• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: energia

Brak bliskości w dzieciństwie = nieuwolniona energia w dorosłości.

14 Poniedziałek Mar 2016

Posted by ME in rodzicielstwo, Rozwój, zdrowie, związki

≈ 18 Komentarzy

Tagi

bliskość, czułość, dobry dotyk, dotyk, energia, macierzyństwo, rodzicielstwo, seksualność

Dotyk jest kluczowy do zdrowego rozwoju

Brak bliskości i dobrego dotyku w dzieciństwie może wywołać problemy z naszą energią, w wieku dorosłym.

U niemowlęcia mającego ciągły kontakt z ciałem opiekunki jego pole energetyczne stanowi jedność z jej polem, zaś nadmiar energii obojga może rozładowywać się poprzez jej wyłączną aktywność.
Niemowlę może być dzięki temu rozluźnione, wolne od kumulującego się napięcia, bo nadmiar jego energii przepływa na opiekunkę.
Istnieje zauważalny kontrast między zachowaniem niemowląt Yequana w objęciach opiekunki, a naszymi niemowlętami, które większość czasu spędzają w fizycznej izolacji od matki.
Dzieci Yequana są łagodne i niewymagające, nie stawiają oporu, jeśli trzymać je lub nieść w wygodnej pozycji.
Nasze niemowlęta wierzgają nogami, gwałtownie machają rękami, wyginają sztywny kręgosłup w napięty łuk. Wiercą się i prężą w łóżeczkach, i wózkach, i trudno je utrzymać, kiedy zachowują się podobnie w naszych objęciach.
Starają się uwolnić rosnące napięcie spowodowane tym, że nabrały więcej energii, niż potrafią w sposób nieskrępowany zatrzymać lub rozładować. Podniecone zainteresowaniem wobec jakiejś osoby wydają przeraźliwe wrzaski i skręcają się. Choć wyrażają w ten sposób zadowolenie, bodziec wyzwala gwałtowną reakcję mięśni, zużywając ukrytą energię.

Niemowlę biernie schowane w zaciszu swego kontinuum, kiedy zaspokojone zostają jego oczekiwania stałego kontaktu fizycznego, nie dąży do rozładowania energii, pozostawiając to aktywnemu dorosłemu lub dziecku, które je trzyma. Sytuacja ulega radykalnej zmianie w momencie, gdy niemowlę kończy fazę życia w objęciach opiekunki i zaczyna pełzać. Samo wtedy musi zużyć energię, przynajmniej w ciągu dnia, gdy jest z dala od matki. Następuje ogromny wzrost jego aktywności. W krótkim czasie pełzanie staje się efektywne, dziecko wędruje z imponującą prędkością, która ulega przyśpieszeniu, gdy zaczyna raczkować. Jeśli nic go nie ogranicza, pełza energicznie i uparcie po całym terenie, zu- żywając nadmiar energii w poznawaniu świata, w jakim przyszło mu żyć.

Gdy dziecko zaczyna chodzić, biegać i bawić się, czyni to w takim tempie, jakie dorosłemu wydawać się musi szalone. Usiłujący nadążyć za nim, szybko by się zmęczył. Rówieśnicy i starsze dzieci są dla niego bardziej stosownym towarzystwem. Pragnie je naśladować i czyni to najlepiej, jak potrafi, zgodnie że stale rosnącymi zdolnościami. Nikt poza nim samym nie ogranicza tej niesamowitej aktywności. Gdy się zmęczy, wraca odpocząć do matki, a gdy jest starsze – na swoje posłanie. Jednakże dziecko nie jest w stanie rozładować energii i trwać w dobrym samopoczuciu, jeśli z jakiegoś powodu – co tak często zdarza się w cywilizowanym sowiecie – jego działania są ograniczane, czy to przez niewystarczająco dużo czasu poświęcanego na zabawę na podwórku, czy ograniczoną przestrzeń domową, lub gdy jest uwięzione w kojcu, uprzęży, dziecinnym łóżeczku czy w specjalnym krzesełku.

Jak brak bliskości w dzieciństwie wpływa na naszą seksualność?

duchowy seks

W wieku dorosłym nadmiar nieuwolnionej energii jest podobnie koncentrowany przez wstępną grę seksualną, a uwalniany w orgazmie. Tym samym stosunek seksualny służy dwóm różnym celom – reprodukcji oraz zachowaniu przyjemnego poziomu energii. Wśród ludzi, których deprywacja bliskości skazała na życie w stanie napięcia pomiędzy różnymi aspektami ich osobowości, orgazm uwalnia jedynie powierzchowną część energii więzionej w ich permanentnie napiętych mięśniach.

Owo niepełne uwolnienie jej nadmiaru stwarza chroniczny stan niezadowolenia, przejawiający się złym humorem, nadmiernym zainteresowaniem seksualnym, niezdolnością do koncentracji, nerwowością lub rozpustą. Sprawę pogarsza jeszcze i to, że u dorosłych pozbawionych doświadczeń niemowlęctwa potrzeba fizycznej ekspresji seksu jest zmieszana z potrzebą nieseksualnego kontaktu, jaka pozostała im po tym okresie. Zazwyczaj ta druga nie jest w naszym społeczeństwie uznawana, a każde pragnienie kontaktu interpretowane jest jako seksualne. Zatem seksualne tabu obejmuje wszelkie dodające otuchy nieseksualne formy fizycznego zbliżenia. Nawet dzieci i dorośli plemienia Yequana, którym dana była w niemowlęctwie cała niezbędna gama zbliżeń, nadal je lubią, siadają blisko siebie, leżą w tym samym hamaku, a nawet wyręczają partnerów w niektórych czynnościach związanych z toaletą. My o wiele bardziej niż oni posiadamy potrzebę przełamania obecnego tabu i uznania ludzkiej potrzeby wsparcia i kontaktu. Niezaspokojona i infantylna niezmiernie zwiększa wymagania, jakie mamy wobec siebie, nie żyjąc zgodnie z naturą dzieciństwa i wieku dojrzałego. Trwa tak długo, dopóki istnieje szansa jej zaspokojenia, o ile chcemy ją zaspokoić.

Na bazie: J.Liedloff „W głębi kontinuum”

Reklama

Nieświadomość zbiorowa – wg Junga

11 Poniedziałek Sty 2010

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 60 Komentarzy

Tagi

archetyp, archetypy, cień, dziedzictwo kulturowe, energia, holony, idee, in se, instynkty, jacobi, jung, kultura, memy, nieświadomość, nieświadomość zbiorowa, numinosum, numinotyczność, otto, podświadomość, pole morfogenetyczne, punkty mocy, siła życia, sny, synchroniczność, treści podświadome, wizje, wyparte treści, wzorce, węzły energii, Świadomość, świętość


Nieświadomość

Nieświadomość, z samej swojej definicji, jest niepoznawalna – Jung tak ją opisuje:

„Świadomość to jakby powierzchnia czy skóra napięta nad rozległym obszarem, którego wielkości nie znamy. Ponieważ nic nie wiemy o nieświadomości, przeto nie możemy określić dziedziny jej władania. Nie sposób mówić o czymś, czego się nie zna. Jeśli mówimy „nieświadomość”, to często nam się wydaje, że wyrażamy coś konkretnego, naprawdę jednak wyrażamy tylko to,  że nie wiemy czym jest nieświadome”.

Mimo tak kategorycznego sformułowania, które ma podkreślić wielkie trudności w badaniu nieświadomej części psyche, w koncepcji Junga mamy możliwość poznawania nieświadomości, jednak nie w relacjach bezpośrednich tzn. tak by jej treści w swojej naturalnej postaci pojawiały się w świadomości, lecz jedynie pośrednio.
I tak nieświadomość ukazuje się w postaci tzw. zalewów psychiki świadomej człowieka przez treści nieświadomości.
Występują one w postaci obrazów i symboli pojawiających się w snach, wizjach, czy fantazjach; mogą pojawiać się także jako symptomy lub kompleksy.
Mogą także być przyczyną stanów psychopatologicznych, takich jak histerie, nerwice, schizofrenie etc.

Nie wchodząc w psychologiczne wyjaśnienie mechanizmu tych zjawisk, chciałbym jedynie zasygnalizować, że wszystkie one pojawiają się przy obniżonym „progu świadomości” tzn. wtedy gdy ulegniemy wpływowi silnych emocji, przeżyjemy gwałtowny wstrząs, czy też po prostu śpimy (w stanach chorobowych przyczyny zalewów mogą być oczywiście o wiele bardziej skomplikowane).

Na podstawie wieloletniej obserwacji i prac badawczych Jung stwierdził, że nieświadomość przejawia w formach indywidualnej oraz zbiorowej.
Pierwsza z nich obejmuje treści zapomniane, wyparte, podświadomie dostrzeżone, pomyślane lub odczute czyli składa się z przeżyć wypartych lub stłumionych podczas życia każdego człowieka oraz wszelkich postrzeżeń zmysłowych czy odczuć podświadomych tzn. dziejących się poza świadomą egzystencją.
Treści te czasami można dowolnie przypominać sobie, często jednak są one głęboko ukryte i pozostają – w normalnym stanie świadomości – niedostępne dla naszej pamięci (np. gdy są wynikiem drastycznych przeżyć i są „wyparte”). Są one także, jako „żywy materiał”, zarodkiem późniejszych świadomych treści oraz są niepowtarzalne i charakterystyczne dla danego człowieka.

W przeciwieństwie do nieświadomości indywidualnej, — nieświadomość zbiorowa zawiera elementy charakterystyczne dla całej ludzkości czy wręcz całego życia psychicznego.
Jolande Jacobi, wieloletnia uczennica Junga, w swojej książce o jego psychologii, tak próbuje oddać jej charakter:

„Zbiorowa nieświadomość natomiast składa się z treści stanowiących nawarstwienie typowych – niezależnie od różnic historycznych, etnicznych i innych – właściwości ludzkości od jej czasów pierwotnych reakcji na powszechne ludzkie sytuacje, jak na przykład lęk, niebezpieczeństwo, walka z przemocą, wzajemny stosunek między płciami, rodzicami i dziećmi, postawy wobec nienawiści i miłości, wobec narodzin i śmierci, potęgi jasnych i ciemnych pierwiastków itd.”.

Według Junga nieświadomość zbiorowa jest „we wszystkich ludziach jednym i tym samym”, dzięki temu aspektowi identyczności nieświadomość zbiorowa jest tym, „… co pośredniczy między ludźmi.
W pewnym sensie jest ona „tym jednym, co wszystkich obejmuje” czyli posiada ponadosobistą i ponadczasową naturę.

Reasumując nieświadoma część psychiki zawiera w sobie zarówno biologiczne jak i kulturowe dziedzictwo ludzkości. Jest to ogromny zasób treści psychicznych otrzymywanych przez każdego z ludzi już w momencie urodzenia:
„zbiorowa nieświadomość jest ogromnym duchowym dziedzictwem rozwoju ludzkości, odrodzonym w każdej strukturze indywidualnej”.

Ważne też jest, że według Junga świadoma część psychiki (a więc ta jej część na której przede wszystkim koncentrujemy się w swoim poznaniu naukowym i filozoficznym) jest wtórna wobec nieświadomości zbiorowej, pisze on że jest ona jak mała wysepka na oceanie nieświadomości.

Co więcej wszelka inspiracja czy to w życiu, czy w twórczości pochodzi wyłącznie z „głębin” nieświadomości:
„wszystko, co kiedykolwiek ludzki — duch stworzył, pochodziło z treści, które w ostatecznej analizie istniały jako nieświadome ziarna”.

Jung pisze, że owa część psychiki jest dziedziczona przez ludzi w jakiś niezrozumiały dla nauki sposób. Nie wyjaśnia on tego fenomenu, jedynie – jako empiryk i fenomenolog, jak o sobie pisze – stwierdza fakt istnienia w psychice ludzkiej tych śladów jej prehistorii (część z nich Jung nazwał instynktami).

Archetyp

Termin archetyp zaczerpnął Jung z Corpus Hermeticum oraz z pisma Dionizego Areopagity De divinis nominibus, który pisał o „primitivae formae”; inspiracją dla Junga były też „ideae principalis” termin używany przez św. Augustyna.
Jung tak opisuje archetypy:

„Istnieją ponadto treści jednoznacznie nieznanego pochodzenia, w każdym zaś razie są one takie, że nie można ich zaklasyfikować jako zdobyte osobniczo. Charakteryzuje je wyraźna osobliwość: mają one charakter mitologiczny. Robią wrażenie, że nie należą do jakiejś konkretnej osoby, lecz raczej do ludzkości w ogóle.(…) Ten wzór podstawowy określiłem mianem archetypu, opierając się o sformułowanie św. Augustyna. Archetyp to jakiś typos (odcisk), trwale odgraniczone przyporządkowanie o charakterze archaicznym, które co do formy i treści zawiera motywy mitologiczne”.

Jeszcze inaczej archetypy można określić jako wzorce zachowań posiadające duży ładunek energii psychicznej i przez to wywierające znaczny wpływ na psychikę człowieka.

Archetypy są „dane” człowiekowi niejako a priori, tak więc według Junga człowiek od urodzenia jest psychicznie „pełny”, tzn. cały rozwój psychiki (od dzieciństwa aż do w pełni rozwiniętej psychiki dorosłego) jest dokonywany według wzorców archetypowych, które kształtują tworzącą się psychikę.

To, że mamy świadomość „ja” zawdzięczamy obecnemu w nas a priori archetypowi, który podczas rozwoju psychiki dziecka aktualizuje się właśnie w tej postaci (Jung nazywa też „ja” kompleksem ego i uważa ten archetyp za jeden z najważniejszych dla rozwoju i samopoznania jednostki).

Archetypy stanowią właściwą treść zbiorowej nieświadomości, są przedstawieniem typowych przeżyć poprzednich pokoleń, gromadzonych od czasów najdawniejszych. Bardzo ważne jest to, że są one typowe dla wszystkich kultur i cywilizacji; można je odnaleźć w mitologiach, bajkach, religiach, misteriach czy snach:

„Nawet sny zbudowane są w znacznym stopniu z tworzywa zbiorowego, podobnie jak w mitologii i folklorze różnych ludów pewne motywy powtarzają się w niemal identycznej formie. Motywy te określiłem mianem archetypów; uważam, że są to formy lub obrazy natury zbiorowej, które pojawiają się prawie na całym świecie jako części składowe mitów, a zarazem jako autochtoniczne i indywidualne wytwory pochodzenia nieświadomego”.

Jung twierdzi, że owe formy lub obrazy to po prostu energie i procesy psychiczne wyrażone w symbolicznej postaci.

Energetyka archetypów

Archetypy  „in se” – charakteryzują nie tylko formy, czy obrazy w jakich pojawiają się w polu świadomości, ale także bardzo duża dynamika w oddziaływaniu na psyche w tym sensie, że wywierają one na nią określony i bardzo silny wpływ.
Jung twierdzi, że owa specyficzna energia jaką posiadają archetypy pochodzi od instynktów, które są „podłożem” ich występowania.
Jak to się dzieje?
Otóż przejawiają siłę biologicznego życia, jego pędu do wzrostu i istnienia. Archetypy wyrastając na tej „glebie” (w sensie współtworzenia obrazów archetypowych) i w niej mają swoje korzenie, właśnie w postaci energii swojego działania:

„Jako że archetypy mają charakter instynktowny, biorą udział w dynamicznej naturze instynktu, dzięki czemu zdobywają specyficzną energię, która powoduje – a niekiedy wymusza – określone sposoby zachowania czy daje impulsy…”.

Natomiast warstwa treściowa archetypów, może być zupełnym przeciwieństwem tych treści które niosą w sobie instynkty, co więcej archetyp może użyć energii instynktu do „walki” z nim.

Dzieje się tak gdy działa archetyp wysoko rozwinięty, „duchowy”, którego cele mogą być sprzeczne z celami instynktownie realizowanymi przez biologiczną stronę natury ludzkiej.
Według Junga przeciwieństwo i biegunowość są koniecznym warunkiem wszelkiej energii psychicznej, energia ta istnieje właśnie dzięki procesom wyrównywania potencjałów między przeciwieństwami.
Jednak w psychice działa „prawo zachowania energii” , które polega na tym, iż ogólna ilość energii systemu jest stała, zmienia się tylko jej dystrybucja.

Także same archetypy zawierają w sobie przeciwieństwa, Jung często pisze o ich „wewnętrznej biegunowości” tzn., że w każdym archetypie istnieją obok siebie pozytywne i negatywne elementy (np. archetyp ojca zawiera aktywność i agresję, dobitność i skuteczność ale i niszczenie i destruktywność).

Archetyp ze względu na energię jaką posiada, ma charakter  numinosum tj. zjawiska które polega na czasowym „zniewoleniu” psychiki i wywołaniu w niej określonego wrażenia, wręcz specyficznej przemiany:

„Archetypy to możne i decydujące siły, to właśnie one , a nie nasz indywidualny rozsądek i praktyczny rozum powodują, że wyłaniają się wydarzenia.(…) o losie ludzi bez dwóch zdań decydują archetypy; wszystko rozstrzyga nieświadoma psychologia człowieka, a nie to, co wykluje się w górnych warstwach naszej mózgownicy”, …W pewnych okolicznościach archetypy mają moc nawiedzania i „opętywania” (numinotyczność!).
Jeśli więc pojmuje się je jako daimoniona, odpowiada to doskonale ich naturze”.

Pojęcie numinosum jako pierwszy wprowadził i opisał Rudolf Otto w książce pt. „Świętość”.

Numinalny charakter archetypu – polega na tym, że mając potencjalnie wielokrotnie większy ładunek energii niż indywidualna, świadoma część psyche archetyp powoduje „obniżenie progu świadomości” (lub gdy owo „obniżenie” spowodowane zostanie czynnikami z zewnątrz np. rytuałami, czy ceremoniami religijnymi), co z kolei powoduje, że treści nieświadome „wlewając się” przejmują częściowo kontrolę nad świadomością oraz wnoszą w nią nowe treści psychiczne czy znaczenia:

„…, numinozum włada i kieruje jednostką ludzką, która jest zawsze raczej jego ofiarą niż twórcą. Numinozum – jakakolwiek byłaby tego przyczyna – jest doświadczeniem niezależnym od woli jednostki… Numinozum jest cechą należącą do widzialnego obiektu, albo wpływem niewidzialnej obecności, która powoduje szczególną przemianę świadomości”.

Tak więc według Junga przeżycie numinozum jest konfrontacją z potężną i nieodpartą siłą, której nie można przezwyciężyć, można jedynie się na nią otworzyć.

Inny aspekt numinalno-energetycznego charakteru archetypów polega na tym, że działają one jakby były pewnego rodzaju „węzłami energii” czy też „punktami mocy” na mapie psychiki (ich działanie jest podobne do biegunów magnesu, które wokół siebie wytwarzają porządkujące linie sił oraz przyciągają odpowiadające im ładunki).

Efekt powoduje, że treści pojawiające się w polu nieświadomości są przekształcenie czy też grupowane według charakterystycznego dla nieświadomości porządku, często zupełnie odmiennego od porządku świadomej części psychiki.
Tak więc treści dobrze znane i rozumiane w polu świadomości w „głębinach” naszej nieświadomości ulegają przekształceniom i zmianom często dla nas niezrozumiałym i zaskakującym. Są one „przyciągane” przez poszczególne archetypy, które je jakby na nowo definiują i konfigurują.

Czasami proces ten jest bardzo nam pomocny, gdyż ukazuje różne zdarzenia w innym świetle i wydobywa z nich ukryte treści, które mogą nawet ostrzec świadomość przed fałszywym oglądem rzeczywistości (gdy np. we śnie postać przez nas – na jawie – wyidealizowaną widzimy obdarzoną negatywnymi cechami).

SYNCHRONICZNOŚĆ

Synchroniczność oznacza, według Junga, zasadę wyjaśniania zjawisk świata zewnętrznego jak i wewnętrznego, „jednoczesne pojawienie się pewnego stanu psychicznego i jednego lub więcej zdarzeń, które zdają się znaczącymi paralelami do chwilowego stanu podmiotowego – i, w pewnych przypadkach, vice versa”.

Pojęcie to oznacza czasową równoczesność dwóch lub więcej zdarzeń nie powiązanych ze sobą przyczynowo; może to być na przykład zbieżność przeżyć wewnętrznych (tj. snów, wizji, przeczuć etc.) ze zdarzeniami zewnętrznymi mającymi miejsce w przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Jung dzieli zjawiska synchroniczności na trzy kategorie:

  • równoczesności stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym,
  • równoczesność stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym odległym w przestrzeni,
  • równoczesność stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym odległym w czasie np. mającym nastąpić dopiero w przyszłości.

Zasada synchroniczności, jak podkreśla Jung, nie jest novum w myśli ludzkiej. Wskazuje on na jej poprzedniczki w myśli orientalnej (np. w i Cingu w Chinach), antycznej (nauce o sympatii wszystkich rzeczy), a nawet nowożytnej (np. w koncepcji „harmonii przedustawnej” Leibniza).

Tworząc pojęcie synchroniczności Jung chciał uzupełnić opis rzeczywistości, jak i narzędzia poznawcze człowieka, poprzez dodanie – do uznanej triady poznawczej i pojęciowej: przestrzeni, czasu i przyczynowości – czwartego czynnika właśnie synchroniczności.

Pojawianie się takich zsynchronizowanych zjawisk Jung wyjaśnia aktywnością sfery archetypów, z archetypem jaźni na czele.
To nieświadomość jest źródłem synchroniczności, istnieje w niej aprioryczna wiedza i porządek mikro- i makrokosmiczny niezależny od naszej woli, a archetypy spełniają w nim role porządkującą.

Ten aspekt sfery archetypowej określa Jung „absolutną wiedzą aprioryczną” ponieważ w niej zawierać się muszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (synchronicznością jest przecież według niego przewidywanie zjawisk przyszłych!) oraz musi być ona niezależna od przyczynowości i przestrzeni.

Te cechy posiadają archetypy, przede wszystkim archetyp jaźni, który według Junga porządkuje rzeczy i wydarzenia zarówno w sensie przyczynowym, jak i synchronicznym. Co jest bardzo ważne – zbieżność zewnętrznego zdarzenia z wewnętrznym obrazem, rozumiana jako synchroniczność – sugeruje, oprócz duchowego, materialno-cielesny aspekt rzeczywistości archetypowej.
Niektóre pisma Junga sugerują, iż archetypy generują nie tylko rzeczywistość wewnętrzną (psychiczną), ale także rzeczywistość materialną, co – w rozumieniu idei platońskich – czyniłoby z archetypów czynnik stwórczy świata! ….

Całość artykułu na portalu poświęconemu Jungowi (Polecam!):
http://www.jungpoland.org/index.php?option=com_content&task=view&id=55&Itemid=191&limit=1&limitstart=0

—————————————————————————–

Wikipedia o nieświadomości zbiorowej

Nieświadomość zbiorowa to strukturalna część ludzkiej psychiki, której istnienie postulował Carl Gustav Jung. Ma ona zawierać podstawowe wzorce reagowania (instynkty) oraz myślenia, przeżywania i zachowania człowieka (archetypy). Można ja przyrównać do morza, po którym płynie statek świadomego „ja” (ego)

Pochodzenie

Nieświadomość zbiorowa została ukształtowana w toku ewolucji człowieka pod wpływem powtarzających się przez wiele pokoleń doświadczeń. Odziedziczona po przodkach jako nieświadomość instynktowa i archetypowa wyraża się w mitach, sztuce, ceremoniale religijnym, obyczajach, marzeniach sennych, a także w doświadczeniach granicznych (przeżyciach mistycznych, paranormalnych czy stanach chorobowych wywołanych stymulacją nieświadomości). Według Junga nieświadomość zbiorowa podlega podobnej ewolucji w kolejnych epokach istnienia kultury, jak fazy rozwoju jednostki.

Badania Junga

Potwierdzeniem istnienia nieświadomości zbiorowej, dla Junga były jego sny z lat 1913 i 1914 przedstawiające powodzie i zlodowacenia w Europie, poprzedzające wybuch pierwszej wojny światowej. Zinterpretował wtedy tę nieświadomość jako źródło snów proroczych Dowodami na jej istnienie miały być również jego stany schizofreniczne i depresyjne do 1918, równoczesne (konwergencja) z masowym szaleństwem i powszechnym obłędem – jak określał wojnę. Jung wskazywał na kundalini jogę, tantrę, lamaizm i jogę taoistyczną jako na ważne źródła dostarczające mu materiałów porównawczych dla interpretacji tej nieświadomości

Badania Campbella

Argumentem za istnieniem nieświadomości zbiorowej są badania Josepha Campbella, wybitnego mitografa i antropologa XX wieku. Potwierdził on wspólne cechy mitów i przypowieści w różnych, niezwiązanych ze sobą, kulturach świata. Sceptycy twierdzą, że wspólne cechy mitów mogły wynikać z podobnych problemów, z którymi borykali się pierwotni ludzie w różnych kulturach.
Nie znaleziono do tej pory żadnych dowodów neurologicznych na istnienie nieświadomości zbiorowej, ani nie udało się zaprojektować eksperymentu psychologicznego, który by weryfikował jej istnienie.

—————————————————————————–

Encyklopedyczne wyjaśnienie terminu : archetyp

Archetyp – w psychologii pierwotne wyobrażenie i wzorzec zachowania, obejmujący także sferę myślową i niosący ze sobą znaczny ładunek emocjonalny, którego źródłem są utrwalone w psychice zapisy powtarzających się przez wiele pokoleń doświadczeń.
Jest odbiciem instynktownych reakcji na określone sytuacje. Wraz z wzorcami zachowań popędowych (instynktami) archetypy mają stanowić strukturalne składniki nieświadomości zbiorowej, jej zasadniczą treść.
Pojęcie archetypu i nieświadomości zbiorowej wprowadził twórca psychologii analitycznej C.G. Jung.

Zdaniem Junga nieświadomość zbiorowa zawiera wiele różnorodnych archetypów, np.: archetyp narodzin, odrodzenia śmierci, mocy, jedności, archetyp bohatera, dziecka, Boga, demona, zwierzęcia, archetyp wody (symbol maternalny; uzależnienia), drzewa (symbol osobowości, nieświadomości), ognia (wypalenie, oczyszczenie) etc., lecz liczba ich jest ograniczona.
W literaturze najczęściej opisywane są następujące archetypy:

  • Cienia – uosobienie zwierzęcej strony natury człowieka; jest odpowiedzialny za pojawienia się w świadomości człowieka i w jego zachowaniu treści nieakceptowanych społecznie;
  • Animy/Animusa – kobiecy aspekt osobowości mężczyzny/męski aspekt osobowości kobiety; funkcjonują jako zbiorowe wyobrażenie kobiety lub mężczyzny, przyczyniając się (m.in.) do zrozumienia osób płci przeciwnej;
  • Wielkiej Matki – symbol natury, zwłaszcza w jej namacalnym, rzeczowym aspekcie, uosobienie matki, bogini-żywicielki, macierzyństwa, nieśmiertelności, jedności życia i śmierci;
  • Ojca – niebo i słońce, piorun i wiatr, fallus i broń, czarodziej i książę, a także wszystkie męskie zwierzęta i rośliny
  • Starego Mędrca – symbol pierwiastka duchowego, mądrości kultury, uosobienie mędrca, wewnętrznego, duchowego przewodnika;
  • Jaźni – obraz pełni i doskonałości człowieka; archetyp jaźni stanowi cel działań ludzkich, motywuje człowieka do dążenia ku pełni i jedności; często jest wiązany z obrazem mandali (krzyża, czwórcy, koła) i doświadczeniami religijnymi i mistycznymi; postacie takie jak Jezus Chrystus czy Budda stanowiłyby tu przykład rozwiniętych wyobrażeń tego archetypu.
  • Niewinny i Sierota
  • Męczennik i Wojownik
  • Wędrowiec i Mag
  • Trickster

Struktura każdego archetypu jest bipolarna – posiada on swoją konstruktywną i destruktywną stronę, zawiera całe potencjalne bogactwo dziedziny, której dotyczy. Archetypy przejawiają się w postaci symboli – ich treść zawsze wyraża się metaforycznie, nie dając się w pełni zwerbalizować. Symbole te możemy wychwycić w mitach, snach, wizjach.
Koncepcja nieświadomości zbiorowej nie znalazła potwierdzenia naukowego, choć ma interesującą kontynuację w postaci równie niepotwierdzonej, lecz wykraczającej poza psychologię koncepcji pól morfogenetycznych Sheldrake’a.

Źródło : Encyklopedia zgapedia & wikipedia
http://www.zgapa.pl/zgapedia/Archetyp_%28psychologia%29.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Archetyp_%28psychologia%29

Zobacz też

  • Memy i wirusy umysłu
  • Holograficzny wszechświat
  • Hipoteza Gai
  • Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake
  • Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
  • Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

03 Niedziela Sty 2010

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, ciekawostka, Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 66 Komentarzy

Tagi

akasza, energia, holon, holonomiczny wszechświat, matryce energetyczne, mem, memy, memy umysłu, organizujące sie układy, pamięć gatunkowa, pole energii, pole morficzne, pole morfogenetyczne, przekazywanie energii, rezonans morficzny, samoorganizujące sie układy, sheldrake, splątanie kwantowe, zorganizowana energia, Świadomość

Rupert Sheldrake w swojej książce Nowa nauka życia stawia hipotezę, iż wszystkie systemy są regulowane nie tylko przez znane czynniki energetyczne i materialne, lecz także przez niewidoczne pola organizujące.
Pola te są przyczynowe, ponieważ służą jako schemat form i zachowań.
Pola te nie mają energii w zwykłym sensie tego słowa, ponieważ efekty ich działania wykraczają poza bariery czasowe i przestrzenne, odnoszące się normalnie do energii. Oznacza to, że ich wpływ jest równie silny z daleka, jak z bliskiej odległości.

Zgodnie z tą hipotezą za każdym razem, gdy jeden przedstawiciel danego gatunku uczy się nowego zachowania, przyczynowe pole tego gatunku zostaje zmienione, choćby nawet była to zmiana bardzo drobna.
Jeśli zachowanie powtarza się wystarczająco długo, jego „rezonans morficzny ” wpływa na cały gatunek.

Sheldrake nazywa tę niewidzialną matryce „polem morfogenetycznym”, od morph, „forma” i genesis, „powstający”. Działanie tego pola zawiera w sobie „działanie na odległość” zarówno w czasie, jak i przestrzeni. W odróżnieniu od formy determinowanej przez prawa fizyczne poza czasem, zależy ono od morficznego rezonansu w poprzek czasu.
Oznacza to, że pola morficzne mogą przenosić się w czasie i przestrzeni i że wydarzenia przeszłe mogą wpływać na inne wydarzenia gdziekolwiek indziej. Przykład tego podaje Lyall Watson w swojej książce Fala życia:
biologia świadomości, w której opisuje to, co nazywa się teraz popularnie Zasadą Setnej Małpy. Watson odkrył, że kiedy grupa małp poznaje jakieś nowe zachowanie, nagle małpy na innych wyspach, nie komunikując się między sobą w żaden „normalny” sposób, również wykazują znajomość tego zachowania.

Dawid Bohm twierdzi w artykule opublikowanym przez pismo Revisions, że to samo zjawisko zachodzi w fizyce kwantowej.  Mówi on, że eksperyment Einsteina-Podolsky’ego-Rosena wykazał istnienie nielokalnych albo subtelnych połączeń pomiędzy odległymi cząsteczkami. System stanowiłby więc całość i pole formatywne nie mogłoby być przypisane tylko cząsteczce. Mogłoby być przypisane tylko całości. W ten sposób coś przytrafiającego się odległym cząsteczkom wpływałoby również na formatywne pole innych cząsteczek. Bohm twierdzi dalej, że „zasada ponadczasowych praw rządzących światem wydaje się nie do utrzymania, ponieważ sam czas jest częścią konieczności, która się rozwinęła”.

W tym samym artykule Rupert Sheldrake konkluduje: „Tak więc proces kreatywny, dający początek nowym myślom, przez które realizują się nowe całości, podobny jest w tym sensie do kreatywnej rzeczywistości, która daje początek nowym całościom w procesie ewolucyjnym. Proces kreatywny może być widziany jako sukcesywny rozwój bardziej skomplikowanych całości wyższego rzędu, odbywający się poprzez łączenie oddzielnych dotychczas części.”

Ann Brennan „Dłonie pełne światła”

———————————————————————————————————–

Informacje w polu morfogenetycznym

T. Witkowski (fragmenty)

Na jakich zasadach pozbawione wzroku termity wiedzą jak zgodnie, całą społecznością budować kunsztowne i świetnie wyposażone gniazda? Jak olbrzymie stada ptaków lub ławice ryb mogą równocześnie zmieniać kierunek, przy czym pojedyncze osobniki nie obijają się o siebie? Jak to się dzieje, że kolejne pokolenia laboratoryjnych szczurów potrafią szybciej niż poprzednicy wydostawać się z pułapek? […]

Zgodnie z koncepcją Sheldrake’a pole morfogenetyczne jest to wypełniające przestrzeń pole o bliżej nie sprecyzowanej naturze fizycznej, które obok czynnika genetycznego, DNA, nadaje określoną formę organizmom żywym. Ma ono tez też silny wpływ na zachowanie organizmów żywych i ich interakcje z innymi organizmami. Z polem morfogenetycznym wiąże się też pojęcie „formatywnej przyczynowości”.
Jest to, wg Sheldrake’a zdolność każdego organizmu do przekazywania pamięci o często powtarzających się zdarzeniach poprzez zapisywanie ich w polu morfogenetycznym, a następnie przekazywanie tej informacji potomkom i innym organizmom żywym poprzez aktywny kontakt z ich polami tego rodzaju. Przekazywanie to odbywa się w oparciu o zjawisko rezonansu morficznego.

Zjawisko to, polega na tym, że jeśli jakaś krytyczna liczba osobników określonego gatunku nauczy się jakiegoś zachowania lub uzyska określone cechy organizmu, to automatycznie – dzięki rezonansowi morficznemu – są one dużo szybciej nabywane przez pozostałych osobników tegoż gatunku. Szybkość przyswajania w takich przypadkach trudno wyjaśnić naturalnymi procesami uczenia się. Co ciekawe, badania potwierdzają, że im większe zagęszczenie osobników danego gatunku, a co za tym idzie pól morfogenetycznych, tym intensywniejszy rezonans morficzny.

Pamięć gatunku

Idea rezonansu morficznego oznacza w praktyce, że wszystkie istoty żywe zawdzięczają swoją budowę i zachowanie odziedziczonej pamięci. Dzięki utrwalonym od dawna wzorcom morfogeneza i zachowania o charakterze instynktownym weszły już w nawyk i ulegają tylko nieznacznym zmianom. Powstawanie nowych nawyków można zaobserwować tylko w wypadku nowych wzorców rozwoju i zachowań.

Dla przykładu, sikorki modre w Anglii nauczyły się przed drugą wojną otwierać butelki mleka dziobem i podkradać śmietankę sprzed domów. Po wojnie na wiele lat przestano roznosić w ten sposób mleko. Kiedy jednak ponownie, w 1952 roku pojawiły się przed domami butelki z mlekiem, ptaki nauczyły się tej umiejętności błyskawicznie, mimo że minęło wiele ich pokoleń od wojny. Mało tego, dwa lata później, bo już w 1955 roku wszystkie gatunki sikorek w Europie potrafiły podkradać śmietankę z butelek. Zdaniem etologów niemożliwe jest aby taka umiejętność w tak krótkim czasie rozprzestrzeniła się poprzez naśladownictwo na tak wielkim obszarze geograficznym. Według Sheldrake’a oznacza to, że pamięć o sposobie otwierania butelki przetrwała w polu morfogenetycznym tego gatunku i rozprzestrzeniła się dzięki niemu.

Ciekawe spostrzeżenia poczynili hodowcy bydła ze Stanów Zjednoczonych. Tradycyjnie stawiali oni elektryczne płotki zabezpieczające przed wejściem bydła w szkodę. Hodowcy z zachodnich stanów odkryli, że mogą zaoszczędzić dużo pieniędzy, tworząc zamiast prawdziwych płotków ich atrapy – czyli malując pasy w poprzek drogi. Fałszywe płotki działały jak prawdziwe, bo bydło stawało na ich widok jak wryte… Czyżby młodsze cielęta nauczyły się od starszych, że lepiej nie próbować konfrontacji z urządzeniem, które może zadać dotkliwy ból? Chyba nie, bo nawet stada, które nigdy przedtem nie miały do czynienia z prawdziwymi płotkami, unikały tych namalowanych jak ognia.

Ted Friend z Uniwersytetu Stanu Teksas sprawdził to doświadczalnie na kilkuset sztukach bydła i stwierdził, że malowanych atrap unikał taki sam procent zwierząt, które nigdy czegoś takiego nie widziały, jak i tych, które kiedyś miały sposobność natknąć się na prawdziwe, stalowe ogrodzenia. Podobnie reagowały owce i konie. To wskazuje na istnienie rezonansu morficznego, który przeszedł od poprzednich pokoleń, na własnej skórze uczących się unikania płotków.
(http://www.sheldrake.org/Articles&Papers/papers/morphic/cattlegrids.html)

Także laboratoryjne doświadczenia na szczurach dowodzą, że takie zjawisko jest faktem. Najbardziej znanym przykładem jest wyhodowanie kilku pokoleń szczurów, które opanowały sztukę wydostawania się z wodnego labiryntu. W miarę upływu czasu szczury w laboratoriach na całym świecie, bez doświadczeń i ćwiczeń robiły to coraz szybciej.

(Inne eksperymenty
http://www.co-intelligence.org/P-moreonmorphgnicflds.html)

Jak płyną informacje?

Najprostszym sposobem na bezpośrednie udowodnienie istnienia pól morficznych jest praca ze zbiorowiskami organizmów. Pojedyncze osobniki mogą zostać rozdzielone tak, aby nie miały ze sobą kontaktu za pośrednictwem znanych nam zmysłów. Jeśli mimo to nastąpi przepływ informacji między nimi, stanowi to przesłankę istnienia związków o charakterze pól morficznych. Np. wiadomo, że ślepe termity zaczynają budowę kopca z różnych stron, a jednak spotykają się w środku z nieprawdopodobną dokładnością. Udaje im się to także wtedy, gdy w środku wstawia się szybę nie przepuszczającą zapachów.
Równie tajemnicze jest zjawisko migracji. Jeden z entomologów tropikalnych pisze: ani głodem, ani pragnieniem, ani najazdem naturalnych wrogów nie da się wytłumaczyć, dlaczego chmury szarańczy nagle wzbijają się w niebo i przenoszą na inne miejsce. Jak pisze prof. Remy Chauvin na temat nagłych wędrówek wielkich stad: „Migracje są wyraźnie sprzeczne z instynktem zachowania gatunku i często prowadzą do masowej zagłady zwierząt. Powstaje wrażenie, że zwierzęta ogarnia atak szaleństwa, przy czym jest to szaleństwo zaraźliwe, ponieważ migrujące zwierzęta często pociągają za sobą przedstawicieli innych gatunków.”
Uczeni obserwujący tego rodzaju zjawiska z reguły nie potrafią znaleźć ich wyjaśnienia. Dlaczego stada gazeli afrykańskich potrafią nagle bez najmniejszych powodów opuścić wspaniałe pastwiska i wyruszyć na pustynię, ażeby tam zginąć z głodu? Czy takie „telepatyczne” zachowania są odpowiedzialne także za fenomen „zbiorowego umysłu” niektórych owadów?

Pola Sheldrake’a a fizyka kwantowa

Krytycy Sheldrake’a pytają o nośniki jego pola. Ale to pytanie jest ryzykowne, bowiem podważyć może istnienie wielu innych, akceptowanych dzisiaj bez zastrzeżeń pojęć fizycznych. Weźmy pod lupę chociażby pole grawitacyjne. Nikt nie znalazł grawitonów, które byłyby nośnikami pola, a jednak nie poddajemy w wątpliwość istnienia pola grawitacji. Pola grawitacyjne czy elektromagnetyczne, są wykrywalne jedynie poprzez efekty ich oddziaływania i w celu wyjaśnienia efektów stworzono pojęcia pól. O wiele więcej problemów jest z polem kwantowym.
Pole kwantowe otaczające cząstkę oddziałuje na nią w taki sposób, że zachowania na poziomie kwantowym mają niewiele wspólnego z mechaniką i są bardzo subtelne. Fala działa tutaj jako informacja. Zamiast dowolnej kombinacji składowych, spiny dwóch różnych, nie powiązanych ze sobą cząstek zawsze, jak wiemy, ustawiają się w kierunkach do siebie przeciwnych.
Mówiąc bardziej obrazowo: ponieważ każda cząstka musi mieć właściwość przeciwną do drugiej, to jeśli ujrzymy, że jedna jest „czarna”, druga musi być „biała”. Następuje to w tej samej chwili, bez wymiany jakichkolwiek sygnałów. Pomiar polaryzacji jednej z nich natychmiast da nam informację o polaryzacji drugiej, bliźniaczej. Będzie ona identyczna z wyjątkiem przeciwnego znaku.
Nazwano to przedziwne i niewytłumaczalne zjawisko „splątaniem kwantowym”, a Einstein określił je nawet jako „działaniem duchów na odległość”. Jak twierdzi de Broglie’a, to, co nazywamy atomem, jest organizowane przez wyższe lub kwantowe pole informacji. To pole nadaje atomowi jego znaczenie. Pole kwantowe zawiera informacje na temat całego otoczenia i całej przeszłości i ta informacja reguluje obecną aktywność elektronu. Pole organizujące jest wszędzie. W mechanice kwantowej mamy pola informacji w funkcji falowej i być może pola super-kwantowe rządzące samym polem kwantów.

Analogicznie działa pole morfogenetyczne, które organizuje zachowanie jednostek biologicznych. Z jednej strony są one wyposażone w genetyczne programy działania, ale na kształt organizmów, szybkość uczenia się nawyków i umiejętności, komunikowanie się mają wpływ informacje przekazywane przez to pole.

Fragmenty z artykułu „WIEDZA PROSTO Z POLA” T. Witkowski

Jako lektura uzupełniająca – polecam:

James Lovelock „GAJA. Nowe spojrzenie na życie na ziemi”

Zobacz także

• Memy i wirusy umysłu

• Nieświadomość zbiorowa – wg Junga

• Holograficzny wszechświat

• Hipoteza Gai

• Świat to energia!

• Czym jest energia “Chi” ?

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Energia musi płynąć…!

• Rozmowy z Kenem Wilberem – o kosmicznej świadomości

• Energia życia. Fakt czy mit?

Czy masz mrocznego bliźniaka? cz II

26 Poniedziałek Paźdź 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 57 Komentarzy

Tagi

brak energii, energia, indywiduacja, integracja, jałowość, mroczny bliźniak, scentrowanie, stłumienie, wyparcie, Świadomość

blizniak2

Częśc pierwsza tutaj

Energia życiowa

„Albowiem żywa postać wymaga głębokiego cienia, aby wystąpić plastycznie.” Jung

Kiedy ludzie z silnym Mrocznym Bliźniakiem chcą się za coś zabrać – często brak im sił.
Brak im tchu do życia. Ich pasje szybko się wypalają. Ich ambicja znika zanim kończą studia.
Czują się wypaleni, puści, jałowi.

NIC IM SIĘ NIE CHCE. I nie wiedzą dlaczego.

Żyją jak ptaki które mając dwa skrzydła, korzystają tylko z jednego, i dlatego nie mogą wzbić się w niebiosa.
Wiodą smutną przyziemną egzystencję, patrząc zazdrośnie na orły krążące w obłokach, ale uparcie odmawiając skorzystania z drugiego skrzydła.

Zainwestowali tak wiele energii w tłumienie Połowy siebie, że nie mają  już sił na nic innego.
Żyją na pół gwizdka.

Są „połową” człowieka, a nie całością.

Połowa ich energii życiowej zaangażowana jest w codzienne podtrzymywanie muru pomiędzy Oficjalną a Nieoficjalną częścią ich osobowości.  Codziennie toczą ze sobą walkę.

Im więcej energii w to wkładają…tym bardziej osłabieni się czują.

Niegdyś świat zewnętrzny miał zaspokajać ich potrzeby i marzenia. Ale nie zaspokoił w takiej ilości jak chcieli. Nie naładował ich „baterii”.  Dlatego wciąż czekają na mannę z nieba. Na to, że ktoś poda im na tacy. Że ktoś coś za nich załatwi. Że ktoś ich uzdrowi, że ktoś im poda rękę. Czekają aż mama da im cumel, gdy chce im się płakać. Że ich przewinie. Że przytuli. Że załatwi za nich.

Czują że:
Nie  dostali wystarczająco dużo, aby sami móc zacząć dawać.
Nie byli dość kochani, by móc kochać.
Nie byli dość dopieszczani, by dopieszczać innych.
Nie zajmowano się nimi dość, tak że nie potrafią teraz zająć się …nawet sami sobą.
Wciąż czekają aż zrobią to inni, rekompensując mamę i tatę.

Najtrudniejszym momentem dla takich ludzi jest zrozumienie, że nic nie przyjdzie do nich z zewnątrz, czego sami nie przyciągną.

Nie zostali „dokończeni”, – muszą się więc sami „dokończyć”.

Mogą albo wegetować, z zaciśniętymi zębami, depresją i frustracją w sercu, pustym, niespełnionym życiem, albo zacząć zebrać się w sobie i spróbować zintegrować ze swoim Mrocznym Bliźniakiem, który trzyma w sobie klucze do poczucia Wewnętrznej Mocy, której sami sobie odmawiają na co dzień.

Muszą dojrzeć. Muszą pożegnać się z dziecięcymi pragnieniami uwagi, z dziecięcą potrzebą zaspokajania każdego kaprysu.  Nawet jeśli wydaje się to trudne i niesprawiedliwe… Nawet jeśli wiedzą, że ich dzieciństwo było przykre i niepełne, że czegoś im wciąż brakuje, to oni są tymi którzy niosą w sobie ten BRAK, na każdy kolejny etap życia.

Do nich należy – czy go zapełnią czy nie.

Życie wcale nie musi być sprawiedliwie, aby być w nim szczęśliwym.

To było jedno z moich wielkich odkryć. Gdy to zauważyłam, poczułam jak odpada ode mnie cała masa roszczeń, pretensji i oczekiwań jakie miałam wobec świata, który mi tych roszczeń „nie” realizował.

Zauważyłam, że im bardziej oczekujemy od świata i ludzi, że będzie nas traktował sprawiedliwie, tym więcej rozczarowań i niesprawiedliwości nas czeka.
Im bardziej jesteśmy przywiązani do zasad gry, tym więcej frustracji, gdy sprawy toczą się niezgodnie z jej planem. Im więcej oczekiwań, tym więcej presji.

Ok, ktoś miał cudowne dzieciństwo, a my mieliśmy trudne…

No i co z tego?
Ile można zastanawiać się nad tym faktem? Przeżywać go? Mielić w sobie ? Ile można się torturować tym że było się „innym” dzieckiem? Że miało się „trudniej”?

Można być albo kimś kto „miał trudne dzieciństwo” całe życie i nosić to jako wymówkę dla swoich porażek, albo można być kimś kto dojrzał pomimo trudności, i poszedł nawet dalej niż ci, którzy mieli z górki, bo zahartował się w ogniu życia.
Każdy miał jakiś punkt startu, jedni lepsze inni gorsze, ale to co zrobimy z tym faktem potem – zależy już w całości od nas.

Jak zintegrować mrocznego bliźniaka?

Czy w ogóle jest sens go integrować?
Przecież podobno  jego żądania są „dziecinne i prymitywne” .

Czy aby na pewno?

Wg mnie MB nie jest czymś czego należałoby się wstydzić a jego pragnienia są tym samym czym pragnienie wyschniętej ziemi, tęskniącej za deszczem.

Jeśli je zrozumieć, jeśli się im przyglądnąć, tracą swoją toksyczność.

MB szepce nam stale do ucha:
Popatrz, zatrzymaj się = O czymś zapomniałeś!
Gdzieś wkradł się fałsz. Zapanował rozdźwięk między tym co mówisz a tym co czujesz.

MB informuje nas o zakłamaniu. Informuje nas o dysonansie w naszym zachowaniu.

Na czym polega integracja?

Integracja osobowości, czy też „scentrowanie się” jest jednym z elementów indywiduacji każdego człowieka. Stać się całością, pełnią, osobą, która zna siebie i jest świadoma każdej swojej intencji, jest czymś co można określić jako docelowy etap rozwoju człowieka.
Ktoś scentrowany zna siebie i  swoją wartość. Kiedy działa – działa z energią i pewnością siebie. Szanuje i docenia siebie, tak jak szanuje i docenia innych. Wie czego chce i wie jak to osiągnąć, szanując wolność innych.

Gdy „ciemny’ pierwiastek spotyka się z jasnym – dochodzi do czegoś niezwykłego!
Otwiera się niesamowite źródło siły i energii. Pogłębia się oddech wolności.

W mrocznym jądrze tkwią bowiem ogromne ilości surowej energii, energii która zasilany jest mroczny bliźniak: złość, frustracja i wszelkie negatywne lecz stłumione emocje.
To samo źródło może być jednak wykorzystane do twórczego działania!
Jeśli zintegrujesz mrocznego bliźniaka, odkryjesz ile masz w sobie poweru i energii !
Na czarnej ziemi, wzrasta najzieleńsza trawa 😉
Gdy w niszczycielskim wybuchu umiera gwiazda, na jej szczątkach powstają planety i nowe życie.

Niszczycielska energia jest zarazem energią tworzenia.
Ich zasada i siła –  jest taka sama.
Nawet starożytni jasno to postrzegali, dając swoim bóstwo podwójne oblicza. Przykładem może być tu Śiwa – który reprezentował równocześnie unicestwiający jak i twórczy aspekt.

Tu leży esencja mocy, która płynie z naszej „Mrocznej” połówki. Surowa, pierwotna energia życia, czekająca na spożytkowanie jej zgodnie z wolą naszej dojrzałej świadomości. Można ją stłumić i ukryć, udawać że jest się niepozorną osóbką. Ale można też z niej czerpać i rozwijać szeroko skrzydła.

Pamiętaj, że odbierając połowie siebie rację bytu, odbierasz sobie narzędzie i energię do budowy do spełnionego życia.

Co się stanie jeśli pozwolimy by MB wydostał się na powierzchnię?

„Och to byłoby straszne! co ludzie by pomyśleli! to nie do pomyślenia…Straciłbym autorytet…”

Czy takie masz odczucia? / Czy może ciekawość?

Te odczucia, pochodzą z tego samego miejsca z którego wydostają się też korzenie MB. To go poczęło:  Potępienie siebie samego w obliczu presji społecznej(etycznej, religijnej) i potrzeby zabezpieczenia swoich interesów, które mogą być zachowane tylko jeśli dopasujemy się do reguł tegoż społeczeństwa.
Ta walka i ten ciężar jaki na siebie nakładamy są podwaliną MB.

A co by się stało gdybyśmy po prostu uznali te potrzeby za fakt?
Od tego zaczęli?

Za coś co istnieje, ponieważ pojawiło się jako próba rekompensaty naszego ego, za coś czego kiedyś nie otrzymaliśmy? (a co, patrząc na innych i porównując się – uważamy że _powinniśmy_otrzymać)

Uznanie ich prawa do bytu nie oznacza oczywiście, że one od razu znikną.

Jednak będzie to pierwszym krokiem, znacznym wyłomem energetycznym, – ponieważ zniknie też presja do trzymania ich w ukryciu, PRZED SAMYM SOBĄ. Poczujemy też wielką ulgę – i z pewnością, przypływ sił do działania.

To jest pierwszy i niezwykle ważny etap integracji z MB.

1. Uznać, że są w nas obecne tego typu instynkty
(to wszystko czego nie akceptowaliśmy jak :  wstydliwe uczynki, wstydliwe potrzeby,”chore” fantazje, ale też wewnętrzne problemy jak kłamstwa, poczucie gorszości, zazdrość, kompleksy, gniew itp).
Warto przestać udawać że ich nie ma, tylko dlatego… że sobie powtarzamy, że ich nie ma, lub to bagatelizujemy.
(O szczerości wobec siebie i NIE-tłumieniu – poczytaj ten artykuł).

Drugi etap to:

2. Przestać się potępiać (co nie znaczy automatycznie się pochwalać 😉 ).
Oznacza to jedynie aby trzeźwo i przytomnie obserwować w sobie obecność tych emocji.
Świadoma, uważna obserwacja, powoduje że stają się przeźroczyste, tracą swój demoniczny, groźny wymiar.
Przechodzimy z etapu
„O boże, jestem złą osobą, życzę mojej koleżance by ominął ją ten awans, i abym ja go dostała…”
na etap
„Ocho!  Widzę, że naprawdę kurczowo chcę tego awansu dla siebie i nie chciałabym by dostała go inna osoba”
Po co dodawać do tego „podkręcające” emocje, które generują tylko poczucie winy?

Nie jesteś ani złą osobą, ani dobrą, tylko dlatego, że masz takie myśli. Jeśli będziesz podchodzić do tego w kategoriach dobra i zła, zaplączesz się w ślepą ścieżkę, na końcu której znajdziesz tylko więcej samopotępienia i cierpienia. I o wiele więcej pokarmu dla swojego demona – Mrocznego Bliźniaka.

3. Działanie z poziomu świadomości a nie z poziomu MB.

Gdy żyjesz mechanicznym życiem, bez chwili zatrzymania i refleksji, gdy twój umysł wypełnia chmura myśli, wirujących i konkurujących ze sobą, nie możesz zauważyć niczego co znajduje się pod ich powierzchnią, przyczajone w podświadomości, ponieważ… to właśnie na tej powierzchni jesteś skupiony.

Gdy zaczynasz przyglądać się temu co się w tobie dzieje ze spokojem i dystansem, odkryjesz królestwo MB, poznasz siebie i wybaczysz sobie.
Mroczny bliźniak nie będzie miał wtedy nad tobą władzy, zapewniam cię( jeśli to tego się obawiasz).
Mroczny bliźniak istnieje tylko w obszarze w którym wyłączyłeś światło świadomości.

Świadomość niczym  światłem zalewa nasz umysł, wydobywając wszystkie stłumione, ukryte treści, pragnienia i „grzeszki” i nasyca je światłem nieoceniającej uwagi.  Obserwacja ich – oznacza akceptację dla ich obecności, która sama w sobie jest transformująca. Wykraczasz poza nie.

*
Moment w którym dopuściłam do siebie świadomość tego co czułam wobec osoby która kiedyś mnie skrzywdziła, (a były to bardzo „negatywne emocje”)sprawiła że przestałam też je…odczuwać.
Gdy zauważyłam jak bardzo nienawidziłam tej osoby i zrozumiałam (to stało się samo z siebie) dlaczego tak bardzo jej nienawidzę (jaki miałam „plan” w którym ona mi „przeszkodziła”) – napięcie emocjonalne, ustąpiło.

Owszem, dalej istniał „fakt” w którym ta osoba wyrządziła mi coś co ja odebrałam jako przykre, temu nie da się zaprzeczyć. Jednak przestałam już przykuwać się emocjonalnie do tej chwili i robić z niej dla siebie męczeńską koronę cierniową.
*

4. Integracja oddechem ( Poczytaj o niej tutaj )

Wyzwolenie

Moment, w którym uświadamiasz sobie że jesteś kimś innym niż chciałbyś być, powinien być  momentem wyzwolenia a nie przerażenia i samopotępienia.

I może taki być pod warunkiem, że nie wybierasz dla siebie opcji stania się własnym katem i sędzią.
Zostaw to Wszechświatowi, Bogu czy innym.
Ty możesz zrobić tyle, że dostrzeżesz CAŁOŚĆ Twojej istoty.
Ogarniesz ją. Zintegrujesz. Taką jaka jest.
Od początku do końca.
W czerni i bieli.
Jesteś i dobry i zły równocześnie. To ty!
POZWÓL SOBIE BYĆ. Kochaj się, takim jakim jesteś.

Ludzkość stworzyła pojęcia :”dobry” i „zły” –  i ty przejawiasz obydwa te aspekty. Na ścieżce rozwoju potrzebujesz czasem użyć obydwu tych energii (które w istocie są pozornie rozdzielone tylko poprzez kategoryzujący umysł). To naturalne i nie ma się za co potępiać.
To potępienie rodzi najwięcej bólu, a akceptacja niesie transformację, uwolnienie i uzdrowienie.

Zrozumienie dlaczego zachowaliśmy się tak a nie inaczej, dlaczego jesteśmy tacy a nie inni, dlaczego tak zostaliśmy uwarunkowani, usuwa niezdrową „mgłę” nieświadomości i niewiedzy skupioną wokół danego problemu.
Gdy żyjesz w takiej mgle, nieświadomy kim jesteś naprawdę, wciąż popełniasz te same błędy, wciąż zachowujesz się tak jak byś _nie_chciał się zachowywać, bo zaiste błąkasz się po ciemku,
nie wiesz co robisz.
Wybaczcie im, bo nie wiedzą co czynią

Zdradzasz, bo nie wiesz dlaczego to robisz.
Kłamiesz bo nie wiesz czego się boisz,
Złościsz się bo nie wiesz czym czujesz sie zagrożony.
<- Stań się zatem świadom siebie!

Tylko to czego nie jesteś świadom, może ciebie kontrolować.

Nie wiedząc dlaczego tak się zachowujesz, błąkasz się w ciemnym lesie. Pozostajesz niezintegrowaną, poszarpaną ludzka istotą, zagubioną i nieświadomą sama siebie.
Części twojej osobowości egzystują niezależnie od siebie, nie wiedząc o swojej wzajemnej obecności!

To właśnie ta mgła, ta nieświadomość,  to bolesne rozdzielenie –
jest źródłem słabości,  napięcia i negatywnych emocji
, którymi się zadręczamy i które stoją u źródła wielu naszych problemów życiowych i wielu chorób.

Uświadom sobie, że komuś zazdrościsz i dlaczego – i poczuj jak siła tej zazdrości topnieje.
Uświadom sobie dlaczego masz tak wielki żal do pewnej osoby i zobacz,  że żal się zmniejsza.
Uświadom sobie dlaczego zrobiłeś to co zrobiłeś, a poczucie winy przestanie cię tak męczyć…
Uświadom sobie dlaczego jesteś na kogoś zły, zobacz w jakich twoich interesach ci przeszkodził, a złość zniknie…

Co zatem z pytaniem : czy mam realizować wszystkie moje ukryte fantazje i pragnienia?
Dać szefowi w pysk, tylko dlatego że mam taki kaprys? 🙂
Nie, mówię ci tylko byś się im przyglądnął.
Zrozumiał je. Ich motywy. Ich źródła.
Zrozumiał skąd w tobie potrzeba by to zrobić. Prześledź to po nitce do kłębka.
Gdy dotrzesz do sedna, może zobaczysz takze nie musisz już robic tych rzeczy: bo wolność zaczyna się w nas i tam leży jej esencja, a nie w nieposkromionym  realizowaniu każdego kaprysu.
Wykroczysz poza każdy kaprys, każdy gniew i każdą kompulsję, gdy zrozumiesz ich prawdziwą naturę.

Dopuść do siebie swoją „mroczną” stronę.

Ona też istnieje. Choćbyś nie wiem jak zaprzeczał. Tylko gdy się z nią połączysz, staniesz się zintegrowaną osobą. Staniesz się silny – waszą wspólną siłą.
A światło świadomości czuwające nad tym co Oficjalne i Nieoficjalne – sprawi że będziesz istniał w harmonii i nie będziesz już robił niczego co musiałbyś ponownie wypierać…

Ponieważ całe „zło” i cierpienie  świata płynie tylko z jednego :  z nieświadomości
(wg buddyzmu  niewiedzy).  Bądź zatem prawdziwie świadomym!

Dodatkowe kwestie:Czy można się „samemu rozgrzeszyć”?

Dla wielu ludzi taka opcja wydaje się bluźnierstwem.

Jednak uświadomienie sobie nie jest równoznaczne z samo-rozgrzeszeniem. Jest trzeźwym stwierdzeniem faktów.
Jeśli uznajesz chrześcijańskie pojecie grzechu, to rzeczywiście, nie możesz się sam rozgrzeszyć. I tak już pozostanie, ale to co stanie się dalej, jest tak czy siak – „poza twoimi ludzkimi rękami”.
Natomiast uświadomienie(usunięcie niewiedzy) sobie pomoże ci w „nie popełnianiu” ponownie tego samego „grzechu”, może więc być także używane przez osoby, które wyznają katolicki punkt widzenia 😉

„Dobry” Mroczny bliźniak

Istnieje grupa osób (osobiście znam taką osobę) które posiadają pewną odwrotność opisywanych tu powyżej cech. Na zewnątrz mogą być ostentacyjnie nieprzyjemne, oschłe, chamskie, złośliwe, odpychające.

Mogą one posiadać tak zwanego Jasnego Bliźniaka, czyli swoją ukrytą drugą stronę, delikatniejszą (uważaną przez nich za słabość! coś czego należy się wstydzić!) , łagodniejszą i wrażliwszą, której nie ujawniają.

Faktycznie tego typu postawa jest  zwykle sprytnym mechanizmem obronnym, który ma zapobiegać przeniknięciu innych ludzi przez gruby pancerz danej osoby, pod którym to skrywa się zraniony i nieszczęśliwszy człowiek.
Takie osoby także powinny próbować integrować swego bliźniaka, choć u nich zespół problemów może być inny niż w opisywanym powyżej przypadku.
( Zamiast depresji, jałowości czy braku życiowego rozpędu – mogą one przejawiać np. tendencje autodestrukcyjne, czasem zostają alkoholikami, narkomanami, prowadzą niebezpieczne życie „na krawędzi”, Często mają sporo energii, która muszą – dla odwrotności – tłumić itp)

Podsumowanie

W wielu tzn „prymitywnych” kulturach, ludzie nie posiadają silnego MB, ponieważ ich życie było na tyle proste a układy społeczne/rodzinne tak mało wymagające, że nie nałożyły one presji na ego. Życie obraca się wokół podstawowych zagadnień dot. przetrwania. Nie powstały tak ogromne ilości zasad jakich nie wolno było łamać, nie było tylu presji i nakazów moralnych. Zatem MB nie znalazł dla siebie dość pokarmu. Jednak w jakiś sposób ich całościowy rozwój postępował wolniej niż w cywilizacjach w których MB miał szansę bujnie się rozwijać…!

W cywilizacji zachodniej  nastąpił pewien kryzys związany z poczuciem egzystencjalnej „pustki” w życiu i bezsensu samego istnienia. Życie koncentruje się wokół spraw doczesnych, materialnych. Walczymy o to by mieć jak najwięcej, bo to oznacza przetrwanie. MB staje się niezwykle silnym Cieniem, egzystującym w podziemiu milionów umysłów. Osobiście uważam, że umiejętne zintegrowanie jego pierwotnej energii, może oznaczać dla ludzkości przejście na nowy etap ścieżki rozwoju.
*
Czy zatem tłumienie odpowiedzialne za MB- przypomina ściskanie sprężyny? Czy dzięki jego energii będziemy mogli odbić się ze zdwojoną energią :)?
Przysłowie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, może nabrać w tym kontekście zupełnie nowego sensu 🙂

Częśc pierwsza tutaj

Zenforest
Copyright – nie kopiować bez zgody autorki!

Zobacz też

• Cień – wg Junga

• Narodziny Ego

• Ego a osobowość ofiary

• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)

• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)

• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

• Przestań się okłamywać

Podświadomość wg Huny

19 Poniedziałek Paźdź 2009

Posted by ME in huna

≈ 18 Komentarzy

Tagi

ciało, emocje, energia, huna, king, ku, lono, nawyki, pamięć, podświadomość, reakcje, Świadomość

podswiadomosc

Czym tak naprawdę jest twoja podświadomość?

Mówi się, że określenia czerpane z huny, takie jak ku, czy unihipili „mniej więcej” odpowiadaj ą temu, co określamy jako podświadomość. Dlaczego „mniej więcej”? Ponieważ na polu psychologii nie ustalono jeszcze dokładnie, czym jest podświadomość. Nawet najbardziej konwencjonalni psycholodzy nie zgadzają się /e sobą nawzajem. Niektórzy uważają podświadomość za coś rzeczywistego, inny uważają ją tylko za sztuczną konstrukcję urny słowa, wygodną, ale nierzeczywistą teorię. Jeszcze inni uważają, że „podświadomość” jest źródłem wszelkich wyższych mocy człowieka, przypisując jej cechy, jakie zwykle ludzie przypisuj ą Bogu.

W hunie nie istnieją tego typu problemy. Ku jest mającym pewne specyficzne funkcje aspektem całościowego umysłu. Dla wygody często używamy terminu podświadomość, aby je opisać, choć nie jest on zbyt precyzyjny, bo na wiele sposobów ku jest bardziej świadome niż świadomości wielu ludzi. Również dla wygody często mówimy o ku jako o osobnej istocie, czy nawet nadajemy mu inne imię. Należy jednakże zrozumieć, że odrębność ku zawiera się jedynie w funkcjach, a nie w faktach. Jednak bardzo wielu ludzi nie ma żadnego pojęcia jak działa ich umysł, więc ku może się im wydawać całkowicie obcą osobą czy nawet wrogiem.

Natura podświadomości

Prawdziwa natura ku jest ujawniana przez tajemny kod, zawarty w języku hawajskim. Z tego kodu dowiadujemy się, że ten aspekt umysłu ma następujące właściwości:

1.   Jego podstawową funkcją jest pamięć.

2.   Zawiaduje wszystkimi funkcjami ciała, choć niektóre z nich mogą być również kontrolowane przez umysł świadomy, czyli lono.

3.   Jest źródłem wszystkich emocji i uczuć.

4.   Jest źródłem wszystkich umysłowych nawyków i zachowania.

5.   Jest środkiem, dzięki któremu świadomość działa i postrzega.

6.   Jest odbiornikiem i  nadajnikiem wszelkich  fenomenów po-nadzmysłowych.

7.   Jego głównym celem jest wzrastanie.

8.   Rozumuje w sposób logiczny.

9.   Słucha poleceń.

Pozwolę sobie teraz przyjrzeć się bliżej wyżej wymienionym funkcjom, bowiem niektóre z nich zapewne wydają się na pierwszy rzut oka nie dotyczyć twojego umysłu.

Pamięć

Dzięki funkcji pamięci jesteśmy w stanie nauczyć się czegoś i nie myśleć o tym świadomie poza szczególnymi przypadkami. Przykładem tego jest mowa, chodzenie, jeżdżenie na rowerze czy prowadzenie samochodu. W każdym z tych przykładów ma miejsce mniej lub bardziej automatyczny proces odtwarzania z pamięci wyuczonego wzorca czy zachowania. Bardzo wiele z naszej pamięci znajduje się tak blisko pod powierzchnią, że nie zauważamy żadnego opóźnienia od chwili powstania zapotrzebowania na dane wspomnienie do momentu jego pojawienia się w świadomości, poza wypadkami, w których z jakichś konkretnych przyczyn nie chce się ono pojawić. W przeciwieństwie do ogólnego sądu, że wspomnienia zapisują się wyłącznie w mózgu, najnowsze badania naukowe udowadniają, że są one umieszczane w różnych miejscach ciała, na poziomie energetycznym. Zgadza się to zresztą z naukami huny. W zamierzchłych czasach wyobrażano sobie, że wspomnienia są zapisywane w częściach materii astralnej (ciele aka), które jest energetycznym ciałem podświadomości. Obecnie proces ten porównuje się do działania komputera, ponieważ jego fizyczne części są tylko ramą dla prawdziwej pamięci, która jest zapisywana jako impulsy elektromagnetyczne. Używając terminologii komputerowej, napływ informacji jest zapisywany jako bity, określona liczba bitów tworzy bajt, tyle a tyle bajtów tworzy słowo, ze słów zaś składają się zdania.

Aby odnieść tę analogię do pamięci osobistej, wyobraź sobie, że na przyjęciu w zeszłym tygodniu spotkałeś jakąś osobę. Każda poszczególna cecha wyglądu tej osoby będzie jednym bitem. Cały wygląd zostanie zapisany w formie bajta. To, co ta osoba mówiła może stworzyć kolejny bajt. Ogólne wrażenie, jakie wywarła na tobie ta osoba to połączenie wszystkich bajtów, czyli słowo. A całe przyjęcie stworzy w twojej pamięci grupę zdań. Najbardziej emocjonujące zdarzenie zostanie umieszczone w pliku „na zawołanie” i będzie tam jakiś czas, a być może nawet przez resztę twojego życia, jeśli wywarło odpowiednio silne wrażenie. Mniej ważne wydarzenia trafią do pliku „dostępne”, zaś te rzeczy, na które nie zwróciłeś uwagi, zostaną umieszczone w pliku ogólnym. Jeśli pragniesz przypomnieć sobie to przyjęcie, twoja podświadomość najpierw przywoła informacje z pliku „na zawołanie”, potem będzie podawać ci te, które zostały zawarte w pliku „dostępne”, przy czym będzie je przywoływać w porządku od najważniejszego do najmniej ważnego, jeśli oczywiście poświęcisz wystarczająco dużo czasu, aby w ogóle rozpocząć ten proces. Dzieje się tak dlatego, że podświadomość rozumuje na podstawie logicznych skojarzeń.

Aby łatwo przywoływać wspomnienia potrzeba dwóch rzeczy. Po pierwsze dane wspomnienie musi otrzymać świadomą uwagę, po drugie, dane wrażenie musi być połączone z innymi wrażeniami. W twoim biokomputerze znajduje się ogromna ilość informacji i znacznie łatwiej jest odszukać „słowo” niż bit. Właśnie dlatego imiona są tak trudne do zapamiętania i na dodatek mają tendencję do pojawiania się na długo po tym, kiedy były przywoływane. Dzieje się tak dlatego, że w chwili, w której je poznaliśmy nie dostały wystarczającej ilości świadomej uwagi do tego, aby znaleźć się w pliku „na zawołanie”. Fakt, że pojawiają się, ale znacznie później, świadczy o tym, że ku musiało poświęcić sporo czasu na ich odszukanie. Oczywiście napięcie lub stres potrafią zakłócić pole energetyczne i wpłynąć negatywnie na pamięć.

Ciało

Wszystkie układy ciała (nerwowy, trawienny, krążenia, energetyczny itd.) są pod bezpośrednią kontrolą podświadomości. Większość informacji na temat obsługi tych systemów jest czerpana przez podświadomość z pamięci komórkowej czy DNA. Ale dużo pochodzi również z przekonań przejętych od rodziców, społeczeństwa, czy świadomych przekonań i treningu. Biologiczne sprzężenie zwrotne potwierdza, że punkt widzenia huny głoszący, że poprzez udział świadomej uwagi możemy wpływać na podświadome działania ciała, jest prawdziwy. Jednakże nasz świadomy wpływ może być pozytywny, (co oznacza poprawę) lub negatywny (co oznacza pogorszenie jakości danego podświadomego działania).

Innymi słowy, stan twojego ciała jest w bardzo wysokim stopniu zależny od tego, co i jak myślisz oraz odczuwasz. Zostało to wykazane przez medycyną psychosomatyczną. Oczywiście możesz świadomie zadecydować, aby poruszyć swoimi ramionami i nogami, oddychać inaczej czy mówić głośniej lub ciszej. Ale nawet te czynności odnoszą się do przywołania z podświadomości jakiegoś zapamiętanego wzorca, który ma bezpośrednie połączenie z zaangażowanymi w te czynności mięśniami lub organami. Gwiazdy sportu i mistrzowie jogi mogą robić ze swoimi ciałami nieprawdopodobne rzeczy. Ale nie dzieje się tak dlatego, że mają nad nimi silniejszą świadomą kontrolę. Po prostu nauczyli się lepiej współpracować ze swój ą podświadomością.

Emocje

W systemie huny emocje i uczucia nie są niczym więcej niż ruchami bioenergii, powiązanymi z konkretnymi myślami i wzorcami napięcia mięśniowego, co pozwala je rozróżniać. Emocje mogą być przechowywane jako energia potencjalna w napięciu mięśniowym, a zwykle są przywoływane przez bodziec mentalny, fizyczny lub pochodzący z otaczającego środowiska. W takim wypadku bodziec powoduje przypisanie go do danego wspomnienia, które przywołuje jedną z czterech możliwych reakcji energetycznych lub dwie albo nawet więcej naraz. Na poziomie fizycznym energia takich reakcji bierze się z uwalniania do ciała adrenaliny/glikogenu, na innych poziomach zaś, ma związek z kanalizowaniem biopola przez system meridianów, a być może także z wymianą energii pomiędzy organizmem a otoczeniem.

Cztery podstawowe reakcje energetyczne to strach (wycofanie), radość (ekspansja), gniew (atak) i czyn (aktywność mentalna lub fizyczna). Strach oraz kombinacja strachu i gniewu mogą spowodować napięcie i zamknąć energię emocji na poziomie mięśniowym, a nawet komórkowym. Kombinacja gniew/strach może również doprowadzać do rozmaitych poziomów depresji. Reakcje te następują, ponieważ pojawia się przyporządkowanie do konkretnego, wcześniej zapamiętanego wzorca. Jeśli dany wzorzec pamięciowy nie zmieni się z powodu świadomej lub nadświadomej interwencji, dany bodziec będzie ciągle doń przypisywany i ciągle będzie wywoływał określoną reakcję energetyczną.

Nawyki

Dokładnie tak jak emocje, nawyki mentalne i fizyczne są wyuczonymi, podświadomymi reakcjami, wyzwalanymi przez związany z nimi bodziec. Wzorzec reakcji energetycznej jest związany z czynnościami. Nie musi on koniecznie wiązać się z emocjami. Jeśli na przykład uskakujesz przed rozpędzonym samochodem, to w trakcie skoku nie ma żadnej reakcji emocjonalnej, jest jedynie energia w ruchu. Emocje pojawiają się dopiero wtedy, kiedy umysł ma wystarczająco dużo czasu, żeby zacząć się zastanawiać, co mogło się wydarzyć.

Większość naszych nawyków jest „nieświadoma” w takim znaczeniu, że nasz świadomy umysł nie przywiązuje wagi do tego, co robi podświadomość. Według huny, jeśli dane przyzwyczajenie z punktu widzenia podświadomości nie spełnia już swego celu, to zostaje ono zmienione nawet bez udziału świadomości. Jednakże, jeśli jakiś nawyk służy swemu celowi, to nawet, jeśli jest on niepożądany przez świadomość, nie zmieni się bez odpowiedniej ilości świadomej uwagi. Ale sama uwaga nie załatwi sprawy. Podświadomość musi dostać jakąś zastępczą alternatywę.

Długość posiadania danego nawyku nie ma żadnego znaczenia, ponieważ podświadomość jest zainteresowana tylko rezultatami końcowymi. Więc jeśli nowy nawyk spełnia daną rolą tak samo dobrze, bądź lepiej niż stary, podświadomość pozwoli na zmianę bez żadnych oporów. Ale jeśli podświadomość nie jest do tego przekonana, to może się okazać, że zmiana starego nawyku jest praktycznie niemożliwa. Ważne jest, że do podświadomości nie da się wstawić „odkurzacza”. Jedyną metodą na pozbycie się dawnych nawyków jest ich zamiana na nowe. Nawet odstawienie papierosów wymaga tego, aby nauczyć się w różnych sytuacjach być osobą niepalącą. W naukach huny wierzenia i przekonania również są uważane za nawyki, podatne na zmianę na bardziej efektywne, dokładnie tak samo jak wszystkie inne.

Percepcja

Posiadamy świadomą percepcję otaczającego nas świata dzięki zmysłom, których liczba przekracza zwykle wymieniane pięć. Na przykład wzrok pozwala nie tylko dostrzegać kolory, odcienie, głębie, perspektywę, wzorce i kształty, ale także znaczenia (jak na przykład znaczenia liter). Słuch pozwala na odczucie dźwięku, brzmienia, tonu, harmonii, hałasu i znaczenia (mowa). Smak obejmuje odczucia gorzkie, kwaśne, słodkie i słone. Zmysł powonienia pozwala, jak twierdzą niektórzy badacze, na rozróżnienie około dziesięciu podstawowych zapachów. Zmysł dotyku obejmuje nacisk, kształt, temperaturę i wiele innych czynników.

Wszystkie te odczucia przechodzą przez system nerwowy, aby dotrzeć do świadomości. Z punktu widzenia huny, ku cały czas monitoruje je i selekcjonuje tak, aby świadomość nie została przygnieciona ich ilością. Ku dostarcza niektóre z nich do świadomości w określonym czasie i z określonych powodów, a niektóre wygasza ze względu na pewne wyuczone przekonania. Uczy się także jak wzmacniać niektóre zmysły w określonych sytuacjach. Kiedy podejmujemy jakąś czynność ze względu na naszą percepcję, to tak naprawdę ta czynność zostaje podjęta ze względu na percepcję przefiltrowaną przez ku, wraz z wszelkimi przesądami lub umiejętnościami, które są dla niego dostępne. Nasza percepcja może być tylko odrobinę inna, co powoduje pomniejsze zakłócenia w efektywności, albo możemy być daleko poza granicą i nie dostrzegać tego samego, co inni wokół nas. Z drugiej strony możemy wzmocnić nasze zmysły tak, aby były lepsze niż przeciętnie, lub nawet do punktu, w którym będziemy postrzegali rzeczy, których inni nie są świadomi. Wszystko to zależy od przekonań i wyuczonych zachowań ku.

Fenomeny parapsychiczne

W hunie wszelkie fenomeny parapsychiczne są uważane za przedłużenie naszych zwykłych zmysłów i nie są absolutnie niczym „ponadnaturalnym”. Są one obecne w życiu każdego człowieka, choć zwykle zostają kompletnie zignorowane ze względu na ograniczające przekonania. Czasami jakaś niezwykle dramatyczna sprawa prześlizguje się przez ten filtr szczególnie pod postacią przeczucia, inspiracji, intuicji czy „zbiegu wypadków”.

Aby jak najdokładniej skorelować hunę i zachodnią terminologię: Telepatia jest przedłużeniem zmysłu słuchu i zdolności mowy. •   Jasnowidzenie jest przedłużeniem zmysłu wzroku.

–   Psychokineza jest przedłużeniem zmysłu dotyku i zdolności do wpływania na środowisko.

Prekognicja jest przedłużeniem naszej umiejętności przewidywania i zdolności do rozumowego odgadywania przyszłości. Te zdolności są nazywane paranormalnymi lub ponadnaturalnymi tylko dlatego, że nie są one w naszej kulturze tak częste jak w innych. Dzieje się, tak dlatego, że nasze zawiadujące wszystkimi zmysłami ku uwierzyły, że tego typu percepcje są niemożliwe albo złe. Ludzie, którzy mają takie percepcje po prostu nigdy nie zaakceptowali tych wierzeń kulturowych, a ci, którzy się tego nauczyli, po prostu przebrnęli przez to uwarunkowanie. A ponieważ zdolności paranormalne są sprawą przekonań, a nie ludzkiej natury, to każdy może ich doświadczać i każdego można ich nauczyć.

Wzrastanie

Definicją wzrastania według huny jest „zwiększanie uwagi, umiejętności, szczęścia i radości”. Ta definicja ma zastosowanie dla wszystkich form świadomości od atomów aż po galaktyki. U człowieka chęć wzrastania mieści się w ku.

Są tacy, którzy uważają, że naszym najważniejszym instynktem jest instynkt przetrwania i że dopiero po zaspokojeniu go zaczynamy poszukiwać „wyższych” wartości, takich jak kultura czy sztuka. Właśnie dlatego popularne filmy pokazuj ą naszych dalekich przodków jako prawie zwierzęcych łowców, bądź zbieraczy, zainteresowanych jedynie jedzeniem, seksem i zabijaniem. Ale badania archeologiczne i antropologiczne pokazują, że nawet pierwotni ludzie byli wynalazcami, artystami, czy rzemieślnikami i to żyjąc w bardzo trudnych warunkach. To pragnienie wzrostu zapewnia chęć przeżycia, a nie odwrotnie.

Ciekawość jest częścią pragnienia powiększenia uwagi. To właśnie ono pozwala dziecku rozwijać się poprzez badanie otoczenia. Również ona napędza działania dorosłych badaczy, wynalazców i naukowców. Potrzeba zwiększenia umiejętności, a także zdobycia nowych, pomaga nam zastosować to, czego nauczyliśmy się dzięki naszej rozszerzonej uwadze. A pragnienie zwiększenia szczęścia prowadzi nas do robienia rzeczy coraz lepiej i lepiej – zarówno mentalnie, jak i fizycznie, duchowo oraz społecznie. Tak naprawdę jedyne, co powstrzymuje nas przed staniem się półbogami to nasz strach. Strach, który przeszkadza naszemu ku w jego drodze do spełnienia.

Logika

Z wszelkich błędnych koncepcji, jakie ludzie mają na temat podświadomości, najbardziej mylną jest ta, że podświadomość działa nielogicznie. Wprost przeciwnie, jak już wcześniej napisałem, podświadomość działa jak komputer. Właściwie można powiedzieć, że to właśnie jest problem.

Ludzie myślą, że ku działa nielogicznie dlatego, że często nie robi tego, co aktualnie chciałaby świadomość i ponieważ czasami działa bez wyraźnego powodu. Kluczowym słowem jest tu wyraźnego. Twoje ku zawsze działa na podstawie jakiegoś założenia – przekonania, co do rzeczywistości – które zaakceptowałeś jako prawdę na jakimś etapie swojego życia. I ku zawsze będzie się starało doprowadzić to założenie do logicznych konkluzji, czymkolwiek by one nie były i cokolwiek byś o nich nie myślał w chwili obecnej.

Oczywiście sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana w chwili, kiedy masz sprzeczne założenia dotyczące tego samego obszaru życia. Wyobraź sobie, jakie problemy miałby komputer, gdyby wydano mu dwa sprzeczne polecenia. Musiałby sam oceniać, do której strony się przychylić w danej sytuacji. Ale i tak jego wybór byłby bardzo logiczny, jeśli spojrzeć nań przez pryzmat jego pamięci i zaprogramowania (wyuczonych nawyków).

Posłuszeństwo

Podświadomość nie jest niewychowanym zbuntowanym dzieckiem, ani też nie zrobi nigdy niczego, co mogłoby ci zaszkodzić. Przynajmniej ze swojego punktu widzenia. Kiedykolwiek wydaje się, że ku robi ci na przekór, dzieje się tak dlatego, że wypełnia ono jakieś dawne polecenie, które mu wydałeś, albo, którego nie usunąłeś. A musi ono wypełniać poprzednie polecenia dopóki nie wydasz nowych. Jeśli ku tworzy nieprzyjemne symptomy fizyczne to albo stara się uniknąć czegoś gorszego, albo nie wydano mu żadnych poleceń, które stanowiłyby lepszą alternatywę. Ale świadome myślenie o alternatywie nie wystarczy. Nowe polecenia trzeba wydawać wraz z trenowaniem nowych nawyków. Sukces nowych nawyków zależy w głównej mierze od tego, jak dobrze służą one wzrastaniu oraz czy zgadzają się z obecnymi przekonaniami, dotyczącymi tego, co jest możliwe, a co nie i tego, co jest dobre, a co złe. Główną rzeczą, którą powinieneś zapamiętać jest to, że twoje ku będzie ci służyć wiernie i szybko, kiedy tylko nauczysz się wydawać odpowiednie polecenia.

S.K.KING, BĄDŹ MISTRZEM UKRYTEGO JA

Zobacz też:

• Co to jest Huna?

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

• Huna i “widmowe ciało”

• Opetanie i formy myślowe wg Huny

• Co posiejesz – to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.

Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

13 Niedziela Wrz 2009

Posted by ME in Świadomość

≈ 60 Komentarzy

Tagi

energia, fizyka kwantowa, kreacja, pozytywne myślenie, realizacja marzeń, rzeczywistość, sisson, siła myśli, wibracje, Świadomość

fizykakwantowa

FIZYKA KWANTOWA
Na początku XX wieku dokonano odkryć, które całkowicie zmieniły sposób, w jaki wielu ludzi postrzegało tajemnicze zjawiska tego świata. Były to odkrycia Alberta Einsteina oraz odkrycia w dziedzinie fizyki kwantowej. Pokazywały one, że fizyczny wszechświat złożony jest z czystej energii, której nie można zniszczyć, można ją jedynie zamienić na inną formę energii czy materii, bez żadnych strat podczas transformacji.
Weźmy na przykład kawałek drewna, który jest materią. Przy zetknięciu z bardzo wysoką temperaturą spala się, tworząc ogień. Popiół pozostały po spaleniu to materia, a reszta drewna ulega transformacji w gazy, które ulatują gdzieś w świat, aby przydać się w innym miejscu. Podczas tej transformacji nie ginie ani jedna cząstka  następuje jedynie zmiana formy istnienia.

WIBRACJE
Energię, z której składa się wszechświat, można zmierzyć metodami naukowymi, przez określenie częstotliwości, z jaką każda cząsteczka energii wibruje. Fizyka atomowa odkryła, że energia ta złożona jest z atomów i cząsteczek, poruszających się z niewiarygodną prędkością.

Na przykład kolory różnią się między sobą częstotliwością wibracji cząsteczek. Dlaczego i czym różnią się od siebie kreda, szkło, woda i plastik? Są to tylko pozornie różne substancje, gdyż ich cząsteczki wibrują z różnymi częstotliwościami. Różnica w prędkości wibracji powoduje inną strukturę molekularną i inną gęstość. Częstotliwość wibracji można zmienić, poddając te substancje działaniu innej formy energii, na przykład bardzo wysokiej lub niskiej temperatury. W ten sposób woda zmienia się w parę lub lód.

Zjawiska te uznaje nawet materialistyczna koncepcja świata. Materialiści jednak nie mogą sobie poradzić z bardziej subtelnymi formami energii, których istnienia nie można udowodnić za pomocą eksperymentów. Koncepcja materialistyczna oddzieliła od reszty stworzenia i zaakceptowała tylko materialną część świata Chociaż sfera świadomości i myśli rządzi się takimi samymi prawami fizyki, materialiści nie mają sposobu, aby zbadać te bardziej subtelne rejony.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że każdy człowiek myśli. Twierdzimy, iż jakość naszego życia całkowicie zależy od jakości naszych myśli.
Stwierdzenie to nie będzie miało żadnego znaczenia, jeżeli nie odniesiemy go do własnego doświadczenia i nie zastanowimy się, jaki ma ono związek z naszym osobistym szczęściem.

NASZ WPŁYW
Żyjemy we wszechświecie, który składa się z czystej energii. Energia ta otacza nas, jest cały czas dla nas dostępna. Możemy porównać nasze życie do pływania w jeziorze z czystą, krystaliczną wodą.
Często umieramy z pragnienia, ponieważ jesteśmy przekonani, że woda nie nadaje się do picia. Wystarczy jednak tylko otworzyć usta i napić się. W oceanie życia wystarczy otworzyć swoje serce i czerpać z obfitości, miłości i radości, które nas otaczają. Bardzo istotną cechą tej otaczającej nas niewidzialnej energii jest to, że reaguje ona na nasze myśli i uczucia.
Nasze intencje i oczekiwania sprawiają, że nasza wewnętrzna energia wypływa na zewnątrz i oddziałuje z innymi układami energii. Nazywa się to „zunifikowanym polem”.

Nasze życie i kosmos to jedna, połączona całość.
Znany amerykański fizyk z Princeton University, John Wheeler, nazywa to wszechświatem tworzonym przez obserwatora.
Twierdzi on, że świat manifestuje się, kiedy nasz umysł wchodzi z nim w interakcję. Na przykład, pomiar momentu spinowego cząstki elementarnej atomu oddziałuje na tę cząstkę, a przez to i na spin cząsteczki bliźniaczej, oddalonej nawet o wiele mil. Innymi słowy, obserwator dosłownie tworzy rzeczywistość.

Każdy z nas również wibruje z pewną częstotliwością, która zależy od naszych myśli. Myśli radosne zwiększają częstotliwość wibracji, a strach ją obniża. Niskie częstotliwości przyciągają sytuacje, które wibrują podobnie. Energia tych sytuacji wchodzi w nasze pole i wpływa na nie. Dlatego osoby smutne i nieszczęśliwe często chorują i mają skłonność do ulegania wypadkom. Jeżeli więc podniesiemy swoje wibracje przez odczuwanie miłości i wdzięczności, będziemy zdrowi.
Fizycy kwantowi dochodzą do wniosku, że prawdziwe są tylko te teorie na temat rzeczywistości, które głoszą, że nic nie jest stałe i absolutne, z wyjątkiem pewnej stałości i konsekwencji w świecie myśli: rzeczywistość jest zawsze taka, jak ją każdy z nas postrzega.

Na początku jest myśl czy świadomość, od której zależy taka, a nie inna percepcja. Percepcja jest produktem naszego doświadczenia i uwarunkowania. Właśnie to uwarunkowanie, czyli zaprogramowanie w procesie edukacji i wychowania, nie pozwala nam odbierać prawdziwej Rzeczywistości. Tak więc, nasze doświadczenie i rzeczywistość, którą sami sobie tworzymy, jest produktem naszego uwarunkowania.

EKSPERYMENTY NAUKOWE
W świecie nauki odkryto, że nie istnieje czysty eksperyment, ze względu na to, że osoba, która go przeprowadza, wywiera na niego wpływ przez samą obserwację. Wprowadzono więc podwójnie ślepą próbę, aby odseparować myśli eksperymentatora od eksperymentu. Wyznawcy materializmu mogą sobie nawet nie uświadamiać tego, co fizycy kwantowi doskonale rozumieją, a mianowicie że nie istnieje neutralny obserwator. Wszyscy mają wpływ na wynik eksperymentu. Większość sporów w kołach naukowych dotyczy wiarygodności danego eksperymentu, jeżeli nie został on wykonany z zastosowaniem podwójnie ślepej próby.

Naukowiec wyznający koncepcję materializmu, zapytany, czy to on tworzy swoją rzeczywistość, odpowiedziałby, że nie, twierdząc, że jego rzeczywistość zależy od praw fizyki, chemii, biologii itd. Ciekawe jednak, że ci sami naukowcy stosują w swojej pracy podwójnie ślepą próbę, zgadzając się z tym, że podczas eksperymentu nie można być bezstronnym obserwatorem. Zaprzeczają natomiast, że mają wpływ na rzeczywistość w swoim życiu prywatnym.

Niezależnie, z której strony na to popatrzymy, nie unikniemy stwierdzenia, że to my sami tworzymy swoją rzeczywistość, a wynika ona z naszego systemu wartości i poziomu świadomości.
Czysta energia jest wszystkim, co istnieje; wszystko jest jej częścią, my również, więc swoim istnieniem wpływamy na każdą inną część całości.
Zauważono, że krzyżówki drukowane w gazetach rozwiązuje się łatwiej po południu i wieczorem niż rano, zaraz po ukazaniu się gazety. Jest tak dlatego, że do popołudnia krzyżówkę rozwiązało już sporo osób, co wpływa na świadomość zbiorową.

Marina, pewna niezwykła dama z Rosji, która przewróciła mój świat do góry nogami i obudziła mnie z długiego snu, na jednym z naszych seminariów porównała wszechświat do zupy kwantowej:
Jeżeli włożysz do garnka z zupą paprykę chilli, wpłynie to na smak każdej cząsteczki zupy. Kiedy wlejesz do garnka olej, będzie się utrzymywał na powierzchni, ponieważ wibracje oleju są wyższe niż wody. Czy to sprawiedliwe? Głupie pytanie, ale nie głupsze niż nasze osądy na temat rzeczywistości. Jeżeli chcesz spotkać księcia czy księżniczkę, nie możesz być żabą. Musisz podnieść swoje wibracje do poziomu świata księcia czy księżniczki. Musisz przejść z wibracji lęku do wibracji miłości.
Tak więc mamy moc tworzenia rzeczywistości i na tym polega sekret pojawiania się w naszym życiu różnych doświadczeń.

Niestety, tak mocno zaprogramowani jesteśmy w lęku, że tworzymy również rzeczywistość, której nie chcemy.
– W Australii, 40 procent śmiertelnych wypadków w wyniku ukąszenia przez węża to przypadki ukąszenia przez węże niejadowite. Osoby ukąszone zmarły, ponieważ były przekonane, że wąż był jadowity.

-W Stanach Zjednoczonych notowano przeciętnie jeden wypadek śmiertelny rocznie w wyniku zaatakowania przez rekina, żarłacza białego. W rok po wyprodukowaniu filmu Szczęki, który opowiada o rekinie terroryzującym mieszkańców i turystów jednego z amerykańskich miasteczek na wybrzeżu, śmiertelność wzrosła do siedmiu osób rocznie.

Pisarze i producenci horrorów nie mają pojęcia, jak ogromny wpływ mają na ludzką świadomość. Ponieważ uczucie strachu jest tak silne i realne, twórcy ci pomagają w tworzeniu piekła na ziemi. Oczywiście to nie oni stanowią problem, gdyż są tylko instrumentem tworzącym produkt, na który istnieje zapotrzebowanie ze strony śpiącej ludzkości.
Ludzie, którzy stłumili swój lęk, lubią go doświadczać w bezpiecznej atmosferze kina, poprzez telewizję czy książki. Taki kontrolowany lęk daję fałszywe poczucie ekscytującego życia.

Jeżeli jakakolwiek myśl przemknie przez umysł wystarczającą ilość razy, zostanie zaakceptowana jako prawda. Nawet Hitler powiedział: „Jeżeli wystarczająco wiele razy wypowiesz kłamstwo, zaczynasz w nie sam wierzyć”.

->  Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II

Colin Sisson, Podróż w głąb siebie

Godny polecenia artykul o efekcie placebo

• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.

Inne artykuły powiązane tematycznie:

• What the Bleep do we know – co tak naprawdę wiemy o świecie?

• Co to jest Prawo Przyciągania?

• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.

• Sekret Zdrowia

• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.

• Uzdrowicielska potęga wizualizacji

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – “The Secret”

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość

• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?

Rio Abierto – życie jak rzeka

28 Piątek Sier 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

dynamika, energia, metoda, rio abierto, ruch, rzeka, taniec, wyzwolenie, zdrowie, Świadomość

taniecFilozofia Otwartej Rzeki
–  uzdrowienie przez dynamiczny ruch, taniec i gimnastykę.

Nasza postawa ciała świadczy o naszym samopoczuciu.
Kiedy kulimy ramiona, zaczynamy czuć się przygnębieni, przytłoczeni, kiedy je otwieramy, unosimy głowę – czujemy się silni i obecni.
Rio Abierto wychodzi z założenia, że ciało odzwierciedla nasz stan wewnętrzny.
Jeśli jest na przykład spięte, usztywnione, nasze ruchy stają się siłą rzeczy ograniczone – trudno nam w pełni korzystać z naszych możliwości, sięgać po nowe rozwiązania.
Chodzi o to, by uczynić własne ciało plastycznym narzędziem ekspresji,  odkryć nowe sposoby poruszania się w ciele i w życiu – zyskać nową percepcję świata i naszego w nim miejsca.
Chodzi o to, by życie wewnętrzne – ze wszystkimi jego przejawami – mogło zostać uświadomione, odczuwane i wyrażone również poprzez ciało. Ekspresja poprzez ruch przynosi nieocenione korzyści: umysł relaksuje się, puszczają napięcia.

Ciało odczuwa przyjemne wibracje, następuje wyraźny wzrost energii i siły życiowej. Poddając się dynamicznemu, radosnemu ruchowi stajemy się bardziej spontaniczni, pozwalamy współistnieć harmonijnie wszystkiemu, co w nas żyje, dać temu przestrzeń. Wchodzimy w bliski kontakt z samym sobą, uczymy się lepiej rozumieć nasze emocje i potrzeby, uzyskujemy wgląd w nasze życie.
Sięgamy do naszego nie wykorzystanego potencjału, odkrywamy, że posiadamy nieskończone przymioty i możliwości. Wzrastamy, podnosimy jakość życia.
Rozpoznając w sobie różne aspekty osobowości i uzewnętrzniając je w świadomy i konstruktywny sposób, zyskujemy większą elastyczność, nie tylko fizyczną. Poruszając się harmonijnie z całym naszym jestestwem – ciałem, emocjami, umysłem i duchem – czujemy się bardziej wolni.

Nasze ciało może stać się chłonnym, plastycznym instrumentem, służącym swobodnemu wyrażaniu życia – takiemu, które zaangażuje zarówno aspekt fizyczny, uczuciowy, jak i mentalny.

Wyjście poza ograniczenia

Zdrowa, spełniona osoba wyraża te podstawowe wartości w spontaniczny i kreatywny sposób. Często jednak proces formowania się osobowości (którą konstruujemy głównie w oparciu o modele społeczne, rozmaite uwarunkowania, również traumy) prowadzi do zredukowania, skurczenia naszej energii, naszego ciała emocjonalnego, zdolności cieszenia się życiem.
W rezultacie zaczynamy zamykać się w ograniczeniach, identyfikować się z wybraną postawą, bazującą zwykle na jednej charakterystycznej jakości.
I tak ktoś przyjmuje rolę
– „dobrego”,
– ktoś inny „wykształconego”,
– jeszcze inny jest „ofiarą”
– albo „siłaczem podtrzymującym świat”.
Rzecz w tym, że ten sprawdzony sposób konfrontowania się z życiem i przejawiania się w nim – wyuczony przez dziecko po to, by zostać zaakceptowanym i przetrwać w nie zawsze przyjaznym środowisku – staje się później rodzajem psychicznego więzienia.
Te fałszywe osobowości, style życia czy pancerze charakterologiczne – jakkolwiek je nazwiemy – znajdują swój wyraz na planie fizycznym, w postawie ciała, która wymusza przykurcze, usztywnienia i napięcia, ograniczenia, w sposobie oddychania, czasem też wynikające z tego dolegliwości fizyczne.
Ponieważ ciało jest fizycznym obrazem naszego życia wewnętrznego, każdy z nas ma inną postawę, odpowiadającą własnej osobowości. Specjalna technika Rio Abierto pozwala „czytać” ciało – odkryć, jaką postawę reprezentujemy – to bezpieczny sposób, by wejść w głąb nas samych i dokonać stosowanych korekt.  Modyfikowanie ciała, czynienie go bardziej plastycznym sprawia, że również psyche staje się bardziej elastyczna. To jest ta główna zasada, którą kieruje się Rio Abierto.

Męskość i kobiecość

„Męskość jest jak plemnik – penetrująca, aktywna, zapładniająca, szybka, stymulująca. Kobiecość przypomina jajo – jest receptywna, penetrowana, zapładniana, powolna, magnetyczna, pasywna – podlegająca stymulacji”. Męskość ma tendencję do dzielenia materii, kobiecość do łączenia, zarządzania nią (mater to po łacinie matka).
A transformacja materii to transformacja życia. […] Oczywiście, tak jak mężczyzna wyposażony jest w pierwiastek żeński, tak kobieta może się odwołać do swojej męskiej części. Pod warunkiem, że nie boi się męskości. Męskość kojarzy się z tym, co zewnętrzne – z inicjatywą, działaniem.
No i z lękiem przed kastracją, ucięciem (np. przed storpedowaniem inicjatywy). „Wyobraźcie sobie, jak to jest mieć narządy płciowe na zewnątrz” Również my, kiedy działamy w sposób męski, odczuwamy ten lęk.

Lęk kobiecy dotyczy penetracji, przekraczania granic, zwłaszcza jeśli nosimy w sobie rany.
„Tak, jak mięśnie otaczające pochwę zamykają się po tym, gdy nasza kobiecość została zraniona, tak samo zamyka się serce. Stajemy się nieprzenikalne – na poziomie emocjonalnym, fizycznym, mentalnym, energetycznym”.
Tymczasem nasza kreatywność potrzebuje zapłodnienia (również przez własną męskość), bycia penetrowaną, stymulowaną przez różne pomysły, idee.
Jeśli to dostajemy i przyjmujemy, możemy być kreatywne, twórcze.
„Kiedy wybieram inaczej, nie chcę otrzymywać nasienia, coś umiera”.
„Nie jestem stymulowana, drzwi – by brać i dawać są zamknięte”.
Dlatego tak ważna jest elastyczność, umiejętność otwierania się i zamykania – po trochu, intuicyjnie. Zwłaszcza jeśli towarzyszy temu obecność, obserwacja:
„Jeśli dostaję i biorę, czyli dopuszczam do symbolicznego zapłodnienia, mogę tworzyć. Warto jest powiedzieć sobie: tak, przyjmuję, nic złego nie przyjdzie. Zaufanie to młodsza siostra wiary”.
Pięknie pokazują ten proces baśnie, w których na początku dobra matka umiera (utrata pierwotnej, nieskażonej, „dobrej” kobiecości) i bohaterka dostaje się w szpony macochy („zła”, wypaczona kobiecość). Aż wreszcie przychodzi ratunek ze strony księcia (penetracja, stymulacja, zapłodnienie)…

Więcej o Rio Abierto znajdziecie na stronie http://www.otwartarzeka.pl/

autor: JoMa, rzecznik Rzeki

————————————————-

Życie jak rzeka – zebrane cytaty.

* Doświadczalnie stwierdziłem, że jestem jak woda rzeki, odbijająca zmienne kolory brzegów między którymi płynie, burze, obłoki, błękit nieba, sama bezbarwna.
Czesław Miłosz

* Woda, której dotykasz w rzece, jest ostatkiem tej, która przeszła,
i początkiem tej, która przyjdzie; tak samo teraźniejszość.–
Leonardo Da Vinci
–
*Jeśli wielka podziemna rzeka znajdzie ujścia i odgałęzienia w naszej psychice, to nasze twórcze życie zacznie pulsować, falować, wznosić się i opadać cyklicznie jak nieujarzmiona rzeka. Dzięki tym cyklom coś się rodzi, rośnie, obumiera i zanika w swoim czasie, po czym odradza się na nowo.
Bez wątpienia twórcza postawa jest rezultatem wewnętrznego ruchu, wrzenia, pulsowania i wibracji; nie stoi w miejscu, czekając, aż znajdziemy do niej okrężną drogę.
Clarissa Pinkola Estés, „Biegnąca z wilkami”, tłum. Agnieszka Cioch, Zysk i S-ka 2001
–
* Rzeki nie płyną dla ciebie; robią to niezależnie od tego, czy jesteś, czy cię nie ma. Nie płyną, żeby zaspokoić twoje pragnienie, nie płyną, aby nawodnić twoje pola; po prostu płyną. A ty możesz zaspokoić pragnienie lub nie – to zależy od ciebie.
… pytasz „Jak odnaleźć swoje wnętrze?”.

Centrum możesz odkryć, gdy jesteś ciepły, gdy płyniesz, roztapiasz się w miłości, radujesz się, tańczysz, jesteś szczęśliwy. Wszystko zależy od ciebie. (…) Nie angażuj się w jedną sprawę; pływaj. Powiększ strumień płynącej energii. Pozwól jej płynąć, pozwól jej spotkać się z innymi energiami dookoła ciebie. Wkrótce zauważysz, że problemem wcale nie było to, jak się zintegrować, lecz to, że zapomniałeś, jak się pływa. W strumieniu energii nagle czujesz się zintegrowany.
Osho – „Dojrzałość, odpowiedzialność bycia sobą”, tłum. Bogusława Jurkevich, Magdalena Stefańczuk , wydawnictwo Jacek Santorski & CO 2006
–
Zobacz też
• Panta rei – energia dokoła nas
• Energia musi płynąć…!
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Przestrzeń w Tobie
• Bez granic
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

Rozporządzanie energią: nietypowe metody.

03 Środa Czer 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja

≈ 174 Komentarze

Tagi

energia, osho, przepływ, radość, wolność, zrozumienie, Świadomość

bieg

Kiedy człowiek ma nadmiar energii, z którą nie wie, co zrobić, często zaczyna obgryzać paznokcie lub palić papierosy. Obgryzanie paznokci i palenie papierosów to przejawy tego samego problemu.
Robisz cokolwiek, żeby tylko znaleźć sobie zajęcie, bo w przeciwnym wypadku twoja energia staje się trudna do zniesienia.
Kiedy inni zaczynają to krytykować, mówiąc, że jesteś nerwowy, rodzi się jeszcze więcej zahamowań. Nie masz nawet tyle swobody, żeby obgryzać własne paznokcie!
Należą do ciebie, a nie wolno ci ich obgryzać. Toteż ludzie wymyślają czynności zastępcze – np. guma do żucia…
o przebiegły sposób: nikt nie będzie cię krytykował za żucie gumy. Jeśli zapalisz, także nikt nie będzie się za bardzo sprzeciwiał. A przecież obgryzanie paznokci jest mniej szkodliwe -właściwie wcale nie jest szkodliwe.
To niewinna przyjemność. Wygląda nieładnie i trochę dziecinnie, ale to wszystko.
Jednak starasz się tego nie robić.

Musisz nauczyć się żyć bardziej energicznie, to wszystko, a przyzwyczajenia te znikną. Więcej tańcz, śpiewaj, pływaj, chodź na długie spacery. Wykorzystaj swoją energię w kreatywny sposób. Przejdź od minimum do maksimum. Żyj bardziej intensywnie. Kiedy kochasz się, rób to dziko, nie wstydliwie jak „panienka”. „Panienka” to ktoś, kto żyje w minimalnym stopniu lub jedynie udaje, że żyje.
Ty bądź dziki! Nie jesteś już dzieckiem, więc wolno ci rozrabiać we własnym domu.
Skacz, śpiewaj i biegaj.
Postępuj tak przez kilka tygodni, a z zaskoczeniem zauważysz, że obgryzanie paznokci zniknie samo. Teraz masz ciekawsze rzeczy do robienia – kogo interesowałyby paznokcie? Zawsze patrz na przyczynę, a nie na objaw, który z niej wynika.

Obśmiej swoje problemy

Siedząc w ciszy, wywołaj w swoim wnętrzu chichot, tak aby roześmiało się całe ciało. Daj się ponieść śmiechowi. Niech rozprzestrzeni się od środka aż na całe ciało – śmieją się dłonie, śmieją się stopy, wejdź w to szaleńczo. Śmiej się przez dwadzieścia minut. Pozwól, aby śmiech stał się donośny i nieokiełznany. Raz będzie przycichał, raz narastał, a ty
podda się temu, bylebyś śmiał się przez dwadzieścia minut.
Następnie połóż się na brzuchu na ziemi lub na podłodze. Ułóż się tak, aby ciało dobrze dotykało podłoża. Jeżeli jest ciepło i możesz ćwiczyć w ogrodzie, będzie o wiele lepiej. A jeszcze lepiej, jeżeli możesz położyć się nago. Poczuj kontakt z ziemią – całe ciało leży, po prostu czuje, że ziemia jest matką, a ty jesteś dzieckiem.
Zatrać się w tym uczuciu.

Dwadzieścia minut śmiechu, następnie dwadzieścia minut leżenia na ziemi, głębokiego kontaktu z nią. Oddychaj wraz z ziemią i czuj się z nią jednością. Pochodzimy od ziemi i pewnego dnia do niej wrócimy. Po tych dwudziestu minutach energetyzowania się tańcz przez dwadzieścia minut dowolny taniec (ziemia da ci tak dużo energii, że twój taniec nabierze zupełnie nowej jakości). Włącz muzykę i tańcz.
Jeśli pogoda jest zła, ćwiczenie możesz wykonać w pomieszczeniu. Ale jeśli jest słonecznie, rób je na zewnątrz, a kiedy jest zimno – owiń się w koc. Znajdź sposoby, aby wykonywać to ćwiczenie regularnie, a w przeciągu sześciu do ośmiu miesięcy zaobserwujesz w sobie wielkie zmiany.

Katarynka

Jeśli pojawia się w tobie wewnętrzny dialog, musi tkwić w tobie jakaś jego przyczyna. Nie powstrzymuj jej; pozwól, by w pełni zaistniała.
Dzięki temu pozwoleniu ona zniknie. Chce ci tylko coś zakomunikować. Twój umysł chce z tobą porozmawiać; powiedzieć coś, czego nie słuchałeś, czym się nie przejmowałeś, co było ci obojętne; chce dotrzeć do ciebie.

Możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, co chce ci przekazać, ponieważ zawsze z tym walczyłeś i myślałeś, że to jakiś idiotyzm, próbowałeś to powstrzymać lub przekształcić w coś innego.
Każde przekształcenie jest formą wyparcia.

Zrób pewną rzecz. Każdego wieczoru, zanim zaśniesz, siedź przez czterdzieści minut zwrócony twarzą w stronę ściany i zacznij mówić. Mów głośno. Rozsmakuj się i trwaj w tym. Jeśli usłyszysz dwa głosy, wtedy bierz pod uwagę oba punkty widzenia. Najpierw wesprzyj jedną stronę, potem odpowiedz z punktu widzenia drugiej i zobacz, jak piękny dialog możecie prowadzić.

Nie próbuj manipulować, ponieważ nie mówisz tego dla kogoś, ale sam dla siebie. Nawet jeśli poczujesz, że staje się to jakimś szaleństwem, pozwól na to. Nie próbuj niczego wycinać ani cenzurować, bo całe ćwiczenie straci sens.

Postępuj tak co najmniej przez dziesięć dni, przez te czterdzieści minut w żaden sposób nie przeciwstawiając się niczemu. Włóż w to całą swoją energię. Po dziesięciu dniach zauważysz, że wypłynęło z ciebie coś, czego do tej pory nie słuchałeś, lub pojawi się coś, z czego zdawałeś sobie sprawę, ale nie chciałeś słuchać. Wysłuchaj to teraz i pozwól, by się zakończyło.

Zacznij rozmawiać ze ścianą; pogrąż się w tym całkowicie. Światła niech będą zgaszone lub przyćmione. Jeśli czasami poczujesz potrzebę, by krzyknąć, lub rozzłościsz się, nie hamuj tego. Abyś naprawdę zagłębił się w proces, muszą towarzyszyć ci uczucia. Jeśli będzie to tylko chwilowa wycieczka myśli, a ty będziesz powtarzał słowa mechanicznie jak zacięta płyta, ćwiczenie nie poskutkuje, nie dowiesz się, o co naprawdę chodzi.

Rozmawiaj z zaangażowaniem, gestykulując, tak jakby była tam obecna jakaś inna osoba. Po około dwudziestu pięciu minutach rozgrzejesz się. Ostatnie piętnaście minut będzie niezwykłe, wspaniałe; spodoba ci się. Po dziesięciu dniach zauważysz, że wewnętrzna rozmowa stopniowo zanika, a ty pojąłeś sprawy, których wcześniej nigdy nie rozumiałeś.

Osho, Apteka dla duszy

Powiązane

• Energia musi płynąć…!

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

• Panta rei – energia dokoła nas

Kilka słów o medycynie chińskiej

23 Sobota Maj 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

≈ 17 Komentarzy

Tagi

chi, energia, jang, jin, jin i jang, medycyna chińska, meridiany, pory roku, przemiany, smaki, tao, zdrowie, Świadomość

chinska

Przez wiele wieków w Europie, w naszej zachodniej tradycji, rozwijała się bardzo głęboka wiedza duchowa i medyczna. W wiekach średnich jej ostoją stały się klasztory. Jednakże w wyniku różnych konfliktów i kolei losu mnisi zostali pozbawieni możliwości leczenia ludzi i stosowania tradycyjnych terapii ziołowych. W związku z tym zaistniał rozdział między duchowością a uzdrawianiem.

Ostatnio w niektórych krajach usiłuje się ponownie powrócić do tej dawnej tradycji. Czasem wydaje się nawet książki zawierające tę bardzo starą wiedzę, sięgającą swymi korzeniami m.in. do starożytnego Egiptu i Grecji, a rozwiniętą dalej w wiekach średnich. Studiując takie teksty, można zauważyć, że zawierają one znaczny procent informacji, które również występują w żywych do dziś tradycjach wschodnich systemów medycznych, np. w medycynie chińskiej. Oczywiście europejskie rozprawy medyczne nie stanowiły kopii systemu chińskiego, ale nie zmienia to faktu, że reprezentowały system bardzo głęboki i zbliżony do wschodnich. Są w Europie klasztory, w bibliotekach których można znaleźć teksty zawierające wiele informacji dotyczących koncepcji “pięciu żywiołów”.

Prezentowane tu poglądy nie będą więc czymś całkowicie egzotycznym, lecz wiedzą, która została w naszej tradycji zagubiona, a niekiedy tylko popadła w zapomnienie. Żyjący przed wiekami wielcy lekarze, jak np. Hipokrates, Awicenna czy Paracelsus, leczyli skutecznie wykorzystując znajomość pięciu przemian, klasyfikując jedzenie w zależności od różnych rodzajów energii.
Hipokrates napisał wiele dzieł, spośród których dwadzieścia dziewięć znanych jest do dzisiaj. Cztery z nich mówią tylko o pożywieniu.
Wszystkie zioła, wszystkie rodzaje jarzyn, które są w nich przedstawione, są sklasyfikowane w kategoriach czterech natur energii:
1) jako wywołujące gorąco,
2) rozgrzewające,
3) ochładzające,
4) wywołujące zimno.
Tylko wtedy, gdy rozumie się dany system, można z dużą skutecznością pracować, wykorzystując jego dane. Bez zdolności postawienia odpowiedniej diagnozy i bez znajomości podstaw systemu tradycyjne leczenie nie ma sensu.

Do dzisiaj jest więc dostępna ta mądrość wieków średnich, i starożytności europejskiej, jak również tradycje chińska, indyjska (ajur-wedyczna) i tybetańska oparte na zbliżonych holistycznych modelach świata i człowieka. Bazując na nich, można powrócić do tradycyjnego diagnozowania i leczenia, istnieje dalej możliwość ich studiowania i wykorzystania na nowo.

Tak więc, by uzupełnić informacje o alternatywnych możliwościach leczenia i utrzymania zdrowia poprzez poprawne odżywianie się, zgodne z głęboką naturą człowieka i środowiska, przedstawiamy tu pokrótce tradycyjną teorię żywienia opartą na systemie medycyny chińskiej. Jest to bardzo stara tradycja, sięgająca swymi początkami aż w trzecie tysiąclecie p.n.e., w dalszym ciągu skutecznie praktykowana do dzisiaj. Można ją stosować również i u nas.

Medycyna chińska nie wyróżnia jednostek chorobowych, tak jak zachodnia, lecz zawsze traktuje człowieka całościowo, uwzględniając również jego środowisko, klimat itp.

Choroba to zakłócenie równowagi w organizmie, brak pewnych składników lub energii, albo niewłaściwy jej obieg.
Często takie same objawy wywoływane są przez bardzo różne przyczyny. Dlatego niezwykłą wagę przywiązuje się do właściwej diagnozy i usunięcia głęboko nieraz leżących przyczyn, leczenie objawowe traktując jako prymitywne, bo nie dające rzeczywistego wyleczenia (nawet mimo widocznej początkowo poprawy). Ponieważ medycyna chińska jest niezależnym całościowym systemem, błędem jest próba jej interpretacji przy mechanicznym zastosowaniu systemu pojęciowego medycyny zachodniej.

Na Zachodzie niemal co roku słyszy się inną – nową teorię na temat odżywiania, zdrowia czy leczenia. Raz jest to teoria na temat witamin, później na temat białek, następnie hormonów czy enzymów… aż w końcu zwyczajny człowiek przestaje się orientować, co jest naprawdę słuszne. Natomiast wschodnia medycyna (podobnie jak dawna medycyna europejska) opiera się na prawach kosmicznych, które są niezmienne.
Dlaczego?
Gdyż zawsze po dniu następuje pora nocna – i to jest jang i jin, po wiośnie następuje lato, późne lato, a po nim jesień i wreszcie zima – i to jest pięć ruchów znanych też w tradycji chińskiej jako “pięć przemian”. Tu nic nie wymaga zmiany, gdyż wynika wprost z praw kosmicznych rozpoznanych dzięki wnikliwej, rozumnej obserwacji natury. Spojrzenie takie czyni nasze działania bardzo prostymi. Gdy się tych praw raz nauczymy i właściwie je rozumiemy, widzimy, że mają one zastosowanie we wszystkich dziedzinach życia.
Wierzę, że rzeczy mogą być pożyteczniejsze wtedy, gdy są bardzo proste, a nie dlatego, że są skomplikowane. Teoria jin – jang oraz pięciu ruchów jest wszechstronnie użyteczna i łatwa do zrozumienia.

Podział ze względu na smak

Smak jest bardzo ważną cechą, gdyż wiąże się z pięcioma żywiołami stanowiącymi podstawę systemu medycyny chińskiej. W terapii ziołowej i sposobie odżywiania wyróżnia się pięć głównych smaków:
kwaśny – należy do żywiołu drewna; związany jest z wątrobą i pęcherzykiem żółciowym,
gorzki – należy do żywiołu ognia; związany jest z sercem, jelitem cienkim, systemem krążenia krwi oraz układem energetycznym ciała zwanym “potrójnym ogrzewaczem”,
słodki – należy do żywiołu ziemi; związany jest z żołądkiem i śledzioną wraz z trzustką. Pojawia się tu od razu pytanie, dlaczego smak ten jest tak popularny, czemu ludzie tak lubią słodycze? Tradycje wschodnie wyjaśniają to bardzo prosto: żywioł ziemi jest żywiołem centralnym, a więc punktem odniesienia dla wszystkiego. Żywioł ziemi daje możliwość – podstawę budowania, tworzenia substancji i energii, ostry – należy do żywiołu metalu; związany jest z płucami i jelitem grubym,
słony – należy do żywiołu wody; związany jest z nerkami i pęcherzem moczowym.
Pierwszą rzeczą wymaganą przy stosowaniu ziół i różnych rodzajów pożywienia, jest rozeznanie do którego smaku należą. Również zbierając zioła winniśmy znać ich smak. Znając go będziemy od razu wiedzieli, z którą przemianą – żywiołem współpracować. Wybierając do jedzenia np. zioła słodkie, poza całą pozostałą wiedzą jaką mamy, wiemy również o ich oddziaływaniu na żołądek. I rzeczywiście tak jest.
Pijąc np. kawę (smak gorzki) wpływamy na serce i krążenie krwi. Bardzo słony pokarm działa na nerki, a ostre dania lub przyprawy czy też alkohol – na płuca i układ oddechowy (nadmiar może wywołać kaszel lub potrzebę głębokiego oddechu).
Gdy na odmianę spożywamy ogórki w occie, to wpływamy tym samym na wątrobę i pęcherzyk żółciowy. Wprawdzie na razie nie zostało wyjaśnione w jaki sposób zachodzi to oddziaływanie, jednak można zorientować się, do której przemiany należy.

Systematykę smaków można przedstawić w nawiązaniu do obiegu odżywczego w cyklu pięciu ruchów: drewno – ogień – ziemia – metal – woda – drewno, itd. To niezwykle ważny obieg. Kolejność przedstawienia żywiołów i kierunek przechodzenia od jednego do drugiego symbolizuje właśnie obieg odżywczy. Oznacza to, że każdy poprzedzający ruch ma za zadanie odżywianie ruchu następującego po nim. Tak więc, rozpatrując to z punktu widzenia energetycznego, wątroba i woreczek żółciowy mają za zadanie odżywianie serca i układu krążenia (osierdzia). Te znowu winny odżywiać śledzionę i żołądek, itd.

Ruchy jin

Ruchy jin to przepływy energii w kierunkach z góry w dół i od zewnątrz do środka.
Są trzy smaki mogące wytwarzać tego typu ruch w organizmie: słony, kwaśny, gorzki. Te trzy smaki powodują ruch ku dołowi i ruch ku środkowi.
Tak więc, gdy u kogoś występuje ruch energii w górę, np. wysokie ciśnienie krwi, mogące wywoływać np. bóle głowy, albo nawet wylew krwi do mózgu – można zastosować leki oraz pożywienie o smaku, który wywołuje ruch w dół. Ktoś inny cierpi na suchy kaszel, co jest również ruchem na zewnątrz -powinien więc uwzględnić w terapii smak poruszający energię w dół i do środka. Jak widać, teoria ta jest bardzo ważna tak w przypadku gotowania jak i w czasie leczenia.

Ruchy jang

Drugą parą są ruchy w górę i na zewnątrz. Zależą one od pozostałych dwóch smaków: słodkiego i ostrego.
Tak więc smaki te działają ekspansywnie, rozszerzające od środka na zewnątrz. Zaliczenie ich do ruchów jang oznacza, że dostarczają energię na zewnątrz ciała, na jego powierzchnię. Znaczenie tego jest bardzo proste.
Gdy “złapie się” np. przeziębienie, to najlepszą, terapią jest wywołanie potów. W tym celu natęży spożyć coś, co łączy w sobie smak słodki i ostry. Tradycyjne medycyny wszystkich kultur stosują właśnie zioła lub napoje o takim smaku. Nie ma znaczenia, czy będzie to cebula z miodem, czy imbir z miodem, czy też imbir z cynamonem – podstawowa zasada zawsze pozostaje taka sama.
To również tłumaczy, dlaczego podczas chłodów należy jeść zupę zawierającą cebulę, czosnek i pory – gdyż będzie to chronić organizm przed przeziębieniem.
Jednakże gdy choroba jest na zewnątrz (tzn. w zewnętrznych narządach lub na powierzchni ciała), a spożyje się coś o nieodpowiednich do tej sytuacji smakach, np. kwaśnym – ściągającym, to wtedy choroba poruszy się w kierunku np. przewodu pokarmowego. Może to być nawet bardzo niebezpieczne, bo pojedynczy, wydawałoby się nieistotny, błąd dietetyczny potrafi dużo zmienić. Zamiast lekkiej grypy może rozwinąć się grypa jelit. Dlatego oddziaływanie smaków na organizm jest ważne, a z drugiej strony do każdego zachorowania trzeba podchodzić bardzo indywidualnie i uważnie, nie bagatelizując niczego.

Pięć właściwości

Aby móc efektywnie stosować zioła i produkty żywnościowe, należy wiedzieć jakie właściwości energii są z nimi związane. Trzeba ciągłe pamiętać, że może być to oddziaływanie:
1. gorące (re) – np. kora cynamonowa;
2. ciepłe, rozgrzewające (wen) – np. marchew, rodzynki;
3. neutralne (ping) – np. ziemniaki, sezam;
4. ochładzające i odświeżające (liang) – np. biała rzodkiewka, pomidor, bakłażan, ogórek, cytryna, gruszka, jogurt;
5. zimne (han) – np. korzeń rabarbaru, wodorosty, sól.
Wszystko co spożywamy można scharakteryzować według przedstawionych właściwości energetycznych czyli ich natury, oraz smaku należącego do jednego z pięciu ruchów. Bywają też zioła czy produkty żywnościowe mające podwójną naturę (np. biały ser: neutralny i ochładzający) albo dwa smaki (np. cynamon: słodki i ostry).

Powinniśmy dążyć do zrównoważonego jedzenia opartego głównie na produktach mających naturę ciepłą, ochładzającą i neutralną, a unikać skrajności (natura gorąca i zimna).
Ogólnie gorące i ciepłe związane jest z aspektem jang, a ochładzające i zimne z aspektem jin energii.
Z powyższą klasyfikacją wiąże się podział wszystkich chorób na dwie wielkie grupy: choroby gorąca i choroby chłodu. W zależności od tego zaleca się odpowiedniego rodzaju pożywienie i terapię. Powyższą klasyfikację i odpowiadające jej leczenie stosowano w dawnej medycynie europejskiej, znana jest również z wielu innych tradycyjnych systemów medycznych.

Ruch energii w organizmie

Medycyna chińska zwraca wielką uwagę na energie życiową (czi) stanowiącą podstawę wszystkich procesów życiowych. Organizm czerpie ją z trzech źródeł: powietrza, pokarmu i z tzw, zapasu przedurodzeniowego – energetycznego daru rodziców otrzymanego od nich w chwili poczęcia. Dwa pierwsze źródła są odnawialne, natomiast trzecie wyczerpuje się stopniowo – gdy go braknie, następuje śmierć. Energia życiowa manifestuje się jako jin lub jang, a te mają również po dwa aspekty.
Jin przejawia się poprzez substancję (również określaną terminem jin) i płyny wewnętrzne (ksue). Natomiast jang określają: ciepło (też nazywane jang) i ruch (czi).
Niezwykłe osiągnięcie medycyny chińskiej i jej istotny wyróżnik od innych systemów stanowi odkrycie i opisanie tzw. kanałów energetycznych, zwanych też południkami, czyli merydianami. Miało to miejsce około pięć tysięcy lat temu i odtąd wiedza o nich jest ciągle doskonalona i stosowana z wielkim powodzeniem terapeutycznym.
Współczesne badania naukowe zaczynają potwierdzać słuszność tej starej teorii, mimo że kanały nie istnieją w tak materialny sposób jak np. żyły czy nerwy.
Uważa się, że występują one w tzw. ciele subtelnym (odpowiadającym energetycznemu aspektowi każdej istoty) opisywanym dokładnie m.in. w tradycji jogicznej, a wzmiankowanym także i w niektórych dawnych systemach europejskich. Energia porusza się kanałami związanymi z różnymi narządami i funkcjami ciała. Dlatego też merydiany biorą swe nazwy od tych narządów i czynności, z którymi są najmocniej związane. Chińska wiedza na ten temat jest tak precyzyjna, że można dokładnie określić na co dany produkt po spożyciu będzie oddziaływał i którym kanałem popłynie jego energia.

Energia jin i jang

Mówiąc na temat jin i jang powracać będziemy do wcześniejszych informacji na temat smaków oraz sztuki żywienia i gotowania.
Około trzy tysiące lat przed Chrystusem legendarny chiński cesarz Huang Ti dokonał podstawowego odkrycia, że wszystko we wszechświecie może być scharakteryzowane w jednej z dwóch podstawowych kategorii, które nazwał jin i jang. Analizując chiński ideogram “jang” dochodzi się do znaczenia: “słońce świecące na mur” Analizując ideogram ,,jin” otrzymuje się znaczenie: “cień za murem”. Toteż jin i jang rozpatrywać można w kontekście światła. Jang jest właściwością światła, a jin właściwością ciemności. Mimo że stanowią przeciwieństwa, nie wolno ich traktować jak oderwane od siebie pojęcia czy byty są one zarazem nieodłączne, jak słońce i cień widoczne dopiero w kontraście do swego przeciwieństwa i wzajemnie się dopełniające. Oczywiście zarówno jin jak i jang nie podlegają wartościowaniu.
Jang oznacza zewnętrzność – jako położenie i jako kierunek. Również, jak to było już wzmiankowane, do jang przynależy każdy rodzaj ruchu w górę i na zewnątrz oraz dwa smaki: słodki i ostry. Jang jest także ciepłem i gorącem oraz suchością. W aspekcie energetycznym jang oznacza rozpraszanie energii, jej ekspansję.
Jin to ciemność cienia, ruchy skierowane na dół i ku środkowi oraz wnętrze, centrum. Smaki kwaśny, gorzki i słony sklasyfikowane są jako jin, ponieważ powodują ruch energii ku dołowi. Cechami jin są także chłód i wilgoć. Jest też biegunowym aspektem energii względem jang – koncentracją (aż po największe jej skupienie – substancję). Jest to podstawowa klasyfikacja.

Rozmawiając z Chińczykami od razu wiemy, że mówiąc o jang mówią oni równocześnie na temat ciepła, światła i rozprzestrzeniania się, natomiast w przypadku jin o skupianiu, ciemności i chłodzie. I dlatego określając coś jako jin, rozumieją przez to chorobę zimna, a mówiąc o jang myślą o chorobie gorąca. Należy je leczyć przeciwieństwami; w przypadku zimna dostarczać ciepło i odwrotnie.

Mimo, że jest to najbardziej elementarna wiedza, jej wyłączne stosowanie nie zawsze wystarcza. Widać to wyraźnie na przykładzie makrobiotyki. Ten japoński system dietetyczny i leczniczy jest ostatnio dość popularny na Zachodzie. Wielu ludzi żyje zgodnie z zaleceniami makrobiotyki i diagnozuje schorzenia na podstawie kategorii jin i jang. Lecz nie daje to możliwości pełnej charakterystyki zaburzeń chorobowych oraz indywidualizacji rozpoznania i dlatego system ten jest niewłaściwy! Trzeba powiedzieć wprost: makrobiotyczny system jin i jang nie jest w pełni skuteczny, a w wielu przypadkach prowadzi do poważnych błędów dietetycznych.

Dla wyjaśnienia, przedstawimy rodowód makrobiotyki. Medycynę chińską sprowadzili do Japonii mnisi buddyjscy w IX i XI wieku. Podstawą przekazu było dzieło Shan Han Lun, opisujące część systemu znanego w Chinach. Od tego czasu stosowane są w Japonii leki ziołowe zwane kampo. Makrobiotyka powstała dopiero w 1870 roku. a jej twórcą jest Ishizuka – japoński lekarz wykształcony i leczący według prawideł zachodniej medycyny. Odkrył on bezpośrednią zależność pomiędzy zdrowiem, a równowagą sodowo-potasową organizmu.

Dzięki temu uratował wielu ludzi, ówcześnie uważanych za nieuleczalnie chorych. Jednym z nich był Georges Oshawa, który zaczął budować własny system terapeutyczny, niezależny od chińskiego oraz od zielarskiej tradycji kampo. Tak więc makrobiotyczna koncepcja jin i jang jest inna, a w niektórych przypadkach nawet przeciwna tradycyjnej. Dlatego nie ma kompromisu między medycyną chińską a makrobiotyką! Coraz częściej w różnych krajach (także w Japonii) spotyka się ludzi, którzy zachorowali z powodu stosowania ścisłej diety makrobiotycznej.
By temu zapobiec, znany współczesny makrobiotyk Michio Ku-shi zaczął zmieniać klasyfikację produktów żywnościowych, opierając się na medycynie chińskiej. Jednak w dalszym ciągu makrobiotyką bazuje wyłącznie na teorii jin i jang. Pomija np. całą koncepcję pięciu przemian, gdzie też występuje jin i jang, tyle że wyjaśnione o wiele precyzyjniej i głębiej. Do dzisiaj makrobiotyką nie rozróżnia także rzeczywistego od fałszywego nadmiaru (lub niedoboru) jin albo jang. Jest to niezwykle istotne, gdyż nie uwzględnianie tej różnicy prowadzi do poważnych błędów dietetycznych mających wpływ na zdrowie.
Nie wystarcza więc wiedza o tym, że jest ciemno lub jasno, albo zimno czy gorąco. Konieczne jest zapoznanie czytelnika z koncepcją pięciu żywiołów.

Pięć przemian

Mówiąc o pięciu przemianach, określanych też jako pięć ruchów albo pięć żywiołów, rozpatrzymy ich różnorodne przejawy.
Oto przykład: wystarczy stanąć i spojrzeć w kierunku południowym. Po lewej ma się wschód, po prawej zachód, a za plecami północ. Są to cztery niebiańskie kierunki, ale dla Chińczyków jest jeszcze kierunek piąty: to miejsce, gdzie stoimy – centrum. Odpowiadają one pięciu żywiołom.

Pory roku

Wiosnę nazywamy małym jang; ziemia jest jeszcze zimna, chłodna i wilgotna po zimie, ale niebo staje się ciepłe. Potem następuje lato, czyli wielkie jang; niebo i ziemia są ciepłe. Jak widać, występuje nie tyko proste, zwykłe jang, ale małe jang i wielkie jang – wschód i południe. Chińczycy wiążą też wiosnę z ruchem drewna, a lato to ruch ognia.
Jesienią niebo staje się chłodne, lecz ziemia jeszcze jest nagrzana. Pora ta odpowiada małemu jin. Zimą niebo i ziemia są chłodne i wilgotne – to wielkie jin. Małe jin to ruch metalu, czemu odpowiada zachód. Wielkie jin to ruch wody, wiążący się z północą.
W ten sposób scharakteryzować zostały cztery ruchy w zależności od pór roku i niebiańskich kierunków – stron świata. Jak widać, charakterystyka ta jest bardzo naturalna i nie ma w niej żadnej egzotyki. Nie trzeba udawać się aż do Chin, aby ją zrozumieć. W tym systemie opisuje się strony świata patrząc na południe; chiński kompas zawsze wskazuje kierunek południowy. Po lewej jest wschód, po prawej zachód, z tylu północ, a w centrum – tu, gdzie się stoi – to Ziemia. Chińczycy mówią: po lewej jest małe jang, z przodu wielkie jang, po prawej małe jin, a z tylu wielkie jin. I dlatego medycyna chińska wiąże lewą część ciała z jang, ponieważ ma ona małe i wielkie jang, natomiast prawa część ciała jest określana jako jin,

Mówiąc o porach roku w tradycji chińskiej, należy być świadomym, że nie są one tak samo rozumiane jak w naszej kulturze. Ma to bardzo duże znaczenie. Według nas początkiem wiosny jest 21 dzień marca, natomiast zgodnie z tradycją chińską wiosna rozpoczyna się dużo wcześniej – marcowe zrównanie dnia z nocą przypada na środek (czyli maksimum energetyczne) wiosny! Równonoc wiosenna i jesienna oraz przesilenia letnie i zimowe są środkiem czterech pór roku. Każdy sezon ma 72 dni, toteż obliczając wstecz widać, że początek wiosny wypada w lutym. Znajomość tego odmiennego systemu podziału pór roku warunkuje poprawność rozpoznania i późniejsze leczenie.

Medycyna Chińska, Claude Diolosa

Powiązane

• Akupunktura a medycyna współczesna

• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Tai-chi

• Czym jest energia “Chi” ?

Człowiek o niezwykłych własciwościach

05 Wtorek Maj 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy

≈ 13 Komentarzy

Tagi

chi, czakram splotu słonecznego, elektryczność, energia, Medytacja, uzdrowiciel, Świadomość

Polecam zapoznać się z ciekawym filmikiem o człowieku obdarzonym niezwykłą mocą 🙂

Film jest w języku angielskim, opowiada historię skromnego uzdrowiciela, który wykorzystywał energię chi emanująca z jego dłoni i brzusznego czakramu. Jak sam twierdzi, w rozwoju tej mocy pomogła mu  medytacja 🙂

zobacz też:

• Tai-chi

• Czym jest energia “Chi” ?

•Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.

• Czakramy, poziomy Twojego życia!

• Jak nauczyć się widzieć aurę?

• Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

• Geneza blokad na czakramach

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

Neoenergia i formy geometryczne

20 Poniedziałek Kwi 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui

≈ 8 Komentarzy

Tagi

energia, energia kształtu, formy geometryczne, geometria, king, neoenergia, serge, Świadomość

energy1
(Wstęp do książki)

W świecie natury widzimy wiele przykładów energii działającej na różne sposoby poprzez konkretne kształty. Wir jest jedna z naturalnych form kształtujących działanie energii, i to taka, która od najdawniejszych czasów byla dla ludzi czymś oczywistym. Wiry powietrzne, tornada, trąby wodne i huragany należą do jej dramatycznych przykładów. Byłoby rzeczą zrozumiała, gdyby ludzie podjęli próby naśladowania tej formy(…)

Byc moze wlasnie takie próby daly poczatek wirujacym tancom i spiralnym wzorom, jakie spotykamy w calym swiecie. Jedne i drugie lacza sie z religijnymi czy magicznymi rytami, które w zamierzeniu maja pozyskac sile ze swiata znajdujacego sie poza granicami naszego zwyklego postrzegania zmyslowego lub tez maja przeniesc don czlowieka. Interesujace jest to, ze jedne, i drugie jak sie zdaje uzyskuja niewytlumaczalne efekty. Wirowanie, praktykowane np. przez derwiszy czy szamanów, wprowadzaja zmiane stanów swiadomosci, które niekiedy obejmuja takze gleboki trans. Plaskie spirale zdaja sie emitowac jakas forme energii jedynie dzieki wlasnemu ksztaltowi. Szczególne efekty elektrycznosci plynacej przez zwojnice sa dobrze znane, ale nawet bez polaczen elektrycznych wywarzane sa tu zjawiska, które wskazuja na wystepowanie jakiegos rodzaju emisji energii. Istota tej energii pozostaje w dalszym ciagu przedmiotem pytania, ale przejawia ona te same wlasciwosci, jakie laczymy z innymi formami, wspomnimy o nich pózniej. Z cala pewnoscia oddzialywuje ona na materie organiczna i na nieorganiczna, u wiekszosci ludzi wywoluje wrazenia dotykowe, a u niektórych takze wzrokowe. Wyslana jest tak dlugo, jak dlugo forma spirali pozostaje bez zmiany. Jesli np. spirale rozwiniemy, to powyzsze efekty zdaja sie znikac. Wydaje sie, ze to sama ta forma dostarcza struktury, która intensyfikuje jakas zawsze obecna energie. Rozmaite formy wywoluja te same efekty – bez widocznego zródla mocy – co prowadzi do wniosku, ze jakas jedna energia dziala za posrednictwem zasady wspólnej tym formom.

Dla celów niniejszej prezentacji ten przejaw energii nazwiemy „neoenergia”, by odróznic ja od elektrycznosci, magnetyzmu, swiatla itp. I uniknac faworyzowania któregokolwiek z tuzina badaczy, którzy nadali jej wlasna nazwe. Neoenergia, wedlug doniesien jej badaczy ma cechy elektrycznosci, takie jak przeplyw pradu, niektóre polowe wlasciwosci magnetyzmu, niektóre wlasciwosci swiatla – pod wzgledem zdolnosci odbijania sie oraz pewne wlasnosci ciepla. Jednakze wydaje sie byc niezalezna od kazdej z tych form energii. W zwiazku z róznymi formami wykazuje te same podstawowe i niepowtarzalne wlasciwosci. Do tych zas naleza: tendencja do przeplywu pionowego ( jesli nie jest kierowana w inny sposób przez jakis materialny przewodnik), stymulowanie aktywnosci enzymów, pobudzanie wszelkich naturalnych procesów komórkowych, wywolywanie standardowych wrazen dotykowych ( mrowienie, ucisk, chlód, lub cieplo), odwadnianie i opóznianie utleniania, jak równiez neutralizacje kwasnosci ( na razie kwalifikowana jako efekt pozorny, jako ze dotychczasowe dowody sa w wiekszosci subiektywne). Zauwazmy, ze sa to najbardziej konsystentne efekty, o jakich donosza badacze z calego swiata (trzeba to przyznac rzadko eksperymentuja oni w warunkach laboratoryjnych). Jednakze sama ich konsystencja i ilosc doniesien zaslugiwalaby na to, by przyjrzeli sie im blizej ci, którzy dysponuja mozliwosciami dokladniejszego ich zbadania. Jesli chodzi o forme, wspólna zasada rzadzaca energia – o ile potrafimy ja dzis ustalic – jest koncentracja czy intensyfikacja. Kazda z form, która daje efekty neoenergii – spirale, stozki, piramidy, walce, czworosciany i inne – robi to w mniejszym lub wiekszym stopniu w zaleznosci od ich rozmiarów lub komplikacji. W ogólnosci im wieksza lub bardziej skomplikowana jest ta forma, tym silniejsze sa jej efekty energetyczne. Na tym etapie badan stwierdzenie, ze istnieje „wiecej” energii byloby przedwczesne. Z braku adekwatnych urządzeń pomiarowych mozemy jedynie, dzieki obserwacji, potwierdzic istnienie jakiejs róznicy jakosciowej, ale nie koniecznie ilosciowej. Przyglądając sie niektórym konkretnym przykladom tej energii latwiej nam bedzie zauwazyc to, co laczy niektóre jej formy oraz stosunki zachodzące miedzy nimi.

NEOENERGIA I FORMY GEOMETRYCZNE
Serge King
przełożyli : TOMASZ MAZURKIEWICZ i JERZY PROKOPIUK
Artykuł nie zawiera polskich znaków

Zobacz też

• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

• Tai-chi

• Czym jest energia “Chi” ?

• Panta rei – energia dokoła nas

• Dobre wibracje

• Seksualność a czakry

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Energia musi płynąć…!

Dysocjacyjne formy myślowe w aurze

07 Wtorek Kwi 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

≈ 5 Komentarzy

Tagi

aura, brennan, dysocjacyjne formy myślowe, energia, myślokształt, myślokształty, poglądy, wyobrażenia, Świadomość, światopogląd

mysloklsz
W trakcie mojej wieloletniej praktyki bio-energetycznej zaobserwowałam zjawisko, które określam jako „ruchome przestrzenie rzeczywistości”.
„Przestrzenie” owe są podobne do tych, które opisuje topografia, gdzie dany „obszar” albo „terytorium” zawiera zestaw cech definiujących operacje matematyczne możliwe w ramach tego terytorium. W ramach aktywności psychicznej istnieją „przestrzenie rzeczywistości” albo „systemy przekonań” zawierające grupy form myślowych — myślokształtów, związanych z poglądami — słusznymi lub błędnymi — na temat rzeczywistości.

Każda forma myślowa zawiera swoje własne opisy rzeczywistości, takie jak:
wszyscy mężczyźni są okrutni;
miłość równa się słabości;
sprawowanie kontroli daje bezpieczeństwo i siłę.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie doświadczają życia poprzez pryzmat różnych „przestrzeni” albo poziomów rzeczywistości.
Świat jest odbierany inaczej w każdej z tych grup albo przestrzeni rzeczywistości.

Myślokształty – są energetycznymi, postrzegalnymi rzeczywistościami, które promieniują kolorami o różnej intensywności.
Ich natężenie i kształt są rezultatem energii albo znaczenia, jakie nadał im człowiek. Właściciele myślokształtów tworzą je, budują i odżywiają na podstawie codziennych myśli. Im bardziej są one określone
i konkretne, tym bardziej określona jest ich forma.
Natura i siła emocji związanych z myślami nadają formie kolor, natężenie i moc. Myśli te mogą być świadome albo nie.
Na przykład myślokształt może powstać w wyniku ciągłego myślenia o lęku, np. „On mnie zostawi” .
Twórca formy myślowej będzie się zachowywał tak, jakby to właśnie miało się wydarzyć.
Pole energetyczne myślokształtu w negatywny sposób wpłynie na pole osoby, której towarzyszy. Odepchnie zapewne tę osobę.
Im więcej siły otrzyma, w postaci świadomej albo nieświadomej energii, tym skuteczniej urzeczywistni napawający lękiem rezultat. Zazwyczaj formy myślowe są tak naturalną częścią osobowości, że człowiek w ogóle ich nie zauważa. Zaczynają powstawać w dzieciństwie i opierają się na rozumowaniu dziecka, a potem zostają włączone w osobowość.
Są jak dodatkowy bagaż, który człowiek nosi wewnątrz siebie, nie zauważając, jak wielki wywierają na niego wpływ. Połączone formy myślowe albo systemy przekonań powodują wiele „efektów” w rzeczywistości zewnętrznej człowieka.

Ponieważ formy te nie są ukryte głęboko w podświadomości, lecz znajdują się na krawędzi świadomości, można je wydobyć dzięki takim metodom, jak energetyka rdzenia, słowne gry skojarzeniowe czy medytacja (również regresing, przypis).
Kiedy formy docierają do świadomości poprzez wyrażenie i uwolnienie związanych z nimi uczuć, można dokonywać w nich zmiany.
Dzięki temu procesowi uzyskuje się jaśniejszy wgląd w dotyczące rzeczywistości założenia, z których składają się formy. Kiedy błędne założenia (pamiętajcie, że oparte są one na logice z dzieciństwa) zostaną odkryte, zauważone i uwolnione, można je zastąpić bardziej dojrzałym, przejrzystszym poglądem na rzeczywistość, co z kolei prowadzi do tworzenia bardziej pozytywnych doświadczeń życiowych.

W pewnego typu osobowościach formy te są wzajemnie powiązane, a świadomość człowieka rzadko kiedy zanurzona jest całkowicie w jednej przestrzeni bez wiedzy o istnieniu innych.
Człowiek ten utrzymuje wysoki stopień integracji wielu płaszczyzn i form rzeczywistości w swoim codziennym życiu.
Inny typ osobowości potrafi gorliwie przepływać z jednej przestrzeni rzeczywistości do następnej, nie uświadamiając sobie łączności między nimi. Nie umie zintegrować albo zrozumieć tego dynamicznego przepływu i dlatego żyje w pomieszaniu, zwłaszcza jeśli konkretny cykliczny przepływ zostaje uruchomiony wewnętrznie.
Może wtedy zostać pochwycony w automatyczny przepływ od jednej myśli do drugiej, beznadziejnie zaplątany i niezdolny do przerwania powtarzalności cyklu, póki rzecz nie rozegra się do końca.
Wówczas może przenieść się do innego stanu rzeczywistości, ponieważ cykliczne działanie myślokształtu wyczerpało całą dostępną energię.
Nie będzie zatem wiedział, w jaki sposób wydostał się z cyklicznego wzorca i przy następnym jego uruchomieniu w dalszym ciągu nie będzie umiał się z niego wyzwolić.

Stany rzeczywistości, o których mówię, mogą być euforyczne. Człowiek myśli, że dokona wielkich rzeczy i stanie się sławny albo bogaty, a nie zdaje sobie sprawy z ilości praktycznej pracy, jakiej wymaga osiągnięcie takiego celu. Może być też odwrotnie, kiedy człowiek uważa swoją sytuację za o wiele gorszą, niż jest w rzeczywistości. W jednym i drugim przypadku nie jest szczery w stosunku do siebie.
Widzi zapewne tylko część swojej osobowości i wyolbrzymia ją.
Może mieć potencjał wymagany do stworzenia wszystkich wielkich rzeczy, które sobie zamierzył, ale potrzebna jest jeszcze praca i czas. W przypadku stanu negatywnego, widzi te części swojej osobowości, które musi zmienić, ale zapomina, że zmiana jest możliwa.

William Butler w swojej książce Jak czytać aurę, zauważył, że konkretne myślokształty pozostają w polu energii do czasu, aż zostaną uruchomione przez wewnętrzny albo zewnętrzny bodziec energetyczny. Myślokształty przepływają następnie przez aurę w chronicznej sekwencji, ale nie zostają uwolnione. Odgrywają po prostu swój program i nieruchomieją, aż zbiorą dość energii, by ponownie wyruszyć w drogę. Formy myślowe pozyskują energię poprzez codzienne, na pół świadome myśli i związane z nimi odczucia.
Zbierają również energię przez przyciąganie podobnych sobie myśli i uczuć od innych ludzi.

Innymi słowy, jeśli systematycznie osądzasz się z jakiegoś powodu, twoje działania i uczucia będą zgodne z tym osądem i wkrótce, dzięki jednym i drugim, ludzie, których znasz, odbiorą sygnał i zgodzą się z tobą, tym samym przesyłając ci energię w postaci myśli i uczuć na temat ciebie, które będą zgodne z twoimi własnymi.

Na przykład, jeśli wmawiasz sobie, że jesteś głupi, nic nie wart, brzydki albo gruby, wkrótce inni ludzie zaczną zgadzać się z tobą.

Ich energia zostanie dodana do twojego osobistego magazynu, aż forma myślowa będzie miała wystarczająco dużo energii (osiągnie masę krytyczną), by zostać uruchomiona (zmaterializować się).

Znajdziesz się wtedy w stanie, w który wierzysz, że jesteś głupi, nic nie wart, brzydki albo gruby. Będzie tak do czasu, aż energia formy myślowej rozproszy się na jakiś czas.
Możesz też oczywiście przyciągnąć zdarzenie zewnętrzne, które uruchomi ją wraz z wybuchem energii. W obu przypadkach proces jest taki sam. Takie uruchomienie myślokształtu nie musi być negatywne. Jeśli człowiek znajduje się w trakcie terapii, być może, zdoła wyrwać się ze swego chronicznego cyklu i na tyle skutecznie rozerwie cykliczną formę, że będzie w stanie kontrolować ją, gdy zostanie uruchomiona po raz kolejny.

Jeśli terapeuta potrafi dostrzec te rzeczy-wistości i opisze je albo pomoże pacjentowi je opisać, to może być w stanie pomóc mu uwolnić się przy przechodzeniu od jednej rzeczywistości do drugiej. Dokonany przez terapeutę opis każdego stanu rzeczywistości, tak jak pacjent go doświadcza, da pacjentowi ogólny obraz całego procesu. To pomoże mu stworzyć wewnętrznego obiektywnego obserwatora, który potrafi też definiować każdą przestrzeń, wchodząc do niej i wychodząc z niej.
Na podstawie tego terapeuta i pacjent będą mogli ściślej zdefiniować chroniczny cykl pacjenta i znaleźć sposób wyjścia z niego.
Mogą znaleźć metodę rozerwania go następnym razem, gdy się rozpocznie.
Na przykład, kiedy szczególnie schizoidalny pacjent jest uwięziony w takiej formie, podchodzę po prostu do tablicy
i zaczynam rysować i nazywać każdą myśl z chwilą, gdy ją wyraża.

Rysunek: Dysocjacyjna forma myślowa, inaczej zwana jako „myślokształt”.
Kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie i opisy.

8

Gdy pacjent powtarza myśli na głos, rysuję strzałkę od poprzedniej myśli do tej właśnie wyrażanej. Wkrótce wszystkie cykliczne myśli są wymienione na tablicy.
[Polecam to ćwiczenie do wykonania – nawet samodzielnie! przypis Zenforest]

Zewnętrzna powierzchnia tych form jest zazwyczaj całkiem ograniczona, co oznacza, że pacjent doświadcza tylko bardzo wąskiej rzeczywistości, w której definicje i/lub rozróżnienia są postrzegane jako negatywne i czasem płaskie — na przykład gdy wszyscy ludzie wydają się nieprzyjaźni albo nawet niebezpieczni.

Pacjent może też ze wszystkich sił wierzyć, że jest ofiarą życiową.
Moment przełomowy nadchodzi, gdy zdoła pochwycić jedną z myśli, która niesie ze sobą szczególnie silny ładunek emocjonalny, na tak długo, by wyrazić tę emocję. Zazwyczaj, jeśli pacjent potrafi zaakceptować cierpienie, może wyrwać się z tego zaklętego kręgu i popatrzeć na niego jakby „z boku”. Umożliwi to połączenie z głębszymi poziomami energetycznymi i pomoże rozwiązać problem.

Pewna pacjentka, podczas rysowania swoich wizji, ujrzała ogólny obraz swojego problemu. To pełne zrozumienie pomogło jej wyciszyć się i wydostać z chronicznego cyklu. „Weszła” w swoje cierpienie, wyraziła je, a potem ujrzała jego przyczynę, a o to chodziło terapeucie.

Większość zewnętrznej powierzchni tego myślokształtu jest maską, w której człowiek nie widzi przyczyn i skutków i nie bierze za nie odpowiedzialności.
Za swoje niepowodzenia wini innych. Ona robi to po to, by uchodzić za „dobrą”.
To, naturalnie, czyni ją bezsilną do czasu, aż zostanie osiągnięta głębsza rzeczywistość będąca sercem tego myślokształtu. Kiedy moja pacjentka odkryła, że z powodu stresu w dzieciństwie jest po prostu „zła” i nic nie można na to poradzić, zrozumiała, że w przyszłości będzie mogła ujrzeć i zrozumieć przyczynę, „wejść” najpierw w swój stres wynikający z poczucia uwięzienia, a potem w tkwiące poniżej cierpienie utrwalone w postaci myślokształtu.
Zazwyczaj unikała tego problemu zostając na powierzchni formy myślowej (a zatem w nie-rzeczywistości). Teraz, dzięki odczuciu przyczyny stresu, może zintegrować dziecko wewnątrz (podświadomość), które czuje się „złe”, ze swoim wewnętrznym dorosłym (świadomość), który wie, że wcale taki nie jest.

Wyrażenie i uwolnienie uczuć jest kluczem do wyrwania się z cyklicznego schematu myślowego. Zwykle formy te zostają rozdzielone po to, by człowiek nie musiał doświadczać zawartych w nich uczuć.
Dany osobnik wkłada codziennie wiele wysiłku, by uniknąć ożywienia myślokształtu, ponieważ mogłoby to przywołać niepożądane uczucia. Nawet jeśli człowiek unika świadomie sytuacji, które mogłyby takie uczucia wzbudzić, nie osiąga zbyt wiele, gdyż myśląc o tym bez przerwy, także je wzmacnia.
W miarę trwania terapii myślokształt staje się coraz ściślej powiązany z resztą osobowości; dzięki własnej pracy negatywne aspekty przemieniają się w pozytywne działania i zostają włączone do „normalnej” aury człowieka jako bezkształtne, czyste, jasne kolory. Część przyczyn stresów zostaje rozwiązana przez samą ich akceptację, to znaczy, że miały prawo się pojawić i przeminąć.

Barbara Ann Brennan – Dłonie pełne światła

Powiązane posty

Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń

Energia myśli i myślokształty

Uzdrowicielka cz. I

Uzdrowicielka cz II


Podróż przez czakry – w wyobraźni

26 Czwartek Lu 2009

Posted by ME in Aura, energia, czakramy

≈ 13 Komentarzy

Tagi

bagiński, czakra, czakram, czakramy, czakry, energia, księga czakramów, Medytacja, sharamon, transformacja, uzdrowienie, wizualizacja, wolność, Świadomość

medytacja

Opisana tu podróż w wyobraźni może być również określona jako prowadzona medytacja, w czasie której otwiera się brama do własnych wewnętrznych obrazów i przeżyć.
Test mówiony tej medytacji możesz nagrać na kasetę lub poprosić kogoś o jego przeczytanie. Tekst powinien być czytany powoli, z krótkimi przerwami miedzy zdaniami i dłuższymi pauzami w miejscach zaznaczonych wielokropkiem.
Bardzo piękne jest także wspólne udanie się w tę podróż w jakiejś grupie i zakończenie jej wymianą doświadczeń. Tekst jest tak ukształtowany, że możesz oddzielnie używać fragmentów dotyczących poszczególnych czakr, jeśli chcesz pracować przede wszystkim z jakimś określonym centrum energetycznym.
Obserwacja oddechu powinna również być częścią owej podróży w wyobraźni. Zatroszcz się, aby nikt nie przeszkadzał ci w czasie całej medytacji. Pomieszczenie powinno być przyjemnie cieple, na wszelki wypadek przygotuj koc. Ułóż się wygodnie i uważaj w czasie całej podróży w wyobraźni, byś nie krzyżował nóg, ponieważ uniemożliwiłoby to swobodny przepływ energii (wyjątek stanowi tu pozycja lotosu).
Medytacja spowoduje łagodne otwarcie i ożywienie w twoich czakrach.
Mogą się pojawiać reakcje ozdrowieńcze, spiętrzone energie mogą się uwolnić, a wyparte uczucia i odczucia mogą pojawić się w twej świadomości.
Zaakceptuj to, co się dzieje, niczego nie odrzucając. Powierz się wewnętrznie obecnej w tobie naturalnej sile leczącej. Ty sam nic nie musisz robić w czasie tej podróży. Poddaj się po prostu słowom, które usłyszysz. Nie staraj się wyobrażać sobie szczególnie wyraźnie opisywanych obrazów i odczuć. Nie próbuj również intelektualnie interpretować tekstu, ponieważ słowa te działają na innym poziomie twego istnienia.
Pozwól po prostu powstawać w tobie wszystkim wyobrażeniom, myślom i uczuciom, które samoistnie wiążą się ze słowami. Uprzytomnij sobie tę wewnętrzną postawę za każdym razem, zanim znów udasz się w tę podróż w wyobraźni. Zamknij teraz oczy i obserwuj przez chwilę swój oddech. Po prostu przyglądaj mu się, czuj jak przychodzi i odchodzi nie wpływając na niego. Z każdym oddechem odprężasz się, pogrążasz się coraz głębiej i głębiej w stan przyjemnego, wewnętrznego spokoju…
• Skieruj teraz swoją uwagę na pierwsze centrum energetyczne, znajdujące się między odbytem a genitaliami i otwierające się ku dołowi. Zatrzymaj się tam bez celu, bez oczekiwań. Twoja uwaga powoduje delikatne ożywienie czakry podstawy.
Czujesz jak zaczyna powoli i stale krążyć. Płynie w niej ciepła, pulsująca energia. Powoduje ona powolne powstawanie wewnątrz czakry jasnego, intensywnie czerwonego światła. W pulsujących strumieniach twoja pierwsza czakra wysyła swoje energie coraz głębiej w twoje ciało. Krew roznosi je po wszystkich komórkach, napełniając je spokojnym ciepłem i pierwotną siłą życia. Oddajesz się zupełnie temu pulsującemu w tobie prądowi pełnej spokoju siry…
Poczuj teraz jak twoje centrum podstawy coraz bardziej się otwiera i pozwala wpływać w twoje ciało świeżej energii Ziemi. Podążaj za tą energią do jej źródła, coraz głębiej, aż do jej środka, który rozżarzony jest takim samym czerwonym światłem jak twoja pierwsza czakra. Strumień trwałej, niezmiennej energii płynie z samego środka naszej Planety-Matki przez różne jej warstwy i wpływa do twojej czakry podstawy. Czujesz ukrytą siłę spoczywający w Ziemi… Twoje ciało zostało utworzone z owej siły Ziemi, jest przez nią utrzymywane i odżywiane. To ta sama energia, która uformowała krajobrazy naszej planety, rośliny, zwierzęta i ludzi.
Tak oto jesteś bardzo głęboko związany z Ziemią i jej stworzeniami. Ożywiająca je siłą pulsuje także w tobie. Bezpieczny w obiegu sil żywej Ziemi powierzasz się całkowicie jej chroniącym, odżywiającym i leczącym energiom. Wracając z tej wewnętrznej podróży pozostajesz związany ze źródłem niezwyciężonej energii życia, która nieustannie wpływa w ciebie przez twą czakrę podstawy. Jesteś w życiu spokojny i opanowany, wypełniony wdzięcznością i miłością dla tej cudownej planety, która jest twoją ojczyzną.
• Podczas gdy pulsująca siła Ziemi nadal przez ciebie przepływa, pozwól przenieść się twojej uwadze ku drugiemu centrum energetycznemu, które o szerokość dłoni poniżej pępka otwiera się ku przodowi. Po prostu zwróć uwagę na ten obszar – bez oczekiwań, bez celu.
Twoja uwaga ożywia drugą czakrę. Czujesz tam delikatne krążenie. Jest ono bardziej płynne i żywe, niż w centrum podstaw). Odczuwa się je jak wir żywej, cieplej wody. jak kołujący taniec płynącej energii. Z każdym zataczanym kręgiem wzmacnia się w jego wnętrzu pomarańczowe światło. Jego wibracje rozprzestrzeniają się, przepływają w coraz większych kręgach, jednoczą się z obiegiem twojej krwi i oczyszczającym strumieniem limfy. Twoje ciało staje się jednym żywym płynięciem…
Płynąca energia rozszerza się nadal, wypływa ze wszystkich porów, aż opłynie i otoczy cię zupełnie. Energia la okrywa cię, głaszcze, niesie i delikatnie kołysze. Odczuwasz głębokie bezpieczeństwo i całkowicie poddajesz się głaskaniu i kołysaniu tej wody życia. Twoja dusza otwiera się coraz bardziej na jej oczyszczającą i zapładniającą siłę. Zatkane kanały otwierają się, budzą się zapomniane uczucia. Zewsząd wpływa w ciebie nowe życie… Żywy strumień coraz bardziej rozprzestrzenia się, staje się morzem, którego ciepła woda huśta i unosi cię czule. Ponad tobą sklepia się bezgraniczne niebo. Na horyzoncie wschodzi pomarańczowe Słońce.
Zanurza ono niebo i morze w pomarańczowo-złotym świetle. Jest tak, jak gdybyś obudził się pierwszego ranka nowego świata. Przepływa przez ciebie głębokie uczucie szczęścia i rozszerza się falami po całym Stworzeniu. Czujesz, że jest to to samo zapładniające życie, które przenika także ciebie. Życie w tobie zaczyna współpłynąć z życiem w Stworzeniu. Poddajesz się temu płynięciu życia z całą ufnością…
Wracając z tej podróży pozostajesz na zawsze związany z obecnym w tobie źródłem zapładniającego życia. Jesteś otwarty na silę Stworzenia, na cud życia, który przez ciebie przepływa i otacza cię.
• Podczas gdy nadal płynie w tobie woda życia, pozwól powędrować swej uwadze do trzeciego centrum energetycznego, które kilka centymetrów powyżej twego pępka otwiera się ku przodowi. Pozostań tam bez zamiaru, bez celu. Twoja uwaga powoduje łagodne ożywienie czakry splotu słonecznego. Czujesz tu stan swojej siły. Zaakceptuj go takim, jaki jest. Twoja akceptacja coraz bardziej i bardziej odpręża trzecią czakrę. Zaczyna ona krążyć w ciepłej i pełnej sił energii. Krążące wibracje pozwalają powstać w jej wnętrzu złoto-żółtemu, słonecznemu światła. Jego blask powoli wzbiera jak światło wschodzącego Słońca.
Wypływający z niego ciepły promień coraz bardziej wypełnia twoje ciało swym dobroczynnym światłem. Przenika cię złote ciepło. Odprężony i w dobrym samopoczuciu oddajesz się temu słonecznemu blaskowi. Światło to świeci aż do najgłębszych zakątków twojej duszy, napełnia cię czystością i jasnością.
Znikają wszystkie cienie. Z centrum twego ciała to słoneczne światło przenika swym promieniowaniem cały twój byt, aż zamieszkają w tobie jedynie pokój, sita i złota pełnia… Świeci ono nad tobą, okrywa cię kręgiem wibrującego światła, wysyłając swe promienie w świat. Twoja trzecia czakra staje się Słońcem promieniującym najjaśniejszym blaskiem, niewyczerpanym źródłem życiodajnego ciepła, siły i światła… Po powrocie z opisanej podróży kształtujesz swoje życie z tego świetlistego centrum pokoju i siły, ze swego środka. Światło w tobie promieniuje w świat i osiąga na wszystkich poziomach pełnię i blask. Pozwalasz na to, że stajesz się promiennym centrum dla ludzi, zwierząt i roślin – dla wszystkiego, co cię otacza.
• Podczas gdy nadal napełnia cię ciepły słoneczny blask, pozwól powędrować twojej uwadze do czakry serca, która na wysokości serca na środku klatki piersiowej otwiera się ku przodowi. Uświadom sobie to miejsce – również bez oczekiwań, bez celu. Twoja uwaga ożywia czakrę serca. Zaczyna ona wibrować delikatnymi falami krążącej energii. Subtelność jej wibracji pozwala powstać w jej wnętrzu różowemu blaskowi otoczonemu brzegiem świecącej zieleni. Czakra serca wygląda jak delikatny kwiat ze światła, ułożony w kręgu zielonych liści. Skupiając tam swoją uwagę czujesz, jak ten kwiat zaczyna się powoli i łagodnie coraz bardziej otwierać, aż do objawienia w swym środku serca ze złotego światła. Z kwiatu twej czakry serca wychodzi czułe promieniowanie. Okrywa cię ono wibracją miłości i harmonii. Czujesz się niesiony przez delikatne ręce aniołów i zrozumiany w swej najintymniejszej tęsknocie za miłością.
Oddajesz się całkowicie delikatności i czułemu zrozumieniu.. Czujesz teraz jak ze złotego środka twojego serca wyłania się głęboka radość, uśmiech, wewnętrzne szczęście. To tak, jakby rozbrzmiewała stąd cudowna muzyka. Jej wibracje rozprzestrzeniają się coraz bardziej w twoim ciele, budząc jego własną melodię. Wchodząc swym dźwiękiem w twą duszę, napełniają ją miłością i harmonią. Wypełniają przestrzeń wokół ciebie, wibrując aż do głębi całego Stworzenia. Zewsząd brzmiąca, powracająca do ciebie jak odpowiedź muzyka, jednoczy się z muzyką twego serca w doskonałą symfonię. Otwiera bramę do innego poziomu świata: doświadczasz, że wibracja miłości i radości przenika całe Stworzenie wraz ze wszystkim, co stworzone. Wibrujesz w tej muzyce wszechprzenikąjącej boskiej miłości… Gdy wrócisz z tej podróży, nie będziesz już nigdy sam. Poprzez czakrę serca pozostaniesz na zawsze związany z sercem wszystkich rzeczy,
• Podczas gdy muzyka twego serca nadal w tobie wibruje, pozwól powędrować teraz twojej uwadze ku centrum gardła, które otwiera się ku przodowi i ma drugie mniejsze ujęcie do tyłu [Otwarcie do tyłu należy do mniejszej czakry podrzędnej, którą należy tutaj uwzględnić w naszej podróży.]. Zwróć po prostu uwagę na ten obszar. Twoja uwaga ożywia czakrę gardła. Czujesz jak zaczyna ona wibrować w nieskończenie delikatnej, krążącej energii. Delikatność tej częstotliwości wyłania w jej środku przeźroczyste, promiennie jasnoniebieskie światło. Jest to wibracja błękitnego bezkresu nieba, który tutaj mieszka w tobie. Pozwalasz teraz na rozszerzanie się tej świetlistej, jasnej wibracji aż wypełni ona całe twoje jestestwo…
Życie w tobie jest coraz jaśniejsze i rozleglejsze, wolne i nieograniczone jak sklepienie nieba. Dajesz w ofierze całą przestrzeń, jaka istnieje w twoim wewnętrznym i zewnętrznym świecie, podobnie jak nieskończone niebo podwala żyć w sobie wszystkim gwiazdom, planetom i Słońcu. Wszystko w tobie i twoim życiu otrzymuje swoje miejsce; niektóre rzeczy przemijają i pojawiają się nowe, a tym pozwalasz aby ten taniec życia dokonywał się w swej cudownej nieograniczoności, którą jest twoje własne jestestwo… Wszystko może być jakie jest, wszystko może przychodzić i odchodzić.
W owej wolności i rozległości twej świadomości czujesz się zdrowy i pełny. Poprzez bezkresne niebo wibruje w tobie świetliste uczucie szczęścia. Ty sam jesteś zupełnie cichy, wsłuchujesz się jedynie w tę nieskończoną przestrzeń. Godzisz się zostać kanałem dla informacji, odbieranych tutaj przez twoją najbardziej wewnętrzną dusze… Wracając z tej podróży niesiesz w sobie jasną rozległość nieba. Akceptujesz siebie takim, jakim jesteś i pozwalasz na wolny i otwarty wypływ energii na zewnątrz.
• Podczas gdy trwa w tobie świetliście jasna nieograniczoność, pozwalasz powędrować teraz swojej uwadze ku czakrze czoła, która otwiera się ku przodowi na środku czoła, nieco ponad linią brwi. Wyobraź sobie po prostu to miejsce. Twoja uwaga ożywia czakrę czoła. Zauważasz jak zaczyna ona wibrować obracając się. Jej wibracja jest tak subtelna, że ledwie wyczuwalna. Pozwala ona powstawać uczuciu żywej ciszy. Z głębi tej ciszy zaczyna powoli świecić klarowne światło w kolorze błękitu indygo. Jest to światło głębokiej nocy, z jej ukrytą w nieskończoności przestrzeni żywotnością.
Wejdź w to światło całą swoją uwagą, pozwalając coraz bardziej przenikać przez twą świadomość jego spokojnemu blaskowi… Im dłużej twoja uwaga przebywa w tym świetle, tym głębszych i silniejszych doświadczasz wymiarów jego promieniowania. Jego wibracja czyni cię spokojnym, wrażliwym i napełnionym przestrzenią. Jest w tobie coraz ciszej. Twoje myśli zatrzymują się na zewnętrznej powierzchni twojej duszy. Twa świadomość wypełnia się całkowicie spokojnym promieniowaniem cichego światła. Coraz głębiej i głębiej wchodzisz w błękitny spokój. Zbliżasz się teraz do wszechobecnego źródła tego światła, pierwotnego początku, z którego promieniuje. Jest to obszar doskonalej ciszy w tobie, w którym także ty sam jesteś zupełnie cichy i w pełni uważny. Na tym cichym poziomie bytu znajduje się wiedza, która przychodzi do ciebie jako intuicja w obrazach, dźwiękach, odczuciach lub w bezpośrednich wglądach. Tu jesteś związany z kosmiczną inteligencją, otwierasz się na uniwersalny umysł, który działa w tobie i w całym Stworzeniu…. Wracając z tej podróży kroczysz przez życie z większą czujnością, z cichą otwartością na prawdę ukrytą za zewnętrznymi zjawiskowymi formami świata.
• Podczas gdy jeszcze ciągle trwa w tobie głęboka wrażliwa cisza, pozwalasz przenieść się twemu wewnętrznemu postrzeganiu do czakry korony, która na środku twej głowy otwiera się ku górze. Pozostań tam bez zamiaru, bez celu. Twoja uwaga otwiera tę bramę powoli i łagodnie. Promieniuje tu przejrzyste liliowe światło. Jest tak, jak gdybyś wkraczał do świętego miejsca, świątyni liliowego światła, która otwarta jest ku górze. W to otwarcie wlewa się nowe, promiennie białe światło, zawierające w sobie równocześnie wszystkie barwy. Światło to spada na ciebie deszczem błogosławieństwa jak natrysk. Wszystkie pory twojego jestestwa otwierają się i wchłaniają to światło, aż całkiem cię ono wypełni… Jest to światło bez granic i czasu. Widzisz i rozumiesz, że od samego początku świeci w tobie, jak i w samym sercu całego Stworzenia. W tym doskonałym świetle jesteś jednością z wszechobecnym Boskim Bytem.
Jego blask jest absolutnie cichy, a jednak zawiera w sobie całą muzykę. Jest pełen spokoju jak chwila przed wschodem Słońca, a jednak skrywa w swej nieskończonej obecności taniec całego życia, Przebywaj w tym świetle bez życzeń i pragnień. Tu jesteś w domu, tu jesteś u celu swojej podróży… Pewna ilość tego światła będzie w tobie świecić już zawsze. Pozwól, by przeniknęło twe życie i twój świat swoim blaskiem. • Skieruj teraz swoją uwagę znowu na swoje ciało. Oddychaj kilka razy głęboko, przeciągnij się, aż poczujesz się znowu “tu i teraz”… Odczekaj chwile, zanim powoli otworzysz oczy…
Część twych przeżyć będzie odzywać się w tobie echem i zmieni twoje życie. Ta przemiana będzie dokonywać się sama. Pozwól jej na to, nie wymuszając jej. Kiedykolwiek będziesz miał na to ochotę, możesz znów udać się w taką podróż. Daj jednak swej duszy wystarczającą ilość czasu na przepracowanie i zintegrowanie tych przeżyć. Twoja podróż będzie za każdym razem nieco inna. Jeśli będziesz ją odbywał regularnie, to twoje doświadczenia z biegiem czasu będą się stawać coraz głębsze i klarowniejsze, urzeczywistniając się coraz bardziej również w życiu codziennym.

S.SHARAMON, B.BAGIŃSKI
KSIĘGA CZAKR

Powiązane posty

• Czakramy – poziomy Twego życia

• Czakram Podstawy

• Czakram Podbrzusza

• Czakram Splotu Słonecznego

• Czakram Serca

• Czakram Gardła

• Czakram Trzeciego Oka

• Czakram korony

Rozmowy z Kenem Wilberem – o kosmicznej świadomości.

09 Poniedziałek Lu 2009

Posted by ME in Świadomość

≈ 22 Komentarze

Tagi

alaja, całość, część, duch, duchowość, energia, ewolucja, holon, holony, ken wilber, kosmiczna świadomość, materia, poziom, psychologia integralna, superświadomość, teoria holonów, umysł, wilber, Świadomość

duch1


Najwyższy poziom – Duch. Czyż Duch nie jest wszędzie?
On nie jest poziomem, jest wszędzie.
Każdy poziom przekracza i zawiera poziom poprzedni. Duch przekracza wszystko, więc zawiera wszystko. Znajduje się całkowicie poza tym światem, ale całkowicie zawiera każdy holon tego świata. Przenika całą manifestację, ale nie jest wyłącznie manifestacją. Jest wszechobecny na każdym poziomie lub w każdym wymiarze, ale nie jest jedynie jakimś poziomem lub wymiarem. Przekracza wszystko, zawiera wszystko jako nie mająca podstawy Podstawa lub Pustka wszelkiej manifestacji.

A więc Duch jest zarówno najwyższym „poziomem” w holarchii, jak również papierem, na którym ta cała holarchia jest zapisana. Jest najwyższym szczeblem drabiny, ale jest również drewnem, z którego wykonana jest ta cała drabina. Jest zarówno Celem, jak i Podstawą całego porządku. Sądzę, że w miarę jak będziemy posuwali się do przodu, to wszystko stanie się jaśniejsze.

Nie chcę wyprzedzać tej historii, ale prowadzi to również do etyki środowiskowej.
Tak, powinniśmy przekroczyć i zawrzeć wszystkie holony w prawdziwym objęciu, bowiem właśnie to jest istotą rzeczywistej etyki środowiskowej. Ponieważ materia, życie i umysł zawarte są w naszej własnej ludzkiej strukturze, dlatego oczywiście musimy szanować wszystkie te holony, nie tylko ze względu na ich immanentną wartość, co jest najważniejsze, ale również dlatego, że są elementami naszej własnej istoty. Niszczenie ich jest dosłownie samobójczym działaniem. Nie chodzi o to, że niszczenie biosfery ostatecznie do nas powróci i uderzy w nas z zewnątrz. Rzecz w tym, że biosfera jest dosłownie wewnątrz nas, jest częścią naszej własnej istoty, naszej złożonej indywidualności – niszczenie biosfery jest wewnętrznym samobójstwem, a nie tylko problemem zewnętrznym.

Możemy więc mieć na wskroś ekologiczny pogląd, nie ograniczając się wyłącznie do ekologii ani nie redukując wszystkiego jedynie do biosfery. Potrzebujemy podejścia, które przekracza i zawiera ekologię, ponieważ noosfera przekracza i zawiera biosferę, która z kolei przekracza i zawiera sferę fizyczną. Nie potrzebujemy podejścia, które po prostu uprzywilejowuje ekologię w regresywnym spłaszczeniu do życia jednowymiarowego, do sieci życia płaskiej ziemi.

Ale wielu ekofilozofów i ekofeministek odwołuje się do mistycznej jedności z całą naturą, do tego, co Bucke nazwał „kosmiczną świadomością”, w której wszystkie istoty widziane są w takim samym świetle, nie ma żadnej hierarchii, niczego wyższego ani niższego, jest tylko wielka sieć życia.
Tak, tego rodzaju mistyczne doświadczenie równości występuje powszechnie na wyższych stopniach ludzkiego rozwoju.

Ale mamy tutaj dwie różne kwestie. Ludzka tożsamość może rzeczywiście poszerzyć się tak bardzo, że obejmie Wszystko – nazwijmy to Kosmiczną świadomością, unio mystica – tak jak na ilustracji 2-2. Idywidualna tożsamość rozszerza się tak bardzo, że staje się Duchem i w ten sposób ogarnia Kosmos – przekracza wszystko, zawiera wszystko. I wspaniale. Ale w rzeczywistości, tylko bardzo nieliczni naprawdę doświadczają tego najwyższego utożsamienia. Mówiąc inaczej, ta bardzo wielka głębia ma bardzo małą przestrzeń. Jak zawsze, większa głębia, mniejsza przestrzeń.

W doświadczeniu tym następuje świadome utożsamienie ze Wszystkim, z Kosmosem. W tym utożsamieniu wszystkie istoty, wysokie czy niskie, święte czy świeckie, rzeczywiście postrzegane są jako doskonałe manifestacje Ducha, dokładnie takie jakie są – ani niższe, ani wyższe. Ostateczna głębia jest ostateczną jednością ze Wszystkim, z Kosmosem.

Jednak to urzeczywistnienie nie jest równo dane wszystkim istotom, mimo że wszystkie istoty są na równi manifestacjami Ducha. Takie urzeczywistnienie jest rezultatem ewolucyjnego procesu rozwoju i transcendencji.

Teoretycy sieci życia płaskiej ziemi koncentrują się wyłącznie na równości istnienia, a zapominają o holarchii urzeczywistnienia. Sądzą, że skoro krewetka i małpa są doskonałymi manifestacjami Boskości – czym w istocie są – to nie istnieje między nimi żadna różnica głębi. Jest to redukcjonizm w najbardziej bolesnym i żenującym wydaniu.

Zatem chcemy, aby nasza etyka środowiskowa szanowała wszystkie holony bez wyjątku jako manifestacje Ducha, a jednocześnie chcemy być zdolni do czynienia pragmatycznych rozróżnień pod kątem immanentnej wartości i rozumieć, że znacznie lepiej jest kopnąć kamień niż małpę, znacznie lepiej jest jeść marchewkę niż krowę, znacznie lepiej żywić się zbożem niż ssakami.

Jeśli zgadzasz się z tymi stwierdzeniami, to uznajesz gradację głębi, gradację immanentnej wartości – uznajesz holarchię wartości. Większość ekofilozofów zgadza się z tymi stwierdzeniami, ale nie mogą powiedzieć dlaczego, ponieważ mają hierarchię, która zaprzecza hierarchii – mają tylko sieć życia płaskiej ziemi i równość biologiczną, co jest nie tylko wewnętrznie sprzeczne, ale również paraliżuje pragmatyczne działanie i okalecza immanentne wartości.

Spektrum świadomości

W porządku, mam wielką ochotę wrócić do tego wszystkiego (w Części Trzeciej), ale musimy trzymać się określonego porządku. Mówiliśmy o biegu ewolucji, celu Kosmosu, który nie jest przypadkiem, lecz ukierunkowaniem.
Tak, ewolucja ma kierunek, zasadę porządku wyłaniającego się z chaosu, jak to się zwykle określa. Mówiąc inaczej, dąży do większej głębi. Przypadek zostaje pokonany, wyłania się sens – z każdym stopniem rozwoju wzrasta immanentna wartość Kosmosu.

W istocie jest to zasada dwunasta i jednocześnie ostatnia, którą chciałem rozważyć. Omawiając tę zasadę podajesz różne oznaki ukierunkowania ewolucji, które teraz wymienię. Ewolucja wykazuje ogólną tendencję do podążania w kierunku: wzrastającej złożoności, wzrastającego zróżnicowania/integracji, wzrastającego uporządkowania/organizacji, wzrastającej względnej autonomii, wzrastającego celu.
Tak, to są niektóre zwykle akceptowane – tzn. akceptowane przez naukę – kierunki ewolucji. Nie oznacza to, że nie występują regresja i rozpad – gdyż występują (rozpad jest jedną z czterech cech każdego holonu). Nie oznacza to również, że każde krótkotrwałe zdarzenie musi podążać w zgodzie z tymi zasadami. Jak mówi Michael Murphy, ewolucja bardziej kluczy niż podąża naprzód. Ale na dłuższą metę ewolucja ma ogólny cel, ogólny kierunek, który widać szczególnie wyraźnie w narastającym zróżnicowaniu – od atomu poprzez amebę do małpy!

Jednak wszystkie te naukowe opisy można ogólnie podsumować w następujący sposób: ewolucja dąży przede wszystkim do coraz większej głębi. Jest to dążenie Kosmosu do przekroczenia siebie – by wyjść poza to, co było przedtem, a jednocześnie zawrzeć to, co było przedtem i tym samym zwiększyć własną głębię.

Teraz wiążesz to również ze świadomością, ponieważ dodajesz, „im większa głębia holonu, tym większy stopień świadomości”.
Słusznie. Świadomość i głębia to synonimy. Wszystkie holony mają pewien stopień głębi, choćby najmniejszy, gdyż nie ma żadnego dna. Gdy ewolucja podąża naprzód, zwiększa się głębia – zwiększa się świadomość. Niezależnie od tego, jak wielka jest głębia atomów, głębia molekuł jest większa. Głębia komórek jest większa, niż głębia molekuł. Rośliny mają więcej głębi, niż komórki. A naczelne więcej, niż rośliny.

Istnieje spektrum głębi, spektrum świadomości. Ewolucja rozwija to spektrum. Świadomość rozwija się coraz bardziej, coraz lepiej siebie rozumie, przejawia się w coraz większym stopniu. Duch, świadomość, głębia – tak wiele określeń dla jednej rzeczy.

Ponieważ głębia jest wszędzie, świadomość jest wszędzie.
Świadomość jest po prostu głębią widzianą od wewnątrz, ze środka. A więc zgadza się, głębia jest wszędzie, świadomość jest wszędzie, Duch jest wszędzie. A gdy zwiększa się głębia, świadomość budzi się coraz bardziej, Duch coraz bardziej się rozwija. Gdy mówimy, że ewolucja tworzy większą głębię, oznacza to, iż rozwija większą świadomość.

Używasz zwrotów „rozwija i zawija”.
Duch rozwija siebie z każdą nową transcendencją, którą również zawija w swoją własną istotę na nowym poziomie. Przekracza i zawiera, rodzi i obejmuje, tworzy i kocha, Eros i Agape, rozwija i zawija – różne sposoby wyrażania tego samego.

Wszystko to można streścić bardzo prosto: ponieważ ewolucja wychodzi poza to, co było wcześniej, a jednocześnie musi objąć to, co było wcześniej, zatem w jej naturze leży przekraczać i zawierać. Ma więc wewnętrzne ukierunkowanie, tajemny impuls ku wzrastającej głębi, wzrastającej immanentnej wartości, wzrastającej świadomości. Aby ewolucja mogła w ogóle posuwać się naprzód, musi podążać w tych kierunkach – nie może pójść nigdzie indziej!

Najistotniejszą kwestią jest…?
Jest kilka takich kwestii. Po pierwsze, ponieważ wszechświat ma kierunek, my również mamy kierunek. Ten ruch ma znaczenie. Objęcie ma immanentną wartość. Jak to wyraził Emerson, siedzimy na kolanach niezmierzonej inteligencji, która, jak by jej nie nazwać, jest Duchem. Na pierwotnej twarzy Kosmosu widnieje motyw. Na ścianie Nicości wypisany jest wzór. Każdy jego gest ma znaczenie, każde spojrzenie jest pełne wdzięku.

My – i wszystkie istoty jako takie – jesteśmy zanurzeni w tym znaczeniu, unosi nas strumień troski i głębokiej wartości, ostatecznego sensu, wrodzonej świadomości. Jesteśmy integralną częścią tej niezmierzonej inteligencji, tego Ducha-w-działaniu, rodzącego się Boga. Bóg nie musi być dla nas jakąś mityczną postacią, która rządzi wszystkim, lecz sama istnieje poza przejawionym światem. Nie musimy też wyobrażać sobie, że jest jakąś zwykłą immanentną Boginią, zagubioną w formach, które sama stworzyła. Ewolucja jest i Bogiem i Boginią, transcendencją i immanencją. Zawarta jest w samym procesie, wpleciona w tkaninę Kosmosu; ale wszędzie przekracza własne wytwory i w każdej chwili rodzi nowe.

Przekracza i zawiera.
Właśnie tak. Wierzę, że jesteśmy zachęcani do przebudzenia się jako ten proces. Duch w nas jest zachęcany, by stał się samoświadomy, lub też, jak niektórzy by powiedzieli, nadświadomy. Głębia wznosi się od podświadomości poprzez samoświadomość do nadświadomości, w drodze do swojego wstrząsającego rozpoznania, całkowicie nieoddzielna od promiennej Całości i my budzimy się jako ta jedność.

Jak sądzisz? Czy to szaleństwo? Czy mistycy i mędrcy są wariatami? Bo wszyscy opowiadają różne wersje tej samej historii? Ta historia mówi o tym, jak to budzisz się któregoś ranka i odkrywasz, że jesteś nieoddzielny od Wszystkiego, bezczasowo, wiecznie, nieskończenie.

Tak, być może ci szaleńcy boży są wariatami. Być może są to mamroczący idioci stojący przed Otchłanią. Być może potrzebują miłego, wyrozumiałego terapeuty. Tak, to by na pewno pomogło.

Ale potem zaczynam się zastanawiać. Być może ewolucja naprawdę przebiega od materii poprzez ciało, umysł, duszę do ducha. Na każdym z tych poziomów dokonuje się przekraczanie i zawieranie. Każdy z nich ma większą głębię, większą świadomość i obejmuje więcej. A na najwyższych etapach ewolucji, być może, jedynie być może, świadomość jednostki rzeczywiście dotyka nieskończoności – totalne objęcie całego Kosmosu – Kosmicznej świadomości, która jest Duchem przebudzonym do własnej prawdziwej natury.

Jest to przynajmniej prawdopodobne. Ale powiedz mi: czy ta historia, śpiewana przez mistyków i mędrców na całym świecie, jest choć trochę bardziej zwariowana, niż historia naukowego materializmu, która mówi, że to wszystko, co się dzieje, jest opowieścią idioty, pełną hałasu i furii, pozbawioną jakiegokolwiek znaczenia? Słuchaj bardzo uważnie: która z tych dwóch historii brzmi całkowicie wariacko?

Powiem ci, co sądzę. Sądzę, że mędrcy są wznoszącym się koniuszkiem tajemnego impulsu ewolucji. Sądzę, że są wiodącą siłą pędu do samotranscendencji, który zawsze wychodzi poza to, co było wcześniej. Sądzę, że ucieleśniają pęd Kosmosu do większej głębi i poszerzającej się świadomości. Sądzę, że jadą na krawędzi promienia świetlnego, biegnącego na randkę z Bogiem.

I sądzę, że wskazują na tę samą głębię w tobie i we mnie i w nas wszystkich. Sądzę, że są stopieni ze Wszystkim i Kosmos śpiewa ich głosami, a Duch prześwieca przez ich oczy. Sądzę również, że odsłaniają twarz jutra, otwierają nas na sedno naszego przeznaczenia, które spełnia się również już teraz w bezczasowości tej właśnie chwili, i w tym wstrząsającym rozpoznaniu głos mędrca staje się twoim głosem, oczy mędrca stają się twoimi oczami, mówisz językami aniołów i płoniesz ogniem urzeczywistnienia, które nigdy nie zaczyna się ani nie ustaje, rozpoznajesz swoją prawdziwą Twarz w zwierciadle Kosmosu: jesteś doskonale utożsamiony ze Wszystkim i nie jesteś już częścią tego strumienia, jesteś tym strumieniem, a Wszystko rozwija się nie wokół ciebie, ale w tobie. Gwiazdy nie świecą już tam, ale tutaj. Supernowe powstają w twoim sercu i słońce świeci w twojej świadomości. Ponieważ przekraczasz wszystko, obejmujesz wszystko. Nie ma tu żadnej ostatecznej Całości, jedynie nieskończony proces, a ty jesteś otwarciem lub wolnym miejscem lub czystą Pustką, w której rozwija się ten cały proces – nieustannie, cudownie, wiecznie, lekko.

Cała ta gra, koszmar ewolucji, jest rozegrana, a ty jesteś dokładnie tam, gdzie byłeś, nim rozpoczęł się Spektakl. Nagle wstrząśnięty całkowitą oczywistością, rozpoznajesz własną Pierwotną Twarz, twarz, którą miałeś przed Wielkim Wybuchem, twarz całkowitej Pustki, która uśmiecha się jako całe stworzenie i śpiewa jako cały Kosmos – a wszystko to jest spełnione w tym pierwotnym spojrzeniu. Pozostaje tylko uśmiech i odbicie księżyca w cichym stawie późno w krystalicznie czystą noc.

Wilber Ken – Krótka historia wszystkiego

Powiązane posty

• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

• Alaja – kosmiczna świadomość

• Religia jest trickiem genów ?

• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość

• Czakram korony

• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?

Nauka jak zostać bogatym – Wallace Wattles

28 Środa Sty 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 11 Komentarzy

Tagi

bogactwo, dobrobyt, energia, obfitość, sekret, wattles, wszechświat, Świadomość

koles1
Streszczenie nauk W. Wattlesa, r. 1910

– ISTNIEJE SUBSTANCJA MYŚLĄCA Z KTÓREJ WSZYSTKO JEST ZROBIONE
i która, w swej pierwotnej postaci przenika, penetruje i wypełnia wolne przestrzenie we Wszechświecie.

Mysl odciśnięta w tej substancji stwarza to co jest przedmiotem tej myśli. Człowiek moż e formować rzeczy w swoich myślach, a przez odciśniecie swych myśli w bezkształtnej substancji pierwotnej, mo że spowodować powstanie rzeczy, o której myśli.

Aby to sie stało, człowiek musi uwolnić swój umysł od skłonności do współzawodnictwa – potrzebuje bowiem twórczego umysłu. W przeciwnym razie nie znajdzie harmonii z bezkształtna inteligencja.
Stan pełnej harmonii z nieuformowana substancją moż na osiągnąć ż ywą i szczera wdzięcznością za dobrodziejstwa, które za jej sprawa otrzymujemy.

Wdzięczność jednoczy umysł człowieka z inteligencją substancji, tak by mogły do niej docierać jego myśli. Człowiek moż e pozostawać na twórczej płaszczyźnie tylko poprzez zjednoczenie z bezkształtną inteligencja, a ów stan jest moż liwy dzięki głębokiemu i trwałemu uczuciu wdzięczności. Człowiek musi stworzyć w swym umyśle ścisłe określony i wyraźny obraz rzeczy, która chce posiadać, która chce robić albo która chce sie stać.
Musi zatrzymać owa wizje w swoich myślach, cały czas będąc wdzięcznym najwyż szej sile, ż e jego pragnienia sie spełniają. Ten, kto chce sie wzbogacić musi spędzać swój wolny czas na kontemplacji owej wizji, najszczerzej dziękując za to, że zmienia się ona dla niego w rzeczywistość. Nie da się przecenić znaczenia częstej kontemplacji wizji, niezachwianej wiary i szczerej wdzięczności.

Ten właśnie proces powoduje przekazanie impulsu nieuformowanej substancji i uaktywnienie sił twórczych. Twórcza energia działa poprzez istniejące kanały naturalnego wzrostu oraz przemysłowego i społecznego porządku. Wszystko, co składa sie na zawarty w umyśle człowieka obraz będzie mu dane, o ile postępuje zgodnie z powyż szymi instrukcjami, a jego wiara jest niezachwiana. To, czego pragnie, dotrze do niego poprzez odpowiednie kanały dostępne w handlu i przemyśle. Aby przejąć to, co jest dla niego przeznaczone człowiek musi zrobić coś więcej, niż wykonywanie swej obecnej pracy. Musi pamiętać o swoim zamiarze, jakim jest osiągniecie bogactwa.
Osiągnie to poprzez realizacje zawartej w umyśle wizji. A wiec musi te codziennie robić wszystko, co da sie tego dnia wykonać, starając sie, by wszystkie jego posunięcia były udane.

Musi dawać ka żdemu więcej wartości u użytkowej, niż sam otrzymuje gotówki, tak, ż e ka da transakcja powodowała rozwój życia.

Musi pielęgnować ową stymulującą rozwój myśl, tak by móc przekazać wraż enie zysku ka demu z kim sie kontaktuje. Męż czyźni i kobiety stosujące w praktyce powy ższe zalecenia na pewno osiągną bogactwo, a zdobyty przez nich majątek będzie wprost proporcjonalny do precyzyjności ich wizji, niewzruszoności zamiaru, siły wiary i głębi wdzięczności.

NAUKA JAK ZOSTAĆ BOGATYM, data publikacji : 1910
Wallace Wattles

Powiązane posty

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu

• Historia prawdziwego sukcesu

• Słownictwo sukcesu

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

•Przepływ pieniędzy, przepływ energii

• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.

Sekret Zdrowia

30 Wtorek Gru 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, zdrowie, Świadomość

≈ 154 Komentarze

Tagi

byrne, ciało, energia, kobieta, kreowanie siebie, kreowanie życia, meżczyzna, ozdrowienie, pozytywna wizualizacja, pozytywne nastawienie, prawo przyciągania, rak, rhonda byrne, secret, sekret, sekret zdrowia, silny, siła, uzdrowienie, wizualizacja, zdrowie, zdrowy, Świadomość

zdrowy

DR JOHN HAGELIN
Nasze ciało jest w rzeczywistości produktem naszych myśli. Jeśli chodzi o nauki medyczne, zaczynamy rozumieć coraz lepiej, w jakim stopniu natura myśli i uczuć determinuje fizyczną materię, strukturę i funkcje naszych ciał.

DR JOHN DEMARTINI
Od dawna znamy moc efektu placebo. Placebo to coś, co przypuszczalnie nie ma wpływu na ciało, jak na przykład kostka cukru.
Mówi się pacjentowi, że to poskutkuje, i czasem się okazuje, że placebo odnosi ten sam skutek, może nawet większy niż lekarstwo, które ma rzekomo ten skutek wywołać. Ustalono, że umysł ludzki jest najsilniejszym czynnikiem w sztuce uzdrawiania, czasem nawet w stopniu większym niż lekarstwo.

W miarę jak będziesz się stawać coraz bardziej świadomy znaczenia i wielkości Sekretu, zaczniesz też coraz wyraźniej dostrzegać podstawową prawdę pewnych zjawisk towarzyszących rodzajowi ludzkiemu, nie wyłączając dziedziny zdrowia. Efekt placebo to potężny fenomen. Kiedy pacjenci myślą i szczerze wierzą, że tabletka jest środkiem leczniczym, nawet jeśli jest to tylko sprasowany w pigułkę talk, otrzymają to, w co wierzą, i zostają wyleczeni.

DR JOHN DEMARTINI
Jeśli ktoś chory ma do wyboru odwołać się do swojego umysłu i zbadać, co wywołało stan choroby, albo posłużyć się lekarstwem, to oczywiście jest rzeczą rozsądną zdecydować się na leczenie, szukając jednocześnie przyczyn choroby w swoim umyśle. Nie należy odrzucać lekarstwa. Każda forma leczenia ma swoje prawa.

Uzdrawianie za pośrednictwem umysłu może współdziałać harmonijnie z klasycznymi metodami leczenia. Jeśli występuje ból, to lek może dopomóc w jego eliminacji, co z kolei pozwala danej osobie skupić się z całą mocą na własnym zdrowiu. „Myślenie o doskonałym zdrowiu” jest czymś, co każdy może wewnętrznie czynić, bez względu na to, co się dzieje wokół niego.

LISA NICHOLS
Wszechświat to arcydzieło obfitości. Kiedy się otwierasz, by odczuć obfitość Wszechświata, doświadczasz radości, szczęścia i wszystkich wspaniałych rzeczy, jakie Wszechświat ma dla Ciebie – zdrowia, bogactwa, dobrego usposobienia, pomyślności. Ale gdy się zamykasz za sprawą negatywnych myśli, będziesz odczuwał dyskomfort, doznawał bólu, cierpienia i miał wrażenie, że każdy dzień jest męką.

DR BEN JOHNSON
LEKARZ, PISARZ i LIDER UZDRAWIANIA ENERGIĄ

Mamy do czynienia z tysiącem różnych diagnoz i chorób. Stanowią po prostu słabe ogniwo. Są rezultatem jednego – stresu. Jeśli poddasz stresowi łańcuch i system, to jedno z ogniw pęknie.

Stres zaczyna się od jednej negatywnej myśli. Jednej myśli, która wyrwała się spod kontroli, a potem pojawiło się ich więcej i więcej, aż w końcu ujawnił się stres. Jest on efektem, ale przyczyną było negatywne myślenie, wszystko zaś zaczęło się od drobnej negatywnej myśli. Bez względu na to, co sam wywołałeś, możesz to zmienić… jedną drobną pozytywną myślą, a potem kolejną.

DR JOHN DEMARTINI
Nasza fizjologia tworzy chorobę, by przesłać nam informację, by powiadomić nas, że mamy zachwianą perspektywę albo że nie mamy w sobie miłości ani wdzięczności. Zatem sygnały i objawy ciała nie są czymś strasznym.

Dr Demartini mówi nam, że miłość i wdzięczność rozwieją wszelki negatywizm w naszym życiu, bez względu na formę, jaką przyjął.
Miłość i wdzięczność mogą rozdzielić morza i przenieść góry. Miłość i wdzięczność mogą też poradzić sobie z każdą chorobą.

MICHAEL BERNARD BECKWITH
Często zadawane pytanie brzmi: „Kiedy u jakiejś osoby występuje choroba albo inna dolegliwość w jej życiu, to czy można tę sytuację odwrócić samą siłą »prawidłowego« myślenia?”. Odpowiedź jest absolutnie twierdząca.

ŚMIECH JEST NAJLEPSZYM LEKARSTWEM

CATHY GOODMAN, JEJ WŁASNA HISTORIA
Wykryto u mnie raka piersi. Naprawdę wierzyłam z całego serca, z całym przekonaniem, że jestem już wyleczona. Każdego dnia mówiłam: „Dziękuję za swoje wyzdrowienie”. Powtarzałam w kółko: „Dziękuje za wyzdrowienie”. Wierzyłam w głębi serca, że jestem zdrowa. Patrzyłam na siebie tak, jakby w moim ciele nigdy nie było raka.
Jedną z metod, jaką stosowałam, by się wyleczyć, było oglądanie zabawnych filmów. Nie robiłam nic innego, tylko się śmiałam, bez końca. Nie mogłam sobie pozwolić na jakikolwiek stres, bo wiedziałam, że jest on jedną z najgorszych emocji w trakcie rekonwalescencji.
Od chwili diagnozy do drwili wyleczenia upłynęło około trzech miesięcy. Bez zastosowania jakiejkolwiek radio- czy chemioterapii.

Ta piękna i inspirująca opowieść Cathy Goodman ukazuje trzy potężne siły w działaniu: uzdrawiającą siłę wdzięczności, siłę wiary w to, że się otrzyma, wreszcie siłę śmiechu i radości, która pokonuje chorobę.

Cathy została zainspirowana do wykorzystania śmiechu podczas terapii, kiedy usłyszała historię Normana Cousina.
U Normana stwierdzono „nieuleczalną” chorobę. Dowiedział się od lekarzy, że pozostało mu kilka miesięcy życia. Norman postanowił sam się wyleczyć. Przez trzy miesiące nie robił nic innego, tylko oglądał zabawne filmy i śmiał się, śmiał się, śmiał się. Choroba opuściła jego ciało w ciągu tych trzech miesięcy, a lekarze uznali jego uzdrowienie za cud.
Śmiejąc się, Norman uwolnił cały swój negatywizm i przy okazji uwolnił chorobę. Śmiech jest naprawdę najlepszym lekiem.

DR BEN JOHNSON
Wszyscy rodzimy się z wbudowanym podstawowym programem. Nazywa się on „samouzdrawianiem”. Skaleczysz się, a rana zarasta. Masz infekcję bakteryjną-zaczyna działać system odpornościowy i zwalcza tę bakterię, doprowadzając do wyleczenia. System immunologiczny jest tak zaprogramowany, by uzdrawiać.

BOB PROCTOR
Choroba nie może żyć w ciele, które odznacza się zdrowym stanem emocjonalnym. Twoje ciało odrzuca co sekundę miliony komórek i w tym samym czasie tworzy miliony innych.

DR JOHN HAGELIN
Na dobrą sprawę, dosłownie każdego dnia, są wymieniane części naszego ciała. W przypadku niektórych trwa to kilka tygodni, a innych – kilka lat. W ciągu paru lat otrzymujemy całkowicie nowe ciało.

Jeśli Twoje ciało zostaje wymienione w ciągu kilku lat, co udowodniła nauka, to jak wytłumaczyć fakt, że jakieś zwyrodnienie czy choroba trwa w ciele przez lata? Może tam pozostawać tylko za sprawą myśli, obserwacji choroby i uwagi jej poświęcanej.

Pozbyłam się ze swego ciała najdrobniejszej sztywności czy braku elastyczności. Skupiłam się na tym, by widzieć je jako giętkie i tak doskonałe jak ciało dziecka, a wtedy każda sztywność czy bolesność w wiązadłach i stawach zniknęły.
Można bez trudu zauważyć, że wszystkie utarte przekonania o starości tkwią w naszych umysłach. Nauka wyjaśnia, że otrzymujemy całkowicie nowe ciała w bardzo krótkim czasie. Starzenie się to ograniczone myślenie, więc pozbądź się tych myśli ze swojej świadomości i przekonaj samego siebie, że Twoje ciało liczy zaledwie kilka miesięcy, bez względu na to, ile już odnotowałeś rocznic urodzin. Następnym razem wyświadcz sobie przysługę i świętuj swoje urodziny jako pierwsze! Nie umieszczaj na torcie sześćdziesięciu świeczek, chyba że chcesz przyciągać starzenie się. Na nieszczęście, społeczeństwo zachodnie cierpi na obsesję wieku, lecz w rzeczywistości coś takiego nie istnieje.

Dzięki myślom możesz znaleźć drogę do idealnego stanu zdrowia, doskonałego ciała, doskonałej wagi i wiecznej młodości. Możesz to urzeczywistnić poprzez konsekwentne myślenie o doskonałości.

Oddawaj się myślom o doskonałości.
Choroba nie może istnieć w ciele, któremu towarzyszą harmonijne myśli. Wiedz, że jest tylko doskonałość, i gdy ją sobie uświadamiasz, przywołujesz ją. Myśli o niedoskonałości są przyczyną wszystkich schorzeń rodzaju ludzkiego, w tym chorób, ubóstwa i braku szczęścia. Kiedy towarzyszą nam negatywne myśli, odcinamy się od przysługującego nam dziedzictwa. Złóż deklarację: „Myślę tylko o doskonałości. Widzę tylko doskonałość. Jestem doskonałością”.

BOB PROCTOR
Jeśli cierpisz na jakąś chorobę i skupiasz się na tym, rozmawiasz o tym z ludźmi, to tym samym tworzysz więcej komórek chorobowych. Musisz widzieć samego siebie żyjącego w doskonale zdrowym ciele. Chorobą niech zajmą się lekarze.

Kiedy ludzie chorują, to zdarza się często, że nie robią nic innego, tylko rozmawiają o swojej chorobie. Dzieje się tak dlatego, że myślą o niej cały czas, więc werbalizują swoje myśli. Jeśli czujesz się nawet odrobinę niezdrów, nie rozmawiaj o tym – chyba że pragniesz być jeszcze bardziej chory. Musisz wiedzieć, że za wszystko jest odpowiedzialna Twoja myśl, i powtarzać jak najczęściej: „Czuję się wspaniale. Czuję się tak dobrze”, i naprawdę tak się czuć. Jeśli nie czujesz się doskonale i ktoś Cię pyta o zdrowie, bądź wdzięczny, że osoba ta przypomniała Ci, byś myślał o tym, że czujesz się dobrze. Wypowiadaj tylko słowa mówiące o Twoich pragnieniach.

Nie możesz „złapać” niczego, jeśli nie myślisz, że możesz, a jeśli tak myślisz, sam to zapraszasz. Przywołujesz chorobę także wtedy, gdy słuchasz ludzi mówiących o swoich dolegliwościach. Robiąc to, koncentrujesz swoje myśli na chorobie i skupiasz się na niej, a gdy tak się dzieje, prosisz o nią. I z pewnością nie pomagasz tym ludziom. Dodajesz ich chorobom energii. Jeśli naprawdę chcesz im pomóc, zmień temat rozmowy i zacznij mówić o czymś dobrym, jeśli możesz, a jeśli nie, po prostu odejdź. A oddalając się, poświęć swoje myśli i uczucia pragnieniu, by następnym razem ujrzeć tę osobę w zdrowiu.

LISA NICHOLS
Powiedzmy, że jest dwoje ludzi, z których każde cierpi na to samo, ale jedna osoba postanawia skupić się wyłącznie na radości. Postanawia żyć w nadziei, koncentrując się na tym, by odczuwać radość i wdzięczność. Natomiast druga osoba, przy identycznej diagnozie, postanawia skoncentrować się na chorobie i bólu, powtarzając: „Biada mi”. (Ciekawe, który z nich dłużej pożyje?)

BOB DOYLE
Kiedy ludzie koncentrują się całkowicie na tym, co złe, i na swoich symptomach, oznacza to, że będą je utrwalać.

Uzdrowienie się nie pojawi, dopóki ich uwaga, zamiast skupiać się na chorobie, nie zacznie się skupiać na zdrowiu. Ponieważ tak działa prawo przyciągania.

„Pamiętajmy, o ile to możliwe, że każda nieprzyjemna myśl to zła rzecz, którą dosłownie umieszczamy w swoim ciele”.

DR JOHN HAGELIN
Pogodniejsze myśli prowadzą zasadniczo do pogodniejszej biochemii. Do szczęśliwszego, zdrowszego ciała. Udowodniono, że negatywne myśli i stres poważnie degradują ciało i funkcjonowanie mózgu, ponieważ to nasze myśli i uczucia bezustannie przebudowują, organizują i odtwarzają ciało.

Bez względu na to, co dotąd osiągałeś w odniesieniu do swojego ciała, możesz to zmienić – wewnętrznie i zewnętrznie. Zacznij snuć pogodne myśli i bądź szczęśliwy. Szczęście to „wyczuwany” stan istnienia. Trzymasz palec na przycisku z napisem „czuję się szczęśliwy”. Wciśnij go teraz i nie cofaj palca, cokolwiek się dzieje wokół Ciebie.

DR BEN JOHNSON
Pozbądź się stresu psychicznego, a ciało zacznie robić to, do czego zostało powołane. Zacznie się leczyć.

Nie musisz walczyć, by się pozbyć choroby. Zwykły proces uwalniania się od negatywnych myśli sprawi, że pojawi się w Tobie naturalny stan zdrowia. A Twoje ciało się uleczy.

MICHAEL BERNARD BECKWITH
Widziałem nerki, które się regenerowały. Widziałem nowotwory, które znikały. Widziałem oczy, które odzyskiwały ostrość i zdolność widzenia.

Nosiłam okulary do czytania od około trzech lat, nim odkryłam Sekret. Pewnego wieczoru, gdy szukałam jego śladów w historii, sięgnęłam po swoje szkła, by zobaczyć lepiej, co czytam. I nagle znieruchomiałam. Świadomość tego, co robię, poraziła mnie jak piorun.
Przez całe życie słyszałam, że wzrok psuje się wraz z wiekiem. Patrzyłam na ludzi, którzy wyciągali przed siebie ręce, by móc coś przeczytać. Myślałam o wzroku, który pogarsza się wraz z upływem lat; i przyciągałam to do siebie. Nie robiłam tego świadomie, ale robiłam. Wiedziałam, że to, co przywołałam myślą, mogę zmienić, więc od razu wyobraziłam sobie, że widzę tak wyraźnie jak w wieku dwudziestu jeden lat. Zobaczyłam siebie w restauracjach z przyciemnionym światłem, w samolotach, przy komputerze – czytającą, bez wysiłku. I powtarzałam: „Widzę wyraźnie. Widzę wyraźnie”. Byłam wdzięczna i podekscytowana, że mam doskonały wzrok. Jego ostrość została przywrócona w ciągu trzech dni i teraz nie potrzebuję okularów do czytania. Widzę wyraźnie.

Kiedy powiedziałam dr. Benowi Johnsonowi, jednemu z nauczycieli Sekretu, o tym, co zrobiłam, spytał: „Zdajesz sobie sprawę, co musiało się stać z Twoimi oczami, byś mogła dokonać tego w trzy dni?”. Odparłam: „Nie, i chwała Bogu, że nie wiedziałam, bo dzięki temu nie było w mojej głowie tej myśli! Wiedziałam po prostu, że mogę tego dokonać, i to szybko”. (Czasem niedostatek informacji jest zbawienny!).

Dr Johnson wyeliminował ze swojego ciała „nieuleczalną” chorobę, więc poprawa mojego wzroku nie wydawała mi się szczególnym dokonaniem w porównaniu z jego historią, którą można by nazwać cudem. Prawdę powiedziawszy, spodziewałam się, że mój wzrok odzyska ostrość w ciągu jednej nocy, więc uważałam, że trzy dni to żadne osiągnięcie. Pamiętaj, czas i rozmiar nie istnieją we Wszechświecie. Jest równie łatwo pozbyć się krosty jak poważnej choroby. Proces w obu wypadkach jest identyczny; różnica istnieje w naszym umyśle. A zatem jeśli przyciągnąłeś do siebie jakieś schorzenie, zredukuj je w swoim umyśle do rozmiarów krosty, pozbądź się wszelkich negatywnych myśli, a potem skoncentruj na doskonałości zdrowia.

Nic nie jest nieuleczalne

DR JOHN DEMARTINI
Zawsze mówię, że „nieuleczalne” znaczy „uleczalne od wewnątrz”.

Wierzę i wiem, że nic nie jest nieuleczalne. W jakimś momencie każda tak zwana nieuleczalna choroba została uleczona. W moim umyśle i w świecie, który tworzę, pojęcie „nieuleczalne” nie istnieje. W tym świecie jest mnóstwo miejsca dla Ciebie, więc przyłącz się do mnie i do wszystkich, którzy tu są. To jest świat, w którym „cuda” zdarzają się codziennie. To świat wypełniony po brzegi obfitością, w którym wszystkie dobre rzeczy istnieją w tej chwili w Tobie. Przypomina to niebo, prawda? Bo to jest niebo.

MICHAEL BERNARD BECKWITH
Możesz zmienić swoje życie i uzdrowić samego siebie.

MORRIS GOODMAN
PISARZ I PRELEGENT MIĘDZYNARODOWY

Moja historia zaczyna się 10 marca 1981 roku. Ten dzień naprawdę zmienił moje życie. Nigdy go nie zapomnę. Rozbiłem samolot i wyładowałem w szpitalu niemal całkowicie sparaliżowany. Miałem uszkodzony rdzeń kręgowy, złamałem sobie pierwszy i drugi kręg szyjny, doznałem zaniku odruchu przełykania, nie mogłem oddychać. Mogłem tylko mrugać oczami. Oczywiście, lekarze orzekli, że do końca życia będę wegetował jak roślina. Wszystko, co mi pozostało, to mruganie. Takim mnie widzieli, taki obraz dostrzegali, ale dla mnie nie miało znaczenia, co myślą. Najważniejsze było to, co ja myślę. Stworzyłem sobie obraz samego siebie jako osoby znów normalnej, która wychodzi ze szpitala.

Jedyne, co musiałem w szpitalu robić, to wysilać swój umysł, a kiedy się go posiada, można znów poskładać wszystko w całość.
Byłem podłączony do respiratora; powiedziano mi, że nigdy nie będę oddychał samodzielnie, ponieważ miałem uszkodzoną przeponę. Ale jakiś głos w moje głowie powtarzał w kółko: „Oddychaj głęboko, oddychaj głęboko”. I w końcu mnie odłączyli. Nie umieli wytłumaczyć, jak to się stało. Nie dopuszczałem do umysłu niczego, co odwodziłoby mnie od mojego celu i wizji. Nie mogłem sobie na to pozwolić.

Postawiłem sobie za punkt honoru wyjście ze szpitala o własnych siłach na Boże Narodzenie. I tak się stało. Wyszedłem ze szpitala na własnych nogach. Mówiono mi, że to niemożliwe. To dzień, którego nigdy nie zapomnę.
Jeśli chodzi o ludzi, którzy cierpią – gdybym miał podsumować swoje życie i to, co mogą sami zrobić, zamknęłoby się to w sześciu słowach: „Człowiek staje się tym, co myśli”.

Moris Goodman jest znany jako Człowiek Cudu. Wybraliśmy jego historię, ponieważ ukazuje ona niezgłębioną moc i nieograniczony potencjał ludzkiego umysłu. Morris wiedział, że obecna w nim siła może doprowadzić do tego, o czym myślał. Wszystko jest możliwe. Historia Morrisa Goodmana zainspirowała tysiące ludzi, by poprzez myśl, wyobraźnię i uczucie powrócić do zdrowia. Przemienił największe wyzwanie swego życia w największy dar.

Od chwili premiery Sekretu jesteśmy zasypywani opowieściami o cudownych przypadkach uwalniania ludzkiego ciała od choroby po obejrzeniu filmu. Wszystko jest możliwe, jeśli się wierzy.

PODSUMOWANIE

• Efekt placebo to przykład działania -prawa ‚przyciągania. Kiedy pacjent naprawdę wierzy, że zażywa lekarstwo, otrzymuje to, w co wierzy, i zostaje wyleczony.

• „Skupianie się na doskonałym zdrowiu” jest czymś, co wszyscy możemy robić wewnętrznie, bez względu na to, co dzieje się na zewnątrz.

• Śmiech przyciąga radość, tłumi negatywizm i prowadzi do cudownych uzdrowień.

• Choroba jest utrzymywana w ciele przez myśl, przez obserwację choroby, przez uwagę, jaką ją obdarzamy. Gdy czujesz się odrobinę niezdrów, nie rozmawiaj o tym – jeśli nie chcesz, by Ci się pogorszyło. Jeśli słuchasz ludzi mówiących o swojej chorobie, to tym samym dodajesz jej energii. Zmień temat i zacznij mówić o czymś dobrym i myśl intensywnie o tym, że następnym razem ujrzysz tych ludzi w zdrowiu.

• Przekonania o starzeniu się tkwią w naszych umysłach, pozbądź się więc tych myśli ze świadomości. Skoncentruj się na zdrowiu i wiecznej młodości.

• Nie słuchaj rozpowszechnionych opinii na temat chorób i starzenia się. Negatywne przesłania z pewnością Ci nie służą.

Rhonda Byrne, The Secret

Powiązane posty

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – “The Secret”

• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.

• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość

• Czy istnieją jakieś ograniczenia –
czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?

Energia musi płynąć…!

29 Poniedziałek Gru 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

apteka dla duszy, drzewa, energia, energia miłości, kontakt, las, miłość, natura, nienawiść, obojetność, osho, przepływ energii, przyroda, taniec, wyzwolenie energii, Świadomość

drzewa2
Jeśli to możliwe wyjdź na otwartą przestrzeń, stań pomiędzy drzewami i przemień się w drzewo, pozwól, aby wiatr przenikał przez ciebie.

Utożsamienie się z drzewem wzmacnia nas i ożywia. Z łatwością docierasz wówczas do pierwotnej świadomości, w której drzewa trwają bez przerwy.
Rozmawiaj z nimi i obejmuj je. Jeśli nie możesz wyjść na dwór, po prostu stań pośrodku pokoju i wyobraź sobie siebie jako drzewo – pośród deszczu i silnego wiatru – i zacznij tańczyć. Ale tańcz tak, jakbyś był drzewem. Wtedy będziesz w stanie uruchomić przepływ.
Jest to tylko kwestia opanowania sztuki utrzymania przepływu energii.
Będzie to dla ciebie klucz – ilekroć zostanie zahamowana, będziesz mógł ją odblokować.

Energia zawsze płynie w stronę obiektu, który kochamy. Kiedy czujesz w jakimś miejscu blokadę energii, oto sekret, jak ją znów upłynnić: znajdź obiekt miłości. Nie jest istotne, co nim zostanie, jest bowiem tylko pretekstem.
Jeśli potrafisz dotknąć z miłością np. drzewa, energia popłynie, ponieważ gdy pojawia się miłość, energia zaczyna płynąć w jej stronę.
To tak jak z rzeką – zawsze z wyżyn kieruje się ku poziomowi morza. Gdziekolwiek znajduje się przedmiot miłości, energia poszukuje jego poziomu – i zaczyna płynąć. Pomóc może też masaż, jeśli wykonujesz go z miłością.
Wszystko może pomóc.
Weź do ręki kamień – z miłością i głęboką troską. Zamknij oczy i poczuj miłość do kamienia, wdzięczność za to, że istnieje i że akceptuje twoją miłość.
maledrzewaxNagle poczujesz pulsowanie i energia zacznie się poruszać.
Stopniowo przestaniesz potrzebować faktycznego obiektu; energia zacznie płynąć na samą myśl, że kogoś (coś) kochasz. Wtedy możesz odrzucić nawet myślenie o miłości; po prostu kochaj, a energia będzie płynąć.
Miłość to ruch.
Jesteśmy zmarznięci, ponieważ nie kochamy.
Miłość to ciepło.
Kiedy jest ciepło, nie zamarznie się.
Gdy nie ma miłości, wszystko jest zimne.
Temperatura spada poniżej zera. Jedna z najważniejszych rzeczy, o których trzeba pamiętać: miłość jest ciepła i nienawiść także jest ciepła; zimna jest obojętność.

Czasem nawet wtedy gdy nienawidzisz, energia zaczyna płynąć. Oczywiście jest destrukcyjna, ale w złości także przepływa.
Dlatego po wyładowaniu złości ludziom robi się dobrze; uwolnili coś. Było to działanie destrukcyjne – choć mogło być kreatywne, gdyby uwalniało się przez miłość – ale lepsze to niż nieuwalnianie niczego.

Gdy jesteś obojętny, nie ma w tobie przepływu. Więc wszystko, co cię roztapia i ogrzewa, jest dobre. To nie masaż działa, tylko twoja troska i miłość.
Wypróbuj to na kamieniu: dotknij go i zobacz, co się stanie, promieniej miłością.

Wypróbuj to na drzewie; gdy poczujesz, że to się dzieje, po prostu usiądź w ciszy i próbuj. Pomyśl o osobie, którą kochasz – o mężczyźnie, kobiecie, dziecku, o kwiatach.
Przypomnij sobie kwiat – jego wyobrażenie – a nagle zobaczysz, że energia płynie.
Wtedy odrzuć też wyobrażenie.
Pewnego dnia siedź po prostu w ciszy i kochaj.
Nikogo konkretnego.
Zanurzony w kochającym nastroju, po prostu siedź cicho i kochaj, a poczujesz ten przepływ. Wtedy znasz już klucz. Jest nim miłość. Miłość jest przepływem.

Osho, Apteka dla duszy

Powiązane posty

• Energia życia. Fakt czy mit?

• Świat to energia!

• Dobre wibracje

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Energia myśli i myślokształty

• Cykle życia i śmierci – Twoje istnienie.

Czy umiesz naprawdę słuchać ?

23 Wtorek Gru 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 62 Komentarze

Tagi

ciało, człowiek, energia, impresje, odczucie, pole energetyczne, relacja, słuchanie, słuchać, wewnętrzne ciało, wrażenia, zrozumienie, związek, Świadomość

sluchaj
Kiedy słuchasz czyichś słów, nie słuchaj samym umysłem, lecz całym ciałem.
Staraj się przy tym czuć pole energetyczne ciała wewnętrznego. Odwróci to twoją uwagę od myślenia i stworzy nieruchomą przestrzeń, ona zaś pozwoli ci słuchać naprawdę, bez ingerencji umysłu.
W ten sposób obdarzasz rozmówcę przestrzenią, w której może on zaistnieć.
To najcenniejszy dar, jaki można ofiarować.
Większość ludzi nie umie słuchać, bo uwagę ich zaprząta głównie myślenie. Są nim bardziej pochłonięci niż tym, co mówi druga osoba, a w ogóle nie zważają na to, co rzeczywiście jest ważne: na Istnienie rozmówcy, przesłonięte jego słowami i umysłem.
Cudze Istnienie można oczywiście wyczuć jedynie poprzez własne. Jest to początek urzeczywistnienia jedności. Na najgłębszym poziomie Istnienia stanowisz bowiem jednię ze wszystkim, co jest.
Większość ludzkich związków polega głównie na interakcji umysłów, nie zaś na kontakcie czy też więzi między ludźmi.
Tego rodzaju układ nie ma szans powodzenia. Właśnie dlatego między osobami pozostającymi w bliskim związku tak często dochodzi do konfliktów. Kiedy twoim życiem kieruje umysł, nieuniknione są konflikty, zmagania i problemy.
Podtrzymywanie kontaktu z własnym ciałem wewnętrznym stwarza jasną przestrzeń bez-umysłu, w której może rozkwitnąć związek z drugim człowiekiem.

Głębokie wnikanie w ciało

Czuję energię w ciele, a zwłaszcza w rękach i w nogach, ale nie bardzo umiem wniknąć w ciało głębiej, tak jak zalecałeś.
Potraktuj to jako medytację. Nie musi ona trwać długo. Dziesięć do piętnastu minut czasu zegarowego powinno wystarczyć. Najpierw zadbaj o to, żeby nie rozpraszały cię bodźce zewnętrzne – niech nie dzwoni telefon, niech nikt nie zwraca się do ciebie z żadną sprawą. Usiądź na krześle, ale nie opieraj się plecami. Wyprostuj kręgosłup. Pomoże ci to zachować czujność. Jeśli wolisz, możesz też medytować w innej pozycji.

Sprawdź, czy ciało jest rozluźnione. Zamknij oczy. Parę razy głęboko odetchnij. Staraj się czuć, że oddech wpływa do dolnej partii brzucha. Zauważ, jak przy każdym wdechu i wydechu brzuch lekko się wydyma i znów kurczy. Potem świadomie poczuj w ciele całe jego wewnętrzne pole energii: nie myśl o nim, tylko je poczuj. W ten sposób wyzwolisz z umysłu świadomość.

Kiedy wyraźnie poczujesz ciało wewnętrzne jako jedno pole energii, postaraj się w miarę możności uwolnić od wszelkich plastycznych wyobrażeń i skup się wyłącznie na odczuwaniu.
Jeśli potrafisz, wyzbądź się również ewentualnych pozostałości myślowego wyobrażenia o własnym ciele fizycznym. Zostanie wtedy jedynie wszechogarniające poczucie obecności czy też „istności”, a ciało wewnętrzne będziesz czuł tak, jakby nie miało konturów. Wniknij głębiej w to uczucie. Stop się z nim w jedną całość. Zrośnij się z polem energetycznym, żeby znikło pozorne rozszczepienie na podmiot i przedmiot obserwacji – rozziew między tobą a twoim ciałem. Na tym etapie rozwiewa się też różnica między wewnętrznością a zewnętrznością, nie ma już więc ciała wewnętrznego. Wniknąwszy głębiej w ciało, przekroczyłeś jego granice.

Pozostań w tej sferze czystego Istnienia, dopóki będziesz czuł się w niej swobodnie, a potem wróć świadomością do ciała fizycznego, do oddechu oraz cielesnych zmysłów, i otwórz oczy. Przez kilka minut przyglądaj się swojemu otoczeniu w sposób medytacyjny, tak żeby umysł nie przyklejał etykietek, i staraj się stale czuć ciało wewnętrzne.

Sprawdź, proszę, na czym jesteś teraz skupiony. Słuchasz tego, co mówię, albo czytasz książkę. Skupiasz się więc na moich słowach. Jesteś zarazem w pewien marginalny sposób świadom swojego otoczenia, obecności innych ludzi itd.
Jednocześnie wokół tego, co słyszysz lub czytasz, może trwać taka czy inna działalność umysłowa, komentowanie na bieżąco. Nie ma jednak potrzeby, żeby którykolwiek z tych wątków pochłaniał całą twoją uwagę. Sprawdź, czy potrafisz równolegle podtrzymywać kontakt z ciałem wewnętrznym. Zwróć część uwagi do wnętrza. Nie kieruj jej całej na zewnątrz. Poczuj ciało od środka jako jedno pole energii. To prawie tak, jakbyś słuchał albo czytał całym ciałem. Ćwicz się w tym przez najbliższe dni i tygodnie.
Nie poświęcaj całej uwagi umysłowi i światu zewnętrznemu. Oczywiście skupiaj się na tym, czym się akurat zajmujesz, ale w miarę możności staraj się jednocześnie czuć ciało wewnętrzne. Bądź stale zakorzeniony w sobie. I zauważ, jak zmienia się dzięki temu twoja świadomość, a także jakość tego, co robisz.
Ilekroć na kogoś albo na coś czekasz – gdziekolwiek ci się to zdarzy – skorzystaj ze sposobności, żeby poczuć ciało wewnętrzne. Dzięki temu stanie w korkach ulicznych i w kolejkach okaże się bardzo przyjemne. Zamiast za pomocą mentalnych projekcji dystansować się wobec teraźniejszości, wniknij w jej głębsze warstwy, głębiej wnikając w ciało.
Doskonaląc w sobie świadomość ciała wewnętrznego, wypracujesz zupełnie nowy styl życia: będziesz nieustannie odczuwał więź z Istnieniem, a twoje życie zyska nieznaną ci dotąd głębię.

Potęga teraźniejszości – Eckhart Tolle

Poczytaj także

• Spogladaj głębiej…

• Źródło natchnienia jest w Tobie

• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

• Lęk i kontrola w związku

•  Napięcie i odprężenie

•  Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

•  Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.

Energia życia. Fakt czy mit?

19 Środa List 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, sondy

≈ 11 Komentarzy

Tagi

aura, bioenergoterapia, bioplazma, biopole, chi, energia, energia chi, energia kształtu, fotografia kirlianowska, pole energii, pole morfogenetyczne, promieniowanie kształtu, wyładowania elektryczne, Świadomość

energia
Faktyczne zainteresowanie bioenergetyką człowieka w Europie zaczęło się od Franza Antoniego Mesmera /1734 – 1815/, który stworzył metodę leczenia opartą na założeniu istnienia tak zwanego, bliżej nieokreślonego, MAGNETYZMU ZWIERZĘCEGO, którym wg jego twierdzeń dysponują wszystkie istoty żyjące. Energią tą można było wg niego oddziaływać na inne osoby w celach terapeutycznych.

Problematyką bioenergetyki, od tego czasu, zajmowali się również i inni badacze.
Między innymi jasnowidz Leadbeater z Towarzystwa Teozoficznego, który swoje spostrzeżenia na temat opublikował na łamach swoich książek. Zamieścił też tam sporą ilość rysunków aury wraz z ich interpretacją.
On, jako jeden z pierwszych powiązał występujące kolory w aurze z emocjami danej osoby. […]
Obserwacje jego sugerują istnienie pewnego pola energetycznego wokół tego, co żyje.
Przy okazji warto wspomnieć, że mamy tu do czynienia z tak dużą dawką energii, że jej nagłe skumulowanie może nawet doprowadzić do śmierci organizmu. Przykładem tego mogą być, w rozumieniu niektórych hipotez, tak zwane „SAMOISTNE SPALENIA” . Więcej info
Jest rzeczą charakterystyczną w takich przypadkach, że ciało człowieka zostaje prawie całkowicie spalone, natomiast meble i pozostały sprzęt domowy znajdujący się w pomieszczeniu, gdzie dochodzi do takiego wypadku, jest nietknięty przez ogień.
Takich przypadków samospalenia odnotowano na świecie kilkadziesiąt.
Może to świadczyć że energia życia w pewnych okolicznościach może odwrócić się przeciwko własnemu ciału fizycznemu i je po prostu unicestwić.[…]

Jednym z pierwszych badaczy, który opracował techniczny sposób oglądania aury był doktor W. Kilner. Zaproponował on, aby aurę oglądać po uprzedniej stymulacji oczu światłem przechodzącym przez roztwór dicjaniny.
Tą metodę stosuje się do dzisiaj z tą różnicą, że zamiast dicjaniny używa się innych barwników.
Oprócz Kilnera badaniami nad aurą prowadziło i nadal prowadzi cała rzesza badaczy, którzy tą ENERGIĘ określają w sposób różny, chociaż to samo badają.
I tak:
K. von Reichenbach nazwał tę energię „ODEM”.
R. Sheldrake – „REZONANSEM MORFICZNYM”;
H.S. Burr – „POLAMI „L”;
G. Lakhowski – „PROMIENIOWANIEM RADIOELEKTRYCZNYM”;
A. Gurwicz – „PROMIENIOWANIAMI MITOGENICZNYMI”;
S. V. King – „NEOENERGIĄ”;
E. Kulin – „QUASI STAŁYM POLEM BIOELEKTRYCZNYM;
Dubrow – „BIOGRAWITACJĄ”;
E. Russel – „POLAMI ŻYCIA”; itd. itd.
Funkcjonują też takie pojęcia jak: „BIOPLAZMA’”, „BIOPOLE”, „BIOENERGIA” etc.

Pomimo różnych nazw, wszyscy dochodzą do jednego wniosku, że ENERGIA ŻYCIA naprawdę istnieje, ale na poziomie dotychczasowej wiedzy nie udało się jej jeszcze poznać w sposób dostateczny.
Dosyć dokładnie poznano skutki jej oddziaływania, ale nie poznano jej istoty.

Aby przybliżyć Czytelnikowi jakie są trudności z samą interpretacją aury przytoczymy niektóre z nich:

R.S. Mishra – „wszystko co stworzyła Natura posiada aurę a każde żywe istnienie ma swoje ciało astralne. Najbardziej rozwinięte są u ludzi, a nawet wokół naszych cieni i fotografii obserwuje się aurę. Aura przejawia się we wszystkich barwach zaś podstawowymi są kolory tęczy”……

H. Wołodkowicz uważa, że aura to promieniowanie ciała człowieka.
Ma to być „Wysięk” subtelnych cząstek materii i energii ożywionej. Twierdzi też, że i martwa materia w mniejszym lub większym stopniu również promieniuje.
Promieniowanie zależy od zapasu „PRANY”, od koncentracji myśli, emocji i stanu zdrowia.

I. Brown twierdzi, że aura ludzka jest niczym innym w swej istocie, jak polem energetycznym „duszy” i dzieli się na:
– aurę eteryczną,
– aurę astralną,
– aurę umysłową,
– i aurę duchową…

H. Ladorski: w swoim „Słowniczku” podaje, że „AURA” to widywane przez niektóre szczególnie uzdolnione osoby; świecące obramowanie(halo) zauważalne przeważnie w przytłumionym świetle, jego rozległość i intensywność uzależniona jest od właściwości bioenergetycznych i psychicznych badanego organizmu. Barwa aury związana jest z absorpcją promieniowania kosmicznego i odbiciem
określonej fali…. Barwa ta zmienia się w zależności od stanu emocjonalnego i uczuciowego człowieka…
BIOPOLE – towarzyszy wszystkim organizmom żywym i jest odpowiednikiem „promieniowania kształtu”, występującego przy materii nieożywionej.
Jest ono modyfikowane przez czynniki środowiska zewnętrznego…

„Słownik Terminów Różdżkarskich” podaje, że aura to nic innego jak bioenergia otaczająca człowieka, subtelniejsza od fal elektromagnetycznych. Jest ona psychiczną składową żywego organizmu. Można ją fotografować za pomocą technik fotograficznych z wykorzystaniem prądu o wysokiej częstotliwości….

L. Radwanowski – według niego, aura zwana biopolem człowieka jest obszarem emisji energii człowieka w wyniku energetycznych procesów metabolicznych. Transformacje energetyczne na poziomach  subkomórkowych i komórkowych uzewnętrzniają się emisją energii na zewnątrz człowieka, tworząc strefy pobudzenia, które są wielowarstwowe i zróżnicowane ze względu na cechy osobnicze…..

W. Iniuszyn – pola biologiczne są wytworem plazmowych procesów w biologicznych układach powodujący u nich ultrasłabe świecenie, które może być rejestrowane przez współczesną aparaturę……

W. Sedlak – bioplazma jest uśrednionym stanem elektrycznym metabolizmu, podlegającym pulsacji i zmianom dia i paramagnetycznym, powiązanym z efektem emisji elektromagnetycznej.
Emisja ta określana jest jako pole biologiczne (biopole)…

R. Ulman – aura jest to rodzaj otoczki czy promieniowania wokół człowieka, które składa się z kilku warstw:
– warstwy eterycznej,
– warstwy astralnej;
– i warstwy mentalnej…

H. S. Burr i F. S. S. Northrop określają tę energię jako pola „L” ( od LIFE = życie), które posiadają wszystkie rodzaje form istniejących w przyrodzie. Mogą być rejestrowane przez aparaturę lub postrzegane przez jasnowidzów. Pole to kontroluje i reguluje pracę całego organizmu, towarzysząc mu od chwili narodzin aż do śmierci.
Ludzkie pole „L” otacza całe ciało podobnie jak skafander nurka….
Itd.

Jak widać z powyższego, istnieje naprawdę duża liczba różnych, mniej lub bardziej naukowych definicji, (czasem podawanych niestrawnym, pseudo-naukowym językiem. przypis autorki bloga) które zdają się jednak dotyczyć tego samego, bliżej niepoznanej – ENERGII ŻYCIA.

Pozwala to na sformułowanie ogólnej definicji tego fenomenu, a mianowicie, że:
AURA – jest to pewne pole (aktualnie o niezidentyfikowanej strukturze i pochodzeniu), które otacza materię ożywioną jak i nieożywioną

BIOPOLE – jest to także pole energetyczne (też o nieznanej strukturze i pochodzeniu), które otacza jedynie organizmy żywe.

W konkluzji tego można stwierdzić, że pojęcie AURY jest pojęciem szerszym niż pojęcie BIOPOLA i te ostatnie, jako pojęcie odnoszące się tylko do części ożywionej będzie wchodziło w skład pojęcia AURA.

Pomimo, że nie jest jeszcze znana istota tej ENERGII -zostały już opracowane techniczne metody jej wizualizacji – auroskopie, jak i tworzone są naukowe podstawy jej badania. Jedną z proponowanych metod badawczych jest właśnie FOTOGRAFIA KIRLIANOWSKA.

Na bazie: “Tajemniczy świat energii” Ewa, Igor i Janusz Wilczewscy

Powiązane posty

• Aura człowieka – najważniejsze informacje.

• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

• Czakramy, poziomy Twojego życia!

• Jak nauczyć się widzieć aurę?

• Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

• Czym jest energia “Chi” ?

• Jasnowidzenie – fakty i mity

Wszechobecne wibracje – wg. E&J Hicks’ów

12 Środa List 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 2 Komentarze

Tagi

dobre wibracje, energia, hicks, marzenia, pragnienia, realizacja marzeń, secret, sekret, wibracje, zmiana, Świadomość, źródło energii, życie

wibracje
Esther i Jerry Hicks”Proś a będzie ci dane”

Istnieje pewien ukryty strumień energii, który przepływa przez świat, poprzez wszystkie zjawiska. Ta ukryta energia wyraża się we Wszystkim- Co-Jest.
Jest ona podstawą Wszechświata, jak też podstawą naszego świata fizycznego.
Niektórzy ludzie są świadomi obecności tej Energii, większość jednak pozostaje nieświadoma jej istnienia.
Kiedy zaczniesz rozumieć podstawę twego świata, zaczniesz ją widzieć lub ujmując to lepiej, odczuwać, wtedy zrozumiałe staną się dla ciebie twoje doświadczenia.
Będziesz mógł także w jaśniejszy sposób zrozumieć doświadczenia otaczających cię osób.

„Spójna formuła
przynosi spójne rezultaty
”

Uczenie się matematyki umożliwia pomyślne praktyczne jej zastosowanie i uzyskanie odpowiednich rezultatów. Podobnie ty, gdy otrzymasz formułę, która umożliwi ci rozumienie twego świata, będziesz go spostrzegał jako spójny i otrzymasz odpowiednie rezultaty.
Te rezultaty będą tak konkretne, że będziesz mógł przewidzieć swe przyszłe doświadczenia z absolutną dokładnością. Jednocześnie będziesz w stanie zrozumieć swoje przeszłe doświadczenia w sposób, jaki wcześniej nie był ci dostępny.

Nigdy już nie będziesz czuł się ofiarą – ani w przeszłości, ani w przyszłości.
Nie będziesz kulił się, gdy pojawią się w twoim życiu niechciane doświadczenia.
Ostatecznie zrozumiesz całkowitą, twórczą kontrolę, którą sprawujesz nad swoimi doświadczeniami życiowymi. Wówczas będziesz mógł zwrócić uwagę na własną, twórczą moc.
Doświadczysz też absolutnej błogości, kiedy będziesz obserwował, jak różnego rodzaju zjawiska zbiegają się, by zrealizować twoje marzenia.

Każda osoba ma ten potencjał… a niektórzy go realizują.
Wielką satysfakcję przyniesie ci identyfikowanie twoich osobistych pragnień.
Będą się one wyłaniać z twoich zróżnicowanych doświadczeń życiowych.
Każde z tych pragnień może być w pełni zrealizowane. Podstawowe zasady są zawsze spójne, jeżeli zachowujemy wiarę i zrozumienie. W ten sposób skrócisz czas, który oddziela narodziny pragnienia od jego pełnej i absolutnej manifestacji.
Dowiesz się, że wszystko, czego pragniesz, może łatwo i szybko wyrazić się w twoim doświadczeniu.

„Jesteś wibrującą istotą
w wibrującym otoczeniu
”

Możesz odczuć, czy pozwalasz na zaistnienie pełnego połączenia ze Źródłem Energii, czy też nie. Inaczej mówiąc, twoje coraz lepsze samopoczucie będzie wskaźnikiem, że coraz bardziej otwierasz się na to połączenie.
Natomiast twoje coraz gorsze samopoczucie będzie oznaczać, że coraz mniej otwierasz się na połączenie ze Źródłem Energii.
Dobre samopoczucie oznacza otwartość na połączenie.
Złe samopoczucie oznacza brak zgody na to połączenie.
Złe samopoczucie jest równoznaczne z oporem wobec połączenia ze Źródłem.

Jesteś „Wibrującą Istotą” nawet w swojej fizycznej postaci, składającej się z mięśni, krwi i kości. Wszystko, czego doświadczasz w swoim otoczeniu, ma także charakter wibracyjny. Jesteś wyposażony w umiejętność
przekładania wibracji. Dzięki temu możesz rozumieć swój świat fizyczny. Inaczej mówiąc, poprzez swoje oczy przekładasz wibracje na obrazy; używając uszu przekładasz wibracje na dźwięki, które słyszysz. Nawet twój nos, język oraz końce palców przekładają wibracje na zapachy, smaki i dotyk, co pomaga ci rozumieć świat.
Jednak najbardziej czułymi interpretatorami wibracji, które do ciebie docierają, są twoje emocje.

Twoje emocje jako interpretatorzy wibracji

Jeżeli zwracasz uwagę na istotne sygnały, którymi są twoje emocje, możesz zrozumieć z absolutną dokładnością wszystkie swoje bieżące, jak również przeszłe przeżycia.
To nowe zrozumienie swoich emocji możesz z dużą precyzją i z łatwością – jakich nigdy wcześniej nie doświadczałeś – użyć w układaniu swoich przyszłych doświadczeń.

Jeżeli przykładasz baczną uwagę do tego, co odczuwasz, wypełniasz zadanie, z którym przyszedłeś na ten świat. Możesz kontynuować w radosny sposób twój intencjonalny rozwój, tak, jak to zostało zaplanowane. Rozumiejąc swój emocjonalny związek z tym, kim naprawdę jesteś, zrozumiesz to, co wydarza się w twoim świecie. Zrozumiesz także każdą inną Istotę, z którą wejdziesz w kontakt.
Nigdy ponownie nie pojawią się w tobie pytania dotyczące twego świata, na które nie znajdziesz odpowiedzi. Wychodząc z głębokiego poziomu, z szerszej, Nie-Fizycznej perspektywy, zrozumiesz, kim jesteś, kim byłeś i kim możesz się stać.

Esther i Jerry Hicks”Proś a będzie ci dane”

Powiązane posty

• Panta rei – energia dokoła nas

• Dobre wibracje

• Czym jest energia “Chi” ?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Świat to energia!

Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?

08 Sobota List 2008

Posted by ME in Medytacja, Świadomość

≈ 65 Komentarzy

Tagi

bycie w tu i teraz, energia, energia podąża za uwagą, huna, obecność, przeszłość, przyszłość, szamanizm, teraz, teraźniejszość, tu, tu i teraz, uwaga, uważność, Świadomość

hustawka

Zastanawiam się ile chwil ucieka mi przez to tylko, że w danym momencie nie jestem obecna całą sobą w czasie teraźniejszym. Cokolwiek się dzieje, gdziekolwiek jestem, tak trudno mi być w pełni tu i teraz.

Jest to do tego stopnia silne, że budząc się z własnych myśli, czuję się jakbym wróciła z dalekiej podróży i z przerażeniem zastanawiam się – co w tym czasie mnie ominęło w aktualnie dziejącej się rzeczywistości.

To nie jest marzycielstwo, choć chciałabym 🙂 Myślę że jest to brzydki nałóg uciekania od Teraz – gdzie indziej, zawsze gdzie indziej, zazwyczaj w przyszłość, ale niestety nie tylko.
Kolejny raz myślę sobie, że łatwiej i bardziej treściwie żyłoby się, wypracowując do perfekcji umiejętność bycia wszystkimi zmysłami w danej chwili. O ile mniej mielibyśmy niepotrzebnego zamartwiania się.
Bycie ciałem w Tu i Teraz – mamy opanowane do perfekcji, gorzej z resztą części składowych.
Brak nam nad nimi panowania.

Huna (hawajski szamanizm) mówi, że energia podąża za uwagą. I chyba naprawdę tak jest biorąc pod uwagę to, jak daleko można odejść tylko przez zwykle zamyślenie.
Właściwie myśl jest jak podroż, jeśli by umieć ją należycie ukierunkować.
Szkoda, że te podróże myślowe wychodzą mi tylko wtedy, gdy ich nie planuję:) Tak spontanicznie i w najmniej odpowiednich momentach w pracy.
Zadziwiające, że mam jedną taką pracę, w której notorycznie to robię. Dzieje się to do tego stopnia, że orientując się, że jestem już na parterze zupełnie nie pamiętam co działo się pomiędzy kolejnymi piętrami. Za to pamiętam, gdzie w tym czasie byłam, a tam gdzie byłam czas płynął inaczej, szybciej lub go w ogóle nie było.

We wszystkich jednak mądrościach świata mówi się o byciu tu i teraz, całym ciałem i dusza.
By czas przyszły nie zaprzątał zbyt mocno uwagi, bo to właśnie w tej, obecnej, chwili budujemy przyszłość.
Jak się czyta takie słowa to w pierwszym momencie wydają się one absurdalne.
Dopiero po głębszym zastanowieniu, okazuje się, że teraźniejszość i bycie w niej, nie jest wcale takie proste.
Sęk w tym bowiem, że częściej nas w niej nie ma – niż jesteśmy, a kiedy nas w niej nie ma, to coś ucieka nam pomiędzy palcami.
Potem gonimy za kolejną chwilą, przyjemnością, spełnieniem marzeń, a gdy sie spełniają, nie doświadczamy ich w pełni bo… znów nas w nich nie ma:)
To ciągła pogoń za cieniem.
Spróbuj chociaż jedną godzinę być tu i teraz. Być godzinę obecnym ciałem wraz ze wszystkimi zmysłami – węchem, smakiem, wzrokiem, dotykiem, słuchem. Wsłuchać się w siebie, swój oddech, rozglądnąć dokoła, uświadomić sobie że jesteś w konkretnym miejscu, że tu żyjesz, że teraz czujesz.
Może się okazać że ta godzina da ci więcej niż cała wieczność.
Doświadczysz świata jakiego jeszcze nie znałaś, a który był najbliżej ze wszystkich dostępnych ci cudów.

Z serii Duchowe ABC
Magdalena Mirowicz, „Szczęście”, Artelis.pl

Powiązane posty

• Czy Twoje życie ucieka?

• Dzień Uwagi

• Poznawaj siebie – podejście Zen

• Wyostrz swoją uwagę

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

Energia myśli i myślokształty

14 Wtorek Paźdź 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

≈ 15 Komentarzy

Tagi

aura, barwy myśli, ciało energetyczne, czym są myślokształty, energia, formy myślokształtów, kolory aury, myśl, myślenie, myśli, myślokształt, myślokształty, opowieść, pozytywne myślenie, struktury myśli, stuktury energetyczne, umysł, zagulska, Świadomość

Niezależnie od tego, czy zdajemy sobie sprawę z tego, czy nie, otaczamy się, wypełniamy całą otaczającą nas bliższą i dalszą przestrzeń swoimi myślami niosącymi konkretne skutki.

Każda myśl pobudza wibracje w materii, zgodne z jej charakterem. Myśli wzniosłe i piękne pobudzają w nas subtelne, pozytywne energie, w  zależności od siły, emocji i jasności – przybierające różne kształty i barwy.
Myśli o tej samej wibracji przyciągają się, grupują, zwielokrotniając swoją siłę.
Stąd w niektórych miejscach takich jak kościoły, miejsca modlitwy, mocy siła ich oddziaływania jest szczególnie duża. Podobnie dzieje się z miejscami nasyconymi nienawiścią, żądzą śmierci, czy samobójstwa, jak obozy koncentracyjne czy więzienia. Tam nałożone na siebie myśli wielu np. samobójców, u osób myślących podobnie może zaowocować „wykonaniem“ samobójstwa.

Dobra, jasna myśl to niewielka „kuleczka” energii, która z szybkością pocisku mknie do adresata. Wypuszczasz ją do miejsca, gdzie są wielkie ilości takich białych kuleczek. Przyciągają się i tworzą olbrzymie białe kule myśli jasnych.
Ponieważ istnieje również możliwość powrotu tej zwielokrotnionej myśli do właściciela, napełniasz się tą energią i masz możliwość realizacji swojego pragnienia.
Dobrze, jeśli to jest pozytywne myślenie.

A co się dzieje z lękami, negatywnymi osądami, ambicją, złym życzeniem, pychą?
To samo.
Otaczasz się nimi, łączą się z innymi podobnymi wibracjami, ciągle pobudzając takie wibracje, z jakich zostały stworzone, mogą wrócić do ciebie. I wtedy problemy gotowe.
Obwiniasz za to innych lub los, fatum, a to ty sam stworzyłeś taką sytuację.
Obawiasz się o swoich bliskich.
Cały czas otaczasz ich swoimi czarnymi kształtami myśli, o niskich wibracjach, ciągle osłabiasz wasze relacje energetycznie, pobudzając niskie wibracje, osaczasz czarną ciężką chmurą twojego zamartwiania się.
Twórz więc myśli pełne miłości, dające radość, tkliwość, działaj dobrej intencji.
Otaczaj siebie i wszystko dookoła tylko dobrymi, jasnymi myślami. Będziesz sam promieniował blaskiem swych myśli, poprawi się twoje zdrowie psychiczne i fizyczne, pogłębi spokój umysłu i ureguluje każda dziedzina twojego życia.
Jeśli myślimy jasno i starannie, promiennie dzień po dniu, to nie tylko wpływamy na swoje zdrowie fizyczne i psychiczne oraz rozwój umysłu, ale także, pośrednio, na zdrowie innych, tworząc przestrzeń pozytywnej energii myśli w swoim środowisku.
W ten sopsób, własnym przykladem, możemy także inspirować i pobudzać do rozwoju bliskich, sąsiadów, wszystkich, do których wysyłamy te myśli i wpływamy na stałe podnoszenie wibracji myśli dokoła.

Jasne myślenie – nie wymaga żadnego uczenia się.
Jest to myślenie nieskażone schematami. To myślenie dziecka, bez etykiet, nazw. To myślenie sercem. Bez uprzedzeń i przekonań. Reagujemy na zasady, ideologię, przekonania społeczne i religijne, pragnienie i strach. Pierwsza myśl pochodzi z serca, następne to rozum.
To jest najpoważniejsza przyczyna podziałów między ludźmi, narodami.
Jasne myślenie wymaga odwagi.  Odwagi, która pozwala odrzucić obawy, stereotypy i pozwala dojść do głosu sercu, które nie ma nic do ukrycia, ani żadnej ambicji, zawsze jest gotowe przyjąć nowe poglądy i odrzucić stare nawyki.

Świadomość – jest czynnością bez wysiłku, wystarczy być otwartym, czujnym i świadomym w każdej sekundzie życia, a myśli będą jasne. Siła zjednoczonych myśli (w tym modlitwy) jest ogromna i jest nie tyle sumą pojedynczych myśli, ale ich iloczynem.
Zjawiska cudownych uzdrowień poprzez myśli rodziny, przyjaciół są tego przykładem. Do takich należy również uzdrawianie duchowe.
Jesteśmy, jako społeczność, na etapie rozwoju ciała mentalnego, siedziby myślenia, wykorzystujmy więc tę szansę w największym stopniu.
Zamieniajmy swoje codzienne, szare myśli na piękne, mądre, dobre poprzez dobrą muzykę, teatr, dobry film, piękną książkę, obcowanie z przyrodą.

Jeśli myśli o naszych dzieciach, ich efektach w szkole i życiu osobistym są dobre i czułe, to zwielokrotniają ich potencjał. Jeśli jednak karmimy je złymi, raniącymi słowami i uczuciami, że nic nie potrafią, to właśnie osłabia je i zaniża ich możliwości, poprzez odbieranie przestrzeni do rozwoju.

Masz cenną rzecz, o którą się zamartwiasz – no cóż, wcześniej czy później przytrafi się jej coś złego, ponieważ na takim skutku się koncentrowałeś.
Jeśli pomyślisz, że złamiesz nogę, lub stłuczesz cenny wazon, to karmiąc się wielokrotnie takimi myślami, w pewnym momencie musi to nastąpić.
Poznałeś mechanizm działania, nie myśl: „ja mam taki charakter i nic na to nie poradzę“.
A przynajmniej, nie jest tak do końca.

Aktem swojej woli możesz zrobić wiele:

– Po pierwsze możesz zapanować nad swoim myśleniem, to przecież ty myślisz. Po to właśnie wymyślono wszystkie techniki rozwoju umysłu(np medytacja), aby odciąć jak największą ilość wpływów zewnętrznych, rozpraszających cię i nauczyć sterować swoim myśleniem.
Myśleć tylko o tym, o czym chcesz i potrzebujesz myśleć.

– Po drugie możesz odwrócić uwagę od takiego myślenia i uczuć, które cię osaczają, gdy jeszcze nie osiągnąłeś dostatecznego panowania nad myśleniem. Robisz tak lub robiłeś ze swoimi dziećmi, kiedy upierały się przy jakiejś zabawce, której nie mogłeś im dać.

Zachwycaj się sobą, wszystkim co cię otacza, innymi istotami, obserwuj, zobacz, jakie to wszystko doskonałe w swoim zamyśle i realizacji. Nie czekaj na cud. Czyń go sam codzienne. Nawet w stosunku do, wydawałoby się, małych nieistotnych rzeczy, a przyjdą i duże, może nawet wielkie.

Jest też zasada, że nikt nie może ci w niczym pomóc, jeśli ty tego nie zaakceptujesz i nie jesteś do tej zmiany gotowy.

Wiesz już po co potrzebne jest ci, tak modne obecnie, pozytywne myślenie.
Będzie to również ochrona przed wszelkimi negatywnymi wpływami, również życia w wielkim mieście. Wyobraźmy sobie, że tak postępuje większość ludzi w danym skupisku ludzkim. Ich wszystkie starania jakże odmieniłyby ich i nasze życie.
Myślmy ładnie. Mówmy ładnie.

Każde słowo to wibracja.
Jakie słowo, taka wibracja i poruszanie innych wibracji do niego podobnych. Brzydkie słowa są brzydkie, dlatego, że pobudzają niskie, niekorzystne energie, cofają nas w rozwoju.
Jedna ogromna (brzydka) fala może poruszyć inne fale i wywołać sztorm. Dźwięki wysyłane w przestrzeń mają długi żywot i pobudzając podobne, mogą niszczyć.

Myśli nadają kierunek energii.
Używa się do tego subtelnych energii. Swoje dzieci otaczasz niejako swoimi myślami i dobroczynną, bo matczyną lub ojcowską energią. One przyjmują ją do swojej aury, a potem w zależności od tego, z jakiej energii je wysłałeś, przez poszczególne jej warstwy dociera impuls do fizycznego mózgu. Przypomnij sobie, ile to razy myślałeś o tym, aby twoje dziecko coś zrobiło i okazało się, że już jest to wykonane.
Ono niekoniecznie musiało wiedzieć, że jest to twoja myśl, przyjęło ją za swoją.
Czynisz to nieświadomie, bo taki jest mechanizm, ale jeśli go znasz, wielokrotnie silniej mógłbyś im pomagać, otaczać opieką, niezależnie od tego, gdzie się znajdują.

Na tej zasadzie również dokonują się i złe czyny. Ileż to razy, ktoś tłumaczył się z dokonanego przestępstwa, że musiał to uczynić. Ten ktoś prawdopodobnie mówił prawdę. Znajdował się w miejscu, gdzie atakowały go czyjeś myśli i myślokształty o takim agresywnym nastroju. Mógł być w obecności człowieka, który nieustannie myślał o zemście, ponieważ czuł się skrzywdzony, naprawdę lub w formie urojonej. Mógł to być ktoś chory psychicznie, w stanie agresji. Przecież choroba psychiczna, nie zawsze ujawnia się działaniem. Niemniej nie tłumaczy to złego czynu.
To w tym człowieku najpierw – były podobne wibracje i dopiero poprzez efekt nałożenia jego i innych wibracji, wzbudzenia, zostały zwielokrotnione i wywołały określone działanie.
Pierwotne myśli przyciągnęły wtórne, wzmacniając je i nadając im wymiar działania.

Nie wszystko należy zrzucać na innych. Produkując takie myśli, otaczasz się nimi w domu, miejscu pracy, wszędzie. Nasycasz tymi myślami przestrzeń wokół siebie, a w wtedy one bombardują cię ze zwiększoną siłą. Na zasadzie podobne przyciąga podobne. Osoba wypełniona czystymi myślami, pozostanie odporna na negatywne myśli innych osób.

Wymazuj zatem złe myśli, odbieraj im energię, zastępuj nowymi, dobrymi myślami.
Masz kłopoty z dziećmi, osobami w pracy, rodzinie – przyznaj się sam przed sobą, jak o nich myślisz.

Zastosuj inny sposób myślenia, po przeanalizowaniu tego, co dotychczas robiłeś, a na skutki nie będziesz długo czekać.
Myśl o wszystkich, a przede wszystkim o sobie, ładnie. I przypomnij sobie, czy na jakiś czas przed nieprzyjemnym zdarzeniem z własnymi dziećmi, nie miałeś problemów z innymi ludźmi i jak o nich myślałeś, „jak im dokopiesz, zemścisz się“, a może jeszcze mówiłeś to głośno.

Być może ty sam wywołałeś złe zachowanie swojego dziecka, bo to ty jesteś dla niego autorytetem, więc ono chłonie wszystko, co od ciebie pochodzi – nałożyłeś mu swój garb do niesienia.
Zachowuje się podobnie jak ty. A gdy ono coś przeskrobie, myślisz: „znowu ten bachor narozrabiał, jak go dopadnę, to dopiero mu pokażę, co ja z nim mam, skaranie boskie“
– nie dość, że dziecko już i tak ma poczucie winy, boi się, chciałoby uciec lub schować się gdzieś, gdzie mogłoby się od tego lęku uwolnić, stwarzasz mu warunki jeszcze silniejszego zagrożenia. Dzieci intuicyjnie wiedzą, co jest dobre, a co jest złe.
Strach, lęk poczucie winy, są to czynniki, które najbardziej niszczą subtelną strukturę energii, osadzają się w formie brudnych, czarnych, albo szarych, splątanych nici, mgły.
W ciele energetycznym(naszej aurze) powodują blokady, guzy, zgrubienia, hamują swobodny dostęp energii i coraz bardziej się poszerzają tworząc nowe zatory.
Przenoszone są poprzez blokadę i złą wibrację na inne ciała, aż w końcu wywołują chorobę w ciele fizycznym.
W takich przypadkach leczenie objawów niewiele pomaga, ponieważ nie usunięto przyczyny w innych ciałach subtelnych.
Choroba trwa czasem latami rujnując życie dziecka i jego bliskich.
Zatykają się drogi energetyczne, oplatają skłębioną, brudną energią wloty centrów energetycznych, blokują jej przepływ, podobnie jak zatkanie ust i nosa.
Do tego jeszcze zbierają cały strach  (czarne lub szare bezkształty – strachu, krwiste – agresji) z otoczenia.

Agresywne zachowanie i poczucie zagrożenia naszych dzieci staje się obecnie normą i coraz bardziej się pogłębia. Narkotyki, ucieczki, destrukcja.
A przecież ty pracujesz, zaharowujesz się niemal na śmierć, aby one miały to, czego ty nie miałeś. Ot sprawiedliwość, prawda?
Przyjrzyj się temu, zanim nieszczęście się stanie.
W większości przypadków, alergie, szczególnie te, które ciężko się leczą i nie ustępują, to właśnie te niby nic nie znaczące zdarzenia, myśli wszystkich domowników, otoczenia.
To sprawdzenie powiedzenia „z kim przestajesz, takim się stajesz“.
Niby na zewnątrz wszystko gra, rodzina jak każda inna, ale…
Oczywiście, to nie jest jedyny mechanizm, ale jeden z ważniejszych i bardo powszechny. W każdej sytuacji można znaleźć taki aspekt, który pozwoli bardziej promienie spojrzeć na życie.

Mimo zagonienia, niedostatku – inwestuj w dzieci i siebie pozytywnym myśleniem, myśleniem ładnie. Myśl o swoich dzieciach, z miłością, czułością.
Pomyśl o dziecku, że jest bezpieczne, a najczęściej właśnie wtedy zapewnisz mu bezpieczeństwo. Pomyśl o dobrych rezultatach. Stoisz na przystanku, masz minutę czasu, pomyśl, w każdym miejscu i czasie.

Nie krytykuj bez ustanku swojego dziecka – zabierasz mu poczucie pewności siebie, zaniżasz jego samoocenę, która w jego dorosłym życiu jest bardzo ważna. Omawiaj z nimi konstruktywnie błędy, które zauważasz. Nie używaj argumentów, „zrób to, bo ja tak chcę, każę“– łamiesz wtedy jego wolę.
Szanuj je.
Masz być wymagającym, ale kochającym. Jesteś dla niego wzorem, drogowskazem, ale nie wyręczaj go, zostaw mu przestrzeń dla rozwoju i swobodnego oddechu psychicznego. Rozmawiaj, mów o swojej miłości do niego. Pamiętaj, czasami może się zdarzyć, że nie zdążysz mu o niej powiedzieć. Wszystkie kłopoty z dziećmi zaczynają się od braku akceptacji i miłości.

Dzieci do siódmego, ósmego roku życia nie mają rozwiniętych ciał subtelnych, aury, a zatem ochrony i dlatego chłoną wszystko jak gąbki. To ty, twoja miłość, twoje ciała subtelne, są dla niego ochroną. W rozwoju małych dzieci, częste przytulanie ich, jest dla nich poczuciem bezpieczeństwa, nauki.
Pobierają one od ciebie i z otoczenia, w którym przebywają, odpowiednią materię do budowy ciał subtelnych. Uważaj więc, czym otaczasz dziecko.
Nie wystarczy zbudować mu fizycznej złotej klatki z brudnymi energiami astralnymi i mentalnymi dorosłych. Często, dzieci z domów dziecka, mają ciała subtelne słabo rozwinięte z tych właśnie powodów. Jest to okaleczenie na całe ich życie.

Okazywanie uczucia miłości do twojego dziecka jest najdoskonalszą ochroną i najwspanialszym posagiem na całe życie, to barwienie różową energią miłości.

Myślokształty.

Myślokształt –  jest stworzoną przez ciebie forma energetyczną zbudowaną z powracających myśli.
Jego aktywność i trwałość – jest wynikiem siły myśli, która go stworzyła.
Wytwarzanie ich odbywa się poprzez:
• Jakość myśli, która określa ich barwę (wibrację).
• Naturę myśli, która decyduje o kształcie.
• Dokładność myśli, która decyduje o wyrazistości konturów.

Są one bardzo różne.
Najczęściej widoczne są w naszej aurze w postacji wirujących obłoków, kleksów, haczyków.
Siła twoich emocji i myśli określa rozmiary i czas życia myślokształtu.

Kiedy myślimy o konkretnym przedmiocie, powstaje jego obraz na wysokości oczu, pozostaje tak długo jak długo trwa nasza na nim koncentracja.
Gdy myślimy o innej osobie, tworzymy mały portret tej osoby. Obraz zależy od intensywności związanych z nim uczuć. Podobnie malarze tworzą obrazy.
Tworzą najpierw energetyczne wzorce(formy) – myślokształty tego, co chcą namalować, a potem je odtwarzają na płótnie.
Tak samo czynią rzeźbiarze, pisarze, projektanci mody, wynalazcy, naukowcy.
Są one czasem dostrzegane również przez osoby postronne – jasnowidzące.

Czytanie książki to widzenie myślokształtów autora i wszystkich czytających przed tobą plus własne wyobrażenia.
Wielością pozytywnych myślokształtów nasycone są książki, np. May’a, Cooper’a i wielu innych.
Czasem nawet popularne romanse.
Najbrzydsze myślokształty towarzyszą lektury popularnych brukowców, książek o tematyce drastycznej, smierci, depresji, nieszczęściach.

Ale to jak książka zostanie odebrana – znaczy również, że w samym czytelniku istnieją takie wibracje i one zostały poruszone(„podobne przyciąga podobne”), stąd zainteresowanie taką lekturą.

Są to najczęściej wibracje zawiści, niskich ambicji, pożądań i pragnień. W tych miejscach utworzyły się połączenia z twoimi uczuciami.

Dlatego dobrze jest sięgać po inne pozycje, aby tworzyć nowe połączenia, nowe wibracje.
O nowych połączeniach, powstałych w twoim życiu, świadczy zmiana upodobań lekturowych.
Czytanie bajek przez dzieci i czytanie dzieciom, to działanie na ich ciała energetyczne, dbajmy wiec o staranny dobór czytanych przez nie książek, oglądanych programów telewizyjnych.

Lektura obecnych bajek, oglądanie w telewizji, nie niesie ze sobą całego bagażu pozytywnych emocji, nie dlatego, że one są gorsze. One są nowe i jeszcze nie potrafiły zgromadzić tak wielu myślokształtów, jak na przykład „Kubuś Puchatek, „Mały książę”, czy „Alicja w krainie czarów”.
Działając na subtelne ciała, tworzą mniej wyraziste myślokształty.
Każdy człowiek tworzy trzy rodzaje myślokształtów – elementali:
• Te, które nie są skierowane do nikogo i tworzą swoisty ogon ciągnący się za nim.
• Te, które skupiają się wokół myślącej osoby i dotyczą jej samej, towarzyszą jej wszędzie – myśli egocentryczne.
• Te, które skierowane są do określonego celu i kierują się do niego z szybkością kuli karabinowej.

Obecnie, najwięcej jest myśli typu egocentrycznego – nieustanie nas atakują, ciągle wzbudzając myślenie o tym samym problemie. A jeśli ciągle powracamy do jednej myśli, powodujemy taki stopień ich nasilenia, że wprowadzamy ją w czyn.
Dobrze, jeśli to dotyczy pozytywnej sprawy, ale gorzej jeśli ciągle myślimy o złym czynie, życzeniu.
W tedy sami je prowokujemy.

Myślokształt jednego człowieka przyciąga myślokształty o podobnych wibracjach i treści.
Czasami zdarza się, że do już istniejącego  myślokształtu, dołączamy nowy, własny i wzmacniamy go w takim stopniu, że może on działać przez wiele lat.

Utworzony przez nas myślokształt o olbrzymiej mocy może wywierać szkodliwy lub dobroczynny wpływ na właściciela i innych ludzi, a nawet zwierzęta.
Myśląc o kimś z uczuciem miłości, przyjaźni lub złości, kierujemy  taki myślokształt do adresata i jeśli w nim są podobne wibracje, przyczepia się do jego aury.

Jeśli w adresacie, nie ma podobnych wibracji, odbija się od niego i wraca zwielokrotniony, poprzez zebranie innych myślokształtów, do właściciela, powodując ruinę jego zdrowia, fizycznego, psychicznego i zaburzenia pracy umysłu – w przypadku złej intencji.

Nie ma innej ochrony przed nimi oprócz wyzbycia się własnych, negatywnych myśli. Wtedy, podobnie jak muchy, które nie mają pożywienia – odlecą.

Nawet wtedy, kiedy jesteśmy zajęci innymi sprawami i przesłany nam myślokształt w tym momencie nie może do nas dotrzeć, „czeka” on aż pojawi się stosowna chwila, aby się doczepić.

Znając ten mechanizm działania, łatwiej będzie przeobrażać swoje myślenie, a zatem powodować rozwój. Niech nas nie kusi sposób działania negatywnego na innych.
W końcowym etapie to my ucierpimy i to bardzo dotkliwie. Ponieważ aby wysłać komuś negatywny myślokształt, najpierw sami musimy go tworzyć, w czasem – bardzo długim i obciążającym energetycznie procesie. A nawet wówczas, gdy stworzony myślokształ wyślemy pod adresem innej osoby, która nie ma podatnego gruntu na jego przyjęcie, „wygłodniały” myślokształt powraca i nabiera siły na naszej energii.
Przypomina wygłodniałego psa, poszczutego na inną osobę, która oddzielona jest od nas murem – wygłodniały pies zaatakuje w końcu właściciela.

Myśli niesienia pomocy innym, opieki i ochrony o dużej dozie uczucia, niezależnie od odległości, spełniają rolę ochronną, są tarczą w aurze danej osoby. Takie myśli o wiele łatwiej docierają do innych, ponieważ zawierając ciepłe, miękkie energie, które nawet jeśli zostaną odepchnięte przez inne osoby o zamkniętych sercach, wracając – wzmacniają nas samych. Inwestując zatem – nic nie tracimy.

Chrońmy więc siebie nawzajem. Tak działają modlitwy rodziców, rozciągając opiekę nad swoimi dziećmi.  Jak komuś życzysz dobrze, to sobie życzysz dobrze. Jak kogoś przeklinasz, to przeklinasz siebie.

Na bazie: Alina Zagulska – Opowieść o Drodze Do Siebie

Powiąze posty

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

• Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

• Jasnowidzenie – fakty i mity

• Zostań mistrzem swoich emocji?

• Autentyczna zmiana myślenia

• Miejsce wewnętrznej przemiany

• Opetanie i formy myślowe wg Huny

• Memy i wirusy umysłu

• Ukryta siła metafor

Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.

04 Czwartek Wrz 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ Dodaj komentarz

Tagi

buddyzm, chang, energia, karma, karman, moc, nauka o karmie, potęga, przyczyna, siła, wola, Świadomość


Rdzeniem sanskryckiego słowa „karma” (lub „karman”) jest cząstka „kar-„, która znaczy tyle co „czynić”,”działać”. Dlatego podstawowym znaczeniem rzeczownika karma jest „czyn”, „akcja”.
Niemniej jednak, znaczenie tego terminu w użyciu buddystów odnosi się do nadzwyczaj skomplikowanego pojęcia, zawierającego wiele rozmaitych aspektów, którego zasadnicza definicja brzmi następująco:
„Karma jest prawem przyczyny i skutku, które określa wszelkie zjawiska, zarówno w przyrodzie jak i moralności.”
Tak więc, na pierwszy rzut oka pojęcie to wydaje się być zupełnie proste, jednak przy dokładniejszym badaniu rychło odkryjemy je jako wieloznaczne i skomplikowane. Aby ułatwić zrozumienie zagadnienia, rozpatrzymy naukę o karmie w sześciu punktach.
1. karma jako siła (energia);
2. karma jako tajemnica;
3. karma jako „przeznaczenie”;
4. karma jako związki;
5. karma jako wyraz sprawiedliwości;
6. karma jako czynnik kształtujący charakter człowieka.

1. Karma jako siła (energia)

Karma jest działaniem, a każde działanie nieodwracalnie wytwarza energie. Z kolei, energia ta staje się przyczyną następnego działania, zaś nowe działanie jest źródłem nowej energii. I tak oto, energia wyzwala działanie, zaś każda aktywność tworzy energię. Tym sposobem warunkują się one wzajemnie, tworząc obieg kołowy:

Oglądając np. western mamy sposobność poznać stosunki i układy panujące w pewnych czasach amerykańskiego Zachodu. W związku z zagospodarowaniem wszelakich dziewiczych rubieży kraju musiały najpierw powstać drogi i linie kolejowe.
Budowa linii kolejowych jest pewnym działaniem, na gruncie, którego mogą zaistnieć inne aktywności; na przykład, można teraz przetransportować większą ilość ludzi, towarów czy pieniędzy. Te nowe siły wywoływane są oczywiście przez ludzi, którzy dokonując nowych czynów powodują ich następstwa, a to z kolei tworzy nowe siły, nowe formy energii.

Weźmy inny przykład. Dzięki rozmaitym formom aktywności zarabiamy pieniądze. Kiedy je mamy, powstają nowe siły: siła nabywcza i motywacja (siła napędowa) do nieustannego podejmowania nowych działań. Do tego ustawicznie dołączają się nowe potrzeby i pragnienia, to zaś powoduje powstanie nowych, wynikających z tych potrzeb powiązań, jakimi są dążenia do zdobycia pożywienia, mieszkania, odzienia; wynikiem tego będę zmiany w całym zachowaniu, przy czym z biegiem czasu wszystko to bezustannie się komplikuje.
Początkowo zarobkowanie miało służyć człowiekowi, lecz w rezultacie takiego rozwoju wydarzeń częstokorć człowiek zaczyna służyć pieniądzom.

Albo inny przykład.
Ludzie wynaleźli maszyny, które – wedle początkowych założeń – miały służyć człowiekowi do zaoszczędzenia sił. Lecz w dobie obecnej wciąż rosną problemy wynikające z zastosowania maszyn i oto dlaczego ludzie stali się już prawie ich niewolnikami (np. samochodu).
Widać z tego, że czyn, akcja nie tylko wytwarza siłę lecz również sama w sobie jest pewną energią, siłą, która wpływając na człowieka może doprowadzić go do sytuacji, w której jedynym dlań wyjściem będzie przyjęcie rezultatów ograniczeń spowodowanych jego własnym działaniem.

Można by też wyjaśnić problem na następnym przykładzie:
Ożenek jest pewnym faktem, po zaistnieniu którego należy wziąć na siebie pewne obowiązki i konsekwencje, które za sobą pociąga. Dlatego każde działanie bezwarunkowo wytwarza jakąś energię. Zaś ta energia – z jednej strony – dąży do zaowocowania kolejnym działaniem, a z drugiej strony – powodując to nowe działanie, powoduje zaistnienie niewidocznego (początkowo) związku.
Zatem każde działanie (karma) zawsze wytwarza określoną energię, ta zaś: primo – powoduje dalsze, nowe działanie, a – secundo – generuje niewidoczny związek.

Oto elementarne znaczenie pojęcia karma.

Dlatego też działanie najczęściej powoduje upadek, miast wolności – dalsze związanie.

Przysłowie powiada: „O jedno więcej, nie znaczy aż tyle, co o jedno mniej” , z czego wynika, iż przez działanie zmierzające go uniknięcia czegoś tworzy się kolejny związek.

Siła karmy jest pojęciem trudnym do zrozumienia lecz pomimo tego można tę energię odczuwać. Kiedy znajdziemy się na wysokościowcu w samym centrum miasta, a pod nami rozciąga się widok ulic, my zaś trzeźwym spojrzeniem obserwujemy handlowe ożywienie, ruch uliczny, ten pospieszny, nerwowy harmider, wtedy sami możemy odczuć, że ludzie ci są gnani przez niewidoczną, potęgę, niewyobrażalną siłę, a przy tym niejako nie z własnej woli.
To jest właśnie karma.

I kiedy sami zmieszamy się z tłumem na ulicy i poruszamy się z nim, wówczas nie łatwo jest uświadomić sobie siłę, która gna nas przez siebie. Jedynie wydobywszy się spod jej wpływu zajmując neutralną pozycję, jak w owym wysokościowcu, możemy ją sobie w pełni uświadomić.
Kiedy zamkniemy teraz oczy i wyobrazimy sobie, że w stupiętrowych drapaczach naszych nowoczesnych, wielkich miast istnieją niezliczone biura niezliczonych przedsiębiorstw, w których niezliczone rzesze ludzi zajęte są dyskusjami, planowaniem, kłótniami, knuciem spisków, wzajemnym oszukiwaniem się, współzawodnictwem, redagowaniem i wysyłaniem dokumentów itp., kiedy to wszystko sobie uprzytomnimy, możemy również odczuć istnienie wielkiej siły, która ich wszystkich gna.

Wszystkie aktywności pojedynczego człowieka stanowią źródło określonych sił. I kiedy siły działających stu tysięcy ludzi wytwarzają tysiące sił. I kiedy siły działających stu tysięcy ludzi wystąpią skłębione razem, wówczas staną się one nieopisanie mocną, z niczym nieporównywalną siła, tak zwaną „karmą kolektywną”. Dlatego też rozróżnia się między „indywidualną” karmą pojedynczego człowieka, a „kolektywną” – wytwarzaną przez splątane ze sobą czynności grupy ludzi.

Oto karma kolektywna, która popycha naprzód ludzkie życie i dziej, warunkując kołowrót Wszechświata. Karma kolektywna jest dla dziejów wszechświata siła nie tylko napędową, bowiem poza tym, że tworzy (i napędza – przyp. tłum.), jednocześnie niszczy.

Przed wieloma laty oglądałem film „The Naked Jungle”(„Wojna mrówek”), z dryblasem Hestonem w roli głównej. Film ten przestania typowego amerykańskiego bohatera, który w Ameryce Południowej udaje się do dzikiej, odległej brazylijskiej wsi i w jej okolicy karczuje dziewiczy las, by zdobyć ziemię pod uprawę. Spędza ta kilka twardych lat, ociekających krwią i potem. Po pewnym czasie staje się w okolicy wpływową osobistością, posiadaczem plantacji kawy i owoców. Bogactwa jego rosną do tego stopnia, że zaczyna odgrywać znaczącą rolę w państwie. Tego szanownego powszechnie bohatera nie przeraża nic między ziemią i niebem. Wiele lat zeszło mu na walce z przeciwnościami natury, pokonały okrutnych tubylców, włóczęgów i lokalnych bandytów. Nie było dlań sytuacji na tyle trudnej, by nie potrafił znaleźć wyjścia. Nie było w jego życiu wroga, bądź niepomyślnych okoliczności, które zmusiły go do kapitulacji. Był rzeczywiście doskonałym przykładem zwycięskiego bohatera. Pewnego roku, pośród mieszkańców owej okolicy rozeszła się siejąca popłoch pogłoska, że wkrótce na nadciągnąć inwazyjna armia mrówek, i to dokładnie właśnie na tereny przezeń zamieszkałe. Wiele poszlak wskazywało, że pogłoska może się sprawdzić.
Najpierw porzucili okolicę tubylcy, potem nastąpił exodus lokalnego rządu, a jako ostatni wynieśli się chyłkiem okoliczni, odważni dzierżawcy ziemi. Na dwa dni przez inwazją, w tętniącej życiem dżungli widziało się setki i tysiące ptaków i leśnych zwierząt, które porzuciły swe kryjówki szukały ratunku w ucieczce.

Wkrótce potem daje się słyszeć niewyraźne, z chwili na chwilę narastające brzęczenie. W oddali widać wielką, wciąż gęstniejącą, czarną chmurę; czarno-szary obłok ogarniający świat jest niczym innym jak chmarą lecących mrówek, napierających z siłą lawiny. Wszędzie wszystko zostało doszczętnie ogołocone. Mięso, skóra i sierść zwierząt, plantacje melonów, liście, gałęzie, nawet pnie i kora drzew – wszystko zostało pożarte, a zboże tak obrane, że nie stało nawet chwastów. W całej okolicy, prócz zalewającego świat morza mrówek, nie widziało się ani jednej żywej istoty.

Niegdyś sam miałem sposobność przeżyć pustoszący nalot szarańczy i widziałem co po sobie pozostawiły. Jednak szarańcza pożera tylko rośliny. Nie tknie zwierząt , ludzi czy przedmiotów. Natomiast południowoamerykańskie mrówki pochłaniają dosłownie wszystko co się nawinie, nie pozostawiając ani włoska, ani listka, ani źdźbła trawki.

Kiedy zatem ujrzałem w kinie jak te mrówki zasłoniły całe niebo i przykryły całą ziemię, wstrząsnął mną dreszcze i muszę tu wyznać, że ogarnęło mnie przerażenie.

Czyż nie jest to najbardziej życiowa ilustracja potęgi działania siły karmy ?

Wkrótce potem mrówki zniknęły z planu i kamera znowu pokazała góry i doliny, zupełnie już pozbawione zieleni. Popielate pobojowisko było pożółkłą, martwą ziemią, obdartymi do cna, martwymi drzewami – martwym krajem.

Najlepszym sposobem umożliwiającym zrozumienie procesu działania karmy jest ukazanie scen wojennych, gdzie można bezpośrednio zaobserwować działanie karmy kolektywnej, prowadzącej na śmierć tysiące ludzi i zmuszającej ich do takich czynów, których – w gruncie rzeczy – nie chcieliby spełniać. W dzieciństwie obserwowałem wojnę między czerwonymi i fioletowymi mrówkami.
Front miał ponad trzydzieści metrów długości, obie strony stosowały w walce niezliczone fortele, padłe mrówki piętrzyły się niczym pagórki. Wojna ciągnęła się przez trzy doby i jeszcze przez dłuższy czas po jej zakończeniu mrówki uprzątały trupy.

Wówczas właśnie uświadomiłem sobie, że to właśnie może być karma, o której mówią buddyści.

Inny przykład: We wszystkich chińskich wsiach znajdują się gliniane zbiorniki, do których zbiera się nawóz rozwożony następnie na pola. Latem zbiorniki te bywają pełne robactwa. Kiedy więc obserwuje się te zwierzęta, zatykając nos, wtedy również można pojąć co znaczy „karma”. Moglibyśmy zdziwić się stwierdzając, że wśród gnijących cuchnących odpadków, jakie składają się na nawóz, żyje sobie wesoło i z przyjemnością tak wiele istot, nie postrzegając smrodu.

Wróćmy do naszego farmera. Przeżycia tego twardego i zgorzkniałego człowieka mogły zapewne przynieść komuś innemu odmienne zgoła doświadczenia. Z radością jest tak samo; różnica w sposobie przeżywanie jest tylko i wyłącznie wynikiem zróżnicowanie karmy kolektywnej.

Karma jest więc pierwotną siłą napędową, energia, która tworzy, podtrzymuje i niszczy życie wszystkich istot, a także istnienie świata.

Cóż jednak jest podstawą tej siły napędowej ? Buddyjska odpowiedź na to pytanie brzmi: „Ów napęd pochodzi z woli życia, wypływającej ze źródeł o nazwach awidja i samskara.”
-Awidja – to niewiedza, głupota;
-samskara – jest rodzajem instynktownego impulsu, który w efekcie prowadzi do działania.

Posługując się terminologią nowoczesną, określamy awidję i samskarę mianem pewnego rodzaju wrodzonej, ślepej woli w akcji [Są rodzajem wrodzonego i na zwykłym poziome nie podlegającego kontroli działania odruchowego. (p. tłum.)] lub ukrytym w głębokich pokładach podświadomości impulsem.

Wyjaśnia to drugą Szlachetną Prawdę buddyjskiej nauki, prawdę o powstaniu cierpienia. Jednakże, żeby ułatwić zrozumienie posłużmy się przy wyjaśnieniach językiem zachodniego filozofa – Schopenhauera. Powiada on, że pierwotną siłą motoryczną, która napędza świat, jest powstająca w podświadomości i wrodzona „wola”.
Rozróżnia się dwa elementarne rodzaje woli: 1. wola życia, 2. wola działania. Te dwa komponenty składają się na właściwe”Ja”. W swym dziele „Świat jako wola i przedstawienie” („Die Welt als Wille und Vorstellung”) Schopenhauer pisze:

„W głębi świadomości ujrzałem prawdziwe, elementarne, rzeczywiste „Ja”… Jest ono pierwotną, spoza czasu i przestrzeni zmierzającą ku działaniu siłą, która nie ma żadnej przyczyny. Siła ta wyraża się w instynktownym impulsie. Owa wrodzona wola jest prawdziwym ” Ja”. Ludzkie ciało jest niczym innym, jak tylko wyrazem tej wrodzonej woli… Pojawia się ona jako ślepa siła, kształtująca również materię nieożywioną – kamienie czy metale. Oto wyraz poruszeń woli, kształtującej aktywność „samoświadomego” ducha i aktywność świadomościową człowieka. Również w świecie roślin możemy zaobserwować te nieświadome dążenia. Drzewa (nieświadomie) rosną ku górze, gdyż potrzebują światła słonecznego, a ponieważ jest im niezbędna woda – ich korzenie rosną wgłąb ziemi … Wola przejawia się również w ten sposób, że poszczególne istoty rozwijają się w konkretny sposób i wedle określonego porządku, podczas gdy ona rządzi ich rozlicznymi celowymi aktywnościami . Aby zaspokoić swe potrzeby wola posługuje się rozmaitymi organami, które dopomagają jej w osiąganiu celu. Na przykład, zwierzęta drapieżne, które zabijają i pożerają inne istoty, maja ostre pazury i mocną konstrukcję, a w tym które muszą bronić się za pomocą samego tylko łba – wyrastają rogi … Przeto można powiedzieć, wola życia jest siłą napędową wszelkich zjawisk życiowych.”

Tak opisaną przez Schopenhauera wolą zamieszkuje pozornie wewnętrzna mądrość mistyczna i siła, która w tajemniczy sposób kształtuje narządy żywych istot.
Myszy i szczury mają szczególnie ostry wzrok i pazury, które są środkiem realizacji ich starań o utrzymanie się przy życiu, tak jak jeż jest pokryty kolcami. Wszystko to powoduje owa nieświadoma wola po to, by istoty – wzrastając tak, a nie inaczej – mogły osiągnąć swój życiowy cel.

Jeśli chodzi o wolę aktywności (jako instynktowną żądze żywych istot), to rzuca się w oczy, iż wszystkim istotom objawia się ona jako nieskończone pasmo cierpień. Już samo przedstawienie życia w więzieniu wzbudza trwogę. Wszystko to jest dowodem na istnienie różnych rodzajów woli aktywności, która wymaga zaspokojenia.

Ta wrodzona wola jest zazwyczaj nieświadoma lub podświadoma, a zatem o pierwotny, głęboko zakorzeniony impuls funkcjonuje w niewyraźnym i niejasnym stanie świadomości. Świadomość myślenia jest cechą nabytą, nie wrodzoną, podczas gdy owa napędzająca wola życia jest wrodzona. Przeto wola życia należy do strefy podświadomości.

Reasumując: Powiedziano, iż przyczyną karmy jest nieświadoma, instynktowna wola życia, a także wola (potrzeba) aktywności – właściwa wszystkich istotom i powstająca z owej wrodzonej ślepej woli napędzającej.

Więcej interpretacji karmy :
2. karma jako tajemnica;
3. karma jako „przeznaczenie”;
4. karma jako związki;
5. karma jako wyraz sprawiedliwości;
6. karma jako czynnik kształtujący charakter człowieka.
znajduje się w :
Garma C. C. Chang – Nauka o karmie

Powiązane posty

• Los, karma, wolna wola?

• Prawo przyczyny i skutku

• Reinkarnacja?

• Wielcy ludzie – o reinkarnacji.

• Przebudzenie.

• Czy można zmienić karmę?

• Czy śmierć jest największym złem?

Yang i Yin

24 Niedziela Sier 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

akupunktura, chi, dwa bieguny, energia, harmonia, jang, jedność, jin, jin-jang, kontrast, odmienność, operacz, organizm, para przeciwieństw, równowaga, sprzeczności, współdziałanie, yang, yin, yin i yang, yin-yang, zdrowie, Świadomość

„Yang” i ”Yin” nie są dwiema samodzielnymi ”siłami”, jak się czasem określa, lecz stanowią dwie skrajne i przeciwne sobie odmiany energii Chi, a tym samym – dwie przeciwstawne sobie właściwości organizmu, przyrody, wszechświata.
Yang i Yin są określeniem przeciwieństw w naturze, w kosmosie i w człowieku.

Jako dwa odmienne bieguny Yang i Yin znajdują się w każdej substancji jednocześnie, wszakże nie mogą istnieć samodzielnie, nie mogą być rozdzielone, lecz egzystują we wzajemnym powiązaniu, w stałej równowadze i harmonii.

Zachwianie równowagi między nimi prowadzi do zachwiania w świecie procesów przemian kierujących zjawiskami życia i zjawiskami przyrody (homeostazy).
Równowaga ta nie jest jednak statyczna, lecz ciągle, rytmicznie się zmienia, niosąc ze sobą elementy tworzenia i niszczenia, wspierania i zwalczania, dążąc do przewagi jedna nad drugą, ma więc charakter dynamiczny.

W pojęciu staro chińskiego systemu filozoficznego taoizmu nie ma we wszechświecie organizmu, zjawiska przyrody, czy procesu fizycznego lub chemicznego, słowem niczego, w czym nie byłoby konkurencji  tych dwóch przeciwstawnych biegunów, odmian energii Chi.

Dlatego też Yang i Yin są określone jako prawo jedności lub walki przeciwieństw. Te dwie przeciwstawne sobie fazy Chi zmieniają się, przechodzą w siebie, a każda z nich zawiera odrobinę drugiej.
Przedstawia to najlepiej tzw. chińska monada, gdzie kolor jasny to Yang, a ciemny to Yin.

W kolorze jasnym jest cząstka ciemnego Yin (Mały Yin), a w ciemnym – cząstka jasnego Yang (Mały Yang).

W starych księgach piszą, że pod wpływem emocji Yang może przechodzić w Yin i odwrotnie. Zalecane przez taoistów spokój i medytacje pozwalają na przejście Yin w Yang.

Wszystko co na świecie i we wszechświecie, wewnątrz i na zewnątrz, daje się zakwalifikować do Yang albo do Yin.

Yang – to strona lub faza dodatnia, to niebo, słońce światło, dzień, lato, ogień, ciepło, rodzaj męski.
W pojęciach dynamicznych czynności lub zjawiska Yang – wyrażają siłę, wzrost, podniecenie, wigor, ruch, energię, szybkość, bystrość, element twórczy.

Yin – to strona lub faza ujemna, księżyc, ciemność, noc, zimno, ziemia, woda, rodzaj żeński.
Yin jest wyrazem bierności, powolności, spokoju, bezruchu, apatii, smutku, statyczności, materialności.

Również w organizmie człowieka poszczególne narządy i ich funkcje podporządkowane są fazie Yang i Yin.

Yang – to narządy puste, mające wewnątrz światło (narządy nazywane po chińsku Fu), tj. żołądek, jelito cienkie, jelito grube, pęcherzyk żółciowy, pęcherz moczowy.

Yin – to narządy pełne (po chińsku Zang), tj. serce, osierdzie, płuca, śledziona-trzustka, wątroba, nerki.

Również kanały energetyczne, tzw. meridiany, a które łączą punkty akupunktury leżące na ciele z odpowiadającymi im narządami wewnętrznymi, również są odpowiednio zaliczane do Yang i Yin

W chińskiej medycynie tradycyjnej zdrowie to stan równowagi między Yang i Yin, pełnej harmonii między nimi.

Ta właśnie równowaga między Yang i Yin stanowi o prawidłowej funkcji każdego narządu z osobna i organizmu juko całości.
Choroba jest stanem zachwiania równowagi, stanem dysharmonii, nieładu, nieporządku. Stan taki wprowadza przewagę raz jednej, raz drugiej z tych faz. Chińczycy określają to jako ”nadmiar” np. Yang lub ”niedobór” Yin albo odwrotnie.

Choroby charakteryzujące się nadmiernym pobudzeniem, przyspieszeniem funkcji życiowych organizmu (nadczynnością), to choroby typu Yang.
Do grupy tej należą choroby ostre (Shi). Natomiast choroby wykazujące tendencje odwrotne, tj. cechujące się osłabieniem i zwolnieniem funkcji życiowych, zmniejszoną aktywnością (niedoczynnością), to choroby typu Yin.
Do tej grupy chińska medycyna zalicza choroby przewlekłe (po chińsku – Xu).

Yang i Yin coraz częściej obecnie utożsamia się z układem nerwowym autonomicznym.
Cech podobieństwa jest wiele.
Yang – ma być układem sympatycznym, a Yin układem parasympatycznym.
Opierając się na zasadzie połączenia poszczególnych organów wewnętrznych poprzez meridiany i punkty ze skórą, nakłuwano skórę lub ją uciskano, masowano w miejscach aktywnych punktów, tj. punktów akupunktury, akupresury.
Poprzez nakłucie, ucisk lub masaż punktu dochodzi się do ułatwienia przejścia energii z kanału do kanału na skutek jego ”udrożnienia”, odblokowania, co przywraca prawidłową cyrkulację energii Chi i prowadzi do równowagi energetycznej całego układu.

Prowadzi to do regulacji zakłóconych procesów czynnościowych zachodzących w organizmie, a odnosząc to do układu nerwowego autonomicznego, do przywrócenia równowagi między jego dwoma częściami składowymi, tj. do równowagi między układem sympatycznym i parasympatycznym.

Jak więc z powyższego widać pojęcia energii Chi, Yang i Yin są najistotniejszymi elementami potrzebnymi do zrozumienia medycyny tradycyjnej.

Leczenie Akupunktura – H. Operacz

Powiązane posty:

• Czym jest energia “Chi” ?

• Akupunktura a medycyna współczesna

• Świat to energia!

• Tai-chi

• Panta rei – energia dokoła nas

• Dobre wibracje

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Ćwiczenia uwalniające energię

Czym jest energia „Chi” ?

23 Sobota Sier 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

≈ Dodaj komentarz

Tagi

akupresura, bioplazma, blokady, chi, czakra, czakram, czakramy, czakry, energia, igła, igły, medycyna chińska, meridiany, operacz, pole morfogenetyczne, prana, siła życiowa, tao, zdrowie, Świadomość


Fragment : Leczenie Akupunkturą – H. Operacz

W organizmie człowieka istnieje i krąży niewidzialna ”energia”, ”siła życiowa”, którą Chińczycy nazywają ”Chi” (po japońsku -”Ki”, po koreańsku -”Kichol”, po hindus-ku -”Prana”, w starożytnej filozofii greckiej -”Logos”, w filozofii buddyjskiej -”Dharma”).

Jest to podstawowy kanon tradycyjnej medycyny, na którym opiera się akupunktura, jak również i akupresura. Stare księgi chińskie opisują ją jako ”siłę” („energię”) niezbędną do prawidłowej czynności komórek, tkanek i całego organizmu.

„Energia” Chi występuje nie tylko u człowieka.
Mają ją również zwierzęta, rośliny i zjawiska przyrody, a nawet materia.
Chi kieruje funkcjami wzrostowymi, obronnym i rozrodczymi. Jest siłą napędową wszystkich procesów życiowych, jest po prostu życiem.
Poprzez te czynności Chi jest odpowiedzialna za fizyczną integrację każdej jednostki i za zmiany zachodzące w jednostce.
Chi to spoiwo, łączące nasze ciało, umysł i ducha. Każda komórka i każdy narząd mają swój większy lub mniejszy zasób Chi. Suma wszystkich Chi stanowi o potencji życiowej całego organizmu.

Krążenie Chi w zdrowym organizmie ma charakter ciągły i odbywa się dokładnie ustalonymi drogami (szlakami), nazywanymi kanałami, południkami lub meridianami.
Jeden cykl krążenia Chi, która z serca wychodzi i do serca powraca, trwa 24 godziny. Przez ten czas jej najwyższa fala przepływa przez wszystkie narządy i tkanki.
Wysokość fali przepływu w danym narządzie zależy od poziomu Chi w narządzie przed nim leżącym. Z kolei same narządy i tkanki, przez które Chi przepływa, wzmacniają ją, uszlachetniają, czyli czynią ją doskonalszą, i posyłają ją do mózgu, w celu spełnienia wyższych zadań – kreowania naszych myśli, uczuć, snów.

Jeżeli z powodu jakiejś choroby poziom Chi w tym narządzie będzie obniżony, fala płynąca do narządu następnego będzie równie niska, a czynność narządu – osłabiona. Nakłucie kanału narządu chorego, czyli osłabionego energetycznie i czynnościowo, wyrównuje w nim poziom energii, poprawia jego czynność, a przez to podnosi falę Chi płynącą do następnego narządu.

Krążenie energii Chi rozpoczyna się bardzo wcześnie. Według jednych starych ksiąg chińskich – z chwilą pojawienia się śladu pracy serca, a według innych – z pierwszym oddechem. Świadczyłoby to o tym, że w pierwszym przypadku płód prawie od początku istnienia ma własne krążenie energii, a w drugim, że korzysta z krążenia energii matki.

Krążenie Chi ma ważne znaczenie praktyczne.
W czasie, gdy maksimum energii przepływa przez dany narząd, jest on bardziej pobudzony i uzyskuje największą aktywność, a zarazem największą podatność na wszelkiego rodzaju zabiegi lecznicze. W związku z tym w obserwacjach klinicznych zauważono, że w okresie tej zwiększonej aktywności narządu ilość leku chemicznego podawanego choremu może być znacznie zmniejszona, a rezultaty lecznicze będą takie same.
Dlatego też klasyczna akupunktura zaleca wykonywanie zabiegów właśnie w godzinach największej aktywności chorego narządu, a więc nawet w środku nocy, jeśli narząd wtedy tę aktywność wykazuje. Ale w okresie zwiększonej aktywności narządu występują i zaskakujące zjawiska.

Portnow, powołując się na literaturę, opisuje występowanie u niektórych chorych spontanicznego zmniejszenia poziomu cukru we krwi (hipoglikemia), który pojawia się pod koniec ranka, co odpowiada okresowi wzmożonej aktywności meridianu ”śledziona-trzustka” (w godzinach 9-11).
Kolka wątrobowa najczęściej występuje około godziny pierwszej w nocy, co odpowiada okresowi największej aktywności pęcherzyka żółciowego. Ataki astmy oskrzelowej występują między 3-5 rano, w okresie największej aktywności płuc.
O tej właśnie porze, jak ustalono w badaniach, stwierdza się zmniejszenie we krwi stężenia kortykosteroidów.

Fala energii płynąca przez narząd trwa dwie godziny, po czym stopniowo opada.
Po jej przepłynięciu narząd staje się słabszy, bardziej podatny na uszkodzenia i zachorowania oraz gorzej poddaje się leczeniu. Cykliczność krążenia Chi i wpływ tej cykliczności na aktywność organizmu można uznać za najwcześniejszy dowód na istnienie rytmów biologicznych, które kilka tysięcy lat temu odkryto empirycznie, a obecnie stanowią one naukę zwaną rytmologią i są wykorzystywane w medycynie, biologii, sporcie itp.

Biorąc pod uwagę największą aktywność dobową narządów, Chińczycy podzielili je na 3 grupy, po 4 w każdej, tj. na dzienne, dzienno-nocne i nocne.

Do dziennych zaliczają narządy, przez które fala, czyli maksimum energii, przepływa w godzinach 7-15, tj. żołądek, śledzionę, trzustkę, serce, jelito cienkie.

Do dzienno-nocnych narządy, przez które fala przepływa w godzinach 15-19 i 3-7, tj. płuca, jelito grube, pęcherz moczowy, nerki.

Do narządów nocnych: osierdzie, potrójny ogrzewacz, pęcherzyk żółciowy i wątrobę, przez które maksimum energii przepływa w godzinach 19-3.

Nazwa narządu
Pora przepływu Chi
Rodzaj narządu

Płuca
w godzinach od 3 do 5
dzienno-nocny

Jelito grube
w godzinach od 5 do 7
dzienno-nocny

Żołądek
w godzinach od 7 do 9
dzienny

Śledziona-trzustka
w godzinach od 9 do 1 1
dzienny

Serce
w godzinach od 11 do 13
dzienny

Jelito cienkie
w godzinach od 13 do 15
dzienny

Pęcherz moczowy
w godzinach od 15 do 17
dzienno-nocny

Nerki
w godzinach od 17 do 19
dzienno-nocny

Osierdzie
w godzinach od 19 do 21
nocny

Pęcherzyk żółciowy
w godzinach od 23 do 1
nocny

Wątroba
w godzinach od 1 do 3
nocny
Każdy człowiek ma wrodzony zasób Chi.
Ten, który ma jej więcej, odznacza się dużą aktywnością, wigorem, lepszym zdrowiem i samopoczuciem.
Jest zdolny do dużych wysiłków, mniej się męczy, a po zmęczeniu szybciej regeneruje siły. W życiu codziennym spotyka się takich ludzi; mówi się o nich, że mają niespożyte siły.
Z siły Chi wyłania się w nas chęć do życia, odkryć, miłości, prokreacji.
Ten, który ma jej mniej, jest mało aktywny, spowolniały, szybciej ”wytraca” siły, ma uczucie ciągłego zmęczenia, osłabienia i zwolnioną zdolność regeneracji sił.

Chińczycy mówią: ”Kiedy Chi gromadzi się – formuje się fizyczna postać ciała. Kiedy Chi ulega zanikowi – ciało obumiera”.

Gdzie tkwi źródło energii Chi i czym ona jest w swojej istocie? Stare księgi chińskie podają trzy główne źródła: pierwsze – pierwotne lub prenatalne – jest przekazywane przez rodziców w chwili poczęcia.
Energia ”Guan-Chi” zawarta w komórce jajowej i plemniku wpływa na indywidualne dziedziczenie cech.
Wielkość tej energii jest ściśle określona dla każdego człowieka i nie zależy od jego budowy.

Człowiek niski, szczupły może dysponować dużym zasobem energii Chi, a tym samym może mieć duże możliwości działania. Odwrotnie – człowiek dobrze zbudowany, atletyczny, z wyglądu silny, może mieć jej znacznie mniej.
Każda cięższa praca fizyczna, większy wysiłek psychiczny, stres, na długo mogą wytrącać go z równowagi, czynić go zmęczonym i mało wydajnym w pracy, z koniecznością długiego okresu wypoczynku.
Zasób energii (prenatalnej) w organizmie – czyli energii przekazywanej przez komórkę jajową i plemnik – jest indywidualnie ograniczony, zmniejsza się z wiekiem człowieka. Z każdym rokiem energii tej ubywa i niczym nie można jej uzupełnić.

Według zasad medycyny chińskiej jest niezwykle ważne dla przyszłego potomstwa, aby w chwili jego poczęcia rodzice byli zdrowi i silni. Wtedy bowiem mają duży zasób energii Guan-Chi (prenatalnej), której część w momencie zapłodnienia przekazują swojemu potomstwu.

Szczególnie dobrą kondycję powinien mieć mężczyzna. Jemu to bowiem natura wyznaczyła rolę głównego dawcy tej energii.

Dlatego też przed zaplanowanym poczęciem mężczyzna powinien unikać wszystkiego, co energię tę zmniejsza i osłabia, m.in. alkoholu, tytoniu i narkotyków.

Powinien też, co podkreślają traktaty Tao, przez pewien czas prowadzić wstrzemięźliwe życie seksualne, przez co należy rozumieć, że nie ograniczając kontaktów płciowych powinien powstrzymywać ejakulację (wytrysk nasienia).
Sperma bowiem dla europejskiego lekarza to plemniki (komórki) w wydzielinie prostaty, ale dla lekarza znającego sekrety Tao nasienie męskie to żywa tkanka o bardzo dużym potencjale energetycznym energii Chi. […]

Drugie źródło energii Chi tkwi w spożywanych pokarmach – w procesach odżywiania i oddychania, czyli w procesach biochemicznych (energia ”Gu-Chi”), a trzecie w powietrzu, w otaczającym kosmosie (energia ”Kong-Chi”).

Stare księgi ostrzegają jednak, że zapasy energii Chi w organizmie są ograniczone. Cała umiejętność gospodarowania nią polega na tym, aby była ona ciągle uzupełniana. W życiu bywają jednak takie stany, które zmuszają człowieka do nadmiernego wysiłku, do nadludzkiego wydatku Chi, do takiego wydatku, który przekracza jej wewnętrzne zapasy.
W sytuacjach takich niewyczerpanym źródłem Chi ”Wielkiej Chi”, poza tą, która znajduje się w pokarmach, jest ”Ocean Energii Kosmosu” – wszechświata, z którego człowiek może czerpać bez końca.
Z otoczenia chłonie człowiek energię całą powierzchnią skóry, a szczególnie poprzez biologicznie aktywne punkty, czyli punkty akupunktury, swoiste okna łączące wnętrze ciała jego wewnętrzne narządy z wszechświatem.
Na przykład igły tkwiące w punktach stanowią -jak mówią współcześni Chińczycy – swoiste anteny, wychwytujące energię kosmiczna.

Wysuwając na czoło kosmos jako źródło Chi, chińska filozofia podkreśla, że energia kosmiczna jest siłą, która stworzyła całą materię i powoduje jej przemiany w obecnej fazie, że jest siłą napędową, przenikającą ciało.
Człowiek jest jedynie mikroskopijną cząstką makrokosmosu, jest z nim ściśle związany, musi podlegać wszystkim jego prawom i wpływom.

Trudno w tym miejscu nie wyrazić głębszego zdziwienia i zadumy, że w czasach tak odległych od naszego XX wieku, wieku który nazywamy ”wiekiem ery kosmicznej”, że już wtedy dociekliwy umysł człowieka do-strzegł związek, jaki istnieje między przyrodą Ziemi i jej najwyższym wytworem – człowiekiem – a kosmosem.

Tyle o energii Chi mówi chińska tradycyjna medycyna, jej starożytne księgi. Współcześnie Chińczycy nie wnoszą nic nowego na temat energii Chi.
Dla Chińczyka zresztą jakakolwiek dyskusja dotycząca pojęcia Chi jest czymś niezrozumiałym. Chi po prostu istnieje i nie podlega dyskusji.

Czym jest ta tajemnicza Chi i czy w ogóle istnieje?
Czy nikt nie może jej naukowo udowodnić?
Starożytne i nowożytne teksty chińskie nie spekulują co do jej natury, ani też nie próbują jej wyjaśniać. Jedno jest pewne – że nie jest to energia rozumiana w kategoriach fizycznych, gdyż nie odpowiada jej kryteriom. Energia fizyczna jest dokładnie poznana, ujęta w naukowe formuły i matematyczne wzory. Chi jest pojęciem filozoficznym, a w ujęciu fizjologii – funkcjonalnym.
[* Obecnie samo pojęcie ”energii życiowej” jest powszechnie akceptowane, np. w psychiatrii i psychosomatyce.]

Ponieważ nie wszystko, czego nie można współcześnie udowodnić, oznacza, że to nie istnieje, współczesna nauka stosując dostępne jej metody bada i weryfikuje wiele nie wyjaśnionych dotychczas zjawisk – w tym i ”energii” Chi.
Być może jest to energia elektromagnetyczna tworząca ”pole biologiczne” żywych organizmów? Czy to pole mofrogenetyczne, Sheldrake? A może odpowiada pojęciu ”bioplazmy”?
Nieżyjący już profesor W. Sedlak, pionier polskiej bioelektroniki, twórca pojęcia ”bioplazmy”, w jednej ze swych prac pisze:”… na wszystkich poziomach organizacji biologicznej układ żywy emituje falę elektromagnetyczną określaną jako pole biologiczne. Każdy układ żywy jest otoczony i wypełniony polem biologicznym. Jest to jedna z podstawowych manifestacji życia. Jednocześnie pole to bierze udział w wewnętrznej organizacji struktury chemicznej”, a w innym miejscu:”…
Pole biologiczne nie jest tylko rezultatem procesów życiowych.
Jest ono również samym życiem.
Do istoty życia należy nie tylko substancja chemiczna, jej struktura i funkcja, jako zespół procesów chemicznych, należy do niej również wytwarzanie pola biologicznego. Struktura pozbawiona pola biologicznego jest martwą materią, a nie życiem.
Pole biologiczne jest wynikiem procesów chemicznych dokonujących się na strukturach związków organicznych, a jednocześnie steruje prawidłowym przebiegiem tych procesów oraz odbudową struktur wymieniających ustawicznie skład atomowy”.

Przytoczony wyżej cytat nie jest opisem chińskiej ”energii” Chi, widać w nim jednak pewne analogie z opisami w starych księgach chińskich.
Inny znawca teorii medycyny tradycyjnej – Anglik Ted Kaptchuk -mówi, że: ”… Chi to materia na progu zmian w energię lub energia na progu materializowania się”.
Mann i Lebarbier uważają ”energię Chi” za falę elektrycznej depolaryzacji, płynącą po włóknach wegetatywnego systemu nerwowego…[…]

Fragment : Leczenie Akupunkturą – H. Operacz

Powiązane posty:

• Akupunktura a medycyna współczesna

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

• Tai-chi

• Panta rei – energia dokoła nas

• Dobre wibracje

• Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

• Ćwiczenia uwalniające energię

Energia bolesnych emocji

05 Wtorek Sier 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 1 komentarz

Tagi

ból, bolesne uczucia, cierpienie, emocje, energia, integracja, jeshua, Jezus, oddychanie, rebirthing, sisson, tłumienie, uczucia, wypieranie


Negatywne osądzanie uczuć oznacza, że zużywamy część energii na ich stłumienie.
Uczucia po prostu są.
Nie mogą być „złe”.
Przyczyną negatywnych emocji jest nasz opór wobec faktów, wobec prawdy i nieumiejętność przytomnego skupienia się na chwili obecnej(a zamiast tego np. uciekanie od bieżących faktów w pocieszające lub nierealne fantazjowanie).  W pełni przytomnie doświadczając każdą chwilę – uczymy się poddawać emocji, cieszyć się nią i pozwolić jej po prostu być – by dzięki temu ją zintegrować.

„Ból” to słowo wynalezione przez zdezorientowanych ludzi, którzy postrzegają energię emocji jako złą, raniącą i nieprzyjemną.
Ból nie istnieje, jest tylko w umyśle.
Istnieje energia, która niekiedy może stać się bardzo silna. Jedyna różnica między energią a bólem polega na tym, że jedni potrafią cieszyć się swoją energią, a inni, którzy odczuwają ból, cierpią.

Odczuwanie energii jest ważne, ponieważ gdy czujemy silną energię gdzieś w ciele, jest to znak, że coś wymaga naszej uwagi, jakiś narząd jest w stanie nierównowagi lub w stresie albo zaczyna chorować.
Jeśli zatniemy się w palec, odczuwana energia mówi nam, że musimy powstrzymać krwawienie i zrobić opatrunek.
Nie sugerujemy tutaj tłumienia bólu, lecz zmianę punktu widzenia.
Zamiast odczuwać energię jako ból, odczuwajmy tylko energię.
Inaczej ją postrzegajmy.
Musimy przełamać swoje uwarunkowanie, które mówi nam i prawdopodobnie mówiło od chwili naszego pierwszego oddechu, że pewna energia jest bolesna lub nieprzyjemna. Słowo „ból” jest częścią naszego uwarunkowania, dopóki więc mamy je w swoim słowniku, będziemy zawsze cierpieć z bólu.
Skoro jesteśmy uwarunkowani przekonaniem, że jakaś energia jest bólem, będziemy cierpieć, ilekroć ją poczujemy.
Zatem przesuwając punkt ciężkości z bólu na energię, zaczynamy przezwyciężać ból i cieszyć się energią.
Kiedy Jeshua wisiał na krzyżu, niewątpliwie bardzo mocno odczuwał tę energię, prawdopodobnie  w swojej wysoko rozwiniętej świadomości  znacznie mocniej, niż my byśmy ją odczuwali, ale nie cierpiał z jej powodu. Jeshua, będąc człowiekiem samourzeczywistnionym, który doświadczał ekstatycznej świadomości, mógł spojrzeć w oczy swoich prześladowców z całkowitym współczuciem, ponieważ rozumiał, na jakim są etapie rozwoju i dlaczego go torturują. Potrafił kochać własną energię, a także energię ludzi, którzy znajdowali się przy nim.
Bo nie było w nim lęku, jedynie miłość; jego umysł nie był rozdarty między dobro a zło. Jeshua nie osądzał.

Prawdą jest, że nie ma we wszechświecie nic, co jest złe, bolesne i nieprzyjemne.
Wszelkie życie istnieje po to, by nas wspierać.
To tylko percepcja naszego umysłu powiada nam, że istnieją rzeczy nieprzyjemne. W określonym układzie odniesień, wszystko może zostać wykreowane jako negatywne. Religijnym, społecznym, etycznym. Nasze zapatrywania, sposób, w jaki postrzegamy własną rzeczywistość, są kontrolowane głównie przez uwarunkowany umysł, fałszywe ja stworzone z programów pochodzących z okresu naszego wychowania, które z czasem przekształciły się w przekonania.

Postrzegając ból albo to, co zwykle uważamy za doświadczenia nieprzyjemne, możemy wybrać cierpienie, gdy tymczasem prawdziwa część nas doświadcza ekstazy.
Lub odwrotnie, możemy wydobyć ekstazę na powierzchnię świadomego umysłu dzięki oddychaniu, skupieniu, dopuszczeniu jej do nas i akceptacji. To jest miłość.
Istnieje tylko szczęśliwość, przejawiająca się w różnorodnych formach energii. Jeśli nasz uwarunkowany umysł wierzy, że pewne doświadczenia są nieprzyjemne, to naszą świadomość kontroluje przeszłość.
Aby wspomóc tłumienie, umysł musi stworzyć system zafałszowań i kłamstw, by podtrzymać pierwotne kłamstwo.
Kłamstwa mówione innym są niczym w porównaniu z tymi, jakie mówimy sobie.
Ale dzięki integracji emocji – możemy zacząć dostrzegać, że doświadczenie było naprawdę przyjemne. Zatem jedynym stłumieniem w ciele jest stłumione szczęście.
Dopuszczanie i akceptacja to po prostu kochanie wszystkiego w naszym doświadczeniu. Wyjściem alternatywnym jest nienawiść i tłumienie uczuć, co prowadzi do bólu i cierpienia.
Nie możemy zmienić tego, co zdarzyło się w przeszłości, nawet pięć sekund temu, ale możemy zmienić swój sposób reagowania na sytuację, jeśli jesteśmy wystarczająco świadomi naszych uwarunkowanych reakcji.
Lubienie jednego, a nielubienie drugiego kończy się dla nas wewnętrznym rozdarciem. Będąc zaś świadomi swoich uczuć, potrafimy je dopuścić, a następnie zintegrować i zaakceptować, to znaczy pokochać każdą ich stronę.
Colin P. Sisson – Sztuka Swiadomego Oddychania

Powiązane posty :

  • Szaman i ból
  • Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
  • Miłość…jak głód
  • Codziennie… jest nowy dzień!
  • Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?

Szaman i ból

31 Czwartek Lip 2008

Posted by ME in huna, Rozwój, Świadomość

≈ 9 Komentarzy

Tagi

aloha, ból, energia, hawaje, king, ku, lo, lomi-lomi, mana, moc, napięcie, opór, pono, stres, szaman, szaman miejski, szamanizm, uleczenie, uzdrowienie


„Szaman miejski” Serge Kahili King :

Kiedy nasze ciało doświadcza uderzenia, ukłucia, skaleczenia lub oparzenia, reaguje w naturalny sposób  – stresem.
W takich przypadkach posiniaczenia, rany i pęcherze uważamy za naturalną konsekwencję tych zdarzeń.
Ale niekoniecznie tak musi być.
Istnieją tu szerokie możliwości.
Jedni ludzie przebijają sobie ramię stalową igłą bez zranienia i krwawienia, inni mogą włożyć rękę do ciała człowieka nie czyniąc mu krzywdy i nie pozostawiając śladu, jeszcze inni potrafią chodzić po ogniu i nie ulegać poparzeniom.
Być może zabrzmi to niewiarygodnie, ale uważam, że są to rzeczy całkowicie naturalne, aczkolwiek niecodzienne.

Zwykle nasze ciało reaguje stresem na truciznę, substancje toksyczne, promieniowanie czy dodatnie ładunki elektryczne, ale są ludzie, którzy mogą wypić roztwór arszeniku lub alkohol metylowy, nie doznając szwanku; nie każdy człowiek pracujący przy azbeście choruje, zdarzają się też osoby odporne na wyższy niż przeciętnie poziom promieniowania, a są i tacy, których pobudzają jony dodatnie.

Ci, którzy nie reagują stresem na truciznę lub zranienie, różnią się od tych, którzy tak właśnie reagują tym, że charakteryzują się wyższą tolerancją na substancje i warunki stresogenne.

Co oznacza wyższa tolerancja?
Oznacza, że dany człowiek jest w stanie znieść wyższy niż większość ludzi poziom stresu, zanim pojawiający się opór organizmu wytworzy tak duże napięcie, że spowoduje załamanie jego funkcji.
Podwyższona odporność takich ludzi na warunki stresogenne może wynikać z dwóch powodów – albo w chwili ich zaistnienia znajdują się oni w stanie większego odprężenia, toteż potrzebny jest silniejszy stres, by spowodować takie napięcie, które wywołałoby objawy załamania, lub też świadomie nauczyli swoje ciało innego reagowania przez zmniejszenie oporu organizmu drogą zmiany stosownego wzorca.
Wiemy, na przykład, że niektórzy ludzie wytrenowali swój organizm, pijąc stopniowo coraz większe dawki arszeniku.
Ja osobiście wolałbym ćwiczyć rozluźnianie się.

W każdym razie, możliwa jest taka zmiana reakcji naszego organizmu, by ostry mechaniczny uraz nie dawał w rezultacie fizycznego uszkodzenia ciała.

W roku 1983, będąc na wyspie Tahiti w towarzystwie tahitańskiego kahuny, powoli przechadzałem się bosymi stopami po rozległym obszarze rozżarzonej lawy, pewnie stąpając po każdym napotkanym kamieniu. Nie poparzyłem stóp, ani nawet nie spaliłem włosów na nogach.
Widziałem wielu ludzi chodzących po ogniu i znam szereg sposobów, aby móc to robić.
– Najpowszechniejszym z nich jest oddanie się z wiarą pod opiekę boską, ale jest on skuteczny tylko wtedy, kiedy wiara jest dostatecznie silna.
Drugim znanym mi i często stosowanym sposobem jest stan odwrócenia uwagi, podobny do transu, w którym skupiamy się nie na ogniu, lecz na czymś zupełnie innym.
– Trzeci sposób to odpowiednia motywacja, głębokie, wysoce energetyczne pragnienie przejścia na drugą stronę.

Cechą wspólną wszystkich tych trzech rodzajów postępowania jest odwrócenie uwagi świadomego umysłu od ognia, na skutek czego zmniejsza się lub zanika opór związany z wysoką temperaturą i ciało podąża za naturalnym cyklem natychmiastowego uzdrawiania.

Takie właśnie rozumowanie było podstawą mojej teorii, zanim wszedłem na gorącą lawę. Postanowiłem sprawdzić ją, wypróbowując na Tahiti nową metodę. Zamiast stosować modlitwę, odwrócenie uwagi czy silną motywację, skoncentrowałem całą swoją uwagę dokładnie na tym, co robiłem, nie próbując zadawać pytań, komentować, czy analizować czegokolwiek.

Dzięki temu doświadczyłem takiej jedności z najbliższym otoczeniem, że nie odczuwałem absolutnie żadnego lęku. Dlatego też nie było żadnego oporu, a więc i żadnego spalania. Moje ciało przechodziło przez naturalny cykl (stresu-napięcia-uwolnienia napięcia-odprężenia) tak szybko, że nie mógł pojawić się efekt kumulacji napięcia.

Zmiana wzorca

Bardzo dawno temu, tak dawno, że nie mogę sobie przypomnieć, skąd dowiedziałem się o tym, że jeżeli potknąwszy się o coś, chcemy uwolnić się od bólu, musimy kilkanaście razy powtórzyć to, co zrobiliśmy, lecz za każdym razem bez potykania się, a wówczas ból zniknie.

Stosowałem ten sposób wielokrotnie nie zastanawiając się głębiej, jak on działa, ale ostatnio przestudiowałem szczegółowo zachodzący tu proces i zacząłem nauczać go na moich kursach, zachęcając uczniów, by wypróbowali różne warianty tej metody.

Opracowana przeze mnie koncepcja mówiła o tym, że tworząc nowy wzorzec przez zmianę zakończenia zaistniałej sytuacji, dajemy ku inne wspomnienie danego zdarzenia, dzięki czemu wymuszamy na nim zmianę stanu organizmu na taki, który odpowiada nowej wersji tego, co zaszło.
Im mniej czasu upłynie od zdarzenia, tym szybciej powrócimy do stanu harmonii.

To, czego moi uczniowie dokonują używając tego sposobu, zadziwia mnie i cieszy.
Oto kilka przykładów.
W tydzień po zakończeniu kursu jeden z jego uczestników stawiał płot wokół podwórka na tyłach swojego domu. W pewnym momencie z całej siły grzmotnął się młotkiem w palec u nogi, a następnie, zamiast rzucić młotek na ziemię i zareagować w normalny, rutynowy sposób, polegający na skakaniu, ściskaniu bolącego palca i przeklinaniu, cofnął go, bowiem przypomniał sobie, że nauczyłem ich tworzyć nowy wzorzec przez zmianę zakończenia zdarzenia. Najpierw wykonał jeden ruch młotkiem, nie dotykając palca. Potem powtórzył tę czynność jeszcze szesnaście razy. Wynik był taki, że odczuwał w palcu już tylko lekkie mrowienie, toteż mógł powrócić do pracy, a gdy ją skończył, palec nie był ani stłuczony, ani spuchnięty, ani też nie bolał.

Pewien lekarz z Teksasu donosił, że kiedyś, krojąc nożem sałatę na surówkę, głęboko skaleczył się w palec. Z punktu widzenia profesjonalisty wiedział, że takie skaleczenie będzie wymagało wykonania kilku szwów, ale mimo wszystko postanowił wypróbować mój zwariowany pomysł. Po kilkakrotnym powtórzeniu ruchów nożem palec przestał krwawić, a ból ustąpił, toteż człowiek ten zapomniał o skaleczeniu i mógł dokończyć przyrządzanie surówki. Trzy dni później przypomniał sobie to zdarzenie i spojrzał na palec. Nie było na nim ani śladu skaleczenia.

Pewna kobieta z Minnessoty, oparzywszy palec parą, wydobywającą się ze stojącego na ogniu garnka, szybko powtórzyła wykonywaną podczas oparzenia czynność, zmieniając jej zakończenie. Ból ustąpił, a pęcherze nawet się nie pojawiły.

Inna kobieta, mieszkająca w Kanadzie, przytrzasnęła sobie palce drzwiami samochodu. Nie zwracając uwagi na zdziwionych przechodniów powtarzała zamykanie drzwi do momentu, aż ból ustąpił, a na palcach nie było nawet śladu stłuczenia, ani skaleczenia. Chyba najciekawszy ze wszystkich był przypadek kobiety z Kalifornii, która postanowiła podjąć działania z założeniem, że ku żyje chwilą obecną i nie potrafi odróżnić plastycznego wytworu wyobraźni od zdarzenia, zachodzącego w rzeczywistości.
Kilka tygodni wcześniej poważnie poparzyła nogę spalinami z rury wydechowej motocykla i rana nie chciała się goić. W żywy sposób odtworzyła w umyśle przebieg zdarzenia, dając mu inne zakończenie, w którym gorące spaliny nie spowodowały żadnego uszkodzenia nogi. Powtórzyła to ponad czterdzieści razy, w wyniku czego zadawniona rana, która zaczynała już ropieć, w ciągu trzech dni całkowicie znikła.

Możliwości tego prostego sposobu są fantastyczne i nieograniczone, zwłaszcza wtedy, kiedy możemy go zastosować do uzyskiwania wyników w teraźniejszości – w odniesieniu do zdarzeń minionych. Na podstawie doświadczeń stwierdziliśmy, że najlepsze wyniki osiąga się wówczas, gdy wprowadza się do wzorca możliwie najmniejsze zmiany.

„Szaman miejski” Serge Kahili King :

Serge Kahili King jest autorem kilku książek o Hunie i szamanizmie, a także uważa się go za kontynuatora i propagatora praktyk szamańskich starożytnych kahunów z wysp Hawajów.

Powiązane posty :
Huna
Szaman miejski
Huna i Jung
Huna i Freud
„Opętanie” i formy myślowe wg Huny.
Czy istnieją jakieś ograniczenia? Tylko wtedy gdy w nie wierzymy…

Cykle życia i śmierci – Twoje istnienie.

22 Wtorek Lip 2008

Posted by ME in Feng shui, Świadomość

≈ 17 Komentarzy

Tagi

circle of life, cykl, cykl życia, cykle, cykliczność, cykliczność rozwoju, cykliczność życia, dobro i zło, ego, energia, gaja, głeboki spokój, jedność, narodziny, natura, panteizm, poczatek i koniec, stworzenie, szczęście, tożsamość, utożsamienie, wewnętrzne szczeście, wszechświat, zagłada, ziemia, Świadomość, śmierć, życie

Dopóki żyjesz w sposób nieświadomy, podlegasz cyklicznej naturze życia i prawu nietrwałości wszechrzeczy.
Kiedy godzisz się z jednością wszystkich pozornie sprzecznych rzeczy – ukryty pod grą przeciwieństw głębszy wymiar objawia ci się jako coś, co jest stale obecne – niezmienny, głęboki bezruch, bezprzyczynowa radość, wymykająca się kryteriom dobra i zła.

Na poziomie upostaciowionym są: narodziny i śmierć, tworzenie i niszczenie, wzrost i rozpad pozornie osobnych form.
Procesy te odzwierciedlają się wszędzie: w cyklu rozwojowym gwiazdy lub planety, fizycznego organizmu, drzewa, kwiatu; we wzlotach i upadkach narodów, systemów politycznych, cywilizacji; a także w nieuniknionych cyklach zysków i strat, które uwidoczniają się w życiu poszczególnych jednostek.

Zdarzają się cykle korzystne, kiedy wszystko samo do ciebie przychodzi i bujnie rozkwita, a także cykle niepowodzeń, gdy to, co przyszło, więdnie lub się rozsypuje, a ty musisz pozwolić mu odejść, żeby opróżnić miejsce na coś, co się dopiero pojawi, albo stworzyć przestrzeń, która umożliwi przemianę.

Jeśli w tej fazie stawiasz opór i kurczowo czepiasz się tego, co odchodzi, znaczy to, że nie chcesz płynąć z prądem życia, będziesz zatem musiał pocierpieć.

Nieprawdą jest, jakoby ruch ku górze był dobry, a ruch ku dołowi – zły.
To tylko umysł tak je ocenia.
Wzrost zazwyczaj uważany bywa za zjawisko pozytywne, ale nic nie może rosnąć w nieskończoność. Gdyby jakiegokolwiek rodzaju wzrost trwał bez końca, prędzej czy później doprowadziłby do spotwornienia i destrukcji.
Rozpad jest potrzebny, aby mogło wyrosnąć coś nowego.
Łączy go ze wzrostem wzajemna zależność.
Ruch ku dołowi jest koniecznym warunkiem duchowego urzeczywistnienia.
Skoro pociąga cię wymiar duchowy, musiałeś widocznie ponieść w jakiejś sferze wielką porażkę lub stratę albo zaznać bólu.
A może sprzyjające ci powodzenie okazało się puste i bez znaczenia, w sumie więc i ono stało się porażką?

Porażka tkwi utajona w każdym sukcesie, a w każdej porażce kryje się sukces.
W tutejszym świecie, czyli na poziomie form, wszystkich nas prędzej czy później czeka oczywiście „klęska”, a każde osiągnięcie w końcu obraca się wniwecz.
Wszelkie formy są nietrwałe – niszczeją lub umierają.

Jako człowiek przebudzony możesz nadal działać i z radością tworzyć nowe formy i okoliczności, pozwalając, żeby za twoim pośrednictwem się przejawiały, ale już z nimi się nie utożsamiasz.
Gdy tego nie czynisz, nie możesz też doznać piekącego uczucia utraty.
Wszystkie te formy dokoła – nie są ci potrzebne do budowy twojego poczucia ,ja”.
Nie są twoim życiem, tylko chwilową sytuacją życiową. A wszystko przecież dynamicznie się zmienia.

Cyklom podlega również energia życiowa.
Nie możesz być stale u jej szczytu.
Okresy obniżonej energii przeplatają się z okresami podwyższonej.
Czasem bywasz bardzo czynny i twórczy, może się też jednak zdarzyć ogólny zastój: będziesz miał wtedy wrażenie, że w ogóle nie posuwasz się naprzód i nic ci się nie udaje.
Cykl potrafi trwać od kilku godzin do kilku lat.
Bywają cykle wielkie oraz zawarte w nich małe.

Przyczyną wielu chorób jest forsowne przezwyciężanie faz spadku energii, podczas których następuje jakże istotna regeneracja.

Przymus działania i skłonność do tego, żeby czerpać poczucie własnej wartości i tożsamości z czynników zewnętrznych, takich jak osiągnięcia, wynika ze złudzeń, od których nie sposób się uwolnić, dopóki utożsamiasz się z umysłem.

Pogodzenie się z fazami obniżonej energii i cierpliwe czekanie, aż miną, sprawia ci wtedy wielkie lub wręcz nieprzezwyciężone trudności.
Twój organizm może się wówczas okazać mądrzejszy i w odruchu samoobrony wywołać chorobę, żeby zmusić cię do wyhamowania, które umożliwi odnowę sił.

Cykliczna natura wszechświata ściśle się wiąże z nietrwałością wszystkich rzeczy i sytuacji. Jest też sednem nauk Buddy.
Wszelkie okoliczności są bardzo chwiejne i wiecznie płynne; wszystkie stany i sytuacje, jakie masz szansę napotkać w życiu – powiada Budda – odznaczają się nietrwałością: zmienią się, znikną albo przestaną cię zadowalać.
Nietrwałość jest też podstawą nauk Jezusa: „Nie gromadźcie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza je zżera, a złodzieje podkopują i kradną…”.

Dopóki umysł ocenia daną sytuację jako „dobrą” – czy będzie to związek z drugim człowiekiem, przedmiot posiadania, rola społeczna, miejsce na ziemi czy twoje ciało fizyczne – przywiązuje się do niej i z nią utożsamia.
Owo przywiązanie i utożsamienie napawa cię szczęściem, samozadowoleniem, i może się stać częścią tego, kim jesteś – albo myślisz, że jesteś. Ale każdy medal ma dwie szanse.
Z przywiązania wynika lęk przed utratą.
Nic nie bywa trwałe w tutejszym wymiarze, „zżeranym przez mole i rdzę”.
Wszystko się kończy lub zmienia, a może też ulec biegunowemu odwróceniu: coś, co zaledwie wczoraj albo rok temu było dobre, nagle albo stopniowo się psuje.

Sytuacja, która cię uszczęśliwiała, teraz cię unieszczęśliwia.
Miejsce dzisiejszego dostatku jutro zajmie pusty, konsumpcyjny styl życia. Po szczęśliwym weselu i miesiącu miodowym nastąpi nieszczęśliwy rozwód lub nieszczęśliwe współistnienie. Zdarza się też, że jakaś sytuacja całkiem znika, a wtedy unieszczęśliwia cię jej brak.
Umysł nie umie pogodzić się ze znikaniem stanów lub okoliczności, z którymi połączyło go przywiązanie i utożsamienie.
Kurczowo czepia się znikającej sytuacji, opierając się zmianom.
To prawie tak, jakby wyrywano ci rękę lub nogę. Słyszy się czasem o ludziach, którzy popełnili samobójstwo, ponieważ stracili cały majątek albo dobre imię.
Są to skrajne przypadki. Inni w obliczu ciężkiej straty wpadają tylko w depresję albo rozchorowują się na własne życzenie.
Nie odróżniają swojego życia od sytuacji życiowej.

Czytałem niedawno o pewnej sławnej aktorce, która umarła w samotności. Kiedy jej uroda zaczęła blaknąć, stoczona przez czas, kobieta ta pogrążyła się w głębokiej rozpaczy i skryła przed światem. Ona także utożsamiła się z pewnym stanem: ze swoim wyglądem zewnętrznym. Czerpała z niego poczucie własnego Ja”, które początkowo dawało jej szczęście, potem jednak ją unieszczęśliwiło.

Gdyby umiała dotrzeć do bezpostaciowego, ponadczasowego życia w sobie, mogłaby z całym spokojem i pogodą ducha patrzeć, jak więdnie jej zewnętrzna forma, przez którą zresztą coraz łatwiej przenikałby blask jej bez-wiecznej, prawdziwej natury, toteż zewnętrzna uroda właściwie by nie zblakła, lecz przeistoczyła się w piękno duchowe. Ale nikt nie podsunął tego pomysłu sławnej aktorce.

Najbardziej niezbędna wiedza wciąż jeszcze dostępna jest tylko wąskim kręgom.

Budda nauczał, że nawet szczęście jest „dukkha”. W języku pali słowo to znaczy „cierpienie” lub „niedostateczność”.
Szczęście nierozerwalnie wiąże się ze swoim przeciwieństwem. Bez siebie nie istnieją.
Czyli szczęście i nieszczęście tworzą jedną całość.
Rozdziela je tylko złudny czas.

Nie ma w tym stwierdzeniu niczego negatywnego.
Jest tylko trafne rozpoznanie prawdziwej natury rzeczy, i pełna, całkowita akceptacja rzeczy takich jakimi są – dzięki czemu nie będziesz musiał przez resztę życia uganiać się za iluzją.

Nie znaczy to wcale, że nie powinieneś już odtąd cieszyć się tym, co miłe lub piękne. Ale jeślibyś próbował dzięki miłym i pięknym rzeczom i sytuacjom zyskać coś, czego dać one nie mogą – tożsamość, poczucie trwałości i spełnienia – byłaby to niezawodna recepta na rozgoryczenie i cierpienie.

Gdyby ludzie doznali nagłego przebudzenia świadomości i przestali poszukiwać własnej tożsamości w rzeczach, runąłby cały przemysł reklamowy i społeczeństwo konsumpcyjne.

Im bardziej chcesz dzięki rzeczom osiągnąć szczęście, tym skuteczniej ci się ono wymyka.

To, co istnieje na zewnątrz, sprawia w najlepszym razie chwilowe, powierzchowne zadowolenie, może się jednak okazać, że dopiero po wielu rozczarowaniach uświadomisz sobie tę prawdę.

Rzeczy i okoliczności mogą dać ci przyjemność, lecz zadadzą także ból.
Rzeczy i okoliczności mogą dać ci przyjemność, lecz nie dadzą radości.
Nic ci jej dać nie może.

Powstaje ona bez żadnej przyczyny, wyłaniając się z twojego wnętrza jako radość Istnienia.
Stanowi jeden z najważniejszych elementów spokoju wewnętrznego, nazywanego przez niektórych pokojem Bożym.

Jest to twój stan naturalny, a nie coś, co musisz okupić ciężką pracą albo mozolnym poszukiwaniem.
Wielu ludzi do końca życia nie uświadamia sobie, że nie ma szans znaleźć „zbawienia” w niczym, co robi, posiada lub osiąga.
Ci, do których dociera ten fakt, często zniechęcają się do świata i wpadają w depresję: skoro nic nie może im dać prawdziwego spełnienia, po co się wysilać?
Po co w ogóle cokolwiek robić?

Jeden z proroków Starego Testamentu musiał widocznie mieć tę świadomość, gdy pisał: „Widziałem wszystkie sprawy, które się dzieją pod słońcem, a wszystko to jest marność i gonitwa za wiatrem”.
Kiedy sobie to uzmysławiasz, stajesz o krok od rozpaczy – i o krok od oświecenia.

Pewien mnich buddyjski wyznał mi kiedyś: „Jestem mnichem od dwudziestu lat, a całą zdobytą przez ten czas wiedzę zawrzeć mogę w jednym zdaniu: wszystko, co się pojawia, przemija. Tyle wiem„.

Chciał przez to oczywiście powiedzieć: „Nauczyłem się nie stawiać oporu temu, co j e s t; nauczyłem się pozwalać obecnej chwili, żeby po prostu była, i pogodziłem się z tym, że wszystkie rzeczy i stany są z natury nietrwałe. Dzięki temu znalazłem spokój”.

Kto nie opiera się życiu, trwa w stanie łaski, swobodny i lekki.

Stan ten nie zależy już wtedy od tego, jak się sprawy mają – dobrze czy źle.
Brzmi to paradoksalnie, lecz właśnie wtedy gdy przestajesz być wewnętrznie uzależniony od świata form i sukcesów, twoja ogólna sytuacja życiowa, przejawiająca się w formach zewnętrznych, zazwyczaj wyraźnie samoistnie się poprawia.

Rzeczy, osoby i sytuacje, o których myślałeś, że są ci potrzebne do szczęścia, zjawiają się bez żadnych starań czy wysiłku z twojej strony, a ty możesz cieszyć się nimi – dopóki trwają.

Wszystkie prędzej czy później przeminą, cykle będą powracać i odchodzić, lecz gdy znika uzależnienie, ulatnia się też lęk przez utratą.

Życie swobodnie płynie.

Szczęście wtórne, czerpane skądinąd, nigdy nie bywa bardzo głębokie.
Jest zaledwie bladym odbiciem radości Istnienia – tętniącego spokoju, który odnajdziesz w sobie, kiedy zaniechasz wszelkiego oporu.

Istnienie pozwala ci wykroczyć poza układ biegunowych przeciwieństw, stworzony przez umysł, i zrzucić brzemię zależności od formy.

Choćby wszystko wokół ciebie runęło, gdzieś w samym swoim rdzeniu i tak czułbyś spokój. Niekoniecznie byłbyś oszałamiająco szczęśliwy, ale na pewno głęboko spokojny.

E. Tolle Potęga Teraźniejszości

Powiązane posty

• Myśleć czy medytować…

• Czy Twoje życie ucieka?

• Dzień Uwagi

• Bądź swoim mistrzem – odpowiedzi są w Tobie

• Czy jesteś podzielony na “dobrego” i “złego”?

• Wojna w Tobie trwa

Na koniec piosenka z bajki Pocahontas, mówiąca o kręgu życia którego wszyscy jesteśmy częścią, ale…chyba zapomnieliśmy o tym 😉

Zalety diety roślinnej

16 Środa Lip 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, zdrowie, Świadomość

≈ 86 Komentarzy

Tagi

dieta roślinna, dieta warzywna, energia, harmonia, jedzenie, Medytacja, mięso, mięsożercy, osho, pokarm, przebudzenie, rośliny, wege, wegetarianin, wegetarianizm, zdrowie, zwierzęta, Świadomość


Fragmenty z Osho : Równowaga ciała i umysłu.

Człowiek zagubił swoją ścieżkę. Żadne ze zwierząt nie odżywia się tak, jak człowiek; one wybierają jedynie kilka pokarmów. Jeśli wprowa­dzisz bizona do ogrodu i zostawisz tam, będzie on jadł tylko pe­wne konkretne trawy. Nie zacznie jeść wszystkiego naraz -jest pod tym względem wybredny.
Ma wyczucie tego, co może jeść, a cze­go nie.
Człowiek pod tym względem jest całkowicie zagubiony, nie ma takiego wyczucia.
Je wszystko naraz. Właściwie trudno było­by znaleźć coś, co nie stanowi pożywienia dla ludzi w tej, czy in­nej części świata. Gdzieś je się mrówki. Gdzie indziej węże. Jeszcze gdzie indziej – psy.
Człowiek zjada wszystko.
Oszalał.
Nie wie, co jest zgodne z jego ciałem, a co nie.
Jest całkowicie zagubiony.
Zgodnie ze swą naturą człowiek powinien być wegetarianinem, gdyż jego ciało jest przystosowane do żywności wegetariań­skiej.
Nawet naukowcy potwierdzają fakt, że struktura ludzkie­go organizmu na to wskazuje. Są sposoby oceny, czy dany gatunek zwierząt jest roślino- czy mięsożerny: zależy to od długości jelit.
Zwierzęta mięsożerne mają krótkie je­lita. Tygrysy, lwy mają krótkie jelita, gdyż mięso jest pokarmem już strawionym. Nie potrzebne są długie jelita, w których mogłoby gnić i zalegać. Kiedy jemy mięso zwierzęce, jest ono już częściowo przetrawione – nie wymaga długich jelit. Jeśli mięso znajdowałoby się w nich zbyt długo, zaczęłyby się wydzielać toksyny.
A czło­wiek ma jedne z najdłuższych jelit, co oznacza, że jest wegeta­rianinem. Charakterystyczny dla niego jest długi proces trawie­nia i duża ilość ekskrementów, które ma wydalić.

Jeśli człowiek mimo to nie jest wegetarianinem i spożywa jed­nak mięso, powoduje zakłócenia w funkcjonowaniu swojego ciała. Wielu wschodnich mędrców – Budda, Mahavira – pod­kreślali ten fakt. Nie chodzi o to, że nie należy stosować prze­mocy – to jest sprawa wtórna.
Rzecz w tym, że jeśli np. chcesz wejść w głęboką medytację, twoje ciało musi być lekkie, naturalne, unoszące się płynnie. Twoje ciało musi zostać odciążone, Twoja świadomość niezakłócona, subtelna. Tym­czasem ciało mięsożercy jest ciężkie a by obudzić świadomość potrzebuje gwałtownych, silnych doznań i intensywnych emocji.

Zaobserwuj, co się dzieje, gdy zabijasz zwierzę.
Oczywiście, nikt nie chce być zabity.
Życie chce trwać, zwierzę nie ginie ocho­czo.
Jeśli ktoś chciałby cię zabić – nie poddałbyś się temu z ocho­tą. Jeśli lew rzuci się na ciebie, co będzie się działo w twoim umyśle? A kiedy ty zabijasz lwa? Strach, śmierć, ból, przeraże­nie, wściekłość, przemoc, rozpacz – zwierzę doznaje wszystkich tych odczuć.
W całym jego ciele rozprzestrzenia się przemoc, ból, agonia. Całe jego ciało wydziela toksyny, trucizny. Wszystkie gruczoły wydzielają truciznę, bo zwierzę umiera wbrew swojej woli.
Jesz mięso, które zawiera te wszystkie trucizny.
Cała ener­gia jest zatruta, a toksyny te przyjmuje twoje ciało.

Mięso, które jesz, stanowiło część ciała zwierzęcia, pełniło w nim określone funkcje. W zwierzęciu funkcjonował także pe­wien określony poziom świadomości.
Twój poziom znajduje się wyżej i kiedy jesz mięso, energia twojego ciała dostosowuje się do niższego poziom, poziomu zwierzęcia. Tak tworzy się rozbieżność pomiędzy two­ją świadomością a twoim ciałem, co powoduje narastanie na­pięcia, znudzenia i rozdrażnienia, którego przyczyn nie rozumiesz.

Powinniśmy jeść to, co jest dla nas naturalne: owoce, orze­chy, warzywa.
Tyle, ile tylko chcemy. Rzecz w tym, że właśnie tych pokarmów nie jesteśmy w stanie zjadać więcej niż organizm potrzebuje. Naturalne pożywienie dostarcza uczucia sytości, ponieważ w pełni zaspokaja potrzeby ciała, daje poczucie nasycenia. Nigdy nie dają tego uczucia pokarmy nienaturalne.

Kiedy zajadasz się lodami, nie uzyskujesz poczucia sytości. Na­wet gorzej: wciąż masz ochotę na więcej lodów. To nie jest po­żywienie. Twój umysł jest oszukiwany. Nie jesz po to, aby zaspo­koić potrzeby ciała, lecz by delektować się smakiem. Język staje się decydentem.

Nie powinniśmy mu na to pozwalać, bo nie wie on nic o żo­łądku, nie wie nic o potrzebach ciała. Język ma pewną konkretną pracę do wykonania – oceniać smak pożywienia.
Powinniśmy pozwalać mu oceniać, czy jedzenie będzie smaczne, czy też nie.
Niech pełni właściwą mu funkcję – strażnika – ale nie de­cydenta.

Fragmenty z Osho : Równowaga ciała i umysłu.

Podobne:

• Filozofia zdrowia

• Jesteś tym co zjesz

• Jak się zdrowo odżywiać?

• Zasady dobrego odżywiania

• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele

• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?

Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.

29 Niedziela Czer 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

bogactwo, energia, kasa, klucze do obfitości, Packer Duane, panika, pieniądze, pomyślność, Sanaya Roman, sukces, wzbogacenie, zarobek, Świadomość


Zawsze otrzymuję więcej pieniędzy, niż wydaję.

Każdy cieszy się z nadwyżki, kiedy otrzymuje więcej, niż wydaje.
Przypływ pojawia się np. wraz z comiesięcznym wynagrodzeniem. Zauważcie, że zanim wydacie te pieniądze, w Waszym życiu gości przypływ i że pragniecie jedynie częściej go doświadczać.
Doceniając to, że przynajmniej raz na jakiś czas otrzymujecie więcej niż wydajecie, sprawicie, że przypływ będzie pojawiał się częściej.
Gdy osiągniecie stan, kiedy stale macie nadwyżkę dochodów, pogratulujcie sobie – opanowaliście ważny aspekt tworzenia obfitości. Przeznaczcie chwilę na refleksję i docenienie tego osiągnięcia.

Istnieje kilka zasad, których dobrze jest przestrzegać, kiedy pieniądze napływają w kwotach przewyższających Wasze potrzeby. Jedna z nich polega na utrzymywaniu wydatków na poziomie niższym niż wzrost dochodów.
Pozwala to zapewnić wystarczające środki na okres naturalnego odpływu. Zanim opanujecie w pełni proces tworzenia i nauczycie się na bieżąco przyciągać to, czego potrzebujecie, dobrze jest odkładać część pieniędzy pochodzących z nadwyżki.
Nietrudno jest wydać wszystkie pieniądze i czuć się zrujnowanym. Niektórzy, bez względu na to, jak dużo mają pieniędzy, nigdy nie doświadczają obfitości, ponieważ wydają coraz więcej. Gdy przypływ się kończy, nie są w stanie się utrzymać.
Ludzie, którzy doświadczają bogactwa, zazwyczaj wydają mniej niż zarabiają. Pewien mężczyzna zaczął wizualizować swoje finansowe powodzenie. Wprowadzając w życie nowe pomysły i stale poszerzając swoje pole działania, w ciągu trzech lat dziesięciokrotnie zwiększył dochody pracując tylko przez trzy dni w tygodniu.
Zafascynowany posiadaniem takich pieniędzy kupił nowy dom, duży samochód i wiele innych drogich rzeczy. W rezultacie suma, jaką zarabiał, ledwo mu wystarczała. Mimo ogromnego powodzenia czuł się biedny i był pod presją finansową. Gdy po roku jego zyski nieznacznie zmalały, popadł w kłopoty, mimo iż nadal zarabiał o wiele więcej niż na początku.

Pozwalam sobie na to, by mieć więcej, niż kiedykolwiek marzyłem/am.

Gdy napływa coraz więcej pieniędzy lub Wasze przedsięwzięcia rozwijają się lepiej, niż się spodziewaliście, nie przestawajcie przyciągać obfitości.
Mówienie: „To dla mnie zbyt wiele; jeżeli tak dalej pójdzie, nie poradzę sobie z obowiązkami, odpowiedzialnością i natłokiem pracy” może odwrócić proces i gdy nadejdzie czas odpływu, możecie mieć trudności.
Gdy sprawy rozwijają się w skali, jakiej się nie spodziewaliście, gdy zasypywani jesteście propozycjami, pracą, możliwościami lub pieniędzmi, nie zatrzymujcie się.
Pozwólcie przejawić się Waszemu nieograniczonemu myśleniu; poszerzajcie swoje wyobrażenia dotyczące tego, co możecie osiągnąć.
Gdy unosi Was fala powodzenia, otwórzcie się jeszcze bardziej. Będziecie mogli odkryć nowe sposoby i struktury, które pozwolą Wam radzić sobie ze wszystkim, co napływa.
Możecie zatrudnić pomoc, zmienić sposób pracy i w rezultacie objąć swoją działalnością większą liczbę osób.

Wraz z napływem obfitości staniecie przed nowymi wyzwaniami i możliwościami.
Obfitość będzie wymagała rozwoju, docierania ze swoją pracą do większej liczby osób w coraz pełniejszy sposób, akceptowania większej odpowiedzialności, własnej siły oddziaływania i powodzenia.

Sanaya Roman Packer Duane – Tworzenie pieniędzy. Klucze do obfitości.

Powiązane posty :
• Przepływ pieniędzy, przepływ energii

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Słownictwo sukcesu

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – “The Secret”

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

• Porażka jest matką sukcesu

Przepływ pieniędzy, przepływ energii

29 Niedziela Czer 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

blokady, bogactwo, dostatek, energia, pieniądze, przeplyw pieniędzy, przepływ, sukces, zarabianie, zarobek, Świadomość


W miarę rozwoju, poznając różne aspekty tworzenia obfitości, zauważycie, że pieniądze przypływają i odpływają jak fale oceanu.
Świat wypełnia energia, której przepływ dokonuje się falami i cyklicznie.
Wystąpią zarówno okresy, w których Wasz magnetyzm będzie przynosił szybkie rezultaty, jak i takie, gdy będzie mniej skuteczny.
W niektórych miesiącach otrzymacie więcej pieniędzy niż zazwyczaj, a w innych wydatki będą większe. Czasami Wasza działalność będzie kwitła, kiedy indziej – będzie niewielu klientów. Wszystkie sprawy w życiu, w tym także pieniądze, podlegają naturalnym cyklom.

Każda działalność i przedsięwzięcie ma wzloty i upadki, i każdy ich doświadcza. Waszym zadaniem jest zachowanie spokoju wobec zmieniającego się rytmu przepływu pieniędzy i nauczenie się wykorzystywania go dla swoich korzyści.
Pieniądze płyną w moim życiu. Doświadczam dobrobytu.

Istnieją cztery podstawowe fazy w ruchu pieniędzy:
-spokój, gdy ich napływ i odpływ równoważą się;
-przypływ, gdy otrzymujecie ich o wiele więcej, niż wydajecie;
-odpływ, gdy wydatki przewyższają dochody; i
-cisza, gdy żadne sumy nie napływają, a wydatki są znikome. Pieniądze symbolizują wymianę energii pomiędzy Wami i światem zewnętrznym.
Odzwierciedlają ilość energii, jaka wypływa od Was i jaką otrzymujecie w zamian. Gdy jesteście w stanie spokoju lub ciszy – to znaczy, gdy pieniądze napływają w kwotach, które pokrywają wydatki lub gdy nie występuje żaden ruch – zastanówcie się, w których obszarach Waszego życia osobistego energia nie płynie swobodnie.

Zapewne chcecie doświadczać napływu zarówno pieniędzy jak i życiowej energii. Uwalniając przepływ energii w życiu, możecie przyciągnąć więcej pieniędzy.
Ograniczenia finansowe mogą być wynikiem braku swobodnego przepływu energii w ciele, w sferze emocji i kontaktów z innymi.
Przyjrzyjcie się swojemu życiu i poproście swoje wyższe ja, aby pomogło Wam rozpoznać te jego obszary, w których energia potrzebuje większego i swobodniejszego przepływu.

Czasami energia zatrzymywana jest w ciele.
Gdy chcecie, aby było ono zdrowe i pełne życia, uwolnijcie przepływ energii respektując jego potrzeby. Ciało nieustannie przekazuje informacje o tym, czego potrzebuje.
Czego domaga się od Was?
Być może potrzebuje więcej odpoczynku, kontaktu z przyrodą, ruchu, ćwiczeń albo zmiany sposobu odżywiania. Słuchając tych przekazów zyskacie zdrowie i siłę, a intensywniejszy przepływ energii spowoduje większy napływ pieniędzy. Przez chwilę pomyślcie o swoim ciele.
Czy w którymś miejscu czujecie blokadę?
Czy pojawiają się sygnały wskazujące na potrzebę zmiany sposobu odżywiania się, zwiększenia aktywności fizycznej, masażu lub częstszego przebywania na świeżym powietrzu? Jaką prostą czynność możecie wykonać dziś lub jutro, aby odpowiedzieć na te potrzeby?
Czasem możecie odczuwać zablokowanie w sferze emocji, ponieważ jesteście na kogoś źli, lub tłumicie uczucia, które wymagają wyrażenia. Możecie odblokować emocje poprzez pragnienie większego rozwoju i wzniesienia się na wyższy poziom odczuwania oraz poprzez mówienie prawdy z wrażliwością i współczuciem. Słuchajcie wewnętrznych impulsów.

Przyjrzyjcie się swoim relacjom z innymi.
Czy dawanie i branie w każdym przypadku jest w równowadze? Czy też występują sytuacje, gdy wkładacie w coś dużo energii otrzymując niewiele w zamian? A może oczekujecie od ludzi pomocy nie czując chęci odwzajemniania się?
Czy wysyłacie miłość do innych?
Czy czujecie się kochani?
Czy Wasze serce jest otwarte?
Gdy zauważycie obszar, w którym przepływ energii jest ograniczony, zastanówcie się, jakie konkretne działanie może go pobudzić. To nie musi być nic wielkiego; wystarczy proste działanie, takie jak powiedzenie bliskiej osobie czegoś, co wymaga powiedzenia. Zastanówcie się, co możecie zrobić w najbliższym tygodniu, aby umożliwić wymianę energii z inną osobą.
Czasami wystarczy rozmowa telefoniczna, zmiana nastawienia, lub telepatyczne powiedzenie komuś, że akceptujecie go takim, jakim jest.
Nawet jedna rzecz, która powoduje niezadowolenie, może wpływać na jakość całego życia. Rozwijajcie świadomość siebie i nie unikajcie konfrontacji tam, gdzie wymagana jest poprawa. Aby doświadczać obfitości, szczęścia i rozkwitu, starajcie się, aby dobrze funkcjonowały wszystkie obszary w Waszym życiu. Jeżeli pieniądze nie chcą napływać, może być to sygnał do rozpoczęcia nowych działań, o których myśleliście od dawna.
Zajmijcie się rzeczami, które dają Wam energię, poczucie szczęścia i radości.
W ten sposób pobudzicie przepływ pieniędzy.

Sanaya Roman Packer Duane – Tworzenie pieniędzy. Klucze do obfitości

Powiązane posty:

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Słownictwo sukcesu

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – “The Secret”

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

Społeczeństwo oparte na stłumieniu

19 Czwartek Czer 2008

Posted by ME in zdrowie, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

alkohol, colin, doznania, emocja, energia, integracja, kawa, LSD, marihuana, narkotyki, rebirthing, sisson, tłumienie, tłumienie emocji, uczucia, valium, wypieranie, Świadomość

Wszyscy czasami coś tłumimy.
Gdy odczuwamy ból, idziemy do lekarza, a on daje nam tabletkę by usunąć symptomy i stłumić je w ten sposób.
Bierzemy aspirynę na gorączkę i również ją tłumimy.
Na poziomie psychologicznym jednak trwamy przy naszych stłumionych emocjach i napięciach, ponieważ nie jesteśmy ich, jako takich, świadomi.

Czasami czujemy, że coś jest nie tak, ale… nie wiemy dlaczego.
Jesteśmy niespokojni, pełni obaw, dotknięci czymś, smutni, samotni i oczywiście obwiniamy innych za te uczucia.
Tymczasem emocje, które odczuwamy, powstają na skutek naszego opierania się temu co jest dokoła nas, naszej rzeczywistości i akceptacji przeszłości.

Żyjemy w stłumieniu, ponieważ nasze ego sądzi, że odpuszczenie – oznacza utratę części siebie, albo naszych życiowych osiągnięć.
Utożsamiamy się z emocjami, tak jakby były nami, zamiast zrozumieć, że one tylko do nas należą.
Możemy utrzymać stłumione emocje w ryzach jedynie tak długo jak długo nasze ciało i umysł mogą wytrzymać, zanim przekroczymy punkt krytyczny i nastąpi załamanie.
Z tego powodu negatywne emocje, takie jak strach, gniew, smutek itd., przy najmniejszej prowokacji zaczynają szybko wynurzać się – na pozornie spokojną powierzchnię.
Czasem są tak potężne, że mogą zawładnąć nami całkowicie.
Po wszystkim, dziwimy sie sobie i nie poznajemy:
„Nie sądziłem, że mogę się tak wściec”,
„Nie myślałam, że to mnie może tak załamać”
Gdy stłumione emocje innych ludzi ujawniają się przy nas – równie łatwo aktywują nasze własne stłumienia i wytrącają nas z równowagi – wciągając w konflikt.

Dlatego niezwykle trudno jest utrzymać stłumienia w zamknięciu – przez długi czas.
Rzeczywistość bez ustanku konfrontuje nas z naszymi wypartymi emocjami.
I będzie się to powtarzać dopóki nie rozwiążemy przyczyny problemu, zamiast tylko tłumić skutki.
„Czemu mi się to zawsze przydarza?!”
„Czy ja zawsze muszę trafiać na takich nerwowych klientów?”
By tego dokonać, używamy narkotyków, które pomagają nam wyprzeć niewygodne emocje, nadmierną aktywność myśli, a nawet ból fizyczny.

Szpitale i dentyści stosują znieczulenie w celu tłumienia bólu. Trankwilizatory uspokajają zarówno umysł, jak i mięśnie, w podobnym stopniu tłumiąc ich funkcje.
Powszechne stosowanie proszków nasennych i uspokajających świadczy, że tłumienie jest poważnym problemem społecznym.

Lekarstwa zapisywane na receptę (np. valium) czy środki odprężające takie jak: alkohol, nikotyna, kofeina, marihuana itd., służą wytłumieniu i wyparciu emocji.

Chociaż różni ludzie mogą różnie reagować, generalnie alkohol zmniejsza uczucie lęku.
Kiedy ktoś się boi, naczynia krwionośne zwężają się i twarz blednie. Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, sprawiając, że człowiek czuje się chwilowo lepiej. Przyjrzyj się jakiemukolwiek nałogowemu pijakowi, a zobaczysz kogoś, kto woli raczej zapić się na śmierć niż wyrazić swój lęk.

Nikotyna natomiast tłumi gniew. Osoba reagująca gniewem staje się czerwona na twarzy, na skutek rozszerzenia naczyń krwionośnych, nikotyna zaś tłumi te emocje na poziomie fizycznym, powodując zwężanie naczyń krwionośnych i wrażenie rozluźnienia.

Nałóg kofeinowy jest popularny dzięki powszechnej konsumpcji kawy. Usuwa on dobrze konsekwencje nawyku tłumienia. Ponieważ podtrzymywanie napięcia zużywa wiele energii, ludzie, którzy są bardzo stłumieni, prawdopodobnie odczuwają potrzebę przyjmowania stałej dawki kofeiny po prostu po to, by mieć wystarczająco dużo energii by utrzymać w ryzach wszystkie tłumienia, drenujące ich siły.

Marihuana zazwyczaj tłumi smutek.
Środki halucynogenne, takie jak LSD działają głównie jako „superstymulatory” i pozwalają ludziom doświadczać nieznanych wewnętrznych stanów, ponieważ sztucznie tłumią… samo stłumienie (i wiążący się z nim przymus kontroli siebie).

Środki pobudzające są najszerzej stosowanymi i najsilniej wypierającymi ze wszystkich środków i mogą tłumić praktycznie wszystko. Często jednak tworzą nałóg i uzależniają – wywierając wpływ na cały system. Stwierdzono, że regularne używanie środków pobudzających przez dłuższy okres czasu powoduje degenerację zarówno umysłu, jak i ciała, poprzez ciągłe wyręczanie go w naturalnej zdolności do regeneracji.
Narkotyki również mają działanie tłumiące i jak wszystko co niszczy umysł i ciało, są formą wypierania „niewygodnej” rzeczywistości oraz braku akceptacji dla swego życia.

Jeśli którakolwiek z powyższych substancji jest częścią twojego życia, spróbuj porzucić ją całkowicie na miesiąc i przekonać się, do wypierania czego ją stosowałeś. To co wypierałeś powinno wtedy pojawić się na powierzchni i będziesz mógł podjąć próbę uzdrowienia problemu.

Każda forma nałogu jest tłumieniem jakiegoś problemu (zastąpieniem, zagłuszeniem, odwróceniem uwagi) i dotyczy to każdego nawykowego zajęcia – oglądania TV, przejadania się, spania, joggingu, ciągłego mówienia, uczestniczenia w przyjęciach towarzyskich itd.
Możesz dołączyć do tej listy swoje własne nałogowe zachowania, które odwracają twoją uwagę od tego, co czujesz w chwilach gdy zostajesz tylko sam ze sobą.

Oczywiście osoby, która pozwala sobie na przypadkową szklaneczkę wina, wypala cygaro na Boże Narodzenie, czy nawet zapali czasem skręta marihuany, nie można traktować jak kogoś, kto używa tych rzeczy do tłumienia.
Warto jednak pamiętać, że nałogowe przyjmowanie różnych środków chemicznych czy powtarzające się zachowania, które pozwalają nam unikać naszych niewygodnych uczuć, zawsze będą oznaką problemu który znajduje się w nas i czeka na jego rozwiązanie.

Artykuł jest nawiązaniem do dwóch poprzednich postów :

  • Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
  • Co to jest REBIRTHING?

Na bazie : Sisson Colin P. – Rebirthing – Klucz do samopoznania

Co to jest REBIRTHING?

18 Środa Czer 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 15 Komentarzy

Tagi

colin, energia, integracja, integracja oddechem, podświadomość, rebirther, rebirthing, regresing, samopoznanie, samoświadomość, sesja, sisson, stłumienie, terapia oddechem, trauma narodzin, zdrowie, Świadomość, życie

Sztuka rebirthingu to osobisty proces, posługujący się techniką oddechową w celu neutralizacji fizycznych, umysłowych i emocjonalnych bloków i napięć, szczególnie tych, które powstały w trakcie narodzin i doświadczeń pierwszych lat życia.

Korzenie większości ludzkich trudności w zachowaniu tkwią w doświadczeniach wczesnego dzieciństwa. Ożywiając przeszłe traumatyczne doświadczenia, stłumione w głębszej warstwie świadomości i delikatnie je uwalniając, osiągamy stan integracji, który wzmaga naszą zdolność do pełniejszego cieszenia się własnym życiem i życiem z innymi.

TECHNIKA ta zwana jest REBIRTHINGIEM (odradzaniem) z dwóch powodów:

1. Proces daje uczestniczącej w nim osobie odczucie nowego startu w życiu, z większą świadomością celu, głebszą radością i współczuciem.

2. Proces tworzy naturalne poczucie relaksu i radości, rozszerza świadomość.
Obejmuje wspomnienia przeszłych doświadczeń i pomaga uwalniać ich traumę. Mogą mu też towarzyszyć wspomnienia własnych narodzin.

CO TO SĄ STŁUMIENIA?

Stłumienia to nagromadzenie stresu i napięcia, które powstaje gdy w umyśle trwa konflikt.

Konflikt rodzi się wówczas, gdy usiłujemy uniknąć lub wyprzeć tzw. traumatyczne doświadczenia, ponieważ uznajemy je za złe, bolesne czy nieprzyjemne.

Nasze ego (wyuczone nawykowe uwarunkowanie) działa jak wbudowany w system mechanizm bezpieczeństwa – zabezpieczając tylko dobre samopoczucie, utrzymuje naszą świadomość z dala od prób zrozumienia (a tym samym integrowania) negatywnych wspomnień.

Tak naprawdę niczego jednak nie da się uniknąć.
Jeśli będziemy próbować, stłumimy jedynie doznanie, a to stłumienie będzie działało na nasz naturalny przepływ energii : miłości, radości i wewnętrznego pokoju. Utworzy tym samym energetyczny blok.

Głęboko wewnątrz banku pamięci naszego mózgu znajdują się wspomnienia wszystkich doświadczeń życia. Te z nich, które uznaliśmy za nieprzyjemne lub traumatyczne były często tłumione po to, by w danym momencie poradzić sobie z sytuacją.
Lecz stłumić cokolwiek znaczy zakazywać sobie czegoś, trzymać w ryzach, odcinać się od wszystkiego co ze sobą niesie.

Utrzymywanie stłumienia wzmaga stres w ciele i umyśle. Wymaga także stałego dostarczania energii, co prowadzi do zmęczenia, choroby, a czasem, w sytuacjach trwających latami – nawet śmierci.

Napinając muskuły ręki i utrzymując tam napięcie – spalamy pewną energię.
To samo dotyczy blokad i stłumień w organizmie.
Aby je utrzymać, pożytkujemy duże ilości energii. To stały ubytek subtelnej energii, dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, rok po roku. Sen i normalny wypoczynek nie rozluźniają tych napięć i większość ludzi przeżywa swoje życie z tym dodatkowym brzemieniem, które drenuje ich życiowe energie.

INTEGRACJA

Głównym zadaniem rebirthingu jest integracja.
Definiujemy ją jako połączenie i zgodne działanie trzech funkcji: Intelektu, Emocji i Fizyczności.

Gdy w organizmie istnieją bloki, te trzy funkcje działają niezależnie od siebie, a jedna z nich dominuje nad innymi tworząc dysharmonię.
To zaburzenie równowagi oddziałuje na wszystkie obszary życia człowieka.
Kiedy te trzy funkcje są zintegrowane, wszystkie ograniczenia znikają, przynosząc w efekcie podtrzymanie żywotności i odczucia przyjemności we wszystkich częściach ciała.
Taki jest długoterminowy cel rebirthingu.
Na krótką metę dążymy do usunięcia bieżących stłumień, co wielu rebirtherów również nazywa INTEGRACJĄ.

Większość rebirtherów woli używać terminu INTEGRACJA niż terminu uwolnienie; ponieważ uwolnienie sugeruje pozbywanie się czegoś złego.
Faktem jest, że nie ma niczego, co należałoby usunąć
.

Wiara, że istnieje cokolwiek, co trzeba usunąć, było pierwotną przyczyną wszystkich stłumień.

Wszystko zależy od tego, jak postrzegamy rzeczywistość.
Jeśli oceniamy coś jako złe lub niesłuszne i wierzymy, że to prawda, wtedy reagujemy zazwyczaj odrzuceniem albo wycofaniem świadomości z tego obszaru który „złe” obejmuje.

Ta forma odrzucenia i braku akceptacji – jest główną przyczyną stłumienia.
Tak naprawdę doświadczyliśmy czegoś, co początkowo było doskonałe i naturalne, a następnie dopiero zdecydowaliśmy(osadzili), że jest to złe lub niewłaściwe.

Integracja jest procesem, w którym pozwalamy, by to, co raz uznaliśmy za niesłuszne, stało się właściwe i akceptowalne, przez uświadomienie sobie sensu wolności i doskonałości.

Naszym zadaniem jest kochać w sobie wszystko.

STŁUMIENIE I INTEGRACJA

Słowo stłumienie w używanym tu kontekście oznacza powstrzymywanie, hamowanie, ukrywanie i kontrolę.

Ponieważ integracja jest celem rebirthingu, jest więc tym samym przeciwieństwem stłumienia.
Cokolwiek istnieje, może być postrzegane jako dostarczające przyjemności lub nieprzyjemne, dobre lub złe, kochane lub nienawidzone.
Mniej to ma wspólnego z ową rzeczą samą w sobie niż z naszą decyzją o tym.

Wiara, że coś jest złe czy nie w porządku, tworzy dualizm i oddzielenie od prawdy.

Nie ma niczego złego lub niewłaściwego w istniejącej rzeczywistości, podział istnieje tylko w naszej percepcji, w tym jak decydujemy się widzieć rzeczy.

Przykładem może być wyjeżdżająca na piknik rodzina, sfrustrowana i zła z powodu padającego od rana deszczu, tego samego, którym cieszą się farmerzy, gdyż nawadnia ich pastwiska i zbiory.

Przykład ten pokazuje, że nie ma dobra i zła, lecz jedynie różne punkty widzenia i różne wybory, jakich dokonują ludzie oceniający te sytuacje.

Prawda jest doskonała.
Wszystko jest prawdziwe i dlatego doskonałe. Jeśli dostrzegamy coś (co jest doskonałe) i podejmujemy decyzję, że takie nie jest, czynimy to czymś złym.

Lecz to nie działanie czy uczucie jest niewłaściwe, a kryjąca się za tym myśl.
Jedyną niekorzystną rzeczą we wszechświecie są punkty widzenia. Nasz ograniczony sposób postrzegania spraw, który zawsze wynika z konstrukcji ego i jest uwarunkowaną(zaprogramowaną), odruchową reakcją.

Weźmy inny przykład:
jeśli z jakichkolwiek powodów zdecydowaliśmy, że nie lubimy jabłecznika, to tym samym podjęliśmy decyzję, by mieć nieprzyjemne fizyczne uczucie za każdym razem, gdy go jemy, czy nawet myślimy o nim.
Jabłecznik jest taki sam, czy lubimy go czy nie.
On po prostu JEST.
Gdybyśmy kiedyś zjedli go trochę i zdecydowali, że nam smakuje, oznaczałoby to zmianę naszej decyzji o tym, jaki on naprawdę jest.
Ten sam mechanizm działa w odniesieniu do naszych upodobań w muzyce i sympatii w rodzinnych waśniach, decyduje o przynależności do partii politycznych, o odczuwaniu bólu fizycznego, strachu itd. Kluczem jest nasza decyzja o reagowaniu, a nie rzeczy same w sobie. Decyzja o miłości jest zawsze decyzją o radowaniu się, a wybór należy do nas.

PROCES TŁUMIENIA to decyzja uznania czegoś za złe czy nieprzyjemne, a następnie wycofanie z tego świadomości, by dzięki temu poczuć się „lepiej”.

PROCES INTEGRACJI jest pozwoleniem na pełne zrozumienie i uświadomienie sobie tego, czego kiedyś uniknęliśmy przez stłumienie, a’ co teraz zdecydowaliśmy się zaakceptować i polubić.

Każda myśl tworzy w ciele podobny wzór energetyczny, który w końcu kiedyś ujawni się w życiu.
Jeśli ktoś podtrzymuje myśl „Ludzie mnie ranią”, wywołuje ona lęk w jego ciele, a w życiu – negatywną reakcję innych ludzi.

Jeśli stłumi strach, którego doświadcza, myśl stanie się rzeczywistością.
Lęk stanie się nieświadomym napięciem, a reakcja ludzi wzmocni jego przekonanie, powodując coraz głębsze wycofanie się od nich i od życia.

Lecz można w każdej chwili zmienić ten wzorzec – przez podjęcie nowej decyzji, lub przez zintegrowanie strachu w trakcie sesji rebirthingowej.

Bez względu na to, czy stłumienie dotyczy strachu czy czegokolwiek innego, każdorazowo tłumiona jest także negatywna myśl skryta za przeświadczeniem dotyczącym danego doświadczenia.
Kiedy jakiś pogląd czy przekonanie zostaje stłumione, trafia do podświadomości i nie jest już dłużej jedynie przekonaniem, lecz doświadczane jest jako rzeczywistość tej osoby.
Część jej światopoglądu i osobowości.

„Twarda rzeczywistość” i walka, jaką według niektórych ludzi jest życie, wyraża sposób, w jaki oni to życie postrzegają i pokazuje, w jakim stopniu tłumią oni swoje „negatywne” doświadczenia.

To tak, jakby ktoś wyglądał przez zniekształconą szybę, dającą obraz zamazanego świata i był przekonany, że tak wygląda rzeczywistość.

Możemy również opisać stłumienie w kategoriach związku pomiędzy ciałem fizycznym a „energią życia” wewnątrz nas. Energia ta jest formą świadomości, którą najlepiej można określić jako SAMOŚWIADOMOŚĆ lub wyższą świadomość.

Samoświadomość jest zdolnością do bycia świadomym trzech elementów: Intelektu, Emocji i Fizyczności, jak również świata zewnętrznego, w tej samej chwili.
Taki stan świadomości zwykle jest poza zasięgiem większości ludzi, ponieważ jedynie nieliczni są wystarczająco zintegrowani by doświadczać tego fenomenu.
Taki stan może być doświadczany w głębokiej medytacji, a często także w trakcie rebirthingu.
Jest to proces, w którym świadomość ulega rozszerzeniu w chwili oczyszczenia ciała z bloków energetycznych. Wraz z nagłym wzrostem nieblokowanego już przepływu energii, nasza świadomość rozszerza się.

W tym ujęciu stłumienie jest wycofaniem świadomości z tej części fizycznego ciała, w której doświadczyliśmy czegoś, czego zdecydowaliśmy się w przyszłości unikać. (Bólu, urazu, wstydu)

Takie wycofanie świadomości z nieprzyjemnego doświadczenia jest w rzeczywistości wycofaniem siły życia z części ciała.
„Nieprzyjemny” wzorzec energii nie zostaje zintegrowany, a nie mogąc się nigdzie indziej przemieścić i rozpuścić – zatrzymuje się w mięśniach i w postaci napięcia pozostaje w ciele.
Zwykle jednak nie jesteśmy tego świadomi. Najbardziej chorzy są ci ludzie, którzy mają masę napięć, lecz są tak znieczuleni, że nie czują już niczego i nie podejmują prób ich rozładowania.

Świadomość i podświadomość organizują energię, która przyjmuje formę fizycznego ciała.
Kiedy wycofujemy świadomość z jakiejkolwiek części ciała, myśląc że coś jest nieprzyjemne, powodujemy blokadę dopływu życiodajnej energii do tego obszaru ciała.
W rezultacie komórki tracą dopływ energii, starzeją się i chorują.
Te pola zablokowanej energii koniec końców wpływają na całość ciała, powodując tworzenie dalszych bloków, w przyległych obszarach i w rezultacie stan trwałej ograniczonej wrażliwości i zawężenia świadomości. Siły witalne gasną.

Śmierć jest zatem tylko końcowym rezultatem tego procesu, całkowitym stłumieniem i wygaśnięciem.

Wydaje się, że większość ludzi rozpoczyna proces tłumienia już podczas narodzin. Jeśli nie pamiętasz swoich narodzin prawdopodobnie rozpocząłeś tłumienie od tego momentu.

AKTYWIZACJA to termin, który dotyczy stawania się świadomym stłumionych wzorców energii, tych uznawanych za „złe” w przeszłości.

Nie to jest jednak kluczowe, by cofać się do pierwotnego doświadczenia, podczas którego osądziliśmy że „coś jest złe” ani nawet by je pamiętać.
Od czasu do czasu, na skutek aktywizacji, wspomnienia przeszłości mogą się spontanicznie pojawiać na powierzchni, najczęściej jednak tak się nie zdarza.
Wspomnienia same w sobie nie są tak ważne.
Co jest istotne – to pełne uświadomienie sobie ponownego przepływu odblokowanej w trakcie sesji rebirthingu energii – przez ciało i umysł. Zauważenie jej, uświadomienie sobie emocji które z nią płyną i rozpoznanie własnych wzorców które na tej bazie tworzyliśmy.

Łatwiej jest zintegrować każde doświadczenie niż je stłumić.
Jeśli trzymamy pióro mocno w dłoni, spalamy energię.
Wszystko, czego potrzeba, by je uwolnić, to przestać napinać mięśnie dłoni, a wówczas pióro samo upadnie.

Wszystko, co trzeba zrobić, by zintegrować cokolwiek, to: przestać oceniać to jako „złe”.

Dotyczy to wszystkiego w naszym życiu.
Paradoksalnie – Łatwiej jest odnieść w życiu sukces niż ponieść porażkę.
Łatwiej jest być szczęśliwym niż nieszczęśliwym.
Łatwiej jest kochać niż nienawidzieć.
Nie musimy robić niczego by żyć, kochać i dobrze się bawić.
Musimy jednak zrobić coś, by nie cieszyć się życiem i tym czymś jest odcięcie się od naturalności i prawdy w każdym z nas.
Zatem teoretycznie – zintegrowanie czegoś, co kiedyś zostało doświadczone, jest niezwykle łatwe. Praktycznie nie jest to jednak aż tak proste.
Dlaczego?
Ponieważ jesteśmy mistrzami tłumienia i przypuszczalnie praktykowaliśmy je przez tak długi czas, że nawyk wypierania uznanych za złe doświadczeń jest w nas dobrze utrwalony.

Cała trudność leży właśnie w tych głęboko zakorzenionych wzorcach i nawykach.
Jesteśmy na wskroś mechaniczni w działaniu a kontroluje nas zaprogramowana podświadomość.
To właśnie podświadomość pomaga w podtrzymywaniu stanu stłumienia – przechowuje nasze niegdysiejsze decyzje i wnioski z minionych doświadczeń, podjęte w chwilach emocji i bólu.
Nie pozwala na podjęcie próby ponownego ich zrozumienia i uświadomienia.
Rebirthing jest procesem pomagającym powrócić im w światło świadomości i ostatecznie zintegrować, tak by mogły wzbogacić nasza osobowość i pomóc dojrzeć jako świadomym istotom.

Na bazie fragmentów : Sisson Colin P. – Rebirthing – Klucz do samopoznania.

Powiązane:

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Tajemnica Twego ciała

Medytacja chodzona

03 Wtorek Czer 2008

Posted by ME in Medytacja

≈ 5 Komentarzy

Tagi

andy, andy james, energia, james, Medytacja, medytacja chodząca, medytacja dynamiczna, medytacja ruchu

Medytacja chodząca wprowadzi do twych praktyk medyta­cyjnych zarówno prostą angażującą świadomość czynność, jak i fizyczny ruch.
Dzięki niej staniesz się bardziej świado­my swego ciała i będziesz mógł ćwiczyć uwagę podczas prostych codziennych zajęć.
Chodzenie nie wymaga wielkiego myślenia i jest jedną z pierwszych głównych umiejętności człowieka w jego roz­woju psychoruchowym. Ponieważ jest to czynność tak prosta, a zarazem odgrywa tak ważną rolę w naszym ży­ciu, stanowić może doskonały przedmiot naszej wnikliwej obserwacji.

Stań prosto, rozluźnij się, nogi ugnij lekko w kolanach. Patrz prosto przed siebie. Tak jak podczas medytacji siedzącej, skup uwagę na oddychaniu; stój pewnie i nieru­chomo.
Kiedy uświadomisz sobie gotowość do startu, uważnie przenieś ciężar ciała na jedną nogę, a drugą unieś. Jest to pierwszy etap czynności chodzenia – „podnoszenie nogi”.

Drugim etapem jest „wysuwanie nogi” obejmujące wysu­nięcie nogi w przód i lekkie dotknięcie piętą ziemi. Ostatni etap, „stąpnięcie”, polega na przeniesieniu ciężaru ciała na nogę wysuniętą do przodu. Następnie druga noga zaczyna się unosić, rozpoczynając nową sekwencję trzech faz cho­dzenia. Idąc, cały czas uzmysławiaj sobie i rozróżniaj te fazy. Wykorzystaj przy tym sposób oddychania stosowany w Tai Chi, to znaczy unosząc stopę rób wdech, stawiając ją – wydech.

Oddychaj „brzuchem”, tuż poniżej pępka, nie unosząc przy tym klatki piersiowej i ramion. Górna część tułowia powinna być wyprostowana i rozluźniona, kolana cały czas lekko ugięte, zwłaszcza kiedy stajesz na wysunię­tej nodze.
Idź tak wolno i uważnie jak tylko możesz nie tracąc równowagi. Gdy twoja uwaga zacznie „błądzić”, tak jak w przypad­ku medytacji siedzącej zlokalizuj ją, uwolnij i delikatnie naprowadź z powrotem na obserwację trzech etapów cho­dzenia.

Naucz się poświęcać uwagę tylko jednej rzeczy naraz.
Twoja uwaga może czasem przykuć się do jakiejś kon­kretnej części ciała albo którejś z faz chodzenia. Możesz zauważyć, że twe ciało pochyla się w jedną stronę, że pewne części ciała są napięte, oddech nieregularny, że opierasz się na zewnętrznych bądź wewnętrznych krawę­dziach stóp, że się garbisz, że tracisz równowagę przy przenoszeniu ciężaru ciała z nogi na nogę, że za bardzo „lecisz” w przód, że rozglądasz się na boki albo się drapiesz.

Przyjrzyj się nie tylko fizycznej stronie swoich skłonności przejawianych przy chodzeniu, ale również to­warzyszącym im emocjom i psychicznemu nastawieniu. Po­chylenie ramion, na przykład, oznaczać może próbę schro­nienia się przed nieoczekiwanymi przeciwnościami losu, albo, w przypadku kobiet, ukrycia biustu; opór przed przenoszeniem ciężaru ciała może odzwierciedlać lęk przed zobowiązaniami lub zaangażowaniem; przechylanie ciała w prawo lub w lewo oznacza zazwyczaj brak równowagi między energią męską i żeńską lub nierozwiązane konflikty z matką lub ojcem.

Wiele przewlekłych problemów zdrowotnych, w tym związanych z postawą ciała, może zostać rozwiązanych poprzez prosty wgląd. Starsi ludzie, na przykład, często boją się upadku, dlatego zwykle bacznie patrzą pod nogi i stawiają szybkie, niepewne kroki, powłócząc przy tym stopami i pochylając się znacznie do przodu. Pochylenie to utrudnia oddychanie, powoduje wygięcie kręgosłupa i nie­potrzebne napięcie mięśni; chwiejne przechylanie przód zwiększa prawdopodobieństwo upadku.

Medytacja wglądu może pomóc nie tylko w eliminacji obaw związanych z chodzeniem, ale także w poprawie sposobu chodzenia. Jeśli idziesz trzymając się prosto i od­powiednio oddychając, zmniejszasz napięcie mięśni oraz przechylenie ciała w przód. Jeśli stawiasz stopę na ziemi przed oparciem na niej ciężaru ciała (tak jak podczas wolnego chodzenia medytacyjnego) zmniejszasz ryzyko po­tknięcia

Andy James Świadome Ja, Vipassana

Powiązane posty:

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Medytacja a palenie papierosów

• Medytacja z czakramami

• Myśleć czy medytować…

• Czym jest medytacja?

• ABC medytacji

• Czy Twoje życie ucieka?

• Medytacja a egoizm

• Emocje i myśli podczas medytacji


Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

22 Czwartek Maj 2008

Posted by ME in zdrowie

≈ 4 Komentarze

Tagi

akupunktura, aura, blokady, chang, czakramy, czakry, elektryczność, energia, fotografia kirlianowska, meridiany, odblokowanie, oddech, samoleczenie, sen, tai-chi, tao, uzdrowienie, zdrowie, ćwiczenia


Fragmenty ksiązki poświęconej Tao – „Pełny system samoleczenia” s. Chang

Energia jest siłą dynamiczną, która krąży w organizmie nieprzerwanym strumieniem.
Niektórzy powiedzą, że całkowicie uzasadnione jest zastąpienie słowa energia słowem życie, ponieważ zasadnicza różnica między tymi dwoma terminami jest tak cienka, że umyka ona każdemu, semantykom także. Tymczasem należy uchwycić dokładny sens każdego z tych terminów, jeżeli chcemy dojść do dokładnego zrozumienia teorii energii w zastosowaniu do organizmu ludzkiego.

Życie samo w sobie wskazuje na obecność energii w organizmie.
Bez energii wszelkie procesy kojarzące się ze słowem życie, takie jak oddychanie, mówienie, spanie, jedzenie czy też myślenie, czytanie lub słyszenie, byłyby niemożliwe.
Ponadto wszystkie funkcje organizmu, czy są one zauważalne czy nie, potrzebują energii, np. procesy metaboliczne wewnątrz poszczególnych komórek nie mogłyby zachodzić, gdyby nie mijały zasilania energetycznego.

Energia jest podstawą wszelkich struktur materialnych ciała i wszystkiego, co dotyczy jego anatomii.
Czym jest struktura stała, np. kość, jeżeli nie masą żyjących komórek? Wszystkie formy życia i wszystkie czynności związane z życiem, zarówno na płaszczyźnie anatomicznej jak i fizjologicznej, jednocześnie pobierają i tracą energię.
Pomimo że materia bezwładna sprawia wrażenie całkowicie czy gęstej, to przecież energia utrzymuje protony, elektrony i neutrony w każdym atomie. W materii nieożywionej energia; wibruje w innym rytmie niż w innych formach życia. W związku z czym energia jest absolutną podstawą wszelkich form życia] we wszechświecie.

Pożywienie i powietrze stają się więc ważnymi źródłami energii, którą wydatkujemy codziennie żeby się utrzymać przyj życiu, a nie tylko zwykłymi paliwami potrzebnymi do przemiany materii.

Energia nie pochodzi z czystych aspektów molekularnych pożywienia i powietrza, lecz z tego, co nazywamy jej istotą „wibracyjną”, czyli z jej elektromagnetyzmu.
Tak np. substancje odżywcze zawarte w jakimś produkcie żywnościowym mogą zostać dokładnie odtworzone w laboratorium chemicznym, jednak spożywanie tylko tych substancji odżywczych nie pozwoli na podtrzymanie życia przez dłuższy czas: można otrzymać wszystkie witaminy, minerały i związki chemiczne zawarte w jajku, ale nie sposób ich potem przekształcić w coś, przypominałoby chociaż z grubsza jajko.
Człowiek nie będzie długo żył, jeśli będzie oddychał tlenem otrzymanym metodą laboratoryjną lub w pomieszczeniu, gdzie powietrze filtrowane jest przez klimatyzator elektryczny.
Będzie mu czegoś brakowało i tym „czymś” jest właśnie istota siły życiowej, jej elektromagnetyzm czyli ta niewidzialna energia, która daje życie każdej rzeczy.

Elektromagnetyzm jest „siłą”, którą większość z nas zna dość słabo. W rzeczywistości to uczonym zachodnim udało się w bardzo pomysłowy sposób wykazać istnienie elektromagnetyzmu, dając nam tym samym możliwość logicznego tłumaczenia licznych korzyści dla zdrowia wynikających stosowania ćwiczeń taoistycznych.
Krótko mówiąc elektromagnetyzm jest „siłą” o dużej intensywności, która przenika struktury atomowe wszelkich przedmiotów, łącznie z atmosferą w której żyjemy. A ponieważ jest to siła naturalna, jest ona ściśle związana z energią, jaka krąży w naszym organizmie.
Wewnętrzne ćwiczenia taoistyczne stanowią medium dzięki któremu energia z atmosfery przenika do naszego organizmu, aby go pobudzić i pozwolić mu zastąpić energię, jaką wydatkujemy aby utrzymać się przy życiu.

ENERGIA I CIAŁO LUDZKIE

Ciało ludzkie, które ciągle się odnawia, można porównać do pewnego rodzaju baterii elektrycznej, złożonej z trzech części:

1. Struktura – komórki i narządy, kości, mięśnie, warstwy skóry, naczynia krwionośne, nerwy i wszelkie inne struk-tury fizyczne.
2. Płyn – płyny międzykomórkowe i wewnątrzkomórkowe odgrywają ważną rolę przy produkcji energii elektrycznej.
3. Ładunek elektryczny – ładunek, który ożywia organizm i jego struktury.
Energię tą nazywamy „siłą życia”, „energią życiową”, „duchem” lub elektromagnetyzmem. Taoiści nazywają tę siłę „ch’i”.
Z tych trzech części najtrudniej jest zrozumieć kwestię ładunku elektrycznego, po prostu dlatego, że jego obecność nie zawsze jest dostrzegalna gołym okiem.
Energię elektryczną wykrywa się pośrednio, łatwiej jest stwierdzić jej brak niż jej obecność. Z chwilą, gdy następuje częściowy zanik energii w organizmie, pojawia się osłabienie i choroby.

W przypadku całkowitego braku energii życiowej, organizm umiera. Śmierć następuje nie z powodu ustania akcji serca, jak dowiedli tego jogini, którzy zatrzymywali bicie swojego serca, ale pozostawali przy życiu, gdyż ich organizm zachowywał swoją energię życiową.
Zmęczenie jest objawem za niskiego poziomu energii.
Użytkowanie umysłu lub ciała pociągaj za sobą nieuniknioną stratę energii.
Badania naukowe dowiodły, że osoba, która wpatruje się w jakiś przedmiot w ciągu 1 minuty, potrzebuje 20 minut odpoczynku, aby odzyskać energię, jaką straciła w czasie oglądania tego przedmiotu.

Jest pewien sposób zobaczenia gołym okiem energii życiowe emanującej z organizmu i działającej jako wskaźnik j stanu zdrowia. Chodzi tu o „aurę” czyli pole energetyczne które otacza każdego człowieka; zjawisko aury znane jest od tysięcy lat, aczkolwiek mogło zostać udowodnione dopiero dzięki technice fotograficznej Kirliana.
Technika ta pozwala wyraźnie odtworzyć wyładowania elektryczne będące częścią aury na fotografii, dzięki czemu się ona dokładnie widoczna. Pod postacią kolorowych promyczków, aura jest odzwierciedleniem energii życiowej wydzielającej się z naszego organizmu. Zabarwienie aury otaczającej daną osobę jest wskaźnikiem jego stanu zdrowia i poziomu jego energii. Tak więc kolory pastelowe i przejrzyste są oznaką dobrego zdrowia i wysokiego poziomu energii. Kolory ciemne i nieprzezroczyste wskazują na chorobę.

Z minuty na minutę, z godziny na godzinę, z dnia na dzień, bez przerwy wydzielamy energię: wydajemy ją już w momencie, kiedy zwrócimy uwagę na jakiś przedmiot lub kiedy robimy cokolwiek, poruszymy naszym ciałem lub pracujemy umysłowo.
Z czasem ta nieustanna strata energii osłabia nasz organizm i sprawia, że staje się on niezdolny do zwalczania zarazków i innych czynników chorobotwórczych, które go opanowują. Choroba przyspiesza utratę energii, a bez odpowiedniego poziomu energii komórki i tkanki przestają się regenerować i w końcu obumierają.
Choroba atakuje w momencie, kiedy spada poziom energii. Wynika z tego, że jeżeli nasz organizm nie będzie osłabiony, żadna choroba nie ma szans się w nim rozwinąć.
Oczywiście pobieramy także energię życiową z pożywienia, powietrza i z promieniowania kosmicznego. W miarę jednak jak się starzejemy mamy tendencję do wydatkowania wiekszej ilości energii niż jesteśmy w stanie jej pobrać, co prowadzi do zmniejszania się naszych rezerw energetycznych aż do całkowitego ich wyczerpania, czyli do śmierci.

Poza problemem utraty energii, istnieje problem braku równowagi energetycznej, której konsekwencje są takie same. Nierównowaga energetyczna narządów (które funkcjonalnie są współzależne od siebie) prowadzi często do rozwoju jakiejś choroby.
Poziom energii każdego organu jest określony przez siłę i regularność jego pulsacji. Normalny rytm serca waha się 72 a 78 uderzeniami na minutę.
Gorączka lub wzrost poziomu energii może przyspieszyć rytm serca do 80 lub więcej uderzeń na minutę. Normalny rytm nerki wynosi 36 pulsacji na ponieważ mamy dwie nerki daje to 72 pulsacje na minutę. Serce i nerki są więc organami pozostającymi w równowadze. Jeżeli jakaś osoba bierze tabletki moczopędne powoduje przyspieszenie pulsacji swoich nerek, co pociąga za sobą zachwianie równowagi między nerkami a sercem. Co się wtedy dzieje z sercem? Otóż serce, chcąc wrócić do dawnego stanu} równowagi, zaczyna szybciej pompować krew, co powoduje wzrost ciśnienia tętniczego i większy dopływ krwi do nerek. Ponieważ nerki odfiltrowują mocz z krwi, większa ilość zmusi je do zwiększonej pracy.
Tak więc zażycie piguł moczopędnej przez osobę, której narządy znajdowały się w stanie równowagi prowadzi do powstania błędnego koła.

A jaki to ma wpływ na resztę organizmu?

Organizm funkcjonuje trochę na zasadzie mechanizmu zegarowego: w momencie, kiedy jeden z trybów zaczyna kręcić się szybciej, wszystkie inne równie muszą zacząć kręcić się szybciej, aby uniknąć zablokowania się kół i sprężyn i zatrzymania całego mechanizmu. Wynika z tego jasno, że zakłócając równowagę między naszymi narządami narażamy się na duże niebezpieczeństwo.
Z drugiej strony, całkowity brak choroby nie gwarantuje wcale nieśmiertelności, gdyż aby móc wznieść się aż do nie-śmiertelności organizm musi być zdolny wchłonąć dodatkową porcję energii, która go przeobrazi i wzniesie na poziom niezależny od czasu i przestrzeni.

W jaki sposób możemy nie tylko uniknąć strat energetycznych i zaburzeń równowagi oraz ich skutków ubocznych, ale dodatkowo przemienić nasze ciało fizyczne?

Przyjrzyjmy się kilku metodom pozwalającym „naładować się do pełna”.

Pierwszą z nich jest krzepiący sen.
Co noc, w czasie kiedy śpimy, ładują się „akumulatory” człowieka. Wszystkie czynności, myśli i wysiłki koncentracji jakie robimy w ciągu dnia wyczerpują większość naszej energii i czujemy się zmęczeni.
Śpimy więc, aby pozwolić naszemu organizmowi odzyskać energię.
Sen rozluźnia meridianowe punkty wejścia i wyjścia energii, dzięki czemu energia ze wszechświata może przenikać przez wszystkie punkty akupunkturowe, krążyć wzdłuż meridianów tak, aby dotrzeć do każdej komórki naszego ciała i ją naładować.
Kiedy budzimy się rano, nasz organizm jest naładowany i znów jesteśmy pełni energii. Podobnie jak akumulator w samochodzie, tak baterie ludzkie ładują się automatycznie, pod warunkiem, że wszystko działa jak należy. Kiedy wszystko właściwie się kręci, organizm nasz działa doskonale bez potrzeby interwencji z naszej strony.

Jeżeli jednak źle śpimy, normalne procesy nie przebiegają już tak, jak powinny. Co wtedy możemy zrobić?

Przyjrzyjmy się teraz akupunkturze. Ponieważ energia podtrzymuje wszystkie funkcje życiowe organizmu, regulacja energii za pomocą akupunktury pozwala na wyregulowanie funkcji podtrzymywanych przez tę energię.
Znakomite rezultaty stosowania akupunktury wynikają z tego, że stosowane w niej igły działają jak małe antenki pozwalające na doprowadzenie większej ilości energii do organizmu. (Istnieje jeszcze inna forma akupunktury, która prowadzi do tych samych rezultatów, a mianowicie akupresura, gdzie ręce zastępują igły).
Stosowanie akupunktury ma jednak pewne ograniczenia. Jest ona skuteczna, gdy mamy do czynienia z problemem braku energii; nie działa ona natomiast w przypadku problemów związanych ze strukturą energetyczną czy blokadami w organizmie.

Z drugiej strony, konwencjonalne ćwiczenia fizycznie nie stanowią w żadnym wypadku sposobu naładowania się energią. Jak już tłumaczyliśmy, konwencjonalne ćwiczenia fizyczne przyspieszają proces wyczerpywania energii, tak więc w żaden sposób nie mogą wpłynąć na jej odzyskanie.

Jedynie trzy rodzaje wewnętrznych ćwiczeń taoistycznych, mogą zapewnić ten podwójny wymóg zachowania i przekształcenia energii.
Dzięki jej regulacji w naszym organizmie.
Wewnętrzne ćwiczenia taoistyczne chronią nasz organizm przed chorobą, w tym sensie, że jeżeli ukrytą przyczyną jakiegokolwiek niedomagania jest brak równowagi energetycznej, to dzięki tym ćwiczeniom może nastąpić samouleczenie.
Jeżeli nauczymy się wewnętrznych ćwiczeń taoistycznych, będziemy w stanie panować nad tą olbrzymią ilością energii, jaka potrzebna jest do życia.
Będziemy mogli posługiwać się tą energią, aby leczyć samych siebie i innych, utrzymywać się w dobrym zdrowiu i zapewnić sobie wzrost duchowy.

O ćwiczeniach taoistycznych można poczytać w książce Pełny system samoleczenia” s. Chang

Powiązane posty:

• TAO

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Świat to energia!

• Tai-chi

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Panta rei – energia dokoła nas

• Akupunktura a medycyna współczesna

• Dobre wibracje

Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?

20 Wtorek Maj 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 2 Komentarze

Tagi

bioenergoterapia, biosynteza, energia, głodówka, kryzys, małachow, oczyszczenie, przebudowa, przełom, rewolucja, transformacja, zdrowie, zmiana

Ten temat stanowi kolejną „białą plamę” na mapie procesu uzdrawiającego.
Ostatnio w literaturze pojawiają się wzmianki o kryzysach uzdrawiających jak np. głodówki, w praktyce jednak najczęściej bywa tak, że po wystąpieniu przeróżnych nieprzyjemnych symptomów w trakcie oczyszczania, człowiek w panice szuka rady u lekarzy, którzy krzyczą na niego, krytykują jego system uzdrawiania, po czym leczą go swoimi, wypróbowanymi środkami.
Po takim „doświadczeniu” większość zaprzestaje wszystkich prób samoleczenia.

Otóż, kryzysy są nieuniknionym skutkiem stosowania silnych środków uzdrawiających, wywołujących mocne i gwałtowne zmiany w organizmie. Gdy poznamy przyczyny i fizjologię kryzysów, nauczymy się z tym zjawiskiem walczyć. Zastosowanie odpowiednich procedur, zmiana obciążenia i co najważniejsze, poprzedzające oczyszczenie organizmu pomogą jeśli nie uniknąć, to w każdym razie znacznie zmniejszyć ich siłę.

Wszystkie kryzysy można zaliczyć do trzech dużych grup: oczyszczające, uzdrawiające, energetyczne.

Kryzysy oczyszczające

Dla nikogo nie stanowi tajemnicy, że żyjemy w zatrutym świecie oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, gotujemy w chlorowanej wodzie, żywimy się zatrutymi warzywami. Używane przez nas produkty są rafinowane, nafaszerowane przeróżnymi dodatkami chemicznymi i bardziej przypominają produkty chemiczne niż naturalne. W rezultacie każda komórka naszego ciała magazynuje mnóstwo szkodliwych substancji. Systemy wydalające naszego organizmu pracują z maksymalnym obciążeniem. Dodajmy do tego nasz siedzący tryb życia – wówczas łatwo sobie wyobrazić, w co powoli zamienia się nasz organizm.

Gdy człowiek zaczyna prowadzić aktywny ruchowo tryb życia, oddychać, wszystkie złogi „ulokowane” w najbardziej odległych zakamarkach organizmu również zaczynają się poruszać, przedostają do krwi, zmieniając jej parametry fizjologiczne. Tylko to może spowodować złe samopoczucie, senność, nawet gorączkę. Organy wydalające nie nadążają z wyprowadzeniem złogów i toksyn z krwi. Włączają się wszystkie organy wydalania: nerki, nosogardziel, układ żołądkowo-jelitowy, skóra.

W tym czasie zauważamy, ze nasz mocz zmętniał, pojawiają się bóle w nerkach i pęcherzu, możemy mieć rozwolnienie, katar, wysypkę i wypryski na ciele. Jest to bardzo dokuczliwe, a w niektórych wypadkach nawet niebezpieczne. Z tego powodu zastosowanie wszystkich mocno działających środków uzdrawiających powinno być poprzedzone procedurami oczyszczającymi (zwłaszcza oczyszczaniem wątroby). Zazwyczaj po wyjściu „porcji” złogów stan zdrowia gwałtownie się poprawia. Paul Bregg w taki sposób opisuje własny kryzys oczyszczający:

Kiedyś w dziewiętnastym dniu dwudziestojednodniowej głodówki poczułem mocny ból w pęcherzu, zwłaszcza w czasie oddawania moczu. Zaniosłem mocz do laboratorium. Badania wykazały duże stężenie DDT i innych toksyn. Gdy wydzieliłem te trucizny, poczułem ogromny przypływ energii. Tęczówki moich oczu stały się białe jak śnieg, a cera nabrała przyjemnego koloru”.

Wymioty i mdłości u kobiet w ciąży wskazują na proces oczyszczania. Przecież zgodnie z prawami natury nowe życie może rozwinąć się tylko w czystym organizmie. Te kobiety, które mają czysty organizm, nie mają kłopotów w czasie ciąży. Ponieważ obecnie praktycznie wszyscy mają organizm zanieczyszczony, zjawiska te występują powszechnie i uważane są przez lekarzy za normę.

Ile czasu mogą trwać kryzysy oczyszczające?
W związku z tym, że wydalanie złogów z organizmu odbywa się warstwami i stopniowo, na początku są one wypłukiwane, skupione naokoło organów wydalania i wreszcie wyrzucane na zewnątrz, proces oczyszczania jest silnie rozciągnięty w czasie. Zatem należy uzbroić się w cierpliwość, zwłaszcza jeśli korzystaliśmy z preparatów chemicznych. Kryzysy oczyszczające czasem występują w ciągu 3-8 lat realizacji programu uzdrawiającego.
Procedury oczyszczające, ścisła dieta, hartowanie się, jogging znacznie ten okres skracają. Brak regularności, chaotyczność w realizacji programów oczyszczających, nieprawidłowe odżywianie się z kolei znacznie wydłuża ten okres, a w niektórych przypadkach w ogóle nie pozwala osiągnąć upragnionego celu. Zwrócimy się jeszcze raz do doświadczeń Paula Bregga:

W dzieciństwie zaliczyłem dosłownie wszystkie choroby wieku dziecięcego: świnkę, odrę, koklusz – nie ma ani jednej choroby, na którą bym nie chorował. W tym czasie brałem ogromne ilości lekarstwa o nazwie „Kalomel, zawierającego rtęć.

We wczesnej młodości wypracowałem własny system regularnego głodowania. Po pięciu latach od rozpoczęcia tego systemu ozdrawiania zdarzył się cud. Zacząłem dziesięciodniową głodówkę. W siódmym dniu płynąłem kanoe po rzece. Nagle poczułem ostry ból żołądka. Nigdy w życiu nie przeżyłem czegoś podobnego. Ostatkiem sił dobiłem do brzegu, oczyściłem żołądek, a potem – na zewnątrz wyszło około 1/3 filiżanki rtęci pochodzącej z kalomelu – lekarstwa mojego dzieciństwa. To zdarzenie zmieniło całkowicie mój stan fizyczny. Od tego dnia zrozumiałem wreszcie co to znaczy cieszyć się wspaniałym zdrowiem.”

Kryzysy uzdrawiające

Kryzysy uzdrawiające mają inną naturę, chociaż przypominają trochę kryzysy oczyszczające. Rozpoczynając program samoleczenia, będziemy stopniowo polepszać stan swojego zdrowia. Wewnętrzny wzrost energetyki w organizmie zapoczątkuje wyrównanie wszystkich procesów. Każda choroba powoduje naruszenia przemiany materii, energii, harmonii aż do poziomu komórkowego.
Zwiększone siły organizmu zaczną wspomagać prawidłowy rytm funkcjonowania, likwidowania ognisk chorobowych. Dlatego też możemy przeżywać nagłe pogorszenia samopoczucia. Jest to przejaw starych chorób w momencie wyjścia z naszego ciała. Każda choroba pozostawia ślad w organizmie, i przejawiając się tylko poprzez kryzysy znika na zawsze.

Kryzys uzdrawiający zwykle rozwija się „wstecz”, ale 10-ciokrotnie szybciej.
Na przykład jeśli mieliśmy zapalenie płuc, kryzys uzdrawiający może wywołać gorączkę 40°C. Ale teraz to antyzapalenie – proces zaniku stwardnienia płuc. Trwa to od 1-8 dób. W tym czasie podwyższona temperatura ciała przyspiesza procesy przemiany materii, oraz wzrost ilości przeciwciał. W ogóle, podwyższona temperatura wskazuje na aktywację sił obronnych i prawidłowy charakter procesu uzdrawiającego. Gdy obniżamy temperaturę stosując środki medyczne, przerywamy naturalny proces uzdrawiania, co nieraz powoduje nawet śmierć. Gorączka do 40 °C jest dopuszczalna, niebezpieczeństwo pojawia się po przekroczeniu tej granicy. Na takie wysokie temperatury pomaga zimny prysznic 5-15 razy dziennie. Naturalnie, może pojawić się ból głowy, bóle stawów i mięśni (zwłaszcza w miejscach złamań), pieczenia dłoni i stóp, pocenie się, łzawienie, silny katar. Odczuwamy przy tym gwałtowny spadek sił, ponieważ cała energia skierowana została na pozbycie się choroby.

Symptomy kryzysów uzdrawiających różnią się w zależności od choroby. Chorzy na astmę odkasłują czarną flegmą, potem jej kolor zmienia się na żółty. Nareszcie flegma z pianą sygnalizuje całkowite wyjście choroby z organizmu i oczyszczeniu płuc. Przy chorobach układu żołądkowo – jelitowego i wątroby wymioty mogą trwać do sześciu godzin. Częściej oddajemy mocz, który staje się czerwony lub zielonkawy o nieprzyjemnym zapachu. §lina jest gęsta, zaczyna się rozwolnienie. Stolec może być czarny jak dziegieć. Czarne wydzieliny to znak odrzucania zalążka choroby. Trzeba o tym wiedzieć, znosić pogodnie, a nawet się z tego cieszyć. Oczywiście osoby z małym stopniem zaawansowania choroby tak silnego kryzysu mogą w ogóle nie przechodzić. Osoby ze średnim stopniem zaawansowania choroby przechodzą wszystkie symptomy znacznie łagodniej: słabe bóle głowy, lekkie dreszcze, słabe rozwolnienie. Lecz im choroba jest w bardziej zaawansowanym stadium, tym bardziej wszystkie symptomy będą bardziej silne i gwałtowne. W żadnym wypadku nie wolno nam zatrzymać się w połowie drogi – trzeba doprowadzić sprawę do końca – zlikwidować chorobę.

Kryzysy energetyczne

Gdy zaczynamy podnosić swoją kondycję fizyczną, na określonym etapie zauważamy w swoim organizmie specyficzne zjawiska. To są przede wszystkim „wybuchy” podobne do porażenia prądem i spontanicznych, odruchów – od małych pojedynczych drgań do skomplikowanych ruchów (człowiek biega, skacze, płacze, śmieje się itp.).

Przyczyna tego zjawiska jest prosta. W rezultacie systematycznych zajęć wzrasta przebiegająca przez kanały energia. W tych częściach organizmu, gdzie istnieje ognisko choroby, kanały zazwyczaj są niedrożne lub prawie niedrożne. Wzmocniona fala energetyczna uderza w miejsce takiego „korka” (czyli w ognisko choroby), na skutek czego powstają takie spontaniczne ruchy, jak drgania, drgawki, podskoki, śmiech i tak dalej. W rezultacie kanały zostają udrożnione i choroba odchodzi.

Gdy kanały zostają udrożnione w okolicach głowy (często w trakcie głodówki, oddechu), w tym momencie można poczuć „przebłysk” w środku głowy, podobny do błyskawicy wyładowania atmosferycznego. Gdy kanały są zamknięte w okolicach poniżej pasa, uderzenia energetyczne przejawiają się we wzmożonej chęci chodzenia na palcach lub na piętach, biegania, skakania.
Przy niedrożności kanałów górnych (szyja, korpus), człowiek często kręci głową, wykonuje skłony, ruchy okrężne ramionami. Niektórzy natomiast płaczą. Związane to jest z niedrożnością kanału wątroby. W momencie jego udrożnienia powstaje mimowolny atak płaczu. Takie zjawisko po ataku gniewu, (który wywołał regulowania energetyczne czynności wątroby), zaobserwowano u chorych na zapalenie wątroby.

Często ludziom chce się śmiać. Radość i śmiech wskazują na to, że różne rodzaje energii zaczęły wreszcie krążyć swobodnie w ciele. Jest to symptom likwidacji blokady i odejścia choroby.

W starożytnym chińskim traktacie „Łatwe zagadnienia” mówi się o tym w taki sposób:

„Gniew – energia się podnosi,
Radość – energia spowalnia,
Tęsknota – energia zanika,
Przestrach – energia się obniża,
Strach – energia się plącze,
Medytacja – energia się koncentruje”.

Innymi słowy, zbyt mocne emocje wpływają na regularność podnoszenia się i obniżania poziomu energii, zniekształcają strukturę energetyczną organizmu, co prowadzi do kompletnego rozstrojenia pracy organów wewnętrznych.

Taki właśnie mimowolny płacz, śmiech wskazują na to, że zaczęło się uzdrawianie „ciała energetycznego”.

Niektórzy ludzie lubią patrzeć na Księżyc, inni na Słońce lub ogień. Gdy w organizmie zabraknie energii Jin, człowiek instynktownie patrzy na Księżyc. Gdy zaś występuje brak energii Yang – energii aktywnej człowiek lubi patrzeć na Słońce lub ogień. Jest to nic innego, jak tylko intuicyjne podładowanie, które po raz kolejny potwierdza więź człowieka z Naturą. Starożytni dawno już odkryli zdolność człowieka do otrzymywania energii poprzez oczy, jak również do jej promieniowania. Współczesne badania też potwierdzają te zdolności.

Powiemy sobie jeszcze raz: nie bójmy oczyszczających, uzdrawiających i energetycznych kryzysów. U każdego z nas wyglądać to będzie inaczej, indywidualnie, w zależności od budowy, wieku, zaawansowania stanu chorobowego i innych przyczyn. Pokonując kryzysy, osiągamy nowy, niebywały etap zdrowia i twórczości.

G. P. Malachow – Bioenergetyka i biosynteza

Powiązane posty

• Ulecz swoje ciało !

• Stres i napięcie = początek choroby !

• Filozofia zdrowia

• Jesteś tym co zjesz

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

• Jak się zdrowo odżywiać?

• Czy oddychasz prawidłowo?

Jasnowidzenie – fakty i mity

16 Piątek Maj 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem

≈ 4 Komentarze

Tagi

aura, auroskopia, badania naukowe, bioenergoterapia, boruń, czakramy, energia, jasnowidzenie, medium, mesmer, naukowcy, odczytywanie aury, parapsychiczny, prekognicja, prorocy, przewidywanie przyszłości, przyszłość, psychotronika, radiestezja, retrognicja, sceptycyzm, spirytyzm, telekineza, telepatia, trzecie oko, wrózka, zjawiska paranormalne

Jasnowidzenie i zdolności prorocze od wieków budziły emocje i podziw zarówno możnych jak i maluczkich tego świata.
Wzmianki, a nierzadko i obszerne relacje o ludziach obdarzonych przez bogów lub naturę przedziwnym „wzrokiem wewnętrznym”, umożliwiającym dostrzeganie wydarzeń odległych w przestrzeni i czasie, można znaleźć w mitach i świętych księgach różnych ludów, w relacjach dziejopisów i pamiętnikarskich notatkach znanych osobistości.
Nie brak jak zawsze sceptyków wątpiących w realność owego „wewnętrznego wzroku” i przypisujących sukcesy wróżbitów i jasnowidzów dobrej znajomości psychiki ludzkiej, skrzętnemu gromadzeniu informacji i prawidłowemu wyciąganiu wniosków, a także odpowiednio niejasnemu, lecz bardzo sugestywnemu przekazywaniu proroctw.
Nie zawsze jednak takie wyjaśnienie zadowala nawet największych niedowiarków.
O ile bowiem słuszne są podejrzenia w stosunku do wielu profesjonalnych „wróżów” i „jasnowidzów” w rodzaju XVII-wiecznego mistyfikatora – Józefa Balsamo (1743–1795) i wróżki epoki napoleońskiej – Marii Lenormand (1772–1843), o tyle trudno – zachowując choćby najdalej posunięty krytycyzm – na podstawie materiałów dokumentalnych i relacji wiarygodnych świadków znaleźć jakieś proste, naturalne wytłumaczenie fenomenalnych zdolności Stefana Ossowieckiego – słynnego polskiego jasnowidza okresu międzywojennego, którego Adam Grzymała-Siedlecki w swoich wspomnieniach o niepospolitych ludziach obdarzył mianem „przybysza z czwartego wymiaru”. Bo też rzeczywiście – właściwości przejawiane przez Ossowieckiego wykraczają daleko nie tylko poza tradycyjne umiejętności profesjonalnych jasnowidzów-wróżbitów, lecz także znane i badane od lat przez parapsychologów uzdolnienia mediów psychicznych. Jeśli traktować jako w pełni wiarygodne sprawozdania z eksperymentów przeprowadzanych z tym niezwykłym człowiekiem – a są wśród nich sprawozdania podpisywane przez szacowne grona profesorskie – należy chyba uznać go za najwybitniejszy fenomen jasnowidczy pierwszej połowy naszego stulecia, a być może w ogóle w historii parapsychologii.

Zainteresowanie lekarzy i uczonych zjawiskami paranormalnymi (tj. nie mieszczącymi się w „normalnych” fizycznych i psychicznych właściwościach istot żywych) sięgają czasów Oświecenia, kiedy to głośny lekarz-magnetyzer – Franz Anton Mesmer (1734–1815) rozpętał swymi uzdrowicielskimi praktykami pierwszy wielki spór o – jakbyśmy dziś powiedzieli – bioenergoterapię. Na ten okres datuje się też pierwsze próby wykorzystania hipnozy do wywoływania wizji jasnowidczych w celach diagnostycznych. Próby te, co prawda niezbyt udane, podejmował uczeń Mesmera i odkrywca hipnozy (nazwanej przez niego somnabulizmem) markiz Chastenet de Puysegur.

Dopiero jednak sto lat później w naukowych kręgach badaczy fenomenów metapsychologicznych zainteresowano się szerzej zjawiskami paranormalnymi w hipnozie, co pozwoliło zwiększyć ich powtarzalność, bardzo ograniczoną w doświadczeniach z mediami wchodzącymi w trans samorzutnie.

Wyraz „medium”, oznaczający człowieka przejawiającego w czasie transu zdolności paranormalne, upowszechnił się w połowie XIX wieku i związany był pierwotnie z falą spirytyzmu, przechodzącą wówczas przez Amerykę i Europę.
W nawiązywaniu kontaktów ze światem pozagrobowym konieczni okazali się pośrednicy pełniący rolę „środków przekazu”, czyli „medium” (ang.). Spirytystyczna interpretacja zjawisk paranormalnych nie znalazła, co prawda, naukowego uznania – jednak terminu „medium”, w rozszerzonej treściowo formie, w języku potocznym używa się do dziś, chociaż w samej parapsychologii (nazywanej również dawniej metapsychologią lub metapsychiką) na ogół z dużymi oporami.

Niechęć ową podzielał również Ossowiecki, który wyraźnie wzbraniał się przed określaniem go jako medium. Pod koniec XIX i w początkach XX wieku obszar badań fenomenów „parapsychicznych”, zwanych w skrócie „fenomenami psi”, wielce się poszerzył.

W dużym stopniu ukształtowała się wówczas również terminologia, przejęta później przez różne środowiska parapsychologiczne. I tak – w zależności od rodzaju uzdolnień i wytwarzanych zjawisk – podzielono media na fizyczne i psychiczne.
Przejawy paranormalnych oddziaływań fizycznych to przede wszystkim telekineza, zwana również psychokinezą, tzn. zdolność zdalnego „psychicznego” poruszania przedmiotami, powodowania ich odształceń czy nawet przeobrażeń modelowych – w szerszym pojęciu – również wywoływania zmian chemicznych, zjawisk świetlnych i termicznych bez dostrzegalnego udziału materialnego (fizycznego czy chemicznego) czynnika sprawczego.
Do najbardziej efektownych rzeczywistych czy rzekomych przejawów mediumizmu fizycznego zalicza się lewitację – unoszenie przedmiotów czy własnego ciała w powietrzu, materializację – „produkowanie” widm (fantomów) ludzi, zwierząt i przedmiotów, psychofotografię – fotografowanie myśli, tzn. wytwarzanie na materiale światłoczułym obrazów będących odbiciem wyobrażeń medium, aport – przenoszenie przedmiotów z zamkniętych lub oddalonych miejsc, jakoby bez pomocy sił fizycznych, bilokację – rozdwojenie, wydzielanie materialnego sobowtóra, przejawiające się obecnością tej samej osoby (medium) jednocześnie w dwóch miejscach.

Zjawiska wytwarzane przez media fizyczne nie tylko na towarzyskich seansach spirytystycznych, ale również w czasie eksperymentów przeprowadzanych przez lekarzy i uczonych, pozostające w rażącej sprzeczności z „prawami natury”, budziły szczególnie ostre spory i obawy przed mistyfikacją, które, niestety, często okazywały się uzasadnione.
Wykryte oszustwa zniechęcały też poważniejsze instytucje i towarzystwa naukowe do prowadzenia doświadczeń z telekinetykami i mediami materializacyjnymi, jak na przykład Brytyjskie Towarzystwo Badań Psychicznych, skupiające swą uwagę przede wszystkim na zjawiskach tzw. postrzegania pozazmysłowego (ang. ESP – extra-sensory perception).

Wyczyny mediów psychicznych przyjmowane były z mniejszymi oporami. Takie przejawy ESP jak telepatia – zdalny odbiór uczuć i myśli, bez pośrednictwa znanych zmysłów, czy zdolności różdżkarskie – reagowanie ruchami mimowolnymi na bardzo słabe bodźce materialne (fizyczne i chemiczne), nie kolidowały z kanonami przyrodniczego światopoglądu, a mogły przecież oznaczać poszerzenie obszaru poznania.

Z przypadkami zdającymi się wskazywać na istnienie łączności telepatycznej spotykamy się zresztą niejednokrotnie w życiu codziennym, a profesja różdżkarza jest traktowana jak pewien rodzaj rzemiosła. I chociaż wyniki doświadczeń nie dawały jednoznacznej odpowiedzi czy te fenomeny rzeczywiście występują, a nie są tylko nieporozumieniem spowodowanym błędną interepretacją obserwowanych faktów, wielu uczonych skłaniało się do poglądu, że potwierdzenie empiryczne ich realności jest tylko kwestią czasu.

Znacznie większy sceptycyzm niż telepatia budziły zjawiska zaliczane do telestezji (lub telegnozji) zwanej potocznie jasnowidztwem – czyli do postrzegania zjawisk, zdarzeń lub przedmiotów niedostępnych w danej chwili poznaniu zmysłowemu.
Nie chodziło tu zresztą tylko o doznania quasi optyczne, lecz również słuchowe (tzw. jasno-słyszenie), dotykowe, węchowe, smakowe, termiczne itp., dla których odrębne nazwy nie przyjęły się powszechnie.

Podstawowe „odmiany” jasnowidzenia to:
– kryptoskopia – zdolność odczytywania zakrytego pisma i rozpoznawania ukrytych przedmiotów,
– psychometria – zdolność wizyjnego dostrzegania zdarzeń, zazwyczaj odległych w czasie i przestrzeni, w których uczestniczył określony człowiek, poprzez bezpośredni kontakt z przedmiotem pozostawionym przez tego człowieka,
– teleradiestezja – zdolność zdalnego stwierdzania istnienia złóż mineralnych, odnajdywania ukrytych przedmiotów lub określania czy dana osoba żyje, jaki jest stan fizyczny jej organi6 zmu i gdzie się znajduje, z pomocą tzw. wahadełka,
– prekognicja – jasnowidzenie przyszłych zdarzeń,
– retrokognicja – jasnowidzenie przeszłych zdarzeń,
– auroskopia – zdolność dostrzegania promieniowania organizmu żywego (tzw. aury), umożliwiająca, zależnie od barwy promieniowania, jego natężenia i kształtu, wnioskowanie o stanie zdrowia, nastroju ew. zbliżającej się śmierci,
– pismo automatyczne – zdolność „samoczynnego”, nieświadomego pisania, towarzysząca hipnozie i autohipnozie,
– eksterioryzacja – oddzielenie się świadomości od ciała i przenoszenie się jej w odległe lub odizolowane fizycznie miejsca.

Obserwowane w czasie seansów spirytystycznych, ale też i kontrolowanych doświadczeń naukowych tego rodzaju przejawy jasnowidztwa były przyjmowane przez uczonych i lekarzy przeważnie z dużym sceptycyzmem.
Szczególnie ostre kontrowersje wywoływały próby tworzenia wokół rzeczywistych czy rzekomych dowodów paranormalnego postrzegania teoretycznej otoczki okultystycznej, a często i spirytystycznej.
Nieporównanie mniej jednak, niż w eksperymentach z mediami fizycznymi, było tu przypadków wykrycia oszukańczych machinacji, chociaż w okresach bujnego rozkwitu spirytyzmu cieszące się uznaniem „media psychiczne”, występujące na seansach za pieniądze lub z amatorstwa nie należały do rzadkości.

Nie można pochopnie wyciągać stąd wniosku, że jasnowidztwo sprzyja uczciwości. Po prostu w przypadku zjawisk fizycznych oszustwo można stwierdzić w sposób ewidentny, gdy zbieżność wizji transowych medium z rzeczywistością nie tylko nigdy nie jest doskonała i zawiera błędy, ale także sposób przekazywania informacji bywa często daleki od jednoznaczności, może więc być ta zbieżność dość dowolnie interpretowana.
W historii parapsychologii znane są co prawda przypadki odkrycia rzeczywistych źródeł informacji „jasnowidczych” lub dotyczących jakoby innego wcielenia medium (Helena Smith, Yirginia Tighe), ale i w takich przypadkach nie zawsze zachodzi świadome oszustwo, zwłaszcza gdy medium cierpi na schizofrenię.

Mogłoby się wydawać, że wraz z rozwojem nauk przyrodniczych i zainteresowaniem, jakie od połowy XIX stulecia problematyką parapsychologiczną przejawiają lekarze, fizjolodzy i psycholodzy, spory te wygasną, doczekawszy rzetelnego naukowego rozstrzygnięcia.
Okazało się jednak, iż o taki ostateczny werdykt wcale niełatwo.
Nie tylko dlatego, że w pełni udane eksperymenty nie są w stanie przekonać zatwardziałych sceptyków, podejrzewających, że nawet najbardziej wnikliwi i skrupulatni badacze mogą stać się ofiarą zręcznej mistyfikacji.
Z kolei niepowodzenia, a także przypadki przyłapania mediów na oszustwach nie wykluczają przecież możliwości sukcesu w innych eksperymentach, ani też nie przeczą możliwości istnienia rzeczywistych uzdolnień parapsychologicznych niektórych ludzi.
Nieufność środowisk naukowych do parapsychologicznych rewelacji i związana z nią niechęć do angażowania swego autorytetu w sporach między sceptykami i zagorzałymi obrońcami wynika przede wszystkim z faktu, że tego rodzaju uzdolnienia jak jasnowidztwo i telekinezja nie mieszczą się w prawidłowościach fizykalnych i biologicznych odkrywanych przez nauki przyrodnicze.

Z drugiej jednak strony, współczesny świat naukowy, po wielu doświadczeniach, nie jest już tak, jak to bywało przed laty, skłonny przeczyć w sposób kategoryczny możliwości, że co najmniej niektóre z fenomenów paranormalnych rzeczywiście występują i krytycznie odnosi się nie tyle do opisywanych zjawisk co do ich interpretacji, nierzadko pozbawionej naukowych podstaw.

Niezależnie zresztą od tego, co można usłyszeć w kręgach entuzjastów paranauk na temat ignorowania przez „oficjalną naukę” fenomenów psi, właśnie osiągnięcia nauki w ostatnim półwieczu nie pozostały bez wpływu na rozwój badań pozwalających rzucić nieco światła na te fenomeny, a przynajmniej wykazać bezpodstawność niektórych modnych hipotez.

Nie jest też prawdą, że znane i liczące się w świecie naukowym placówki badawcze „boją się” podejmowania tematów będących do niedawna domeną parapsychologii. W szczególności w USA i ZSRR osiągnięto w tych badaniach znaczące wyniki – głośne w świecie stały się zwłaszcza doświadczenia przeprowadzone w stanfordzkim Instytucie Badawczym i na Uniwersytecie w Ałma Acie.

Nieprzypadkowo wzrost zainteresowania uzdolnieniami paranormalnymi zbiega się z gwałtownym przyśpieszeniem postępu poznawczego i technicznego w naszych czasach. Z pewnością postęp ten – możliwości zastosowania coraz doskonalszych technik badawczych w naukach biologicznych, m.in. w biochemii, biofizyce i psychofizjologii – wzbudził uzasadnione nadzieje, że pasjonujące zagadki parapsychologii znajdą wreszcie naukowe rozwiązanie.

Z tych nadziei zrodziła się psychotronika – nowa interdyscyplinarna dziedzina badań, zajmująca się oddziaływaniem wzajemnym między organizmami żywymi i ich środowiskiem wewnętrznym i zewnętrznym, a zwłaszcza procesami energetycznymi i informacyjnymi charakteryzującymi te oddziaływania.

Chodziło przede wszystkim o to, że badania dotyczące wpływu różnego rodzaju pól energetycznych na żywą materię, zdające się wskazywać na ważną rolę tych pól w funkcjonowaniu organizmów, mogłyby ukazać w innym świetle kontrowersyjną dotąd sprawę zdolności telepatycznych, różdżkarskich, a także być może jasnowidczych.

Z kolei szybki postęp w technice pomiarów biomedycznych i związana z tym lawina odkryć w dziedzinie fizjologii mózgu otwierały drogę do wyjaśnienia istoty zmienionych stanów świadomości i ich oddziaływań na procesy biochemiczne i biofizyczne przebiegające w organizmie, czego zadziwiające efekty można obserwować w hipnozie, jodze czy paramedycznych zabiegach leczniczych.

I rzeczywiście – w ostatnich latach nasza wiedza o psychologii i fizjologii zjawisk, w których kluczowe znaczenie ma sugestia i autosugestia, bardzo się wzbogaciła, pozwalając rozstrzygnąć wiele wątpliwych kwestii, a nadzieje, jakie psychotronika wiąże ze stawiającą dopiero pierwsze kroki bioelektroniką nie są chyba bezpodstawne, chociaż oczekiwany rewolucyjny przewrót w poglądach na związek ducha i materii jak dotąd nie nastąpił.
Brak w dalszym ciągu uznanych powszechnie eksperymentalnych dowodów realności telepatii i telekinezy, mimo iż niektóre doświadczenia zdają się rzucać nowe światło na fizykalną stronę tych zjawisk.

Żadna też z hipotez próbujących wytłumaczyć w oparciu o współczesną wiedzę przyrodniczą zaobserwowane fenomeny, nie zadowala w pełni nawet samych ich twórców.
Jeszcze większe trudności weryfikacyjne i interpretacyjne napotykają badacze przejawów telestezji, jakkolwiek i tu zaznaczył się ostatnio wyraźny postęp na polu eksperymentalnym. Jest on jednak przede wszystkim zasługą badaczy-psychotroników, którzy programowo przeprowadzają doświadczenia nie tylko ze znanymi telepatami i jasnowidzami, lecz także próbują rozwijać te zdolności u ludzi „zwykłych”, nie wyróżniających się żadnymi predyspozycjami.
Niektóre tego rodzaju ćwiczenia, zwłaszcza jeśli przeprowadzane są z zachowaniem rygorów naukowych, nie tylko mogą poszerzyć obszar badań i ułatwić weryfikację hipotez, ale również stwarzają warunki powtarzalności tych jakże rzadkich i kapryśnych fenomenów.

Wyniki tych eksperymentów zdają się prowadzić do nieco zaskakującego być może wniosku, że przyjęte dość powszechnie zasady klasyfikacji fenomenów, które tu przedstawiłem, trzeba uznać za sztuczne i mylące.
Rzecz w tym, że można podejrzewać, iż nie ma zasadniczych różnic w psychofizjologicznych procesach występujących w telepatii, jasnowidzeniu, różdżkarstwie czy jeszcze innych postaciach paranormalnej wrażliwości.
Można też spotkać się z próbami stworzenia jakiejś ogólnej teorii jednoczącej wszystkie zjawiska paranormalne, łącznie z telekinezą – jak na razie bez większego powodzenia.
Oczywiście, nie znaczy to, że wszystko co prezentowane jest pod szyldem psychotroniki zasługuje na zaufanie.
Niestety, po początkowym okresie, w którym dominowały dążenia do nadania badaniom naukowego, przyrodniczego charakteru, pojawiły się próby nawrotu do tradycji metapsychicznych czy nawet okultystycznych, co z pewnością nie sprzyja umacnianiu naukowych ambicji i grozi przenoszeniem na grunt psychotroniki jałowych, dawno przebrzmiałych sporów.
W tym miejscu jednak nie od rzeczy będzie zająć się choćby w paru zdaniach jeszcze jednym, i to nader istotnym, aspektem wzrostu zainteresowania zjawiskami paranormalnymi.
Jest bowiem paradoksem,że wzrost ten związany jest nie tylko z nadziejami, jakie budzi gwałtowne przyśpieszenie postępu naukowego i technicznego w ostatnim półwieczu, ale także z rozczarowaniami dotyczącymi owoców tego postępu.

Problemy energetyczne i żywnościowe, zagrożenia ekologiczne i epidemie, niebezpieczeństwo atomowej apokalipsy, terroryzm, bezkarność gwałtu i przemocy w różnych postaciach są w niemałej mierze produktem przemian ekonomicznych i społecznych we współczesnym świecie.
Naturalną reakcją obronną społeczności ludzkich jest utrata zaufania do uznawanych dotąd autorytetów naukowych, politycznych i moralnych, a w rezultacie poszukiwanie oparcia i nadziei poza nimi, w paranaukach, powrocie do natury, mistycyzmie, jasnowidzeniu i proroctwach, astrologii, ufologii czy po prostu – w świecie fantazji.
Trudno więc się dziwić, że stowarzyszenia parapsychologiczne, radiestezyjne i psychotroniczne skupiają nie tylko naukowców i amatorów-przyrodników, ale również ludzi obcych światopoglądowo współczesnej nauce czy po prostu zawiedzionych jej „niemocą”.

Więcej w :K. Boruń – „Ossowiecki – zagadki jasnowidzenia”

Powiązane posty :

• Aura człowieka – najważniejsze informacje.

• Jak nauczyć się widzieć aurę?

• Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

• Czakramy, poziomy Twojego życia!

• Geneza blokad na czakramach

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

Geneza blokad na czakramach

13 Niedziela Kwi 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, zdrowie

≈ 1 komentarz

Tagi

aura, blokada, czakra, czakram podstawy, czakramy, czakry, dysharmonia, dzieciństwo, dziecko, energia, uzdrowienie, zaufanie, zdrowie

Świadomość jedności tracimy w chwili, w której zaczynamy polegać jedynie na informacjach, przychodzących do nas przez fizyczne zmysły i racjonalny rozum, zapominając tym samym o naszym początku i o naszej Boskiej podstawie.
Powstaje pozorne oddzielenie i pociąga za sobą realne doświadczenie strachu.
Tracimy uczucie wewnętrznego spełnienia i bezpieczeństwa w życiu i zaczynamy tego szukać na zewnątrz.
Tutaj jednak tęsknota za doskonałym spełnieniem kończy się ciągle powracającym rozczarowaniem. To doświadczenie wyzwala uczucie strachu przed nowym rozczarowaniem. Zapomnieliśmy również, że nigdy nie możemy umrzeć, ponieważ śmierć oznacza jedynie zmianę zewnętrznej formy.

Strach powoduje zawsze ściągnięcie, skurcz lub blokadę, które z kolei wzmacniają uczucie oddzielenia, powodując dalszy wzrost strachu. Wyjście z tego zaklętego kręgu i uzyskanie na nowo utraconej jedności jest jasnym celem niemalże wszystkich wschodnich i zachodnich systemów duchowych.

Czakry są tymi przełącznikami w systemie energetycznym człowieka, w których przede wszystkim lokują się uwarunkowane strachem blokady.
Dalsze blokady znajdują się także wzdłuż kanałów energetycznych (nadi).
Te stale utrzymujące się blokady powodują, że energie życia nie mogą już dalej swobodnie płynąć i nasze różne ciała nie są zaopatrywane w wystarczającej ilości w to, czego potrzebują, aby odzwierciedlać świadomość jedności i podtrzymywać ją.

Kiedy uczucie oddzielenia i opuszczenia, wewnętrznej pustki i strachu przed śmiercią skłania nas, aby szukać w świecie zewnętrznym tego, co możemy znaleźć tylko w wewnętrznym jądrze naszej istoty, stajemy się zależni od miłości i uznania innych ludzi, od zmysłowych rozkoszy, od sukcesu i od materialnej własności.
Rzeczy te zamiast wzbogacać nasze życie stają się wypełniaczami pustki. Tracąc je stajemy nagle przed nicością i przytłumione uczucie strachu, które towarzyszy niema! każdemu człowiekowi, stoi znowu realnie przed nami. I naturalnie to inni ludzie zabierają nam to, czego tak oczywiście potrzebujemy do naszego spełnienia i zadowolenia. Zapominamy wtedy, że wszyscy mamy wspólny początek w Boskim Bycie i na tym poziomie jesteśmy ze sobą związani.
Zamiast kochać naszych bliźnich, zaczynamy traktować ich jako konkurentów, wręcz wrogów. Na koniec myślimy, że musimy się chronić nie dopuszczając do nas pewnych ludzi, sytuacji czy informacji. Wciągamy nasze anteny odbiorcze, aby nie być narażonymi na wezwanie i wywołujemy tym dalszą blokadę i zaciśnięcie naszych czakr.

Potrzeba uznania przez naszych bliźnich lub przez grupę, do której czujemy się przynależni, jest tak silna, że jesteśmy gotowi kierować naszym życiem na wielu obszarach zgodnie z wyobrażeniami pewnych, najbliższych nam ludzi lub według ogólnie obowiązujących ważnych reguł społecznych, powściągając przy tym nasze spontaniczne uczucia, które nie pasują już do ram, oczekiwań lub konwencji. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy ściągamy nasze czakry tak dalece, że żadne niekontrolowane emocje nie mogą przeniknąć przez taki filtr.

Dochodzi do spiętrzenia energii w odnośnej czakrze. Ponieważ energie nie mogą być wypromieniowywane w swojej pierwotnej formie, zostają zniekształcone, przełamują barierę i rozładowują się w niewłaściwy sposób w formie silnych, często negatywnych emocji lub w postaci nadmiernej aktywności.

Odpowiada to zdominowanej przez Yang reakcji na blokadę. Ponieważ dochodzi tu jeszcze do wyrażania energii, mogą napływać nowe energie i ciągle rozładowywać się w niewłaściwy sposób.

Reakcja typu Yin na zablokowanie czakr wyraża się w niemal zupełnym zatrzymaniu energii, przy czym przepływ energii przeradza się w dużym stopniu w zator, gdyż nie ma miejsca dla energii nowo napływającej. Konsekwencją jest niedobór siły życiowej i słaby przepływ energii przez czakry.

Tych nagromadzonych doświadczeń nie pozostawiamy za sobą wraz z fizyczną śmiercią. Zabieramy je ze sobą z jednej inkarnacji do następnej, dopóki nie przetworzymy ich w czasie naszego rozwoju. W dużym stopniu określają one warunki, w których się odrodzimy i przeżycia, które nieświadomie na siebie ściągamy w nowym życiu poprzez promieniowanie naszego ciała emocjonalnego.

Jednakże w każdym życiu mamy już w dzieciństwie możliwość bardzo szybkiego rozwiązywania naszych struktur emocjonalnych. U nowo narodzonego cały system energetyczny jest jeszcze bardzo dobrze przepuszczalny i otwarty. Oznacza to, że w zasadzie każda nowo narodzona dusza otrzymuje również nową szansę spełnienia swojego życia. Oznacza to jednak także, że jest ona otwarta na wszystkie wibracje i doświadczenia, a tym samym na każdy rodzaj zapisu.

Nowo narodzone dziecko nie może jeszcze świadomie kształtować swojego życia ani relatywizować swoich przeżyć. Jest w pełni zależne od dobrej woli i troskliwości dorosłych. Jest to duża szansa, ale tym samym wielkie zadanie dla rodziców.

Chcemy na następnych stronach opisać, jakich wpływów w pierwszych latach życia potrzebuje dziecko, aby móc się optymalnie rozwijać unikając nowych blokad i rozwiązując stare struktury.

W naszych czasach wiele wysoko rozwiniętych dusz czeka na odpowiednich rodziców, w których mogłyby się wcielić bez kolekcjonowania niepotrzebnych blokad, mogących im przeszkadzać w spełnianiu ich zadania na tej Ziemi. Inne dusze chciałyby się znów ucieleśnić w naszych czasach przełomu, ponieważ jest to doskonała okazja, by się uczyć i wzrastać.

Wiedza wyłożona poniżej może być pomocą dla przyszłych rodziców, aby dusza, która chce przyjść do nich jako ich dziecko otrzymała najlepsze możliwości startu na drodze życia. Jednocześnie dla każdego z nas może to być pomoc w lepszym zrozumieniu własnej “historii blokad” i podstawa łatwiejszej pracy nad nimi.

Już w ciele matki mogą powstawać zaczątki blokad w systemie energetycznym, jeśli wzrastające życie będzie odrzucone, lub gdy matka żyje w sytuacji ciągłego stresu, ponieważ płód przeżywa i odczuwa swój świat w dużej mierze poprzez matkę. Pełne miłości zwrócenie się do małej istoty w ciele matki zaopatrzy system energetyczny w wibracje, w których będzie się ono czuło w pełni bezpieczne i zdrowe. Jeśli matka miesiące swej ciąży przeżywa jako szczęśliwy, spełniony czas, to tworzy tym samym dla swojego dziecka optymalne warunki życia, w których może ono w sposób doskonały otworzyć swój potencjał szczęścia i kreatywności.

Kamieniem milowym w życiu każdego człowieka jest chwila narodzin. Przeżycie narodzin może w pewnych warunkach naznaczyć całe nasze życie, może zdecydować o tym, czy odczuwamy świat jako miejsce radosne i przyjemne, czy też jako miejsce surowe, pozbawione miłości i chłodne. W chwili odcięcia pępowiny dziecko opuszcza doskonałe fizyczne bezpieczeństwo, które dawało mu w pierwszych dziewięciu miesiącach jego życia na Ziemi szczęśliwy stan bezczasowości i nieważkości, pożywienie i ochronę. Jednak mała istota jest przygotowana do narodzin i ciekawa nowego świata.
Naturalny poród w czasie, kiedy matka i dziecko me są osłabione medykamentami, oznacza wprawdzie dużą pracę i wysiłek, ale nie jest szokiem dla dziecka. Oddzielenie go od matki bezpośrednio po porodzie jest jednak czymś, na co w żadnym wypadku nie jest przygotowane. Dopóki czuje ono znane wibracje ciała matki i dopóki spoczywa w wibracjach jej aury, jest gotowe z pełną ufnością otworzyć się na nowe przeżycia.

Cielesny kontakt matki i dziecka bezpośrednio po narodzinach pozwala nadto na powstanie między nimi głębokiego związku, który w kręgach fachowców nazywany jest “bonding”. Strumień uczucia miłości i pozytywnej energii emocjonalnej płynie od matki do nowo narodzonego dziecka automatycznie i bez świadomego współdziałania. Nie przerywa się on tak długo, jak długo jej ciało czuje dziecko, lub przynajmniej jak długo dziecko pozostaje w obrębie jej emocjonalnej aury. Strumień ten wypełnia małą duszę ufnością i radością. Ciekawe, że także ojcowie inicjują ze swoim dzieckiem bardziej wewnętrzny kontakt i bardziej intuicyjne porozumienie, jeśli są obecni przy narodzinach i jeśli mogą wtedy dotykać dziecko i głaskać je.

Jeśli jednak nowo narodzone dziecko jest po narodzinach oddzielone od matki, odczuwa głęboki ból oddzielenia i samotności. Dopóki matka w czasie oddzielenia świadomie przesyła mu swoje pełne miłości uczucia i myśli, kontakt jest jeszcze utrzymany i dziecko nie jest zupełnie odcięte od energii, którymi zasila je matka. Jeśli jednak matka zajmie się innymi sprawami, lub gdy jest zmęczona i znieczulona z powodu zażytych lekarstw, to kontakt ten zostaje przerwany.

Mała istota czuje swoją bezsilność w tym nieznanym, zimnym świecie, w którym bez chroniącej, cieplej obecności matki czuje się zupełnie sama. Jest to przeżycie tak przytłaczające, że system energetyczny dziecka z reguły nie może przepracować uczuć strachu i pojawia się głęboko sięgające piętno, którego skutkiem jest pierwsze zablokowanie energii.

Blokada ta zaznacza się przede wszystkim w obszarze czakry podstawowej. […]
Obok opanowywania świata fizycznego i materialnego, które w normalnym toku pod koniec pierwszego roku życia osiąga swój pierwszy punkt szczytowy, najważniejsze w tym czasie jest tworzenie podstawowego zaufania. Ta pierwotna ufność jest podstawą pełnego i wolnego od strachu rozwoju wszystkich zawartych w człowieku możliwości. Ponadto z czakry podstawowej, poprzez siłę Kundalini wszystkie inne centra są zaopatrywane w energię życiową. Tak więc blokada w czakrze podstawowej ma swoje skutki w całym systemie energetycznym.
Nie jest przypadkiem, że psychologia pierwszy rok życia uważa za najważniejszy w życiu człowieka w ogóle.

W tym czasie, w którym dziecko przede wszystkim zbiera doświadczenia o ciele fizycznym, potrzebuje ono kontaktu cielesnego z matką, przez pewien czas także z ojcem lub inną zaufaną osobą.

W tym wieku dziecko nie zna jeszcze pojęcia czasu. Jeśli płacze z głodu lub samotności, to nie wie, czy ten stan będzie miał kiedykolwiek koniec i łatwo popada w rozpacz. Jeśli natomiast jego żądanie będzie zawsze natychmiast zaspokojone, to tworzy się w nim zaufanie, że ta Ziemia zaopatruje swoje dzieci we wszystko, co jest im potrzebne do podtrzymania ich ciał, do zaspokojenia ich fizycznych potrzeb. Dziecko może otworzyć się na poziomie fizycznym i subtelnym na odżywcze i chroniące energie, które Matka Ziemia utrzymuje dla niego w pogotowiu.

Niemal wszystkie narody pierwotne posiadają intuicyjną wiedzę o tych zależnościach. Kobiety noszą swoje dzieci aż do czasu raczkowania ciągle w jakiejś płachcie zawieszonej na ciele i nie odkładają ich nawet wtedy, gdy stale kołysanie uśpiło dziecko. Gdy dziecko zaczęto już raczkować, podnoszą je natychmiast, gdy dziecko tego chce. W nocy dziecko leży na posłaniu obok matki i kiedy tylko czuje głód, pierś matki jest w pobliżu. Błyszczące oczy i zadowolone twarze tych małych istot mówią za siebie. Dzieci tych narodów płaczą bardzo rzadko i są wcześnie gotowe do przejęcia społecznej odpowiedzialności.

Gdyby matka także u nas tylko w pierwszym roku życia podobnie w pełni poświeciła się swemu dziecku, odkładając na bok własne potrzeby, dałaby mu najlepszy potencjał na całe życie. Sądzimy, że taka inwestycja rzeczywiście się opłaca. Automatyczny przypływ miłości i radości, spowodowany ciągłym kontaktem cielesnym z dzieckiem, jest dla matki hojnym wynagrodzeniem za wiele drobiazgów, którymi w tym czasie nie może się zajmować.

Jeśli dziecko traci uczucie pierwotnej ufności, pewności, spełnienia i bezpieczeństwa, to w miarę wzrastania będzie coraz bardziej tego szukało na zewnątrz w obszarze spraw materialnych. Będzie budowało relacje z rzeczami, zamiast z ludźmi. Zaczyna się to z maskotkami, które zastępują ludzkie ciepło i bliskość. Później dziecko chce ciągle nowych zabawek lub słodyczy, nieświadomie poszukując czegoś, co zlikwiduje ukryte, dręczące uczucie pustki. U dorosłych jest to piękne ubranie, samochód, meble, być może własny dom, jak również pozycja zawodowa lub społeczna. Wielu ludzi czepia się emocjonalnie tych rzeczy, aby odzyskać zagubione gdzieś w dzieciństwie uczucie pewności i spełnienia. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo nie mogłoby istnieć bez takich niezaspokojonych potrzeb u większości swoich członków.

Wzrasta jednak również liczba osób, które rozpoznały, że przeżycia wewnętrznego bezpieczeństwa i zadowolenia nie można osiągnąć poprzez dobra materialne. Wyruszają oni na wewnętrzne poszukiwanie i tu leży rzeczywiście jedyna szansa odzyskania utraconego raju, który większość z nas opuściła przychodząc na świat.

W drugim roku życia do tematu podstawowego czakry podstawy, który rozciąga się na pierwsze siedem lat życia, dochodzi nowy główny temat jednoroczny. Wzrastające dziecko wchodzi w kontakt z energiami drugiej czakry. Czuły dotyk, głaskanie, pieszczoty, obok podtrzymywania kontaktu cielesnego zaczynają mieć większe znaczenie. Dziecko odkrywa swoją zmysłowość i bardziej świadomie wyraża swoje odczucia i emocje. Powoli zaczynają wyłaniać się treści ciała emocjonalnego, przeniesione z wcześniejszego życia. Są to najpierw elementarne podstawowe struktury emocjonalne, które dziecko przeżywa w drugim roku życia.

Jest bardzo ważne, aby rodzice nie próbowali dziecku narzucić określonej postawy, ponieważ powoduje to powściąganie emocji i ich stężenie w jakiejś formie. Jeśli natomiast dziecko uczy się przeżywać swoje emocje, akceptować ich obecność i traktować je zabawowo, może w krótkim czasie rozwiązać cały negatywny zapis emocjonalny.

Rodzice powinni zrozumieć, że dziecko w tym wieku nie wyraża żadnych negacji. Jeśli jest rozgniewane, to tylko dlatego, że naturalna potrzeba nie została zaspokojona. Gniewne krzyki i uderzenia rozładowują jedynie powstałą blokadę i uwalniają od niej dziecko. Jednak większość rodziców z trudem akceptuje taką ekspresję emocjonalną swojego dziecka, ponieważ sami nie czują się w porządku. Kochają oni swoje dziecko tylko za takie a nie inne postępowanie, przekazując mu tym samym wiadomość: “Taki jaki jesteś, nie jesteś wystarczająco dobry”.

Dziecko przejmuje postawę oceniania od rodziców a ponieważ nie chce stracić ich miłości, usuwa niekochane części samego siebie. Skutkiem jest głęboko sięgające zjawisko energetyczne. Jeśli ponadto brakuje stymulacji zmysłowej, powstaje brak pierwotnej ufności w obszarze emocjonalnym i czakra sakralna zostaje zablokowana.

Dorosłemu jest potem trudno akceptować i wyrażać swoje naturalne emocje. Aby móc coś odczuwać, taki dorosły potrzebuje silnych zmysłowych bodźców i rozwija tendencje traktowania innych ludzi jako obiektów, dostarczających mu zadowolenia.

Trzeci rok życia daje małemu człowiekowi kontakt z energiami splotu słonecznego. Wyrażanie emocji jest bardziej zróżnicowane i objaśnienia, które dołączyliśmy do opisu drugiego roku życia, mają obecnie szczególne znaczenie. Dziecko chce się teraz sprawdzić jako samodzielna osobowość. Chce poznać swój wpływ i mówiąc ciągle “nie” sprawdzić co się stanie.

W przypadku gdy między rodzicami a dzieckiem istnieje walka o władzę, ponieważ rodzice myślą, że mogą wychować dziecko tylko poprzez narzucanie mu własnej woli, to walka ta osiąga w trzecim roku życia swój pierwszy punkt szczytowy. Jeśli teraz dziecko nie czuje się kochane i akceptowane wraz ze swoją budzącą się osobowością, to energie czakry splotu słonecznego zostają zablokowane. Jako człowiekowi dorosłemu brakuje mu potem ufności i odwagi, by żyć swoim własnym życiem, by kształtować je według własnych wyobrażeń i by uczyć się także z doświadczeń negatywnych. Zamiast tego przystosuje się do otoczenia lub będzie próbował kontrolować swój świat.

Tak odbywa się podróż malej istoty ludzkiej przez energie różnych czakr. Poprzestaniemy na tych przykładach. Na podstawie zestawienia cykli życia i opisu poszczególnych czakr, możesz łatwo sam dokonać analizy dalszej drogi.

Przy wszystkich tych wywodach powinniśmy zawsze pamiętać, że to my sami wybraliśmy sobie warunki naszego odrodzenia. To my sami wcieliliśmy się u konkretnych rodziców, by zebrać doświadczenia, których potrzebuje nasza dusza, by rozwijać się w kierunku doskonałości.

Jedynie niewielu spośród nas znalazło rodziców, mających tyle głębokiego zrozumienia i tak wiele bezinteresownej miłości, że w ich pełnych miłości, mądrych i doświadczonych rękach stopniały ostatnie ograniczające struktury ciała emocjonalnego.
Nie oznacza to nic innego jak to, że w tym życiu naszym zadaniem i przeznaczeniem jest rozwinąć w nas samych tę pełną zrozumienia miłość do siebie, która rozwiąże blokady i uwolni niekochane, wyparte części naszej duszy.
Nasi nieświadomi tego rodzice są naszymi pierwszymi mistrzami, którzy przez swoje zachowanie tak wskazują nam nasze słabości, że z bólu i uczucia niedostatku szukamy w końcu dróg prowadzących do ponownego osiągnięcia wewnętrznej jedności. Później zadanie to przejmują inni ludzie i sytuacje życiowe, które nieświadomie przyciągamy, i które służą za lustra częściom naszych dusz, które wyparliśmy w obszar cienia naszej psychiki.

S.Sharamon, B.J.Baginski – Ksiega Czakr

Powiązane posty:

• Aura człowieka – najważniejsze informacje.

• Czakramy, poziomy Twojego życia!

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

• Tai-chi

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Panta rei – energia dokoła nas

• Dobre wibracje

————————————————————————–

• Czakram Podstawy

• Czakram Podbrzusza

• Czakram Splotu Słonecznego

• Czakram Serca

• Czakram Gardła

• Czakram Trzeciego Oka

• Czakram korony

Panta rei

30 Niedziela Mar 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 3 Komentarze

Tagi

energia, panta rei, przywiązanie, wszechświat, wszystko płynie, zmiana

Wszechświat to nieustanny ruch odbywający się w chwili zero.
Wszystkie formy energetyczne tańczą w nieustannym tańcu zmienny. Nic w tym wszechświecie nie jest stałe. Wszystko jest procesem zmiany.
Wszystkie rzeczy, które wydają się względnie stałe, ulegną prędzej czy później zmianie. Nawet najtwardsza materia zmienia się i ulega transformacji. Jest to nieustanny proces energetyczny, który ciągle się rozwija. Umysł człowieka jest systemem zachowawczym.
Za każdym razem próbuje utrzymać to, co już ma. Jest niechętny do zmiany. Każda zmiana wywołuje ruch, któremu umysł się opiera.
Dlatego ego walczy z rzeczywistością.
To przynosi pewnego rodzaju cierpienie.
Każde przywiązanie jest niekorzystne, ponieważ sprawia ból w momencie utraty. Taki moment jest naturalny. Wszechświat jest jednym wielkim procesem transformacji, niemożliwe jest zatrzymanie ruchu. Jednak umysł sprawia cierpienie, kiedy traci rzeczy do których jest przywiązany.

Ciało idąc za umysłem również czuje wewnętrzny ból, kiedy traci coś do czego się przyzwyczaiło. Umysł również broni się przed tym, co ocenił za złe. Również stawia opór i walczy z rzeczywistością. Tu również występuje wewnętrzna niezgoda na ruch energii wszechświata. A jest to przecież naturalny proces. Tylko umysł dzięki swoim ocenom i interpretacjom sprawia sobie ból.
Wyjściem z tego układu okazuje się całkowita zgoda i akceptacja ruchu energii we wszechświecie. Warto więc zaakceptować totalnie wszelką zmianę. Nie trzeba się przywiązywać do rzeczy (materialnych jak i niematerialnych). Po prostu zaakceptować zmianę. Popłynąć wraz z wszechświatem na fali życia.

Kiedy umysł utożsamia się i się przywiązuje, stwarza warunek szczęścia. Stwierdza, że jeśli utrzyma daną sytuację, zatrzyma szczęście. Kiedy utrzyma wysoki poziom życia, kiedy utrzyma doskonałe relacje z partnerem, kiedy utrzyma dobry wizerunek, utrzyma dany stan energetyczny. Wszystko to są warunki szczęścia.
Naturalną sytuacją jest, że ten moment przeminie, zamieni się na coś innego. Dlatego nie warto się do niczego przywiązywać, tylko uczestniczyć z otwartym sercem na zmiany w rzeczywistości. Przywiązanie to nie miłość. Przywiązanie ogranicza miłość i stawia warunki.
Kiedy ktoś jest przywiązany, oczekuje od innej osoby pewnych rzeczy. Jest nie tyle przywiązany do osoby, co do rzeczy, które ta osoba daje. Większość przyjaciół daje dobre samopoczucie. Powstaje przywiązanie nie tyle o istoty, co do dobrego samopoczucia, które ona daje.

Umysł jest przywiązany prawie do wszystkiego. Może być to przywiązanie pozytywne – kiedy są korzyści. Może też być to przywiązanie negatywne – kiedy jest chęć ucieczki od danej rzeczy. W obu wypadkach jest związanie mentalne z daną rzeczą (istotą, sytuacją…itp.). Kiedy umysł czegoś pragnie, wiąże się z obiektem pożądania. Kiedy umysł chce coś utrzymać, wiąże się z tą rzeczą.
Również kiedy chce przed czymś uciec i czegoś uniknąć – również mentalnie się z tym wiąże. Wszystko wynika za tego, że uwaga jest skupiona na tych właśnie rzeczach. Wszelkie myśli krążą ciągle przy danej rzeczy, dlatego jest się mentalnie związanym.

Wszelki lęk, pożądanie, niechęć, sympatia – są to ustosunkowania do danej rzeczy. Przywiązują umysł. Przywiązanie jest wykreowane przez umysł. Świadomość korzystając z własnej woli postanowiła się przywiązywać. Ty postanowiłeś (lub zostałeś nauczony) przywiązywać się do innych rzeczy. Przywiązanie do ludzi, do zdarzeń, do rzeczy materialnych. To przywiązanie nie pozwala dostrzec szczęścia i czystości Aktualnej rzeczywistości.

Kiedy umrze bliska rodzina, kiedy straci się cały majątek, kiedy straci się „dobre imię” w oczach ludzi następuje wielki ból. Wiele ludzi tak się utożsamia z tymi rzeczami, że po ich utracie nie umieją żyć. Warto zauważyć, że to przywiązanie jest przywiązaniem do wyobrażeń.
Umysł ocenia, że taka sytuacja jest dobra. Ocenia, że ta część wszechświata to „moja rodzina”. Ocenia, że ten kawałek materii to „mój dom”. Powstaje głębokie utożsamienie się z tymi wycinkami wszechświata, poczym po ich utracie następuje ból.
Prędzej czy później nastąpi zmiana.
Jest to naturalne.
Warto umieć ją zaakceptować i spojrzeć czysto na ten ruch energii.

Moment boskości P. Godlewski

Zwizualizuj swoje marzenia. Siła pozytywnego myślenia.

25 Wtorek Mar 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 5 Komentarzy

Tagi

bogactwo, energia, obfitość, optymizm, pozytywne myślenie, radość, Świadomość

Myśli pozytywne są o wiele silniejsze od negatywnych.
Jedna pozytywna myśl może unieważnić setki negatywnych.
Wasze dusze powstrzymują negatywne myśli od stania się rzeczywistością, chyba że ich przejawienie się jest konieczne, by nauczyć Was czegoś, co posłuży Waszemu rozwojowi. Wasze dusze i Wszechświat kochają Was i chronią.

Gdy myśli stają się czystsze i bardziej pozytywne, dusza pozwala częściej im się przejawiać. W miarę, jak się rozwijacie, Wasze myśli nabierają coraz większej mocy tworzenia rzeczywistości, ale i większa spoczywa na Was odpowiedzialność za właściwe ich używanie.
Istnieje wiele dobrych sposobów, które możecie wykorzystać w nauce myślenia pozytywnego. Możecie do swoich wyobrażeń dodawać obraz fizycznego światła, możecie stosować obraz zanikania lub wygaszania myśli negatywnych, a uwyraźniania myśli pozytywnych.

Ćwiczenie:
Zwizualizujcie teraz przez chwilę coś, czego pragniecie.
Wybierzcie taką myśl, która mówi, dlaczego nie możecie tego mieć. Następnie wyobraźcie sobie, jak ona znika, lub zobaczcie, jak ścieracie ją z tablicy, na której została napisana.
Lub też wyobraźcie sobie, że wkładacie ją w balon i pozwalacie jej odlecieć. Uczyńcie coś, co usunie tę myśl z Waszego świata. Teraz stwórzcie myśl, która mówi, dlaczego możecie to mieć.
Ujrzyjcie ją zapisaną i otoczcie ją białym światłem. Wyobraźcie sobie, że ktoś pięknym głosem ją odczytuje. Oczyma wyobraźni zobaczcie, jak otrzymujecie lub posiadacie tę rzecz. Uczyńcie swoje wyobrażenie tak rzeczywistym, byście niemalże mogli tej rzeczy dotknąć, powąchać ją, zobaczyć i poczuć.
Pogłębiajcie swoją wizję, aż poczujecie, że znajdujecie się wewnątrz niej, a nie obserwujecie ją z zewnątrz.
czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Refleksja nad życiem i sukcesem

23 Niedziela Mar 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

energia, kreacja, nuda, olbrzym, przebudzenie, robbins, siła przebicia, sukces, wola, zapał, życie

Zadaj sobie pytanie, czego naprawdę chcesz od życia.
Czy chcesz miłości w małżeństwie i szacunku własnych dzieci? Czy chcesz mieć dużo pieniędzy, szybkie samochody, piękny dom i dobrze prosperujące interesy? Czy chcesz być podziwianym przez miliony piosenkarzem rockowym albo aktorem z własną gwiazdą na Hollywood Boulevard?
Czy chcesz, by potomni wspominali cię jako konstruktora wehikułu czasu? Czy chcesz zmieniać świat razem z Matką Teresą, czy też czynnie działać na rzecz ochrony środowiska?

Bez względu na oczekiwania i marzenia, powinieneś zadać sobie pytanie: „Dlaczego chcę to zdobyć?” Na przykład jeśli chcesz mieć jak najlepsze samochody, czy powodem nie jest chęć poczucia sukcesu i prestiżu, które masz nadzieję w ten sposób uzyskać? Dlaczego pożądasz wspaniałego życia rodzinnego? Czy nie dlatego, że chcesz przez to osiągnąć poczucie miłości, intymności, więzów z bliskimi ludźmi? Czy chcesz zmieniać świat, ponieważ wierzysz, że da ci to poczucie wkładu w życie innych?
Krótko mówiąc, czy nie jest prawdą, że w rzeczywistości chcesz po prostu zmienić swoje uczucia i odczucia?
WSZYSTKO TO SPROWADZA SIĘ DO FAKTU, ŻE CHCESZ OSIĄGNĄĆ SWOJE CELE DLATEGO, ŻE WIDZISZ W NICH ŚRODEK POZWALAJĄCY CI ZAZNAĆ UCZUĆ, EMOCJI I STANÓW, KTÓRYCH POŻĄDASZ?
Kiedy ktoś cię całuje, co tak naprawdę wywołuje wtedy przyjemność? Czy rzeczywiście dotyk, kontakt wilgotnych komórek? Oczywiście, że nie! Gdyby tak było, podniecałoby cię całowanie własnego psa! Wszystkie nasze uczucia są niczym innym jak tylko burzą reakcji biochemicznych w mózgu i możemy ją wywołać w każdej chwili.
JEDNAK NAJPIERW MUSIMY SIĘ NAUCZYĆ ŚWIADOMIE POSTRZEGAĆ TE REAKCJE.
Większość z naszych reakcji emocjonalnych to wyuczone reakcje na otoczenie. Niektóre z nich kształtowaliśmy świadomie, podczas gdy inne były dla nas jak kłody pod nogami.
Wystarczy zdawać sobie sprawę z istnienia tych czynników, aby zrozumieć, jaką siłą jest STAN. Nie ma wątpliwości, że wszystkie nasze działania zmierzają do uniknięcia cierpienia i zyskania przyjemności. Możemy w jednej chwili zmienić to, co w naszym przekonaniu prowadzi do bólu lub przyjemności, zmieniając sposób myślenia oraz stany emocjonalno-umy-słowo-fizyczne.
W rozdziale trzecim książki Unlimited Power napisałem:
Stan można zdefiniować jako sumę milionów zachodzących
w nas procesów neurologicznych – ostateczną sumę naszych doświadczeń w danej chwili. Większość ze stanów, w których się znajdujemy, ma miejsce bez żadnej świadomej kontroli z naszej strony. Postrzegamy coś i reagujemy na to, wprowadzając się w określony stan. Może to być stan dający nam dodatkowe możliwości albo stan ograniczający nasze działania. Większość z nas nie potrzebuje wiele, by nad tym zapanować.
czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Czakram Podstawy (czakra korzenia)

21 Piątek Mar 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

czakra, czakra korzenia, czakra postawy, czakram, czakram korzenia, czakram podstawy, czakramy, czakry, energia, korzeń, witalność, zdrowie

Sanskryt: Muladhara (korzeń)


Kolor : czerwony

Położenie
Pomiędzy narządami rozrodczymi a odbytem

Urzeczywistnienie :
Zdrowie, witalność, energia, bezpieczeństwo, łączność z ziemią i naturą, ukorzenienie, stabilność, pewność, siła, odwaga, moc.

Dodatkowe informacje : W tradycji hinduistycznej jest to czakram ziemi, czakram początku życia, źródło, reprezentowany przez Pana Stworzenia, Brahmę. To pierwotna, surowa moc życia, moc powoływania do istnienia, moc woli życia. To czakram pierwszego triumfu nad strachem, śmiercią, nicością i słabością.
To również miejsce z którego wzdłuż Szuszumny wnosi się energetyczny wąż Kundalini, śpiący owinięty dokoła podstawy kręgosłupa 3 i pół raza.

Blokady i dysharmonie:
1. Chorobliwość, lękliwość, słabość, ospałość, lenistwo, brak pewności siebie, poczucie zagrożenia, poczucie oderwania od rzeczywistości
2. materializm, zaborczość, zachłanność, agresja, dominacja, przemoc, gwałtowność

Efekty nieprawidłowego działania czakramu widoczne w ciele:
Choroby jelit, otyłość, anoreksja, choroby kości, prostaty, choroby krwi, nadciśnienie, niskie ciśnienie

Rozwój:
Okres prenatalny – do 4 roku życia
Zmysł:
Węch

Żywioł
Ziemia

Uzależnienia:
Hazard, przymus kupowania, wydawania pieniędzy, ryzykowne sporty, adrenalina, pracoholizm

Metody uzdrowienia:
– kontakt z naturą, zwłaszcza z ziemią
– spokojna praca w polu
– popularna wizualizacja „zapuszczania korzeni”
– fizyczna aktywność, sport, ćwiczenia
– kontemplacja barwy czerwonej, np. czerwone kwiaty, czerwone chmury przy zachodzie słońca
– dotyk, pokochanie swego ciała (afirmacja „Kocham moje ciało i ufam jego mądrości”
– Hatha joga
– Uzdrowienie relacji z rodziną, zwłaszcza matką

Wizualizacja z czakramami :
Przebudzenie Kundalini

Tematy do afirmacji i medytacji:
„To bezpiecznie być tutaj i teraz”
”Istnieję tutaj i teraz”
„Ziemia wspiera mnie i spełnia moje potrzeby”
”Jestem zawsze spokojny i bosko bezpieczny”

Wyzwanie
Stawienie czoła wszelkim materialnym/fizycznym troskom i problemom

Kamień harmonizujący
Rubin, granat, krwawnik, karneol, czerwony jaspis,

Olejek:
Z paczuli, z drzewa cedrowego, sandałowego, piżmo

Demon:
Strach

Dzwięk:
LAM

Muzyczny ton: C

Urzeczywistnienie jogiczne :
Lewitacja

Poziom społeczny:
Tożsamość grupowa (plemienna)

Orientacja:
Ochronna

Prawo:
Być tu i teraz

Identyfikacja:
Fizyczna

Planeta:
Mars

Znak zodiaku :
Baran, Byk, Skorpion,

Popularne skojarzenia
Czasem można spotkać się z wyrażeniem „krew mu oczy zalała”,
człowiek wściekły, gwałtowny – przedstawiany jest z zaczerwienioną twarzą. Mówi się także „czerwona gorączka”, czerwony jest kolorem gwałtownych namiętności, przemocy, agresji a zarazem podstawowej siły życia, krwi i mocy.

| Kolejny czakram -> Czakram podbrzusza

—————————————————————————-
| Podstawa| Podbrzusze | Splot Słoneczny | Serce | Gardło | Trzecie Oko | Korona |

Akupunktura a medycyna współczesna

16 Niedziela Mar 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Feng shui, Refleksje nad życiem, zdrowie

≈ Dodaj komentarz

Tagi

akupunktura, chi, choroba, elektrody, energia, jang, jin, medycyna, nakłucie, nauka, punkty, terapia, zdrowie

Cóż można sądzić o metodzie, której spekulatywna teoria nie daje się pogodzić ze współczesną nauką?
Nie można przecież przekreślić doświadczeń tysięcy pokoleń, nie można też przymknąć oczu na doniesienia o wyleczeniu lub podleczeniu setek tysięcy pacjentów, choć możemy mieć zastrzeżenia do naukowej strony tych publikacji.

Spróbujmy wyodrębnić najważniejsze elementy teorii Czen odrzucając tradycyjną interpretację, a następnie poszukać współczesnych metod terapii, w których te elementy były zawarte. W punktach przedstawiałyby się one następująco:

1. W ustroju krąży energia życiowa. Choroba jest wynikiem zaburzenia w krążeniu tej energii.

2. Choroba jednego narządu zaburza funkcję całego organizmu.

3. Na powierzchni ciała znajdują się miejsca (punkty) bolesne, korespondujące z danym narządem.

4. Drażnienie tych punktów wpływa na przebieg choroby.

Takie przedstawienie teorii Czen odziera ją z tajemniczości i zbliża do współczesnego modelu choroby i terapii fizykalnej.

czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Benedyktyn, demony i Zen

09 Niedziela Mar 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Zen, Świadomość

≈ 11 Komentarzy

Tagi

benedyktyn, chrześcijaństwo, demon, demony, emocje, energia, mnich, oświecenie, stłumienie, uzdrowienie, wyzwolenie, Zen



W. Jager –„Fala jest morzem”
Fragment książki znanego niemieckiego – kontrowersyjnego benedyktyna, będącego zarazem (jako Ko-un Roshi) mistrzem Zen w tradycji Sanbô-Kyôdan.
—————————————————————————————————————

To, co dziś nazywamy energiami psychicznymi, nazywało się w dawnych czasach demonami. W swoich książkach sięga Ojciec do wyobrażeń o demo­nach i stara się nadać tym wyobrażeniom nowy sens. Dlaczego?

Demony, cienie, diabły, potwory — mamy wiele nazw na ten kom­pleks, który spotykamy u wszystkich ludzi, nawet u Jezusa. Wystarczy przeczytać opowieść o kuszeniu (Mt 4,1-11). To nie przypadek, że ta historia rozgrywa się na pustyni. Pustynia jest kwintesencją duchowej izolacji. Każdy, kto idzie drogą kontemplacji, idzie „na pustynię” i tam konfrontuje się ze swoim cieniem. Ewagriusz z Pontu, mnich z IV wieku, który pisał wiele o duchowości mnichów na pustyni, potrafi opowiadać o demonach dręczących człowieka idącego w samotność: „Musisz być na to przygotowany, że demon, który odejdzie od ciebie po lewej stronie, powróci po stronie prawej”. Chodzi o to, że na drodze duchowej psy­chiczne trudności pojawiają się w świadomości i trwają tam z uporem.

Skąd się biorą te demony?

Demony lub cienie są odwrotną stroną naszej świadomości. To urazy z dzieciństwa lub stosunków partnerskich tudzież lęki i depresje rozmai­tego pochodzenia. Te stany psychiczne są często wypierane ze świado­mości, są przez nasze ego odszczepiane. Odszczepiony jest dosłownym tłumaczeniem greckiego słowa daimon. Nasuwa się, zatem przypuszcze­nie, że pierwotnie dość dobrze wiedziano, z czym się ma do czynienia, gdy się mówi o demonach. Z tym, co dziś psychologia nazywa elemen­tami neurotycznymi. Gdy te wyparte elementy pojawiają się skoncentrowane w świadomości, może rozgorzeć walka. Personifikujemy je w po­staci demonów. Z dna duszy mogą się wtedy wyłaniać rzeczywiście straszne obrazy zwierząt i potworów. Takie bestiarium znamy z wielu obrazów, które pokazują świętego Antoniego na pustyni. Zawsze chodzi o wizje tego, czego my w nas samych nie możemy zaakceptować – co demonizujemy. Tym się tłumaczy niezwykła upartość demonów. Są one częścią nas, której próbujemy się pozbyć. I tym mniej się pozbywamy, im zacieklej staramy się ją pokonać.

Te „diabolizacje” projektuje się nie tylko na potwory i istoty baśniowe. Wydaje się, że częściej kierowane są one na zewnątrz, na realnych ludzi.

czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Ćwiczenia uwalniające energię

02 Niedziela Mar 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy

≈ 11 Komentarzy

Tagi

bagiński, blokady, czakramy, czakry, energia, joga, relaks, sharamon, tao, uzdrowienie, ćwiczenia

medrzec

Trzech przytoczonych poniżej bardzo skutecznych ćwiczeń fizycznych, służących uwalnianiu zablokowanych w czakrach energii, nauczyliśmy się kiedyś u Keitha Sherwooda, któremu chcemy w tym miejscu bardzo podziękować. Organizuje on wspaniale seminaria służące dalszemu rozwojowi, harmonizowaniu i leczeniu człowieka. W swych ćwiczeniach powołuje się on na starą indyjską wiedzę yogi.

Wykonanie tych ćwiczeń daje natychmiast odczuwalne, dobroczynne, równoważące cały organizm działanie. W czasie ćwiczeń najlepiej jest położyć się płasko na podłodze lub usiąść z wyprostowanym kręgosłupem w pozycji lotosu lub na piętach. Zamykamy oczy i wchodzimy w stan spokoju. Nasz oddech jest spokojny i odprężony. Niektórzy ćwiczący liczą teraz bardzo powoli w tył od dziesięciu do zera, zanurzając się przy każdej cyfrze coraz głębiej i głębiej w doskonałe odprężenie.

Ćwiczenie 1. Ściągnięcie centrum korzenia
Wykonujemy spokojny wydech i wciągamy podbrzusze i dno miednicy możliwie sunie do środka. Najpierw zaciskamy zwieracz odbytu i wciągamy go do środka tak, jak gdybyśmy chcieli zatrzymać wypróżnienie. Potem ściągamy organy płciowe tak mocno, jak to możliwe. W końcu próbujemy jeszcze wciągnąć podbrzusze w okolicy pępka do środka, w kierunku kręgosłupa. Ta ostatnia faza ćwiczenia wspiera oba poprzedzające napięcia, ponieważ w jej trakcie odbytnica i organy płciowe są podciągnięte do tylu i w górę.

Osiągnęliśmy teraz stan maksymalnego napięcia podbrzusza, który próbujemy utrzymać przez kilka sekund, po czym zwalniamy je zupełnie i powracamy do odprężonej sytuacji wyjściowej. Po kilku sekundach odpoczynku przeprowadzamy całe ćwiczenie w jego trzech stopniach jeszcze raz. Utrzymujemy znów przez kilka sekund ściągnięcie całego obszaru miednicy, po czym zwalniamy je i odprężamy się.

Powtarzamy ćwiczenie po raz trzeci. Potem odpoczywamy kilka minut skupiając się na obszarze, który wykonywał ćwiczenie. To ćwiczenie likwiduje przede wszystkim blokady w pierwszej i drugiej czakrze oraz pobudza siłę Kundalini. Następujące po nim uczucie energii i ciepła jest zupełnie normalne i pożądane

Ćwiczenie 2. Napinanie przepony
Przepona jest płaskim zespołem mięśni i ścięgien, które oddzielają jamę brzuszną od klatki piersiowej). Znajdujemy się nadal w stanie odprężenia, wewnętrznego spokoju i opanowania. Oddech jest spokojny i regularny. Wraz z wydechem próbujemy teraz wciągnąć przeponę ku górze, tak, że unosi się ona w kierunku klatki piersiowej. Jednocześnie organy górnej części brzucha są przesuwane do tyłu w kierunku kręgosłupa. Próbujemy utrzymać to silne ściągnięcie przez kilka sekund, po czym odprężamy się w pełni uwalniając napięcie i powtarzamy ćwiczenie jeszcze dwa razy. W następującej teraz przerwie skupiamy znów swą uwagę na “miejscu wydarzeń”.
Z reguły czujemy tam silne łaskotanie lub wibrowanie. Niektórzy ludzie czują także ciepło lub wręcz uczucie gorąca. Reakcje te wywołane są energetyzacją splotu słonecznego. Część energii wyzwolonej w tym ćwiczeniu wznosi się do czakry serca, która poprzez to ćwiczenie jest również pobudzana. Rozprzestrzenia się uczucie głębokiego wewnętrznego zadowolenia. Pozostajemy w pełni odprężeni i jesteśmy “świadkami zdarzeń”. Po kilku minutach głębokiego spokoju przechodzimy do trzeciego ćwiczenia.

Ćwiczenie 3, Ściągnięcie karku
W czasie tego ćwiczenia oddychamy przez nos i próbujemy ze stanu odprężenia wciągnąć równocześnie kark i brodę w kierunku ciała. Podciągamy przy tym ramiona ku górze, tak że szyja staje się coraz krótsza. To napięcie utrzymujemy znowu kilka sekund, koncentrując swą uwagę na karku. Potem w pełni się odprężamy, rozluźniamy napięcie. Po kilku sekundach powtarzamy ćwiczenie i odprężamy się po nim znowu. I to samo po raz trzeci — kilka sekund napięcia i rozluźnienie.

Ćwiczenie trzecie likwiduje spiętrzenie energii w czakrze gardła i oczyszcza ten ważny kanał Sączący głowę i serce. Kiedy strumień energii płynie tu znów swobodnie, czujemy silny “żar” w karku i obszarze ramion, z którym pojawia się uczucie wewnętrznej siły, otwartości i zaufania do samego siebie. Siły Yin i Yang są przez to ćwiczenie zharmonizowane i zrównoważone.

Po wykonaniu kolejno trzech opisanych ćwiczeń będziesz mógł stwierdzić natychmiast wyraźne polepszenie twojego ogólnego samopoczucia. Radzimy ci jednak abyś nie przesadzał z tym ćwiczeniem. Wykonanie go dwa razy w ciągu dnia, rano i wieczorem, jest na początku zupełnie wystarczające.

Ten, kto ma trochę doświadczenia, może wykonywać te trzy ćwiczenia w podanej kolejności w kilku seriach, jedną po drugiej. Należy jednak przy tym stale uważać, by nasze samopoczucie było dobre. Nie powinniśmy nigdy przekraczać naszych naturalnych, wewnętrznych ograniczeń, które jasno pokazują nam, kiedy należy skończyć ćwiczenie.

Dla wielu ludzi i również dla nas te ćwiczenia stary się integralną częścią życia, ponieważ potrzebujemy tylko kilku minut, by je wykonać, a osiągamy zadziwiająco dużo. Nie wiedza jest jednak tym czynnikiem, któremu zawdzięczamy postęp, lecz codzienna praktyka tych bardzo skutecznych ćwiczeń.

S.SHARAMON, B.BAGIŃSKI- „KSIĘGA CZAKR”

Powiązane posty:

• Tai-chi

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Panta rei – energia dokoła nas

• Akupunktura a medycyna współczesna

• Dobre wibracje

← Older posts

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 517 359 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 539 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...