• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: sen

Czy przeraża cię pustka?

08 Wtorek Wrz 2009

Posted by ME in Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Zen, Świadomość

≈ 56 Komentarzy

Tagi

niedziałanie, nirvana, nirwana, przeszłość, przyszłość, pustka, sen, teraźniejszość, tu i teraz, umysł, wolność, Świadomość

pustka

Nie działać? Nie mieć celów? Nie mieć punktów zaczepienia? Nie mieć o co walczyć? To najbardziej przerażająca myśl dla ludzkiego ego, ponieważ jawi się mu jako śmierć. Czy rzeczywiście?
————-————-————-————-————-——-

By otworzyć się na chwilę obecną, musimy zapomnieć o przeszłości i przyszłości. Musimy zapomnieć o doświad­czeniu, wiedzy, poglądach i przekonaniach; o planach, dążeniach i celach. Haczyk tkwi w tym, że tak naprawdę, nie ma nic, co moglibyśmy robić, gdyż wszelkie działanie jest pomostem pomiędzy przeszłością a przyszłością.

Cały czas „robimy” coś, by „stać się” czymś innym. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, co sobą przedstawiamy. Dzia­łanie i stawanie się daje nam większe poczucie ciągłości i stałości. Jednak jako że faktycznie nie jesteśmy stali (z czym zgadzają się i mistycy, i naukowcy) próbujemy osiąg­nąć coś, co jest niemożliwe. Nigdy nie możemy poczuć się bezpieczni, w takim sensie, w jakim dziś to bezpieczeństwo rozumiemy, ponieważ wszystko ulega ciągłym zmianom. Nie istnieje nic, czego można by się uchwycić.

Jeśli zastanowisz się, jak wygląda twój zwykły dzień, zauważysz, że prawie cały czas coś robisz lub, co również jest formą działania, o czymś myślisz. Głowę masz przepeł­nioną myślami o wszystkim, co „masz do zrobienia” – o obowiązkach zawodowych, opiece nad dzieckiem, zorga­nizowaniu wolnego czasu, pracach domowych itd. Nawet wyciszające zajęcia, jak czytanie czy spacer, również są formami działania, które zapełnia każdą lukę w twym życiu zasłaniając czającą się pustkę.

Otwarcie się na chwilę obecną jest bardzo trudne, ponie­waż nie może mu przyświecać żaden cel. Cel to „wyzna­czona rzecz do osiągnięcia, pożądany przedmiot”. Nie mo­żemy otworzyć się na nowe, jeśli mamy w głowie jakiś zamierzony efekt, nawet jeśli jest on czymś najzupełniej „słusznym”, jak spokój czy jasność spojrzenia. Wszystko to, co nasz umysł jest w stanie zrodzić, może również zostać przezeń zniszczone. Nie może on zrodzić ani znisz­czyć jedynie nowego i nieuwarunkowanego.

Jeśli nic nie możesz zrobić, by rozwiązać ten dylemat, to nic nie rób. Stan niepodejmowania żadnego działania jest jednak niezwykle rzadki. Polega on bowiem na bezwarun­kowym i całkowitym braku kontrolowania i manipulowa­nia; na akceptacji siebie i świata takiego, jaki w danej chwili jest, czy nam się on podoba czy nie. Innymi słowy, jest gotowością do zaakceptowania rzeczywistości. Jest trwaniem raczej niż stawaniem się.

Tylko kiedy prawdziwie się temu oddasz, prawdziwie otrzymasz. Z tej ciszy i pustki wyłonić się może ogromna siła transformacyjna. Kiedy umysł jest uciszony, żaden lęk, konflikt ani fragmentacja nie wyczerpuje twej energii, nie blokuje percepcji, nie wiąźe cię ze schematami przeszło­ści. Dzięki temu zyskujesz moźliwość okazania mądrości i twórczości.

Stajesz się w końcu wolny od przeszłości i zdolny do totalnej reakcji w każdym nowym momencie życia. Jeśli tego dokonasz, nic więcej nie pozostaje do zrobienia. Nie ma w tobie wątpliwości, poczucia winy, szeregu niedokoń­czonych spraw do załatwienia. Nie martwiąc się o przy­szłość, robisz dokładnie to, co jest dla twej przyszłości najlepsze – podejmujesz odpowiednie totalne działanie w teraźniejszości.

Życie każdą trwającą chwilą jest proste, spontaniczne i harmonijne. Jeśli robisz to, co naprawdę musisz zrobić, jest to z pewnością najlepsza rzecz dla ciebie i twego wszechświata. Twoje działanie jest pełne i, jako takie, pozbawione konfliktów.

Stajesz się otwarty na groźną i tajemniczą wspaniałość życia.

„Andy James – Świadome Ja”
————-————-————-————-————-——-

„Jeśli nie dostrzegasz TERAZ, wtedy popełniasz samobójstwo. Podporządkowujesz życie jakiemuś ideałowi? Wtedy twoje życie staje się martwą, powierzchowną rutyną. Bądź – i zapomnij o stawaniu się. Stawanie się to koszmarny sen.
„
Osho

Post z serii: Przypomnienie

Powiązane posty

• Czemu boimy się śmierci?

• Czy śmierć jest największym złem?

• Pozwól sobie umrzeć

• Zabijanie nie jest… złe?

Reklama

Kilka słów o świadomym śnieniu

29 Piątek Maj 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 44 Komentarze

Tagi

Kelzer, Kelzer Kenneth, Kenneth, oneironauta, oneironautyka, oobe, Rozwój, sen, sny, Świadomość, śnienie, świadome sny, świadome śnienie, świadomy sen

sny
Wstęp do książki „Kelzer Kenneth – Słońce i cień. Mój eksperyment ze świadomym śnieniem”

Świadome śnienie jest specjalnym rodzajem śnienia. W świadomym śnie śniący jest świadomy, że śni, kiedy śni, to znaczy podczas samego snu. To zjawisko jest znane ludzkości prawdopodobnie od tysięcy lat i było różnie nazywane. Ponieważ wspominał o nim już Arystoteles, można bezpiecznie przyjąć, że ludzie śnili świadomie od najdawniejszych czasów.

Współczesne badania naukowe nad snem i śnieniem wskazują, że świadome śnienie jest całkowicie naturalnym, choć stosunkowo rzadkim zjawiskiem. Współczesne badania wykazują, że świadome śnienie jest umiejętnością, którą wielu ludzi może opanować. Udowodniono również, że zjawisko to przytrafia się spontanicznie połowie z nas przynajmniej raz w życiu.
W świadomym śnie śnimy i nagle uprzytamniamy sobie, że śnimy! Jest wiele stopni świadomości w takich snach, ale we śnie, który jest w pełni świadomy, wiemy bez najmniejszej wątpliwości, że to, co widzimy i doświadczamy, jest snem. Chwilę później możemy obudzić się, tracąc świadomy sen i okazję zbadania tego niezwykłego stanu świadomości. Często mamy jedynie niejasne przeczucie, że świadomie śnienie jest dobrą okazją, by nawiązać bezpośredni kontakt z naszym nieświadomym umysłem, jest okazją dającą nam niezwykłe i inspirujące możliwości.

Od ostatnich trzydziestu lat świadome śnienie jest przedmiotem poważnych badań naukowych w laboratoriach Stanów Zjednoczonych i Europy. Dzięki tym badaniom dopiero zaczynamy odkrywać możliwości świadomego śnienia, możliwości, które są doprawdy zdumiewające.
Oneironauci – ludzie, którzy używając specjalnych technik psychologicznych wykształcili w sobie umiejętność świadomego śnienia – wykorzystują świadome śnienie do wielu różnych celów. (Słowo oneironauta pochodzi z języka greckiego, oneiros – znaczy sen, a nautes – żeglarz.) Każdy oneironauta odkrywa swoje indywidualne możliwości, kiedy doświadcza tego niezwykłego stanu świadomości. Jednak najważniejszymi i najczęściej wspominanymi możliwościami są następujące:

1. Świadome sny dostarczają ogromnej satysfakcji, przyjemności i radości. Wielu oneironautów zgodzi się, że świadomy sen doświadczony po raz pierwszy był najszczęśliwszą chwilą w ich życiu. Szczęście i radość spowodowane są przez niezwykłą wolność ducha, którą uzyskujemy w świadomym śnie. W stanie świadomego śnienia nie jesteśmy ograniczeni przez żadne prawa fizyczne lub społeczne i posiadamy kontrolę nad światem marzeń sennych. Człowiek w pełni świadomy w swoim śnie może zdecydować się robić rzeczy, które są niemożliwe w stanie jawy lub w normalnym śnie. Każdy, kto kiedyś latał w świadomym śnie, wie, jakie to przyjemne. Oneironauci często mają niezmiernie erotyczne sny, w których mogą zrealizować swoje najbardziej ukryte pragnienia i fantazje. Niekiedy sny takie kończą się doświadczeniem orgazmu o niezwykłej intensywności, określanego jako orgazm „totalny” albo „kosmiczny”.

2. Twórcze rozwiązywanie problemów jest kolejną możliwością, którą ofiarowuje oneironautom świadome śnienie. Powszechnie wiadomo, że zdolności naszego nieświadomego umysłu są niedostępne dla świadomego umysłu w stanie jawy. Znane są niezliczone przypadki genialnych odkryć naukowych, wynalazków, dzieł artystycznych, które ich twórcy „zawdzięczają” snom. Ze swoich zdolności twórczych we śnie korzystali: Mendelejew, Kekule, Howe, Edison, Wagner, Mozart, Dali i inni. Każdy z nas może korzystać z twórczych sił własnej nieświadomości w celu rozwiązywania codziennych problemów osobistych i zawodowych.

3. Doskonalenie umiejętności może przebiegać podczas świadomego śnienia. Świadome śnienie jest tak niezwykle żywe i „realne”, że można je użyć do ćwiczenia i rozwijania wielu różnego rodzaju umiejętności. Setki oneironautów ćwiczą we śnie i doskonalą swoje umiejętności w różnych dziedzinach – w sporcie, w tańcu, w wykonywaniu muzyki, w publicznym przemawianiu, w sztuce negocjacji i sprzedaży oraz w wielu innych dziedzinach, których nie sposób tu wymienić.

4. Przezwyciężanie lęków jest naturalnym rezultatem świadomego śnienia. Podczas świadomego snu wiemy, że nic nie może nas zranić, jesteśmy całkowicie bezpieczni. Kiedy jesteśmy świadomi we śnie, w pełni zdajemy sobie z tego sprawę i wiemy, że pojawiające się zagrożenia są częścią samego snu. Tak więc nie mamy wątpliwości, że ukazujące się niebezpieczeństwa są elementami naszego umysłu i pochodzą z jego wnętrza. Dzięki tej wiedzy świadomie śniący może łatwo przezwyciężyć uczucie strachu, jakie może się pojawić, gdy jest on pogrążony w stanie świadomego śnienia. Oneironautyka jest prawdziwym wybawieniem dla osób przeżywających koszmary senne. Za pomocą oneironautyki możemy uwolnić się od lęków dręczących nas od wielu lat. Umiejętność przezwyciężania lęków w stanie snu stopniowo przenosi się do naszego życia na jawie, co umożliwia nam pracę nad naszymi uprzedzeniami i lękami ograniczającymi nasz rozwój i poczucie wolności.

5. Samopoznanie i transcendencja są najważniejszymi korzyściami wynikającymi ze stanu świadomego śnienia. Świadome śnienie jest uznawane za istotną drogę ewolucji duchowej, która zmienia naszą wiedzę o rzeczywistości. Nie jest to oczywiście jedyna droga dająca taką możliwość, niemniej bardzo ważna. O świadomym śnieniu wspominają mistycy chrześcijańscy i islamscy, buddyści tybetańscy i szamani kultur archaicznych. Podczas świadomych snów mamy łatwiejszy niż w zwykłych snach dostęp do tajemniczych możliwości ludzkiego umysłu. Oneironauci bardzo często doświadczają przeżycia poza ciałem (OBE), podczas którego mogą postrzegać świat fizyczny z innego punktu widzenia niż ciało fizyczne. (Zjawisko to bardzo często występuje tuż przed śmiercią kliniczną.)

Niemniej należy podkreślić, że mimo iż świadomy sen jest bardzo podobny do przeżycia poza ciałem, to jednak nie jest identyczny z tym zjawiskiem. Świadomy sen oraz przeżycie poza ciałem są różnymi, choć powiązanymi ze sobą odmiennymi stanami świadomości. Innymi fenomenami związanymi ze świadomym śnieniem są sny prorocze i łączność telepatyczna. Badania naukowe nad tymi zjawiskami jeszcze w latach 60-tych potwierdziły ich autentyczność. Lecz najważniejszym doznaniem dla każdego oneironauty jest transpersonalny lub transcendentny wymiar doświadczenia opisywanego różnie jako „zjednoczenie z Bogiem”, „świadomość kosmiczna”, „najwyższe poznanie”, itp…
O takich właśnie doświadczeniach mówi książka Kennetha Kelzera. Świadomy sen jest dla niego drogą duchowego rozwoju. Z perspektywy duchowego rozwoju wysiłek, na jaki każdy oneironauta musi się zdobyć, aby rozwinąć swoje umiejętności, nabiera sensu..

Wstęp do książki „Kelzer Kenneth – Słońce i cień. Mój eksperyment ze świadomym śnieniem”

Powiązane

• Mistrz snu

• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny

• Tajemnica ludzkiego snu

• Szamanizm a sny

Ludzie i roboty

13 Piątek Mar 2009

Posted by ME in Medytacja, Zen, Świadomość

≈ 10 Komentarzy

Tagi

budda, freud, jung, Medytacja, nadświadomość, obserwacja, osho, podświadomość, przebudzeni, przebudzenie, roboty, sen, tu i teraz, uważność, uśpieni, wyzwolenie, Świadomość

pieknosc1
Przebudzenie, to droga do życia.
Głupiec śpi, tak jakby już dawno nie żył,
ale mistrz jest przebudzony i żyje wiecznie.
Obserwuje. Pojmuje.
Jakże jest szczęśliwy!
Gdyż widzi, że przebudzenie jest życiem.
Jakże jest szczęśliwy podążając ścieżką przebudzenia.
Z niezwykłą cierpliwością medytuje,
szuka wolności i szczęścia.
– Dhammapada, Gautama Budda

Żyjemy nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas. Tak, staliśmy się skuteczni w tym, co robimy. Jesteśmy tak efektywni, że nie potrzebujemy już być świadomi tego, co robimy. Wszystko stało się mechaniczne i automatyczne. Działamy jak roboty. Nie jesteśmy jeszcze ludźmi; jesteśmy maszynami.

George Gurdżijew powtarzał, że sposób w jaki człowiek egzystuje czyni z niego maszynę. Obraził tym wielu ludzi, bo przecież nikt nie lubi być nazywany maszyną. Maszyny lubią kiedy nazywa się je bogami; wtedy są zadowolone i dumne.
Gurdżijew zwykł nazywać ludzi maszynami i miał rację. Jeśli zaczniesz obserwować siebie, zauważysz jak mechanicznie się zachowujesz.

Rosyjski psycholog Pawłów i amerykański psycholog Skinner mają w dziewięćdziesięciu dziewięciu i dziewięciu dziesiątych procenta rację co do człowieka: wierzą oni, że człowiek jest niczym innym jak tylko piękną maszyną. Nie ma w nim duszy.
Uważam, że mają niemal stuprocentową rację; mylą się jedynie odrobinę. Ta odrobina to buddowie, ludzie przebudzeni. Ale można to im obu wybaczyć, ponieważ Pawłów nigdy nie spotkał żadnego buddy – spotykał tylko miliony robotów.
Skinner badał ludzi i szczury, i nie znalazł między nimi różnicy. Szczury to proste istoty, to wszystko; człowiek jest nieco bardziej skomplikowany.
Człowiek jest bardzo precyzyjną, a szczur bardzo prostą maszyną. Łatwiej jest badać szczury; właśnie dlatego psychologowie ciągle to robią. Badają szczury i wyciągają wnioski na temat człowieka – a ich konkluzje są prawie słuszne. Zwróćcie uwagę, że mówię „prawie„, bowiem ta jedna dziesiąta procenta obejmuje najistotniejsze zjawiska. Budda, Jezus, Mahomet – tych kilku przebudzonych ludzi to prawdziwi ludzie. Ale gdzie B. F. Skinner miałby znaleźć buddę? Z pewnością nie w Ameryce…

Pewien człowiek zapytał rabina:
– Dlaczego Jezus nie zdecydował, że urodzi się w dwu-dziestym wieku w Ameryce?
Rabin wzruszył ramionami i odpowiedział:
– W Ameryce? To byłoby niemożliwe. Po pierwsze, gdzie znajdziesz tu dziewicę? Po drugie, gdzie znajdziesz trzech mędrców?

Gdzie B. F. Skinner miałby znaleźć buddę? A nawet gdyby go znalazł, to jego tendencyjne nastawienie, uprzedzenia, nie pozwoliłyby mu go dostrzec. Obserwowałby swoje szczury. Nie rozumiałby niczego, czego szczury nie potrafią zrobić. A szczury nie medytują, nie stają się oświecone. Dla niego człowiek to tylko wyższa forma szczura.
Nadal uważam, że w odniesieniu do większości ludzi ma on rację; jego wnioski nie są fałszywe i buddowie zgodziliby się z nim w kwestii tak zwanej normalnej ludzkości. Normalna ludzkość jest pogrążona we śnie. Nawet zwierzęta nie śpią tak mocno.

Czy widziałeś jelenia w lesie – jaki jest skupiony, jak uważnie chodzi?
Czy widziałeś ptaka siedzącego na drzewie – jak mądrze obserwuje wszystko, co się dzieje dokoła? Idziesz w jego stronę – dopuszcza cię tylko na pewną odległość. Gdy przekroczysz niewidzialną granicę choć na jeden krok, odleci. Ma on pewien rodzaj świadomości swojego terytorium. Jeśli ktoś na nie wkroczy, staje się zagrożeniem.

Jeśli rozejrzysz się wokół, będziesz zdziwiony: człowiek wydaje się być najbardziej uśpionym zwierzęciem na ziemi.

Człowiek jest istotą upadłą. Takie właśnie jest znaczenie chrześcijańskiej przypowieści o upadku Adama, o jego wygnaniu. Dlaczego Adam i Ewa zostali wypędzeni z raju? Zostali wygnani, ponieważ zjedli owoc wiedzy. Ponieważ stali się umysłami i stracili swoją świadomość. Stając się umysłem, tracisz świadomość – rozum to uśpienie, rozum to hałas, rozum to mechaniczność. Jeśli staniesz się umysłem, stracisz świadomość.

Dlatego cała praca jaką trzeba wykonać, to pozostawienie umysłu i ponowne stanie się świadomością. Musisz pozbyć się wszystkiego, co zebrałeś w sobie jako wiedzę. To ona cię usypia; dlatego im większą wiedzę ma człowiek, tym bardziej jest pogrążony we śnie.

Ja również to zaobserwowałem. Nieskażeni cywilizacją mieszkańcy wioski są dużo bardziej uważni niż profesorowie uniwersytetów, czy mędrcy w świątyniach. Mędrcy hinduscy są jak papugi, pracownicy akademiccy na uniwersytetach są wypchani łajnem świętych krów, przepełnieni nic nieznaczącym szumem; umysły bez jakiejkolwiek świadomości.

Ludzie, którzy pracują otoczeni naturą – farmerzy, ogrodnicy, drwale – są dużo bardziej
świadomi niż ci, którzy funkcjonują na uniwersytetach jako dziekani, wicekanclerze, kanclerze.

Kiedy pracujesz z naturą, dostrzegasz jak uważna jest natura.
Drzewa są uważne; ich czujność jest zupełnie inna, ale są one bardzo uważne.

Są nawet naukowe dowody na ich uważność. Jeśli drwal przychodzi z siekierą w ręku i chce ściąć drzewa, to wszystkie, które go widzą, zaczynają drżeć. Są na to naukowe dowody; to nie jest żadna poetycka metafora, mówię o nauce. Teraz istnieją przyrządy pozwala-jące sprawdzić, kiedy drzewo jest zadowolone lub nie, kiedy się boi lub nie, kiedy jest smutne lub radosne. Gdy przychodzi drwal, wszystkie drzewa, które go wi-dzą, zaczynają drżeć. Zdają sobie sprawę, że zbliża się śmierć. A drwal jeszcze żadnego nie ściął, po prostu się zbliża…
[Przypis autorki bloga: O „drżeniu” drzew nie słyszałam, natomiast słyszałam o tym, że po ścięciu jednego drzewa, w promieniu około 100m wszystkie drzewa zaczynają produkować więcej żywicy, tak jakby szykując się do tego że też zostaną uderzone siekierą]

l jeszcze coś dziwnego, dużo bardziej dziwnego – jeśli drwal jedynie przechodzi, bez zamiaru ścięcia drzewa, wtedy żadne drzewo nie odczuwa strachu. A to ten sam drwal i ta sama siekiera. Wydaje się, że to intencja ścięcia wpływa na drzewa. Oznacza to, że jego zamiar został zrozumiany, odkodowany przez drzewa.

l jeszcze jedna rzecz została naukowo zaobserwowana: jeśli pójdziesz do lasu i zabijesz zwierzę, to nie tylko świat zwierząt będzie tym poruszony, ale także drzewa. Jeśli zabijesz jelenia, wszystkie jelenie znajdujące się w pobliżu poczują drgania wywołane przez mordercę, staną się smutne, rozdygotane. Nagle zaczną się bać, bez żadnego konkretnego powodu. Mogły nie widzieć śmierci jelenia, ale w jakiś delikatny sposób wywarła ona wpływ – odczuły to intuicyjnie.
Nie tylko jelenie to odczuwają – odczuwają także drzewa, papugi, tygrysy, orły, trawa i liście.

Pojawił się morderca, doszło do zniszczenia, zaistniała śmierć – wszystko wokół zostało tym poruszone. Wydaje się, że człowiek jest najbardziej ze wszystkich istot pogrążony we śnie…
Nad sutrami Buddy trzeba głęboko medytować, trzeba je wchłonąć, podążać za nimi.
On mówi:
Przebudzenie to droga do życia.

Żyjesz tylko w takim stopniu, w jakim jesteś świadomy.
Świadomość odróżnia śmierć od życia. Nie dlatego jesteś żywy, że oddychasz, nie dlatego jesteś żywy, że bije twoje serce. Fizycznie możesz być podtrzymywany przy życiu, bez żadnej świadomości. Twoje serce będzie bić, a ty będziesz oddychać. Można cię podłączyć do mechanizmów i pozostaniesz żywy przez wiele lat – żywy w sensie oddychania, bicia serca, krążenia krwi.
W szpitalach krajów rozwiniętych wegetuje wielu ludzi, ponieważ najnowsza technologia umożliwia przesunięcie terminu śmierci – można być podtrzymywanym przy życiu przez całe lata. Jeśli to nazywasz życiem, to możesz się utrzymywać przy życiu. Ale to nie jest życie.

Wegetować to nie to samo co żyć.

Buddowie mają inną definicję.
Ich definicja zawiera w sobie świadomość. Nie mówią, że żyjesz ponieważ możesz oddychać, że żyjesz ponieważ twoja krew krąży.
Ich zdaniem żyjesz kiedy jesteś świadomy. Więc poza przebudzonymi jednostkami, nikt tak naprawdę nie żyje. Jesteś trupem – chodzącym, rozmawiającym, wykonującym pewne rzeczy – jesteś robotem.

Budda mówi, że przebudzenie jest drogą do życia.
Stań się bardziej świadomy a poczujesz w sobie więcej życia. A życie jest Bogiem – nie ma innego Boga. Dlatego Budda mówi o życiu jako o świadomości. Życie jest celem samym w sobie, a świadomość metodą, sposobem aby ten cel osiągnąć. Głupiec śpi…
A wszyscy śpią, więc wszyscy są głupcami.

Nie czuj się urażony.
Fakty muszą być podawane takimi, jakie są. Funkcjonujesz jak we śnie; dlatego ciągle się potykasz, dlatego robisz rzeczy, których wcale nie chcesz robić.
Robisz rzeczy, których zdecydowałeś nigdy nie robić. Robisz rzeczy, o których wiesz, że nie są słuszne i nie robisz tego, co wiesz, że jest dobre.
Nie potępiaj się, ponieważ to zwykła strata czasu.
Nigdy nie żałuj tego co było w przeszłości!
Żyj w chwili obecnej.

Jak to możliwe?
Dlaczego nie możesz iść prosto? Dlaczego błądzisz po bezdrożach? Dlaczego schodzisz na manowce?

Poobserwuj swoje życie – wszystko co robisz jest pogmatwane, niepewne. Brak ci przejrzystości, brak spostrzegawczości. Nie jesteś uważny.
Nie widzisz i nie słyszysz – masz uszy aby słuchać, ale nie ma w tobie nikogo, kto rozumiałby to, co do ciebie dociera.
Masz oczy aby patrzeć, ale nikogo w tobie nie ma.
Tak więc twoje uszy słyszą a oczy widzą, ale niczego nie rozumiesz. Na każdym kroku potykasz się, na każdym kroku robisz coś nie tak.
l wciąż wydaje ci się, że jesteś świadomy.

Odrzuć to wyobrażenie.
Będzie to duży skok, duży krok, ponieważ gdy odrzucisz przekonanie: „Jestem świadomy”, zaczniesz szukać dróg i sposobów, aby się takim stać.

Toteż niech wreszcie dotrze do ciebie to, że śpisz, jesteś całkowicie pogrążony we śnie.

Współczesna psychologia odkryta parę rzeczy, które mają ogromne znaczenie; mimo iż zostały one odkryte drogą umysłu, stanowią dobry początek. Jeśli odkryto je rozumem, to prędzej czy później, zacznie się ich również doświadczać w egzystencji.
Freud jest wspaniałym pionierem; daleko mu do bycia buddą, ale i tak odegrał wielką rolę, ponieważ jako pierwszy doprowadził do zaakceptowania przez większą część ludzkości tezy, że w człowieku ukryta jest również nieświadoma część. Świadomy umysł stanowi jedynie jedną dziesiątą; część nieświadoma jest od niego dziewięć razy większa,

Uczeń Freuda, Jung, poszedł jeszcze dalej, nieco głębiej i odkrył zbiorową nieświadomość. Zbiorowa nieświadomość znajduje się za nieświadomością jednostkową. Teraz potrzeba kogoś, kto odkryłby jeszcze jedną rzecz, która również istnieje i mam nadzieję, że prędzej czy później badania psychologiczne przyczynią się do jej odkrycia.
Jest nią kosmiczna nieświadomość. Nauczali o niej buddowie.

Im stajesz się uważniejszy, tym bardziej maleje w tobie pośpiech. Stajesz się pełen wdzięku. Gdy obserwujesz, twój trajkoczący umysł rozmawia mniej, ponieważ energia, która bya wykorzystywana do trajkotania zmieniła się i stała uwaga – ale to ta sama energia!

Możemy więc mówić o umyśle świadomym – bardzo kruchej i niewielkiej części nas. Za świadomością znajduje się umysł podświadomy – tajemniczy, możesz usłyszeć jego szepty ale nie możesz go poznać. On zawsze tam jest, tuż za świadomością. Pociąga za jej sznureczki. Trzecim umysłem jest nieświadomość umysłowa, która ujawnia się tylko we śnie lub kiedy bierzesz narkotyki. Dalej, zbiorowa nieświadomość jednostkowa. Doświadczasz jej tylko wtedy, gdy zagłębisz się w swój nieświadomy umysł; wtedy odkrywasz zbiorową nieświadomość. A jeśli pójdziesz jeszcze dalej, jeszcze głębiej, dotrzesz do kosmicznej nieświadomości.
Jest nią natura. Zbiorowa nieświadomość to wszystko, co ludzkość przeżyła aż do dzisiejszego dnia; jest częścią ciebie.
Nieświadomość to coś indywidualnego, co stłumiło w tobie społeczeństwo, czego nie pozwolono ci wyrazić. Dlatego przychodzi tylnymi drzwiami w nocy, we śnie.
A świadomy umysł… będę nazywał go tak zwanym świadomym umysłem, ponieważ taka jest prawda.
Jest tak niewielki, jest zaledwie przebłyskiem, ale mimo to jest ważny. W nim znajduje się nasionko. Zawsze jest ono małe, jednak ma w sobie ogromny potencjał. Dzięki niemu otwiera się nowy wymiar.
Tak jak Freud otworzył wymiar poniżej świadomości, tak Sri Aurobindo otworzył wymiar powyżej świadomości. Obaj są jednymi z najważniejszych ludzi naszych czasów. Obaj to intelektualiści, żaden nie jest przebudzony, ale obaj oddali ludzkości ogromną przysługę. Rozumowo uświadomili nam, że nie jesteśmy tak mali jak to się wydaje z zewnątrz, że pod powierzchnią ukryta jest zarówno ogromna głębia jak i niebotyczne góry.

Freud zapuszczał się w głębiny a Sri Aurobindo starał się zdobywać szczyty. Ponad naszym tak zwanym świadomym umysłem znajduje się prawdziwy świadomy umysł; można go odkryć jedynie dzięki medytacji. Gdy do zwykłej świadomości doda się medytację, gdy zwykłą świadomość połączy się z medytacją, to stanie się ona prawdziwie świadomym umysłem.

Ponad prawdziwie świadomym umysłem znajduje się umysł nadświadomy. Medytując widzisz jego przebłyski. Medytacja to błądzenie w ciemności. Owszem otwiera się kilka okien, ale i tak ciągle upadasz. Nadświadomość to samadhi – osiągnąłeś krystaliczną percepcję, osiągnąłeś zintegrowaną świadomość.
Teraz nie możesz spaść poniżej; ona jest już twoja. Pozostanie z tobą nawet we śnie.
Poza nadświadomością znajduje się zbiorowa nadświadomość; w religiach znana jest pod nazwą „Boga”.
A poza zbiorową nadświadomością mamy kosmiczną nadświadomość, która wychodzi nawet ponad bogów. Budda nazywa ją nirwaną, Mahawira mówi na nią Kaivalya, mistycy hinduscy nazywają ją moksha; ty możesz nazywać ją prawdą.

Istnieje więc dziewięć stanów twojej istoty. A ty żyjesz w jakimś małym kącie swojego ja – w maleńkim świadomym umyśle. To tak jakby ktoś miał pałac, całkowicie o nim zapomniał i żył na werandzie myśląc, że to wszystko, co posiada.

Freud i Sri Aurobindo to intelektualni giganci, pionierzy, filozofowie, ale obaj jedynie zgadują. Zamiast uczyć studentów o filozofach takich jak Bertrand Rus-sell, Alfred North Whitehead, Morfin Heidegger, Je-an-Pauł Sartre powinni raczej uczyć ich o Sri Aurobindo, ponieważ jest on najwybitniejszym filozofem swojej epoki. Ale jest on całkowicie lekceważony i ignorowany przez świat akademicki. A powodem jest to, że samo czytanie Sri Aurobindo sprawi, że zrozumiesz, iż jesteś nieświadomy.
On nie jest jeszcze buddą, ale i tak wprawi cię w zakłopotanie. Jeśli ma rację, to co właściwie robisz? Dlaczego nie poznajesz wyżyn swojego ja?

Jedyna rzecz jakiej trzeba się nauczyć to uwaga.
Obserwuj!
-Obserwuj każdą rzecz, którą robisz.
-Obserwuj każdą myśl, jaka przepłynie ci przez głowę.
-Obserwuj każde pragnienie, które przejmuje nad tobą kontrolę.
-Obserwuj nawet najmniejsze gesty – chodzenie, rozmowę, jedzenie, kąpiel.
-Obserwuj wszystko. Niech każda czynność stwarza ci szansę do obserwacji.

Nie jedz mechanicznie, nie opychaj się – bądź uważny. Przeżuwaj dokładnie i z uwagą… a zdziwisz się, jak wiele do tej pory traciłeś, ponieważ każdy kęs da ci ogromną satysfakcję. Jeśli będziesz jadł z uwagą, jedzenie stanie się smaczniejsze. Nawet bardzo zwyczajne potrawy smakują lepiej, kiedy jesteś uważny; a jeśli nie jesz z uwagą, to możesz próbować najsmaczniejszego jedzenia i nie będzie ono miało smaku, ponieważ nie ma nikogo kto obserwuje. Po prostu się napychasz.
Jedz powoli, z uwagą; każdy kęs musi być dokładnie przeżuty, posmakowany.

Wąchaj, dotykaj, czuj bryzę i promienie słońca.
Patrz na księżyc i stań się wyciszonym zbiornikiem świadomości, a księżyc odbije się w tobie jako coś niezwykle pięknego.

Początek książki : Osho, Świadomość – Klucz do życia w równowadze

Powiązane:

• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość

• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.

• Bełkoczący umysł

• Historia pewnego przebudzenia

• Narodziny świadomości

• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

• Przebudzenie.

Złote myśli Berta Hellingera

05 Czwartek Lu 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

bert hellinger, cisza, głębia, harmonia, hellinger, nasycenie, poznanie, przesądy, sen, ustawienia, złote myśli, Świadomość

brzeg
Im dalej coś od siebie odpychasz,
tym większe to się staje.

Cisza

Cisza to teraźniejszość. Wydarza się pomiędzy tym, co było, a tym, co przyjdzie. W niej coś się kończy: odbieranie z zewnątrz, strumień myśli, wewnętrzny dialog, troska o następną rzecz do zrobienia. Pozwalamy odejść temu z przestrzeni ciszy. Gdy się to wycofa z tej przestrzeni, wtedy otwiera się ona na coś innego i staje się rozległa. Albowiem cisza wiąże.
Wiąże nas przede wszystkim z nami samymi. Nagle słyszymy szum krwi, bicie serca, prośbę naszych płuc, skargę naszej wątroby lub naszego jelita, czujemy pragnienie zjednoczenia jako skupione oczekiwanie, słyszymy współbrzmienie wszystkich komórek jak wielką symfonię i zdziwieni przysłuchujemy się jej z nabożeństwem. Cóż brzmi głębiej i pełniej niż ta wielka symfonia? Czy kiedykolwiek moglibyśmy nasłuchać się jej do syta?
Jednak wtedy przestrzeń ciszy otwiera się jeszcze bardziej i słyszymy naszą duszę. Prowadzi ona nas daleko poza granice naszego ciała do wszystkich, z którymi jesteśmy związani przez naszą duszę. W niej są oni jeszcze w domu, pozostają obecni, mówią nam coś, proszą o coś, ofiarowują nam coś, patrzą na nas i czekają na nas, są nam bliscy i dalecy zarazem. W ich obecności nasza dusza mówi wieloma głosami, jak wielogłosowy chór.
Jednak niektóre z tych głosów nie są jeszcze w harmonii, nie znajdują jeszcze czystego tonu. Gdy posłuchamy także tych głosów, wtedy staną się one, być może, po chwili jasne i czyste, ponieważ wielki śpiew spełnia się dopiero w słyszeniu każdego pojedynczego głosu. Albo dokładniej, dopiero w słuchaniu każdego pojedynczego głosu, również takiego, który zdaje się odbiegać od normy, spełnia się dla nas cały śpiew i spełniamy się my sami.
Gdy w ciszy otwieramy nasze oczy – żeby siebie widzieć i siebie słyszeć – wtedy mówią do nas także zwierzęta i drzewa, a także najbardziej niepozorny kwiat. Jednak bezszelestnie – w pełni ciszy.
Tak, wielka cisza jest na swój sposób potężna i głośna. Niekiedy mówimy, że Bóg się wycofał, i mówimy wtedy o milczeniu Boga. Czy jakieś słowo może brzmieć potężniej niż to milczenie? I czy niekiedy też pośród ludzi milczenie nie jest jaśniejszą, bardziej wzniosłą, właściwą odpowiedzią?
Ciszę można zagłuszyć, ale tylko na pewien czas. Czeka na nas niekiedy bardzo długo. Uciec od niej na trwale nie sposób.

Niewypowiedziane

Powiedzenie czegoś w sposób właściwy wiąże zawsze bezpośrednio z tym, co zostało poznane i doświadczone jako rzeczywiste, działające i prawdziwe. Jest to dostęp prowadzący poza słowo do czegoś, co w słowie wprawdzie zostaje nazwane, ale nie może zostać ujęte i pojęte. Nie da się tego wypowiedzieć, a w wypowiedzianym zostaje uruchomione, wprawione w ruch, który nie zostaje nazwany. Zostaje doświadczone i odczute jako znaczące i poruszające nas w samym wnętrzu. W tym, co powiedziane większe jest to, co niewypowiedziane, nienazywalne, co działa tylko w zgodzie, nie dające się ostatecznie uchwycić i zawładnąć.
Im więcej niewypowiedzianego współbrzmi w wypowiedzianym a jednocześnie pozostaje nietknięte, ukryte, tym wyrazistsze, intensywniejsze i potężniejsze jest to, co powiedziane. Takie mówienie wymyka się ciekawości, dopytywaniu, dokładności, sporowi, argumentacji. W przeciwnym razie pozostanie z pełni tego, co niewypowiedziane tylko to, co uchem zasłyszane, oderwane od tego, co przedtem nas poruszało, wzbogacało, skupiało i pozwoliło działać twórczo.

Milczenie

Milczymy w obliczu mowy. Gdy ktoś do nas mówi, musimy milczeć, żeby go usłyszeć i żeby go zrozumieć. Tylko wtedy, gdy milczymy, docierają do nas jego słowa. Tylko w milczeniu możemy je zrozumieć. I tylko wtedy, gdy najpierw milczeliśmy, możemy odpowiedzieć na jego słowa.
Słuchać i mówić możemy dlatego tylko wtedy, gdy również milczymy. Milczenie nie jest bynajmniej puste. Jest pełne słów, które słyszymy, i pełne słów, które powiemy.
Ale milczymy także wtedy, gdy zamykamy się na to, co ktoś mówi, gdy nie pozwalamy, żeby swoimi słowami nam przeszkadzał, przekonywał, nam coś narzucał lub zyskiwał nad nami władzę. Wtedy milczenie staje się odpowiedzią i mówi potężniej niż jakiekolwiek słowo.
Milczenie jest wskazane także, gdy nie mamy nic do powiedzenia, kiedy nie znamy odpowiedzi albo gdy przedmiot jest zbyt wielki, żeby chcieć albo móc coś o nim powiedzieć.
Często mówimy, ponieważ nie wytrzymujemy milczenia, na przykład w obliczu bólu, smutku lub ciężkiej choroby. Wtedy próbujemy drugiego człowieka pocieszać, często pustymi słowami, albo robiąc mu złudne nadzieje zamiast w milczeniu być blisko niego i, być może, tylko uścisnąć jego dłoń.
Ale milczymy również wobec czegoś wielkiego, wielkości przyrody na przykład lub sztuki. Milczymy przede wszystkim przed Bogiem.

Zwierciadło

W zwierciadle widzę siebie – ale naprzeciwko. Ale czy widzę się rzeczywiście? Kiedy stoję długo przed lustrem, czy czuję się wtedy lepiej? Czy rzeczywiście jestem tym, który patrzy do lustra?
Niektórzy nadstawiają zwierciadła innym, żeby się w nim przejrzeli. Czy oni widzą siebie rzeczywiście w tym zwierciadle, a może widzą w nim raczej tego, kto im zwierciadło nadstawia?
Zwierciadło jest tylko odbiciem czegoś poza zwierciadłem. To, co rzeczywiste jest przed zwierciadłem, a czasami z tyłu za nim.
Odzwierciedlamy się w twarzy drugiego człowieka, na przykład, gdy go spotykamy lub widzimy znów po dłuższej nieobecności. W jego twarzy widzimy więcej niż w jakimkolwiek innym zwierciadle. Ponieważ w jego twarzy odzwierciedla się nasza dusza, nasza miłość, nasza życzliwość, ale także nasz smutek i nasz gniew. W jego twarzy możemy również dostrzec, jak się zmieniamy. Możemy z niej wyczytać, czy docieramy do niego czy też się od niego oddalamy.
Ale również w naszej twarzy odzwierciedla się nasza dusza – może nawet jeszcze bardziej. Czasami mówimy przecież, że człowiek jest zwierciadlanym obrazem Boga. Jeśli nim jest, wtedy jego twarz promienieje szczególnie pięknie.

Głębia

Głębokie myśli, głębokie uczucia, głębokie zrozumienie powodują w naszej duszy ruch, który zmierza w dół, w głąb, do naszego centrum. Doświadczamy tego ruchu jako skupienia. Objawia się on także w twarzy. Jest tak, jak gdyby coś oderwało się od powierzchni i ciągnęło coś innego z sobą ku skupionej głębi. Im głębiej idzie ten ruch, tym bardziej można się w nim skupić.
Głębokie myśli tylko wtedy są głębokie, gdy pochodzą z takiej skupionej głębi i u innych wywołują ten ruch w głąb.
Również głębokie uczucia prowadzą u nas w tę głębię. Ponieważ są głębokie, są też skupione. Gdy inni zostaną pochwyceni przez taki głębokie uczucie, wtedy zatrzymujemy się i czujemy również w nas ten ruch do skupionej głębi. Dlatego w obliczu takich uczuć zachowujemy dystans i skupienie.
Również głębokie zrozumienie prowadzi do skupienia i pochodzi ze skupienia. W takim rozumieniu coś zbiera się w głębi. Dlatego to rozumienie jest nie tylko głębokie. Jest również bogate i pełne.

Spokój

Spokojny jest ten, kto potrafi coś zostawić. Na przykład troskę, wzburzenie serca po zniewadze, upokorzeniu, zniesławieniu. Spokojny jest także ten, kto zostawia stare sny, dawne pretensje, stare zarzuty i potrafi tym samym uwolnić od nich serce, tak iż jest spokojny, opanowany i gotowy na to, co teraz możliwe i ofiarowane.
Spokojny jest dlatego też ten, kto przebacza w sensie zgody na przeminięcie, bez dodawania czegokolwiek.
Ten spokój jest siłą bez emocji, skupioną gotowością na to, co nadejdzie i na chwilę obecną.

Ciekawość i wgląd

Dzięki ciekawości noworodek podbija swój świat. Im bardziej jest ciekawy, tym jest żywotniejszy i zdrowszy.
Dzięki ciekawości dziecko doświadcza też swoich granic. Stąd dzięki przysłowiowemu „dopóki się nie oparzy” dziecko wie, że płyta na piecu jest za gorąca, żeby jej dotykać palcami. Jednak dziecko chce się nauczyć, chce poczynić własne doświadczenia. Broni się, gdy pokazuje mu się zbyt wiele i gdy chce się je pozbawić własnego doświadczenia. Tylko to, czego doświadczamy dzięki ciekawości staje się rzeczywiście nasze własne, a stając wobec nowych zadań możemy tym dysponować i nie musimy się nad tym długo zastanawiać.
W ciekawości my sami działamy. Ciekawość kryje się za wszelkimi dociekaniami i krok po kroku czyni sobie świat poddanym.
Wglądy natomiast są darem. Pojawiają się nagle, często przy okazji. Nie dochodzimy do granic, nie możemy się na nich sparzyć. Ona biorą nas na służbę. Dlatego nie możemy ich zachować dla siebie. Są też dla innych. Jeśli my bierzemy je na służbę, tracą swą siłę.
Przede wszystkim wtedy już się nie rozwijają. Ponieważ wglądy są niegotowe, otwarte i idą dalej tylko wtedy, gdy my sami jesteśmy niegotowi i pozostajemy otwarci. Dlatego wgląd opiera się próbom umieszczenia go w systemie.
I umyka ciekawości, albowiem wgląd, jako dar, potrzebuje czekania i pokory, która zna swoje granice i je uznaje.

Poznanie

To, co poznałem, znam, jestem z tym obeznany. Pozostaje przy mnie, nie mogę tego już stracić. Staje się częścią mnie.
Poznanie jest inne niż wgląd. Poznanie można zdobyć. Wgląd jest darem. Poznanie i wiedzę zdobywamy także przez doświadczenie i przez czytanie, przede wszystkim drogą prób i błędów.
Poznanie jest bogate, wgląd jest głęboki. Poznanie wiąże się także z wiedzą. Sprawdza się z reguły w działaniu. W tym względzie pokrewne jest wglądowi. Jednak działanie na podstawie wglądu jest inne niż działanie oparte na poznaniu.
Działanie na podstawie wglądu pozwala nam rosnąć. Działanie oparte na poznaniu prowadzi przede wszystkim do zewnętrznego sukcesu. Jednak poznanie i wgląd się nie wykluczają. Przeciwnie. A może są bliźniakami.

Prawda

Prawda, tak jak szczęście, jest ulotna. I tak jak szczęście, nie jest nam dana do ręki. Przynajmniej prawda, która działa. Prawda, jak szczęście, jest darem. Dlatego poszukiwacze prawdy nie znajdują jej tak samo, jak poszukiwacze szczęścia nie znajdują szczęścia.
Prawda się pokazuje, nie mamy jej. Kto po nią sięga, gdy ona się pokazuje, ten ma ją tylko rzekomo. Tego rodzaju jest prawda, którą się głosi. Często jest głoszona ze względu na władzę, a nie ze względu na prawdę. Dlatego ta prawda jest często straszna dla wielu.
Jednak prawda, która się pokazuje, gdy na nią czekamy, jest nam przyjazna. Być może jest poważna, skłania do zastanowienia, stawia nam wymagania i prowadzi do działania, które jest błogosławieństwem. Ta prawda nigdy nie jest gorzka. Przeciwnie. Uspokaja nas, pozwala się uśmiechnąć, jest dla wszystkich i jest niedostępna interwencji władzy.
Ta prawda nie chce pozostać. Przychodzi i odchodzi, jednak za każdym razem w nieco innej szacie. Chętnie się przebiera. Kto bierze ją zbyt poważnie, tego czasami wyśmiewa.
Tak jak życie pokazuje się w nieogarnionej pełni, wciąż inaczej a przecież pozostaje tym samym życiem, tak też prawda. Życie i prawda tworzą całość. Naprawdę prawdziwe jest tylko życie.

Przesądy

Przesąd oznacza, że coś, czego nie znamy, łączymy z czymś, co znamy, lub, jeszcze gorzej, że łączymy z czymś, czego też nie znamy.
Są przesądy zarówno pozytywne, jak i negatywne. Z obu budzimy się, gdy poznajemy bliżej to, co było dotychczas nieznane. Na przykład, gdy po zakochaniu, które jest przecież także przesądem, widzimy drogiego – a musimy – takim, jakim on jest rzeczywiście i jest inny. To otwiera drogę do szacunku, który z kolei otwiera się na to, co inne i pozwala nam wyjść z dotychczasowej ciasnoty na otwartą rozległą przestrzeń.
Przesąd wiąże się przecież zawsze z ciasnotą i z sądzeniem wedle znanych, a więc dlatego ograniczonych wyobrażeń i obrazów. Jak zresztą każdy przesąd, czy to pozytywny czy negatywny, ponieważ oddziela jedno od drugiego i zamyka się na to, co stoi naprzeciw niego. Dzięki sądom wartościującym różnicujemy i odkrywamy dzięki temu wielość, ale tylko kognitywnie, nie zaś duszą. Dusza łączy to, co przeciwstawne i przez to właśnie pokazuje swoją siłę i rozległość.
Najbardziej zacieśniają nas oczywiście negatywne przesądy lub sądy, przede wszystkim dlatego, że towarzyszy im z reguły uczucie wyższości. Często też uczucie zgorszenia i wiążące się z tym pragnienie zemsty.
Wiele przesądów i sądów wiąże się z tym, że rozpatrujemy innych pod kątem naszego sumienia, które innych dzieli na takich, którzy mogą przynależeć, i takich, którzy muszą zostać wykluczeni. Te przesądy wiążą się też z tym, że myślimy, że inni, którzy są inni, są wolni i muszą tylko wykazać się dobrą wolą, żeby stać się tacy, jak my. Ale ani my, ani oni nie jesteśmy wolni w naszych sądach i przesądach. Oni i my jesteśmy wielorako uwikłani w losy naszych przodków i w losy naszej grupy.
Gdy to zrozumiemy, będziemy ostrożniejsi i bardziej łagodni, zarówno w odniesieniu do innych, jak też w odniesieniu do nas i naszych sądów. Być może wtedy uda się nam je zapomnieć.

Trzeźwość

Trzeźwy jest ten, kogo rozum nie jest zmącony, jak na przykład w przypadku pijanego. Również namiętność mąci rozum, na przykład u zakochanych. Również wiara w coś, co, chociaż nie daje się doświadczyć, czyni nam nadzieje i napawa lękiem, mąci rozum, jak na przykład przy zabobonach.
Jednak trzymanie się tylko rozumu przychodzi nam z trudem. Żeby zachować zdrowie, musimy czasami wyjść poza siebie, jak na przykład każdego dnia we śnie. Gdy potem budzimy się, czujemy się lepiej i możemy znów trzeźwo stawić czoła życiu.
W gruncie rzeczy także każda rozrywka i tak zwane spędzanie czasu jest odpoczynkiem od trzeźwości. Może dlatego, patrząc trzeźwo, również rezygnacja z trzeźwości w pewnych czasach jest wskazana i dobra dla naszego samopoczucia.
Łączymy trzeźwość z rozumem. Jednak rozum ujmuje tylko część rzeczywistości. Popęd, który nas porywa, na przykład w miłości między mężczyzną i kobietą, słucha innych praw niż trzeźwy rozum i jest w rezultacie nie tylko większy i bardziej spełniający, jest on też bardziej prawdziwy.
Jednakże, najgorsze zbłądzenia, najokrutniejsze czyny, najdziwaczniejsze eksperymenty są rezultatem szalonych wyobrażeń przeciwko rozumowi. Przede wszystkim dlatego, że nie umiemy przewidzieć i uwzględnić skutków takiego zachowania.
Dlatego pytanie: Czy rozumny rozum jest dość rozumny? Albo czy staje się on rzeczywiście rozumny dopiero, gdy coś jeszcze wchodzi w grę, coś, co postrzega pojemniej niż rozum? Coś, co znajduje drogi, których nie da się przewidzieć, ale jednak prowadzą one do celu? Tym, co musi wejść do gry, jest dusza, pojemna dusza.
Co to znaczy? Również nasze tak zwane rozumne decyzje są pod wpływem rozróżnienia na dobro i zło, tak jak nam dyktuje to sumienie. Jednakże poza granicami sumienia, gdy przekroczymy granice sumienia, doświadczamy innej siły, która na wyższej i pojemniejszej płaszczyźnie łączy to, co stało w opozycji do siebie.
Dopiero ten, kto dostrzega ruchy tej duszy i pozwoli im sobą kierować, osiąga tę trzeźwość, która pozwala tak postrzegać i uznawać drugiego człowieka, nas samych, nasze popędy i nasze sny, że potrafią znaleźć w całości należne miejsce i swoją granicę.

Urojenia

Urojenia są wymyślone, w dużym stopniu bez odniesienia do doświadczenia i do tego, co staje nam na drodze jako rzeczywistość. Myślimy wtedy, że możemy wyjść poza rzeczywistość. Urojenia dadzą się snuć dalej w wielkie sny i wspaniałe systemy myślowe. Można się w nich zgubić i paść po pewnych czasie ich ofiarą.
Dopóki zatrzymujemy nasze urojenia dla siebie, nie powodują wielkiej szkody, przede wszystkim jeśli po pewnym czasie uwalniamy się od nich pod presją rzeczywistości.
Źle się dzieje, gdy to, co sobie pomyślimy czynimy miarą dla innych, gdy nawet zwiastujemy to jako nowy porządek świat lub porządek wartości i chcemy innych mu podporządkować. Gdy to, co sobie pomyśleliśmy staje się punktem widzenia, z którego oceniamy i osądzamy innych.
Pożegnanie z własnymi wymysłami przychodzi czasami ciężko i udaje się tylko dzięki pokorze. Pokora oznacza tutaj, że podążamy za rzeczywistością i uznajemy, że jest ona potężniejsza i większa niż to, co sobie życzymy. W porównaniu z nią to, co tylko pomyślane i upragnione okazuje się ostatecznie szaleństwem.

Sen

Śnimy w nocy, a niektórzy śnią także za dnia. Mają wtedy sen na jawie. Czasami mamy też sen w tym sensie, że śnimy o czymś, co leży jeszcze w oddali i wydaje się nam nieosiągalne.
Jednak czasami to sen ma nas. Ogarnia nas i to nie tylko w nocy, lecz również za dnia jako zadanie, powołanie, cel nie do odrzucenia. Również szaleństwo jest takim snem i porywa czasami wielu ze sobą, którzy go również śnią. Na przykład sen o wiecznym pokoju lub o nadchodzącym zbawcy. Te sny łagodzą teraźniejszy niedostatek, czynią go łatwiejszym do zniesienia. negro spirituals są często takimi snami. Poruszają nas jeszcze dzisiaj. Również wiele religijnych świąt to takie sny, na przykład Boże Narodzenie.
Co robimy z takimi snami? Śnimy je tak długo, jak długo wiemy, że śnimy. Potem budzimy się.

Powiązane posty

• Ustawienia rodzinne Hellingera

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• Świadomość hara – początek i koniec życia

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji

09 Piątek Sty 2009

Posted by ME in Medytacja

≈ 59 Komentarzy

Tagi

autosugestia, hipnoza, Medytacja, sen, sugestia, Świadomość

hipnoza1
Hipnoza jest nazywana odmiennym stanem świadomości, powiązanym z większą podatnością umysłu na sugestię.  Bywa pomocniczo wykorzystywana w medycynie i psychologii. Jest wykorzystywana zarówno w praktyce klinicznej, jak w diagnozowaniu. Jej wartości terapeutyczne są dostrzegane przez pewną grupę naukowców, a kliniczne i eksperymentalne badania zjawisk hipnotycznych prowadzi się w wielu krajach.

Mimo to wciąż nie udało się precyzyjnie zdefiniować zjawiska hipnozy.
Chociaż jej nazwa pochodzi z greckiego(hipnos) i oznacza: sen – nie wydaje się mieć z nim wiele wspólnego, ani też  – z często do niej porównywaną – medytacją.
Jest tak ponieważ nie łączy się ona ze specyficzną częstotliwością bioelektryczną mózgu. Podczas hipnozy występują bardzo zróżnicowane fale: delta, theta, alfa a nawet (w hipnozie aktywnej) beta. Hipnoza wiązana bywa ze stanem głębokiego relaksu, ale bliskie jej stany pojawiają sie także w trakcie codziennych aktywności, takich jak praca czy koncentracja.

Najważniejsze podczas prowadzenia kuracji za pomocą hipnozy jest wzajemne zaufanie pomiędzy hipnotyzerem i pacjentem. Może to być przyczyną dla której dominuje pogląd, że hipnoza jest wynikiem swoistej relacji między terapeutą i pacjentem, a więc odpowiedzi na pytanie, czym właściwie jest, należy się spodziewać ze strony psychologów prowadzonych prace badawcze .

Kogo można zahipnotyzować?

Każdego, kto tego zechce, za wyjątkiem ludzi niedorozwiniętych i bardzo małych dzieci, ponieważ nie rozumieją oni, do czego hipnotyzer zmierza, i nie potrafią skoncentrować się na jego głosie. Ludzie którzy reagują początkowo płytszym transem są w stanie go pogłębić po co najwyżej trzykrotnym wprowadzeniu w stan hipnozy.

Poziomy hipnozy

Ustalono wiele skal szeregujących poziomy i zjawiska osiągane w hipnozie. W większości przypadków pacjent po dwóch czy trzech seansach osiąga stan średniej hipnozy, lecz o ile rezultaty są zadawalające, stopień osiąganej głębi jest nieistotny. Oto jeden ze sposobów opisu poziomów hipnozy:

Stan 1: hipnoidalny
(wykorzystywany w wielu technikach regresywnych)

Uczucie letargu ciała. Ociężałe mięśnie i odprężone nerwy. Pojawia się skłonność do błądzenia myśli. Senność.

Stan 2: lekka hipnoza

Mięśnie reagują na sugestię. Oczy wywrócone. Umysł koncentruje się na sugestii.

Stan 3: średnia hipnoza

Pacjent głęboko odprężony, nie może podnieść się z krzesła czy łóżka, jeżeli mu się tego nie każe. Może mówić tylko pod wpływem sugestii.

Stan 4: głęboka hipnoza

Po przebudzeniu może występować częściowa amnezja. Można przekazywać sugestię niewrażliwości na ból, jak również wzmożonej wrażliwości zmysłowej.
Skuteczna jest sugestia posthipnotyczna.

Stan 5: somnambulizm

Możliwa jest całkowita amnezja oraz całkowite znieczulenie. Pozytywne halucynacje. Regresja do dzieciństwa. Niektórzy sugerują nawet możliwość progresji do przyszłych zdarzeń.

Stan 6: głęboki somnambulizm

Prócz tego, co powyżej, pacjent zdolny jest do negatywnej halucynacji, to znaczy do usunięcia utrwalonej informacji. Pohipnotyczne sugestie wypełniane są jak polecenia. Podobno tylko dziesięć procent ludzi ulegających hipnozie może popaść w ten stan (chociaż takie twierdzenie wydaje się bezpodstawne, jako że nigdy nie prowadzono poważniejszych, przekrojowych badań).

Skala Davisa i Husbanda

Jest to jedna z najbardziej popularnych skal szeregujących zjawiska osiągane w hipnozie od najłatwiejszych do osiągnięcia, do najtrudniejszych.

(Głębokość, Stopień, Objawy)

Oporny

Hipnoidalny

– Relaksacje

– Trzepotanie powiekami

– Zamknięcie oczu

– Zupełna relaksacja fizyczna

Lekki trans
– Katalepsja oczu

– Katalepsja kończyn

– Katalepsja sztywna

– Anestezja

Średni trans
– Amnezja częściowa

– Amnezja posthipnotyczna

– Zmiany osobowości

– Proste sugestie posthipnotyczne

– Halucynacje dot. ruchów i położenia ciała, pełna amnezja

Głęboki trans
– Zdolność otwarcia oczu w transie

– Fantastyczne sugestie posthipnotyczne

– Całkowity somnabulizm

– Dodatnie halucynacje wzrokowe posthipnotyczne

– Dodatnie halucynacje słuchowe posthipnotyczne

– Systematyczne amnezje posthipnotyczne

– Ujemne halucynacje słuchowe

– Ujemne halucynacje wzrokowe i przeczulica

Artykuł na bazie starej strony : http://www.hipnosis.silesianet.pl/

Poczytaj także

• Nowy stan świadomości

• Wybieraj swój świat świadomie

• Przestrzeń w Tobie

• Energia myśli i myślokształty

• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu

Sen Planety

22 Poniedziałek Gru 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 30 Komentarzy

Tagi

cierpienie, emocjonalna trucizna, planeta, ruiz, sen, sen ludzkości, sen planety, udręka, wzorce, Świadomość

planeta
Jesteś siłą która bawi się Twoim umysłem i posługuje się twoim ciałem jak ulubioną zabawką, i to jest główny powód twojego tutaj pobytu: bawić się i cieszyć.
Urodziliśmy się z prawem do szczęścia, prawem do radości życia. Nie jesteśmy tu po to, by cierpieć. Jeśli ktoś pragnie cierpieć, proszę bardzo, jednak nie jest to nasz obowiązek nie musimy cierpieć.
Dlaczego więc cierpimy?
Ponieważ cały świat cierpi, więc zakładamy, że cierpienie jest normą.
Potem tworzymy sobie cały system przekonań, który utwierdza nas w tej „prawdzie”. Nasze religie głoszą, że przybyliśmy tu, by cierpieć, że życie jest padołem łez. Męcz się dzisiaj, wykaż cierpliwość i pokorę, a kiedy umrzesz, zostanie ci to wynagrodzone.
Brzmi ładnie, tyle że to nieprawda.
Wybraliśmy cierpienie, ponieważ nauczono nas cierpieć.
Jeśli nadal będziemy dokonywać takich samych wyborów, nigdy nie przestaniemy cierpieć.

Sen Planety zawiera w sobie historię ludzkości, ewolucję rodzaju ludzkiego, a cierpienie jest rezultatem ewolucji.
Człowiek cierpi, bo wie.
Wiemy to, w co wierzymy.
Znamy te wszystkie kłamstwa, a ponieważ nie możemy ich spełnić, cierpimy.

To nieprawda, że kiedy umrzesz, pójdziesz do piekła albo do nieba. Żyjesz w piekle albo żyjesz w niebie, ale teraz.
Piekło i niebo istnieją wyłącznie na poziomie umysłu.
Jeśli cierpisz teraz, będziesz też cierpieć po śmierci, ponieważ umysł nie umiera razem z mózgiem. Sen trwa i kiedy naszym snem jest piekło, po śmierci wciąż śnimy w tym samym piekle.
Jedyną różnicą między śmiercią i snem jest to, że kiedy śpisz, możesz się obudzić, bo mózg pracuje. Kiedy umieramy, nie możemy się obudzić, ponieważ mózg również umarł, ale sen trwa.
Raj lub piekło są tu i teraz.
Nie musisz czekać, aż umrzesz.
Jeśli weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie, za swoje postępowanie, przyszłość będzie w twoich rękach i możesz żyć w raju, dopóki twoje ciało żyje.

Sen, jaki większość ludzi śni na tej planecie, jest oczywiście piekłem.
To nie jest ani słuszne, ani niesłuszne, ani dobre, ani złe, i nikt nie jest temu winien.
Czy możemy obwiniać rodziców?
Nie. Chcieli jak najlepiej, kiedy jeszcze w dzieciństwie cię wychowywali. Ich rodzice robili to samo: też starali się ze wszystkich sił.
Jeśli masz dzieci, też nie wiesz, jak mógłbyś je inaczej wychować.
Stać się świadomym nie oznacza, że trzeba kogoś winić albo dręczyć się poczuciem winy za to, co sam zrobiłeś.

Dlaczego mamy się poczuwać do winy za chorobę umysłu, która jest jak epidemia?

Już wiesz, że wszystko, co istnieje, jest doskonałe. Jesteś doskonały taki, jaki jesteś. To prawda. Jesteś mistrzem.
Nawet kiedy ćwiczysz gniew i zazdrość, twój gniew i twoja zazdrość są doskonałe.
Nawet jeśli przeżywasz wielki dramat, jest on doskonały, jest piękny.

Kiedy oglądasz film w rodzaju „Przeminęło z wiatrem”, potrafisz płakać nad losem jego bohaterów. Kto powiedział, że piekło nie jest piękne?
Piekło może być inspirujące.
Jest doskonałe, ponieważ wszystko jest doskonałe.
Nawet jeśli śnisz w swoim życiu sen o piekle, jesteś doskonały taki, jaki jesteś.
To wiedza każe nam wierzyć, że jesteśmy niedoskonali. Wiedza jest tylko opisem snu. Sen nie jest rzeczywisty, więc i wiedza jest nierzeczywista. Skądkolwiek wiedza pochodzi, zawsze jest prawdziwa tylko z jednego punktu widzenia.

Jeśli podniesiesz percepcję na wyższy poziom, przestaje być prawdziwa.
Nigdy nie potrafimy odnaleźć się w naszej wiedzy i z naszą wiedzą.
Bo czego w końcu szukamy?
Tego, jak odnaleźć siebie, jak być ze sobą, jak żyć swoim własnym życiem, a nie życiem Demona, życiem, na jakie nas zaprogramowano.

To nie wiedza prowadzi nas do nas samych.
To mądrość. Należy rozróżniać wiedzę i mądrość, ponieważ nie są tym samym. Główny sposób posługiwania się wiedzą polega na porozumiewaniu się z innymi, na pogodzeniu się z tym, co widzimy.
Wiedza jest jedynym narzędziem komunikacji, bo ludzie nie potrafią przekazywać informacji z serca do serca. Ważne jest, w jaki sposób korzystamy ze swej wiedzy, bowiem stajemy się niewolnikami wiedzy i tracimy w ten sposób wolność.

Mądrość nie ma nic wspólnego z wiedzą. Ma natomiast wiele wspólnego z wolnością. Kiedy jesteś mądry, masz wolność swobodnego używania swego umysłu i prowadzenia własnego życia.
Zdrowy umysł jest wolny od Demona, jest wolny w taki sposób, jak przed udomowieniem.
Kiedy uzdrowisz swój umysł, kiedy wyzwolisz się ze Snu, stracisz niewinność, ale zyskasz mądrość.

Pod wieloma względami staniesz się znowu dzieckiem, z jedną różnicą: dziecko jest niewinne i dlatego może pogrążyć się w cierpieniu lub nieszczęściu.
Ten, kto wychodzi ze Snu, jest mądry, bo teraz wie.
Posiadł też wiedzę o Śnie.
Każdy, absolutnie każdy, może być mądry.
Kiedy jesteś mądry, życie jest łatwe, ponieważ stałeś się tym, kim naprawdę jesteś.
Trudno być kimś, kim się nie jest, stale przekonywać siebie i innych, że jesteś taki, jaki nie jesteś. Starania, aby być kimś, kim się nie jest, pochłaniają całą twoją energię. Bycie sobą nie wymaga żadnego wysiłku.
Kiedy stajesz się mądry, nie musisz już przywdziewać tych wszystkich wizerunków, przyjmować tych wszystkich masek, które stworzyłeś.
Nie musisz udawać, że jesteś jakiś inny. Akceptujesz siebie takim, jaki jesteś, a całkowita akceptacja własnej osoby przenosi się także na innych. Nie próbujesz już zmieniać innych ludzi ani narzucać im swego punktu widzenia.
Szanujesz cudze przekonania.
Akceptujesz swoje ciało i własne człowieczeństwo wraz ze wszystkimi instynktami twego ciała. Nie ma nic nagannego w tym, że się jest zwierzęciem.

Jesteśmy zwierzętami, a zwierzę zawsze kieruje się instynktem. Jesteśmy ludźmi, a ponieważ staliśmy się inteligentni, nauczyliśmy się tłumić w sobie instynkty, nie słuchamy tego, co płynie z serca. Dlatego występujemy przeciw naszemu ciału, próbujemy zdusić potrzeby ciała albo ignorować ich istnienie. To nie jest mądre.

Kiedy zyskujesz mądrość, zaczynasz szanować swoje ciało, swój umysł i duszę. Kiedy stajesz się mądry, twoim życiem kieruje serce, nie głowa. Już nie działasz wbrew sobie, wbrew swemu szczęściu, wbrew miłości.

Już nie dźwigasz brzemienia winy i samooskarżeń, już nie sądzisz ani siebie, ani nikogo innego. Od tego momentu wszystkie przekonania, które powodują, że jesteś nieszczęśliwy, które każą ci zmagać się z życiem, a jednocześnie ci je utrudniają, po prostu znikają.

Zwalcz wszystkie pokusy, żeby być tym, kim nie jesteś. Stań się tym, czym jesteś naprawdę. Kiedy się poddasz swojej naturze, temu, czym jesteś naprawdę, przestaniesz cierpieć.
Kiedy poddasz się swej prawdziwej istocie, poddasz się Życiu, poddasz się Bogu. Poddanie kończy walkę, kończy opór i cierpienie.

Mądry zawsze wybiera prostą drogę, a to oznacza bycie sobą, kimkolwiek jesteś. Cierpienie to sprzeciwianie się Bogu. Im bardziej się sprzeciwiasz, tym bardziej cierpisz. To proste.

Wyobraź sobie, że z dnia na dzień budzisz się ze Snu i jesteś zupełnie zdrowy.
Nie masz ran ani emocjonalnej trucizny.
Wyobraź sobie to poczucie wolności! Wszystko cię uszczęśliwia, nawet to, że żyjesz. Dlaczego? Dlatego że zdrowa istota ludzka nie obawia się wyrażania miłości. Nie boisz się żyć, nie boisz się kochać. Wyobraź sobie, jakie byłoby twoje życie, jak traktowałbyś bliskich, gdyby twoje emocje nie były już tak poranione!

Szkoły mistyczne całego świata nazywają to przebudzeniem. To tak, jakbyś się obudził pewnego dnia bez emocjonalnych okaleczeń. Kiedy nie masz ran, znikają ograniczenia, zaczynasz widzieć to, co jest, a nie to, co ci mówi twój system przekonań.

Z otwartymi oczyma i wolny od ran, stajesz się sceptykiem nie po to, by pokazać wszystkim, jaki jesteś mądry, i nie po to, by naśmiewać się z ludzi, którzy wierzą w te wszystkie kłamstwa. Nie. Przebudzony, stajesz się sceptykiem, ponieważ rozumiesz, że Sen jest nieprawdziwy. Otwierasz oczy, budzisz się i wszystko staje się oczywiste.

Kiedy się obudzisz, przekraczasz granicę i nie ma odwrotu. Już nigdy nie będziesz patrzył na świat jak dawniej. Nadal śnisz, bo nie możesz tego uniknąć, ponieważ sen jest funkcją umysłu. Różnica polega na tym, że teraz wiesz, iż to tylko sen. Wiedząc o tym, możesz się nim cieszyć albo martwić. To zależy od ciebie.

Przebudzenie jest jak prywatka na tysiąc osób, gdzie wszyscy z wyjątkiem ciebie są pijani.
Tylko ty jesteś trzeźwy na tej imprezie. To jest przebudzenie. Większość ludzi patrzy na świat poprzez swe emocjonalne rany zakażone trucizną. Są nieświadomi, że żyją we śnie o piekle, tak jak ryba nie ma świadomości, że żyje w wodzie.

Kiedy się przebudzimy i zobaczymy, że jesteśmy jedyną trzeźwą osobą na przyjęciu, gdzie wszyscy są pijani, poczujemy współczucie, ponieważ też byliśmy kiedyś odurzeni. Nie możemy nikogo oceniać, nawet ludzi w piekle, ponieważ sami też tam byliśmy.

Kiedy się obudzisz, twoje serce będzie wyrazem Ducha, wyrazem Miłości, wyrazem Życia. Przebudzenie następuje, kiedy zyskujesz świadomość, że to ty jesteś Życiem. Kiedy jesteś świadom, że ty jesteś tą siłą, która stanowi Życie, wszystko staje się możliwe.
Cuda zdarzają się czasami, ponieważ sprawia je serce. Serce pozostaje w bezpośredniej jedności z ludzką duszą, a kiedy serce mówi, to nawet przy oporze ze strony głowy coś się wewnątrz nas zmienia, twoje serce otwiera inne serca, i prawdziwa miłość staje się możliwa.

Ruiz Don Miguel – Ścieżka Miłości. Sztuka budowania związków

Powiązane posty

• Mistrz snu

• Przestać żyć we władzy Demona

• Jesteśmy Bogiem

• Szamanizm a sny

• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości

• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej

Mistrz snu

28 Piątek List 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 13 Komentarzy

Tagi

alkohol, bunt, DDA, demon, duma, iluzja, mistrz snu, mistrzowie snu, nienawiść, niewolnicy, niewolnik, obserwacja, racja, ruiz, sen, sny, toltek, toltekowie, uwolnienie, wybory, związki, Świadomość, ścieżka miłości, życie we śnie

mistrzsnu1

Możesz udoskonalić każdy aspekt swego życia, każdą relację, każde partnerstwo – to wszystko może stać się wspaniałe, ale to ty zawsze musisz rozpocząć dzieło naprawy. Mu­sisz zdobyć się na odwagę, by posłużyć się prawdą, powiedzieć prawdę sobie i być całkowicie wobec sie­bie uczciwy. Nie musisz być uczciwy wobec całego świata, ale na pewno musisz być uczciwy względem siebie. Prawdopodobnie nie zdołasz objąć kontrolą wszystkiego, co dzieje się wokół ciebie, ale możesz i powinieneś obserwować własne reakcje. Te reakcje zostaną przewodnikiem po śnie twego życia, twoim osobistym śnie. To właśnie twoje reakcje powodują, że jesteś szczęśliwy lub nieszczęśliwy.

Twoje reakcje są kluczem do wspaniałego życia. Nauczywszy się kontrolować swoje reakcje, będziesz umiał zmienić przyzwyczajenia, całe swoje życie.

Sam odpowiadasz za konsekwencje wszystkiego, co robisz, myślisz, mówisz i czujesz. Trudno niekiedy dostrzec, jakie działanie odniosło określony skutek – jakie myśli, jakie emocje – ale ich rezultaty zawsze są dostrzegalne, ponieważ albo się z ich powodu cie­szysz, albo cierpisz. Zarządzasz swoim indywidualnym snem poprzez dokonywanie wyborów. Trzeba przewi­dywać, czy spodobają ci się konsekwencje twoich wy­borów, czy nie. Jeśli rezultaty cię zadowalają, rób to, co robiłeś do tej pory. Świetnie. Ale jeśli nie podo­ba ci się to, co się dzieje w twoim życiu, jeśli nie odczuwasz satysfakcji ze swego snu, spróbuj wyłuskać, co powoduje konsekwencje, które ci się nie podoba­ją. To jedyny sposób na przemianę twego snu.

Twoje życie jest projekcją twego osobistego snu. Gdybyś potrafił zmienić swój osobisty sen, stałbyś się mistrzem snu. Mistrz snu tworzy z życia dzieło sztu­ki. Tymczasem udoskonalenie snu jest wyjątkowo trudnym zadaniem, ponieważ ludzie są niewolnika­mi własnych snów. Początkiem wszystkiego jest to, jak się uczymy śnić. Z przekonaniem, że nic nie jest możliwe, bardzo trudno uciec przed Snem o Lęku. Aby się obudzić z tego Snu, musisz go wpierw udoskonalić.

Dlatego Toltekowie opracowali Sztukę Transforma­cji. Ma ona za zadanie rozbicie starego snu i stworze­nie nowego, gdzie wszystko jest możliwe, nawet uciecz­ka ze Snu. Zgodnie ze Sztuką Transformacji Tolteko­wie dzielą ludzi na Tych, Którzy Śnią i Tych, Którzy Śledzą. Ci, Którzy Śnią, wiedzą, że sen jest iluzją, mimo to bawią się w świecie iluzji, wiedząc, że i to jest iluzja. Ci, Którzy Śledzą, przypominają tygrysa lub ja­guara. Stale śledzą, obserwują każdą akcję i reakcję.

Powinno się obserwować swoje reakcje, powinno się w każdej chwili nad sobą pracować. To wymaga mnóstwa czasu i odwagi, ponieważ znacznie łatwiej nie zastanawiać się i reagować tak, jak zawsze to ro­bisz. Prowadzi to jednak do wielu błędów, do praw­dziwego cierpienia i bólu, ponieważ spontaniczne reakcje rodzą jeszcze więcej emocjonalnej trucizny i pogłębiają dramat.

Kontrolując i obserwując swoj reakcje, wkrótce nauczysz się widzieć, to znaczy odbierać rzeczy takimi, jakie są. Normalny umysł odbiera rzeczy takimi, jakie są, ale z powodu przekonań, przesądów, czyli z powodu tego, czego wcześniej się nauczyliśmy, tworzymy fałszywe interpre­tacje tego, co odbieramy, słyszymy, a przede wszyst­kim tego, co widzimy.

Jest wielka różnica pomiędzy widzeniem w spo­sób charakterystyczny dla Snu a widzeniem rzeczy, jakimi są, bez szufladkowania ich i osądzania. Róż­nica polega przede wszystkim na sposobie, w jaki twoje emocje reagują na to, co widzisz. Na przykład, jeśli idziesz ulicą i jakiś nieznajomy, który na pew­no cię nie zna, powie ci: „Jesteś głupi!” i odejdzie, możesz to odebrać na wiele różnych sposobów. Możesz zgodzić się z jego słowami i pomyśleć: „Chy­ba naprawdę jestem głupi”, możesz się rozzłościć, poczuć się poniżony albo zwyczajnie puścić to mimo uszu.

Ten przechodzień po prostu zmagał się z własną trucizną emocjonalną i powiedział to do ciebie tylko dlatego, że stanąłeś mu na drodze. Z tobą nie miało to nic wspólnego. Nie było w tym nic osobistego. Gdybyś znał tę prawdę, twoją reakcją byłoby zigno­rowanie tej sytuacji.

Mógłbyś nawet powiedzieć: „Jak ten człowiek musi cierpieć!”, bo nie brałbyś jego słów do siebie. To tylko przykład, ale pasuje niemal do wszystkiego, co dzieje się wokół nas. Mamy bardzo mizerne ego, któ­re zawsze i wszystko bierze do siebie, i to powoduje, że jesteśmy przewrażliwieni. Zupełnie nie widzimy tego, co się naprawdę dzieje, zawsze jesteśmy goto­wi oddać cios, i każdy drobiazg staje się częścią naszego snu.

Twoja reakcja wynika z głęboko tkwiącego w tobie przekonania. Reagowałeś w ten sposób tysiąc razy, stało się to przyzwyczajeniem. Nauczyłeś się określo­nego typu zachowań. I tu się właśnie pojawia wielkie wyzwanie dla ciebie: zmienić swoje „normalne” reak­cje, zmienić zwyczaje, podjąć ryzyko i zacząć dokonywać innych wyborów. Jeśli rezultaty nie są zadowala­jące, zmień taktykę jeszcze raz i jeszcze, i jeszcze, aż w końcu osiągniesz wynik, jakiego pragniesz.

*

Powiedziałem, że to nigdy nie jest nasz świadomy wybór, by hodować w sobie Demona, jakim są Sędzia, Oskarżo­ny i System Przekonań. Jeśli będziemy wiedzieć, że nie mieliśmy w pełni świadomego wyboru, i jeśli uświadomimy sobie, że to tylko sen, odzyskamy coś bardzo ważnego, a utraco­nego dawno temu, coś, co religie zwykły nazywać „wolną wolą”. Religia głosi, że w momencie stworzenia Bóg dał ludziom wolną wolę. To prawda, ale nasz własny Sen nam ją odebrał, i ten Sen rządzi wolą większości ludzi.

Są ludzie, którzy mówią: „Chcę się zmienić. Ja na­prawdę chcę się zmienić. Nie ma powodu, abym był taki biedny. Jestem inteligentny. Zasługuję na lepsze życie, na więcej pieniędzy, niż zarabiam”. Wiedzą to, tak mówi im rozum. I co robią? Włączają telewizor i spędzają długie godziny na jego oglądaniu. Więc ile warta jest ich wola?

Zyskawszy świadomość, mielibyśmy wybór. Mając przez cały czas świadomość, moglibyśmy zmienić przyzwyczajenia, reakcje, całe życie. Gdybyśmy mieli świa­domość, odzyskalibyśmy wolną wolę. Gdybyśmy od­zyskali wolną wolę, moglibyśmy wybrać pamięć tego, kim jesteśmy. Gdybyśmy zapomnieli, moglibyśmy wybrać jeszcze raz, gdybyśmy tylko mieli świadomość. Ale nie mamy ani świadomości, a tym samym – wyboru.

Świadomość oznacza odpowiedzialność za własne życie. Odpowiadamy tylko za siebie. Nie ty uczyniłeś świat takim, jaki jest, był już taki, zanim się urodziłeś. Nie przyszedłeś tutaj z misją ratowania świata, naprawy społeczeństwa, ale na pewno pojawiłeś się tutaj z pewną wielką i ważną misją. Prawdziwą życio­wą misją jest bowiem znaleźć szczęście, a po to, żeby być szczęśliwym, trzeba przyjrzeć się temu, w co wie­rzysz, sposobowi, w jaki się osądzasz i oceniasz.

Bądź absolutnie uczciwy wobec swego szczęścia. Nie goń za fałszywymi błyskotkami, kiedy to mówi się wszystkim dokoła: „Spójrzcie na mnie. Odniosłem sukces. Mam wszystko, czego chciałem. Jestem szczęśliwy”, a w głębi duszy nienawidzi się siebie samego.

Wszystko jest dla ludzi, ale najpierw musimy mieć odwagę otworzyć oczy, by zobaczyć prawdę, zobaczyć świat, jaki jest. Ludzie są beznadziejnie ślepi, a są tacy dlatego, że nie chcą widzieć. Oto jeden przykład:

Młoda kobieta spotyka mężczyznę i on od razu wpada jej w oko. Jej hormony buzują, po prostu go pragnie. Wszystkie przyjaciółki widzą, jaki on jest: nie pracuje, bierze narkotyki i ma wszystko to, co ją na pewno unieszczęśliwi. Ale ona widzi co innego. Wi­dzi to, co chce widzieć. Widzi, że jest wysoki, przystojny, silny, czarujący. Stwarza sobie własne wyobra­żenie tego mężczyzny i odrzuca wszystko to, co do tego wizerunku nie pasuje.

Jeśli będziemy widzieć siebie takimi, jacy jesteśmy, stanie się to pierwszym kro­kiem w kierunku akceptacji siebie i powstrzymania samoodrzucenia. Moment, kiedy zaakceptujemy siebie takimi, jacy jesteśmy, stanie się przełomem na drodze do zmian.

Sama się okłamuje. Na­prawdę chce wierzyć, że ten związek się uda. Koleżan­ki mówią: „Ależ to ćpun, alkoholik, a na dodatek jest bezrobotny!” A ona na to: „Zgoda, ale moja mi­łość go odmieni”.

Oczywiście jej matka i ojciec nienawidzą chłopaka. Rodzice martwią się, ponieważ widzą, ku czemu zmie­rza ich córka. Mówią: „To nie jest odpowiedni człowiek dla ciebie”. Ale dziewczyna odpowiada: „Wy za­wsze mówicie mi, co mam robić!” Sprzeciwia się ojcu i matce, idąc za głosem hormonów. Okłamuje samą siebie, aby usprawiedliwić swój wybór: „To moje ży­cie, mam prawo zrobić z nim, co zechcę”.

Miesiąc później rzeczywistość sprowadza ją na zie­mię. Zaczyna dostrzegać prawdę, obwinia więc męż­czyznę za to, czego nie chciała widzieć wcześniej. Nie ma szacunku, jest za to dużo przemocy, ale teraz naj­ważniejsza jest jej duma. Jakże mogłaby wrócić do domu, przecież to oznacza przyznanie, że ojciec i matka mieli rację?! Nie da im tej satysfakcji! Ile cza­su będzie potrzebowała, aby wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia? Ile w niej miłości do swojej własnej osoby? Jaki jest jej próg wytrzymałości na zniewagi?

Większość cierpień wynika z faktu, że nie chcemy widzieć tego, co jest zupełnie oczywiste. Nawet jeśli spotykamy kogoś, kto udaje, że jest tak dobry, jak to tylko możliwe, łatwo zobaczymy przez tę maskę jego grę, bo zawsze się czymś zdradzi – brakiem miłości, brakiem szacunku. Jeśli tylko zechcemy. Niestety nie chcemy ani widzieć, ani słyszeć.

Dlatego właśnie jeden z proroków starożytności powiedział: „Nie ma większego ślepca niż ten, kto nie chce widzieć. Nie ma gorszej głuchoty niż u tego, kto nie chce słuchać. I nie ma większego szaleńca niż ten, kto nie chce rozumieć”.

Naprawdę jesteśmy ślepi i drogo za to płacimy. Jeśli jednak otworzymy oczy i zobaczymy świat, jakim jest, oszczędzimy sobie wiele bólu. To nie znaczy, że nie powinniśmy ryzykować. Żyjemy, a więc musimy cza­sem zaryzykować… a jeśli przegramy, to co wtedy?… To bez znaczenia. Uczymy się na błędach, idziemy naprzód i nie załamujemy się nad porażkami.

Nie musimy sądzić i posądzać. Nie musimy oskar­żać lub marnieć w poczuciu winy. Musimy tylko zaakceptować poznaną właśnie prawdę i zacząć od początku. Jeśli będziemy widzieć siebie takimi, jacy jesteśmy, stanie się to pierwszym krokiem w kie­runku akceptacji siebie i powstrzymania samoodrzucenia. Moment, kiedy zaakceptujemy siebie taki­mi, jacy jesteśmy, stanie się przełomem na drodze do zmian.

*

Każdy ma swoją cenę i Życie bierze ją pod uwagę. Nie jest to jednak cena przeliczana na dolary lub złoto. Tutaj walutą jest miłość. Powiem więcej, cho­dzi o miłość do siebie samego. To, jak bardzo sie­bie kochasz, jest twoją ceną i Życie to uszanuje. Kie­dy kochasz siebie, twoja cena jest bardzo wysoka, a to oznacza, że poziom twojej tolerancji na wyzysk i poniżenie jest bardzo niski. Jest niski, ponieważ się szanujesz. Lubisz siebie takim, jaki jesteś i to podwyższa twoją cenę. Jeśli czegoś w sobie nie lu­bisz, cena spada.

Czasami samoocena jest tak silna, że ludzie popa­dają w stan odrętwienia, bo tylko tak mogą ze sobą wytrzymać. Jeśli kogoś nie lubisz, możesz trzymać się od niego z daleka. Jeśli nie lubisz całej grupy ludzi, też możesz uniknąć ich towarzystwa. Ale jeśli nie lubisz siebie, chcesz czy nie, musisz być ze sobą. Aby pozbyć się siebie samego, potrzebujesz czegoś, co cię ogłuszy i odciągnie umysł od twojej własnej osoby. „Chyba pomoże mi w tym odrobina alkoho­lu? – myślisz. – A może działka narkotyku? Albo je­dzenie, jeśli będę ciągle jeść”. To zjawisko może osią­gać stan krytyczny. Są ludzie, którzy naprawdę sie­bie nienawidzą. Są autodestrukcyjni, zabijają się stopniowo, tylko dlatego że nie mają odwagi zabić się od razu.

Jeśli się im przyjrzeć, od razu widać, że przyciągają ludzi bardzo podobnych do siebie. Co robimy, jeśli się nie lubimy? Odurzamy się alkoholem, by za­pomnieć o naszym cierpieniu. Taka jest nasza wymówka. Dokąd pójdziemy po alkohol? Do najbliższego baru „na jednego”. I kogóż tam spotkamy? Ano ludzi dokładnie takich samych jak my. Tych, którzy także chcą się od siebie uwolnić, odurzając się alkoholem. A więc zaczynamy pić razem, zaczynamy rozmawiać o naszym cierpieniu i znakomicie się rozumiemy! Zaczyna nas to nawet bawić. Doskonale pojmujemy nasze zmartwienia, ponieważ jesteśmy do siebie po­dobni jak bliźnięta. Jesteśmy tak samo autodestruk­cyjni. Potem ja ranie ciebie, ty ranisz mnie – piekiel­nie doskonały związek.

Co się dzieje, kiedy się zmieniasz? Z jakiegoś po­wodu, nieważne jakiego, nie chcesz już więcej pić. Już możesz ze sobą wytrzymać i nawet zaczyna ci się to podobać. Przestajesz pić, ale nadal masz tych samych przyjaciół, co przedtem, którzy nie widzą niczego poza alkoholem. Odurzają się, ogłupiają, czują się szczę­śliwi, ale ty już widzisz, że to szczęście nie jest praw­dziwe. To, co nazywają szczęściem, jest buntem prze­ciwko własnemu bólowi emocjonalnemu. W tym „szczęściu” są tak poranieni, że znajdują radość w zadawaniu ran sobie i innym.

Już do nich nie pasujesz, więc oczywiście mają ci za złe, że się zmieniłeś. „Masz mnie za coś gorszego? Nie jestem dla ciebie dość dobry, aby ze mną pić czy ćpać? Kim ty jesteś, żeby zadzierać nosa!” Teraz bę­dziesz musiał dokonać wyboru: albo zrobisz krok do tyłu, albo pójdziesz naprzód, podniesiesz się do in­nego poziomu, gdzie spotkasz ludzi, którzy ostatecz­nie się zaakceptowali, tak jak ty to zrobiłeś. Odnajdziesz inną rzeczywistość, nowy sposób budowania związków i nigdy więcej nie zdecydujesz się na ów szcze­gólny rodzaj autonienawiści.

Ruiz Don Miguel – Ścieżka Miłości

Powiązane posty

• Szamanizm a sny

• Tajemnica ludzkiego snu

• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość

• Wewnętrzny ogród

• Umysł kontra ciało

Tajemnica ludzkiego snu

19 Sobota Lip 2008

Posted by ME in Medytacja, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

bezsenność, Dethlefsen, doświadczanie, kłopoty ze snem, Medytacja, odpadanie, Przez chorobę do samopoznania, przyczyny bezsenność, przyczyny nadmiernej senności, sen, senność, techniki medytacyjne, ucieczka, wyzwania, Świadomość

Podobnie jak jedzenie i seks – sen jest podstawową, instynktowną potrzebą człowieka.

Jedną trzecią część naszego życia przesypiamy. Bezpieczne, przytulne, wygodne miejsce do spania ma istotne znaczenie zarówno dla zwierząt, jak i ludzi. Potrafią, mimo zmęczenia, przemierzyć kawał drogi w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca odpoczynku. Zaburzenia snu przejmują nas lękiem, a bezsenność uważamy za jedno z największych zagrożeń.
Dobry sen łączy się na ogół z różnymi nawykami – z określonym łóżkiem, określoną pozycją, określoną porą dnia itd.  Zakłócenia tych przyzwyczajeń mogą zaburzyć nasz sen.

Sen jest fenomenem jedynym w swoim rodzaju.
Wszyscy potrafimy spać, choć nikt nas tego nie uczył, a jednak nie wiemy, jak to się dzieje.
Spędzamy jedną trzecią swego życia w tym stanie świadomości, nie wiedząc o nim prawie nic.

Tęsknimy za snem, a mimo to nieraz czujemy zagrożenie płynące ze świata snu i marzeń sennych. Chętnie bagatelizujemy owe lęki, mówiąc: „To tylko sen” lub „Sen-mara, Bóg-wiara”. Chcąc być uczciwym wobec siebie, musimy jednak przyznać, że w marzeniach sennych żyjemy i przeżywamy rzeczywistość tak samo realnie, jak to czynimy na jawie.
Jeśli się nad tym zastanowimy, możemy wyciągnąć wniosek, że świat naszej świadomości na jawie też jest iluzją, śnieniem, podobnie jak nasze nocne marzenia senne, i że oba te światy istnieją tylko w naszej świadomości.

Skąd bierze się wiara, że nasze życie na jawie jest realniejsze i prawdziwsze niż nasze życie we śnie?
Co upoważnia nas do postawienia przed słowem sen słówka tylko? Każde doświadczenie naszej świadomości jest zawsze jednakowo rzeczywiste – niezależnie od tego, czy nazwie się je faktem, marzeniem sennym czy fantazją.
Mogłoby być pożyteczną zabawą umysłową takie zmienianie biegunów postrzegania przeżyć na jawie i we śnie, aby wyobrazić sobie, że w marzeniach sennych prowadzimy życie ciągłe, przerywane rytmicznie fazą snu, która odpowiada naszemu życiu codziennemu.

„Wangowi śniło się, że jest motylem. Przysiadał wśród traw i kwiatów. Latał to tu, to tam. Nagle obudził się i nie wiedział już, czy jest Wangiem, który śnił, że jest motylem, czy motylem, któremu śniło się, że jest Wangiem.”

Takie zmiany biegunów to dobre ćwiczenie, aby przekonać się, że ani jeden, ani drugi stan nie jest bardziej prawdziwy i bardziej realny. Czuwanie i sen, świadomość na jawie i we śnie są biegunami wzajemnie się równoważącymi. Posługując się analogią, można powiedzieć, że odpowiednikiem dnia i światła jest czuwanie, życie, aktywność, a odpowiednikiem nocy i ciemności – wypoczynek, nieświadomość i śmierć.
Analogie:
jang – jin
męski – żeński
lewa półkula mózgu – prawa półkula mózgu
ogień – woda
dzień – noc
czuwanie – sen
życie – śmierć
dobro – zło
świadomy – nieświadomy
rozum – uczucie
racjonalny – irracjonalny

Zgodnie z tą archetypową analogią mówi się, że sen jest młodszym bratem śmierci.
Zasypiając, za każdym razem ćwiczymy się w umieraniu.
Zaśnięcie wymaga od nas zapomnienia o wszelkiej kontroli, celowości, aktywności. Wymaga całkowitego oddania się i pra-ufności, zdania się na to, co nieznane.
Snu nie da się sprowadzić pod przymusem, siłą woli, wysiłkiem. Każda aktywna chęć zaśnięcia jest najpewniejszą metodą, by nie zasnąć. Nie możemy zrobić nic więcej poza stworzeniem sobie dogodnych warunków i cierpliwie czekać ufając, że to nastąpi, że sen przyjdzie.

Nie powinniśmy również śledzić tego procesu – już samo to przeszkodzi nam w zaśnięciu.
Wszystko, czego zażąda od nas sen (i śmierć), nie należy do naszych mocnych stron.
Za bardzo tkwimy w biegunie aktywności, zbyt dumni jesteśmy z naszego działania, za bardzo uzależnieni od naszego intelektu i naszej sceptycznej kontroli, aby pozwolić sobie na całkowite oddanie, zaufanie, rozluźnienie.
Nie powinniśmy się więc dziwić, że bezsenność (obok bólu głowy!) należy do najczęściej występujących zaburzeń zdrowia naszej cywilizacji.

Nasza kultura, ze względu na swą jednostronność, spowodowała, iż wszystkie kontrbieguny przysparzają nam problemów.
Boimy się uczuć, tego, co irracjonalne, nieświadome, cienia, zła, ciemności i śmierci.
Kurczowo trzymamy się rozumu i naszej świadomości na jawie i wydaje nam się, że pozwoli nam ona zrozumieć wszystko.
Nie potrafimy zrozumieć że w ten sposób oglądamy tylko jedną stronę lustra, nie potrafiąc zintegrować przeciwnej strony, która jest kluczem do spełnienia.
Jesteśmy spięci, wybrakowani, niekompletni.
A kiedy słyszymy żądanie: „oddać się całkowicie”, wzbiera w nas lęk, gdyż utrata kontroli wydaje się zbyt duża.

Mimo to wciąż pragniemy snu i czujemy jego potrzebę.
Tak jak noc należy do dnia, tak cień należy do nas, a śmierć do życia.

Sen codziennie sprowadza nas na próg między tym, co z tej a tym, co z tamtej strony, prowadzi nas w obszary mroku i cienia naszej duszy, pozwala, byśmy przeżyli w marzeniach sennych to, czego nie przeżywamy na jawie, i przywraca nam równowagę.

Kto cierpi na bezsenność, a ściśle mówiąc, ma kłopoty z zasypianiem, temu trudno wyzbyć się swej świadomej kontroli i powierzyć siebie temu, co nieświadome.
Dzisiejszy człowiek prawie nie oddziela dnia od nocy i zabiera swoje myśli i działania w krainę snu.

Przedłużamy dzień w noc, dokładnie tak samo, jak chcemy metodami świadomości dziennej analizować ciemne strony naszej duszy. Nie potrafimy świadomie dokonać zmiany biegunów.

Człowiek cierpiący na bezsenność powinien przede wszystkim nauczyć się świadomie kończyć dzień, aby całkowicie oddać się nocy i jej prawidłom.
Następnie powinien zatroszczyć się o swoje obszary nieświadome, aby odkryć, czego się lęka. Przemijalność i śmierć to dla niego tematy najważniejsze. Brak mu pra-ufności i zdolności do oddania. Za bardzo identyfikuje się z człowiekiem czynu.
Sen i orgazm* to namiastki śmierci, i ludzie o silnie rozwiniętym ja odczuwają je jako zagrożenie. Dlatego najpewniejszym środkiem nasennym jest pogodzenie się z ciemną stroną życia.

Stare sztuczki, jak na przykład liczenie baranów, są skuteczne tylko dlatego, że wyłączają rozum. Wszelka monotonia nudzi lewą półkulę mózgu i zmusza ją do zaniechania dominacji.
Tę prawidłowość wykorzystuje się we wszystkich technikach medytacyjnych.
Skoncentrowanie się na jednym punkcie albo na oddechu, powtarzanie mantry albo koanu prowadzi do przełączenia się z lewej półkuli na prawą, z dziennej strony na nocną, z aktywności na bierność.
Jeśli komuś ta naturalna zmiana rytmu sprawia trudności, powinien zatroszczyć się o zaniedbany biegun.
Tego domaga się występujący u niego symptom.
Daje mu mnóstwo czasu na uporanie się z lękami nocnymi. Symptom i w tym wypadku wyzwala uczciwość: wszyscy cierpiący na bezsenność boją się nocy.
I słusznie.

Patologiczna senność z kolei wskazuje na odwrotne problemy.
Ten, kto mimo wystarczającej ilości snu ma kłopoty z obudzeniem się i wstawaniem, powinien się zastanowić nad swoim lękiem przed wyzwaniami dnia, przed aktywnością i działaniem.

Przebudzenie się i nowy dzień oznaczają ruch, działanie, a co za tym idzie i odpowiedzialność. Jeśli komuś trudno wkroczyć w świadomość dzienną, ucieka w świat marzeń sennych i nieświadomości dzieciństwa, i chce uchylić się przed wyzwaniami i odpowiedzialnością, jakie niesie życie.
Określa się to jako ucieczkę w nieświadomość.
Zasypianie to namiastka śmierci, przebudzenie – narodzin. Fakt narodzenia i uzyskania świadomości może napawać lękiem w równej mierze co noc i śmierć.
Problem tkwi w jednostronności – rozwiązanie to znalezienie środka, równowagi, to zarówno …jak … Dopiero wtedy człowiek będzie mógł pojąć, że narodziny i śmierć to jedno.

Zaburzenia snu

Bezsenność powinna skłonić nas do zadania sobie następujących pytań:
1. Na ile jestem zależny od władzy, samokontroli, rozumu?
2. Czy potrafię się od wszystkiego oderwać?
3. Czy mam rozwiniętą umiejętność oddania się i praufności?
4. Czy martwię się ciemnymi stronami swojej duszy?
5. Jak duży jest mój lęk przed śmiercią – czy w dostatecznej mierze starałem się z nim uporać?
Patologiczna senność prowokuje do następujących pytań:
1. Czy uciekam od aktywności, odpowiedzialności i świadomości?
2. Czy żyję w świecie marzeń sennych, bojąc się obudzić w świecie realnym?

*Orgazm to jakby śmierć w miniaturze, gdyż również wymaga od nas ode­rwania się od swego ja. Jest to bowiem zespolenie dwóch biegunów – ja i ty – a to może nastąpić jedynie pod warunkiem otwarcia granicy swego ja. Kto uparcie trzyma się swego ja, nie przeżyje orgazmu (to samo odnosi się do zasypiania).

Dethlefsen – Przez chorobę do samopoznania

Zobacz także :

• Spogladaj głębiej…

• Źródło natchnienia jest w Tobie

• Bez granic

• Nowy stan świadomości

• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość

Energia w naszym ciele – Taoistyczny punkt widzenia.

22 Czwartek Maj 2008

Posted by ME in zdrowie

≈ 4 Komentarze

Tagi

akupunktura, aura, blokady, chang, czakramy, czakry, elektryczność, energia, fotografia kirlianowska, meridiany, odblokowanie, oddech, samoleczenie, sen, tai-chi, tao, uzdrowienie, zdrowie, ćwiczenia


Fragmenty ksiązki poświęconej Tao – „Pełny system samoleczenia” s. Chang

Energia jest siłą dynamiczną, która krąży w organizmie nieprzerwanym strumieniem.
Niektórzy powiedzą, że całkowicie uzasadnione jest zastąpienie słowa energia słowem życie, ponieważ zasadnicza różnica między tymi dwoma terminami jest tak cienka, że umyka ona każdemu, semantykom także. Tymczasem należy uchwycić dokładny sens każdego z tych terminów, jeżeli chcemy dojść do dokładnego zrozumienia teorii energii w zastosowaniu do organizmu ludzkiego.

Życie samo w sobie wskazuje na obecność energii w organizmie.
Bez energii wszelkie procesy kojarzące się ze słowem życie, takie jak oddychanie, mówienie, spanie, jedzenie czy też myślenie, czytanie lub słyszenie, byłyby niemożliwe.
Ponadto wszystkie funkcje organizmu, czy są one zauważalne czy nie, potrzebują energii, np. procesy metaboliczne wewnątrz poszczególnych komórek nie mogłyby zachodzić, gdyby nie mijały zasilania energetycznego.

Energia jest podstawą wszelkich struktur materialnych ciała i wszystkiego, co dotyczy jego anatomii.
Czym jest struktura stała, np. kość, jeżeli nie masą żyjących komórek? Wszystkie formy życia i wszystkie czynności związane z życiem, zarówno na płaszczyźnie anatomicznej jak i fizjologicznej, jednocześnie pobierają i tracą energię.
Pomimo że materia bezwładna sprawia wrażenie całkowicie czy gęstej, to przecież energia utrzymuje protony, elektrony i neutrony w każdym atomie. W materii nieożywionej energia; wibruje w innym rytmie niż w innych formach życia. W związku z czym energia jest absolutną podstawą wszelkich form życia] we wszechświecie.

Pożywienie i powietrze stają się więc ważnymi źródłami energii, którą wydatkujemy codziennie żeby się utrzymać przyj życiu, a nie tylko zwykłymi paliwami potrzebnymi do przemiany materii.

Energia nie pochodzi z czystych aspektów molekularnych pożywienia i powietrza, lecz z tego, co nazywamy jej istotą „wibracyjną”, czyli z jej elektromagnetyzmu.
Tak np. substancje odżywcze zawarte w jakimś produkcie żywnościowym mogą zostać dokładnie odtworzone w laboratorium chemicznym, jednak spożywanie tylko tych substancji odżywczych nie pozwoli na podtrzymanie życia przez dłuższy czas: można otrzymać wszystkie witaminy, minerały i związki chemiczne zawarte w jajku, ale nie sposób ich potem przekształcić w coś, przypominałoby chociaż z grubsza jajko.
Człowiek nie będzie długo żył, jeśli będzie oddychał tlenem otrzymanym metodą laboratoryjną lub w pomieszczeniu, gdzie powietrze filtrowane jest przez klimatyzator elektryczny.
Będzie mu czegoś brakowało i tym „czymś” jest właśnie istota siły życiowej, jej elektromagnetyzm czyli ta niewidzialna energia, która daje życie każdej rzeczy.

Elektromagnetyzm jest „siłą”, którą większość z nas zna dość słabo. W rzeczywistości to uczonym zachodnim udało się w bardzo pomysłowy sposób wykazać istnienie elektromagnetyzmu, dając nam tym samym możliwość logicznego tłumaczenia licznych korzyści dla zdrowia wynikających stosowania ćwiczeń taoistycznych.
Krótko mówiąc elektromagnetyzm jest „siłą” o dużej intensywności, która przenika struktury atomowe wszelkich przedmiotów, łącznie z atmosferą w której żyjemy. A ponieważ jest to siła naturalna, jest ona ściśle związana z energią, jaka krąży w naszym organizmie.
Wewnętrzne ćwiczenia taoistyczne stanowią medium dzięki któremu energia z atmosfery przenika do naszego organizmu, aby go pobudzić i pozwolić mu zastąpić energię, jaką wydatkujemy aby utrzymać się przy życiu.

ENERGIA I CIAŁO LUDZKIE

Ciało ludzkie, które ciągle się odnawia, można porównać do pewnego rodzaju baterii elektrycznej, złożonej z trzech części:

1. Struktura – komórki i narządy, kości, mięśnie, warstwy skóry, naczynia krwionośne, nerwy i wszelkie inne struk-tury fizyczne.
2. Płyn – płyny międzykomórkowe i wewnątrzkomórkowe odgrywają ważną rolę przy produkcji energii elektrycznej.
3. Ładunek elektryczny – ładunek, który ożywia organizm i jego struktury.
Energię tą nazywamy „siłą życia”, „energią życiową”, „duchem” lub elektromagnetyzmem. Taoiści nazywają tę siłę „ch’i”.
Z tych trzech części najtrudniej jest zrozumieć kwestię ładunku elektrycznego, po prostu dlatego, że jego obecność nie zawsze jest dostrzegalna gołym okiem.
Energię elektryczną wykrywa się pośrednio, łatwiej jest stwierdzić jej brak niż jej obecność. Z chwilą, gdy następuje częściowy zanik energii w organizmie, pojawia się osłabienie i choroby.

W przypadku całkowitego braku energii życiowej, organizm umiera. Śmierć następuje nie z powodu ustania akcji serca, jak dowiedli tego jogini, którzy zatrzymywali bicie swojego serca, ale pozostawali przy życiu, gdyż ich organizm zachowywał swoją energię życiową.
Zmęczenie jest objawem za niskiego poziomu energii.
Użytkowanie umysłu lub ciała pociągaj za sobą nieuniknioną stratę energii.
Badania naukowe dowiodły, że osoba, która wpatruje się w jakiś przedmiot w ciągu 1 minuty, potrzebuje 20 minut odpoczynku, aby odzyskać energię, jaką straciła w czasie oglądania tego przedmiotu.

Jest pewien sposób zobaczenia gołym okiem energii życiowe emanującej z organizmu i działającej jako wskaźnik j stanu zdrowia. Chodzi tu o „aurę” czyli pole energetyczne które otacza każdego człowieka; zjawisko aury znane jest od tysięcy lat, aczkolwiek mogło zostać udowodnione dopiero dzięki technice fotograficznej Kirliana.
Technika ta pozwala wyraźnie odtworzyć wyładowania elektryczne będące częścią aury na fotografii, dzięki czemu się ona dokładnie widoczna. Pod postacią kolorowych promyczków, aura jest odzwierciedleniem energii życiowej wydzielającej się z naszego organizmu. Zabarwienie aury otaczającej daną osobę jest wskaźnikiem jego stanu zdrowia i poziomu jego energii. Tak więc kolory pastelowe i przejrzyste są oznaką dobrego zdrowia i wysokiego poziomu energii. Kolory ciemne i nieprzezroczyste wskazują na chorobę.

Z minuty na minutę, z godziny na godzinę, z dnia na dzień, bez przerwy wydzielamy energię: wydajemy ją już w momencie, kiedy zwrócimy uwagę na jakiś przedmiot lub kiedy robimy cokolwiek, poruszymy naszym ciałem lub pracujemy umysłowo.
Z czasem ta nieustanna strata energii osłabia nasz organizm i sprawia, że staje się on niezdolny do zwalczania zarazków i innych czynników chorobotwórczych, które go opanowują. Choroba przyspiesza utratę energii, a bez odpowiedniego poziomu energii komórki i tkanki przestają się regenerować i w końcu obumierają.
Choroba atakuje w momencie, kiedy spada poziom energii. Wynika z tego, że jeżeli nasz organizm nie będzie osłabiony, żadna choroba nie ma szans się w nim rozwinąć.
Oczywiście pobieramy także energię życiową z pożywienia, powietrza i z promieniowania kosmicznego. W miarę jednak jak się starzejemy mamy tendencję do wydatkowania wiekszej ilości energii niż jesteśmy w stanie jej pobrać, co prowadzi do zmniejszania się naszych rezerw energetycznych aż do całkowitego ich wyczerpania, czyli do śmierci.

Poza problemem utraty energii, istnieje problem braku równowagi energetycznej, której konsekwencje są takie same. Nierównowaga energetyczna narządów (które funkcjonalnie są współzależne od siebie) prowadzi często do rozwoju jakiejś choroby.
Poziom energii każdego organu jest określony przez siłę i regularność jego pulsacji. Normalny rytm serca waha się 72 a 78 uderzeniami na minutę.
Gorączka lub wzrost poziomu energii może przyspieszyć rytm serca do 80 lub więcej uderzeń na minutę. Normalny rytm nerki wynosi 36 pulsacji na ponieważ mamy dwie nerki daje to 72 pulsacje na minutę. Serce i nerki są więc organami pozostającymi w równowadze. Jeżeli jakaś osoba bierze tabletki moczopędne powoduje przyspieszenie pulsacji swoich nerek, co pociąga za sobą zachwianie równowagi między nerkami a sercem. Co się wtedy dzieje z sercem? Otóż serce, chcąc wrócić do dawnego stanu} równowagi, zaczyna szybciej pompować krew, co powoduje wzrost ciśnienia tętniczego i większy dopływ krwi do nerek. Ponieważ nerki odfiltrowują mocz z krwi, większa ilość zmusi je do zwiększonej pracy.
Tak więc zażycie piguł moczopędnej przez osobę, której narządy znajdowały się w stanie równowagi prowadzi do powstania błędnego koła.

A jaki to ma wpływ na resztę organizmu?

Organizm funkcjonuje trochę na zasadzie mechanizmu zegarowego: w momencie, kiedy jeden z trybów zaczyna kręcić się szybciej, wszystkie inne równie muszą zacząć kręcić się szybciej, aby uniknąć zablokowania się kół i sprężyn i zatrzymania całego mechanizmu. Wynika z tego jasno, że zakłócając równowagę między naszymi narządami narażamy się na duże niebezpieczeństwo.
Z drugiej strony, całkowity brak choroby nie gwarantuje wcale nieśmiertelności, gdyż aby móc wznieść się aż do nie-śmiertelności organizm musi być zdolny wchłonąć dodatkową porcję energii, która go przeobrazi i wzniesie na poziom niezależny od czasu i przestrzeni.

W jaki sposób możemy nie tylko uniknąć strat energetycznych i zaburzeń równowagi oraz ich skutków ubocznych, ale dodatkowo przemienić nasze ciało fizyczne?

Przyjrzyjmy się kilku metodom pozwalającym „naładować się do pełna”.

Pierwszą z nich jest krzepiący sen.
Co noc, w czasie kiedy śpimy, ładują się „akumulatory” człowieka. Wszystkie czynności, myśli i wysiłki koncentracji jakie robimy w ciągu dnia wyczerpują większość naszej energii i czujemy się zmęczeni.
Śpimy więc, aby pozwolić naszemu organizmowi odzyskać energię.
Sen rozluźnia meridianowe punkty wejścia i wyjścia energii, dzięki czemu energia ze wszechświata może przenikać przez wszystkie punkty akupunkturowe, krążyć wzdłuż meridianów tak, aby dotrzeć do każdej komórki naszego ciała i ją naładować.
Kiedy budzimy się rano, nasz organizm jest naładowany i znów jesteśmy pełni energii. Podobnie jak akumulator w samochodzie, tak baterie ludzkie ładują się automatycznie, pod warunkiem, że wszystko działa jak należy. Kiedy wszystko właściwie się kręci, organizm nasz działa doskonale bez potrzeby interwencji z naszej strony.

Jeżeli jednak źle śpimy, normalne procesy nie przebiegają już tak, jak powinny. Co wtedy możemy zrobić?

Przyjrzyjmy się teraz akupunkturze. Ponieważ energia podtrzymuje wszystkie funkcje życiowe organizmu, regulacja energii za pomocą akupunktury pozwala na wyregulowanie funkcji podtrzymywanych przez tę energię.
Znakomite rezultaty stosowania akupunktury wynikają z tego, że stosowane w niej igły działają jak małe antenki pozwalające na doprowadzenie większej ilości energii do organizmu. (Istnieje jeszcze inna forma akupunktury, która prowadzi do tych samych rezultatów, a mianowicie akupresura, gdzie ręce zastępują igły).
Stosowanie akupunktury ma jednak pewne ograniczenia. Jest ona skuteczna, gdy mamy do czynienia z problemem braku energii; nie działa ona natomiast w przypadku problemów związanych ze strukturą energetyczną czy blokadami w organizmie.

Z drugiej strony, konwencjonalne ćwiczenia fizycznie nie stanowią w żadnym wypadku sposobu naładowania się energią. Jak już tłumaczyliśmy, konwencjonalne ćwiczenia fizyczne przyspieszają proces wyczerpywania energii, tak więc w żaden sposób nie mogą wpłynąć na jej odzyskanie.

Jedynie trzy rodzaje wewnętrznych ćwiczeń taoistycznych, mogą zapewnić ten podwójny wymóg zachowania i przekształcenia energii.
Dzięki jej regulacji w naszym organizmie.
Wewnętrzne ćwiczenia taoistyczne chronią nasz organizm przed chorobą, w tym sensie, że jeżeli ukrytą przyczyną jakiegokolwiek niedomagania jest brak równowagi energetycznej, to dzięki tym ćwiczeniom może nastąpić samouleczenie.
Jeżeli nauczymy się wewnętrznych ćwiczeń taoistycznych, będziemy w stanie panować nad tą olbrzymią ilością energii, jaka potrzebna jest do życia.
Będziemy mogli posługiwać się tą energią, aby leczyć samych siebie i innych, utrzymywać się w dobrym zdrowiu i zapewnić sobie wzrost duchowy.

O ćwiczeniach taoistycznych można poczytać w książce Pełny system samoleczenia” s. Chang

Powiązane posty:

• TAO

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Świat to energia!

• Tai-chi

• Czy oddychasz prawidłowo?

• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji

• Panta rei – energia dokoła nas

• Akupunktura a medycyna współczesna

• Dobre wibracje

Nie zakładaj nic z góry!

28 Poniedziałek Kwi 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 6 Komentarzy

Tagi

komunikacja, nawyki, plany, sen, wzorce, zmiany, zrozumienie, związki

Mamy skłonność do robienia założeń na temat wszystkiego. Problem z robieniem założeń polega na tym, że wierzymy, że są one prawdą. Możemy przysiąc, że są prawdziwe. Robimy założenia dotyczące tego, co inni robią lub myślą – bierzemy to do siebie – następnie obwiniamy ich i reagujemy, posyłając im emocjonalną truciznę zawartą w naszych słowach. Dlatego też zawsze, gdy zakładamy coś z góry, prosimy się o kłopoty. Robimy założenie, mylnie odczytujemy intencję, bierzemy wszystko do siebie i wreszcie stwarzamy wielki dramat z niczego.

Smutek i dramaty, których doświadczasz w życiu mają swe korzenie w robieniu założeń i braniu rzeczy do siebie. Zastanów się przez chwilę nad prawdą zawartą w tym stwierdzeniu. Wszelka manipulacja międzyludzka, zasadza się na robieniu założeń i braniu rzeczy do siebie. Cały nasz piekielny sen właśnie na tym polega.

Przez samo robienie założeń i branie ich do siebie, wytwarzamy mnóstwo emocjonalnej trucizny, ponieważ zwykle zaczynamy także plotkować o naszych przypuszczeniach. Pamiętaj, że plotkowanie to sposób, w jaki porozumiewamy się między sobą w piekielnym śnie i w jaki przekazujemy sobie nawzajem truciznę. Ponieważ boimy się pytać aby zyskać jasność – robimy założenia. Następnie ich bronimy i próbujemy udowodnić drugiemu, że się myli. Zawsze lepiej jest zadawać pytania niż zakładać coś z góry, ponieważ założenia wystawiają nas na cierpienie.

Wielkie mitote ludzkiego umysłu powoduje ogromny chaos, który sprawia, że wszystko błędnie sobie tłumaczymy i wszystko błędnie rozumiemy. Widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć i słyszymy, co chcemy usłyszeć. Nie postrzegamy rzeczy takimi, jakimi są. Nawykowo marzymy tak, że nasze marzenia nijak nie przystają do rzeczywistości. Nasza wyobraźnia, tworzy nierealne obrazy rzeczywistości. Nie rozumiejąc czegoś – z góry nadajemy temu jakieś znaczenie, a kiedy prawda wychodzi na jaw, mydlana bańka naszych marzeń pryska i okazuje się, że chodziło o coś zupełnie innego niż myśleliśmy.

Na przykład: chodzisz po supermarkecie i spotykasz osobę, którą lubisz. Osoba ta odwraca się do Ciebie i uśmiecha, a potem odchodzi. Możesz snuć wiele przypuszczeń z powodu tego jednego zdarzenia. Na ich podstawie możesz zbudować całą fantazję. I rzeczywiście pragniesz w nią wierzyć i urzeczywistnić ją. Z Twoich przypuszczeń rodzi się całe marzenie i możesz wierzyć – “ta osoba naprawdę mnie lubi”.

W Twojej głowie daje to początek całemu związkowi. Może w tym świecie fantazji nawet pobieracie się. Ale fantazja istnieje w Twojej głowie, w Twoim prywatnym śnie.

Jeśli w naszych związkach uciekamy się do robienia założeń, sami prosimy się o kłopoty. Często zakładamy, ze nasi partnerzy wiedzą co myślimy i dlatego nie musimy mówić, czego chcemy. Zakładamy, że zrobią to czego chcemy, bo przecież tak świetnie nas znają. Jeśli nie zrobią tego co założyliśmy, czujemy się wielce urażeni i mówimy: “powinieneś był wiedzieć”.

Kolejny przykład: postanawiasz wyjść za mąż i zakładasz, że Twój partner postrzega małżeństwo w ten sam sposób co Ty. Potem żyjecie razem i stwierdzasz, że nie jest to prawdą. Powoduje to mnóstwo napięć, ale Ty nadal nie próbujesz wyjaśnić swego stanowiska wobec małżeństwa. Mąż wraca z pracy do domu, żona jest wściekła, a on nie wie dlaczego. Być może dlatego, że żona założyła coś z góry. Nie mówiąc mu czego pragnie, z góry zakłada, że zna ją tak dobrze, że wie czego ona chce, jak gdyby mógł czytać w jej myślach. Złości się, ponieważ mąż nie spełnia jej oczekiwań. Zakładanie czegoś z góry, prowadzi do wielu kłótni, trudności i mnóstwa nieporozumień z ludźmi, których podobno kochamy.

W każdej relacji możemy zrobić założenie, że inni wiedzą co myślimy i że nie musimy mówić, czego chcemy. Zrobią to, czego chcemy, ponieważ tak dobrze nas znają. Jeśli nie zrobią tego, czego chcemy, co założyliśmy, że powinni byli zrobić, czujemy się dotknięci i myślimy -“jak mogłeś to zrobić? Powinieneś wiedzieć”. Powtórzmy – zakładamy, że druga osoba wie, czego chcemy. Powstaje z tego cały dramat, ponieważ zrobiwszy jedno założenie, mnożymy na jego podstawie kolejne.

To bardzo interesujące jak działa ludzki umysł. Aby poczuć się bezpiecznie, potrzebujemy uzasadnienia, wyjaśnienia i zrozumienia wszystkiego. Mamy miliony pytań czekających na odpowiedzi, ponieważ myślący umysł nie potrafi wyjaśnić tak wielu spraw. Nie jest dla nas istotne, czy odpowiedź jest prawidłowa, sama tylko odpowiedź sprawia, że czujemy się bezpiecznie. To dlatego snujemy przypuszczenia.

Jeśli inni o czymś nam mówią – my na tej podstawie snujemy przypuszczenia, a jeśli nam nie mówią, tez snujemy przypuszczenia, by zaspokoić naszą potrzebę informacji i zastąpić w ten sposób potrzebę porozumiewania się. Nawet gdy słyszymy coś, czego nie rozumiemy, wysnuwamy przypuszczenia co do znaczenia tego, co usłyszeliśmy, a następnie wierzymy w nie. Wysnuwamy wiele rozmaitych przypuszczeń, ponieważ nie mamy odwagi, by pytać.

Zwykle bardzo prędko i nieświadomie zakładamy coś z góry, ponieważ takie właśnie wzory porozumiewania się posiadamy. Przyjęliśmy, że zadawanie pytań nie jest bezpieczne, że jeśli ludzie nas kochają, powinni wiedzieć, czego chcemy lub co czujemy. Gdy wierzymy w coś, co zakładamy, jesteśmy tak pewni swojej racji, ze bronimy naszego stanowiska nawet za cenę zniszczenia związków.

Zakładamy, że każdy postrzega życie w ten sposób, co my. Wydaje nam się, że inni myślą tak, jak my myślimy, czują to, co my czujemy, osądzają tak, jak my osądzamy i krzywdzą w sposób, w jaki my krzywdzimy. To największe założenie, jakie robią ludzie. To właśnie z jego powodu boimy się być sobą wśród innych. Ponieważ myślimy, że każdy nas osądzi, ukaże, skrzywdzi i obwini tak, jak my robimy to względem siebie. Zatem, jeszcze zanim inni mają okazję by nas odrzucić, my już odrzucamy siebie. Oto w jaki sposób działa ludzki umysł.

Robimy także założenia dotyczące nas samych, co wywołuje wiele wewnętrznych konfliktów. “Myślę, że dam radę to zrobić” – zakładasz na przykład, a potem odkrywasz, że nie jesteś w stanie. Przeceniasz lub niedoceniasz siebie, ponieważ nie poświęciłeś dość czasu na zadanie sobie pytań i poszukanie odpowiedzi. Być może trzeba, żebyś zebrał więcej informacji o danej sytuacji. A może powinieneś przestać się okłamywać co do tego, czego naprawdę pragniesz.

Często gdy wiążesz się z kimś, kogo lubisz, musisz uzasadnić, dlaczego lubisz tę osobę. Widzisz tylko to, co chcesz widzieć i odmawiasz zobaczenia tego, czego nie lubisz w tej osobie. Okłamujesz siebie tylko po to, by móc przyznać sobie rację. Potem z góry coś zakładasz, a jedno z tych założeń brzmi: “moja miłość zmieni tę osobę”. Ale nie jest to prawdą. Twoja miłość nie zmieni nikogo. Jeśli inni się zmieniają, to dlatego, że chcą się zmienić, a nie dlatego, że Ty możesz ich zmienić. Potem coś się między wami wydarza i czujesz się zraniony. Nagle dostrzegasz to, czego nie chciałeś widzieć przedtem, ale teraz jest ; to znacznie bardziej uwypuklone, za sprawą Twej emocjonalnej trucizny. Teraz czujesz, że musisz \ uzasadnić swój emocjonalny ból i obwinić drugą osobę za swoje własne wybory.

Nie musimy uzasadniać miłości miłość jest lub jej nie ma. Prawdziwa miłość akceptuje innych ludzi takimi, jakimi są, nie próbując ich zmieniać. Jeśli próbujemy zmieniać innych ludzi, oznacza to, że nie lubimy ich naprawdę. Oczywiście, gdy decydujesz się z kimś żyć, jeśli zawierasz tę umowę, zawsze będzie lepiej zawrzeć ją z kimś, kto jest dokładnie taki, jaki chcesz, żeby był. Znajdź kogoś, kogo nie będziesz musiał wcale zmieniać. To znacznie prostsze, znaleźć kogoś, kto już jest taki jaki chcesz, żeby był, niż zmieniać go. Także ta osoba musi kochać Cię takim, jakim jesteś, by nie musiała Cię wcale zmieniać. Po co więc być z kimś, jeśli nie jesteś taką osobą, jaką ten ktoś chce, żebyś był?

Musimy być tym, czym jesteśmy, byśmy nie musieli pokazywać fałszywego oblicza, jeśli kochasz mnie takim, jakim jestem – “w porządku, weź mnie”. Jeśli nie kochasz mnie takim, jakim jestem — “w porządku, pa-pa, znajdź kogoś innego”. Może brzmi to brutalnie, ale taki sposób porozumiewania się oznacza, że nasze osobiste umowy z innymi są jasne i bez skazy.

Tylko wyobraź sobie dzień, w którym przestaniesz zakładać cokolwiek z góry – w odniesieniu do swego partnera i wreszcie do każdej osoby w Twoim życiu. Twój sposób porozumiewania się ulegnie całkowitej zmianie, a Twoje związki już nie ucierpią z powodu konfliktów wywołanych błędnymi przypuszczeniami.

Sposób na powstrzymanie się od zakładania czegoś z góry, to zadawanie pytań. Upewnij się, ze porozumiewasz się jasno. Jeśli nie rozumiesz – pytaj. Miej odwagę zadawać pytania, dopóki nie uzyskasz pełnej jasności, a nawet wtedy nie zakładaj, że wiesz już wszystko, można wiedzieć o danej sytuacji. Kiedy usłyszysz odpowiedź, nie będziesz musiał nic przypuszczać, bo poznasz prawdę.

Wydobądź również z siebie głos, by prosić o to, czego pragniesz. Każdy ma prawo powiedzieć Ci “tak” lub “nie”, ale Ty masz zawsze prawo zapytać. Podobnie, każdy ma prawo zapytać Ciebie, a Ty masz prawo powiedzieć “tak” lub “nie”.

Jeśli czegoś nie rozumiesz, lepiej będzie dla Ciebie zapytać niż snuć przypuszczenia. W dniu, w którym przestaniesz zakładać z góry, zaczniesz porozumiewać się jasno i zrozumiale, wolny od emocjonalnej trucizny. Gdy zaprzestaniesz zakładać cokolwiek z góry, Twoje słowo stanie się nieskazitelne.

Dzięki jasnemu porozumiewaniu się, wszystkie Twoje relacje ulegną zmianie, nie tylko te z Twoim partnerem, ale z wszystkimi ludźmi. Nie będziesz miał potrzeby robienia założeń, bo wszystko będzie jasne. To jest to, czego ja chcę, to jest to, czego Ty chcesz. Jeśli porozumiewamy się w ten sposób, nasze słowo staje się nieskazitelne. Gdyby wszyscy ludzie potrafili porozumiewać się w ten sposób – aby ich słowa były bez skazy – nie byłoby wojen, przemocy i nieporozumień. Wszystkie problemy ludzi zostałyby rozwiązane, gdybyśmy dobrze i jasno porozumiewali się.

Oto więc Trzecia Umowa: Nie zakładaj nic z góry. Łatwo to powiedzieć, ale rozumiem, że trudno zrobić. To takie trudne, ponieważ zwykle robimy coś wręcz odwrotnego. Posiadamy wiele nawyków i przyzwyczajeń, których nawet nie jesteśmy świadomi. Pierwszym krokiem, jest zyskanie świadomości tych nawyków i zrozumienie wagi Trzeciej Umowy. Jednak zrozumienie jej wagi nie wystarczy. Informacja czy pojęcie, stanowią tylko ziarno zasiane w Twym umyśle. To, co rzeczywiście przyniesie zmiany -to działanie. Ciągłe podejmowanie działań jest tym, co wzmocni Twoją wolę, tym, co pobudza ziarno do wzrostu i daje solidną podstawę dla rozwoju nowych nawyków. Po wielu powtórkach te trzy umowy staną się Twą drugą naturą, i zobaczysz, jak magia Twojego słowa przekształca Cię ze złego czarnoksiężnika w dobrego.

Dobry czarnoksiężnik używa słowa po to, by tworzyć, dawać, dzielić się i kochać. Wprowadzając tę jedną umowę w nawyk, sprawisz, że Twoje życie całkowicie się odmieni.

Kiedy dokonasz przemiany całego swego snu, w Twoim życiu dokonają się czary. To, czego potrzebujesz, przyjdzie Ci łatwo, ponieważ duch będzie swobodnie Cię przenikał. Oto doskonałość woli, doskonałość ducha, doskonałość miłości, doskonałość wdzięczności i doskonałość życia. Oto cel Tolteków. Oto ścieżka do osobistej wolności.

Cztery umowy Tolteków, don Miguel Ruiz

Powiązane posty

• 4 etapy życia

• Szamanizm a sny

• Szaman miejski

• Cztery umowy Tolteków

• Czego szukasz? Od czego uciekasz?

• Miejsce wewnętrznej przemiany

Śnić świadomie

21 Poniedziałek Kwi 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 6 Komentarzy

Tagi

bytof, jasne sny, lucid dreams, oneironauta, oneironautyka, oobe, przebudzenie we śnie, sen, sny świadome, Świadomość, śnić, śnić swiadomie, świadome sny

Oneiros to po grecku sen, zaś nautike oznacza żeglowanie.
Podobnie jak akwanautyka to “żeglowanie pod powierzchnią wody”, kosmonautyka jest “żeglowaniem w kosmosie”, tak oneironautyka jest słowem oznaczającym “żeglowanie w królestwie snu”. W krajach anglosaskich i w literaturze naukowej używa się terminu lucid dream, czyli “jasny sen”, w Polsce terminologia naukowa nie jest jeszcze określona, ale używa się zamiennie pojęć “jasny sen” i “świadomy sen”.

Co to jest świadomy sen? Na czym on polega?

Otóż świadomy sen to specyficzny rodzaj normalnego, codziennego snu. Jedyną jego cechą wyróżniającą jest to, że śniący zdaje sobie sprawę w czasie snu z tego, że śni. Zazwyczaj gdy śnimy jakiś sen, jesteśmy przekonani, iż jest on rzeczywistością, dopóki się nie przebudzimy. Dopiero po przebudzeniu uświadamiamy sobie, że to był tylko sen. We śnie świadomym wiemy w trakcie trwania snu, że to co widzimy i w czym uczestniczymy “to tylko” sen. “Tylko” wzięte jest w cudzysłów, ponieważ w rzeczywistości sen nie ulega osłabieniu, nie traci swojej mocy oddziaływania na nas. Wręcz przeciwnie, staje się on bardziej wyrazisty, kolory nabierają życia, pojawia się jakby naelektryzowana atmosfera, udziela nam się niesamowity, ekscytujący nastrój: Oto wiem, że śnię.

Ponad połowa ludzi na świecie miała takie doświadczenie raz, może dwa razy w życiu. Ma ono miejsce zupełnie spontanicznie, najczęściej w dzieciństwie lub młodości. Większość jednak szybko o tym zapomina, nie wiedząc, że oto przeszła obok prawdziwego skarbca wiedzy i doświadczenia, być może największej przygody swojego życia.

“Wtajemniczeni” wiedzieli od tysięcy lat, że świadomy sen można opanować poprzez ćwiczenia, jednak świat nauki oficjalnej potwierdził taką możliwość dopiero przed około dwudziestu pięciu laty.

Dlaczego jednak tak szybko rośnie popularność jasnych snów?

Źródła tej popularności należy prawdopodobnie upatrywać w fakcie, iż świadome sny są nie tylko niezwykle żywe, kolorowe, ekscytujące i całkowicie bezpieczne, lecz także poddają się, w bardzo wysokim stopniu, naszej kontroli. Jest to wspaniałe doświadczenie.

Oto zdajemy sobie sprawę, że świat dookoła nas, przedmioty, postacie, wydarzenia są wytworami naszego umysłu i mamy nad nimi całkowitą władzę. Możemy je przekształcać, powodować, że znikają albo się pojawiają. Możemy podróżować do egzotycznych krain, na inne planety, do innych światów, odwiedzać mędrców i guru albo naszych ukochanych zmarłych i rozmawiać z nimi, uczyć się, możemy zaprosić do erotycznego snu najbardziej wymarzonych, “wyśnionych” partnerów, przeżywać ekscytujące przygody itp.

Jasne sny są źródłem przyjemności, samopoznania, doświadczenia i mądrości. Nie są tylko “ekscytującą rozrywką” lub realizacją “najbardziej ukrytych pragnień”, jak chcą je widzieć niektórzy, ale wnoszą w nasze życie więcej radości, wiedzy i doświadczenia oraz powodują, że zaczynamy inaczej patrzeć na siebie samych i naszą codzienność. Jeżeli nauczymy się kierować swoim postępowaniem we śnie, to na jawie także będziemy mieli więcej sił i zaufania do siebie, co pomoże nam zrealizować nasze marzenia w realnym życiu.

Wszyscy wielcy mistycy i mędrcy świata mówią, że zwykła świadomość jest jak sen, a prawdziwe życie rozpoczyna się, gdy mamy dość siły i odwagi, aby się przebudzić. Przebudzić we śnie?

Pewien człowiek znalazł jajko orła i umieścił je w kurniku u siebie w zagrodzie. Mały orzełek wykluł się z jajka i zaczął dorastać razem z kurczętami. Przez całe życie zachowywał się jak kury, które go otaczały. Piał, gdakał, dziobał i drapał pazurami w ziemi, jadł robaki i ziarno. Nawet kiedy latał, robił to niezdarnie i utrzymywał się w powietrzu tylko parę sekund. Mijały lata i orzeł zaczął się starzeć. Pewnego dnia zauważył na niebie wspaniałego ptaka. Płynął nad chmurami majestatycznie, bez wysiłku. Był piękny i dostojny. “Co to jest?”, zapytał orzeł. “To jest orzeł, król ptaków”, odpowiedziała kura, “ale przestań o nim myśleć, on jest inny niż my”. Tak więc orzeł przestał już o nim myśleć. Po wielu latach umarł i do końca życia wierzył, że jest tylko kurą.

Wszystkie religie świata mówią nam, że każdy człowiek jest “duchowym orłem”, ale niewielu uświadamia sobie ten fakt, pozostając do końca życia “kurą”, nie wykorzystując ukrytych w sobie możliwości i potencjałów rozwoju. Taki brak samorealizacji owocuje poczuciem bezsensu życia, nudą, smutkiem, chorobami psychicznymi i fizycznymi oraz negatywnymi zjawiskami społecznymi.

Jak zorientujecie się w trakcie lektury tej książki – a przekonacie się osobiście, gdy zaczniecie sami ćwiczyć świadome sny – wzbogacają one nie tylko nasze senne doświadczenia, ale całe życie.

Zaczynamy więc naszą podróż w krainę snu.

Więcej w : Adam Bytof – Oneironautyka. Sztuka świadomego snu

Zobacz także inne posty :

Szamanizm a sny

17 Czwartek Sty 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Zen, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

jung, martine, marzenia senne, prowadzenie, przewodnik, sen, sny, sny prorocze, sny symboliczne, symbol, symbolika, uwolnienie, śnienie

Sny miewamy wszyscy. Tak jak jedzenie, są nam potrzebne do zachowania zdrowia. Czy wszystkie sny są identyczne? Czy jest tak, jak mówią naukowcy i lekarze, że sny są narzędziem umysłu służącym uporządkowaniu wiadomości zgromadzonych w ciągu dnia, podzieleniu ich na kategorie, wyrzuceniu śmieci i zachowaniu tego, co ważne w celu przyszłego wykorzystania?

Nie przeczę, że jest to ważna funkcja procesu śnienia, ale uważam, że nie wyczerpuje roli marzeń sennych. Ponadto uważam, że istnieje więcej niż jeden rodzaj snu.

Wyróżniłabym trzy rodzaje snów […]. Nie jestem biegłą w psychiatrii ani psychoanalizie, jednak w moim pojęciu największa część marzeń sennych pod względem obszaru i czasu śnienia, należy do wyżej przeze mnie opisanego rodzaju: nazwałabym je “zwykłym” śnieniem. Tak więc przez większą część nocy umysł twój przebiega wydarzenia zaszłe głównie w czasie minionego dnia, przyswajając je i włączając do twej psyche.

Przed obudzeniem się, zwykle między 5 a 7 rano występuje taka chwila, w której mogą się pojawić inne sny. Powodem, dla którego występują one w tym właśnie czasie jest, że mózg zdążył już wykonać zadanie przetworzenia danych otrzymanych podczas czuwania i może teraz przejść w stan bezczynności.

Ci, którzy nie mogą się dobrze wyspać, szczególnie gdy trwa to dłuższy czas, na przykład dlatego, że mają nowe dziecko lub hałaśliwe sąsiedztwo itp., rzadko mają sposobność do przeżycia tych innych rodzajów snu. Mogą nawet zauważyć, że śnią o wydarzeniach sprzed około tygodnia po prostu dlatego, że nie śpią dostatecznie długo i umysł ich nie był w stanie przetworzyć wszystkich danych w czasie, który miał do dyspozycji.

Dobry wypoczynek nocny daje możność przeżycia innego rodzaju marzeń sennych, o których poprzednio wspomniałam, a jeśli nie będziesz budzony nagle (budzik, telefon, dzwonek u drzwi etc.), to możesz po obudzeniu również pamiętać ich treść.

Świadome śnienie

Jest to taki rodzaj marzenia sennego, na który możesz mieć wpływ, ponieważ uświadamiasz sobie, że śnisz, choć nie jesteś całkiem obudzony. Prawie wszyscy są zdolni do świadomego śnienia, jeśli dana im będzie ku temu sposobność, mimo że wielu, tak zwanych znawców twierdzi, iż wymaga to ćwiczeń i starań. Ci, którzy uważają, że takie śnienie wymaga wysiłku, niech sobie ćwiczą.

Wyobraź sobie, że śniłeś świadomie bez względu na to, czy sobie zdajesz z tego sprawę. Przypuśćmy, że ci się śni coś bardzo miłego i byś nie chciał, aby się to skończyło. Ale coś z zewnątrz przedziera się do twej świadomości i zaczynasz się budzić. Obracasz się sennie na drugi bok, chwytasz się tego snu i kontynuujesz go, nie całkiem śpiąc, ale i nie całkiem nie śpiąc.

To jest świadome śnienie. Bez ćwiczeń. Bez wysiłku.

Teraz gdy już wiesz, że możesz to zrobić, będzie ci łatwiej wywierać wpływ na marzenia senne, także wtedy, gdy trwasz w głębszym śnie.

Dla szamana świadome śnienie ma nieocenioną wartość! Czy można mieć bliższą łączność z podświadomością, niż wtedy, gdy się śpi? W czasie snu wydarzenia wydają się bardzo realne. By się o tym przekonać wystarczy mieć jeden koszmarny sen.[…]

Nie powinieneś się starać zbyt często śnić świadomie. Jak powiedziałam wcześniej w tym rozdziale, takie sny pojawiają się tylko wtedy, gdy mózg jest bezczynny, gdy już wykonał ważne zadanie przetwarzania wydarzeń minionego dnia. Jeżeli mu nie pozwolisz tego zadania wykonać, to zaczniesz chorować. Każdy, kto doświadczył deprywacji snu wie, jakie to jest przykre. Niedostatek snu zaciemnia umysł, ogranicza zdolność normalnego funkcjonowania, zmniejsza apetyt, likwiduje poczucie humoru i utrudnia komunikowanie się z innymi ludźmi.

Śniąc świadomie, nie jesteś w stanie głębokiego snu, a co ważniejsze, mózg nie może wykonywać żywotnej funkcji. Istnieje tu jednak pewnego rodzaju zabezpieczenie. Im bardziej potrzebujesz snu, tym głębiej będziesz spał, im głębszy będzie sen, tym trudniej jest śnić świadomie. Nie powinieneś jednak polegać na tym zabezpieczeniu, […] nie czyń tego częściej niż raz w tygodniu.

Wielkie sny

Od czasu do czasu zdarza ci się mieć taki niezwykły sen, w którym przebywasz w miejscu ci nieznanym, ale wydaje ci się ono tak bliskie, jak twój dom z dzieciństwa. I rzeczywiście, dzieciństwo jest dobrym wyrazem na opisanie wielkiego snu, gdyż wyzwala on taką tęsknotę, ze czujesz się, jakbyś znowu był dzieckiem. Ty sam i sytuacja, w której się znajdujesz jesteście owiani taką aurą niewinności, że budzi się w tobie tęsknota za domem.

Wielkie sny występują rzadko, ale pozostają w pamięci, a ich nastrój pozostaje w tobie przez cały dzień lub nawet dłużej. Występują spontanicznie; nie możesz mieć ich na życzenie, choćbyś bardzo tego chciał.

[…]Celem, dla którego miewamy te wielkie sny, jest dokonanie pewnych subtelnych zmian w sobie samym. To by wyjaśniało, dlaczego występują one jedynie od czasu do czasu i są w tak niewyrażalny sposób głębokie. Jeżeli wykonujesz pracę wewnętrzną, a miejmy nadzieję, że praca ta zmierza do samodoskonalenia się, to w wyniku będziesz musiał dokonać zmian w psyche, rozplatać – by tak rzec – niektóre węzły.

Oczywiście najlepszym do tego miejscem jest […] obszar bezpośrednio związany z twoją osobą: twój obszar bezpieczny. Przyczyną złudzenia, że znasz to miejsce, że znałeś je od zawsze, jest to, że ono jest tobą. Wydaje się całkiem oczywiste, że to miejsce chce przypomnieć ci twoją przeszłość, jeśli zważyć, że odsłaniasz tu pewne psychiczne czy psychologiczne węzły powstałe w twojej przeszłości.

Wielkie sny są więc częścią procesu duchowego rozwoju. Występują wtedy, gdy są potrzebne, i mogą wystąpić tylko w czasie, gdy twoja świadomość jest wyłączona (abyś nie ingerował w ich przebieg).

Te sny nie zawsze są miłe. Mogą czasami być krwiożercze i straszne, są jednak pewne sytuacje, z którymi musimy się zmierzyć, choć nie bardzo byśmy chcieli.

Najtrudniejszą rzeczą w wielkich snach jest zrozumienie ich znaczenia. Gdy analizować je za pomocą sennika, to nie można się w nich doszukać żadnego sensu. Senniki nadają się tylko do interpretowania zwykłych snów. Próba zrozumienia wielkiego snu z ich pomocą jest jak próba tłumaczenia z języka hiszpańskiego przy pomocy rosyjskiego słownika. Aby pojąć sens wielkiego snu, musisz sobie uświadomić, o czym on ci chce przypomnieć, i starać się połączyć go z jakimś wydarzeniem. W ten sposób możesz sobie pomóc w zrozumieniu tego, co ten sen miał ci do powiedzenia.

Ale zrozumienie tych snów nie jest konieczne, albowiem są to sny magiczne; one ci pomogą bez względu na to, czy wiesz, czego dotyczą, czy nie.

Ludzi, którzy w tych snach występują, należy traktować jak Pomocników. Pamiętaj, że przebywasz w obszarze bezpiecznym. Istoty wrogie nie mają do ciebie przystępu. Jeżeli spotkasz kogoś dokuczliwego, wiedz, że jest on tam po to, by wywołać w tobie reakcję, a nie po to, by ci zaszkodzić, więc się nie bój tego, co się w takich snach dzieje.

Nie zapominaj też o tym, że wielkie sny są pod kontrolą twej podświadomości, a przypuszczalnie, także twej nadświadomości. Możesz je traktować po prostu jako zwykłe sny i o nich zapomnieć, możesz też przeznaczyć im chwilę uwagi, co dla pozostałych aspektów twej psychiki będzie znaczyło, że nie są ci obojętne. Najlepszym na to sposobem jest prowadzenie dziennika snów. Opisując swe sny, nawet ograniczając się do snów wielkich, dajesz do zrozumienia swemu wyższemu i niższemu ja, że ochoczo przystajesz na te zmiany, które one ci proponują.

Wiedząc, że im się nie sprzeciwiasz, sny takie będą nachodzić cię częściej. Jeżeli chcesz dokonać w sobie zmian, chętnie będą ci w tym pomagać. Tym sposobem wspomożesz swoją chęć przemiany, a stanie się to tym prędzej, gdy zjednoczone będą wszystkie aspekty twego Ja.

Wyższe sny

Najrzadszymi ze wszystkich szamańskich snów są te, które umożliwiają pozyskanie tajemnej wiedzy z obszaru zbiorowej nieświadomości. Sny takie mogą się pojawić, gdy intensywnie […] pracujesz nad udoskonaleniem swego wewnętrznego ja.

Za pomocą wyższych snów możesz dokonać odkryć i dojść do zrozumienia niejasnych informacji. Są to wyraźne wskaźniki twego postępu na drodze do oświecenia. Takie informacje pozostają w pamięci, ale jak to bywa ze wszystkimi snami […], pamięć ich z czasem blednie, ważne jest więc spisywanie wszystkich wyższych snów, jakie ciebie nawiedzą.

Zdarzy ci się czasem sen, którego nie zrozumiesz, ale będziesz czuł, że jest on ważny, nie wiedząc, dlaczego. Jeśli się taki sen zdarzy, zapisz go. Zrozumienie może się pojawić po jakimś czasie i wtedy sen nabierze sensu.

Sny takie mają pewną charakterystyczną cechę: nie bierzesz w nich czynnego udziału. Podczas wyższego snu oglądasz to, co się dzieje. Przed tobą rozbłyskują obrazy, tak że możesz je zapamiętać. Ludzie i wydarzenia przewijają się jak w opowieści, przyglądasz się im, jak w telewizorze lub kinie. Po prostu jesteś biernym obserwatorem, podglądaczem rozgrywającej się akcji.

Sny te mogą mieć różne treści. Pewna znana mi szamanka miała wyższy sen, w którym obserwowała francuską prostytutkę w okupowanym Paryżu w czasie drugiej wojny światowej. Była świadkiem cierpień, udręki i niebezpieczeństw przezywanych przez postać ze snu. Wydarzenia występowały z taką klarownością i realizmem, że szamanka wiedziała, iż nie pochodzą z jej własnej wyobraźni. Obserwowała czyjeś życie, minione zapewne, nie miała jednak pewności, czy było to jej życie, czy życie innej osoby.

Wyższe sny przypominają, jakby włączenie się do radiostacji lub kanału telewizyjnego. Różnica jest ta, że włączasz się do zbiorowej nieświadomości, miejsca, w którym zgromadzona jest cała pamięć (przeszła i przyszła), skąd może być w razie potrzeby przywołana. Wydaje się, że im dalej w przeszłość sięgają wspomnienia, tym mniej jasne są informacje. Nie ma w tym niczego dziwnego, gdyż im dalej wstecz sięgamy do ludzkiej pamięci, tym większe występują różnice kulturowe między naszą a tamtą epoką. […]

Jeśli możemy się cofać w czasie, możemy też zaglądać do przyszłości. Z pewnością trudniej jest ustalić, czy wyższe sny przyszłościowe są fantazją, czy rzeczywistością, w tym właśnie tkwi sztuka przewidywania. U źródeł wyższych snów leży cała ludzka pamięć, a my nie możemy dowolnie wybierać obserwowanych fragmentów. Jest to prawie tak, jakbyśmy przypadkowo natrafili na jakiś wycinek historii ludzkiego gatunku.

Nasze sny dają nam dostęp do przeszłości i przyszłości. Jest rzeczą ogromnej wagi, co uczynimy z otrzymanymi informacjami, jeżeli w ogóle potrafimy je pojąć. Nie muszą one być przeznaczone do publicznego rozpowszechnienia, ale jeśli ci się zdarzy mieć wyższy sen, jest on z pewnością adresowany do ciebie, więc go nie lekceważ. Przyjmij go i ucz się z niego, gdyż w nim mieści się cały ogrom doświadczeń, z których możesz czerpać naukę, choć uchylono przed tobą tylko ten szczególny ich rąbek.

Ashe Martine – Szaman naszych czasow
——-
(„Sny to symboliczne przesłanki ważnych informacji” – powiedział kiedyś Carl Gustaw Jung. Są różne rodzaje snów: sny ostrzegawcze, sny prowadzące, sny powtarzalne, symboliczne, są także sny korzystne i niekorzystne.)

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 516 840 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 539 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...