• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: poznanie

Czym są Iluzje?

08 Wtorek Gru 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 65 Komentarzy

Tagi

akceptacja, Bóg, dostatek, iluzje, jedność, niewiedza, osądzanie, potrzeba, poznanie, tworzenie, walsch, wymóg, zrozumienie, Świadomość


Dziś przedstawiam  fragment ksiażki  N.D. Walscha – „Wspólnota z Bogiem”. Jest ona kontynuacją „Rozmów z Bogiem” w których Walsch prowadzi swój sławny „dialog” z Bogiem. W tej książce zamieszczony jest monolog poświęcony w dużej części iluzjom jakim na co dzień podlegamy. Zachęcam do zapoznania się.

————————————————————————————

„Iluzja nie jest czymś, co znosisz, lecz czymś, co wybierasz. Iluzję można wykorzystać, jeśli się wie, że to iluzja, a można wiedzieć, że to iluzja, jeśli się ją wykorzysta. To okrężny proces, jak samo Życie.”

Dziesięć iluzji

  1. Istnieje potrzeba.
  2. Istnieje przegrana.
  3. Istnieje podział.
  4. Istnieje niedobór.
  5. Istnieje wymóg.
  6. Istnieje osąd.
  7. Istnieje potępienie.
  8. Istnieje uwarunkowanie.
  9. Istnieje wyższość.
  10. Istnieje niewiedza.

*

Kim jestem? Kim jestem? Kim jestem?

I kim teraz postanawiam być?

To jedyne pytanie, jakie stawiał sobie Bóg.

To jedno ma znaczenie i to jedno twoja dusza stara się rozstrzygnąć przez całe twoje życie, w każdej chwili.Nie dowiedzieć się. Rozstrzygnąć. Albowiem życie nie polega na odkrywaniu, lecz na tworzeniu.

Każdy czyn to akt samookreślenia.

Bóg nieustannie siebie samego stwarza na nowo i doświadcza. Tym samym zajmujesz się tutaj ty. Aby móc doświadczyć, Czym Jesteś W istocie, doświadczasz czegoś innego, czym nie jesteś.

Właściwie nie ma rzeczy, którą byś nie był. Jesteś wszystkim, całością. Bóg to Całość, Bóg to wszystko. Lecz, abyś ty (Bóg) mógł poznać tę cząstkę, którą obecnie wyrażasz, musisz wyobrazić sobie, że jest coś, czym nie jesteś.
To  Iluzja Życia.

Dlatego zrób z Iluzji użytek, bądź wdzięczny, że są.

Zrozumienie, że Iluzje są zbiorowym omamem, to pierwszy krok na drodze do wykorzystania ich zgodnie z przeznaczeniem, ale to jeszcze nie wszystko. Trzeba bowiem zdecydować, co oznaczają.

Istoty oświecone zdają sobie sprawę z istnienia Iluzji, nie odrzucają ich (pamiętaj, że przekreślenie ich równałoby się przerwaniu życia, jakie znacie), ale doświadczają ich jako swej przeszłości, niejako teraźniejszości. Podtrzymują w sobie nawzajem pamięć o nich, ale wystrzegają się traktowania ich, jakby stanowiły obecną rzeczywistość.

Ale obojętnie, czy doświadczasz ich w swojej teraźniejszości czy jako okruchów przeszłości, ważne jest, aby widzieć jasno, czym są – Iluzjami. Wówczas możesz rozporządzać nimi do woli.

Celem Iluzji jest właśnie dostarczenie kontekstu dla doświadczenia każdego aspektu siebie.

Jako przygotowanie gruntu pod twoje spotkanie ze Stwórcą wskazane jest odsunięcie od siebie Iluzji, włącznie ze złudzeniem odrębności twej własnej i Stwórcy.

To właśnie odbywa się tutaj. Na tym polega zadanie tych wszystkich rozmów z Bogiem. Chodzi ci o to, aby żyć w obrębie iluzji, ale nie w iluzji.

Od pewnego czasu stało się dla ciebie widoczne, że w Iluzjach tkwi usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że iluzje to błąd, co do jednej. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu.

I mieli rację. Ale postąpili niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzje jako iluzje właśnie i użyć ich do celu, do jakich były przeznaczona, uznali, że muszą naprawić tkwiącą w nich usterkę.

Rozwiązaniem było nie usunięcie usterki, ale dostrzeżenie jej i przypomnienie sobie tego, co w głębi duszy przeczuwaliście. Dlatego nie mogliście odrzucić iluzji bez jednoczesnego przekreślenia rzeczy o doniosłym znaczeniu.

Racją bytu Iluzji jest zapewnienie umiejscowionego pola odniesienia, w ramach którego możesz stworzyć siebie na nowo w kolejnym najwspanialszym wydaniu swojej najświetniejszej wizji siebie.

Sam wszechświat jest takim polem odniesienia. To zarówno jego definicja jak i cel. Dzięki niemu życie może być wyrażane i doświadczane na płaszczyźnie fizykalnej.

Ty stanowisz umiejscowioną postać tego samego pola odniesienia, jak wszyscy i wszystko dokoła. Innymi słowy, to umiejscowiony Bóg.

Poza obrębem tego pola możesz jedynie poznać siebie jako Wszystko Co Jest. A Wszystko Co Jest nie może siebie takim doświadczyć, skoro nie ma nic innego.

W braku tego, czym nie jesteś, To Czym Jesteś nie może zaistnieć. Nie można tego doświadczyć, poznać.

Tłumaczyłem ci, że nie ma „wolnego” bez szybkiego. Nie ma „dołu” bez góry. Nie ma „tam” bez tutaj.

Pod nieobecności Iluzji jesteś, całkiem dosłownie, ni tu ni tam.

Dlatego też zbiorowym wysiłkiem stworzyliście te znakomite Iluzje. Cały świat, Wszechświat nawet, jako swoje dzieło. Dostarczyło to wam sposobności w postaci pola odniesienia, w ramach którego możecie postanawiać i ogłaszać, stwarzać i wyrażać, doświadczać i realizować To Czym Jesteście W Istocie.

Wszyscy jesteście w to zaangażowani. Bez wyjątku. Każde z indywidualnych upostaciowań Boskości, jakimi jesteście. Staracie się poznać, określić siebie.

Wyrażanie chwały swej prawdziwej istoty w konfrontacji z Iluzją – na tym polega dążenie do mistrzostwa duchowego. Należy jednak przy tej okazji zaznaczyć, że Iluzje potrafią sprawiać wrażenie bardzo realnych.

Zrozumienie, że Iluzje są zbiorowym omamem, to pierwszy krok na drodze do wykorzystania ich zgodnie z przeznaczeniem, ale to jeszcze nie wszystko. Trzeba bowiem zdecydować, co oznaczają.

Na końcu zaś wybiera się ten przejaw Boskości (cząstkę jaźni), której pragnie się doświadczyć w umiejscowionym polu odniesienia („sytuacji” czy „okolicznościach” w waszym nazewnictwie), napotkanym (stworzonym) przez siebie.

Oto w skrócie ów proces:

A. Rozpoznaj Iluzję jako Iluzję.

B. Zdecyduj, co ona oznacza.

C. Stwórz siebie na nowo.

Wykorzystać te Dziesięć Iluzji można na wiele sposobów, tak jak na wiele sposobów można ich doświadczać. Mogą występować w przebraniu obecnej rzeczywistości lub pod postacią wspomnień z przeszłości. Ta ostatnia forma jest używana przez wysoko rozwinięte kultury i istoty.

Istoty oświecone zdają sobie sprawę z istnienia Iluzji, nie odrzucają ich (pamiętaj, że przekreślenie ich równałoby się przerwaniu życia, jakie znacie), ale doświadczają ich jako swej przeszłości, nie jako teraźniejszości. Podtrzymują w sobie nawzajem pamięć o nich, ale wystrzegają się traktowania ich, jakby stanowiły obecną rzeczywistość.

Ale obojętnie, czy doświadczasz ich w swojej teraźniejszości czy jako okruchów przeszłości, ważne jest, aby widzieć jasno, czym są – Iluzjami. Wówczas możesz rozporządzać nimi do woli.

Jeśli masz ochotę doświadczyć określonej cząstki siebie, masz do dyspozycji Iluzje. Każdą z nich można wykorzystać w celu doświadczenia licznych aspektów twojej tożsamości, można też łączyć Iluzje dla doświadczania wielorakich aspektów czy jednego aspektu na wiele sposobów.

Na przykład, Pierwszą i Czwartą Iluzję – Potrzeby i Niedoboru – można ze sobą powiązać, aby objawić niuans swej prawdziwej istoty zwany zaradnością.

Nie można zaznać swojej zaradności, gdy nie ma czemu zaradzić. Z pomocą Iluzji Potrzeby i Niedoboru można najpierw pielęgnować w sobie ideę niedostatku, a następnie temu zaradzić. Powtarzanie tego może przywołać doświadczenie, w którym wykazujesz swoją zaradność, umiejętność sprawiania, że zawsze będziesz miał pod dostatkiem tego, co ci potrzeba. Doświadczenie to zostanie usankcjonowane przez Ostateczną Rzeczywistość.

Weźmy kolejny z niezliczonych przykładów. Drugą i Szóstą Iluzję – Przegranej i Osądu – można połączyć dla uzyskania konkretnego efektu czy doznania. Możesz wyobrazić sobie, że zawiodłeś w czymś, wówczas możesz sam siebie osądzić lub zdać się na osąd innych. Następnie możesz wznieść się ponad swą „porażkę”, zgiąć rękę w geście wyrażającym „Ja wam jeszcze pokażę” i w końcu zatriumfować!

To wyśmienite przeżycie, niemal każdy sprawiał je sobie po wielokroć. Lecz jeśli stracisz z oczu to, że Przegrana i Osąd są Iluzjami, łatwo możesz w nich ugrzęznąć i wtedy przyjmą pozory okrutnej rzeczywistości.

Od „okrutnej rzeczywistości” życia można uwolnić się przez rozpoznanie Iluzji jako omamów właśnie.

Iluzje można dowolnie ze sobą łączyć – Podział z Potrzebą, Potępienie z Wyższością, Niewiedzę z Wyższością, Niedobór i Potępienie z Przegraną, i tak dalej. W pojedynkę czy w zespole, Iluzje stanowią znakomite kontrastowe pola odniesienia, na tle których można doświadczyć swej prawdziwej istoty.

Wielokrotnie słyszałeś już, że w świecie względności nie możesz doświadczyć, Kim Jesteś, inaczej niż w zestawieniu z tym, czym nie jesteś. Celem Iluzji jest właśnie dostarczenie kontekstu dla doświadczenia każdego aspektu siebie, sposobności do wybrania Najszczytniejszego Aspektu, jaki w danej chwili zdołasz sobie wyobrazić.

Rozpatrzmy teraz Iluzje po kolei, wraz z przykładami ich wykorzystania do stwarzania siebie na nowo.

Pierwsza Iluzja, Iluzja Potrzeby

Może posłużyć do doświadczenia tego ogromnego składnika twej prawdziwej tożsamości, który daje się ująć jako: to, co niczego nie potrzebuje.

Niczego ci nie potrzeba do tego, abyś istniał, i niczego ci nie potrzeba do tego, abyś istniał wiecznie. Iluzja Potrzeby stwarza pole odniesienia, w ramach którego możesz tego zaznać. Właśnie kiedy przenikasz Iluzję na wylot, sięgasz Ostatecznej Rzeczywistości. Iluzja dostarcza kontekstu, w obrębie którego można zrozumieć Ostateczną Rzeczywistość.

Ostateczna Rzeczywistość jest taka, że posiadasz już wszystko, czego twoim zdaniem potrzebujesz. Nosisz to w sobie. Jesteś tym. Masz w sobie to, czego potrzebujesz i dlatego dobywasz z siebie wszystko, czego w danej chwili ci potrzeba. Wynika stąd, że w gruncie rzeczy niczego nie potrzebujesz. Jednak aby to zrozumieć, poznać na drodze doświadczenia, musisz przejrzeć Iluzję Potrzeby, rozpoznać ją jako iluzję.

Przejrzeć Iluzję Potrzeby możesz przez zwrócenie uwagi na to, czego twoim zdaniem potrzebujesz w tej chwili – to znaczy, na to, czego twoim zdaniem nie masz, a uważasz, że musisz mieć – i dostrzeżenie, że choć jesteś bez tego, mimo to wciąż jesteś.

Niesie to ze sobą doniosłe następstwa. Skoro jesteś tu i teraz, bez tego, co twoim zdaniem jest ci potrzebne, to dlaczego sądzisz, że tego potrzebujesz? To kluczowe pytanie. Otwiera złote drzwi, drzwi do wszystkiego.

Następnym razem kiedy wyobrazisz sobie, że czegoś potrzebujesz, zapytaj siebie: „Dlaczego uważam, że jest mi to potrzebne?”.

To dociekanie przynosi wolność. To wolność w siedmiu słowach.

Jeśli widzisz jasno, zdasz sobie sprawę, że nie potrzebujesz „tego”, cokolwiek by to było, nigdy nie potrzebowałeś i wszystko to sam wymyśliłeś.

Nawet powietrza, którym oddychasz, nie potrzebujesz. Zauważysz to w chwili śmierci. Powietrza potrzebuje tylko twoje ciało, a ty nie jesteś twoim ciałem.

Ciało to nie ty. To twoje cudowne narzędzie. Lecz nie potrzebujesz swojego obecnego ciała do dalszego tworzenia.

Informacja zabrzmi miło w abstrakcyjnym sensie, ale nie złagodzi w niczym twego strachu przed utratą ciała, rodziny i warunków, w jakich się znajdujesz. Uśmierzyć takie lęki można jedynie przez nabranie, wzorem Mistrzów, dystansu. Mistrzowie ćwiczą nie przywiązywanie się, zanim śmierć pokaże im, że życie w ciele jest złudzeniem. Jednak dla tych, którzy nie osiągnęli tego poziomu, często konieczne jest świadectwo, jakiego dostarcza śmierć.

Kiedy już oddzielisz się od ciała (to znaczy, kiedy „umrzesz”), natychmiast spostrzeżesz, że ten stan w niczym nie przypomina przerażającego doświadczenia, o którym tyle słyszałeś. Zobaczysz, że jest czymś chwalebnym, nieskończenie przerastającym uwięzienie w fizycznej postaci, bez względu na to, jakie związki zbudowała twa ostatnia postać. Nabranie dystansu przyjdzie wówczas łatwo.

Można osiągnąć mistrzostwo duchowe będąc jeszcze w postaci fizycznej, nie trzeba czekać na oddzielenie od niej, aby zaznać chwały Życia i swojej prawdziwej istoty. Można tego dokonać przez oderwanie się od ziemskich spraw jeszcze przed śmiercią. Wystarczy w tym celu posłużyć się Iluzją Potrzeby, przejrzeć ją wylot.

Odbywa się to przez głębsze zrozumienie zarówno życia jak i śmierci, tego, ze śmierć taka, jak sobie ją przedstawiałeś, nie istnieje, a Życie trwa wiecznie. Gdy to pojmiesz, możliwe stanie się oderwanie od wszystkiego, włącznie z samym Życiem – ponieważ wiesz, że skoro życie toczy się naprzód bez końca, możesz znów zbudować związki, jak również na nowo przeżywać te, które jak sądziłeś, straciłeś bezpowrotnie.

Wszelkich ziemskich form przywiązania można doświadczyć w „przyszłym życiu”, nic nie zostanie stracone. Stopniowo wyswobodzisz się ze swoich więzi, gdyż zdasz sobie sprawę z nadzwyczajnych możliwości dalszego rozwoju, jakie stwarza ci nieustające Życie.

Lecz nigdy nie przestaniesz kochać tych, których pokochałeś, w tym czy jakimkolwiek innym życiu, i w pełni zjednoczysz się z nimi swą istotą, ilekroć zapragniesz.

Jeśli zatęsknisz za kimś, kto jeszcze żyje w postaci fizycznej na Ziemi, możesz połączyć się z nim z prędkością myśli.

Jeśli zatęsknisz za kimś, kto odszedł z tego świata, za ukochaną osobą, która zmarła przed tobą, możesz się z nią spotkać po swojej śmierci, jeśli takie będzie twoje życzenie, lub w dowolnej chwili, kiedy zechcesz – z prędkością myśli.

To jedynie przedsmak przyszłych cudów. Więcej szczegółów podam następnym razem, w przekazie dotyczącym właśnie umierania z Bogiem.

Nie można umrzeć bez Boga, ale można sobie to wyobrazić. To piekło zrodzone w waszej wyobraźni, którego groza dała początek wszystkim innym odczuwanym przez ciebie lękom. Lecz ty nie masz się czego bać i nic ci nie potrzeba, gdyż nie tylko nie można umrzeć bez Boga, ale i żyć bez Boga nie sposób.

Ponieważ Ja jestem tobą, a ty Mną, i nic nas nie rozdziela. Nie możesz umrzeć beze Mnie dlatego, że nigdy nie możesz znaleźć się w stanie, który można nazwać „bez Boga”.

Jestem Bogiem, Wszystkim Co Jest. Ponieważ jesteś częścią Całości, jestem tobą. Dotyczy to całego ciebie, w najdrobniejszych szczegółach.

A skoro Wszystko Co Jest, jest zawsze przy tobie, niczego nie potrzebujesz – i taka jest twoja prawdziwa istota. Gdy to zrozumiesz do głębi, odmieni się całkowicie twój sposób bycia. Staniesz się nieustraszony – a jest to stan błogosławiony, gdyż brak lęku sprawia, że nie ma nic strasznego.

I odwrotnie, obecność strachu przyciąga rzeczy, których się boisz. Strach to silne uczucie, a silne uczucie ma stwórczą moc. Dlatego natchnąłem was tą myślą: „Nic nie jest straszne oprócz samego strachu”.

Można żyć bez lęku, gdy się wie, że każdy wynik jest doskonały – włącznie z tym, którego boisz się najbardziej, czyli śmiercią.

Wyjawiam ci to wszystko tutaj i teraz. – Gdy się przyjrzysz bliżej swojemu życiu, zobaczysz, że nigdy nie brakowało ci tego, co potrzebowałeś do przeżycia kolejnej chwili, i w rezultacie, do znalezienia się w swym obecnym położeniu. Świadczy o tym to, że tu jesteś. Widocznie nic więcej nie było ci potrzeba. Mogłeś co prawda chcieć, ale niczego innego nie potrzebowałeś. Wszystkie twoje potrzeby zostały zaspokojone.

To zdumiewające objawienie, lecz zawsze prawdziwe. Wszystko, co świadczy o czymś przeciwnym, to jedynie pozory, podszyte lękiem. Ale: „Nie lękajcie się, gdyż jestem z wami.”

Gdy wiesz, że wszystko w końcu układa się doskonale i nie masz czego się bać, okoliczności, które kiedyś określiłbyś jako groźne, ukazują się nagle w innym świetle. W rzeczy samej, widziane są w świetle, a nie w mroku, i zaczynasz postrzegać zagrożenia jako „przygodę”.

Taka zmiana spojrzenia może nadać twojemu życiu nowy kształt. Będziesz mógł żyć bez lęku i doświadczać chwały, do której zostałeś stworzony. Rozpoznanie Iluzji Potrzeby jako iluzji pozwala ci wykorzystać tę iluzję zgodnie z jej przeznaczeniem -jako narzędzia, z pomocą którego można doświadczyć tej chwały i poznać swoją prawdziwą istotę.

Na przykład, złudzenie, że potrzebujesz swojego ciała, daje ci bodziec do tego, abyś o nie dbał, chronił je i nie nadwerężał go. W ten sposób ciało może posłużyć większej chwale, do jakiej zostało przeznaczone.

Z kolei iluzja, że potrzebujesz związku z drugą osobą, podobnie pobudza cię do tego, abyś dbał o niego, strzegł go i nie nadużywał go. W ten sposób związek z drugą osobą może posłużyć większej chwale, do jakiej został przeznaczony.

To samo dotyczy wszelkich innych rzeczy, które w twoim wyobrażeniu są ci potrzebne. Użyj tego wyobrażenia. Zrób z niego praktyczny użytek. Lecz pamiętaj, że korzyść płynie z niego tylko wtedy, gdy zdaje sobie sprawę z jego iluzyjności. Jak tylko uwierzysz w jego realność, twoja ostrożność (rozsądne zastosowanie Iluzji) przerodzi się w lęk, zaczniesz kurczowo trzymać się rzeczy. Miłość zamieni się w zaborczość, a zaborczość w opętanie. Wpadłeś w pęta przywiązania. Zagubiłeś się w Iluzji.

A zagubienie się w Iluzji Potrzeby oznacza, że naprawdę jesteś zgubiony. Iluzja Potrzeby to największa z iluzji. Jest pierwsza i zarazem najpotężniejsza. Na niej opierają się wszystkie inne. Ty zaś w swej prawdziwej istocie jesteś bez potrzeb, i to twoja prawdziwa istota się gubi.

Często mówi się o kimś, że „próbuje się odnaleźć”. To święta prawda. Wszyscy staracie się odnaleźć swoją tożsamość. Lecz tego nie znajdziesz poza sobą. To, czego szukasz, możesz odnaleźć tylko we własnym wnętrzu. Tylko w głębi siebie znajdziesz odpowiedź na pytanie, „Dlaczego uważam, że potrzebuje tej zewnętrznej osoby, miejsca czy rzeczy?” Tylko tam może wrócić ci pamięć o tym, że niczego nie potrzebujesz. Zrozumiesz wówczas, co znaczy, „Kiedyś byłem zagubiony, ale teraz się odnalazłem „.

Odnalazłeś swoją prawdziwą tożsamość. Użyłeś Pierwszej Iluzji, aby doświadczyć siebie jako Boskiej istoty, która niczego nie potrzebuje, gdyż każda jej potrzeba jest zawsze zaspokajana. Kiedy przebudzisz się do tej prawdy, zaznasz jej więcej w swoim codziennym życiu. I staniesz się dosłownie takim, jakim siebie znasz.

Pamiętaj.

Stajesz się takim, jakim siebie znasz.

Druga Iluzja, Iluzja Przegranej,

Może być wykorzystana do doznania niemożności przegrania pod żadnym względem.

Nic nie stanowi porażki, lecz tylko wnosi swój wkład w proces, jaki przechodzisz w celu osiągnięcia tego, co pragniesz osiągnąć, doświadczenia tego, czego pragniesz doświadczyć.

A doświadczyć pragniesz tego, Kim Naprawdę Jesteś. Lecz doświadczenie tego, Kim Naprawdę Jesteś, jest niemożliwe, jeśli nie ma tego, czym nie jesteś. Wiedz zatem, że gdy doświadczasz tego, czym nie jesteś, to nie jest przegrana, tylko sposób na doświadczenie tego, Kim Jesteś Naprawdę.

Powiedziałem rzecz bardzo ważną, a łatwo jest prześlizgnąć się po takich stwierdzeniach i przeoczyć ich ogromne znaczenie. Dlatego je powtórzę.

Gdy doświadczasz tego, czym nie jesteś, to nie jest przegrana, tylko sposób na doświadczenie tego, Kim Jesteś Naprawdę.

Tak więc, kiedy tak zwana „porażka” nawiedza twoje życie, nie potępiaj jej i nie osądzaj źle. Umacniasz to, przed czym się bronisz. Spojrzyj mu prosto w oczy, a zniknie. To znaczy, rozwieje się jego złudna postać. Zobaczysz, czym jest naprawdę, tak jak zobaczysz, Czym Ty Jesteś Naprawdę.

Gdy z pomocą Iluzji Przegranej dostrzeżesz to, czego dowiedziałeś się (przypomniałeś sobie) o życiu, i zdopingujesz się do zastosowania nabytej wiedzy, Iluzja ta stanie się narzędziem, które pozwoli ci dostrzec, że zawsze odnosisz sukces.

Sposobem na wyplątanie się z Iluzji Przegranej jest po prostu postrzeganie wszystkiego jako czegoś, co składa się na twój sukces. Wszystkie rzeczy przyczyniają się do twej wygranej, prowadzą do twej wygranej, stanowią element procesu, dzięki któremu doświadczasz swej wygranej.

Wielu ludzi intuicyjnie to rozumie, między innymi naukowcy. Kiedy przystępują do ważnego eksperymentu, nie tylko przewidują porażkę, delektują się nią. Prawdziwy badacz wie doskonale, że „nieudany” eksperyment wskazuje drogę do ostatecznego sukcesu. To, że coś „nie układa się po twojej myśli”, nie jest równoznaczne z porażką, tak jak to, że coś „układa się po twojej myśli”, nie jest równoznaczne z powodzeniem. Kiedy długo pożyjesz na tym świecie, wiele razy przekonasz się, że jest wręcz przeciwnie.

Kolejne porażki, jak je określasz, to w rzeczywistości sukcesywne doświadczenia. Jak więc może być przegraną doświadczenie, które nazywasz „sukcesywnym”?

Niemniej, Iluzja Przegranej jest konieczna do tego, aby doznać uniesienia wygranej. Jeśli „wygrywasz” we wszystkim, wówczas nie doświadczysz wygranej w niczym. Będziesz jedynie uważał, że robisz to, co robisz, ale nie poczujesz smaku zwycięstwa ani chwały swojej prawdziwej istoty, ponieważ będzie brakowało pola odniesienia, w którym można by to zauważyć. Jeśli w grze za pierwszym razem podasz piłkę tak, że dojdzie do jej przyłożenia w bramce, na pewno będzie powód do radości. Ale jeśli dojdzie do przyłożenia z każdego twojego podania, radosne podniecenie szybko minie. Przestanie to cokolwiek znaczyć. Będą same podania prowadzące do przyłożenia i stracą one sens, cel.

Życie przebiega w cyklach. Właśnie te cykle nadają sens życiu.

Tak naprawdę, nie ma czegoś takiego jak przegrana. Jest tylko sukces, objawiający swe różnorodne oblicza. Podobnie nie ma czegoś, co nie jest Bogiem. Jest tylko Bóg, objawiający swe różnorodne oblicza.

Czy widzisz zbieżność? Czy widzisz wzorzec?

Ujrzenie tego zmienia wszystko. Kiedy to stanie się dla ciebie jasne, natychmiast przepełni cię wdzięczność i zadziwienie. Wdzięczność za wszystkie „porażki” twego życia, zadziwienie tym, że tak długo musiały czekać na „odkrycie” wszystkie te skarby, jakie ci dano.

Zrozumiesz wreszcie, że naprawdę „posyłam ci same anioły” i „zsyłam na ciebie same cuda”.

W tej chwili wglądu będziesz wiedział, że twój sukces jest nieunikniony.

Pamiętaj o tym zawsze.

Twój sukces jest nieunikniony.

Trzecia Iluzja, Iluzja Podziału,

Może posłużyć do doświadczenia jedności ze wszystkim.

Jeśli zjednoczysz się z czymś na dłużej, przestaniesz po pewnym czasie zauważać, że „ty” jesteś. Poczucie „ciebie” jako odrębnego tworu zaniknie.

Często doznają tego osoby, które są ze sobą od dawna. Zaczynają tracić swoją indywidualną tożsamość. To cudowne – w pewnych granicach. Lecz cały urok ulatuje, gdy doświadcza się Jedności bez końca, ponieważ w braku Podziału Jedność staje się niczym. Zamiast doświadczenia ekstazy jest próżnia. Gdy nie ma podziału, nigdy, Jedność to nicość.

Dlatego z Mojego natchnienia napisano: Niech w waszej wspólnocie będą wolne miejsca. Pijcie z pełnego naczynia, ale nie z tego samego naczynia. Kolumny, na których wspiera się budowla, stoją osobno, a struny lutni, choć rozedrgane tą samą muzyką, są oddzielne.

Całe życie to proces doświadczania na przemian Jedności i oddzielenia, Jedności i oddzielenia. To sam rytm Życia. W rzeczy samej, to rytm, który tworzy Życie.

Powiadam ci raz jeszcze: Życie to cykl, jak wszystko, co się na nie składa. Tam i z powrotem, tam i z powrotem. Razem, osobno. Razem, osobno.

Kiedy rzecz jest osobno, zawsze jest razem, gdyż naprawdę nie może się wyodrębnić, jedynie powiększyć. Może wydawać się oddzielna, ale wciąż jest częścią.

Wasz wszechświat był kiedyś niewyobrażalnie zjednoczony, zbity w punkt, w porównaniu z którym kropka na końcu tego zdania wydaje się ogromna. Następnie wybuchł, lecz w istocie się nie podzielił, tylko rozszerzył.

Bóg nie może się rozerwać. Może się wydawać, że jesteśmy oderwani, ale tworzymy jedno wspólne ciało. Ponownie doświadczamy swej przyrodzonej Jedności, gdy pamiętamy.

Kiedy widzisz innych, pozornie odrębnych, przyjrzyj im się dobrze. Wniknij wzrokiem w głąb. Po chwili uchwycisz ich istotę.

I wtedy spotkasz tam siebie, wyczekującego.

Kiedy widzisz rzeczy tego świata, inny przejaw życia, zjawisko przyrody, pozornie odrębne, przyjrzyj im się dobrze. Wniknij wzrokiem w głąb. Po chwili uchwycisz ich istotę.

I wtedy spotkasz tam siebie, wyczekującego.

W tejże chwili zaznasz Jedności z wszystkimi rzeczami. Kiedy wzrasta poczucie Jedności, ginie cierpienie i smutek. Cierpienie jest bowiem reakcją na oddzielenie, a smutek ogłoszeniem jego prawdy. Lecz to prawda tylko pozorna. Prawdziwy podział po prostu nie jest możliwy. To złudzenie. To wspaniałe złudzenie, gdyż pozwala ci doświadczyć ekstazy Jedności, lecz mimo wszystko złudzenie.

Posłuż się Iluzją Podziału niczym narzędziem w ręku rzemieślnika. Wykuj z jego pomocą doświadczenie całkowitego zjednoczenia. Użyj go do stwarzania tego doświadczenia wciąż na nowo.

Kiedy widzisz siebie, gdziekolwiek spojrzysz, patrzysz oczami Boga. A gdy wzrasta poczucie Jedności, znika z twojego życia ból i rozczarowanie.

Pamiętaj o tym zawsze.

Gdy wzrasta poczucie Jedności, znika z twojego życia ból i rozczarowanie.

Czwarta Iluzja, Iluzja Niedoboru,

Może posłużyć do doświadczenia obfitości.

Bóg ma wszystkiego w bród, tak jak ty. W Rajskim Ogrodzie opływałeś w dostatki, ale nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Zaznawałeś wiecznego życia, ale to nie miało znaczenia. Nie robiło na tobie wrażenia, ponieważ niczego innego nie doświadczałeś.

Rajski Ogród to mit, ale opowieść o nim miała za zadanie przekazać wielką prawdę. Kiedy masz wszystko i nie wiesz, że masz wszystko, to nie masz nic.

Co znaczy „mieć wszystko”, można się dowiedzieć, kiedy przez pewien czas ma się mniej. Stąd Iluzja Niedoboru.

Niedobór miał być dla was błogosławieństwem, dzięki któremu mogliście doświadczyć prawdziwej i całkowitej obfitości. Lecz do tego konieczne jest wykroczenie poza Iluzję, rozpoznanie jej jako Iluzji i odsunięcie jej od siebie.

Oto jak odsunąć od siebie Iluzję Niedoboru: Uzupełniaj Niedobór, który dostrzegasz, ilekroć dojrzysz go wokół siebie. Tam bowiem panuje Niedobór: na zewnątrz ciebie. Dlatego gdy dojrzysz go wokół siebie, uzupełnij Niedobór.

Nakarm głodnych, których widzisz. Odziej tych, którzy potrzebują przyodziewku. Daj schronienie tym, którzy potrzebują dachu nad głową. Przekonasz się wtedy, że wszystkiego masz dość.

Choćbyś miał niewiele, zawsze możesz znaleźć kogoś, kto ma jeszcze mniej. Znajdź go i użycz mu swojej obfitości.

Staraj się być nie odbiorcą, lecz źródłem. Co sam pragniesz mieć, spraw, aby otrzymał drugi. Czego sam chciałbyś doświadczyć, spraw, aby zaznał drugi. W ten sposób będziesz pamiętał, że wszystko to cały czas jest w twoim posiadaniu.

Dlatego powiedziano: „Czyń drugiemu tak, jak chciałbyś, aby tobie czyniono.”

Nie pytajcie, co będziecie jedli albo co będziecie pili. Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją nie orzą, ani zbierają do gumien, a są nakarmione. Któż z was troszcząc się może wzbogacić swoje życie choć o jedną rzecz?

I nie pytajcie, czym się przyodziejecie. Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. Ale szukajcie najpierw królestwa niebieskiego, a wszystko inne będzie wam dodane.

A jak szukać królestwa niebieskiego? Zapewniając je innym. Będąc królestwem niebieskim, w którym inni mogą znaleźć schronienie i siłę. Przynosząc królestwo niebieskie, i wszelkie jego błogosławieństwa, wszystkim, z którymi się stykasz. Stajesz się tym, co dajesz.

Pamiętaj o tym zawsze.

Stajesz się tym, co dajesz.

Piąta Iluzja, Iluzja Wymogu,

Może posłużyć do doświadczenia tego, że nie trzeba niczego robić, aby doświadczyć swojej prawdziwej istoty.

Tylko przez robienie rzeczy, które w swoim wyobrażeniu musisz robić, aby, nadać życiu sens, możesz dojść do stanu, w którym pojmiesz, że to wszystko jest niepotrzebne.

Zapytaj tych, których włosy posypane są siwizną. Zapytaj tych, którzy naginali się do norm, przestrzegali zasad.

Udzielą wam rady w trzech słowach.

„Kichaj na zasady.”

Nie będą się wahać. Ich odpowiedź będzie szybka i jasna.

„Wyjeżdżaj poza linie.” „Nie obawiaj się.”

„Idź za głosem serca.”

„Nie pozwól narzucać sobie, co masz robić.”

A u kresu życia zobaczysz, że to wszystko jest bez znaczenia – liczy się tylko, czym byłeś, gdy to robiłeś.

Byłeś szczęśliwy? Życzliwy? Łaskawy? Czy troszczyłeś się o innych, współczułeś im, liczyłeś się z nimi? Czy byłeś hojny, a przede wszystkim, czy byłeś miłościwy?

Dla twojej duszy ma znaczenie to, czym byłeś, nie to, co robiłeś. A przekonasz się, że twoja dusza to twoja prawdziwa istota.

Niemniej, Iluzja Wymogu, przekonanie, że są rzeczy, które trzeba robić, może być podnietą dla twego umysłu. Jej pożyteczna dopóty, dopóki domyślasz się, że to iluzja i nikt nie musi robić niczego wbrew sobie.

Prawda ta zarówno wyzwala, jak i przeraża. Strach bierze się z myśli, że gdyby ludziom dać zupełnie wolną rękę, nie zostałyby zrobione rzeczy, które naprawdę trzeba zrobić.

Kto wynosiłby śmieci?

Poważnie.

Kto robiłby to, czego nikt nie chce robić?

Oto pytanie, oto lęk. Gdyby ludziom pozostawić zupełną swobodę postępowania, nie byłoby chętnych do robienia rzeczy niezbędnych do tego, aby życie na tej planecie toczyło się naprzód.

Ta obawa jest bezpodstawna. Okazałoby się, że ludzie to cudowne stworzenia. W społeczeństwie bez nakazów, bez reguł, bez wymogów, znalazłoby się mnóstwo chętnych do robienia tego, co jest niezbędne. W gruncie rzeczy, tylko nieliczni nie byliby chętni, ponieważ czuliby się nieswojo jako ci, którzy nie wnoszą swojego wkładu w powszechne dobro.

W tym właśnie zawierałaby się różnica: nie w tym, co się robi, lecz dlaczego się to robi.

Powód działania byłby inny.

Zamiast robić coś z nakazu, ludzie robiliby coś z wyboru, dla wyrażenia tego, Kim Naprawdę Są.

Jest to jedyny prawdziwy powód jakiegokolwiek działania. Odwraca to o sto osiemdziesiąt stopni paradygmat „najpierw działanie, potem bycie”. Według tego ustanowionego przez ludzi wzorca najpierw coś się robi, a następnie jest się czymś. W myśl nowego paradygmatu, najpierw jest się czymś, a potem coś się robi.

Jest się szczęśliwym i postępuje się jak szczęśliwa osoba. Jest się odpowiedzialnym i postępuje się jak odpowiedzialna osoba. Jest się życzliwym i postępuje się jak osoba życzliwa.

Nie postępuje się odpowiedzialnie, aby stać się odpowiedzialnym. Nie odnosi się życzliwie do nikogo, aby stać się życzliwym. To wywołuje tylko urazę („Po tym wszystkim, co zrobiłem!”), ponieważ towarzyszy temu założenie, że wszystko zostanie wynagrodzone.

Taki właśnie przypisaliście cel niebu.

Niebo przedstawiano jako wieczną nagrodę za to wszystko, co zrobiliście za życia – i za powstrzymanie się od zrobienia tego, czego „nie wolno” było wam robić. Uznaliście również, że musi też być jakieś miejsce przeznaczenia dla ludzi, którzy nie czynili dobra albo czynili coś, czego nie powinni. Nazwaliście to miejsce piekłem.

Lecz Ja oświadczam wam: Nie ma takiego miejsca jak piekło. To stan bycia. To doświadczenie oderwania od Boga, wyobrażenie, że jest się odłączonym od samej

swej jaźni i nie można się na powrót z nią połączyć. Piekło to wieczne szukanie siebie.

To, co określiliście jako niebo, jest również stanem bycia. To doświadczenie Jedności, ekstaza ponownego zjednoczenia się ze Wszystkim Co Jest. To poznanie swej prawdziwej istoty.

Nie trzeba spełnić żadnych wymogów, aby dostać się do nieba. Albowiem niebo nie jest miejscem, do którego się dąży, to miejsce, w którym się przebywa, zawsze. Lecz można być w niebie (w Jedności ze Wszystkim), a tego nie wiedzieć. Tak jak większość ludzi.

Można to zmienić, ale nie tym, co się robi. Można to zmienić jedynie tym, czym się jest.

To właśnie rozumie się przez „Nie musicie nic robić”.

Nie trzeba nic robić, tylko być.

A być można tylko Jednym.

Zadziwiające jest to, że gdy stanowisz Jedno ze wszystkim, koniec końców robisz wszystko to, co myślałeś, że „ musisz „, aby zasłużyć na nagrodę, na którą twoim zdaniem trzeba było ciężko zapracować. Z własnej nieprzymuszonej woli czynisz innym tak, jak chciałbyś, aby tobie czynili. I nie czynisz drugiemu, co tobie niemiło. Kiedy stanowisz Jedno, zdajesz sobie sprawę, że nie ma „drugiego”.

Lecz nawet bycie Jednym nie jest „wymagane”. Nie można wymagać od ciebie, abyś był tym, czym już jesteś. Jeśli masz niebieskie oczy, nie można cię zmusić, abyś miał niebieskie oczy. Jeśli masz metr osiemdziesiąt wzrostu, nie można cię zmusić do tego, abyś miał metr osiemdziesiąt wzrostu. A jeśli jesteś Jednym ze wszystkim, nie można wymagać tego od ciebie.

Wymóg nie istnieje.

Kto miałby wymagać? I od kogo? Jest tylko Bóg.

Jam Jest Który Jest i nie ma nic innego.

Użyj Iluzji Wymogu do tego, aby dostrzec, że nie ma nic, czego można by tak naprawdę wymagać. Lecz nie sposób poznać i doświadczyć wolności od Wymogu, jeśli nie ma nic innego niż wolność od Wymogu. Dlatego też usilnie wyobrażacie sobie, że pewne rzeczy są wymagane.

Wychodzi wam to znakomicie. Wymyśliliście Boga, który żąda od was doskonałości, do którego trzeba zwracać się tylko w określony sposób, którego trzeba czcić w ściśle określonym obrządku. Musicie wypowiadać nakazane słowa, robić nakazane rzeczy, dokładnie i bezbłędnie. Musicie żyć na określoną modłę.

Stworzywszy iluzję konieczności spełnienia określonych wymogów dla zyskania Mojej miłości, zaczynacie teraz doświadczać nieopisanej radości na myśl, że to wszystko wcale nie jest konieczne.

Widać to na przykładzie tych, którym trafiają się „nagrody” niezależnie od tego, czy postępowali „jak należy” czy nie. To samo odnosi się do nagród, jakie wyobrażacie sobie w przyszłym życiu. Lecz wasze doświadczenie po śmierci nie jest wyróżnieniem, lecz wynikiem. To naturalny skutek naturalnego procesu zwanego Życiem.

Kiedy stanie się to dla was jasne, pojmiecie wreszcie, co znaczy wolna wola.

W tej samej chwili poznacie też swoją prawdziwą naturę, którą jest wolność. Przestaniecie odtąd mylić miłość z Wymogiem, gdyż prawdziwa miłość nie wymaga niczego.

Pamiętaj o tym zawsze.

Prawdziwa miłość nie wymaga niczego.

Szósta Iluzja, Iluzja Osądu,

Może posłużyć do doświadczenia cudu zrozumienia i akceptacji,

Postanowiłeś stworzyć doświadczenie osądu po to, aby móc radować się Bogiem, który nie osądza, i zrozumieć, że osąd w świecie Bożym nie ma racji bytu. Tylko poznając na własnej skórze jad i gorycz osądu możesz przekonać się, że miłość nigdy by do tego się nie posunęła.

Najbardziej dojmująco odczuwasz to, kiedy osądzają cię inni, nic bowiem nie rani tak jak wyrok na twoją osobę.

Wyrok boli, kiedy jest niesłuszny – lecz jeszcze mocniej boli, kiedy jest uzasadniony. Wyrok wydany na ciebie przez innych dotyka do żywego, godzi w samą duszę. Wystarczy doznać tego raz, aby wiedzieć, że osąd nie ma nic wspólnego z miłością.

W waszym złudnym świecie społeczeństwo nie tylko dopuszcza osąd, ale również go zaleca. Stworzyliście nawet tak zwany „wymiar sprawiedliwości”, w oparciu o pogląd, iż ktoś inny może zadecydować o tym, czy jesteś „winny” czy „niewinny”.

Powiadam ci: Nikt nigdy nie jest winny w oczach Boga, dla Mnie wszyscy są niewinni, zawsze. To dlatego, że Moje oczy ogarniają więcej niż wasze. Moje oczy widzą, dlaczego tak myślicie, dlaczego tak mówicie i dlaczego tak postępujecie. Moje serce was rozumie.

Z Mojego natchnienia napisano te słowa: „Nikt nie postępuje niewłaściwie, zważywszy na model świata, jaki przyjmuje”. To wielka prawda. Z Mojego natchnienia napisano, „Wina i strach to jedynie wrogowie człowieka”. To wielka prawda.

W wysoce rozwiniętych społecznościach ich członkowie nigdy nie są osądzani i uznawani za winnych czegokolwiek. Zauważa się po prostu, że coś zrobili, i unaocznia im się skutek ich czynów. Następnie daje im się swobodny wybór działania, jakie chcieliby w związku z tym podjąć, o ile w ogóle chcieliby podjąć jakieś działanie. Podobnie daje się pozostałym swobodny wybór działania lub powstrzymania się od działania w tej sprawie. Nikt tam nie robi nic względem drugiego. Idea osądu nie przechodzi im przez myśl, ponieważ samo pojęcie kary jest dla nich niezrozumiałe. Dlaczego Jedyna Istota miałaby dążyć do swej własnej krzywdy? Nawet jeśli zrobiła coś szkodliwego, po co miałaby szkodzić sobie ponownie? W jaki sposób ponowne skrzywdzenie siebie naprawia pierwszą szkodę? To tak jakby stłuc sobie palec u nogi, a następnie, w odwecie, kopnąć siebie dwa razy mocniej.

Oczywiście, w społeczeństwie, które nie uznaje swojej Jedności ani Jedności z Bogiem, takie porównanie pozbawione byłoby sensu. W takim społeczeństwie osąd byłby jak najbardziej na miejscu.

Osąd to nie to samo, co ogląd. Ogląd to zwyczajne zauważanie, jak jest. Z kolei, osąd to dojście do wniosku, że coś innego musi się kryć za tym, co widać.

Oglądać to być świadkiem. Osądzać to być sędzią. Wydawać wyrok, często bezlitosny.

Osąd godzi w duszę, poraża iluzją w ocenie twej osoby, pomijając zupełnie głębszą rzeczywistość.

Ja nie osądzę cię nigdy, przenigdy. Nawet jeśli coś zrobisz, poprzestanę na zwykłym przyjęciu do wiadomości tego, jak jest. Niczego nie będę ci przypisywał. Właściwie nie sposób przypisać tobie czegokolwiek, ponieważ nigdy nie przestajesz siebie tworzyć. Jesteś dziełem w trakcie powstawania. Nigdy nie przestaniesz siebie tworzyć.

Nigdy nie jesteś tym, czym byłeś w ostatniej chwili. Ja będę zawsze widział w tobie tego, kim teraz postanawiasz być.

Z Mojego natchnienia wyrażono to w następujący sposób: Nieustannie stwarzasz siebie czerpiąc z pola nieograniczonych możliwości. Nieprzerwanie stwarzasz siebie na nowo w następnym najwyższym wydaniu najszczytniejszej wizji swej osoby. W każdej chwili rodzisz się na nowo. Tak jak wszyscy inni.

Z chwilą kiedy to pojmiesz, ujrzysz bezsens wszelkiego oceniania siebie czy innych. To dlatego, że przedmiot osądu już nie istnieje, kiedy go osądzasz. Zakończył swój byt. Tak jak ty zakończyłeś swój przewód sądowy i wydałeś wyrok.

Rozstaniesz się raz na zawsze z ideą Boga, który osądza, gdyż będziesz wiedział, że miłość nigdy by się do tego nie posunęła. W miarę poszerzania swej świadomości pełniej uzmysłowisz sobie prawdę, że proces tworzenia siebie nie ma końca.

Pamiętaj o tym zawsze.

Proces tworzenia siebie nie ma końca.

Siódma Iluzja, Iluzja Potępienia,

Może posłużyć do doświadczenia tego, że zasługuje się wyłącznie na pochwałę.
To może być trudne do strawienia, bo póki co tkwisz głęboko w Iluzji Potępienia.

Gdybyś jednak nieustannie obsypywany był pochwałami, nie mógł być tego doświadczyć. Pochwała nic by dla ciebie nie znaczyła. Nie wiedziałbyś, co to jest.

Urok pochwały ginie, gdy nie ma nic poza tym.
Lecz wy posunęliście tę prawdę do skrajności, tak rozdmuchaliście Iluzję niedoskonałości i Potępienia, że teraz wszelka pochwała wydaje się wam naganna – szczególnie samochwalstwo. Nie wolno wam chwalić własnej osoby, dostrzegać (a tym bardziej głosić) chwały swej prawdziwej istoty. Nie wolno też szafować pochwałami w stosunku do innych. Chwalenie, doszliście do wniosku, nie jest rzeczą dobrą.

Iluzja Potępienia daje również wyraz waszemu przeświadczeniu, że wy, a także Bóg, możecie doznać uszczerbku. Oczywiście, jest to dokładne przeciwieństwo prawdy, ale nie możecie się o tym przekonać, nie możecie tego doświadczyć w braku jakiejkolwiek innej rzeczywistości. Dlatego więc powołaliście do istnienia rzeczywistość alternatywną, w której uszczerbek jest możliwy, a Potępienie jest na to dowodem.

Powtarzam: To iluzja, że wy albo Bóg możecie doznać uszczerbku. Skoro Bóg jest Wszystkim we Wszystkim (a jestem) i skoro Bóg jest Wszechmocny (a jestem) i skoro Bóg jest Najwyższą Istotą (to prawda), to nie sposób Boga zranić lub skrzywdzić. A skoro wy jesteście uczynieni na wzór i podobieństwo Boga (a jesteście), to was również nie sposób zranić lub skrzywdzić.

Potępienie to zabieg, który posłużył wam do stworzenia kontekstu, w którym ta prawda nabrałaby znaczenia. „Uszczerbek” to jedna z pomniejszych iluzji, jakie co dzień wykształcają się z Dziesięciu Iluzji. Pierwsza Iluzja (Bóg

i ty masz potrzeby), sprawia, że kiedy nie otrzymujesz tego, co ci potrzebne, powstaje wrażenie, że ty i Bóg doznajecie straty czy szkody.

Stanowi to doskonałą przesłankę do zemsty. A to już nie błahostka.

Idea piekła podbiła wyobraźnię ludzką z siłą nie mającą sobie równych – pogląd, że istnieje we Wszechświecie miejsce, do którego Bóg wtrąca tych, którzy nie przestrzegali Jego prawa.

Przerażające, makabryczne obrazy tego strasznego miejsca widnieją na murach i sklepienia kościołów na całym świecie. Równie niepokojące przedstawienia zdobią stronice katechizmów i pisemek rozdawanych małych dzieciom – ku ich większej trwodze.

Nie jest zadaniem Boga karać czy dokonywać zemsty.

Mimo to, idea potępiającego Boga nie była bezużyteczna. Dostarczała układu odniesienia, w ramach którego można było doświadczyć wszelkiego rodzaju rzeczy, wielu przejawów bytu.

Strachu, na przykład. Albo przebaczenia. Miłosierdzia również.

Skazaniec dogłębnie pojmuje znaczenie litości. Podobnie osoba, która skazuje – lub ułaskawia.

Przebaczenie jest kolejnym wyrazem miłości, który przyniósł waszej rasie wiele pożytku. Przebaczenie jest udziałem tylko młodych, prymitywnych społeczności (wysoko rozwinięte kultury nie odczuwają potrzeby przebaczania, ponieważ rozumieją, że nie sposób doznać żadnej straty czy uszczerbku), ale ma ogromną wartość w procesie ewolucji – dzięki niemu społeczeństwo dorasta i dojrzewa.

Dzięki przebaczeniu goją się wszelkie psychiczne, uczuciowe, duchowe i czasami nawet fizyczne obrażenia, które jak ci się wydaje, odniosłeś. To wspaniały uzdrowiciel. Można z jego pomocą utorować sobie drogę do zdrowia. Można z jego pomocą utorować sobie drogę do szczęścia.

Nader twórczo posłużyliście się pod tym względem Iluzją Potępienia, stwarzając w swoim życiu i w dziejach ludzkości wiele sytuacji, w których można było okazać przebaczenie. Postrzegaliście w niej przejaw Boskiej miłości, przybliżający was coraz bardziej do miłości i samej Boskości.

Jednym z najsławniejszych tego świadectw jest opowieść o tym, jak Jezus przebaczył zbójcy ukrzyżowanemu wraz z nim, objawiając odwieczną prawdę, iż nikt, kto szuka Boga, nie jest potępiony. Oznacza to, że nikt nigdy nie jest potępiony, albowiem w ostatecznym rozrachunku każdy szuka Boga, nieważne, jak to sam nazwie.

Piekło to doświadczenie oddzielenia od Boga. Lecz sama chęć ponownego zjednoczenia się z Bogiem urzeczywistnia to.

To ważkie stwierdzenie, więc je powtórzę.

Sama chęć ponownego zjednoczenia się z Bogiem urzeczywistnia to.

Przebaczenie nigdy nie jest konieczne, gdyż nie można naprawdę wystąpić przeciw Boskości, jako że Boskość to Wszystko Co Jest. Rozumieją to wysoko rozwinięte społeczności. Kto komu by przebaczał? I za co?

Czy ręka ma przebaczyć palcowi od nóg za to, że się stłukł? Czy ucho ma przebaczyć oku?

Ręka może pocieszyć stłuczony palec. Może go rozetrzeć, poprawić jego stan, uzdrowić. Ale przebaczyć. Może więc przebaczanie to w języku duszy inne określenie na pocieszanie”?

Napisano: Miłość jest wtedy gdy nigdy nie musisz przepraszać.

Gdy zrozumie to również twoje społeczeństwo, przestaniecie potępiać siebie czy drugiego za te chwile, kiedy dusza „stłukła palec”. Przestaniecie wyznawać mściwego, surowego, potępiającego Boga, który skazałby ciebie na wieczne męki za coś, co dla Niego jest czymś daleko błahszym niż stłuczenie palca.

Rozstaniesz się raz na zawsze z ideą Boga, który potępia, gdyż będziesz wiedział, że miłość nigdy by się do tego nie posunęła. Nikogo i niczego nie będziesz osądzał, zgodnie z Moim przykazaniem: Nie osądzaj ani nie potępiaj.

Pamiętaj o tym zawsze.

Nie osądzaj ani nie potępiaj.

Ósma Iluzja, Iluzja Uwarunkowania,

Może posłużyć do doświadczenia tego aspektu jaźni, który istnieje bezwarunkowo – i z tegoż powodu potrafi bez warunków kochać.

Jesteś istotą istniejącą bezwarunkowo, lecz nie możesz poznać siebie takiego, ponieważ nie ma warunków, w których nie jesteś bezwarunkowym bytem.

Nie masz więc warunków, całkiem dosłownie, warunków do zrobienia czegokolwiek. Możesz jedynie być. Lecz nie zadowala cię czyste bycie. Z tego powodu stworzyłeś Iluzję Uwarunkowania. W ramach tej Iluzji istnienie jednego przejawu ciebie – jednego przejawu Życia, jednego przejawu Boga – uzależnione jest od innego.

To pochodna Iluzji Podziału, która z kolei wyrasta z Iluzji Potrzeby, Pierwszej Iluzji. W istocie jest tylko Jedna Iluzja, wszystkie inne wywodzą się od niej, jak wielokrotnie nadmieniałem.

Z Iluzji Uwarunkowania bierze się względność, jak ją nazywacie. Gorąco i zimno, na przykład, tak naprawdę nie są przeciwieństwami, lecz tym samym w zmienionych warunkach.

Wszystko jest jednym i tym samym. Jest tylko jedna energia, i tę energię zwiecie Życiem. Można tutaj użyć zamiennie słowa „Bóg”. O konkretnej, indywidualnej wibracji tej energii mówicie jak o stanie. W pewnych stanach pewne rzeczy wydają się prawdą, jak to nazywacie.

Na przykład, dół jest górą a góra dołem – w stanie nieważkości. Wasi kosmonauci nauczyli się, że w przestrzeni kosmicznej pojęcia „góry” i „dołu” tracą rację bytu. Prawda się zmieniła, ponieważ zmieniły się warunki.

Zmienne warunki sprawiają, że prawda też jest zmienna. Prawda to nic więcej niż „jak jest w tej chwili”. Ale to wciąż ulega zmianie. Zatem prawda też wciąż ulega zmianie.

Unaoczniło ci to twoje życie.

Proces Życia polega na przemianie. Jednym słowem, życie to przemiana.

Bóg jest Życiem. Czyli Bóg jest Przemianą.

Jednym słowem, Bóg to Przemiana.

Bóg to proces. Nie byt, lecz proces.

Proces zwany przemianą.

Niektórzy woleliby może słowo „ewolucja”.

Bóg to energia, która ewoluuje… albo To Co Się Staje.

To Co Się Staje nie potrzebuje specjalnych warunków do stawania się. Życie po prostu staje się tym, czym się staje. Aby mocje określić, opisać, wymierzyć i poddać swojej władzy, przypisujecie mu pewne warunki.

Lecz Życie nie ma warunków. Życie po prostu jest tym, czym jest.

JAM JEST KTÓRY JEST.

Po raz pierwszy ta starożytna zagadkowa sentencja nabiera dla ciebie sensu.

Kiedy rozumiesz, że warunki, czy ich pozór, muszą zaistnieć po to, abyś mógł doświadczyć bezwarunkowości (czyli poznać Boga), będziesz błogosławił warunkom, w jakich żyjesz i jakich kiedykolwiek doświadczyłeś. Pozwoliły ci one doznać twojej własnej wielkości, wykraczającej poza wszystkie te warunki, razem wzięte i z osobna. Pokazało ci to twoje życie.

Pomyśl o tym przez chwilę, a zobaczysz, że to prawda. Wyobraź sobie jakieś warunki, w jakich się znalazłeś, a właściwie, wydawało ci się, że się znalazłeś. Czy zdarzyło ci sieje przezwyciężyć, pokonać? W rzeczywistości wcale ich nie pokonałeś. Po prostu przestałeś się utożsamiać z warunkami, w jakich się znalazłeś. Spostrzegłeś, że wyrastasz ponad nie.

„Nie jestem moją pracą, moim upośledzeniem, moim zdrowiem, czyjego brakiem”, powiedziałeś sobie może. „Nie jestem tym. To nie moje prawdziwe ja‚.”

Ludzie, którzy to ogłosili, dokonali niesamowitych rzeczy w życiu, osiągnęli niesamowite wyniki. Wykorzystali Iluzję Uwarunkowania do stworzenia siebie na nowo w kolejnym najwyższym wydaniu najszczytniejszej wizji siebie.

Dlatego są tacy, którzy błogosławią warunki przeklinane przez innych. Albowiem przyjęli je jako wspaniały dar, który pozwala im dostrzec i głosić prawdę ich istoty.

Kiedy błogosławisz warunki swego życia, jednocześnie je odmieniasz. Nadajesz im inne miano, gdyż widzisz w nich coś innego, niż wydają się być, tak jak widzisz w sobie coś innego, niż wydajesz się być.

Na tym etapie zaczynasz świadomie stwarzać, zamiast tylko zauważać, warunki i okoliczności swojego życia, gdyż wiesz, że zawsze byłeś i będziesz tym, który postrzega i interpretuje każdą okoliczność. Co dla jednego jest ubóstwem, ty możesz postrzegać jako obfitość. Co dla jednego jest porażką, ty możesz interpretować jako zwycięstwo (jak wtedy, gdy decydujesz, że każda przegrana to sukces).

W ten sposób będziesz doświadczał siebie jako twórcy wszelkich warunków – czy też raczej „iluzjonisty”, jako że Uwarunkowanie naprawdę nie istnieje.

Przestaniesz wówczas obarczać odpowiedzialnością inne osoby, miejsca czy rzeczy za swoje życiowe doświadczenia. Zmieni się całe twoje doświadczenie: przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Będziesz wiedział, że nigdy nie byłeś ofiarą, i stanie się to dla ciebie podstawą dla dalszego rozwoju. Zrozumiesz w końcu, że ofiar nie ma.

Pamiętaj o tym zawsze.

Ofiar nie ma.

Dziewiąta Iluzja, Iluzja Wyższości,

Może posłużyć do doświadczenia równości wszystkich rzeczy, a zatem do fikcyjności pojęć zarówno wyższości, jak i niższości. Nic nie jest wyższe ani niższe od innych. Lecz nie sposób poznać równości wszystkich rzeczy, kiedy wszędzie panuje sama równość.

Jeśli wszystko jest równe, wówczas nic nie jest równe – ponieważ nie sposób doświadczyć czegoś takiego jak równość, o ile istnieje tylko jedna rzecz / w całej rozciągłości jest sobie równa.

Nie sposób, aby rzecz nie była równa sobie. Jeśli rozłożysz coś na części, te części równają się całości. Nie ustępują całości tylko dlatego, że są osobno.

Niemniej iluzja nierówności pozwala każdej cząstce dostrzec siebie jako cząstkę, którą stanowi, a nie całość. Tylko w oderwaniu od całości może ujrzeć swoją „cząstkowość”.

Nie możesz wyobrazić sobie, że jesteś częścią Boga inaczej niż w oddzieleniu od Boga.

Innymi słowy, nie zobaczysz Mnie, dopóki nie odsuniesz się i nie spojrzysz na Mnie. Lecz nie możesz odsunąć się ode Mnie, jeśli myślisz, że jesteś Mną. Musisz więc, aby doświadczyć Mnie, wyobrazić sobie, że Mną nie jesteś.

Jesteś równy Bogu i tej równości pragniesz zaznać. Nie stoisz niżej od Boga czy od całej reszty, lecz nie możesz doświadczyć braku niższości w sytuacji, gdzie nic nie wybija się ponad pozostałe rzeczy. Dlatego też powołałeś do istnienia Iluzję Wyższości, aby poznać swoją równość w stosunku do wszystkiego, czyli swoją wyższość wobec niczego.

Nie da się doświadczyć jedności z Bogiem poza układem odniesienia, w ramach którego możliwy jest brak jedności czy Podział. Musisz pozostawać w obrębie tego układu, czy jak to tutaj nazywamy, w obrębie iluzji, aby poznać prawdę, która istnieje poza iluzją. Musisz być „w tym świecie, lecz nie z tego świata”.

Podobnie twoja równość z Bogiem i ze wszystkim staje się „doświadczalna” dopiero wtedy, gdy i jeśli możesz pojąć nierówność.

Z tego powodu stworzyliście Iluzję Wyższości.

Z idei Wyższości płynie jeszcze jedna korzyść. Przez wyobrażenie sobie własnej wyższości względem warunków i okoliczności życia, umożliwiasz sobie doświadczenie tej strony swojej istoty, która przerasta wszelkie okoliczności i warunki – co podkreślałem już wcześniej.

Masz w sobie coś cudownego, na czym możesz się oprzeć w obliczu negatywnych okoliczności i warunków. Niektórzy zwą to odwagą. W ten sposób Iluzja Wyższości okazuje się przydatna, kiedy żyjesz w obrębie szerszej Iluzji zwanej Życiem na Płaszczyźnie Fizykalnej, albowiem czerpiesz z niej siłę do tego, aby przezwyciężyć niesprzyjające okoliczności.

Kiedy rozpoznasz tę Iluzję jako iluzję właśnie, zrozumiesz, że w żadnej mierze nie jesteś wyższy od Wszystkiego Co Jest, ponieważ w całej rozciągłości jesteś Wszystkim Co Jest. Nie będziesz wówczas przyzywał odwagi; będzie wiedział, że jesteś odwagą. Nie będziesz przyzywał Boga; będziesz wiedział, że jesteś aspektem Boga, który przywołujesz.

Jesteś przyzywającym i przyzywanym. Przemieniającym i przemienianym. Stwórcą i stworzeniem. Początkiem i kresem. Alfą i omegą.

Tym właśnie jesteś, ponieważ tym Jestem Ja. A ty jesteś uczyniony na Mój obraz i podobieństwo.

Jesteś Mną. Ja wyrażam się w tobie, przez ciebie i jako ty. W tobie mam swój byt.

W każdym i we wszystkim.

Dlatego żaden z was nie jest wyższy od drugiego. To niemożliwe. Niemniej powołaliście do istnienia Iluzję Wyższości, aby poznać swoją moc – a także, idąc dalej, moc każdego z was; własną jedność i równość z Bogiem i całą resztą; oraz jedność i równość każdego z Bogiem i z pozostałymi.

Musisz jednak wiedzieć, że Iluzja Wyższości to niebezpieczna rzecz, jeśli nie są ci obojętne ludzkie cierpienie i ból.

Jak już mówiłem, ból i cierpienie zanikają, kiedy doświadczasz swojej Jedności z drugim, a także z Bogiem. To Iluzja Wyższości zaprzecza tej jedności i jeszcze mocniej pogłębia podział.

Wyższość należy do najbardziej zwodniczych idei, jakie kiedykolwiek zaważyły na kształcie ludzkiego doświadczenia. Przysparza świetnego samopoczucia – kiedy czujesz własną wyższość nad innymi. Lecz kiedy to druga osoba rości sobie wyższość nad tobą, czujesz się podle.

Obchodź się ostrożnie z tą iluzją, bo to potężne narzędzie. Trzeba ją pojąć dogłębnie, całkowicie. Może być wspaniałym darem, źródłem siły i odwagi potrzebnej do

tego, aby ujrzeć i doświadczyć siebie jako wyrastającego ponad okoliczności, ponad swoich ciemiężycieli, ponad własne wyobrażenie siebie. Lecz potrafi być zdradliwa.

Nawet religie, których zadaniem podobno jest przybliżanie ludzi do Boga, zbyt często posługują się Wyższością jako swą główną bronią. „Nasza wiara jest lepsza od innych” – takie hasło przyświeca wielu kościołom, co przyczynia się do szerzenia rozdźwięku zamiast zgody wśród dążących do Boga ludzi.

Państwa i narody, rasy i płcie, partie polityczne i ustroje gospodarcze wszystkie szermowały ideą swej domniemanej Wyższości w celu zaskarbienia sobie posłuchu, akceptacji, poparcia, władzy czy po prostu zwolenników. Lecz to, co wskutek tego powstało, nie jest bynajmniej wysokich lotów.

Lecz ogół ludzi jest ślepy lub zachowuje dziwne milczenie. Nie widzi, że postępki dyktowane poczuciem wyższości w rzeczywistości przynoszą opłakane skutki. Albo widzi, tylko przymyka na to oczy, przez co utrwala cykl odwoływania się do Wyższości jako usprawiedliwienia dla czynów, a następnie bolesnego odczuwania „niskich” ich skutków.

Można przerwać ten krąg.

Poznaj się na tej Iluzji. Zrozum wreszcie, że Wszyscy Stanowimy Jedno. Rasa ludzka, całe Życie, to jednolite pole. Jest tylko Jedno. Dlatego nie ma się nad czym wywyższać i przed czym poniżać.

To podstawowa prawda życiowego doświadczenia. Czy tulipan góruje nad różą? Czy góry przytłaczają bardziej niż morze? Który płatek jest najświetniejszy? Czy to możliwe, aby wszystkie były świetne – i wspólnie świętując swą świetność, tworzą niesamowite widowisko? Następnie stapiają się ze sobą, i stapiają się w jedno. Lecz nie przepadają. Nie znikają. Nie przestają istnieć. Po prostu zmieniają postać. I nie tylko raz, kilkakrotnie: z ciała stałego w płynne, z płynnego w lotne, z widocznego w niewidoczne, aby powstać na nowo, powrócić w nowym pokazie olśniewającego piękna i cudu.

To Życie, zasilające Życie. To ty.

Metafora się dopełniła. Urzeczywistniła.

Urzeczywistnisz to w swoim doświadczeniu, kiedy postanowisz, że taka jest prawda i zgodnie z nią będziesz postępował. Dostrzeż piękno i cud tych, z którymi stykasz się w życiu. Każdy z was bowiem jest cudny, a żaden cudniejszy od innych. Pewnego dnia stopicie się w Jedno i poznacie, że wspólnym płyniecie strumieniem.

Taka wiedza odmieniłaby wasze ziemskie doświadczenie. Odmieniłaby waszą politykę, ekonomię, stosunki społeczne, sposób kształcenia młodych. Przyniosłaby wam upragnione niebo – na ziemi.

Kiedy przejrzysz złudny charakter Wyższości, poznasz się zarazem na iluzji niższości. Poczujesz wówczas potęgę i chwałę równości – z innymi ludźmi oraz z Bogiem. Urośnie twoje mniemanie o sobie i w ten sposób spełnione zostanie zadanie Iluzji Wyższości. Albowiem tak jak urasta twoje mniemanie o sobie, tak też urasta twoje doświadczenie.

Pamiętaj o tym zawsze.

Tak jak urasta twoje mniemanie o sobie, tak też urasta twoje doświadczenie.

Dziesiąta Iluzja, Iluzja Niewiedzy,

Zrodziła pogląd, że to wszystko, co tutaj padło, stanowi dla ciebie nowość, i nie możesz tego ogarnąć.

Ta Iluzja pozwala ci dalej żyć w Świecie Względności. Ale nie musi to być życie jak dotąd, naznaczone bólem i cierpieniem, krzywdą wyrządzaną sobie i innym, w oczekiwaniu, ciągłym oczekiwaniu na lepsze czasy -lub na wieczną nagrodę w niebie. Można sprowadzić niebo na ziemię. Można żyć tutaj niczym w raju. Nigdy nie zostałeś z niego zresztą wypędzony. Nie posunąłbym się do czegoś takiego.

Wiesz o tym. W głębi serca już o tym wiesz. Tak jak wiesz o Jedności ludzi i całego życia. Tak jak wiesz o równości wszystkich rzeczy i o tym, że miłość jest bezwarunkowa. Wiesz o tym i o wielu innych rzeczach, i nosisz tę wiedzę głęboko w sobie.

Niewiedza jest iluzją. Robisz z niej mądry użytek, kiedy poznajesz się na iluzji – kiedy wiesz, że to nieprawda, iż nie wiesz. Wiesz… i wiesz, że wiesz.

Tak mówi się o Mistrzach.

Oni wiedzą, że wiedzą. Wykorzystują tę wiedzę do życia w złudnym świecie, w jakim sami siebie umieścili. To sprawia, że wydają się czarodziejami, bez trudu wywołującymi wszelkie iluzje Życia i posługującymi się nimi do swoich celów.

„Niewiedza” to cudowna i pożyteczna iluzja. Pozwala ci ponownie poznać, dowiedzieć się, pamiętać. Na nowo doświadczyć cyklu. Stać się płatkiem śniegu.

Złudzenie niewiedzy pozwala ci dowiedzieć się, że wiesz. Kiedy wiesz wszystko, a nie wiesz, że wiesz, wówczas nic nie możesz wiedzieć.

Wejrzyj głęboko w tę prawdę, a zrozumiesz.

Wyobraź sobie, że czegoś nie wiesz. Czegokolwiek. W tej samej chwili ukaże ci się to, czego jesteś pomny -i nagle stanie się dla ciebie wiadome, co wiesz.

Na tym polega cud pokory. Na tym polega potęga stwierdzenia: „Jest coś, czego nie wiem, a czego poznanie mogłoby wszystko zmienić”. Mogłoby ono w pojedynkę uzdrowić świat.

Wezwanie do pokory to wezwanie do chwały.

Nie ma większego narzędzia dla duchowego rozwoju. Z mojego natchnienia zostało napisane, iż światu potrzeba nieco „teologii pokory”. Nieco mniej pewności, że wszystko się wie, nieco więcej ochoty do dalszych poszukiwań, do przyznania, że może być coś, czego nie wiecie – poznanie czego mogłoby wszystko zmienić.

Powtarzam: niewiedza prowadzi do wiedzy. Wiedzieć wszystko to w efekcie nie wiedzieć nic.

Dlatego tak ważna jest Iluzja Niewiedzy. Tak jak zresztą wszystkie Iluzje. To klucze otwierające ciebie na doświadczenie, Kim Naprawdę Jesteś. Otwierają drzwi prowadzące ze Świata Względności do Świata Absolutu. Do wszystkiego.

Niemniej, jak w przypadku pozostałych Iluzji, kiedy dajesz się porwać Iluzji Niewiedzy, kiedy wypełnia całą twoją rzeczywistość, przestaje ci służyć. Jesteś wtedy niczym magik, który zapomniał o swoich sztuczkach. Dajesz się zwieść własnym czarom. Wówczas musi cię ratować ktoś inny, ktoś, kto przejrzał iluzję, kto cię wyrywa z uśpienia, przypomina ci twoją prawdziwą istotę.

Ta osoba będzie twoim wybawcą, tak ja ty możesz zbawiać innych, przypominając, Kim Są Naprawdę, oddając ich na powrót sobie. „Zbawiać” to inaczej mówiąc „budzić”, przypominać, że jest się członkiem Boskiego ciała.

Czyń to wobec innych. Albowiem jesteś zbawicielem dnia obecnego. Jesteś Moim Umiłowanym, którego sobie upodobałem. Jesteś posłany, aby przywieść innych z powrotem do domu.

Dlatego odsuń od siebie iluzję. Żyj z nią, ale nie pod jej władzą. Zrób to, a będziesz w tym świecie, ale nie z tego świata. Poznasz swoją magię i urośnie twoje mniemanie o sobie, aż pewnego dnia zrozumiesz, że jesteś samą magią.

Pamiętaj o tym zawsze.

Jesteś samą magią.

Kiedy posługujesz się Iluzją Niewiedzy, oświadczasz, że jest jeszcze wiele do nauczenia się (przypomnienia sobie), lecz ta pokora wynosi cię ponad nieoświeconych, sprawia, że coraz więcej pojmujesz, pamiętasz i postrzegasz. Teraz należysz do congnoscenti – do wtajemniczonych.

Pamiętasz, że iluzje służą ci po prostu do stwarzania umiejscowionego pola odniesienia, w ramach którego możesz doświadczyć dowolnego z niezliczonych aspektów twej prawdziwej istoty. Zaczynasz posługiwać się nimi z rozmysłem, niczym malarz pędzlem; wyczarowujesz cudowne obrazy i nadzwyczajne, urzekające chwile, przebłyski, w których ukazuje ci się w doświadczeniu twoja nieobjęta jaźń.

Jeśli pragniesz doświadczyć siebie na przykład jako przebaczenia, możesz zmieszać Iluzje Osądu, Potępienia i Wyższości. Rzutując je przed siebie, napotkasz nagle (przywołasz) ludzi w swoim życiu, którzy dadzą ci sposobność okazania przebaczenia. Możesz nawet dodać Iluzję Przegranej i rzutować ją na własną osobę, aby uczynić doświadczenie jeszcze bardziej dojmującym. Wreszcie, możesz wykorzystać Iluzję Niewiedzy i udać, że nie masz pojęcia, iż to wszystko jest twoim własnym dziełem.

Jeśli zechcesz doświadczyć siebie jako miłosierdzia czy hojności, możesz wymieszać Iluzje Potrzeby i Niedoboru w celu stworzenia pola odniesienia dla wyrażenia tych właśnie aspektów Boskości ukrytych w twoim wnętrzu. I możesz natknąć się na żebraków idąc pewnego dnia ulicą. Dziwne, pomyślisz sobie, nigdy przedtem nie widziałem tu żebraków…

Wzbiera w tobie współczucie dla nich, topnieje serce. Odzywa się hojność i ręka wędruje do kieszeni, sięgasz do portfela i dajesz im trochę pieniędzy.

Albo zadzwoni do ciebie krewny i poprosi o finansowe wsparcie. Możesz przejawić w tej chwili którykolwiek z licznych aspektów twej istoty. Ale tym razem wybierasz życzliwość, troskę i miłość. „Oczywiście”, odpowiadasz, „ile ci potrzeba?”

Ale uważaj, ponieważ jeśli nie zachowasz czujności, nie zrozumiesz, jak to się stało, że ów żebrak czy też krewny do ciebie trafili. Zapomnisz, że sam ich przywołałeś.

Jeśli za bardzo uwikłasz się w Iluzje, przestaniesz pamiętać, że wprowadziłeś do swojego życia każdą osobę, miejsce i zdarzenie. Przestaniesz pamiętać, że są tu po to, aby zapewnić ci doskonałą sposobność do poznania siebie pod różnymi względami.

Zapomnisz Moje naczelne przesłanie: Posyłam ci same anioły.

Możesz przydzielić im rolę czarnych charakterów w swojej historii. Jeśli nie będziesz uważał, będziesz upatrywał w sobie zamiast szczęśliwego wybrańca nieszczęsnej ofiary chwil łaski, jakie ci przypadły, które choć początkowo mogą wydać się niepożądane, to jednak kryją w sobie dar.

Może też się zdarzyć, że postanowisz zostać obdarzony inaczej. Oprócz miłosierdzia zechcesz doświadczyć również władzy. Możesz litować się nad tym samym żebrakiem i co dzień go wspomagać, aż ustali się swoisty rytuał z udziałem was dwóch. Możesz wspierać dalej swego krewnego i posyłać mu co miesiąc czek, aż ustali się swoisty rytuał z udziałem was dwóch.

Jesteś teraz górą. Masz nad nimi władzę, którą dosłownie odebrałeś im, władzę stwarzania na nowo swego życia. Upajasz się poczuciem swojej wielkości i mocy. Obezwładniłeś ich; bez ciebie nagle nie mogą dać sobie rady. Ani żebrak ani krewny, mimo że obaj do tej pory jakoś się obywali bez twojej pomocy. Przez ciebie nie mogą funkcjonować, również związek powstały między wami nie służy obu stronom.

Zamiast podać im linę, aby pomóc im wydostać się z pułapki, wrzuciłeś linę do środka i skoczyłeś w ślad za nią.

Uważaj więc na pobudki, jakimi się kierujesz. Miej na uwadze cele, jakie ci przyświecają. Śledź pilnie, jakiego aspektu swej istoty doświadczasz. Czy jest sposób na to, aby go doświadczać nie obezwładniając przy tym innych? Czy jest sposób na to, aby przypomnieć sobie, Kim Jest Się Naprawdę nie odbierając przy tym pamięci innym?

Przedstawiłem powyżej kilka sposobów wykorzystania Dziesięciu Iluzji, a także niezliczonych pomniejszych. Teraz już widzisz, już rozumiesz, już pamiętasz, jak posługiwać się Iluzjami.

Aby stworzyć pole odniesienia dla doświadczenia wyższych aspektów jaźni, nie jest konieczne przywołanie ich w teraźniejszości. Wysoko rozwinięte istoty przenoszą Iluzje do przeszłości i wykorzystują pamięć o nich do stworzenia tego pola.

Czy używasz ich w postaci wspomnień czy też w postaci fizykalnej w swojej chwili obecnej, posługujesz się nimi codziennie. Lecz jeśli nie robisz tego świadomie, jeśli nie zdajesz sobie sprawy, że je wytwarzasz i po co je wytwarzasz, może ci się wydać, że jesteś pod wpływem swego życia zamiast być jego sprawcą. Może przyjść ci do głowy, że rzeczy zdarzają się tobie, a nie przez ciebie.

Mogłeś tego nie wiedzieć, a poznanie tego może wszystko zmienić.

Wszystko, co dzieje się w twoim życiu, dzieje się za twoją sprawą.

Rozumiesz to doskonale, kiedy wykraczasz poza Iluzje.

Fragmenty : Walsch N. D. – Wspólnota z Bogiem

Zobacz też:

  • Bóg – jest to….
  • Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.
  • Boska strona seksu
  • Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?
  • Miłość i mistrz
  • Przyjaźń z Bogiem
  • Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
  • Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
  • Rozmowy z Bogiem


Reklama

Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

15 Sobota Sier 2009

Posted by ME in Zen

≈ 14 Komentarzy

Tagi

ameryka, doświadczenie, intelekt, japonia, klasztory, koan, mistrz, mnich, odosobnienie, poznanie, roshi, zazen, Zen, Świadomość, światynia

ptaki zen
Roshi Keido Fukushima mistrz zen klasztoru Tofukuji, jednej z „Pieciu Wielkich Swiatyn” Kioto, w wieku 56 lat jest jednym z najmłodszych ludzi w Japonii na takim stanowisku.


Czy istnieja jakies szczególne przeszkody, aby Amerykanie mogli zrozumiec zen?

Amerykanie sa z natury bardziej intelektualni, a do studiowania koanów trzeba podchodzic z ostroznoscia i rozwaga. Niektórzy ludzie w Ameryce, nawet bez ukonczenia pełnego treningu, pisza ksiazki o studiowaniu koanów, które zawieraja nie tylko pytania, ale i odpowiedzi! Jednakze studiowanie koanów nie jest rozwiazywaniem zagadek. Ksiazki z odpowiedziami sa naprawde jedynie przeszkoda dla tych, którzy chca studiowac. […]

Czy jest równiez problemem to, ze obcokrajowcy zbyt duzo czytaja na temat zen?
Bez wzgledu na to, jak wiele czytasz, jest to dobre!
Ale jesli podchodzisz do zen jako do „intelektualnego badania”, to stanie to na przeszkodzie twojego treningu, poniewaz wszystko bedzie jedynie w twojej głowie.
Jednak rzeczy, które przeczytałes moga byc uzyte pózniej przy wyjasnianiu zen innym ludziom.

Jakie jest najwieksze wyzwanie dla ucznia zen bez wzgledu na to, czy jest Japonczykiem czy Amerykaninem?
Główna przeszkoda w zgłebianiu zen wydaje sie podchodzenie do niego z poziomu umysłu. Nie powinno sie mówic o koanie, ale stac sie koanem. Zamiast rozumiec koan, raczej doswiadczyc go.
Jednak nawet dla japonskich mnichów jest to problem. W doswiadczeniu satori przekracza sie dualizm. A wiec w ideale, powinienes przekroczyc dualizm, pomimo ze nadal zyjesz w swiecie, który jest bardzo dualistyczny. Na poczatku trening podkresla przekroczenie dualizmu. Jednak nasz własny intelekt pochodzi z dualistycznej podstawy. A wiec trzeba zapomniec o swoim intelekcie. Buddyzm zen nie potepia, czy tez nie patrzy z góry na intelekt jako taki. Dlatego jest tak wiele pism w tradycji zen. Jednak rozumienie zen poprzez intelekt jest błedem. To jest powód, dla którego przez pierwsze trzy lata mojego treningu mój mistrz Rosi Shibayama ciagle powtarzał: „Badz idiota! Badz głupcem!”. To była bardzo dobra rada.

Współczesnie coraz wiecej ludzi na Zachodzie kojarzy sobie Japonie głównie z jej technologicznym i ekonomicznym aspektem. Oczywiscie kraj ten zmienia sie w rekordowym tempie. Czy uwazasz, ze zen równiez musi sie zmienic, aby dotrzymac kroku tym ogólnym przemianom?
Sam zen — doswiadczenie zen — nie potrzebuje sie zmieniac. Zen musi zmienic sposób wyrazu, aby byc zrozumiałym dla współczesnych ludzi. Tak działo sie w całej jego historii. Religia próbuje uczyc ludzi, tu i teraz, jak powinni zyc. Na przykład ludziom w dzisiejszych czasach na pytanie, co sie dzieje po smierci, trzeba odpowiedziec jasno i szczegółowo. Powiedzmy sto lat temu ludzie nie uwazaliby buddyzmu za religie, jezeli próbowałby on wyjasniac rzeczy w ten sposób. Do chwili smierci trzeba zyc najpełniej, jak to mozliwe. Sprawa, która chce podkreslic zen to ja takim, jakim jestem tu i teraz i zen naucza jak zyc w tu i teraz. Jednakze w starodawnych czasach buddyzm uczył, ze jesli zrobiło sie złe rzeczy, idzie sie do piekła, a jesli dobre, to do Czystej Krainy lub do podobnego miejsca. Ale jesli bedziemy dzisiaj próbowac wyjasniac rzeczy w tych kategoriach, współczesni ludzie nie uwierza w to.
Zapytaja sie: „Pokaz mi, gdzie jest to piekło!”.
Trzeba im wtedy wyjasnic, ze pójscie do raju czy do piekła, to nie cos, co wydarzy sie po smierci, lecz jest to cos, co ma miejsce w tej własnie chwili. Albo teraz zyjesz w raju, albo na sposób piekielny.
Na przykład w szkole Buddyzmu Jodo albo Czystej Krainy jest wiara, ze Czysta Kraina istnieje na zachodzie. Jednakze jesli bedziemy próbowali wyjasnic dziecku ze szkoły podstawowej, ze Czysta Kraina istnieje na zachodzie, nie bedzie ono w stanie tego zrozumiec. Pozwólcie, ze opowiem historie. Pewnego dnia dziadek próbował swojemu wnukowi wyjasnic te sprawy i powiedział: „Zachód — tam jest Czysta Kraina!”. A dziecko powiedziało, ze jesli pójdzie sie na zachód, to okrazy sie kule ziemska i wróci do miejsca, w którym sie jest!

Jednak uczen zen nie moze pozwolic sobie na odwrócenie sie plecami do swiata.
Nie. Ostateczny cel zen nie lezy w ucieczce od swiata, ale w powrocie do niego. A wiec, kiedy sie to zrozumie, mozna pójsc w góry, aby samotnie praktykowac. Jest to czesc treningu. Jesli jednak nie pójdzie sie do osrodka zen lub w góry, aby stworzyc to podstawowe zrozumienie, jest bardzo trudno ukonczyc trening poza tego rodzaju odosobnieniem. Ale to tylko połowa pracy. A wiec po doswiadczeniu praktyki w klasztorze, kiedy wraca sie do swiata i tam kontynuuje trening, to wtedy tak naprawde, zen staje sie religia. Bez wzgledu, o jakiej religii bysmy nie mówili, w koncu trzeba powrócic do swiata miłosci i współczucia. Buddyzm zen nie jest jedynie sprawa osiagniecia oswiecenia, ale takze sprawa pomagania innym ludziom.

Czy zauwazasz, ze zainteresowanie zenem spada w miare, jak współczesna Japonia sie zmienia?
Zupełnie nie. W rzeczywistosci liczba uczestników naszych comiesiecznych sesji zazen i wykładów bardzo sie zwiekszyła, podobnie, jak i wykładów, które wygłaszam co dwa miesiace w Centrum kulturalnym Asahi Shimbun w Osace. Obecnie jest wiele przedsiebiorstw, które chca, aby ich pracownicy przeszli trening zen, a przynajmniej doswiadczyli go w niewielkim stopniu. Na wiosne nowi pracownicy firm sa wysyłani do swiatyni zen na dwa dni, aby doswiadczyli troche zazen.

Ale czy pobyt w swiatyni przez tak krótki okres moze cos zmienic?
To dobra uwaga.
Nie bedzie sie w stanie osiagnac rozumienia satori w tak krótkim czasie. Jednakze w klasztorze zen jest bardzo prosty, tradycyjny sposób zycia, podczas, gdy w swiecie zewnetrznym, szczególnie we współczesnej Japonii, sposób zycia jest bardzo ekstrawagancki. A wiec, przyjezdzajac do swiatyni zen moga oni nauczyc sie, ze istnieje równiez prosty sposób zycia. Poza tym zycie klasztorne jest bardzo usystematyzowane i oparte na regułach. To, co jest najwazniejsze dla współczesnego człowieka, który jest pograzony w dazeniu dokads, siedzenie w swiatyni nawet jeden wieczór, nawet jedna runde, zmusza go do zatrzymania sie — a to jest raczej duzym wydarzeniem dla wiekszosci ludzi. A wiec, widza oni inny sposób zycia, pewien spokój i cisze, która nie istnieje w zwykłym zyciu. Wiekszosc młodych Japonczyków nie chce chodzic do swiatyni w dzisiejszych czasach, uwazajac, ze swiatynie słuza jedynie do pogrzebów. Ale jest konieczne, aby tam pójsc kiedy jest sie zywym. Swiatynia nie powinna byc kojarzona jedynie ze smiercia, lecz z zyciem.

Co, twoim zdaniem, doswiadczenie klasztornego zen moze zaoferowac, czego nie mozna znalezc w treningach klasztornych, powiedzmy tybetanskim, greckim lub innych?
Mysle, ze bardzo dobre jest porównanie katolickiego klasztoru i klasztoru zen. Trening w klasztorze zen mozna porównac do sprintu na sto metrów podczas, gdy trening w katolickim klasztorze do maratonu. Mnich katolicki wstepuje do klasztoru na całe zycie. Podczas, gdy w klasztorze zen minimum wynosi trzy lata, nie ma natomiast górnego limitu. Nawet, jesli jestes w klasztorze zen przez 10 lat, to jest to jedynie czesc twojego zycia. Jednak pobyt w klasztorze zen jest rodzajem bardzo surowego i skoncentrowanego treningu. Klasztor katolicki posiada bardzo jasny religijny sposób zycia, lecz nie posiada tego rodzaju skoncentrowanego okresu treningu. Dla mnie droga katolickiego mnicha ma swój urok. Nie chodzi tu jednak o to, która religia jest dobra, a która zła. To sa po prostu dwie drogi. Jesli chodzi o ciebie musisz sam wybrac.
Mysle, ze surowosc zen daje dobre rezultaty. W sposobie treningu zen, w którym nie myslisz o lubieniu i nie lubieniu, jestes w stanie skoncentrowac sie na rozwoju spraw podstawowych.

Fragment wywiadu Pico Iyer’a & Michaela Hofmanna z Roshi Keido Fukushima

Więcej o Zen:

• Zen w sztuce łucznictwa

• Ogrody Zen

• Wodospad i chwasty – czyli odrobina filozofii Zen

• Benedyktyn, demony i Zen

• Poznawaj siebie – podejście Zen

Złote myśli Berta Hellingera

05 Czwartek Lu 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

bert hellinger, cisza, głębia, harmonia, hellinger, nasycenie, poznanie, przesądy, sen, ustawienia, złote myśli, Świadomość

brzeg
Im dalej coś od siebie odpychasz,
tym większe to się staje.

Cisza

Cisza to teraźniejszość. Wydarza się pomiędzy tym, co było, a tym, co przyjdzie. W niej coś się kończy: odbieranie z zewnątrz, strumień myśli, wewnętrzny dialog, troska o następną rzecz do zrobienia. Pozwalamy odejść temu z przestrzeni ciszy. Gdy się to wycofa z tej przestrzeni, wtedy otwiera się ona na coś innego i staje się rozległa. Albowiem cisza wiąże.
Wiąże nas przede wszystkim z nami samymi. Nagle słyszymy szum krwi, bicie serca, prośbę naszych płuc, skargę naszej wątroby lub naszego jelita, czujemy pragnienie zjednoczenia jako skupione oczekiwanie, słyszymy współbrzmienie wszystkich komórek jak wielką symfonię i zdziwieni przysłuchujemy się jej z nabożeństwem. Cóż brzmi głębiej i pełniej niż ta wielka symfonia? Czy kiedykolwiek moglibyśmy nasłuchać się jej do syta?
Jednak wtedy przestrzeń ciszy otwiera się jeszcze bardziej i słyszymy naszą duszę. Prowadzi ona nas daleko poza granice naszego ciała do wszystkich, z którymi jesteśmy związani przez naszą duszę. W niej są oni jeszcze w domu, pozostają obecni, mówią nam coś, proszą o coś, ofiarowują nam coś, patrzą na nas i czekają na nas, są nam bliscy i dalecy zarazem. W ich obecności nasza dusza mówi wieloma głosami, jak wielogłosowy chór.
Jednak niektóre z tych głosów nie są jeszcze w harmonii, nie znajdują jeszcze czystego tonu. Gdy posłuchamy także tych głosów, wtedy staną się one, być może, po chwili jasne i czyste, ponieważ wielki śpiew spełnia się dopiero w słyszeniu każdego pojedynczego głosu. Albo dokładniej, dopiero w słuchaniu każdego pojedynczego głosu, również takiego, który zdaje się odbiegać od normy, spełnia się dla nas cały śpiew i spełniamy się my sami.
Gdy w ciszy otwieramy nasze oczy – żeby siebie widzieć i siebie słyszeć – wtedy mówią do nas także zwierzęta i drzewa, a także najbardziej niepozorny kwiat. Jednak bezszelestnie – w pełni ciszy.
Tak, wielka cisza jest na swój sposób potężna i głośna. Niekiedy mówimy, że Bóg się wycofał, i mówimy wtedy o milczeniu Boga. Czy jakieś słowo może brzmieć potężniej niż to milczenie? I czy niekiedy też pośród ludzi milczenie nie jest jaśniejszą, bardziej wzniosłą, właściwą odpowiedzią?
Ciszę można zagłuszyć, ale tylko na pewien czas. Czeka na nas niekiedy bardzo długo. Uciec od niej na trwale nie sposób.

Niewypowiedziane

Powiedzenie czegoś w sposób właściwy wiąże zawsze bezpośrednio z tym, co zostało poznane i doświadczone jako rzeczywiste, działające i prawdziwe. Jest to dostęp prowadzący poza słowo do czegoś, co w słowie wprawdzie zostaje nazwane, ale nie może zostać ujęte i pojęte. Nie da się tego wypowiedzieć, a w wypowiedzianym zostaje uruchomione, wprawione w ruch, który nie zostaje nazwany. Zostaje doświadczone i odczute jako znaczące i poruszające nas w samym wnętrzu. W tym, co powiedziane większe jest to, co niewypowiedziane, nienazywalne, co działa tylko w zgodzie, nie dające się ostatecznie uchwycić i zawładnąć.
Im więcej niewypowiedzianego współbrzmi w wypowiedzianym a jednocześnie pozostaje nietknięte, ukryte, tym wyrazistsze, intensywniejsze i potężniejsze jest to, co powiedziane. Takie mówienie wymyka się ciekawości, dopytywaniu, dokładności, sporowi, argumentacji. W przeciwnym razie pozostanie z pełni tego, co niewypowiedziane tylko to, co uchem zasłyszane, oderwane od tego, co przedtem nas poruszało, wzbogacało, skupiało i pozwoliło działać twórczo.

Milczenie

Milczymy w obliczu mowy. Gdy ktoś do nas mówi, musimy milczeć, żeby go usłyszeć i żeby go zrozumieć. Tylko wtedy, gdy milczymy, docierają do nas jego słowa. Tylko w milczeniu możemy je zrozumieć. I tylko wtedy, gdy najpierw milczeliśmy, możemy odpowiedzieć na jego słowa.
Słuchać i mówić możemy dlatego tylko wtedy, gdy również milczymy. Milczenie nie jest bynajmniej puste. Jest pełne słów, które słyszymy, i pełne słów, które powiemy.
Ale milczymy także wtedy, gdy zamykamy się na to, co ktoś mówi, gdy nie pozwalamy, żeby swoimi słowami nam przeszkadzał, przekonywał, nam coś narzucał lub zyskiwał nad nami władzę. Wtedy milczenie staje się odpowiedzią i mówi potężniej niż jakiekolwiek słowo.
Milczenie jest wskazane także, gdy nie mamy nic do powiedzenia, kiedy nie znamy odpowiedzi albo gdy przedmiot jest zbyt wielki, żeby chcieć albo móc coś o nim powiedzieć.
Często mówimy, ponieważ nie wytrzymujemy milczenia, na przykład w obliczu bólu, smutku lub ciężkiej choroby. Wtedy próbujemy drugiego człowieka pocieszać, często pustymi słowami, albo robiąc mu złudne nadzieje zamiast w milczeniu być blisko niego i, być może, tylko uścisnąć jego dłoń.
Ale milczymy również wobec czegoś wielkiego, wielkości przyrody na przykład lub sztuki. Milczymy przede wszystkim przed Bogiem.

Zwierciadło

W zwierciadle widzę siebie – ale naprzeciwko. Ale czy widzę się rzeczywiście? Kiedy stoję długo przed lustrem, czy czuję się wtedy lepiej? Czy rzeczywiście jestem tym, który patrzy do lustra?
Niektórzy nadstawiają zwierciadła innym, żeby się w nim przejrzeli. Czy oni widzą siebie rzeczywiście w tym zwierciadle, a może widzą w nim raczej tego, kto im zwierciadło nadstawia?
Zwierciadło jest tylko odbiciem czegoś poza zwierciadłem. To, co rzeczywiste jest przed zwierciadłem, a czasami z tyłu za nim.
Odzwierciedlamy się w twarzy drugiego człowieka, na przykład, gdy go spotykamy lub widzimy znów po dłuższej nieobecności. W jego twarzy widzimy więcej niż w jakimkolwiek innym zwierciadle. Ponieważ w jego twarzy odzwierciedla się nasza dusza, nasza miłość, nasza życzliwość, ale także nasz smutek i nasz gniew. W jego twarzy możemy również dostrzec, jak się zmieniamy. Możemy z niej wyczytać, czy docieramy do niego czy też się od niego oddalamy.
Ale również w naszej twarzy odzwierciedla się nasza dusza – może nawet jeszcze bardziej. Czasami mówimy przecież, że człowiek jest zwierciadlanym obrazem Boga. Jeśli nim jest, wtedy jego twarz promienieje szczególnie pięknie.

Głębia

Głębokie myśli, głębokie uczucia, głębokie zrozumienie powodują w naszej duszy ruch, który zmierza w dół, w głąb, do naszego centrum. Doświadczamy tego ruchu jako skupienia. Objawia się on także w twarzy. Jest tak, jak gdyby coś oderwało się od powierzchni i ciągnęło coś innego z sobą ku skupionej głębi. Im głębiej idzie ten ruch, tym bardziej można się w nim skupić.
Głębokie myśli tylko wtedy są głębokie, gdy pochodzą z takiej skupionej głębi i u innych wywołują ten ruch w głąb.
Również głębokie uczucia prowadzą u nas w tę głębię. Ponieważ są głębokie, są też skupione. Gdy inni zostaną pochwyceni przez taki głębokie uczucie, wtedy zatrzymujemy się i czujemy również w nas ten ruch do skupionej głębi. Dlatego w obliczu takich uczuć zachowujemy dystans i skupienie.
Również głębokie zrozumienie prowadzi do skupienia i pochodzi ze skupienia. W takim rozumieniu coś zbiera się w głębi. Dlatego to rozumienie jest nie tylko głębokie. Jest również bogate i pełne.

Spokój

Spokojny jest ten, kto potrafi coś zostawić. Na przykład troskę, wzburzenie serca po zniewadze, upokorzeniu, zniesławieniu. Spokojny jest także ten, kto zostawia stare sny, dawne pretensje, stare zarzuty i potrafi tym samym uwolnić od nich serce, tak iż jest spokojny, opanowany i gotowy na to, co teraz możliwe i ofiarowane.
Spokojny jest dlatego też ten, kto przebacza w sensie zgody na przeminięcie, bez dodawania czegokolwiek.
Ten spokój jest siłą bez emocji, skupioną gotowością na to, co nadejdzie i na chwilę obecną.

Ciekawość i wgląd

Dzięki ciekawości noworodek podbija swój świat. Im bardziej jest ciekawy, tym jest żywotniejszy i zdrowszy.
Dzięki ciekawości dziecko doświadcza też swoich granic. Stąd dzięki przysłowiowemu „dopóki się nie oparzy” dziecko wie, że płyta na piecu jest za gorąca, żeby jej dotykać palcami. Jednak dziecko chce się nauczyć, chce poczynić własne doświadczenia. Broni się, gdy pokazuje mu się zbyt wiele i gdy chce się je pozbawić własnego doświadczenia. Tylko to, czego doświadczamy dzięki ciekawości staje się rzeczywiście nasze własne, a stając wobec nowych zadań możemy tym dysponować i nie musimy się nad tym długo zastanawiać.
W ciekawości my sami działamy. Ciekawość kryje się za wszelkimi dociekaniami i krok po kroku czyni sobie świat poddanym.
Wglądy natomiast są darem. Pojawiają się nagle, często przy okazji. Nie dochodzimy do granic, nie możemy się na nich sparzyć. Ona biorą nas na służbę. Dlatego nie możemy ich zachować dla siebie. Są też dla innych. Jeśli my bierzemy je na służbę, tracą swą siłę.
Przede wszystkim wtedy już się nie rozwijają. Ponieważ wglądy są niegotowe, otwarte i idą dalej tylko wtedy, gdy my sami jesteśmy niegotowi i pozostajemy otwarci. Dlatego wgląd opiera się próbom umieszczenia go w systemie.
I umyka ciekawości, albowiem wgląd, jako dar, potrzebuje czekania i pokory, która zna swoje granice i je uznaje.

Poznanie

To, co poznałem, znam, jestem z tym obeznany. Pozostaje przy mnie, nie mogę tego już stracić. Staje się częścią mnie.
Poznanie jest inne niż wgląd. Poznanie można zdobyć. Wgląd jest darem. Poznanie i wiedzę zdobywamy także przez doświadczenie i przez czytanie, przede wszystkim drogą prób i błędów.
Poznanie jest bogate, wgląd jest głęboki. Poznanie wiąże się także z wiedzą. Sprawdza się z reguły w działaniu. W tym względzie pokrewne jest wglądowi. Jednak działanie na podstawie wglądu jest inne niż działanie oparte na poznaniu.
Działanie na podstawie wglądu pozwala nam rosnąć. Działanie oparte na poznaniu prowadzi przede wszystkim do zewnętrznego sukcesu. Jednak poznanie i wgląd się nie wykluczają. Przeciwnie. A może są bliźniakami.

Prawda

Prawda, tak jak szczęście, jest ulotna. I tak jak szczęście, nie jest nam dana do ręki. Przynajmniej prawda, która działa. Prawda, jak szczęście, jest darem. Dlatego poszukiwacze prawdy nie znajdują jej tak samo, jak poszukiwacze szczęścia nie znajdują szczęścia.
Prawda się pokazuje, nie mamy jej. Kto po nią sięga, gdy ona się pokazuje, ten ma ją tylko rzekomo. Tego rodzaju jest prawda, którą się głosi. Często jest głoszona ze względu na władzę, a nie ze względu na prawdę. Dlatego ta prawda jest często straszna dla wielu.
Jednak prawda, która się pokazuje, gdy na nią czekamy, jest nam przyjazna. Być może jest poważna, skłania do zastanowienia, stawia nam wymagania i prowadzi do działania, które jest błogosławieństwem. Ta prawda nigdy nie jest gorzka. Przeciwnie. Uspokaja nas, pozwala się uśmiechnąć, jest dla wszystkich i jest niedostępna interwencji władzy.
Ta prawda nie chce pozostać. Przychodzi i odchodzi, jednak za każdym razem w nieco innej szacie. Chętnie się przebiera. Kto bierze ją zbyt poważnie, tego czasami wyśmiewa.
Tak jak życie pokazuje się w nieogarnionej pełni, wciąż inaczej a przecież pozostaje tym samym życiem, tak też prawda. Życie i prawda tworzą całość. Naprawdę prawdziwe jest tylko życie.

Przesądy

Przesąd oznacza, że coś, czego nie znamy, łączymy z czymś, co znamy, lub, jeszcze gorzej, że łączymy z czymś, czego też nie znamy.
Są przesądy zarówno pozytywne, jak i negatywne. Z obu budzimy się, gdy poznajemy bliżej to, co było dotychczas nieznane. Na przykład, gdy po zakochaniu, które jest przecież także przesądem, widzimy drogiego – a musimy – takim, jakim on jest rzeczywiście i jest inny. To otwiera drogę do szacunku, który z kolei otwiera się na to, co inne i pozwala nam wyjść z dotychczasowej ciasnoty na otwartą rozległą przestrzeń.
Przesąd wiąże się przecież zawsze z ciasnotą i z sądzeniem wedle znanych, a więc dlatego ograniczonych wyobrażeń i obrazów. Jak zresztą każdy przesąd, czy to pozytywny czy negatywny, ponieważ oddziela jedno od drugiego i zamyka się na to, co stoi naprzeciw niego. Dzięki sądom wartościującym różnicujemy i odkrywamy dzięki temu wielość, ale tylko kognitywnie, nie zaś duszą. Dusza łączy to, co przeciwstawne i przez to właśnie pokazuje swoją siłę i rozległość.
Najbardziej zacieśniają nas oczywiście negatywne przesądy lub sądy, przede wszystkim dlatego, że towarzyszy im z reguły uczucie wyższości. Często też uczucie zgorszenia i wiążące się z tym pragnienie zemsty.
Wiele przesądów i sądów wiąże się z tym, że rozpatrujemy innych pod kątem naszego sumienia, które innych dzieli na takich, którzy mogą przynależeć, i takich, którzy muszą zostać wykluczeni. Te przesądy wiążą się też z tym, że myślimy, że inni, którzy są inni, są wolni i muszą tylko wykazać się dobrą wolą, żeby stać się tacy, jak my. Ale ani my, ani oni nie jesteśmy wolni w naszych sądach i przesądach. Oni i my jesteśmy wielorako uwikłani w losy naszych przodków i w losy naszej grupy.
Gdy to zrozumiemy, będziemy ostrożniejsi i bardziej łagodni, zarówno w odniesieniu do innych, jak też w odniesieniu do nas i naszych sądów. Być może wtedy uda się nam je zapomnieć.

Trzeźwość

Trzeźwy jest ten, kogo rozum nie jest zmącony, jak na przykład w przypadku pijanego. Również namiętność mąci rozum, na przykład u zakochanych. Również wiara w coś, co, chociaż nie daje się doświadczyć, czyni nam nadzieje i napawa lękiem, mąci rozum, jak na przykład przy zabobonach.
Jednak trzymanie się tylko rozumu przychodzi nam z trudem. Żeby zachować zdrowie, musimy czasami wyjść poza siebie, jak na przykład każdego dnia we śnie. Gdy potem budzimy się, czujemy się lepiej i możemy znów trzeźwo stawić czoła życiu.
W gruncie rzeczy także każda rozrywka i tak zwane spędzanie czasu jest odpoczynkiem od trzeźwości. Może dlatego, patrząc trzeźwo, również rezygnacja z trzeźwości w pewnych czasach jest wskazana i dobra dla naszego samopoczucia.
Łączymy trzeźwość z rozumem. Jednak rozum ujmuje tylko część rzeczywistości. Popęd, który nas porywa, na przykład w miłości między mężczyzną i kobietą, słucha innych praw niż trzeźwy rozum i jest w rezultacie nie tylko większy i bardziej spełniający, jest on też bardziej prawdziwy.
Jednakże, najgorsze zbłądzenia, najokrutniejsze czyny, najdziwaczniejsze eksperymenty są rezultatem szalonych wyobrażeń przeciwko rozumowi. Przede wszystkim dlatego, że nie umiemy przewidzieć i uwzględnić skutków takiego zachowania.
Dlatego pytanie: Czy rozumny rozum jest dość rozumny? Albo czy staje się on rzeczywiście rozumny dopiero, gdy coś jeszcze wchodzi w grę, coś, co postrzega pojemniej niż rozum? Coś, co znajduje drogi, których nie da się przewidzieć, ale jednak prowadzą one do celu? Tym, co musi wejść do gry, jest dusza, pojemna dusza.
Co to znaczy? Również nasze tak zwane rozumne decyzje są pod wpływem rozróżnienia na dobro i zło, tak jak nam dyktuje to sumienie. Jednakże poza granicami sumienia, gdy przekroczymy granice sumienia, doświadczamy innej siły, która na wyższej i pojemniejszej płaszczyźnie łączy to, co stało w opozycji do siebie.
Dopiero ten, kto dostrzega ruchy tej duszy i pozwoli im sobą kierować, osiąga tę trzeźwość, która pozwala tak postrzegać i uznawać drugiego człowieka, nas samych, nasze popędy i nasze sny, że potrafią znaleźć w całości należne miejsce i swoją granicę.

Urojenia

Urojenia są wymyślone, w dużym stopniu bez odniesienia do doświadczenia i do tego, co staje nam na drodze jako rzeczywistość. Myślimy wtedy, że możemy wyjść poza rzeczywistość. Urojenia dadzą się snuć dalej w wielkie sny i wspaniałe systemy myślowe. Można się w nich zgubić i paść po pewnych czasie ich ofiarą.
Dopóki zatrzymujemy nasze urojenia dla siebie, nie powodują wielkiej szkody, przede wszystkim jeśli po pewnym czasie uwalniamy się od nich pod presją rzeczywistości.
Źle się dzieje, gdy to, co sobie pomyślimy czynimy miarą dla innych, gdy nawet zwiastujemy to jako nowy porządek świat lub porządek wartości i chcemy innych mu podporządkować. Gdy to, co sobie pomyśleliśmy staje się punktem widzenia, z którego oceniamy i osądzamy innych.
Pożegnanie z własnymi wymysłami przychodzi czasami ciężko i udaje się tylko dzięki pokorze. Pokora oznacza tutaj, że podążamy za rzeczywistością i uznajemy, że jest ona potężniejsza i większa niż to, co sobie życzymy. W porównaniu z nią to, co tylko pomyślane i upragnione okazuje się ostatecznie szaleństwem.

Sen

Śnimy w nocy, a niektórzy śnią także za dnia. Mają wtedy sen na jawie. Czasami mamy też sen w tym sensie, że śnimy o czymś, co leży jeszcze w oddali i wydaje się nam nieosiągalne.
Jednak czasami to sen ma nas. Ogarnia nas i to nie tylko w nocy, lecz również za dnia jako zadanie, powołanie, cel nie do odrzucenia. Również szaleństwo jest takim snem i porywa czasami wielu ze sobą, którzy go również śnią. Na przykład sen o wiecznym pokoju lub o nadchodzącym zbawcy. Te sny łagodzą teraźniejszy niedostatek, czynią go łatwiejszym do zniesienia. negro spirituals są często takimi snami. Poruszają nas jeszcze dzisiaj. Również wiele religijnych świąt to takie sny, na przykład Boże Narodzenie.
Co robimy z takimi snami? Śnimy je tak długo, jak długo wiemy, że śnimy. Potem budzimy się.

Powiązane posty

• Ustawienia rodzinne Hellingera

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• Świadomość hara – początek i koniec życia

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

Przyjaźń z Bogiem

22 Piątek Sier 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

absolut, akceptacja, Bóg, doświadczenie, ego, integracja, jaźń, Neale D. Walsch, obserwacja, poznanie, przeżycie, przyjaźń z bogiem, rozmowy z Bogiem, walsch, względność, Świadomość

Fragment : „Przyjaźń z Bogiem”, Neale D. Walsch

“Aby naprawdę poznać Boga, musisz wykroczyć poza rozum”.
Przychodźcie do Mnie drogą serca, nie ścieżkami umysłu. Próżno szukacie Mnie rozumem.
Innymi słowy, nie możesz Mnie naprawdę znać, jeśli zbytnio o Mnie rozmyślasz.
To dlatego, że twoje myśli nie zawierają nic innego niż twe uprzednie wyobrażenia o Bogu.
Lecz Moja rzeczywistość kryje się nie w twoich uprzednich wyobrażeniach, lecz w doświadczeniu chwili obecnej.
Przedstaw to sobie tak: twój umysł mieści w sobie przeszłość, twoje ciało teraźniejszość, dusza zaś – przyszłość.
Jeszcze inaczej: umysł analizuje i pamięta, ciało doświadcza i czuje, dusza obserwuje i wie.
Jeśli pragniesz dowiedzieć się, co pamiętasz o Bogu, zwróć się do umysłu. Jeśli pragniesz sprawdzić swoje uczucia względem Boga, zwróć się do ciała. Jeśli pragniesz rozeznać się, co wiesz o Bogu, zwróć się do duszy.

Pogubiłem się w tym wszystkim. Sądziłem, ze uczucia są mową duszy.

Bo są. Ale to dusza przemawia przez ciało, dzięki czemu doświadczasz “na gorąco” swojej prawdy, tu i teraz. Jeśli zależy ci na poznaniu, jak naprawdę zapatrujesz się na cokolwiek, sprawdź swoje uczucia. Najszybszym na to sposobem jest odwołanie się do ciała.

Rozumiem. Ja nazywam to “próbą żołądka”. Podobno żołądek mówi prawdę.

Istotnie. Żołądek spełnia rolę czułego barometru. Więc jeśli chcesz uzyskać dostęp do tego, co twoja dusza wie na temat przyszłości – włącznie z możliwościami twego przyszłego doświadczenia Boga -wsłuchaj się w głos swego ciała, wsłuchaj się w to, co mówi ci w tej chwili twoje ciało.
Twoja dusza zna przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość. Wie, Kim Jesteś i Kim Postanawiasz Być. Zna również Mnie, blisko, ponieważ dusza to ta cząstka Mnie, która jest tuż przy tobie.

To mi się podoba: “Dusza to ta cząstka Boga, która jest tuż przy tobie”. Znakomicie wyrażone.

Tak jest w istocie. Wiec aby Mnie poznać, wystarczy, że naprawdę poznasz swoja dusze.

Do przyjaźni z Bogiem potrzeba tylko w gruncie rzeczy przyjaźni z własną Jaźnią.

Dokładnie.

To wydaje się takie proste. Niemal zbyt piękne, aby było prawdziwe.

Jest prawdziwe. Zaufaj Mi. Ale nie jest proste. Gdyby poznanie swojej Jaźni, a tym bardziej zaprzyjaźnienie się z Nią, było proste, zrobiłbyś to już dawno temu.

Możesz mi w tym pomóc?

To właśnie staramy się tu osiągnąć. Przyprowadzę cię z powrotem do własnej Jaźni… a tym samym do Mnie. A kiedyś ty wyświadczysz te samą przysługę innym. Zwrócisz ludziom ich samych – a tym samym zwrócisz ich Mnie. Albowiem kiedy odnajdziesz swoją Jaźń, odnajdziesz Mnie. Tam jest Moje miejsce, i będzie.

Jak mogę zaprzyjaźnić się z własną Jaźnią?

Poznając swoją prawdziwą istotę? I nabierając jasności co do tego, kim nie jesteś.

Myślałem, że już udało mi się wypracować tę przyjaźń. Bardzo siebie lubię. Może nawet za bardzo. Jak mówiłem, moje ego przysparzało mi kłopotów w przeszłości.

Silne ego nie oznacza, że ktoś siebie lubi, wręcz odwrotnie.
Jeśli ktoś się “przechwala” czy “popisuje”, powstaje pytanie, czego tak w sobie nie akceptuje, że musi to sobie wynagradzać szukając poklasku innych.

Auu. To zabolało.

Spostrzeżenie wywołujące taka reakcje niemal zamsze jest zgodne z prawda. To się nazywa ból dojrzewania. To normalne.

Chcesz powiedzieć, że w gruncie rzeczy niezbyt siebie lubię, więc próbuję sobie powetować brak miłości własnej podstawiając w jej miejsce miłość innych?

Tylko ty jeden możesz wiedzieć. Sam powiedziałeś, że masz problem ze swoim ego Ja zauważam tylko, że prawdziwa miłość własna roztapia, nie umacnia ego. Inaczej mówiąc, im głębsze twoje rozumienie swej prawdziwej istoty, tym słabsze twoje ego
Kiedy zaś w pełni pojmujesz, Kim W Istocie Jesteś, twoje ego zanika zupełnie.

Lecz przecież ego to moje poczucie własnego “ja”, prawda?

Nie. Ego to tylko twoje wyobrażenie własnego “ja”. Nie ma nic wspólnego z twa prawdziwą istota.

Czy to nie przeczy temu, co mówiłeś wcześniej, że nie ma nic złego w ego.

Nie ma nic złego w ego “Ego” jest konieczne do zaistnienia twojego obecnego doświadczenia w takiej właśnie postaci, jako odrębnej istoty w świecie dojrzałości.

No to teraz mam zupełny mętlik.

Nie szkodzi. Mętlik to pierwszy krok ku mądrości. Głupota jest mniemać, że ma się na wszystko odpowiedź.

Czy mógłbyś to dla mnie rozstrzygnąć? Jest dobrą rzeczą mieć ego czy nie?

To ważne pytanie.

Przybyłeś do relatywnego świata – który Ja zwę Dziedzina Względności – po to, aby doświadczyć te go, czego nie możesz zaznać w Dziedzinie Absolutu.
Chodzi ci o doświadczenie swej prawdziwej istoty W Dziedzinie Absolutu może być ci ona znana, lecz nie możesz jej doświadczyć.
Pragnieniem duszy jest poznanie siebie na drodze doświadczenia.
A w Dziedzinie Absolutu nie możesz doświadczyć dowolnego aspektu swej istoty z tego prostego powodu, że w tym wymiarze nie ma czegoś takiego, czym nie jesteś.

Absolut jest właśnie tym – absolutem.
Sumą Wszystkiego. Alfa i Omega, bez stanów pośrednich.
Nie można bowiem stopniować “Absolutności”. Stopnie, stany pośrednie występują jedynie w Dziedzinie Względności.

Świat relatywizmu powołany został do istnienia, abyś mógł poznać świetność swojej Jaźni, doświadczalnie.

W Dziedzinie Absolutu jest sama świetność, wiec świetność przestaje “być”. To znaczy, nie sposób jej doświadczyć, poznać w doświadczeniu, albowiem w braku tego, co świetnością nie jest, nie da się doświadczyć świetności jako takiej.

Fragment : „Przyjaźń z Bogiem”, Neale D. Walsch

Powiązane posty:

• Bóg – to jest…

• Dobro i zło

• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?

• Rozmowy z Bogiem

• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?

• Jesteśmy Bogiem

• Życie – to jedyna religia

• Bóg jest tancerzem i tańcem

• Bóg jest Tobą

Poznawaj siebie – podejście buddyzmu Zen

03 Poniedziałek Mar 2008

Posted by ME in Medytacja, Zen, Świadomość

≈ 6 Komentarzy

Tagi

buddyzm, Medytacja, mistrz, nauczyciel, poznanie, pustka, shunryu, suzuki, zazen, Zen, zendo, Świadomość

Umysł Zen, umysł poczatkującego, Shunryu Suzuki

Jeśli chcecie wiedzieć, czym jest woda, potrzebujecie nauki, a naukowiec potrzebuje laboratorium.
W laboratorium są różne sposoby studiowania tego, czym jest woda. Dzięki temu możliwe jest zarówno poznanie, z ja­kich elementów składa się woda, jakie przybiera formy, jak i poznanie jej natury.
Ale nie da się w ten sposób poznać wody samej w sobie.
Podob­nie jest z nami.
Potrzebujemy jakiejś nauki, ale przez samo studiowanie nauk nie można dowiedzieć się, czym jest „ja” w nas. Dzięki naukom możemy rozumieć naszą ludzką naturę. Ale nauki nie są nami, są tylko jakimś wyjaśnieniem nas. A więc, jeśli jesteście przywiązani do nauk czy nauczyciela, jest to wielki błąd. W chwili, gdy spotkacie nauczyciela, powinniście go opuścić i powinniście stać się niezależni. Potrzebujecie nauczyciela po to, abyście mogli stać się niezależni. Jeśli nie będziecie do niego przywiązani, nauczyciel pokaże wam drogę do was samych.
Macie nauczyciela dla siebie, a nie dla nauczyciela.

Rinzai, dawny chiński mistrz zen, mówił o czterech sposobach nau­czania. Czasami mówił o samym uczniu, czasami mówił o samej nauce, czasami dawał interpretację ucznia lub nauki i wreszcie – czasami nie dawał swoim uczniom w ogóle żadnych pouczeń.
Wiedział, że uczeń jest uczniem, nawet jeśli nie otrzymał żadnego pouczenia. Ściśle mówiąc, nie ma potrzeby uczenia ucznia, ponieważ uczeń sam jest Buddą, chociażby nie był tego świadomy.
A nawet jeśli jest świadom swojej prawdziwej na­tury, jeśli jest przywiązany do tej świadomości, to już jest to złe.
Kiedy nie jest tego świadom, ma wszystko, ale kiedy staje się świadomy, myśli, że to, czego jest świadom, jest nim samym – a to jest wielki błąd.
Czytaj dalej →

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 517 359 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 539 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...