• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: mózg

Medytacja zwiększa inteligencję? Wyniki badań.

19 Poniedziałek Paźdź 2009

Posted by ME in Medytacja, zdrowie

≈ 28 Komentarzy

Tagi

inteligencja, kora mózgowa, mózg, Medytacja, zdolności, zdrowie, Świadomość

medytuj

Na blogu „Po stronie rzeczy”  znalazłam zbiory ciekawych postów w tematyce, która mnie szczególnie interesuje, czyli medytacja a badania naukowe 😉
Pozwolę sobie (niestety bez pozwolenia, bo nie znalazłam maila osoby prowadzącej blog, może ktoś z was zna?), zacytować dwa artykuły:

1. Regularna medytacja = grubsza kora mózgowa
tytuł badania: Meditation experience is associated with increased cortical thickness
badacz: Lazar S.W. (Psychiatric Neuroimaging Research Program, Massachusetts General Hospital, Boston)[…]
próba losowa: 20 uczestników wybranych z lokalnej społeczności osób medytujących o różnym stopniu zaawansowania; 15 osób jako grupa kontrolna niemedytująca.
potwierdzenie: http://www.jimhopper.com/pdfs/Lazar2005.pdf

Wyniki w skrócie: Posługując się techniką rezonansu magnetycznego udowodniono, że pod wpływem regularnych ćwiczeń medytacyjnych kora mózgowa powiększa swoją grubość, a także lepiej pracują te części mózgu, które odpowiedzialne są za: kontrolowanie uwagi, odbieranie bodźców zmysłowych, słuchowych i wizualnych oraz funkcji automatycznych takich jak bicie serca, oddychanie. Różnice w grubości kory były najbardziej widoczne u starszych uczestników, co sugeruje, że medytacja może zrównoważyć związane z wiekiem zmniejszanie grubości kory mózgowej.

WARTO – regularnie medytować, bo:
* grubsza kora = wyższy poziom inteligencji – o czym w następnym badaniu
* grubsza kora prawdopodobnie ma bardziej złożone połączenia nerwowe, co przekłada się na zdolności umysłowe
* z wiekiem nasze zdolności umysłowe nie będą tak spadać, jak u osób niemedytujących

2. Grubsza kora mózgowa = wyższy poziom inteligencji
tytuł badania: Positive association between cognitive ability and cortical thickness in a representative US sample of healthy 6- to 18-year-olds
badacz: S. Karama (McConnell Brain Imaging Centre, Montreal Neurological Institute, McGill University, Montreal, Canada), […]
data badania: 2009
próba losowa: 433 zdrowych dzieci w wieku 6-18 lat, próbka wybrana z baz danych 6 centrów pediatrycznych
potwierdzenie: http://stbb.nichd.nih.gov/pdf/cog_abil_cort_thickness.pdf

Wyniki w skrócie: Uczestnicy badania zostali przebadani za pomocą rezonansu magnetycznego oraz przeszli testy na inteligencję, zdolności werbalne i niewerbalne, dotyczące rozwoju neuropsychicznego oraz zachowania. Udowodniono istnienie pozytywnego związku między zdolnościami umysłowymi a grubością kory mózgowej w licznych obszarach mózgu (płatach: czołowym, ciemieniowym, skroniowym i potylicznym). Tym samym obalono teorię, iż za różnice w poziomie inteligencji odpowiada jedno centrum mózgu lub struktura.
Najsilniej związane z inteligencją są obszary, w których znajdują się tzw. ośrodki asocjacyjne, gdzie przetwarzane są informacje napływające z różnych części mózgu. Grubsza kora ma, według naukowców, więcej połączeń między komórkami, co zwiększa zdolności umysłowe.

Badanie to jest pierwszym krokiem w kierunku zrozumienia spadku procesów umysłowych u osób starszych czy cierpiących na różne choroby mózgu, od stwardnienia rozsianego do schizofrenii, depresji, po opóźnienie umysłowe. Pomoże także w opracowaniu profilaktyki i leczenia zaburzeń procesów umysłowych.

WARTO – więc podejmować działania wpływające na „pogrubienie” kory mózgowej, jak wspomniana wcześniej regularna medytacja.

—————————————

Moją uwagę zwrócił szczególnie fakt, że pomimo iż w medytacji umysł teoretycznie nie pracuje w sposób oczywisty, to jednak jakieś energetyczne procesy muszą zachodzić, skoro ilość połączeń nerwowych wzrasta.

Artykuły pochodzą z bloga:
http://postronierzeczy.blogspot.com/,
warto zaglądnąć jest tam sporo ciekawych mini-abstraktów z artykułów naukowych w tematach duchowości i psychologii.

Zobacz także

• ABC medytacji

• Czym jest medytacja?

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Medytacja chodząca

• Medytacja a palenie papierosów

• Ból a medytacja

Reklama

Kolejna garść ciekawostek :)

01 Czwartek Paźdź 2009

Posted by ME in ciekawostka

≈ 53 Komentarze

Tagi

agresja, badania, IQ, mózg, nauka, otyłość, reakcja, zdrowie, Świadomość, żart

zart

Żart to forma agresji?

Helga Kotthoff z Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim uważa, że humor stanowi formę agresji, a wywoływanie u innych śmiechu to zakamuflowana w mniejszym lub większym stopniu informacja: „stoję w hierarchii społecznej wyżej od was”. Umiejętność rozbawienia słuchaczy daje kontrolę, wykorzystywaną przez osoby dominujące do zademonstrowania władzy (Journal of Pragmatics).

Przedstawiciele społecznej wierchuszki mają większe prawo rozśmieszać innych oraz przyzwolenie na bycie bardziej agresywnymi. Często też stroją sobie żarty czyimś kosztem. Żartowanie/wygłupianie się oznacza przejmowanie kontroli nad sytuacją od ludzi zajmujących wysokie stopnie hierarchii społecznej. To niebezpieczne dla osób o niskim statusie, co oznacza, że przed latami 60. XX wieku kobiety rzadko rozśmieszały innych – nie mogły sobie na to pozwolić.

Ciągnąc dalej wątek, Kotthoff utrzymuje, że zarówno komedia, jak i satyra bazują na agresywności i byciu niemiłym. Nic dziwnego, że przed wyzwolonymi latami 60. i rewolucją seksualną żarty uznawano za niekobiece zachowanie (grzeczne dziewczynki się tak nie zachowują), lecz nawet teraz panie żartują raczej swoim kosztem, a panowie czyimś. Niemka dowodzi, że różnice między męskimi a kobiecymi zdolnościami komediowymi uwidaczniają się już we wczesnym dzieciństwie – pięcioletni chłopcy wygłupiają się o wiele więcej niż ich rówieśnice, które ograniczają się do chichotania z kolegów. Będąc nieco starsze, kobiety stają się zabawniejsze, ponieważ przypisują sobie większe prawo do niebycia damami.

Dla Kotthoff humor stanowi swoistą mieszaninę „wiązania i dogryzania”, co stanowi kolejną przyczynę międzypłciowych odmienności w żartowaniu. Kobiety skupiają się na pierwszej z możliwości oferowanych przez dowcipkowanie – w ten sposób zbliżają się do swoich przyjaciół i tak właśnie zacieśniają znajomości, podczas gdy mężczyźni często traktują humor jako metodę dawania ujścia frustracji. W latach 80. przeprowadzono np. badania, które wykazały, że kawały o podtekście seksualnym są często opowiadane, by „słownie rozebrać” kobiety odrzucające zaloty danego mężczyzny. Obie płcie wykorzystują żarty do kontrolowania innych. Nie bez kozery lekarze opowiadają dowcipy pacjentom, to dzięki nim mogą kogoś uspokoić lub spacyfikować, gdy chory wie o chorobie za dużo i wydaje mu się, że jest lepszy od specjalisty. Pielęgniarki i położne także śmieją się z pacjentów, ale nie w obecności lekarza. Kiedy ktoś zaczyna opowiadać żart, zostaje zignorowany, jeśli ośmiela się to robić przy kimś o wyższym statusie społecznym.

Autor: Anna Błońska
Źródło: Telegraph

Bicie obniża IQ

Bicie dzieci obniża iloraz inteligencji. Podobny trend można zaobserwować na całym świecie – twierdzi prof. Murray Straus z University of New Hampshire.

Wszyscy rodzice chcą mieć mądre dzieci. To badanie pokazuje, że unikanie klapsów i korygowanie złego zachowania w inny sposób może wspomóc wysiłki, by tak się właśnie stało.

Straus i Mallie Paschall z Pacific Institute for Research and Evaluation analizowali reprezentatywne dla USA próbki 806 dzieci z dwóch grup wiekowych: 2-4-latków i 5-9-latków. Testy przeprowadzono ponownie po 4 latach. Iloraz inteligencji niebitych maluchów z pierwszej grupy był po upływie tego czasu o 4 punkty wyższy od IQ karanych cieleśnie rówieśników. W przypadku drugiej grupy wiekowej dzieci niekarane klapsami zyskiwały w ciągu 48 miesięcy przewagę w postaci 2,8 pkt.

Częstość bicia miała znaczenie. Im częstsze kary cielesne, tym wolniejszy rozwój poznawczy dziecka, lecz nawet klapsy od czasu do czasu nie pozostawały bez wpływu – podkreśla Straus.

Badania psychologa wykazały, że w krajach, gdzie bicie jest powszechne, przeciętny iloraz inteligencji osiąga niższe wartości. Najsilniejszy związek między karami cielesnymi a IQ odnotowano w przypadku tych dzieci, które były nadal bite po wkroczeniu w wiek nastoletni.

Straus współpracował z naukowcami z 32 krajów. Akademicy wykorzystali dane na temat kar cielesnych, dostarczone przez 17404 studentów. Jak wyjaśnić spadek ilorazu inteligencji pod wpływem bicia? Na pewno tym, że kara fizyczna jest dla dziecka bardzo stresująca. Typowo maluchy są bite 3 razy w tygodniu lub częściej, często przez lata. Nic dziwnego, że widmo kary cielesnej staje się chronicznym stresorem i wywołuje objawy kojarzone z zespołem stresu pourazowego, takie jak strach przed złymi rzeczami, które się mogą wydarzyć lub być z łatwością sprowokowane/wywołane. W ramach wcześniejszych badań symptomy te powiązano z pogorszeniem funkcjonowania intelektualnego.

Dobrobyt i wyższy stopień rozwoju ekonomicznego ograniczają stosowanie kar fizycznych. Ponieważ na świecie coraz więcej krajów wprowadza uregulowania prawne odnośnie do bicia dzieci przez rodziców, Straus przewiduje globalny wzrost ilorazu inteligencji. Odwrót od kar cielesnych obserwuje się nawet w tych krajach, które do 2009 r. nie zajęły się zmianami legislacyjnymi lub ograniczyły się tylko do wprowadzenia odpowiednich zapisów, bez ich egzekwowania, wdrożenia społecznych akcji informacyjnych itp.

Amerykanin tak podsumowuje 40 lat swojego zaangażowania w badanie skutków kar cielesnych: Mówienie do dzieci, w tym do niemowląt, jest związane ze zwiększeniem liczby połączeń w mózgu i wzrostem możliwości poznawczych. Im mniej kar fizycznych rodzic stosuje, w tym większym stopniu musi się posłużyć rozmową, by nauczyć czegoś malucha i poprawić jego zachowanie.

Autor: Anna Błońska
Źródło: PhysOrg

Wielkość ma znaczenie 🙂

Od dziesięcioleci mężczyźni i kobiety twierdzą, że wielkość penisa nie ma znaczenia. Tymczasem badania przeprowadzone na Victoria University pokazują, że jak najbardziej ma ona znaczenie.

Badania na temat związków pomiędzy wielkością penisa, obrazem ciała i zdrowiem psychicznym wykazały, że ci mężczyźni, którzy uważają, że ich penis jest większy od średniej mają wyższe poczucie własnej wartości, są bardziej zadowoleni z własnego ciała i ogólnie lepiej funkcjonują niż inni. Ponadto mężczyźni zadowoleni z własnych rozmiarów mniej chętnie angażowali się w internetowe romanse.

Dla naukowców takie wnioski nie były zaskoczeniem, gdyż mit dużego penisa jest silnie zakorzeniony w kulturze. Jednak badania pomogły im rzucić nieco światła na to, jak mężczyźni postrzegają własne ciała. Zwykle bowiem bada się postrzeganie u kobiet.

Ci, którzy bardziej angażowali się w internetowe randki to zwykle osoby młodsze z wyższym indeksem masy ciała (BMI). Wykazywali oni też niezadowolenie z wielkości własnego penisa, mieli niższą samoocenę i bardziej niż inni zwracali uwagę na muskulaturę – mówi Annabel Chan, autorka badań. Zauważyła też, że heteroseksualiści rzadziej angażują się w internetowe romanse niż homo- i biseksualiści. Ankiety przeprowadzono na ponad 700 mężczyznach z 43 krajów w wieku od 18 do 76 lat.

Autor: Mariusz Błoński
Źródło: Victoria University

Grzeszymy po dobrym uczynku

Po spełnieniu dobrego uczynku ludzie są bardziej skłonni do zrobienia czegoś niemoralnego, a nawet do popełnienia przestępstwa.

Badacze z Uniwersytetu w Toronto podzielili 156 studentów pomiędzy dwa internetowe sklepy. Jeden oferował zwykłe produkty, drugi ich ekologiczne wersje. W obu grupach niektórzy mogli dokonywać rzeczywistych zakupów, a reszta tylko przeglądała zawartość witryn.

Wszyscy dostali potem do ręki pewną sumę pieniędzy, którą mogli się, według uznania, podzielić z anonimową osobą. Okazało się, że ci, którzy trafili do „zielonego” sklepu, ale niczego nie nabyli, byli najbardziej hojni, za to osoby po ekologicznych zakupach skąpiły pieniędzy w dużo większym stopniu niż klienci konwencjonalnego sklepu.

W kolejnym etapie eksperymentu studenci wzięli udział w teście komputerowym. Mieli decydować, po której stronie monitora znajduje się więcej kropek. Wybór prawej połowy przynosił im więcej pieniędzy, nawet jeśli odpowiedź była nieprawidłowa i większa liczba kropek widniała po lewej. Potem badanym mówiono, jaką dokładnie sumę zarobili i zachęcano do samodzielnego wypłacenia jej sobie z koperty pełnej pieniędzy.

Klienci od tradycyjnych dóbr zwykle grali uczciwie. „Zieloni” oszukiwali, a przy wypłacie dość często kradli. Do należnej im sumy dodawali nawet jedną trzecią.

Naukowcy uważają, że plamienie honoru po spełnieniu dobrego uczynku ma miejsce dlatego, że ludzie są przekonani, iż udowodnili już swoją wartość moralną i teraz mogą się zachowywać swobodniej. Psycholodzy nazywają to zjawisko efektem licencyjnym (ang. licensing effect).

Autor: Anna Błońska
Źródło: The Guardian

A propos powyższego, ci którzy brali udział w dyskusji o poszukiwania kompletności i równowagi w życiu codziennym (dyskusja, uzupełnianie „białych” i „czarnych” witamin), mogą znaleźć ten artykuł nawiązaniem do tematu 🙂

Po wyleczeniu z jednego chorują na drugie

Pasożyty układu pokarmowego, np. tęgoryjec dwunastnicy (Ancylostoma duodenale), zabezpieczają gospodarza przed alergią, co może ostatecznie doprowadzić do opracowania nowych leków m.in. na astmę.

Tęgoryjce dwunastnicy są endemiczne dla Wietnamu – konkretnie dla strefy subtropikalnej – a jednocześnie w rejonie tym odnotowuje się zmniejszoną częstość występowania alergii oraz astmy. Naukowcy z Wielkiej Brytanii (dr Carsten Flohr z University of Nottingham) i Wietnamu (dr Luc Nguyen Tuyen z Khanh Hoa Provincial Health Service) postanowili wyleczyć miejscowe dzieci z ankylostomatozy. Okazało się, że spowodowało to wzrost zapadalności na alergie na roztocze.

Obecnie w państwach rozwiniętych pasożyty zostały w dużej mierze wyplenione, ale wg ekspertów, w ciągu milionów lat wspólnej ewolucji wypracowały one i udoskonaliły metody tłumienia reakcji odpornościowej naszego organizmu. W efekcie, gdy pasożyty znikają z jelita, zostaje zaburzona równowaga immunologiczna i rozwijają się alergie bądź astma. Przypomnijmy, że na początku bieżącego roku naukowcy, także z University of Nottingham, zauważyli, że u myszy z wszawicą następowało wyciszenie układu odpornościowego.

Najnowsze badania z tej dziedziny przeprowadzono na obszarach wiejskich środkowego Wietnamu, gdzie u dwojga na troje dzieci występują zakażenia tęgoryjcem dwunastnicy bądź innymi pasożytami, lecz alergie są wyjątkowo rzadkie. W studium wzięło udział ponad 1500 uczniów w wieku od 6 do 17 lat.

U niektórych dzieci kilkakrotnie powtarzano farmakoterapię antypasożytniczą, pozostałe otrzymywały placebo. Po wyeliminowaniu ankylostomatozy niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o astmę czy egzemę. Okazało się jednak, że u wyleczonych zaczęła dużo częściej występować alergia na roztocze kurzu domowego oraz karaluchy. Świadczyły o tym pozytywne wyniki testów skórnych.

W dalszej kolejności musimy dokładnie zrozumieć, jak i kiedy pasożyty jelitowe programują ludzki układ odpornościowy, chroniąc przed dolegliwościami alergicznymi. Dla przyszłych badań istotne będzie śledzenie tych prawidłowości już od urodzenia – podkreśla dr Flohr. Po ich zakończeniu uda się może uzyskać leki, które działałyby jak pasożyty, tłumiąc reakcję immunologiczną bądź przywracając równowagę układu odpornościowego.

Autor: Anna Błońska
Źródło: University of Nottingham

Powyższy artykuł, może dość cieżkostrawny, jest jednak wskazówka na to, że  czasem – jeśli problemu nie uleczy się z innego poziomu niż fizyczny – to wraca on w innej formie.

Jak mózg uczy się widzieć

Badacze z MIT-u obserwowali starsze dzieci i dorosłych, którym udało się przywrócić wzrok. Dzięki temu stwierdzili, w jaki sposób mózg uczy się widzieć. Okazuje się, że kluczem do rozwiązania zagadki jest dynamiczna informacja, czyli obserwowanie poruszających się obiektów.

Przypadki, gdy ktoś zaczyna widzieć, choć wcześniej przez całe życie był niewidomy, są naprawdę rzadkie. Mózg musi się nauczyć robić użytek z napływających danych wzrokowych, których przez całe lata był pozbawiony. W krajach zachodnich operuje się niewidome dzieci, ale w krajach rozwijających się, np. w Indiach, niekoniecznie. Los takich osób jest nie do pozazdroszczenia. Często borykają się one bezrobociem, są niewykształcone i wcześnie umierają. Lekarze nie chcieli dotąd operować pacjentów powyżej 5.-6. roku życia, ponieważ uważało się, że właśnie do tego wieku mózg uczy się widzieć i jakiekolwiek późniejsze zmiany są zwyczajnie pozbawione sensu.

Profesor Pawan Sinha z MIT-u zajął się za pośrednictwem swojej organizacji charytatywnej Project Prakash kilkoma takimi osobami. Po paru latach prac okazało się, że operowanie po 6. roku życia ma jednak sens, a dzięki takim odkryciom można m.in. stworzyć widzące komputery, lepsze procedury rehabilitacyjne czy bardziej adekwatne modele ludzkiego systemu wzrokowego.

W 2007 roku Sinha i Yuri Ostrovsky spotkali się z kobietą, która zaczęła widzieć w wieku 12 lat, co więcej – jej możliwości wzrokowe były niemal całkowicie normalne. Jak łatwo się domyślić, jej przypadek zadawał kłam teorii wieku krytycznego. Naukowcy nie byli jednak w stanie stwierdzić, jak jej mózgowi się to udało, ponieważ spotkali ją po 20 latach od momentu odtworzenia wzroku.

Najnowsze studium Amerykanów objęło 3 nastolatków i młodych dorosłych z Indii. Ich losy i umiejętności śledzono przez 18 miesięcy od operacji. Zespół Sinhy stwierdził, że na początku badani mieli duży problem z odróżnieniem figur od tła, oddzieleniem od siebie nakładających się przedmiotów czy złożeniem w całość poszczególnych elementów różnych obiektów. Później zaczęli sobie jednak coraz lepiej radzić z takimi zadaniami.

Jeden z badanych pacjentów (S.K.) urodził się z afakią – bez soczewek oczu. Zoperowano go w 2004 roku w wieku 29 lat. Po zabiegu wziął udział w serii testów, podczas których miał identyfikować proste kształty i obiekty. Potrafił rozpoznać niektóre kształty – trójkąty, kwadraty – kiedy były ustawione obok siebie, ale nie wtedy, gdy się nakładały. Jego mózg nie umiał rozróżnić obrysu całej figury, zamiast tego uznawał, że każdy fragment kształtu jest oddzielną całością. Jego świat był rozbity na wiele drobnych kawałków.

Co ciekawe, jeśli kwadrat bądź trójkąt wprawiano w ruch, zarówno S.K., jak i pozostałe dwie uwzględnione w studium osoby o wiele lepiej radziły sobie z rozpoznaniem obiektu. Liczba przypadków pomyślnej identyfikacji kształtu rosła od blisko 0% do ok. 75%. Później te same figury łatwiej im było rozpoznać na zdjęciach. Ostatecznie pacjenci radzili sobie z nieruchomymi obiektami niemal normalnie.

Mózg jest tak zaprogramowany, by wykorzystywać podobieństwa ruchu do wnioskowania, które regiony pola widzenia tworzą obiekty postrzeganego świata. Ruch może stanowić odpowiednik płyty instalacyjnej, wgrywając zasady „rozbierania” na części pierwsze obrazów statycznych.

Autor: Anna Błońska
Źródło: MIT

Od problemów emocjonalnych do otyłości

Osoby, które jako dzieci zmagają się z niską samooceną i problemami emocjonalnymi, znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka otyłości w późniejszym wieku.

W ramach wcześniejszych badań ustalono, że u dorosłych z otyłością lub nadwagą występują różnego rodzaju zaburzenia emocjonalne. Nie ustalono jednak, co wpływa na co: czy to niska samoocena prowadzi do nadmiernej wagi, czy też zwiększona masa ciała skutkuje złym myśleniem o sobie. Dzięki naukowcom z Królewskiego College’u Londyńskiego okazało się, że prawdziwy jest raczej pierwszy scenariusz.

Andrew Ternouth, David Collier i Barbara Maughan z Instytutu Psychiatrii analizowali dane 6500 uczestników British Birth Cohort Study z 1970 r., których w wieku 10 lat badano pod kątem problemów emocjonalnych, autopercepcji oraz wskaźnika masy ciała. W wieku 30 lat osoby te ponownie ujawniały BMI. Okazało się, że ludzie, którzy w dzieciństwie mieli niższą samoocenę, czuli, że nie kontrolują swojego życia i częściej się martwili, z większym prawdopodobieństwem tyli w okresie pomiędzy badaniami (czyli w ciągu 20 lat). Na dziewczynki czynniki te wpływały nieco silniej niż na chłopców.

Choć nie możemy powiedzieć, że problemy emocjonalne z dzieciństwa powodują otyłość w późniejszym życiu, możemy stwierdzić, że odgrywają one jakąś rolę, na równi z takimi czynnikami, jak BMI rodziców, dieta oraz aktywność fizyczna – podsumowuje Ternouth.

Autorzy raportu opublikowanego w periodyku BMC Medicine podkreślają, że wczesna pomoc udzielana dzieciom z niską samooceną, lękami itp. może zwiększyć ich szanse na długie i zdrowe życie.

Autor: Anna Błońska
Źródło: King’s College London

Powyższy artykuł ciekawi mogą porównać z opracowaną przez L. Hay tabelą dolegliwości fizycznych w zestawieniu z problemami emocjonalnymi. Zależności między wnioskami Hay a wynikami badań naukowych są zadziwiająco duże.

Zobacz także

Garść ciekawostek  cz I

Garść ciekawostek cz II

Zachęć dziecko do czytania

Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka

Garść ciekawostek cz.II

14 Piątek Sier 2009

Posted by ME in ciekawostka

≈ 4 Komentarze

Tagi

atrakcja, awatar, ciekawostka, dopasowanie, emocje, mózg, mężczyzni, odmłodzenie, pamięć, półkula, postrzeganie, taniec, zdrowie, zmiana, Świadomość

ciekawostki

Funkcjonuje normalnie – mając tylko jedną półkulę mózgu!

– Mimo braku jednej półkuli, dziewczynka funkcjonuje całkowicie normalnie. Jest inteligentna, bystra i urocza – mówią lekarze. Anonimowa 10-latka z Niemiec jest medycznym fenomenem. Prowadzi zupełnie normalne życie, mimo że urodziła się tylko z lewą połową mózgu – podaje portal livescience.com.

– Wiedzieliśmy, że mózg jest niesamowicie plastyczny. Ale i tak byliśmy zdumieni widząc, jak wspaniale radzi sobie mózg tej dziewczynki. Lewa półkula przejęła funkcje prawej, nieistniejącej – podkreśla doktor Lars Muckli z uniwersytetu w Glasgow.

W dodatku 10-latka w jednym oku ma pełne pole widzenia. To absolutny fenomen wśród pacjentów z jedną półkulą. – Jedyny znany nam przypadek – mówią lekarze. Dlaczego? Prawa półkula mózgu odpowiada za lewe pole widzenia, a lewa półkula – za prawe. Dlatego pacjenci z uszkodzoną np. prawą półkulą tracą lewe pole widzenia w każdym oku i widzą tylko to, co jest z prawej strony.

Dziewczynka jest wyjątkiem. Dopiero teraz – po poddaniu jej dokładnym badaniom – lekarze dowiedzieli się, jak to możliwe.

– Nerw wzrokowy, który normalnie powinien prowadzić do prawej półkuli, prowadzi do lewej. A kora wzrokowa, która znajduje się w lewej półkuli i normalnie odpowiada za prawe pole widzenia, wykształciła specjalne „wyspy”, które odpowiadają za lewe pole widzenia – relacjonują lekarze. Według nich, to dowód na ogromne możliwości adaptacji mózgu.

Dziewczynka rozwija się normalnie. Chodzi do zwykłej szkoły, jeździ na rolkach. W wieku kilku lat cierpiała na napady padaczki, ale lekarzom udało się je zatrzymać.

Źródło: deser.pl

Zmiany odmładzają mózg

Funkcjonowanie poznawcze człowieka pogarsza się z wiekiem. Wiadomo też, że czynności wykonywane codziennie przez wiele lat modulują stopień, w jakim się to dzieje. Entomolodzy z Technische Universität Berlin postanowili sprawdzić, czy system podziału pracy wśród pszczół również oddziałuje na zdolność uczenia starzejących się owadów. Ku swojemu zdumieniu zauważyli, że zamiana ról społecznych odmładza ich mózg: uczyły się równie sprawnie jak wcześniej, niekiedy wręcz lepiej.

W przyszłości Niemcy zamierzają wykorzystać pszczoły jako model procesu starzenia się mózgu. Mają też nadzieję, że uda im się odkryć sposoby zapobiegania mu.

Najstarszymi osobnikami w kolonii są pszczoły zbieraczki. Wykonywane przez nie zadanie wymaga dużych nakładów energii. Im dłużej się tym zajmują, tym bardziej spada ich zdolność uczenia skojarzeniowego (asocjacyjnego). Podobnego zjawiska nie zaobserwowano u pszczół karmicielek, które pozostają w gnieździe i opiekują się larwami oraz królową, nawet jeśli są w tym samym wieku, co osobniki wylatujące poza ul.

Kiedy zbieraczki zmuszono do stania się karmicielkami, ich zdolności w zakresie uczenia ponownie wzrosły, co wskazuje na znaczną plastyczność mózgu.

Pszczoła miodna jest świetnym modelem, ponieważ dzięki niej możemy się wiele dowiedzieć o organizacji społecznej i o powrotach do przeszłości. Jeśli z kolonii usuniemy wszystkie karmicielki, niektóre zbieraczki przejmą ich funkcje, a ich mózgi staną się na powrót młode. W ten sposób zamierzamy badać mechanizmy odpowiedzialne za starzenie, takie jak uszkodzenia oksydacyjne, oraz odkryć nowe metody zapobiegania im – podsumowuje doktor Ricarda Scheiner.

Autor: Anna Błońska,  Źródło: EurekAlert!

Lepiej obrażać leżącego?

Choć może się to wydawać dziwne, tak naprawdę jest. Ludzie inaczej reagują na zniewagi, kiedy leżą, a inaczej, gdy siedzą. Aktywność mózgu wskazuje, że jeśli ktoś koniecznie chce zdenerwować drugą osobę, nie ryzykując przy tym obrażeń ciała, powinien ją skłonić do przyjęcia pozycji horyzontalnej (Psychological Science).

Kiedy znieważanym studentom wykonywano EEG, aktywność mózgu pojawiająca się podczas siedzenia oznaczała tendencję do zbliżania się. Zanikała ona, gdy delikwentów kładziono, choć sama emocja – gniew – nie wyparowywała.

W pozycji wyprostowanej bądź podczas pochylania się do przodu atak jest bardziej prawdopodobny. Być może, leżąc, jesteśmy bardziej skorzy do rozmyślań – przekonuje Eddie Harmon-Jones z Texas A&M University.

Z oczywistych względów ochotnikom nie powiedziano, że biorą udział w badaniach nad gniewem. Zamiast tego poproszono ich o napisanie krótkiego eseju, wyrażającego osobiste stanowisko w jakiejś budzącej kontrowersje sprawie (chodziło o palenie w miejscach publicznych lub aborcję). Następnie studentów podłączono do elektroencefalografu i powiedziano, że esej zostanie oceniony przez osobę siedzącą w pomieszczeniu obok. W rzeczywistości psycholodzy odtwarzali nagranie głosu deprecjonującego inteligencję badanego oraz jego zdolność logicznego wnioskowania i wzbudzania cudzej sympatii.

Wolontariusze słuchający zniewag na leżąco czuli się tak samo rozzłoszczeni, jak osoby siedzące, lecz EEG wykazało, że u tych drugich prawa kora przedczołowa była bardziej aktywna niż jej odpowiednik w lewej półkuli. Wcześniejsze badania powiązały to asymetryczne pobudzenie z gniewem i motywacją do przybliżania się. Co ciekawe, u leżących pojawiły się wzorce aktywności mózgu charakterystyczne dla osób „obdarowanych” umiarkowanie pozytywnym komentarzem.

Amerykanin uważa, że leżenie może wpływać na to, jak mózg radzi sobie nie tylko z gniewem, ale również z innymi emocjami, np. pożądaniem czy szczęściem. Wg niego, badania rezonansem magnetycznym, które zawsze odbywają się w pozycji leżącej, zmieniają uzyskiwane wyniki. Nie wiadomo, jak duży jest to wpływ, ale studium sugeruje, że ludzie powinni zacząć sprawdzać, czy pozycja ciała nie oddziałuje na proces przetwarzania informacji w innych typach eksperymentów. Nie bez kozery większość ważnych decyzji życiowych podejmujemy, stojąc/siedząc, a nie leżąc.

Autor: Anna Błońska,  Źródło: New Scientist

Dostosowujemy się do swoich awatarów?

Tworząc w wirtualnym świecie Second Life awatar, który jest szczupły i aktywny fizycznie, sami stajemy się zdrowsi i sprawniejsi – twierdzą badacze z RTI International. Bazując na wynikach wstępnych badań, sądzimy, że użytkownicy wirtualnego świata dostosowują swoją tożsamość, by była spójna z awatarem – przekonuje metodolog Elizabeth Dean.

Osiemdziesiąt procent respondentów, którzy wspominali o wysokiej aktywności fizycznej swojego awatara, zachowywało się podobnie w realnym życiu. Naukowcy przeprowadzili wywiady z 29 użytkownikami Second Life w scenerii ich wirtualnego świata. W połowie przypadków rozmawiał z nimi szczupły awatar, a w połowie otyły. Okazało się, że osoby przepytywane przez smukłą postać częściej niż rozmawiające z pulchną twierdziły, że ich własny awatar również jest szczupły. Średni wskaźnik masy ciała też był niższy, gdy odpowiadano na pytania wysportowanej postaci. Z większym prawdopodobieństwem wspominano o wyższym wskaźniku masy ciała w realnym świecie, jeśli awatar był otyły, ponieważ jego nadmierna waga potwierdzała, że wyższe BMI jest bardziej akceptowane społecznie – wyjaśnia Dean.

Ponieważ postaciami z Second Life łatwo manipulować, w przyszłości będzie można wykorzystać nowe narzędzie do badania czynników społecznych dotyczących otyłości, obrazu ciała i sprawności fizycznej.

Autor: Anna Błońska,  Źródło:New Scientist

Dobrze tańczący mężczyźni – atrakcyjniejsi dla kobiet?

Mężczyźni, którzy się dobrze prezentują na parkiecie, są fizycznie silniejsi niż ci nieskoordynowani, radzący sobie z ledwością. Ci pierwsi stanowią rodzaj gwarancji na równie silne potomstwo. Nic dziwnego, że tak pociągają panie…

Naukowcy z Uniwersytetu w Getyndze nagrali na wideo 40 heteroseksualnych mężczyzn, tańczących do piosenki Robbie’ego Williamsa Let Me Entertain You (a konkretnie do sekcji perkusyjnej tego utworu). Ci, których ruchy zostały uznane przez kobiety za atrakcyjne i świadczące o pewności siebie, okazali się silniejsi fizycznie od gorzej ocenionej reszty.

Kwestię ewentualnego wpływu ubrania, prezencji czy kształtów ciała rozwiązano, odziewając wszystkich w jednakowe białe kombinezony. Niemcy zastosowali też rozmazujący filtr, przez co nie dało się rozróżnić twarzy ani typu budowy. Na początku za pomocą dynamometru określano siłę uchwytu każdego tancerza.

Jury składało się z 50 studentek. Zadanie 25 polegało na ocenie atrakcyjności mężczyzn, a kolejnych 25 na szacowaniu ich pewności siebie. Nawet po uwzględnieniu wagi ciała związek pomiędzy liczbą przyznanych punktów a atrakcyjnością i pewnością siebie pozostawał silny.

Wiemy, że kobiety wykorzystują przy ocenie mężczyzn cechy statyczne, dotyczące np. wyglądu twarzy czy ciała. Nasze studium wykazało, że posługują się też wskazówkami dynamicznymi. Dzięki obserwacji umiejętności tanecznych oszacowują siłę i dominację, czyli cechy świadczące o statusie społecznym – podsumowuje antropolog dr Bernhard Fink.

Autor: Anna Błońska,  Źródło:New Scientist

Rozwijające gestykulowanie

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu machanie rękoma uznawano za niegrzeczne. Minęło jednak trochę czasu i okazało się, że dzieci, które używają gestów w wieku 14 miesięcy, rozpoczynając szkołę, a w USA ma to miejsce w wieku 4,5 r., dysponują o wiele bogatszym słownikiem (Science).

Członkowie zespołu doktor Meredith Rowe z Uniwersytetu w Chicago podkreślają, że dzieci majętniejszych i lepiej wykształconych rodziców zazwyczaj gestykulują więcej, co może w pewnym stopniu wyjaśnić, czemu maluchy z uboższych środowisk gorzej sobie radzą z nauką.

Spostrzeżenie Amerykanów ma duże znaczenie, ponieważ zasób słownictwa pozwala przewidzieć postępy szkolne dziecka. Skoro wiadomo, że bogatsi i wyedukowani rodzice przeważnie więcej rozmawiają ze swoim potomstwem, postanowiliśmy pójść o krok dalej i zapytać, czy status socjoekonomiczny odnosi się w jakiś sposób również do gestykulacji i może wyjaśnić rozdźwięk obserwowany już na początku nauki.

Psycholodzy zbadali 50 dzieci i ich rodziców. Badani byli przedstawicielami różnych grup społecznych. Zliczono ich gesty, m.in. wskazywanie na obrazek. Akademicy zauważyli, że w ciągu 90-minutowej sesji 14-miesięczne maluchy lepiej sytuowanych, wykształconych rodziców używały gestów związanych średnio z 24 różnymi pojęciami, podczas gdy dzieci z rodzin o niższych dochodach wykonywały tylko 13 gestów.

Jak zaznacza Rowe, w wieku 14 miesięcy nie można jeszcze było dostrzec różnicy w zakresie mowy, ale była ona zauważalna w gestykulacji. Nagrania wideo potwierdziły, że majętniejsi rodzice w większym stopniu wykorzystywali możliwości dawane przez mowę ciała. Naukowcy z Chicago myślą o tym, by na podstawie uzyskanych wyników opracować program wczesnej interwencji. Wystarczy zachęcić matki i ojców, by pamiętali np. o wskazywaniu, a sukces edukacyjny ich dziecka już staje się bardziej realny…

Autor: Anna Błońska, Źródło: ABC News

Więcej ciekawostek:

Garść ciekawostek  cz I

Zachęć dziecko do czytania

Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka

10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień

Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej

Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.

27 Wtorek Sty 2009

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 40 Komentarzy

Tagi

ewolucja, goleman, instynkt, intuicja, mózg, mechanizm ewolucyjny, mądrość intuicyjna, neurologia, przeczucie, przypadki pacjentów, rozwijanie intuicji, Świadomość, świadoma intuicja

asian

Interes, na który przystał mój znajomy, wyglądał dobrze − na papierze. […] Jednak o wiele ważniejsze od prognoz finansowych były w całym tym przedsięwzięciu niematerialne i nieuchwytne cechy jak wiarygodność i zdolności osób, z którymi się wiązał. Chociaż nie ma żadnych łatwo dających się wyrazić cyframi metod mierzenia aspektów, które trzeba brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, to istnieje sporo wiarygodnych „danych” w postaci przeczuć. Niestety, podobnie jak mój znajomy, ignorujemy je, zwiększając w ten sposób ryzyko popełnienia błędu.

Zaledwie jeden z sześćdziesięciu przedsiębiorców z firm, których dochody mieszczą się w granicach od 2 do 460 milionów dolarów rocznie, wyznał, że przy podejmowaniu decyzji posługuje się wyłącznie klasycznymi, opartymi na logicznym rozumowaniu metodami, ale i on zaraz dodał, że ostateczną decyzję i tak podejmuje intuicyjnie.
Pozostali albo wykorzystywali swoje przeczucia do potwierdzenia (lub zanegowania) racjonalnej analizy sytuacji, albo od samego początku pozwalali, by kierowały nimi emocje i dopiero później poszukiwali danych lub innego racjonalnego uzasadnienia dla swoich przeczuć.

Jeden z nich powiedział mi: „Pierwszy krok polega na świadomym i przemyślanym, bardzo analitycznym opracowywaniu decyzji, etap po etapie, ale… przy jednoczesnym udziale strony emocjonalnej. Sądzę, że potrzebuję obu”.
Inny wskazał na nieudane próby podejmowania czysto racjonalnych decyzji, określając to podejście mianem „książkowego”: „Kiedy robisz to i jesteś całkowicie obiektywny […], to masz tylko suche dane statystyczne. Ale czujesz, jakbyś w środku miał jakiś licznik, który mierzy wszystkie te dane. […] Wskazówka mierzy uczucie. Czasami mózg mówi: »No, to na pewno wkurzy wiele osób« albo coś takiego, ale szósty zmysł podpowiada: »Tak, ale to wygląda dobrze«. No i nauczyłem się polegać na nim”.

Źródło przeczuć

Zdolność odczytywania takich subiektywnych doznań sięga korzeniami naszej ewolucyjnej przeszłości. Okolice mózgu, które biorą udział w powstawaniu przeczuć, są o wiele starsze od cienkich warstewek kory mózgowej, ośrodków racjonalnego myślenia okrywających sam szczyt mózgu. Przeczucia rodzą się dużo głębiej. Są one funkcją ośrodków emocjonalnych, które otaczają pierścieniem pień mózgu nad rdzeniem kręgowym, zwłaszcza struktury o kształcie migdała zwanej ze względu na ów wygląd ciałem migdałowatym, i powiązanych z nią obwodów nerwowych.

Ta siatka połączeń nerwowych, nazywana czasami ciałem migdałowatym przedłużonym, rozciąga się aż do ośrodka wykonawczego mózgu, znajdującego się w przednich częściach płatów czołowych2.
Mózg magazynuje różne aspekty doświadczeń w różnych okolicach − źródło pamięci znajduje się w jednej strefie, obrazy, dźwięki i zapachy trafiają do innej i tak dalej.

Ciało migdałowate jest miejscem, w którym przechowywane są emocje wywołane przez przeżycia. Każde przeżycie, na które reagujemy emocjonalnie, nawet najlżejsze i najbardziej ulotne, zdaje się być rejestrowane przez ciało migdałowate.
Jako przechowalnia wszystkiego, co czujemy w różnych sytuacjach, ciało migdałowate stale wysyła nam sygnały. Kiedy wybieramy na przykład risotto zamiast przysmaku ze słonowodnego basa, albo kiedy odczuwamy przymus sprzedania po niskiej cenie posiadanych przez nas akcji, to odbieramy wiadomość przesłaną nam przez ciało migdałowate.
A poprzez łączące się z nim obwody, czyli drogi nerwowe prowadzące do organów wewnętrznych, możemy odczuwać reakcje somatyczne − dosłownie „czuć w bebechach” − wywoływane wyborem, przed którym stoimy.

Zdolność ta, podobnie jak inne elementy inteligencji emocjonalnej, może się zwiększać w miarę gromadzenia doświadczeń, które przynosi życie. Szczycący się dużymi osiągnięciami przedsiębiorca, jeden z wielu badanych pod tym kątem przez zespół naukowców z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, opisał to tak: „Jest to czucie kinestetyczne, które mają niektórzy ludzie. Myślę, że silna intuicja zdarza się częściej u ludzi starszych niż u młodszych, bo zwiększają ją doświadczenia życiowe […] To zupełnie tak, jak gdyby bebechy coś mówiły i w ciele zachodziła reakcja chemiczna wyzwalana przez umysł, skutkiem czego kurczą ci się mięśnie żołądka. W ten sposób żołądek mówi: »To nie sprawia dobrego wrażenia«„.

Klasycznym terminem na określenie tego wzmocnienia kierującej nami szczególnej wrażliwości jest mądrość. Jak się przekonamy, osoby, które ignorują albo lekceważą komunikaty płynące z owej skarbnicy mądrości życiowej, robią to na własną zgubę.

Prawnik, który nie potrafił podjąć żadnej decyzji

Dr Antonion Damasio, neurolog z Uniwersytetu Iowy, miał pacjenta, który był znakomitym radcą prawnym. Parę lat przed zgłoszeniem się do Damasia stwierdzono u niego nieduży guz na płatach czołowych mózgu. Operacja udała się, jednak chirurg przeciął niechcący połączenia nerwowe między płatami czołowymi a ciałem migdałowatym. Skutki tego okazały się zaskakujące, a dla pacjenta wręcz tragiczne. Nie zdradzał wprawdzie najmniejszych braków umiejętności umysłowych, ale pracę zaczął wykonywać bardzo nieudolnie. Zwolniono go. Dostał posadę w innej firmie, ale nie zdołał jej utrzymać. Został bezrobotnym, opuściła go żona, a na koniec stracił dom.

Przeglądając wyniki testów neuropsychologicznych, które były całkowicie w normie, Damasio nie mógł początkowo zorientować się, w czym leży przyczyna kłopotów pacjenta. Wszystko wyjaśniło się pewnego dnia, kiedy zadał pacjentowi niewinne pytanie: „Kiedy się spotkamy?” Prawnik nie mógł się zdecydować na żaden termin. Potrafił znaleźć argumenty przemawiające zarówno za, jak i przeciw każdej możliwej godzinie w następnych dwóch tygodniach, ale nie potrafił wybrać żadnej z nich.

Damasio uświadomił sobie, na czym polega kłopot jego pacjenta − jego myśli nie budziły w nim absolutnie żadnych uczuć, a w konsekwencji żadna nie podobała mu się bardziej od innych − nie miał żadnych preferencji. Damasio doszedł do wniosku, że nasz umysł nie działa jak komputer − nie daje schludnego wydruku racjonalnych argumentów za i przeciw każdej decyzji życiowej, opierających się na analizie wszystkich podobnych sytuacji, w jakich do tej pory się znaleźliśmy.
Działa znacznie bardziej wyrafinowanie − waży emocjonalne znaczenie minionych doświadczeń i przesyła odpowiedź w formie przeczucia.
To płynące z głębi ciała poczucie słuszności lub niesłuszności pewnych myśli, a więc i decyzji, jest częścią stałego przepływu uczuć. Tak jak istnieje strumień myśli, tak też istnieje równoległy do niego strumień uczuć. Pogląd, że istnieje „czysta myśl”, wyprana zupełnie z uczucia, jest złudzeniem, fikcją, będącą wynikiem niezauważania subtelnych zmian nastroju, którym podlegamy przez cały dzień.
Mamy stosunek uczuciowy do wszystkiego, co robimy, myślimy, wyobrażamy sobie i przypominamy. Myśli i uczucia są ze sobą nierozerwalnie splecione.
Takie ulotne z reguły ledwie uchwytne uczucia są ważne. Rzecz nie w tym, że przeczucia mają większe znaczenie niż fakty, ale w tym, że powinny być brane pod uwagę razem z faktami. Wsłuchiwanie się w głos uczuć dostarcza nam istotnych informacji o naszym życiu. Poczucie „słuszności” lub „niesłuszności” sygnalizuje nam, że to co robimy, zgadza się lub nie z naszymi preferencjami, wartościami i mądrością życiową.

Potęga intuicji − pierwszych trzydzieści sekund

Urzędnicy udzielający kredytów muszą wyczuć, kiedy sprawa jest ryzykowna, nawet jeśli liczby przedstawiają się świetnie, dyrektorzy zakładów wytwórczych muszą umieć zdecydować, czy nowy produkt wart jest czasu i pieniędzy, które trzeba włożyć w jego opracowanie, szefowie działów kadr muszą odgadnąć, który z wielu kandydatów na dane stanowisko najlepiej dopasuje się do zespołu. Przy podejmowaniu takich decyzji potrzebna jest umiejętność włączenia do procesu decyzyjnego intuicyjnego przeczucia, co jest dobre, a co złe, co słuszne, a co błędne.

Spośród trzech tysięcy wyższych urzędników przebadanych w ramach studiów nad podejmowaniem decyzji, najlepsi byli ci, którzy potrafili wykorzystywać intuicję w dochodzeniu do decyzji.
Jeden z nich, ujął to tak: „Intuicyjna decyzja jest po prostu wynikiem podświadomie przeprowadzonej analizy […] Mózg dokonuje jakoś tych wyliczeń i dochodzi do tego, co nazywamy wyważonym wnioskiem − że słuszniej jest to zrobić w taki, a nie inny sposób”.

Intuicja w życiu zawodowym najważniejsza jest w sytuacjach, w których trzeba oceniać inne osoby. Bjorn Johansson, szef mającej siedzibę w Zurichu firmy specjalizującej się w wyszukiwaniu osób na wyższe szczeble zarządzania w przedsiębiorstwach działających w wielu krajach, powiedział mi: „Ten interes opiera się na intuicji od A do Z.
Najpierw trzeba ocenić »chemię« przedsiębiorstwa − dyrektora naczelnego, jego cechy osobiste i oczekiwania, ton, jaki nadaje, i będącą wynikiem tego kulturę firmy. Muszę zrozumieć, jak działa zespół kierowniczy, jak się ze sobą wzajemnie obchodzą. Każda firma ma jakby swój specyficzny »zapach«, wyróżniającą ją cechę, którą można wyczuć”.

Określiwszy, rozpoznawszy i zarejestrowawszy ten „zapach”, Johansson przystępuje do wyboru kandydatów, którzy nie wniosą dysonansu w ową nutę zapachową. Kluczowe znaczenie ma osąd intuicyjny: „Po trzydziestu sekundach od poznania kogoś wiem, czy chemia tej osoby pasuje do chemii firmy mojego klienta. Oczywiście, muszę też przeanalizować dotychczasowy przebieg jego pracy zawodowej, opinie i tym podobne rzeczy. Ale jeśli nie przejdzie przez pierwszą zaporę, moje intuicyjne wyczucie, to nie zawracam sobie nim głowy. Jeśli natomiast mózg, serce i bebechy mówią mi, że to właściwa osoba, to ją właśnie polecam”.

Zgadza się to z danymi zgromadzonymi podczas badań w Harvardzie − w ciągu pierwszych trzydziestu sekund od spotkania kogoś potrafimy intuicyjnie wyczuć, jakie wrażenie będzie ta osoba wywierała na nas po piętnastu minutach albo po pół roku. Osoby oglądające zaledwie trzydziestosekundowe migawki ukazujące wygłaszających wykład nauczycieli potrafiły ocenić ich biegłość z prawie osiemdziesięcioprocentową dokładnością.

Taki błyskawiczny i przenikliwy osąd jest być może pozostałością pierwotnego układu rozpoznawania niebezpieczeństwa, która przetrwała w takich uczuciach jak obawa.
Gavin de Becker, autorytet w sprawach związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa słynnym osobom, nazywa tę obawę „darem strachu”. Ten wychwytujący sygnały zagrożenia, swoisty radar alarmuje nas, wywołując wrażenie, że coś jest „nie tak”.

Intuicja i przeczucia świadczą o zdolności wyczuwania sygnałów płynących z magazynu naszej pamięci emocjonalnej − naszego własnego rezerwuaru mądrości i rozsądku.
Zdolność ta jest sednem samoświadomości, ta zaś istotną umiejętnością podstawową, na której nadbudowują się trzy kompetencje emocjonalne:
• świadomość emocjonalna, czyli umiejętność rozpoznawania jak nasze emocje wpływają na naszą pracę (szerzej: zachowanie) oraz są wykorzystywane w podejmowaniu decyzji;
• poprawna samoocena, czyli bezstronne wyczucie naszych osobistych zalet i ograniczeń, jasny obraz tego, co musimy poprawić oraz umiejętność uczenia się na doświadczeniach;
• wiara w siebie, czyli odwaga, która bierze się z niezłomnego przekonania o naszych zdolnościach, umiejętnościach, wartościach i celach.

Goleman Daniel – Inteligencja emocjonalna w praktyce

Powiązane posty

• Rozwijanie świadomej intuicji

• Czym jest intuicja?

• Zrób coś inaczej niż dotychczas !

• Spogladaj głębiej…

• Źródło natchnienia jest w Tobie

• Bez granic

• Nowy stan świadomości

Puść dziecku dobry kawałek ;)

29 Poniedziałek Wrz 2008

Posted by ME in Rozwój

≈ 12 Komentarzy

Tagi

dziecko, geniusz, mózg, mozart, muzyka, Rozwój, Świadomość


Nikt już dzisiaj nie kwestionuje, że muzyka wpływa na nasze nastroje i emocje, uspokaja, poprawia nastrój i rozładowuje stres, albo irytuje, pobudza agresje. Okazuje się, że poprzez muzykę bardzo wcześnie możemy wspierać i stymulować zmysły dzieci, a przez to rozwijać ich wrodzone talenty. Odpowiednio dobrana muzyka pozytywnie oddziałuje już na dziecko w łonie matki, które od dwudziestego szóstego tygodnia słyszy rytm i melodię!
Naukowcy, m.in. otolaryngolog prof. Alfred Tomatis, którzy badali wpływ muzyki na człowieka stwierdzili, że muzyka stymuluje rozwój mózgu i układu nerwowego. Muzyka słuchana w dzieciństwie ma wpływ na odbieranie bodźców dźwiękowych w ciągu całego życia, pomaga budować neuronalne drogi, które mają wpływ na naukę języków (także obcych), rozwój pamięci i poczucia przestrzeni. Odpowiednia muzyka poprawia koncentrację, powoduje wzrost kreatywności i zapamiętywania, ułatwia naukę czytania i pisania, podwyższa motywację, opóźnia objawy zmęczenia, harmonizuje napięcia mięśniowe, poprawia koordynację ruchową.
Terapeuci polecają wszystkim codzienne słuchanie muzyki. Okazało się, iż najlepiej stymulują mózg utwory Mozarta (stad termin „Efekt Mozarta” wprowadzony przez Dona Campbella) i chorał gregoriański – poprawiają także pamięć i koncentrację. Muzyka baroku – Vivaldiego, Telemanna, Bacha – wspomaga i przyspiesza proces przyswajania wiedzy. Utwory Beethovena, Vivaldiego, Straussa harmonizują i integrują rytm pracy serca i mózgu.

Tym, którzy mają problemy ze słuchaniem muzyki klasycznej poleca się korzystanie z dźwięków natury – śpiewu ptaków, szumu wodospadu, potoku górskiego, fal morskich.
Dzieci mogą słuchać odpowiedniej muzyki podczas zabawy lub odrabiania
lekcji. Najmłodsze chętnie zasypiają przy kołysankach. Bada się także wpływ muzyki podczas snu, a dotychczasowe wyniki zachęcają także do takiej formy stymulowania naszego mózgu i układu nerwowego.

Beata Kołodziejczyk, 52 skuteczne psychorady

Powiązane posty

• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.

• Życie w harmonii

• Miejsce wewnętrznej przemiany

• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.

• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa

Zaminowane obszary umysłu

15 Poniedziałek Wrz 2008

Posted by ME in Świadomość

≈ 1 komentarz

Tagi

de mello, mózg, mello, przebudzenie, umysł, wyobrażenia, wzorce, zaminowany, Świadomość


A. de Mello

W moim kraju wielu mężczyzn dorasta w przekonaniu, że kobiety są jak cielaki.
– Ożeniłem się z nią – mówią – i jest moją własnością.
– Czy można ich za to winić? Przygotujcie się na szok: nie można. Podobnie jak wielu Amerykanów widzi w określony sposób Rosję. Okulary, przez które patrzą, zostały zabarwione w określony sposób i mamy właśnie określony skutek: w takim kolorze widzą świat, w jakim zabarwione są ich okulary. Jak przywrócić światu właściwe barwy, jak uświadomić patrzącym, że patrzą na świat przez kolorowe szkła? Beznadziejne, dopóki nie spostrzegą swych podstawowych przesądów.

Kiedy zaczniesz patrzeć na świat przez pryzmat ideologii, jesteś skończony. Żadna rzeczywistość nie wpasuje się w żadną ideologię. Życie jest bogatsze. Dlatego też ludzie ciągle poszukują znaczenia życia. A życie nie ma znaczenia, nie może mieć znaczenia, bo znaczenie jest formułą, znaczenie jest czymś, co jest sensowne dla umysłu. Zawsze, skoro tylko wyławiasz sens z rzeczywistości, napotykasz coś, co sens ten niszczy. Znaczenie może być odnalezione tylko wówczas, gdy poza nie wykroczysz. Życie nabiera sensu, kiedy patrzysz na nie jako na tajemnicę, której sens umyka konceptualizującemu umysłowi.

Nie twierdzę, że adoracja nie jest ważna, twierdzę natomiast, że wątpienie jest nieskończenie ważniejsze od adoracji. Ludzie wszędzie szukają obiektów adoracji, ale trudno spotkać ludzi, których postawy i przekonania byłyby wystarczająco dojrzałe do tego aktu. Jakże bylibyśmy zadowoleni, gdyby terroryści mniej wielbili ideologię, a w zamian za to stawiali sobie więcej pytań. Nie lubimy jednak sobie samym przystawiać takiej samej miarki, którą stosujemy wobec innych. Sądzimy, że to my mamy rację, a nie terroryści. A ten, który jest terrorystą dla ciebie, przez innych może być widziany jako męczennik.

Osamotnienie ma miejsce wówczas, gdy odczuwamy brak ludzi, samotność – kiedy wystarczamy sami sobie. Wspomnę tu dykteryjkę George’a Bernarda Shawa. Był obecny na coctail-party, nudnym, jednym z wielu, kiedy to w trakcie przyjęcia nie mówi się absolutnie nic ważnego. Ktoś zadał mu pytanie, czy zadowala go towarzystwo.

– Tak, ale wyłącznie własne – padła odpowiedź.

Nigdy tak naprawdę nie będziesz odczuwał radości z powodu obecności innych, jeśli jesteś ich niewolnikiem. Społeczeństwo nie jest uformowane przez określoną liczbę niewolników. Społeczeństwo uformowane jest przez władców i królowe. To ty jesteś władcą, nie żebrakiem. To ty jesteś królową, a nie żebraczką. W prawdziwej wspólnocie nie ma żebraczej misy. Nie ma wzajemnego uzależnienia, lęku i strachu, zaborczości, żądań. Wspólnotę tworzą wolni ludzie, a nie niewolnicy. Ta prawda jest bardzo oczywista, ale zagubiona przez naszą kulturę, włączając w to kulturę religijną. Bowiem także kultura religijna może mieć bardzo manipulacyjny charakter, jeśli nie masz się na baczności.

Niektórzy ludzie postrzegają świadomość jako szczytowy punkt, plateau znajdujące się poza doświadczeniem codziennej chwili. Jest to potraktowanie świadomości jako celu. Ale prawdziwa świadomość donikąd nie dąży, niczego nie osiąga. Jak do tej świadomości docieramy? Poprzez świadomość. Kiedy ludzie mówią, że chcą przeżyć każdą chwilę, to tak naprawdę mówią o świadomości – z wyjątkiem tego „chcenia”. Świadomości doświadczać nie chcesz: masz ją albo nie.

Jeden z moich przyjaciół pojechał do Irlandii. Jak mi powiedział, pomimo iż jest obywatelem amerykańskim, ma prawo do posiadania paszportu irlandzkiego. I takim paszportem się posługuje, boi się bowiem jeździć za granicę na paszporcie amerykańskim. Na wypadek spotkania z terrorystami będzie mógł powiedzieć: „Jestem Irlandczykiem.” Ale ludzie, którzy usiądą obok niego w samolocie, nie będą widzieli etykietki; chcą doświadczyć osoby, takiej jaką ona jest naprawdę. Ilu ludzi spędza życie żywiąc się nie strawą, ale samym menu. Menu jest tylko wskaźnikiem czegoś, co można dostać. Chcemy jeść stek, a nie słowa.

A de Mello „Przebudzenie”

Powiązane posty

• Autentyczna zmiana myślenia

• Przestań się okłamywać

• Poznawaj siebie – podejście Zen

• Kto jest premierem w Twoim rządzie?

• Zaufanie – w realizacji marzeń

Imago – czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?

09 Wtorek Wrz 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 11 Komentarzy

Tagi

dobór, dzieciństwo, ewolucja, imago, ludzki mózg, mózg, partner, partnerstwo, preferencje, rodzina, umysł, uporanie się, urazy, uzdrowienie, wybory, związek, Świadomość

Imago – Opiera się na budowie i funkcjonowaniu mózgu. Aby lepiej zrozumieć na czym polega – omówię najpierw krótko budowę mózgu,  jaką zaprezentował Paul D. McLean.
Podzielił on mózg na 3 koncentryczne warstwy:

1) pień mózgu (tzw. stary mózg) Jest to warstwa mózgu ewolucyjnie najstarsza (występuje już u gadów). Odpowiada za reprodukcję, instynkt samozachowawczy, krążenie krwi, oddychanie, skurcze mięśni w odpowiedzi na bodźce zewnętrzne.

2) układ limbiczny – jego funkcją jest generowanie intensywnych emocji.

3) kora mózgowa – najbardziej rozwinięta część mózgu człowieka. (tzw. nowy mózg) Jest to świadoma część mózgu. Odpowiada za myślenie, reagowanie, nasze obserwacje, plany, przewidywania, pomysły, porządkowanie informacji, analizowanie różnych sytuacji.

Główne zadanie starego mózgu (naszej nieświadomości) to zapewnienie nam przetrwania. Jest on niemal cały czas w gotowości i “troszczy się” o nasze bezpieczeństwo. Jednak informacje o zewnętrznym świecie czerpie on z obrazów, myśli i symboli wytworzonych przez nowy (świadomy) umysł. Dzieła więc zupełnie inaczej niż nowy mózg, który bezpośrednio styka się ze światem zewnętrznym.
Żeby zobrazować różnicę w funkcjonowaniu obu części mózgu posłużę się przykładem.
Spotykając ciocię Elę, kuzyna Adama i wujka Janka – nasz nowy mózg bez trudu ich rozpozna. Natomiast stary mózg odpowiadając głównie za bezpieczeństwo i reprodukcję określi jedynie, czy dana osoba jest kimś:
–o kogo trzeba się troszczyć,
–kto może troszczyć się o nas,
–z kim można uprawiać seks,
–od kogo trzeba uciekać,
–komu trzeba się poddać,
–kogo trzeba zaatakować.

Nie zajmuje się więc odróżnieniem matki od ciotki, kuzyna od sąsiada. Tym już zajmuje się świadomy (nowy) mózg. Jeszcze jedną ważną cechą nieświadomego umysłu jest brak poczucia czasu. Teraźniejszość i przeszłość zlewają się.
W zasadzie dla starego mózgu istnieje tylko teraźniejszość. Mając taki mini szkic obrazujący różnicę w funkcjonowaniu starego i nowego mózgu
– spróbujmy teraz określić, jaki to ma wpływ na wybór partnera. Nasz stary mózg nie odróżnia przeszłości od teraźniejszości i ma jedynie mgliste pojęcie o świecie zewnętrznym. A jednocześnie odpowiada głównie za bezpieczeństwo i reprodukcję.
Gdy więc wybieramy partnera (zakochujemy się) – w dużej mierze nasz stary mózg
ODTWARZA OTOCZENIE Z DZIECIŃSTWA! (czego raczej nie jesteśmy świadomi przy zakochaniu).

Okazuje się, że poszukujemy osoby, której dominujące cechy charakteru są podobne do cech osób, które nas wychowały.
To, co spotkało nas w dzieciństwie – jest znane staremu mózgowi, a w związku z tym, że dla niego nie istnieje przeszłość
– traktuje nasze dzieciństwo jak matrycę, do której się odwołuje.
Czyli niejako pomylił naszego partnera z rodzicem 🙂
I nie zrobił nam tego na złość 😉
Kierował się potrzebą uleczenia krzywd i urazów, jakie doznaliśmy w dzieciństwie!

Jako dorośli i świadomi ludzie – mamy możliwość wspólnie z partnerem wynagrodzić sobie niedobory z dzieciństwa.
Mówiąc o urazach i krzywdach nie mam na myśli jakichś ciężkich, traumatycznych przeżyć. Raczej chodzi mi głównie o urazy, jakie nas spotkały w związku z tzw. uspołecznieniem (np. może byłeś chłopcem, któremu wmawiano, że chłopcy nie płaczą; albo dziewczynką, której mówiono, że grzeczne dziewczynki nie mogą się złościć).
To wszystko ma wpływ na nasze późniejsze wybory.

Teoria Imago w dużej mierze tłumaczy, dlaczego spośród wielu ludzi, których spotykamy – wybieramy naprawdę niewielu.

Zdawać by się mogło, że mamy bardzo wyrafinowany gust. Nie zakochujemy się przecież w przypadkowych osobach… Czy rzeczywiście nasz nieświadomy umysł dokonuje wyboru partnera?

Anna Grabka http://www.relacje.net
Trwałe i szczęśliwe związki przyjaźni i miłości!
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Psychorada.pl & Artelis.pl

Powiązane posty

• Zranione czy radosne dzieci?

• Wewnętrzne dziecko

• Kobieta bez winy i wstydu

• Toksyczny wstyd

• List ojca do syna. Wyznanie.

• Czego szukasz? Od czego uciekasz?

• Miejsce wewnętrznej przemiany

• Kim jestem? Początek życia

ADHD = Dzieci Indygo?

05 Piątek Wrz 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 40 Komentarzy

Tagi

ADD, ADHD, aktywność, ciekawość, dzieci, dzieci indygo, dzieciństwo, dziecko, dziecko indygo, indygo, mózg, nadpobudliwość ruchowa, prawa półkula, Rozwój, stres, talent, twórczość, wyzwania, zaburzenia, zaburzenia uwagi, Świadomość


Dzieci Indygo reprezentują szczególny rodzaj osób, które rodzą się na naszej planecie, aby obdarzyć nas swymi darami.
Są tu po to, żeby zmienić nasze systemy polityczne, edukacyjne, żywieniowe, rodzinne i inne. Są tu też po to, aby pomóc nam wszystkim dotrzeć do swoich potencjałów poprzez stanie się bardziej naturalnymi i intuicyjnymi.

Podobnie jak pierwsi osadnicy w Ameryce Północnej czy w Australii, Indygo są niezależne, uparte i twórcze.
Mają do wykonania pewne zadanie i nie pozwolą nikomu stanąć sobie na drodze.
Poprzednie pokolenia otrzymały intuicyjne przesłanie: „Zmienić rząd, uzdrowić świat”.
Podjęły działania w tym kierunku, ale uległy apatii i obowiązkom rodzinnym, które je zniechęciły i rozproszyły. Dzieci Indygo nie pozwolą, by znowu tak się stało – to znaczy, o ile ich nie odurzymy i nie zmusimy do uległości.
Istnieją jednak ludzie, którzy odrzucają zmiany reprezentowane przez te dzieci. Chcieliby, aby system szkolnictwa pozostał niezmieniony i żeby Dzieci Indygo podporządkowały się istniejącym systemom. Ponieważ Dzieci Indygo nie można do niczego zmusić, a przymus postrzegają one jako formę nieuczciwej manipulacji, są one podstępnie odurzane, żeby je lepiej „dopasować”.

Dzieci Indygo często szufladkuje się jako cierpiące na ADD albo ADHD. Skróty te oznaczają odpowiednio: zespół zaburzeń koncentracji uwagi oraz zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Jednak dzieci te nie są zaburzone – zaburzony jest świat, do którego usiłują się dopasować!
Pełen jest nienaturalności i nieuczciwości. I, jak powiedziała Dawn, Dziecko Indygo, które będę w niniejszej książce cytować:
„Och, rzeczywiście cierpimy z powodu zaburzenia uwagi. Dostajemy za mało uwagi od swoich rodziców i innych dorosłych, od których potrzebujemy pomocy i przewodnictwa”.

W świecie współczesnym ludzie okłamują siebie samych i innych, utrzymując się przy życiu za sprawą przetworzonej żywności i zanieczyszczonego powietrza. Codziennie chodzą do pracy, której nienawidzą i odcinają się od przepełniającego ich uczucia niezadowolenia. Z drugiej strony, dzieciom tym brakuje umiejętności dystansowania się i okłamywania siebie. Posiadają niewiarygodne właściwości telepatyczne i zbyt wiele uczciwości, by siebie oszukiwać.

W pewnym sensie, Dzieci Indygo stanowią dla nas wszystkich zdrowe modele ról. Być może ADHD w rzeczywistości oznacza: Attention Dialed into a Higher Dimension1 A jeśli spojrzymy na termin ADD jak na angielski wyraz add (dodać), dostrzeżemy, że jest to synonim słowa plus i znak dodatni.
Prawda jest taka, że Dzieci Indygo posiadają wiele cech pozytywnych i że mogą stać się plusem w swojej rodzinie i społeczności. Dzieci Indygo stworzone są do trudnej misji, obejmującej przebudowanie naszego rządu oraz systemu edukacyjnego i społecznego.
To prawie tak, jakby przebywały na obozie szkoleniowym dla rekrutów, przygotowując się do walki. Dzieci Indygo wymagają w swoim życiu wysokiego stopnia stymulacji i pobudzenia.
Zupełnie, jakby ich mózgi przystosowane były do znoszenia wysokich dawek stresu, a jeśli otoczenie nie zapewnia im stymulacji w wystarczających ilościach, Dzieci Indygo same jej poszukują albo ją tworzą.
Dzieci utalentowane i dzieci z zespołem ADHD mają wiele podobnych cech, takich jak wysoki iloraz inteligencji, kreatywność i skłonność do podejmowania ryzyka.
Specjaliści twierdzą nawet, że jedyna różnica między dziećmi utalentowanymi a tymi z zespołem ADHD polega na tym, że te pierwsze kończą to, co zaczęły, te drugie zaś porzucają rozpoczęte projekty.

Być może zatem dzieci z zespołem ADHD potrzebują jedynie wskazówek odnoszących się do umiejętności organizacyjnych, a nie Ritalinu.
Dzieci Indygo to młodzi ekscentrycy, którzy tworzą własne reguły i żyją tak, jak dyktuje im serce i rozum. Jednak nawet ta skłonność ma swe pozytywne strony. Dr David Weeks z Edynburskiego Szpitala Królewskiego w Szkocji przeprowadził wywiad z 1100 „ekscentrykami”. Odkrył, że posiadają oni trzy zasadnicze cechy wspólne:
(1) silną wolę;
(2) poczucie humoru;
(3) twórczą wyobraźnię.
Miewają też mniej problemów ze zdrowiem niż ogół populacji, a także żyją dłużej.
Poza tym, dr Weeks odkrył, że „ekscentrycy są radośni, idealistyczni i pełni projektów mających po prawić lub zbawić świat”. Jak widać, bycie ekscentrykiem ma wiele plusów. Dr Weeks wysnuł wniosek, że „wspólną cechą ekscentryków jest nadrzędna ciekawość, która popycha ich naprzód, a często czyni obojętnymi na drobne irytacje i stresy codziennego życia, dręczące ogół populacji”.

Dzieci Indygo i ekscentrycy są zbyt zajęci marzeniami o sposobach zbawienia świata, by zawracać sobie głowę słaniem łóżka! Pewna historia mówi o dziewczynce, która natknęła się na wielką kopę nawozu. Wzięła szuflę i zaczęła wściekle w nim kopać.
Kiedy jej matka to zauważyła, powiedziała: Mój Boże! Co ty wyprawiasz? Wiem, że przy takiej ilości nawozu gdzieś tu musi być kucyk! -odparła dziewczynka. W przypadku Dzieci Indygo często musimy inaczej odczytywać ich zachowanie i tak jak ta dziewczynka „dokopywać się do tego kucyka”. Często te dzieci są karane, strofowane i wyśmiewane – jeśli nie w domu, to przez nauczycieli i rówieśników. Zaczynają się wstydzić tego, kim są.
Ten wstyd przyćmiewa blask ich złotych talentów. Podobnie jak zbity pies, Dzieci Indygo często chodzą ze zwieszoną głową i „podkulonym ogonem”. Znaczna część problemów z zachowaniem tych dzieci wynika z traumatycznego wstydu i nadużyć emocjonalnych, a nie z zespołu ADD.
Dzieci Indygo wiedzą, że są inne niż większość. Wiele z nich mówiło mi: „Czuję się, jakby jakiś autobus wysadził mnie na tej planecie i zastanawiam się, kiedy znowu przyjedzie, żeby zabrać mnie z powrotem do domu”.
Na szczęście teraz jest już dość Dzieci Indygo, żeby mogły tworzyć grupy rówieśnicze w szkole. Podobnie jak kliki, które wielu z nas pamięta („The Jocks”, „The Socialites”, itd.), powstała nowa grupa – są to Dzieci Indygo.
Ta grupa może stworzyć tarczę łagodzącą ból, który jest rezultatem dokuczania i karcenia za inność. Pozbawione wsparcia ze strony przyjaciół i rodziny, wrażliwe Dzieci lndygo mogą uwierzyć, że coś jest z nimi nie tak.
Może to prowadzić do zachowań typu acting-out2 lub zachowań niezwykle introwertycznych. „ADD nie jest przyczyną przestępczości”, mówi Jeffrey Freed, metodyk i autor książki Right- Brained Children in a Left-Brained World (Dzieci o dominującej prawej półkuli mózgu w świecie zdominowanym przez lewą półkulę). „Sądzę natomiast, że czynnikami, które się do niej przyczyniają, jest nieuzasadnione zaszufladkowanie i poczucie wstydu, towarzyszące temu zespołowi.

Większość tych buntowniczych odmieńców mogłaby prowadzić szczęśliwe i udane życie, gdyby nie ich »przewinienie« wynikające z odmiennego stylu uczenia się”. Indygo czują się staro od chwili urodzenia. W pewnym sensie, wiedzą one znacznie więcej niż dorośli, mają jednak niewielkie możliwości wyrażania swoich talentów ze względu na czasowe i finansowe ograniczenia systemu edukacyjnego. Szkoła i odrabianie lekcji zajmują im cały dzień – a na dodatek nie dostają za to nawet złamanego grosza!
Jak czułbyś się, gdybyś musiał przebywać gdzieś całymi dniami, w towarzystwie ludzi, którzy dokuczają ci albo cię unikają, mówiąc, że coś jest z tobą nie tak – i gdybyś nie otrzymywał za to pieniędzy? Oczywiście, mówiono by ci, że „kiedyś” cała ta praca wyjdzie ci na korzyść, ale nie miałbyś całkowitej pewności, w jaki sposób miałoby się to zdarzyć.

Indygo są dziećmi niezwykle twórczymi, a ich sposób myślenia jest bardzo nowatorski. Ten styl myślenia dał początek wielu przełomowym odkryciom. Jeśli jednak nie jest on właściwie rozumiany i ukierunkowany, błyskotliwość Indygo może zostać zdiagnozowana jako ADD lub ADHD. Wielu badaczy uważa, że Einstein, Edison, da Vinci, a także inni wielcy myśliciele zostaliby uznani za cierpiących na ADD, gdyby żyli w dzisiejszych czasach.
Oczywiście, wiedząc to, co teraz o nich wiemy, z pewnością nie chcielibyśmy, aby tym błyskotliwym naukowcom i filozofom udaremniono ich znaczącą pracę. A znaczenie jest kluczem do pracy z Dzieckiem Indygo. Moja praca doradcy duchowego przekonała mnie, że każda dolegliwość o charakterze psychologicznym zawsze sprowadza się do jednego: dana osoba nie pracuje nad swoim Boskim Celem śyciowym. Sam fakt, że twoje dziecko jest, cóż, dzieckiem, nie oznacza, że nie odczuwa ono lęku egzystencjalnego. W obecnych czasach dzieci zaczynają kwestionować znaczenie życia już w bardzo młodym wieku.
Być może ty też tak robiłeś.
Chociaż Indygo uczą się i działają w odmienny sposób, nie oznacza to, że są mniej inteligentne. Dr Jane Healy, autorka książki Endangered Minds (Zagrożone umysły), twierdzi, że dzisiejsi uczniowie wykazują wyższy iloraz inteligencji w porównaniu do poprzednich pokoleń uczniów. Dzieci Indygo nie są nierozgarnięte!
Chodzi o to, że ich ogólny iloraz inteligencji odzwierciedla pewną przemianę, wskazującą na zwiększenie inteligencji w sferze niewerbalnej, a obniżenie jej w sferze umiejętności werbalnych. Ponieważ jednak wskaźniki ilorazu inteligencji stanowią połączenie umiejętności werbalnych i niewerbalnych, ogólny poziom inteligencji jest obecnie wyższy niż kiedykolwiek przedtem.
Tym niemniej, być może nie dostrzegasz oznak inteligencji Dzieci Indygo na ich świadectwach szkolnych.

Zamiast w szkole, ich błyskotliwość objawia się poprzez znakomite wyniki w grach wideo, poprzez tworzenie przepięknych naszyjników z paciorków albo zapamiętywanie każdego słowa ze swoich ulubionych piosenek. W tej książce omówimy sposoby przeniesienia tej inteligencji w inne sfery życia, takie jak szkoła i relacje rodzinne.

Dzieci Indygo to grupa jednostek, które po raz pierwszy pojawiły się na tej planecie w późnych latach siedemdziesiątych.
Niektóre z nich przybyły już wcześniej, jako „pionierzy”.
Najwcześniejsze Dzieci Indygo pojawiły się w niewielkich grupkach w późnych latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, aby zbadać tę planetę na użytek większej grupy, która miała podążyć ich śladem. Czytając o tych Dzieciach Indygo, możesz stwierdzić, że identyfikujesz się z ich cechami.

Być może zastanawiasz się nawet: „Czy to możliwe, żebym był Dzieckiem Indygo, nawet jeśli jestem już osobą dorosłą?” Jeśli tak właśnie myślisz w trakcie czytania tej książki, to dzieje się tak dlatego, że nawiązujesz kontakt z tą częścią scenariusza Indygo, która pokrywa się z twoim Celem śyciowym.
Podobnie jak Dzieci Indygo, jesteś posłańcem światła.

Dzieci Indygo – opieka i wsparcie – Virtue Doreen

Powiązane posty

• Zranione czy radosne dzieci?

• Wewnętrzne dziecko

• Kobieta bez winy i wstydu

• Czego szukasz? Od czego uciekasz?

• Kim jestem? Początek życia

• Jakie dzieci wychowasz?

• Nie istnieją błędy – tylko lekcje

Kończyny fantomowe – zagadka ludzkiego mózgu.

12 Czwartek Czer 2008

Posted by ME in zdrowie

≈ 6 Komentarzy

Tagi

bóle fantomowe, fantom, fantomy, Ingram Jay, kończyny fantomowe, mózg, noga fantomowa, obszar mózgu, Płonący dom, regeneracja, ręka fantomowa, Świadomość

Jeden z największych światowych autorytetów w dziedzinie bólu, Ronald Melzack, psycholog z Uniwersytetu McGilla, prowadząc swoje badania nad źródłami i leczeniem bólu, niejako z konieczności znalazł się w dziwnym świecie kończyn fantomowych.
Po amputacji niemal wszyscy pacjenci odczuwają brakujące kończyny. Wielu odczuwa nieraz nieznośny ból, którego źródło stanowi kończyna fantomowa. Zjawisko to nie polega bynajmniej na prostej kontynuacji aktywności nerwów w kikucie amputowanej kończyny; prawdopodobnie fantomy te powstają w mózgu.
Można się o tym przekonać na podstawie historii jednego z przypadków niedawno badanych przez Melzacka. Melzack i jego współpracownicy opisują szczegółowo doświadczenia młodej kobiety K.G., której w wieku zaledwie sześciu lat amputowano nogę poniżej kolana, a wkrótce potem dopasowano jej protezę dolnej części nogi.
K.G. powiedziała naukowcom, że niedługo po amputacji zaczęła odczuwać obecność stopy fantomowej mniej więcej w tym samym miejscu, gdzie przed amputacją znajdowała się jej prawdziwa stopa. Chociaż fantom ten nie jest kompletny (obejmuje on boki stopy i jej palce, ale brak mu wierzchu i spodu), to potrafi on wykonywać pewne ruchy i odbierać wrażenia: pacjentka umiała przebierać jego palcami, a w pobliżu pieca lub kominka odczuwała ciepło. Najbardziej niezwykłą cechę tej stopy fantomowej stanowi to, że nie jest ona jedynym fantomem.
Pacjentka ma jeszcze jeden fantom: zespół miniaturowych palców stopy, które wydają się dołączone do spodu kikuta. Owe miniaturowe palce – choć tak malutkie – są najbardziej dokuczliwe, nieustannie swędzą i poruszają się. To przebieranie palcami powoduje, że K.G., obecnie dwudziestokilkuletnia kobieta, ma trudności z zasypianiem w nocy. Ponadto istnieje jeszcze trzeci fantom: łydka i stopa, które pojawiają się, by wypełnić sztuczną nogę, gdy pacjentka zakłada protezę.
Ten trzeci fantom jest najmniej wyraźny, ale jego stopa dostarcza różnorakich odczuć. Można ją łaskotać, czasem wydaje się spocona i, co najbardziej nieprzyjemne, jakby unieruchomiona w jednej pozycji. Ta ostatnia sprawa szczególnie intryguje badaczy, ponieważ przed amputacją owa stopa była również unieruchomiona, chociaż K.G. tego nie pamięta – jest przeświadczona, że potrafiła się normalnie poruszać. Tak więc fakt, że nieruchomy; fantom przypomina jej prawdziwą stopę, nie może być przypisany żadnym świadomym wspomnieniom pacjentki.
Mamy tu do czynienia z pamięcią, ale w pewnym sensie jest to bardziej pamięć mózgu K.G. niż jej własna, świadoma pamięć.

Przypadek ten odznacza się wszystkimi cechami, zapewniającymi kończynom fantomowym tak duże zainteresowanie badaczy mózgu.
Podstawą zainteresowań jest samo istnienie fantomu, części ciała, która stanowi twór wyobraźni – cokolwiek by to w tym kontekście znaczyło – ale może odbierać wszystkie wrażenia, które byłyby udziałem jej odpowiednika z krwi i kości; (czyli nie istniejącej kończyny), i wydaje się być absolutnie prawdziwa. Obserwator zapewne uważa to za cudowne zjawisko, ale rzadko kiedy uzna je za takie osoba, która go doświadcza. Zarówno drugi, jak i trzeci fantom są dla K.G. dokuczliwe, ale wielu pacjentów po amputacji cierpi dużo bardziej.

Większość pacjentów, u których występuje zjawisko kończyny fantomowej, odczuwa z tego powodu ból, a ich relacje świadczą o tym, jak okropne mogą być te cierpienia.
Ból fantomowy, jak mówią pacjenci, przypomina krajanie nożem, jest palący, druzgocący, wykręcający i miażdżący: “Masz wrażenie, jakby ktoś próbował wyrwać twoją nogę”; “Jak porażenie prądem”; “Jakby ktoś ją odpiłowywał”.
Niektórzy pacjenci mieli również wrażenie, jakby próbowano im przebić dłoń kciukiem lub wyrywano im paznokcie. Z opisów tych jasno wynika, że nie mamy tu do czynienia ze zwykłym naśladowaniem wcześniej doświadczanych wrażeń, lecz z całkowicie nowym i straszliwie wyraźnym bólem, pochodzącym z nie istniejącej kończyny lub dłoni.
Zdarzało się, że pacjenci, u których przeprowadzono amputację, popełniali samobójstwo, aby ostatecznie uciec od ciągłego, rozdzierającego bólu. I, niestety, większość starań jakie podejmowano, by złagodzić ból cierpiących, nie daje spodziewanych wyników. Wszczepianie elektrod, masowanie lub naciskanie na kikut, hipnoza lub leki znieczulające – żadne z tych środków nie są dość skuteczne. Sięgano nawet po takie metody jak wycięcie kawałka mózgu, do którego powinny docierać te wrażenia bólowe, ale i to – na ogół – nie przynosiło rezultatu.

Nawet gdy ból nie występuje, kończyny fantomowe odczuwa się niezwykle wyraźnie. Znana jest historia pacjenta, który utracił prawą rękę poniżej ramienia, ale wciąż odnosił wrażenie, że ma prawą dłoń. W chwilę po tym, jak pacjent sięgnął swoją fantomową dłonią po filiżankę kawy, eskperymentator odsunął nagle naczynie i pacjent wydał okrzyk bólu. Badany poczuł, jakby filiżanka została wyrwana z jego (nie istniejących) palców.

Chociaż ból może być najważniejszym wrażeniem towarzyszącym fantomowi, nie jest to wcale jedyne wrażenie, o czym świadczy przypadek K.G. Fantomy mogą swędzieć, szczypać, stwarzać wrażenie wilgoci, ciepła lub zimna. Zdarza się, że na palcu-fantomie wciąż odczuwa się noszony uprzednio pierścionek, a na nadgarstku-fantomie czuje się zegarek.

Oprócz tego, że istnieje zjawisko “pamiętania” takich szczegółów jak biżuteria noszona niegdyś na amputowanej ręce, bywa też, że odczucia kończyny fantomowej mogą się zmieniać w zależności od okoliczności. Może się zdarzyć, że gdy posiadacz fantomu zmarznie, będzie miał wrażenie, iż fantom pokrył się gęsią skórką. Pewien pacjent z chorobą Parkinsona coraz mocniej odczuwał w swojej lewej ręce fantomowej charakterystyczną sztywność, niezręczność i mrowienie, w miarę jak choroba ta postępowała.

Zazwyczaj fantom zachowuje się jak normalna kończyna – ręka zwisa z boku, gdy pacjent stoi, ale porusza się w przód i w tył, gdy zaczyna on iść. Kiedy osoba po amputacji siedzi na krześle, noga fantomowa pozostaje zgięta w kolanie. Nie zawsze jednak tak się dzieje: znany jest przypadek pewnego mężczyzny, który uważał, że jego ręka-fantom sterczy z ramienia, wyciągnięta w bok pod kątem prostym, i w związku z tym człowiek ten zawsze obracał się bokiem, kiedy przechodził przez drzwi.
Trudno sobie wyobrazić bardziej jaskrawą ilustrację przekonania, że kończyna-fantom wydaje się rzeczywiście istnieć. W końcu wystarczyłoby, aby chory przyjrzał się sobie i przekonał się, że jego ręki już nie ma.

Fantomy rąk i nóg występują zdecydowanie najczęściej, ale znane są też przypadki, gdy zjawisko to dotyczyło amputowanego nosa, męskiego członka czy piersi.
Brak natomiast jakichkolwiek doniesień na temat fantomu ucha [Można by przypuszczać, że operacji przyszycia uciętej części ciała dokonuje się na ogół na tyle szybko, że nie ma dość czasu, aby powstał fantom.
Mimo to nasuwa się tu interesujące pytanie: gdyby przyszycia dokonano po tym, jak pojawił się fantom, to czy przyszyta część ciała zastąpiłaby go, powiększyłaby go czy może współistniałaby z nim?

Przyznaję, że to przypadek Bobbitta – znany z prasowych i telewizyjnych relacji nieszczęsny Amerykanin, którego zapalczywa żona pozbawiła członka; przyp. red. – skłonił mnie do rozważenia tej kwestii].
Przypadek K.G. jest ważny, ponieważ miała ona zaledwie sześć lat, gdy amputowano jej dolną część nogi. Niektórzy twierdzili, że u tak małych dzieci fantomy nie będą powstawać: albo dlatego, że dzieci nie miały kończyny przez czas wystarczająco długi, by stała się ona elementem obrazu ich ciała, albo dlatego, że ich młody i wciąż rozwijający się mózg szybko zmieni przeznaczenie opuszczonego przez amputowaną kończynę obszaru czuciowego, przydzielając mu zadanie odbioru jakichś zupełnie innych docierających do niego informacji.

Wyobraźmy sobie obszar ciała dotykowego homunkulusa w mózgu K.G., pierwotnie przydzielony prawej nodze. Co się stanie z tym obszarem po amputacji?
Na krótką metę – stanie się on niemy, gdyż nie będą już doń napływały żadne wrażenia. Istnieje jednak coraz więcej danych, które wskazują, że taki stan rzeczy będzie tylko przejściowy. Mózg nie może sobie pozwolić na utrzymywanie w korze mózgowej grupy komórek, które nie mają nic do roboty.

Eksperymenty przeprowadzane w ciągu ostatniego dziesięciolecia dowiodły, że mózgi (wliczając mózg ludzki) są znacznie bardziej plastyczne i znacznie mniej sztywno “okablowane”, niż uprzednio sądzono; nagłe usuniecie z pewnego ich obszaru wszelkich wrażeń, wysyłanych uprzednio przez amputowaną teraz kończynę, przypomina oczyszczenie grządki w ogrodzie przez wyrwanie wszystkich kwiatów – nie trzeba długo czekać, wkrótce zakiełkują nowe rośliny.
Analogia ta nie jest pełna, ponieważ komórki mózgowe w rejonie nogi homunkulusa pozostaną takie same; zmiana polega na tym, że będą one teraz otrzymywać sygnały z innej części ciała, dzięki uzyskaniu połączenia z inną grupą neuronów czuciowych.

W przypadku brakującej ręki można by oczekiwać, że pozbawiona teraz zajęcia przestrzeń w mózgu zostanie opanowana albo przez komórki nerwowe wysyłające sygnały z rejonu twarzy, albo przez komórki z rejonu ramienia, ponieważ obszary te położone są bezpośrednio po jednej i po drugiej stronie ręki dotykowego homunkulusa.
Istotnie, w pewnych przypadkach prawdopodobnie tak właśnie się dzieje; u niektórych pacjentów można wywołać wrażenie ręki fantomowej, dotykając albo kikuta w pobliżu ramienia, albo też, co wydaje się dość dziwne, twarzy.
Udało się nawet odtworzyć mapę opisującą położenie poszczególnych części ręki fantomowej bezpośrednio na twarzy: nadgarstek – pod brodą, łokieć – wzdłuż szczęki i tak dalej. Takie odwzorowania kończyn fantomowych zapewne dowodzą, że obszar mózgu, uprzednio zajmowany przez amputowaną kończynę, poddawany jest kolonizacji niemal natychmiast. Wyniki tych eksperymentów stanowią jednak zagadkę, gdyż z punktu widzenia biologii przejęcie nie zajętej przestrzeni w mózgu powinno służyć powiększeniu zdolności mózgu do przyjmowania możliwie największej ilości informacji czuciowych.
Po amputacji ręki biologicznie rozsądne rozwiązanie polegałoby na przeznaczeniu obszaru, który pierwotnie był przydzielony tej ręce, do odbioru wrażeń z twarzy oraz na jednoczesnym pozbyciu się wszelkich wrażeń pochodzących z nerwów, które uprzednio monitorowały tę rękę. Nie jest natomiast rozsądne – z tego punktu widzenia – by ręka fantomowa nakładała się na wrażenia z twarzy.
Sam fakt, że fantomy istnieją (nie mówiąc o ich uporczywości), dowodzi, że nie można uznać tej sprawy za zupełnie prostą.
W omawianym przypadku ręka stara się narzucić swoją obecność w postaci podobnego do ducha obrazu, który rzuca cień na twarz.
Można by sądzić, że mamy tu do czynienia ze stanem przejściowym między obrazem ręki a mającą go zastąpić twarzą. Ale jak wówczas wytłumaczyć takie przypadki jak K.G., kiedy fantomy trwają w bardzo wyraźnej i niezmiennej formie przez wiele lat (w tym przypadku 14 lat), długo po tym, gdy powinna już nastąpić reorganizacja homunkulusa?

Tego typu anomalie przekonały Ronalda Melzacka, że obraz własnego ciała jest tylko częściowo wytworem naszych zmysłów. Zmysły odgrywają oczywiście ważną rolę: ciągłe odczuwanie Twojego ciała pozwala Ci po zamknięciu oczu bardzo precyzyjnie określić położenie tułowia i rąk. Ale w tych rzadkich przypadkach, gdy brak informacji czuciowych, obraz ciała pozostaje niezmienny niezależnie od wszelkich reorganizacji – Melzack zaś uważa, że stanowi to wynik ciągłego istnienia reprezentacji ciała w mózgu.
Uczony ten zakłada, że trzy części mózgu współpracują, by zachować tak zwany neuropodpis (newosignatwe) ciała. Sądzi on, że oprócz dotykowego homunkulusa również układ limbiczny, stanowiący część mózgu odpowiedzialną za emocje, a także płat ciemieniowy biorą udział w utrzymywaniu kompletnego obrazu ciała.

Melzack jest przekonany, że układ limbiczny musi odgrywać tu rolę, ponieważ paraplegicy, u których rdzeń kręgowy został przerwany, opisują wrażenia dotyczące dolnych fantomowych części ciała, nadal używając takich samych emocjonalnych określeń (na przykład: “przyjemne”, “wyczerpujące”), jakie stosowali przed wypadkiem.
Płat ciemieniowy odgrywa zasadniczą rolę w rozróżnieniu w sensie przestrzennym między tym, co stanowi nas, a tym, co jest na zewnątrz. Uszkodzenie tej części mózgu może spowodować ignorowanie różnych części ciała lub dziwaczne wypowiedzi na ich temat (por. Rozdział 10). Zdaniem Melzacka kombinacja doznań dotykowych, emocji i trójwymiarowego odczuwania ciała w przestrzeni tworzy tak silny obraz ciała, że może on udzielić schronienia nawet fantomom.

Chociaż amputacja może spowodować całkowite wyeliminowanie pewnych wrażeń spośród potoku informacji napływających do neuropodpisu, obraz ciała w mózgu jest w pełni zdolny do przetrwania nawet w takich warunkach. Według Melzacka aktywność w dowolnej części sieci neuronów tworzącej neuropodpis na ogół pozwoli zachować poprzedni obraz ciała. Zgodnie z takim podejściem kończyna fantomowa stanowi po prostu wymysł mózgu.
Przypomina rzeczywistą kończynę, ponieważ przez lata była reprezentacją rzeczywistej kończyny. W tym sensie jest ona czymś w rodzaju neuronalnego portretu. Tak długo, jak pozujący model (kończyna) istnieje, portret cechuje się niewiarygodną dokładnością. Gdy jednak model odchodzi, portret pomału, lecz nieuchronnie zmienia się.

Zdarzają się więc kończyny fantomowe, które początkowo mają naturalne wymiary, ale z czasem stopniowo składają się jak teleskop, przybierając formę dłoni doczepionej do ramienia lub, jak drugi fantom K.G., postać miniaturowych paluszków na końcu kikuta. Taki neuronalny portret jest jednak przynajmniej częściowo niezależny od tego, co dzieje się w dotykowym homunkulusie, i nie musi zniknąć nagle – czy to bezpośrednio z powodu utraty kończyny czy też w wyniku stopniowej reorganizacji.

Można nawet zaryzykować twierdzenie, że myślowy portret ciała jest w pewnym sensie całkowicie niezależny od napływających wrażeń czuciowych – jak inaczej wyjaśnić, że niektórzy ludzie urodzeni bez kończyny mogą mimo wszystko wyraźnie odczuwać jej fantom?

Mimo że termin “kończyny fan tomowe” brzmi dziwacznie, fantomy są znacznie bliższe codziennej rzeczywistości, niż nam się wydaje. Ronald Melzack dowiódł, że każdy człowiek może doświadczyć odczucia kończyny fantomowej, jeśli zablokuje się dopływ krwi do jego ręki lub nogi, tak że kończyna ta ulegnie uśpieniu.

Uczony zdołał to osiągnąć w warunkach laboratoryjnych, hamując dopływ krwi do ręki ochotnika za pomocą mankietu używanego do pomiaru ciśnienia krwi. Badany siedział przy stole, trzymając pod stołem rękę zasłoniętą kawałkiem czarnego materiału. Od czasu do czasu proszono go, by określił dokładne położenie swojej ręki.
Melzack stwierdził, że gdy ustawały wszelkie doznania w tej ręce, ochotnicy zaczynali odczuwać wrażenie ruchomego fantomu: ręka, która była wyciągnięta, stopniowo uginała się w łokciu, tak że z każdą minutą dłoń przybliżała się do piersi. Badani doświadczali nie tyle poruszania się ręki, ile wrażenia, że przed chwilą znajdowała się ona w danym punkcie, a teraz jest gdzie indziej.

Wystarczyło niecałe pół godziny, aby powstało wrażenie, że ręka znacznie się ugięła. Niektórzy ochotnicy byli najwyraźniej zdumieni odległością miedzy miejscem, gdzie ręka rzeczywiście się znajdowała, a miejscem, gdzie, jak im się wydawało, powinna się znajdować. Kiedy materiał zasłaniający rękę usuwano i można ją było zobaczyć, fantom znikał.

Po upływie odpowiedniego czasu, by fantom całkowicie uniezależnił się od rzeczywistej ręki, proszono uczestników doświadczenia o wskazanie pewnego punktu. Punkt ten wybierano tak, by znajdował się dokładnie w połowie odległości między fantomem a rzeczywistą ręką – tak więc na ogół ręka fantomowa znajdowała się na lewo, a rzeczywista ręka na prawo od tego celu. Większość uczestników po spojrzeniu na cel kierowała swoją rękę fantomowa na prawo, tak aby nań wskazywała. Oczywiście ruch ten wykonywany był przez rzeczywistą rękę, która w rezultacie oddalała się jeszcze bardziej w prawo od celu.

Większość osób doświadczających odczuć kończyn fantomowych nie doznała żadnego uszkodzenia mózgu i są oni w pełni świadomi, że odczucia te nie są rzeczywiste, nawet jeśli w roztargnieniu zachowują się tak, Jakby kończyna ta ciągle istniała. Pod tym względem różnią się zasadniczo od pacjentów, którzy wskutek ciężkiego wylewu nie mogą uwierzyć, że sparaliżowana ręka czy noga jest naprawdę ich własną (szerzej na ten temat w Rozdziale 10).
Ale między tymi dwoma sytuacjami występuje pewna analogia: wielu pacjentów, którzy nie przyznają się do sparaliżowanej kończyny, upiera się Jednocześnie, że “prawdziwa” ręka czy noga ciągle znajduje się na swoim miejscu, chociaż na ogół jest niedostępna dla oczu. Mogą ją czuć, twierdzą, że potrafią nią poruszać, a nawet, że poruszyli nią na polecenie.
Nawet pośród tych złudzeń istnieje jakiś rodzaj obrazu ciała zachowujący wspomnienie o tym, jak kiedyś odczuwało się sparaliżowaną obecnie rękę.

Proces prowadzący do powstania kończyn fantomowych nie jest tak ważny, jak sam fakt występowania tego zjawiska. Przypomina nam ono raz jeszcze, że mózg jest w pełni zdolny do tworzenia wrażeń, które są pod każdym względem tak samo wyraźne i przekonujące jak rzeczywiste doznania. Dopóki musimy polegać na naszym mózgu, nie potrafimy po prostu ustalić, czy to, co widzimy, wąchamy, słyszymy czy pamiętamy, jest rzeczywiste, zbliżone do rzeczywistości, czy też jest jakąś pospiesznie wymyśloną wersją rzeczywistości.
Ale czy istnieje cokolwiek innego, na czym moglibyśmy polegać?

Ingram Jay – Płonący dom. Odkrywając tajemnice mózgu

Zaciekawił cię ten temat ? Może spodoba Ci się także :

• Reakcje i mowa ciała – lustro emocji

• Mózg. Ewolucja emocji

• Zachwaszczony umysł?

• Jak jest oprogramowany Twój mózg?

• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość

• Opetanie i formy myślowe wg Huny

• Memy i wirusy umysłu

Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.

20 Wtorek Maj 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 1 komentarz

Tagi

behawioryzm, emocje, gesty, goleman, mózg, mimika, mowa ciała, psychologia, reakcje, rozum, uczucia, umysł, wewnętrzna walka


Pewnego dnia wczesną wiosną jechałem szosą prowadzącą przez przełęcz górską w stanie Kolorado, kiedy nagle zerwała się zadymka śnieżna i zasłoniła zupełnie samochód jadący przede mną. Chociaż wytężałem wzrok, jak mogłem, nic nie widziałem; wirujące wściekle płatki śniegu zakryły wszystko szczelną białą zasłoną. Naciskając stopą pedał hamulca, czułem, jak ogarnia mnie niepokój i słyszałem głośne bicie serca.

Niepokój przerodził się w strach. Zjechałem na pobocze, aby przeczekać zadymkę. Po półgodzinie śnieg przestał padać i powróciła widoczność. Ruszyłem w dalszą drogę, ale musiałem zatrzymać się po przejechaniu zaledwie kilkuset jardów, ponieważ drogę zagradzała karetka pogotowia, a jej personel udzielał pomocy pasażerowi samochodu, który uderzył w tył jadącego przed nim wozu. Gdybym kontynuował jazdę podczas śnieżycy, prawdopodobnie wpadłbym na te samochody.

Ostrożność, do której owego dnia zmusił mnie strach, być może ocaliła mi życie. Znalazłem się w stanie, w jakim musi znajdować się królik, zamierając w bezruchu na widok przesuwającego się nieopodal lisa, albo jaki ogarniał przodka obecnych ssaków kryjącego się przed włóczącym się po okolicy mastodontem, w stanie, który zmusił mnie do zatrzymania się i wypatrywania nadchodzącego niebezpieczeństwa.

Wszystkie emocje są w istocie rzeczy bodźcami skłaniającymi nas do działania, szybkimi planami uratowania albo podtrzymania życia, w które wyposażyła nas ewolucja. Słowo emocja wywodzi się od łacińskiego czasownika motere, „poruszyć”, natomiast j przedrostek „e-„ oznacza mniej więcej „ku czemuś”, co sugeruje skłonność do działania zawierającą się w każdej emocji. O tym, że emocje stymulują nas do działania, najłatwiej można się przekonać, obserwując zwierzęta albo dzieci. Tylko u „cywilizowanych” dorosłych można zauważyć ową wielką anomalię w królestwie zwierząt – emocje, będące pierwszymi bodźcami do działania, oderwane od rzeczywistej reakcji[1].

Jak wykazują ich charakterystyczne biologiczne sygnatury (zobacz Dodatek A wyjaśniający szczegóły „podstawowych” emocji), każda emocja z naszego emocjonalnego repertuaru pełni wyjątkową rolę. Dysponując nowymi metodami, które pozwalają zajrzeć w głąb ciała i mózgu, badacze odkrywają coraz więcej fizjologicznych szczegółów sposobu przygotowywania ciała przez poszczególne emocje do całkowicie odmiennych rodzajów reakcji7[2].

  • W złości do rąk napływa krew, dzięki czemu łatwiej jest chwycić za broń albo wymierzyć cios wrogowi. Wzmaga się rytm uderzeń serca, a zwiększone wydzielanie się takich hormonów jak adrenalina powoduje przypływ energii wystarczającej do podjęcia dynamicznego działania.
  • W strachu krew napływa do dużych mięśni szkieletowych, takich jak mięśnie nóg, dzięki czemu łatwiej jest rzucić się do ucieczki. Powoduje to odpływ krwi z twarzy, przez co staje się ona blada (i mamy wrażenie, że „krew zamiera nam w żyłach”). Jednocześnie ciało zastyga, choćby tylko na moment, w bezruchu, być może po to, byśmy mieli czas ocenić, czy lepszą reakcją nie byłoby ukrycie się. Połączenia w sterujących emocjami ośrodkach mózgowych uruchamiają napływ fali hormonów, które zmuszają całe ciało do czujności, sprawiając, że staje się wrażliwe na wszelkie zewnętrzne bodźce i gotowe do działania, natomiast cała uwaga skupia się na bezpośrednim zagrożeniu, abyśmy mogli lepiej ocenić, jak na nie zareagować.
  • Do głównych biologicznych zmian zachodzących w naszym organizmie w chwilach szczęścia należy zwiększona aktywność ośrodka mózgu, który powstrzymuje uczucia negatywne i powoduje wzrost dostępnej nam energii oraz wyciszenie tych ośrodków, które generują trapiące i dokuczliwe myśli. Nie pojawiają się jednak żadne szczególne zmiany fizjologiczne, oprócz uspokojenia, które sprawia, że ciało szybciej uwalnia się od biologicznego pobudzenia przygnębiających emocji. To zestawienie czynników wprawia ciało w ogólny spokój, jak również wytwarza gotowość i zapał do wykonania bezpośrednio stojących przed nami zadań oraz dążenie do osiągnięcia przeróżnych celów.
  • Miłość, czułość i zadowolenie seksualne pociągają za sobą pobudzenie układu przywspółczulnego, co jest fizjologicznym przeciwieństwem mobilizacji organizmu do walki lub ucieczki powodowanej przez strach i złość. Schemat pobudzenia przywspółczulnego układu nerwowego, określany również mianem reakcji relaksacyjnej, jest zespołem reakcji całego ciała wywołującym stan ogólnego zadowolenia i spokoju, który ułatwia współpracę.
  • Uniesienie brwi w chwili zaskoczenia pozwala na szersze ogarnięcie spojrzeniem przedpola, a jednocześnie zwiększa dopływ światła do siatkówki. Dzięki temu dociera do nas więcej informacji (wizualnej) o niespodziewanym wydarzeniu i pozwala szybciej zorientować się, co się dzieje i opracować lepszy plan działania.
  • Grymas odrazy jest taki sam u ludzi na całym świecie i wysyła do odbiorcy identyczny przekaz – coś wstrętnie smakuje lub pachnie albo też jest takie w metaforycznym ujęciu. Widoczne na twarzy oznaki odrazy – ściągnięta górna warga i lekko zmarszczony nos – świadczą, jak zauważył Darwin, o pierwotnym odruchu zamknięcia nozdrzy przed obrzydliwym zapachem albo wyplucia trującego pokarmu.
  • Główną funkcją smutku jest niesienie pomocy w pogodzeniu się ze znaczną stratą, taką jak śmierć kogoś bliskiego albo wielkie rozczarowanie. Smutek powoduje obniżenie energii i zapału do podejmowania różnych czynności życiowych, zwłaszcza dających rozrywkę lub przyjemność, a w miarę jego pogłębiania się i nadchodzenia depresji obniża się i ulega spowolnieniu metabolizm ciała. To wycofanie się, zamknięcie w sobie i introspekcja stwarzają okazję do opłakania straty albo zawiedzionej nadziei, zrozumienia konsekwencji, jakie ma to dla naszego życia i, kiedy powróci energia, zaplanowania wszystkiego od nowa. Podobna utrata energii mogła sprawiać, że przygnębieni, a tym samym bardziej podatni na ciosy, ludzie pierwotni trzymali się bliżej swych siedzib, gdzie byli bezpieczniejsi.

Biologiczne popędy działania kształtują następnie nasze doświadczenia życiowe i kultura. Na przykład, na całym świecie utrata osoby ukochanej budzi smutek i żal. Jednak sposób okazywania żalu – publicznego ujawniania emocji albo powstrzymywania ich, by przeżywać je później prywatnie – kształtowany jest przez kulturę, podobnie zresztą jak to, jacy konkretnie ludzie mieszczą się w kategorii „ukochanych osób”, które należy opłakiwać.

Dla wielu pokoleń ludzi żyjących w owym długim okresie ewolucji, kiedy to emocjonalne reakcje nabierały kształtów, rzeczywistość była z pewnością groźniejsza i surowsza niż dla większości ich potomków żyjących w epoce zapisków historycznych. W owym czasie, kiedy człowiek mógł stać się w każdej chwili łupem drapieżnika, kiedy kaprysy natury – takie jak powodzie lub susze – oznaczały śmierć głodową, przeżywało niewiele niemowląt i niewielu ludzi osiągało trzydziesty rok życia. Jednak wraz z pojawieniem się rolnictwa i nawet najbardziej podstawowych form organizacji społecznej szanse przetrwania zaczęły się diametralnie zmieniać. W ostatnich dziesięciu tysiącach lat, gdy zdobycze te przyjęły się na całym świecie, stale zmniejszał się wpływ owych okrutnych sił, które tak długo trzymały ludzkość w szachu.

Osłabienie sił, które onegdaj sprawiły, że nasze reakcje emocjonalne były tak ważne dla przetrwania, spowodowało, że zmniejszył się również pożytek płynący z dostosowania się do nich elementów naszego emocjonalnego repertuaru. Wprawdzie w zamierzchłej przeszłości pojawiająca się gwałtownie i z byle powodu złość mogła mieć decydujące znaczenie dla przetrwania człowieka, ale łatwy dostęp do broni automatycznej, jaki mają obecnie trzynastolatkowie, spowodował, że nazbyt często staje się ona reakcją o katastrofalnych skutkach[3].

Nasze dwa umysły

Znajoma opowiadała mi o swoim rozwodzie, o bolesnej separacji. Jej mąż zakochał się w młodszej koleżance z pracy i pewnego dnia nagle oznajmił, że odchodzi do tej drugiej kobiety. Potem nastąpiły długie miesiące ostrych walk o dom, o pieniądze i opiekę nad dziećmi. Po paru miesiącach od zakończenia sprawy mówiła mi, że rozkoszuje się swą niezależnością, że cieszy się, iż jest sama. „Po prostu już o nim nie myślę. Nic mnie nie obchodzi”, powiedziała. Ale kiedy to mówiła, jej oczy w jednej chwili napełniły się łzami.

Te łzy mogły łatwo zostać nie zauważone. Jednak empatyczne zrozumienie tego, że czyjeś zaszklone oczy oznaczają, iż ten ktoś – wbrew temu, co mówi – jest smutny, jest równie pewne jak byśmy mieli do czynienia ze słowem drukowanym. To pierwsze jest działaniem naszego emocjonalnego, to drugie – racjonalnego umysłu. Mamy bowiem dwa umysły i to bynajmniej nie w sensie metaforycznym. Jeden z nich myśli, drugi zaś czuje.

Te dwa zasadniczo odmienne sposoby poznawania i „rozumowania” splatają się ze sobą, tworząc nasze życie psychiczne. Jeden z nich, umysł racjonalny, jest sposobem czy też ośrodkiem rozumowania bardziej świadomym, rozważnym, zdolnym do zadumy i refleksji, a z jego działania normalnie zdajemy sobie sprawę. Ale równolegle do niego istnieje inny system poznawania – impulsywny i potężny, nawet jeśli czasami działający nielogicznie, umysł emocjonalny. (Bardziej szczegółowy opis cech umysłu emocjonalnego przedstawiony jest w Dodatku B.)

Ta dychotomia – na racjonalne i emocjonalne – odpowiada w przybliżeniu znanemu z mądrości ludowej podziałowi na odruchy „serca” i „rozumu”. Wiedzieć czy „czuć w sercu”, że coś jest słuszne, oznacza inny rodzaj przekonania, jak gdyby głębszą pewność niż analiza umysłu racjonalnego.

Wzajemny stosunek racji i emocji w naszym umyśle wyznacza pewien stały gradient: im bardziej intensywne jest uczucie, tym większe panowanie nad naszym umysłem zdobywają emocje i tym mniej skutecznie oddziaływują nań… racje. Ten układ zdaje się być wynikiem eonów ewolucji naszego gatunku, która faworyzowała emocje. Po prostu w sytuacjach, kiedy nasze życie znajdowało się w niebezpieczeństwie, korzystniej było dać się ponieść emocjom i intuicji i zareagować natychmiast niż zastanawiać się nad tym, co należy zrobić, ponieważ mogłoby to nas kosztować życie.

Owe dwa umysły, emocjonalny i racjonalny, działają na ogół w ścisłej harmonii, łącząc swoje zupełnie odmienne sposoby poznawania rzeczywistości we wspólnym zadaniu prowadzenia nas przez świat i życie. Zazwyczaj między umysłem emocjonalnym a umysłem racjonalnym panuje równowaga, emocje dostarczają informacji umysłowi racjonalnemu, wspomagając go tym samym w jego działaniach, umysł racjonalny natomiast analizuje i niekiedy odrzuca dane umysłu emocjonalnego. Mimo to oba są na poły niezależnymi władzami, z których każda, jak się niebawem przekonamy, odzwierciedla działanie innych, aczkolwiek wzajemnie powiązanych połączeń mózgowych.

W większości sytuacji oba umysły są świetnie skoordynowane: uczucia są ważne dla myśli, a myśli dla uczuć. Jednak kiedy ogarnia nas fala namiętności, równowaga przestaje istnieć, przewagę zdobywa umysł emocjonalny, przytłaczając umysł racjonalny.


[1] Spostrzeżenie Paula Ekmana z Kalifornijskiego Uniwersytetu Stanowego w San Francisco.

[2] Niektóre z tych zmian udokumentowane zostały w: Robert W. Levenson, Paul Ekman, Wallace V. Friesen, „Voluntary Facial Action Generates Emotion-Specific Autonomous Nervous System Activity”, Psycho-physiology 27, 1990. Powyższa lista, sporządzona została na podstawie tego artykułu oraz innych źródeł. W chwili obecnej jest ona w pewnym stopniu oparta na domysłach; wśród naukowców toczy się spór o to, czy każda emocja ma swą specyficzną, dokładną sygnaturę biologiczną. Niektórzy badacze uważają, że wśród emocji jest znacznie więcej różnic niż wzajemnego zachodzenia na siebie albo że nasza zdolność mierzenia biologicznych korelatów emocji jest jeszcze zbyt mało rozwinięta, abyśmy mogli przeprowadzić wiarygodne ich rozróżnienie. W sprawie tego sporu zob.: Paul Ekman, Richard Davidson (red.), Fundamental Questions About Emotions, New York: Oxford University Press,1994.

[3] Jak ujął to Paul Ekman: „Złość jest najgroźniejszą emocją. Spośród sił niszczących w naszych czasach społeczeństwo sporo związanych jest z szalejąca złością. Jest to ponadto najmniej obecnie przydatna w przystosowywaniu się do nowych warunków emocja, ponieważ wyłącznie mobilizuje do walki. Nasze emocje rozwijały się w czasach, kiedy działając pod ich wpływem, nie mogliśmy używać takich potężnych narzędzi jak dziś. W czasach prehistorycznych, kiedy opanowała cię wściekłość i przez sekundę chciałeś zabić kogoś, to zrealizowanie tego nie było takie łatwe. Teraz jest.”

D. Goleman ” Inteligencja emocjonalna”

Powiązane posty :
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Zostań mistrzem swoich emocji!
• Emocje i myśli podczas medytacji
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Wojna w Tobie trwa
• Stres i napięcie = początek choroby !

Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.

18 Niedziela Maj 2008

Posted by ME in Rozwój

≈ 12 Komentarzy

Tagi

emocje, ewolucja, ewolucja emocji, goleman, inteligencja emocjonalna, kora mózgowa, mózg, mózg gadów, mózg naczelnych, mózg ssaków, neo cortex, neurologia, nowy mózg ssaków, ośrodki emocji, pień mózgu, rdzeń kręgowy, Rozwój, ssaki, trójpodział mózgu, układ limbicznny

Aby lepiej zrozumieć, jaką potężną władzę mają nad myślącym umysłem emocje i dlaczego uczucie i rozsądek tak często kłócą się z sobą, prześledźmy jak rozwijał się mózg.
Mózg człowieka, ze swymi mniej więcej trzema funtami komórek i płynu mózgowo-rdzeniowego, jest około trzykrotnie większy od mózgów naszych najbliższych kuzynów – naczelnych.
W ciągu milionów lat ewolucji mózg rozwijał się i rozrastał od niżej położonych, starszych części do wyższych, będących ich swoistym przetworzeniem i udoskonaleniem.
(Rozwój mózgu embriona ludzkiego odzwierciedla z grubsza ten proces ewolucyjny.)

Najstarszą i najbardziej prymitywną częścią mózgu, występującą u wszystkich gatunków, które mają system nerwowy choć trochę bardziej rozwinięty od minimalnego, jest pień mózgowy, otaczający szczyt rdzenia kręgowego („mózg gadów”, archipalium).
Ta pierwotna część mózgu reguluje podstawowe czynności życiowe, takie jak oddychanie i metabolizm pozostałych organów oraz kontroluje stereotypowe reakcje i ruchy. Nie można powiedzieć, by część ta zdolna była do myślenia i uczenia się; jest ona raczej zespołem zaprogramowanych regulatorów, które „dbają” o to, by ciało funkcjonowało jak należy i reagowało w sposób zapewniający mu przetrwanie. Pień mózgu jest siedliskiem zachowań związanych z prokreacją, walką oraz instynktami.
Mózg ten rządził wszechwładnie w epoce gadów.

Z pnia, tej najstarszej i najbardziej prymitywnej części mózgu około 50 milionów lat temu, wyłoniły się pierwsze ośrodki emocjonalne – razem z powstaniem paleopalium – „starego mózu ssaków”. Odpowiadał za „układ limbiczny”, realizuje bardziej złożone instynkty, emocje i procesy uczenia się.

Po milionach lat, w wyniku postępującej ewolucji, z ośrodków emocjonalnych powstał mózg myślący, czyli nowa kora mózgowa, wielka masa pozwijanych tkanek, która tworzy jego wierzchnią warstwę – jest to „mózg naczelnych”, neopallium.

Fakt, że myślący mózg powstał z mózgu emocjonalnego, wiele wyjaśnia, jeśli chodzi o związki między myślą i uczuciem; na długo przed pojawieniem się umysłu racjonalnego istniał już bowiem umysł emocjonalny.

Najstarszym z korzeni naszego życia emocjonalnego jest zmysł powonienia albo, ujmując to bardziej precyzyjnie, komórki znajdujące się w płacie węchowym, które odbierają i analizują wrażenia węchowe. Każda żywa istota – bez względu na to, czy jest źródłem pożywienia, czy też ma właściwości trujące, czy jest partnerem seksualnym, drapieżcą czy ofiarą – ma charakterystyczny molekularny znak, który może być przenoszony przez wiatr.
W owych odległych czasach powonienie było, zdaje się, zmysłem, który miał najważniejsze znaczenie dla przetrwania człowieka.
Z płata węchowego zaczęły się wyłaniać pierwotne ośrodki emocji, które ostatecznie rozrosły się do tego stopnia, że otoczyły zwartą masą zakończenie pnia mózgu. W początkowych stadiach ośrodek powonienia składał się jedynie z cienkich warstw neuronów skupionych razem dla analizowania zapachów.
Jedna warstwa odbierała sygnały zapachowe od wąchanego przedmiotu i przydzielała je do odpowiedniej kategorii: jadalny albo trujący, nadający się do odbycia stosunku seksualnego albo nie, wróg albo źródło pożywienia. Druga warstwa wysyłała poprzez system nerwowy polecenie nakazujące ciału zachować się w określony, odruchowy sposób: gryźć, wypluwać, zbliżać się, uciekać lub gonić.

Wraz z pojawieniem się pierwszych ssaków wytworzyły się najważniejsze warstwy mózgu emocjonalnego. Otaczają one pień mózgowy i wyglądają, z grubsza biorąc, jak nieco nadgryziony od dołu „obwarzanek”. W owo „nadgryzione” miejsce wchodzi pień mózgowy.
Ponieważ ta część mózgu obejmuje niczym pierścień i obrębia pień mózgowy, zwana jest – od łacińskiego wyrazu „limbus” oznaczającego pierścień – układem limbicznym albo rąbkowym.
To nowe terytorium neuronów wzbogaciło pierwotny repertuar mózgu o emocje właściwe . Kiedy ogarnia nas furia, kiedy znajdujemy się w szponach namiętności, kiedy zakochamy się po uszy albo kiedy cofamy się ze wstrętem czy z przerażeniem, to kieruje nami właśnie układ limbiczny.

W trakcie dalszego rozwoju układ limbiczny wytworzył dwa potężne narzędzia: uczenie się i pamięć. Te rewolucyjne zdobycze pozwoliły zwierzęciu na dokonywanie o wiele doskonalszych wyborów sposobów przetrwania oraz na dostosowywanie reakcji do zmiennych potrzeb, a tym samym na wykroczenie poza stały repertuar automatycznych odruchów.
Jeśli jakiś pokarm wywoływał chorobę, następnym razem można go było unikać. Wprawdzie na decyzje dotyczące tego, co jeść, a co odrzucić nadal wpływał w wielkim stopniu węch, jednak połączenia między płatem węchowym a układem limbicznym wzięły na siebie zadanie rozróżniania i rozpoznawania zapachów, porównując zapach wyczuwany w danej chwili z zapachami odebranymi poprzednio i zapamiętanymi i odróżniając w ten sposób to, co dobre, od tego, co złe.
Dokonywało tego węchomózgowie, część układu limbicznego będąca elementarną podstawą nowej kory mózgowej, czyli mózgu myślącego.

100 milionów lat temu mózg ssaków zaczął się rozwijać w przyspieszonym tempie. Na cienkim, składającym się z dwóch warstw komórek podłożu pierwotnej kory mózgowej, która obejmuje okolice kierujące planowaniem, odbieraniem wrażeń czuciowych i koordynacją ruchów, zaczęły się nadbudowywać nowe warstwy, aby na koniec utworzyć nową korę mózgową.

W odróżnieniu od starej, dwuwarstwowej kory nowa stworzyła niezwykłe możliwości intelektualne.

Nowa kora mózgu (neo cortex) homo sapiens nieporównanie przewyższyła wielkością mózgi innych gatunków, wzbogaciła go też o to wszystko, co jest specyficznie ludzkie.
Jest ona siedliskiem myśli i zawiera ośrodki, które gromadzą i interpretują wszystkie informacje zbierane przez narządy zmysłów. Do czucia dodaje to, co o nim myślimy, a jednocześnie pozwala nam żywić emocjonalny stosunek do idei, sztuki, symboli i wyobrażeń.

Podczas długiego procesu ewolucji nowa kora mózgowa pozwoliła na rozumne dostosowywanie się do okoliczności, co bez wątpienia ogromnie spotęgowało zdolność przeciwstawiania się przeciwnościom, zwiększając tym samym prawdopodobieństwo przetrwania i przekazania potomstwu genów zawierających program tych samych obwodów i połączeń nerwowych.
Tę większą niż u innych gatunków zdolność przetrwania zawdzięczamy talentowi nowej kory do strategicznego, długookresowego planowania i innym możliwościom umysłu.
Poza tym, dziełami nowej kory mózgowej stały są wszystkie osiągnięcia sztuki, cywilizacji i kultury.

Ta dodatkowa tkanka wzbogaciła nasze życie emocjonalne o nowe odcienie. Weźmy choćby miłość. Struktury limbiczne wytwarzają uczucie przyjemności i popęd płciowy, emocje, które są źródłem pożądania seksualnego i związanych z nim namiętności.

Powstanie nowej kory mózgowej i jej połączenia z układem limbicznym umożliwiły wytworzenie się będącej podstawą rodziny więzi uczuciowej łączącej matkę z dzieckiem i skłaniającej ją do długotrwałego opiekowania się nim, co umożliwia rozwój człowieka. (Gatunki, których mózgi nie mają nowej kory, takie jak gady, pozbawione są uczuć rodzicielskich; kiedy ich potomstwo wykluje się z jaj, musi szybko szukać schronienia, aby nie zostać pożarte przez własną matkę.)

U ludzi więź łącząca rodzicielkę z dzieckiem motywująca do długiego zajmowania się nim i chronienia go pozwala na znaczne przedłużenie okresu dzieciństwa, podczas którego dziecko dojrzewa, a jego mózg się rozwija.

Kiedy przyglądamy się poszczególnym szczeblom drabiny filogenetycznej, poczynając od gadów, poprzez rezusy, do człowieka, wzrasta masa nowej kory mózgowej.
Temu wzrostowi towarzyszy dokonujący się w postępie geometrycznym rozwój wzajemnych połączeń obwodów mózgowych.
Im większa liczba tych połączeń, tym większy wachlarz możliwych reakcji.
Nowa kora mózgowa pozwala nie tylko na subtelne i złożone uczucia, ale nawet na możliwość uczuciowego stosunku do tego, co czujemy.
W mózgach naczelnych jest dużo więcej nowej kory niż w mózgach innych gatunków a mózg człowieka zawiera jej jeszcze więcej niż mózgi małp człekokształtnych, co wyjaśnia istnienie dużo szerszego zakresu reakcji emocjonalnych i ich różnorodność.

Podczas gdy królik czy rezus ma ograniczony zestaw reakcji powodowanych strachem, większy i bogatszy w nową korę mózg człowieka daje mu szeroką gamę możliwości, w tym możliwość wykręcenia numeru 999.

Im bardziej złożony jest system społeczny, tym większe znaczenie ma taka elastyczność reakcji, a nie ma bardziej złożonego systemu społecznego na świecie niż ten, który stworzyli ludzie.

Jednak te wyższe ośrodki nie rządzą całym naszym życiem emocjonalnym; w kluczowych sprawach serca, a szczególnie w naglących sytuacjach emocjonalnych, ustępują one – rzec można pierwszeństwa układowi limbicznemu.
Skoro tak wiele z wyższych ośrodków mózgowych wyrosło z układu limbicznego albo stało się jego przedłużeniem, to nic dziwnego, że mózg emocjonalny odgrywa kluczową rolę w architekturze całego układu nerwowego.
Jako korzeń, z którego wyrósł nowy mózg, okolice emocjonalne połączone są niezliczonym mnóstwem obwodów z wszystkimi częściami nowej kory.
Daje to ośrodkom odpowiedzialnym za emocje wielką moc oddziaływania na funkcjonowanie reszty mózgu, z jego ośrodkami myśli włącznie…

Więcej w: „Inteligencja emocjonalna” – Daniel Goleman

Powiązane posty:

• Umysł kontra ciało

• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa

• Narodziny Ego

• Memy i wirusy umysłu

• Bełkoczący umysł

• Bezrozumnie?

Jak jest oprogramowany Twój mózg?

14 Środa Maj 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

komputer, mózg, miłość, oprogramowanie, program, przebudzenie, przekonania, schematyczne myślenie, system przekonań, wzorce, Świadomość

Jeśli przyjrzysz się, z czego się składasz i w jaki sposób funkcjonujesz, odkryjesz, że wewnątrz twojej głowy znajduje się cały program, cały system wymagań, jaki powinien być świat, jaki powinieneś być ty sam i czego powinieneś pragnąć.
Kto jest odpowiedzialny za ten program?
Nie ty.
Tak naprawdę to nie zadecydowałeś nawet o tak podstawowych sprawach, jak twoje pragnienia, chęci i tak zwane potrzeby; twoje wartości, gusta i postawy.
Twój komputer został załadowany instrukcjami, jak ma działać, przez twoich rodziców, społeczeństwo, twoją kulturę, religię i całe twoje dotychczasowe doświadczenie.
Niezależnie od tego, ile masz lat, niezależnie od tego, dokąd zmierzasz, twój komputer podąża razem z tobą i działa w każdej świadomie przeżywanej przez ciebie chwili dnia, w sposób władczy żądając, by jego wymagania były spełnione przez życie, przez ludzi i przez ciebie samego.
Gdy jego żądania zostaną zaspokojone, komputer pozwala ci, byś czuł się spokojny i szczęśliwy. Jeśli nie, to nawet wówczas, gdy działo się to niezależnie od ciebie, komputer wyzwoli w tobie negatywne uczucia, przynoszące ci cierpienie.

Na przykład, jeśli inni ludzie nie żyją zgodnie z oczekiwaniami twojego komputera, dręczy cię on, wywołując frustrację, gniew lub zgorzknienie.
Albo, gdy sprawy wymykają ci się spod kontroli lub przyszłość staje się niepewna, nalega, byś doświadczał niepokoju, napięcia, byś się zamartwiał.
Wtedy zużywasz wiele energii, by poradzić sobie z tymi negatywnymi uczuciami. Z reguły robisz to w ten sposób, że spalasz jeszcze więcej energii, próbując zmienić otaczający cię świat tak, by zaspokoić żądania swojego komputera.
Jeśli ci się uda, uzyskasz nieco chwilowego pokoju. Jest on bardzo nietrwały, bo wystarczy jakikolwiek drobiazg (spóźniony pociąg, zepsuty magnetofon, list, który nie przychodzi czy cokolwiek innego) niezgodny z programem komputera, by ten na nowo wzniecił twój niepokój.

W ten sposób prowadzisz żałosną egzystencję, żyjąc stale na łasce wydarzeń i ludzi, rozpaczliwie starając się podporządkować to, co cię spotyka, wymaganiom twojego komputera, abyś mógł zaznać jedynej znanej ci postaci pokoju: chwilowego wytchnienia od negatywnych uczuć, od widzimisię twego komputera i twojego zaprogramowania.

Czy istnieje jakieś wyjście?

Tak.
Oczywiście nie jesteś w stanie zmienić swojego zaprogramowania z dnia na dzień. Być może nawet nigdy ci się to nie uda. Zresztą to nie jest potrzebne.
Spróbuj czego innego.
Wyobraź sobie, że znajdujesz się w nieprzyjemnej sytuacji albo spotykasz osobę, której starasz się unikać. Zaobserwuj teraz, jak twój komputer włącza się instynktownie i zaczyna naciskać, byś uniknął tej sytuacji lub próbował ją zmienić.
Jeśli ty nie poddasz się i odmówisz zmiany, zauważ, jak twój komputer będzie nalegał, abyś doświadczył rozdrażnienia, niepokoju, poczucia winy czy jakiegokolwiek innego negatywnego uczucia.
Obserwuj to, przyglądaj się tej nieprzyjemnej sytuacji czy osobie wytrwale, aż uświadomisz sobie, że to nie one wywołują te negatywne emocje.
One po prostu idą swoją drogą, są sobą, robią swoje — prawidłowo czy nieprawidłowo, dobrze lub też źle.
Natomiast to twój komputer domaga się, by twój program odpowiedział negatywnie.

Zobaczysz to lepiej, jeśli uświadomisz sobie, że ktoś, kto ma inne oprogramowanie, w obliczu tej samej sytuacji czy wydarzenia, w obecności tej samej osoby zachowa całkowity spokój, a nawet zadowolenie.

Nie ustawaj, dopóki nie zrozumiesz tej prawdy: jedynym powodem, dla którego nie zachowujesz spokoju i radości, jest twój komputer, który uparcie dopomina się, aby rzeczywistość została przemodelowana zgodnie z jego programem.

Popatrz na to wszystko z zewnątrz i dostrzeż tę cudowną zmianę, jaka się w tobie dokona.

Gdy to już zrozumiesz i w konsekwencji zatrzymasz wywoływanie negatywnych uczuć przez twój komputer, możesz podjąć takie działanie, które będziesz uważał za stosowne.
Możesz unikać danej sytuacji lub osoby; lub możesz się starać je zmienić; możesz dopominać się, by szanowano twoje prawa, albo prawa innych osób; możesz się nawet uciec do zastosowania siły.
Lecz dopiero wtedy, gdy udało ci się uwolnić od uczuciowego wzburzenia, ponieważ dopiero wtedy twoje działanie będzie owocem pokoju i miłości, a nie neurotycznego pragnienia zaspokojenia swojego komputera lub zastosowania się do jego programu czy też wynikiem chęci pozbycia się negatywnych uczuć, jakie on wywołuje.
Wtedy dopiero zrozumiesz, jak głęboka jest mądrość zawarta w słowach:
Temu, kto chce się prawować z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!
Stanie się bowiem dla ciebie oczywiste, że prawdziwy ucisk nie pochodzi od ludzi, którzy walczą z tobą w sądzie ani od władzy narzucającej ci niewolniczą pracę, ale od twego „komputera”, którego program niszczy pokój twojego umysłu w chwili, gdy zewnętrzne okoliczności nie dostosowują się do jego wymagań.

Znani są ludzie, którzy pozostawali szczęśliwi nawet w atmosferze ucisku obozu koncentracyjnego! Potrzebujesz wyzwolenia z terroru swojego zaprogramowania.
Tylko wtedy doświadczysz tej wewnętrznej wolności, z której powinna wyrastać wszelka rewolucja społeczna, ponieważ to głębokie uczucie, ta pasja, która rodzi się w twoim sercu na widok zła szerzącego się w społeczeństwie i która zmusza cię do działania, będzie spowodowana nie twoim zaprogramowaniem lub twoim egoizmem, lecz kontaktem z rzeczywistością.

A. de Mello „Wezwanie do miłości”

Powiązane posty:

• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?

• NLP – jak jesteś zaprogramowany?

• GESTALT – integracja psychiki i ciała

• Autentyczna zmiana myślenia

• Mówić: tak – czy nie?

• Czy jesteś podzielony na „dobrego” i „złego”?

Twój wewnętrzny krytyk

12 Poniedziałek Maj 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 2 Komentarze

Tagi

adler, krytyk, marzenia, mózg, NLP, półkule, psychika, realizacja, umysł, wnętrze, współdziałanie

Timothy Gallwey, czołowy brytyjski gracz i trener tenisa, napisał książkę „The Inner Game of Tennis” (Wewnętrzna gra w tenisa), która zyskała ogromna popularność, a kilka lat później – „The Inner Game of Golf” (Wewnętrzna gra w golfa).
Stosowne przez niego metody treningu w obydwu dyscyplinach okazały sie niezwykle skuteczne, a z programowaniem neurolingwistycznym łączy je zrozumienie wpływu myślenia na osiągane wyniki.
Gallwey nie był zadowolony z postępów swych podopiecznych, którzy najwyraźniej nie mogli poradzie sobie z natłokiem uwag, wskazujących popełniane błędy i sposób ich skorygowania.

Pewnego dnia przypadkiem zauważył, i jeśli kilka razy zademonstrował uczniom uderzenie, a następnie kazał im je powtórzyć, powstrzymując sie od objaśnień i krytycznych uwag, osiągali oni znacznie lepsze wyniki niż wówczas, gdy słuchali tradycyjnych instrukcji.
Powyższe spostrzeżenie dotyczyło zarówno nowicjuszy, jak i doświadczonych graczy.

Wydawało sie, ze analizując wykonywane ruchy, uczniowie grali gorzej niż wówczas, gdy nie „myśleli”, wykonując je tylko lub naśladując, niczym dziecko, które uczy sie nowej gry.
Dokonawszy tego odkrycia, trener ograniczył instrukcje do niezbędnego minimum, a wyniki znacznie sie poprawiły.
Gallwey doszedł do wniosku, ze każdy z nas posiada wewnętrzny odpowiednik instruktora czy też krytyka, który stale dyktuje sposób postępowania.
„Patrz na stopy”, „zwolnij trochę”, „teraz przyspiesz”, „obserwuj piłce”, „wyreguluj oddech”.
Ów wewnętrzny krytyk negatywnie wpływa na osiągane przez nas wyniki w nie mniejszym stopniu niż jakikolwiek „zewnętrzny” sędzia.
Gallwey zidentyfikował funkcjonowanie dwóch „jaźni”.
Jaźń 1 była bystrym i pełnym dobrym chęci, choć nadmiernie surowym krytykiem, który zawsze przeszkadzał, natomiast jaźń 2 była urodzonym tenisista, któremu należałoby po prostu pozwolić grać, by ujawnił swój talent .
Jażń 1 sadziła, że jest ekspertem, lecz myliła sie.
Jaźń 2 była uzdolnionym graczem i znajdowała przyjemność w uprawianiu tego sportu,
lecz „mądrą” i elokwentna jaźń 1 stale przeszkadzała i onieśmielała ją.

Odwracając uwagę jaźni 1, by pozwolić jaźni 2 grac swobodnie, Gallwey uzyskał nadzwyczajne rezultaty. Następnie zastosował te sama metodę do nauki gry w golfa i potwierdził jej skuteczność na własnym przykładzie, opanowując od podstaw tajniki nowej dyscypliny i szybko osiągając wysoki poziom umiejętności.
Dwie jaźnie, zidentyfikowane przez Gallweya (nie znającego zasad funkcjonowania mózgu ani najnowszych odkryć w tej dziedzinie) sa oczywiście tymi samymi odrębnymi „umysłami”, które odkrył noblista Roger Sperry, prowadzać badania z udziałem pacjentów poddanych operacji rozdzielenia półkul mózgowych.

Krytyczna jaźń 1 odpowiada logicznej, „werbalnej” półkuli lewej, natomiast dziecięco naturalna, ekspresywna, „niewerbalna” jaźń 2 reprezentuje półkule prawą.

Krytyczny „głos wewnętrzny” odzywa sie nie tylko podczas uprawiania sportów, bombarduje on nas swymi uwagami we wszelkiego rodzaju sytuacjach „nigdy ci sie to nie uda”, „uważaj”, „co by sobie pomyślał?”, „czy pomyślałeś o…?”.
Czasem taki dialog wewnętrzny dodaje odwagi („Zrób to, przecież potrafisz” lub „ja im jeszcze pokażę”) i pomaga osiągnąć pożądane wyniki, najczęściej jednak negatywna samoocena blokuje prawdziwe możliwości.

Zaimprowizowane przemówienie często udaje nam sie o wiele lepiej niż wystąpienie, o którym zostaliśmy poinformowani ze znacznym wyprzedzeniem.
W ostatnim przypadku krytyk wewnętrzny ma dużo czasu na doradzanie, przeszkadzanie i ostrzeganie drugiej jaźni, którą pod presją zaczyna ogarniać strach.
Pamiętasz z pewnością model uczenia sie, opisany w rozdziale 1, zgodnie z którym najwyższy poziom umiejętności osiągamy wówczas, gdy przestajemy być świadomi własnych kompetencji.
Działając pod kierunkiem jaźni 2, nie myślimy racjonalnie, a krytyk nie zabiera głosu.
Dlatego właśnie, kiedy prowadzisz samochód, twoja lewa półkula mózgu może słuchać radia, zastanawiać sie, co ugotować na obiad lub jak zachować sie wobec rozgniewanego klienta.
Podczas gdy jaźń 1 zajęta jest swymi problemami, jaźń 2 jedzie sobie spokojnie, wykorzystując „kompetencje nieświadomą”.
Pewien mój znajomy boleśnie zranił sie w nogę, lecz z grzeczności zgodził sie rozegrać partie golfa, na która wcześniej umówił sie z przyjacielem.
Noga bardzo mu dokuczała i podczas meczu me przestawał o mej myśleć, me mogąc sie doczekać zakończenia gry i powrotu do domu.
Jakiez było jego zdumienie, gdy okazało sie, że była to najlepsza partia, jaka kiedykolwiek rozegrał!
Skaleczona noga absorbowała cała jego uwagę, toteż mój znajomy nie „myślał” o grze, dzięki czemu był w stanie osiągnąć tak dobre wyniki.

Chociaż nie zawsze mamy możliwość kształtowania tego rodzaju okoliczności, Timothy Gallwey bardzo skutecznie stosuje zasadę odwracania świadomej uwagi.
Inni sportowcy lub artyści występujący przed publicznością opracowali własne metody przezwyciężania krytycznego, zachowawczego i lękliwego myślenia lewej półkuli przez kompetentną i intuicyjną półkulę prawa.
Tego rodzaju techniki zawsze uwzgledniaja wyregulowanie oddechu i relaksacje (pomagajaca wj eliminowac „frasobliwe” mysli lewej półkuli) oraz rodzaj wizualizacji, zwany w terminologii NLP – „rzutowanie w przyszłość”.

Harry Adler – Umiejętność Realizowania Marzeń

Powiązane posty :

• Kto jest premierem w Twoim rządzie?

• NLP – jak jesteś zaprogramowany?

• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa

• Odpowiedź na Psychiczny Atak

• Co wpływa na nasze życie?

Jak nauczyć się widzieć aurę?

07 Środa Maj 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 259 Komentarzy

Tagi

aura, ciało duchowe, czakramy, jasnowidzenie, mózg, nauka widzenia aury, obserwacja, obserwacja aury, oczy, półkule, trzecie oko, widzenie aury, widzenie peryferyjne, wzrok, ćwiczenia

Kilku uczestników moich zajęć potrafiło zestroić się psychicznie i określić kolor aury, tylko ją wyczuwając. To fascynujące zjawisko przywodzi na myśl jasnowidzów, którzy intuicyjnie wyczuwają kolory, nie widząc ich.
Jednak choćbyś stwierdził, że masz tę zdolność, wykonuj zawarte w tym rozdziale ćwiczenia, ponieważ warto widzieć aurę w całej okazałości.

Usiądź wygodnie i odpręż się.
Światło w pokoju powinno być łagodne, ale nie przyćmione. Usiądź tak, by wszelkie źródła ostrego światła znajdowały się za twoimi plecami. Niepotrzebne ci są promienie świecące prosto w oczy.Ustaw swoje ręce tak by były widoczne na tle jasnej ściany.
Złącz palce wskazujące i przyglądaj się im przez około 10 sekund, a następnie powoli odsuń je. Powinieneś zauważyć cienką, niemal niewidoczną nić energii, która się rozciąga i łączy palce, chociaż powoli się od siebie oddalają.

Gdy będziesz wykonywać to ćwiczenie po raz pierwszy, wyda ci się, że nić łącząca oba palce znika po osiągnięciu zaledwie centymetra długości. W miarę nabywania wprawy zobaczysz, że się nie zmienia, choćby przestrzeń między palcami wynosiła 10, a nawet 12 centymetrów.
Jeśli jest ci trudno dostrzec tę linię energii, spróbuj jeszcze przyciemnić światło, a palce umieść nad gładką powierzchnią o białej barwie.

Teraz możesz przeprowadzić ten eksperyment z czterema palcami, dotykając nimi palców drugiej ręki. Odsuwając dłonie od siebie, zaobserwujesz strumienie energii łączące wszystkie palce.Jeśli twój partner wykonuje to ćwiczenie równocześnie z tobą, spróbuj dostrzec strumienie energii łączące jego palce. To ekscytujące zauważyć czyjąś aurę po raz pierwszy!
Teraz możesz spróbować czegoś niezwykle ciekawego. Palcami jednej ręki dotknij palców swego przyjaciela, a potem powoli je odsuń. Zobaczysz strumień czystej energii łączący wasze palce.
A jak sądzisz, co by się zdarzyło, gdybyś ćwiczenie to wykonał z nie lubianą osobą? Jeżeli możesz, przeprowadź ten eksperyment z jak największą liczbą osób.

Potem będziesz gotów wyraźniej zobaczyć własną aurę.
Potrzebny będzie pokój o ścianach pomalowanych na jednolity kolor – najlepiej biały lub kremowy. Przygaś światło i stań kilka kroków od ściany, zwrócony do niej twarzą. Wyciągnij prawą rękę przed siebie i unieś dłoń, by palce wskazywały sufit . Patrz na ścianę przez palce tej ręki.
Skoncentruj się na ścianie, nie na dłoni. Po kilku chwilach zauważysz, że twoją dłoń otacza wyraźne, szarawe, niemal pozbawione koloru halo.

Gdy już je dostrzeżesz, skoncentruj uwagę właśnie na nim, nie na ścianie. Gdy będziesz to robił, aura może zniknąć. W takim razie po prostu spójrz znowu na ścianę, aż halo ponownie się pojawi. Kiedy zobaczysz aurę wyraźnie, spójrz na palce.
Być może zobaczysz, jak promieniują z nich cienkie strumyczki energii. Przyjrzyj się uważnie aurze, która otacza twoje palce, a zobaczysz, że jest ona w ciągłym ruchu

Niektórzy odczuwają rozczarowanie, widząc po raz pierwszy swoją aurę, ponieważ jest ona niemal bezbarwna. Nie martw się, jeśli tak jest z tobą. Kolory zaczną się pojawiać później, gdy przyzwyczaisz się do widzenia aury.Zrób to samo ćwiczenie z drugą ręką, a potem spróbuj przeprowadzić test w innych warunkach.
Podczas nauki przyciemniona lampa jest najlepsza, ale z czasem powinieneś móc zobaczyć aurę w każdym świetle. Spróbuj także obserwować inne części swojego ciała.

Gdy już zobaczysz aurę wokół dłoni, będzie ci łatwo zobaczyć ją także wokół każdej innej części ciała.
Ubranie ogranicza i zawęża widzenie aury, możesz więc się zdecydować na wykonywanie ćwiczeń nago lub niekompletnie odziany. Niestety, większość ludzi nie potrafi zobaczyć aury w lustrze, które z jakiegoś powodu nie odbija jej dość dobrze.
Niektórym się to jednak udaje, może więc wypróbuj swoje lustro w łazience.

Jeśli nosisz szkła optyczne, spróbuj zobaczyć aurę zarówno w okularach, jak i bez nich. Stwierdziłem, że wielu ludzi, którzy na co dzień noszą okulary, łatwiej dostrzega aurę bez nich.Teraz ponownie przeprowadź doświadczenie wraz ze swoim partnerem.
Poproś go, by stanął na tle jednokolorowej ściany.

Cofnij się kilka kroków i patrz w jego kierunku, koncentrując się na ścianie za jego plecami . Stan idealny zbliżony jest do marzenia sennego, gdy masz oczy otwarte, ale naprawdę nic nie widzisz. W tym wypadku jednak rozluźniasz się i koncentrujesz w tym samym czasie.
Być może pomocne będzie przypomnienie sobie chwili, gdy byłeś naprawdę zmęczony, a twoje oczy same się zamykały.
Oczywiście nie chcesz, by zamknęły się właśnie teraz, ale przywołanie tego obrazu będzie pomocne, ponieważ twój wzrok powinien być ciężki i niemal błędny.Na początku może się to wydawać dziwne, ale nagle dostrzeżesz niewyraźną aurę otaczającą twojego przyjaciela. Zobaczysz ją za pomocą widzenia peryferyjnego.
Prawdopodobnie zauważysz, że otacza ona tylko jego głowę i szyję. Jest tak dlatego, że ubranie przysłania aurę i czyni ją dużo trudniej widoczną.
Ponadto silna psychiczna energia emanująca od głowy powoduje, że łatwiej zauważyć aurę otaczającą właśnie tę część ciała.

Postaraj się skoncentrować na zauważonym zjawisku. Najprawdopodobniej na początku aura będzie znikać, ale nie rezygnuj, a kiedy będziesz ją mi eć w polu widzenia, przyjrzyj się jej dokładnie. Zobaczysz, że nieustannie się porusza.
Zauważysz również, że gdy mrugasz, znika na chwilę.Podejdź i spróbuj jej dotknąć. Będziesz musiał dokonać kilku prób, zanim uda ci się jednocześnie dotknąć ją i zobaczyć. Większość ludzi stwierdza, że aura znika w chwili, gdy się do niej zbliżają.
Przyczyną jest zmiana ogniskowej oczu w miarę posuwania się do przodu. W tej sytuacji wystarczy cofnąć się do miejsca, w którym uprzednio stałeś, i zacząć od nowa. Aura powinna się pojawić ponownie w ciągu kilku sekund.
Powiedz przyjacielowi, by wziął kilka głębokich oddechów, a potem pomyślał o czymś, co go uszczęśliwia. Przyjrzyj się, jak jego aura się rozszerza i rozwija.

Poproś go, by myślał o rzeczach obojętnych, ani smutnych, ani wesołych; aura wróci do normalnych rozmiarów. Niech na koniec twój partner pomyśli o czymś smutnym, czymś, co go złości, uszczęśliwia lub nie wywołuje żadnych emocji.
Z samej obserwacji aury powinieneś określić, o jakim przeżyciu myśli.Powtórz te ćwiczenia poza domem, pamiętając, by słońce mieć za plecami. Najlepiej przeprowadzać je wczesnym rankiem lub późnym popołudniem. Zaobserwujesz, że aura drugiej osoby rozszerza się na świeżym powietrzu.

Jest wiele innych metod widzenia aury.
Można patrzeć na czoło partnera (a nie na ścianę, jak to czyniliśmy przedtem). Skoncentruj się na tej części ciała, a potem stopniowo poszerzaj swe widzenie obwodowe, najpierw w lewo i prawo, potem w górę i w dół.

Okaże się, że gdy obejmie ono wszystkie kierunki, ogniskowa twoich oczu lekko się przesunie, a nad głową partnera pojawi się delikatna poświata, która zmieni się w aurę. W czasie pierwszej próby zniknie, gdy tylko spróbujesz się na niej skoncentrować.
Powtarzaj to ćwiczenie, aż zobaczysz aurę wyraźnie.Trzecia metoda jest połączeniem dwóch poprzednich. Partner musi stanąć lub usiąść na tle jedno-barwnej ściany. Stań kilka kroków dalej i patrz na jego nos. Zobacz, jak daleko nad jego głową i w lewo od niego sięga twoje widzenie obwodowe. Zaznacz te miejsca na ścianie.

Wróć na dawne miejsce i powtórz to samo ćwiczenie, tym razem biorąc pod uwagę miejsce poniżej i w prawo. Znowu zaznacz je na ścianie. Powtórz próbę jeszcze dwa razy, by oznaczyć miejsca poniżej oraz na lewo i prawo od nosa twego partnera. Zacznij, patrząc na znak, który zrobiłeś nad jego głową i na prawo od niego.
Po kilku sekundach szybko spójrz na znak znajdujący się na lewo i poniżej. Patrz na niego przez kilka sekund, a potem przenieś wzrok na znak poniżej i na prawo. Na koniec przyjrzyj się znakowi powyżej i na prawo.
Po kilku sekundach przyglądania się pozwól, by twoje widzenie obwodowe stopniowo się rozszerzyło, tak byś mógł objąć wzrokiem pozostałe trzy pozycje, a wtedy pojawi się aura twego partnera. Tak jak przy innych metodach, będziesz musiał wykonać to ćwiczenie wiele razy, zanim zdołasz się skoncentrować bezpośrednio na aurze.

Nadszedł czas na uczczenie twoich dotychczasowych sukcesów.
Pójdź z przyjacielem do supermarketu lub innego równie ruchliwego miejsca. Idź kilka kroków za nim i sprawdź, czy zobaczysz jego aurę w tym utrudniającym skupienie otoczeniu.Nie bądź rozczarowany, jeśli ci się nie uda.

Ruchliwy supermarket różni się zasadniczo od zatopionego w półmroku, spokojnego pokoju. Zamieńcie się rolami i niech twój partner sprawdzi, czy może zobaczyć twoją aurę.Poszukaj również aury innych obecnych tam ludzi.

Nie musisz się na nikogo gapić, by tego dokonać. Po prostu skoncentruj wzrok kilka centymetrów w bok od nich i spróbuj dostrzec ich aurę za pomocą widzenia obwodowego. Łatwiej ci będzie z ludźmi stojącymi na jasnym tle. Na ogół najwyraźniejsza będzie aura wokół ich głów. Jednak latem, gdy wszyscy są skąpo odziani, zobaczysz aurę wokół większej części ciała.

To niesłychane wrażenie nagle dostrzec aurę wokół wszystkich ludzi. Na to jednak potrzeba trochę czasu. Na szczęście ćwiczyć możesz wszędzie.
——————————————————-

Dodatkowe ćwiczenia

1 ćwiczenie – Obserwacja aury koloru (powidok)
Ćwiczenie wzmacnia nasze zdolności obserwacji subtelnych (i zwykle pomijanych) informacji wzrokowych jakimi są np powidoki.
Przyda sie ono zwłaszcza w początkowym procesie nauki obserwacji aury, która wydaje się wtedy delikatnym i słabo widocznym zjawiskiem, trudnym do uchwycenia dla niewytrenowanego oka.

Patrz przez dłuższa chwilę w czarny punkt na środku obrazka.
Nie ulegaj pokusie spoglądania na kolorowe kręgi. Po pewnej chwili postaraj się z wykorzystaniem widzenia peryferyjnego (kątem oka) obserwować obrzeża kręgów.
Im intensywniej będziesz przyglądał się czarnemu punktowi i starał sie utrzymać wzrok nieruchomo, tym jaśniejsza i wyraźniejsza powstanie aura koloru wokół brzegów kręgów. Wokół czerwonego zauważysz turkusową, wokół turkusowego – czerwonawą.

Ćwiczenie 2

To ćwiczenie pomaga stymulować i wzmacniać komunikację między półkulami mózgu.
Uczy dostrzegać te wzrokowe informacje, które zwykle ulegają utracie w naturalnym procesie obróbki dokonywanej przez mózg, podczas rozpoznawania obrazu. Czyni nasze oczy znacznie „czulszymi”.


Rys.2
Usiądź 1-1,5 m od ekranu, i lekko „zazezuj” patrząc na kręgi.
Powinieneś uzyskać efekt nasunięcia się dwóch kręgów na siebie, tak by powstał pośrodku trzeci, składający się z przenikających wzajemnie kręgów, tworzących krzyż. (Rys 3)

Możesz na początku pomóc sobie podnosząc palec na wyciągniętej ręce, umieszczając go na linii pomiędzy kręgami. Skieruj wzrok na czubek palca i pozwól by obraz w tle zniekształcił się, a kręgi nasunęły na siebie.
W podobny sposób wytwarzamy napięcie oczu gdy skupiamy się na obserwacji stereogramów.


Rys. 3
Z czasem palec nie będzie potrzebny przy wykonywaniu tego ćwiczenia.
Na początku krzyż będzie pływał i wydawał sie niestabilny.
Zwykle bardziej widoczna
będzie pozioma linia(dla kobiet), a pionowa (dla mężczyzn). Po pewnym czasie wykonywania ćwiczenia nauczysz sie utrzymywać stabilny krzyż nawet przez kilka minut.
Ćwiczenie to jest znane ze swej szczególnej skuteczności w rozwijaniu widzenia aury.
Dla osoby z przeciętnymi predyspozycjami – wystarczy już kilka minut ćwiczeń dziennie, przez okres kilku tygodni, by zacząć widzieć ciało eteryczne wokół palców.
Nie warto jednak ćwiczyć dłużej niż kilkanaście minut dziennie bo efekty sie nie potęgują, a oczy szybko się męczą.

Artykuł na bazie :
RICHARD WEBSTER
ODCZYTYWANIE AURY
oraz strony Przepowiedni Thiaoouby

Powiązane artykuły :

• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?

• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.

• Kolory Twojej Aury – jak się zmieniają i co oznaczają

• Aura człowieka – najważniejsze informacje.

• Czakramy, poziomy Twojego życia!

• Geneza blokad na czakramach

• Świat to energia!

• Ciała duchowe według Jogi Kundalini

Superczytanie

10 Niedziela Lu 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Brzeskiewicz, czytanie, fakty, kojarzenie, mózg, pamięć, prawo skojarzeń, superczytanie, szybkie czytanie, umysł, zapamiętywanie

Zanim zagłębisz się na dobre w lekturę tego rozdziału, wykonaj prosty test czytelniczy, który ci pozwoli stwierdzić, jakim obecnie jesteś czytelnikiem.
Obecnie, dlatego że po wnikliwej lekturze tej książki, a co za tym idzie po zastosowaniu się do zawartych w niej rad, twoje umiejętności czytelnicze niewątpliwie wzrosną.
Będziesz mieć możliwość przekonania się o tym, wykonując test sprawdzający, znajdujący się na końcu książki.
Bądź uczciwy wobec siebie i wykonaj go rzeczywiście dopiero po wnikliwej (koniecznie wnikliwej!) lekturze niniejszego poradnika, a najlepiej po odbyciu zalecanej przeze mnie 4-6 tygodniowej sesji czytelniczej. Wracajmy jednak do testu. Poniżej znajduje się fragment innej mojej książki — Superumysł.
Twoje zadanie polega na tym, aby przeczytać tekst możliwie szybko, lecz uważnie i od¬powiedzieć na 10 pytań sprawdzających, wybierając między odpowiedziami: „prawda” i „fałsz”.
Skoro już wiesz, co masz zrobić, to przygotuj stoper (najlepiej stoper!) lub zegarek z sekundnikiem i po odczytaniu ostatniego słowa tekstu zarejestruj czas.

——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Jak jesteś zaprogramowany? – NLP

08 Piątek Lu 2008

Posted by ME in Rozwój

≈ Dodaj komentarz

Tagi

mózg, nauka, neurolingwistyczne programowanie, neurolingwistyka, NLP, programowanie umysłu, przekonania, umysł, wzorce, zmiana

NAWYKI MYŚLOWE

Głęboko zakorzenione uczucia przekształcają sie w nawyki myślenia, czyli postawy, które ograniczają nas w znacznie większym stopniu niż przemijające emocje. Nastawienie optymistyczne” albo „pesymistyczne” czy „pozytywne” albo „negatywne” oznacza zajęcie określonej postawy. Dawno udowodniono, ze spośród dwóch jednakowo wykwalifikowanych i doświadczonych sprzedawców optymista osiągnie znacznie lepsze wyniki niż jego pesymistycznie nastawiony kolega. Myślę, ze jest to całkowicie zrozumiałe.
Należy jednak zaznaczyć, iż postawę można zmienić podobnie jak samopoczucie. Jest to kwestia treści naszych myśli. Zmiana postawy, nawet jeśli nie towarzyszy jej zmiana zachowań lub podwyższenie umiejętności, może przynieść wymierna poprawę osiąganych wyników.
Eksperyment przeprowadzony z udziałem sprzedawców – optymistów i pesymistów – wykazał ponadto, ze różnice efektywności miedzy obiema grupami pogłębiają sie z upływem czasu. 20- procentowa przewaga optymistów po roku wzrosła do 50 procent. Innymi słowy, prawo malejących przychodów zostało w tym przypadku odwrócone i pozytywne nastawienie przyniosło ciąg sukcesów. W tym samym czasie finansowe wyniki pesymistów stale sie pogarszały.
Sposób myślenia może nam wejść w nawyk tak samo, jak sposób zachowania sie.
Postawy, które określają postępowanie jednostek i całych społeczeństw nie sa niczym więcej niż nawykami myślowymi, które można zmienić. Należy tylko uświadomić je sobie i zastosować właściwy trening myśli. Lionel Tiger w książce Optimism (Optymizm) twierdzi, ze zagłady uniknęły te cywilizacje, w których dominował optymistyczny system przekonań.
Tego rodzaju społeczności wierzą we własna przyszłość i nowe, lepsze perspektywy.

PRZEKONANIA NA TEMAT SAMEGO SIEBIE

Naszymi myślami kierują utrwalone w świadomości przekonania i wartości. Sa one znacznie stabilniejsze niż ulotne uczucia, a nawet postawy. Te z nich, które decydują o twoich siągnięciach, dotyczą twojej opinii o samym sobie, sposobu postrzegania własnej osoby, czy ez własnego „wewnętrznego wizerunku”.

——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

What the bleep do we know – Co tak naprawdę wiemy o świecie?

06 Czwartek Gru 2007

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Bóg, energia, fizyka kwantowa, kreacja, mózg, mechanika kwantowa, myśli, Rozwój, rzeczywistość, superpozycja, uzaleznienia, what the bleep do we know, woda



” What the #$*! Do We (K)now!?”
( What the Bleep Do We Know!?)

produkcja: USA gatunek: Dramat , Komedia, dokumentalny
premiera: 2004-04-23

Poprawione napisy do filmu , pobierz

Film jest próbą naukowego zrozumienia zjawisk, które do tej pory były rozumiane wyłącznie na płaszczyźnie duchowej lub psychologicznej. Porusza tematy związane z życiem, cierpieniem, uzależnieniami, postrzeganiem rzeczywistości, wpływaniem na rzeczywistość, zrozumieniem praw rządzących naszym życiem, przedstawia nietypowy pogląd na Boga, duszę, sens życia – a także próbuje wyjaśnić jak wg. założeń mechaniki kwantowej działa ludzki mózg.
[Osnową jest próba wytłumaczenia jak mechanika kwantowa współdziała z człowiekiem rozumianym jako Neutralny Obserwator – który świadomie lub nieświadomie (ale całkowicie) kreuje swoją rzeczywistość]

W filmie wypowiadają się naukowcy – fizycy kwantowi, biolodzy molekularni, lekarze, wykładowcy uniwersytetów, przedstawiając swoje punkty widzenia.
Dodatkowo pojawiają się animowane oraz fabularyzowane wątki – które probują zabawnie/lub dosadnie zilustrować jak niektóre mechanizmy działania, poglądy i uprzedzenia – manifestują się w naszym życiu .

Trailer:

Koncept Boga:

Dlaczego się uzależniamy?

Czy fizyka kwantowa wyjaśnia jak nasze myśli moga dosłownie tworzyć rzeczywistość?

Czy nasze myśli wpływają na strukturę wody i… naszych ciał?

Fragmenty pochodzą z filmu ” What the Bleep Do We Know!?” USA, 2004

———————————————————————————-
” Nie przyjmuj niczego tylko dlatego,

że powiedział ci o tym twój nauczyciel,

Albo dlatego, ze zostało to napisane

w twojej świętej księdze

Albo dlatego, ze wierzą w to miliony,

Albo dlatego, ze zostało ci to

przekazane przez przodków.

Przyjmij i żyj jedynie według tego,

co pozwoli ci ujrzeć prawdę twarzą w twarz.”

Fragment pochodzi z Maha Ghosanada – „Krok po kroku”

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 519 799 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 541 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...