• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: spokój

Wprowadzenie do medytacji wglądu

27 Wtorek Kwi 2010

Posted by ME in buddyzm, Medytacja, Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 28 Komentarzy

Tagi

cisza, harmonia, kontemplacja, Medytacja, medytacja wglądu, obserwacja, refleksja, spokój, vipassana, wnętrze, wyciszenie, Świadomość


Celem medytacji wglądu nie jest wykreowanie systemu wierzeń, ale raczej wskazanie, jak jasno wejrzeć w naturę umysłu. W ten sposób medytujący zyskuje zrozumienie z pierwszej ręki tego, jakimi rzeczy są, bez opierania się na opiniach lub teoriach – zyskuje bezpośrednie doświadczenie, które ma swoją własną żywotność.
To także rodzi poczucie głębokiego spokoju wynikające z własnej wiedzy będącej poza jakąkolwiek wątpliwością.

Termin „medytacja wglądu” (samatha vipassana) odnosi się do praktyki umysłu, która rozwija spokój (samatha) przez trwałą uwagę oraz wgląd (vipassana) przez refleksję.

To „obserwowanie” jest kontemplacją, osobistym i bezpośrednim widzeniem, które może być jedynie zasugerowane przez jakąś technikę.

Część 1 UTRZYMYWANIE UWAGI

Siedzenie – czas i miejsce
Skupienie umysłu na ciele może być łatwo dokonane podczas siedzenia. Wybierz czas i miejsce, które zapewnią ci spokój i wolność od zakłóceń.
Cichy pokój, w którym nie ma zbyt wiele rzeczy rozpraszających uwagę, jest idealny; jasny i przestronny daje rozjaśniający i oczyszczający efekt, a zagracony i ciemny wręcz przeciwnie. Wybór czasu też jest ważny, zwłaszcza że dzień większości ludzi jest wypełniony rutynowymi zajęciami. Niespecjalnie wydajnie jest medytować, gdy musisz jeszcze coś zrobić lub gdy goni cię czas. Lepiej jest zarezerwować sobie okres – powiedzmy wczesnym rankiem lub wieczorem po pracy – gdy rzeczywiście możesz poświęcić pełną uwagę praktyce. Zacznij od około piętnastu minut. Praktykuj szczerze w granicach czasu i dostępnej energii i unikaj popadania w rutynę. Praktyka medytacji wsparta przez prawdziwą chęć badania i osiągnięcia wewnętrznego pokoju będzie z czasem rozwijać się naturalnie.

Świadomość ciała
Rozwijanie spokoju jest wspomagane przez stabilność i przez zdecydowany, ale łagodny wysiłek. Jeśli nie czujesz się wygodnie, nie ma w tobie pokoju; jeśli nie masz poczucia czujności, masz tendencję do marzenia. Jedną z najbardziej efektywnych pozycji do kultywowania właściwego połączenia ciszy i energii jest siedzenie.
Użyj pozycji, w której będziesz utrzymywać plecy prosto, bez napięcia.
Proste krzesło bez oparcia może ci być pomocne lub możesz użyć jednej z pozycji lotosu. One na początku wyglądają niewygodnie, ale z czasem mogą dostarczyć unikalnej równowagi łagodności i stanowczości, która zadowala umysł, nie męcząc ciała.
Jeśli podbródek jest bardzo lekko pochylony, jest to pomocne, ale nie pozwól, by głowa opadła do przodu, co powoduje senność. Ręce połóż na łonie, dłońmi otwartymi do góry, jedną ułożoną na drugiej ze stykającymi się kciukami. Poświęć trochę czasu, aby uzyskać właściwą równowagę.

Teraz skup swoją uwagę i zacznij przesuwać ją powoli wzdłuż ciała. Dostrzegaj doznania. Rozluźnij wszelkie napięcia, szczególnie w twarzy, karku i rękach. Pozwól, by powieki były zamknięte lub lekko opuszczone.
Badaj swoje uczucia. Jesteś napięty? Wówczas rozluźnij trochę swoją uwagę. Po tym umysł prawdopodobnie się uspokoi i może znajdziesz jakieś przepływające myśli – refleksje, marzenia, wspomnienia lub wątpliwości, czy medytujesz właściwie.
Zamiast podążać za nimi lub walczyć z tymi myślami, przyłóż więcej uwagi do ciała, które jest użyteczną przystanią dla rozbieganego umysłu.

Kultywuj ducha dociekania w swoim medytacyjnym nastawieniu. Poświęć temu trochę czasu. Przesuwaj swoją uwagę, na przykład od czubka głowy w dół przez całe ciało. Zauważaj różne doznania – takie jak ciepło, pulsowanie, zdrętwienie i wrażliwość – w stykaniu się palców, wilgotności dłoni i pulsie w nadgarstku. Nawet obszary, które mogą nie mieć szczególnych doznań, takie jak przedramiona lub płatki uszu, mogą być ogarnięte w ten uważny sposób.
Zauważ jak nawet brak doznania jest czymś, czego umysł może być świadomy. To stale utrzymywane badanie jest nazywane uważnością (sati) i jest jednym z podstawowych narzędzi medytacji wglądu.

Świadomość oddychania (anapanasati)
Zamiast „zwiedzania ciała” lub po pewnym okresie tej praktyki, uważność może być rozwijana przez skupienie świadomości na oddechu.
Najpierw idź za doznaniem swojego zwykłego oddechu, tak jak wpływa przez nozdrza i napełnia piersi i brzuch. Wówczas spróbuj utrzymywać swoją uwagę na jednym punkcie, albo na przeponie, albo na – bardziej subtelnym miejscu – nozdrzach. Oddech ma właściwości uspokajające, stabilizujące i rozluźniające, jeśli go nie forsujesz; jest to wspomagane przez wyprostowaną pozycję. Twój umysł może błądzić, ale wracaj cierpliwie do oddechu.
Nie jest konieczne rozwijanie koncentracji na jednym punkcie z wyłączeniem wszystkiego oprócz oddechu. Zamiast wpadania w trans, celem jest tutaj umożliwienie sobie dostrzegania działań umysłu i znalezienia w tym rytmu pokojowej klarowności. Cały proces – skupianie uwagi, dostrzeganie oddechu, dostrzeganie błądzenia umysłu i przywracanie uwagi – rozwija świadomość, cierpliwość i wewnętrzne zrozumienie.
Tak więc nie rezygnuj przez pozorne „niepowodzenia” – po prostu zaczynaj od nowa.
Kontynuowanie tej praktyki pozwoli umysłowi ostatecznie się uspokoić.

Jeśli stajesz się bardzo niespokojny lub poruszony, po prostu się rozluźnij. Praktykuj, będąc w pokoju z samym sobą, słuchając – bez konieczności wierzenia – głosów umysłu.
Jeśli czujesz się senny, przyłóż więcej dbałości i uwagi do ciała i pozycji. Oczyszczanie uwagi lub gonienie za ciszą w takich przypadkach tylko pogorszy sprawę.

Wważne jest kultywowanie cierpliwości i postanowienia zaczynania od nowa. Dostosuj oddech równoważąc swój stan umysłu – mocny, gdy jesteś senny lub owładnięty obsesyjną myślą; głęboki, ale łagodny, gdy jesteś niespokojny i niecierpliwy. Zrób wdech i wydech, „pozwól odejść” wszelkim niepokojom, zmartwieniom, ciszy, błogości, wspomnieniom lub opiniom na swój temat. „Wewnętrzny dialog” może zatrzymać się momentalnie lub zanikać. Wtedy zacznij od nowa. W ten sposób nieustannie odświeżasz umysł i pozwalasz mu odnaleźć swój własny rytm.

Układając się do snu pod koniec dnia, poświęć kilka minut na medytację, gdy leżysz na boku. Utrzymuj ciało całkiem prosto i zegnij jedno ramię w górę, tak by ręka stanowiła podparcie dla głowy. Rozciągnij się przez całe ciało, rozluźniając napięcia; skup swoją uwagę na oddechu, świadomie porzucając wspomnienia mijającego dnia i oczekiwania wobec jutra. W ciągu kilku minut, z czystym umysłem, będziesz zdolny do dobrego odpoczynku.

Życzliwość i wyrozumiałość dla siebie (swoich sukcesów i porażek)
Kultywowanie dobrego życzenia (metta) pozwala inaczej spojrzeć na praktykę wglądu. Medytacja naturalnie uczy cierpliwości i tolerancji albo przynajmniej pokazuje znaczenie tych jakości. Możesz łatwo rozwijać bardziej przyjacielskie i dbałe nastawienie do samego siebie i do innych ludzi. W medytacji możesz kultywować dobre nastawienie bardzo realistycznie.
Skup uwagę na oddechu, którego będziesz teraz używał jako środka do rozszerzania życzliwości i dobroci. Zacznij od siebie, od swojego ciała. Wyobraź sobie oddech jako światło lub zobacz swoją świadomość jako ciepły promień i stopniowo ogarnij nim swoje ciało. Lekko skup swoją uwagę na środku klatki piersiowej wokół rejonu serca. Gdy wdychasz, kieruj cierpliwą życzliwość ku sobie, być może wraz z myślą: „obym miał się dobrze”. Gdy wydychasz, pozwól nastrojowi tej myśli lub wyobrażeniu światła rozszerzać się na zewnątrz, od serca przez ciało i umysł na zewnątrz: „oby inni mieli się dobrze„.

Jeśli doświadczasz negatywnych stanów umysłu, wdychaj jakości tolerancji i przebaczenia. Wyobrażanie sobie oddechu jako mającego kojące działanie może być pomocne. Wydychając, pozwól odejść stresowi, zmartwieniu i negatywności i rozszerzaj poczucie uwolnienia przez ciało, przez umysł, na zewnątrz; jak wcześniej.
Ta praktyka może zajmować całość lub część okresu medytacji – musisz sam ocenić, jak będzie stosownie. Uspokajający efekt medytacji z życzliwym nastawieniem jest dobry na początku siedzenia, ale bez wątpienia będą też okazje do stosowania tego podejścia przez dłuższy okres, aby bardziej zagłębić się w serce.

Zawsze zaczynaj z tym, czego jesteś świadomy, nawet jeśli wydaje się to trywialne lub mylące. Pozwól umysłowi spocząć cicho na tym – czy jest to znudzenie, czy bolące kolano lub frustracja brakiem szczególnie miłego uczucia. Pozwól temu być, praktykuj, będąc z tym w pokoju. Rozpoznawaj i łagodnie odsuwaj jakiekolwiek tendencje do lenistwa, wątpliwości lub poczucia winy.

Spokój może rozwinąć się w odżywczą dla ciebie dobroć, jeśli najpierw zaakceptujesz w pełni obecność tego, czego nie lubisz. Utrzymuj uwagę stabilną i otwórz serce na to, cokolwiek doświadczasz. Nie oznacza to aprobaty negatywnych stanów, ale tworzy przestrzeń, w której mogą one przychodzić i odchodzić.

Generowanie dobrego życzenia w odniesieniu do świata poza sobą samym następuje według tego samego schematu. Prostym sposobem rozszerzania dobroci jest praca etapami. Zacznij od siebie, łącząc uczucie kochającej akceptacji z ruchem oddechu. „Obym miał się dobrze.” Wtedy pomyśl o ludziach, których kochasz i szanujesz, i życz im dobrze, jednemu po drugim. Przejdź do znajomych, a także do tych, w stosunku do których czujesz obojętność. „Oby mieli się dobrze.” W końcu wspomnij tych ludzi, których się boisz lub nie lubisz, i kontynuuj dobre życzenie.

Ta medytacja może się rozszerzać w ruchu współczucia, aby objąć wszystkich ludzi na świecie w wielu okolicznościach. I pamiętaj, że nie musisz czuć, że kochasz wszystkich, aby im życzyć dobrze.
Dobroć i współczucie powstają z tego samego źródła dobrego życzenia i otwierają umysł poza czysto osobistą perspektywę. Jeśli nie próbujesz zawsze czynić rzeczy takimi, jakimi chcesz, żeby były; jeśli jesteś bardziej tolerancyjny i wrażliwy wobec siebie i innych, takich, jakimi są; współczucie powstaje samo. Współczucie jest naturalną wrażliwością serca.

Część 2 REFLEKSJA

Nie-wybierająca świadomość
Medytacja może także być praktykowana bez medytacyjnego obiektu, w stanie czystej kontemplacji lub „niewybierającej świadomości”.
Po uciszeniu umysłu przez jedną z metod opisanych powyżej świadomie odłóż na bok medytacyjny obiekt. Obserwuj przepływ umysłowych obrazów i doznań, tak jak się pojawiają, bez angażowania się w krytykę lub pochwałę. Zauważaj jakąkolwiek awersję lub fascynację, kontempluj jakąkolwiek niepewność, szczęście, niepokój lub ciszę, tak jak się pojawiają. Możesz wracać do medytacyjnego obiektu (takiego jak oddech), ilekroć poczucie klarowności się zmniejsza lub gdy zaczynasz czuć się przytłoczony marzeniami. Gdy poczucie stabilności wraca, możesz ponownie odrzucić obiekt medytacji.

Ta praktyka „nagiej uwagi” jest odpowiednia dla kontemplacji umysłowego procesu. Poprzez obserwację poszczególnych „składników” umysłu możemy skierować naszą uwagę na naturę jego zawartości. Odnośnie zawartości umysłu buddyjskie nauczanie wskazuje szczególnie na trzy proste, podstawowe charakterystyki.
Pierwszą jest zmienność (anicca) – nieustanne powstawanie i kończenie się wszystkich przepływających zjawisk, ciągły ruch zawartości umysłu. Treść umysłu może być przyjemna lub nieprzyjemna, ale nigdy nie znajduje się w spoczynku.
Jest tam też stałe, często subtelne poczucie niezadowolenia (dukkha).
Nieprzyjemne doznania łatwo wywołują to poczucie, ale nawet piękne doświadczenie kreuje to szarpnięcie w sercu, gdy się kończy. Tak więc nawet w najlepszych chwilach wciąż jest w doświadczeniu umysłu ta nieprzekonywająca jakość, uczucie braku satysfakcji.
Gdy to stałe przychodzenie i odchodzenie doświadczeń i nastrojów zostanie poznane, jasne się staje też, że – odkąd nie ma w nich niczego trwałego – żadne z nich nie należy rzeczywiście do ciebie. A gdy treść umysłu jest uciszona – ujawniając jasną przestrzeń umysłu – żadna czysto osobista jakość nie może być znaleziona! To może być trudne do zrozumienia, ale w rzeczywistości nie ma żadnego „mnie” lub „moje” – to charakterystyka „nie-ja” lub bezosobowości (anatta).

Śledź w pełni i dostrzegaj, jak te jakości odnoszą się do wszystkich zjawisk, fizycznych i umysłowych. Bez względu na to, czy twoje doświadczenia są radosne, czy ledwie znośne, ta kontemplacja będzie prowadzić do spokojnego i zrównoważonego spojrzenia na twoje życie.

Kontemplowanie praktyki
Te wszystkie ćwiczenia medytacyjne służą ustanowieniu świadomości, jakimi rzeczy są. Przez skierowanie umysłu w pełni na doświadczenie będziesz dostrzegać jaśniej stan samego umysłu – na przykład, czy jesteś leniwy, czy nadgorliwy w swojej praktyce. Szczerze to oceniając, ewidentne staje się, że jakość medytacyjnej praktyki zależy nie od używanego ćwiczenia, ale od tego, co w nie wkładasz. Obserwując w ten sposób, zyskasz głębszy wgląd w swoją osobowość i przyzwyczajenia.

Jest kilka użytecznych punktów, o których warto pamiętać, ilekroć medytujesz.
-Uważaj, czy zaczynasz na nowo za każdym razem – lub nawet lepiej z każdym oddechem lub krokiem. Jeśli nie praktykujesz z otwartym umysłem, możesz odkryć, że próbujesz odtwarzać przeszły wgląd lub niechętnie uczysz się na swoich błędach.
-Czy masz właściwą równowagę energetyczną, dzięki której robisz wszystko, co możesz, bez przemęczania się?
-Czy utrzymujesz kontakt z tym, co aktualnie wydarza się w twoim umyśle, czy używasz techniki w tępy, mechaniczny sposób? Co do koncentracji, to dobrze jest kontrolować, czy odkładasz na bok sprawy, które nie są natychmiastowe, czy pozwalasz sobie na wikłanie się w myśli i nastroje. Albo czy próbujesz tłumić uczucia bez uznania ich i rozważenia mądrze?

Właściwa koncentracja jednoczy serce i umysł. Takie rozważanie pomaga ci rozwijać zręczne podejście. I oczywiście, refleksja pokaże ci więcej niż tylko to, jak medytować: da ci czystość zrozumienia samego siebie.

Pamiętaj, że zanim rozwiniesz zręczność i pewność w medytacji, lepiej jest używać medytacyjnego obiektu, jak oddech, jako punktu skupienia świadomości i antidotum dla przytłaczającej natury umysłowego rozproszenia. Nawet gdy twoje doświadczenie w praktyce jest długie, to zawsze jest pomocne wracanie do świadomości oddechu lub ciała. Rozwijanie tej zręczności zaczynania od początku prowadzi do stabilności i pewności. Przez zrównoważoną praktykę lepiej rozumiesz naturę umysłu i ciała i widzisz, jak żyć z większą wolnością i harmonią. To jest cel i owoc medytacji wglądu.

Świadome życie
Dzięki praktyce medytacji wglądu będziesz jaśniej widzieć swoje nastawienia i wiedzieć, które są pomocne, a które stwarzają problemy. Otwarte nastawienie może czynić nawet nieprzyjemne doświadczenia pełnymi wglądu – na przykład zrozumienie sposobu, w jaki umysł reaguje na ból lub chorobę. Gdy podchodzisz w ten sposób do takich doświadczeń, możesz rozwijać tolerancję na ból i łagodzić go w wielkim stopniu.
Z drugiej strony, niecierpliwe nastawienie będzie miało odmienne skutki: zmartwienie, jeśli ktoś zakłóci twoją medytację; rozczarowanie, jeśli twoja praktyka nie będzie przynosić wystarczająco szybkiego postępu; wpadanie w nieprzyjemne nastroje z nieistotnych powodów. Medytacja uczy nas, że spokój umysłu – lub jego brak – zasadniczo zależy od tego, czy kontemplujemy zjawiska życiowe w duchu refleksji i otwartości umysłu.

Przez obserwowanie swoich intencji i nastawień w ciszy medytacji będziesz mógł badać relację pomiędzy pożądaniem i niezadowoleniem.
Zobacz przyczyny niezadowolenia: pragnienie tego, czego nie masz; odrzucanie tego, czego nie lubisz; niemożność otrzymania tego, czego chcesz.
Szczególnie przytłaczające jest to, gdy sam jesteś przedmiotem niezadowolenia i pożądania. Nikomu nie jest łatwo zachować spokój wobec osobistej słabości, szczególnie gdy jest tak duży nacisk społeczny na dobre samopoczucie, ciągły postęp i powodzenie. Takie oczekiwania naprawdę czynią trudną akceptację samego siebie takim, jakim się jest.

Wraz z praktyką medytacji wglądu odkrywasz przestrzeń, w której dystansujesz się nieco do tego, czym myślisz, że jesteś, i do tego, co myślisz, że masz. Kontemplując te postrzeżenia, staje się jasne, że nie ma takiej rzeczy jak „ja” lub „moje”; są po prostu doświadczenia, które przychodzą i przepływają przez umysł. Zatem jeśli na przykład obserwujesz irytujące nastawienie, to zamiast stawać się przytłoczonym przez nie, nie wzmacniasz go i ono zwykle umiera. Może wrócić znowu, ale tym razem jest słabsze i wiesz, co z nim robić. Przez
kultywowanie spokojnej uwagi zawartość umysłu uspokaja się i może nawet całkiem ucichnąć, pozostawiając umysł czysty i świeży. Taka jest ciągła ścieżka wglądu.

Umiejętność spokojnego skupienia świadomości w granicach zmiennego biegu codziennego życia jest oznaką dojrzałej praktyki, ponieważ wgląd pogłębia się niezmiernie, gdy może objąć całość doświadczenia. Próbuj używać perspektywy wglądu bez względu na to, co robisz – rutynowe prace domowe, prowadzenie samochodu, picie herbaty.
Zbierz swoją świadomość, daj jej spocząć stabilnie na tym, co robisz, i obudź zmysł badania natury umysłu podczas działania. Skierowanie praktyki na fizyczne doznania, stany umysłu, doznania wzrokowe, słuchowe i węchowe może rozwinąć ciągłą kontemplację, która zmienia codzienne czynności w podstawę dla wglądu.

Stając się coraz bardziej świadomym, umysł zaczyna reagować umiejętnie w każdej chwili i życie staje się bardziej harmonijne. To jest sposób, w jaki medytacja wykonuje „pracę społeczną” – przez wniesienie świadomości do twojego życia, przynosi pokój światu. Gdy możesz spokojnie wytrzymywać z wielką rozmaitością uczuć, które powstają w świadomości, możesz żyć bardziej otwarcie ze światem i z sobą, takim jakim jesteś.

Fragmenty z:
Introduction to Insight Meditation Amaravati Buddhist Centre, 1998
Tłumaczenie: anatta.pl

Zobacz też

• Medytacja chodząca

• Medytacja a palenie papierosów

• Ból a medytacja

• Medytacja z czakramami

• Myśleć czy medytować…

Reklama

Czy zadawanie „głebokich pytań” ma jeszcze sens?

06 Wtorek Kwi 2010

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 29 Komentarzy

Tagi

bieg, odpowiedzi, pytania, roboty, ryś kulik, sens, spokój, teraz, zabieganie, Świadomość, życie

Mówiąc metaforycznie „głębokie pytania” są dzwonkiem, który budzi cię z uśpienia.
Zabiegani, zagonieni, zapatrzeni w siebie, przeżywamy swoje życie jakby mimochodem.
Zwykle bezwiednie robimy rzeczy, które robią inni, myślimy myśli, które są udziałem większości, poddajemy się manipulacjom nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Trochę to wygląda tak, jakbyśmy byli społecznymi automatami, które inni programują i które w związku z tym realizują jakieś nie-własne cele. A potem jeszcze wmawia się nam, że właśnie to jesteśmy my.
(Znacie tę reklamę: „bądź sobą – wybierz pepsi”)
Tak, ludzie w naszym obszarze kulturowym mają bardzo silne poczucie wolności i niezależności, ale gdy głębiej się temu przyjrzeć, to okaże się, że niemal wszyscy realizujemy jakiś absurdalny program życiowy, w którym trzeba zaharowywać się, po to, by mieć dużo pieniędzy, po to, by kupować przedmioty, bez których spokojnie moglibyśmy się obejść.

W stanie „nie wiem” widzę
rzeczy takimi, jakimi są – bez
nakładania na nie własnych
wyobrażeń, projekcji i zachcianek.
Ostatecznie znikają wszelkie
bariery, które wcześniej
oddzielały mnie od świata

Do tego dochodzi jeszcze wiele innych działań i wyborów, które realizujemy jakby z rozpędu nie zastanawiając się nad ich sensownością, naszymi rzeczywistymi motywami, czy konsekwencjami w jakiejś dłuższej perspektywie czasowej. Jesteśmy bardzo krótkowzroczni i zapatrzeni w nasz doraźny i bardzo wąsko pojmowany interes.
To wszystko pcha nasz świat na krawędź przepaści, ponieważ widzimy, że ta rozkręcona machina rozwoju za wszelką cenę pochłania kolejne gatunki, dzikie miejsca, ale również też nasze poczucie spokoju i spełnienia.
Zamiast żyć w równowadze i harmonii jesteśmy coraz bardziej zabiegani, zmęczeni i depresyjni, a równolegle Ziemia staje się coraz bardziej zdegradowanym miejscem.
Jak się obudzić z tego letargu? Jak przerwać to błędne koło?

Ratunkiem dla nas i dla świata mogą być głębokie pytania, które zadajemy sobie, by odnaleźć się na powrót w tym, co jest naprawdę ważne. Ale zadawanie sobie tych pytań wymaga określonych warunków i pewnej dyscypliny.
Przede wszystkim, żeby zadać sobie głębokie pytanie najpierw trzeba się zatrzymać.
Stop!
Teraz jest ten moment.
Nie ma żadnej przeszłości i przyszłości. TERAZ. Żadnego pośpiechu, żadnego celu…
Dalej, trzeba odnaleźć w sobie odwagę, aby poddać w wątpliwość to, co jest. Nic nie jest oczywiste, nic nie jest dane z góry. Tutaj otwiera się przestrzeń, w której pojawiają się najbardziej podstawowe, pytające intuicje: kim jestem, czym jest życie, co ma znaczenie, o co chodzi w tym wszystkim?
Od razu też pojawia się pokusa, aby dać pierwszą lepszą odpowiedź. Albo wymyślić jakąś odpowiedź odwołując się do własnego intelektu, wiedzy czy doświadczenia. Ale wtedy na powrót zapadamy w sen. W głębokich pytaniach nie chodzi o myślenie czy intelektualizowanie, ponieważ stan „wiem” jest zachęceniem do ponownego uruchomienia automatycznego programu.
Zadawanie głębokich pytań, jeżeli ma nas od tego uchronić, musi zawierać zgodę na dyskomfort związany z brakiem gotowej odpowiedzi. Bo w głębokich pytaniach tak naprawdę nie chodzi o odpowiedzi, a o „stan pytający”. Ten stan, który możemy nazwać przenikliwością i uważnością przeszywa na wskroś każdą prawdę i dociera do samego jądra egzystencji. Bez myślenia, bez odpowiedzi, mamy okazję, żeby prawdziwie zjednoczyć się z pytaniem.
Być całym sobą pytaniem, chodzić z nim, oddychać nim, patrzeć nim, słuchać nim. Dać się pochłonąć. I w tym stanie, w pełni doświadczyć własnego „nie wiem”. To prawdziwie święty stan, ponieważ leczy nas z chronicznej arogancji, której podstawą jest przekonanie o własnej nieomylności. W stanie „nie wiem” widzę rzeczy takimi, jakimi są – bez nakładania na nie własnych wyobrażeń, projekcji i zachcianek.
Ostatecznie więc znikają wtedy wszelkie bariery, które wcześniej oddzielały mnie od świata.

Z tego stanu następnie spontanicznie rodzą się podstawowe oczywistości: że oddycham, że stoję na ziemi, że czuję. Jak bardzo daleko odeszliśmy od tych prostych poruszeń serca, od cudowności zwykłych spraw, które potrafią codziennie zachwycać tych, którzy nie dali złapać się w pułapkę pośpiechu, czy podszeptów medialnej karuzeli. Będąc blisko tego, co przy-ziemne, odkrywając to, co jest najważniejsze i podstawowe sprawiamy, że nasze życie ponownie wchodzi na właściwe tory. I jakkolwiek to, co proste, zwykłe i przyziemne wydaje się być nudne i mało atrakcyjne w porównaniu z tym szalonym i kolorowym cywilizacyjnym zawrotem głowy, to właśnie tam otwiera się prawdziwa głębia pełnego doświadczania chwili teraźniejszej – bez żadnych specjalnych zabiegów – ot tak po prostu. Tak oto wygląda praktyka zadawania sobie głębokich pytań.
Właśnie tutaj, właśnie teraz mogę doświadczyć prostoty i siły życia i następnie zacząć robić to, czego nie mogę nie robić.

Fragment z  „Odkrywanie natury” Ryś Kulik

Zobacz też

• Życie – cytaty z Osho

• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn

• Życie w harmonii

• Bądź swoim mistrzem – odpowiedzi są w Tobie

• Kim jestem? Początek życia

• Wewnętrzny ogród

Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?

27 Środa Sty 2010

Posted by ME in Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 85 Komentarzy

Tagi

akceptacja, cierpienie, depresja, Medytacja, negatywizm, negatywne myślenie, pesymizm, potęga teraźniejszości, pozytywne myślenie, przygnębienie, spokój, tolle, wyciszenie, Świadomość

Wszelki opór wewnętrzny odczuwa się jako rodzaj negatywizmu.
Wręcz można powiedzieć, że wszelki negatywizm jest tożsamy z oporem.
W tym kontekście są to nieomal syno­nimy.

Istnieje szeroki wachlarz postaw negatywnych – od irytacji lub zniecierpliwienia aż po wściekłą furię, od sarkazmu, przygnę­bienia czy ponurej urazy aż po samobójczą rozpacz.

Pod wpływem oporu byle drob­nostka potrafi wywołać silną reakcję negatywną: gniew, depre­sję lub głęboki żal.

Nasze ego wierzy, że dzięki negatywizmowi zdoła manipulować rzeczywistością i uzyska to, czego pragnie.
Wierzy, że uda mu się w ten sposób wywołać pożądaną sytuację bądź unicestwić niepożądaną.
Jak słusznie stwierdza autor Lekcji cudów, cierpienie zawsze podszyte jest nieświadomą wiarą, że „kupisz” sobie za nie przedmiot swoich pragnień.

Gdybyś rzekomy „ty” – czyli umysł – nie wierzył, że cierpienie może wywołać sku­tek, o jaki ci chodzi, po cóż byś je stwarzał?

Prawda jest oczywi­ście taka, że negatywizm wcale nie daje pożądanych skutków. Nie tylko nie wywołuje sytuacji, jakiej byśmy sobie życzyli, ale uniemożliwia jej pojawienie się.
Zamiast unicestwić sytuację nie­pożądaną, jedynie ją utrwala.
Cała jego „skuteczność” sprowa­dza się do wzmacniania ego – i z tej właśnie przyczyny ego uwiel­bia wszystko, co negatywne.

Gdy już utożsamiłeś się z czymś negatywnym, nie chcesz wyrzec się tego utożsamienia, a na głęboko nieświadomym po­ziomie wcale nie pragniesz pozytywnej zmiany.
Zagroziłaby ona bowiem twojej tożsamości, zgodnie z którą masz być przy­gnębiony, wściekły i skrzywdzony.

Wszelkie pozytywne wpły­wy, jakie pojawią się w twoim życiu, będziesz więc ignorował, negował lub sabotował.
Jest to częste zjawisko. A zarazem zu­pełny obłęd.

Żadna inna forma ży­cia na kuli ziemskiej nie wie, co to negatywizm: znany jest on wyłącznie ludziom.
Widziałeś kiedyś nieszczęśliwego delfina, żabę, która miała problemy z samooceną, kota, co nie potrafił się zrelaksować, albo ptaka, hołubiącego nienawiść i urazę?
Je­dynie zwierzęta, żyjące w bliskim kontakcie z ludźmi i poprzez nich wchodzące w kontakt z ludzkim umysłem oraz jego obłę­dem, zdradzają czasem coś w rodzaju negatywnych skłonności czy objawów nerwicy.
Przyjrzyj się dowolnemu zwierzęciu lub roślinie i ucz się od tego żywego organizmu, jak w pełni akceptować to, co j e s t -jak poddać się teraźniejszości.
Niech zwierzę lub roślina uczy cię Istnienia.
Niech cię uczy rzetelności – tego, jak być jednią, jak być całym, być sobą, być rzeczywistym.
Niech cię uczy, jak żyć i umierać – i jak z życia i z umierania nie robić problemu.

Ale czy nie bywa i tak, że negatywna emocja zawiera ważny ko­munikat?
Ma przykład jeśli często miewam depresję, może to znaczyć, że z moim życiem coś jest nie w porządku. Sygnał ten może mnie zmusić, żebym przyjrzał się swojej sytuacji życiowej i dokonał w niej zmian.
Muszę więc słuchać, co mówi mi emocja, zamiast bagatelizować ją jako coś negatywnego.

Regularnie powracające emocje negatywne niekiedy rzeczy­wiście mogą być sygnałem, podobnie jak bywa nim choroba.
Ale wszelkie zmiany, jakich dokonasz – w pracy, w związkach osobistych czy w szerzej pojętym otoczeniu – będą miały cha­rakter czysto kosmetyczny, jeśli nie spowoduje ich zmiana two­jego poziomu świadomości.
Ta zaś może nastąpić tylko w jeden sposób: poprzez większą obecność.
Począwszy od pewnego jej poziomu, wiesz bez pomocy negatywnych sygnałów, czego do­maga się twoja sytuacja życiowa. Dopóki jednak miewasz nega­tywne popędy, rób z nich użytek. Niech ci przypominają, że powinieneś być bardziej świadomy.

Jak zapobiec pojawianiu się negatywnych skłonności i jak się ich pozbyć, gdy już się pojawią?

Przestaną się pojawiać, kiedy staniesz się bez reszty obec­ny. Gdy Twoja uwaga skupiona będzie tylko i wyłącznie na bieżącej chwili. Tu i teraz.
Ale nie zniechęcaj się, gdy uwaga będzie ci uciekać w analizowanie wydarzeń i przykrości z przeszłości.
Jak dotąd niewielu ludzi na kuli ziem­skiej potrafi utrzymać stan ciągłej obecności, chociaż niektórzy są tego coraz bliżsi.

Ilekroć zauważysz, że odzywa się w tobie coś negatywnego, potraktuj to nie jak porażkę, lecz jak pożyteczny znak, który mówi ci: „Zbudź się. Wyskocz z umysłu. Bądź obecny”.

W późniejszych latach życia Aldous Huxley ogromnie zain­teresował się naukami duchowymi i napisał powieść, zatytuło­waną Wyspa. Jej bohater w wyniku katastrofy okrętowej ląduje na dalekiej wyspie, pozbawionej wszelkiego kontaktu ze światem.
Istnieje tam jedyna w swoim rodzaju cywilizacja, któ­rej niezwykłość polega na tym, że jej przedstawiciele są w przeciwieństwie do reszty ludzkości całkowicie poczytalni. Pierwsze, co zauważa rozbitek, to kolorowe papugi, które sie­dzą w koronach drzew i raz po raz skrzeczą: „Uwaga. Tu i teraz. Uwaga. Tu i teraz”. Z dalszego ciągu powieści dowiadujemy się, że wyspiarze nauczyli je tak mówić, ponieważ chcieli mieć sygnał, który by ich nieustannie przywracał do stanu obecności.

Ilekroć więc czujesz, że budzi się w tobie coś negatywnego – pod wpływem zewnętrznego bodźca, twojej własnej myśli albo i bez żadnej uświadomionej przyczyny – potraktuj to jak okrzyk:
„Uwaga. Tu i teraz. Zbudź się”.
Nawet najlżejsza iryta­cja jest znamienna, trzeba ją więc przyjąć do wiadomości i pod­dać oględzinom; w przeciwnym razie będą w tobie narastały pokłady niezaobserwowanych reakcji.

Być może –jak już wcze­śniej sugerowałem – zdołasz najzwyczajniej w świecie porzu­cić negatywną skłonność, gdy poczujesz, że nie chcesz w sobie nosić negatywnej energii, która z nią się wiąże, i że nie jest ci ona do niczego potrzebna.
Ale jeśli już się z nią rozstajesz, zrób to grun­townie.
Jeśli zaś nie zdołasz jej poniechać, pogódź się po prostu z jej istnieniem i –jak już wcześniej mówiłem – skup się na odczuciach, obserwuj je.

Gdy nie udaje ci się poniechać negatywnej reakcji, mo­żesz ją rozpuścić, wyobrażając sobie, że zewnętrzny bodziec, który ją wywołał, przenika przez ciebie jak przez powietrze.

Radzę najpierw ćwiczyć tę umiejętność w drobnych, wręcz bła­hych sprawach. Powiedzmy, że siedzisz sobie spokojnie w domu.
Nagle po drugiej stronie ulicy zaczyna wyć alarm samocho­dowy.
Budzi się irytacja.
Po co ci ona?
Po nic.
Czemu więc ją w sobie wywołałeś?
To nie ty: wywołał ją umysł. Stało się to zu­pełnie automatycznie, bez udziału świadomości.
Czemu umysł wywołał irytację?
Ponieważ tkwi w nieświadomym przeświadczeniu, że jego opór (który ty odczuwasz jako pewien rodzaj negatywizmu bądź cierpienia) w ten czy inny sposób unicestwi niepożądaną sytuację.
Jest to oczywiście złudzenie.
Opór umy­słu – w tym akurat wypadku będzie to irytacja lub gniew – wy­wołuje znacznie większe zamieszanie niż pierwotna przyczyna, którą umysł próbuje rozpuścić.

Wszystko to można potraktować jako praktykę duchową.

Poczuj, że stajesz się przeźroczysty, dematerializujesz się.

Niech hałas lub inny bodziec, budzący w tobie negatywną reakcję, przepłynie przez ciebie na wskroś, nie napotykając twardej zapory.

Jak już mówiłem, na początek wybieraj do tych ćwiczeń sprawy drobne: alarm samochodowy, szczekanie psa, krzyki dzieci, korek uliczny.

Zamiast wznosić w sobie zaporę, w którą raz po raz boleśnie uderza coś, co „nie powinno mieć miejsca”, pozwól, żeby wszystko przez ciebie przepływało.

Ktoś odzywa się do ciebie grubiańsko albo uszczypliwie.
Zamiast reagować nieświadomie i negatywnie – atakiem, obro­ną lub oddaleniem – pozwalasz, żeby usłyszane słowa przepły­nęły przez ciebie
.
Nie stawiaj najmniejszego oporu.

Zachowuj się tak, jakby nie istniał już w tobie nikt, kogo można zranić.

Na tym właśnie polega między innymi zdolność wybaczania i współczucia.
Dzięki niej stajesz się nietykalny.
Jeśli zechcesz, możesz, owszem, powiedzieć roz­mówcy, że jego zachowanie jest nie do przyjęcia, ale nie ma on już władzy nad twoim stanem ducha.

Tylko ty sam sprawujesz tę władzę – nie kto inny ani nie twój umysł. Dopóki zaś sta­wiasz opór, jego mechanizm zawsze działa tak samo – niezależ­nie od tego, czy bodźcem będzie alarm samochodowy, czyjeś grubiańskie zachowanie, powódź, trzęsienie ziemi lub utrata całego majątku.

Pytanie : Od dawna medytuję, biorę udział w warsztatach, przeczyta­łem wiele książek o tematyce duchowej, staram się żyć, nie stawiając oporu, ale jeśli spytasz, czy odnalazłem prawdziwy i trwały spokój wewnętrzny, to powiem szczerze, że mi się nie udało. Dlaczego? Co jeszcze mogę zrobić, żeby go znaleźć?

Wciąż szukasz na zewnątrz i tak już do tego przywykłeś, że nie potrafisz zaniechać poszukiwań.
Łudzisz się, że do celu po­zwoli ci się zbliżyć kolejny warsztat, kolejna technika.
Moja rada: nie szukaj spokoju.
Nie szukaj żadnego innego stanu niż ten, w którym akurat jesteś, bo wywołasz we własnym wnętrzu kon­flikt i nieświadomy opór.
Wybacz sobie to, że nie jesteś spokoj­ny.  Zaakceptuj to na tą chwilę.
Kiedy całkowicie pogodzisz się ze swoim niepokojem, na­tychmiast przeistoczy się on w spokój. Wszystko, co w pełni zaakceptujesz, doprowadzi cię do celu, do spokoju.
Ten właśnie cud zdarza się, gdy się poddasz.

E. Tolle Potęga teraźniejszości

Artykuł z serii: Przypomnienie

Powiązane posty :

• Wojna w Tobie trwa

• Nauka akceptacji dobrego i złego

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• Ciemna noc duszy

• Spogladaj głębiej…

• Źródło natchnienia jest w Tobie

• Bez granic

Ocean ciszy

30 Piątek Paźdź 2009

Posted by ME in Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 10 Komentarzy

Tagi

cisza, cisza przemawia, mądrość, przestrzeń, spokój, tolle, wolność wewnętrzna, wyciszenie, Świadomość

woda

Twoje najgłębsze poczucie siebie, tego kim jesteś, i CISZA – są nie rozłączne. To jest właśnie Jam Jest, które jest głębsze niż imię i forma. Kiedy tracisz kontakt z wewnętrzną CISZĄ, tracisz kontakt ze sobą. Kiedy tracisz kontakt ze sobą, zatracasz się w świecie.
SPOKÓJ jest twoją prawdziwą naturą.

Czym jest SPOKÓJ?

Wewnętrzna przestrzeń albo świadomość, w której te słowa są odbierane i stają się myślami. Bez tej świadomości nie byłoby ani percepcji, ani myśli, ani świata. Tą świadomością jesteś ty, przebrany za osobę.
Odpowiednikiem zewnętrznego hałasu jest wewnętrzny hałas myśli. Odpowiednikiem zewnętrznej ciszy jest wewnętrzny SPOKÓJ.
Kiedykolwiek zapanuje wokół ciebie cisza – wsłuchaj się w nią. To znaczy po prostu ją zauważ. Zwróć na nią uwagę. Wsłuchiwanie się w ciszę rozbudza wewnętrzny wymiar SPOKOJU, bo tyko poprzez SPOKÓJ możesz być świadomy ciszy.
Zobacz, że w chwili, gdy spostrzegasz ciszę wokół siebie, nie myślisz. Jesteś świadomy, ale nie myślisz.
Kiedy jesteś świadomy ciszy, natychmiast pojawia się stan wewnętrznego czujnego SPOKOJU. Jesteś obecny. Wyszedłeś poza, trwające tysiące lat, ludzkie uwarunkowanie.
Spójrz na drzewo, kwiat, roślinę. Niech twoja świadomość na nich spocznie. Jakie są SPOKOJNE, głęboko zakorzenione w Bycie. Pozwól naturze, żeby nauczyła cię SPOKOJU.

Kiedy patrzysz na drzewo i odbierasz jego CISZĘ, sam stajesz się CICHY. Łączysz się z nim na bardzo głębokim poziomie. Czujesz jedność ze wszystkim, co odbierasz w CISZY i poprzez CISZĘ. Poczucie jedności ze wszystkim, co cię otacza jest prawdziwą miłością.

Świadomość

Cisza pomaga, ale do znalezienia SPOKOJU nie jest konieczna. Nawet, jeżeli jest hałas, możesz mieć świadomość SPOKOJU znajdującego się pod tym hałasem, świadomość przestrzeni, w której hałas powstaje. To jest wewnętrzna przestrzeń czystej świadomości.
Możesz być świadomy świadomości, jako tła wszystkich percepcji zmysłowych, tła swoich myśli. Kiedy stajesz się świadomy świadomości, wówczas wyłania się wewnętrzny SPOKÓJ.
Każdy irytujący hałas może być równie pomocny jak cisza. W jaki sposób? Jeżeli nie będziesz mu stawiał wewnętrznego oporu, pozwolisz mu być takim jaki jest, to ta akceptacja także zabierze cię do obszaru wewnętrznej CISZY.
Za każdym razem, kiedy prawdziwie akceptujesz ten moment takim jaki jest – niezależnie od tego jaką przybierze formę – jesteś w CISZY, jesteś w stanie pojednania.

Przerwa

Zwracaj uwagę na przerwy – na przerwę między dwiema myślami, krótką, cichą przestrzeń miedzy słowami w rozmowie, między nutami na pianinie albo flecie, albo na przerwę między wdechem i wydechem. Kiedy zauważasz te przerwy, świadomość „czegoś” staje się po prostu świadomością. Bezpostaciowy wymiar czystej świadomości wyłania się z twojego wnętrza i zastępuje identyfikację z formą.
Prawdziwa inteligencja działa w ciszy. SPOKÓJ, to obszar, gdzie panuje kreatywność i gdzie można znaleźć rozwiązania problemów.
Czy CISZA jest tylko brakiem hałasu i zawartości (treści)? Nie, to czysta inteligencja, wszechobecna świadomość, z której każda forma bierze swój początek. Jakże więc mogłaby być oddzielona od tego, kim jesteś?

Forma

Forma, którą myślisz, że jesteś – narodziła się z niej i Jest przez nią podtrzymywana.
Jest istotą wszystkich galaktyk i źdźbeł trawy; wszystkich kwiatów, drzew, ptaków i wszelkich innych form.
CISZA jest jedyną rzeczą na tym świecie, która nie posiada formy. A jednak wcale nie jest rzeczą, i nie Jest z tego świata. Kiedy patrzysz na drzewo, lub człowieka, w CISZY, kto wtedy patrzy? Coś głębszego niż osoba. Świadomość patrzy na swoje stworzenie.
W Biblii jest powiedziane, że Bóg stworzył człowieka i że to było dobre. To właśnie widzisz, kiedy patrzysz w stanie CISZY, pozbawionym myśli.
Czy potrzebujesz więcej wiedzy? Czy więcej informacji ocali świat, albo szybsze komputery, więcej analiz naukowych, czy intelektualnych? Czy przypadkiem nie mądrości ludzkość obecnie najbardziej potrzebuje.
Lecz czym jest mądrość i gdzie ją można znaleźć? Mądrość przychodzi wraz ze zdolnością przebywania w CISZY. Wystarczy patrzeć i słuchać. Nic więcej. Przebywanie w stanie CISZY, patrzenie i słuchanie aktywuje nie związaną z umysłem inteligencję. Pozwól Jej kierować swoimi słowami i czynami.

Cisza przemawia, E. Tolle

Zobacz też:

• 48 minut absolutnej świadomości

• Przestrzeń w Tobie

• Dzień Uwagi

• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja

• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja

Muminki i mądrość Tove Jansson

25 Sobota Kwi 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 9 Komentarzy

Tagi

akceptacja, dolina muminków, duchowe prawdy, filifionka, homek, mechanizmy obronne, mimbla, muminek, muminki, mądrość, paszczak, secret, sekret, spokój, toft, tove jansson, typy osobowości, wuj truj, włóczykij, Zen, Świadomość

dolina

Dziś chciałabym polecić coś z całkiem innego świata 🙂
– Powieść dla dzieci(?) „Dolina Muminków w listopadzie”, autorstwa Tove Jansson, pochodzącą z wielotomowego cyklu opowieści o Muminkach.

Obok książki „Tatuś Muminka i morze”, to jedno z najbardziej „dorosłych” dzieł Tove Jansson, wypełniona delikatną melancholią oraz głębokimi refleksjami na temat życia i charakterów bohaterów.
Różni się zdecydowanie od poprzednich tomów, o wiele bardziej dziecinnych i lekkich, a z atmosferą serialu filmowego ma naprawdę niewiele wspólnego (i dobrze 🙂 )

Czytanie jej działa uspokajająco, można nawet powiedzieć, że książka przejawia miejscami klimat Zen 🙂
Mimo powierzchownego – przygnębiającego wrażenia, które buduje wiecznie padający deszcz, zbutwiały las i opadające mgły – odkrywa w sobie zadziwiający ładunek pozytywnych wniosków i ciekawych, inspirujących przemyśleń.

Jakkolwiek – oficjalnie pisana z myślą o dzieciach, każdy dorosły, który kiedykolwiek słyszał o filmie The Secret, z pewnością odkryje w niej „niezatapialne” duchowe prawdy 🙂

*

Akcja rozgrywa się w fantastycznej Dolinie Muminków, która została na jesień opuszczona przez swoich właścicieli, Rodzinę Muminków, przebywających obecnie na dalekiej Wyspie.
mapa-listopad <- Kliknij by zobaczyć powiększenie Doliny

W ociekającej deszczem, pełnej nagich, czarnych drzew Dolinie stopniowo gromadzą się „życiowi rozbitkowie”, z róznych stron świata, dawni przyjaciele Muminków,  z których każdy przybywa do Doliny,  aby odszukać na nowo utracony sens, odmienić coś w swoim życiu lub odkryć prawdę o sobie.

Wszyscy (Włóczykij, Homek, Paszczak, Filifionka, Wuj Truj, Mimbla) przybywają tu aby spotkać się z Muminkami, gospodarzami Doliny,  ale odkrywają, że dom Muminków jest całkowicie wyludniony i zakurzony.
(Oczywiście oprócz Przodka Muminków, który jednak śpi snem zimowym, w piecu kaflowym)

Początkowe rozczarowanie nieobecnością gospodarzy, wszyscy umiejętnie ukrywają, próbując  bardzo intensywnie wcielić się w role swoich „autorytetów”, członków Rodziny Muminków.
Większość przybyła bowiem celem spotkania konkretnego członka rodziny Muminków.

Tylko jeden Włóczykij, znany z innych powieści o Muminkach, skrywa umiejętnie tęsknotę za przyjacielem, Muminkiem, i poszukuje w Dolinie natchnienia do napisania piosenki, którą mógłby zagrać na harmonijce.

Pozostali bohaterowie to :

Mały Homek Toft – bardzo nieśmiałe stworzonko, które idealizuje Mamę Muminka i z tęsknoty za nią decyduje się na opuszczenie bezpiecznego domku, w którym zamieszkuje (a którym jest nieużywana łódź Paszczaka). Homek, mimo przepełniającego go strachu i paraliżującej nieśmiałości, stara się zapoznać z innymi przybyszami i odnaleźć wśród nich swoje miejsce, w czym pomaga mu bujna wyobraźnia.

Filifionka – to zasadnicza i surowa właścicielka wielkiego domu, znajdującego się w sąsiedztwie Doliny Muminków. Filifionka ma dom wypełniony pięknymi rzeczami, które gromadzi, a których piękna wcale nie zauważa – ponieważ całe dnie wypełnia jej sprzątanie oraz pilnowanie aby wszystkie te rzeczy były dobrze zabezpieczone przez molami, kurzem i innymi niebezpieczeństwami.

Przełom w życiu Filifionki następuje w chwili gdy podczas mycia okien na poddaszu, zsuwa się z dachu i cudem ratuje życie, wspinając po wąskim gzymsie. To traumatyczne wydarzenie sprawia, że świat nabiera dla niej nowego koloru. Leżąc na podłodze, chwile po swoim ocaleniu dokonuje następującego spostrzeżenia:

„Nigdy dotąd nie zauważyła że jedwabny abażur jest czerwony, bardzo piękna czerwień przypominająca zachód słońca, Nawet hak w suficie miał nowy, niezwykły kształt”[…] „Cały pokój zmienił się, wszystko wyglądało inaczej”

Uświadamia sobie, że gdyby umarła, nikt nawet by się nie zainteresował. Myśl o tym, że miałaby zostać w swoim pustym domu i wciąż tylko sprzątać i sprzątać, przeraża ją.
W porywie chwili, decyduje się opuścić swój dom i udać do Doliny Muminków, gdzie mieszkają jedyne osoby które kiedykolwiek lubiła. Zabiera ze sobą prezent dla Mamy Muminka.

Paszczak – jest stworzeniem którego cały czas obejmuje „organizowanie życia innym” i walka z frustracją, że nikt nie jest mu za to wdzięczny.
Paszczak jest hałaśliwy i rubaszny i stale marzy o wielkiej, pełnej przygód wyprawie w morze, na wzór Tatusia Muminka. Jednak faktycznie jego łódź, od wielu lat leży nietknięta na brzegu,  stanowiąc mieszkanie Homka Tofta.

„Zwinął się w kłębek i zrobił malutki […] starał się być Paszczakiem, którego wszyscy lubią i starał się być Paszczakiem którego nikt nie lubi. Lecz co z tego, kiedy i tak ciągle był Paszczakiem który wszystko robi najlepiej jak może, ale nic mu naprawdę dobrze nie wychodzi.”

Decyzje o wyjeździe podejmuje, podobnie jak Filifionka pod wpływem impulsu, przytłoczony wrażeniem że jego życie pozbawione jest sensu i celu.
Moment opuszczenia domu jest dla niego wyzwoleniem.

„Nikt go nie widział kiedy odchodził, bez walizki, bez parasola, i bez pożegnania z kimkolwiek”
[..]Parę razy zabłądził, lecz to go jednak nie zaniepokoiło ani rozgniewało” […]
– Nigdy dotąd się nie zgubiłem, i nigdy jeszcze nie przemokłem- pomyślał z dumą.
Wymachiwał rękami i czuł się jak ten, o którym mówi piosenka że szedł sam w deszczu tysiące mil od domu, wolny i swobodny. Taki był szczęśliwy!”

Wuj Truj – jest kolejnym przybyszem do doliny Muminków.
Zdziwaczały stuletni dziadek, mający problemy z pamięcią i pałający gniewem do swoich „krewnych” którzy wciąż organizowali jakieś przyjęcia, na które go nie zapraszali.
Czując się zapomnianym, niepotrzebnym i „odstawionym” na bocznym torze życia, opuszcza zagracony dom i przybywa do Doliny marząc o pięknej rzece, która tam płynie i w której mógłby łowić i bawić się do białego rana.
Dolina jawi mu się jako miejsce gdzie żyło się pełnią życia, które on sam utracił,  gdzie :

„grało się i śpiewało cały dzień i skąd on, Wuj Truj wracał do domu jako ostatni”

Ostatnim gościem w ogarniętej jesienią Dolinie Muminków, jest Mimbla.
Postać zgoła odmienna od reszty przybyszów.
Optymistka, niezależna, pełna pozytywnego nastawienia do świata.

„Mimbla szła przez las i myślała :”Przyjemnie jest być Mimblą, czuję się znakomicie od góry do dołu.”[..] co jakiś czas biegła nawet kawałek, żeby poczuć jaka jest lekka i szczupła.
„Nie ma nic przyjemniejszego i prostszego jak czuć się wygodnie”.

Mimbla nie przejmowała się tymi których spotkała i których potem nie pamiętała. Nigdy nie próbowała mieszać się w ich sprawy.Przypatrywała się im, i ich kłopotom z rozbawionym zdziwieniem”

W Dolinie Muminków, Mimbla planowała odwiedzić  swoją małą siostrę, Mi, ale mimo że tak się nie stało, nic nie zakłóciło jej dobrego humoru.

„Można leżeć na moście i patrzeć jak przepływa pod nim woda, albo biegać i brodzić w czerwonych botach po mokradłach. Albo zwinąć się w kłębek i przysłuchiwać jak deszcz pada na dach. Bardzo jest łatwo miło spędzać czas„

Przez cały długi listopad, bohaterowie starają się wzajemnie poznać . Czasem bezskutecznie próbując uszanować czyjeś potrzeby i sposób bycia.

Bohaterowie reprezentują kilka charakterystycznych typów osobowości a ich reakcje świetnie obrazują najczęściej występujące mechanizmy obronne, poprzez które ludzie starają sie radzić z problemami:

– Hałaśliwy i nachalny Paszczak nachodzi samotnika Włóczykija w jego zielonym, jednoosobowym namiocie, próbując z mizernym skutkiem rozpocząć  życie na łonie natury. Kłoci się z Filifionką o sprawy związane z przyrządzaniem jedzenia.
Stanowi typ osobowości, który gorączkowym działaniem i organizowaniem wszystkiego na powierzchni, próbuje zasłonić wewnętrzną pustkę i niespełnienie.

– Zakompleksiona Filifionka terroryzuje wszystkich swoimi lękami, związanymi z brudem i robactwem, które w jej mniemaniu czai się dokoła i czeka tylko na odpowiedni moment by ją dopaść.
Nie ma jednak sił zabrać się za sprzątanie, bo podczas ostatniego sprzątania, jak pamiętamy, o mały włos a straciłaby życie. 
Żyjąc dotychczas w pułapce swoich nawyków i kompulsywnych zachowań, nagle ich pozbawiona,  odnajduje samą siebie nagą, bezbronną, w świecie pełnym chaosu, niebezpieczeństw i przeciwności.

– Wuj Truj marudzi i domaga się dla siebie szczególnej uwagi i robi dokoła siebie sporo zamieszania, symulując chorobę, aby przyciągnąć współczucie innych i wymusić odpowiedni autorytet.

– Włóczykij jest opryskliwy i nietowarzyski, bezskutecznie próbując schwytać nutki melodii do swojej piosenki.
Odcina się od reszty i okazuje im ostentacyjnie, że nie są mile widziani w okolicy jego namiotu.
Swoje problemy projektuje na zewnątrz. Obwinia innych, ma poczucie że to przez nich brakuje mu weny do tworzenia muzyki.

– Mały Homek Toft snuje się pomiędzy nimi, nieobecny, nie dając sobie rady z otaczającą go rzeczywistością , ucieka w fantastyczne krainy które sobie wyobraża, i w których tworzy fantastyczne stworzenia (Numulity).
Snuje prawdziwe „sny o potędze”.
Finalnie, Homek odkrywa w sobie moc do kreowania rzeczywistości, tylko dzięki sile swojej wyobraźni.
Wymyślone przez niego okoliczności i stworzenia, zaczynają budzić się do życia, pojawiając w Dolinie

„Homek stał w schowku na poddaszu i patrzył przez okno, jak pioruny padają na dolinę Muminków. był dumy i zafascynowany i może trochę przerażony ” To moja burza-myślał – ja ją zrobiłem. nareszcie potrafię opowiadać sobie tak – że to widać. Będę opowiadał ostatniemu Numulitowi, małej Radiolarii […]”

„Toft opowiadał sobie o Stworze, opowiadał coraz lepiej, już nie w słowach, tylko obrazami, Słowa są niebezpieczne, a Stwór doszedł do bardzo ważnego momentu, w swoim rozwoju. Następowała w nim zmiana, nie krył się już tylko patrzył i słuchał i sunął skrajem lasu jak ciemna smuga…”

Ale to nie jedyna rzecz którą Homek sobie wyobrażał.
Jego głowa była pełna także fałszywych wyobrażeń na temat innych, zwłaszcza Mamy Muminka, którą idealizował – z braku własnej mamy i poczucia, że istnieje ktoś komu na nim zależy:

„Kiedyś -wybuchnął Homek – Ona [Mama] musi powrócić, tylko na niej jednej mi zależy”
Włóczykij wzruszył ramionami. Homek już więcej się nie odezwał. Kiedy odchodził, Włóczykij zawołał – Uważaj żebyś nie pozwalał rzeczom zanadto rosnąć.„

*

Wkrótce atmosfera w Dolinie osiąga swoje apogeum.
Wszyscy przekraczają w sobie jakiś próg, którego wcześniej nie znali, o którego istnienia nie mieli pojęcia.
Przekraczają samych siebie, dokonując rzeczy na jakie wcześniej by się nie zdobyli i w ten sposób stwarzają się na nowo.

– Paszczak wreszcie daje się namówić Włóczykijowi na wypłynięcie łodzią w morze.
Od lat fantazjował nad momentem, gdy będzie mógł poczuć mocny opór steru w ręce.
Opowiadał o tym innym ludziom, chcąc ukazać się im jako osoba światowa, która przeżywa odważne przygody i jest niezależna. W jego przekonaniu, tylko tak mógł zyskać ich aprobatę.
Faktycznie – pod spodem drży ze strachu, ale próbuje nie okazywać tego przed Włóczykijem, gdy morze wściekle miota łodzią.  W końcu nie ma odwołania.  Musi przejąć ster i po jakiejś chwili, wypełnionej dramatyczną walką, udaje mu się zapanować nad żywiołem.

Po powrocie do domu doznaje uczucia wielkiej ulgi.  Zaczyna też rozumieć znaczenie tego wydarzenia.
Zdobywa się nawet na odwagę by wyznać, że to był jego pierwszy raz na morzu.
Każdy nerw w jego ciele drży, ale Paszczak zaczyna dostrzegać,  że nagle może być wreszcie szczery wobec samego siebie. Zaczyna dostrzegać, że robił rzeczy „pod publiczkę„, bynajmniej nie dlatego, że ich naprawdę potrzebował. Może teraz powiedzieć co naprawdę czuje.
Ku zdumieniu wszystkich, którzy sądzili że Paszczak kocha morze i żeglowanie, dokonuje on następującego wyznania:

Wiesz, tak mnie mdliło, że chciałem tylko umrzeć, i cały czas się bałem”
i kolejny wniosek:
„Ale dopiero teraz wiem, że już nie muszę żeglować. Dziwne, co?
Dopiero teraz zrozumiałem, że już nigdy nie będę musiał żeglować”

Stając twarzą w twarz ze swoim Demonem, Paszczak wreszcie zrozumiał, że nie musi sie już więcej bać, nie musi udawać że jest kimś innym niż sądził. Może po prostu być sobą.

Mierząc się z tym czego się bał, wewnętrznie się od tego uwolnił.
Przestaje mu też ostatecznie zależeć na opinii innych ludzi.

*
Także dla Filifionki przechodzi moment przełomowy.
Organizuje wielkie przyjęcie dla wszystkich a potem po raz pierwszy od dawna decyduje sie zrobić to czego się tak bardzo bała od swojego wypadku na dachu:
Posprzątać cały dom.
Mimo, że z powodu wypadku (który zdarzył się podczas sprzątania), miała wrażenie że już nigdy nie będzie mogła sprzątać – uwalnia się od paraliżującego ją lęku.

Moment decydujący, następuje w momencie gdy wszyscy opuszczają przyjęcie. Dokoła walają się poniszczone girlandy i lampiony. Krajobraz jest smutny i opuszczony, jak jej własna osoba.
Filifionka czuje się po raz pierwszy wewnętrznie wolna – stojąc w totalnym bałaganie i akceptując go.
Niczego już nie „musi”.  Wszystko jest bez znaczenia.
Od niechcenia bierze do ręki harmonijkę ustną, należącą do Włoczykija i zaczyna na niej grać. Niespodziewanie okazuje się że ma talent, o jakim wcześniej nie wiedziała. Melodia wychodzi jej naturalnie.

„Dźwięki zaczęły przypominać melodie a melodie stały się muzyką. Grała piosenki Włóczykija i swoje własne, teraz nic nie mogło dotknąć jej ani wystraszyć„

W chwili gdy pozwala sobie na rozluźnienie, ujawniają się jej ukryte talenty. Gdy znika presja, to co jest w jej wnętrzu, znajduje wreszcie moment by sie ujawnić.
*
– Moment przełomu dla Homka Tofta następuje w momencie gdy dowiaduje się że jego idealizowana Mama Muminka także doznaje czasem złości, że bywa nie tylko dobra i łagodna, ale potrafi się zdenerwować.
Dowiaduje się że w ogrodzie było nawet specjalne miejsce, w które zwykli chadzać wszyscy członkowie Rodziny Muminków, gdy byli rozgniewani czy posepni:

„Mimblo – odezwał się nieśmiało – Gdzie byś poszła, gdybyś była wielkim złym stworem?
Mimbla od razu odpowiedziała
– Do dzikiej części ogrodu, do tego brzydkiego lasku za kuchnią. Oni tam chodzą, jak są źli
– Chcesz powiedzieć jak Wy jesteście źli?
– Nie Rodzina. – odparła Mimbla.  – Szli w najdalszy kąt ogrodu, kiedy mieli wszystkiego dość i byli źli i chcieli aby zostawiono ich w spokoju.
Homek zrobił krok w tył i krzyknął –
– To nieprawda! Oni nigdy nie byli źli! […] Mama nigdy taka nie była! Była zawsze taka sama! Otworzył gwałtownie drzwi do salonu i zamknął je za sobą.
Mimbla na pewno kłamała. Nie wiedziała nic o Mamie. Nie wiedziała, że żadna Mama nigdy nie może się źle zachowywać…”

Homek początkowo nie umie odrzucić ograniczających go wyobrażeń. Reaguje standardowo, najpierw gniewem, potem wyparciem. Gdy rzeczywistość zaczyna do niego docierać – chce przywrócić jej dawny, cukierkowy, choć nieprawdziwy wymiar.

Moment przełomu następuje dopiero pod koniec książki, gdy Homek odnajduje Dzikie Miejsce w ogrodzie.

Zerwał się i zaczął biec, przebiegł koło ogródka warzywnego, koło stosu śmieci i wypadł do lasu. Nagle zrobiło się ciemno dokoła, znalazł się w tym brzydkim, opuszczonym zakątku leśnym o którym mówiła Mimbla. Panował tu wieczny mrok […]
To był inny świat. Toft nie miał dla niego żadnych obrazów ani słów.
Nic nie musiało się zgadzać. Nikt tu nie próbował zrobić ścieżki i nikt nigdy nie odpoczywał pod drzewami. Krążyli tu tylko zatopieni w czarnych myślach. To był Las Gniewu.
Skłopotany Toft całkiem się teraz uspokoił i był bardzo uważny.
Czuł, z niesłychaną ulga jak jego wszystkie obrazy ulatują.
Opisy doliny i szczęśliwej rodziny bladły i rozpraszały się. […] Toft zobaczył nową mamę Muminka i wydała mu się naturalna.

Uwolniony od fałszywych wyobrażeń, doznaje niewyobrażalnej ulgi i wreszcie czuje się szczęśliwy.
Wchodząc w kontakt z prawdą, sam może poczuć się naprawdę wolny.

Toft szedł dalej przez las schylając pod gałęziami, pełznąc i czołgając się, nie myślał w ogóle o niczym, był równie pusty jak szklana kula. Obejrzał się. Dolina wyglądała jak jakiś niewiele znaczący cień daleko w tyle.

– Także Wuj Truj w końcu przestaje się złościć na innych.
Jego Moment Przełomu ma miejsce gdy wydaje mu się, że rozmawia z Przodkiem Muminków, 300 letnim trollem, zamieszkującym piece kaflowe.
Faktycznie rozmawia tylko ze swoim odbiciem w lustrze starej szafy.  (Prawdziwy Przodek śpi sobie oczywiście spokojnie w piecu).  Lustro odtwarza każdy jego gest, ale Wuj nie rozumie tego, że wygraża samemu sobie.
W końcu, w przypływie wyzwalającej frustracji, uderza laską w lustro które rozbija się.
Okazuje się że cały czas, tak naprawdę złościł się na samego siebie.

– Nawet odludek Włóczykij wreszcie decyduje się napisać pożegnalny list do Muminka, mimo że wcześniej uważał to za głupi, sentymentalny zwyczaj. Przestaje gniewać się na innych i obwiniać ich o swój brak natchnienia. Odnajduje wewnętrzny spokój  – i dopiero wtedy przypływają do niego dźwięki wytęsknionej melodii.

*
W książce każdy finalnie znajduje  swoje miejsce.
Bohaterowie powoli rozchodzą się do domów.
Uczą się akceptować siebie takimi jakimi naprawdę są, w pełni i do końca.
Odchodzą z Doliny – wolni, dojrzalsi.

Nad morzem, na pomoście zostaje tylko mały Homek Toft.  Dostrzega jaśniejącą jak gwiazda na niebie, sztormówkę palącą się na maszcie łodzi Muminków, którzy właśnie wracają do domu. Ale wita ich jako nowy Homek,  spokojny i i pogodzony ze sobą. Zupełnie inny od tego który zaledwie miesiąc wcześniej przybył do Doliny Muminków.
*

„Dolina Muminków w listopadzie” – jest ostatnią książka z tego cyklu, którą napisała Tove Jansson.

Fińska pisarka Tove Jansson, razem ze swoją partnerką, graficzką Tuulikki Pietilä, zamieszkiwała często na małej wyspie, Klovharu na morzu Bałtyckim. Była zakochana w morzu i umiała docenić momenty wyciszenia i spokoju, które zapewniała maleńka wyspa. Miała tam czas na refleksje i zadumę.
To właśnie na niej, w atmosferze spokoju bezkresnego nieba stykającego się z morzem, powstała część jej książek.

6

Autorka tekstu: Zenforest.
Nie kopiować bez zgody autorki!

Inne posty

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie

• Czy Twoje życie ucieka?

• Wyprawa do serca ciszy

• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.

• Uzdrowicielska potęga wizualizacji

• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności – “The Secret”

• Prawo przyciagania…w działaniu!

Buddyskie podejście do tematu gniewu

14 Wtorek Kwi 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 6 Komentarzy

Tagi

buddyzm, cierpienie, emocje, gniew, rinpocze, spokój, trucizny, wyciszenie, Świadomość

patrzac
Gyatrul Rinpocze

Nikt na świecie nie pragnie ani strachu, ani cierpienia i ubóstwa, ale wszystkie te problemy wciąż istnieją niezależnie od tego, jak silne są ludzkie starania aby je przezwyciężyć.
Wydaje się, że problemy jakie mamy w dzisiejszym świecie są nawet większe niż te z jakimi borykali się ludzie dawniej. Teraz istnieje o wiele większa presja, większe jest prawdopodobieństwo zaistnienia różnych psychicznych uzależnień i tak dalej.
Ludzie mają więcej problemów w umysłach.
[…] Cierpienie jest w twoim umyśle. Na przykład, niektórzy posiadają dużo pieniędzy, lecz wciąż są nieszczęśliwi i niezaspokojeni, myślą tylko o tym, że wciąż potrzebują więcej i więcej. Bogata osoba może nie odczuwać cierpienia związanego z ubóstwem, jednak wciąż może cierpieć wewnętrznie.

ĆWICZENIE UMYSŁU I TRZY TRUCIZNY

Uświadomienie sobie, że ubóstwo pojawia się wewnątrz, daje nam możliwość posługiwania się wieloma metodami pracy z umysłem. Dzięki nim można uwolnić się od problemów i żyć lepiej zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i prywatnej. Żeby to osiągnąć musisz pracować z umysłem.

Aby zrozumieć czym jest prawdziwy problem i nauczyć się sposobu wyzwolenia się od niego, należy po pierwsze znać tło tego problemu i jego rzeczywistą przyczynę.

Kiedy już znana jest przyczyna, wówczas można poznać lekarstwo na dany problem, tak jak lekarz, który musi najpierw rozpoznać na jaką chorobę cierpi pacjent, zanim zdecyduje się jakiego lekarstwa użyć. W dzisiejszym świecie istnieje wiele problemów, które są wynikiem „trzech trucizn”.
Trucizny niewiedzy i niezrozumienia, gniewu oraz pragnienia.
Nazywa się je „truciznami”, ponieważ wszystkie problemy biorą z nich swój początek.
Gniew jest przyczyną wielu problemów w codziennym życiu stwarza on poczucie dyskomfortu, sprawia, że stajemy się mało wydajni w pracy i jest przyczyną braku wytrwałości w praktykowaniu Dharmy. Trening umysłu może pomóc w radzeniu sobie z gniewem i uwolnić od problemów, których przyczyną jest gniew.
Gniew powstaje ze zbytniego dążenia do własnych korzyści i przywiązania do siebie.

Kiedy jesteś zbyt mocno przywiązany do siebie samego, wówczas ignorujesz i nie szanujesz uczuć innych. Gdy zbyt usilnie dążysz do osiągnięcia korzyści dla siebie, inne osoby często reagują negatywnie, co powoduje cierpienie, dyskomfort i gniew. Zbyt dużo przywiązania do samego siebie i braku szacunku względem uczuć innych ludzi jest przyczyną niazadowolenia, a kiedy ktoś jest niezadowolony z tego co ma, wówczas staje się nieszczęśliwy. Z powodu zbyt silnego przywiązania i samozadowolenia, kiedy pragniesz czegoś, w nieunikniony sposób ranisz innych ludzi żeby osiągnąć cel.
Zwłaszcza jeśli pragniesz tego tak mocno, że nie przejmujesz się, gdy inni cierpią z twojego powodu. Także wtedy, gdy jesteś niecierpliwy, kiedy czegoś pragniesz i próbując to osiągnąć, stwarzasz cierpienie i frustrację. W wielu wypadkach, osiągnięcie rezultatów wymaga pewnego czasu. Jeżeli jesteś niecierpliwy i nie potrafisz czekać, wówczas nie osiągasz tego do czego dążysz i to także jest przyczyną cierpienia i frustracji. Są to przykłady na to, jak rozwija się gniew.

OPANOWYWANIE PRZYCZYN GNIEWU

Możemy wyróżnić dwie główne przyczyny cierpienia przywiązanie do samego siebie i frustracje pochodzące z pożądania. Także gniew ma dwie podstawowe przyczyny. Pierwszą przyczyną gniewu jest ego, czyli silne przywiązanie do siebie.

Tam gdzie jest „ja”, jest także „moje”, „moje rzeczy”, „moja rodzina”, cały świat jest ze mną związany. Nawet wróg jest „moim” wrogiem. Za sprawą takiego myślenia cały świat zaczyna się ode „mnie”, od „ja”. Gdy nie odczuwasz silnego przywiązania do siebie jako „ja”, wtedy nie masz zbyt wielu problemów z innymi ludźmi. Jeżeli nie posiadasz tej silnej tendencji, wówczas wszystkie twoje problemy i całe cierpienie staje się podobne do iluzji, a wiedząc, że własne problemy i cierpienie są po prostu iluzją, nie cierpisz tak bardzo.

Drugą przyczyną gniewu jest frustracja, wszelkiego rodzaju frustracje wynikające z pożądania. Kiedy jesteś zniesławiany, czujesz, że jest ci przykro, odczuwasz frustrację. Kiedy twoja praca jest mało efektywna, także wtedy stajesz się sfrustrowany.

Są to wczesne stadia gniewu i jest to najlepszy czas aby pracować nad własnym umysłem. Jeśli gniew już się zamanifestował, wówczas zastosowanie ćwiczeń z umysłem staje się trudne. Głównym problemem jest to, że nie potrafisz opanować gniewu, a wówczas nie masz chęci na trening umysłu, lecz tylko na pokazywanie złości. Gdybyś wtedy zechciał posłużyć się treningiem umysłu, z pewnością byłbyś w stanie ujarzmić gniew, ponieważ tak naprawdę gniew nie istnieje.

Problem leży w tym, że chcesz pozwolić by gniew się przejawił.
Dlatego najlepszym czasem na pracę z umysłem jest chwila, kiedy frustracja dopiero się zaczęła, a gniew nie pojawił się jeszcze na zewnątrz.
Jeśli pierwsze przyczyny są unieszkodliwione, bądź jeśli zniszczyłeś pierwszą przyczynę, wtedy nie rozwiną się żadne inne problemy. Taki rezultat osiąga się pracując przez długi czas, jednak od zaraz możesz zacząć uczyć się, jak pracować z drugą przyczyną gniewu frustracjami.

Jak opanować pierwszą przyczynę gniewu, którą jest nadmierne przywiązanie do siebie, oraz drugą przyczynę tego rodzaju cierpienia, bycie sfrustrowanym?

Po pierwsze, ważne i skuteczne jest myślenie o tym, co gniew ze sobą przynosi. Gniew powoduje dwa różne rodzaje rezultatów widoczne i niewidoczne. Widoczne rezultaty to te, które możemy zobaczyć, w naszym obecnym życiu, podczas gdy niewidocznych nie możemy w nim dostrzec.

Biorąc pod uwagę widzialne rezultaty gniewu, kiedy oddychasz normalnie, okazujesz właściwe poczucie braku przywiązania, lecz jeśli gniew jest obecny, czujesz się niespokojny i odczuwasz niewygodę w ciele.
Nie potrafisz siedzieć spokojnie, wyraz twojej twarzy nadaje ci nieprzyjemny wygląd, jesteś przykry dla otoczenia.
Gniew osłabia apetyt i jedzenie nie smakuje dobrze. Zacięty gniew nie pozwala ci zasnąć, zwłaszcza jeśli odczuwasz nienawiść.

Ludzie odczuwający nienawiść właściwie karzą sami siebie.

Na przykład, jeśli dwoje ludzi bije się i następnie się rozstaje, szybciej zapomni o zatargu ta z nich, która nie myśli o tym.

Druga osoba cierpi tak długo, jak długo utrzymuje w sobie żywy obraz sprzeczki.

Najgorszą rzeczą w gniewie jest to, że zniekształca on umysł. Decyzje podejmowane w gniewie są zwykle błędne, ponieważ opierają się na uczuciu, a nie na wiedzy.
Takie decyzje mają za przewodnika nieprzyjemne odczucia, jest więc ważne, żeby powstrzymywać się przed podejmowaniem ich w tym stanie. Gniew niszczy również przyjaźnie. Kiedy jest się pełnym gniewu, można zranić i urazić najbliższych.
Gdy mija, wyrzucamy to sobie, dlatego odczuwając gniew czujemy się nieszczęśliwi. Jeżeli jesteś gniewny w pracy, nawet jeśli starasz się to ukryć, klient wyczuje to, a ty stracisz pracę. Nie można ukryć gniewu inni ludzie zawsze go poczują i będą cię unikać.
Kiedy utracisz poczucie szczęścia, utracisz powodzenie, co z kolei stanie się przyczyną następnych kłopotów i problemów, podsycających uczucie gniewu coraz bardziej.
Zatrzymanie gniewu oznacza zatrzymanie doświadczania przeszkadzających emocji przez powiedzenie sobie „przerwij to doświadczenie”.

Więcej w Biblioteka Buddyjska – Gyatrul Rinpocze – jak pracować z gniewem

Powiązane posty

• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

• Zostań mistrzem swoich emocji?

• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.

• Uciszenie silnych emocji – wg Huny

• Napięcie i odprężenie

• Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

Ocean współczucia

02 Poniedziałek Lu 2009

Posted by ME in Świadomość

≈ 6 Komentarzy

Tagi

dobro i zło, głębia, podziały, przeciwieństwa, spokój, tolle, umysł, wolność, współczucie, wykroczenie poza przeciwieństwa, Świadomość

ocean

Kiedy wykraczasz poza sferę przeciwieństw, które tworzy umysł, stajesz się podobny głębokiemu jezioru. Zewnętrzna sytuacja życiowa i wszystko, co się dzieje w jej obrębie, jest powierzchnią jeziora: to spokojną, to znów zwichrzoną, wzburzoną – zależnie od cyklów i pór roku. Ale w głębokiej toni zawsze panuje spokój. Jesteś całym jeziorem, nie tylko powierzchnią, i masz kontakt z własną głębią, która pozostaje w absolutnym bezruchu. Nie opierasz się zmianom, przywierając umysłem do tej czy innej sytuacji. Twój spokój wewnętrzny nie podlega ich wpływom. Trwasz w Istnieniu – niezmiennym, niepoddanym czasowi, nieznającym śmierci – a twoje spełnienie czy szczęście nie zależy od świata zewnętrznego, złożonego z wiecznie płynnych form. Możesz się cieszyć formami, igrać z nimi i stwarzać coraz to nowe, napawając się pięknem całego tego procesu. Ale przywiązanie do któregokolwiek z jego elementów nie jest ci już potrzebne.

Czy gdy człowiek osiąga ten rodzaj dystansu, oddala się zarazem od innych ludzi?
Wręcz przeciwnie. Dopóki nie uświadamiasz sobie Istnienia, wymyka ci się prawdziwe jestestwo innych ludzi, ponieważ nie dotarłeś jeszcze do tego, czym sam rzeczywiście jesteś. Formy, w jakich ludzie się przejawiają – nie tylko ich ciała, ale i umysły – mogą się twojemu umysłowi podobać lub nie. Autentyczny związek staje się jednak możliwy dopiero wtedy, gdy uświadomisz sobie Istnienie. Kiedy zyskasz w nim oparcie, zobaczysz, że ciało i umysł drugiego człowieka to zaledwie rodzaj parawanu, za którym wyczujesz prawdziwe jestestwo tej osoby, tak jak będziesz wówczas czuł własne. W obliczu cudzego cierpienia i nieświadomych zachowań pozostaniesz więc obecny, w kontakcie z Istnieniem; zdołasz dzięki temu przeniknąć zasłonę formy i poczuć poprzez własne Istnienie promienne, czyste jestestwo drugiej osoby. Na poziomie Istnienia wszelkie cierpienie jawi się jako iluzja. Przyczyną jego jest utożsamienie z formą. Ludzie znający tę zależność potrafią czasem w cudowny sposób uzdrawiać innych, budząc w nich świadomość Istnienia. Może się to jednak zdarzyć tylko pod warunkiem, że sam pacjent dojrzał już do takiej przemiany.

Czy to właśnie jest współczucie?
Tak. Współczucie to inaczej świadomość głębokiej więzi, jaka łączy cię z wszystkimi istotami. Ma ono jednak dwie strony. Jedną z nich jest to, że – skoro wciąż jeszcze żyjesz jako ciało fizyczne – twoja fizyczna forma jest równie bezbronna i śmiertelna, jak formy wszystkich innych ludzi i wszelkich żywych stworzeń. Gdy następnym razem powiesz: „Nie mam z tym człowiekiem nic wspólnego”, pamiętaj, że wiele was łączy: za ileś lat (może za dwa, a może za siedemdziesiąt – tak czy owak niewielka różnica) obaj będziecie gnijącymi trupami, potem kupkami kurzu i wreszcie niczym. Jest to mocno trzeźwiące, skłaniające do pokory spostrzeżenie. Gdy raz ci się nasunie, wiesz już odtąd, że nie masz specjalnych powodów do dumy. Czy to negatywna myśl? Nie, to po prostu fakt. Po co zamykać nań oczy? Z tego punktu widzenia między tobą a każdym innym stworzeniem panuje całkowita równość.
Jedną z najpotężniejszych praktyk duchowych jest głęboka medytacja nad śmiertelnością form fizycznych, łącznie z twoją własną. Praktyka ta polega na tym, żeby umrzeć, zanim jeszcze umrzesz. Zagłęb się w niej. Twoja forma fizyczna rozpuszcza się, już jej nie ma. A potem przychodzi chwila, gdy umierają też wszystkie myśli, wszystkie formy o umysłowym rodowodzie. Ty jednak wciąż istniejesz -jako boska obecność, którą w istocie jesteś: promienny, w pełni przebudzony. Nic prawdziwego nigdy nie umarło – tylko nazwy, formy i złudzenia.

Dotarcie świadomością do tego nieśmiertelnego wymiaru, do własnej prawdziwej natury, jest drugą stroną współczucia. Na poziomie głębokiego odczuwania dostrzegasz wtedy nie tylko własną śmiertelność, lecz poprzez nią zdajesz też sobie sprawę ze śmiertelności wszystkich innych stworzeń. Na poziomie formy jesteś tak jak one śmiertelny, a twoja egzystencja jest ciągłym balansowaniem nad przepaścią. Na poziomie Istnienia uczestniczysz wraz z nimi w wiecznym, promiennym życiu. Otóż i dwie strony współczucia. We współczuciu smutek i radość – doznania na pozór sprzeczne – zlewają się w jedno i przeistaczają w głęboki spokój wewnętrzny, spokój boży. Jest to jedno z najszlachetniejszych uczuć, do jakich zdolni są ludzie; ma ono ogromną moc uzdrawiającą i przeobrażającą. Ale prawdziwe współczucie, tak jak je tutaj zdefiniowałem, wciąż jeszcze stanowi rzadkość. Choć głęboka empatia wobec cierpienia drugiej istoty wymaga niewątpliwie wysokiego poziomu świadomości, nie jest pełnym współczuciem, lecz jednym z dwóch jego aspektów. Prawdziwe współczucie idzie dalej niż empatia czy litość. Budzi się dopiero wtedy, gdy smutek stopi się z radością: mówię tu o radości Istnienia, wymykającego się wszelkim formom, o radości wiecznego życia.

Potęga teraźniejszości – Eckhart Tolle

Powiązane posty
• Cuda…i miłość.

• Utrata kontroli

• Ponad-Ego

• Czy jesteś podzielony na “dobrego” i “złego”?

• Nauka akceptacji dobrego i złego

Wyprawa do serca ciszy. Medytacja.

17 Sobota Sty 2009

Posted by ME in Medytacja

≈ 51 Komentarzy

Tagi

bednarz, Medytacja, relaksacja, Rozwój, spokój, techniki medytacji, techniki relaksacji, Świadomość

budda
Wyprawa do celu odległego
o tysiące kilometrów zaczyna się
zawsze od pierwszego kroku.
powiedzenie chińskie

Po przyjęciu wygodnej pozycji, zamknij oczy i mentalnie otwórz się na świat duchowy.
Nie jesteś sam na tym świecie. Jesteś powiązany niewidzialną siecią ze wszystkimi istotami fizycznymi i duchowymi. Twój rozwój duchowy jest nierozłączny z ich rozwojem i dlatego też jesteś im potrzebny, a oni potrzebni są tobie.  Wobec tego zadedykuj swą medytację oraz swój rozwój wszystkim istotom.

Przed przystąpieniem do samej medytacji wskazane jest rozluźnienie całego organizmu oraz uspokojenie umysłu. Chodzi o pozbycie się balastu, który mógłby przeszkadzać w trakcie praktyki. Nie ma nic bardziej rozpraszającego jak ciągła świadomość bolących pleców, niewygodnej pozycji, biegających myśli. Stąd też w pierwszej kolejności musimy pozbyć się problemu ciała fizycznego. Najlepiej zrobić to jedną z wielu metod relaksacyjno-koncentrujących, znanych z literatury bądź własnych doświadczeń.
Początki będą zapewne dla wielu trudne, ale poprzez powtarzanie tych technik uzyska się coraz lepsze efekty, aż w końcu akt uzyskania relaksu stanie się jedną chwilą.
Po przyjęciu wygodnej pozycji zamknij oczy, otwórz się mentalnie na świat duchowy i rozluźnij ciało wybraną przez siebie techniką. Poniżej przedstawiam kilka sposobów wprowadzenia ciała w stan relaksu. Są one, moim zdaniem, bardzo skuteczne i dość szybkie.

1. Relaks – napinaj i rozluźniaj po kolei wszystkie mięśnie, aż uzyskasz stan całkowitego bezwładu. Wyobrażaj sobie ogromny ciężar swego ciała i ogarniające go ciepło (szczegółowo opisano to w rozdziale: Medytacja z relaksem).

2. Oddechy proste – przez kilka minut (u każdego będzie to inny czas) wdychaj powoli powietrze nosem i w takim samym tempie wydychaj go ustami. Pomocne tu będzie liczenie np. do 10. Przez cały czas koncentruj się na oddechu. Podczas wdechu zaciskaj pięści i naprężaj wszystkie mięśnie. Przy wydechu natychmiast zwalniaj naprężenie i wypuszczaj z siebie powietrze z jednoczesnym huh (nie jest to słowo, lecz dźwięk przydecho-wy). Nie rób bezdechu ani nie zatrzymuj powietrza pomiędzy wdechem i wydechem. Przechodź płynnie od wdechu do wydechu i na odwrót. Z czasem wystarczy kilka takich oddechów, a ciało stanie się zrelaksowane.

3. Hiperwentylacja – wykonaj serię szybkich wdechów i wydechów, bez przerw między nimi. Możesz to wykonywać maksymalnie przez 5 minut. Z każdym wydechem wyobrażaj sobie, że ciało jest coraz bardziej rozluźnione. Metoda jest praktyczna przy medytacji na siedząco.

4. Dwadzieścia połączonych oddechów – praktyczny sposób przy medytacji na siedząco. Rób wdechy i wydechy w trybie ciągłym, tzn. bez zatrzymań między nimi (podobnie jak w hiperwentylacji) . Całość obejmuje cztery cykle. W jednym cyklu zrób “plucami” 4 średnie oddechy (4 wdechy i 4 wydechy), a jako piąty – oddech bardzo głęboki. Po 4 cyklach powinieneś być rozluźniony i gotowy do medytacji.

5. Koncentracja w Centmm-Hara – koncentruj się w dolnej części brzucha, około 3 cm poniżej pępka (filozoficzną stronę Centrum-Hara znaleźć można w rozdziale: Medytacja z Centrum-Hara). Gdy koncentracja będzie pełna, ciało rozluźni swoje mięśnie. Jednocześnie pojawi się nowy, nisko osadzony, punkt ciężkości, który pozwoli ci utrzymać stabilną pozycję siedzącą podczas medytacji.

6. Refugium – przenieś się myślami do miejsca, w którym czujesz się bardzo bezpieczny i swobodny. Może ono być rzeczywiste lub fikcyjne (szczegóły w rozdziale: Medytacja z tematem, ćwiczenie 6). Metoda ta uspokaja przede wszystkim umysł i rozbiegane myśli.

7. Liczenie — zależnie od stopnia zaawansowania wybierz sobie jakąś liczbę (na początek może to być np. 50) i licz od niej do l . Przez cały czas koncentruj się na tym odliczaniu oraz staraj się zwizualizować te liczby. Przy każdym wydechu odczuwaj coraz większy spokój i rozluźnienie. Z czasem wystarczy odliczyć od 5 do l . Metoda jest bardzo skuteczna dla pogłębienia relaksu uzyskanego innymi technikami.

Koncentrując się na poszczególnych, opisanych wyżej czynnościach, zyskuje się nie tylko pełny relaks fizyczny, ale także spokój od natrętnych myśli dnia codziennego. Dzięki temu wejście w medytację staje się płynniejsze i pełniejsze.
Wszystkie opisane powyżej metody prowadzą do tego samego celu. Każdy wybierze dla siebie technikę najodpowiedniejszą (może być własna). Często zdarza się, że niektórzy łączą kilka różnych technik, aby osiągnąć lepszy skutek. Dowolność połączeń zależy jedynie od indywidualności praktykującego.
Przykładem takiej techniki łączonej jest np. metoda wzorowana na technice prezentowanej podczas kursów doskonalenia umysłu. Należy w niej wykonać kolejne kroki:
1. obserwuj przez chwilę płomień świecy i zamknij oczy,
2. widzisz płomień między brwiami,
3. teraz płomień jest w głowie,
4. po chwili płomień jest wewnątrz ciała i wreszcie ogarnia całe ciało,
5. jesteś płomieniem,
6. teraz stoisz na płomieniu,
7. zejdź po schodach biegnących w dół, wokół płomienia,
8. przed tobą są drzwi bez klamki; otwórz je,
9. zejdź po schodach licząc kolejne stopnie od l do 7,
10. wejdź do łódki i popłyń do swojego Refugium,
11. usiądź wygodnie w swoim Refugium i wykorzystaj jego spokój,
12. rozpocznij medytację.

Opisane tutaj sposoby rozpoczynania medytacji pomagają osiągnąć stan alfa-theta. Daje się wówczas zaobserwować zmianę oddychania. Oddech staje się głębszy, serce uderza wolniej.
Integralną i nieodzowną częścią wejścia w medytację jest wypowiedzenie formułki bezpieczeństwa. Można ją wypowiadać zaraz po zamknięciu oczu, można też po relaksie. Wypowiadamy mentalnie tekst o treści zbliżonej do poniższej:
“Jeżeli w trakcie medytacji zadzwoni telefon, dzwonek u drzwi lub w razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa, natychmiast przerwę medytację; będę przebudzony, bezpieczny, pełen
enerii, zdrowia i spokoju.”

Medytujemy w odosobnieniu i z taką myślą rozpoczynamy medytację. Wiemy, że nikt i nic nie może nam przeszkodzić. Gdyby wiec nagle zdarzyło się coś nieoczekiwanego, a my byli-byśmy głęboko zrelaksowani, być może daleko od ciała, zbyt szybkie przywrócenie nas do rzeczywistości mogłoby spowodować zagrożenie dla naszej psychiki czy nastroju. Dlatego też formułka daje nam ten luksus bezpieczeństwa, że nic nam nie grozi, a ponadto pozwala wyjść z medytacji z tymi samymi afirmacjami jak przy zwykłym zakończeniu.

Bednarz Andrzej – Medytacja teoria i praktyka

Powiązane

• ABC medytacji

• Czym jest medytacja?

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Medytacja chodząca

• Medytacja a palenie papierosów

• Medytacja z czakramami

• Myśleć czy medytować…

Naucz się relaksować

11 Czwartek Gru 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, zdrowie

≈ 8 Komentarzy

Tagi

gimnastyka, kurt, Medytacja, odpoczynek, relaks, relaksacja, rozluźnienie, spokój, tepperwein, wyciszenie, zdrowie, Świadomość, ćwiczenia, ćwiczenia fizyczne

lady2
Zanim przystąpisz do treningu umysłu, musisz nauczyć się relaksować, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jedynie bowiem głębokie rozluźnienie umożliwi ci osiągnięcie stanu twórczej świadomości. Dopiero kiedy będziesz zupełnie wyciszony, skupisz wszystkie swe siły i energię na wyobrażonym celu, celu, który pragniesz osiągnąć za pomocą treningu umysłu.
Zarówno napięcie, jak odprężenie są dla człowieka stanami naturalnymi. Jednakże ruchliwy i aktywny tryb życia, jaki zazwyczaj prowadzimy, sprawił, że większe znaczenie przypisuje się napięciu. Dlatego też musimy nauczyć się relaksować, osiągać stan głębokiego odprężenia, aby odbudować w sobie wewnętrzną harmonię.
Poniżej podaję kilka ćwiczeń, które pozwolą ci się odprężyć fizycznie, a co za tym idzie także psychicznie. Możesz posługiwać się nimi, ilekroć tylko odczujesz taką potrzebę. Przekonasz się, że do osiągnięcia tego samego celu, czyli stanu głębokiego odprężenia, prowadzą różne drogi.
Nie denerwuj się i nie spiesz przy wykonywaniu ćwiczeń relaksujących, poświęć im więcej czasu, a zobaczysz, że to się opłaci. Kiedy spośród różnych propozycji wybierzesz i opanujesz ćwiczenie, które uznasz za najskuteczniejsze w twoim przypadku, w przyszłości w ciągu kilku sekund staniesz się gotowy do podjęcia treningu umysłu.
W gruncie rzeczy, odprężenie fizyczne i psychiczne stanowią jedno, trudno rozdzielać te stany. Ponieważ w pierwszej kolejności przedstawiam techniki odprężenia fizycznego, chciałbym teraz zwrócić uwagę na znaczenie relaksu duchowego.
Skuteczność treningu umysłu zależy bezpośrednio od stopnia skupienia, jaki zdołałeś osiągnąć. Silne emocje negatywne, jak wątpliwości, strach, zmartwienia, przeszkadzają i obniżają jakość koncentracji. Dlatego odsuń na bok wszystkie sprawy, którymi żyłeś w ciągu dnia. W czasie treningu umysłu musisz poczuć się wewnętrznie wolny, wszelkie destrukcyjne myśli i uczucia zrzuć niczym rękawiczki! Jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz całą energię skoncentrować na swoim celu i nie może ci w tym przeszkodzić.
Możesz dopomóc sobie w osiągnięciu głębszego stopnia skupienia, jeśli w czasie ćwiczeń fizycznie rozluźniających lub na krótko przed nimi wyobrazisz sobie, że twoja głowa powoli robi się pusta o wypełnia się czystym, jasnym światłem, albo, jeśli ci to bardziej odpowiada, wypełnia ją głęboka, uspokajająca czerń.
Zobaczysz wtedy, że wszystkie absorbujące cię myśłi i uczucia odejdą i doznasz poczucia nieskończonej ciszy. Kiedy osiągniesz stan całkowitego duchowego spokoju. Także twoje rozluźnienie fizyczne nastąpi łatwiej, szybciej i będzie intensywniejsze.
Istnieje wiele ćwiczeń prowadzących do osiągnięcia fizycznego odprężenia. Przedstawiam następujące :

1. Specjalne gimnastyka
Jeśli cierpisz na dolegliwości w okolicy ramion i karku, dobrze ci zrobi, jeżeli jeszcze przed rozpoczęciem treningu zlikwidujesz napięcie w tych miejscach, stosując specjalną gimnastykę. Nie chodzi tu jednak o gimnastykę, podczas której pot będzie lał się z ciebie strumieniami. Wystarczy, jeśli rozciągniesz i naprężysz mięśnie oraz ścięgna. Nie wkładaj w te ćwiczenia nadmiernego wysiłku, rób szerokie, płynne ruchy.
Najpierw wykonaj krążenia do tyłu i do przodu ramionami, następnie barkami i biodrami. Wyciągnij ramiona w bok i zrób kilka skłonów w lewo i w prawo. Pamiętaj, aby twoje nogi mocno opierały się o podłogę. Teraz skłoń się w przód, najgłębiej jak możesz. Nie próbuj jednak niczego na siłę, twoje ciało ma być swobodnie wychylone. Powoli wyprostuj się i rozluźnij mięśnie nóg.
Zakończ gimnastykę rozluźnieniem mięśni szyi. Najpierw pozwól, by twoja głowa opadła na piersi, potem odchyl ją swobodnie na kark, następnie w prawo i w lewo. Powtórz to ćwiczenie, a na koniec pokręć głową kilka razy w prawo, a później w lewo.

2. Stopniowe rozluźnianie mięśni
Metoda stopniowego rozluźniania mięśni polega na doprowadzeniu całego ciała do stanu rozluźnienia poprzez systematyczne napinanie poszczególnych partii mięśni. W tym celu trzeba na kilka sekund napiąć kolejne mięśnie, po czym „puścić” je, czyli zwolnić napięcie, powodując odprężenie. Każde z tych ćwiczeń można powtórzyć w celu wzmocnienia uzyskanego efektu. Uczucie odprężenia, jakiego doświadczamy po zrobieniu tego ćwiczenia, jest porównywalne ze stanem zmęczenia i ociężałości odczuwanym po wykonaniu ciężkiej pracy fizycznej.
Zacznij ćwiczenia od prawej dłoni, potem przejdź do prawego ramienia, następnie napnij lewą dłoń, lewe ramię, prawą nogę, lewą nogę, pośladki, brzuch, plecy, ramiona, szyję i wreszcie mięśnie twarzy. Napinaj kolejne mięśnie tak mocno gwałtownie; powolne i stopniowe rozluźnianie nie przynosi tak dobrego efektu.
Na zakończenie „potrząśnij” całym ciałem, upewniając się tym samym o osiągnięciu stanu odprężenia.

3. Kołysanie ciałem
Stań prosto! Zacznij wychylać ciało do przodu, ale tak, żebyś bez kłopotu mógł utrzymać równowagę. Następnie zacznij kołysać ciałem do tyłu. Ćwicz tak przez minutę, stopniowo zmniejszaj kąt wychylenia i zacznij zmieniać kierunek, teraz wychylaj się na boki.
Następnie kołysz ciałem od prawej strony do lewej. Powoli zmniejszaj kąt wychylenia.
Teraz zacznij się obracać. Najpierw zgodnie z ruchem wskazówek zegara, potem w przeciwnym kierunku. Stopniowo zwalniaj obroty, aż całkiem przestaniesz się poruszać. Przez chwilę pozostań nieruchomo. Rozkoszuj się ciszą!
To ćwiczenie polecane jest szczególnie wtedy, gdy zależy ci na odzyskaniu wewnętrznej harmonii.
Opisane poniżej ćwiczenia rozluźniające wprowadzą cię stopniowo w stan fizycznego i psychicznego relaksu.

4. Liczenie wstecz
Jeśli nie nabrałeś jeszcze wprawy w osiąganiu stanu rozluźnienia, proponuję ci ćwiczenie stosowane w wielu technikach relaksacyjnych, mianowicie liczenie wstecz. Daje ono efekty w przypadkach najbardziej „beznadziejnych”/
Połóż się na leżance lub gdziekolwiek indziej, ważne jest tylko, abyś nie leżał na podłożu zbyt miękkim. Zamknij oczy.
Zacznij powoli liczyć od stu do jednego, robiąc między każdą liczbą przerwę wynoszącą około dwóch sekund.
Swoim wewnętrznym okiem spróbuj zobaczyć kolejne liczby. Skoncentruj się na tym, co widzisz. W ten sposób osiągniesz pierwszy stopień rozluźnienia: stan alfa.
Osiągnięciu stanu alfa sprzyja podczas liczenia skierowanie gałek ocznych ku górze w kierunku nasady nosa. Oczywiście patrzysz w górę trzymając oczy zamknięte. Taka pozycja oczu powoduje, że mózg zaczyna wytwarzać fale alfa.
Stosując metodę liczenia do tyłu, osiągniesz stan alfa już przy pierwszej próbie. Będzie ci jednak potrzeba jeszcze kilku tygodni ćwiczeń, zanim nauczysz się pogłębiać stan alfa, utrzymywać go dłużej oraz schodzić jeszcze głębiej, czyli osiągać stan teta. Liczenie wstecz od stu do jednego powinieneś praktykować przez dziesięć dni. Przez następne dziesięć dni wystarczy, jeśli będziesz liczyć od pięćdziesięciu do dwudziestu pięciu. Przez kolejne dziesięć dni licz od dwudziestu pięciu do jednego, potem od dziesięciu do jednego aż wreszcie od siedmiu do jednego.
Kiedy dotrzesz do etapu liczenia od siedmiu do jednego, będziesz mógł połączyć liczenie wstecz z wizualizacją kolorów.

5. Osiąganie stanu rozluźnienia za pomocą wizualizacji kolorów
Ćwiczenie wizualizacji kolorów polega na tym, że będziesz sobie kolejno wyobrażać siedem kolorów zawsze w tej samej kolejności. Oglądając dany kolor, rozluźnisz określoną część ciała. Wizualizuj kolory w następującym porządku: czerwony – pomarańczowy – żółty – zielony – niebieski – lila – fioletowy.
Zacznij od najbardziej intensywnej barwy: od czerwieni. Wyobraź sobie i poczuj płomienną czerwień. Utrzymaj ten obraz przez około trzydzieści sekund. Teraz przejdź do koloru pomarańczowego. W treningu autogennym przechodząc od koloru do koloru wypowiada się formułkę: moje nogi stają się teraz ciężkie jak ołów, robią się coraz cięższe, są bardzo ciężkie, czuję, jak napełnia je miłe uczucie ciepła.
Już samo wypowiedzenie w myślach tych słów wywiera efekt odprężający. Wizualizacja kolorów dodatkowo go wzmacnia. Wyobrażając sobie kolejne kolory, będziesz osiągał coraz głębszy stan odprężenia. Wraz z wizualizacją fioletu zejdziesz najgłębiej.
Jeśli mimo to masz wrażenie, że podczas wizualizacji kolorów niczego specjalnego nie doświadczyłeś, to prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że osiągałeś już wcześniej stan alfa, nie zdając sobie z tego sprawy. W takim razie kontynuuj ćwiczenia, aby osiągnąć jeszcze niższe poziomy umysłu.

6. Wędrówka umysłu
To ćwiczenie najlepiej jest wykonywać w pozycji leżącej, bo najłatwiej wtedy rozluźnić mięśnie. Podłoże, na którym leżysz, nie może być jednak zbyt miękkie ani nie może się uginać pod twoim ciężarem. Plecy, szyja i głowa muszą być bezwzględnie wyprostowane.
Teraz skieruj całą uwagę na swoje prawe ramię. Wewnętrznym okiem obejrzyj ramię. Zacznij od góry, posuwając się powoli w dół, zakończ obserwację na dłoni, dokładnie na kciuku. Skup na nim wszystkie myśli, powinieneś widzieć i odczuwać wyłącznie kciuk, który przysłania ci teraz resztę ciała. Koncentrując wszystkie myśli na obrazie kciuka, powodujesz jego odprężenie. Wyczuj wszystkie mięśnie kciuka i świadomie go rozluźnij.
W wyobraźni powędruj wzrokiem do pozostałych palców prawej dłoni i rozluźnij je w podobny sposób. Stosując powyższą metodę, poddaj oględzinom całe ciało. Jeżeli masz trudności z osiągnięciem stanu odprężenia, powinieneś koniecznie praktykować to ćwiczenie i rozluźniać w ten sposób poszczególne organy ciała.
Na początku możesz mieć trudności z odbieraniem osobno danej części ciała. W miarę zdobywania praktycznego doświadczenia zaczniesz się coraz lepiej wczuwać w położenie każdego organu.

7. Wewnętrzne schody ruchome
Po wykonaniu w pozycji leżącej ćwiczenia „wędrówka umysłu” możesz – nadal leżąc – „przejechać się” w wyobraźni ruchomymi schodami.
Większość ludzi bez wysiłku potrafi sobie wyobrazić jazdę ruchomymi schodami.
Z tego też powodu wybrałem to ćwiczenie, znakomicie zresztą spełniające swój cel.
A więc zamknij oczy i wyobraź sobie, że stoisz na ruchomych schodach. Zaczynasz powoli zjeżdżać w dół. Wszystkie negatywne sprawy, uczucia i myśli zostawiasz na górze, na szczycie schodów. W miarę przesuwania w dół stajesz się coraz bardziej spokojny i odprężony. Kiedy jazda dobiega końca, okazuje się, że masz przed sobą następne schody. Zjeżdżasz jeszcze niżej i osiągasz jeszcze głębszy poziom rozluźnienia. Kontynuuj jazdę w dół tak długo, jak długo będziesz widział przed sobą jakieś schody albo dopóki nie poczujesz się całkowicie odprężony. Wtedy zostań tam, gdzie jesteś. Im niżej zjedziesz, tym twoje rozluźnienie będzie pełniejsze. Ruchome schody mogą być tym obrazem, który odtąd zawsze będzie ci się kojarzył z rozluźnieniem i je wywoływał.

8. Oddychanie hong-soh
Jednym z najważniejszych i najbardziej znanych sposobów osiągania głębokiego rozluźnienia jest świadome oddychanie. Nie bez przyczyny w różnych systemach filozoficznych, na przykład w jodze albo w dalekowschodnich sztukach walki, tak wielką wagę przykłada się do prawidłowego i świadomego oddychania.
Jednym z podstawowych ćwiczeń prowadzących do uzyskania stanu odprężenia jest obserwowanie własnego oddechu. Twoje zadanie podczas wykonywania ćwiczenia polega na skierowaniu całej uwagi na oddech, dzięki czemu wyciszysz myśli i uczucia.
Specjalną techniką relaksacyjną jest oddychanie hong-soh. Wyobraź sobie, że podczas nabierania powietrza słyszysz swoim wewnętrznym uchem dźwięk „hong”, nie wkładaj w to jednak nadmiernego wysiłku. Podczas wydechu usłysz z kolei dźwięk „soh”. Znów rozciągnij go, na ile możesz.
Powyższa technika oddychania jest z pewnością ćwiczeniem dla wszystkich, obie sylaby są bowiem tak dobrane, że każdy może je dowolnie rozciągnąć w zależności od pojemności płuc. Ponadto dźwięk hong-soh jest mantrą i przy ciągłym powtarzaniu powoduje coś w rodzaju wewnętrznego poznania i zrozumienia, wspierając tym samym proces rozwoju duchowego. Poza tym hong-soh.

9. Doświadczenie ciepła
Doświadczenie ciepła, zapożyczone z treningu autogennego, jest nie tylko wypróbowanym sposobem uzyskiwania stanu rozluźnienia, ale może ci także pomóc w usunięciu napięcia w obrębie brzucha i klatki piersiowej.
Powinieneś sobie zatem wyobrazić, że leżysz w wannie, a twoje ciało obmywa przyjemnie ciepła woda. Nawiasem mówiąc, ćwiczenie to znakomicie rozwija wyobraźnię – czujesz na skórze łagodne ruchy wody i wszystkimi zmysłami chłoniesz uroki kąpieli.
Gdy swoim wewnętrznym okiem ujrzysz się w wannie i fizycznie odczujesz dobroczynne działanie kąpieli, możesz przejść do właściwego ćwiczenia.
Weź oddech i wyobraź sobie, że czujesz miłe ciepło ogarniające twoją klatkę piersiową. Kiedy zrobisz wydech, ciepło powoli odpłynie w dół, w stronę brzucha, aż do miednicy.
Oddychaj w ten sposób, prowadząc ciepło od piersi do brzucha i z powrotem, zmniejsz tempo oddechu, tak aby strumień ciepła płynął coraz spokojniej. Ćwiczenie to wykonuj z zamkniętymi oczami, później popróbuj z otwartymi. Kiedy je opanujesz, będziesz mógł potem ćwiczyć w dowolnie wybranym momencie, nawet bez specjalnego przygotowania.
Ćwiczenie „doświadczenie ciepła” nie tylko ułatwia osiągnięcie stanu głębszego rozluźnienia, lecz pomoże ci także rozładować stres.
Zdolność wprowadzania się w stan rozluźnienia ma kapitalne znaczenie, jeśli chcesz, aby trening umysłu doprowadził cię do celu. Dlatego wybierz metodę, która w twoim przypadku wydaje się najbardziej skuteczna i zacznij ją stosować, ja ze swej strony polecałbym ci wizualizację kolorów.
Bądź wytrwały i konsekwentny, gdyż w ćwiczeniach opisanych dalej umiejętność wprowadzania się w stan głębokiego relaksu jest rzeczą niezbędną. Wyznacz sobie porę dnia, którą poświęcisz na trening, i zacznij ćwiczyć. Pamiętaj o właściwym przygotowaniu miejsca, w którym zaplanowałeś swoje seanse medytacyjne.

„Twórcza moc myślenia” Kurt Tepperwein

Powiązane posty

• Tai-chi

• Czym jest energia “Chi” ?

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Medytacja chodząca

• Zabawne i nietypowe techniki medytacji

• Stres i napięcie = początek choroby

• Masaż leczy duszę

Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?

03 Piątek Paźdź 2008

Posted by ME in Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 6 Komentarzy

Tagi

diament, gangaji, Rozwój, spokój, ucieczka, uwolnienie, uzdrowienie, wolność, wolność wewnętrzna, Świadomość

Gdy pragniesz wolności, wtedy musisz być skłonny do konfrontacji z tym, od czego uciekasz w jej poszukiwaniu.
Generalnie, większość ludzi ucieka od jakiegoś rodzaju bólu, przeważnie bólu dziecięcego spowodowanego potrzebami, które nie zostały zaspokojone w dzieciństwie. Ból może mieć zarówno fizyczne, jak i psychologiczne aspekty. Może mieć przyłączoną do niego historię lub może to być po prostu pole energii, jak na przykład poczucie negatywności lub poczucie strachu.

Wiele ran jest częścią każdego życia, nawet pośród tych najbardziej uprzywilejowanych. O ile nie jesteś dobry w  dysocjacji, całość ludzkiego zranienia jest w jakiś sposób obecne w tobie. Niektórym ludziom udaje się stworzenie warstwy zabliźniającej wokół ich psyche, wokół ich emocjonalnych i fizycznych ran i potem idą
dalej poprzez codzienne życie.
Ale podejrzewam, że nikomu nie udaje się to w pełni i ta porażka jest dobrą rzeczą, ponieważ wtedy rany same wołają o uwagę, tak jak piasek w twoim bucie nie pozwoli ci czuć się wygodnie, dopóki go nie usuniesz.

Oczywiście, szukamy na wiele sposobów, zarówno duchowych jak i światowych, aby ten rdzenny ból odszedł. Popchnięciem (motorem) dla większości aktywności umysłu jest ucieczka przed tym podstawowym, pierwotnym zranieniem oraz wszystkimi peryferiami tego zranienia. Być może w pewnym punkcie nawet zwracamy się do życia duchowego z nadzieją, że jakieś szczegółowe nauczanie czy oświecenie zabierze nasze rany.
Staramy się robić to, co to nauczanie lub nauczyciel mówi i robimy to w kółko z nadzieją, że  cierpienie nas opuści.

Zaskakująco, prawdziwy nauczyciel i prawdziwe nauczanie wrzuci cię, z największym współczuciem i bezwzględnością, bezpośrednio w centrum samej rany.
(Podobny motyw wykorzystany jest w filmie Kung Fu Panda, w wątku mistrza Shifu i Oogwaya)

Najgłębsza, najbardziej podstawowa rana nie ma nawet imienia.
Możesz to nazwać „kondycją ludzką” czy „warunkowym istnieniem” lub „faktem cierpienia” i pojawia się kolosalna motywacja, aby go uniknąć pomimo tego, że to właśnie ta motywacja przyniesie cię po pełnym cyklu do spotkania tej rany. Dojrzałość wyłania się, gdy próbowałeś wielu dróg ucieczki i okazało się, że to samo zranienie wciąż na ciebie czeka.
Wielu z nas starało się uleczyć nasze rany poprzez psychoterapię, psychologiczna praca może być bardzo użyteczna. Zachodnia kultura w szczególności to kultura psychologiczna. Psychologiczna praca może być użyteczna w tym sensie, że wzmacnia ona umysłową dojrzałość, w której szczegółowe wzory i nawykowe odpowiedzi mogą być zauważone. Ale praca psychologiczna może dojść tylko dotąd. Może wygenerować wgląd, który jest niezwykły i pełen pokory, nie dotyka ona jednak prawdziwej podstawy cierpienia.
Może ona poprowadzić cię do rozpoznania, że nawet pomimo całego twojego psychologicznego i umysłowego wglądu podstawa cierpienia jest wciąż na miejscu i w tym sensie to służy w ogromnym stopniu. To właśnie w tym punkcie możesz zadać sobie pytanie: Dobrze, a więc co usunie tę podstawę cierpienia? Nawet jeśli pracowałeś nad sobą psychologicznie przez dwadzieścia, czterdzieści czy pięćdziesiąt lat, gdy podstawa
cierpienia jest wciąż na miejscu, istnieje coś w samej esencji, co jest ciągle do odsłonięcia.

Leczenie ran jest stosowne.
Istnieją sposoby na wszystkie rany i rany, które mogą być obandażowane są do obandażowania. Problem powstaje tylko wtedy, gdy prawda jest szukana poprzez uleczenie.
Podczas gdy emocjonalne, fizyczne czy umysłowe rany są adresowane, to co jest w swojej naturze pełne, czyste, wolne i w pokoju jest przeoczane.
Prawda już tu jest, bez względu na to, jaki jest stan twojego ciała, twoich emocji, twojego umysłu czy twoja sytuacja.

Zapraszam cię w tylko na tę chwilę, abyś przestał szukać złagodzenia cierpienia. To zaproszenie nie oznacza, abyś stał się niepomny cierpienia ani abyś poddał się w rozpaczy.
To jest zaproszenie do zaprzestania szukania czegoś, co uratuje cię od samego siebie.

Gdy spotkałam Papaji i on powiedział mi, aby „zatrzymać się”, słyszałam wiele powodów w swoim umyśle, aby tego nie zrobić. Po pierwsze, kim on był, mówiąc mi, abym się zatrzymała? Co jeśli przejąłby mój umysł? Co jeśli coś złego stałoby się ze mną?

Zatrzymanie się nie jest bezpieczne. W przeciwieństwie, bezpieczne jest myślenie, próby rozwikłania tego, iść za tym, co jest bezpieczne i unikanie tego, co jest niebezpieczne.
Praktyczne bezpieczeństwo ma oczywiście swoje miejsce, utrzymanie ciała poza zasięgiem zranienia. To jest oczywiste. Ale my bierzemy tę oczywistą potrzebę fizycznego bezpieczeństwa, filtrujemy to przez nasze psyche i potem projektujemy je na wszystkie nasze psychologiczne dylematy.

Ta prawda jest nadzwyczaj prosta. Komplikacje powstają przy różnych sposobach ucieczki, które zostały wyryte w naszych umysłach na wiele sposobów. Twój sposób może być podobny do sposobu kogoś innego, ale każda osoba ma szczególne nastawienie wobec taktyki ucieczki.
Jest możliwe rozpoznanie impulsu do ucieczki i wobec niego zatrzymać się, odwrócić się i spotkać cokolwiek próbowałeś uniknąć. To może być fizyczne, umysłowe, emocjonalne czy polityczne; to może być śmierć lub życie. To może być twój największy strach lub to może być największa błogość. To może być spotkanie poczucia kim jesteś, a kim nie jesteś.

Gdy raz impuls do ucieczki zostanie rozpoznany, pojawia się wybór: powiedzenie nie wobec ucieczki i tak do spotkania widocznego powodu cierpienia. Siła wyboru jest najwyższą z sił umysłu, ale ten wybór jest innego rodzaju niż jakikolwiek wybór dokonany wcześniej. Gdy wybór poddania się został dokonany, aby zatrzymać jakiekolwiek próby ucieczki, wtedy bez wyjścia, znakomicie, bez wysiłku, skarb twojej istoty odsłania się jako prawda o tym, kim jesteś. Wtedy możesz celebrować uleczenie wszystkich ran jakie są do uleczenia i płakać nad ranami, które zostają.
Pośrodku zarówno świętowania jak i opłakiwania ty możesz odpocząć w prawdzie, która jest zawsze obecna.
Jednakże, dopóki nie zostaną zbadane, subtelne umysłowe argumenty mają kontrolę nad wyborem poddania się: dlaczego nie możesz zatrzymać się, lub dlaczego nie powinieneś właśnie teraz, lub jak zatrzymasz się później.

Badanie zaczyna się na nowo, gdy pytasz się czego naprawdę chcesz. Jeśli to, czego naprawdę chcesz to skończenie z ranami, wtedy twoje poszukiwanie będzie trwało dopóki nie znajdziesz czegoś, co uleczy jakąś konkretną ranę, i choć na jakiś czas będziesz się czuł lepiej. Jeśli to, czego naprawdę chcesz to prawda samej istoty, wtedy będziesz miał całą pomoc, która jest konieczna do odwrócenia twarzy i spojrzenia prosto w oczy temu, od czego uciekałeś przez eony, temu, od czego twoja struktura komórkowa mówi ci, abyś uciekał, temu od czego cała ludzkość ucieka.

Istnieje niezmierzona, niewiarygodna siła, która wykorzystuje każdą formę w twoim życiu jako wskazówki, pomocy której potrzebujesz. Pomoc, której potrzebujesz już tu jest! I twoja rola jest kluczowa. Aby być wspomaganym, musisz zdecydować się na otrzymanie pomocy w pełni i całkowicie.

Sugeruję, abyś skoczył głęboko do rdzenia swojej istoty. Wiem o tym, że doświadczenie rany może  wygenerować odczucie, że to, co jest w samym rdzeniu twojej istoty jest naprawdę straszne. Ale miałam świetną okazję spotkania szerokiej grupy ludzi z głębokimi ranami, od psychozy do zwyczajnych neuroz, z którymi większość z nas musi sobie radzić. I nie spotkałam nikogo kto, gdy byli skłonni naprawdę powiedzieć prawdę i spotkać ich własne cierpienie, nie znaleźli piękna i pokoju ich własnego, źródłowego bycia.

Dlaczego nie zatrzymać się i zbadać twoje własne impulsy w kierunku ucieczki? Nie dlatego, że to jest dobra rzecz do zrobienia, święta rzecz do zrobienia, właściwa rzecz czy oświecona rzecz; ona nie jest niczym z tego. To po prostu coś, czego nigdy właściwie nie doświadczyłeś. Gdy to zrobisz, odkryjesz świeżość, niewinność. Rozpoznasz siłę i potencjał zwykłego bycia – nie dążenia do przyjemności, nie unikania bólu, nie dostawania następnego życia i nie unikania faktu śmierci. W tej chwili, po prostu bądź. W momencie zwykłego bycia znajdujesz wewnętrzną rewelację, która ma potencjał odbicia się wciąż bardziej głęboko w ciele i umyśle, dopóki umysł nie jest już zajęty wyjaśnieniami w celu utrzymania przyjemności czy unikania bólu.

Istnieje skarb, który jest prawdą twojej istoty i mówi on: „Wejdź”. Być może dlatego, że był on skryty przez tak długo, wierzysz, że jest on ciemny, brzydki i zabroniony, i zdobyłeś wiele wsparcia, aby nie spojrzeć bezpośrednio na niego. Cała twoja socjalizacja jest na temat nie spoglądania na niego. Ale na szczęście, poprzez siłę wyboru, możesz stanąć poza tą socjalizacją i uznać wielkie pragnienie do poznania kim jesteś.

Jakże błogosławioną możliwość mamy my wszyscy w pomocy sobie w tym boskim, niewyobrażalnym, niekończącym się odkryciu. Ta możliwość jest święta.

Zapraszam cię do kilku minut bezpośredniego samo-wglądu. Uczciwie spojrzeć do wnętrza i zbadać czym jest to, od czego uciekasz, jaką ranę masz nadzieję uleczyć, aby uzyskać wolność. Niech wgląd odsłoni dokładne mechanizmy i strategie ucieczki. Pozwól, aby odpowiedzi nadeszły prawdziwe, uczciwe, nie edytowane.
Zapytaj siebie:

Czego staram się uniknąć?

Nie potrzebujesz zmieniać lub naprawiać niczego, co zostanie odsłonięte w tym pytaniu. Po prostu rozpoznaj sposoby ucieczki. Doświadcz zarówno dynamiki impulsu do ucieczki i możliwość nie podążania za tym impulsem, możliwość wytrzymania impulsu bez historii, bez strategii i bez preferowanego wyniku.
Po prostu bądź tutaj, nie robiąc nic.
Pozwól umysłowi poddać się nieuchronności braku ucieczki.
Wtedy powiedz prawdę w tej chwili: czy ciągle jeszcze istnieje nadzieja ucieczki? szukanie ucieczki? zaprzeczenie niemożliwości wyjścia z tej chwili?
Jeśli tak, to pozwól, aby to wszystko odeszło.
Odłóż jakikolwiek wysiłek, aby uciec i rozpoznaj, co naprawdę utrzymuje cię.
Poddaj się i wejdź, aby odpocząć w pokoju twojej istoty.

Gangaji,  Diament w Twojej Kieszeni

Powiązane posty:

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• Świadomość hara – początek i koniec życia

• “Stać się nicością” – o co chodzi w tej koncepcji?

„Stać się nicością” – o co chodzi w tej koncepcji?

25 Czwartek Wrz 2008

Posted by ME in Medytacja, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

cisza, diament w twojej kieszeni, Medytacja, nicość, nirvana, nirwana, oświecenie, pustka, spokój, wolność, wyciszenie, Świadomość


Gdy to czytasz, po prostu zrelaksuj się.
W tej relaksacji postaraj się zauważyć – czy pojawiają się w Tobie tendencje do „zrobienia czegoś”, do” ujęcia w coś” tej chwili, zarówno próby utrzymania tej chwili jak i odsunięcia jej.

Sugeruję, że wszystkie te tendencje są zbudowane dookoła pewnego rodzaju obrony przeciwko głębokiemu samo-poznaniu i przeczuciu, że naprawdę nie jesteś indywidualnym ciałem, nie jesteś osobowością, że faktycznie…nie jesteś w ogóle niczym.

Gdy „w ogóle niczym” jest interpretowane przez umysł, to pojawia się strachliwa myśl: myśl o śmierci, o bezwartościowości, o byciu łatwym do pozbycia.

Ze względu na twoją głęboką identyfikację z ciałem i myślami, ten strach może być bardzo wielki.

Sposoby obrony umysłu przed nicością, przeciwko pustce, mogą być obwinięte dookoła tego strachu.
Te sposoby to strategiczne odpowiedzi na strach.
Umysł może się szybko stać bardzo aktywny:
„Tak, ale co to znaczy? To nie może tak być. Jak będę w stanie zrobić moją pracę?”
Tylko na tę chwilę, niech wszystkie te myśli odejdą.
Pozwól, aby twój umysł odpoczywał w niczym – był niczym, nic nie robił, nic nie miał, nic nie dostawał, nic nie utrzymywał. W tej chwili, gdy właściwie potrafisz, świadomie, z wolą, po prostu być całkowicie niczym, w błysku możesz odkryć pokój, ekspansję, wolność od ograniczeń, która jest naturą nicości.

Prawda jest taka, że naprawdę jesteś niczym, ale to nic jest pełne, całe, nieskończone, we wszystkim, wszędzie.
To nic jest samą Świadomością.
Jest już ona cała, pełna i spełniona. To jest ta niesamowita ironia:
To, od czego uciekasz i to, czego szukasz są tym samym!

Wiem, że musisz doświadczać choć cienia lub echa nieograniczonego pokoju, który jest obecny.
To jest echo twojej prawdziwej tożsamości, która jest zawsze obecna.
Obojętne jak wiele strategii umysłu powstaje – aby robić, aby utrzymać, aby ukryć, aby ochronić lub obronić – ten niewyczerpany pokój jest zawsze obecny i jest on twoim prawdziwym schronieniem. To jest, w rzeczywistości, twoja prawdziwa twarz.
Nie potrzebujesz lat duchowej praktyki, aby znaleźć swoją prawdziwą twarz, ponieważ jest ona zawsze obecna. Ani nie potrzebujesz być lepszą osobą, aby znaleźć twoją prawdziwą twarz.
Właśnie teraz, dokładnie gdzie jesteś, bez względu na to, kim wyobrażasz sobie, że jesteś, twoja prawdziwa twarz lśni.
Ale właściwie to nie jest w ogóle twarz, bez płci, bez harmonogramu.
Po prostu lśni taka jaką jest, lśni jako lśnienie.

Często mnie pytają dlaczego w ogóle dokonujemy fałszywej identyfikacji i zasłaniamy naszą prawdziwą twarz. Jest wiele duchowych i metafizycznych odpowiedzi na to dlaczego, ale jedna z nich, która wydaje mi się najbardziej sensowna, jest taka, że niezwykła przyjemność odkrycia prawdziwej twarzy jest możliwa tylko poprzez niezwykłe cierpienie zakrycia tej twarzy.
Prawdopodobnie pamiętasz ekscytacje tej gry „w chowanego” jako dziecko.
Możesz pamiętać entuzjazm ukrywania się aż do momentu, gdy on przemija i wtedy pojawia się pragnienie i entuzjazm związany z byciem znalezionym.

W twoim życiu, gdy pojawiło się pragnienie bycia znalezionym, wtedy to oznacza, że jest czas, aby być znalezionym.
Jest to czas, aby przestać się ukrywać od koncepcji nicości i powrócić do prawdy nicości. Jest to czas, aby w tym odpocząć. Wtedy zobaczysz, że nawyki fałszywej identyfikacji, strategie kontroli i chowania się, uwarunkowane przekonania w konieczność chowania się, wszystkie będą odkryte, zostawiając cię wolnego, abyś po prostu był.

Jako doświadczenie, siła indywidualności jest cudowna i nie ma w niej nic złego. Ale to jest doświadczenie chowania się, opancerzania, oddzielania.
To jest doświadczenie całości kamuflującej się jako indywidualność.
Teraz jest możliwe dla całości lśnienie poprzez kamuflaż indywidualności. Wszystko, co jest potrzebne to gotowość, twoja wola, twoja proklamacja: „Tak, teraz jestem gotowy, naprawdę gotowy, aby zostać znalezionym”.

Oczywiście, ponieważ ukrywałeś się od milionów lat w pewnej wersji tej specyficznej formy genetycznej, będą wielkie siły, które przyjdą i powiedzą:
„Nie, jeszcze nie, nie całkiem, trochę później. To nie jest dobry czas”.
Ale ja mówię, tak, teraz, nawet, gdy wszystkie te siły przeszłości nadchodzą, to jest czas, aby zostać znalezionym.
Wtedy te siły warunkowania staną się paliwem dla olbrzymiego ogniska, które oświetli twoją drogę do domu. Zapraszam całe twoje warunkowanie, aby zostało odkryte w świetle tego ognia, aby zostało odsłonięte w świetle prawdziwego samo-wglądu.

”Diament w twojej Kieszeni”, Gangaji

Powiązane posty:

• Czy przeraża Cię Pustka?

• Pozwól sobie umrzeć

• Narodziny Ego

• Bóg jest tancerzem i tańcem

• Bądź wolny! – inspirujące cytaty E. Tolle

• Koniec walki oznacza zwycięstwo

Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?

30 Środa Lip 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 2 Komentarze

Tagi

akceptacja, colin sisson, dojrzałość, konflikt, niesprawiedliwość, przebudzenie, samoakceptacja, sisson, spokój, sprawiedliwość, sprzeczność, walka, wewnetrzne przebudzenie, wewnętrzna walka, zrozumienie, Świadomość


Sprawiedliwość jest tylko ludzkim wynalazkiem.
Iluzją, zgodnie z którą wszystko trzeba dopasować do schematu „zły i dobry”, „słuszny i niesłuszny”.

Jest to jedno z wielu naszych oczekiwań wobec ludzi – mają zachowywać się tak, jak chcemy, by spełnić nasze wyobrażenie o tym, jaki powinien być świat.

Ale niewiele rzeczy pasuje do zaprogramowanych nam wyobrażeń,
ponieważ rzeczywistość ciągle się zmienia i spotykamy różnych ludzi.

Nasze żądanie sprawiedliwości mało ma wspólnego z rzeczywistością, w której pełno jest wypadków, wojen, zbrodni, głodu, klęsk żywiołowych, katastrof itd.

Zdaje się to wskazywać na fakt, że sprawiedliwość jest mitem.

Wzrasta przestępczość, pojawiają się katastrofy  i zostawiają za sobą tysiące ofiar.
Wobec tego wszystkiego żądanie sprawiedliwości wydaje się nieuzasadnioną, narzuconą z zewnątrz ideą i jest tylko jeszcze jednym powodem przysparzania sobie zmartwień.

Mamy dwa sposoby odpowiedzi na taką sytuację : albo będziemy reagować gniewem lub poczuciem krzywdy i czuć się bezradnymi ofiarami, albo będziemy szczęśliwi w sposób, który nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, lecz zależy tylko i wyłącznie od stopnia wewnętrznej samoakceptacji; decyzja należy do nas.

Chodzi o to, że zdrowsza wydaje się preferencja, nie zaś żądanie sprawiedliwości.
Obrażanie się na jej brak w niektórych sytuacjach i okolicznościach zabiera tylko naszą energię.

„Ależ oburzenie na akty niesprawiedliwości w tym świecie jest najzupełniej naturalne” – powiemy.
Nie jest naturalne, jest głupotą.
Oczekiwanie lub żądanie czegokolwiek jest uzależnieniem;
– naturalne jest tylko preferowanie sprawiedliwości.

Gdy sami jesteśmy uporządkowani, nasz świat się nie rozpadnie, gdy ktoś potraktuje nas niesprawiedliwie.
Zachowując spokój i dystans, możemy zrobić o wiele więcej dla sprawiedliwości na świecie, niż dając się obezwładnić silnym emocjom, będącym reakcją na żądanie sprawiedliwości.
Oburzenie, poczucie krzywdy, gniew.
Wytrącenie z równowagi przez jakikolwiek czynnik zewnętrzny – jest neurotyczne.
Karzemy samych siebie, bombardując się negatywnymi emocjami, kiedy nasze żądanie sprawiedliwości od innych nie zostaje spełnione.

Większość z nas wymaga sprawiedliwości od wszystkich swych związków z innymi.
„Nie masz prawa tego robić, skoro ja nie mogę”.
„Ja nie mógłbym ci tego zrobić”.
„To nie w porządku”.
Wymagamy sprawiedliwości i równości.
Gdy jej nie dostajemy, złościmy się i jesteśmy nieszczęśliwi.

Niektórzy traktują związki międzyludzkie jak grę na punkty.
Jeśli ty zdobyłeś punkt, ja też muszę dostać jeden.
Wszystko musi być fair.
Widzimy dzieci, które walczą między sobą, bo jedno ma o jednego cukierka więcej niż pozostałe.

I dorosłe dzieci, które spędzają czas na walce o podwyżki, ropę naftową, granice itd. Możemy mieć wszystko, czego chcemy, lecz jeśli ktoś ma więcej, czujemy urazę. Ale żadne pretensje i utyskiwania ani trochę nie przyczynią się do zmiany sytuacji a tym bardziej naszego rozwoju.

Domaganie się sprawiedliwości skierowane jest zazwyczaj w jedną stronę – liczy się to, czego „ja chcę„. Domagając się sprawiedliwości w sposób obwarowany warunkami – „prawa człowieka są najważniejsze, o ile wszyscy myślą tak jak my” -odmawiamy sprawiedliwości tym, którzy się od nas różnią.

Domaganie się sprawiedliwości w świecie zewnętrznym jest jednym ze sposobów unikania odpowiedzialności za panowanie nad własnym życiem.
Zamiast ubolewać, że coś jest niesprawiedliwe, dochodząc do tego drogą porównywania i osądzania, weźmy życie w swoje ręce, zastanówmy się, czego chcemy, i róbmy wszystko, by to osiągnąć.

COLIN P. SISSON
WEWNĘTRZNE PRZEBUDZENIE

Powiązane posty:
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?

• Ciemna noc duszy

• Panta rei – energia dokoła nas

• Przestań się okłamywać

• Koniec walki oznacza zwycięstwo

• Czy jesteś podzielony na “dobrego” i “złego”?

• Wojna w Tobie trwa

Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.

21 Poniedziałek Lip 2008

Posted by ME in Medytacja, Rozwój, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

foley, give-away, luz, Medytacja, moment, oddanie, racja, spokój, szczęście, tak, wolność, wyciszenie, Świadomość, śmiech, życie

Zrezygnuj z racji

Świadomie zrezygnuj ze swojego przywiązania do posiadania racji. To przywiązanie jest jak choroba — zawsze prowadzi do cierpienia i uniemożliwia porozumienie.
Ludzie nie chcą słyszeć, jak powinni myśleć i że nie maja racji, tylko dlatego, że nie zgadzasz się z ich opinia. Wyrasta wtedy miedzy wami ściana, często niemożliwa do zburzenia.
Pamiętaj, że w każdej sprawie, w której wiesz, że masz racje — na świecie mogą być miliony ludzi, którzy wierzą, iż nie masz racji.
Posiadanie racji jest wymysłem ludzi. Racja nie istnieje niezależnie od człowieka. Potrzeba posiadania racji jest przekleństwem ludzkości — powodowała niekończące sie konflikty, wojny i cierpienia,
Zrezygnuj z posiadania racji.
Wysłuchuj uważnie opinie innych ludzi. A dlaczego właściwie nie możesz mieć dwóch opinii na ten sam temat? Autor TRYLOGII SERCA, a w niej mojej ukochanej „biblii” rozwoju osobistego, Terapii otwartego serca (Wyd. Ravi, 2001), rozpropagował takie powiedzenie: „I would rather be happy than right (wole mieć szczęście niż racje)”.

Podaj dalej! Give-away!

Jeżeli nie używałeś czegoś przez rok, oddaj to komuś innemu bez względu na to, jak bardzo jesteś do tej rzeczy/ubrania/sprzętu przywiązany. Podaj to dalej — wpraw te rzeczy w ruch. Niech krążą wśród innych. Indianie amerykańscy nazywają ten rytuał „give-away”. Pamiętaj, ze rzeczy, które oddajesz, msza byc w dobrym stanie i nadawać się do użytku!
Energia, z której świadomie zrezygnowałeś, prędzej czy później wróci do Ciebie pod inna, czasami zaskakującą postacią.

Zatrzymaj się

Co dzisiaj robiłeś? Na pewno byleś bardzo zajęty, w pospiechu starałeś się załatwić wiele spraw na czas, żeby zdążyć ze wszystkim. Nic dziwnego, że jesteś zmęczony i wyczerpany. Wyznacz jeden 20, 30-minutowy okres każdego dnia, który przeznaczysz dla siebie.
Niech to będzie czas na nadążenie lub na nic-nie-robienie.
Wykorzystaj ten czas na medytacje, kontemplacje albo patrzenie w płomień świecy. Rób to regularnie, a poprawi sie Twoje zdrowie, będziesz mniej się martwił, staniesz się mniej podatny na problemy związane ze stresem — i z pewnością znacząco przedłużysz swoje życie.

Śmiej się z siebie

Jedną z najważniejszych życiowych umiejętności jest zdolność do śmiania sie z samego siebie. Wierze, że stajemy się osoba dorosła i dojrzała w momencie, kiedy pierwszy raz sie z siebie zaśmiejemy. żyj z poczuciem humoru, a śmiech stanie się nieodłączną częścią Twojego codziennego życia. Ciesz się spontanicznie z życiowych radości i przyjemności.
Traktuj poważnie swoje marzenia, ale nie siebie i swoje ograniczenia.

Ewa Foley – Powiedz Życiu Tak!

Zobacz także :

• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!

• Autentyczna zmiana myślenia

• Przestań się okłamywać

• Poznawaj siebie – podejście Zen

• Kto jest premierem w Twoim rządzie?

Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

06 Niedziela Lip 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

Andreas, asocjacja, dysocjacja, dystans, emocje, Faulkner, integracja, neurolingwistyczne programowanie, NLP, opanowanie, relaks, spokój, sukces, trauma, traumatyczne doświadczenia, tłumienie, uczucia, ulga, uzdrowienie, wspomnienia, wyciszenie, wyzwolenie, Świadomość, ćwiczenia integrujące


Wykonajmy eksperyment.
Pomyśl o dwóch wspomnieniach
— jednym przyjemnym,
— drugim nieprzyjemnym.
Poświęć chwilę na to, aby ponownie przeżyć te sytuacje — tak jak zwykle robisz, gdy sobie coś przypominasz.
Zwróć uwagę na to, w jaki sposób przywołujesz takie doświadczenia — na to, czy je ponownie przeżywasz (sposób zasocjowany) i angażujesz się, czy po prostu z dystansem obserwujesz swoje doświadczenia (sposób zdysocjowany), widząc siebie „na filmie” albo „na przeźroczu” z pewnej odległości.

Niezależnie od tego, w jaki sposób przywoływałeś takie przyjemne i nieprzyjemne doświadczenia, wróć i zamień je.
Jeśli byłeś zdysocjowany w przypadku nieprzyjemnego doświadczenia, zaangażuj się w nie i zauważ, jak zmienią się Twoje odczucia.
Jeżeli byłeś zasocjowany z tym wspomnieniem, „wyjdź” z ciała i spójrz na siebie w sposób zdysocjowany — zwróć również uwagę na to, jak zmieniają się emocje, które będziesz odczuwać.
Teraz pomyśl o tym, jak przywoływałeś przyjemne wspomnienie.
Jeśli byłeś wówczas zdysocjowany, zaangażuj się w nie i doświadcz go tak, jakby wszystko działo się właśnie teraz. Jeżeli byłeś zasocjowany z takim przyjemnym wspomnieniem, wycofaj się na chwilę i zobacz, jak to jest, gdy ogląda się je z dystansu.

Gdy jesteś zasocjowany ze wspomnieniem:
– jesteś skłonny odczuwać wszystkie emocje, jakich doznawałeś w pierwotnej sytuacji — niezależnie od tego, czy były przyjemne, czy nieprzyjemne.
Gdy jesteś zdysocjowany:
– odczuwasz jedynie emocje zdystansowanego obserwatora.

Dzięki temu eksperymentowi wiesz już dobrze, w jaki sposób będziesz zapamiętywać zdarzenia.
Doświadczenia pozytywne będziesz chciał zapamiętywać w sposób zasocjowany, negatywne zaś w sposób zdysocjowany.

Przykładem na to, jak nie należy wykorzystywać opisanych umiejętności, jest historia kobiety, która doskonale się bawiła na pewnym sylwestrowym przyjęciu. Przez wiele godzin była szczęśliwa, tańczyła… a nawet śpiewała dla przyjaciół — była duszą towarzystwa. Około drugiej w nocy, zaraz przed końcem zabawy, ktoś na nią wpadł, gdy piła kawę. Napój rozlał się, brudząc cały przód jej białej sukienki. Była tak przerażona, że aż podskoczyła, mówiąc: „Cały wieczór zmarnowany!”.
Kilka miesięcy później w sklepie spotkała kolegę, który był na tamtym przyjęciu. Gdy wspomniał o nim, przerwała mu, okazując zdenerwowanie:
„Proszę, nie rozmawiajmy o tamtym przyjęciu — to była okropna noc!”.
Ta kobieta przez wiele godzin była duszą towarzystwa, a następnie pozwoliła, aby jedna nieprzyjemna chwila zrujnowała jej cały wieczór. Zamiast cieszyć się wszystkimi przyjemnymi wspomnieniami związanymi z miłym wieczorem, zasocjowała się z doświadczeniem rozlanej kawy pod koniec przyjęcia i zdystansowała się od wielu przyjemnych godzin, które spędziła z przyjaciółmi.
To nie jest najmądrzejszy sposób na zapamiętanie przyjęcia — podobnie jak nie jest to dobry sposób na przejście przez życie.

Pomyśl o ludziach, którzy cierpią na depresję. Często są to osoby, które dysocjują się od pozytywnych doświadczeń i asocjują z negatywnymi. Następnie przypomnij sobie znajomych, którzy zwykle znajdują się na emocjonalnym roller coasterze — w jednej chwili są szczęśliwi, a w następnej przygnębieni.
To osoby, które asocjują się z niemal wszystkimi doświadczeniami — zarówno przyjemnymi, jak i nieprzyjemnymi, rzadko osiągając stan dysocjacji.

Istnieją również ludzie, którzy najczęściej starają się doświadczać życia z pozycji obserwatora.
Zwykle przyciągają ich zawody wymagające zdolności analitycznych, w tym takie nauki, jak inżynieria czy programowanie komputerów. Są oni często bardziej zorientowani na koncepcje, informacje i rzeczy niż na innych ludzi.

Jeżeli naprawdę pragniesz cieszyć się życiem, będziesz chciał asocjować się ze wspomnieniami, tak byś mógł odczuwać wszystkie te przyjemne emocje i wykorzystywać je jako dobre zasoby wspierające pozytywne nastawienie do przyszłych rezultatów.

Fizjologia przyjemnych emocji jest również znacznie zdrowsza dla organizmu niż stresująca fizjologia dyskomfortu. Fizjologiczną reakcją organizmu na nieprzyjemności jest zwykle strategia „uciekaj lub walcz”.
Taka taktyka przydaje się, gdy trzeba uniknąć naprawdę niebezpiecznej sytuacji, ale w przypadku typowych nieprzyjemności jej jedynymi skutkami są wzrost ciśnienia krwi oraz wszystkie pozostałe fizjologiczne reakcje na stres.
W zupełności wystarczy, że musiałeś doświadczać wszystkich tych złych emocji w pierwotnych okolicznościach — dlaczego miałbyś przeżywać je od nowa?

Gdy zdysocjujesz się od nieprzyjemnego wspomnienia, nadal będziesz widzieć, jaki byłeś wówczas nieszczęśliwy — tak byś nadal mógł być świadom tego, czego nie chcesz doświadczać w przyszłości. Nie tracisz żadnych wartościowych informacji i nadal pamiętasz ważne lekcje związane z takimi doświadczeniami.

Wszystko, co tracisz, to złe emocje, które często ograniczają Twoje horyzonty i kreatywność wtedy, gdy ich najbardziej potrzebujesz. Dysocjując się od nieprzyjemnych wspomnień, możesz pozostać pełen potencjału i pomysłów — lepiej radzić sobie z trudnościami, jakie niesie los.

Gdy nauczysz się wybierać między asocjacją a dysocjacją, zdobędziesz niezwykle skuteczne narzędzie, dzięki któremu zmienisz swoje życie. Następnym etapem jest rozpoczęcie treningu podświadomości, dzięki któremu będziesz mógł dokonywać wspomnianego wyboru w sposób automatyczny. Jeżeli już doświadczasz tego rodzaju mechanicznych wyborów, być może nie musisz wykonywać następnego ćwiczenia.
Daje ono jednak wiele radości i mimo wszystko może sprawić, że Twoje życie zmieni się na lepsze.

ĆWICZENIE. ASOCJACJA I DYSOCJACJA

Asocjacja

1. Fizjologia.
Wykorzystaj fizjologię asocjacji. Pochyl się do przodu i rozejrzyj się na boki — poczuj wszystkie emocje, jakich teraz doświadczasz, a także gotowość ruchu, działania w reakcji na wszystko, co zdarzy się za chwilę.
2. Zasocjuj się z przyjemnym wspomnieniem.
Pomyśl teraz o jakimś przyjemnym wspomnieniu i poświęć nieco czasu na całkowite zasocjowanie się z nim, tak byś ponownie znalazł się „wewnątrz” takiego doświadczenia, patrząc własnymi oczami, widząc to, co widziałeś wtedy i słysząc to, co wówczas słyszałeś — ciesz się, odczuwając wszystkie dobre emocje, których pierwotnie doświadczałeś
w takiej sytuacji.
3. Powtórz krok drugi. Posłuż się kilkoma innymi przyjemnymi wspomnieniami (po jednym na raz), utrzymując jednocześnie fizjologię asocjacji. Wybieraj przyjemne wspomnienia z bardzo zróżnicowanych kontekstów takich, jak praca, zabawa, dom, sport, zmysły, zadowolenie z siebie czy uznanie okazywane przez innych
itp. Całkowicie asocjuj się z każdym z nich, tak byś mógł w pełni cieszyć się z odczuwania takich pozytywnych i dających poczucie zasobności doświadczeń.
4. Poproś umysł, aby asocjował się jedynie z pozytywnymi odczuciami.
Teraz zamknij oczy i zapytaj podświadomości, czy zechciałaby zostać Twoim pozytywnym zasobem, automatycznie umożliwiając Ci asocjowanie się ze wszystkimi pozytywnymi wspomnieniami, gdy tylko je przywołasz. Uznaj, że niemal we wszystkich przypadkach będzie to mądry wybór, który pozwoli Ci cieszyć się życiem i być bardziej pomysłowym, gdy będziesz musiał stawić czoła nieuchronnym życiowym trudnościom.
Poświęć nieco czasu, aby upewnić się, że taki wewnętrzny komunikat zostanie usłyszany — poczekaj na pozytywną odpowiedź podświadomości.

Dysocjacja

1. Fizjologia dysocjacji.
Wykorzystaj fizjologię dysocjacji. Oprzyj się o krzesło i poczuj, jak Twoje barki cofają się nawet nieco bardziej. Pozwól, aby podbródek podniósł się nieco w górę, gdy głowa również będzie się cofać — uspokój całe ciało.
2. Zdysocjuj się od nieprzyjemnego wspomnienia.
Teraz pomyśl o umiarkowanie nieprzyjemnym wspomnieniu i poświęć nieco czasu na całkowite zdysocjowanie się od niego. Wyobraź sobie siebie w tamtym wspomnieniu tak, jakbyś oglądał się w telewizorze.
Być może warto wyobrazić sobie, że film jest czarno-biały albo trochę „odsunąć” telewizor — tak, aby film stał się ciemniejszy i bardziej niewyraźny. Jeżeli masz jakiś problem z dysocjowaniem się, wyobraź sobie, że oglądasz film przez szybę wykonaną z grubego pleksiglasu. Ciesz się z tego, że jesteś zdystansowanym obserwatorem — zdystansowanym, ale wnikliwym i zainteresowanym.
3. Powtórz krok 2.
Wykorzystaj kilka innych umiarkowanie nieprzyjemnych wspomnień związanych z różnymi kontekstami — pomyśl o nieprzyjemnych doświadczeniach w pracy, w domu, gdy byłeś z innymi i gdy byłeś sam, o rozczarowaniach i pomyłkach itp. Zdysocjuj się całkowicie od każdego z nich po kolei, tak abyś mógł cieszyć się z tego, że jesteś obserwatorem — zdystansowanym, ale wnikliwym i zainteresowanym.
4. Poproś umysł, aby asocjował się jedynie z pozytywnymi wspomnieniami.
Teraz zamknij oczy i poproś podświadomość, aby zechciała być dla Ciebie pozytywnym zasobem, umożliwiając Ci automatyczne dysocjowanie się od wszystkich nieprzyjemnych wspomnień, gdy tylko sobie o nich przypomnisz — aby uznała, że niemal we wszystkich przypadkach będzie to mądry wybór, który da Ci więcej radości z życia, a także pozwoli Ci na bycie bardziej pomysłowym, gdy napotkasz nieuniknione życiowe trudności.

Poświęć nieco czasu na upewnienie się, że tego rodzaju wewnętrzny komunikat został wysłuchany i zaakceptowany.
Istnieje jeszcze jeden użyteczny sposób na przetwarzanie nieprzyjemnych wspomnień tak, aby stawały się pozytywnymi zasobami
— należy je odtworzyć wstecz. Wykorzystaj następne ćwiczenie, aby dowiedzieć się, jak skuteczna może być ta technika.

ĆWICZENIE. OGLĄDANIE FILMU OD KOŃCA

1. Nieprzyjemne wspomnienie.
Pomyśl o umiarkowanie nieprzyjemnym wspomnieniu i odtwórz je tak, jakby było filmem (niezależnie od tego, jak teraz o nim myślisz). Gdy będziesz oglądać taki film, zwróć uwagę na wszystkie nieprzyjemne emocje, które będziesz odczuwać. Obejrzyj go dokładnie od początku do końca.
2. Odtwórz film wstecz.
Teraz postaraj się „zagrać” w takim filmie: włącz się pod koniec i odtwórz cały film wstecz — w kolorze i bardzo szybko, poświęcając na to zaledwie około półtorej sekundy.
Będziesz się czuł tak, jak gdybyś uczestniczył w doświadczeniu, a czas bardzo szybko biegł wstecz. Jeżeli chcesz, posłuż się tą techniką dwa albo trzy razy.
3. Sprawdź się.
Teraz odtwórz ten sam film co w kroku 1. i ponownie zwróć uwagę na emocje, jakie odczuwasz, gdy go oglądasz.
W przypadku większości osób okaże się, że pierwotnie odczuwane nieprzyjemne emocje zostały zneutralizowane. Ponowne przeżycie jakiegoś doświadczenia „wspak” powoduje szybką zmianę zapisanej w mózgu kolejności doświadczeń w taki sposób, że lęk zostaje wyeliminowany. Po prostu nie możesz się już bać. To tak, jakby uruchamianie tego procesu w umyśle powodowało oddzielenie strachu od danej sytuacji. Uczestniczenie w sytuacji, w której zdarzenia dzieją się w odwrotnej kolejności, oznacza, że faktycznie możesz zacząć od końca i wyobrazić sobie, że wszystko robisz „wspak”: chodzisz wstecz, mówisz wspak, poruszasz się do tyłu, wykonujesz cały proces wstecz — tak, jakbyś był postacią z filmu odtwarzanego na magnetowidzie zaprogramowanym na „szybkie przewijanie wstecz”. Kończysz zaś na początku doświadczenia, a w zasadzie jeszcze zanim się ono zaczęło.

Jeśli opisany proces nie działa, przyczyną jest brak osobistego zaangażowana — ćwiczący wykonał film o tym, jak porusza się wstecz i obejrzał go, zamiast rzeczywiście się weń zaangażować, odczuwając to, co odczuwa osoba wykonująca czynności w odwrotnej kolejności. Musisz naprawdę ponownie przeżyć wszystkie etapy zdarzenia w odwrotnej kolejności. Być może łatwiej będzie Ci wyobrazić sobie taki proces, jeśli pomyślisz, że zostałeś wyrzucony przez olbrzymią procę i przeżywasz wszystko „od końca”, wyraźnie czując, jak bardzo szybko „lecisz” w kierunku początku zdarzenia.

Połączenie dysocjacji z odtwarzaniem „filmu” wstecz to metoda, która jest efektywniejsza od każdej z tych technik z osobna — wystarczająco skuteczna, aby zneutralizować nawet najbardziej intensywne fobie lub traumatyczne wspomnienia. Metoda ta została opracowana przez Richarda Bandlera jako rozwinięcie metody opracowanej wcześniej przez Johna Grindera.

Pewien agent ubezpieczeniowy obawiał się wind. Jeżeli biuro klienta znajdowało się wyżej niż na trzecim lub czwartym piętrze,
musiał korzystać ze schodów albo w ogóle unikał wizyty. Ten lęk naprawdę narażał go na straty — chociaż sporo ćwiczył, wspinając się po schodach. Gdy zapytano go, skąd wzięły się jego obawy, nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Nie mógł sobie przypomnieć pierwszego razu, ale powiedział, że o ile pamięta, całe życie bał się wind. Pamiętał, że jako dziecko bał się jeździć windą do gabinetu dentysty, który znajdował się na siódmym piętrze, i zamiast tego chodził po schodach. Nadal drżał na samo wspomnienie tamtych wizyt. Aby pomóc mu przezwyciężyć lęk, poproszono go, aby wyobraził sobie siebie w jadącej do góry windzie. „Oglądał” jakby z daleka czarno-biały film, który przedstawiał wspomnianego spanikowanego siedmioletniego chłopca jadącego windą w górę.
To bardzo istotne, aby nie tylko zobaczył siebie w windzie, lecz również usłyszał, jak wspomniany zaniepokojony mały chłopiec płakał i szamotał się. Jego wewnętrzny dialog był charakterystyczny dla stanu dysocjacji — zdystansowania się od odczuwanego lęku.
Wykorzystywał takie zdania, jak: „On jest przestraszony, tamten mały chłopiec jest przestraszony”.
Po obejrzeniu małego chłopca jadącego windą, a następnie wysiadającego na najwyższym piętrze ze świadomością, że jest znów bezpieczny, agent w szczególny sposób zasjocjował się z tą sytuacją: włączył się pod koniec sceny i odtworzył cały „film” wstecz bardzo szybko od końca do początku. Wszystkie zdarzenia widział w pełnych kolorach — zmieniały się jak w kalejdoskopie, ponieważ „przewinięcie” filmu od końca aż do początku trwało zaledwie około półtorej sekundy.
Pod koniec odtwarzanego wstecz „filmu” znalazł się w sytuacji, która miała miejsce jeszcze, zanim całe zdarzenie w ogóle się rozpoczęło. Po sześciu latach nadal doskonale sobie radzi. Zaraz po wykonaniu ćwiczenia sprawdził swoją odporność, jadąc szklaną windą do znajdującej się na trzynastym piętrze restauracji, gdzie wypił kieliszek wina, aby uczcić swoje osiągnięcie.

Ponowne przeżywanie traumatycznych doświadczeń dzięki wizualizacji

Tę samą technikę można zastosować w przypadku dowolnego traumatycznego przeżycia, nawet jeśli nie stało się ono przyczyną lęków i fobii. Pewien mężczyzna miał szczególnie trudne doświadczenie życiowe. Pewnego dnia wrócił wcześniej z pracy, aby podzielić się z żoną wspaniałą nowiną — powiedzieć jej o awansie, którego się nie spodziewał. Gdy wrócił do domu, poszedł na podwórko, ponieważ wiedział, że żona zajmowała się o tej porze ogródkiem. Znalazł ją martwą — zmarła na zawał serca w wieku trzydziestu pięciu lat.
Ta scena pozostała z nim na zawsze i bardzo wpływała na jego życie. Gdy tylko pomyślał o żonie, o dziesięciu latach ich małżeństwa, dokładnie wyobrażał sobie ją leżącą na podwórku i ponownie przeżywał szok, jaki wiązał się z całym doświadczeniem.

Aby pomóc mu zmienić naturę wspomnianego traumatycznego przeżycia, poproszono go, aby „obejrzał” tę sytuację tak, jakby oglądał ją z punktu znajdującego się trzydzieści metrów nad ziemią — obserwując, jak wchodzi na podwórko i znajduje żonę martwą. Pod koniec takiego filmu angażował się w sytuację i wyobrażał sobie, że jest „wsysany” i w ciągu półtorej sekundy przeżywa całe doświadczenie wstecz tak, jakby był wciągany przez olbrzymi odkurzacz. Metoda ta pozwoliła na odłączenie szoku i obaw od tego wspomnienia — mężczyzna był już w stanie wspominać życie z żoną w nieco spokojniejszy sposób.
Dopiero wówczas zdobył umiejętność asocjowania się z wieloma przyjemnymi wspomnieniami związanymi z ich wspólnym życiem.

Ta sama technika sprawdza się również doskonale w przypadku zespołu stresu pourazowego (PTSD), na który cierpi wielu weteranów wojny w Wietnamie oraz policjantów. Proces ten może okazać się bardzo użyteczny wtedy, gdy jakaś osoba odczuwa intensywną, natychmiastową obawę lub wykazuje inne nieprzyjemne reakcje — niezależnie od tego, czy Twoim zdaniem chodzi o fobię, czy też nie.

Andreas Steve, Faulkner Charles – NLP Nowa Technologia Osiagania Sukcesów

Powiązane posty:

• Zostań mistrzem swoich emocji

• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.

• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.

• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

• Bądź swoim mistrzem – odpowiedzi są w Tobie

• Ciemna noc duszy

Wodospad i chwasty – czyli odrobina filozofii Zen

06 Wtorek Maj 2008

Posted by ME in Medytacja, Zen, Świadomość

≈ 5 Komentarzy

Tagi

budda, buddha, buddyzm, chwasty, doświadczenie, filozofia, krople, Medytacja, mistrz, morze, ocean, spokój, suzuki, umysł, wodospad, Zen, zrozumienie, życie

„Kiedy odczuwamy piękno rzeki, kiedy jesteśmy zjednoczeni z wodą, intuicyjnie jednoczymy się też z naszą wewnętrzna naturą”

Byłem w Parku Narodowym Yosemite, gdzie widziałem ogromne wodospady.
Najwyższy z nich ma 1340 stóp wysokości (408 metrów) i woda spada z niego jak kurtyna zrzucona z wierzchołka góry.
Nie wydaje się spadać szybko, jak można by się spodziewać, odległość sprawia, że wygląda, jakby spadała bardzo powoli. I woda nie spada jako jeden strumień, lecz jest podzielona na wiele malutkich strumyczków.
Z daleka przypomina kurtynę.
Myślę, że spadanie z wierzchołka tak wysokiej góry musi być bardzo trudnym doświadczeniem dla każdej kropli wody.
Potrzeba czasu, wiecie, długiego czasu, aby woda w końcu dotarła do podstawy wodospadu. I wydaje mi się, że można do tego przyrównać nasze ludzkie życie.

W naszym życiu spotykamy wiele trudnych doświadczeń. Ale jednocześnie, pomyślałem, woda pierwotnie nie była rozdzielona, lecz była jedną całą rzeką.
Tylko wtedy, gdy jest rozdzielona, ma jakąś trudność w spadaniu.
Jest tak, jakby woda była pozbawiona jakiegokolwiek uczucia, kiedy jest jedną rzeką. Tylko wtedy, gdy jest rozdzielona na wiele małych kropel, może zacząć mieć czy wyrażać jakieś uczucia.

Zanim się urodziliśmy, nie mieliśmy żadnych uczuć, byliśmy zjednoczeni z wszechświatem.
Jest to zwane „nic prócz umysłu”, „esencją umysłu” albo „wielkim umysłem”. Kiedy poprzez narodziny oddzielamy się od tej jedności, tak jak woda spadająca z wodospadu rozdzielona jest przez wiatr i skały, wówczas pojawia się uczucie.
Macie trudności, ponieważ macie uczucia. Przywiązujecie się do własnego uczucia, nie wiedząc jak ono powstaje.
Kiedy nie uświadamiacie sobie, że jesteście zjednoczeni z rzeką czy wszechświatem, odczuwacie strach. Woda, czy podzielona na krople, czy też nie, pozostaje wodą.
Nasze życie i śmierć są tym samym. Gdy to sobie uprzytomnimy, zniknie lęk przed śmiercią i wszelkie trudności w naszym życiu.
Kiedy woda powraca do swojej pierwotnej jedności z rzeką, nie żywi dłużej do niej żadnego indywidualnego uczucia, odzyskuje własną naturę i znajduje spokój. Jak bardzo zadowolona musi być woda, gdy powraca do pierwotnej rzeki!
Jeśli tak jest, jakie będziemy mieli uczucie, kiedy umrzemy!
Myślę, że jesteśmy tacy jak woda w czerpaku. Znajdziemy wówczas spokój, doskonały spokój. Teraz może się to nam wydawać zbyt doskonałe, ponieważ tak bardzo jesteśmy przywiązani do naszego własnego uczucia, do naszego indywidualnego istnienia.
Jeśli o nas chodzi, na razie żywimy pewien strach przed śmiercią, ale z chwilą, gdy odzyskamy naszą pierwotną, prawdziwą naturę, pojawi się nirwana.

Kiedy je znajdziecie, będziecie mieli całkowicie nową interpretację waszego życia. Podobne to będzie do mojego doświadczenia, kiedy zobaczyłem wodę w wielkim wodospadzie. Wyobraźcie sobie! 1340 stóp wysokości.

Kiedy osiągamy to zrozumienie, znajdujemy prawdziwe znaczenie naszego życia. Kiedy osiągamy to zrozumienie, możemy pojąć piękno ludzkiego życia. Dopóki tego nie urzeczywistnimy, wszystko co widzimy jest tylko ułudą. Czasami przeceniamy piękno, czasami nie doceniamy lub ignorujemy je, ponieważ nasz umysł nie jest w zgodzie z rzeczywistością.

Bardzo łatwo mówić o tym w ten sposób, ale rzeczywiście to odczuć nie jest tak łatwo. Kiedy potraficie siedzieć w poczuciu jedności swojego umysłu i ciała, pod obserwacją świadomości, możecie z łatwością osiągnąć ten rodzaj właściwego rozumienia.
Wasze codzienne życie odnowi się bez przywiązywania do starej, błędnej interpretacji życia. Kiedy urzeczywistniacie ten fakt, odkryjecie jak bezsensowna była wasza dawna interpretacja i jak wiele podejmowaliście bezużytecznych wysiłków.
Odnajdziecie prawdziwe znaczenie życia i nawet jeśli napotkacie trudności, spadając wprost z wierzchołka wodospadu do podstawy góry, będziecie cieszyć się swoim życiem.

Chwasty

Każde istnienie jest uzależnione od czegoś innego. Ściśle mówiąc, nie ma żadnych oddzielnych indywidualnych istnień. Istnieje po prostu wiele nazw dla jednego istnienia. Czasami ludzie kładą nacisk na jedność, ale to nie jest nasze rozumienie. Żadnego aspektu nie podkreślamy w sposób szczególny, nawet jedności. Jedność jest cenna, ale różnorodność również jest cudowna.
Ignorując różnorodność ludzie podkreślają jedno absolutne istnienie, ale jest to tylko rozumienie jednostronne.
W tym rozumieniu istnieje luka pomiędzy różnorodnością a jednością. Lecz jedność i różnorodność są tą samą rzeczą, a więc jedność powinna być doceniona w każdym istnieniu. To dlatego kładziemy nacisk raczej na codzienne życie niż na jakiś szczególny stan umysłu: Powinniśmy znajdować rzeczywistość w każdej chwili i w każdym zjawisku. To jest bardzo ważna sprawa.

Zenji Dogen powiedział: „Chociaż wszystko ma Naturę Buddy, kochamy kwiaty, a nie dbamy o chwasty”. Taka jest ludzka natura.
Ale to, że jesteśmy przywiązani do jakiegoś piękna, jest samo w sobie działaniem Buddy. To, że nie dbamy o chwasty, również jest aktywnością Buddy.
Powinniśmy o tym wiedzieć.
Jeżeli o tym wiecie, przywiązanie do czegoś nie jest błędem.
Jeżeli jest to przywiązanie Buddy, to jest to nieprzywiązanie. A więc w miłości powinna być nienawiść, czyli nieprzywiązywanie się.
A w nienawiści powinna być miłość, czyli akceptacja.
Miłość i nienawiść są jedną rzeczą. Nie powinniśmy przywiązywać się tylko do miłości. Powinniśmy akceptować nienawiść. Powinniśmy akceptować chwasty, bez względu na to, co do nich czujemy. Jeżeli o nie nie dbasz, nie kochaj ich, jeżeli je kochasz, to kochaj je.

Zazwyczaj krytykujecie siebie za to, że jesteście niesprawiedliwi dla waszego otoczenia, krytykujecie swoją nietolerancyjną postawę.
Lecz istnieje bardzo subtelna różnica pomiędzy zwykłą drogą akceptowania, a naszą drogą akceptowania rzeczy, chociaż mogą się one wydawać dokładnie takie same. Uczono nas, że nie ma luki pomiędzy nocą i dniem, żadnej luki pomiędzy tobą i mną.
To oznacza jedność.

Ale my nie podkreślamy nawet jedności. Jeśli to jest jedność, to nie ma żadnej potrzeby, by ją podkreślać.
Dogen powiedział: „Nauczyć się czegoś, to znaczy poznać siebie. „.
Nauczyć się czegoś, nie oznacza zyskania czegoś, czego się wcześniej nie wiedziało. Zanim się czegoś dowiesz, już to wiesz.
Nie ma żadnej luki pomiędzy „ja” zanim coś poznasz, a „ja” po poznaniu tego, żadnego rozdziału pomiędzy ludźmi głupimi i mądrymi.
Głupia osoba jest mądrą osobą, mądra osoba jest głupia. Ale zazwyczaj myślimy: „On jest głupi, a ja jestem mądry” lub: „Byłem głupi, ale teraz jestem mądry”. W jaki sposób możemy być mądrzy, jeśli jesteśmy głupi. Lecz w rozumieniu przekazywanym nam od Buddy nie ma żadnej różnicy pomiędzy człowiekiem głupim i mądrym.
Tak jest.
Ale jeśli to powiem, ludzie mogą pomyśleć, że podkreślam jedność.
Tak nie jest.
Nie podkreślamy niczego.
Jedyne, co chcemy zrobić, to poznać rzeczy takimi, jakie są. Jeżeli poznamy rzeczy takimi, jakie są, nie da się nic wyróżnić, nie sposób cokolwiek uchwycić i nie ma niczego do uchwycenia. Nie możemy podkreślić żadnego aspektu.
Pomimo to, jak powiedział Dogen: „Kwiat więdnie, mimo że go kochamy, a chwast rośnie, mimo że go nie kochamy”. Nawet jeśli tak jest, jest to nasze życie.

Nasze życie powinno być rozumiane w ten sposób. Wówczas nie ma żadnego problemu. Ponieważ podkreślamy jakiś szczególny aspekt, mamy zawsze kłopoty. Powinniśmy przyjmować rzeczy po prostu takimi, jakie są. Oto jak wszystko rozumiemy i jak żyjemy na tym świecie. Ten rodzaj doświadczenia jest czymś poza naszym myśleniem. W świecie myśli istnieje różnica pomiędzy jednością a różnorodnością, ale w samym doświadczaniu różnorodność i jedność są tym samym. Ponieważ tworzycie jakieś pojęcie jedności i różnorodności, pojęcie to usidla was.
I musicie kontynuować nie mające końca myślenie, chociaż w istocie nie ma żadnej potrzeby, aby myśleć.

Mamy wiele emocjonalnych problemów, ale te problemy nie są problemami rzeczywistymi, są czymś stworzonym, są problemami wyróżnionymi przez nasze egocentryczne myśli czy poglądy. Problemy istnieją, ponieważ coś wyróżniamy.
Ale właściwie jest rzeczą niemożliwą wskazać na coś szczególnego. Szczęście jest smutkiem, smutek jest szczęściem.
Szczęście jest w trudnościach, trudności są w szczęściu. Chociaż nasze sposoby odczuwania są różne, tak naprawdę nie są one różne, w swej istocie są tym samym.
—————————————————

Inne cytaty z Suzuki

„Każdy wyłania się z nicości, chwila za chwilą. To prawdziwa radość życia”.

„Mądrość jest gotowością umysłu „.

„Na co dzień nasze myślenie jest w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach egocen­tryczne. Dlaczego cierpię? Dlaczego mam kłopoty?”.

„Dla studiujących zen chwast jest skar­bem”.

„Urzeczywistnienie czystego umysłu w ułudzie – oto praktyka. Jeśli będziecie próbowali usunąć ułudę, będzie ona jedynie trwała bardziej uporczywie. Powiedzcie po prostu: Och, to po prostu ułuda’ i nie przejmujcie się nią.”

„Zanim deszcz przestanie padać, mo­żemy słyszeć ptaka. Nawet pod głębokim śniegiem widzimy przebiśniegi i świeżą zieleń.”

„To co nazywamy „ja”, to tylko wahadłowe drzwi, które poruszają się, kiedy wdy­chamy i wydychamy”.

„Danie swej owcy czy krowie dużej, przestrzennej łąki jest sposobem kontrolowania jej”

„Ponieważ radujemy się wszelkimi aspektami życia jako przejawami wielkiego umysłu, nie zabiegamy o jakąś nadmierną radość. Dlatego mamy niewzruszony spokój”.

„W medytacji twój umysł i ciało maja wielką moc akceptowania rzeczy takimi, jakie one są, bez względu na to, czy są przyjemne czy nieprzy­jemne „.

„Kiedy stajesz się sobą, zen staje się zen. Kiedy jesteś sobą, widzisz rzeczy takimi, jakie one są, i stajesz się jednym ze swoim otoczeniem „.

Fragmenty z : UMYSŁ ZEN, UMYSŁ POCZĄTKUJĄCEGO
Shunryu Suzuki

Powiązane posty

• Ogrody Zen
• Benedyktyn, demony i Zen
• Śpiew Ptaka
• Myśleć czy medytować…
• ABC medytacji
• Koniec cierpienia – inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh

Koniec cierpienia – inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh

03 Sobota Maj 2008

Posted by ME in Zen, Świadomość

≈ 7 Komentarzy

Tagi

integracja, jedność, koniec cierpienia, mistrz, mądrość, oświecenie, spokój, Thich, Thich Nhat Hanh, uważność, wyzwolenie, Zen, zrozumienie, Świadomość


Kiedy rodzi się Mistrz,

woda w rzece staje się przejrzystsza,

a trawy rosną zieleńsze.

Kamyk
Puść wszystko. Wyobraź sobie, że jesteś kamykiem wrzuconym do rzeki. Kamień bez wysiłku przenika wodę, przez nic nie zatrzymywany, przebywszy możliwie najkrótszą drogę, opada na dno. Jesteś jak ten kamyk, który pozwolił sobie na to, by wszystko porzucić i wpaść do wody. W centrum twego istnienia jest oddech. Nie obchodzi cię, ile czasu kamyk będzie potrzebował, by dotrzeć do piaszczystego dna rzeki. Gdy poczujesz się jak kamyk, który osiadł na dnie, to zaczniesz odkrywać całkowity spokój. Już cię nic nie popycha i nie ciągnie.

Rzeka
Jeśli nie potrafisz znaleźć przyjemności w spokoju tej właśnie chwili – gdy siedzisz, wtedy i przyszłość przepłynie obok ciebie jak rzeka, której biegu nie jesteś w stanie powstrzymać. Nie będziesz zdolny do przeżywania jej, gdy stanie się teraźniejszością. Radość i spokój są możliwe właśnie w tej godzinie, kiedy siedzisz. Jeśli nie możesz znaleźć ich tutaj, to nie znajdziesz ich nigdzie. Nie biegnij za myślami jak cień za swym źródłem. Nie goń myśli. Znajdź radość i spokój właśnie w tej chwili – teraz.
Ten czas jest twoim czasem. Miejsce, gdzie siedzisz -twoim miejscem. Właśnie tu, na tym miejscu i w tym momencie możesz doświadczyć oświecenia. Do tego nie trzeba siedzieć pod specjalnym drzewem w odległej krainie.

Walka
Nie daj się wciągnąć w sidła rozróżniania między „dobrym” a „złym”, gdyż w ten sposób wywołujesz w sobie walkę.
Jeśli pojawi się w tobie jakaś pozytywna myśl, zauważ ją: „Pozytywna myśl pojawiła się we mnie”. I gdy powstanie negatywna myśl, również ją uznaj: „Negatywna myśl pojawiła się we mnie”. Nie zajmuj się nią dłużej, ale też nie próbuj pozbyć się jej, bez względu na to, jak bardzo jej nie lubisz. Wystarczy uznać, że ona jest. Jeżeli oddalisz się, to musisz wiedzieć, że się oddaliłeś, a jeżeli zostałeś, to bądź świadom, że ciągle tu jesteś. Na tym poziomie świadomości niczego już nie będziesz musiał się bać.

Lustro
W rzeczywistości nasze myśli i uczucia to my. One są częścią nas. Mamy skłonność, by traktować je, a przynajmniej niektóre z nich, jako wrogie siły, które przeszkadzają w koncentracji i zakłócają jasność umysłu. Lecz naprawdę, kiedy złościmy się, to my sami jesteśmy złością. Kiedy jesteśmy szczęśliwi, to my sami jesteśmy szczęściem. Kiedy mamy jakieś myśli, to my sami jesteśmy tymi myślami. Jesteśmy jednocześnie strażnikiem i gościem. Jesteśmy zarówno umysłem, jak i obserwatorem tego umysłu. Zatem odganianie myśli lub też rozkoszowanie się nią jest nieistotne. Ważne jest, by być świadomym tej myśli.

Wszechświat
Ludzie zazwyczaj dzielą rzeczywistość na części i w ten sposób odbierają sobie możliwość ujrzenia współzależności wszystkich zjawisk. Zobaczyć jedno we wszystkim i wszystko w jednym oznacza przełamanie olbrzymiej bariery, która zawęża naszą percepcję rzeczywistości
By żyć jako cząstka wielkiego życia wszechświata, musimy usunąć wszelkie przeszkody. Człowiek nie podróżuje prywatnie poprzez czas i przestrzeń, oddzielony od reszty świata grubą skorupą. Życie stu lub stu tysięcy istnień odizolowanych w ten sposób nie tylko nie jest życiem, ale nie jest nawet możliwe. W naszym życiu obecnych jest bardzo wiele zjawisk, tak jak my jesteśmy obecni w wielu zjawiskach. Jesteśmy życiem, a życie jest bezkresne.

Świadomość
Budda powiedział kiedyś, że problem życia i śmierci sam w sobie jest problemem świadomości. Żyje się w pełni tylko wtedy, gdy jest się w stanie pełnej świadomości.

Thich Nhat Hanh – Cud uważności

Powiązane posty:

• Bądź wolny! Inspirujące cytaty E. Tolle
• Dzień Uwagi
• Panta rei – energia dokoła nas
• Myśleć czy medytować…
• Poznawaj siebie – podejście Zen
• Ogrody Zen

Zostań mistrzem swoich emocji!

08 Wtorek Kwi 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 7 Komentarzy

Tagi

emocje, kontrola, mistrz, olbrzym, relaks, robbins, spokój, uczucia, wyciszenie, zrozumienie



Czy kiedykolwiek miałeś problem ze swoim temperamentem?
Czy kiedykolwiek powiedziałeś o kilka słów za dużo?
Czy kiedykolwiek żałowałeś pochopnych decyzji?
….Dowiedz się, jak stać się prawdziwym mistrzem swoich emocji.
Krótki poradnik.

Chciałbym przedstawić ci faceta imieniem Walt.
Walt jest dobrą i poczciwą istotą, która zawsze próbuje zachowywać się właściwie. Jego życie jest zapięte na ostatni guzik: wszystko ma swoje miejsce i określony porządek. W ciągu tygodnia wstaje dokładnie 0 6.30, bierze prysznic, goli się, wlewa w siebie pospiesznie filiżankę kawy i chwyciwszy za torbę z drugim śniadaniem, zwykle kanapki z wędliną i batoniki, zamyka za sobą drzwi o 7.10 i wychodzi z domu, by spędzić czterdzieści pięć minut na dojazdach do pracy.
Siada za biurkiem punktualnie o 8.00 i siedzi tak, wykonując tę samą pracę, już od ponad dwudziestu lat. O 5.00 po południu idzie do domu, bierze coś do picia i chwyta za pilota od telewizora. W godzinę później przychodzi do domu jego żona i decydują, czy zjeść na obiad resztki z poprzedniego dnia, czy też wrzucić pizzę do kuchenki mikrofalowej…[…]

Czy znasz kogoś takiego jak Walt? Może znasz nawet bardzo dobrze – to ktoś, kto nigdy nie cierpi z powodu tragicznych załamań lub upadku ducha, ale też nigdy nie nurza się w odmętach wielkiej pasji czy radości.
Kiedyś słyszałem, że różnica między koleiną, w jaką wprowadza nas rutyna, a grobem wynosi tylko kilka stóp.
Już ponad sto lat temu Thoreau zauważył, że „większość ludzi prowadzi życie w cichej desperacji„. Dziś, gdy zbliżamy się do końca kolejnego wieku, jego obserwacja jest niestety prawdziwsza niż kiedykolwiek przedtem.
czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Miejsce wewnętrznej przemiany

05 Sobota Kwi 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Refleksje nad życiem, Rozwój

≈ Dodaj komentarz

Tagi

góry, integracja, Medytacja, relaks, relaksacja, spokój, wizualizacja, łąka

„Poznasz siebie, jedynie patrząc od wewnątrz”

Nienasycony w swej żądzy poznania człowiek podejmował niezliczone wyprawy w nadziei znalezienia „świętego miejsca poznania”, które pozwoliłoby mu zrozumieć, kim jest i jaki jest sens jego życia. Poszukiwania takiego miejsca z zewnętrznej rzeczywistości nie mogły jednak zostać uwieńczone sukcesem.
Owo „sekretne” miejsce, nasza „święta sfera”, w której możemy znaleźć spokój, bezpieczeństwo i odpowiedź na wiele dręczących pytań, jest bowiem w nas samych. Tylko w miejscu naszej wewnętrznej przemiany możemy zrozumieć siebie i doświadczyć ciszy uwalniającej nas od zgiełku świata. Miejsce to nie jest zatem żadnym fizycznym refugium, lecz stanem wyższej świadomości, w którym możemy poznać (odkryć) prawdziwy sens naszego istnienia. Spróbuj zatem odnaleźć w sobie i obudzić do życia „Twoje własne miejsce poznania”!
czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

Nie zadręczaj się…

28 Czwartek Lu 2008

Posted by ME in Zen, Świadomość

≈ 5 Komentarzy

Tagi

akceptacja, mnich, przeszłość, spokój, wolność, zrozumienie

D. Millman – „Droga miłującego pokój wojownika”

Dwaj mnisi, jeden stary a drugi bardzo młody, wracali błotnistą leśną ścieżką do swego klasztoru w Japonii. Podeszli do ślicznej kobiety, która stała bezradnie na brzegu mulistego, szybko płynącego strumienia.

Widząc, że jest w potrzebie, starszy mnich wziął ją na ręce i przeniósł przez wodę. Ona uśmiechała się do niego, oplatając ramionami jego szyję, aż on delikatnie postawił ją na drugim brzegu. Kobieta podziękowała, skłoniła się, a mnisi w ciszy podążyli w dalszą drogę.

Kiedy zbliżali się do bram klasztoru, młody mnich nie mógł już dłużej wytrzymać.

– Jak mogłeś brać w ramiona piękną kobietę? – wybuchnął – Takie zachowanie nie przystoi mnichowi!

Stary mnich popatrzył na towarzysza podróży i odparł:

– Ja zostawiłem ją na brzegu. A ty nadal ją niesiesz.

Uwolnij przeszłość, pozwól jej odejść. Bierz życie takim jakim jest, nie potępiaj się ani nie obwiniaj.
Zachowaj umiar we wszystkim, spokój i świadomość w działaniu.

Bądź wolny.

Samotność czy osamotnienie?

20 Czwartek Gru 2007

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 19 Komentarzy

Tagi

akceptacja, osho, Rozwój, samotność, spokój

Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś, zawsze pragnie być z kimś – z przyjacielem, z żoną, z mężem, z dzieckiem… z kimś. Stworzył, więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba, by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności – o tym, że urodziłeś się samotny, że umrzesz samotny, że cokolwiek robisz -jesteś samotny.
Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by tego uniknąć.
Ludzie boją się samotności i robią wszystko by jej uniknąć. Pójdą do kina na kiepski film, obejrzą mecz piłki nożnej… czy widzieliście coś bardziej idiotycznego? Kilku idiotów przerzuca piłkę na drugą stronę boiska, kilku kolejnych idiotów odrzucają z powrotem… a miliony innych idiotów gapi się na to, jakby działo się coś niezmiernie ważnego. W tłumie czują się lepiej i zdrowiej, gdyż wokół jest tylu podobnych ludzi. Każdy wspiera każdego by nie czuć się szalonym.
Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji: żadnych gazet, telewizji, radia, żony, męża, dzieci. Trzy tygodnie bez religii, społeczeństwa, klubów, uniwersytetów… pojawi się lęk, dosłownie oszalejesz. Będziesz zdumiony, widząc siebie w zupełnej samotności. Zrozumiesz, że to, co robiłeś przez całe swoje życie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie uleczą ran. Być może odkryte rany mogą się zabliźnić.” Zakryte, wypełniają się coraz większą ropą.
Samotność to odkrywanie samego siebie. Osamotnienie to tęsknota za innymi, dopominanie się o innych, uzależnienie od innych. Stąd, ktoś inny ma nad tobą władzę, a ty masz władzę nad kimś innym.
Osamotnienie jest słabością. Samotność jest siłą.
Jesteśmy sobie obcy. Być może spotkaliśmy się i żyjemy razem, ale nasza samotność jest zawsze z nami.
Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w różnych rodzajach narkotyków, relacji, religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. Każdy musi sam rozwiązywać własne problemy, a nie ma ich zbyt wiele -wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym doświadczeniem, że nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać.
Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Im głębiej się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma już potrzeby potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym.
I chwila, gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia będzie oznaczała, że dotarłeś do domu.

Osho – „Budda drzemie w Zorbie”

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 516 963 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 539 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...