• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: podświadomość

Jak rozmawiać z podświadomością?

27 Sobota Mar 2010

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 20 Komentarzy

Tagi

komunikacja, list, markowska, myśli, nadświadomość, obrazy, podświadomość, rozmowa, uczucia, Świadomość


Przez obrazy i uczucia. Podświadomość jest jak dziecko. Czytać nie umie, za to doskonale rozumie, co myślisz i czujesz. Ważniejsze są dla niej uczucia niż słowa. Jej królestwem są emocje.

Jeśli napiszesz do podświadomości list, nie dotrą do niej słowa, tylko emocje, jakie wytworzą się podczas pisania. I tak na przykład afirmacje pisemne, czyli przepisywanie tej samej frazy, sprzyja zmęczeniu umysłu. W ten sposób osłabiamy czujność naszego wewnętrznego kontrolera, który z reguły przeszkadza w swobodnej „rozmowie” z podświadomością. Optymalny efekt tej komunikacji osiagniemy, kiedy umysł jest znudzony i rozluźniony a wyobraźnia podsuwa ci przyjemne obrazy.
Im częściej będziesz wprowadzała się w stan radosnego oczekiwania na korzystną zmianę w życiu, im częściej będziesz się czuła jak osoba, która ma wszystko, jest szczęśliwa – tym szybciej przyciągniesz do życia ów stan. Jeśli czujemy się kochani, wówczas działamy jak antena, która nadaje program pod tytułem „Miłość”. Wibracja ta działa jak lep na muchy, przyciągając zdarzenia, które zawierają w sobie energię miłości. Im częściej odczuwasz w sobie stan obfitości, tym bardziej świat będzie cię wspierał w tym, aby obfitość była twoim coraz większym udziałem.

Kluczem do tych pomyślnych okoliczności jest nadświadomość. To ona „koordynuje” zdarzenia w świecie zewnętrznym. Wydaje się nam, że na to co nam się przydarza, nie mamy wpływu. Tymczasem to tylko nasz umysł nie potrafi się z dogadać z otaczającą nas rzeczywistością. A podświadomość – wręcz przeciwnie – jest doskonałym kanałem komunikacji. Doskonałym i zupełnie zaniedbanym.

Podstawowy błąd, jaki popełniają adepci sztuki komunikacji z wyższą instancją to myślenie zadaniowe. Wydaje nam się, że wystarczy zrobić cokolwiek w kierunku przekazania nadświadomości naszych pragnień i będzie dobrze. Czasem, oczywiście, dzieją się cuda, ale częściej wymaga to systematycznej pracy. Więc jeśli wyobrażasz sobie, że wystarczy przez pół godziny dziennie czuć się jak bogacz, wizualizować sobie bogactwo, sumiennie przepisywać afirmacje, lub nawet śpiewać je i będzie dobrze – muszę cię rozczarować. Bo jeśli przez pozostały czas twoje myśli zajęte są myśleniem o trudnościach życia, niedostatku, ciągłym braku, to z czystej matematyki wynika, że twoje emocje dalej są po stronie biedy. Na szczęście matematyka to nie wszystko. Moc twoich pozytywnych myśli jest wielokroć silniejsza niż tych negatywnych. Tylko dajmy im prawo zaistnieć w naszym życiu. Nasze myśli jeżdżą po autostradzie nawykowego małostkowego myślenia. Żeby to zmienić, trzeba stworzyć zupełnie nowe ścieżki neuronowe, a potem jeszcze je użytkować i to często. Na początku przypomina to karczowanie lasu. Z biegiem czasu coraz łatwiej jest myśleć o rzeczach przyjemnych. A wydawałoby się, że nie ma nic prostszego jak marzyć o niebieskich migdałach. Tymczasem okazuje się, że łatwe to było, kiedy mieliśmy lat kilka lub kilkanaście. Teraz to ciężka praca!

Kiedy chcesz zmienić swoje życie, relacje, dobrostan i chcesz to zrobić w duecie z podświadomością, musisz zaangażować swoje uczucia a wyłączyć umysł, racjonalne myślenie, wewnętrznego krytyka i osobistego sabotażystę.

Najprostszym i najszerzej dostępnym sposobem na to jest oddychanie. Świadome oddychanie. Jest sporo technik, wybieraj intuicyjnie. Medytacja jest równie dobra, acz wymaga praktyki. Stan wyciszenia umysłu, czyli stan alpha możesz osiągnąć drogą głębokiej relaksacji. Jedynym zagrożeniem dla tej metody jest mimowolne przeniesienie się do krainy Morfeusza. Na szczęście tam też można pracować, i to równie konstruktywnie.

Praca z nieświadomością składa się z trzech etapów:

* znalezienie przekonania, które blokuje cię przed osiągnięciem pożądanego stanu,
* transformacja niepotrzebnego wzorca,
* zaszczepienie nowego przekonania.

Cudownym podsumowaniem całego procesu, klamrą spinającą wszystkie elementy jest wdzięczność. Wdzięczność to potężne narzędzie, dające nam jeszcze więcej tego, co dostaliśmy i za co jesteśmy wdzięczni. Jeśli płacimy rachunek w sklepie, restauracji, czy innym miejscu dziękujmy za to, co właśnie otrzymaliśmy, błogosławmy osoby, od których to otrzymujemy i ślijmy wszem i wobec dobrą energię. Ona zawsze wraca zwielokrotniona.

Ostatnim elementem jest działanie. Praca z podświadomością i nadświadomością to rewolucyjne metody osiągania pożądanych zmian w życiu, jednak pewne przekształcenia wymagają oprócz pracy z energią także pracy z materią. Czyli trzeba wypełnić przysłowiowy kupon totolotka, albo wyjść z domu i wpaść do kałuży, z której uratuje nas mężczyzna naszego życia, albo wysłać cv po to, aby dać swojemu przyszłemu pracodawcy szansę na zatrudnienie nas. Zrobić coś, postarać się bardziej, zadziałać, a nie czekać na zbawienie. Najpierw trzeba wprawić w ruch machinę wszechświata. Czasem, aby ją ruszyć z posad, trzeba nam będzie czasu i wytężonego wysiłku. A czasem wystarczy ją dotknąć palcem. Nigdy nie wiesz, ile pracy cię czeka. To jest ryzyko, które bierzesz na siebie. Pamiętaj, zawsze się możesz poddać i życie będzie takie jak dotychczas. Na wypadek, gdybyś postanowiła zaryzykować, mam dla ciebie…

ĆWICZENIE

Mój perfekcyjny dzień nowego życia

*

Najpierw zastanów się do czego dążysz, czym jest dla ciebie sukces. Dla ciebie osobiście, nie twoich rodziców, męża, dzieci, tylko dla ciebie, jaką jesteś, kiedy nikt cię nie obserwuje. Co przyniesie ci największą satysfakcję, zadowolenie z siebie, dumę?

*

Kiedy już to ze sobą uzgodnisz, napisz krótkie wypracowanie na temat: Mój perfekcyjny dzień nowego życia. Wyobraź sobie, że spełniło się twoje życzenie i budzisz się w swoim nowym życiu. Opisz ten dzień w szczegółach. Od momentu obudzenia się (jak wygląda sypialnia, która jest godzina, czy spieszysz się do pracy, czy możesz leniuchować, kto leży obok ciebie, jaki jest widok za oknem, ile masz lat…) W wypracowaniu z detalami przedstaw cały dzień, do momentu, kiedy idziesz spać. Uwzględnij wszystkie możliwe szczegóły, oraz odpowiedz sobie na kilka pytań: Jak się wtedy będziesz czuła? Jak będziesz mówiła? Czy zmieni się twój styl mówienia, sposób wyrażania, szybkość wypowiadania? Jak będzie wyglądała twoja twarz? Twoja postawa? Jakim będziesz człowiekiem? Jaka będziesz dla najbliższych, jaka będziesz dla przyjaciół, dla osób obcych? Wczuj się w ten moment. Obudziłaś się… Po czym poznasz, że już osiągnęłaś swój cel, że to jest dzień twojego nowego życia? Czym się różni od dziś.

*

Kiedy zakończysz to ćwiczenie, możesz dokonać wizualizacji swojego życia tworząc osobistą Mapę Marzeń. Praca ta polega na jakieś formie wizualnego oddania swojego szczęśliwego życia. Można rysować, malować, można też powycinać z kolorowych magazynów zdjęcia, które zobrazują różne dziedziny naszej przyszłości: nasze relacje, pracę, związki, dzieci, dom, jak będą nas postrzegali inni, jak będziemy spędzali czas wolny, kim się staniemy. Możemy też stworzyć film opisujący nasze życie, to lepsze życie. Ramy felietonu są zbyt wąskie, ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak wyglądają takie filmowe afirmacje, zwane z angielska „vision statement” lub „mind movies” to zapraszam na stronę http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/Vision_statement.html Jest tam też instrukcja jak wykonać własny film. W gruncie rzeczy jest to banalnie proste. A uwierzcie mi, wasza podświadomość zakocha się w tym.

Na jakiekolwiek działanie się zdecydujesz, będzie dobrze, bo zaczniesz się komunikować ze swoim wewnętrznym Ja. I mam nadzieję, że będzie to początek pięknej przyjaźni.

Autor: Beti MARKOWSKA – trenerka rozwoju osobistego. Prowadzi warsztaty i sesje indywidualne. Założycielka Centrum Rozwoju Osobistego „Solaris” (http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/ )
W swojej pracy wykorzystuje techniki Huny, NLP, channelingu, wizualizacji, pracy z ciałem.

Zobacz także:

• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.

• Uzdrowicielska potęga wizualizacji

• Jak zachęcić podświadomość do współpracy

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

Reklama

Praca z podświadomością = esencja prawdziwej zmiany.

20 Sobota Mar 2010

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 21 Komentarzy

Tagi

integracja, moc, nieświadomość, NLP, podświadomość, praca z podświadomością, programowanie umysłu, sny, techniki pracy z podświadomością, transformacja, tłumienie, umysł, wzorce, zmiana, Świadomość, świątek

Podświadomość jest źródłem mocy lub bezsilności.
Energią zmieniającą się w falę niosącą z nurtem życia, lub niszczycielski huragan zmieniający w zgliszcza wszystko, co tylko pojawi się na drodze życia. Jej potęga czeka na wykorzystanie, a dzięki niej możesz dowolnie kierować swoim losem. Wszystko, czego doświadczasz jest wynikiem Twoich podświadomych wyborów, a o Twoim powodzeniu lub niedoli decydujesz sam, ulegając podświadomym sugestiom, projekcjom i przekonaniom. Trzymasz w ręku wiedzę umożliwiającą Ci przeprowadzenie dowolnej zmiany w sobie, a konsekwencją tego zawsze i nieuchronnie jest zmiana okoliczności.

TECHNIKI PRACY Z PODŚWIADOMOŚCIĄ

Za chwilę poznasz podstawowe techniki terapeutyczne wykorzystywane w pracy z podświadomością. Umożliwiają one dotarcie do głębokich przekonań, odkrycie ich i zrozumienie, a także sporządzenie szczegółowego obrazu podświadomych programów dotyczącego niemal każdej sfery życia.

Po co rozpoznawać ograniczające przekonania?
Ponieważ daje to możliwość uwolnienia się z mocy destrukcyjnych wzorców, jakie wciąż i wciąż odtwarzamy automatycznie i nieświadomie w życiu. Dysponując tą wiedzą zyskujesz narzędzie umożliwiające Ci poznanie swoich najważniejszych, fundamentalnych schematów myślowych, poznanie źródła swoich blokad, zahamowań, oraz zmianę i zastąpienie ich nowymi, korzystnymi myślami prowadzącymi do zdrowia, komfortu i zadowolenia.
Proponuję Ci, byś na początku pracy z podświadomością testował kolejne metody, eksperymentował, sprawdzał je i dopasowywał do swoich potrzeb w pracy z konkretnym, nurtującym Cię zagadnieniem.

Nie musisz wykorzystywać ich jednocześnie.
Niektóre z nich możesz wykorzystać raz lub dwa, a inne regularnie. Wybierz te, które przemawiają do Ciebie, inspirują do działania i umożliwiają najłatwiejszą, najbardziej efektywną pracę.

Możesz szukać rozwiązań na wiele sposobów. Odkrywając ograniczające przekonania równie dobre może być poszukiwanie znaków, technika lustra jak i arkusz przekonań, czy technika niedokończonych zdań w odniesieniu do jednego, zawężonego zagadnienia. Twoim celem niech będzie rozwój osobisty, a przedstawione metody są warsztatem, który dostarcza Ci niezbędnych narzędzi, byś w jak najprostszy sposób osiągnął efekty dające solidną podstawę trwałej, satysfakcjonującej i korzystnej zmiany.

Techniki pracy z podświadomością wzmacniają programowanie umysłu nieświadomego.

METODY PRZEPYTYWANIA PODŚWIADOMOŚCI

Przepytywanie podświadomości to główny sposób umożliwiający dotarcie, odkrycie ograniczających przekonań i podświadomych programów i aktywizację bazy informacji ukrytej w pamięci podświadomości.

Pomaga zrozumieć źródło powtarzających się zdarzeń, problemów w życiu, uświadomić je sobie, oraz wyeliminować. Zrozumienie tego, co przekazuje nam podświadomość w ukrytych komunikatach może odbywać się na zasadzie olśnienia, poprzez obrazy, przypadki, znaki odczytywane w rzeczywistości, ale także poprzez wyszukiwanie najczęściej pojawiających się podobieństw, czy powtarzających się zdarzeń.

Najważniejszą kwestią jest chęć uzyskania i odczytania odpowiedzi, które bywają niejasne, ukryte, stłumione bądź symboliczne. Odpowiedzi pojawiające się podczas pracy z przepytywaniem podświadomości, przeważnie tkwią w nas od lat, po prostu nigdy nie dopuszczamy ich świadomie do głosu, ignorujemy, odrzucamy.

Uświadomienie sobie programów, przekonań, oraz własnych „dlaczego”, to wielki krok na przód, rozpoczynający wspaniałą mentalną przemianę. Już wkrótce poznasz najpopularniejsze techniki stosowane w przepytywaniu podświadomości. Są to:

* niedokończone zdania,

* technika lustra,

* poszukiwanie znaków,

* pytanie przed snem,

* wizualizacja postaci podświadomego Ja.

Każda z tych metod daje dobre rezultaty, niezależnie od tego, czy jest stosowana samodzielnie, czy w zestawieniu z metodą pomocniczą.

Wykorzystując je, warto sporządzać notatki lub wydruki i wracać do nich co jakich czas, analizując zmiany, jakie zaszły w odpowiedziach. Wraz z praktykowaniem afirmacji i innych technik, programy zaczną się stopniowo zmieniać. Uświadomione przekonania stracą negatywny wydźwięk, lub przestaną przeszkadzać w drodze do celu. Pojawią się nowe wyzwania i możliwości.

TECHNIKA 1.

NIEDOKOŃCZONE ZDANIA

Cel

Metoda niedokończonych zdań jest sposobem na:

* uświadomienie motywów działań, decyzji, wyborów,
* dotarcie do ukrytych dla umysłu świadomego zasobów informacji,

* odkrycia przekonań, na tyle silnych, że rządzą naszym życiem.

Technika niedokończonych zdań ma na celu wydobycie i zapisanie odpowiedzi podsuwanych przez umysł nieświadomy, tkwiących w nim, ignorowanych świadomie. To podstawowa metoda terapeutyczna, umożliwiająca odszukanie ograniczających przekonań.

Stosowanie

Polega na zapisywaniu jednego trzonu niekompletnego zdania i dopisywaniu do niego różnych, coraz to nowych zakończeń. Znajdź za każdym razem co najmniej sześć wersji odpowiedzi. Dziennie wystarczy, że wykonasz dwie dziesięciominutowe sesje –np. pierwszą do południa i drugą wieczorem.

Kiedy wykonujesz ćwiczenie, nie analizuj odpowiedzi. Pisz to, co przychodzi Ci na myśl, bez zastanowienia. Być może będzie zdarzać się, że zakończenia się powtórzą, jednak pojawią się również nowe. Pamiętaj, że nie ma właściwych lub niewłaściwych odpowiedzi. Wszystkie zakończenia są cenne, ważne, istotne.

Pracując w ten sposób możesz korzystać z notatnika, komputera czy dyktafonu. Powtarzasz zdanie za każdym razem dodając inne zakończenie, w ten sposób aktywizując dostęp do podświadomych zasobów informacji. „Stały”, świadomy pakiet odpowiedzi jest ograniczony. Kiedy brakuje logicznych, sprawdzonych rozwiązań, wtedy wkracza do akcji umysł nieświadomy.

Bilans

Po tygodniu pracy nadchodzi czas na podsumowanie i analizę. Zbierz wszystkie notatki z całego tygodnia. Przeczytaj wynotowane zakończenia i wynotuj swoje wnioski.

Niektóre odpowiedzi wydadzą się oczywiste. Część z nich będzie logiczna, pochodząca z Twojego świadomego systemu przekonań, ale znajdziesz również zaskakujące, trafne, dotykające sedna problemu.

Kiedy sporządzisz swój tygodniowy bilans przekonań – gratuluję. Masz przed oczami listę, wypadkową tego, w co wierzysz, dokładne potwierdzenie Twojego prywatnego kodeksu norm, którymi kierujesz się w życiu.

Zastanów się, jakie konsekwencje powodują w Twoim życiu? Czy wszystkie z nich wzmacniają Cię i tworzą dokładnie taki obraz życia, jaki chcesz mieć?

Jeśli wśród nich są też i takie, które odbierają Ci radość życia, są powodem negatywnych uczuć, braku pewności – pozbądź się ich. Każde przekonanie możesz zmienić poprzez zastąpienie go świadomie wybranym, w procesie programowania podświadomości (neuronalnego).

Rozpoznaj blokady

Zwróć uwagę podczas pierwszych prób wykonywania tego ćwiczenia na to, co się wydarzy w Twoim otoczeniu.

Przeszkody, z jakimi możesz się zmierzyć podczas stosowania techniki niedokończonych zdań:

* Nie pozwalasz sobie na spontaniczność, analizujesz, opierasz się przed swobodnym zapisywaniem myśli.

* Brak Ci systematyczności. Wykonywanie ćwiczenia nieregularnie i z przerwami nie przyniesie pożądanego rezultatu. Umysł przystosowuje się do cyklu rytuałów dziennych.

* Poddajesz się swoim oporom. To naturalne, ponieważ podświadomość niechętnie udostępnia swoją bazę danych. Po prostu jesteś nauczony myśleć w określony sposób i zawsze, kiedy usiłujesz przestawić się na inne tory, na początku napotkasz trudności.

* Podczas pisania możesz czuć się wyjątkowo zmęczony, rozdrażniony, znudzony, a wszystko to minie, kiedy tylko odłożysz arkusz i zaniechasz pisania. Podświadomość dąży do zachowania homeostazy – równowagi, dbając, by zniwelować jakiekolwiek odstępstwa od normy.

Pamiętaj, że to tylko mechanizmy obronne nieświadomego umysłu, który dba, byś poruszał się raz wytyczonymi ścieżkami myślowymi. Opisz swoje doświadczenia i przeszkody, jakie napotykasz w czasie stosowania niedokończonych zdań. Potraktuj je jako wskazówkę, specyficzny wyznacznik dla siebie i nie pozwól sobie zaniechać działań.

ĆWICZENIE 1.

Sprawdzenie podświadomego przyzwolenia.Polega ono na ustaleniu stopnia otwarcia, gotowości na przyjęcie manifestacji swojego pragnienia, celu.

Marząc o czymś, afirmując, wizualizując, podświadomie możemy nie dopuszczać do siebie realizacji i spełnienia. Zastanów się, czego bardzo pragniesz, co chcesz osiągnąć. Zapisz cel, życiowy priorytet, którego jeszcze nie zrealizowałeś.

MÓJ CEL, KTÓRY PRAGNĘ OSIĄGNĄĆ:

……………………………………………………………………………………………………………

……………………………………………………………………………………………………………

Zadaj sobie kolejno pytania:

* Czy zasługuję na to?

* Czy czuję się tego godny?

* Czy czuję, że to jest w porządku wobec mnie i innych ludzi?

* Czy będę czuł się bezpiecznie po zrealizowaniu celu?

* Co odczuwam na myśl o tym, że może mi się udać?

* Czy mój cel jest możliwy do wykonania i realny?

* Czy akceptuję to?

ĆWICZENIE 2.

Wypisz trzy sukcesy z ostatnich trzech miesięcy, trzy ważne marzenia, trzy niezrealizowane do tej pory, ważne cele. Zastanów się, i odpowiedz:

* Co pomaga Ci osiągnąć sukces? Jakie Twoje cechy, umiejętności, predyspozycje, wspierają Cię umożliwiając realizację?

* Co Cię blokuje w realizacji marzeń? Jakie Twoje cechy przeszkadzają Ci otrzymywać to, czego pragniesz?

* Jakie czynniki w świecie zewnętrznym blokują Cię, według Ciebie, najbardziej?

* Co jest przyczyną Twoich zahamowań w działaniu? Czego się obawiasz najbardziej?

ĆWICZENIE 3.

Jeśli świadomie nie potrafisz znaleźć źródła swoich blokad, porażek, posłuż się techniką niedokończonych zdań. Wypisz swój niezrealizowany cel lub to, co uważasz za osobistą porażkę.

TO BYŁO DLA MNIE WAŻNE:

……………………………………………………………………………………….

……………………………………………………………………………………….

Nie udało mi się bo ………………………………………………………

Nie udało mi się bo ………………………………………………………

Nie udało mi się, bo ……………………………………………………….

I wypisz sześć powodów, które według Ciebie przyczyniły się do niepowodzenia w realizacji.

Technikę niedokończonych zdań można zastosować do odszukiwania ograniczających przekonań w poszczególnych sferach życia. Arkusz, oraz opis metody znajdziesz w „Sposoby na podświadomość” na http://www.strefaumyslu.pl

Nie opisuję jej tutaj ze względu na to, że jest ona zbyt rozbudowana.

WYPARTE WZORCE

Często u podłoża życiowych problemów leżą głęboko ukryte wzorce, których nie można odkryć poprzez świadomą analizę i logiczne poszukiwanie przyczyn.

Są to programy stworzone w dzieciństwie, lub zakorzenione w podświadomości poprzez długotrwałe zmaganie się z sytuacjami, które wzbudzają w nas trudne emocje takie jak lęk, złość, strach, przerażenie, poczucie zagrożenia, bezsilność, lub też ciężkie emocje, np. poczucie winy i wstydu wzmacniane i stłumione poprzez mechanizm wyparcia ze świadomości.

Za każdym razem, kiedy nie radzimy sobie z traumatyczną sytuacją, niezależnie od tego, w jakim momencie życia zaistniała, mamy do czynienia z uruchamianiem mechanizmów obronnych i podświadomą projekcją na świat zewnętrzny.

Wszyscy mamy tendencję do odcinania się od wspomnień wywołujących w nas emocje, z którymi nie umiemy sobie poradzić. Spychamy je w mroki umysłu, zapominamy, wymazujemy z pamięci, zaprzeczamy ich istnieniu, racjonalizujemy bądź negujemy. Jest to zjawisko jak najbardziej naturalne, jednak istotą naszego Ja jest proces zmiany mający na celu umożliwiać nam wewnętrzny wzrost, pokonywanie barier, przeszkód, ograniczeń i podążanie ścieżką własnego rozwoju.
W rzeczywistości nie tyle pokonywanie trudności i borykanie się z problemami jest dla nas męczące i uciążliwe, ale zaprzeczanie istnieniu problemów, negowanie, wypieranie ich ze świadomości, wewnętrzna walka, którą toczymy w lęku przed postrzeganiem tego, z czym nie chcemy się mierzyć. Dzięki naturalnemu prawu rozwoju i zmiany życie umożliwia nam wciąż nowe szanse na dostrzeżenie naszych wewnętrznych problemów i zapanowanie nad nimi. To co jawi się jako problem, zmartwienie, co wzbudza w nas niechęć, jest kolejną okazją do przyjrzenia się sobie i oczyszczenia z tego, co zbędne, zrzucenia mentalnych kajdan i odrodzenia.

TECHNIKA 3.

UTAJONE KORZYŚCI

Wbrew pozorom, każda sytuacja, w której uczestniczymy przynosi nam jakieś podświadome korzyści i to właśnie one sprawiają, że tak uporczywie trzymamy się starych nawyków.

Ponieważ nawet jeśli szukamy odpowiedzi zadając sobie pytanie – dlaczego akurat mnie się to przytrafia? Dlaczego nie mam pieniędzy, dlaczego nie mogę znaleźć idealnego partnera, dlaczego spotykam ludzi, którzy mnie wykorzystują, ranią, zdradzają, dlaczego jestem chora, cierpię niewygodę itp.

Każdy z nas ma swoje „dlaczego”, które powtarza jak mantrę.

Prawdopodobnie wszyscy codziennie otrzymujemy odpowiedzi na swoje dlaczego, ale znikomy procent z nas potrafi je odczytać. Istnieje jeszcze jeden aspekt tego zagadnienia. Pytanie – dlaczego – często prowadzi nas do nikąd. Może w takim razie należy zadać sobie pytanie – jaki mam pożytek z tego, że mi się to przytrafia? Np. jeśli uskarżam się na zły stan zdrowia, powiedzmy – problemy z nadwagą czy jest sens zadawać sobie pytanie – dlaczego jestem otyła?( Dlaczego nie mogę być szczupła? Dlaczego nie mogę wyglądać tak jak inne dziewczyny? ) prawdopodobnie otrzymam bardzo logiczną odpowiedź – bo za dużo jem, bo jem niezdrowo, bo za mało ćwiczę, bo mam budowę ciała po ojcu/ mamie/ babci/, bo nie lubię siebie itp.

Jednak jeśli zależy nam na odszukaniu prawdziwej przyczyny problemu, pytanie powinno brzmieć – jaką mam korzyść z tego, że jestem otyła? (Jaki mam pożytek z tego, że nie mam pieniędzy? Jaki mam pożytek z tego, że jestem samotny?) Oczywiście większość z nas może się oburzyć – jaki można mieć pożytek z choroby, biedy, innych problemów?

Musisz wiedzieć, że w życiu wbrew pozorom nie ma nic, co byłoby nieprzydatne i przypadkowe. Sprawy zbędne odchodzą od nas same, opuszczają nas (chyba, że bardzo się upieramy i zatrzymujemy je nie mogąc się z nimi rozstać), tworząc miejsce na nowe, lepsze, ponieważ taka jest natura naszego życia, zaś nas otacza dokładnie to co ma nam umożliwiać nasz rozwój, zmianę, pokonywanie własnych ograniczeń i oczyszczanie się.

Jeśli coś zdarza się w Twoim życiu nadzwyczaj często – przyjrzyj się temu, ponieważ jest to lekcja, której jeszcze nie przerobiłeś.

ĆWICZENIE 5.

Arkusz podświadomych korzyści

Poniżej znajdziesz przykładowy arkusz niedokończonych pytań, z którego możesz skorzystać wykonując to ćwiczenie.

Ja (Twoje imię)………………………..….mam korzyść z:

(wpisujemy sytuację) …………………………………………………………………

ponieważ………………………………………………………………………………………..

(Cały arkusz znajdziesz wksiążce „Sposoby na podświadomość”)

TECHNIKA 5.

PYTANIE PRZED SNEM

Pytanie przed snem to technika stosowana w wielu propozycjach pracy z umysłem. (W metodzie samokontroli umysłu Silvy podobną do niej jest technika szklanki wody.)

W rzeczywistości polega na zaktywizowaniu podświadomości i wykorzystaniu ukrytych w niej zasobów informacji w naturalnym dla człowieka momencie wyciszenia umysłu – tuż przed snem.

Ponieważ podświadomość jest najbardziej aktywna podczas snu i w fazie zasypiania, kiedy umysł przechodzi ze stanu Beta w stan Alfa, możemy wtedy skutecznie z nią pracować.

Jeśli zadajesz pytanie przed snem poświęć też po przebudzeniu chwilę czasu na zapisanie tego co zapamiętałeś. Potraktuj to, jakbyś pytał o radę przyjaciela. Jeśli dyskutujesz o czymś z drugą osobą słuchasz tego, co ma do powiedzenia. Większość z nas jest nauczona słuchać innych i kompletnie ignorować siebie. Jeśli zechcesz zadać pytanie przed snem, ale zignorujesz informacje, które otrzymasz od podświadomości, ta technika nie przyniesie rezultatów.

Zadając pytanie przed snem możemy spodziewać się odpowiedzi w czasie snu lub po przebudzeniu. Jeśli odpowiedź nie nadejdzie od razu, nie przejmuj się. Być może otrzymałeś odpowiedź, ale nie umiesz jej odczytać.

Można powtarzać pytanie przed snem przez tydzień (oczywiście tylko wtedy kiedy odpowiedź nie nadchodzi) zapisując zapamiętane sny, po tym czasie przeanalizować je pod względem dominujących motywów, przedmiotów, sytuacji, zdarzeń, znaczeń, odczuć i postaci.

Nie warto szukać odpowiedzi w sennikach, ponieważ senniki bazują na indywidualnych interpretacjach uzależnionych od wychowania, norm społecznych, przekazów, kultury, narodowości, wieku, pochodzenia, wierzeń, historii rodzinnych, przeżyć, odczuć, wiedzy i własnych predyspozycji.

To co dla kogoś jest symbolem nieszczęścia dla innego może oznaczać dostatek, jeszcze inny zinterpretuje to samo jako zwiastun zmiany. Wystarczy przejrzeć senniki porównując poszczególne interpretacje dotyczące np. pieniędzy i zwierząt – znajdziesz tam wszystkie możliwe tłumaczenia. Inaczej będzie interpretować pojawiającego się we śnie dużego psa osoba, która została pogryziona przez psa, a inaczej miłośnik psów, inny też będzie kontekst takiego snu, inne odczucia.

Nie zaglądaj więc do senników, nie bazuj na interpretacjach innych ludzi. Wystarczy, że będziesz chciał zrozumieć odpowiedź, poznać własne znaczenia swoich snów – odpowiedź na pewno przyjdzie.

Możesz wykonać to ćwiczenie posługując się arkuszem podzielonym na dwie kolumny – w pierwszej zapisujesz sen i to co najbardziej zapadło ci w pamięci. W drugiej kolumnie dopisujesz skojarzenia i myśli dotyczące snu, które pojawią się w ciągu dnia. Nie bój się swoich odpowiedzi, nie ignoruj tego, co przyjdzie Ci na myśl. Podobnie jak przy technice niedokończonych zdań – nie analizuj nieustannie każdego słowa, które zapiszesz. Wyłącz swojego wewnętrznego krytyka, pozwalając sobie uwolnić umysł.

Interpretację snów można zastosować także w celu głębszego poznania osobowości. Już nie w konkretnym poszukiwaniu odpowiedzi, ale potraktować to jako niesamowitą podróż w głąb swojej niezbadanej natury. Ważne jest zapisywanie snów, ponieważ ludzka pamięć jest zawodna. Nie jesteśmy w stanie zapamiętać każdego przeżytego snu, ale każdy niesie w sobie ważną symbolikę.

Często podświadomość we śnie przetwarza to, co przeżywamy w życiu codziennym – wyolbrzymiając sprawy, z którymi się zmagamy po to, by nam pomóc i ukazać je w innym niż postrzeganym świadomie, aspekcie.

Wielu ludzi skarży się na problemy z zasypianiem lub zapamiętywaniem snów, często spotykam też ludzi, którzy twierdzą, że nic im się nie śni. Co w takim przypadku? Każdy rodzaj problemów dotyczących snu i zasypiania jest odbiciem naszego stanu umysłu, niezależnie czy jest to przemęczenie, czy natłok myśli nie pozwalający wyciszyć się, napięcie, stres. Może to być lęk przed konfrontacją z własnym wnętrzem jeśli ktoś ma tendencję do spychania w niepamięć emocji, z którymi nie potrafi sobie poradzić na poziomie świadomym.

Prawdą jest, że co noc przebywamy w różnych fazach snu, w tym tzw. fazie marzeń sennych, a więc śnimy. Jeśli ktoś twierdzi, że nic mu się nie śni, po prostu blokuje dostęp świadomego umysłu do wspomnienia snu.

Praca ze snem w takim wypadku będzie przebiegać stopniowo, a pierwszym krokiem w kierunku świadomego śnienia jest wola zapamiętania marzeń sennych, pokonanie lęku przed kontaktem z podświadomością. Wola zmiany, dokonania czegoś niesie w sobie ogromny ładunek energetyczny. Jeśli czegoś pragniemy możemy zdziałać cuda. Jeśli zechcesz zapamiętać swoje sny, Twój umysł dostosuje się do Twoje prośby i zaczniesz budzić się ze wspomnieniem snu. Warto dziękować swojej podświadomości zaraz po przebudzeniu za każdą zmianę, olśnienie, których doświadczasz.

ĆWICZENIE 7.

Wypełnij arkusz zaraz po przebudzeniu.

Moje pytanie do podświadomości

…………………………………………………………………………………………………………………………..

Zapis snu

………………………………………………………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………………………………………………………

……………………………………………………………………………………………………………………………..

……………………………………………………………………………………………………………………………..

Symbole we śnie

Miejsce we śnie

Kolory snu

Ludzie w moim śnie

Emocje

Klimat snu

Moje spostrzeżenia

Odpowiedź dla mnie

…..

Fragment ten pochodzi z e-booka „Sposoby na podświadomość”, autorstwa Pauli Świątek
(doradca osobowości, doradca zawodowy, praktyk NLP w biznesie)
więcej na ten temat:  www.strefaumyslu.pl

Zobacz także

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Jak zachęcić podświadomość do współpracy

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

• NLP – jak jesteś zaprogramowany?

• 10 zasad NLP

Nieświadomość zbiorowa – wg Junga

11 Poniedziałek Sty 2010

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 60 Komentarzy

Tagi

archetyp, archetypy, cień, dziedzictwo kulturowe, energia, holony, idee, in se, instynkty, jacobi, jung, kultura, memy, nieświadomość, nieświadomość zbiorowa, numinosum, numinotyczność, otto, podświadomość, pole morfogenetyczne, punkty mocy, siła życia, sny, synchroniczność, treści podświadome, wizje, wyparte treści, wzorce, węzły energii, Świadomość, świętość


Nieświadomość

Nieświadomość, z samej swojej definicji, jest niepoznawalna – Jung tak ją opisuje:

„Świadomość to jakby powierzchnia czy skóra napięta nad rozległym obszarem, którego wielkości nie znamy. Ponieważ nic nie wiemy o nieświadomości, przeto nie możemy określić dziedziny jej władania. Nie sposób mówić o czymś, czego się nie zna. Jeśli mówimy „nieświadomość”, to często nam się wydaje, że wyrażamy coś konkretnego, naprawdę jednak wyrażamy tylko to,  że nie wiemy czym jest nieświadome”.

Mimo tak kategorycznego sformułowania, które ma podkreślić wielkie trudności w badaniu nieświadomej części psyche, w koncepcji Junga mamy możliwość poznawania nieświadomości, jednak nie w relacjach bezpośrednich tzn. tak by jej treści w swojej naturalnej postaci pojawiały się w świadomości, lecz jedynie pośrednio.
I tak nieświadomość ukazuje się w postaci tzw. zalewów psychiki świadomej człowieka przez treści nieświadomości.
Występują one w postaci obrazów i symboli pojawiających się w snach, wizjach, czy fantazjach; mogą pojawiać się także jako symptomy lub kompleksy.
Mogą także być przyczyną stanów psychopatologicznych, takich jak histerie, nerwice, schizofrenie etc.

Nie wchodząc w psychologiczne wyjaśnienie mechanizmu tych zjawisk, chciałbym jedynie zasygnalizować, że wszystkie one pojawiają się przy obniżonym „progu świadomości” tzn. wtedy gdy ulegniemy wpływowi silnych emocji, przeżyjemy gwałtowny wstrząs, czy też po prostu śpimy (w stanach chorobowych przyczyny zalewów mogą być oczywiście o wiele bardziej skomplikowane).

Na podstawie wieloletniej obserwacji i prac badawczych Jung stwierdził, że nieświadomość przejawia w formach indywidualnej oraz zbiorowej.
Pierwsza z nich obejmuje treści zapomniane, wyparte, podświadomie dostrzeżone, pomyślane lub odczute czyli składa się z przeżyć wypartych lub stłumionych podczas życia każdego człowieka oraz wszelkich postrzeżeń zmysłowych czy odczuć podświadomych tzn. dziejących się poza świadomą egzystencją.
Treści te czasami można dowolnie przypominać sobie, często jednak są one głęboko ukryte i pozostają – w normalnym stanie świadomości – niedostępne dla naszej pamięci (np. gdy są wynikiem drastycznych przeżyć i są „wyparte”). Są one także, jako „żywy materiał”, zarodkiem późniejszych świadomych treści oraz są niepowtarzalne i charakterystyczne dla danego człowieka.

W przeciwieństwie do nieświadomości indywidualnej, — nieświadomość zbiorowa zawiera elementy charakterystyczne dla całej ludzkości czy wręcz całego życia psychicznego.
Jolande Jacobi, wieloletnia uczennica Junga, w swojej książce o jego psychologii, tak próbuje oddać jej charakter:

„Zbiorowa nieświadomość natomiast składa się z treści stanowiących nawarstwienie typowych – niezależnie od różnic historycznych, etnicznych i innych – właściwości ludzkości od jej czasów pierwotnych reakcji na powszechne ludzkie sytuacje, jak na przykład lęk, niebezpieczeństwo, walka z przemocą, wzajemny stosunek między płciami, rodzicami i dziećmi, postawy wobec nienawiści i miłości, wobec narodzin i śmierci, potęgi jasnych i ciemnych pierwiastków itd.”.

Według Junga nieświadomość zbiorowa jest „we wszystkich ludziach jednym i tym samym”, dzięki temu aspektowi identyczności nieświadomość zbiorowa jest tym, „… co pośredniczy między ludźmi.
W pewnym sensie jest ona „tym jednym, co wszystkich obejmuje” czyli posiada ponadosobistą i ponadczasową naturę.

Reasumując nieświadoma część psychiki zawiera w sobie zarówno biologiczne jak i kulturowe dziedzictwo ludzkości. Jest to ogromny zasób treści psychicznych otrzymywanych przez każdego z ludzi już w momencie urodzenia:
„zbiorowa nieświadomość jest ogromnym duchowym dziedzictwem rozwoju ludzkości, odrodzonym w każdej strukturze indywidualnej”.

Ważne też jest, że według Junga świadoma część psychiki (a więc ta jej część na której przede wszystkim koncentrujemy się w swoim poznaniu naukowym i filozoficznym) jest wtórna wobec nieświadomości zbiorowej, pisze on że jest ona jak mała wysepka na oceanie nieświadomości.

Co więcej wszelka inspiracja czy to w życiu, czy w twórczości pochodzi wyłącznie z „głębin” nieświadomości:
„wszystko, co kiedykolwiek ludzki — duch stworzył, pochodziło z treści, które w ostatecznej analizie istniały jako nieświadome ziarna”.

Jung pisze, że owa część psychiki jest dziedziczona przez ludzi w jakiś niezrozumiały dla nauki sposób. Nie wyjaśnia on tego fenomenu, jedynie – jako empiryk i fenomenolog, jak o sobie pisze – stwierdza fakt istnienia w psychice ludzkiej tych śladów jej prehistorii (część z nich Jung nazwał instynktami).

Archetyp

Termin archetyp zaczerpnął Jung z Corpus Hermeticum oraz z pisma Dionizego Areopagity De divinis nominibus, który pisał o „primitivae formae”; inspiracją dla Junga były też „ideae principalis” termin używany przez św. Augustyna.
Jung tak opisuje archetypy:

„Istnieją ponadto treści jednoznacznie nieznanego pochodzenia, w każdym zaś razie są one takie, że nie można ich zaklasyfikować jako zdobyte osobniczo. Charakteryzuje je wyraźna osobliwość: mają one charakter mitologiczny. Robią wrażenie, że nie należą do jakiejś konkretnej osoby, lecz raczej do ludzkości w ogóle.(…) Ten wzór podstawowy określiłem mianem archetypu, opierając się o sformułowanie św. Augustyna. Archetyp to jakiś typos (odcisk), trwale odgraniczone przyporządkowanie o charakterze archaicznym, które co do formy i treści zawiera motywy mitologiczne”.

Jeszcze inaczej archetypy można określić jako wzorce zachowań posiadające duży ładunek energii psychicznej i przez to wywierające znaczny wpływ na psychikę człowieka.

Archetypy są „dane” człowiekowi niejako a priori, tak więc według Junga człowiek od urodzenia jest psychicznie „pełny”, tzn. cały rozwój psychiki (od dzieciństwa aż do w pełni rozwiniętej psychiki dorosłego) jest dokonywany według wzorców archetypowych, które kształtują tworzącą się psychikę.

To, że mamy świadomość „ja” zawdzięczamy obecnemu w nas a priori archetypowi, który podczas rozwoju psychiki dziecka aktualizuje się właśnie w tej postaci (Jung nazywa też „ja” kompleksem ego i uważa ten archetyp za jeden z najważniejszych dla rozwoju i samopoznania jednostki).

Archetypy stanowią właściwą treść zbiorowej nieświadomości, są przedstawieniem typowych przeżyć poprzednich pokoleń, gromadzonych od czasów najdawniejszych. Bardzo ważne jest to, że są one typowe dla wszystkich kultur i cywilizacji; można je odnaleźć w mitologiach, bajkach, religiach, misteriach czy snach:

„Nawet sny zbudowane są w znacznym stopniu z tworzywa zbiorowego, podobnie jak w mitologii i folklorze różnych ludów pewne motywy powtarzają się w niemal identycznej formie. Motywy te określiłem mianem archetypów; uważam, że są to formy lub obrazy natury zbiorowej, które pojawiają się prawie na całym świecie jako części składowe mitów, a zarazem jako autochtoniczne i indywidualne wytwory pochodzenia nieświadomego”.

Jung twierdzi, że owe formy lub obrazy to po prostu energie i procesy psychiczne wyrażone w symbolicznej postaci.

Energetyka archetypów

Archetypy  „in se” – charakteryzują nie tylko formy, czy obrazy w jakich pojawiają się w polu świadomości, ale także bardzo duża dynamika w oddziaływaniu na psyche w tym sensie, że wywierają one na nią określony i bardzo silny wpływ.
Jung twierdzi, że owa specyficzna energia jaką posiadają archetypy pochodzi od instynktów, które są „podłożem” ich występowania.
Jak to się dzieje?
Otóż przejawiają siłę biologicznego życia, jego pędu do wzrostu i istnienia. Archetypy wyrastając na tej „glebie” (w sensie współtworzenia obrazów archetypowych) i w niej mają swoje korzenie, właśnie w postaci energii swojego działania:

„Jako że archetypy mają charakter instynktowny, biorą udział w dynamicznej naturze instynktu, dzięki czemu zdobywają specyficzną energię, która powoduje – a niekiedy wymusza – określone sposoby zachowania czy daje impulsy…”.

Natomiast warstwa treściowa archetypów, może być zupełnym przeciwieństwem tych treści które niosą w sobie instynkty, co więcej archetyp może użyć energii instynktu do „walki” z nim.

Dzieje się tak gdy działa archetyp wysoko rozwinięty, „duchowy”, którego cele mogą być sprzeczne z celami instynktownie realizowanymi przez biologiczną stronę natury ludzkiej.
Według Junga przeciwieństwo i biegunowość są koniecznym warunkiem wszelkiej energii psychicznej, energia ta istnieje właśnie dzięki procesom wyrównywania potencjałów między przeciwieństwami.
Jednak w psychice działa „prawo zachowania energii” , które polega na tym, iż ogólna ilość energii systemu jest stała, zmienia się tylko jej dystrybucja.

Także same archetypy zawierają w sobie przeciwieństwa, Jung często pisze o ich „wewnętrznej biegunowości” tzn., że w każdym archetypie istnieją obok siebie pozytywne i negatywne elementy (np. archetyp ojca zawiera aktywność i agresję, dobitność i skuteczność ale i niszczenie i destruktywność).

Archetyp ze względu na energię jaką posiada, ma charakter  numinosum tj. zjawiska które polega na czasowym „zniewoleniu” psychiki i wywołaniu w niej określonego wrażenia, wręcz specyficznej przemiany:

„Archetypy to możne i decydujące siły, to właśnie one , a nie nasz indywidualny rozsądek i praktyczny rozum powodują, że wyłaniają się wydarzenia.(…) o losie ludzi bez dwóch zdań decydują archetypy; wszystko rozstrzyga nieświadoma psychologia człowieka, a nie to, co wykluje się w górnych warstwach naszej mózgownicy”, …W pewnych okolicznościach archetypy mają moc nawiedzania i „opętywania” (numinotyczność!).
Jeśli więc pojmuje się je jako daimoniona, odpowiada to doskonale ich naturze”.

Pojęcie numinosum jako pierwszy wprowadził i opisał Rudolf Otto w książce pt. „Świętość”.

Numinalny charakter archetypu – polega na tym, że mając potencjalnie wielokrotnie większy ładunek energii niż indywidualna, świadoma część psyche archetyp powoduje „obniżenie progu świadomości” (lub gdy owo „obniżenie” spowodowane zostanie czynnikami z zewnątrz np. rytuałami, czy ceremoniami religijnymi), co z kolei powoduje, że treści nieświadome „wlewając się” przejmują częściowo kontrolę nad świadomością oraz wnoszą w nią nowe treści psychiczne czy znaczenia:

„…, numinozum włada i kieruje jednostką ludzką, która jest zawsze raczej jego ofiarą niż twórcą. Numinozum – jakakolwiek byłaby tego przyczyna – jest doświadczeniem niezależnym od woli jednostki… Numinozum jest cechą należącą do widzialnego obiektu, albo wpływem niewidzialnej obecności, która powoduje szczególną przemianę świadomości”.

Tak więc według Junga przeżycie numinozum jest konfrontacją z potężną i nieodpartą siłą, której nie można przezwyciężyć, można jedynie się na nią otworzyć.

Inny aspekt numinalno-energetycznego charakteru archetypów polega na tym, że działają one jakby były pewnego rodzaju „węzłami energii” czy też „punktami mocy” na mapie psychiki (ich działanie jest podobne do biegunów magnesu, które wokół siebie wytwarzają porządkujące linie sił oraz przyciągają odpowiadające im ładunki).

Efekt powoduje, że treści pojawiające się w polu nieświadomości są przekształcenie czy też grupowane według charakterystycznego dla nieświadomości porządku, często zupełnie odmiennego od porządku świadomej części psychiki.
Tak więc treści dobrze znane i rozumiane w polu świadomości w „głębinach” naszej nieświadomości ulegają przekształceniom i zmianom często dla nas niezrozumiałym i zaskakującym. Są one „przyciągane” przez poszczególne archetypy, które je jakby na nowo definiują i konfigurują.

Czasami proces ten jest bardzo nam pomocny, gdyż ukazuje różne zdarzenia w innym świetle i wydobywa z nich ukryte treści, które mogą nawet ostrzec świadomość przed fałszywym oglądem rzeczywistości (gdy np. we śnie postać przez nas – na jawie – wyidealizowaną widzimy obdarzoną negatywnymi cechami).

SYNCHRONICZNOŚĆ

Synchroniczność oznacza, według Junga, zasadę wyjaśniania zjawisk świata zewnętrznego jak i wewnętrznego, „jednoczesne pojawienie się pewnego stanu psychicznego i jednego lub więcej zdarzeń, które zdają się znaczącymi paralelami do chwilowego stanu podmiotowego – i, w pewnych przypadkach, vice versa”.

Pojęcie to oznacza czasową równoczesność dwóch lub więcej zdarzeń nie powiązanych ze sobą przyczynowo; może to być na przykład zbieżność przeżyć wewnętrznych (tj. snów, wizji, przeczuć etc.) ze zdarzeniami zewnętrznymi mającymi miejsce w przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Jung dzieli zjawiska synchroniczności na trzy kategorie:

  • równoczesności stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym,
  • równoczesność stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym odległym w przestrzeni,
  • równoczesność stanu psychicznego obserwatora z wydarzeniem zewnętrznym odległym w czasie np. mającym nastąpić dopiero w przyszłości.

Zasada synchroniczności, jak podkreśla Jung, nie jest novum w myśli ludzkiej. Wskazuje on na jej poprzedniczki w myśli orientalnej (np. w i Cingu w Chinach), antycznej (nauce o sympatii wszystkich rzeczy), a nawet nowożytnej (np. w koncepcji „harmonii przedustawnej” Leibniza).

Tworząc pojęcie synchroniczności Jung chciał uzupełnić opis rzeczywistości, jak i narzędzia poznawcze człowieka, poprzez dodanie – do uznanej triady poznawczej i pojęciowej: przestrzeni, czasu i przyczynowości – czwartego czynnika właśnie synchroniczności.

Pojawianie się takich zsynchronizowanych zjawisk Jung wyjaśnia aktywnością sfery archetypów, z archetypem jaźni na czele.
To nieświadomość jest źródłem synchroniczności, istnieje w niej aprioryczna wiedza i porządek mikro- i makrokosmiczny niezależny od naszej woli, a archetypy spełniają w nim role porządkującą.

Ten aspekt sfery archetypowej określa Jung „absolutną wiedzą aprioryczną” ponieważ w niej zawierać się muszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (synchronicznością jest przecież według niego przewidywanie zjawisk przyszłych!) oraz musi być ona niezależna od przyczynowości i przestrzeni.

Te cechy posiadają archetypy, przede wszystkim archetyp jaźni, który według Junga porządkuje rzeczy i wydarzenia zarówno w sensie przyczynowym, jak i synchronicznym. Co jest bardzo ważne – zbieżność zewnętrznego zdarzenia z wewnętrznym obrazem, rozumiana jako synchroniczność – sugeruje, oprócz duchowego, materialno-cielesny aspekt rzeczywistości archetypowej.
Niektóre pisma Junga sugerują, iż archetypy generują nie tylko rzeczywistość wewnętrzną (psychiczną), ale także rzeczywistość materialną, co – w rozumieniu idei platońskich – czyniłoby z archetypów czynnik stwórczy świata! ….

Całość artykułu na portalu poświęconemu Jungowi (Polecam!):
http://www.jungpoland.org/index.php?option=com_content&task=view&id=55&Itemid=191&limit=1&limitstart=0

—————————————————————————–

Wikipedia o nieświadomości zbiorowej

Nieświadomość zbiorowa to strukturalna część ludzkiej psychiki, której istnienie postulował Carl Gustav Jung. Ma ona zawierać podstawowe wzorce reagowania (instynkty) oraz myślenia, przeżywania i zachowania człowieka (archetypy). Można ja przyrównać do morza, po którym płynie statek świadomego „ja” (ego)

Pochodzenie

Nieświadomość zbiorowa została ukształtowana w toku ewolucji człowieka pod wpływem powtarzających się przez wiele pokoleń doświadczeń. Odziedziczona po przodkach jako nieświadomość instynktowa i archetypowa wyraża się w mitach, sztuce, ceremoniale religijnym, obyczajach, marzeniach sennych, a także w doświadczeniach granicznych (przeżyciach mistycznych, paranormalnych czy stanach chorobowych wywołanych stymulacją nieświadomości). Według Junga nieświadomość zbiorowa podlega podobnej ewolucji w kolejnych epokach istnienia kultury, jak fazy rozwoju jednostki.

Badania Junga

Potwierdzeniem istnienia nieświadomości zbiorowej, dla Junga były jego sny z lat 1913 i 1914 przedstawiające powodzie i zlodowacenia w Europie, poprzedzające wybuch pierwszej wojny światowej. Zinterpretował wtedy tę nieświadomość jako źródło snów proroczych Dowodami na jej istnienie miały być również jego stany schizofreniczne i depresyjne do 1918, równoczesne (konwergencja) z masowym szaleństwem i powszechnym obłędem – jak określał wojnę. Jung wskazywał na kundalini jogę, tantrę, lamaizm i jogę taoistyczną jako na ważne źródła dostarczające mu materiałów porównawczych dla interpretacji tej nieświadomości

Badania Campbella

Argumentem za istnieniem nieświadomości zbiorowej są badania Josepha Campbella, wybitnego mitografa i antropologa XX wieku. Potwierdził on wspólne cechy mitów i przypowieści w różnych, niezwiązanych ze sobą, kulturach świata. Sceptycy twierdzą, że wspólne cechy mitów mogły wynikać z podobnych problemów, z którymi borykali się pierwotni ludzie w różnych kulturach.
Nie znaleziono do tej pory żadnych dowodów neurologicznych na istnienie nieświadomości zbiorowej, ani nie udało się zaprojektować eksperymentu psychologicznego, który by weryfikował jej istnienie.

—————————————————————————–

Encyklopedyczne wyjaśnienie terminu : archetyp

Archetyp – w psychologii pierwotne wyobrażenie i wzorzec zachowania, obejmujący także sferę myślową i niosący ze sobą znaczny ładunek emocjonalny, którego źródłem są utrwalone w psychice zapisy powtarzających się przez wiele pokoleń doświadczeń.
Jest odbiciem instynktownych reakcji na określone sytuacje. Wraz z wzorcami zachowań popędowych (instynktami) archetypy mają stanowić strukturalne składniki nieświadomości zbiorowej, jej zasadniczą treść.
Pojęcie archetypu i nieświadomości zbiorowej wprowadził twórca psychologii analitycznej C.G. Jung.

Zdaniem Junga nieświadomość zbiorowa zawiera wiele różnorodnych archetypów, np.: archetyp narodzin, odrodzenia śmierci, mocy, jedności, archetyp bohatera, dziecka, Boga, demona, zwierzęcia, archetyp wody (symbol maternalny; uzależnienia), drzewa (symbol osobowości, nieświadomości), ognia (wypalenie, oczyszczenie) etc., lecz liczba ich jest ograniczona.
W literaturze najczęściej opisywane są następujące archetypy:

  • Cienia – uosobienie zwierzęcej strony natury człowieka; jest odpowiedzialny za pojawienia się w świadomości człowieka i w jego zachowaniu treści nieakceptowanych społecznie;
  • Animy/Animusa – kobiecy aspekt osobowości mężczyzny/męski aspekt osobowości kobiety; funkcjonują jako zbiorowe wyobrażenie kobiety lub mężczyzny, przyczyniając się (m.in.) do zrozumienia osób płci przeciwnej;
  • Wielkiej Matki – symbol natury, zwłaszcza w jej namacalnym, rzeczowym aspekcie, uosobienie matki, bogini-żywicielki, macierzyństwa, nieśmiertelności, jedności życia i śmierci;
  • Ojca – niebo i słońce, piorun i wiatr, fallus i broń, czarodziej i książę, a także wszystkie męskie zwierzęta i rośliny
  • Starego Mędrca – symbol pierwiastka duchowego, mądrości kultury, uosobienie mędrca, wewnętrznego, duchowego przewodnika;
  • Jaźni – obraz pełni i doskonałości człowieka; archetyp jaźni stanowi cel działań ludzkich, motywuje człowieka do dążenia ku pełni i jedności; często jest wiązany z obrazem mandali (krzyża, czwórcy, koła) i doświadczeniami religijnymi i mistycznymi; postacie takie jak Jezus Chrystus czy Budda stanowiłyby tu przykład rozwiniętych wyobrażeń tego archetypu.
  • Niewinny i Sierota
  • Męczennik i Wojownik
  • Wędrowiec i Mag
  • Trickster

Struktura każdego archetypu jest bipolarna – posiada on swoją konstruktywną i destruktywną stronę, zawiera całe potencjalne bogactwo dziedziny, której dotyczy. Archetypy przejawiają się w postaci symboli – ich treść zawsze wyraża się metaforycznie, nie dając się w pełni zwerbalizować. Symbole te możemy wychwycić w mitach, snach, wizjach.
Koncepcja nieświadomości zbiorowej nie znalazła potwierdzenia naukowego, choć ma interesującą kontynuację w postaci równie niepotwierdzonej, lecz wykraczającej poza psychologię koncepcji pól morfogenetycznych Sheldrake’a.

Źródło : Encyklopedia zgapedia & wikipedia
http://www.zgapa.pl/zgapedia/Archetyp_%28psychologia%29.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Archetyp_%28psychologia%29

Zobacz też

  • Memy i wirusy umysłu
  • Holograficzny wszechświat
  • Hipoteza Gai
  • Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake
  • Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
  • Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

Podświadomość wg Huny

19 Poniedziałek Paźdź 2009

Posted by ME in huna

≈ 18 Komentarzy

Tagi

ciało, emocje, energia, huna, king, ku, lono, nawyki, pamięć, podświadomość, reakcje, Świadomość

podswiadomosc

Czym tak naprawdę jest twoja podświadomość?

Mówi się, że określenia czerpane z huny, takie jak ku, czy unihipili „mniej więcej” odpowiadaj ą temu, co określamy jako podświadomość. Dlaczego „mniej więcej”? Ponieważ na polu psychologii nie ustalono jeszcze dokładnie, czym jest podświadomość. Nawet najbardziej konwencjonalni psycholodzy nie zgadzają się /e sobą nawzajem. Niektórzy uważają podświadomość za coś rzeczywistego, inny uważają ją tylko za sztuczną konstrukcję urny słowa, wygodną, ale nierzeczywistą teorię. Jeszcze inni uważają, że „podświadomość” jest źródłem wszelkich wyższych mocy człowieka, przypisując jej cechy, jakie zwykle ludzie przypisuj ą Bogu.

W hunie nie istnieją tego typu problemy. Ku jest mającym pewne specyficzne funkcje aspektem całościowego umysłu. Dla wygody często używamy terminu podświadomość, aby je opisać, choć nie jest on zbyt precyzyjny, bo na wiele sposobów ku jest bardziej świadome niż świadomości wielu ludzi. Również dla wygody często mówimy o ku jako o osobnej istocie, czy nawet nadajemy mu inne imię. Należy jednakże zrozumieć, że odrębność ku zawiera się jedynie w funkcjach, a nie w faktach. Jednak bardzo wielu ludzi nie ma żadnego pojęcia jak działa ich umysł, więc ku może się im wydawać całkowicie obcą osobą czy nawet wrogiem.

Natura podświadomości

Prawdziwa natura ku jest ujawniana przez tajemny kod, zawarty w języku hawajskim. Z tego kodu dowiadujemy się, że ten aspekt umysłu ma następujące właściwości:

1.   Jego podstawową funkcją jest pamięć.

2.   Zawiaduje wszystkimi funkcjami ciała, choć niektóre z nich mogą być również kontrolowane przez umysł świadomy, czyli lono.

3.   Jest źródłem wszystkich emocji i uczuć.

4.   Jest źródłem wszystkich umysłowych nawyków i zachowania.

5.   Jest środkiem, dzięki któremu świadomość działa i postrzega.

6.   Jest odbiornikiem i  nadajnikiem wszelkich  fenomenów po-nadzmysłowych.

7.   Jego głównym celem jest wzrastanie.

8.   Rozumuje w sposób logiczny.

9.   Słucha poleceń.

Pozwolę sobie teraz przyjrzeć się bliżej wyżej wymienionym funkcjom, bowiem niektóre z nich zapewne wydają się na pierwszy rzut oka nie dotyczyć twojego umysłu.

Pamięć

Dzięki funkcji pamięci jesteśmy w stanie nauczyć się czegoś i nie myśleć o tym świadomie poza szczególnymi przypadkami. Przykładem tego jest mowa, chodzenie, jeżdżenie na rowerze czy prowadzenie samochodu. W każdym z tych przykładów ma miejsce mniej lub bardziej automatyczny proces odtwarzania z pamięci wyuczonego wzorca czy zachowania. Bardzo wiele z naszej pamięci znajduje się tak blisko pod powierzchnią, że nie zauważamy żadnego opóźnienia od chwili powstania zapotrzebowania na dane wspomnienie do momentu jego pojawienia się w świadomości, poza wypadkami, w których z jakichś konkretnych przyczyn nie chce się ono pojawić. W przeciwieństwie do ogólnego sądu, że wspomnienia zapisują się wyłącznie w mózgu, najnowsze badania naukowe udowadniają, że są one umieszczane w różnych miejscach ciała, na poziomie energetycznym. Zgadza się to zresztą z naukami huny. W zamierzchłych czasach wyobrażano sobie, że wspomnienia są zapisywane w częściach materii astralnej (ciele aka), które jest energetycznym ciałem podświadomości. Obecnie proces ten porównuje się do działania komputera, ponieważ jego fizyczne części są tylko ramą dla prawdziwej pamięci, która jest zapisywana jako impulsy elektromagnetyczne. Używając terminologii komputerowej, napływ informacji jest zapisywany jako bity, określona liczba bitów tworzy bajt, tyle a tyle bajtów tworzy słowo, ze słów zaś składają się zdania.

Aby odnieść tę analogię do pamięci osobistej, wyobraź sobie, że na przyjęciu w zeszłym tygodniu spotkałeś jakąś osobę. Każda poszczególna cecha wyglądu tej osoby będzie jednym bitem. Cały wygląd zostanie zapisany w formie bajta. To, co ta osoba mówiła może stworzyć kolejny bajt. Ogólne wrażenie, jakie wywarła na tobie ta osoba to połączenie wszystkich bajtów, czyli słowo. A całe przyjęcie stworzy w twojej pamięci grupę zdań. Najbardziej emocjonujące zdarzenie zostanie umieszczone w pliku „na zawołanie” i będzie tam jakiś czas, a być może nawet przez resztę twojego życia, jeśli wywarło odpowiednio silne wrażenie. Mniej ważne wydarzenia trafią do pliku „dostępne”, zaś te rzeczy, na które nie zwróciłeś uwagi, zostaną umieszczone w pliku ogólnym. Jeśli pragniesz przypomnieć sobie to przyjęcie, twoja podświadomość najpierw przywoła informacje z pliku „na zawołanie”, potem będzie podawać ci te, które zostały zawarte w pliku „dostępne”, przy czym będzie je przywoływać w porządku od najważniejszego do najmniej ważnego, jeśli oczywiście poświęcisz wystarczająco dużo czasu, aby w ogóle rozpocząć ten proces. Dzieje się tak dlatego, że podświadomość rozumuje na podstawie logicznych skojarzeń.

Aby łatwo przywoływać wspomnienia potrzeba dwóch rzeczy. Po pierwsze dane wspomnienie musi otrzymać świadomą uwagę, po drugie, dane wrażenie musi być połączone z innymi wrażeniami. W twoim biokomputerze znajduje się ogromna ilość informacji i znacznie łatwiej jest odszukać „słowo” niż bit. Właśnie dlatego imiona są tak trudne do zapamiętania i na dodatek mają tendencję do pojawiania się na długo po tym, kiedy były przywoływane. Dzieje się tak dlatego, że w chwili, w której je poznaliśmy nie dostały wystarczającej ilości świadomej uwagi do tego, aby znaleźć się w pliku „na zawołanie”. Fakt, że pojawiają się, ale znacznie później, świadczy o tym, że ku musiało poświęcić sporo czasu na ich odszukanie. Oczywiście napięcie lub stres potrafią zakłócić pole energetyczne i wpłynąć negatywnie na pamięć.

Ciało

Wszystkie układy ciała (nerwowy, trawienny, krążenia, energetyczny itd.) są pod bezpośrednią kontrolą podświadomości. Większość informacji na temat obsługi tych systemów jest czerpana przez podświadomość z pamięci komórkowej czy DNA. Ale dużo pochodzi również z przekonań przejętych od rodziców, społeczeństwa, czy świadomych przekonań i treningu. Biologiczne sprzężenie zwrotne potwierdza, że punkt widzenia huny głoszący, że poprzez udział świadomej uwagi możemy wpływać na podświadome działania ciała, jest prawdziwy. Jednakże nasz świadomy wpływ może być pozytywny, (co oznacza poprawę) lub negatywny (co oznacza pogorszenie jakości danego podświadomego działania).

Innymi słowy, stan twojego ciała jest w bardzo wysokim stopniu zależny od tego, co i jak myślisz oraz odczuwasz. Zostało to wykazane przez medycyną psychosomatyczną. Oczywiście możesz świadomie zadecydować, aby poruszyć swoimi ramionami i nogami, oddychać inaczej czy mówić głośniej lub ciszej. Ale nawet te czynności odnoszą się do przywołania z podświadomości jakiegoś zapamiętanego wzorca, który ma bezpośrednie połączenie z zaangażowanymi w te czynności mięśniami lub organami. Gwiazdy sportu i mistrzowie jogi mogą robić ze swoimi ciałami nieprawdopodobne rzeczy. Ale nie dzieje się tak dlatego, że mają nad nimi silniejszą świadomą kontrolę. Po prostu nauczyli się lepiej współpracować ze swój ą podświadomością.

Emocje

W systemie huny emocje i uczucia nie są niczym więcej niż ruchami bioenergii, powiązanymi z konkretnymi myślami i wzorcami napięcia mięśniowego, co pozwala je rozróżniać. Emocje mogą być przechowywane jako energia potencjalna w napięciu mięśniowym, a zwykle są przywoływane przez bodziec mentalny, fizyczny lub pochodzący z otaczającego środowiska. W takim wypadku bodziec powoduje przypisanie go do danego wspomnienia, które przywołuje jedną z czterech możliwych reakcji energetycznych lub dwie albo nawet więcej naraz. Na poziomie fizycznym energia takich reakcji bierze się z uwalniania do ciała adrenaliny/glikogenu, na innych poziomach zaś, ma związek z kanalizowaniem biopola przez system meridianów, a być może także z wymianą energii pomiędzy organizmem a otoczeniem.

Cztery podstawowe reakcje energetyczne to strach (wycofanie), radość (ekspansja), gniew (atak) i czyn (aktywność mentalna lub fizyczna). Strach oraz kombinacja strachu i gniewu mogą spowodować napięcie i zamknąć energię emocji na poziomie mięśniowym, a nawet komórkowym. Kombinacja gniew/strach może również doprowadzać do rozmaitych poziomów depresji. Reakcje te następują, ponieważ pojawia się przyporządkowanie do konkretnego, wcześniej zapamiętanego wzorca. Jeśli dany wzorzec pamięciowy nie zmieni się z powodu świadomej lub nadświadomej interwencji, dany bodziec będzie ciągle doń przypisywany i ciągle będzie wywoływał określoną reakcję energetyczną.

Nawyki

Dokładnie tak jak emocje, nawyki mentalne i fizyczne są wyuczonymi, podświadomymi reakcjami, wyzwalanymi przez związany z nimi bodziec. Wzorzec reakcji energetycznej jest związany z czynnościami. Nie musi on koniecznie wiązać się z emocjami. Jeśli na przykład uskakujesz przed rozpędzonym samochodem, to w trakcie skoku nie ma żadnej reakcji emocjonalnej, jest jedynie energia w ruchu. Emocje pojawiają się dopiero wtedy, kiedy umysł ma wystarczająco dużo czasu, żeby zacząć się zastanawiać, co mogło się wydarzyć.

Większość naszych nawyków jest „nieświadoma” w takim znaczeniu, że nasz świadomy umysł nie przywiązuje wagi do tego, co robi podświadomość. Według huny, jeśli dane przyzwyczajenie z punktu widzenia podświadomości nie spełnia już swego celu, to zostaje ono zmienione nawet bez udziału świadomości. Jednakże, jeśli jakiś nawyk służy swemu celowi, to nawet, jeśli jest on niepożądany przez świadomość, nie zmieni się bez odpowiedniej ilości świadomej uwagi. Ale sama uwaga nie załatwi sprawy. Podświadomość musi dostać jakąś zastępczą alternatywę.

Długość posiadania danego nawyku nie ma żadnego znaczenia, ponieważ podświadomość jest zainteresowana tylko rezultatami końcowymi. Więc jeśli nowy nawyk spełnia daną rolą tak samo dobrze, bądź lepiej niż stary, podświadomość pozwoli na zmianę bez żadnych oporów. Ale jeśli podświadomość nie jest do tego przekonana, to może się okazać, że zmiana starego nawyku jest praktycznie niemożliwa. Ważne jest, że do podświadomości nie da się wstawić „odkurzacza”. Jedyną metodą na pozbycie się dawnych nawyków jest ich zamiana na nowe. Nawet odstawienie papierosów wymaga tego, aby nauczyć się w różnych sytuacjach być osobą niepalącą. W naukach huny wierzenia i przekonania również są uważane za nawyki, podatne na zmianę na bardziej efektywne, dokładnie tak samo jak wszystkie inne.

Percepcja

Posiadamy świadomą percepcję otaczającego nas świata dzięki zmysłom, których liczba przekracza zwykle wymieniane pięć. Na przykład wzrok pozwala nie tylko dostrzegać kolory, odcienie, głębie, perspektywę, wzorce i kształty, ale także znaczenia (jak na przykład znaczenia liter). Słuch pozwala na odczucie dźwięku, brzmienia, tonu, harmonii, hałasu i znaczenia (mowa). Smak obejmuje odczucia gorzkie, kwaśne, słodkie i słone. Zmysł powonienia pozwala, jak twierdzą niektórzy badacze, na rozróżnienie około dziesięciu podstawowych zapachów. Zmysł dotyku obejmuje nacisk, kształt, temperaturę i wiele innych czynników.

Wszystkie te odczucia przechodzą przez system nerwowy, aby dotrzeć do świadomości. Z punktu widzenia huny, ku cały czas monitoruje je i selekcjonuje tak, aby świadomość nie została przygnieciona ich ilością. Ku dostarcza niektóre z nich do świadomości w określonym czasie i z określonych powodów, a niektóre wygasza ze względu na pewne wyuczone przekonania. Uczy się także jak wzmacniać niektóre zmysły w określonych sytuacjach. Kiedy podejmujemy jakąś czynność ze względu na naszą percepcję, to tak naprawdę ta czynność zostaje podjęta ze względu na percepcję przefiltrowaną przez ku, wraz z wszelkimi przesądami lub umiejętnościami, które są dla niego dostępne. Nasza percepcja może być tylko odrobinę inna, co powoduje pomniejsze zakłócenia w efektywności, albo możemy być daleko poza granicą i nie dostrzegać tego samego, co inni wokół nas. Z drugiej strony możemy wzmocnić nasze zmysły tak, aby były lepsze niż przeciętnie, lub nawet do punktu, w którym będziemy postrzegali rzeczy, których inni nie są świadomi. Wszystko to zależy od przekonań i wyuczonych zachowań ku.

Fenomeny parapsychiczne

W hunie wszelkie fenomeny parapsychiczne są uważane za przedłużenie naszych zwykłych zmysłów i nie są absolutnie niczym „ponadnaturalnym”. Są one obecne w życiu każdego człowieka, choć zwykle zostają kompletnie zignorowane ze względu na ograniczające przekonania. Czasami jakaś niezwykle dramatyczna sprawa prześlizguje się przez ten filtr szczególnie pod postacią przeczucia, inspiracji, intuicji czy „zbiegu wypadków”.

Aby jak najdokładniej skorelować hunę i zachodnią terminologię: Telepatia jest przedłużeniem zmysłu słuchu i zdolności mowy. •   Jasnowidzenie jest przedłużeniem zmysłu wzroku.

–   Psychokineza jest przedłużeniem zmysłu dotyku i zdolności do wpływania na środowisko.

Prekognicja jest przedłużeniem naszej umiejętności przewidywania i zdolności do rozumowego odgadywania przyszłości. Te zdolności są nazywane paranormalnymi lub ponadnaturalnymi tylko dlatego, że nie są one w naszej kulturze tak częste jak w innych. Dzieje się, tak dlatego, że nasze zawiadujące wszystkimi zmysłami ku uwierzyły, że tego typu percepcje są niemożliwe albo złe. Ludzie, którzy mają takie percepcje po prostu nigdy nie zaakceptowali tych wierzeń kulturowych, a ci, którzy się tego nauczyli, po prostu przebrnęli przez to uwarunkowanie. A ponieważ zdolności paranormalne są sprawą przekonań, a nie ludzkiej natury, to każdy może ich doświadczać i każdego można ich nauczyć.

Wzrastanie

Definicją wzrastania według huny jest „zwiększanie uwagi, umiejętności, szczęścia i radości”. Ta definicja ma zastosowanie dla wszystkich form świadomości od atomów aż po galaktyki. U człowieka chęć wzrastania mieści się w ku.

Są tacy, którzy uważają, że naszym najważniejszym instynktem jest instynkt przetrwania i że dopiero po zaspokojeniu go zaczynamy poszukiwać „wyższych” wartości, takich jak kultura czy sztuka. Właśnie dlatego popularne filmy pokazuj ą naszych dalekich przodków jako prawie zwierzęcych łowców, bądź zbieraczy, zainteresowanych jedynie jedzeniem, seksem i zabijaniem. Ale badania archeologiczne i antropologiczne pokazują, że nawet pierwotni ludzie byli wynalazcami, artystami, czy rzemieślnikami i to żyjąc w bardzo trudnych warunkach. To pragnienie wzrostu zapewnia chęć przeżycia, a nie odwrotnie.

Ciekawość jest częścią pragnienia powiększenia uwagi. To właśnie ono pozwala dziecku rozwijać się poprzez badanie otoczenia. Również ona napędza działania dorosłych badaczy, wynalazców i naukowców. Potrzeba zwiększenia umiejętności, a także zdobycia nowych, pomaga nam zastosować to, czego nauczyliśmy się dzięki naszej rozszerzonej uwadze. A pragnienie zwiększenia szczęścia prowadzi nas do robienia rzeczy coraz lepiej i lepiej – zarówno mentalnie, jak i fizycznie, duchowo oraz społecznie. Tak naprawdę jedyne, co powstrzymuje nas przed staniem się półbogami to nasz strach. Strach, który przeszkadza naszemu ku w jego drodze do spełnienia.

Logika

Z wszelkich błędnych koncepcji, jakie ludzie mają na temat podświadomości, najbardziej mylną jest ta, że podświadomość działa nielogicznie. Wprost przeciwnie, jak już wcześniej napisałem, podświadomość działa jak komputer. Właściwie można powiedzieć, że to właśnie jest problem.

Ludzie myślą, że ku działa nielogicznie dlatego, że często nie robi tego, co aktualnie chciałaby świadomość i ponieważ czasami działa bez wyraźnego powodu. Kluczowym słowem jest tu wyraźnego. Twoje ku zawsze działa na podstawie jakiegoś założenia – przekonania, co do rzeczywistości – które zaakceptowałeś jako prawdę na jakimś etapie swojego życia. I ku zawsze będzie się starało doprowadzić to założenie do logicznych konkluzji, czymkolwiek by one nie były i cokolwiek byś o nich nie myślał w chwili obecnej.

Oczywiście sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana w chwili, kiedy masz sprzeczne założenia dotyczące tego samego obszaru życia. Wyobraź sobie, jakie problemy miałby komputer, gdyby wydano mu dwa sprzeczne polecenia. Musiałby sam oceniać, do której strony się przychylić w danej sytuacji. Ale i tak jego wybór byłby bardzo logiczny, jeśli spojrzeć nań przez pryzmat jego pamięci i zaprogramowania (wyuczonych nawyków).

Posłuszeństwo

Podświadomość nie jest niewychowanym zbuntowanym dzieckiem, ani też nie zrobi nigdy niczego, co mogłoby ci zaszkodzić. Przynajmniej ze swojego punktu widzenia. Kiedykolwiek wydaje się, że ku robi ci na przekór, dzieje się tak dlatego, że wypełnia ono jakieś dawne polecenie, które mu wydałeś, albo, którego nie usunąłeś. A musi ono wypełniać poprzednie polecenia dopóki nie wydasz nowych. Jeśli ku tworzy nieprzyjemne symptomy fizyczne to albo stara się uniknąć czegoś gorszego, albo nie wydano mu żadnych poleceń, które stanowiłyby lepszą alternatywę. Ale świadome myślenie o alternatywie nie wystarczy. Nowe polecenia trzeba wydawać wraz z trenowaniem nowych nawyków. Sukces nowych nawyków zależy w głównej mierze od tego, jak dobrze służą one wzrastaniu oraz czy zgadzają się z obecnymi przekonaniami, dotyczącymi tego, co jest możliwe, a co nie i tego, co jest dobre, a co złe. Główną rzeczą, którą powinieneś zapamiętać jest to, że twoje ku będzie ci służyć wiernie i szybko, kiedy tylko nauczysz się wydawać odpowiednie polecenia.

S.K.KING, BĄDŹ MISTRZEM UKRYTEGO JA

Zobacz też:

• Co to jest Huna?

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

• Huna i “widmowe ciało”

• Opetanie i formy myślowe wg Huny

• Co posiejesz – to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.

Jak zachęcić podświadomość do współpracy

04 Niedziela Paźdź 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 26 Komentarzy

Tagi

mechanizmy działania podświadomości, nawyki, odreagowanie, podświadomość, przepracowanie wzorca, reagowanie, tepperwein, twórczy umysł, umysł, wzorce, Świadomość

przebudzenie4
…czyli odrobina auto-treningu 😉

Podświadomość nie posiada zdolności logicznego myślenia, właściwej analitycznemu rozumowi, ale
zgromadziwszy w sobie przeróżne wrażenia i doświadczenia, dysponuje systemem reakcji, któremu trudno odmówić logiki. Poza tym wszystko, co jej przesyłamy, bierze dosłownie. Dlatego nie ma własnego zdania na temat tego, co się aktualnie dzieje lub tego, co się zdarzyło. Dla podświadomości najważniejsze jest zawsze – wrażenie. Ponieważ polega na zapamiętanych wrażeniach i doświadczeniach bardzo często opiera się argumentom naszej logiki.

Jeśli będziesz próbował przekonać podświadomość za pomocą racjonalnych argumentów, może się zdarzyć, że odmówi współpracy, obstając przy swoim punkcie widzenia. Dlatego ważne jest, abyś nie traktował swej podświadomości jak niewolnika i nie zmuszał do współpracy za pomocą coraz to innych sugestii. Postaraj się przekonać ją o sensie i pożytku płynącym ze współdziałania przy danym przedsięwzięciu.

Przedstaw jej swoje pragnienia w sposób najbardziej przejrzysty i zrozumiały, opisz skutki, jakie dla was „obojga” będzie miało powodzenie sprawy.
Podświadomość szczególnie łatwo ulega magii słowa: mówionego, pisanego czy drukowanego. Jeśli chcesz ją przekonać, że twoje życzenia są szczególnie pilne, napisz jej na kartce afirmację, w której opiszesz jak ma wyglądać pożądana przez ciebie sytuacja.

Popracuj nad tekstem, a kiedy uznasz, że jest dostatecznie dokładny i zrozumiały, odczytaj go głośno i wyraźnie. Na podświadomości zrobi to wrażenie. Tylko wtedy, gdy całkowicie i bez zastrzeżeń zaakceptuje twoje życzenie, będziesz mógł odnieść sukces. Dlatego postaraj się przeciągnąć na swoją stronę, uczyń z niej swego przyjaciela.

Oczywiście jeżeli chcesz, aby cel został spełniony, musisz mieć absolutną pewność, że jest to twoim pragnieniem, musisz wprost „palić się” do jego urzeczywistnienia na płaszczyźnie fizycznej. Jeśli pragniesz tylko „trochę”, jedynie „połową serca”, nic z tego nie będzie, taka motywacja nie wystarczy. Musisz pragnąć z całej duszy i wszystkimi siłami dążyć do celu. Wszelkie wątpliwości z twojej strony, wahania, brak pewności podświadomość natychmiast zarejestruje, a to osłabi jej chęć do współpracy.

Jeśli zyskałeś w swej podświadomości oddanego pomocnika, nie zapomnij obdarzyć ją pochwałą czy wręczyć nagrodę. Nagrodą dla twej podświadomości może być wyjątkowo dobra kolacja, jakiś zakup, pójście do kina. Twój podświadomy umysł zapamięta tę entuzjastyczną reakcją, czy to wyrażoną w duchu, czy na płaszczyźnie rzeczywistej.

Dlatego nie szczędź mu pochwalnych słów, w wyobraźni możesz go nawet odznaczyć medalem „za wybitne zasługi”. Wierz mi, te drobne gesty zwrócą ci się z nawiązką, bo zaowocują jeszcze lepszą współpracą w przyszłości. Jeśli więc masz powód do okazania wdzięczności, okaż ją mówiąc: „Dziękuję ci, zrobiłeś to cudownie! To było wspaniałe!”

Znajdź swój sygnał wyzwalający

Zapewne wiesz z doświadczenia, że te same czynności, często powtarzane, po pewnym czasie stają się nawykiem, działaniem automatycznym. Ta sama zasada dotyczy twojej współpracy z podświadomością.

Jeśli wprowadzając się w stan odprężenia i nawiązując kontakt z podświadomością będziesz zawsze używał tych samych rytualnych zachowań, to z biegiem czasu wytworzysz pewien odruch, który przyspieszy twe wejście na twórczy poziom umysłu oraz znacznie szybciej połączy cię z twym wewnętrznym pomocnikiem. Podświadomość bowiem bardzo lubi wszelkie rytuały i łatwo się do nich przyzwyczaja.

Dlatego kiedy wprowadzasz się w stan odprężenia, najlepiej posługuj się zawsze tą samą metodą, przekonasz się wówczas, że po jakimś czasie wystarczy gest, a osiągniesz poziom całkowitego rozluźnienia.
Nie powinieneś, naturalnie, owego gestu czy „sygnału” używać (przypadkowo czy przez nieuwagę) przy innych codziennych czynnościach, gdyż w trakcie wykonywania swojej pracy mógłbyś nagle odczuć nieprzepartą chęć położenia się i pomedytowania.

Abyś dokładnie zrozumiał, o jakie sygnały czy też gesty chodzi, przedstawiam ci trzy „mechanizmy wyzwalające”:
1. Powtórz trzy razy głośno dwie sylaby ki – ai.
2. Złóż razem kciuk, palec wskazujący i środkowy.
3. Przyłóż palec do miejsca między oczami i koncentruj się, licząc od trzech do jednego.
Im szybciej twoja podświadomość pozna i zapamięta twój sygnał albo mechanizm wyzwalający, tym łatwiej ci będzie osiągać stan pełnego rozluźnienia. Jeśli więc zdecydowałeś się na jakiś określony „wyzwalacz”, trzymaj się go i nie zmieniaj, w przeciwnym przypadku
osłabiłbyś skuteczność jego działania.

Dopóki nie nabrałeś wprawy w kontaktowaniu się ze swoją podświadomością, powinieneś zawsze przed podjęciem kontaktu wprowadzić się w stan głębokiego relaksu, aby inne sprawy nie odwróciły przypadkiem uwagi twego „sekretnego przyjaciela”.
Kiedy jednak podświadomość przyzwyczai się do „waszego” sygnału, będzie reagować od razu i nawiążesz z nią kontakt bez żadnych wstępów, to znaczy bez wchodzenia w stan rozluźnienia.

Ćwiczenie 5: nawiązywanie kontaktu z podświadomością

1. Posługując się preferowaną przez siebie metodą osiągania odprężenia i wejdź na poziom twórczego stanu umysłu
2. Zwróć się w życzliwych słowach do swojej podświadomości, daj jej odczuć, że ma w tobie przyjaciela.
3. Zapytaj, jak masz ją nazywać. Poproś żeby ci pokazała, jak wygląda.
(Wszystko co komunikuje Ci podświadomość jest zwykle bardzo subtelne. Wsłuchaj się w siebie, w poszukiwaniu odpowiedzi. Czasem może się ona pojawić z opóźnieniem, dlatego bądź uważny na to co pojawia się w twoim umyśle)
4. Podziękuj za gotowość współpracy i zapewnij o swej chęci pozostania w stałym kontakcie.
5. Pożegnaj się ze swym cichym pomocnikiem. Licz powoli od jednego do dziesięciu i zakończ sesję.

„Twórcza moc myślenia” Kurt Tepperwein

Zobacz też

• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości

• Twórczy umysł a wyobrażenia

• Przekonaj się że …możesz.

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

Twórczy umysł a wyobrażenia

05 Piątek Czer 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 99 Komentarzy

Tagi

bogactwo, kreowanie bogactwa, kreowanie rzeczywistości, obfitość, podświadomość, przyciąganie bogactwa, sekret obfitości, sisson, sukces, twórczość, twórczy umysł, Świadomość

umysltworczy

Umysł Twórczy zaczyna kreować to, w co wierzy podświadomość.
Jest on pozbawiony logiki i rozumowania, akceptuje wszystko ze świadomego i podświadomego umysłu jako instrukcje lub jako cel i będzie zawsze temu posłuszny.

To właśnie tu usytuowana jest siła twórcza, która kreuje albo Obfitość, albo ubóstwo.
Jest to nasze prawdziwe źródło mocy.
Jeżeli ktoś wierzy, że pieniądze łatwo do niego przychodzą, wtedy Umysł Twórczy przyjmuje to jako instrukcję i rozpoczyna zmiany w całej osobowości.
Zmiany te wpływają na całe otoczenie, stykających się z nami ludzi oraz inne okoliczności. Jeżeli jednak ktoś wierzy, że nigdy nie będzie miał dość pieniędzy, wtedy Umysł Twórczy posłusznie i z równą łatwością rozpocznie tworzenie takiego splotu zdarzeń, aby stało się to prawdą.

Ludzie z kompleksem porażki zawsze znajdą jakiś sposób, żeby im się nie udało. Można im dać kopalnie szans i przez jakiś czas będą odnosić sukces.
Ale w końcu, gdy okoliczności się zmienią, ludzie ci poniosą fiasko.
Ich przekonanie, że są nieudacznikami musi zawsze być weryfikowane przez życie, nieważne jak bardzo będą się starali odnieść sukces.

Mając ten rodzaj świadomości nigdy nie osiągną swoich celów. Jeżeli ktoś wierzy, że ludzie go zranią, zawsze przekona się, że wszystkie jego związki skończą się ogromem cierpienia i wrogości.

Umysł Twórczy zawsze mówi „tak”.

Nasze podstawowe przekonania kształtują nasze myśli, nasze  uczucia i nasze życie, tworząc tym samym doświadczaną rzeczywistość, którą posługujemy się później do uzasadnienia naszych przekonań.

Na przykład: „Wiem, że jestem złą osobą ponieważ ludzie traktują mnie źle”
lub „Nie jestem zbyt dobry ponieważ nigdy mi się nie udało”, lub
„Jestem biedny,  zawsze jestem bez grosza”.
Podsumujmy: nasz świadomy umysł wyciąga wnioski.
Podświadomy umysł akceptuje wnioski jako przekonania…

Wtedy świadomy umysł zaczyna zachowywać sie i działać zgodnie z tymi przekonaniami. Staje się to błędnym kołem. Tworzymy naszą własną rzeczywistość, kreujemy to, w co wierzymy.

Możemy wierzyć, że świat jest miejscem wrogim i pozbawionym miłości z powodu naszych doświadczeń lub innych ludzi, którzy się o nas nie troszczą.
Ale jest to tylko nasze wrażenie i możemy je zmienić
, jeśli naprawdę będziemy tego chcieli.

Ale jeżeli zdarzają się nam rzeczy, których nie lubimy?

Często winimy wtedy okoliczności lub innych ludzi.
W ten sposób wyzbywamy się siły i grzęźniemy w jednym punkcie.
Świadomość Ubóstwa tworzona jest więc przez nasze wyrobione przekonania, które objawiają się jako strach przed niedosytem (niezależnie od tego, jak dużo czegoś posiadamy).

Świadomość Obfitości jest kreowana wtedy, gdy wyzwolimy się z wszystkich ograniczających nas przekonań i gdy pokochamy samych siebie, budując szacunek dla własnej osoby.

SZACUNEK DLA SAMEGO SIEBIE A POCZUCIE WINY

Musimy weryfikować nasz system wartości bez poczucia winy.
Powstaje ono wówczas, gdy przypisujemy sobie winę za nasze niepowodzenia.

Nasz Szacunek Dla Samego Siebie jest kontrolowany przez poprzednie, wyrobione nawyki i doświadczenia.
Jeżeli nasze życie zostało wypełnione negatywnymi doświadczeniami, wtedy Szacunek Dla Samego Siebie może być mały, a my pełni poczucia winy.
Jeżeli w naszym odczuciu inni (na przykład rodzice) ustalają nasze położenie, możemy żywić do nich urazę. Nasze zranione uczucia będą nam uniemożliwiały otrzymywanie Obfitości, która chce do nas przypłynąć. Będziemy ją odpychać, nie czując że zasługujemy na jakiekolwiek dobro.

Jeszcze gorsze jest to, że obwinianie innych stawia nas w roli „ofiary”. Użalanie się nad sobą przyciąga do nas ludzi, którzy nas zdominują i zagwarantują, że nigdy nie będziemy rządzili naszym losem.

Pozostawanie w roli ofiary jest dla wielu wygodne, gdyż zwalnia ich od brania odpowiedzialności za własne życie.

Poza tym, kogo moglibyśmy obwiniać kiedy sprawy nie potoczą się po naszej myśli? Biorąc pełną odpowiedzialność, przestajemy być własnymi ofiarami i ofiarami innych.

Jeżeli świadomie wybierzemy życie w ubóstwie i będziemy wiedzieć, że możemy być bogaci (materialnie) jeżeli tego zechcemy, wtedy jest to nasz wybór i nasz twórczy umysł zaczyna działać zgodnie z ta wiarą.
Jeżeli jesteśmy biedni i czujemy z tego powodu złość, winiąc za to innych ludzi lub okoliczności, wtedy sami przyczyniamy się do tego, że pozostajemy biedni i uwięzieni w niedoli, którą sami sobie zgotowaliśmy. Umacniamy się w niej, podtrzymując złość na sytuację.

Trzeba zdać sobie sprawę, że możemy stać się bogaci, kiedy tylko chcemy, zmieniając nasze myśli o dostatku.

Czy mamy ochotę to zrobić?
Oto pytanie jakie możemy sobie zadać:

SKĄD SIĘ WYWODZĘ…
ZE ŚWIADOMOŚCI STRACHU CZY OBFITOŚCI?

Nie ważne jak bardzo czujemy się ograniczeni i sterowani przez nasze przeszłe, zakorzenione wzorce myślowe, teraz mamy możliwość wyboru.

Będąc twórczymi istotami, możemy_zmienić naszą rzeczywistość zmieniając nasze postrzeganie rzeczywistości. Zmieniając je, zmienimy nasze fałszywe przekonania, które wpłyną na nasze poczynania, i dlatego dadzą naszej świadomości nowy i pozytywny wyraz.

Kiedy przyjmiemy pełną odpowiedzialność za to co sie nam przydarzą, zyskamy panowanie nad sobą. Kiedy zapanujemy naszymi myślami, zapanujemy nad tym, w co wierzymy.
Zaczniemy przyciągać wszystko, czego pragniemy.

Ograniczające przekonania

Jest wiele ograniczających przekonań, które mogą wzmocnić świadomość ubóstwa.
Niektórzy ludzie uważają, że pieniądze to zło, że jedyny sposób na bogactwo to „zedrzeć” z innych, albo że tylko ciężka praca zapewnia sukces.

Wielu ludzi ma tak niskie poczucie własnej wartości i poprzez poczucie winy są tak zagubieni, że czują się niegodni Obfitości, albo uważają, że jest ona w jakiś sposób niewłaściwa.

Inni boją się, że jeżeli za bardzo im się powiedzie, nie będą kochani.
Jeżeli są lepsi niż ich rodzice, mogą nie zyskać ich aprobaty.
To przekonanie może czasami pochodzić od rodziców, którzy karzą swoje dzieci za uzewnętrznianie swojej inwencji twórczej i niezależności.

Ludzie ci emocjonalnie odczuwają, że wolność będąca skutkiem Obfitości jest niebezpieczna, co wynika ze sposobu, w jaki byli traktowani przez swoich rodziców; ta emocjonalna niewola rzutuje zarówno na ich osobiste finanse jak i na ich poglądy o związkach miłosnych i prywatnym życiu.

Negatywne przekonania w większości są nieświadome i aby uniknąć poczucia dyskomfortu, niektórzy ludzie zachowają się zupełnie irracjonalnie, gdy ich prawo osobiste zostanie uaktywnione przez jakieś wydarzenie w życiu. Oto kilka z powszechnych ograniczających przekonań, które wpływają na większość z nas:

* Pieniądze i dobra materialne są nie-duchowe i są złem.
* Przyjmowanie pieniędzy od przyjaciół jest złe.
* Bogactwo jest wynikiem ciężkiej pracy.
* Edukacja zapewnia sukces.
* Otrzymywanie pieniędzy za przyjemności jest niewłaściwe.
* Bogaci ludzie są źli.
* Na świecie jest niedobór bogactwa.

PIERWSZE FAŁSZYWE PRZEKONANIE:
* PIENIĄDZE I DOBRA MATERIALNE SĄ NIE-DUCHOWE I SĄ ZŁEM.
Jest to przekonanie, które mówi, że świat materialny jest złudzeniem a „pieniądze są źródłem całego zła.”

Pamiętam jak kilka lat temu przebywałem przez jakiś czas w komunie, aby uczyć samorozwoju, którym wówczas się zajmowałem. Wszyscy członkowie tej komuny byli bardzo uduchowieni i wyrażali pogląd, że świat materialny i pieniądze są zepsute i złe.
Jakże byli zadowoleni, że są daleko od tego….

Zaobserwowałem grupę ludzi udających głęboką duchowość i odrzucających część świata.
Twierdzili, że są szczęśliwi a ich życie nieskomplikowane, pracowali bardzo ciężko, żeby zapewnić sobie nędzny żywot na swoim maleńkim skrawku ziemi.

Ciągle się zastanawiałem, czy to aby nie poprzednie złe doświadczenia z pieniędzmi i światem materialnym doprowadziły ich do przebywania w tak trudnych warunkach.

Zastanawiałem się, dlaczego prawie w każdej z tamtych osób doszukałem się wielu przekonań dotyczących pieniędzy i dostatku, które dla mnie po prostu nie były prawdą.
To mnie zaintrygowało i spowodowało, że zdałem sobie sprawę, iż żyłem we wszechświecie, którego mieszkańcy różnie postrzegają istniejące w nim rzeczywistości…

Na bazie: Colin Sisson „Twoje prawo do bogactwa”

Powiązane

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.

• Historia prawdziwego sukcesu

• Słownictwo sukcesu

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

• Atrakcyjność przyciąga sukces.

• Porażka jest matką sukcesu

Twórczy umysł

16 Sobota Maj 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 16 Komentarzy

Tagi

afirmacje, bogactwo, bogać się kiedy śpisz, kreatywność, materializacja marzeń, podświadomość, prawo przyciągania, sekret, spełnianie marzeń, sukces, sweetland, twórczość, twórczy umysł, wizualizacja, Świadomość

krea
Umysł nieświadomy a umysł twórczy

Na początku wieku XIX, gdy badacze ludzkiego zachowania zaczęli naukowo studiować ludzkie zachowania, stwierdzono, że umysł człowieka jest w swym działaniu dwoisty. Część tego umysłu znajdująca się poniżej poziomu świadomości została nazwana podświadomością.
Sądzono wtedy, że umysł świadomy, ze swą zdolnością myślenia, planowania, przewidywania, będzie umysłem niejako panującym, a ten drugi będzie mu służył. Było to bardzo dalekie od prawdy. Jak się wkrótce dowiesz, to umysł podświadomy jest prawdziwym siedliskiem inteligencji i mocy.

Nikt jeszcze nie miał tyle inteligencji świadomie, ile każdy z nas posiada jej nieświadomie! Przedrostek „pod-”, wiadomo, oznacza, że coś znajduje się niżej i najprawdopodobniej jest ze swej istoty niższe, gorsze, słabsze. To samo dotyczy przedrostka „sub-”, pochodzącego z łaciny i używanego choćby w angielskiej nazwie „podświadomości” — „subconscience”.

Czemu więc, skoro podświadomy umysł jest siedliskiem inteligencji, nazywamy go podświadomym?
Nasze myśli i działania są cały czas prowadzone przez umysł podświadomy — niezależnie od tego, czy prowadzeni jesteśmy do sukcesu i szczęścia, czy też do porażki i rozpaczy.
Kiedy tylko wyrobimy w sobie nastawienie odpowiednie do odnoszenia sukcesów, nasza podświadomość będzie nas wiodła — w myślach i działaniach — do sukcesu i szczęścia. Jeśli zaś tak jest, to czy nie zgodzisz się, iż nazwa Twórczy Umysł byłaby bardziej odpowiednia?
Z pewnością też tak uważasz, więc od tej strony za każdym razem, gdy wspomnę o Twórczym Umyśle, mam na myśli to, co przedtem nazywaliśmy podświadomością.

Nasz psychiczny generator

Oto bardzo uproszczony model Twórczego Umysłu i jego relacji ze świadomością.
Jako porównania użyjemy dużej fabryki.
Każda wielka firma, jak z pewnością wiesz, ma swego prezesa zarządu i dyrektora zarządzającego. Ma też oczywiście wielu pracowników średniego szczebla: wiceprezesów, sekretarzy, księgowych itd. Dla uproszczenia uwzględnimy jedynie prezesa zarządu i dyrektora zarządzającego. Przyjmijmy, że to jest firma produkująca samochody.
Prezes zarządu jest odpowiedzialny za planowanie, dyrektor zarządzający realizuje te plany. Kiedy rozważa się nowy model samochodu, prezes zarządu podejmuje decyzję o wszystkich zmianach w stosunku do poprzednich modeli. Potem te decyzje przekazuje się dyrektorowi zarządzającemu.
Projektanci i kreślarze otrzymują polecenie narysowania tego wszystkiego, wykonuje się modele, fabryka zostaje wyposażona we wszystko, co potrzebne do produkowania nowego modelu…
I tak dalej — aż w końcu samochód zjeżdża z taśmy ze wszystkimi zmianami zaplanowanymi przez prezesa zarządu. Ten opis daje idealny obraz stosunków pomiędzy świadomością a Twórczą Inteligencją.
Świadomość jest prezesem zarządu, Twórcza Inteligencja zaś dyrektorem zarządzającym.
Świadomość zajmuje się myśleniem, planowaniem, ocenianiem.
Twórcza Inteligencja wykonuje polecenia.

Przyjmijmy, dla zilustrowania tej sprawy, że ktoś zaledwie wiąże koniec z końcem. Ma co położyć na stole i dość, by zapłacić czynsz, ale nigdy nie pozostaje mu dość pieniędzy na eleganckie ubrania, rozrywki itd. Nagle nachodzi go potężna myśl. Zaczyna widzieć sam siebie jako człowieka sukcesu.
– Zaczyna myśleć w kategoriach „JESTEM CZŁOWIEKIEM SUKCESU”. Co się wtedy dzieje? Jego dyrektor zarządzający — Twórczy Umysł — akceptuje myśl „JESTEM CZŁOWIEKIEM SUKCESU” jak rozkaz.

Jest to ten nowy model samochodu, którego produkcję zarządził prezes zarządu — świadomość. Teraz więc, całkiem tak samo, jak dyrektor zarządzający wydałby polecenia wszystkim podległym mu kierownikom oddziałów, Twój własny dyrektor zarządzający — Twórczy Umysł — zaczyna wysyłać instrukcje swym podwładnym w Twoim ciele.
Twój dyrektor zarządzający wie, że aby być człowiekiem sukcesu, trzeba wyglądać jak ktoś taki. Uczyni Cię energiczniejszym, sprawi, że zaczniesz chodzić sprężystym krokiem, nada Twojemu wzrokowi wyraz zdecydowania, a Twojemu głosowi brzmienie ewokujące sukces. Najważniejsze jednak jest to, że Twój dyrektor zarządzający tak pokieruje Twoimi myślami, że poprowadzą Cię, byś robił właśnie te rzeczy, które Ci sukces przyniosą.
Twój dyrektor zarządzający pokieruje Twoim myśleniem w tę stronę, która doprowadzi Cię do sukcesu.

Kilka lat temu przyszedł do mnie pewien człowiek — z nadzieją, że pomogę mu znaleźć pracę. Był w poważnych tarapatach. Zalegał z czynszem. Właśnie mu wyłączyli telefon. Sklepikarz, u którego kupował żywność, właśnie przestał mu dawać na kredyt. Poprosiłem tego człowieka, by w ciągu następnych 24 godzin powtarzał sobie możliwie często, a szczególnie przed udaniem się na spoczynek: „Jestem człowiekiem sukcesu”. Wydawało mu się to absurdalne, ale obiecał mi, że będzie tak robił.

Następnego ranka obudził się z takim zapałem, by wyjść i udowodnić, że jest człowiekiem sukcesu, że po prostu wrzucił w siebie śniadanie w maksymalnym pośpiechu, aby zaoszczędzić każdą minutę. Wychodząc z domu, zamiast powłóczyć nogami z uczuciem, że czeka go kolejny beznadziejny dzień, pomaszerował z uniesioną głową i wypiętą klatką, z nastawieniem, że idzie na spotkanie świata pełnego znakomitych możliwości, z których może sobie dosłownie wybrać tę, która mu najbardziej będzie odpowiadać.

Mijając dom towarowy, ten niemal na nowo narodzony człowiek ujrzał w jego oknie niewielką wywieszkę z tekstem: „Poszukuje się sprzedawcy do działu artykułów żelaznych”. Popatrzył na nią przez chwilę, po czym zdecydowanym krokiem wszedł do sklepu. W dziale personalnym stanął naprzeciw człowieka, od którego zależało zatrudnianie nowych pracowników.
„Proszę pana”, powiedział ten nasz bohater, „nie mam doświadczenia w sprzedawaniu artykułów żelaznych, ale uwielbiam narzędzia i naprawdę sądzę, że mógłbym dobrze wykonywać pracę, o której mówi wasza wywieszka w oknie”. Śmiały i pewny siebie sposób, w jaki ten kandydat zwracał się do personalnego, sprawił znakomite wrażenie. Padło tylko kilka wstępnych pytań. „Chciałbym dać panu szansę wykazania się. Może pan zacząć jutro rano”, powiedział człowiek siedzący za biurkiem.
Wszystko to działo się kilka lat temu. Człowiek, o którym Ci opowiadam, dzisiaj jest szefem tego wydziału i zarabia naprawdę dobrze. Kupił wygodny dom, jeździ nowiutkim samochodem, a także świetnie dba o wszelkie potrzeby swej żony i ich dziecka.

Przeciętny człek — z tych, co to „nigdy mi się nie uda” — uważa, że droga do sukcesu jest długa i kręta.
Czy tak jest naprawdę?
Opisany przed chwilą przypadek wskazuje, że tak nie jest. Dla tego człowieka trend odwrócił się radykalnie w ciągu 24 godzin.

Po zainstalowaniu wzorca w jego Twórczym Umyśle stał się on, prowadzony przez ten właśnie Twórczy Umysł, człowiekiem sukcesu.
Czy to nie jest dla Ciebie rewelacyjne odkrycie?
Czy nie trudno Ci uwierzyć, że szedłeś przez życie, pragnąc różnych rzeczy i nie zdając sobie sprawy z tego, że dzięki Twórczemu Umysłowi nie musisz tylko pragnąć, mając dosłownie w zasięgu ręki siłę, która te Twoje marzenia spełni?

Osiągnięcie finansowego sukcesu absolutnie nie jest jedynym możliwym zastosowaniem Twojego Twórczego Umysłu, jak Ci to wykażę w następnej historii.

Pewna samotna „stara panna” ubolewała, że nie jest atrakcyjna dla płci przeciwnej i dlatego skazana jest na życie w pojedynkę. Otrzymała polecenie, by myślała takie rzeczy, jak: „Jestem atrakcyjna dla mężczyzn. Spotkam mężczyznę, którego uczynię szczęśliwym i który mnie uczyni szczęśliwą”.
Jak myślisz, co się wydarzyło?
W ciągu paru tygodni spotkała wspaniałego człowieka i w zaledwie cztery miesiące później byli już małżeństwem. Kiedy ostatnio o nich słyszałem, byli rajsko szczęśliwi.

Historie takie jak powyższe mogłyby komuś nasunąć podejrzenie, że pozwalam sobie na jakieś mrzonki.
Jednak tak nie jest.
Są one po prostu kolejnymi dowodami na to, co Twórczy Umysł może dla Ciebie uczynić, jeśli go do tego skłonisz.
Po prostu poprzednio ta kobieta, o której Ci teraz mówiłem, nie była dość miła wobec ludzi, za to była egoistką, myślącą wyłącznie o sobie.
Twórczy Umysł, który — jak wiesz — posiada zdolność rozumowania niezależną od umysłu świadomego, poprowadził tę kobietę tak, że stała się bardziej przyjazna ludziom i mniej egoistyczna. Nie jest wcale trudno dostrzec czyjeś przyjazne nastawienie do nas, a mężczyźni lubią towarzystwo przyjaznych kobiet. I tutaj leży cała tajemnica.
Spotkała mężczyznę, który szybko znalazł się pod jej urokiem. W miarę jak spędzali razem coraz więcej czasu, względy, które ona mu okazywała, sprawiały, że zaczął myśleć o spędzeniu razem z nią życia. Pobrali się więc i jestem pewien, że żyć będą razem szczęśliwie aż po grób. Przez piętnaście lat mojego życia byłem popularną tzw. „osobowością radiową”.

W San Francisco miałem przez ponad dziesięć lat codzienną trzydziestominutową audycję. Zazwyczaj publiczność szybko się nuży słuchaniem półgodzinnej pogadanki przez siedem dni w tygodniu, jednak w moim przypadku tak nie było.
„Staje się pan stale lepszy i lepszy”, pisano mi w niezliczonych listach.
Wcale nie staram się przedstawić siebie jako kogoś nadzwyczajnego, ponieważ nikim takim nie jestem. Nie robiłem niczego, czego i Ty nie potrafiłbyś robić. Moją tajemnicą, która pozwalała mi przyciągać aż do 70 procent przychodzących do tamtej stacji listów od słuchaczy, było to, iż w pełni wykorzystywałem mój Twórczy Umysł.

Skrypt dla trzydziestominutowego programu normalnie wymaga co najmniej czternastu stron maszynopisu o podwójnych odstępach między wierszami. Ja używałem jedynie jednej kartki najbardziej ogólnych notatek. Inaczej mówiąc, praktycznie cała pogadanka była improwizowana.
Trzeba zaś pamiętać, że konieczny był nieprzerwany strumień słów.
Każdego dnia, zanim weszliśmy na antenę, powtarzałem sobie: „Ta audycja będzie najlepszą ze wszystkich, jakie kiedykolwiek zrobiłem”. I tak właśnie się działo. Zaraz po przywitaniu mych słuchaczy strumień myśli zaczynał płynąć i płynął nieprzerwanie aż do chwili, gdy zegar wskazał, że nadszedł czas, by powiedzieć „good-bye”.

Moi wydawcy często dziwią się, jak niewiele poprawek trzeba czynić w moich rękopisach. Autorzy często muszą całkiem od nowa pisać całe duże fragmenty swych książek, zanim zostaną one zakwalifikowane do druku. Czasem nawet wszystko.

W mojej ostatniej książce „I Will” ani jedna strona nie musiała zostać przepisana.
Czy się chwalę?
Wcale nie! Nie jestem bowiem w niczym lepszy od Ciebie. Po prostu czynię użytek z pewnej siły, którą wszyscy posiadamy.
Używam Twórczego Umysłu, który zawsze jest gotów mnie poprowadzić. Zanim zasiadłem do maszyny do pisania, przemawiałem do mego Twórczego Umysłu. Zazwyczaj mówiłem coś w rodzaju: „Moje myśli są prowadzone w taki sposób, że ta książka okaże się pomocna wszystkim, którzy ją przeczytają”.
I wyglądało, jakby mi jakiś wewnętrzny głos dyktował — myśli płynęły bowiem nieprzerwanym strumieniem. Proszę Cię, nie czytaj tego i nie mów sobie:
„Fajnie to brzmi, kiedyś mam zamiar to wypróbować”.
„Mam zamiar” to nie jest dobry zwrot.

Można sobie mówić „mam zamiar” — i nawet jeśli nie spróbujesz tego zrobić przez dziesięć lat, to i tak będzie to prawda. Zamiast mieć zamiar coś zrobić — po prostu to zrób! Nigdy nie poznasz potęgi Twórczego Umysłu, zanim jej nie wykorzystasz. Daj mu szansę, by Ci wykazał swe możliwości. Właśnie w tej chwili czeka on na Twój rozkaz.
Nie podchodź do Twórczego Umysłu negatywnie. Nie mów sobie: „Spróbuję i zobaczę, czy to u mnie zadziała”. Słowo „próbować” wskazuje na wątpliwości. Nie próbujemy robić rzeczy, które wiemy, że zrobić potrafimy — po prostu je robimy. Zwrot „czy to u mnie zadziała” także wyraża wątpliwość. Pomyśl o czymś dobrym, co chciałbyś, by się zdarzyło.
Na przykład załóżmy, że masz jutro do podjęcia ważną decyzję. W tej chwili jesteś zagubiony i nie wiesz, który kierunek wybrać. W porządku! Już teraz zacznij w swym umyśle utrzymywać myśl w rodzaju: „Co do tej decyzji, którą mam podjąć, to zostanę poprowadzony tak, iż decyzje przeze mnie podjęte będą najlepsze dla wszystkich zainteresowanych”.
Powtórz to kilka razy, a szczególnie wtedy, kiedy idziesz spać. Wiedz, że kiedy będziesz miał podejmować swą decyzję, plan działania będzie dla Ciebie przygotowany. Zdziwisz się, widząc, jak logiczne jest Twoje myślenie i jak instynktownie wiesz, że Twoja opinia jest rozsądna.
Nie kończ jednak na tym. Daj swemu Twórczemu Umysłowi następne zadanie. Z tym nie da się przesadzić. Jak dobrze przygotowany samochód, zawsze gotowy, by Ci służyć, Twój Twórczy Umysł czeka tylko na instrukcje, które ma wykonać. Zapamiętaj! Twój Twórczy Umysł nigdy nie jest bezczynny.
Zawsze pracuje — albo na Twoją korzyść, albo też przeciw Tobie. Czyż nie jest zatem właściwe, byś mu zawsze dawał pracę, z której Ty będziesz miał korzyść?

Fragment  z darmowego ebooka, Ben Sweetland – Bogac sie kiedy spisz

Powiązane

• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.

• Co posiejesz – to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

• Zaufanie – w realizacji marzeń

•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?

• Przełamując fale…. I życiowy impas :)

W poszukiwaniu nowego podejścia do medytacji

03 Niedziela Maj 2009

Posted by ME in Medytacja

≈ 19 Komentarzy

Tagi

ego, integracja, Medytacja, metakomunikator, mindell, podświadomość, proces pierwotny, proces wtórny, psychoterapia, Świadomość

medyt1
Część I

Część II
Czy jesteśmy w stanie rozwinąć takie metody pracy wewnętrznej, które umożliwią odkrycie naszych własnych, wrodzonych sposobów prowadzenia medytacji i które zaspokoją potrzeby określane przez istniejące już wschodnie i zachodnie podejścia?

ZMIANY PARADYGMATU MEDYTACJI
Nowy paradygmat medytacji powinien umożliwiać osiąganie zarówno dawnych jak i nowo postawionych celów, jednak sposób, w jaki ma się to odbywać, będzie inny.
Typowymi celami, które człowiekowi dążącemu do osiągnięcia kolejnych stopni rozwoju stawiały zarówno współczesne jak i dawne podejścia, były:
– podążanie za nieświadomością (jak czyniła to psychologia analityczna),
– wzrost i uwalnianie energii (akupresura oraz inne systemy pracy z ciałem),
– stawanie się wojownikiem (Castaneda i Trungpa),
– wyzwolenie się ze świata iluzji (buddyzm) oraz
– świadoma obserwacja przepływu i zmienność rzeczywistości (medytacja vipasyana)

Model pracy z procesem łączy wszystkie te cele.

PROCESY SĄ CELAMI
Fascynującą cechą charakterystyczną dla celów stawianych medytacji jest takt, że wpływ na nie mają nasze wyobrażenia na temat idealnej, w pełni rozwiniętej jednostki.
Wyobrażenia te zmieniają się wraz z naszym własnym rozwojem. Czy jesteśmy w stanie odkryć taką metodę medytacyjną, która będzie w stanie realizować zarówno nasze cele obecne w danej chwili, jak i dopasowywać się do zmian naszych celów w czasie?

Czy rozpoczynając medytację zorientowaną na proces będę mógł spełniać, na przykład ważne dla mnie teraz cele wynikające z filozofii Zen, a kiedy indziej realizować swoją potrzebę zrozumienia snów lub problemów relacyjnych?
I czy będę zdolny do rozwiązywania w różnych momentach problemów związanych z codziennym życiem oraz do transformowania choroby?

Koncepcje zorientowane na proces powinny:
1. korzystać ze zróżnicowanych technik medytacyjnych
2. umożliwiać jednostce podążanie za indywidualnym procesem zmieniających się wraz z rozwojem jednostki celów
3. potwierdzić swoją zdolność do odsłaniania znaczenia bólu i symptomów psychosomatycznych, a także do zmniejszania tych objawów
4. umożliwiać jednostce odkrywanie własnych procedur medytacyjnych.
Twórczy ruch i taniec, hatha joga, praca z relacjami, poszukiwanie objawienia, wizualizacje i prowadzenie wewnętrznego dialogu – wszystko to może to pojawić się w sposób naturalny w trakcie medytacji,  nawet jeżeli dana osoba uprzednio nie miała z tym kontaktu.
5. być gotowe do poddania się krytyce oraz szczegółowym badaniom.

CZY BYCIE CZŁOWIEKIEM JEST CZYMŚ NIEWŁAŚCIWYM?

Jednym z fundamentalnych, choć czasami nieświadomych założeń, jakie odnajdujemy w wielu kierunkach psychologicznych i metodach medytacyjnych jest pogląd, że człowiek jest istotą niezdyscyplinowaną,
pozbawioną miłości, pełną zazdrości, chciwości i egoizmu, a ponadto niebezpieczną i w pewien sposób coś jest z nią nie tak.

U podstaw tych założeń leży ukryte przekonanie, że ludzie nie są w porządku będąc takimi, jakimi są.
Większość z nas tak właśnie myśli.
Sądzimy, że coś jest z nami nie tak, że w świecie panuje jeden wielki bałagan i że niesposób tego zmienić.
[…]
Tymczasem te problemy mogą reprezentować tę część mnie samego, o której nic jeszcze do tej pory nie wiem.
Ważnym elementem, który niesie ze sobą takie negatywne myślenie jest to, że zaczynamy złościć się na świat, gdy nie spełnia on naszych oczekiwań.

Jeżeli nie jesteśmy w stanie rozwiązać jakiegoś problemu zwracamy się przeciwko niemu:
„Agresywnie działające narody i kiepscy politycy nie odpowiadają moim oczekiwaniom dotyczącym pokoju na świecie. Chciałbym to zmienić ale nie potrafię.”
Jeżeli nie będziesz wystarczająco uważny, możesz  „wypowiedzieć im wojnę”,  stłamsić siłą lub zamknąć w szpitalach psychiatrycznych.  Istnieje wiele sposobów reagowania na rzeczy, które nam się nie podobają, a które istnieją dokoła nas. Musimy nauczyć się tego jak radzić sobie najpierw z naszą własną agresją w sposób, który byłby dla nas bardziej użyteczny.

KAŻDE WYDARZENIE JEST POTENCJALNIE UŻYTECZNE

Do naszych przekonań dotyczących tego, co to znaczy być człowiekiem, musimy wprowadzić nowy wymiar.
Brzmi on trochę jak starożytne  podejście, które stwierdzało, że świat jest doskonały takim, jaki jest.

Chociaż nie czuję, aby świat był rzeczywiście doskonały takim, jaki jest, to jednak odkryłem, jak bardzo mogą wzbogacać nas pozornie niepomyślne wydarzenia.

Ważnym i prawdopodobnie nowym wymiarem do wprowadzenia w medytację byłoby zaakceptowanie i pracowanie z procesami wszystkich możliwych zdarzeń włącznie z uczuciami gniewu, zazdrości i zachłanności, tak aby odsłonić ich potencjał i znaczenie dla ludzkiego życia.

Zamiast próbować zmieniać naszą naturę tak aby pasowała do z góry przyjętych poglądów na temat pokoju i harmonii, możemy starać odnaleźć cel do którego prowadzą te wydarzenia.
Może one sa właśnie ziarnem, które potrzebujemy, a z którego wyrosną przyszłe przełomy w naszym życiu?

WSPÓŁCZUCIE
Zacznijmy nasze rozważania dotyczące koncepcji PROCESU.

Odrzucanie jakiejkolwiek części nas, nie może zakończyć się prawdziwym sukcesem, gdyż tych części nie da się tak po prostu wymazać.
Wewnętrzna postawa o większej dozie współczucia zakładałaby, że złe nastroje, bóle, negatywnie myśli itp. mogą być przynajmniej potencjalnie użyteczne.
Współczucie jest podstawowym elementem pracy z procesem ponieważ oznacza ono akceptację i pełną miłości tolerancję dla potencjalnego rozwoju człowieka.
„Napełniona miłością życzliwość” i inne rodzaje duchowych uczuć w stosunku do innych ludzi zmieniają się, w pracy z Procesem, w akceptację i chęć do pracy  ze wszystkimi zdarzeniami które pojawiają się w naszej świadomości.

Oznacza to postawę, która docenia, że wszystkie nasze części oraz interakcje z innymi ludźmi mogą służyć naszemu rozwojowi.
Nie ma „złych” czy „dobrych” ludzi, każdy z nas jest częścią całości, która domaga się uświadomienia oraz tego, aby ją w jakiś sposób uwzględniać.

Dlatego też centralnym punktem pracy z procesem jest pełna współczucia świadomość naszej własnej percepcji.
Każda interwencja w terapii czy medytacji opiera się na pewnej bazie filozoficznej; = współczucie, na ile jestem tego świadomy, stanowi taki właśnie paradygmat pracy z Procesem.

Filozofia zakłada, że natura nie jest zła, jest taka, jaka jest.
Ludzie nie są ani mili, ani też paskudni, ciało czuje się zdrowe albo chore, masz przyjemne sny albo koszmary, słyszysz pochwały albo krytykę,  świat zachowuje się raz tak, jak gdyby leżał u twoich stów, po to by za chwilę zwalić ci sie na głowę…

Wszystko –  co się dzieje, jest procesem świadomości, a zatem jest podstawowym materiałem do medytacji.

[…]

PROCES I SYGNAŁY

Punktem wyjścia jest Proces, podstawowe tworzywo, które ma podlegać przemianie.
Weź Proces, dodaj swoje uczucia jakie są z nim związane, włóż to wszystko do tygla i jesteś już  gotowy, żeby zaczynać.

To właśnie tego uczyły alchemia i taoizm przez tysiące lat.
Prawdopodobnie jedną z trudności w praktykowaniu alchemii, taoizmu, medycyny wschodu, a nawet zachodniej psychoterapii,  było to że nie określiły one dokładnie czym są Sygnały i czym jest Proces.

Spróbujmy zatem zacząć od podania takich definicji.
Proces – jest to informacja, którą otrzymujemy dzięki specyficznym drogom (kanałom), takim, jak widzenie, słyszenie, poruszanie się, odczuwanie, itp.
W tym momencie, na przykład, siedzę sobie na wybrzeżu w stanie Oregon.
Widzę siebie (kanał wizualny) jak siedzę w domku na plaży oraz słyszę i widzę morze naprzeciwko mnie. Tak więc mógłbym zająć się tymi wrażeniami poprzez wzmacnianie doznań wzrokowych i słuchowych.

Proces –  powoduje zmianę Sygnałów, które widzę i słyszę, i po chwili orientuję się, że patrzę na swoją maszynę do pisania i słyszę dźwięki morza osiemdziesiąt metrów przede mną, które przywodzą mi na myśl jakąś gigantyczną istotę.
Próbuję skupić się na słuchaniu tej istoty jednak na swoich plecach czuję ciepło (kanał propriocepcji – odczuwanie w ciele) ostatnich promieni letniego słońca, zachodzącego za morski horyzont.
Zauważam ruchy, które wykonują moje ręce oraz spokój i bezruch reszty ciała. […]
Gdy zajmuję się nim dalej i wzmacniam go, uświadamiam sobie, że nie je jeszcze czas, żeby zaprzestać pisania.
[…]

PROCES PIERWOTNY I PROCES WTÓRNY
W teorii procesu mówimy o procesie pierwotnym, z którym utożsamiamy się przez większość czasu. Proces pierwotny jest tą częścią, której każdy z nas nadaje nazwę:
–„To jestem ja”
Jest to część, którą spostrzegamy jako świadomego twórcę naszego życia, część, która odgrywa pewne role, pracuje i wykonuje obowiązki.

Następnie mamy do czynienia z wtórnymi okolicznościami i podświadomymi przeszkodami, które zwykłe nie idą w parze, to znaczy nie są spójne z tym, co robimy.
Wtórny proces – reaguje na to, co robimy, i odciąga naszą uwagę od tego co robimy, od problemów związanych z naszym ciałem oraz konfliktów powstających w relacjach.
Proces wtórny jest zazwyczaj spostrzegany przez osoby medytujące jako przeszkoda, jako coś, co rozprasza uwagę, wypływa z podświadomości i nie daje się kontrolować.

Proces wtórny może pojawić się jako przypadek udaremniający nasze zamierzenia lub jako zły sen zrywający nas na równe nogi w czasie nocy.
To, kim jesteś w sposób wtórny, nie zawsze pozostaje w zgodzie z tym, kim jesteś pierwotnie.

I wreszcie istnieje rodzaj „bezstronnego świadka„,
–   metakomunikatora, który, gdy człowiek jest świadomy,  może obserwować zarówno procesy pierwotne jak i wtórne.
Jest on w stanie patrzeć na nie z dystansu, jak gdyby ze góry, i z tej pozycji komunikować o swoich wrażeniach i wglądach.

CZY MAMY WZMACNIAĆ EGO CZY TEŻ JE ELIMINOWAĆ?

Jak teoretycznie podchodzi się do procesów związanych z ego?
Wschodni i zachodni nauczyciele różnie definiują ego, gdyż podstawa ich obserwacji opiera się na różnych paradygmatach.

Wielu zachodnich psychologów utrzymuje, że powinniśmy rozwijać nasze ego oraz bronić go.
Jednak większość nauczycieli ze wschodu doradza, aby je eliminować.

Mówią oni, że nie ma ego, że istnieje jedynie tak zwany „bezstronny świadek”.
Oba typy definicji ujmują ego jako statyczny stan, którym, rzecz jasna, jest ono niezwykłe rzadko.

Koncepcja psychologii zorientowanej na proces rozwiązuje ten problem poprzez definicję ujmującą ego ,jako jednego z naszych możliwych obserwatorów.
Rozpoczynając definiowanie ego powiedziałbym na początku, że ,jest ono takim „ja „, które utożsamia się z działaniami dokonywanymi w świecie.
Ego , „urodziło się” jako bliźniak procesu pierwotnego.
Stąd też początkowo jest ono równie jednostronne jak proces pierwotny,  a ten fakt trudności w jego rozróżnieniu, tak drażni osoby praktykujące medytację na sposób wschodni.

Chcą oni wyeliminować ego, przerwać jego identyfikację ze sprawami dnia codziennego i oderwać je od nich sprawiając, by patrzyło na nie z dystansu zauważając również wtórnie dziejące się procesy.

Osoba medytująca ma nadzieję, że przekształci ego z jednostronnego obserwatora patrzącego na proces pierwotny  – w bezstronnego świadka.
W trakcie medytacji to, co nazywamy , „ja”, ego w rozumieniu zachodniej psychologii, wpada w tarapaty napotykając na wtórne procesy, które stoją w opozycji do procesów pierwotnych, z którymi , ja” utożsamiało się do tej pory.
Przykładowo:
– Powiedzmy że ego identyfikuje sie z byciem miłą i sympatyczną osobą.
np. „Jestem dobry mężem”
Gdy jednak w pewnych okolicznościach, zaczyna odkrywać w sobie  istnienie nieprzyjemnych, dotąd ukrytych wcieleń, istniejących w jej procesach wtórnych, czyli np w snach, wizjach, projekcjach itp.(np. fantazjowanie o zdradzie małżeńskiej) , sprawia to, że staje ono wobec pewnego konfliktu.

Konflikt ten stwarza napięcia i powoduje, że , ja” nieustannie „przeskakuje” z pozycji na pozycję, w jednym momencie utożsamiając się z procesem pierwotnym, a w innej chwili z procesem wtórnym.

ZMIANA POZYCJI I ZDYSTANSOWANIE SIĘ

Ku wielkiemu zmartwieniu otoczenia, które znało nas do tej pory jako mile i postępujące w łatwy do przewidzenia sposób osoby, w chwilach zmiany i wewnętrznego rozwoju stajemy się nagle niesympatycznymi i nieprzyjemnymi postaciami.

Dzięki pomocy psychoterapeuty lub nauczyciela medytacji,
– ego, które początkowo było tylko jednym procesem, a następnie chaotycznie „przeskakiwało” w drugi- teraz dystansuje się wobec obu i staje się „bezstronnym świadkiem”, obserwatorem obu swoich części, metakomunikatorem, który patrzy na nie z neutralnej pozycji.

Kiedy „klasyczny” terapeuta dokonuje interpretacji na temat jakiejś części swojego klienta, mówi do metakomunikatora, choć go tak nie nazywa. Terapie prowadzone w sposób werbalny w istocie zależą od metakomunikatora klienta.

Z tego powodu większość kierunków psychologicznych na zachodzie pragnie rozwijać i wzmacniać ego; musi ono osiągnąć taki poziom integracji, z którego będzie w stanie obserwować zarówno siebie, jak i proces wtórny.

Wschodnie metody nauczania dążą do osiągnięcia tego samego celu, jednakże w odmienny sposób.
– Poprzez medytację ego rozluźnia swoje więzy łączące je z procesem pierwotnym i ostatecznie przekształca się w metakomunikatora.

Teoretyczne różnice pomiędzy tymi dwoma podejściami polegają na tym,  że wschodnie podejście podkreśla przejściowość wszystkich rzeczy, a zachodnie podkreślają ważność tego świata.
Stąd też różnica dotyczy tego czym jest lub czym powinno być ego.
Oba podejścia używają tego terminu, jednak wiążą go z różnymi stanami:  albo z pierwotnym „ja” albo też ze stanem zdystansowania i odłączenia się zarówno od pierwotnych jak i wtórnych procesów.

Model psychologii zorientowanej na proces stosuje jeszcze inny sposób widzenia i rozumienia ego.
W terminach pracy z Procesem jest ono tylko jednym ze stanów lub poziomów rozwoju metakomunikatora: bezstronnego świadka.

PROCES PIERWOTNY
Z pewną przykrością musiałem wprowadzić tutaj nowe terminy w postaci „procesu pierwotnego i wtórnego”, jednak nie było innej możliwości.
Używam określenia „proces pierwotny” zamiast pojęcia ,świadomość”, które jest jego przybliżeniem, jako że proces pierwotny jest zazwyczaj pewnego rodzaju przymusem, podczas gdy „świadomość” zakłada zdawanie sobie sprawy z czegoś i ciągłej możliwość wpływu oraz kontroli.

W trakcie medytacji możemy zaobserwować, że nasze normalne zachowanie jest kompulsywne, że myśli, które
organizują nasze „normalne” życie i działania, faktycznie pozostają poza naszą kontrolą!

Wykonujemy określone działania w świecie tak, jak gdybyśmy byli bezwiednie zaprogramowani do ich wykonywania.  Tego typu działania określane są jako maya.
Osoba działająca jest jak postać ze snu, z którą się zwykle utożsamia.

Możemy pragnąć zmienić swoje zachowania, jednak w pewnym momencie łapiemy się na tym, że bezustannie postępujemy w ten sam sposób.
Dlatego właśnie wschodnie techniki medytacyjne zmierzają do powstrzymania procesu pierwotnego (czy też ego).
Pragną one zatrzymać rozpędzony strumień niekontrolowanych mysli  i uwolnić jednostkę od bezustannej, mechanicznej powtarzalności związanej z istnieniem sztywnego ego.[…]

O ZALECANIU MEDYTACJI
Nie zalecam medytacji tak długo, jak długo osoba utożsamia się ze swoim procesem pierwotnym i jest z niego zadowolona.

Dzieje się tak aż do momentu, gdy proces wtórny( treści nieświadome) nie jest wystarczająco silny, aby wejść w konflikt z procesem pierwotnym.  Osoby tego typu pozostają względnie spójne w tym, co robią i są z tego zadowolone.
Są usatysfakcjonowane tym, kim są i nie pragną niczego więcej.

Jednymi z najwspanialszych są ci ludzie, którzy przy pomocy zdrowej, zwierzęcej siły swoich procesów pierwotnych, pokonują osobiste problemy, wyrywają się z sytuacji bez wyjścia, stając się prawdziwymi, spełnionymi  indywidualnościami.
Potrafią na co dzień żyć pełnią życia, ścierając się bez kompleksów z  opiniami i osądami otoczenia, a czynią zupełnie bezwiednie i szczerze.  Nie mają nawet pojęcia o istnieniu medytacji.

Potrzeba medytacji ujawnia się gdy nasza pierwotna tożsamość przestaje prawidłowo funkcjonować .

Medytacja pojawia się wtedy  spontanicznie, jako mechanizm integrujący procesy, w chwili gdy nasze życie wewnętrzne nie może już dalej trwać w stłumieniu i bezruchu, gdy zaczyna złościć się  i drżeć,  gdy podnosi bunt i zmusza nas abyśmy się przebudzili i uznali jego istnienie…

Część I

Praca nad samym sobą – A. Mindell

Poczytaj także o koncepcji Cienia u Junga:  Cień – wg Junga

Inne podobne posty

• Wewnetrznie podzieleni

• Wojna w Tobie trwa

• Nauka akceptacji dobrego i złego

• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

Afirmacje – co robić kiedy nie działają?

23 Czwartek Kwi 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 25 Komentarzy

Tagi

afirmacja, afirmacje, afirmacje nie działają, afirmować, oczyszczenie, podświadomość, skuteczność, stań, umysł, Świadomość

seve1
Wg Słownika Języka Polskiego PWN afirmacja, to potwierdzenie, aprobowanie czegoś, zgoda na coś, uznanie czegoś za dobre.
Chcesz czy nie, każdego dnia stosujesz afirmacje. Najogólniej rzecz biorąc, afirmacja to stwierdzenie nt. siebie, innych lub świata.

Ze względu na to, czy to stwierdzenie dotyczy stanu pożądanego, czy niepożądanego, możemy mówić o afirmacjach pozytywnych i negatywnych.
Na pozytywne afirmacje składają się te, które dotyczą stanów, które chcemy osiągnąć.
Negatywne afirmacje to te, które dotyczą stanów, które uważamy za niekorzystne, i których chcemy uniknąć. Dla przykładu, pozytywną afirmacją będzie „jestem zdrowy”, a negatywną „na pewno zachoruję”.

Paradoksalnie, nie chcemy czegoś, ale mówimy, że to się stanie („na pewno się nie uda”). Kreujesz swoją rzeczywistość po prostu myśląc, wypowiadając określone stwierdzenia. Choć mogą wydawać się niewinne, to wypowiadając je wpływasz na podświadomość swoją lub innych. Świadomie myśląc i mówiąc świadomie kreujesz swoje życie.

W większości publikacji nt. afirmacji spotkasz się ze zdaniem, że są to jedynie pozytywne twierdzenia, które celowo wprowadzamy do naszej Podświadomości.
Dzięki temu chcemy zastąpić negatywne przekonania i wzorce zachowań pozytywnymi. Moim zdaniem, ponieważ jesteś tak stworzony lub stworzona, że każda Twoja myśl dąży do realizacji – cały czas afirmujesz swoje życie. Wyrażasz zgodę na swoje myśli – afirmujesz swoje życie – materializujesz swoje myśli. Każdy, kto zaczyna interesować się tematem afirmacji dowiaduje się, że afirmacja powinna być  pozytywnym stwierdzeniem – „jestem bogaty”, a nie „nie chcę być biedny”  formułowana w czasie teraźniejszym – afirmując w czasie przeszłym tworzysz wspomnienia, a w przyszłym oczekiwania  bez negacji – bez „Nie” –
Podświadomość nie rozumie „nie” i najpierw przedstawia sobie to, czego ma sobie nie przedstawiać, np. „nie myśl o różowym słoniu” – żeby o nim nie myśleć najpierw trzeba pomyśleć  najlepiej w trzech osobach (Ja…, Ty…, On/Ona…) · bez określeń o negatywnym zabarwieniu („jestem zdrowy” a nie „nie jestem chory”)  zabarwiona emocjonalnie
Czasami mówi się jeszcze, że… …i powtarzaj to przez minimum 21 dni, a zmienisz swoją świadomość w stosunku do bogactwa, miłości, relacji z innymi, zdrowia, itp. – w stosunku do tego, co chcesz osiągnąć.

Nie poddawaj się

Pierwsze moje stosowanie afirmacji trwało prawie 2 m-ce, zgodnie z zasadami, systematycznie i… i zakończyło się porażką.
Tak po prostu. Poddałem się.
Dwa miesiące afirmowania i stwierdziłem, że afirmacje nie działają, albo ja robię coś nie tak.
Kiedy dzieliłem się swoimi refleksjami słyszałem czasem: „no wiesz, budowałeś to przekonanie przez kilkanaście lat, a teraz chcesz się go pozbyć z dnia na dzień?!”, albo „no wiesz, może w Twojej Podświadomości są jeszcze jakieś inne przekonania, które blokują zrealizowanie Twojej afirmacji?”, albo „no wiesz, …”

Tak. Powodów, dla których afirmowanie okazało się nieskuteczne mogło być wiele: począwszy od wymienionych wyżej, a skończywszy na plamach na słońcu i niskim poziomie wód gruntowych… temat afirmacji odłożyłem na półkę.

Gdzieś tak w połowie lat ’90-tych dostałem książkę Oga Madino „Największy Cud Świata”. W niej był pierwowzór „Telefonu od Boga” (List od Boga), a że ja akurat byłem „w dołku” – zastosowałem go.

Czy zadziałał? Gdyby było inaczej, nie powstałby „Telefon…”. Więc jeśli nie masz tego nagrania, to sięgnij po książkę. Warto.
Pytałem siebie: jak to jest, że moje wcześniejsze afirmacje nie zadziałały, a przesłanie z książki dało tak szybki i widoczny efekt? Miałem pewne podejrzenia, ale całość rozjaśnił mi pewien mądry człowiek, który powiedział… .::
„Słuchaj, każdy człowiek jest jak szklanka wody zanieczyszczonej różnym brudem, który wrzucają mu autorytety, rodzice, nauczyciele, dogmaty religijne, politycy, inne ważne osoby, TV, my sami… Zanieczyszcza tę wodę różnymi poglądami, przekonaniami, które najpierw są świadome, a potem zepchnięte do Podświadomości funkcjonują gdzieś w Tle. I teraz, kiedy do tej szklanki z mętną brudną wodą zaczyna dolewać czystą wodę swoich afirmacji, to co się dzieje? Woda staje się mniej mętna. Wlejesz drugą szklankę czystej wody i trzecią, i woda staje się jeszcze mniej mętna. I tak wlewasz szklankę za szklanką, ale woda nadal jest mętna i w końcu stwierdzasz „sorry, to nie działa”.
Ale to nie prawda.
Gdybyś tylko wystarczająco długo wlewał wodę, to w końcu byłaby zupełnie czysta.
Jest jednak i druga metoda, i ją właśnie stosuje autor „Największego Cudu Świata”. Żeby w Tobie, w szklance, którą jesteś, była szybko czysta woda wystarczy, że…” Gdzieś podświadomie każdy to wie… i ja to wiedziałem, i Ty to wiesz.
Bo to jest banalnie proste.
Tyle, że w jakiś sposób często zamykamy sobie tą drogę przez niezrozumienie, albo ograniczające przekonania, które ktoś nam wpaja, a jeszcze ktoś inny powtarza, ktoś potwierdza, „bo to autorytet” itd.… Sposób na szybką zmianę polega na tym, że najpierw opróżniasz szklankę z mętną wodą. Dopiero potem wlewasz do szklanki wodę czystą. Żeby to zrobić, musisz zaakceptować swoje „negatywizmy” i pozwolić im odejść. Jeśli zaczynasz od nich odwracać głowę i udawać, że ich nie ma, skupiając uwagę jedynie na czystej wodzie – będziesz wlewać szklankę za szklanką póki starczy ci cierpliwości…

Więcej w: O Sztuce Mówienia Afirmacji – Paweł R. Stań
http://www.neuro-programmer.pl/o_sztuce_mowienia_afirmacji.zip

Zobacz

• Afirmacje, sztuka zmiany życia

• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu

• Afirmacje także mogą szkodzić!

Świadome śnienie jako proces ewolucyjny

25 Środa Mar 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 28 Komentarzy

Tagi

autorefleksja, ego, jaźń, jung, konfrontacja, lucid dreams, nieświadomość, podświadomość, prymitywna psyche, rozdzielenie, rozwój ego, sny, Świadomość, świadome sny, świadome śnienie, świadomy sen

swiadoma
Co człowiek usiłuje robić w obliczu ogromu Sił i wyzwań? Próbuje pozostać tak nieświadomy, jak to tylko możliwe i robi to z godną uwagi skutecznością.

Dorothy Berkeley Phillips, „Wybór jest zawsze nasz”

Stan normalnego snu
Można określić doznania senne człowieka jako stan, w którym człowiek bierze udział w sztuce, której zdaje mu się, sam nie napisał. Dziwne i nieznane symbole oraz sceny mieszają się z tymi już znanymi. Cała kontrola nad życiem, jaką śniący sprawuje podczas dnia, we śnie zazwyczaj znika. Istnieje zadziwiające podobieństwo między stanem normalnego snu a świadomością człowieka pierwotnego. We śnie człowiek posiada to, co zdaje się być świadomą tożsamością, lecz rzadko śniącemu przychodzi na myśl, że sprawy we śnie mogłyby toczyć się inaczej, niż się toczą. Śniący nie pyta, czy to, czego doznaje, jest niezbędne lub co można byłoby zrobić, żeby zmienić istniejące we śnie okoliczności. Rzadko się zdarza, aby w stanie normalnego snu pojawiała się autorefleksja. Sytuacje, które na jawie zostałyby uznane za absurdalne, we śnie są zawsze przez śniącego akceptowane bez wahania.
Podobnie Carl Gustav Jung opisuje w „Próbie psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy Świętej” świadomość człowieka pierwotnego:
„Zanim człowiek nauczył się formułować myśli, przychodziły one same do niego. Nie myślał – postrzegał funkcjonowanie własnego umysłu.”

W normalnym stanie snu człowiek nie śni, że działa zgodnie ze swoją wolą, lub że aktywnie wybiera, lecz doznaje tego, co do niego przychodzi, co mu się po prostu przydarza.
Kolejną cechą charakterystyczną tego poziomu świadomości jest brak precyzyjnego rozróżnienia między śniącym a obrazami snu. Dość często zdarza się śniącemu, że w jednej chwili obserwuje kogoś w swoim śnie, a w następnej identyfikuje się z tą osobą. Ten proces łączenia się z symbolami snu jest związany ze stapianiem się,stanem, w którym jednostka doznaje rozpuszczenia granic pomiędzy sobą a światem.
Według Junga taki stan świadomości jest główną cechą charakterystyczną prymitywnej psyche, jak również wczesnych etapów dzieciństwa.

Jednostka taka jest otwartym systemem, jest połączona z otaczającym ją środowiskiem, nie posiada poczucia granicy między sobą a światem.
Kiedy człowiek stapia się z otoczeniem, staje się od niego zależny. Manifestuje się to we śnie jako podatność na wpływ obrazów sennych. W tym stanie zdolność śniącego do reagowania jako jednostka zmniejsza się. Wyrażając to inaczej, wraz z postępem procesu „stapiania się”, zmniejsza się zdolność reagowania.
W psychologii Gestalt nadmierne stapianie się uważane jest za neurotyczną obronę, ponieważ jednostka „nie potrafi powiedzieć, czym są inni ludzie. Nie wie, gdzie kończy się ona, a gdzie zaczynają się inni”.

Pojęcie granicy jest bardzo ważne dla naszego rozumienia świadomego śnienia. Gdy zaczynamy we śnie zauważać początkowe stadia świadomości i autorefleksji, obserwujemy początek dobrze określonej „granicy kontaktu” lub inaczej – rozróżnienie pomiędzy śniącym a środowiskiem snu.
Wielu psychologów poddaje w wątpliwość wartość przechodzenia ze stanu normalnego snu do stanu snu świadomego. Przecież udowodniono, że normalny sen jest magazynem informacji o wewnętrznym funkcjonowaniu osobowości, jest też przeżyciem terapeutycznym. Według powszechnej opinii normalny sen stanowi oczywistą wartość. Jednakże aspektem, którego wartość można kwestionować, jest to, jak śniący reaguje na sen, kiedy śni.
Większość z nas robi poważny błąd próbując zrozumieć swoje sny. Błąd polega na tym, że nie oddzielamy symbolicznego przesłania, lub samego snu, od subiektywnych reakcji we śnie. Ponownie przekonujemy się tutaj o znaczeniu ustanowienia granicy pomiędzy śniącym a światem snu.
Gdy nie potrafimy tego zrobić, zazwyczaj interpretujemy symboliczne przesłania zgodnie z naszą subiektywną reakcją na nie we śnie. Ten błąd jest identyczny z projekcją, czyli z tendencją do narzucania otoczeniu cech własnej osobowości. Tak więc gdy kładziemy nacisk na znaczenie przebudzenia świadomości we śnie, nie podważamy znaczenia jego symbolicznej treści. Zamiast tego zajmujemy się poprawianiem relacji między śniącym a treścią snu, aby ich ze sobą nie pogmatwać.
Żeby zrozumieć treść snu, musimy najpierw zrozumieć, kim jesteśmy. Gdy tego dokonamy, będziemy mieli na tyle silne poczucie tożsamości, że będziemy potrafili odgrodzić się od wpływu obrazów sennych.
Zanim człowiek pierwotny nauczył się rozumieć procesy zachodzące w naturze, najpierw musiał wykształcić w sobie mechanizm autorefleksji lub ego. Ten proces stopniowo oddzielał go od świata zewnętrznego.
W pewnym sensie ludzkość została zrodzona kosztem wygnania z dającej bezpieczeństwo nieświadomości w stan rosnącej niezależności i woli.

Podobnie, abyśmy mogli w pełni zrozumieć treść snu podczas doznania sennego, musimy wyjść ze stanu stopienia się lub identyfikacji ze snem i wejść w stan autorefleksji, niezależności. Opieramy się temu, jak zauważył Carl Jung:
„Biblijny upadek człowieka przedstawia świt świadomości jako przekleństwo. W gruncie rzeczy to właśnie w tym świetle patrzymy na każdy problem, który zmusza nas do większej świadomości i jeszcze bardziej oddala nas od raju nieświadomego dzieciństwa.”
Stan normalnego snu może być postrzegany jako wskaźnik dziecięcej zależności człowieka od obrazów w jego psyche, które człowiek sam sobie stworzył i następnie odrzucił, tak samo jak uczynił to z przedświadomymi elementami, które leżą wewnątrz człowieka i nie potrafią się wyłonić z powodu braku jego zrozumienia.
W obu przypadkach nie potrafi on wziąć na siebie odpowiedzialności za świadome posiadanie tych elementów, gdyż odrzuca możliwość odseparowania się od nich.
Wydaje się to paradoksalne, że aby zintegrować odrzucony aspekt nas samych, najpierw musimy ujrzeć siebie oddzielnie od niego. Tak długo, jak podział między jednostką a odrzuconym aspektem jej osobowości pozostaje niejasny, pojednanie nigdy nie nastąpi. Świadomość musi wyjaśnić problem, aż zostanie on wyraźnie zdefiniowany. W przeciwnym razie z problemem nadal będzie borykał się człowiek nie uświadomiony. Musimy przerwać z nim relację nieświadomą i przystąpić do świadomej konfrontacji.
Gdy we śnie pojawia się świadomość, śniący dokonuje obiektywizacji obrazów snu. Obraz stopniowo traci swoją autonomię i staje się coraz bardziej uległy woli śniącego. Perls komentuje to w ten sposób:
„Powstrzymujesz sam siebie przed osiągnięciem tego, co chcesz osiągnąć. Jednakże nie przeżywasz tego, jakbyś sam to robił… to jakaś inna siła cię powstrzymuje.”
Gdy w stanie snu wyłaniamy się jako świadome jednostki, zaczynamy dowiadywać się, w jaki sposób powstrzymujemy samych siebie przed osiąganiem tego, co chcemy, i że „ta inna siła”, która krzyżuje nam plany, to my sami – pod wieloma postaciami.

Początek stanu świadomego snu
Gdy świadome sny zaczynają pojawiać się w życiu człowieka, są one nieczęste i krótkotrwałe. Erich Neumann opisuje podobnie infantylne ego:
„Tak jak infantylne ego, słabo rozwinięte i łatwo męczące się, wyłania się niczym wyspa z oceanu nieświadomości jedynie na parę chwil, by ponownie się w nim pogrążyć, tak wczesny człowiek doświadcza świata.”
Ponieważ w tym wczesnym stadium świadome pragnienie takich przeżyć odgrywa niewielką rolę, najwyraźniej czynnikiem wywołującym świadomość we śnie jest zazwyczaj żałosna, wysoce absurdalna lub niedorzeczna sytuacja. Powinniśmy zachować ostrożność twierdząc, że jakiś szczególny czynnik powoduje uzyskanie świadomości we śnie. Możemy jedynie obiektywnie stwierdzić, że pewne czynniki, jak stres emocjonalny lub zdanie sobie sprawy z istnienia jakiejś niedorzeczności we śnie, po prostu towarzyszą uzyskaniu świadomości we śnie. Ponieważ śniący odczuwa, że czynniki te sprawiają, iż staje się świadomy we śnie, będziemy je umawiać tak, jakby naprawdę tak było.
Powszechnym przykładem tego, co wywołuje początkowy stan świadomego snu, jest stresująca sytuacja we śnie, kiedy śniący ucieka przed jakimś zwierzęciem lub osobą próbującą wyrządzić mu krzywdę. Kiedy śniący staje w obliczu stresującej sytuacji, zdaje się to wytrącać go ze stanu stopienia się ze snem oraz pobudzać jego autorefleksję. Śniący nie może już sobie pozwolić na brak rozróżnienia między samym sobą i wpływem, jaki wywiera na niego przedmiot jego lęków. Przykładem tego jest taki fragment snu:

W miejscu, w którym kiedyś mieszkałem, jestem ścigany przez grupę mężczyzn. Przestraszony biegnę przez znajomą dzielnicę przemykając między domami. Uświadamiam sobie, że śnię, a strach jest zbędny. (Sparrow, 1974)
Widzimy tutaj, że pragnienia śniącego i dana sytuacja zmieniły się tak radykalnie, że stworzyły psychologiczny podział lub granicę między śniącym i światem snu.
W podobnych okolicznościach mogło zostać pobudzone prymitywne ego. Na przykład współczesne badania wykazały, że ruch obrotowy Ziemi jest ważnym elementem wpływającym na zachowanie człowieka i w dużym stopniu rządzi jego okresami snu i jawy . Ten rytm biologiczny zależy od długości dnia. Tak więc ruch obrotowy Ziemi jest przykładem tego, jak organizm ludzki jest nieświadomie połączony z naturą. Jeśli długość dnia nie zmienia się, występuje niewielkie zróżnicowanie między wewnętrznymi doznaniami człowieka a zdarzeniami świata zewnętrznego.
Jednakże istnieją sytuacje, kiedy długość dnia zmienia się znacznie, jak na przykład podczas zaćmienia słońca. Kiedy to następuje, dochodzi u człowieka do wymuszonego zróżnicowania między wewnętrznym doznaniem dnia a zewnętrznym zjawiskiem ciemności. Podczas wydarzeń o charakterze nieregularnym, takich jak zaćmienia słońca i naturalne kataklizmy, stopienie się ze światem zewnętrznym może być dla jednostki bardzo trudne do utrzymania. Wtedy właśnie człowiek pierwotny mógł doznawać krótkich chwil oddzielenia od świata zewnętrznego.
Carl Gustav Jung mówi: „Świadomość nie rodzi się bez bólu.”
Ten ból można opisać jako rozdrażnienie, które pojawia się, kiedy usunięte zostają podstawy zależności człowieka, i czym przejawia się jego nieuchronne oddzielenie od świata.
Wydaje się, że w pierwszych stadiach świadomego śnienia pojawia się opór przed opuszczeniem stanu normalnego snu. Zamiast zdać sobie sprawę z istnienia niepasującego elementu we śnie, śniący zazwyczaj postrzega go jako coś innego. Przykładem tego jest następujący fragment snu:

Jestem z dwoma przyjaciółmi na dworze. Patrzymy na nocne niebo. Zauważam, że widnieją na nim dwa księżyce. Żaden z nich nie jest w pełni, ale w drugiej lub trzeciej kwadrze. Domyślam się, że muszę śnić, ale sądzę, że jest to zbyt rzeczywiste jak na sen. Nie chcę nic mówić o tych dwóch księżycach, ponieważ jeśli się mylę, mogę zostać wyśmiany... (Sparrow, 1974)

Okazuje się, że rodząca się świadomość nie jest łatwo akceptowana przez śniącego. Pełne zamanifestowanie się świadomości we śnie spotyka się z największym oporem, zwłaszcza podczas początkowych etapów świadomego śnienia. W podobny sposób Erich Neumann opisuje okres w ewolucji prymitywnego ego, w którym dominującą potrzebą jest pragnienie pozostania nieświadomym i połączonym z naturą:
„Dopóki infantylna świadomość „ego” jest słaba i odczuwa trud własnego istnienia jako uciążliwy ciężar… nie odkryła jeszcze swej własnej rzeczywistości i odmienności…
Człowiek jeszcze nie stoi twarzą w twarz ani z samym sobą, ani z naturą, ani też jego ego nie stoi twarzą w twarz z nieświadomością. Jego bycie sobą jest nadal nużącym i bolesnym doświadczeniem, jest nadal przeciwieństwem, które trzeba pokonać.”

Można by się spierać, czy rozwój świadomości jest naturalnym procesem i czy z czasem wszyscy staną się bardziej świadomi w swoich snach, jak i w życiu na jawie. Jung dochodzi do wniosku, że tak się nie stanie.
„Natury wcale nie obchodzi żaden stan wyższej świadomości; wręcz przeciwnie.”
Podobnie twierdzi Neumann:
„Dążenie ku świadomości jest czymś „nienaturalnym” w naturze. Jest za to charakterystyczne dla rodzaju ludzkiego.”

Tak więc, kiedy we śnie po raz pierwszy pojawia się świadomość, wydaje się pozostawać w sprzeczności z „naturalnymi” nakazami śniącego. Taki impas może zostać pokonany, kiedy pojawi się stresująca sytuacja, w której śniący przestaje odnosić korzyści z wiary w treść snu i identyfikowania się z tą treścią. W takim przypadku pragnienie uzyskania większej świadomości zdaje się być poprzedzone przez konieczność jej uzyskania.
Chociaż stres emocjonalny wydaje się głównym czynnikiem wywołującym świadomość we śnie we wczesnych fazach, to po pewnym czasie zaczyna wyłaniać się inny czynnik, zwłaszcza gdy wzrosło już świadome pragnienie posiadania takich doznań. Oliver Fox nazywa ten proces pojawieniem się „zdolności krytycznej” i sądzi, że jest ona warunkiem niezbędnym do uzyskania świadomości we śnie . Przykład takiej zdolności krytycznej przedstawia następujący sen:
Jestem na wysokim wzgórzu nad jeziorem. Szukam jakichś przedmiotów pozostałych po Indianach. Zdaje się, że słyszałem o kulturze, która istniała na tym terenie w czasach prehistorycznych. Powiedziano mi, że Indianie dokonali wielkiego postępu w sztuce obróbki kamienia.

Wspinam się na szczyt wzgórza i znajduję tam trzy pięknie wykonane kamienne kielnie albo noże. Uświadamiam sobie, że są zbyt wspaniałe, aby mogły być rzeczywiste i że na pewno śnię… (Sparrow, 1974)

Zaczynająca wyłaniać się w stanie snu zdolność krytyczna staje się coraz bardziej dostrojona do nowych i niepasujących elementów snu. Kiedy zaczyna funkcjonować, zaczyna sprawdzać pozorną realność niepasujących elementów snu.
Pojedynczy, niepozorny szczegół może stać się kluczem, który zostaje dostrzeżony przez tę krytyczną świadomość. Okazuje się, że im więcej takich doznań przeżywa człowiek, tym subtelniejsza staje się świadomość niezgodności. Na przykład niżej opisany sen miał miejsce wiele lat po tym, jak śniący zaczął mieć takie doznania:
...Idę między drzewami w stronę naszej chaty. Spoglądam w dół i widzę, że mam na nogach parę nowych butów. Śmieję się, ponieważ nie posiadani nowych butów. Uświadamiam sobie, że śnię… (Sparrow, 1974)

Te nieoczekiwane anomalie we śnie, które pobudzają zdolność autorefleksji, są podobne do niezwykłych wydarzeń w naturze, które pobudzają rozwój ego. Można się domyślać, że niezgodność natury, którą człowiek tak zapamiętale przeklina, umożliwia powstanie autorefleksji w prymitywnej psyche. Ta niezgodność natury przeciwstawia się identyfikacji człowieka ze światem, do której człowiek dąży, i którą pragnie zachować. Skazuje go tym samym na jego własne siły. Jest to trudne do zniesienia, frustrujące połączenie. Świadomość zaczyna wyłaniać się jako środek odgradzający organizm od niespójnej natury i podtrzymujący wewnętrznie spójny system reagowania na nią.
Rozwój zdolności krytycznej w snach również umożliwia śniącemu odejście od nieprzewidywalności swojej wewnętrznej natury i nawiązanie z nią relacji świadomej.

Scott Sparrow ŚWIADOME ŚNIENIE

Powiązane posty

• Sny świadome

• Sen Planety

• Szamanizm a sny

• Mistrz snu

Cień – wg Junga

14 Sobota Mar 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 14 Komentarzy

Tagi

alter ego, analiza, archetyp, ciemność, cień, dojrzałość, druga strona, dusza, ego, id, indywiduacja, integracja, jaźń, jung, mrok, nieświadomość, odwaga, podświadomość, psyche, psychoanaliza, stłumienie, symbol, tożsamość, transformacja, uzdrowienie, wyparcie, Świadomość

cien8

Pierwszy etap indywiduacji* prowadzi do doświadczenia z cieniem, który symbolizuje naszą, „drugą stronę”, naszego „ciemnego brata”.
Jest on wprawdzie niewidzialny, ale stanowi nierozdzielną część naszej całościowej psyche.
Albowiem „żywa postać wymaga głębokiego cienia, aby wystąpić plastycznie.

Bez cienia jest tylko dwuwymiarowym widmem.

Cień jest postacią archetypową, która w wyobrażeniach ludów prymitywnych dziś jeszcze bywa uosobiona w najrozmaitszych formach.  Jest on także częścią każdej jednostki, jakby oddzieloną cząstką, jej istoty, która jednak właśnie „jak  cień” jest z nią złączona.

Postać cienia jest również ulubionym i często wykorzystywanym motywem w sztuce.
Artysta w swej twórczości i w wyborze motywów wiele czerpie z głębi swej nieświadomości; z kolei rzeczy przezeń stworzone poruszają nieświadomość jego odbiorców i w tym leży ostateczna tajemnica jego oddziaływania.
Obrazy i postacie z nieświadomości powstają w nim i przemawiają potężnie do innych ludzi, chociaż ci ostatni nie wiedzą, skąd pochodzi ich „wzruszenie”.

Przykładami artystycznego wykorzystania motywu cienia mogą być: Peter Schlemihl Adalberta Chamisso, Wilk stepowy Hermanna Hesse,  Kobieta bez cienia – Hofmannsthala-Straussa, Szara eminencja – Aldousa Huxleya, piękna bajka Oskara Wilde’a „Rybak i jego dusza”, „Portret Doriana Graya”,  a także Mefisto, ciemny kusiciel Fausta.

Spotkanie z cieniem zbiega się często z uświadomieniem, sobie typu funkcjonalnego i typu postawy, do którego człowiek należy. Niezróżnicowanie funkcji i słabo rozwinięty typ po stawy są naszą „ciemną stroną”, tą pierwotną predyspozycją naszej natury, którą odrzucamy ze względów moralnych, estetycznych lub innych i której nie tolerujemy, ponieważ jest sprzeczna z uznanymi świadomie zasadami.
Dopóki bowiem człowiek zróżnicował tylko swoją główną funkcję, a rzeczywistość zewnętrzną i wewnętrzną chwyta prawie wyłącznie za pośrednictwem tej strony swojej psyche, dopóty pozostałe trzy funkcje z konieczności pozostają w ciemności, czyli w „cieniu”, i muszą być dopiero jakby po kawałku od niego odłączane i pozbawiane zanieczyszczeń pochodzących od różnych postaci nieświadomości.

Przetwarzanie cienia w ogólnych zarysach, choć z innym rozmieszczeniem akcentów, odpowiada temu, do czego zmierza psychoanaliza, gdy odkrywa historię życia jednostki, a zwłaszcza historię jej dzieciństwa; dlatego pojęcie i punkty widzenia Freuda nieraz zachowują swą wartość także dla Junga, gdy chodzi o ludzi, którzy znajdują się jeszcze w pierwszej połowie życia, a więc gdzie mamy do czynienia z koniecznością uświadomienia właściwości cienia.
Swój „cień” można spotkać w postaci albo wewnętrznej, symbolicznej, albo zewnętrznej, konkretnej. W pierwszym przypadku pojawia się on wśród danych nieświadomości, na przykład jako postać marzenia sennego, uosabiająca jakąś -jedną lub -jednocześnie- kilka cech psychicznych śniącego.
W drugim przypadku będzie to człowiek z otoczenia pacjenta, który dla tego ostatniego z tych lub innych przyczyn strukturalnych staje się nosicielem projekcji jego jednej lub kilku cech ukrytych w nieświadomości.

W zależności od tego, czy cień należy do sfery ja lub indywidualnej nieświadomości, czy też do sfery nieświadomości zbiorowej, przybiera on osobistą lub zbiorową formę przejawienia się.
Może zatem pojawić się równie dobrze jako postać z kręgu naszej świadomości – na przykład nasz brat (lub siostra), nasz najlepszy przyjaciel, jako człowiek będący naszym przeciwieństwem, albo jak w Fauście famulus Wagner – jak też jako postać mityczna – w przypadku gdy chodzi o przedstawienie treści nieświadomości zbiorowej – na przykład Mefistofeles, faun, Hagen, Loki itp.

Chociaż na pierwszy rzut oka może się to wydać paradoksalne, cień jako „alter ego” może być reprezentowany także przez postać pozytywną, gdy na przykład człowiek, którego „drugą stronę” on uosabia, w wewnętrznym świadomym życiu żyje jakby „poniżej swego poziomu”, poniżej swoich możliwości, wtedy bowiem jego cechy pozytywne wiodą ciemne życie cienia .

W swoim aspekcie indywidualnym cień reprezentuje „osobistą ciemność” jako uosobienie tych treści naszej psyche, które w ciągu naszego życia zostały niedopuszczone, odrzucone, wyparte, które jednak w pewnych okolicznościach mogą mieć także pozytywny charakter.

W aspekcie zbiorowym cień reprezentuje ogólnoludzką ciemną stronę .
I tutaj stosuje się to, co wyżej powiedziano o „archetypie kobiecości” . Ten obraz (brak ilustracji) ze sfery nieświadomości pochodzi od kobiety, która zupełnie nie uświadamiała sobie, że posiada wrodzoną „drugą stronę”, „cień”, który stoi przy niej do pomocy, aby łatwiej mogła nieść ciężkie brzemię – „kamień swego problemu życiowego”.

W toku pracy nad psyche spotykamy cień głównie w postaciach należących do sfery indywidualnej nieświadomości i dlatego należy go interpretować najpierw w jego aspekcie zupełnie osobistym i dopiero w drugim rzędzie w aspekcie zbiorowym.

Cień znajduje się jakby na progu sfery „matek” nieświadomości.

Rośnie i krystalizuje się równoległe z ego. Jak ciemna masa doświadczeń, które nigdy lub rzadko są dopuszczane do naszego życia, stoi nam na drodze, aby dotrzeć do twórczej głębi naszej nieświadomości.

To jest przyczyna, dla której stopniowo lub nagle popadają w zupełną jałowość ludzie, którzy kurczowo, ze straszliwym wysiłkiem woli znacznie przekraczającym ich siły, starają się utrzymać „na górze” i którzy do swej słabości nie mogą się przyznać ani przed sobą, ani przed innymi.
Ich poziom duchowy i moralny nie został osiągnięty w sposób naturalny, ale jest raczej sztucznie wzniesionym i siłą utrzymywanym rusztowaniem, któremu w każdej chwili grozi załamanie nawet przy najmniejszym obciążeniu.

Widzimy, jak dla takich ludzi jest rzeczą trudną lub zgoła niemożliwą dać sobie radę ze swą wewnętrzną prawdą, ustalić właściwy stosunek albo wykonać prawdziwie życiową pracę; jak coraz silniej opanowuje ich neuroza, w miarę jak coraz większa liczba elementów wypartych nawarstwia się w ich cieniu.
W młodości bowiem warstwa ta z natury rzeczy jest jeszcze stosunkowo cienka i dlatego łatwiejsza do dźwigania; w trakcie życia gromadzi się jednak coraz więcej materiału i z czasem tworzy się z tego brzemię nie do zniesienia.

„Za każdym idzie jego cień i im mniej jest on włączony do świadomego życia człowieka, tym bardziej jest czarny i gęsty”.
„Gdyby wyparte tendencje cienia nie były złe, nie byłoby żadnego problemu. Ale z reguły cień jest tylko czymś  […] nie przystosowanym i niepewnym, ale nie absolutnie złym. Zawiera także cechy dziecinne lub prymitywne, które w pewnym stopniu ożywiają i upiększają istnienie” człowieka.
Jednakże człowiek natyka się na przyniesione zasady , na przesądy, formy i obyczaje, na różnego rodzaju kwestie prestiżowe; zwłaszcza te ostatnie, jako ściśle związane z problemem persony, mogą często odegrać fatalną rolę i zahamować wszelki rozwój psyche.
„Proste stłumienie cienia jest lekarstwem równie mało skutecznym, jak zgilotynowanie jako środek na ból głowy. […] Gdy uświadamiamy sobie swoją niższość, to zawsze mamy szansę poprawienia tego stanu rzeczy. Niższość ta, pozostając zawsze w kontakcie z innymi zainteresowanymi, stale podlega modyfikacjom. To jednak, co wyparte i odosobnione od świadomości, nigdy nie może być poprawione”

Konfrontacja z cieniem oznacza zatem przyjęcie bezwzględności natury.
Jednakże jak wszystko, co znajduje się poza naszą świadomością, zostaje dzięki mechanizmowi projekcji przeniesione na zewnątrz nas . Wskutek tego zawsze znajdziemy „kogoś innego, kto zawinił” dopóki nie uświadomimy sobie, gdzie ciemność się faktycznie znajduje.
To też doprowadzając cień do świadomości drogą analizy, trzeba najczęściej liczyć się z wielkimi oporami ze strony pacjenta, który często zupełnie nie może znieść myśli, że całą tę ciemność musi zaakceptować jako należącą do niego samego; obawia się nieustannie, że pod ciężarem tego poznania zawali się z takim trudem wzniesiony i podtrzymywany gmach jego świadomego ja.

Dlatego wiele analiz rozbija się o to, że już w tym stadium pacjent nie wytrzymuje konfrontacji z treściami nieświadomości i przerywa pracę w samym środku, aby znowu schronić się w świat złudzeń lub neurozy. Jest to niestety wypadek nierzadki.

Fakt, że Jung przypisuje tak wielkie znaczenie doprowadzeniu cienia do świadomości, jest jedną z głównych, chociaż często nie uświadomionych przyczyn lęku żywionego przez wiele osób przed poddaniem się analizie metodą Junga. Powinno się zawsze uwzględniać te okoliczności, wydając sąd lub potępiając pozornie „nieudane” analizy. Chociaż ten kielich może być gorzki, nie można go uniknąć.
Dopiero bowiem wówczas, gdy nauczymy się odróżniać siebie od naszego cienia, uznając jego rzeczywistość jako część naszej istoty, i gdy stale o tym będziemy pamiętać, może udać się nasza konfrontacja z pozostałymi parami przeciwieństw naszej psyche.
Dopiero to jest początkiem obiektywnej postawy wobec własnej osobowości, tej postawy, bez której nie można uczynić dalszego kroku na drodze do całości.
„Jeśli wyobrazicie sobie człowieka, który ma dosyć odwagi, aby cofnąć wszystkie swoje projekcje, to macie do czynienia z osobą, która jest świadoma istnienia znacznego cienia. Taki człowiek obarczył się jednak nowymi problemami i konfliktami.
Sam dla siebie stał się poważnym zagadnieniem, gdyż nie może już teraz powiedzieć, że inni robią to czy tamto, że oni popełniają błąd i że trzeba z nimi walczyć.  Żyje on w «domu własnych myśli», w wewnętrznym skupieniu. Taki człowiek wie, że cokolwiek jest złego w świecie, jest także w nim samym; jeśli tylko nauczy się dawać sobie radę ze swym cieniem, to uczyni coś istotnego dla świata. Uda mu się wówczas odpowiedzieć przynajmniej na maleńką cząstkę nie rozwiązanych, olbrzymich problemów dnia dzisiejszego.”
—————————————————————–

* Indywiduacja oznacza: „Stać się odrębną istotą, a także swoją własną j a ź n i ą o tyle, o ile przez indywidualność rozumiemy naszą najbardziej wewnętrzną, ostateczną, nieporównywalną, jedyność. Zbadanie samego siebie i samourzeczywistnienie jest przeto – a przynajmniej powinno być! – niezbędnym warunkiem wstępnym przy podejmowaniu wyższych zobowiązań, nawet gdy polegają one tylko na realizowaniu możliwie najlepszych form i możliwie największego zasięgu dla swego życia indywidualnego; to właśnie czyni nieustannie przyroda, nie mając przy tym odpowiedzialności, która jest boskim przeznaczeniem człowieka. ”

Fragment z Jolanta Jacobi „Psychologia Junga”, cytaty oryginalne: Jung.

Zainteresował Cię temat Cienia?
Dowiedz się co pisze o nim Prokopiuk:  cz I oraz cz II

Możesz poczytać także podobne posty :

• Zaakceptuj i bądź wolny…

• Wewnetrznie podzieleni

• Wojna w Tobie trwa

• Nauka akceptacji dobrego i złego

• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.

• Życie w harmonii

Ludzie i roboty

13 Piątek Mar 2009

Posted by ME in Medytacja, Zen, Świadomość

≈ 10 Komentarzy

Tagi

budda, freud, jung, Medytacja, nadświadomość, obserwacja, osho, podświadomość, przebudzeni, przebudzenie, roboty, sen, tu i teraz, uważność, uśpieni, wyzwolenie, Świadomość

pieknosc1
Przebudzenie, to droga do życia.
Głupiec śpi, tak jakby już dawno nie żył,
ale mistrz jest przebudzony i żyje wiecznie.
Obserwuje. Pojmuje.
Jakże jest szczęśliwy!
Gdyż widzi, że przebudzenie jest życiem.
Jakże jest szczęśliwy podążając ścieżką przebudzenia.
Z niezwykłą cierpliwością medytuje,
szuka wolności i szczęścia.
– Dhammapada, Gautama Budda

Żyjemy nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas. Tak, staliśmy się skuteczni w tym, co robimy. Jesteśmy tak efektywni, że nie potrzebujemy już być świadomi tego, co robimy. Wszystko stało się mechaniczne i automatyczne. Działamy jak roboty. Nie jesteśmy jeszcze ludźmi; jesteśmy maszynami.

George Gurdżijew powtarzał, że sposób w jaki człowiek egzystuje czyni z niego maszynę. Obraził tym wielu ludzi, bo przecież nikt nie lubi być nazywany maszyną. Maszyny lubią kiedy nazywa się je bogami; wtedy są zadowolone i dumne.
Gurdżijew zwykł nazywać ludzi maszynami i miał rację. Jeśli zaczniesz obserwować siebie, zauważysz jak mechanicznie się zachowujesz.

Rosyjski psycholog Pawłów i amerykański psycholog Skinner mają w dziewięćdziesięciu dziewięciu i dziewięciu dziesiątych procenta rację co do człowieka: wierzą oni, że człowiek jest niczym innym jak tylko piękną maszyną. Nie ma w nim duszy.
Uważam, że mają niemal stuprocentową rację; mylą się jedynie odrobinę. Ta odrobina to buddowie, ludzie przebudzeni. Ale można to im obu wybaczyć, ponieważ Pawłów nigdy nie spotkał żadnego buddy – spotykał tylko miliony robotów.
Skinner badał ludzi i szczury, i nie znalazł między nimi różnicy. Szczury to proste istoty, to wszystko; człowiek jest nieco bardziej skomplikowany.
Człowiek jest bardzo precyzyjną, a szczur bardzo prostą maszyną. Łatwiej jest badać szczury; właśnie dlatego psychologowie ciągle to robią. Badają szczury i wyciągają wnioski na temat człowieka – a ich konkluzje są prawie słuszne. Zwróćcie uwagę, że mówię „prawie„, bowiem ta jedna dziesiąta procenta obejmuje najistotniejsze zjawiska. Budda, Jezus, Mahomet – tych kilku przebudzonych ludzi to prawdziwi ludzie. Ale gdzie B. F. Skinner miałby znaleźć buddę? Z pewnością nie w Ameryce…

Pewien człowiek zapytał rabina:
– Dlaczego Jezus nie zdecydował, że urodzi się w dwu-dziestym wieku w Ameryce?
Rabin wzruszył ramionami i odpowiedział:
– W Ameryce? To byłoby niemożliwe. Po pierwsze, gdzie znajdziesz tu dziewicę? Po drugie, gdzie znajdziesz trzech mędrców?

Gdzie B. F. Skinner miałby znaleźć buddę? A nawet gdyby go znalazł, to jego tendencyjne nastawienie, uprzedzenia, nie pozwoliłyby mu go dostrzec. Obserwowałby swoje szczury. Nie rozumiałby niczego, czego szczury nie potrafią zrobić. A szczury nie medytują, nie stają się oświecone. Dla niego człowiek to tylko wyższa forma szczura.
Nadal uważam, że w odniesieniu do większości ludzi ma on rację; jego wnioski nie są fałszywe i buddowie zgodziliby się z nim w kwestii tak zwanej normalnej ludzkości. Normalna ludzkość jest pogrążona we śnie. Nawet zwierzęta nie śpią tak mocno.

Czy widziałeś jelenia w lesie – jaki jest skupiony, jak uważnie chodzi?
Czy widziałeś ptaka siedzącego na drzewie – jak mądrze obserwuje wszystko, co się dzieje dokoła? Idziesz w jego stronę – dopuszcza cię tylko na pewną odległość. Gdy przekroczysz niewidzialną granicę choć na jeden krok, odleci. Ma on pewien rodzaj świadomości swojego terytorium. Jeśli ktoś na nie wkroczy, staje się zagrożeniem.

Jeśli rozejrzysz się wokół, będziesz zdziwiony: człowiek wydaje się być najbardziej uśpionym zwierzęciem na ziemi.

Człowiek jest istotą upadłą. Takie właśnie jest znaczenie chrześcijańskiej przypowieści o upadku Adama, o jego wygnaniu. Dlaczego Adam i Ewa zostali wypędzeni z raju? Zostali wygnani, ponieważ zjedli owoc wiedzy. Ponieważ stali się umysłami i stracili swoją świadomość. Stając się umysłem, tracisz świadomość – rozum to uśpienie, rozum to hałas, rozum to mechaniczność. Jeśli staniesz się umysłem, stracisz świadomość.

Dlatego cała praca jaką trzeba wykonać, to pozostawienie umysłu i ponowne stanie się świadomością. Musisz pozbyć się wszystkiego, co zebrałeś w sobie jako wiedzę. To ona cię usypia; dlatego im większą wiedzę ma człowiek, tym bardziej jest pogrążony we śnie.

Ja również to zaobserwowałem. Nieskażeni cywilizacją mieszkańcy wioski są dużo bardziej uważni niż profesorowie uniwersytetów, czy mędrcy w świątyniach. Mędrcy hinduscy są jak papugi, pracownicy akademiccy na uniwersytetach są wypchani łajnem świętych krów, przepełnieni nic nieznaczącym szumem; umysły bez jakiejkolwiek świadomości.

Ludzie, którzy pracują otoczeni naturą – farmerzy, ogrodnicy, drwale – są dużo bardziej
świadomi niż ci, którzy funkcjonują na uniwersytetach jako dziekani, wicekanclerze, kanclerze.

Kiedy pracujesz z naturą, dostrzegasz jak uważna jest natura.
Drzewa są uważne; ich czujność jest zupełnie inna, ale są one bardzo uważne.

Są nawet naukowe dowody na ich uważność. Jeśli drwal przychodzi z siekierą w ręku i chce ściąć drzewa, to wszystkie, które go widzą, zaczynają drżeć. Są na to naukowe dowody; to nie jest żadna poetycka metafora, mówię o nauce. Teraz istnieją przyrządy pozwala-jące sprawdzić, kiedy drzewo jest zadowolone lub nie, kiedy się boi lub nie, kiedy jest smutne lub radosne. Gdy przychodzi drwal, wszystkie drzewa, które go wi-dzą, zaczynają drżeć. Zdają sobie sprawę, że zbliża się śmierć. A drwal jeszcze żadnego nie ściął, po prostu się zbliża…
[Przypis autorki bloga: O „drżeniu” drzew nie słyszałam, natomiast słyszałam o tym, że po ścięciu jednego drzewa, w promieniu około 100m wszystkie drzewa zaczynają produkować więcej żywicy, tak jakby szykując się do tego że też zostaną uderzone siekierą]

l jeszcze coś dziwnego, dużo bardziej dziwnego – jeśli drwal jedynie przechodzi, bez zamiaru ścięcia drzewa, wtedy żadne drzewo nie odczuwa strachu. A to ten sam drwal i ta sama siekiera. Wydaje się, że to intencja ścięcia wpływa na drzewa. Oznacza to, że jego zamiar został zrozumiany, odkodowany przez drzewa.

l jeszcze jedna rzecz została naukowo zaobserwowana: jeśli pójdziesz do lasu i zabijesz zwierzę, to nie tylko świat zwierząt będzie tym poruszony, ale także drzewa. Jeśli zabijesz jelenia, wszystkie jelenie znajdujące się w pobliżu poczują drgania wywołane przez mordercę, staną się smutne, rozdygotane. Nagle zaczną się bać, bez żadnego konkretnego powodu. Mogły nie widzieć śmierci jelenia, ale w jakiś delikatny sposób wywarła ona wpływ – odczuły to intuicyjnie.
Nie tylko jelenie to odczuwają – odczuwają także drzewa, papugi, tygrysy, orły, trawa i liście.

Pojawił się morderca, doszło do zniszczenia, zaistniała śmierć – wszystko wokół zostało tym poruszone. Wydaje się, że człowiek jest najbardziej ze wszystkich istot pogrążony we śnie…
Nad sutrami Buddy trzeba głęboko medytować, trzeba je wchłonąć, podążać za nimi.
On mówi:
Przebudzenie to droga do życia.

Żyjesz tylko w takim stopniu, w jakim jesteś świadomy.
Świadomość odróżnia śmierć od życia. Nie dlatego jesteś żywy, że oddychasz, nie dlatego jesteś żywy, że bije twoje serce. Fizycznie możesz być podtrzymywany przy życiu, bez żadnej świadomości. Twoje serce będzie bić, a ty będziesz oddychać. Można cię podłączyć do mechanizmów i pozostaniesz żywy przez wiele lat – żywy w sensie oddychania, bicia serca, krążenia krwi.
W szpitalach krajów rozwiniętych wegetuje wielu ludzi, ponieważ najnowsza technologia umożliwia przesunięcie terminu śmierci – można być podtrzymywanym przy życiu przez całe lata. Jeśli to nazywasz życiem, to możesz się utrzymywać przy życiu. Ale to nie jest życie.

Wegetować to nie to samo co żyć.

Buddowie mają inną definicję.
Ich definicja zawiera w sobie świadomość. Nie mówią, że żyjesz ponieważ możesz oddychać, że żyjesz ponieważ twoja krew krąży.
Ich zdaniem żyjesz kiedy jesteś świadomy. Więc poza przebudzonymi jednostkami, nikt tak naprawdę nie żyje. Jesteś trupem – chodzącym, rozmawiającym, wykonującym pewne rzeczy – jesteś robotem.

Budda mówi, że przebudzenie jest drogą do życia.
Stań się bardziej świadomy a poczujesz w sobie więcej życia. A życie jest Bogiem – nie ma innego Boga. Dlatego Budda mówi o życiu jako o świadomości. Życie jest celem samym w sobie, a świadomość metodą, sposobem aby ten cel osiągnąć. Głupiec śpi…
A wszyscy śpią, więc wszyscy są głupcami.

Nie czuj się urażony.
Fakty muszą być podawane takimi, jakie są. Funkcjonujesz jak we śnie; dlatego ciągle się potykasz, dlatego robisz rzeczy, których wcale nie chcesz robić.
Robisz rzeczy, których zdecydowałeś nigdy nie robić. Robisz rzeczy, o których wiesz, że nie są słuszne i nie robisz tego, co wiesz, że jest dobre.
Nie potępiaj się, ponieważ to zwykła strata czasu.
Nigdy nie żałuj tego co było w przeszłości!
Żyj w chwili obecnej.

Jak to możliwe?
Dlaczego nie możesz iść prosto? Dlaczego błądzisz po bezdrożach? Dlaczego schodzisz na manowce?

Poobserwuj swoje życie – wszystko co robisz jest pogmatwane, niepewne. Brak ci przejrzystości, brak spostrzegawczości. Nie jesteś uważny.
Nie widzisz i nie słyszysz – masz uszy aby słuchać, ale nie ma w tobie nikogo, kto rozumiałby to, co do ciebie dociera.
Masz oczy aby patrzeć, ale nikogo w tobie nie ma.
Tak więc twoje uszy słyszą a oczy widzą, ale niczego nie rozumiesz. Na każdym kroku potykasz się, na każdym kroku robisz coś nie tak.
l wciąż wydaje ci się, że jesteś świadomy.

Odrzuć to wyobrażenie.
Będzie to duży skok, duży krok, ponieważ gdy odrzucisz przekonanie: „Jestem świadomy”, zaczniesz szukać dróg i sposobów, aby się takim stać.

Toteż niech wreszcie dotrze do ciebie to, że śpisz, jesteś całkowicie pogrążony we śnie.

Współczesna psychologia odkryta parę rzeczy, które mają ogromne znaczenie; mimo iż zostały one odkryte drogą umysłu, stanowią dobry początek. Jeśli odkryto je rozumem, to prędzej czy później, zacznie się ich również doświadczać w egzystencji.
Freud jest wspaniałym pionierem; daleko mu do bycia buddą, ale i tak odegrał wielką rolę, ponieważ jako pierwszy doprowadził do zaakceptowania przez większą część ludzkości tezy, że w człowieku ukryta jest również nieświadoma część. Świadomy umysł stanowi jedynie jedną dziesiątą; część nieświadoma jest od niego dziewięć razy większa,

Uczeń Freuda, Jung, poszedł jeszcze dalej, nieco głębiej i odkrył zbiorową nieświadomość. Zbiorowa nieświadomość znajduje się za nieświadomością jednostkową. Teraz potrzeba kogoś, kto odkryłby jeszcze jedną rzecz, która również istnieje i mam nadzieję, że prędzej czy później badania psychologiczne przyczynią się do jej odkrycia.
Jest nią kosmiczna nieświadomość. Nauczali o niej buddowie.

Im stajesz się uważniejszy, tym bardziej maleje w tobie pośpiech. Stajesz się pełen wdzięku. Gdy obserwujesz, twój trajkoczący umysł rozmawia mniej, ponieważ energia, która bya wykorzystywana do trajkotania zmieniła się i stała uwaga – ale to ta sama energia!

Możemy więc mówić o umyśle świadomym – bardzo kruchej i niewielkiej części nas. Za świadomością znajduje się umysł podświadomy – tajemniczy, możesz usłyszeć jego szepty ale nie możesz go poznać. On zawsze tam jest, tuż za świadomością. Pociąga za jej sznureczki. Trzecim umysłem jest nieświadomość umysłowa, która ujawnia się tylko we śnie lub kiedy bierzesz narkotyki. Dalej, zbiorowa nieświadomość jednostkowa. Doświadczasz jej tylko wtedy, gdy zagłębisz się w swój nieświadomy umysł; wtedy odkrywasz zbiorową nieświadomość. A jeśli pójdziesz jeszcze dalej, jeszcze głębiej, dotrzesz do kosmicznej nieświadomości.
Jest nią natura. Zbiorowa nieświadomość to wszystko, co ludzkość przeżyła aż do dzisiejszego dnia; jest częścią ciebie.
Nieświadomość to coś indywidualnego, co stłumiło w tobie społeczeństwo, czego nie pozwolono ci wyrazić. Dlatego przychodzi tylnymi drzwiami w nocy, we śnie.
A świadomy umysł… będę nazywał go tak zwanym świadomym umysłem, ponieważ taka jest prawda.
Jest tak niewielki, jest zaledwie przebłyskiem, ale mimo to jest ważny. W nim znajduje się nasionko. Zawsze jest ono małe, jednak ma w sobie ogromny potencjał. Dzięki niemu otwiera się nowy wymiar.
Tak jak Freud otworzył wymiar poniżej świadomości, tak Sri Aurobindo otworzył wymiar powyżej świadomości. Obaj są jednymi z najważniejszych ludzi naszych czasów. Obaj to intelektualiści, żaden nie jest przebudzony, ale obaj oddali ludzkości ogromną przysługę. Rozumowo uświadomili nam, że nie jesteśmy tak mali jak to się wydaje z zewnątrz, że pod powierzchnią ukryta jest zarówno ogromna głębia jak i niebotyczne góry.

Freud zapuszczał się w głębiny a Sri Aurobindo starał się zdobywać szczyty. Ponad naszym tak zwanym świadomym umysłem znajduje się prawdziwy świadomy umysł; można go odkryć jedynie dzięki medytacji. Gdy do zwykłej świadomości doda się medytację, gdy zwykłą świadomość połączy się z medytacją, to stanie się ona prawdziwie świadomym umysłem.

Ponad prawdziwie świadomym umysłem znajduje się umysł nadświadomy. Medytując widzisz jego przebłyski. Medytacja to błądzenie w ciemności. Owszem otwiera się kilka okien, ale i tak ciągle upadasz. Nadświadomość to samadhi – osiągnąłeś krystaliczną percepcję, osiągnąłeś zintegrowaną świadomość.
Teraz nie możesz spaść poniżej; ona jest już twoja. Pozostanie z tobą nawet we śnie.
Poza nadświadomością znajduje się zbiorowa nadświadomość; w religiach znana jest pod nazwą „Boga”.
A poza zbiorową nadświadomością mamy kosmiczną nadświadomość, która wychodzi nawet ponad bogów. Budda nazywa ją nirwaną, Mahawira mówi na nią Kaivalya, mistycy hinduscy nazywają ją moksha; ty możesz nazywać ją prawdą.

Istnieje więc dziewięć stanów twojej istoty. A ty żyjesz w jakimś małym kącie swojego ja – w maleńkim świadomym umyśle. To tak jakby ktoś miał pałac, całkowicie o nim zapomniał i żył na werandzie myśląc, że to wszystko, co posiada.

Freud i Sri Aurobindo to intelektualni giganci, pionierzy, filozofowie, ale obaj jedynie zgadują. Zamiast uczyć studentów o filozofach takich jak Bertrand Rus-sell, Alfred North Whitehead, Morfin Heidegger, Je-an-Pauł Sartre powinni raczej uczyć ich o Sri Aurobindo, ponieważ jest on najwybitniejszym filozofem swojej epoki. Ale jest on całkowicie lekceważony i ignorowany przez świat akademicki. A powodem jest to, że samo czytanie Sri Aurobindo sprawi, że zrozumiesz, iż jesteś nieświadomy.
On nie jest jeszcze buddą, ale i tak wprawi cię w zakłopotanie. Jeśli ma rację, to co właściwie robisz? Dlaczego nie poznajesz wyżyn swojego ja?

Jedyna rzecz jakiej trzeba się nauczyć to uwaga.
Obserwuj!
-Obserwuj każdą rzecz, którą robisz.
-Obserwuj każdą myśl, jaka przepłynie ci przez głowę.
-Obserwuj każde pragnienie, które przejmuje nad tobą kontrolę.
-Obserwuj nawet najmniejsze gesty – chodzenie, rozmowę, jedzenie, kąpiel.
-Obserwuj wszystko. Niech każda czynność stwarza ci szansę do obserwacji.

Nie jedz mechanicznie, nie opychaj się – bądź uważny. Przeżuwaj dokładnie i z uwagą… a zdziwisz się, jak wiele do tej pory traciłeś, ponieważ każdy kęs da ci ogromną satysfakcję. Jeśli będziesz jadł z uwagą, jedzenie stanie się smaczniejsze. Nawet bardzo zwyczajne potrawy smakują lepiej, kiedy jesteś uważny; a jeśli nie jesz z uwagą, to możesz próbować najsmaczniejszego jedzenia i nie będzie ono miało smaku, ponieważ nie ma nikogo kto obserwuje. Po prostu się napychasz.
Jedz powoli, z uwagą; każdy kęs musi być dokładnie przeżuty, posmakowany.

Wąchaj, dotykaj, czuj bryzę i promienie słońca.
Patrz na księżyc i stań się wyciszonym zbiornikiem świadomości, a księżyc odbije się w tobie jako coś niezwykle pięknego.

Początek książki : Osho, Świadomość – Klucz do życia w równowadze

Powiązane:

• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość

• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.

• Bełkoczący umysł

• Historia pewnego przebudzenia

• Narodziny świadomości

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

• Przebudzenie.

Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.

20 Piątek Lu 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 14 Komentarzy

Tagi

marzenia, modlitwa, murphy, napięcie, podświadomość, pomyślność, powodzenie, realizacja marzeń, sukces, urzeczywistnienie marzeń, wyobraźnia, wysiłek, Świadomość

moc
Niepowodzenie wytłumaczyć można zazwyczaj jedną z następujących przyczyn:
brakiem pewności i nadmiernym wysiłkiem.
W wielu wypadkach niezrozumienie istoty i działania podświadomości sprawia, że modlitwa nie zostaje wysłuchana. Wiedza o działaniu podświadomości daje zarazem niezachwianą ufność. Pamiętaj: kiedy podświadomość przyjmie jakąś ideę, natychmiast przystępuje do jej urzeczywistniania. Angażując swoje niewyczerpane środki, zaczyna działać po swojemu. Oto fizyczne i psychiczne prawo, które dotyczy zarówno dobrych, jak i złych myśli. Kiedy to prawo zastosujesz niewłaściwie, czyli negatywnie, skutek będzie niekorzystny; kiedy pozytywnie, przyniesie dobrą radę, spokój ducha i wyzwolenie od cierpień.

Myślenie pozytywne prowadzi nieomylnie do celu. Można stąd wyciągnąć prosty wniosek, że przyjęcie pożądanych wyobrażeń przez podświadomość wyklucza niepowodzenie. Wystarczy, żebyś sobie wyobraził realizację swojej idei albo sprawy, a o resztę zadba zwykłe działanie umysłu. Możesz zatem ufnie powierzyć podświadomości problem, a ona znajdzie bezbłędne rozwiązanie.

Wytężanie umysłu „na siłę” po to, aby coś wymusić, nigdy nie daje wyniku. Podświadomość reaguje tylko na mocne i głębokie przekonanie w świadomości.

Niektóre porażki tłumaczyć można też utartymi ogólnikami w rodzaju: „Z dnia na dzień coraz gorzej ze mną!”, „Dla mnie nie ma już wyjścia!”, „Tu nie ma mocnych!”, „Beznadziejna sprawa!”, „Nie wiem, co robić!”, „Głowa mi wysiada!” Takimi formułkami trudno raczej obudzić moce podświadomości. Myśląc w ten sposób drepczesz w miejscu, ani o krok nie zbliżając się do celu.

Jeśli jadąc taksówką przez pięć minut sześć razy zmienisz kierunek jazdy, zdezorientowany taksówkarz nie zechce cię w końcu dalej wieźć. Tak samo może być z podświadomością. Najpierw musisz mieć wyraźnie zarysowaną ideę albo wyobrażenie. A zaraz potem niezachwianą pewność, że istnieje wyjście albo ratunek. Tylko twoja mądra podświadomość zna rozwiązanie. Kiedy świadomość zdobędzie się na zrozumienie tego, wszystko zacznie dziać się wedle twojej wiary.

Odprężenie jest kluczem do sukcesu

Pewien właściciel domu zażądał kiedyś, aby mechanik wyjaśnił mu, dlaczego za naprawę kotła centralnego ogrzewania policzył dwieście dolarów, chociaż wymienił tylko jedną śrubkę wartą w najlepszym razie pięć centów. Hydraulik odparł: „Cóż, za śrubkę policzyłem pięć centów – a sto dziewięćdziesiąt dolarów i dziewięćdziesiąt pięć centów za to, że wiedziałem, gdzie ją wkręcić”.

Ze znakomitym mechanikiem można porównać twoją podświadomość, która zna wszelkie sposoby, aby przywrócić ci zdrowie i ułożyć twoje sprawy. Twoja podświadomość zatroszczy się o zdrowie dla Ciebie, kiedy tylko go zażądasz. Nie należy jednak zapominać, że kluczem do sukcesu jest odprężenie. Ani przez chwilę nie myśl o tym, jak spełni się twoje życzenie; myśl o tym, że właśnie się urzeczywistnia. Czy pamiętasz uczucie błogiego odprężenia, jakie idzie w parze z wyzdrowieniem po ciężkiej chorobie? Obecność tego uczucia jest probierzem dla każdej podświadomej reakcji. Wyobrażaj sobie i przeżywaj swoje pragnienie na progu realizacji.

Przeszkód nie ma – unikaj forsowania umysłu i zdaj się na wyobraźnię

Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś wykorzystał podświadomość, dlatego wszelki wewnętrzny przymus jest rzeczą zbędną. Wystarczy wyobrazić sobie upragnione zdarzenie albo stan. Twój rozum może się, co prawda, buntować przeciw takiej postawie, nie daj się jednak zbić z tropu. Zachowaj prostą, dziecięcą wiarę, bo potraf ona czynić cuda. Wyobraź sobie, że jesteś wolny od cierpienia lub kłopotu. Poczuj szczęście, jakie ogarnia z chwilą spełnienia pragnień. Unikaj wykrętów i różnych „ale”. Najprostsza droga jest zawsze najlepsza.

Niezwykła siła sterowanej wyobraźni

Do tego, aby wywołać pożądaną podświadomą reakcję, znakomicie nadaje się technika sterowania albo naukowego kierowania wyobraźnią. Jak już parokrotnie wspominaliśmy, siły podświadomości budują ciało i pilnują przebiegu jego żywotnych funkcji.

Biblia powiada: „A o cokolwiek będziecie prosić w modlitwie, wierząc – otrzymacie” (Mt 21,22). Wierzyć zaś to po prostu uznać, że pożądane zdarzenie albo stan jest rzeczywistością. Jeśli ktoś potrafi myśleć i działać z tak pojętą wiarą, jego modlitwy zostaną wysłuchane.

Trzy składniki skutecznej modlitwy

Najpewniej prowadzi do celu poniższa metoda:

1. Rozważ problem ze wszystkich stron.

2. Każ podświadomości, by znalazła bezbłędne rozwiązanie, które tylko ona zna.

3. Utwierdź się w niezachwianym przekonaniu, że twoja sprawa rozwiąże się jak najszybciej i jak najlepiej.

Nie osłabiaj modlitwy, mówiąc: „Jak ja bym chciał wyzdrowieć!” albo „Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie!” Twoja ufność musi być pewna jak rozkaz. Masz prawo do wewnętrznej i zewnętrznej harmonii, do zdrowia na duszy i ciele. Wystarczy, żebyś wyciągnął rękę. Niech siła podświadomości przeniknie cię tak, byś sam nabrał przekonania co do jej skuteczności. Doszedłszy do tego punktu, wyłącz się zupełnie i odpręż. Nie stawaj sobie na przeszkodzie. Im większą swobodę i pewność okażesz, tym łatwiej przekonasz podświadomość i pozwolisz skutecznie zadziałać kinetycznej energii swoich myśli.

Prawo odwrotnego skutku – i dlaczego zachodzi przeciwieństwo pożądanej sytuacji

Słynny francuski psycholog Coue zdefiniował prawo odwrotnego skutku następująco: „Jeśli twoje pragnienie stoi w sprzeczności z wyobrażeniem, to ostatnie okaże się zawsze silniejsze.”

Gdyby kazano ci przejść po desce leżącej na ziemi, zrobiłbyś to bez wahania. Gdyby jednak ta sama deska znajdowała się na wysokości dziesięciu metrów i tylko jej końce opierały się na ścianach – czy byłbyś skłonny tak od razu na nią wejść? Twoje pragnienie, by po niej przejść, kłóciłoby się z wyobrażeniem upadku z dużej wysokości. Z pewnością górę wziąłby strach. Chęć wykazania się odwagą obróciłaby się we własne przeciwieństwo, potęgując jeszcze strach przed porażką.

Wszelkie forsowanie umysłu skazane jest z góry na klęskę, a nawet z zasady powoduje przeciwieństwo tego, czemu miało służyć. Umysł ogarnia powstałe z autosugestii poczucie bezsilności. Ponieważ zaś podświadomością steruje zawsze ta idea, która akurat dominuje w umyśle, dlatego w razie sprzeczności wyobrażeń rozstrzygnięcie zapadnie na rzecz tego silniejszego. A zatem, im mniejszy jest nakład energii, tym lepiej.

Kiedy mówisz: „Chciałbym wyzdrowieć, ale to niemożliwe”, „Staram się, jak mogę”, „Do każdej modlitwy się zmuszam”, „Wkładam w to całą siłę woli”, twój zasadniczy błąd polega właśnie na tym wysiłku. Nigdy nie próbuj narzucać podświadomości pożądanych wyobrażeń wyłącznie siłą woli. Próby takie są z góry skazane na niepowodzenie.

Pomyśl tylko o takim częstym zjawisku: student czyta pierwsze zdanie testu egzaminacyjnego i ma wrażenie, że za jednym zamachem wyleciało mu z pamięci wszystko, czego się nauczył. W głowie ma przeraźliwą pustkę, nie może sobie przypomnieć żadnego faktu. Im bardziej się stara, tym większą czuje pustkę. Ledwo jednak zamknie za sobą drzwi sali egzaminacyjnej, uwalniając się w ten sposób od presji psychicznej, pamięć jak na urągowisko wraca. Podobnie jak we wszystkich takich przypadkach, przyczyna niepowodzenia tkwi w rozpaczliwych wysiłkach. Przykład ten najlepiej wyjaśnia prawo odwrotnego skutku.

Trzeba znieść sprzeczność między pragnieniem a wyobraźnią

Sądząc, że przyjdzie nam użyć siły, z góry spodziewamy się oporu. Kiedy jednak skupimy się wyłącznie na tym, jak uporać się z danym problemem, uwaga sama odwraca się od przeszkód.

W Ewangelii wg św. Mateusza czytamy: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie” (Mt 18,19). O czymże tu mowa, jeśli nie o harmonijnym połączeniu albo zgodzie świadomości i podświadomości co do jakiejś idei, pragnienia lub wyobrażenia. Kiedy tylko świadomość i podświadomość przestaną sobie przeczyć, ale się porozumieją, twoja modlitwa zostanie wysłuchana. Tych dwu, o których tu mowa, rozumieć można też jako ciebie i twoją podświadomość, twoją myśl i uczucie, pragnienie i wyobraźnię.

Unikniesz konfliktów między pragnieniem a wyobraźnią, wprawiając się w stan podobny do snu, w którym wszelkie świadome wysiłki ulegają wyłączeniu. We śnie albo w transie świadomość jest najmniej czynna. Dlatego właśnie chwile tuż przed zaśnięciem i po obudzeniu nadają się najlepiej do trwałego wpływania na podświadomość – właśnie wtedy otwiera się ona najszerzej. Negatywne myśli i wyobrażenia, zdolne pozbawić pragnienie wszelkiej mocy, w tym stanie występują najrzadziej. Kiedy wyobraźnia wprawi cię w radosne podniecenie na myśl o spełnieniu pragnień, podświadomość zajmie się ich urzeczywistnieniem.

Wielu ludzi pokonuje wszelkie kłopoty, angażując własną, kierowaną naukowo wyobraźnię, mając pewność, że nastąpi wszystko, cokolwiek ich uczuciom i wyobraźni wyda się prawdą.

O tym, jak pokonywać sprzeczność między pragnieniem a wyobraźnią, mówi przykład jednej z moich znajomych. Marzyła ona o przyjaznym zażegnaniu pewnego sporu prawnego – jej wyobraźnia lubowała się jednak w wizjach niepowodzenia, strat, upadłości i nędzy. Chodziło tu o zawikłany problem prawniczy, którego rozwiązanie zdawało się odsuwać w nieskończoność.

Na moją propozycję zaczęła co wieczór przed snem wprawiać się w trans i przywoływać radość i ulgę, jaką odczułaby po szczęśliwym zakończeniu procesu. Wiedziała, że to wyobrażenie musi zgadzać się z pragnieniami. Przed zaśnięciem wyobrażała sobie siebie w ożywionej rozmowie z adwokatem. I zawsze kazała mu wypowiadać słowa: „Sprawa znalazła ze wszech miar zadowalające rozwiązanie i zdołano uregulować ją polubownie poza sądem”. Gdy tylko w dzień opadał ją dawny strach, natychmiast w umyśle wyświetlała sobie ten film. Wkrótce bez trudu umiała sobie wyobrazić głos, gestykulację i uśmiech adwokata. Scenę tę powtarzała tak często, aż całkowicie utrwaliła się ona w jej umyśle i wyobraźni. I rzeczywiście – po paru tygodniach adwokat zadzwonił, że stało się zgodnie z jej życzeniem.

Pora tu wspomnieć słowa psalmisty: „Niech znajdą uznanie słowa ust moich i myśli mego serca przed Tobą, Jahwe, moja skało i mój Zbawicielu” (Ps 19,15). Niech twoje myśli i uczucia „znajdą uznanie”, a siła i mądrość podświadomości uwolni cię od choroby, zniewolenia i cierpień.

STRESZCZENIE

1. Wszelki wysiłek woli wynika z lęku, który stoi na przeszkodzie pożądanemu rozwiązaniu. Niczego nie wymuszaj.

2. Kiedy odprężysz umysł i nabierzesz przekonania co do słuszności jakiejś myśli, podświadomość przystąpi do jej realizacji.

3. Myśląc i planując nie oglądaj się na przyjęte sposoby realizacji celów. Pamiętaj: zawsze istnieje odpowiedź i rozwiązanie!

4. Nie przejmuj się zbytnio tym, czy prawidłowo bije ci serce, czy dość głęboko oddychają płuca albo czy inne funkcje organizmu przebiegają normalnie. Zdaj się wyłącznie na podświadomość i sam sobie obwieść dobrą nowinę, że oto działa w tobie wola Stwórcy.

5. Kto poczuje się zdrów, wyzdrowieje; kto czuje się bogatym, będzie nim. Jak ty się czujesz?

6. Twoim najsilniejszym atutem jest wyobraźnia. Wyobrażaj sobie tylko rzeczy dobre i piękne. Ty i twój los jesteście tym, czym twoje myśli i wyobrażenia.

7. W stanie podobnym do snu sprzeczność między świadomością a podświadomością jest najzupełniej wyłączona. Tuż przed zaśnięciem wyobrażaj sobie zawsze z radością spełnienie pragnień. Zasypiaj spokojny i budź się radosny.

JOSEPH MURPHY
MOC PODŚWIADOMOŚCI

Powiązane posty

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość

• Czy istnieją jakieś ograniczenia –
czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?

• Moc tworzenia i moc niszczenia – nasze przekonania

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – “The Secret”

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

Potęga manipulacji słowem

11 Środa Lu 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 20 Komentarzy

Tagi

batko, biznes, komunikacja, manipulacja, perswazja, podświadomość, porozumiewanie się, rozmowy, sztuka perswazji, sztuka przekonywania, sztuka przemawiania, słowa, słowo, Świadomość

patrz

Na początku chciałbym zaproponować pewien eksperyment, który pomoże Ci w pełni zrozumieć, w jaki sposób pojedyncze słowa wywierają wpływ na Twój umysł. Za chwilę przeczytasz kilka słów i zwrotów, znajdujących się w trzech grupach. Chciałbym, abyś czytał je powoli, pojedynczo, po każdym słowie zamykając oczy, wypowiadając je w myślach i uważnie obserwując reakcję swojego umysłu. Uwaga, start:
– niebieskie, czerwone, pies, Twoja matka, Twoje łóżko;
– głos Twojego ojca, szkolny dzwonek,
– śpiewana w czyjeś urodziny piosenka „Sto lat”;
– zimno, zdenerwowanie, relaks.

Stop! W jaki sposób zareagował Twój umysł?
Jeżeli naprawdę z pełną uwagą i zaangażowaniem wykonałeś to ćwiczenie, to z dużym prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, że przy pierwszej grupie wyrazów w Twoim umyśle pojawiły się obrazy czegoś niebieskiego, czegoś czerwonego, psa, Twojej matki i Twojego łóżka.

Przy drugiej grupie wyrazów prawdopodobnie usłyszałeś w swojej głowie przynajmniej kilka taktów piosenki „Sto lat”, brzmienie głosu ojca i dźwięk szkolnego dzwonka, który był jednym z integralnych składników Twojego dzieciństwa.
Trzecia grupa wyrazów prawdopodobnie spowodowała przywołanie tych odczuć, które zazwyczaj pojawiają się w Twoim ciele, kiedy jest Ci zimno, kiedy jesteś zdenerwowany bądź zrelaksowany.
jeżeli nie osiągnąłeś takiego rezultatu za pierwszym razem, powtórz ćwiczenie. Tym razem z pewnością Ci się uda.
Jaki wniosek możemy wyciągnąć z tych wszystkich obserwacji? Okazuje się, że słowa, oprócz tego, że niosą pewną informację, działają także jak swoistego rodzaju katalizatory, które uruchamiają stany emocjonalne oraz wywołują pewne obrazy, dźwięki i głosy w umyśle drugiego człowieka. Jest to bardzo ważne odkrycie, stanowiące jeden z fundamentów języka perswazji. Będę się do niego często odwoływał w dalszej części naszej wspólnej przygody z tym fascynującym zagadnieniem.

Jak naprawdę działają słowa?

Teraz zaprezentuję trzy szczególne słowa, których zapewne wielokrotnie używasz każdego dnia. W bardzo szczególny sposób oddziałują one na Twój umysł, kiedy je słyszysz, i równie niesamowicie oddziałują one na umysły Twoich rozmówców, kiedy je wypowiadasz w określony sposób. Zanim je poznasz, chciałbym najpierw zadać Ci jedno proste pytanie. Czy już zauważyłeś u siebie to stopniowo narastające zaciekawienie, co to za słowa? Jednak teraz spróbuj jeszcze przez chwilę powstrzymać to zaciekawienie. Po prostu nie myśl o tym, jakie to mogą być słowa. Nie pozwól na to, aby choćby przez chwilę w Twoim umyśle pojawiło się pytanie:jak brzmią te trzy wyrazy?
Wiem, że te polecenia mogą wydawać się trochę dziwne, ale spróbuj jeszcze przez chwilę nie myśleć o tym, co to za słowa i w jaki sposób będziesz mógł je wykorzystać, aby podnieść skuteczność swojej komunikacji z innymi ludźmi.
Pierwszym z tych magicznych wyrazów jest słowo „Nie”. Każdy człowiek wypowiada je codziennie dziesiątki razy, ale tylko bardzo nieliczna grupa w pełni sobie uświadamia, jak wielka moc w nim drzemie.

Abyś i Ty mógł ją odkryć, chciałbym Ci zaproponować kolejny niezwykle ciekawy eksperyment. Poniżej znajduje się kilka poleceń. Także tym razem dokładnie je przeczytaj, zamknij oczy, powtórz je sobie powoli po kolei w myślach i obserwuj, w jaki sposób zareaguje na nie Twój umysł.
• Nie myśl o niebieskim.
• Nie myśl o swojej matce.
• Nie myśl o tym, jak brzmi głos Twojego ojca.
• Nie przypominaj sobie pod żadnym pozorem kilku
pierwszych taktów piosenki: „Sto lat”.

No cóż, jednak pomyślałeś o tym.
Co stało się w Twoim umyśle pod wpływem tych czterech poleceń?
Jeżeli również tym razem wykonałeś je dokładnie, zgodnie z moimi instrukcjami, to w Twoim umyśle pojawiło się coś niebieskiego, obraz matki, usłyszałeś głos ojca i kilka pierwszych taktów piosenki „Sto lat”. Jeżeli tak się nie stało za pierwszym razem, powtórz ćwiczenie. Za drugim razem na pewno się uda. Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego nasze umysły w przekorny sposób reagują na tak sformułowane polecenia? Aby odpowiedzieć na to pytanie, potrzebna będzie odrobina teorii. Jak już zapewne wiesz, umysł każdego człowieka składa się z dwóch integralnych części: świadomej i nieświadomej.
Przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania jest w tej chwili ta druga część. Nieświadomy umysł to miejsce, gdzie przechowywane są dobrze wyuczone umiejętności, znajdujące się na poziomie nieświadomej kompetencji.

Odpowiedzialny jest on m.in. za szybkie reakcje, czyli sprawia, że np. podczas jazdy samochodem automatycznie naciskasz pedał hamulca, kiedy na skrzyżowaniu zapala się czerwone światło, jak również pedał gazu, kiedy zapala się światło zielone, zmieniasz biegi bez zastanawiania się, jak to zrobić (a czy pamiętasz, jak to było na kursie nauki jazdy? Jak mocno trzeba było skupić uwagę, żeby to zrobić? A teraz ręka i stopy robią to samodzielnie!).

Jest on także bezpośrednio odpowiedzialny za to, że potrafisz posługiwać się językiem ojczystym, bez konieczności świadomego zastanawiania się nad tym, co w danym momencie masz powiedzieć, czy użyć rzeczownika, czasownika, a jeżeli oba jednocześnie, to w jakiej kolejności. Każdy człowiek, który kiedykolwiek uczył się obcego języka, wie, jak złożona jest to umiejętność i ile czasu trzeba poświęcić, aby móc swobodnie się nim posługiwać, a mimo to rozmawia w swoim ojczystym języku bez świadomego myślenia o składni i gramatyce.

Za takie funkcjonowanie naszego umysłu odpowiedzialna jest najstarsza pod względem rozwojowym część mózgu.
Dzięki niej rozumiesz to, co inni ludzie do Ciebie mówią, jak również potrafisz ładnie ubrać w słowa to, co sam chcesz innym zakomunikować. Ta część mózgu jest również instrumentem przetwarzającym słowa, które słyszysz lub czytasz, na obrazy, dźwięki, doznania cielesne oraz stany emocjonalne. Jednak rozumie tylko bardzo prosty język i m.in. nie potrafi zrozumieć ani przetworzyć zaprzeczeń. Np. aby wykonać polecenie:
Nie myśl o niebieskim, mózg najpierw musi uruchomić pojęcie niebieski, a następnie jakoś mu zaprzeczyć
.
Ujmując to inaczej, nie ma większego znaczenia, czy powiesz: Nie myśl o niebieskim, czy też Myśl o niebieskim, ponieważ na poziomie nieświadomym jest to dokładnie to samo polecenie
— Twój umysł zareaguje na oba zdania w identyczny sposób, tzn. pojawi się obraz czegoś niebieskiego. Bardzo ciekawe odkrycie, prawda? Jeszcze ciekawsze są jego implikacje, ponieważ dotyczy to nie tylko obrazów i dźwięków, ale także stanów emocjonalnych i doznań cielesnych. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się, że bliska osoba powiedziała do Ciebie coś takiego:

„Kochanie, tylko się nie denerwuj. Mam ci coś do powiedzenia”.
Jaka była reakcja Twojego umysłu na te słowa?
Prawdopodobnie, podobnie jak w przypadku koloru niebieskiego, nieświadomy umysł najpierw przywołał znaczenie słów denerwuj się, czyli po prostu stan zdenerwowania, a następnie próbował go zneutralizować.
Jaki jest więc rezultat takiego polecenia?
Odwrotny do zamierzonego, ponieważ zamiast stanu wewnętrznego spokoju pojawia się stan zdenerwowania. Ta osoba, mówiąc do Ciebie w ten sposób, wydała na poziomie nieświadomym polecenie: Denerwuj się, kochanie, chociaż oczywiście miała zupełnie inną intencję. Z tego przykładu wyłania się przejrzysty obraz tego, jak bardzo ludzie sabotują własne działania, wydając polecenia z zaprzeczeniem, np.:
– Proszę państwa, proszę się nie stresować.
– Nie bój się wizyty u dentysty, to nie będzie bolało.
– Nie zapomnij wysłać listów. Nie upuść tego. Nie zgub tego. Nie rób tego.

Powyższe zdania wywołują efekt odmienny od planowanego.
Znacznie skuteczniej moglibyśmy osiągnąć zamierzone rezultaty, jeżeli powyższe polecenia zostałyby sformułowane w inny sposób, np.:
– Proszę państwa, proszę się uspokoić.
– Pamiętaj o wysłaniu listów.
– Trzymaj to.
– Pilnuj tego.
– Przestań to robić.

W tym przypadku umysł dostaje precyzyjną instrukcję, intencja osoby wypowiadającej takie zdanie jest całkowicie zgodna ze sposobem, w jaki zrozumie ją mózg,
co sprawia, że z dużym prawdopodobieństwem planowany cel komunikacji zostanie osiągnięty.

Chciałbym teraz zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo zajścia pewnego nieporozumienia, które związane jest ze słowem „nie”. Podczas prowadzonych przeze mnie kursów, kiedy ich uczestnicy są tuż po zapoznaniu się z tym fragmentem wiedzy na temat języka perswazji, który właśnie Ci zaprezentowałem, w trakcie przerwy często przysłuchuję się ich rozmowom i słyszę, jak mówią: To w takim razie od tej pory zaczynam unikać w trakcie rozmów z ludźmi używania słowa „nie”.

Nic bardziej błędnego, ponieważ fakt, że Twój nieświadomy umysł nie rozumie słowa „nie”, wcale nie oznacza, że nie wolno go używać. Wręcz przeciwnie, możesz świadomie wykorzystywać konstrukcje lingwistyczne typu: nie myśl o…, nie przypominaj sobie…, aby wywoływać pewne obrazy, dźwięki, stany emocjonalne i doznania cielesne u Twojego rozmówcy lub rozmówców. Można, a nawet trzeba używać słowa „nie”, jeżeli robisz to celowo i wiesz, jak ono działa.

W tym miejscu przypominają mi się szkolenia dla agentów ubezpieczeniowych, podczas których uczę ich posługiwania się językiem perswazji, aby umieli skutecznie uświadamiać ludziom, jak ważne dla bezpieczeństwa ich przyszłości są różne rodzaje ubezpieczeń oraz jak wiele korzyści może przynieść im współpraca przy ich dystrybucji.
Bardzo często projektujemy podczas takich spotkań prezentacje grupowe, czyli uczymy się, jak mówić do potencjalnych klientów podczas dużych spotkań informacyjnych. Na takie spotkania zwykle przychodzą ludzie już trochę ostrożni, którzy wiedzą, że ktoś będzie chciał im coś sprzedać oraz być może także nakłonić do współpracy, obiecując możliwość łatwego zarobienia dużych pieniędzy.

Dlatego z wielką rezerwą odnoszą się oni do tego, co słyszą i jeżeli prowadzący powie:
Proszę państwa, skoro tu przyszliście, to pewnie chcecie poznać tajemnicę, jak być bogatym, szczęśliwym, jak resztę życia przeżyć w sposób naprawdę wspaniały. Kto z was chciałby mieszkać nad brzegiem oceanu? Kto z was chciałby co miesiąc zarabiać milion złotych? Współpraca z nami i wykupienie ubezpieczenia zapewni wam to wszystko.

To tylko w jakiś sposób potwierdzi ich obawy, świadomy umysł sprzeciwi się temu, co usłyszy, co z kolei sprawi, że ani nie kupią ubezpieczenia, ani tym bardziej nie podejmą współpracy.
Z tego powodu na wspomnianym szkoleniu nauczyłem agentów ubezpieczeniowych jednej rzeczy. Jeżeli na początku takiego spotkania zaczynają mówić wprost, że można zarobić duże pieniądze, kupić sobie dobre samochody i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo finansowe na resztę życia, to ludzie zaczną się zamykać na taką informację, a ich świadome umysły będą się temu sprzeciwiać. Jeżeli natomiast powiedzą:

Proszę państwa. Ja wiem, że mają państwo różne oczekiwania, ale chciałbym na samym początku uprzedzić. Nie będziemy tutaj rozmawiać o ogromnych pieniądzach, które możecie zarobić, ja w ogóle nie będę mówił o tych luksusowych samochodach, o których część z was zawsze marzła, ani o dużych domach, nie będziemy mówić o setkach tysięcy złotych, o bezpiecznej starości. To jest poważne spotkanie i dlatego chciałbym, abyśmy porozmawiali o naszej firmie i na początek o strukturze produktów.

Pomyśl, co w tym czasie robił umysł słuchacza?
Nieświadomy umysł przywołał odpowiednie obrazy, które sprawiły, że dostał sygnał: Aha, jestem we właściwym miejscu ponieważ tak naprawdę ludzie, którzy przychodzą na takie spotkania, chcą być bogaci, chcą być szczęśliwi oraz chcą zapewnić sobie bezpieczną przyszłość. A na poziomie świadomym można sobie wyobrazić wewnętrzny komentarz uczestnika takiego spotkania:

Dobrze, nikt od początku nie mydli mi oczu wielkimi pieniędzmi oraz różnymi luksusami, czyli warto są tym głębiej zainteresować.

A. Batko – Sztuka perswazji i manipulacji

Zobacz także:

• Jak prowadzić dyskusje?

• Jak zostać dobrym słuchaczem

• Czy umiesz naprawdę słuchać ?

• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku

• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji

Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?

19 Poniedziałek Sty 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 10 Komentarzy

Tagi

karanie się, kreowanie skutków, Kurt Tepperwein, niższe ja, odkupienie, odpuszczenie, poczucie winy, podświadomość, tepperwein, wolność, wybaczenie, wyrzuty sumienia, wyższe ja, Świadomość, średnie ja

poczucie-winy

Przeszkodą na drodze do Twoich celów mogą stać się niezapłacone długi.
Długi oznaczają brak harmonii, a brak harmonii jest nie do pogodzenia ze stanem wewnętrznej równowagi, do którego będziesz dążył, jeśli pragniesz osiągnąć swój cel.

Dlatego też, zanim wkroczysz na ścieżkę duchowego rozwoju, powinieneś wyrównać wszelkie rachunki. Musisz spłacić swoje długi zarówno te wymierne materialnie, jak i te wymagające zadośćuczynienia na płaszczyźnie moralnej. Dopiero kiedy zostawisz za sobą przeszłość i staniesz się wolny, możesz wyruszyć w podróż do nowego celu.

Żaden bank nie udzieli kredytu komuś, kto wbrew zawartej umowie nie zapłacił swoich starych długów. Być może uznasz to za twardy warunek, ale jego spełnienie wyjdzie ci tylko na dobre. Dopóki bowiem nie pozbędziesz się dawnych nawyków i nie naprawisz błędów przeszłości, nie będziesz w stanie rozpocząć czegoś zupełnie nowego, ponieważ duchowo nie jesteś do tego przygotowany.

Istnieją różne rodzaje długów do spłacenia i win do odkupienia. Najpierw chciałbym zwrócić twoją uwagę na specjalny rodzaj długu czy też winy, mianowicie na tak zwane poczucie winy.
Jeśli cierpisz z powodu poczucia winy, powinieneś zdać sobie sprawę z tego, że prawie na pewno dręczysz się niepotrzebnie.
Każdemu z nas zdarzało się popełniać błędy, bo zabrakło nam umiejętności czy nie zrozumieliśmy danej sytuacji.

Naprawdę winien jesteś dopiero wtedy, kiedy dopuściłeś się błędu z całą świadomością lub jeśli celowo coś zaniedbałeś. Jeżeli dążysz do zrozumienia swojej sytuacji życiowej i urzeczywistnienia podstawionego celu, nie trać energii na bezsensowne obwinianie się.
Spróbuj uczciwie odpowiedzieć na następujące pytania:
3 Czy rzeczywiście robię wszystko, co w mojej mocy, czy może mógłbym zrobić więcej?
4 Czy żyję w konflikcie? Jeśli tak, to dlaczego?
5 Dlaczego nie rozwiązuję mojego konfliktu? (Lepiej niech zaboli raz na zakończenie, niż miałoby boleć bez końca.)

Jeśli, na przykład, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, a mimo to przyjaźń, małżeństwo
czy związek, w którym żyjemy, stały się dla nas jedynie z trudem dźwiganym ciężarem, należy podjąć decyzję o rozstaniu. Napisano wprawdzie: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza”, ale czy to wina Pana Boga, że kiedyś podjęliśmy złą decyzję?!

Twoim zadaniem jest zrozumieć, co należy zrobić, i bezzwłocznie to uczynić. Wstępując na ścieżkę duchowego rozwoju, powinieneś też zdać sobie sprawę z niedoskonałości zarówno twojej, jak i twoich bliźnich.

Musisz nauczyć się akceptować siebie takim, jakim jesteś. To jest Twój punkt wyjścia.
Jeśli bowiem nie potrafisz kochać siebie i nie uważasz się za osobę godną miłości, nie możesz oczekiwać jej od innych. Nie stawiaj sobie wymagań, którym nie będziesz mógł sprostać.
Pozostań otwarty na krytyczne uwagi, ale pamiętaj, że za swoje decyzje odpowiadasz sam przed sobą,. Jesteśmy na tej ziemi po to, by się rozwijać i uczyć. Przede wszystkim więc musisz wyciągnąć wnioski z własnych doświadczeń i błędów.

Jeśli popełniłeś błąd, miej odwagę przyznać się do tego, i niech to będzie dla ciebie lekcją na przyszłość. Twoim obowiązkiem wobec samego siebie jest uznać winę i umieścić ją tam, gdzie jej miejsce, to znaczy w przeszłości. Skończ więc z obwinianiem się, „udziel sobie rozgrzeszenia” i zapomnij o tym, co było. Niech sprawy przeszłe odejdą w przeszłość !

Musisz sobie uświadomić, że pielęgnując w sobie poczucie winy, podsycasz tylko tlące się w twej podświadomości zarzewie konfliktu i tracisz cenne siły. Kiedy zaś zdusisz konflikt w zarodku, odzyskasz energię, którą do tej pory marnowałeś. Poczujesz się wolny i lekki, tak jakby rzeczywiście „kamień spadł ci z serca”. Odnajdziesz w sobie siłę i nabierzesz ochoty, aby zwrócić się ku innym sprawom i zacząć od nowa. Nie na darmo tak wielkie znaczenie przywiązuje się do wewnętrznego oczyszczenia. Każdy z nas, dobrze wie, co znaczy doznać uczucia ulgi i radości po zrobieniu czegoś, co nie było miłe, ale konieczne, na przykład po napisaniu długo odkładanego listu albo złożeniu nieprzyjemnej wizyty. Uczyniliśmy to, bo tak należało, teraz możemy cieszyć się dobroczynnym działaniem spokoju !

Nie istnieje obiektywne kryterium oceny twojej winy.
Jej miarą jest raczej to, co sam o niej myślisz i co przesłałeś swojej podświadomości. Jeśli nie potrafisz odesłać do przeszłości spraw związanych z popełnionym błędem, ryzykujesz, że twoje poczucie winy przerodzi się w kompleks.
Do uwolnienia się od kompleksu winy nie wystarczy odwoływanie się do rozsądku i poddanie rzeczowej analizie, tego co się stało. Będziesz musiał przekonać swoją podświadomość, że nie ponosisz winy albo że uczyniłeś wszystko, aby odkupić zło. Jedynie w ten sposób powstrzymasz twoje podświadome Ja przed typową dla niego reakcją, czyli samoudręczeniem i wymierzeniem kary.

Usunięcie głęboko zakorzenionych kompleksów czy blokad wymaga oczywiście czasu. Nie oczekujmy, że usunie je jednorazowe „ posiedzenie”, to znaczy jedna rozmowa z podświadomością. Takie rozmowy trzeba będzie powtarzać, stosując odpowiednie techniki postępowania.

Aby pozbyć się kompleksu, trzeba poświęcić podświadomemu Ja dość dużo cierpliwości i uwagi.
Konieczne jest codzienne powtarzanie zdań o pozytywnej treści, tzw. afirmacji. Najlepiej, jeśli podświadomość otrzyma je w postaci pozytywnych obrazów sytuacji wraz ze wszystkimi dobrymi uczuciami, jakie w nas wywołały: radości, wdzięczności, miłości.

Bardzo ważną techniką wspomagającą i przyspieszającą proces duchowego oczyszczenia jest konsekwentne ćwiczenie „zmiany przeszłości”. Na czym polega ta technika, wyjaśniam w najbliższych rozdziałach. W procesie „zmiany przeszłości” ulega wymazaniu energetyczny ładunek negatywnego obrazu wspomnień i zostają zatrzymane jego fatalne konsekwencje.

„Twórcza moc myślenia”  Kurt Tepperwein

Powiązane posty

• Nie zadręczaj się!

• Niewinny dorosły człowiek

• Zasługujesz na miłość i przyjemność!

• Kochaj i bądź radosny!

• To jest Twoje życie

• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?

Potęga modlitwy wg Huny

16 Piątek Sty 2009

Posted by ME in huna, Świadomość

≈ 11 Komentarzy

Tagi

alter ego, autosugestia, ego, huna, id, kahun, kahuni, kapłani, moc, modlitwa, nadświadomość, niższe ja, podświadomość, potęga modlitwy, superego, wyższe ja, Świadomość, średnie ja

prej
W swoim najbardziej ścisłym znaczeniu MODLITWA jest według Huny przywoływaniem Wyższego Ja, aby przyłączyło się do pary średniego i niższego Ja tak, by razem mogły podjąć dzieło, cudowne w swej naturze, i wykonać je do końca.
To właśnie Wyższe Ja dysponuje  siłą i kieruje się doskonałą mądrością.
Może przewidywać przyszłość, a dokładnie tę jej część, która mieści wydarzenia już zdeterminowane. Wyższe Ja przeszło twardą szkołę życia i zgromadziło w sobie całą mądrość, jaką tylko mogło zdobyć, żyjąc przez pewien czas jako niższe Ja, a później jako średnie Ja.
A teraz odnajdujemy je przy pracy w leczeniu parapsychicznym dokonywanym przez duchy, kiedy to uszkodzone tkanki pacjenta w cudowny sposób znowu stają się zdrowe. Ono może służyć nam kapitalną pomocą i mądrze pokierować naszym życiem, gdy je o to poprosimy.

Jak wszyscy studiujący koncepcje Huny wiedzą, Wyższe Ja nie narusza przywileju wolnej woli, który jest przyrodzonym prawem obu niższych jaźni. Musi pozwolić, by uczyły się na własnych doświadczeniach. Ale gdy oba niższe Ja zaczną uświadamiać sobie obecność Wyższego Ja, czuwającego nad nimi Jak Anioł Stróż, i zdecydują się zaprosić je do pełnego uczestnictwa w życiu człowieka, ono podejmie się roli sternika i opiekuna i udzieli wszelkiej pomocy.
Ta całkowita integracja obejmuje wszystkie trzy Ja, nie tylko parę niższych. Niesie z sobą dobre, szczęśliwe życie w miejsce trudnej życiowej drogi, po której oba niższe Ja wędrują, potykając się raz po raz, pozbawione opieki i przewodnika, i wciąż ściągają na siebie nieszczęścia przez konflikty i różnice przekonań, pragnień i upodobań.

Zagadnienie modlitwy, jako główny wątek nauki Huny, zostało omówione bardzo szczegółowo w książkach Magia cudów i Wiedza tajemna w praktyce. Chociaż wspomniano w nich o autosugestii, właściwie do tej pory nie przedstawiono w pełni zalet stosowania tej metody jako czynnika towarzyszącego modlitwie.
Modlitwę, aby była skuteczna, musi rozpocząć średnie Ja.
Musi ono poznać swoje potrzeby i zdecydować się, o co ma prosić Wyższe Ja w modlitwie. Kiedy praca zostanie już rozpoczęta, skłoni to niższe Ja do podjęcia ważnej roli w kształtowaniu modlitwy.

Niższe Ja ma przyrodzoną umiejętność stosowania telepatii. Każda modlitwa jest telepatyczna i polega na przesyłaniu Wyższemu Ja – gdziekolwiek by się w tym czasie znajdowało – wiadomości o kształtach myślowych po sznurze z widmowej substancji. Tylko niższe Ja może przesyłać takie wieści. Co więcej, tylko ono może dostarczać potrzebną siłę życiową, która płynie po sznurze aka do Wyższego Ja i unosi z sobą kształty myślowe zawierające modlitwę.

Średnie Ja musi zwrócić się do niższego Ja po swoją dawkę siły życiowej po to, by zamienić ją na siłę o większym potencjale, którą nazywamy „wolą”. W ten sam sposób niższe Ja musi zaopatrzyć w zapas energii także Wyższe Ja. Ponieważ to ostatnie ma na uwadze nienaruszalność wolnej woli obu niższych jaźni, zaczerpnie tylko niewielką porcję siły życiowej, niezbędną mu do pracy nad roztaczaniem wszechogarniającej opieki.
A gdy poprosimy je o kierownictwo, pomoc ł pełnienie jego funkcji w życiu trójjażniowej istoty ludzkiej i kiedy otrzyma ono całą potrzebną mu dawkę energii, wówczas może zacząć odpowiadać na nasze modlitwy – im więcej dostanie siły życiowej, tym odpowiedź będzie szybsza.

Mówiliśmy już o tym, jak niższe Ja otrzymuje „nasiona” idei zawarte w sugestii i w jaki sposób musi je napełnić niezłomna siła „woli”. To samo dotyczy Wyższego Ja, kiedy się modlimy, z tym tylko wyjątkiem, że niepotrzebna jest wówczas żadna siła sugestii, która skłaniałaby Wyższe Ja do reakcji, tak jak dzieje się to w przypadku niższego Ja w momencie prezentowania mu zespołu idei.
Wyższe Ja, posiadając o wiele bogatsze doświadczenie i nieporównanie większą mądrość, ma właściwy sobie poziom wolnej woli, która na owym poziomie jest tak nienaruszalna, jak wola obu niższych Ja. Wyższe Ja musi mieć swobodę rozstrzygania, czy rzecz, o którą je proszą w modlitwie, jest godna, mądra l dobra na dłuższą metę.

Potrafi ono patrzeć w przyszłość i dzięki temu wie, czy modlitwa, która została wysłuchana, nie stanie się kiedyś przyczyną kłopotów i przykrości.
Ale gdy modlitwa jest dobra, a Wyższe Ja ma wystarczająco dużo czasu, by spełnić prośbę o zmianę stanu lub sytuacji,  jeżeli otrzyma ono dawkę siły życiowej, a modlitwa będzie codziennie odnawiana, to w końcu pojawi się oczekiwana odpowiedź.

Przeciętny człowiek, znalazłszy się w nagłej potrzebie, w gwałtownym przypływie emocji wzywa Boga, błagając go o pomoc. Silna emocja daje gwarancję, że nagłość i pilność danej sprawy wywarła wielkie wrażenie na niższym Ja. Ono właśnie, i tylko ono, wytwarza emocje, które są jego znakiem rozpoznawczym, podobnie jak pamięć i telepatia. Tam, gdzie powstają silne emocje, niewątpliwie następuje też gwałtowny napływ siły życiowej. Jest ona wykorzystywana na wiele sposobów.
W przypadku gwałtownego gniewu służy do ataku lub walki z kimś lub czymś. W strachu stosuje się ją do ucieczki, jeśli ucieczka jest możliwa. A w żarliwej modlitwie niższe Ja korzysta z niej automatycznie, by wytworzyć telepatyczny kontakt z Wyższym Ja i na jej fali przesłać mu modlitwę.

Z drugiej strony, jeśli taka osoba NIE znajdzie się w sytuacji wymagającej pilnego rozwiązania, po prostu nie modli się. Doświadczenia z przeszłości zazwyczaj pokazują bezskuteczność modlitwy. Stawiamy więc czoło trudnej sytuacji w miarę naszych możliwości, chyba że jesteśmy zupełnie załamani.
To naprawdę bardzo smutne. W Wyższym Ja tkwi ogrom wiedzy ł siły, którego nie umiemy sobie nawet wyobrazić i który przeznaczony jest dla nas, byśmy mogli z niego korzystać nawet w drobnych, codziennych sprawach.
Bo Wyższe Ja uczestniczy bez reszty we wszystkim, co dotyczy życia jego człowieka, pod warunkiem, że drzwi stoją otworem i codziennie okazujemy mu serdeczność i zapraszamy do działania.

Zwyczajna modlitwa jest czymś dziecinnie łatwym. Polega na ślepym powtarzaniu zestawu wersetów modlitewnych, których wygłaszanie zbyt często staje się tylko religijnym obowiązkiem. Dziecko nauczone obowiązku odmawiania pacierza przed pójściem spać, może nadal podtrzymywać ten zwyczaj i modlić się wieczorem, ale w najlepszym razie będzie to amatorskim przedstawieniem doskonałej sztuki pełnej, skutecznej i właściwej modlitwy.
Czynnikami warunkującymi pełną i doskonałą modlitwę są:
1. Współpraca wszystkich trzech Ja.
2. Podejmowanie decyzji, o co mamy prosić w modlitwie. Jest to zadaniem średniego Ja, nawet jeśli przedmiotem modlitwy ma być prośba o kierownictwo Wyższego Ja.
3. Tworzenie obrazu mentalnego pożądanej sytuacji. Tutaj średnie Ja rozumuje na podstawie wspomnień przedstawianych mu przez niższe Ja.
4. Przekazanie obrazu mentalnego niższemu Ja, by z kolei ono przesłało go teleparycznie do Wyższego Ja.
5. W tym momencie niższe Ja przejmuje na siebie dalsze obowiązki i działa poza kontrolą i zasięgiem średniego Ja.
Może ono albo wypełnić polecenie nawiązania telepatycznego kontaktu z Wyższym Ja i dostarczenia mu modlitewnego obrazu, albo też zignoruje wszelkie polecenia. Może po prostu wrzucić obraz mentalny pożądanej sytuacji i wspomnienie o otrzymanym nakazie w otchłań swej przepastnej pamięci, po czym zająć się zupełnie czym innym.
Większość modlitw trafia właśnie do tej otchłani. Dlatego też autosugestia jest nieocenionym narzędziem, przynoszącym o wiele większy pożytek niż stosowanie sugestii, której nie towarzyszy modlitwa.
Mając możliwość korzystania z autosugestii, średnie Ja może w końcu spokojnie zająć się komponowaniem modlitwy.
Tak więc, stosując wcześniej opisaną metodę, nasyca obraz modlitewny siłą życiową do tego stopnia, że kiedy niższe Ja jest zrelaksowane, zaakceptuje rozkaz wraz z modlitwą. Zarówno w nakazie sugestii, jak i w modlitwie będą zawarte ładunki energii, które skłonią niższe Ja do natychmiastowego zastanowienia się i koncentracji. Spełni ono wszczepiony w sugestię nakaz, by skontaktowało się telepatycznie z Wyższym Ja i posłało mu idee w postaci kształtów myślowych – razem z bezcennym darem siły życiowej.

Jak widać, rzecz jest prosta, a zarazem trudno przecenić jej wartość. Dzięki temu procesowi nasza modlitwa za każdym razem dociera do celu i zostaje umocniona. Być może trzeba poświęcić trochę więcej czasu, by skoncentrować się na obrazie mentalnym i odzwierciedlić go w modlitwie, ale nagroda warta jest każdego nakładu czasu i wszelkich wysiłków. Jakże inaczej można myśleć o przyszłości i przystąpić z ochotą do pracy nad jej kształtowaniem, tak by życie płynęło gładko i przyjemnie?

Autosugestia jest zatem procesem dwuczęściowym. Rozpoczyna się od zjednoczenia niższego Ja ze średnim i wprowadza do życia harmonię. W drugim etapie następuje integracja obu niższych Ja z trzecim, czyli Wyższym Ja, po czym rozpoczyna się snucie szerokich planów na przyszłość, planów, które pod troskliwym, intuicyjnym przewodnictwem Wyższego Ja przybiorą realne kształty. Często wykorzystuje ono rozmaite okoliczności i tak nimi manipuluje, że jakieś przypadkowe wydarzenie może przestawić bieg życia z jednej ścieżki na drugą i ukierunkować go korzystnie.

Więcej w:  Long Max Freedom – Autosugestia

Powiązane posty

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

• Co posiejesz – to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.

• Uciszenie silnych emocji – wg Huny

• Szaman i ból

• Szaman miejski

• Czy istnieją jakieś ograniczenia –
czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?

• Przyjemność i szczęście bez granic…?

• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji

Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

23 Niedziela List 2008

Posted by ME in huna, Świadomość

≈ 1 komentarz

Tagi

ego, huna, ja, kahun, kahuni, kapłani, nadświadomość, nieświadomość, niższe ja, podświadomość, szamani, wiedza huny, wiedza tajemna, wyższe ja, zasady huny, średnie ja

ego
W każdej religii zawarta jest wersja opowieści o stworzeniu człowieka. Przyszli kapłani Huny (dosłowne znaczenie : Wiedza Tajemna – Wiedza przekazywana przez hawajskich kahunów) w procesie wtajemniczania często powtarzali legendy, wyjaśniające to zagadnienie.
Jedna z tych legend głosi, że kiedy bogowie tworzyli człowieka, użyli do tego celu dwóch rodzajów glinki – czerwonej i białej. Dzięki temu człowiek mógł mieć dwie żyjące w nią dusze.
Według terminologii współczesnej dwukolorowa glinka oznacza dwa poziomy świadomości człowieka, dwie dusze, podwójne “ja” – świadomość i podświadomość.

Starożytni kapłani Huny rozpatrywali świadomość i podświadomość jako dnie oddzielne i różne od siebie istoty. Uważali, że świadomość to po prostu “ja”, które noże mówić i zamieszkuje jako gość wewnątrz ciała, posiadającego cechy zwierzęce, świadomość noże obserwować fakty i ujmować je logicznie. Jej głównym zajęciem jest kierowanie podświadomością i przewodzenie jej.

Współczesna szkoła psychologii rozpoznaje podświadomość, podczas gdy kapłani Huny rozumieli ją. Znali jej możliwości oraz wiedzieli, jak pobudzić ją do pracy. Podświadomość w ich Interpretacji to “ja” o cechach zwierzęcych, rządzące się instynktem przy kierowaniu wzrostem ciała, jego oddychaniem, trawieniem i wszystkimi innymi funkcjami niezależnymi od woli. Obecnie wiemy, że podświadomość kontroluje również nasze odruchy. Wszystkie zwierzęta rządzą się emocjami, podświadomość jest więc ośrodkiem naszego życia emocjonalnego.

Zadaniem świadomości natomiast jest rozumowe ujmowanie i kontrolowanie emocji. Według Huny podświadomość jest magazynem myśli i wrażeń, które pochodzę od świadomości. Możemy to porównać współcześnie z komputerem, działającym jako bank pamięci, a nieposiadającym mocy rozumowania logicznego. Jeśli chodzi o rozumowanie oparte na wnioskowaniu, podświadomość musi polegać na świadomości, świadomość może kierować podświadomością, przenosząc na nią swoje rozumowanie i kontrolować je poprzez sugestię.
Najważniejszy cechę podświadomości jest pamięć, a świadomości – dar mowy.
Wierzono, że tylko wówczas zwierzę ludzkie mówiło, gdy mogła działać świadomość, zamieszkująca jako gość w jego ciele.
U Egipcjan dar mowy był bóstwem.
Było to “Słowo” i w chrześcijaństwie spotykany tę ideę w bardzo prostej formie: “Na początku było Słowo, a Bogiem było Słowo” /początek Ewangelii wg św. Jana/.

Jedną ze świadomości człowieka Jest także Nadświadomość.
Termin ten spotyka się w psychologii, między innymi u Junga.
Freud nazwał je “Super Ja”. Nowsze szkoły psychologii określają ją jako “Umysł Wszechogarniający” lub “świadomość Wszechogarniająca”. Do Nadświadomości odnosi się występowanie Anioła Stróża w niektórych religiach.

Kapłani Huny wierzyli, że Nadświadomość jest znacznie dalej posunięta w ewolucji niż oba pozostałe “ja”, będące na niższym, niż ona, poziomie i działa jako swego rodzaju indywidualny Bóg, boski pierwiastek człowieka, należeć jednocześnie do grupy, lub tez rodziny takich samych jak ona, ludzkich i boskich zarazem świadomości. Uważano, że Nadświadomość nie mieszka w ciele, lecz jest luźno związane z człowiekiem jego “częścią składowe”. Posiada zdolność przenoszenia się w bardzo odległa miejsca.

Kapłani egipscy, zapewne znający zasady zbliżone do Huny, mówili o trzech “Ja”, trzech poziomach świadomości. Jako o “Ja”, “Synu” i “Duchu świętym” /średnie, niższe i Wyższe Ja/.
U chrześcijan występuję odpowiednio: Ojciec, Syn i Duch Święty.

Nam najwygodniej będzie ujęć ta trzy świadomości jako “Niższy ja”, “średnie ja” i “Wyższe Ja”.

Kapłani Huny nie uważali Wyższego Ja za ostatecznego Boga.
Wierzyli, że istnieje wiele poziomów Wyższych Ja i jeśli to konieczne, nasza Wyższe Ja mogło otrzymywać wsparcie w działaniu od Akua-aumakua, który znajdował się na poziomie o jeden stopień wyższym od niego.
Kapłani nie zajmowali się ostatecznym Bogiem, ponieważ niedzieli, że człowiek może otrzymać wszystko, czego by żądał, przez proste zrozumienie przejawiającego się w działaniu partnerstwa ze swoim trzecim stopniem świadomości, swoim Wyższym Ja.
Termin “niższe ja” nie oznacza, że podświadomość jest niższa w degradującym znaczeniu tego słowa. Oznacza on po prostu, że jest ona najniższym z trzech Ja w skali rozwoju, ewolucji. Kapłani uważali za oczywiste. że pojęcie “niższe ja” należy gruntownie rozumieć. Słowa pierwiastkowe zawarte w nazwie “unihipili” ściśle je określają.

Po pierwsze, jest to oddzielna, świadoma istota, taka, jak średnie i wyższe Ja. Służy ona dwu ja wyższym od siebie i jest związana ze średnim Ja, jak ze starszym bratem.
Przylega do niego, tak jak przylegają do siebie dwie części tego samego przedmiotu, sklejone razem. Niższe Ja ma nadzór nad wszelkimi procesami przemian fizycznego ciała, z wyjątkiem świadomego, umyślnego poruszania mięśni.
Jest ono tym, co zwierzęce w istocie ludzkiej. Ono i tylko ono jest siedliskiem uczuć. To ono wylewa łzy. Kto nie wierzy, niech spróbuje zapłakać łzami żalu wyłącznie jako świadome średnie ja, a zobaczy, że jest to niemożliwe. Łzy nie będą płynęły, dopóki uczucie żalu nie wytworzy się w podświadomości. z drugiej strony, gdy niespodziewanie przeczytamy, zobaczymy lub usłyszymy coś, co poruszy nasze uczucia, niższe ja zareaguje samo i nieraz może nas wprawić w zakłopotanie nagłymi łzami.

Miłość, nienawiść i lęk – wszystkie one Jako uczucia pochodzą od niższego ja i mogą być tak silne, że zmiatają wolę średniego ja i zmuszają je do wzięcia udziału w przeżywaniu uczucia.
Zrozumienie tego jest bardzo ważne, ponieważ często ponoszą nas emocje niższego ja i jesteśmy wtedy w jego mocy.
Głównym zadaniem średniego ja jest uczyć się kontrolować niższe ja i pracować nad tyn, aby nasze życie nie wymknęło się spod naszej kontroli. Niższe ja może ulegać sugestii hipnotycznej i być w ten sposób kontrolowane.
Może przechowywać nie poddane rozumowaniu myśli, tzn. myśli, których średnie ja nie było w stanie poddać ocenie w momencie ich sformowania. Jeśli niższe ja postępuje, czy reaguje zgodnie z tymi myślami, rozwija się w nas to, co znany jako “kompleksy”. Niższe ja spełnia także funkcję rejestrowania wszelkich wrażeń i myśli. Wszystkie dźwięki, lub słowa, które docierają do nas, stanowią zespoły, składające się z wielu pojedynczych wrażeń. Kapłani Huny przedstawiali je symbolicznie jako grona, lub grudki złożone z małych, okrągłych elementów – jak gdyby jagód winnych lub nasion.

Podświadomość błyskawicznie reaguje na rozkazy świadomości, przywołując ta wspomnienia tak szybko, że gdy mówimy lub piszemy, możemy nieć wrażanie, że to my, jako świadome średnia ja, mamy wszystkie wspomnienia pod ręką, gotowe do natychmiastowego użytku.

Jak już wyjaśniliśmy, niższe ja ma charakter czysto zwierzęcy, z mniejszą, bo tylko dedukcyjną możliwością rozumowania /rozumowanie dedukcyjne-wyprowadzanie z danych racji wynikających z nich logicznie następstw, przyp. tłum./. Niższe ja jest siedliskiem uczuć i pamięci. Rejestrując elementy wspomnień lub poprzednich doświadczeń, niższe Ja wyprowadza z nich wnioski. Jego wola lub pragnienie zawsze są oparte na wspomnieniach lub uprzednich przypuszczeniach.

Średnie ja nie posiada pamięci ani emocji. Stosuje indukcyjną metodę rozumowania /rozumowanie indukcyjne – wyprowadzanie z przesłanek /eksperymentów, faktów/ wniosków ogólnych/.
Wyższe Ja człowieka ma najwyższą zdolność rozumowania. Jest ono poza możliwością rozumienia większości ludzi. Możliwość zrozumienia zdolności rozumowania Wyższego Ja przez normalną istotę ludzką może być porównana z możliwością zrozumienia rachunku różniczkowego i całkowego przez przeciętne pięcioletnie dziecko.

Jednym z najważniejszych zagadnień Huny, zagadnieniem które można nazwać technicznym, jest zrozumienie połączeń pomiędzy trzema poziomami świadomości, czyli trzema ja.

Niezwykły i wyjątkowym pojęciem jest w Hunie, w jej technice modlitwy, zasada, że to podświadomość, a nie świadomość, może bezpośrednio porozumiewać się z wyższym ja. Tak więc, jeżeli pragniemy modlić się do Wyższego Ja /lub Boga/, aby przedstawić nasze życzenia, musimy trafiać do niego poprzez podświadomość. Niemożliwe jest modlić się bezpośrednio do Wyższego Ja. Najważniejszym elementem w mechanizmie tego rodzaju myślenia pozytywnego jest nauczenie się pracy nad podświadomością, aby poprzez nią dotrzeć do Nadświadoności.

Poglądowo można przedstawić tę zasadę jako dom, składający się z podziemia, parteru i poddasza.
Średnie ja mieszka na parterze. Może przez okna spoglądać na świat, jednak widok zasłaniają drzewa i krzewy, dzięki czemu informacja, jaką otrzymuje średnie ja, wyglądając oknem, nie może być w pełni prawidłowa.

Niższe ja mieszka w podziemiu, nieposiadającym okien. Jedyną rzeczywistością, jaka dociera do niego, są obrazy, przesyłane telepatycznie przez średnie ja z parteru. Podświadomość nie kwestionuje, nie roztrząsa tych fragmentów rzeczywistości. Akceptuje je po prostu i składa na przechowanie jako wspomnienia – rzeczy zapamiętane.

Nadświadomość mieszka na poddaszu. Może patrzeć dookoła przez okna, nic nie zaciemnia jej widoku. Widzi czystą, nieskażoną prawdę. Jednak – i TO JEST WYBITNIE WAŻNE – połączenie posiada Wyższe Ja tylko z niższym ja w podziemiu. Nie może otrzymać informacji bezpośrednio od średniego ja, czyli świadomego umysłu. Oto jest przyczyna, dla której musimy modlić się poprzez podświadomość, aby dotrzeć do Wyższego Ja.
Nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy świadomością i nadświadomością.

Wydaje się, że odwieczna zasada trzech ja ma początek, lub też pojawiła się po raz pierwszy w wierzeniach starożytnych Asyryjczyków i Babilończyków, w krajach takich jak Chaldea i Egipt. Wiele informacji na ten temat znajduje się w hieroglifach i obrazkowym piśmie Egipcjan. Jako przykład można podać, że bocian, który jest starożytnym symbolem Ducha lub nadnaturalnej istoty, występuje w ideogramach znajdowanych w świątyniach i grobowcach wczesnoegipskich przedstawiony jako trzy bociany, złożone razem tak ciasno, że stanowią, prawie jednego.
Oznaczają, one trzy poleczone “ja” człowieka.

W.R.Glover-Teoria i praktyka huny

Posty na podobny temat

• Ponad-Ego

• Huna i Freud

• Huna i Jung

• Huna

• Uciszenie silnych emocji – wg Huny

• Opetanie i formy myślowe wg Huny

Pesymistyczna wizja cywilizacji?

17 Środa Wrz 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

cywilizacja, ego, godlewski, moment boskości, naturalność, podświadomość, potrzeby, szczęście, wolność, Świadomość


wg. Godlewskiego

Założeniem większości działań człowieka, było osiągnięcie szczęścia.
Prehistoryczni budowali coraz lepsze bronie, żeby lepiej polować. Szukali lepszych miejsc, by żyć wygodniej. Wszystko stawało się coraz lepsze i lepsze, coraz szybsze i kosztowniejsze. Każde działanie było powodowane pewną motywacją osiągnięcia szczęścia. Działało się w nadziei, że skutek przyniesie upragnione szczęście.
Jednak za każdym razem okazywało się, że zdobycz obiecanego raju nie przyniosła, dlatego ludzie szukali coraz dalej. Tak rozwinął się handel, nauka i inne dziedziny życia. Większość działań ludzkości była motywowana osiągnięciem upragnionego szczęścia. Wszystko mogłoby się skończyć dobrze, gdyby było robione świadomie. Niestety nie było.

Nieświadomość oplotła umysły i spowodowała zatracenie się w tym biegu rozwoju. To dobrze widać na przestrzeni ostatnich lat, kiedy to dążenie do szczęścia zasłania sam teraźniejszy moment szczęścia.

Do czego to wszystko? Do czego zmierzamy? Do czego nam taka cywilizacja?
Być może ludzie tego nie wiedzą (przynajmniej większość nie wie), jednak wszystkie działania są motywowane osiągnięciem szczęścia.
Człowiek chce wreszcie znaleźć to, czego szuka, osiągnąć to, czego pragnie i być szczęśliwy. Chce oddalić od siebie wszelkie problemy i momenty cierpienia. Ego ciągle walczy o spełnienie. Każdy pragnie by mieć wreszcie spokój i osiągnąć harmonię.
Jest to naturalne pragnienie.
Ludzie pracują, pragną zapewnić sobie dom, pieniądze, wszelkie możliwe wygody. Wszystko po to, by być szczęśliwymi. Gdy to już mają, okazuje się, że coś nadal jest nie tak. Takie poszukiwanie może trwać wiele lat, a nawet pokoleń. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że szczęścia nie ma w przedmiotach, nie ma w zdarzeniach, nie ma nawet w bliskich osobach. Są oczywiście radości, jednak one są bardzo ulotne i nietrwałe.
Przychodzą i odchodzą.
Zwykło się mówić nawet „chwile szczęścia”.
Faktycznie, są to chwile pojawiające się na tle przestrzeni. Pomiędzy chwilami radości pojawiają się chwile smutku. Reszta życia jest stracona na dążenie do szczęścia i obracanie się w szalonych wibracjach istnienia cywilizacji. Jest to pochłonięcie świadomości sprawami doczesnymi, bez próby dostrzeżenia czegoś więcej. Można i tak.

Człowiek dąży do zaspokojenia swoich potrzeb. Psychologowie wydzielili szereg potrzeb człowieka. Począwszy od jedzenia, potrzeb fizjologicznych, poprzez potrzeby społeczne do doświadczeń duchowych. Jest cały wachlarz potrzeb człowieka, których spełnienie rzekomo przynosi szczęście. Więc psychologowie znają drogę do szczęścia, znają warunki szczęścia. Więc wszyscy powinni być szczęśliwi.
Powinniśmy mieć oświeconą cywilizację, pełną miłości i radości.
Może mamy?
Przeprowadzając ankiety pewnie by wyszło, że taką faktycznie mamy. Nie kwestionuję rzetelności ankietowanych.
Jedno co się rzuca w oczy to fakt, że te wszystkie potrzeby da się zaspokoić bez udziału naszej cywilizacji. Oczywiście te potrzeby, których nie wymyśliła sama cywilizacja.
Do zaspokojenia wystarczy tylko trochę świadomości.
A co spowodowało nieświadomość i zanieczyszczenie energetyczne ciała? Cywilizacja, która rzekomo ma nas doprowadzić do szczęścia. Coś tu zostało zgubione.
Nasz system społeczny jest niezdrowy dla człowieka, ponieważ jest oparty w całości na potrzebach ego. Cała cywilizacja wydaje się być przeciwko naturze, przeciwko samemu człowiekowi. Ego oddzielając się do wszystkiego stało się mechanizmem destrukcyjnym.

Rzeczywistość jest tak uformowana, że możesz doświadczać wszystkiego, czego zechcesz. Jeśli chcesz doświadczać naturalności, wybierz naturalność. Jeśli chcesz doświadczać oporów i nieświadomości wybierz szaleńczy pęd cywilizacji.
Nikt Cię do niczego nie zmusza.
Warto jednak działać świadomie. Tylko od Ciebie zależy co czujesz.

P. Godlewski Moment boskości

Powiązane posty

• Zachwaszczony umysł?

• Jak jest oprogramowany Twój mózg?

• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość

• Memy i wirusy umysłu

• Bełkoczący umysł

• Bezrozumnie?

• Czy wiesz co jest ci serwowane?

• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?

Intymność a uległość

30 Sobota Sier 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, zdrowie

≈ Dodaj komentarz

Tagi

ciało, dojrzałość, kobiecość, kobiecy punkt widzenia, kobieta, kobiety, mężczyzni, partner, partnerka, partnerstwo, podświadomość, przyjaźń, relacja, seksualność kobiety, szacunek, weiss, wolność wewnętrzna, zdrowie, związek, Świadomość

Intymność implikuje uległość – a uległość dla wielu ludzi oznacza, otwartość i ufność.
Nie znaczy to: być bezradnym i bezbronnym.
Nie znaczy to, że jest się słabym.
Oznacza to, że jest się gotowym ujawniać nasze prawdziwe uczucia i pragnienia.
Intymność wymaga gotowości podejmowania ryzyka, że będziemy widziani takimi, jacy naprawdę jesteśmy, bez pozorów i udawania mającego na celu zadowolić innych i zaspokoić ich oczekiwania.

Czasami bycie wobec drugiej osoby prawdziwym i szczerym oznacza gotowość do zaryzykowania zranienia jej. Podobnie, oznacza to gotowość do podjęcia ryzyka, że się zostanie zranionym przez reakcję innych na naszą szczerość, że może zostanie się odrzuconym i opuszczonym przez nich ponieważ nie spełnimy ich oczekiwali
Trudno to wszystko zrealizować.
Żadna z nas nie jest w stanie postępować tak cały czas ani też nie robimy tego w sposób doskonały, to znaczy tak, jak należałoby, ponieważ czasami musimy się osłonić i odpierać zaczepki i ataki ludzi niewrażliwych.

Intymność ma rację bytu jedynie wtedy, gdy możemy zaufać i czuć się bezpiecznie przed atakami i osądami.
Jest to wybór jakiego dokonujemy według własnego, wewnętrznego uznania i wiedzy o sobie. Znając siebie, możemy wyważyć pragnienie danej chwili w stosunku do naszych wyższych wartości i celów; możemy zdecydować się na zaangażowanie o odpowiednim stopniu intymności i uległości.

Obawa przed intymnością zdaje się iść w parze ze swego rodzaju nałogiem związanym z tymi sprawami, które przywykliśmy określać jako intymne: seks, romans i związki. Układ pchnij-ciągnij, pragnienia bliskości i dążenia do wolności w wyrażaniu siebie sprawia, że wiele z nas wykonuje taniec sprzeczności: najpierw dajemy do zrozumienia “podejdź”, a następnie sygnalizujemy “trzymaj się z dala”.

Jakkolwiek możemy obawiać się intymności na jednym szczeblu, na innym możemy w naszym zachowaniu stać się nachalne w stosunku do tych rzeczy, o których myślimy, że dadzą nam intymność. W naszej kulturze powszechnie uważa się, że intymność ma miejsce w ramach romantycznego związku seksualnego.
Nasz głód intymności może ujawnić się na różne sposoby: możemy nachalnie lub obsesyjnie skupiać się na seksie – na fizycznych doświadczeniach erotycznych i ich symbolach; możemy być uzależnione od związków – od jakiegoś konkretnego, albo od obawy przed brakiem szczególnego związku; albo też możemy być uzależnione od romansu – ponawianego poszukiwania dreszczu zdobywania i uniesienia związanego z seksualną zdobyczą.
Te formy przymusu mogą zlewać się w jednej osobie lub też mogą być wyraźnie rozdzielone, a jednak bez względu na przyjętą formę, wydaje się, że będą streszczać naszą aktualną kulturową nędzę – głód prawdziwej intymności.

Intymność stała się swego rodzaju słowem-wytrychem naszych czasów – niemal wszystkie mówimy o niej jako o czymś, czego chcemy, ale czego nie jesteśmy w stanie wystarczająco dużo znaleźć.
Często przez intymność mamy na myśli stan skulenia (podświadomie jakby w łonie), w którym druga osoba całkowicie nas akceptuje i rozumie oraz pielęgnuje nasze najbardziej osobiste pragnienia. Jest to typowo nierealistyczne podejście.
Odzwierciedla ono oczekiwanie, iż zostaniemy wybawione od konfliktów życiowych przez magicznego kochanka, który żyje po to, aby spełniać nasze pragnienia i z którym pojedziemy w siną dal, by tam żyć długo i szczęśliwie – metafora naszego pragnienia, by pozostać bezpiecznie skrytą w kokonie tego związku do końca naszych dni. Jest to niedojrzały punkt widzenia, poprzez który staramy się uciec przed ponoszeniem odpowiedzialności za siebie i za nasze życie.
To nie intymność, ale fantazje wywodzące się z bajkowych oczekiwań od życia. Jest to poszukiwanie środka, który nas znieczuli na ból związany z brakiem intymności wobec siebie lub na inne nieokreślone zranienia. Sytuacja ta może być szczególnie znajoma tym, którzy wracają do zdrowia po nadużywaniu lub uzależnieniu chemicznym.

Wszyscy mają wyjątkowy pociąg seksualny, uczucia i pragnienia.
To, jak dobieramy sobie ludzi, z którymi wchodzimy w związki intymne, zależy od wielu czynników, z których większość pozostaje wciąż tajemnicą. Niektóre odnoszą się do warunków, jakie miałyśmy w dzieciństwie oraz do poprzednich związków, inne zaś zdają się być czynnikami losowymi lub szczęśliwym wyborem.
Pytanie, jak i dlaczego niektóre typy ludzi przyciągają nas lub są przez nas przyciągane, stanowi materiał wielu wiecznie popularnych, szczególnie wśród kobiet, romantycznych opowiadań, czasopism, programów telewizyjnych i scenariuszy filmowych.

Odwieczny temat miłości od pierwszego wejrzenia i bohaterskiego podboju w imię miłości, wciąż chwyta nas za serce i pobudza naszą fantazję. Jednak większość z nas uczy się rozróżniać marzenia od mniej doskonałych, ale stanowiących większe wyzwanie prób i cierpień prawdziwych ludzkich związków. Jakkolwiek słusznie dążymy do zrealizowania pewnych aspektów naszych marzeń, to możemy nauczyć się żyć całkiem szczęśliwie z czymś innym niż ideał, który w końcu istnieje w naszym umyśle, podczas gdy inni kochankowie żyją i są obecni w naszych ramionach.

Jeśli nie nauczymy się tego rozróżniać i będziemy trwali w poszukiwaniu bajkowego ideału naszego związku, możemy łatwo popaść w pułapkę przedwczesnej, wymuszonej intymności.
Musimy nauczyć się rozróżniać pomiędzy pociągiem a uczuciem. Pociąg może prowadzić do uczucia, ale to nie dzieje się natychmiast. Uczucie potrzebuje czasu, zaufania i prawdy, aby mogło się rozwinąć.
Pociąg jest instynktowny, impulsywny, jest uczuciem wychodzącym z trzewi, które może wybuchnąć spontanicznie i które równie szybko może wygasnąć.
Opiera się ono o nasze warunkowe związki piękna, seksowności i siły, które działają jak stymulatory uruchamiające pożądania seksualne. Pociąg jest wspaniałym uczuciem, zazwyczaj zarówno dla tego, który jest pociągany jak i tego który pociąga, ponieważ angażuje wzajemną wymianę pozytywnej energii.

Dawanie i otrzymywanie są zarówno podnoszące na duchu i podniecające. Większość związków seksualnych rozpoczyna się od tego rodzaju wymiany, w czasie której najpierw jedna osoba staje się obiektem zainteresowania i komunikuje te uczucia drugiej, która następnie jest zaciekawiona i przyciągnięta do tej osoby przez jej pozytywne zainteresowanie.

Pożądanie seksualne jest wartością nieuchwytną.
Nikt nie był w stanie wyizolować czynników, które wpływają na to, jak bardzo dana osoba czuje się lub nie czuje seksualna w danym czasie lub w konkretnej sytuacji. Stanowi to część tajemnicy seksu, która wciąż pozostaje do rozwiązania.
Pożądanie seksualne stało się jednak w ramach związków intymnych głównym źródłem niezgody pomiędzy partnerami, którzy błędnie interpretują swe zróżnicowane poziomy pożądania jako symptomy braku miłości i uczucia.
Nasze społeczeństwo jest tak bardzo opętane przez seks, że pociąg seksualny czyni podstawowym wskaźnikiem ważności związku.
Koncepcja, że wszelki prawdziwie znaczący związek uczuciowy musi łączyć się z pociągiem seksualnym staje się dla ludzi, którzy pragnęliby utworzyć więzy na innych podstawach intymności, głównym czynnikiem odstraszającym.

Zdolność do przekazywania intymnych myśli, uczuć i pragnień seksualnych jest dla wielu z nas prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych rzeczy do wykonania.
Często boimy się powiedzieć to, co naprawdę myślimy lub czujemy, ponieważ nie chcemy zranić uczuć naszego partnera lub boimy się, że zostaniemy odrzucone lub wyśmiane. W rzeczy samej, zbyt często zdarza się, że próby dwojga ludzi szczerego porozumienia się w sprawach seksu, przekształcają się w kłótnie i nieporozumienia.
Komunikowanie się, to wieczny dialog pomiędzy partnerami, a każda osoba jest w 100 procentach odpowiedzialna za swój udział w tym procesie. Gdy kobieta nauczy się rozumieć swe własne pragnienia i ograniczenia seksualne, wówczas jest w pełni odpowiedzialna za powiadomienie o nich swego partnera. Już nie możemy bawić się w nieśmiałość, podsuwając delikatne sugestie i oczekując, że nasz partner będzie czytał w naszych myślach.

We wczesnym okresie każdego zdrowego związku intymnego lub seksualnego, partnerzy powinni określić i ustanowić wzajemnie akceptowalne ograniczenia tak, aby żadne z partnerów nie czuło, że wkracza się w jego granice, ani żeby nie było natrętne. Określanie i deklarowanie naszych własnych granic i ograniczeń może być wyzwaniem – w szczególności jeśli wyrosłyśmy w rodzinach w których lekceważono granice.
Konkretne mówienie co jesteś i czego nie jesteś skłonna zrobić seksualnie i intymnie może wydawać się nieromantyczne, ale w ostateczności służy podbudowaniu uczucia miłości i dobrego samopoczucia, które tworzą klimat zaufania.
Dopiero wtedy znacznie wzrośnie podniecenie związane z autentycznym zainteresowaniem i miłością.

Starym, lecz zapomnianym sekretem sztuki kochania jest to, że swobodne rozmowy z partnerem o seksie znacznie wzmagają pożądanie i podniecenie. Nie chodzi tu o typowo żenujące dowcipy lub poniżające, deprecjonujące siebie złośliwości, które tak często skrywają nasze skrępowanie w łóżku z partnerem. Negatywne podejście do seksu, które przenika zachodnią kulturę, służy zachęcaniu do nieodpowiedzialnego seksu.
Gdy wprowadzamy się w poczucie winy, skrępowania i zawstydzenia z powodu naszych naturalnych seksualnych myśli, odczuć i fizycznych pragnień, uczymy się zaprzeczać ich istnieniu lub tłumić je w naszej świadomości.

Dopiero, gdy zaistnieje sytuacja seksualna, nagle wyzwalamy tę podświadomą energię seksualną, w nieoczekiwanej sile i formie. W sferze postępowania seksualnego stajemy się wtedy nieodpowiedzialne, ponieważ u podłoża leżą wtedy żądze, do których się nie przyznajemy.
Możemy winić tę drugą osobę za to, że skłania nas do myślenia, czucia lub robienia rzeczy, których nie chcemy i przedstawiać siebie w roli ofiary: mówimy, że to nie była nasza wina, że nie mogłyśmy się oprzeć, że popęd seksualny był zniewalający lub że nie miałyśmy wyboru. Stąd właśnie biorą się kobiety, które czują się jak dziewice, a zachowują prowokacyjnie, nie zdając sobie z tego sprawy.
Potem są zdziwione i urażone seksualnymi pomówieniami. (Te scenariusze będą znajome dla wielu z nas, które wracają do normy z nałogowego stylu życia.)
W rezultacie wszystkie musimy zrozumieć, że zawsze mamy możliwość wyboru.
Musimy nauczyć się być świadome naszej seksualności i postrzegać ją jako piękną, naturalną, zasadniczo ludzką wartość duchową, która zasługuje na naszą godną i baczną uwagę i troskę.
Bardziej konkretnie, musimy nauczyć się nie traktować seksu jako czegoś oddzielnego od naszego normalnego życia codziennego.
Na ogół nie mamy trudności z rozmową z partnerem intymnym o jedzeniu, spaniu i innych sprawach związanych ze zdrowiem i życiem, a seks może być traktowany w dokładnie ten sam sposób: może z szacunkiem być uznany za naturalną i przyjemną część życia.

Fragment z : Seksualność kobiety, K. Weiss

Powiązane posty

• Demon zazdrości

• Czy Twoj partner Cię szanuje?

• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.

• Kobiecość kontrolowana

• Lęk i kontrola w związku

• Seks – niszczy czy wyzwala?

• Doceń Twój związek…

• Jak pokonać lęk przed zranieniem?

• Dobre i złe strony partnerstwa

Afirmacje także mogą szkodzić!

13 Środa Sier 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 8 Komentarzy

Tagi

afirmacja, afirmacje, afirmować, colin sisson, nawyki, podświadomość, premier, przeprogramowanie, rebirthing, sesja integracji oddechem, wyobrażenia, wyzwolenie, wzorce, Świadomość, świadome oddychanie


Wiele pierwszych książek o pracy z oddechem, podkreślało znaczenie wypowiadania afirmacji bądź zapisywania nimi całych stron w celu przeprogramowania podświadomego umysłu na bardziej pozytywny tryb pracy.
Ograniczenie tej metody polega na tym, że potrzeba przeprogramowania lub zmiany istniejących warunków wypływa z braku akceptacji.
Ma ona na celu zmianę podświadomego umysłu bez uprzedniego zrozumienia jego intencji. Dlatego obecnie nie polecamy już tej metody.

Psychika jest systemem samoregulującym i zawsze dąży do równowagi.
Narzucanie jej zbioru idei i wartości sprzecznych z intencjami podświadomego umysłu może prowadzić do zachowań kompensacyjnych, ostatecznie jeszcze bardziej niepożądanych.

Wyobraźmy sobie na przykład osobę, którą żywi podświadome przekonanie, że pieniądze są „nieduchowe”. Pisanie afirmacji w celu przyciągnięcia pieniędzy uruchomi ten jej program, co może generować nieświadome zachowania uniemożliwiające przypływ pieniędzy; albo też będzie się ich natychmiast pozbywać.
Ostatecznie może mieć ona mniej pieniędzy niż przed pisaniem afirmacji.

Gdy narzucając podświadomości pewne idee, usiłujemy zmusić ją do zmiany niepożądanych zachowań, zachodzi niebezpieczeństwo, że dokonujemy na niej subtelnego gwałtu. W istocie tłumimy część jej naturalnej funkcji. Próby zmienienia niepożądanych zachowań, uczuć i myśli bez ich zrozumienia, przy braku akceptacji są nadal negatywnym ocenianiem istniejących warunków.
Tak zwane negatywne warunki istnieją tylko dlatego, że w podświadomości panuje jakaś nierównowaga. Nie wymaga ona zmiany, tylko zrozumienia. Kiedy ją zrozumiemy, psychika dopasuje się do naszego nowego pojmowania i nierównowaga zniknie. Dlatego powtarzamy, że w prawdziwej pracy nad samorozwojem nie są konieczne zmiany zachowań, lecz większa świadomość.

Afirmacje początkowo działają, ponieważ ego jest zaskoczone i zmiana w świadomości zachodzi, zanim zdąży się ono obronić przed nowymi ideami. Ogólnie jednak, zmiany te są powierzchowne.

Ponadto afirmacje to jeszcze jedna forma uwarunkowania, a prawdziwa wolność to brak wszelkich uwarunkowań
.

NOWY SPOSÓB STOSOWANIA AFIRMACJI

Możemy używać afirmacji w nowy sposób, nie próbując przeprogramować ani zmienić istniejących zachowań czy sytuacji, lecz starając się poszerzyć świadomość naszych ukrytych programów i łącząc się ze swoim premierem. Spowoduje to zintegrowanie przekonania, ukrytego programu i wynikających z nich zachowań bez wysiłku, bez angażowania siły woli i nienaturalnego naruszania równowagi naszej psychiki.

Nowy sposób afirmowania zdemaskuje nieświadome przekonanie; uświadomienie go sobie rozpocznie proces integracji.
Gurdżijew powiedział: „Jeśli umieścimy »negatywność« pod mikroskopem świadomości, rozpłynie się ona w nicość, którą zawsze była”.
• Najpierw odkryj negatywne przekonanie, które sabotuje twoje zachowania.
• Następnie stwórz najwspanialszą myśl będącą przeciwieństwem twojego ograniczającego przekonania.
• Dodaj swoje imię, aby ta myśl była całkowicie osobista.
• Podziel stronę na dwie kolumny. Zapisz afirmację po jednej stronie, następnie wsłuchaj się w swoją wewnętrzną reakcję i zapisz to, co się pojawiło, po drugiej stronie.
• Zapisz afirmację nie więcej niż trzy razy.
• Gdy tylko poczujesz aktywację, zacznij swobodne oddychanie i rozpocznij sesję oddechową. Aktywacja może zajść już po jednokrotnym zapisaniu zdania – wtedy przestań pisać, zacznij oddychać i obserwuj reakcje w ciele oraz emocje.
Ważne jest, aby afirmacja była zupełnym przeciwieństwem twojego ograniczającego przekonania.

Wtedy naprawdę je poruszy i zaktywuje oraz pozwoli ci go doświadczyć. Jeśli na przykład wierzysz, że nie jesteś dość dobry, afirmacja w rodzaju: „Ja, Colin, jestem teraz wystarczająco dobry” nic praktycznie nie mówi. Natomiast stwierdzenie: „Ja, Colin, jestem darem Boga dla tego wdzięcznego świata” na pewno spowoduje silną reakcję, ponieważ prawie nie wierzymy w nie.

Nie próbujemy tu przekonać podświadomości, by zaakceptowała to nowe przekonanie, lecz raczej aktywujemy i docieramy do naszego nieświadomego przekonania.
Dzięki temu poszerzamy świadomy umysł kosztem podświadomości, co prowadzi do zrozumienia i integracji.

Gdy się przebudzamy, oczyszczamy siebie z coraz większych ilości niepotrzebnego materiału i zaczynamy docierać do swojego głównego przekonania. Poznanie go to klucz do rozwiązania zagadki naszego życia; uzyskujemy głęboki wgląd w nasze uwarunkowania : i możliwość ich obserwacji.
Docieramy do sedna fałszywej strony naszej natury, zaczynamy nad nią pracować i uwalniamy się od niej.

To nasze główne przekonanie opiera się na tym, że musimy mieć zawsze rację. Od lat budowaliśmy strukturę przekonań określających Jak to rzeczywiście jest”, co jest prawdą, a co złem albo fałszem.

Już zaraz po urodzeniu się wielu z nas dochodzi do wniosku, że znaleźliśmy się w jakimś wrogim miejscu, i od tej pory nieświadomie w to wierzymy.
Gdy rodzice mówili nam, że nie jesteśmy dość dobrzy, wierzyliśmy im. Gdy koledzy źle nas traktowali w szkole albo upokorzył nas nauczyciel, wysnuwaliśmy wniosek, że inni ludzie mogą mieć nad nami kontrolę i nas ranić.

Potem nigdy nie kwestionujemy już prawdy tych przekonań.
W końcu codziennie spotykamy się z ich potwierdzeniem.
Im więcej zbierzemy „dowodów” na potwierdzenie fałszywego negatywnego przekonania, tym większym staje się ono kłamstwem i tym więcej wysiłku wkładamy w jego uzasadnienie.

Jeśli na przykład wychowaliśmy się w bardzo konfliktowej rodzinie, mogliśmy dojść do wniosku, że wszystkie związki z innymi ludźmi ranią.
Rodzice mogli nam nawet mówić, że istnieją związki piękne i spokojne. Ale my przejmujemy ich głębsze przekonanie, że aby związek funkcjonował, muszą w nim panować konflikty. Nasze wnioski przekonują nas, że pełne prawdziwej miłości związki są nieprawdziwe, a zaangażowani w nie ludzie z pewnością udają. Zatem aby czuć się bezpiecznie, aby zyskać poczucie rzeczywistości, podświadomie stwarzamy konflikty w naszych obecnych związkach albo nie pozwalamy sobie na nowy układ.

Przyjmując cudze negatywne struktury przekonań, zrezygnowaliśmy z wolności. Zjedliśmy z „drzewa wiadomości złego i dobrego” (wpadliśmy w dualizm zła i dobra) i wygnaliśmy się z raju, oddzielając się od własnej prawdy.

Odzyskujemy wolność, gdy pozbywamy się iluzji, że zawsze musimy mieć rację.
Ale co jeszcze ważniejsze, musimy uświadomić sobie same iluzje, przekonania, które czynią nasze doświadczenia negatywnymi. Lepiej chyba jest nie mieć racji i być szczęśliwym, niż mieć zawsze rację i być nieszczęśliwym.

Dalej podaję kilka ćwiczeń, których celem jest ujawnienie naszych kłamliwych systemów przekonań.

Przeznacz na nie dużo czasu i dopilnuj , aby ci nie przeszkadzano. Najlepiej wykonywać je z praktykiem integracji oddechem, by podczas ćwiczenia albo po jego zakończeniu od razu rozpocząć sesję oddechową.
Dokończ podane niżej zdania. Nie zastanawiaj się zbyt długo, lecz zapisuj to, co ci przychodzi do głowy. Używaj raczej intuicji niż intelektu. Nie kombinuj, nie okłamuj sam siebie. Jeśli odpowiedź nie pojawia się, przejdź szybko do następnego zdania, a potem wróć do poprzedniego. Im szczersze będą twoje odpowiedzi, tym bardziej zbliżysz się do swojego głównego ograniczającego przekonania.

Zacznij od samoobserwacji, a potem pisz.
Ćwiczenie l
1 . Nie wierzę, że potrafię …………………
2. Ludzie często mówią mi, że jestem ………..
3. Ludzie często mówili mi, że nie potrafię …….
4. Zawsze czuję się źle, kiedy …………….
5. Przeważnie czuję się źle, kiedy …………..
6. Uważam, że nie jestem dość dobry, kiedy …..
7. Nienawidzę siebie, kiedy ………………
8. Nie jestem dość dobry, aby otrzymywać …….
9. Gdy jestem z innymi, jest mi naprawdę trudno
10. Zawsze dostaję za mało ………………
11. Najbardziej obawiam się ……………….
1 2 . Moją największą obawą w związku z pieniędzmi jest ………………………………

13. Moim największym lękiem w związku z seksem jest ……………………………
14. Trudno jest mi wybaczyć sobie, że ………
15. Gdybym tylko mógł …………………

Trzy rzeczy, których najbardziej się boję:
1. …………………
2. …………………
3. …………………
Co męczy mnie najbardziej? (Zakreśl kółkiem). Trzy moje największe przyjemności:
1. …………………
2. …………………
3. …………………
Bez której z nich najtrudniej mi się obejść? (Zakreśl kółkiem).
Trzy moje główne cele:
1. …………………
2. …………………
3. …………………

Czy wynikają one z tego, że chcę (z preferencji), czy z potrzeb (uzależnień)?
Teraz pomyśl o sytuacji, która powtarza się w twoim życiu i która ci przeszkadza, i wykonaj następujące ćwiczenie w taki sam intuicyjny sposób jak poprzednie.

Ćwiczenie 2

1. Powtarzająca się moim życiu sytuacja albo wzorzec to ……………………………..
2. Jak się czuję, gdy wydarza się ta sytuacja?
3. Korzyści, jakie mam z tego wzorca, to ……..

4. Boję się porzucić ten wzorzec, bo …………
5. Jaka najgorsza rzecz mogłaby mi się przydarzyć, gdybym go porzucił? ……………….
6. Moja najgorsza negatywna myśl o sobie to …..
7. Wierzę, że ta myśl jest prawdziwa, ponieważ
8. Co staram się udowodnić tą myślą?. ………
9. Co robię, aby udowodnić, że ta myśl jest prawdzi-wa?. ……………………………
10. Jakie przekonanie ujawniło się podczas tego ćwiczenia? ………………………….

Są tysiące przekonań, w które absolutnie wierzymy.

Ale wśród nich jest tylko jeden lub dwóch „premierów„, którzy rządzą pozostałymi. Większość z nas nic o nich nie wie i dlatego mają nad nami taką władzę. Dopóki pozostają w podświadomości, nie możemy sobie z nimi poradzić i rządzą naszym życiem. Przyjrzyj się swoim odpowiedziom i poszukaj w nich wzorców.
Potem zapisz:
Moje główne przekonanie, jakie wyłoniło się z tych ćwiczeń, to:…………………
Aby ci pomóc, podajemy listę podstawowych przekonań:
• Nie jestem dość dobry./Jestem nieudacznikiem.
• Jestem zły/ niegodny miłości./Nie mam racji.
• Dla mnie nie starcza, jestem bezsilny.
• Muszę walczyć, aby przetrwać.

• To zawsze moja wina./Zasługuję na karę.
• Żyję w niebezpiecznym świecie.
• Nie jestem godzien zaufania./Nie mogę nikomu ufać.
• Nie powinienem być tutaj./Jestem niechciany.
• Jestem inny./Nie pasuję do nich.
• Ludzie mnie ranią./Ja ranie ludzi.
MOIM „PREMIEREM” JEST……………..
Masz teraz informację, która może cię ostatecznie uwolnić.
Twoim następnym krokiem jest obserwacja premiera przy każdej okazji.

Pisz afirmacje, bo kiedy umieścisz swojego premiera pod mikroskopem świadomości, przekonasz się, że nic tam nie ma! Jesteś nareszcie wolny.

Colin P. Sisson – Sztuka Świadomego Oddychania

Powiązane posty:

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Twoja Twarz, ciało, oddech – mówią o Tobie.

• Co to jest REBIRTHING?

• Kto jest premierem w Twoim rządzie?

Duchowe uzdrowienia w starożytności

29 Wtorek Lip 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, zdrowie, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

autohipnoza, biblia, cud, cuda uzdrawiania, hipnoza, Jezus, moc, moc podświadomości, murphy, podświadomość, przekonanie, sugestia, uzdrowienie, wiara, zdrowie, Świadomość

Zawsze i wszędzie ludzie wierzyli w istnienie uzdrowicielskiej mocy, która w ten czy inny sposób potrafi przywracać dobre samopoczucie i sprawność organizmu. Byli przekonani, że ową tajemniczą siłę można wezwać, by uśmierzyła ludzkie cierpienia.
Poglądy takie zaobserwować można w historii wszystkich ludów.

W zaraniu cywilizacji moc uzdrawiania ludzi lub wywierania na nich dobrego albo złego wpływu przypisywano kapłanom i świętym, którzy powoływali się na moc nadaną im rzekomo przez bogów. Z biegiem czasu w różnych częściach świata rozwinęły się najrozmaitsze obrzędy uzdrowicielskie mające przywołać bóstwa; towarzyszyły im określone ceremonie lub śpiewy. Wykorzystywano też w tym celu talizmany, amulety, pierścienie, relikwie i podobizny bogów.

Kapłani różnych religii starożytnych zwykli sugerować pacjentowi, będącemu pod wpływem narkotyków lub hipnozy, że we śnie nawiedzą go bogowie, by przynieść mu uzdrowienie. Ta forma leczenia dawała często pożądany skutek; chodziło tu najwyraźniej o działanie na podświadomość.

I tak czciciele bogini Hekate musieli – w okresie kiedy przybywa księżyca – napełnić moździerz jaszczurkami, kadzidłem i mirrą, po czym rozgnieść to wszystko na miazgę. Wtedy miała ukazywać im się we śnie. Jakkolwiek groteskowy wydałby się nam dziś ten proceder, musiał być przekonywujący dla chorych, bo relacje współczesnych przypisują mu wiele skutecznych uzdrowień.

Rzecz jasna, takie dziwaczne procedury silnie pobudzały wyobraźnię, uwrażliwiając podświadomość na przekazywaną sugestię. Za każdym razem prawdziwa moc uzdrowicielska wypływała oczywiście z podświadomości.
We wszystkich epokach niewykształceni medycznie uzdrowiciele osiągali ciekawe wyniki nawet wtedy, kiedy zawodziła wiedza medyczna.
To powinno nam dać do myślenia. Jakimi kuracjami leczyli ci „cudotwórcy” w różnych zakątkach świata?
Po prostu budzili oni w pacjentach ślepą wiarę, która z kolei przywoływała uzdrowicielskie siły organizmu. Stosowane przy tym sposoby bywały tak osobliwe, że uskrzydlały wyobraźnię pacjentów, czyniąc ich bardziej podatnymi na wpływy. W takim stanie sugestia uzdrowienia padała na żyzny grunt; musiały przyjąć ją bezwzględnie świadomość i podświadomość.

Nawet Biblia mówi o mocy podświadomości:
„Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą (Mk 10, 52)
„Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju! (Łk 8, 48)

„Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymaliście” (Mk 11,24).
Zwróć tutaj uwagę na szczególne użycie czasów. Ewangelista wzywa nas, byśmy przyjęli jako fakt i prawdę to, że nasze pragnienie już zostało wysłuchane i spełnione, że „otrzymaliśmy” i że tym samym pragnienie się urzeczywistni.

Warunkiem skuteczności tej metody jest ufne przekonanie, że każda myśl, idea i wyobrażenie są rzeczywistością, która już się w umyśle dokonała. W sferze psychiczno-umysłowej bowiem trwałą postać przybiera tylko to, co uznamy za obecnie istniejącą rzeczywistość.

Zagadkowe przesłanie przytoczonego wyżej miejsca w Biblii trzeba zatem rozumieć jako zwięzłą i celową wskazówkę, jak możemy wykorzystać do naszych celów twórczą siłę myśli – a mianowicie, wpajając podświadomości jasno zarysowane pragnienie. Myśl, ideę, plan, dążenie cechuje w jej własnej sferze najzupełniej realna egzystencja; w sensie umysłowym istnieją one tak samo jak twoja dłoń, serce albo martwe przedmioty w świecie materialnym. Stosując tę metodę, wyłącz wszelkie zakłócające ją myśli o wydarzeniach lub okolicznościach, które mogłyby zniweczyć twoje plany. Zasiej w duchu myśl, a w świecie zmysłów wzejdzie ona jak ziarno, bylebyś jej pozwolił rosnąć bez zakłóceń.

Co rusz czytamy w Biblii: ” Według wiary waszej niech wam się stanie „. Przecież i w ogrodzie zapuszczasz ziarno w ziemię ufając, że wyda ono kwiaty i owoce odpowiednie dla swojego gatunku.
Jest to zadaniem ziarna – zgodnie z prawami natury.
Wiara, jakiej żąda Biblia, to pewien sposób myślenia, stan umysłu, wewnętrzna pewność, za sprawą której wszelkie wyobrażenie przyjęte przez świadomość za bezwzględną prawdę zapadnie w podświadomość i w niej się zakorzeni. W pewnym sensie wierzyć znaczy uważać za prawdę to, czemu przeczy rozum i zmysły. Należy zatem wyłączyć ów jakże ograniczony, kierowany racjonalizmem, analityczny, obiektywizujący umysł – zamiast tego ufnie zdając się na bezgraniczną siłę podświadomości.

Słowami: „Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!” – Jezus przykazuje świeżo uzdrowionym, żeby z nikim nie rozmawiali o cudzie, jaki ich przed chwilą spotkał. Sceptycyzm i lekceważące uwagi niewiernych mogłyby bowiem zasiać lęk i zwątpienie w sercach ozdrowieńców i tym samym pozbawić słowa ich uzdrowicielskiej mocy.

Takie zdarzenia określane mianem cudów dzieją się w wielu miejscach pielgrzymek na świecie

Stwierdzonym faktem jest, że cudowne uzdrowienia miały miejsce w różnych świątyniach na świecie – w Europie, Ameryce, Indiach i w Japonii. Sam zwiedzałem wiele słynnych miejsc pielgrzymek w Japonii – na przykład słynną świątynię Diabutsu, gdzie stoi ogromny posąg modlącego się Buddy. Ta 13-metrowa rzeźba z brązu zwana jest „wielkim Buddą”. Widziałem, jak młodzi i starzy ludzie kładli mu u stóp ofiary. Piętrzyły się tam pieniądze, ryż, owoce. Płonące świece, zapach kadzidła i błagalne modlitwy sprawiły, że był to dla mnie niezapomniany widok.

Nasz przewodnik przetłumaczył nam modlitwę młodej dziewczyny, która z głębokim ukłonem położyła na ołtarzu ofiarnym dwie pomarańcze i zapaliła świecę. Dowiedzieliśmy się, że dawniej była niemową, głos odzyskała u progu tej świątyni. Teraz zaś dziękowała Buddzie za cudowne uzdrowienie, które było możliwe tylko dzięki jej dziecięcej wierze. Pełna była radosnej ufności, że Budda znów pozwoli jej śpiewać piosenki, jeśli tylko ona dopełni pewnego rytuału, odbędzie post i złoży stosowne ofiary. Tak też zrobiła, a jej podświadomość otwarła się na tę niezachwianą wiarę i przyniosła upragnione uzdrowienie.

Kolejnym przykładem, jaką potęgą jest wyobraźnia i niezachwiana wiara, niech będzie historia mojego krewnego, chorego na gruźlicę. Oba płuca miał już mocno zniszczone, kiedy jego syn postanowił uleczyć ojca. Pojechał do rodzinnego miasta Perth w Australii i opowiedział ojcu, że spotkał mnicha, który właśnie wrócił z pewnego miejsca pielgrzymek w Europie, i sprzedał mu za odpowiednik dwustu marek niemieckich maleńki kawałek krzyża.

W rzeczywistości zaś ów młody człowiek podniósł z ziemi pierwszą lepszą drzazgę i kazał ją jubilerowi oprawić w złoto, aby wyglądała jak prawdziwa relikwia. Powiedział ojcu, że samo dotknięcie tego cudotwórczego odłamka uleczyło już wielu ludzi. Udało mu się pobudzić wyobraźnię i wiarę ojca tak mocno, że ten wyrwał mu pierścień, położył go sobie na piersi, odmówił po cichu modlitwę, po czym wyczerpany usnął. Nazajutrz rano był całkowicie zdrów. Przeprowadzone z największą dokładnością badania kliniczne wykazały, że choroba znikła bez śladu.

Uzdrowienia tego nie należy oczywiście przypisywać drzazdze, ale rozbudzeniu niezwykłej woli i niezachwianej pewności uzdrowienia. Ojciec nigdy się nie dowiedział, jakiemu podstępowi zawdzięcza wyzdrowienie – taki zawód bowiem mógłby łatwo spowodować nawrót choroby. Przeżył jeszcze 15 lat w pełnym zdrowiu i zmarł w wieku 89 lat.

Uniwersalne siły uzdrawiania

Wiadomo, że istnieją rozliczne metody leczenia, które prowadzą do uzdrowień, niewytłumaczalnych dla medycyny. Wynika stąd nieodparty wniosek o istnieniu pewnej wspólnej zasady uzdrowicielskiej, wspólnej tym wszystkim metodom. Owa jedyna i niepowtarzalna moc uzdrowicielska spoczywa w podświadomości, do której prowadzi tylko jedna droga: wiara.

Pora uzmysłowić sobie raz jeszcze następujące podstawowe prawdy:

1. Posiadasz zdolności duchowe, których różne postacie „określamy mianem „świadomości” i „podświadomości.

2. Twoja podświadomość podlega ciągłym sugestiom i steruje twoim ciałem we wszystkich jego funkcjach.

Czytelnicy tej książki wiedzą zapewne, że hipnozą można wywołać objawy wszystkich niemal chorób. Wystarczy, na przykład, zasugerować zahipnotyzowanej osobie, że ma wysoką gorączkę, dreszcze albo silne rumieńce na twarzy, i tak się właśnie stanie. Bez trudu można też przekonać badaną osobę, że nie może poruszać nogami, albo podtyka się komuś pod nos szklankę wody mówiąc: „To pieprz. Powąchaj!” Ataku kichania, który wtedy nastąpi, nie wywoła oczywiście woda, ale – jak we wszystkich przytaczanych tu zjawiskach – siła sugestii.

Kiedy komuś, kto ma alergię na pierwiosnki, poda się w hipnozie ołówek mówiąc, że to pierwiosnek, natychmiast pojawią się u niego typowe objawy alergii.
Trudno o lepszy dowód, że te objawy choroby wynikają tylko i wyłącznie z wyobrażeń w umyśle danej osoby.
A zatem, w ten sam sposób, drogą duchową, można również leczyć dolegliwości. Któż nie słyszał o niezwykłych sukcesach osteopatii, chiropraktyki i medycyny naturalnej?

Któż nie czytał o cudownych uzdrowieniach, które w najróżniejszych religiach tłumaczy się łaskawością wzywanego bóstwa?
My jednak wiemy, dlaczego ci wszyscy ludzie tak nadspodziewanie szybko odzyskiwali zdrowie: uzdrowiła ich własna podświadomość – jedyna prawdziwa moc uzdrowicielska, jaką znamy.

Jej działanie możesz sam zaobserwować, kiedy goi ci się rana. Podświadomość dokładnie wie, co robić. Lekarz tylko przynosi opatrunek i powiada: „Reszta należy do natury!” Jej zaś prawa są takie, jak prawo podświadomości, której najważniejszym zadaniem jest ochrona i podtrzymywanie życia. Najwyższym prawem natury jest instynkt samozachowawczy. Najsilniejszy jej popęd jest zarazem najpotężniejszą autosugestią.

Sprzeczne teorie

Wdawanie się w szczegóły rozlicznych teorii, jakie nam proponują z jednej strony rozmaite grupy wyznaniowe i sekty, z drugiej zaś różnej maści medyczni bakałarze, byłoby równie nużące, co jałowe. Prawie wszyscy głoszą wyłączną słuszność własnej metody. Wzajemna sprzeczność tych teorii, jest niezbitym dowodem, że się mylą.

Istnieje mnóstwo metod leczniczych. Praktykujący w Paryżu austriacki lekarz Franz Anton Mesmer ( 1734-1815) przekonany, że oto odkrył uniwersalne właściwości lecznicze magnesu, stosował go przy najróżniejszych chorobach ze skutecznością, która graniczyła z cudem. Przy innych kuracjach wykorzystywał rozmaite szkła i metale. Później całkowicie zrezygnował ze stosowania jakichkolwiek preparatów, tłumacząc swoje lecznicze sukcesy działaniem tak zwanego „zwierzęcego magnetyzmu”, który wedle jego teorii przepływać miał od lekarza do pacjenta.

W końcu ograniczył się wyłącznie do hipnozy, którą w tamtej epoce nazwano od jego nazwiska „mesmeryzmem”. Inni lekarze natomiast dowodzili, że to nic innego jak sugestia. Psychiatrzy, psychologowie, osteopaci, chiropraktycy, lekarze i kościoły – słowem, wszystkie grupy i jednostki, które starają się chronić psychiczne i fizyczne zdrowie ludzkości, stosują zawsze ten sam środek: bezgraniczną, wszechogarniającą siłę podświadomości.
To jej działanie pragnie przypisać sobie każda medyczna teoria. U podstaw wszelkiego leczenia leży określone, pozytywne nastawienie umysłu – ta właśnie wewnętrzna postawa czy sposób myślenia, który zwiemy „wiarą”. Uzdrowienie wynika z ufnego oczekiwania, które udziela się podświadomości jako przemożna sugestia i uruchamia wszystkie jej uzdrowicielskie moce. Tylko to oczekiwanie – nieważne, jaką metodą lub techniką je nazwiemy – może przynieść nam pomoc.

Istnieje tylko jedna zasada uzdrowicielska -jest nią wiara. Istnieje tylko jedna moc uzdrowicielska – jej źródłem jest podświadomość. Spróbuj spokojnie, bezstronnie i rzetelnie pojąć własny początek i własną naturę. Możesz być pewien lub pewna sukcesu – wystarczy mocno uwierzyć!
JOSEPH MURPHY
MOC PODŚWIADOMOŚCI

Powiązane posty:

• Totalna kuracja przeciwrakowa

• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?

• Ulecz swoje ciało !

• Stres i napięcie = początek choroby !

• Filozofia zdrowia

Co to jest REBIRTHING?

18 Środa Czer 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 15 Komentarzy

Tagi

colin, energia, integracja, integracja oddechem, podświadomość, rebirther, rebirthing, regresing, samopoznanie, samoświadomość, sesja, sisson, stłumienie, terapia oddechem, trauma narodzin, zdrowie, Świadomość, życie

Sztuka rebirthingu to osobisty proces, posługujący się techniką oddechową w celu neutralizacji fizycznych, umysłowych i emocjonalnych bloków i napięć, szczególnie tych, które powstały w trakcie narodzin i doświadczeń pierwszych lat życia.

Korzenie większości ludzkich trudności w zachowaniu tkwią w doświadczeniach wczesnego dzieciństwa. Ożywiając przeszłe traumatyczne doświadczenia, stłumione w głębszej warstwie świadomości i delikatnie je uwalniając, osiągamy stan integracji, który wzmaga naszą zdolność do pełniejszego cieszenia się własnym życiem i życiem z innymi.

TECHNIKA ta zwana jest REBIRTHINGIEM (odradzaniem) z dwóch powodów:

1. Proces daje uczestniczącej w nim osobie odczucie nowego startu w życiu, z większą świadomością celu, głebszą radością i współczuciem.

2. Proces tworzy naturalne poczucie relaksu i radości, rozszerza świadomość.
Obejmuje wspomnienia przeszłych doświadczeń i pomaga uwalniać ich traumę. Mogą mu też towarzyszyć wspomnienia własnych narodzin.

CO TO SĄ STŁUMIENIA?

Stłumienia to nagromadzenie stresu i napięcia, które powstaje gdy w umyśle trwa konflikt.

Konflikt rodzi się wówczas, gdy usiłujemy uniknąć lub wyprzeć tzw. traumatyczne doświadczenia, ponieważ uznajemy je za złe, bolesne czy nieprzyjemne.

Nasze ego (wyuczone nawykowe uwarunkowanie) działa jak wbudowany w system mechanizm bezpieczeństwa – zabezpieczając tylko dobre samopoczucie, utrzymuje naszą świadomość z dala od prób zrozumienia (a tym samym integrowania) negatywnych wspomnień.

Tak naprawdę niczego jednak nie da się uniknąć.
Jeśli będziemy próbować, stłumimy jedynie doznanie, a to stłumienie będzie działało na nasz naturalny przepływ energii : miłości, radości i wewnętrznego pokoju. Utworzy tym samym energetyczny blok.

Głęboko wewnątrz banku pamięci naszego mózgu znajdują się wspomnienia wszystkich doświadczeń życia. Te z nich, które uznaliśmy za nieprzyjemne lub traumatyczne były często tłumione po to, by w danym momencie poradzić sobie z sytuacją.
Lecz stłumić cokolwiek znaczy zakazywać sobie czegoś, trzymać w ryzach, odcinać się od wszystkiego co ze sobą niesie.

Utrzymywanie stłumienia wzmaga stres w ciele i umyśle. Wymaga także stałego dostarczania energii, co prowadzi do zmęczenia, choroby, a czasem, w sytuacjach trwających latami – nawet śmierci.

Napinając muskuły ręki i utrzymując tam napięcie – spalamy pewną energię.
To samo dotyczy blokad i stłumień w organizmie.
Aby je utrzymać, pożytkujemy duże ilości energii. To stały ubytek subtelnej energii, dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, rok po roku. Sen i normalny wypoczynek nie rozluźniają tych napięć i większość ludzi przeżywa swoje życie z tym dodatkowym brzemieniem, które drenuje ich życiowe energie.

INTEGRACJA

Głównym zadaniem rebirthingu jest integracja.
Definiujemy ją jako połączenie i zgodne działanie trzech funkcji: Intelektu, Emocji i Fizyczności.

Gdy w organizmie istnieją bloki, te trzy funkcje działają niezależnie od siebie, a jedna z nich dominuje nad innymi tworząc dysharmonię.
To zaburzenie równowagi oddziałuje na wszystkie obszary życia człowieka.
Kiedy te trzy funkcje są zintegrowane, wszystkie ograniczenia znikają, przynosząc w efekcie podtrzymanie żywotności i odczucia przyjemności we wszystkich częściach ciała.
Taki jest długoterminowy cel rebirthingu.
Na krótką metę dążymy do usunięcia bieżących stłumień, co wielu rebirtherów również nazywa INTEGRACJĄ.

Większość rebirtherów woli używać terminu INTEGRACJA niż terminu uwolnienie; ponieważ uwolnienie sugeruje pozbywanie się czegoś złego.
Faktem jest, że nie ma niczego, co należałoby usunąć
.

Wiara, że istnieje cokolwiek, co trzeba usunąć, było pierwotną przyczyną wszystkich stłumień.

Wszystko zależy od tego, jak postrzegamy rzeczywistość.
Jeśli oceniamy coś jako złe lub niesłuszne i wierzymy, że to prawda, wtedy reagujemy zazwyczaj odrzuceniem albo wycofaniem świadomości z tego obszaru który „złe” obejmuje.

Ta forma odrzucenia i braku akceptacji – jest główną przyczyną stłumienia.
Tak naprawdę doświadczyliśmy czegoś, co początkowo było doskonałe i naturalne, a następnie dopiero zdecydowaliśmy(osadzili), że jest to złe lub niewłaściwe.

Integracja jest procesem, w którym pozwalamy, by to, co raz uznaliśmy za niesłuszne, stało się właściwe i akceptowalne, przez uświadomienie sobie sensu wolności i doskonałości.

Naszym zadaniem jest kochać w sobie wszystko.

STŁUMIENIE I INTEGRACJA

Słowo stłumienie w używanym tu kontekście oznacza powstrzymywanie, hamowanie, ukrywanie i kontrolę.

Ponieważ integracja jest celem rebirthingu, jest więc tym samym przeciwieństwem stłumienia.
Cokolwiek istnieje, może być postrzegane jako dostarczające przyjemności lub nieprzyjemne, dobre lub złe, kochane lub nienawidzone.
Mniej to ma wspólnego z ową rzeczą samą w sobie niż z naszą decyzją o tym.

Wiara, że coś jest złe czy nie w porządku, tworzy dualizm i oddzielenie od prawdy.

Nie ma niczego złego lub niewłaściwego w istniejącej rzeczywistości, podział istnieje tylko w naszej percepcji, w tym jak decydujemy się widzieć rzeczy.

Przykładem może być wyjeżdżająca na piknik rodzina, sfrustrowana i zła z powodu padającego od rana deszczu, tego samego, którym cieszą się farmerzy, gdyż nawadnia ich pastwiska i zbiory.

Przykład ten pokazuje, że nie ma dobra i zła, lecz jedynie różne punkty widzenia i różne wybory, jakich dokonują ludzie oceniający te sytuacje.

Prawda jest doskonała.
Wszystko jest prawdziwe i dlatego doskonałe. Jeśli dostrzegamy coś (co jest doskonałe) i podejmujemy decyzję, że takie nie jest, czynimy to czymś złym.

Lecz to nie działanie czy uczucie jest niewłaściwe, a kryjąca się za tym myśl.
Jedyną niekorzystną rzeczą we wszechświecie są punkty widzenia. Nasz ograniczony sposób postrzegania spraw, który zawsze wynika z konstrukcji ego i jest uwarunkowaną(zaprogramowaną), odruchową reakcją.

Weźmy inny przykład:
jeśli z jakichkolwiek powodów zdecydowaliśmy, że nie lubimy jabłecznika, to tym samym podjęliśmy decyzję, by mieć nieprzyjemne fizyczne uczucie za każdym razem, gdy go jemy, czy nawet myślimy o nim.
Jabłecznik jest taki sam, czy lubimy go czy nie.
On po prostu JEST.
Gdybyśmy kiedyś zjedli go trochę i zdecydowali, że nam smakuje, oznaczałoby to zmianę naszej decyzji o tym, jaki on naprawdę jest.
Ten sam mechanizm działa w odniesieniu do naszych upodobań w muzyce i sympatii w rodzinnych waśniach, decyduje o przynależności do partii politycznych, o odczuwaniu bólu fizycznego, strachu itd. Kluczem jest nasza decyzja o reagowaniu, a nie rzeczy same w sobie. Decyzja o miłości jest zawsze decyzją o radowaniu się, a wybór należy do nas.

PROCES TŁUMIENIA to decyzja uznania czegoś za złe czy nieprzyjemne, a następnie wycofanie z tego świadomości, by dzięki temu poczuć się „lepiej”.

PROCES INTEGRACJI jest pozwoleniem na pełne zrozumienie i uświadomienie sobie tego, czego kiedyś uniknęliśmy przez stłumienie, a’ co teraz zdecydowaliśmy się zaakceptować i polubić.

Każda myśl tworzy w ciele podobny wzór energetyczny, który w końcu kiedyś ujawni się w życiu.
Jeśli ktoś podtrzymuje myśl „Ludzie mnie ranią”, wywołuje ona lęk w jego ciele, a w życiu – negatywną reakcję innych ludzi.

Jeśli stłumi strach, którego doświadcza, myśl stanie się rzeczywistością.
Lęk stanie się nieświadomym napięciem, a reakcja ludzi wzmocni jego przekonanie, powodując coraz głębsze wycofanie się od nich i od życia.

Lecz można w każdej chwili zmienić ten wzorzec – przez podjęcie nowej decyzji, lub przez zintegrowanie strachu w trakcie sesji rebirthingowej.

Bez względu na to, czy stłumienie dotyczy strachu czy czegokolwiek innego, każdorazowo tłumiona jest także negatywna myśl skryta za przeświadczeniem dotyczącym danego doświadczenia.
Kiedy jakiś pogląd czy przekonanie zostaje stłumione, trafia do podświadomości i nie jest już dłużej jedynie przekonaniem, lecz doświadczane jest jako rzeczywistość tej osoby.
Część jej światopoglądu i osobowości.

„Twarda rzeczywistość” i walka, jaką według niektórych ludzi jest życie, wyraża sposób, w jaki oni to życie postrzegają i pokazuje, w jakim stopniu tłumią oni swoje „negatywne” doświadczenia.

To tak, jakby ktoś wyglądał przez zniekształconą szybę, dającą obraz zamazanego świata i był przekonany, że tak wygląda rzeczywistość.

Możemy również opisać stłumienie w kategoriach związku pomiędzy ciałem fizycznym a „energią życia” wewnątrz nas. Energia ta jest formą świadomości, którą najlepiej można określić jako SAMOŚWIADOMOŚĆ lub wyższą świadomość.

Samoświadomość jest zdolnością do bycia świadomym trzech elementów: Intelektu, Emocji i Fizyczności, jak również świata zewnętrznego, w tej samej chwili.
Taki stan świadomości zwykle jest poza zasięgiem większości ludzi, ponieważ jedynie nieliczni są wystarczająco zintegrowani by doświadczać tego fenomenu.
Taki stan może być doświadczany w głębokiej medytacji, a często także w trakcie rebirthingu.
Jest to proces, w którym świadomość ulega rozszerzeniu w chwili oczyszczenia ciała z bloków energetycznych. Wraz z nagłym wzrostem nieblokowanego już przepływu energii, nasza świadomość rozszerza się.

W tym ujęciu stłumienie jest wycofaniem świadomości z tej części fizycznego ciała, w której doświadczyliśmy czegoś, czego zdecydowaliśmy się w przyszłości unikać. (Bólu, urazu, wstydu)

Takie wycofanie świadomości z nieprzyjemnego doświadczenia jest w rzeczywistości wycofaniem siły życia z części ciała.
„Nieprzyjemny” wzorzec energii nie zostaje zintegrowany, a nie mogąc się nigdzie indziej przemieścić i rozpuścić – zatrzymuje się w mięśniach i w postaci napięcia pozostaje w ciele.
Zwykle jednak nie jesteśmy tego świadomi. Najbardziej chorzy są ci ludzie, którzy mają masę napięć, lecz są tak znieczuleni, że nie czują już niczego i nie podejmują prób ich rozładowania.

Świadomość i podświadomość organizują energię, która przyjmuje formę fizycznego ciała.
Kiedy wycofujemy świadomość z jakiejkolwiek części ciała, myśląc że coś jest nieprzyjemne, powodujemy blokadę dopływu życiodajnej energii do tego obszaru ciała.
W rezultacie komórki tracą dopływ energii, starzeją się i chorują.
Te pola zablokowanej energii koniec końców wpływają na całość ciała, powodując tworzenie dalszych bloków, w przyległych obszarach i w rezultacie stan trwałej ograniczonej wrażliwości i zawężenia świadomości. Siły witalne gasną.

Śmierć jest zatem tylko końcowym rezultatem tego procesu, całkowitym stłumieniem i wygaśnięciem.

Wydaje się, że większość ludzi rozpoczyna proces tłumienia już podczas narodzin. Jeśli nie pamiętasz swoich narodzin prawdopodobnie rozpocząłeś tłumienie od tego momentu.

AKTYWIZACJA to termin, który dotyczy stawania się świadomym stłumionych wzorców energii, tych uznawanych za „złe” w przeszłości.

Nie to jest jednak kluczowe, by cofać się do pierwotnego doświadczenia, podczas którego osądziliśmy że „coś jest złe” ani nawet by je pamiętać.
Od czasu do czasu, na skutek aktywizacji, wspomnienia przeszłości mogą się spontanicznie pojawiać na powierzchni, najczęściej jednak tak się nie zdarza.
Wspomnienia same w sobie nie są tak ważne.
Co jest istotne – to pełne uświadomienie sobie ponownego przepływu odblokowanej w trakcie sesji rebirthingu energii – przez ciało i umysł. Zauważenie jej, uświadomienie sobie emocji które z nią płyną i rozpoznanie własnych wzorców które na tej bazie tworzyliśmy.

Łatwiej jest zintegrować każde doświadczenie niż je stłumić.
Jeśli trzymamy pióro mocno w dłoni, spalamy energię.
Wszystko, czego potrzeba, by je uwolnić, to przestać napinać mięśnie dłoni, a wówczas pióro samo upadnie.

Wszystko, co trzeba zrobić, by zintegrować cokolwiek, to: przestać oceniać to jako „złe”.

Dotyczy to wszystkiego w naszym życiu.
Paradoksalnie – Łatwiej jest odnieść w życiu sukces niż ponieść porażkę.
Łatwiej jest być szczęśliwym niż nieszczęśliwym.
Łatwiej jest kochać niż nienawidzieć.
Nie musimy robić niczego by żyć, kochać i dobrze się bawić.
Musimy jednak zrobić coś, by nie cieszyć się życiem i tym czymś jest odcięcie się od naturalności i prawdy w każdym z nas.
Zatem teoretycznie – zintegrowanie czegoś, co kiedyś zostało doświadczone, jest niezwykle łatwe. Praktycznie nie jest to jednak aż tak proste.
Dlaczego?
Ponieważ jesteśmy mistrzami tłumienia i przypuszczalnie praktykowaliśmy je przez tak długi czas, że nawyk wypierania uznanych za złe doświadczeń jest w nas dobrze utrwalony.

Cała trudność leży właśnie w tych głęboko zakorzenionych wzorcach i nawykach.
Jesteśmy na wskroś mechaniczni w działaniu a kontroluje nas zaprogramowana podświadomość.
To właśnie podświadomość pomaga w podtrzymywaniu stanu stłumienia – przechowuje nasze niegdysiejsze decyzje i wnioski z minionych doświadczeń, podjęte w chwilach emocji i bólu.
Nie pozwala na podjęcie próby ponownego ich zrozumienia i uświadomienia.
Rebirthing jest procesem pomagającym powrócić im w światło świadomości i ostatecznie zintegrować, tak by mogły wzbogacić nasza osobowość i pomóc dojrzeć jako świadomym istotom.

Na bazie fragmentów : Sisson Colin P. – Rebirthing – Klucz do samopoznania.

Powiązane:

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Tajemnica Twego ciała

Przyjemność i szczęście bez granic…?

10 Sobota Maj 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ Dodaj komentarz

Tagi

aloha, ego, huna, jaźń, kos, kreacja, mana, manifestacja, moc, nadświadomość, podświadomość, przyjemność, realizacja marzeń, rozkosz, rzeczywistość, selby, spełnienie, szczęście, teraz, wola, wyższe ja

Huna:
Jesteś tym kim myślisz że jesteś.
Możesz czuć się tak…. jak chcesz!

Nie ma wątpliwości, że nasze nastawienie i przekonania mogą bezpośrednio wpłynąć na nasze życiowe doświadczenia.
Np. wszyscy czasami mamy (chociażby tylko przez chwilę) uczucie, iż stoimy na szczycie, w harmonii z samym sobą i wszystkim, co nas otacza.
Ciało przepełnione jest wtedy energią i znajduje się w doskonałej formie, duch jest przejrzysty i czysty jak doskonały dźwięk dzwonu, natomiast emocje naładowane są miłością i błogością.
Moment ten wydaje się doskonały, przyroda nieopisanie piękna i nasz własny byt tak dynamiczny, iż wszystko, czego sobie życzymy, musi się spełnić.

Większość z nas jest wystarczająco szczęśliwa, aby przynajmniej czasami przeżywać takie chwile, gdy wszystko po prostu dobrze się układa i z naszego wnętrza wydobywa się uczucie witalności, siły, miłości i harmonii.

Chcielibyśmy się tak czuć cały czas, jednak w naszej kulturze zostaliśmy przyzwyczajeni do tego, że takie przeżycia zdarzają się bardzo rzadko i nie są niczym innym jak biochemicznymi przypadkami, spowodowanymi zewnętrznymi zdarzeniami.
Powinniśmy cieszyć się nimi, dopóki trwają, ponieważ sami nie możemy ich powtórzyć…

Czy jednak tak jest naprawdę?

Hawajska tradycja uczy czegoś wręcz przeciwnego.
Huna rozumie życie w inny sposób.

Według tego systemu podobne momenty możemy przeżyć zawsze, gdy tego chcemy, ponieważ tworzą one prawdziwą istotę naszego bytu i nie są zależne od jakichkolwiek zewnętrznych warunków.

Oczywiście, możesz swobodnie opowiedzieć się za tą czy inną stroną.
Możesz stanąć po stronie materialistów i powiedzieć: „Nie, nie jesteśmy w stanie na własne życzenie doprowadzić do stanu błogości”.

Z drugiej strony możesz wykorzystać możliwość i stwierdzić, iż w każdej chwili posiadasz moc określania stanu swojego ciała i ducha.

Zwróć uwagę, iż zależnie od przekonań cały czas decydujesz się na to, co chcesz robić w życiu.
Przyglądnij się swemu życiu
– czy decydujesz się zwykle tylko na zrobienie tego, co uważasz za możliwe do osiągnięcia?

Czy przekraczasz swoje własne granice?
Zamiar jest zależny od wiary.
Jeśli poszerzymy nasze przekonania, wtedy powiększymy także ramy naszych możliwości, co prowadzi do powiększenia zakresu realizowanych celów, usprawni działania i dostarczy nam poczucie spełnienia.

Ważną rzeczą jest zrozumienie zależności między wiarą i działaniem, przy czym zamiar leży pomiędzy nimi. Nasza wiara decyduje o sile, która pozwala na „dzianie się” rzeczy, decyduje o naszym stosunku do tej podstawowej mocy która kreuje nasze życie, oraz o tym, jak realizujemy nasze marzenia.

W hunie próbujemy najpierw odkryć źródło siły, która tworzy rzeczy w naszym materialnym świecie. Następnie uczymy się jak wejść w harmonię z tą siłą, abyśmy dzięki temu mogli sterować nią odpowiednio do naszego powołania.

Może np. szukasz człowieka, z którym mógłbyś wejść w głęboki, długotrwały stosunek?
Osoba ta spełniłaby twoje potrzeby dotyczące seksu i rodziny…
Jednak w naszym współczesnym społeczeństwie, gdzie takie romantyczne spotkania najczęściej uważane są za przypadki, próbujemy zaspokoić potrzebę intymności i przynależności w ten sposób, iż wychodzimy z domu i rozglądamy się w różnych kawalersko-panieńskich kręgach z nadzieją znalezienia tam szczęścia w miłości…
Zapewne nieraz tak robiłeś.

Korzystając jednak z technik huny – robimy coś wręcz przeciwnego: z mocnym przekonaniem, że doprowadzimy do pożądanego spotkania
– ukierunkowujemy naszą świadomość na cel, przy minimalnym zewnętrznym wysiłku.
– Wycofujemy się z nerwowego szukania partnera
– zaglądamy do swojego wnętrza, aby wzmocnić i sprecyzować naszą wewnętrzną wizję.
Nawet gdy stworzymy już naszą wewnętrzną wizję, wtedy nie rzucamy się od razu w przypadkowe działania celem znalezienia upragnionej miłości.
Zamiast tego stosujemy specjalne techniki wizualizacji, które łagodnie, lecz pewnie, sprowadzą do nas miłość.

Wielu ludziom wydaje się, że wkład huny umożliwiający realizację naszych marzeń, opiera się na czarach.
Koncentrujemy się na tym, co chcemy osiągnąć (zamiast myśleć o tym czego nam brak), staramy się to odczuć już tutaj i teraz – i w odpowiednim czasie obraz naszego życzenia staje się rzeczywistością.

Jednak tak naprawdę nie jest to magia, lecz proces naszego dostrojenia się i osiągnięcia harmonii z tym co jest naszym celem.
Taka harmonia sprowadza do nas to czego pragniemy i na co jesteśmy w pełni otwarci.

Dzięki temu nasza wewnętrzna wizja i zewnętrzny świat łączą się i współdziałają – pomagając nam urzeczywistnić życzenie i sprowadzić do naszego życia jego rezultat.

W tym sensie huna mówi, iż egzystujemy tutaj, w trójwymiarowym świecie po to, żeby nauczyć się precyzyjnego stwarzania naszej własnej rzeczywistości.

Dzięki naszej najgłębszej duchowej istocie jednoczymy nieograniczone duchowe źródło z indywidualną świadomością, która zdolna jest koncentrować się w taki sposób, iż może przeobrazić wewnętrzne wizje w materialną rzeczywistość.

Czynimy to za pośrednictwem wykorzystywania świadomości jako energetycznego mostu między naszą duchową jaźnią a materią.

Huna jest holistyczną duchową filozofią, która nie oddziela naszego materialnego ciała od rozumu i duszy.

W systemie tym poziom duchowy nie jest też przeciwieństwem poziomu materialnego.
Z punktu widzenia huny, w idealnym przypadku, nasza materialna rzeczywistość ciągle jest zasilana przez duchowe źródło, przy czym rozum służy jako kreatywne połączenie między duchowym źródłem a materialną manifestacją.

Gdy świadome połączenie między naszym materialnym ciałem, wyobraźnią i duchowym źródłem będzie przerwane, wtedy stajemy się ofiarami prawa przypadku.
Można nami wtedy manipulować a my czujemy się bezradnymi ofiarami okoliczności.

Dopiero gdy dobrze nauczymy się, w jaki sposób możemy celowo harmonizować trzy aspekty naszej jaźni (ciało, umysł i ducha) w służbie realizacji szczęścia i spełnienia w naszym życiu, wtedy stwierdzimy, że stosownie do własnej woli zawsze możemy przenieść się we wspomniany poprzednio błogi stan…

Więcej o harmonii i błogości w życiu w:
Kala Kos, John Selby
Moc aloha i wiedza huny –
Klucz do hawajskiej wiedzy tajemnej
(artykuł na bazie tej książki)

Powiązane posty

• Zostań mistrzem swoich emocji?

• Jak napięcie zastąpić radością?

• Autentyczna zmiana myślenia

• Zaufanie – w realizacji marzeń

• To jest Twoje życie

• Nie bój się zmian!

• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

Jak działaja afirmacje? Struktura umysłu.

10 Czwartek Kwi 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 1 komentarz

Tagi

afirmacja, afirmacje, afirmować, ego, godlewski, małe ja, moment boskości, negatywne doświadczenia, niższe ja, podświadomość, transfromacja, umysł, uzdrowienie, wyobrażenia, wzorce, zmiana, Świadomość, średnie ja

Umysł człowieka jest niesamowitym narzędziem.
Jest bardzo złożony i daje bardzo duże możliwości kreacji.
Właściwie wszystko co przejawia się w naszym życiu jest kreacją umysłu.
Od umysłu, punktu widzenia, światopoglądu, przyzwyczajeń i interpretacji zależy cała subiektywna rzeczywistość.
Warto więc znać metody pracy z umysłem. Warto zauważyć, ze zastosowane niżej porównania pomagają zrozumieć pewne funkcje umysłu. Mają na celu wskazać drogę, nie oznajmiać prawdę prawdziwą.

Istota ludzka składa się z trzech poziomów jaźni.
Odkrył to już Zygmunt Freud, mówiąc o Ego, Id i Superego. Było to dość nieprecyzyjnie określone, jednak dało podstawy współczesnej psychologii. Co ciekawe okazało się, że podobny podział umysłu opracowali polinezyjscy uzdrowiciele zwani kahunami.(->Więcej informacji)
Oni jednak, w przeciwieństwie do Freuda, posiadali głębszy wgląd w naturę ludzkiego umysłu.
Wiedza którą posiadali okazała się niezwykle praktyczna, a sposoby uzdrawiania oparte na tej wiedzy bardzo skuteczne. Do pojęcia zasad afirmacji wystarczy wiedza o dwóch właściwościach umysłu.
czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Huna i Freud

09 Środa Sty 2008

Posted by ME in huna, Zen

≈ 1 komentarz

Tagi

ego, freud, huna, id, kahun, kahuni, kompleksy, libido, mana, nadświadomość, podświadomość, sumienie, superego, wina, Świadomość

Psychologia huny różni się znacznie od psychologii klasycznej. Ale znacznie ważniejsze od różnic są łączące je podobieństwa, które wskazuj ą na łączące wszystko bezpośrednie doświadczenia. Porównanie huny i założeń współczesnej psychologii może rzucić trochę światła na nasze ukryte ja i sposoby efektywnego wykorzystania go.

Najsłynniejszym teoretykiem zachodniej psychologii jest bez wątpienia Zygmunt Freud. Tak samo jak kahuni podzielił on umysł ludzki na trzy części nadając im nazwy id, ego i superego. Pomimo że znaczenia tych trzech terminów nie do końca odpowiadają określeniom używanym przez kahunów, to jednak wykazują one dosyć dużo podobieństw.

Część określana przez Freuda jako id, była według niego animalistyczna, prymitywna, rządzona przez pasje i impulsy. Była także rezerwuarem głęboko skrywanych, nie rozwiązanych konfliktów. Musiała być kontrolowana, bowiem jeśli tej kontroli brakło, stawała się bardzo destruktywna.

Koncepcja ku, używana przez kahunów, również przypisuje tej części ludzkiego umysłu cechy takie jak przechowywanie nie rozwiązanych konfliktów. Twierdzi również, że ku jest zwierzęce, ale tylko w takim sensie, że jest połączone z wszelkimi funkcjami ciała, a także dlatego, że kanalizuje instynkty i emocje. Ale z punktu widzenia huny nie trzeba kontrolować ku. Wystarczy jedynie je uczyć i trenować. Jest ono, co prawda rezerwuarem nierozwiązanych konfliktów, ale przechowuje też wiedzą, nawyki, a jego instynktowne zachowania mają wiele wspólnego z przetrwaniem, wzrastaniem i szczęściem. Wszelkie negatywne zachowania ku są uważane za rezultat wyuczenia się przez nie błędnego wzorca, bądź metody postępowania, zaś niewłaściwe zachowania id Freud przypisywał jego wrodzonej złośliwej naturze. Sprowadzając to wszystko do prostych faktów i Freud, i kahuni zgadzają się co do tego, że człowiek posiada pewną ukrytą naturę, która wpływa na nasze zachowanie i doświadczenia. Jedyną istotna różnicą jest to, że Freud przypisywał tej części wrodzone złe cechy, zaś kahuni uważali, że jest ona z gruntu dobra. Dla wygody, w dalszej części dyskusji, nazywam tę część podświadomością, choć ani Freud ani kahuni nie byliby całkowicie usatysfakcjonowani tym terminem.

I Freud, i kahuni zgadzają się, co do faktu, że podświadomość przechowuje kompleksy. Zgadzają się również, co do tego, że kompleks to splątana masa wzorców myślowych, które nie zostały zracjonalizowane, co może powodować neurotyczne zachowania i/lub choroby fizyczne. Te kompleksy mogą powstać ze względu na traumatyczne przeżycia lub podjęcie pewnych założeń we wczesnych etapach życia, Czasami nie jesteśmy w stanie zracjonalizować (czyli uczynić logicznym i akceptowalnym), pewnych powstających urazów, czy założeń, szczególnie w trakcie ich powstawania. Takie stworzone wcześniej kompleksy mogą pojawić się na przykład jako silne poczucie winy. Dzieje się to zwykle w późniejszym czasie, szczególnie wtedy, kiedy podświadomość napotyka sytuację, która zmuszają do ponownego użycia danego wzorca. Freud i kahuni zgadzają się również, co do tego, że pewne kompleksy mogą pozostawać ukryte przed świadomością, aż do czasu, kiedy nie zostaną odnalezione dzięki specjalnym technikom. Jednakże Freud uważał te techniki za sprawę najważniejszą, zaś kahuni uważają je jedynie za użyteczne.

Techniki analityczne używane przez freudystów i kahunów są zadziwiająco podobne. Aby odkryć treść kompleksu używa się snów, wspomnień i doświadczeń z dzieciństwa. Freudyści uważają, że kiedy już odnajdzie się kompleks to znika on samoistnie tylko dzięki faktowi, że został on uświadomiony. Jednym z głównych problemów psychoanalizy jest fakt, że nie zawsze tak się dzieje. Zwykle potrzebna jest jeszcze bardziej aktywna faza pozbywania się i odrzucania kompleksu. Właśnie tutaj huna idzie o krok dalej. Tak jak Freudyści wiedzą oni, że poczucie winy jest głównym źródłem aktywującym kompleksy, ale w przeciwieństwie do freudystów nie uważają, że poczucie winy powstaje jedynie na tle seksualnym. Co więcej znają oni doskonale rolę pokuty i wybaczenia w procesie wyzbywania się kompleksu. Rytuały oczyszczające, wyrzeczenia i oddawanie części swego majątku potrzebującym, odgrywają bardzo wielką rolę w psychoterapii kahunów.

Kahuni traktują problem winy bardzo pragmatycznie. Społeczeństwa zachodnie są w większości pod wpływem chrześcijaństwa, które było interpretowane przez wielu przywódców religijnych i w efekcie wprowadziło idee, iż człowiek może zgrzeszyć przeciw innemu człowiekowi i przeciw Bogu. Kahuni uważają natomiast, że zgrzeszenie przeciw Bogu jest mniej więcej tak samo możliwe jak sytuacja, w której atom grzeszy przeciw człowiekowi. Po prostu nie da się tego zrobić nawet, jeśliby się chciało. Jedyne, co kahuni uważają za „grzech” to celowe skrzywdzenie innej istoty, czy to fizyczne, czy emocjonalne, czy mentalne. We wszelkich przypadkach, kahuni najpierw zalecą uzyskanie wybaczenia od poszkodowanego. Jeśli jest to z jakichś przyczyn niemożliwe, dopiero wtedy sięgną do innych środków pozwalających na uwolnienie poczucia winy, szczególnie do takich, które są bardzo przekonujące dla podświadomości. Ta praktyka autowybaczania jest również używana w przypadkach, kiedy nie było żadnego poszkodowanego, co jest dosyć częstym problemem ludzi współczesnych.

Freud wyobrażał sobie ego jako świadomą, rozsądną część umysłu. Sądził, że jest ono zaangażowane w ciągłą walkę pomiędzy zwierzęcymi pragnieniami id, a dążącym do stabilizacji i moralnym superego. Nie dostrzegł on współpracy łączącej świadomość i podświadomość, ponieważ prawie całkowicie oddzielał umysł od ciała. Kahuni z kolei dostrzegli, że podświadomość zawiaduje większością funkcji ciała i uznali, że podświadomość powinna być traktowana mniej więcej jak dziecko, które trzeba uczyć i trenować, aby osiągnąć stabilny rozwój całej osoby. To zresztą jest jedną z podstawowych funkcji świadomego umysłu. Ma on za zadanie być nauczycielem i przewodnikiem podświadomości. Oczywiście pierwszym krokiem jest zdanie sobie sprawy z istnienia podświadomości jako pewnej części umysłu, mającej pewne określone funkcje.

Superego w ujęciu Freuda nie miało nic wspólnego z pojęciem wyższej jaźni używanym w hunie. Sądził on raczej, że jest ono częścią świadomego umysłu zawierającą sumienie. W jego systemie to właśnie ta część mówi człowiekowi, co jest dobre, a co złe. W hunie funkcja sumienia jest rozdzielona pomiędzy świadomość i podświadomość. Świadomy umysł (lono) jest w stanie odróżnić dobro od zła dzięki rozsądnemu myśleniu. Natomiast podświadomość (ku), musi polegać na wyuczonych nawykach, nie zależnie czy w procesie nauki tych nawyków uczestniczyło, czy też nie uczestniczyło lono. Na przykład, jeśli rodzice wielokrotnie powtarzali dziecku, że taniec jest grzechem, to podświadomość przechowa tę ideę, jako pamięć prawdy, ponieważ lono nie było wtedy w stanie podjąć innej decyzji. W dorosłym życiu ta osoba będzie uważała taniec za coś złego i grzesznego, chyba że świadomość przywoła wspomnienie tamtej nauki w dzieciństwie i zracjonalizuje je na podstawie posiadanej obecnie wiedzy. Na tym przykładzie widać, że ku w pewnych sytuacjach działa jak „podświadome sumienie”.

Koncept libido wywołujący wiele kontrowersji zarówno pośród przeciwników Freuda, jak i pośród jego zwolenników, ma bezpośrednie zastosowanie w hunie. Freud uważał je za energię psychiczną. Miała ona wywodzić się z popędu seksualnego i być siłą motywującą do wszelkich pozytywnych i przepełnionych miłością zachowań ludzkich. Jeśli zaś została ona zblokowana lub nakierowana na niewłaściwe tory stawała się żądzą (w negatywnym znaczeniu tego słowa), albo osiągała stan statyczny i uczestniczyła w wiązaniu poszczególnych elementów negatywnych kompleksów. Nie jest już dzisiaj pewne czy Freud traktował libido jak coś więcej niż tylko roboczą teorię, ale jest pewne, że kahuni traktują koncepcję mana, która jest analogiczna do koncepcji libido, jako bardzo realną i efektywną. Tak samo jak libido, mana może być użyta do osiągnięcia pozytywnych i negatywnych rezultatów. Jednakże jest ona raczej blokowana przez kompleksy, a nie scala je. Jeśli kompleksy nie są zbyt silne to mana ciągle płynie, choć w ograniczonym stopniu. […]

C.d.n. jutro 🙂

Serge Kahili King – Bądź mistrzem ukrytego Ja

Podświadomość kluczem do bogactwa

09 Środa Sty 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój

≈ 28 Komentarzy

Tagi

bogactwo, podświadomość, pomyślność, sukces, Świadomość

Dlaczego zmagasz się z kłopotami finansowymi albo brak ci pieniędzy na spełnienie jakiegoś życzenia? Ponieważ nie zdołałeś przekonać podświadomości, że zawsze żyjesz w dostatku. Znasz na pewno ludzi, którzy pracują po kilka godzin w tygodniu, a zarabiają kolosalne sumy, i to bez zbytniego trudu. Nie sądź, że majątek można zdobyć jedynie w pocie czoła. Wręcz przeciwnie: najłatwiejsze rozwiązanie jest najlepsze. Rób, co ci każe serce, i rób to z czystej przyjemności.

Znam w Los Angeles kogoś na kierowniczym stanowisku, kto otrzymuje pensję wysokości około stu pięćdziesięciu tysięcy marek. W ubiegłym roku wybrał się w dziewięciomiesięczną podróż i zwiedził najpiękniejsze miejsca świata. Jak opowiadał mi, zdołał po prostu kiedyś przekonać podświadomość co do wartości swojej pracy. Twierdził, że wielu jego kolegów, zarabiających zaledwie osiemset marek miesięcznie, zna swój fach lepiej niż on; brak im jednak całkowicie ambicji i twórczych pomysłów i zupełnie nie obchodzi ich niezwykła moc własnej podświadomości.

Bogactwo to sprawa umysłu

Bogactwo jest tylko przeświadczeniem, jakie żywi dana osoba. Rzecz jasna, nie staniesz się milionerem dzięki temu, że powiesz sobie: „Jestem milionerem, jestem milionerem!” Cel ten osiągniesz, przybierając w duchu właściwą postawę, tak by myśl o dostatku miała w nim swoje stałe miejsce.

Niewidzialne źródła twoich dochodów

Błędem wielu ludzi jest to, że nie mają niewidzialnego źródła dochodów. Stają bezradnie wobec każdego spadku koniunktury, każdej bessy i każdej straty w lokatach. Tak reaguje tylko ktoś, kto nie zna dostępu do niewyczerpanych skarbów podświadomości.

Ktoś, kto boi się nędzy albo czuje się nędzarzem, stanie się nim. Jeśli jednak czyjeś myśli kierują się ku bogactwu, wkrótce będzie on żyć w dostatku. Nigdzie nie jest powiedziane, że człowiek musi dokonać żywota w nędzy i upodleniu. Ty też możesz być bogaty i żyć w dostatku. Twoje słowa są bowiem władne oczyścić umysł z błędnych wyobrażeń, zastępując je słusznymi myślami.

Jak przybrać w umyśle idealny stosunek do bogactwa

Być może, czytając te słowa, powiesz: „Ja też chcę bogactwa i sukcesów!” Wystarczy, żebyś zrobił lub zrobiła rzecz następującą: trzy do czterech razy dziennie powtarzaj sobie przez pięć minut: „Bogactwo – sukces”. Słowa te mają ogromną siłę, uosabiają bowiem bezgraniczną moc podświadomości. Skup myśli na tej sile w swoim wnętrzu, a w twoim życiu wkrótce nastąpi upragniona zmiana. Nie mówisz przecież: „Jestem bogaty”, zatrzymujesz tylko myśli na twórczych mocach duchowych. Dopóki będziesz mówić tylko „bogactwo”, nie może powstać sprzeczność między rozumem a podświadomością. Poza tym, uczucie bogactwa będzie cię przenikać tym mocniej i trwalej, im dłużej twoje myśli będzie zaprzątać wyobrażenie dobrobytu.

Nie zapominaj: kto się czuje bogaczem, ten nim jest. Twoja podświadomość jest jak bank, jak sponsor twoich pragnień. Ile pragnień i myśli wpłacisz na to konto – czy obracać się będą wokół bogactwa czy nędzy – tyle ich, dobrych albo złych, pomnoży się z wysokim procentem. Wybierz więc dobrobyt i dostatek!

Dlaczego twierdzenie o własnym bogactwie nic nie dało?

W ciągu ostatnich 35 lat rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy głównie narzekali: „Całe tygodnie i miesiące mówiłem sobie: jestem zamożny, jestem bogaty – i nic z tego”. Wkrótce odkryłem, iż mówiąc: jestem zamożny, jestem bogaty – czuli w głębi duszy, że tylko się okłamują.

Pewien mężczyzna powiedział mi: „Aż do znudzenia powtarzałem, że jestem bogaty. Tymczasem moja sytuacja tylko się pogarszała. Wiedziałem po prostu, że moje stwierdzenia nie odpowiadają faktom.” Z tego właśnie względu podświadomość odrzucała treść jego słów, i następowało przeciwieństwo tego, co na zewnątrz twierdził.

Stwierdzenia tego rodzaju mogą się urzeczywistnić tylko wtedy, kiedy wyrażają jasną myśl i nie budzą wewnętrznej sprzeczności. Sytuacja życiowa wspomnianego wyżej mężczyzny pogarszała się tylko dlatego, że w gruncie rzeczy mówiąc o bogactwie ciągle myślał o nędzy. Podświadomości możesz bowiem wpoić tylko prawdziwe myśli i uczucia, nie zaś czcze słowa i stwierdzenia, w których prawdziwość sam ani trochę nie wierzysz. Podświadomość kieruje się wyłącznie tą ideą, jaka dominuje w twojej wyobraźni.

Jak unikać wewnętrznej sprzeczności

Poniższa metoda jest idealna zwłaszcza dla tych, którzy łatwo popadają w wewnętrzne konflikty. Powtarzaj, szczególnie przed zaśnięciem, rzecz następującą: „W dzień i w nocy wszystko mi sprzyja”. Stwierdzenie to nie wzbudzi żadnych sprzeczności, ponieważ nie kłóci się ono z twoim podświadomym przekonaniem o własnej niezamożności.

Poradziłem kiedyś biznesmenowi, którego w tarapaty finansowe wpędził spadek popytu, żeby spokojnie siadał w biurze i powtarzał następujące stwierdzenie: „Popyt rośnie z dnia na dzień”. Udało mu się w ten sposób zyskać zgodne wsparcie świadomości i podświadomości, a rezultat nie kazał na siebie długo czekać.

Nie podpisuj czeków in blanco

Czeki in blanco podpisujesz na przykład wtedy, kiedy mówisz: „Przecież to nie starczy”, „W tej chwili nie najlepiej stoję”, „To za duża hipoteka; stracę ten dom”. Choć bałbyś się takiej przyszłości, jednocześnie ją kusisz, podpisując czek nieznanej wysokości. Twoja podświadomość bowiem mylnie rozumie twoje obawy i negatywne stwierdzenia jako rozkazy, przystępując do stwarzania „żądanych” przeszkód i ograniczeń.

Podświadomość odpłaca z nawiązką

Ktoś, kto czuje się bogaty, będzie jeszcze bogatszy. Ktoś, kto czuje się biedny, straci i tę ostatnią odrobinę mienia. Twoja podświadomość pomnaża wszystko, co jej powierzysz. Niech więc co rano zaprzątają cię myśli o sukcesie, bogactwie i spokoju. Zatrzymuj wyobraźnię na tych wizjach. Staraj się odmalowywać sobie te obrazy jak najczęściej i w jak najjaskrawszych barwach. Te konstruktywne myśli zakorzenią się w twojej podświadomości i obdarzą cię bogactwem i dostatkiem.

Dlaczego nic się nie zdarzyło

Już słyszę, jak mówisz: „Ach, ja to wszystko robiłem, i nic się nie zdarzyło!” Niepowodzenie takie można z dużym prawdopodobieństwem tłumaczyć tym, że już dziesięć minut później popadałeś w dawne nawyki myślowe, niszcząc tym samym pozytywne skutki opisanej powyżej postawy. Któż rzucałby ziarno w ziemię, żeby je po chwili z powrotem wykopać? Trzeba pozwolić, żeby zapuściło korzenie i wzeszło.

Załóżmy, że chcesz powiedzieć: „Na następną ratę już nie zdobędę pieniędzy”. Przerwij to zdanie najpóźniej przy słowie „ratę” i zamiast tego skup się na jakimś pozytywnym stwierdzeniu, jak na przykład: „W dzień i w nocy wszystko mi sprzyja”.

Prawdziwe źródło bogactwa

Twojej podświadomości nigdy nie braknie pomysłów. Jest ona niewyczerpanym źródłem idei, które tylko czekają, żeby pojawić się w twojej świadomości i przysporzyć ci rozlicznych korzyści. Ten proces trwa w umyśle bez przerwy – obojętne, czy akcje rosną, czy spadają, i czy maleje siła nabywcza dolara czy marki. Twój dobrobyt nie zależy w końcu od akcji, listów zastawnych czy kont bankowych. Tak naprawdę są one tylko symbolem – choćby i potrzebnym, jednak niczym więcej.

Ty też w każdej chwili życia będziesz się cieszyć bogactwem w tej czy w innej formie – dzięki przeświadczeniu, że należy ci się dobrobyt, przeświadczeniu, które wpoisz podświadomości.

Dlaczego wielu nie może związać końca z końcem

Często słyszymy narzekania, że komuś nie starcza pieniędzy na zaspokojenie potrzeb i zobowiązań. Ale czy kiedyś zastanowiłeś się, kto tak mówi? Czy ci ludzie nie potępiają z zasady wszystkich, którym się udało i którzy do czegoś doszli?

Dla takich malkontentów typowe są uwagi w rodzaju: „Ten to zwykły kombinator”, „Ten to się uczciwie nie dorobił”, „Ten to idzie po trupach”. Tego rodzaju pogardliwe osądy rzadko wyrażają moralne oburzenie, a prawie zawsze zazdrość i chciwość. Najszybszym natomiast i najpewniejszym sposobem odstraszenia wszelkiego dobrobytu jest lekceważenie i oczernianie innych, bogatszych ludzi.

Częsta pułapka na drodze do bogactwa

Przyczyną nędzy i niedostatku bywa często zawiść – o czym niejeden sam mógł się gorzko przekonać. Czy i ciebie nie ogarnia zazdrość, kiedy widzisz, że konkurent wpłaca na swoje konto w banku sumę, która przerasta twoje możliwości? Pokonaj ten negatywny odruch, mówiąc sobie: „To wspaniale! Jak się cieszę, że mu dobrze idzie! Oby tak dalej!”

Uleganie zazdrości ma zgubne skutki. Sam sobie wtedy przeczysz, nastawieniem negatywnym odstraszasz od siebie bogactwo, zamiast je przyciągać. Kiedy najdzie cię pokusa, żeby w niechętnych słowach skrytykować czyjeś powodzenie lub dobrobyt, skieruj czym prędzej myśli w inną stronę: życz mu szczerze i z całego serca wszystkiego najlepszego! Tym samym cofniesz negatywne skutki swoich myśli, a zarazem zgodnie z prawem podświadomości obdarzysz siebie samego bogactwem, jakie ci się należy.

Usuwamy duchową barierę na drodze do bogactwa

Jeśli przyjdzie ci z goryczą stwierdzić, że ktoś z twoich bliźnich dorobił się majątku kłamstwem i oszustwem, zostaw go swojemu losowi. Jeśli bowiem się nie mylisz, to ten ktoś nadużył uniwersalnych praw umysłu, a to się na nim zemści. Ty w każdym razie, z tej samej przyczyny, starannie unikaj jakiejkolwiek krytyki pod jego adresem. Pamiętaj, że barierę dzielącą cię od bogactwa wznieść może tylko twój umysł. Kiedy zdołasz się jednak pozytywnie odnosić do wszystkich bliźnich, usuniesz te przeszkody raz na zawsze.

Gdy się już położysz, usypiaj się, powtarzając spokojnie, ale z przejęciem słowo „bogactwo”. Zasypiaj z tym słowem na ustach, a skutki wkrótce cię zadziwią. Niedługo bowiem ze wszystkich stron spłynie na ciebie obfitość bogactw.

STRESZCZENIE

1. Postanów sobie, że z pomocą podświadomości w prosty sposób osiągniesz bogactwo.

2. Dochodzenie do bogactwa w pocie czoła to najkrótsza droga na cmentarz. Takie marnowanie sił jest zupełnie niepotrzebne.

3. Bogactwo jest tylko i wyłącznie skutkiem wewnętrznego przekonania. Niech w twoich myślach i uczuciach stale powraca wyobrażenie o własnej zamożności.

4. Błędem większości ludzi jest to, że nie mają niewidzialnego źródła dochodów.

5. Przed zaśnięciem przez pięć minut spokojnie i z przejęciem powtarzaj słowo „bogactwo”, a wkrótce twoja podświadomość zrealizuje to wyobrażenie.

6. Kto się czuje bogatym, ten nim jest. Miej to zawsze na uwadze.

7. Świadomość i podświadomość powinny być tego samego zdania. Twoja podświadomość przyjmie tylko to, co naprawdę uznasz za słuszne albo prawdziwe. Kieruje się ona tylko dominującą myślą, i dlatego rozmyślaj o bogactwie, nie zaś o nędzy.

8. Ewentualny konflikt między świadomością a podświadomością wokół tego, czy słusznie mniemasz o swoim bogactwie, zażegnasz najlepiej stwierdzeniem: „W dzień i w nocy wszystko mi sprzyja!”

9. Powiększaj swoje gospodarcze sukcesy, wciąż powtarzając: „Sprzedaż moich towarów rośnie z dnia na dzień. Osiągam coraz większe postępy. Bogacę się z każdym dniem.”

10. Zaniechaj wystawiania czeków in blanco. „Nie starczy mi pieniędzy”, „Na to mnie nie stać.” Takie przesądzanie o czymś z góry pogarsza zarówno twoją sytuację w danej chwili, jak i widoki na przyszłość.

11. Powierzaj podświadomości wyobrażenie o swoich sukcesach i bogactwie, a ta duchowa „lokata” zaprocentuje wysoko.

12. Bądź konsekwentny we wszystkim, co twierdzisz. Jeśli po chwili zakwestionujesz słuszność swoich stwierdzeń albo zaczniesz obstawać przy czymś wręcz przeciwnym, pozytywne działanie twoich myśli cofnie się.

13. Prawdziwym źródłem dobrobytu jest świat twoich myśli i wyobrażeń. Twoje pomysły mogą być warte miliardy. Podświadomość dostarczy ci ich pod dostatkiem.

14. Zazdrość i chciwość to pułapki na drodze do bogactwa. Ciesz się szczerze ze szczęścia i powodzenia innych!

15. Tylko twój umysł potrafi wznieść barierę dzielącą cię od bogactwa. Usuń niezwłocznie tę przeszkodę, starając się pozytywnie odnosić do bliźnich.

Joseph Murphy – Moc podswiadomości

Inne posty z tej kategorii tematycznej :

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość

• Czy istnieją jakieś ograniczenia –
czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?

• Moc tworzenia i moc niszczenia – nasze przekonania

• Podświadomość – kluczem do bogactwa

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – „The Secret”

• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?

• Dzień Uwagi

• Czym jest intuicja?

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 516 854 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 539 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...