innych (rodziców, partnera), brak asertywności, słabość, wewnętrzny lęk, zahamowania

    2. klapki na oczach, pomieszanie, schematyczność, presje na innych i na siebie, ograniczenie fantazji, wyobraźni, duma , manipulacja, konflikty z prawem, wyrachowanie, pustka duchowa, brak inspiracji, brak polotu, narzucanie zdania innym, przeginanie, przesadzanie, skrajny ateizm i materializm, przerost ego

    Efekty nieprawidłowego działania czakramu widoczne w ciele:
    choroby oczu (ślepota), zatok, nosa, kości czaszki, kręgów, mózgu, migreny, wrażenie ucisku w skroniach

    Rozwój
    Powyżej 21 roku życia, jednak czasem przez całe życie pozostaje prawie całkiem zamknięta, nierozwinięta.

    Zmysł
    „szósty zmysł” – odpowiedzialny za postrzeganie pozazmysłowe

    Żywioł
    Światło(także wewnętrzne)

    Uzależnienia
    halucynogeny

    Metody uzdrowienia
    – kontemplacja wieczornego, granatowego nieba
    – kontemplacja ciemnoniebieskich kwiatów, granatowego, chłodnego morza, spokojnie płynącej ciemnej rzeki.
    – budzenie w sobie jedności ze światem
    – afirmacja „Postrzegam świat jasno i klarownie”

    Wizualizacja z czakramami :
    Przebudzenie Kundalini

    Tematy do afirmacji i medytacji

    „Jestem otwarty na wewnętrzną mądrość”
    „Ufam mojej intuicji i mojemu rozumieniu świata”

    Wyzwanie
    Poczucie wyższości i osądzanie innych.

    Kamień harmonizujący
    Szafir, tanzanit, fluoryt, sodalit, granatowy turmalin, ciemny ametyst, morion

    Olejek
    Imbir, melisa, mięta, drzewo różane

    Demon
    Iluzja

    Dzwięk:
    Ham-ksham, Aum

    Muzyczny ton: A

    Urzeczywistnienie jogiczne:
    jasnowidzenie, widzenie aury, energii, czakramów, radiestezja.

    Poziom społeczny:
    Łączność z wewnętrzną mądrością.

    Orientacja:
    Autorefleksja

    Prawo:
    Aby widzieć to co niewidoczne gołym okiem

    Identyfikacja:
    Esencja naszej osobowości

    Planeta:
    Neptun i Jowisz

    Znaki zodiaku:
    Ryby, Wodnik

    Popularne skojarzenia
    Doceniana i eksponowana na Wschodzie – w świecie Zachodnim niedoceniana. Skojarzenia jednak mówią nam o jej roli nieodmiennie związanej z mądrością „zmarszczki na czole” wskazujące na dojrzały wiek, bezwiedne „pocieranie czoła w zamyśleniu” bywa nieświadomą próbą masażu tej czakry i zdjęcia z niej blokad. Pocieranie czoła w tej okolicy przynosi zwykle ulgę i odprężenie, pomaga osiągnąć jasność myśli.

    Granatowy kolor kojarzony był ze szkołą, z nauką, nabywaniem wiedzy i mądrości.

    • Poprzedni czakram -> Czakram Gardła
    • Następny czakram -> Czakram Korony

    —————————————————————————-
    | Podstawa| Podbrzusze | Splot Słoneczny | Serce | Gardło | Trzecie Oko | Korona |

    Czakram Gardła

    25 Wtorek Mar 2008

    Posted by ME in Aura, energia, czakramy

    ≈ Dodaj komentarz

    Tagi

    czakra, czakra gardła, czakram, czakram gardła, czakramy, czakry, eksperesja, marzenia, talent, twórczość, wyrażanie się

    Sanskryt: Vishuddha (oczyszczenie)


    Kolor : błekitny

    Położenie
    Pomiędzy gardłem a zagłębieniem między obojczykami

    Urzeczywistnienie : twórczość, inteligencja analityczna, wiedza, nauka, komunikacja, samoekspresja, kariera, realizacja marzeń, dynamiczność, przebojowość, delikatność, szczerość, zdolności muzyczne

    Dodatkowe informacje : W tradycji hinduistycznej jest to czakram symbolizujący także czystość, ciągłość i delikatność. Reprezentuje ją aspekt Śiwy zwany Panchavaktra. Czakram ten uosabia esencję żywiołów : ziemi, wody, ognia i powietrza, oraz esencję zmysłów: wzroku, słuchu, dotyku, smaku i węchu.

    Blokady i dysharmonie:
    1 nieśmiałość, natręctwa, obsesje, nadmierne przywiązanie do autorytetów, brak własnego zdania, tchórzostwo

    2 Sarkazm, złośliwość, uszczypliwość, ukrywanie swojej prawdziwej twarzy, nadmierne racjonalizowanie, obsesyjne przywiązanie do naukowego poglądu na świat, pijaństwo, ciągłe szukanie kontaktu z innymi, niezdrowy tryb życia

    Efekty nieprawidłowego działania czakramu widoczne w ciele:
    choroby gardeł i uszu, karku, zębów, zapalenie nerwów twarzy

    Rozwój
    15,16 – 21,22 lata

    Zmysł
    Słuch

    Żywioł
    dźwięk(wewnętrzny)

    Uzależnienia
    Opiaty, marihuana

    Metody uzdrowienia
    – Kontemplacja niebieskiego, czystego nieba
    – Kontemplacja niebieskiej, gładkiej powierzchni wody
    – Słuchanie relaksującej muzyki muzyki
    – Aktywność muzyczna, gra na instrumentach, śpiew
    – Afirmacja „Przejawiam się poprzez moją twórczość”

    Wizualizacja z czakramami :
    Przebudzenie Kundalini

    Tematy do afirmacji i medytacji
    „Z łatwością wyrażam siebie”
    ”Moje intencje są zawsze czyste i klarowne”
    „Kreatywność jest naturalną częścią mej osobowość”
    „Otwieram się na łatwość porozumienia z innymi ludźmi”

    Wyzwanie
    Zrozumieć że nasza siła powinna realizować się nie w wywieraniu presji na innych, ale w lepszym rozumieniu samego siebie i swoich potrzeb oraz umiejętności pewnego i spokojnego komunikowania ich.

    Kamień harmonizujący
    Turkus, Lapis lazuli, akwamaryn, niebieski agat, niebieski turmalin, niebieski kwarc, niebieski topaz, kamień księżycowy

    Olejek
    Lawenda, paczula, hiacynt

    Demon
    Kłamstwo

    Dzwięk:
    HAM

    Muzyczny ton: G

    Urzeczywistnienie jogiczne:
    jasnosłyszenie, „mesmeryzm”

    Poziom społeczny:
    Łączność z wewnętrzną prawdą.

    Orientacja:
    Samowyrażanie się

    Prawo:
    Aby mówić prawdę i słyszeć prawdę

    Identyfikacja:
    Osobowość Twórcza

    Planeta:
    Uran i Merkury

    Znaki zodiaku:
    Bliźnięta, Wodnik

    Popularne skojarzenia
    Skojarzenia jak najbardziej z życia codziennego. „Zaniemówić w obliczu jakiejś sytuacji” „Uczucie że coś stoi w gardle” „Ściskanie w gardle”, niemożność wysłowienia się, wyrażenia, blokada, brak samoekspresji, pełnego przejawiania się – a przez to brak spełnienia w życiu.

    • Poprzedni czakram -> Czakram Serca
    • Następny czakram -> Czakram Trzeciego Oka

    —————————————————————————-
    | Podstawa| Podbrzusze | Splot Słoneczny | Serce | Gardło | Trzecie Oko | Korona |

    ← Older posts

    Świadomość

    "Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
    C.G.Jung


    WSZYSTKIE POSTY BLOGA

    Świadomość

    • Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
    • „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
    • Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
    •Demony, które niosą Przebudzenie
    • Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
    • Na jakim etapie swojego życia jesteś?
    • Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
    • Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
    • Podświadomość - kluczem do bogactwa
    •Jak zachęcić podświadomość do współpracy
    • Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
    • Czym jest intuicja?
    • Rozwijanie świadomej intuicji
    • Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
    • Inspirujące cytaty sławnych ludzi
    • Zrób coś inaczej niż dotychczas !
    • Spogladaj głębiej…
    • Źródło natchnienia jest w Tobie
    • Bez granic
    • Nowy stan świadomości
    • Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
    •Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
    • Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
    • Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
    • Nie możesz zgubić drogi
    • Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
    • Wybieraj swój świat świadomie
    • Przestrzeń w Tobie
    • Alaja - kosmiczna świadomość
    • Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
    Holograficzny wszechświat
    • Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
    • Narodziny świadomości
    • 48 minut absolutnej świadomości
    • Życie - cytaty z Osho
    • Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
    • Czym są Iluzje?



    Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

    • Co to jest Prawo Przyciągania?
    • Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
    • Sekret Zdrowia
    • Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
    • Uzdrowicielska potęga wizualizacji
    • Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
    • Prawo przyciagania…w działaniu!
    • Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
    •Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
    •Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
    •Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
    •Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

    Związki

    • Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
    • Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
    • Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
    • Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
    • Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
    • Seks, impotencja i wolność
    • Lęk przed zaangażowaniem w związku
    • Zasady udanego związku miłości
    • Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
    • Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
    • Toksyczny związek, jak go uniknąć?
    • Idealne partnerstwo
    • Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
    • Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
    • Demon zazdrości
    • Czy Twoj partner Cię szanuje?
    • Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
    •Kobiecość kontrolowana
    • Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
    •Lęk i kontrola w związku
    • Seks - niszczy czy wyzwala?
    • Doceń Twój związek…
    • Jak pokonać lęk przed zranieniem?
    • Dobre i złe strony partnerstwa
    • Intymność a uległość
    • Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
    • Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
    • Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

    Pomiędzy ludźmi

    • Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
    “Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
    • Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
    • Dystans. Sztuka życia.
    • Czy warto być czasem… samolubem?
    • Jak prowadzić dyskusje?
    • Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
    • Polityka, Polacy i…narzekanie.
    • Nie zakładaj nic z góry
    • Jak nie mieć wrogów?
    • Czy warto się kłócić?
    • Czy umiesz wybaczać?
    • Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
    • Ocean współczucia
    • Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
    • Czy jesteś robopatą?
    • Czy jesteś otwarty?
    • Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
    • Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
    • Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
    • Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
    • Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
    • Utrata kontroli
    • Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
    •Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
    •Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
    • Naprawdę magiczne słówko! :)
    • Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
    • Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
    • Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
    • Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
    • Jak zostać dobrym słuchaczem
    • Czy umiesz naprawdę słuchać ?
    • Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
    •Tajemnica wspierania innych ludzi
    • Nie próbuj zadowolić wszystkich
    •Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
    •Lista książek godnych uwagi…
    •Jakie seriale lubicie?
    •Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

    Poza samotność

    • Samotność a zależność od innych
    • Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
    • Samotność czy osamotnienie?
    • Strach i ciemność?
    • Nie zadręczaj się!
    • Wybacz sobie i wybacz innym
    • Cztery kroki do wolności
    • Wolność. Czy to puste słowo?
    • Czy istnieje dobra samotność?
    • Depresja. Jak sobie z nią radzić?
    • Akceptacja naszej…nieakceptacji
    • Odpowiedzialność i wolność
    • Luźne rozważania o ludzkiej samotności
    • Obnażanie sie do “ja”
    • Czy można pomóc sobie samemu? :)
    • Twoim zadaniem jesteś Ty
    • Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
    • Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
    • Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

    Koniec cierpienia


    • Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
    • Skąd się biorą wypadki?
    • Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
    • Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
    • Miłość to inne słowo na wolność
    • Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
    • Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
    • Złote myśli Berta Hellingera
    • Ustawienia rodzinne Hellingera
    • Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
    • Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
    • Seks - demon z piekła rodem
    • Boska strona seksu
    • Boskie ciało?
    • Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
    • Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
    • Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
    • Czy wiesz dlaczego cierpisz?
    • Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
    • Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
    • Najpopularniejsza religia świata
    • Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

    Szczęście - idea czy rzeczywistość

    • Szczęscie jest bliżej niż myślisz
    • Radość niebezpiecznego życia
    • Czy jesteś…godny szczęścia?
    • Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
    • Nieuwarunkowane szczęście
    • Patrząc oczyma miłości
    • Szczęscie w zasięgu ręki
    • Zasługujesz na miłość i przyjemność!
    • Przyjemność i szczęście bez granic…?
    • Kochaj i bądź radosny!
    • To jest Twoje życie
    • Czy czujesz że zasługujesz?
    • Jak napięcie zastąpić radością?
    • Przyjemność?
    • Nie bój się zmian!
    • Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
    • Pierwsze prawo zmian
    • Czarne, nieznane drzwi
    • Do znudzenia - o optymistach :)

    Zdrowie

    • Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
    •Choroba ma swój początek w umyśle?
    • Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
    • 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
    • Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
    •Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
    • Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
    • Zalety diety roślinnej
    • Totalna kuracja przeciwrakowa
    • Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
    •Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
    • Ulecz swoje ciało !
    • Śmiech to życie
    • Stres i napięcie = początek choroby
    • Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
    • Filozofia zdrowia
    • Jesteś tym co zjesz
    • Jak się zdrowo odżywiać?
    • Zasady dobrego odżywiania
    • Tajemnica Twego ciała
    • Akupunktura a medycyna współczesna
    •Medycyna holistyczna
    •Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
    • Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
    • KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
    • Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
    • Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
    • Wojna w naszym organizmie.
    • Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
    • Masaż leczy duszę
    • Źródła niemocy
    • Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
    • Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
    • Zdrowy rozsądek w dietach?
    • Negatywne odczucia wobec ciała

    Oddech

    • Czy oddychasz prawidłowo?
    • Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
    •Stłumienia cz II
    •Stłumienia cz I
    • Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
    • Co to jest REBIRTHING?
    • Niezwykła moc oddechu? :)
    • Integracja oddechem

    Psychologia i duchowość

    • Huna i Freud
    • Huna i Jung
    • Cień - wg Junga
    • Twórczy ludzie wg Junga
    •Twórczy umysł a wyobrażenia
    • Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
    • Jak poradzić sobie ze stresem?
    •Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
    • Pozytywne wyzwanie
    • Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
    • Asertywność
    • Nałogi - pragnienie ucieczki
    • Pozytywne myślenie nie wystarczy!
    • Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
    • Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
    • NLP - jak jesteś zaprogramowany?
    • 10 zasad NLP
    • Potęga manipulacji słowem
    • Magia i moc słów
    • GESTALT - integracja psychiki i ciała
    • Czy jesteś tolerancyjny?
    • Narodziny Ego
    • Ego a osobowość ofiary
    • Enneagram - 9 typów osobowości
    • Nawyki, wolność i społeczeństwo
    • Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
    • Lody i samochody
    • Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
    • Samospełniająca się przepowiednia
    • Psychologia inspiracji
    •Twórz, twórz bezustannie!
    • Metoda Simontona

    Bóg i duchowość

    • Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
    • Krótka historia Boga
    • Bóg - to jest...
    • Dobro i zło
    • Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
    • Rozmowy z Bogiem
    • Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
    • Benedyktyn, demony i Zen
    • Fala jest morzem
    • Przestać żyć we władzy Demona
    • Jesteśmy Bogiem
    • Wiara nie pozwala Ci myśleć
    • Życie - to jedyna religia
    • Bóg jest tancerzem i tańcem
    • Bóg jest Tobą
    • Przyjaźń z Bogiem
    • Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

    Umysł a duchowość

    • Zachwaszczony umysł?
    • Enkulturacja
    • Wyzwolenie z chaosu myśli
    • Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
    • Zaminowane obszary umysłu
    • Jak jest oprogramowany Twój mózg?
    • Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
    • Ludzie i roboty
    • Opetanie i formy myślowe wg Huny
    • Memy i wirusy umysłu
    • Bełkoczący umysł
    • Bezrozumnie?
    • Odpowiedź na Psychiczny Atak
    • Czy wiesz co jest ci serwowane?
    • Zjednoczenie
    • Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
    • Co wpływa na nasze życie?
    • Kiedy kłamstwo staje się prawdą
    • Ukryta siła metafor
    • Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
    • Tajemnica ludzkiego snu
    • Mistrz snu
    •Kilka słów o świadomym śnieniu
    • Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
    • Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

    Ciało i Energia

    • Aura człowieka - najważniejsze informacje.
    • Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
    • Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
    • Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
    • Czakramy, poziomy Twojego życia!
    • Jak nauczyć się widzieć aurę?
    • Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
    • Geneza blokad na czakramach
    • Świat to energia!
    • Ciała duchowe według Jogi Kundalini
    • Co tak naprawdę wiemy o świecie?
    • Tai-chi
    • Czym jest energia “Chi” ?
    • Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
    • Panta rei - energia dokoła nas
    • Dobre wibracje
    • Seksualność a czakry
    • Jasnowidzenie - fakty i mity
    • Telepatia i jasnowidzenie
    •Telepatia – czy to działa?
    • Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
    • Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
    • Energia musi płynąć…!
    • Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
    • Oświecenie - wielki mit.
    • Energia myśli i myślokształty
    • Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
    • Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
    • Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
    • Sen Planety
    • Energia życia. Fakt czy mit?
    • Hipoteza Gai
    • Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

    Rozwój a Medytacja

    • ABC medytacji
    Miłość, seks i medytacja
    • Czym jest medytacja?
    • Ćwiczenia uwalniające energię
    • Medytacja chodząca
    • Medytacja a palenie papierosów
    • Ból a medytacja
    • Medytacja z czakramami
    • Myśleć czy medytować...
    • Czy Twoje życie ucieka?
    • Medytacja a egoizm
    • Emocje i myśli podczas medytacji
    •Medytacja - praktyka czy tajemnica?
    • Dzień Uwagi
    • Wyostrz swoją uwagę
    • Świadomość hara - początek i koniec życia
    • “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
    • Medytacja z koanem
    • Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
    • Zabawne i nietypowe techniki medytacji
    • Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
    • Naucz się relaksować
    • Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
    • Historia pewnego medytującego
    • Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
    • Nauka medytacji w zakładach karnych
    •Rozpadnij się na kawałki
    •Czy jesteś uważny?

    Osobowość i emocje

    • Afirmacje, sztuka zmiany życia
    • Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
    • Afirmacje także mogą szkodzić!
    • Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
    • Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
    • Ciemna noc duszy
    • Ciemna strona emocji?
    • Zostań mistrzem swoich emocji?
    • Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
    • Uciszenie silnych emocji - wg Huny
    • Napięcie i odprężenie
    • Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
    • Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
    • Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
    • Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
    • Przekraczanie granic a bariera lęku
    • Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
    • Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
    Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
    • Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
    • Autentyczna zmiana myślenia
    • Przestań się okłamywać
    • Poznawaj siebie - podejście Zen
    • Kto jest premierem w Twoim rządzie?
    • Zaufanie - w realizacji marzeń
    • Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
    • Oszukując własne emocje….
    • Energia bolesnych emocji
    • Nieśmiałość a prostytucja
    • Tajemnice nieśmiałości
    • Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
    • Cuda…i miłość.
    • Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
    • Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
    • Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

    Walka i akceptacja

    • Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
    • Koniec walki oznacza zwycięstwo
    • Mówić: tak - czy nie?
    •Przestań usiłować być dobrym cz II
    •Przestań usiłować być dobrym cz I.
    • Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
    •Poza dobrem i złem
    • Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
    • Zagadnienie zła - okiem Hindusa
    • Zrozumienie “zła”
    • Wojna w Tobie trwa
    • Nauka akceptacji dobrego i złego
    • Droga wojownika
    • Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
    • Ponad-Ego
    • Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
    • Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
    • Życie w harmonii
    • Życie to jest….- cytaty sławnych
    • Umysł kontra ciało
    • Zaakceptuj i bądź wolny...
    • Wewnetrznie podzieleni
    • Mądrość
    • Miłość…jak głód
    • Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
    • Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
    • Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

    Dorosłe dzieci

    • Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
    • ADHD = Dzieci Indygo?
    • Niewinny dorosły człowiek
    • Źródło depresji: dzieciństwo?
    • Dziecko w rodzinie alkoholika
    •Przełam wzorce z dzieciństwa
    • Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
    • Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
    • Zranione czy radosne dzieci?
    • Wewnętrzne dziecko
    • Kobieta bez winy i wstydu
    • Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
    • Toksyczny wstyd
    • List ojca do syna. Wyznanie.
    • Czego szukasz? Od czego uciekasz?
    • Zmień….przeszłość!
    • Miejsce wewnętrznej przemiany
    • Natura - nasz największy nauczyciel
    • Kim jestem? Początek życia
    • Wewnętrzny ogród
    • Jakie dzieci wychowasz?
    • Grzeszne ciało?
    • Niewolnik namiętności
    • Męska autokastracja. Rys historyczny.
    • Nie istnieją błędy - tylko lekcje
    • Puść dziecku dobry kawałek ;)
    •Zachęć dziecko do czytania
    • Puchatek smakuje Tao
    •Jak zostać dziecięcą szeptunką

    Czakramy

    • Czakramy - poziomy Twego życia
    • Czakram Podstawy
    • Czakram Podbrzusza
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Serca
    • Czakram Gardła
    • Czakram Trzeciego Oka
    • Czakram korony
    • Geneza blokad na czakramach
    • Seksualność a czakry
    • Tajemnice kolorów
    • Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
    • Podróż przez czakry - w wyobraźni
    • Symboliczne znaczenie kolorów

    Wokół religii i ezoteryki


    • Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
    • Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
    • Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
    • Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
    • Ciemna strona chrześcijaństwa
    • Numerologia - czy to ma sens?
    • Yang i Yin
    • Czym jest energia “Chi” ?
    • Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
    • Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
    • Przypadki nie istnieją
    • Odpowiedzią… są pytania
    • Ogrody Zen
    • Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
    • Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
    • Feng Shui
    • Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
    • Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
    • Uważaj, co mówisz...
    • 4 etapy życia
    • TAO• Tao Kubusia Puchatka
    • Zen w sztuce łucznictwa
    • Kilka słów o medycynie chińskiej
    • Być Zorbą czy…Buddą?
    • Cztery umowy Tolteków
    • Historia Buddy
    • Chiromancja - Linie na dłoni.
    • Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
    • Kurs cudów - zasady.
    • Zen grania
    • Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
    • Religia jest trickiem genów ?
    • W stronę wiecznej boginii
    • Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
    •Rio Abierto – życie jak rzeka
    •Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

    Śmierć a duchowość

    • Historia człowieka który wrócił z martwych
    • Życie to lekcja
    • Doświadczenia z pogranicza śmierci
    • Historia pewnego przebudzenia
    • Czemu boimy się śmierci?
    • Czy przeraża Cię Pustka?
    • Los, karma, wolna wola?
    • Prawo przyczyny i skutku
    • Reinkarnacja?
    • Diagnostyka karmy cz I
    • Diagnostyka karmy cz II
    • Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
    • Przebudzenie.
    • Czy można zmienić karmę?
    • Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
    • Czy śmierć jest największym złem?
    • Inne spojrzenie na reinkarnację
    • Pozwól sobie umrzeć
    • Zabijanie nie jest… złe?
    • Pesymistyczna wizja cywilizacji?
    • Prawo przyczyny, skutku i wiary

    Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


    • Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
    • Mądrość jest sposobem podróżowania.
    • Trzej mnisi i… ego
    •Mądrości leśnego mnicha
    •Straszna historia o diable
    •Obsesja ucznia Zen
    •Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
    • Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
    • Minuta mądrości
    • W sercu Mędrca
    • Miłość i mistrz
    • Potwór, strzała i jajko
    • Śpiew Ptaka
    • Nie zadręczaj się!
    • Historia Dana
    • Najwłaściwszy moment
    • A mistrz mu odpowiedział...
    • Początek Wszechświata
    • Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
    • Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
    • Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

    Sukces w życiu

    • Podświadomość - kluczem do bogactwa
    • Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
    • Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
    • Historia prawdziwego sukcesu
    • Słownictwo sukcesu
    • Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
    • Atrakcyjność przyciąga sukces.
    • Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
    • Porażka jest matką sukcesu
    • Jak być lepszym kierownikiem?
    • EFEKT PIGMALIONA
    •Przepływ pieniędzy, przepływ energii
    • Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
    • Przełamując fale…. I życiowy impas :)
    • Jak polubić…nielubianą pracę
    • Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
    •Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
    •Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
    • Odzyskać wiarę w siebie
    • Mój interes, Twój interes, boski interes?
    • Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
    • Geneza geniusza
    •Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
    • Właściwa postawa…co to takiego?
    • 10 cech idealnego lidera
    • Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
    •Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
    •Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
    •Przekonaj się że …możesz.

    Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
    2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
    3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
    4. MANAWA - moment mocy jest teraz
    5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
    6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
    7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


    • Huna i Freud
    • Huna i Jung
    • Co to jest Huna?
    • Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
    • Huna i “widmowe ciało”
    • Opetanie i formy myślowe wg Huny
    • Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
    • Uciszenie silnych emocji - wg Huny
    • Metoda Ho’oponopono
    • Szaman i ból
    • Szaman miejski
    • Szamanizm a sny
    • Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
    • Przyjemność i szczęście bez granic…?
    • Potęga modlitwy wg Huny

    Autorka:

    • ME

    Waszym Zdaniem

    Harysz o Jesteśmy Bogiem
    kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
    Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
    Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
    Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
    Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
    Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
    Agni o W stronę wiecznej boginii
    Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
    ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
    ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
    Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
    Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
    Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
    Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

    Od 2007 roku

    • 18 517 347 przybyszów !

    Kategorie

    Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

    Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

    Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
    • Obserwuj Obserwujesz
      • Rozwój i Świadomość
      • Dołącz do 1 539 obserwujących.
      • Already have a WordPress.com account? Log in now.
      • Rozwój i Świadomość
      • Dostosuj
      • Obserwuj Obserwujesz
      • Zarejestruj się
      • Zaloguj się
      • Zgłoś nieodpowiednią treść
      • Zobacz witrynę w Czytniku
      • Zarządzaj subskrypcjami
      • Zwiń ten panel
     

    Ładowanie komentarzy...