• Archiwum postów
  • Inspiracje
    • Alaja – kosmiczna świadomość
    • Czakram Gardła
    • Czakram Korony
    • Czakram Podbrzusza (czakra krzyżowa, czakra seksu)
    • Czakram Podstawy (czakra korzenia)
    • Czakram Serca
    • Czakram Splotu Słonecznego
    • Czakram Trzeciego Oka
  • Literatura
  • Haiku
  • Huna
  • Kwestie prawne
  • Kontakt + Zasady
    •  
  • FAQ

Rozwój i Świadomość

~ There are no ordinary moments…

Rozwój i Świadomość

Tag Archives: wyciszenie

Wprowadzenie do medytacji wglądu

27 Wtorek Kwi 2010

Posted by ME in buddyzm, Medytacja, Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 28 Komentarzy

Tagi

cisza, harmonia, kontemplacja, Medytacja, medytacja wglądu, obserwacja, refleksja, spokój, vipassana, wnętrze, wyciszenie, Świadomość


Celem medytacji wglądu nie jest wykreowanie systemu wierzeń, ale raczej wskazanie, jak jasno wejrzeć w naturę umysłu. W ten sposób medytujący zyskuje zrozumienie z pierwszej ręki tego, jakimi rzeczy są, bez opierania się na opiniach lub teoriach – zyskuje bezpośrednie doświadczenie, które ma swoją własną żywotność.
To także rodzi poczucie głębokiego spokoju wynikające z własnej wiedzy będącej poza jakąkolwiek wątpliwością.

Termin „medytacja wglądu” (samatha vipassana) odnosi się do praktyki umysłu, która rozwija spokój (samatha) przez trwałą uwagę oraz wgląd (vipassana) przez refleksję.

To „obserwowanie” jest kontemplacją, osobistym i bezpośrednim widzeniem, które może być jedynie zasugerowane przez jakąś technikę.

Część 1 UTRZYMYWANIE UWAGI

Siedzenie – czas i miejsce
Skupienie umysłu na ciele może być łatwo dokonane podczas siedzenia. Wybierz czas i miejsce, które zapewnią ci spokój i wolność od zakłóceń.
Cichy pokój, w którym nie ma zbyt wiele rzeczy rozpraszających uwagę, jest idealny; jasny i przestronny daje rozjaśniający i oczyszczający efekt, a zagracony i ciemny wręcz przeciwnie. Wybór czasu też jest ważny, zwłaszcza że dzień większości ludzi jest wypełniony rutynowymi zajęciami. Niespecjalnie wydajnie jest medytować, gdy musisz jeszcze coś zrobić lub gdy goni cię czas. Lepiej jest zarezerwować sobie okres – powiedzmy wczesnym rankiem lub wieczorem po pracy – gdy rzeczywiście możesz poświęcić pełną uwagę praktyce. Zacznij od około piętnastu minut. Praktykuj szczerze w granicach czasu i dostępnej energii i unikaj popadania w rutynę. Praktyka medytacji wsparta przez prawdziwą chęć badania i osiągnięcia wewnętrznego pokoju będzie z czasem rozwijać się naturalnie.

Świadomość ciała
Rozwijanie spokoju jest wspomagane przez stabilność i przez zdecydowany, ale łagodny wysiłek. Jeśli nie czujesz się wygodnie, nie ma w tobie pokoju; jeśli nie masz poczucia czujności, masz tendencję do marzenia. Jedną z najbardziej efektywnych pozycji do kultywowania właściwego połączenia ciszy i energii jest siedzenie.
Użyj pozycji, w której będziesz utrzymywać plecy prosto, bez napięcia.
Proste krzesło bez oparcia może ci być pomocne lub możesz użyć jednej z pozycji lotosu. One na początku wyglądają niewygodnie, ale z czasem mogą dostarczyć unikalnej równowagi łagodności i stanowczości, która zadowala umysł, nie męcząc ciała.
Jeśli podbródek jest bardzo lekko pochylony, jest to pomocne, ale nie pozwól, by głowa opadła do przodu, co powoduje senność. Ręce połóż na łonie, dłońmi otwartymi do góry, jedną ułożoną na drugiej ze stykającymi się kciukami. Poświęć trochę czasu, aby uzyskać właściwą równowagę.

Teraz skup swoją uwagę i zacznij przesuwać ją powoli wzdłuż ciała. Dostrzegaj doznania. Rozluźnij wszelkie napięcia, szczególnie w twarzy, karku i rękach. Pozwól, by powieki były zamknięte lub lekko opuszczone.
Badaj swoje uczucia. Jesteś napięty? Wówczas rozluźnij trochę swoją uwagę. Po tym umysł prawdopodobnie się uspokoi i może znajdziesz jakieś przepływające myśli – refleksje, marzenia, wspomnienia lub wątpliwości, czy medytujesz właściwie.
Zamiast podążać za nimi lub walczyć z tymi myślami, przyłóż więcej uwagi do ciała, które jest użyteczną przystanią dla rozbieganego umysłu.

Kultywuj ducha dociekania w swoim medytacyjnym nastawieniu. Poświęć temu trochę czasu. Przesuwaj swoją uwagę, na przykład od czubka głowy w dół przez całe ciało. Zauważaj różne doznania – takie jak ciepło, pulsowanie, zdrętwienie i wrażliwość – w stykaniu się palców, wilgotności dłoni i pulsie w nadgarstku. Nawet obszary, które mogą nie mieć szczególnych doznań, takie jak przedramiona lub płatki uszu, mogą być ogarnięte w ten uważny sposób.
Zauważ jak nawet brak doznania jest czymś, czego umysł może być świadomy. To stale utrzymywane badanie jest nazywane uważnością (sati) i jest jednym z podstawowych narzędzi medytacji wglądu.

Świadomość oddychania (anapanasati)
Zamiast „zwiedzania ciała” lub po pewnym okresie tej praktyki, uważność może być rozwijana przez skupienie świadomości na oddechu.
Najpierw idź za doznaniem swojego zwykłego oddechu, tak jak wpływa przez nozdrza i napełnia piersi i brzuch. Wówczas spróbuj utrzymywać swoją uwagę na jednym punkcie, albo na przeponie, albo na – bardziej subtelnym miejscu – nozdrzach. Oddech ma właściwości uspokajające, stabilizujące i rozluźniające, jeśli go nie forsujesz; jest to wspomagane przez wyprostowaną pozycję. Twój umysł może błądzić, ale wracaj cierpliwie do oddechu.
Nie jest konieczne rozwijanie koncentracji na jednym punkcie z wyłączeniem wszystkiego oprócz oddechu. Zamiast wpadania w trans, celem jest tutaj umożliwienie sobie dostrzegania działań umysłu i znalezienia w tym rytmu pokojowej klarowności. Cały proces – skupianie uwagi, dostrzeganie oddechu, dostrzeganie błądzenia umysłu i przywracanie uwagi – rozwija świadomość, cierpliwość i wewnętrzne zrozumienie.
Tak więc nie rezygnuj przez pozorne „niepowodzenia” – po prostu zaczynaj od nowa.
Kontynuowanie tej praktyki pozwoli umysłowi ostatecznie się uspokoić.

Jeśli stajesz się bardzo niespokojny lub poruszony, po prostu się rozluźnij. Praktykuj, będąc w pokoju z samym sobą, słuchając – bez konieczności wierzenia – głosów umysłu.
Jeśli czujesz się senny, przyłóż więcej dbałości i uwagi do ciała i pozycji. Oczyszczanie uwagi lub gonienie za ciszą w takich przypadkach tylko pogorszy sprawę.

Wważne jest kultywowanie cierpliwości i postanowienia zaczynania od nowa. Dostosuj oddech równoważąc swój stan umysłu – mocny, gdy jesteś senny lub owładnięty obsesyjną myślą; głęboki, ale łagodny, gdy jesteś niespokojny i niecierpliwy. Zrób wdech i wydech, „pozwól odejść” wszelkim niepokojom, zmartwieniom, ciszy, błogości, wspomnieniom lub opiniom na swój temat. „Wewnętrzny dialog” może zatrzymać się momentalnie lub zanikać. Wtedy zacznij od nowa. W ten sposób nieustannie odświeżasz umysł i pozwalasz mu odnaleźć swój własny rytm.

Układając się do snu pod koniec dnia, poświęć kilka minut na medytację, gdy leżysz na boku. Utrzymuj ciało całkiem prosto i zegnij jedno ramię w górę, tak by ręka stanowiła podparcie dla głowy. Rozciągnij się przez całe ciało, rozluźniając napięcia; skup swoją uwagę na oddechu, świadomie porzucając wspomnienia mijającego dnia i oczekiwania wobec jutra. W ciągu kilku minut, z czystym umysłem, będziesz zdolny do dobrego odpoczynku.

Życzliwość i wyrozumiałość dla siebie (swoich sukcesów i porażek)
Kultywowanie dobrego życzenia (metta) pozwala inaczej spojrzeć na praktykę wglądu. Medytacja naturalnie uczy cierpliwości i tolerancji albo przynajmniej pokazuje znaczenie tych jakości. Możesz łatwo rozwijać bardziej przyjacielskie i dbałe nastawienie do samego siebie i do innych ludzi. W medytacji możesz kultywować dobre nastawienie bardzo realistycznie.
Skup uwagę na oddechu, którego będziesz teraz używał jako środka do rozszerzania życzliwości i dobroci. Zacznij od siebie, od swojego ciała. Wyobraź sobie oddech jako światło lub zobacz swoją świadomość jako ciepły promień i stopniowo ogarnij nim swoje ciało. Lekko skup swoją uwagę na środku klatki piersiowej wokół rejonu serca. Gdy wdychasz, kieruj cierpliwą życzliwość ku sobie, być może wraz z myślą: „obym miał się dobrze”. Gdy wydychasz, pozwól nastrojowi tej myśli lub wyobrażeniu światła rozszerzać się na zewnątrz, od serca przez ciało i umysł na zewnątrz: „oby inni mieli się dobrze„.

Jeśli doświadczasz negatywnych stanów umysłu, wdychaj jakości tolerancji i przebaczenia. Wyobrażanie sobie oddechu jako mającego kojące działanie może być pomocne. Wydychając, pozwól odejść stresowi, zmartwieniu i negatywności i rozszerzaj poczucie uwolnienia przez ciało, przez umysł, na zewnątrz; jak wcześniej.
Ta praktyka może zajmować całość lub część okresu medytacji – musisz sam ocenić, jak będzie stosownie. Uspokajający efekt medytacji z życzliwym nastawieniem jest dobry na początku siedzenia, ale bez wątpienia będą też okazje do stosowania tego podejścia przez dłuższy okres, aby bardziej zagłębić się w serce.

Zawsze zaczynaj z tym, czego jesteś świadomy, nawet jeśli wydaje się to trywialne lub mylące. Pozwól umysłowi spocząć cicho na tym – czy jest to znudzenie, czy bolące kolano lub frustracja brakiem szczególnie miłego uczucia. Pozwól temu być, praktykuj, będąc z tym w pokoju. Rozpoznawaj i łagodnie odsuwaj jakiekolwiek tendencje do lenistwa, wątpliwości lub poczucia winy.

Spokój może rozwinąć się w odżywczą dla ciebie dobroć, jeśli najpierw zaakceptujesz w pełni obecność tego, czego nie lubisz. Utrzymuj uwagę stabilną i otwórz serce na to, cokolwiek doświadczasz. Nie oznacza to aprobaty negatywnych stanów, ale tworzy przestrzeń, w której mogą one przychodzić i odchodzić.

Generowanie dobrego życzenia w odniesieniu do świata poza sobą samym następuje według tego samego schematu. Prostym sposobem rozszerzania dobroci jest praca etapami. Zacznij od siebie, łącząc uczucie kochającej akceptacji z ruchem oddechu. „Obym miał się dobrze.” Wtedy pomyśl o ludziach, których kochasz i szanujesz, i życz im dobrze, jednemu po drugim. Przejdź do znajomych, a także do tych, w stosunku do których czujesz obojętność. „Oby mieli się dobrze.” W końcu wspomnij tych ludzi, których się boisz lub nie lubisz, i kontynuuj dobre życzenie.

Ta medytacja może się rozszerzać w ruchu współczucia, aby objąć wszystkich ludzi na świecie w wielu okolicznościach. I pamiętaj, że nie musisz czuć, że kochasz wszystkich, aby im życzyć dobrze.
Dobroć i współczucie powstają z tego samego źródła dobrego życzenia i otwierają umysł poza czysto osobistą perspektywę. Jeśli nie próbujesz zawsze czynić rzeczy takimi, jakimi chcesz, żeby były; jeśli jesteś bardziej tolerancyjny i wrażliwy wobec siebie i innych, takich, jakimi są; współczucie powstaje samo. Współczucie jest naturalną wrażliwością serca.

Część 2 REFLEKSJA

Nie-wybierająca świadomość
Medytacja może także być praktykowana bez medytacyjnego obiektu, w stanie czystej kontemplacji lub „niewybierającej świadomości”.
Po uciszeniu umysłu przez jedną z metod opisanych powyżej świadomie odłóż na bok medytacyjny obiekt. Obserwuj przepływ umysłowych obrazów i doznań, tak jak się pojawiają, bez angażowania się w krytykę lub pochwałę. Zauważaj jakąkolwiek awersję lub fascynację, kontempluj jakąkolwiek niepewność, szczęście, niepokój lub ciszę, tak jak się pojawiają. Możesz wracać do medytacyjnego obiektu (takiego jak oddech), ilekroć poczucie klarowności się zmniejsza lub gdy zaczynasz czuć się przytłoczony marzeniami. Gdy poczucie stabilności wraca, możesz ponownie odrzucić obiekt medytacji.

Ta praktyka „nagiej uwagi” jest odpowiednia dla kontemplacji umysłowego procesu. Poprzez obserwację poszczególnych „składników” umysłu możemy skierować naszą uwagę na naturę jego zawartości. Odnośnie zawartości umysłu buddyjskie nauczanie wskazuje szczególnie na trzy proste, podstawowe charakterystyki.
Pierwszą jest zmienność (anicca) – nieustanne powstawanie i kończenie się wszystkich przepływających zjawisk, ciągły ruch zawartości umysłu. Treść umysłu może być przyjemna lub nieprzyjemna, ale nigdy nie znajduje się w spoczynku.
Jest tam też stałe, często subtelne poczucie niezadowolenia (dukkha).
Nieprzyjemne doznania łatwo wywołują to poczucie, ale nawet piękne doświadczenie kreuje to szarpnięcie w sercu, gdy się kończy. Tak więc nawet w najlepszych chwilach wciąż jest w doświadczeniu umysłu ta nieprzekonywająca jakość, uczucie braku satysfakcji.
Gdy to stałe przychodzenie i odchodzenie doświadczeń i nastrojów zostanie poznane, jasne się staje też, że – odkąd nie ma w nich niczego trwałego – żadne z nich nie należy rzeczywiście do ciebie. A gdy treść umysłu jest uciszona – ujawniając jasną przestrzeń umysłu – żadna czysto osobista jakość nie może być znaleziona! To może być trudne do zrozumienia, ale w rzeczywistości nie ma żadnego „mnie” lub „moje” – to charakterystyka „nie-ja” lub bezosobowości (anatta).

Śledź w pełni i dostrzegaj, jak te jakości odnoszą się do wszystkich zjawisk, fizycznych i umysłowych. Bez względu na to, czy twoje doświadczenia są radosne, czy ledwie znośne, ta kontemplacja będzie prowadzić do spokojnego i zrównoważonego spojrzenia na twoje życie.

Kontemplowanie praktyki
Te wszystkie ćwiczenia medytacyjne służą ustanowieniu świadomości, jakimi rzeczy są. Przez skierowanie umysłu w pełni na doświadczenie będziesz dostrzegać jaśniej stan samego umysłu – na przykład, czy jesteś leniwy, czy nadgorliwy w swojej praktyce. Szczerze to oceniając, ewidentne staje się, że jakość medytacyjnej praktyki zależy nie od używanego ćwiczenia, ale od tego, co w nie wkładasz. Obserwując w ten sposób, zyskasz głębszy wgląd w swoją osobowość i przyzwyczajenia.

Jest kilka użytecznych punktów, o których warto pamiętać, ilekroć medytujesz.
-Uważaj, czy zaczynasz na nowo za każdym razem – lub nawet lepiej z każdym oddechem lub krokiem. Jeśli nie praktykujesz z otwartym umysłem, możesz odkryć, że próbujesz odtwarzać przeszły wgląd lub niechętnie uczysz się na swoich błędach.
-Czy masz właściwą równowagę energetyczną, dzięki której robisz wszystko, co możesz, bez przemęczania się?
-Czy utrzymujesz kontakt z tym, co aktualnie wydarza się w twoim umyśle, czy używasz techniki w tępy, mechaniczny sposób? Co do koncentracji, to dobrze jest kontrolować, czy odkładasz na bok sprawy, które nie są natychmiastowe, czy pozwalasz sobie na wikłanie się w myśli i nastroje. Albo czy próbujesz tłumić uczucia bez uznania ich i rozważenia mądrze?

Właściwa koncentracja jednoczy serce i umysł. Takie rozważanie pomaga ci rozwijać zręczne podejście. I oczywiście, refleksja pokaże ci więcej niż tylko to, jak medytować: da ci czystość zrozumienia samego siebie.

Pamiętaj, że zanim rozwiniesz zręczność i pewność w medytacji, lepiej jest używać medytacyjnego obiektu, jak oddech, jako punktu skupienia świadomości i antidotum dla przytłaczającej natury umysłowego rozproszenia. Nawet gdy twoje doświadczenie w praktyce jest długie, to zawsze jest pomocne wracanie do świadomości oddechu lub ciała. Rozwijanie tej zręczności zaczynania od początku prowadzi do stabilności i pewności. Przez zrównoważoną praktykę lepiej rozumiesz naturę umysłu i ciała i widzisz, jak żyć z większą wolnością i harmonią. To jest cel i owoc medytacji wglądu.

Świadome życie
Dzięki praktyce medytacji wglądu będziesz jaśniej widzieć swoje nastawienia i wiedzieć, które są pomocne, a które stwarzają problemy. Otwarte nastawienie może czynić nawet nieprzyjemne doświadczenia pełnymi wglądu – na przykład zrozumienie sposobu, w jaki umysł reaguje na ból lub chorobę. Gdy podchodzisz w ten sposób do takich doświadczeń, możesz rozwijać tolerancję na ból i łagodzić go w wielkim stopniu.
Z drugiej strony, niecierpliwe nastawienie będzie miało odmienne skutki: zmartwienie, jeśli ktoś zakłóci twoją medytację; rozczarowanie, jeśli twoja praktyka nie będzie przynosić wystarczająco szybkiego postępu; wpadanie w nieprzyjemne nastroje z nieistotnych powodów. Medytacja uczy nas, że spokój umysłu – lub jego brak – zasadniczo zależy od tego, czy kontemplujemy zjawiska życiowe w duchu refleksji i otwartości umysłu.

Przez obserwowanie swoich intencji i nastawień w ciszy medytacji będziesz mógł badać relację pomiędzy pożądaniem i niezadowoleniem.
Zobacz przyczyny niezadowolenia: pragnienie tego, czego nie masz; odrzucanie tego, czego nie lubisz; niemożność otrzymania tego, czego chcesz.
Szczególnie przytłaczające jest to, gdy sam jesteś przedmiotem niezadowolenia i pożądania. Nikomu nie jest łatwo zachować spokój wobec osobistej słabości, szczególnie gdy jest tak duży nacisk społeczny na dobre samopoczucie, ciągły postęp i powodzenie. Takie oczekiwania naprawdę czynią trudną akceptację samego siebie takim, jakim się jest.

Wraz z praktyką medytacji wglądu odkrywasz przestrzeń, w której dystansujesz się nieco do tego, czym myślisz, że jesteś, i do tego, co myślisz, że masz. Kontemplując te postrzeżenia, staje się jasne, że nie ma takiej rzeczy jak „ja” lub „moje”; są po prostu doświadczenia, które przychodzą i przepływają przez umysł. Zatem jeśli na przykład obserwujesz irytujące nastawienie, to zamiast stawać się przytłoczonym przez nie, nie wzmacniasz go i ono zwykle umiera. Może wrócić znowu, ale tym razem jest słabsze i wiesz, co z nim robić. Przez
kultywowanie spokojnej uwagi zawartość umysłu uspokaja się i może nawet całkiem ucichnąć, pozostawiając umysł czysty i świeży. Taka jest ciągła ścieżka wglądu.

Umiejętność spokojnego skupienia świadomości w granicach zmiennego biegu codziennego życia jest oznaką dojrzałej praktyki, ponieważ wgląd pogłębia się niezmiernie, gdy może objąć całość doświadczenia. Próbuj używać perspektywy wglądu bez względu na to, co robisz – rutynowe prace domowe, prowadzenie samochodu, picie herbaty.
Zbierz swoją świadomość, daj jej spocząć stabilnie na tym, co robisz, i obudź zmysł badania natury umysłu podczas działania. Skierowanie praktyki na fizyczne doznania, stany umysłu, doznania wzrokowe, słuchowe i węchowe może rozwinąć ciągłą kontemplację, która zmienia codzienne czynności w podstawę dla wglądu.

Stając się coraz bardziej świadomym, umysł zaczyna reagować umiejętnie w każdej chwili i życie staje się bardziej harmonijne. To jest sposób, w jaki medytacja wykonuje „pracę społeczną” – przez wniesienie świadomości do twojego życia, przynosi pokój światu. Gdy możesz spokojnie wytrzymywać z wielką rozmaitością uczuć, które powstają w świadomości, możesz żyć bardziej otwarcie ze światem i z sobą, takim jakim jesteś.

Fragmenty z:
Introduction to Insight Meditation Amaravati Buddhist Centre, 1998
Tłumaczenie: anatta.pl

Zobacz też

• Medytacja chodząca

• Medytacja a palenie papierosów

• Ból a medytacja

• Medytacja z czakramami

• Myśleć czy medytować…

Reklama

Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?

27 Środa Sty 2010

Posted by ME in Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 85 Komentarzy

Tagi

akceptacja, cierpienie, depresja, Medytacja, negatywizm, negatywne myślenie, pesymizm, potęga teraźniejszości, pozytywne myślenie, przygnębienie, spokój, tolle, wyciszenie, Świadomość

Wszelki opór wewnętrzny odczuwa się jako rodzaj negatywizmu.
Wręcz można powiedzieć, że wszelki negatywizm jest tożsamy z oporem.
W tym kontekście są to nieomal syno­nimy.

Istnieje szeroki wachlarz postaw negatywnych – od irytacji lub zniecierpliwienia aż po wściekłą furię, od sarkazmu, przygnę­bienia czy ponurej urazy aż po samobójczą rozpacz.

Pod wpływem oporu byle drob­nostka potrafi wywołać silną reakcję negatywną: gniew, depre­sję lub głęboki żal.

Nasze ego wierzy, że dzięki negatywizmowi zdoła manipulować rzeczywistością i uzyska to, czego pragnie.
Wierzy, że uda mu się w ten sposób wywołać pożądaną sytuację bądź unicestwić niepożądaną.
Jak słusznie stwierdza autor Lekcji cudów, cierpienie zawsze podszyte jest nieświadomą wiarą, że „kupisz” sobie za nie przedmiot swoich pragnień.

Gdybyś rzekomy „ty” – czyli umysł – nie wierzył, że cierpienie może wywołać sku­tek, o jaki ci chodzi, po cóż byś je stwarzał?

Prawda jest oczywi­ście taka, że negatywizm wcale nie daje pożądanych skutków. Nie tylko nie wywołuje sytuacji, jakiej byśmy sobie życzyli, ale uniemożliwia jej pojawienie się.
Zamiast unicestwić sytuację nie­pożądaną, jedynie ją utrwala.
Cała jego „skuteczność” sprowa­dza się do wzmacniania ego – i z tej właśnie przyczyny ego uwiel­bia wszystko, co negatywne.

Gdy już utożsamiłeś się z czymś negatywnym, nie chcesz wyrzec się tego utożsamienia, a na głęboko nieświadomym po­ziomie wcale nie pragniesz pozytywnej zmiany.
Zagroziłaby ona bowiem twojej tożsamości, zgodnie z którą masz być przy­gnębiony, wściekły i skrzywdzony.

Wszelkie pozytywne wpły­wy, jakie pojawią się w twoim życiu, będziesz więc ignorował, negował lub sabotował.
Jest to częste zjawisko. A zarazem zu­pełny obłęd.

Żadna inna forma ży­cia na kuli ziemskiej nie wie, co to negatywizm: znany jest on wyłącznie ludziom.
Widziałeś kiedyś nieszczęśliwego delfina, żabę, która miała problemy z samooceną, kota, co nie potrafił się zrelaksować, albo ptaka, hołubiącego nienawiść i urazę?
Je­dynie zwierzęta, żyjące w bliskim kontakcie z ludźmi i poprzez nich wchodzące w kontakt z ludzkim umysłem oraz jego obłę­dem, zdradzają czasem coś w rodzaju negatywnych skłonności czy objawów nerwicy.
Przyjrzyj się dowolnemu zwierzęciu lub roślinie i ucz się od tego żywego organizmu, jak w pełni akceptować to, co j e s t -jak poddać się teraźniejszości.
Niech zwierzę lub roślina uczy cię Istnienia.
Niech cię uczy rzetelności – tego, jak być jednią, jak być całym, być sobą, być rzeczywistym.
Niech cię uczy, jak żyć i umierać – i jak z życia i z umierania nie robić problemu.

Ale czy nie bywa i tak, że negatywna emocja zawiera ważny ko­munikat?
Ma przykład jeśli często miewam depresję, może to znaczyć, że z moim życiem coś jest nie w porządku. Sygnał ten może mnie zmusić, żebym przyjrzał się swojej sytuacji życiowej i dokonał w niej zmian.
Muszę więc słuchać, co mówi mi emocja, zamiast bagatelizować ją jako coś negatywnego.

Regularnie powracające emocje negatywne niekiedy rzeczy­wiście mogą być sygnałem, podobnie jak bywa nim choroba.
Ale wszelkie zmiany, jakich dokonasz – w pracy, w związkach osobistych czy w szerzej pojętym otoczeniu – będą miały cha­rakter czysto kosmetyczny, jeśli nie spowoduje ich zmiana two­jego poziomu świadomości.
Ta zaś może nastąpić tylko w jeden sposób: poprzez większą obecność.
Począwszy od pewnego jej poziomu, wiesz bez pomocy negatywnych sygnałów, czego do­maga się twoja sytuacja życiowa. Dopóki jednak miewasz nega­tywne popędy, rób z nich użytek. Niech ci przypominają, że powinieneś być bardziej świadomy.

Jak zapobiec pojawianiu się negatywnych skłonności i jak się ich pozbyć, gdy już się pojawią?

Przestaną się pojawiać, kiedy staniesz się bez reszty obec­ny. Gdy Twoja uwaga skupiona będzie tylko i wyłącznie na bieżącej chwili. Tu i teraz.
Ale nie zniechęcaj się, gdy uwaga będzie ci uciekać w analizowanie wydarzeń i przykrości z przeszłości.
Jak dotąd niewielu ludzi na kuli ziem­skiej potrafi utrzymać stan ciągłej obecności, chociaż niektórzy są tego coraz bliżsi.

Ilekroć zauważysz, że odzywa się w tobie coś negatywnego, potraktuj to nie jak porażkę, lecz jak pożyteczny znak, który mówi ci: „Zbudź się. Wyskocz z umysłu. Bądź obecny”.

W późniejszych latach życia Aldous Huxley ogromnie zain­teresował się naukami duchowymi i napisał powieść, zatytuło­waną Wyspa. Jej bohater w wyniku katastrofy okrętowej ląduje na dalekiej wyspie, pozbawionej wszelkiego kontaktu ze światem.
Istnieje tam jedyna w swoim rodzaju cywilizacja, któ­rej niezwykłość polega na tym, że jej przedstawiciele są w przeciwieństwie do reszty ludzkości całkowicie poczytalni. Pierwsze, co zauważa rozbitek, to kolorowe papugi, które sie­dzą w koronach drzew i raz po raz skrzeczą: „Uwaga. Tu i teraz. Uwaga. Tu i teraz”. Z dalszego ciągu powieści dowiadujemy się, że wyspiarze nauczyli je tak mówić, ponieważ chcieli mieć sygnał, który by ich nieustannie przywracał do stanu obecności.

Ilekroć więc czujesz, że budzi się w tobie coś negatywnego – pod wpływem zewnętrznego bodźca, twojej własnej myśli albo i bez żadnej uświadomionej przyczyny – potraktuj to jak okrzyk:
„Uwaga. Tu i teraz. Zbudź się”.
Nawet najlżejsza iryta­cja jest znamienna, trzeba ją więc przyjąć do wiadomości i pod­dać oględzinom; w przeciwnym razie będą w tobie narastały pokłady niezaobserwowanych reakcji.

Być może –jak już wcze­śniej sugerowałem – zdołasz najzwyczajniej w świecie porzu­cić negatywną skłonność, gdy poczujesz, że nie chcesz w sobie nosić negatywnej energii, która z nią się wiąże, i że nie jest ci ona do niczego potrzebna.
Ale jeśli już się z nią rozstajesz, zrób to grun­townie.
Jeśli zaś nie zdołasz jej poniechać, pogódź się po prostu z jej istnieniem i –jak już wcześniej mówiłem – skup się na odczuciach, obserwuj je.

Gdy nie udaje ci się poniechać negatywnej reakcji, mo­żesz ją rozpuścić, wyobrażając sobie, że zewnętrzny bodziec, który ją wywołał, przenika przez ciebie jak przez powietrze.

Radzę najpierw ćwiczyć tę umiejętność w drobnych, wręcz bła­hych sprawach. Powiedzmy, że siedzisz sobie spokojnie w domu.
Nagle po drugiej stronie ulicy zaczyna wyć alarm samocho­dowy.
Budzi się irytacja.
Po co ci ona?
Po nic.
Czemu więc ją w sobie wywołałeś?
To nie ty: wywołał ją umysł. Stało się to zu­pełnie automatycznie, bez udziału świadomości.
Czemu umysł wywołał irytację?
Ponieważ tkwi w nieświadomym przeświadczeniu, że jego opór (który ty odczuwasz jako pewien rodzaj negatywizmu bądź cierpienia) w ten czy inny sposób unicestwi niepożądaną sytuację.
Jest to oczywiście złudzenie.
Opór umy­słu – w tym akurat wypadku będzie to irytacja lub gniew – wy­wołuje znacznie większe zamieszanie niż pierwotna przyczyna, którą umysł próbuje rozpuścić.

Wszystko to można potraktować jako praktykę duchową.

Poczuj, że stajesz się przeźroczysty, dematerializujesz się.

Niech hałas lub inny bodziec, budzący w tobie negatywną reakcję, przepłynie przez ciebie na wskroś, nie napotykając twardej zapory.

Jak już mówiłem, na początek wybieraj do tych ćwiczeń sprawy drobne: alarm samochodowy, szczekanie psa, krzyki dzieci, korek uliczny.

Zamiast wznosić w sobie zaporę, w którą raz po raz boleśnie uderza coś, co „nie powinno mieć miejsca”, pozwól, żeby wszystko przez ciebie przepływało.

Ktoś odzywa się do ciebie grubiańsko albo uszczypliwie.
Zamiast reagować nieświadomie i negatywnie – atakiem, obro­ną lub oddaleniem – pozwalasz, żeby usłyszane słowa przepły­nęły przez ciebie
.
Nie stawiaj najmniejszego oporu.

Zachowuj się tak, jakby nie istniał już w tobie nikt, kogo można zranić.

Na tym właśnie polega między innymi zdolność wybaczania i współczucia.
Dzięki niej stajesz się nietykalny.
Jeśli zechcesz, możesz, owszem, powiedzieć roz­mówcy, że jego zachowanie jest nie do przyjęcia, ale nie ma on już władzy nad twoim stanem ducha.

Tylko ty sam sprawujesz tę władzę – nie kto inny ani nie twój umysł. Dopóki zaś sta­wiasz opór, jego mechanizm zawsze działa tak samo – niezależ­nie od tego, czy bodźcem będzie alarm samochodowy, czyjeś grubiańskie zachowanie, powódź, trzęsienie ziemi lub utrata całego majątku.

Pytanie : Od dawna medytuję, biorę udział w warsztatach, przeczyta­łem wiele książek o tematyce duchowej, staram się żyć, nie stawiając oporu, ale jeśli spytasz, czy odnalazłem prawdziwy i trwały spokój wewnętrzny, to powiem szczerze, że mi się nie udało. Dlaczego? Co jeszcze mogę zrobić, żeby go znaleźć?

Wciąż szukasz na zewnątrz i tak już do tego przywykłeś, że nie potrafisz zaniechać poszukiwań.
Łudzisz się, że do celu po­zwoli ci się zbliżyć kolejny warsztat, kolejna technika.
Moja rada: nie szukaj spokoju.
Nie szukaj żadnego innego stanu niż ten, w którym akurat jesteś, bo wywołasz we własnym wnętrzu kon­flikt i nieświadomy opór.
Wybacz sobie to, że nie jesteś spokoj­ny.  Zaakceptuj to na tą chwilę.
Kiedy całkowicie pogodzisz się ze swoim niepokojem, na­tychmiast przeistoczy się on w spokój. Wszystko, co w pełni zaakceptujesz, doprowadzi cię do celu, do spokoju.
Ten właśnie cud zdarza się, gdy się poddasz.

E. Tolle Potęga teraźniejszości

Artykuł z serii: Przypomnienie

Powiązane posty :

• Wojna w Tobie trwa

• Nauka akceptacji dobrego i złego

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• Ciemna noc duszy

• Spogladaj głębiej…

• Źródło natchnienia jest w Tobie

• Bez granic

Wielka podróż – zaczyna się od małego kroku.

06 Piątek List 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 114 Komentarzy

Tagi

dojrzewanie, drobnostki, emocje, ewolucja, integracja, nauka, Rozwój, spostrzegawczość, uważność, wnioski, wyciszenie, zmiana, Świadomość

kroki
Dziś zdecydowałam się napisać trochę bardziej luźny artykuł z wrażeniami z mojego bieżącego życia.
Tak dla odmiany 🙂
————————————————————-

Jednym z moich niewinnych hobby jest obserwowanie przepływu emocji i energii między ludźmi. 🙂

Czasem obserwuję moje własne emocje w rozmowie i emocje, którym daje wyraz druga osoba, tak po prostu, bez oceniania, a czasem… wyciągam z nich dalej idące wnioski, o czym zaraz…:)

Otóż niedawno w moim życiu, miała miejsca pewna ciekawa sytuacja, która, mimo że z pozoru drobna, okazała się mieć uzdrawiający wpływ na szereg moich zachowań w innych, znacznie poważniejszych sprawach.

Jakiś czas temu na zajęcia fitness na które uczęszczam, przyszła nowa instruktorka.
Akurat tak się złożyło, że gdy przyszła na swoje pierwsze zajęcia, ja byłam pierwszą oczekującą na nią uczestniczką, zatem rozmawiałyśmy chwilę – i tak się zapoznałyśmy.
Nasza znajomość trwała przez następne miesiące, bo kilka razy w tygodniu chodziłam na jej zajęcia.

Jej codzienna prezencja to uśmiechnięta buzia, masa energii i ciepłe, życzliwe obejście. Zajęcia jej zawsze były wypełnione na maksa, bo ludzie lgnęli do jej pozytywnej energii.
Zaobserwowałam jednak pewną właściwość, którą przejawiała
– dwa razy w miesiącu miała zwyczaj przychodzić na zajęcia w zupełnie innym nastroju niż zwykle.
Podobnym do chmury gradowej. 🙂
Warczała na ćwiczące, poprawiała bez litości i nie uśmiechała się nawet raz.

Z początku, gdy tak się zachowywała, reagowałam obronnie, wycofaniem.
Widząc, że się nie uśmiecha = ja nie uśmiechałam się także. Tylko wpatrzona w lustro, unikając jej wzroku (niemal jakbym była na nią obrażona!),  ćwiczyłam – skupiona na sobie.

Pewnego dnia, w moim życiu osobistym, miała miejsce sytuacja, gdy poczułam się przymuszona przez inną osobę do reagowania zgodnego z jej życzeniami.
Pomyślałam wtedy:
Och, jakie to okropne, że nie mogę zachowywać się tak jak mam ochotę, tylko zgodnie z czyimiś oczekiwaniami, muszę się napinać i grać po kogoś…

zarowka
I nagle w mojej głowie zapaliła się żaróweczka 😉
-Przecież dokładnie to samo ja „robiłam” instruktorce!

Oczekiwałam, że zawsze będzie miała cudowny nastrój i będzie hojnie obdarzać całą salę swoją pozytywną  energią!
Co więcej, gdy tego nie robiła „okazywałam” swoje niezadowolenie, unikając jej wzroku i rewanżując się ponurą miną.

Odkrycie tego było… bardzo przyjemne 🙂
Zawsze gdy zauważę w sobie podobne rzeczy, moja energia odrobinę się integruje i czuję cudowny zalew energii, dosłownie ekstatyczną falę, gdy dotychczas odseparowane, nieświadome części mnie – wynurzają się spod powierzchni, wpływając w światło mojej świadomości.

Staję się wtedy, odrobinę bardziej – całością.
A energia którą wkładałam w to by je tłumić, wraca do mnie…oddając się w moją dyspozycję 🙂
Staję się silniejsza. (Więcej o tym, w artykułach : Mroczny bliźniak oraz Stłumienia)

Dowiadywanie się prawdy o sobie i swoich reakcjach, jest najcudowniejszą nagrodą, jaka istnieje – także energetyczną 🙂 Integracja, choćby mały kawałeczek po kawałeczku,  to coś naprawdę wartego naszego zaangażowania.

Zatem – na następnych zajęciach – postanowiłam zmienić swoje podejście.

Czemu miałam poddawać się czyjejś energii, skoro ta energia…. nawet tej osobie nie sprawiała radości?
Nie tylko mnie? 🙂  Po co prowadzić energetyczne wojenki?

Czy nie mogłam być sobą?
Przecież na zajęcia zawsze przychodzę w świetnym nastroju z wielkim zapałem do ćwiczeń, gdyż ćwiczenia to moje drugie niewinne hobby 😉
Może warto zrobić z tego użytek?

Zobaczywszy, że instruktorka wygląda jak chmura gradowa, zachowałam spokój. Nie zasypywałam jej też nachalnymi uśmiechami, ale zachowałam w miarę neutralną twarz, otwartą, nastawioną życzliwie.
W trakcie zajęć, gdy zdarzyło mi się zrobić jakąś pomyłkę w układzie, uśmiechałam się do siebie, do lustra, zachowując wolność energetyczną i emocjonalną, od innych ludzi dokoła.

Pod koniec zajęć wydarzył się mały cud.
Instruktorka podeszła do mnie i mówi:
– Jak przyjemnie było na ciebie patrzeć dziś! Dosłownie promieniujesz pozytywną energią!
Zdębiałam, po czym mówię –
– Wydawało mi się, że dziś szczególnie dużo się myliłam…
A ona –
– Nie szkodzi w 0góle tego nie zauważałam, podoba mi się, że lekko podchodzisz do swoich pomyłek, inni mają zacięte miny, a ty się rozbrajająco uśmiechasz!
Jej własna twarz, gdy to mówiła, rozciągnęła się w szczerym uśmiechu, widziałam że jej nastrój i energia uległy znacznej poprawie…

Można więc  poprawić komuś nastrój, bez wywierania na niego presji
– zajmując się tak naprawdę…sobą…:)
Będąc zadowolonym, pozwalając sobie być w dobrym nastroju, nie oczekując, że inni dopasują swój nastrój do naszego, czy wpasują się w nasze wyobrażenia…

Odwieczna prawda drzemie w powiedzeniu : zmień siebie, a zmieni się cały świat 🙂

Ta z pozoru drobna sytuacja, okazała się dla mnie wstępnym treningiem, przydatnym w moim życiu, w znacznie szerszym spojrzeniu.

Zauważcie bowiem, że o ile  w takiej jak ta sytuacji, mało emocjonalnie angażującej, od której nic nie zależy – łatwo dokonywać obserwacji i przeprowadzać trzeźwe wnioskowanie,
to już znacznie trudniej działać pod presją – w sytuacji gdy nasz dobrobyt od tego zależy… 🙂
*

W mojej pracy zawodowej znajduję się nieraz w sytuacjach gdy muszę negocjować ze zleceniodawcami. Bywają to trudne rozmowy, bo zleceniodawcy nie są ludźmi pozbawionymi swoich kaprysów, jak zresztą każdy z nas 😉
Czasem niełatwo jest odciąć się energetycznie od  ich rozdrażnienia, roszczeniowej postawy, niekonstruktywnej krytyki czy osobistych uprzedzeń. (takimi słowami ich postawę określają moi współpracownicy)

Jakiś czas po mojej sytuacji z instruktorką siedziałam na spotkaniu firmowym. Powietrze było wprost gęste od emocji, które udzielały się także mnie.
Mimo, że starałam się zachować czysty umysł, czasem, gdy miałam jakiś własny interes do przeprowadzenia, pokrywający się z obowiązkami przypisanymi do mego stanowiska, czułam że pojawiały się we mnie emocje, napięcie czy stres. Walka o to na czym mi zależało, i rozdrażnienie na ludzi + okoliczności, które mnie odsuwały od tego celu.

Szczęśliwy przełom w tym wzorcu zachowania pojawił się jakiś tydzień po sytuacji z instruktorką.
Po pewnym spotkaniu, dość emocjonalnym, miałam iść do osoby która(wg mnie 🙂 ) generowała problemy w projekcie i porozmawiać z nią…poważnie… 🙂
Oczywiście mój nastrój był bojowy. „No bo przecież trzeba to powiedzieć! Porządek musi być!:) „
(ciekawa jestem czy komuś  się to z czymś kojarzy… ?)

Jednak jakiś drobiazg zmusił mnie do przełożenia wizyty na potem.
W trakcie tej przerwy, gdy emocje nieco opadły, przypomniałam sobie instruktorkę i jej reakcję.
Zatrzymałam się i odetchnęłam.

Pomyślałam:
– Przecież mogę być wolna, nawet jeśli mam coś załatwić 🙂
Wolność istnieje we mnie. Przecież nie muszę iść taka… zła.
Mogę być sobą, tak samo jak na fitnessie.
Mogę iść z pozytywnym, ale nie nachalnym nastawieniem!

I tak też zrobiłam. (Każdy kto ma choć odrobinę medytacyjnej praktyki, wie jak wyciszyć się i cofnąć z poziomu ciała emocjonalnego na poziom czystej świadomości.)
Udałam się na spotkanie. Rozmowa przebiegła spokojnie. Osoba, z którą rozmawiałam denerwowała się wprawdzie na początku, ale ja zachowywałam neutralno-otwartą postawę. Żadnego ostentacyjnego hamowania się. Autentyczny spokój, płynący z głębi. Czułam szczere zadowolenie i poczucie wolności.
Wysłuchałam uważnie, przedstawiłam nasze możliwości, zaproponowałam rozwiązania. Atmosfera znacznie się oczyściła i spotkanie zakończyło się całkiem przyjemnie i konstruktywnie.
Osoba widząc, że nie jestem napięta i nie naskakuję na nią, okazała się znacznie chętniejsza do współpracy i o wiele więcej kompromisów zawarliśmy niż poprzednio.
A przy tym – wyszłam z niego zadowolona i rozluźniona. 🙂

*

Co mogę zatem powiedzieć w posumowaniu :)?

Szczerze polecam Wam wszystkim – obserwowanie waszych zachowań i reakcji na MAŁYCH, niepozornych sprawach.

Nie  od razu Rzym zbudowano 🙂
Nie od razu uda się zmienić nasze zachowania w najbardziej drażliwych, dużych sprawach. Czasem to naprawdę trudne zadanie, wymagające niezwykle długiego treningu uważności i wprawy w analizowaniu wzorców.

Jednak to właśnie drobiazgi są dokoła nas! Na nich możemy się uczyć, wprawiać!
Czekają by je zauważyć, leżąc na otwartym terenie.

Prawda która jest w nas – mówi cały czas – w każdym drobnym geście, w krótkiej rozmowie na gg, w smsie wysłanym do znajomych, w uśmiechu do koleżanki z biura, czy z  roku…
Nasze wzorce działają za każdym razem.

Naburmuszona instruktorka?

Owszem, można pewnie machnąć ręką i powiedzieć:
A cóż się można z takiej drobnostki nauczyć?!
Co może MI powiedzieć gburowata instruktorka – o mnie samej?

A jednak, może!

Nasze wzorce odtwarzają się z jednakową siłą w drobnych i wielkich sprawach…
Ale w drobnych, nieobciążonych zaciemniającymi emocjami – możemy łatwiej rozpoznać wzór! Łatwiej możesz wprowadzić zmianę, tam gdzie ogarniasz sytuację w jednym rzucie oka.

Gdy nauczysz się zauważać swoje mechaniczne, utrwalone reakcje na problemy codziennego dnia  – swoje mechanizmy obronne – wtedy będziesz mógł podnosić poprzeczkę i w coraz trudniejszych, bardziej złożonych, stosować to co wcześniej wypracujesz.

Nie wstydź się zastanowić nad swoją reakcję na rozpychającą łokciami staruszkę w autobusie.
Na nerwową sprzedawczynię. Na olewającą panią na poczcie. Na skrzywioną sprzątaczkę.
To nie jest stracony czas.

Może nauczono cię bagatelizować drobiazgi ? „nie rozdrabniać się”?

Jednak wtedy sam odbierasz sobie narzędzie nauki, rezygnując z prawdziwego poznawania siebie.
Człowiek jest jak hologram, albo fraktal.
Nawet rozebrany na małe kawałki, ujawnia właściwości całości – w jednym tylko detalu…

Warto mieć to na uwadze 🙂

Praktyka uważności dnia codziennego – jest jednym z pożytecznych narzędzi jakie możesz wykorzystać do podnoszenia swojej spostrzegawczości…a tym samym, w perspektywie – jakości swojego życia, i rozwoju osobistego 😉

Gdy sprzątasz swoje mieszkanie, zauważ jak sprzątasz swoje życie.
Gdy się ubierasz, starannie czy niestaranie, zauważ jak to się przekłada na pracę nad sobą…
Gdy uprawiasz sport, zauważ jak jakość ciała, przenosi się na jakość ducha.
Gy rozmawiasz ze znajomymi, zauważ jak rozmawiasz ze sobą.
Gdy gotujesz, zauważ czy dbasz o jakość pożywienia, czy olewasz to jakie energie w siebie bierzesz, zauważ jak to może przekładać się na inne obszary twego życia…

Jest cała masa drobnych spostrzeżeń jakie możesz dokonać, a jakie znajdą odbicie w twoim charakterze, widzianym jako całość. I w twoich dokonaniach życiowych.

drogaI nie traktuj tego jako formy kontroli samego siebie czy kolejnego sposobu na dojechanie sobie za to, że czegoś się nie udało wychwycić.  Z kontrolą wiąże się wysiłek, a ty możesz się bawić w poznawanie siebie 🙂 Cieszyć, gdy uda ci się poznać kolejny kawałek układanki, i nie przejmować, gdy coś przegapisz. Bądź w tym na luzie 🙂 !Niech sprawia ci to przyjemność – godną detektywa odkrywającego pasjonujące zagadki 🙂

Na Twej drodze dojrzewania i stawania się zintegrowaną osobą…wykonasz z pewnością milion niepowtarzalnych, choć niewielkich kroków! Obserwuj i poznawaj siebie w każdej minucie Twojego życia !
… przecież każda fascynująca podróż, zaczyna się od małego kroku 🙂

Zenforest @ copyright

Zobacz także

  • Dzień Uwagi
  • Wyostrz swoją uwagę
  • Czy masz mrocznego bliźniaka? cz I
  • Czy masz mrocznego bliźniaka? cz II
  • Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)
  • Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
  • Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
  • Naucz się relaksować
  • Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
  • Czy jesteś uważny?

Post scripum
Pewnie wielu z was potrafi sobie radzić na stresujących spotkaniach z klientami, czy podczas egazminów bo mają to przepracowane na wcześniejszych etapach życia i nie skorzysta zbyt wiele z tego konkretnego przykładu.  Ameryki nie odkrywam, wiem 🙂
Już Dale Carnegie napisał o tym całą książkę.  Jednak…sam model nauki na drobiazgach – może być traktowany uniwersalnie, zwłaszcza gdy połączymy go z praktyką uważności.  Czasem mamy tendencję do pomijania takich spraw, przechodzeniu do porządku – nad imponderabiliami.
Dlatego pomyślałam, że poświęcę temu tematowi cały artykuł, który choćby nie miał być specjalnie odkrywczy, może być …przypominający 🙂

Ocean ciszy

30 Piątek Paźdź 2009

Posted by ME in Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 10 Komentarzy

Tagi

cisza, cisza przemawia, mądrość, przestrzeń, spokój, tolle, wolność wewnętrzna, wyciszenie, Świadomość

woda

Twoje najgłębsze poczucie siebie, tego kim jesteś, i CISZA – są nie rozłączne. To jest właśnie Jam Jest, które jest głębsze niż imię i forma. Kiedy tracisz kontakt z wewnętrzną CISZĄ, tracisz kontakt ze sobą. Kiedy tracisz kontakt ze sobą, zatracasz się w świecie.
SPOKÓJ jest twoją prawdziwą naturą.

Czym jest SPOKÓJ?

Wewnętrzna przestrzeń albo świadomość, w której te słowa są odbierane i stają się myślami. Bez tej świadomości nie byłoby ani percepcji, ani myśli, ani świata. Tą świadomością jesteś ty, przebrany za osobę.
Odpowiednikiem zewnętrznego hałasu jest wewnętrzny hałas myśli. Odpowiednikiem zewnętrznej ciszy jest wewnętrzny SPOKÓJ.
Kiedykolwiek zapanuje wokół ciebie cisza – wsłuchaj się w nią. To znaczy po prostu ją zauważ. Zwróć na nią uwagę. Wsłuchiwanie się w ciszę rozbudza wewnętrzny wymiar SPOKOJU, bo tyko poprzez SPOKÓJ możesz być świadomy ciszy.
Zobacz, że w chwili, gdy spostrzegasz ciszę wokół siebie, nie myślisz. Jesteś świadomy, ale nie myślisz.
Kiedy jesteś świadomy ciszy, natychmiast pojawia się stan wewnętrznego czujnego SPOKOJU. Jesteś obecny. Wyszedłeś poza, trwające tysiące lat, ludzkie uwarunkowanie.
Spójrz na drzewo, kwiat, roślinę. Niech twoja świadomość na nich spocznie. Jakie są SPOKOJNE, głęboko zakorzenione w Bycie. Pozwól naturze, żeby nauczyła cię SPOKOJU.

Kiedy patrzysz na drzewo i odbierasz jego CISZĘ, sam stajesz się CICHY. Łączysz się z nim na bardzo głębokim poziomie. Czujesz jedność ze wszystkim, co odbierasz w CISZY i poprzez CISZĘ. Poczucie jedności ze wszystkim, co cię otacza jest prawdziwą miłością.

Świadomość

Cisza pomaga, ale do znalezienia SPOKOJU nie jest konieczna. Nawet, jeżeli jest hałas, możesz mieć świadomość SPOKOJU znajdującego się pod tym hałasem, świadomość przestrzeni, w której hałas powstaje. To jest wewnętrzna przestrzeń czystej świadomości.
Możesz być świadomy świadomości, jako tła wszystkich percepcji zmysłowych, tła swoich myśli. Kiedy stajesz się świadomy świadomości, wówczas wyłania się wewnętrzny SPOKÓJ.
Każdy irytujący hałas może być równie pomocny jak cisza. W jaki sposób? Jeżeli nie będziesz mu stawiał wewnętrznego oporu, pozwolisz mu być takim jaki jest, to ta akceptacja także zabierze cię do obszaru wewnętrznej CISZY.
Za każdym razem, kiedy prawdziwie akceptujesz ten moment takim jaki jest – niezależnie od tego jaką przybierze formę – jesteś w CISZY, jesteś w stanie pojednania.

Przerwa

Zwracaj uwagę na przerwy – na przerwę między dwiema myślami, krótką, cichą przestrzeń miedzy słowami w rozmowie, między nutami na pianinie albo flecie, albo na przerwę między wdechem i wydechem. Kiedy zauważasz te przerwy, świadomość „czegoś” staje się po prostu świadomością. Bezpostaciowy wymiar czystej świadomości wyłania się z twojego wnętrza i zastępuje identyfikację z formą.
Prawdziwa inteligencja działa w ciszy. SPOKÓJ, to obszar, gdzie panuje kreatywność i gdzie można znaleźć rozwiązania problemów.
Czy CISZA jest tylko brakiem hałasu i zawartości (treści)? Nie, to czysta inteligencja, wszechobecna świadomość, z której każda forma bierze swój początek. Jakże więc mogłaby być oddzielona od tego, kim jesteś?

Forma

Forma, którą myślisz, że jesteś – narodziła się z niej i Jest przez nią podtrzymywana.
Jest istotą wszystkich galaktyk i źdźbeł trawy; wszystkich kwiatów, drzew, ptaków i wszelkich innych form.
CISZA jest jedyną rzeczą na tym świecie, która nie posiada formy. A jednak wcale nie jest rzeczą, i nie Jest z tego świata. Kiedy patrzysz na drzewo, lub człowieka, w CISZY, kto wtedy patrzy? Coś głębszego niż osoba. Świadomość patrzy na swoje stworzenie.
W Biblii jest powiedziane, że Bóg stworzył człowieka i że to było dobre. To właśnie widzisz, kiedy patrzysz w stanie CISZY, pozbawionym myśli.
Czy potrzebujesz więcej wiedzy? Czy więcej informacji ocali świat, albo szybsze komputery, więcej analiz naukowych, czy intelektualnych? Czy przypadkiem nie mądrości ludzkość obecnie najbardziej potrzebuje.
Lecz czym jest mądrość i gdzie ją można znaleźć? Mądrość przychodzi wraz ze zdolnością przebywania w CISZY. Wystarczy patrzeć i słuchać. Nic więcej. Przebywanie w stanie CISZY, patrzenie i słuchanie aktywuje nie związaną z umysłem inteligencję. Pozwól Jej kierować swoimi słowami i czynami.

Cisza przemawia, E. Tolle

Zobacz też:

• 48 minut absolutnej świadomości

• Przestrzeń w Tobie

• Dzień Uwagi

• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja

• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja

Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość

23 Środa Wrz 2009

Posted by ME in Świadomość

≈ 142 Komentarze

Tagi

aura, cisza, inspiracja, książki duchowe, mądrość, refleksja, tolle, wyciszenie, Świadomość

ekharttolle
Dziś chcę polecić wywiad z moim ulubionym autorem książek ‚duchowych’
– Eckhartem Tolle.

Ten skromny, niepozorny  człowiek obdarzony jest ogromną siłą ducha i głębokim wglądem w ludzką naturę.
Pierwsza książka jego autorstwa, która wpadła mi w ręce  to „Cisza przemawia” (Mowa ciszy), którą do dziś uważam za jego najlepsze dzieło. Przemówiła do mnie na bardzo głębokim poziomie i pragnę wierzyć że popchnęła mnie w kierunku, którego wcześniej nawet nie dostrzegałam na mojej ścieżce rozwoju.

Dodatkowym, ważnym dla mnie elementem, jest atmosfera otaczająca E. Tolle.
Nie ma on ambicji zakładania sekty czy ashramu wokół własnej osoby, nie posiada szczególnie rozległej sieci sprzedaży promującej materiały z jego nagraniami czy książkami. Wygłasza sporo odczytów i wykładów podróżując pomiędzy USA, Kanadą a UK.  Nie identyfikuje się też z żadną tradycją religijną. Uważa swoje  nauki za coś co stoi raczej poza(pod) fasadową religijnością, odwołując się do czystego ducha, czystego doświadczania Teraz, Obecności w chwili obecnej. Jest, można powiedzieć, mistykiem stojącym poza głównymi nurtami religijnymi.

Warto wspomnieć tutaj moment „Przebudzenia” Tolle, moment który można nazwać jego przełomem duchowym
(Tutaj Eckhart przedstawia szczegółowy opis  tego wydarzenia Ophrze W.  :
http://www.youtube.com/watch?v=SJItBR8t0i4&feature=quicklist&playnext=8&playnext_from=QL)

Jako młody mężczyzna, spędził wiele lat siedząc na ławce w parku, pogrążony w depresji, wegetując na granicy ubóstwa.  Pewnej nocy, obudził się przepełniony bólem i cierpieniem tak wielkim, że w desperacji wypowiedział zdanie:
” Nie mogę już ze sobą wytrzymać!”
Powtórzył je kilka razy i nagle w przebłysku zrozumienia zobaczył absurd tego sformułowania.
„Nie mogę już ze sobą wytrzymać”………..
KTO zatem nie może ze mną wytrzymać? !
Gdy zobaczył ten podział, na czystą, obserwującą świadomość i na swój wyodrębniony proces myślowy, stanowiący podstawę bolesnego ego, zrozumiał że nie musi już tkwić zanurzony w tym bólu. Że istnieje przestrzeń wewnątrz niego, przestrzeń – której NIE wypełnia ból. Przestrzeń wypełniona ciszą i świadomością.

Od tej chwili nigdy nie wrócił już do tego punktu w którym utożsamiał się ze swoim bolesnym ego, ze swoim bolesnym procesem myślowym, wypełnionym cierpieniem i nerwową szarpaniną. Ból odpadł od niego, wypełniła go akceptacja. W pewien sposób potrzebował swego cierpienia aby skorupa jego ego pękła, uwalniając dojrzałą świadomość.

Ostatnią, ale nie najmniej ważną rzeczą jaka wiąże się z Ekhartem jest jego niezwykła aura 🙂
W porównaniu z innymi nauczycielami, takimi jak Osho, Ken Wilber czy L. Hay – jego aura tchnie niezwykłą łagodnością, kolory są czyste, delikatne, przejrzyste, cała jego energetyka jest , wg mojego postrzegania ‚podniesiona’ o jedną nutę wibracyjną wyżej niż wymienione osoby.
To, paradoksalnie może wywoływać w wielu ludziach podświadome odczucie, że nie do końca odnajdują się w jego naukach, lub jego osoba wywołuje mieszane uczucie (mogą zwyczajnie odnaleźć w sobie silniejszy link do wymienionych nauczycieli).
Nie chcę przez to powiedzieć że jest ‚przesunięty w fazie’ względem reszty osób :), bo to być może nadużycie, które tworzy w wyobraźni jakieś negatywne wyobrażenie, ale chcę podkreślić niezwykłą ciszę jaka płynie z jego osoby, pewną świeżość jaka nie jest obecna u wielu innych nauczycieli duchowych.

Zapraszam was do zapoznania się z Ekhartem poprzez ten wywiad (około 55 minut), w którym opowiada o sednie swoich nauk:
(wywiad w języku angielskim, jeśli ktoś ma problemy ze zrozumieniem którejś części, pytajcie śmiało, postaram sie odpowiedzieć/przetłumaczyć w komentarzach)

A to jeszcze jeden ciekawy kawałek pochodzący ze spotkania Ekharta z Ophrą Winfrey.

Ciekawostką jest, że gdy oglądałam jego wywiady z ostatniego roku, nie wiedziałam ile ma lat, ale oceniałam go na jakieś 47…Tymczasem E. Tolle ma już 60 🙂 Trzyma się całkiem nieźle, czyżby jego subtelna, oczyszczona energetyka spowalniała procesy starzenia 🙂 ?

….a tutaj wyjaśnia jak to jest z jego wiekiem i starzeniem się !
Zobaczcie koniecznie 🙂

Na koniec:
Wiele osób negatywnie wypowiada się o akcie jakim jest „akceptacja każdej sytuacji”.
Widzą w tym bezsensowne poddanie się i utratę rozpędu życiowego.
Tymczasem Ekhart daje bardzo ciekawą, błyskotliwą odpowiedź! 🙂
Polecam:

Zobacz także kilka przykładowych fragmentów jego nauk:

• Bądź wolny! – inspirujące cytaty E. Tolle

• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle

• Doświadczanie problemów a tożsamość – Inspirujące cytaty z E. Tolle

Buddyskie podejście do tematu gniewu

14 Wtorek Kwi 2009

Posted by ME in Refleksje nad życiem

≈ 6 Komentarzy

Tagi

buddyzm, cierpienie, emocje, gniew, rinpocze, spokój, trucizny, wyciszenie, Świadomość

patrzac
Gyatrul Rinpocze

Nikt na świecie nie pragnie ani strachu, ani cierpienia i ubóstwa, ale wszystkie te problemy wciąż istnieją niezależnie od tego, jak silne są ludzkie starania aby je przezwyciężyć.
Wydaje się, że problemy jakie mamy w dzisiejszym świecie są nawet większe niż te z jakimi borykali się ludzie dawniej. Teraz istnieje o wiele większa presja, większe jest prawdopodobieństwo zaistnienia różnych psychicznych uzależnień i tak dalej.
Ludzie mają więcej problemów w umysłach.
[…] Cierpienie jest w twoim umyśle. Na przykład, niektórzy posiadają dużo pieniędzy, lecz wciąż są nieszczęśliwi i niezaspokojeni, myślą tylko o tym, że wciąż potrzebują więcej i więcej. Bogata osoba może nie odczuwać cierpienia związanego z ubóstwem, jednak wciąż może cierpieć wewnętrznie.

ĆWICZENIE UMYSŁU I TRZY TRUCIZNY

Uświadomienie sobie, że ubóstwo pojawia się wewnątrz, daje nam możliwość posługiwania się wieloma metodami pracy z umysłem. Dzięki nim można uwolnić się od problemów i żyć lepiej zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i prywatnej. Żeby to osiągnąć musisz pracować z umysłem.

Aby zrozumieć czym jest prawdziwy problem i nauczyć się sposobu wyzwolenia się od niego, należy po pierwsze znać tło tego problemu i jego rzeczywistą przyczynę.

Kiedy już znana jest przyczyna, wówczas można poznać lekarstwo na dany problem, tak jak lekarz, który musi najpierw rozpoznać na jaką chorobę cierpi pacjent, zanim zdecyduje się jakiego lekarstwa użyć. W dzisiejszym świecie istnieje wiele problemów, które są wynikiem „trzech trucizn”.
Trucizny niewiedzy i niezrozumienia, gniewu oraz pragnienia.
Nazywa się je „truciznami”, ponieważ wszystkie problemy biorą z nich swój początek.
Gniew jest przyczyną wielu problemów w codziennym życiu stwarza on poczucie dyskomfortu, sprawia, że stajemy się mało wydajni w pracy i jest przyczyną braku wytrwałości w praktykowaniu Dharmy. Trening umysłu może pomóc w radzeniu sobie z gniewem i uwolnić od problemów, których przyczyną jest gniew.
Gniew powstaje ze zbytniego dążenia do własnych korzyści i przywiązania do siebie.

Kiedy jesteś zbyt mocno przywiązany do siebie samego, wówczas ignorujesz i nie szanujesz uczuć innych. Gdy zbyt usilnie dążysz do osiągnięcia korzyści dla siebie, inne osoby często reagują negatywnie, co powoduje cierpienie, dyskomfort i gniew. Zbyt dużo przywiązania do samego siebie i braku szacunku względem uczuć innych ludzi jest przyczyną niazadowolenia, a kiedy ktoś jest niezadowolony z tego co ma, wówczas staje się nieszczęśliwy. Z powodu zbyt silnego przywiązania i samozadowolenia, kiedy pragniesz czegoś, w nieunikniony sposób ranisz innych ludzi żeby osiągnąć cel.
Zwłaszcza jeśli pragniesz tego tak mocno, że nie przejmujesz się, gdy inni cierpią z twojego powodu. Także wtedy, gdy jesteś niecierpliwy, kiedy czegoś pragniesz i próbując to osiągnąć, stwarzasz cierpienie i frustrację. W wielu wypadkach, osiągnięcie rezultatów wymaga pewnego czasu. Jeżeli jesteś niecierpliwy i nie potrafisz czekać, wówczas nie osiągasz tego do czego dążysz i to także jest przyczyną cierpienia i frustracji. Są to przykłady na to, jak rozwija się gniew.

OPANOWYWANIE PRZYCZYN GNIEWU

Możemy wyróżnić dwie główne przyczyny cierpienia przywiązanie do samego siebie i frustracje pochodzące z pożądania. Także gniew ma dwie podstawowe przyczyny. Pierwszą przyczyną gniewu jest ego, czyli silne przywiązanie do siebie.

Tam gdzie jest „ja”, jest także „moje”, „moje rzeczy”, „moja rodzina”, cały świat jest ze mną związany. Nawet wróg jest „moim” wrogiem. Za sprawą takiego myślenia cały świat zaczyna się ode „mnie”, od „ja”. Gdy nie odczuwasz silnego przywiązania do siebie jako „ja”, wtedy nie masz zbyt wielu problemów z innymi ludźmi. Jeżeli nie posiadasz tej silnej tendencji, wówczas wszystkie twoje problemy i całe cierpienie staje się podobne do iluzji, a wiedząc, że własne problemy i cierpienie są po prostu iluzją, nie cierpisz tak bardzo.

Drugą przyczyną gniewu jest frustracja, wszelkiego rodzaju frustracje wynikające z pożądania. Kiedy jesteś zniesławiany, czujesz, że jest ci przykro, odczuwasz frustrację. Kiedy twoja praca jest mało efektywna, także wtedy stajesz się sfrustrowany.

Są to wczesne stadia gniewu i jest to najlepszy czas aby pracować nad własnym umysłem. Jeśli gniew już się zamanifestował, wówczas zastosowanie ćwiczeń z umysłem staje się trudne. Głównym problemem jest to, że nie potrafisz opanować gniewu, a wówczas nie masz chęci na trening umysłu, lecz tylko na pokazywanie złości. Gdybyś wtedy zechciał posłużyć się treningiem umysłu, z pewnością byłbyś w stanie ujarzmić gniew, ponieważ tak naprawdę gniew nie istnieje.

Problem leży w tym, że chcesz pozwolić by gniew się przejawił.
Dlatego najlepszym czasem na pracę z umysłem jest chwila, kiedy frustracja dopiero się zaczęła, a gniew nie pojawił się jeszcze na zewnątrz.
Jeśli pierwsze przyczyny są unieszkodliwione, bądź jeśli zniszczyłeś pierwszą przyczynę, wtedy nie rozwiną się żadne inne problemy. Taki rezultat osiąga się pracując przez długi czas, jednak od zaraz możesz zacząć uczyć się, jak pracować z drugą przyczyną gniewu frustracjami.

Jak opanować pierwszą przyczynę gniewu, którą jest nadmierne przywiązanie do siebie, oraz drugą przyczynę tego rodzaju cierpienia, bycie sfrustrowanym?

Po pierwsze, ważne i skuteczne jest myślenie o tym, co gniew ze sobą przynosi. Gniew powoduje dwa różne rodzaje rezultatów widoczne i niewidoczne. Widoczne rezultaty to te, które możemy zobaczyć, w naszym obecnym życiu, podczas gdy niewidocznych nie możemy w nim dostrzec.

Biorąc pod uwagę widzialne rezultaty gniewu, kiedy oddychasz normalnie, okazujesz właściwe poczucie braku przywiązania, lecz jeśli gniew jest obecny, czujesz się niespokojny i odczuwasz niewygodę w ciele.
Nie potrafisz siedzieć spokojnie, wyraz twojej twarzy nadaje ci nieprzyjemny wygląd, jesteś przykry dla otoczenia.
Gniew osłabia apetyt i jedzenie nie smakuje dobrze. Zacięty gniew nie pozwala ci zasnąć, zwłaszcza jeśli odczuwasz nienawiść.

Ludzie odczuwający nienawiść właściwie karzą sami siebie.

Na przykład, jeśli dwoje ludzi bije się i następnie się rozstaje, szybciej zapomni o zatargu ta z nich, która nie myśli o tym.

Druga osoba cierpi tak długo, jak długo utrzymuje w sobie żywy obraz sprzeczki.

Najgorszą rzeczą w gniewie jest to, że zniekształca on umysł. Decyzje podejmowane w gniewie są zwykle błędne, ponieważ opierają się na uczuciu, a nie na wiedzy.
Takie decyzje mają za przewodnika nieprzyjemne odczucia, jest więc ważne, żeby powstrzymywać się przed podejmowaniem ich w tym stanie. Gniew niszczy również przyjaźnie. Kiedy jest się pełnym gniewu, można zranić i urazić najbliższych.
Gdy mija, wyrzucamy to sobie, dlatego odczuwając gniew czujemy się nieszczęśliwi. Jeżeli jesteś gniewny w pracy, nawet jeśli starasz się to ukryć, klient wyczuje to, a ty stracisz pracę. Nie można ukryć gniewu inni ludzie zawsze go poczują i będą cię unikać.
Kiedy utracisz poczucie szczęścia, utracisz powodzenie, co z kolei stanie się przyczyną następnych kłopotów i problemów, podsycających uczucie gniewu coraz bardziej.
Zatrzymanie gniewu oznacza zatrzymanie doświadczania przeszkadzających emocji przez powiedzenie sobie „przerwij to doświadczenie”.

Więcej w Biblioteka Buddyjska – Gyatrul Rinpocze – jak pracować z gniewem

Powiązane posty

• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

• Zostań mistrzem swoich emocji?

• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.

• Uciszenie silnych emocji – wg Huny

• Napięcie i odprężenie

• Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

Zauważyć przestrzeń

10 Piątek Kwi 2009

Posted by ME in Rozwój, Zen, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

Ajahn Sumedho, cisza, Medytacja, postrzeganie, przestrzeń, Sumedho, uważność, wyciszenie, Świadomość

space
W trakcie medytacji pozostajemy czujni i uważni;
– to jest niczym słuchanie — przebywanie z chwila taka, jaka jest — tylko samo słuchanie.

Naszym zadaniem jest przyjecie do świadomości rzeczywistosci, zwrócenie uwagi na przestrzeń i formę, Nie-uwarunkowane oraz Uwarunkowane.

Możemy na przykład zauważyć przestrzeń w jakimś pomieszczeniu.

Większość ludzi przypuszczalnie nie zwróciło uwagi na przestrzeń; zauważyli oni jedynie rzeczy i zjawiska, które sie w niej znajdują: ludzi, ściany, podłogę, meble.
Lecz co robisz aby zauważyć przestrzeń?
Wycofujesz swoja uwagę z przedmiotów i przenosisz ja na przestrzeń.

Nie oznacza to odrzucania rzeczy lub zaprzeczenia ich prawa do znajdowania sie własnie w tym miejscu.

Oznacza to jedynie, ze nie koncentrujesz sie na rzeczach, nie zmierzasz nieustannie od jednej do drugiej. Przestrzeń w pomieszczeniu jest pełna spokoju. Przedmioty w pomieszczeniu moga ekscytowac, odrzucac badz przyciągać, ale przestrzeń nie przejawia właściwości, które ekscytuja, odrzucaja badz przyciagaja.
Ale chociaz nie przyciaga ona naszej uwagi, mozemy byc jej w pełni swiadomi, i stajemy sie jej w pełni swiadomi, kiedy nie jestesmy juz dłuzej zaabsorbowani przedmiotami, wypełniajacymi pomieszczenie.

Kiedy zastanawiamy sie nad przestrzenią, odczuwamy spokój, poniewaz przestrzeń wszedzie jest identyczna; przestrzen wokół ciebie i przestrzen wokół mnie nie róznia sie od siebie. Ona nie jest moja. Nie moge powiedziec: „ta przestrzen nalezy do mnie”, albo „ta przestrzen nalezy do ciebie”.

Przestrzen jest zawsze obecna.
Sprawia, ze jestesmy razem, w srodku tego pokoju, w przestrzeni, która ograniczaja wprawdzie sciany, lecz która równiez przekracza to pomieszczenie na zewnatrz. Przestrzen zawiera w sobie cały budynek, cały swiat.

Nie jest ograniczona w jakimkolwiek stopniu przedmiotami; nie jest ograniczona czymkolwiek.

Oczywiscie jezeli chcemy, mozemy ja postrzegac jako ograniczona do jakiegos miejsca, lecz w rzeczywistosci przestrzen jest bezkresna.

Przestronny umysł

Zwrócenie uwagi na przestrzen otaczajaca ludzi i rzeczy zmienia sposób ich postrzegania, a rozwijanie tego poszerzonego spojrzenia prowadzi jednostke do otwarcia sie. Kiedy nasz umysł jest przestronny, miesci sie w nim wszystko.

Kiedy umysł jest waski i ograniczony, jest w nim miejsce tylko na nieliczne rzeczy.
Wówczas wszystkim musisz manipulowac i nad wszystkim objac kontrole, tak abys mógł posiadac tylko to, co w twoim przekonaniu jest słuszne — tylko to czego pragniesz — wszystko inne musi byc usuniete ze swiadomosci.

Życie z ograniczonym poglądem jest stłumione i zawężone; jest zawsze zmaganiem.

Zawarte w nim jest ciagłe napiecie, poniewaz utrzymywanie wszystkiego w porzadku przez cały czas wymaga ogromnego zasobu energii.

Jesli twoje spojrzenie na swiat jest waskie i ograniczone, czujesz sie zmuszony aby uporzadkowac wszelki bałagan i niepokój w zyciu, stad tez jestes nieustannie zabiegany i manipulujesz umysłem, odrzucajac rzeczy lub lgnac do nich.

Oto „dukkha”, cierpienie ignorancji płynace z braku zrozumienia rzeczywistosci.

Przestronny umysł miesci w sobie wszystko.
Jest niczym przestrzen w pomieszczeniu, której nie narusza ani to, co do niej wkracza, ani to, co ja opuszcza.

Zaiste, mówimy „przestrzen w tym pokoju”, jednak w rzeczywistosci to ten pokój jest czescia przestrzeni— cały budynek znajduje sie w niej.

Kiedy budynek zniknie, przestrzen ciagle tam bedzie.

Otacza budynek, a jednoczesnie mozemy ja zamknac w jednym pokoju. Bedac swiadomym takiego pogladu, mozemy rozwinac zupełnie nowa perspektywe. Ujrzymy z jednej strony, ze sciany tworza kształt pomieszczenia i jest ono wypełnione przestrzenia.
Patrzac wiec na to w ten sposób, to sciany ograniczaja przestrzen.
Ale z drugiej strony zobaczymy, ze przestrzen jest bezkresna, pozbawiona jakichkolwiek granic. Nie masz zwyczaju dostrzegac przestrzeni, poniewaz nie przyciaga ona twojej uwagi.

Nie jest ani pieknym kwiatem ani przerażającą katastrofa; nie jest w ogóle czyms oczywiscie pieknym badz czyms naprawde przerazajacym, na co natychmiast kieruje sie nasza uwaga.

Cos ekscytujacego, fascynujacego, przerazajacego lub okropnego moze zahipnotyzowac ciebie w oka mgnieniu, ale przestrzen?
Aby ja zauwazyc musisz sie uspokoic; musisz ja kontemplowac. Jest tak, poniewaz ona nie ma zadnych szczególnych cech; po prostu jest przestronna.

Kwiaty potrafia byc niezwykle piekne, jasnoczerwone, pomaranczowe lub fioletowe, o cudownych kształtach, które oslepiaja nasze zmysły.
Z kolei smieci sa brzydkie i odrazajace.

Przestrzen — przeciwnie — nie jest ani piekna ani odpychajaca.
Jest zaledwie widoczna a jednak bez niej nie byłoby niczego innego. Nie bylibysmy w stanie czegokolwiek zobaczyc.

Gdybys wypełnił pokój rzeczami tak, az stałby sie lity lub zapełnił go cementem, w tym pomieszczeniu nie pozostałaby zadna przestrzen.
Wówczas nie mógłbys oczywiscie miec jakichkolwiek kwiatów czy czegos innego; istniałby tylko potezny blok.
Czyz nie byłby zupełnie bezuzyteczny?

Tak wiec potrzebujemy obojga; musimy docenic zarówno forme jak i przestrzen. Tworza one doskonała pare, prawdziwy zwiazek małzenski, doskonała harmonie — przestrzen i forme.
Mozemy je kontemplowac, a w szerszej perspektywie — która sie rozwinie — pojawi sie zrozumienie i madrosc.

Czytaj część drugą artykułu <-

Ajahn Sumedho

W artykule brakuje polskich liter!

Powiązane posty

• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja

• Przestrzeń w Tobie

• Bez granic

• Uciszenie silnych emocji – wg Huny

• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz

Jak praktykować Zazen?

04 Sobota Kwi 2009

Posted by ME in Medytacja, Zen, Świadomość

≈ 21 Komentarzy

Tagi

budda, buddyzm, lustrzany umysł, Medytacja, nieprzywiązanie, oddech, pozycja ciała, praktyka, scentrowanie, ulotne myśli, umysł, wyciszenie, zazen, Zen, ześrodkowanie, zintegrowanie, Świadomość, świadomość lustra

budda
Artykuł nie zawiera polskich znaków

W dzisiejszym swiecie bardzo trudno o pewnosc co do tego, w co wierzyc.
W przeszłosci ludzie wierzyli w takiego czy innego Boga, ale gdy mowa o modlitwie, iluz z nas tak naprawde wie, jak osiagnac w niej ów głeboki stan, który pozwala nam prawdziwie zawierzyc i zaufac?
W czasach powszechnej wiary w orzeczenia nauki wielu z nas widzi rozdzwiek miedzy swiatem religii a swiatem nauki.
W swiecie religii mówimy o rzeczach, których nie da sie zweryfikowac zmysłami, które sa jedynie pewnym ideałem czy przedmiotem wiary, natomiast w swiecie nauki wierzymy tylko w to, co mozna okreslic i doswiadczyc za pomoca pieciu zmysłów.
Róznica pomiedzy tymi dwoma swiatami czesto powoduje głeboki wewnetrzny konflikt.
Kazdy z nas jest inny i wszyscy doswiadczamy róznych, niemierzalnych stanów umysłu.
Mamy rózne nadzieje i plany. I chociaz nie mozna ich pomierzyc, sa one jak najbardziej rzeczywiste i stanowia o niepowtarzalnosci, o najgłebszej naturze kazdego z nas. Poprzez zazen mozemy powrócic do owej niepowtarzalnosci, mozemy całkowicie stopic sie z sama esencja naszej natury.
Ta umiejetnosc powrócenia do niczym niezmaconej, wewnetrznej ciszy — odciecia szumu zewnetrznego swiata i powrotu do naszego pierwotnego swiata wewnetrznego — to własnie jest zazen.
Nalezy podkreslic, ze praktykujac zazen, nie staramy sie upodobnic do siebie nawzajem. Przeciwnie — zazen pozwala kazdemu człowiekowi stac sie osoba, która naprawde jest.

Wszyscy mamy takie czy inne wyobrazenia o tym, jak sie do tego zabrac, i wszyscy czytalismy rózne wyjasnienia na temat tego, czym zazen jest i w jaki sposób powinno sie zazen praktykowac. Nalezy jednak rozpoczac od rzeczy najistotniejszej, a mianowicie od zrównowazonej pozycji, czyli stabilnego trzymania ciała podczas praktyki.

Poniewaz podczas zazen zagladamy w głab własnej jazni, przede wszystkim musimy sie zajac odpowiednim ułozeniem ciała. Kiedy opanujemy te umiejetnosc, bedziemy potrafili zagłebic sie w sobie i odpowiednio wyregulowac oddech, który jest naszym wewnetrznym spoiwem. Wówczas, robiac kolejny krok, dojdziemy do umysłu.

Pracujac na co dzien, poruszamy ciałem w zaleznosci od własnie wykonywanej pracy.
W kazdej chwili robimy to, co jest akurat konieczne, i w ten sposób dzien mija nam na wykonywaniu wielu róznych czynnosci. Jednakze przez wieksza czesc czasu nie mamy kontaktu z centrum naszego ciała; nie uswiadamiamy sobie, gdzie to centrum jest. Im wiecej korzysta sie w pracy z głowy — im wiecej trzeba myslec i koncentrowac sie na aktywnosci umysłowej — tym wieksze prawdopodobienstwo, ze ki — energia zyciowa — bedzie podnosic sie w kierunku głowy.
Na dodatek wszyscy mamy najrózniejsze nawyki, własne sposoby poruszania ciałem i jestesmy przekonani o poprawnosci takiego a nie innego wykonywania okreslonych czynnosci.
Wszystkie te nawykowe ruchy wpływaja na umiejscowienie srodka naszego ciała i na to, na ile poprawnie równowazymy je w ciagu całego dnia.

Podczas zazen nie patrzymy na zewnatrz i nie poruszamy sie, a nasza uwaga nie kieruje sie na swiat zewnetrzny — siedzimy nieruchomo i siegamy do wewnatrz. Z tego tez powodu sposób zrównowazenia naszego ciała jest niezmiernie wazny.
Nie patrzymy na ciało, jakbysmy przygladali sie mu w lustrze; zagladamy raczej w głab naszego istnienia.

Łatwo jest patrzec na innych i oceniac, czy ich postawa podczas zazen jest dobra czy tez nie, ale by móc samemu orzec, czy siedzi sie własciwie, trzeba umiec wyczuc ułozenie ciała, w którym jest ono doskonale zrównowazone i zesrodkowane, niczym nie obciazone.

Jest to najwazniejszy aspekt własciwej postawy podczas zazen.
Mówiac inaczej, mozemy spojrzec na ludzkie ciało jak na dwie odrebne czesci: pierwsza od pasa w góre i druga od pasa w dół.
W górnej czesci ciała mieszcza sie wszystkie narzady zmysłów i tam tez jest siedziba myslacego umysłu; natura górnej połowy ciała jest postrzeganie. Dolna połowa ciała, od pasa w dół, stanowi centrum naszej energii zyciowej; natura tej czesci ciała jest aktywnosc i zywotnosc.

Jest taka starodawna opowiesc o bardzo bogatym człowieku, który kazał wybudowac sobie dwupietrowy dom, bo wówczas jego pokoje górowałyby nad domami sasiadów. Kiedy ciesla przyjał zamówienie na budowe domu, rozpoczał oczywiscie od samego dołu.
Kiedy bogacz to zobaczył, bardzo sie rozzłoscił na rzemieslnika. Oswiadczył mu: „Powiedziałem, ze chce miec wysoki dom, ale nie potrzeba mi dolnych kondygnacji, chce tylko drugie pietro. Po co wyrzucac pieniadze na budowe parteru i pierwszego pietra?”
Opowiesc jest smieszna, ale jesli sie jej dobrze przyjrzec, mozna zauwazyc, ze mówi ona o nas samych.

Chcemy posiasc madrosc i czyste widzenie swiata, ale zbyt szybko ignorujemy podstawowe etapy tego procesu — własciwe ułozenie ciała, które umozliwia ich urzeczywistnienie. Zbyt łatwo przekreslamy nasze ciało i nie chcemy miec z nim nic wspólnego.
Aby jednak nasz mózg i narzady zmysłów — mysli i wrazenia — mogły nam słuzyc własciwie, owa siedziba naszej energii zyciowej musi byc dokładnie zrównowazona i zesrodkowana.
Poniewaz własciwa pozycja ciała ma tak zasadnicze znaczenie, musimy rozpoczac od opisu, w jaki sposób siedzi sie w zazen. Kiedy juz siedzimy na ziemi ze skrzyzowanymi nogami, rozpoczynamy od usztywnienia odcinka ledzwiowego kregosłupa. Jest to bardzo wazne. Ledzwi nie nalezy zaokraglac, wypychajac je na zewnatrz. Kiedy odcinek ledzwiowy jest usztywniony, głowa — która moze byc bardzo duzym obciazeniem dla barków — uzyskuje mocne podparcie.
Gdy ledzwie sa wygiete ku tyłowi, odczuwamy ciezar głowy, natomiast gdy sa usztywnione, rozkłada sie on własciwie i łatwo go zneutralizowac. Oczy kierujemy w dół, nie zamykajac ich. Moze sie wydawac, ze łatwiej sie skoncentrowac z zamknietymi powiekami, ale w rzeczywistosci zamkniecie oczu powoduje sennosc i sprzyja powstawaniu niepotrzebnych mysli.
Opuszczajac wzrok, musimy uwazac, by nie obnizac podbródka i trzymac głowe pionowo, w dobrze wywazonej pozycji. Wazne jest równiez, by całkowicie rozluznic tułów.
Aby móc sie rozluznic, musimy usiasc tak, by ciezar ciała mocno spoczywał na jego dolnej czesci. Najprosciej utrzymac dobrze wywazona pozycje, siedzac w pełnym lotosie lub półlotosie, jakkolwiek siedzenie ze skrzyzowanymi nogami nie jest jedyna mozliwa pozycja.
Siedzenie w ten sposób bardzo ułatwia utrzymywanie równowagi, ale własciwe zrównowazenie ciała i utrzymywanie srodka ciezkosci w dolnej jego czesci jest mozliwe równiez w pozycji stojacej czy kiedy sie siedzi na krzesle. Osoby, którym ciezko medytowac w zazen w pozycji siedzacej czy stojacej, moga praktykowac nawet lezac. Kładac sie na podłodze czy łózku, nalezy ułozyc stopy na szerokosci barków, a dłonie połozyc swobodnie obok bioder. Siedzac na krzesle,  nogi powinno sie trzymac nieco rozchylone. Nie nalezy sie o nic opierac, lecz utrzymywac prosty kregosłup, wspierajac ciezar tułowia raczej na centrum ciała niz na siedzeniu.

Chociaz siedzenie w pełnym lotosie nie jest konieczne, jest to najlepszy sposób utrzymywania stabilnej pozycji przez wiele godzin. Japonskie słowo okreslajace to ułozenie ciała mozna dosłownie przetłumaczyc jako „pozycje, w której podeszwy stóp skierowane sa ku górze i emanuja energie ki ”. Tak wiec, by móc siedziec przez długi czas w zrównowazonej pozycji, powinno sie umiescic na udach raczej obie stopy niz tylko jedna.
Normalnie stopami dotykamy ziemi. Kiedy siedzimy na krzesle lub kiedy spacerujemy, nasze stopy sa skierowane ku dołowi. Abysmy jednak mogli doswiadczyc uczucia przepełnienia całym wszechswiatem, nalezy od czasu do czasu kierowac stopy ku górze.

[…]
Po omówieniu własciwej pozycji ciała mozemy skoncentrowac sie na oddychaniu. Oczywista sprawa, ze oddychamy przez cały czas. Gdybysmy przestali oddychac nawet na kilka minut, umarlibysmy.
W zazen jednak nasz oddech musi byc otwarty, szeroki i swobodny. Staramy sie wydłuzac wydechy, nie chcemy jednak powodowac tym samym jakiegokolwiek napiecia przepony i zamkniecia oddechu w górnej połowie ciała.

Pomaga w tym ubieranie sie do zazen w luzny strój, który w zaden sposób nie przeszkadza w oddychaniu i nie krepuje krazenia krwi. Jak jednak oddychac, zeby oddech był nie tylko długi, lecz do tego jeszcze szeroki i głeboki? Nalezy rozluznic wszystko, otwierajac przepone, otwierajac klatke piersiowa i szyje, oddychajac tak, jakby sie było niczym „wielka pusta rura” — elastyczna i całkowicie otwarta z obu konców.

Oczywiscie w rzeczywistosci nie oddychamy poprzez wymienione wyzej czesci ciała, wielkie znaczenie ma tu jednak owo poczucie otwarcia, które towarzyszy oddychaniu.
Kiedy wydychasz, wydychaj do konca, az spłaszczy sie brzuch. Na poczatku, chcac lepiej wyczuc wydech, mozesz kłasc dłon na brzuchu, ale nie jest to konieczne, gdyz bedzie sie spłaszczał samoistnie przy maksymalnym wydechu.
W ostatniej fazie wydechu, na samym jego koncu, dwa razy delikatnie „przycisnij”. Nie jest to wymuszanie wydechu, lecz własnie delikatne „przycisniecie”, majace na celu wypchniecie resztek powietrza z płuc. Po takim całkowitym wydechu nie trzeba pamietac o wdechu; ciało naturalna koleja rzeczy upomni sie o powietrze i tak tez wdech pojawi sie samoistnie.
Oddychajac w ten sposób, łaczymy powietrze na zewnatrz ciała z powietrzem wewnatrz ciała — jest to jedno i to samo powietrze, my zas jedynie poruszamy nim, wymieniajac jedno na drugie, łaczac je ze soba. Nabierajac wprawy w takim oddychaniu, przestaniemy sie ograniczac jedynie do mentalnego postrzegania faktu wymiany powietrza pomiedzy zewnetrzem i wnetrzem naszego ciała.
Bedziemy bezposrednio odczuwac, jak z kazda chwila wpływa w nas zycie, jak poprzez nas „sie oddycha”. Wówczas to własnie nasze ciało jest prawdziwie „wielka pusta rura”. […]

Lepiej jest oddychac przez nos, gdyz to jama nosowa jest przystosowana do nawilzania powietrza i filtrowania zawartych w nim zanieczyszczen; taka jest funkcja nosa. Tak wiec wdychaj powietrze przez nos. Jezeli nauczymy sie pozwalac na naturalne wyczerpanie sie powietrza i pełen wydech, nie bedziemy musieli go w ogóle forsowac.
A poniewaz bedziemy niczym wielka pusta rura, kiedy wydech dojdzie do samego konca i brzuch nam sie zupełnie spłaszczy, wdech pojawi sie w sposób naturalny.
Po opanowaniu tego rodzaju oddychania cały cykl, na który składa sie swobodny, naturalny i pełen wydech oraz naturalny wdech, powinien trwac około jednej minuty. Nie nalezy zaprzatac sobie głowy tak skomplikowanymi myslami jak: „A teraz usiade w zazen.” Po prostu pozwól na pełen wydech, a potem na pełen wdech. Otwórz nos. Otwórz gardło. Otwórz klatke piersiowa. Otwórz sie na poczucie pustki i badz niczym wielka rura. Kiedy sam spróbujesz, bedziesz wiedział, o jakie uczucie mi chodzi. […]

Kiedy poznamy to poczucie zesrodkowania w dolnej połówce ciała, poznamy, co tak naprawde znaczy głebokie poczucie zakorzenienia, bycia tam, gdzie byc powinnismy, czy wrecz poczucia, ze ogarniamy soba cały swiat. Jest to bardzo silne uczucie, z którego wypływa głeboki spokój. Kiedy odczujemy owo pełne naprezenie w naszym tanden, w tej czesci naszego ciała, poprzez która oddychamy, poznamy tez, co znaczy ogarniac soba cały swiat, co znaczy uzyskac ów cichy stan umysłu, w którym niczego nam nie brak i w którym potrafimy zjednoczyc sie ze wszystkimi ludzmi i wszystko im wybaczyc.

Poznajemy ów stan nie dlatego, ze myslimy o tym, by kierowac sie w zyciu współczuciem, ale dlatego, ze kiedy jestesmy stabilni i zesrodkowani, wyrazamy sie poprzez głebokie współczucie w sposób naturalny.
Kiedy stajemy sie mocni, pełni i naprezeni w naszym tanden, poznajemy stan jasnosci umysłu, który pozwala nam postrzegac rzeczywistosc bezposrednio i przyjmowac wszystko, co sie zdarza, takim jakie jest. Kiedy jestesmy zesrodkowani, potrafimy dostrzec, co trzeba zrobic, i potrafimy to zrobic. Nie jest to jednak tak, jakbysmy patrzyli w lustro, dostrzegajac w nim odbicie rzeczywistosci — widzimy wszystko bezposrednio. W kazdej sytuacji potrafimy zareagowac własciwie, wiedzac, jak najlepiej znalezc sie w danej chwili czy odniesc sie do danej osoby. […]
Kiedy jestesmy stabilni i zesrodkowani, potrafimy doskonale wykonywac swoja prace i wykorzystywac najrózniejsze narzedzia, choc niegdys wcale nie powiedzielibysmy, ze moglibysmy to potrafic. Kiedy jestesmy zesrodkowani, potrafimy jasno i wyraznie zobaczyc, jak najlepiej wykonac dane zadanie, po czym tak własnie je wykonac, wykraczajac daleko poza nasze dotychczasowe rozumienie. Jakosc naszej pracy wzrasta niepomiernie, my zas zyskujemy niespotykana wczesniej jasnosc umysłu. […]

Ów stan umysłu pojawia sie wraz z miekkim, płynnym oddechem, kiedy rozluzniamy sie i przyjmujemy wszystko z taka własnie swoboda i miekkoscia. Wraz z przesuwaniem sie twojego centrum w dół i uwalnianiem sie umysłu od kolejnych blokad zaczna pojawiac sie rózne mysli. Nie ma potrzeby ich odganiania; skupiajac sie na liczeniu oddechów, łatwiej utrzymasz koncentracje i nie bedziesz sie rozpraszał.
Z kazdym oddechem przechodz do kolejnej liczby, rozpoczynajac od jednego, liczac do dziesieciu, a nastepnie znów od jednego. W koncu liczby stana sie czescia strumienia oddechu i nie bedziesz juz musiał liczyc. Z poczatku jednak skupianie sie na liczeniu pozwoli ci kierowac nagromadzona energie i uwage na oddychanie i utrzymywanie tego stanu jasnego umysłu. Koncentrujac sie na kazdej liczbie, rób pełny wydech, pozbywajac sie całego powietrza z płuc, po czym naturalnie nabierz znów powietrza.
Koncentruj sie na liczeniu, nie robiac zadnych przerw pomiedzy kolejnymi liczbami, gdyz moga sie w nich spontanicznie pojawic mysli.

Utrzymujac te koncentracje, po jakims czasie stwierdzisz, ze twój umysł sie wyciszył i wykazuje mniejsza potrzebe chwytania sie czegokolwiek w swiecie zewnetrznym.
Ale tez liczyc oddechów nie wolno mechanicznie czy automatycznie. Nalezy to robic tak, zeby bez reszty skupiac sie na kazdym kolejnym oddechu i na kazdej liczbie, robiac kazdy oddech z najwieksza uwaga.

Bardzo wielu ludzi medytuje z takim czy innym wyobrazeniem wyciszenia.
Nie przyniesie im to absolutnie zadnej korzysci. Sa tez tacy, którym przychodzi do głowy jakas sztywna, scisle okreslona koncepcja pustki, według której potem medytuja.
To nie ma sensu.
I jezeli skupiamy sie na tych rozlicznych myslach, które jedna za druga, nieustannie tłocza sie w naszym umysle, albo na obrazach z przeszłosci lub wyobrazeniach przyszłosci, czy wreszcie na tym, co sie akurat wydarza — to równiez nie jest zazen. Poniewaz z natury jestesmy wyciszeni, jezeli wyobrazimy sobie, co to znaczy byc wyciszonym, juz przykrywamy nasze pierwotne wyciszenie zbedna warstwa wyobrazenia — i to nie jest wyciszenie.

Miec „nieporuszony umysł” nie oznacza, ze zyje sie w stanie umysłu, który sie nigdy nie zmienia. Umysł „nieporuszony” czy „nie poruszajacy sie” nie jest umysłem zastałym ani nieporuszonym niczym skała czy drzewo.

Umysł nieporuszony to raczej taki umysł, który nie jest do niczego przywiazany, który nie zatrzymuje sie w zadnym konkretnym miejscu.
Umysł taki jest zawsze w ruchu, poniewaz nic go zatrzymuje ani nie blokuje. To własnie oznacza miec „nie poruszajacy sie” umysł. Słyszac to, myslimy sobie: „Alez to niemozliwe! Jakzez mozna osiagnac cos tak trudnego — stan umysłu, którego nic nigdy nie powstrzymuje, który nigdy sie przy niczym nie zatrzymuje”. W rzeczywistosci jest to bardzo proste i oczywiste.

Wszyscy myslimy, jak trudno byc umysłem, który przy niczym sie nie zatrzymuje, który jest zawsze w ruchu i nigdy nie bedzie do niczego przywiazany ani przez nic blokowany. Jezeli jednak przyjrzymy sie temu dokładnie, stwierdzimy sami, ze nawet niemowle to potrafi.
W umysle niemowlecia nie ma poczucia niepewnosci ani obawy przed tym, ze ktos moze je zabic albo ze moze wydarzyc sie cos bardzo złego.
W umysle niemowlecia nie ma zadnej zbednej warstwy oczekiwan, która przykrywałaby to, co jest własnie postrzegane.

Nie stawiam tu znaku równosci pomiedzy niemowleciem i mistrzem kendo i nie mówie, ze niemowle jest mistrzem zycia. Ale cóz takiego pozwala małemu dziecku postrzegac wszystko bezposrednio? Cóz takiego sprawia, ze nie potrafimy zyc w takim własnie stanie umysłu?
Nie dzieje sie tak dlatego, ze z upływem lat zmienilismy sobie umysł badz uzyskalismy inny — to nie jest mozliwe. Wszystkim nam jest dany ów umysł małego dziecka, umysł niemowlecia, jednak nagromadzilismy w nim tyle rzeczy, ze nie mamy juz kontaktu z owym stanem umysłu niemowlecia.
Napchalismy sie koncepcjami, narosły w nas kolejne warstwy warunkowania, zgromadzilismy rózne doswiadczenia oraz racjonalne osady na ich temat. Aby poznac nasz pierwotny umysł, musimy całkowicie oczyscic sie z tego wszystkiego, co wytwarza w naszym umysle tyle hałasu.

Rinzai Zenji, wielki mistrz zen, który zył w Chinach w dziewiatym stuleciu, opisuje nasz umysł jako twarz niemowlecia okalana siwymi włosami długimi na kilometr. Tak Rinzai przedstawia osobe, która potrafi wyrazic niewinnosc i czystosc umysłu niemowlecia, lecz jednoczesnie ma głebokie doswiadczenie zycia w społeczenstwie — jest to ktos, kto choc umie postrzegac rzeczywistosc bezposrednio, ma tez swoje zobowiazania, kto przezył juz w zyciu wystarczajaco duzo, by zdawac sobie sprawe z tego, ze przyjecie na siebie odpowiedzialnosci jest czyms koniecznym.

Tu chodzi o to, zeby oddawac sie temu, co sie robi, całkowicie i bez reszty, zanurzajac sie w tym, rzucajac sie w to całym soba i dajac z siebie wszystko, co mamy. Nie odwołujemy sie wówczas do naszego racjonalnego, porcjujacego myslenia — nie myslimy o tym, co dobre a co złe, nie myslimy o zysku ani stracie i nie wyodrebniamy z siebie zadnego „ja” i drugiego człowieka — tak własnie działamy zgodnie z twórcza i pomysłowa zasada kufu, tak własnie, całym sercem i dusza, oddajemy sie medytacji w zazen.

Buddysci czesto mówia, ze wszyscy jestesmy obdarzeni wielkim, okragłym, jasnym, lustrzanym umysłem. Mamy umysł, który odbija wszystko, ale nie znaczy to, ze nosimy gdzies w sobie jakies lustro.

Chodzi o stan umysłu, w którym wszyscy trwamy od samego poczatku. Najgłebsza natura tego wielkiego, jasnego, lustrzanego umysłu jest taka sama, jak najgłebsza natura nowo narodzonego dziecka — wszystko odbijane jest dokładnie takim, jakie jest, na takiej samej zasadzie, jak lustro odzwierciedla wszystko, co sie w nim pojawia, dokładnie takim, jakie jest, nie dodajac do tego zadnego osadu, zadnej koncepcji ani zadnej opinii na temat odzwierciedlanego obrazu.

Kiedy zaczynamy poznawac dalsze podziały, pojawiaja sie w naszej głowie coraz to nowe mysli, ale stan umysłu małego dziecka to własnie ów jasny, lustrzany umysł.

Ten wieczny hałas w naszym umysle, na który nie mozemy nic poradzic, podnosi sie z kazda kolejna nasza mysla. Ale mamy równiez ów umysł małego dziecka, który niczym lustro odzwierciedla wszystko bez dodawania do tego jakichkolwiek mysli czy osadów. Umysł ten nie ma pojecia o tym, czy cos jest dobre czy złe. Ukazuje wszystko, co staje przed nim, dokładnie takim, jakie jest. I wszystko, co zostaje w tym lustrze odbite, zostaje odbite jednakowo.

Nie odbija ono jednej rzeczy tak, a drugiej inaczej, myslac, ze pierwsza jest dobra, druga zas zła. Nie pojawia sie w tym miejscu zaden osad — nie pojawia sie koncepcja o postrzeganiu czegos w specyficzny sposób: po prostu wszystko jest odzwierciedlane dokładnie takim, jakie jest.

Medytujac w zazen, nie staramy sie pojac owego wielkiego stanu umysłu lustra — próbujemy sie nim stac, nie starajac sie przedtem racjonalnie go okreslic.
Nie próbujemy dodawac do tego, co juz jest, jakiegokolwiek o tym wyobrazenia. Doswiadczajac tego stanu jasnego umysłu, rozumiemy, ze wszelkie nasze mysli na ten temat, wszelkie cudowne wyobrazenia, wszystkie chwile przyjemnosci, których w zyciu zaznalismy, myslac o tym stanie — wszystkie one sa po prostu ulotnymi cieniami, które przepływaja przed tym wielkim, jasnym lustrem.

To lustro własnie, które jedynie odzwierciedla wszystko takim, jakie jest, jest naszym pierwotnym umysłem.

Kiedy bedziemy umieli juz bezposrednio doswiadczac tego stanu umysłu i poznamy stan swiadomosci, który z niego wypływa, nie bedziemy juz mogli wyobrazic sobie czy tez udawac, ze wszystko, czego tak kurczowo sie trzymalismy, wszelkie nasze wyobrazenia najrózniejszych spraw sa czyms wiecej niz tylko ulotnymi cieniami przepływajacymi przed lustrem naszej swiadomosci.

Uswiadomimy sobie wówczas, ze wszystko, czego doswiadczamy, wszystkie rzeczy, których sie trzymamy i które generalnie uznajemy za tworzywo naszego zycia — bez wzgledu na to, jak realne nam sie teraz wydaja — sa w obrazie owego wielkiego, jasnego lustra zaledwie krótkotrwałymi mirazami. Kiedy to dostrzezemy, kiedy uswiadomimy sobie przemijalnosc tego wszystkiego, zrozumiemy próznosc przywiazywania sie do nich. W obliczu wielkiego, jasnego lustra kazda rzecz z osobna i wszystkie razem wziete sa niczym innym jak tylko ulotnym cieniem.
Kiedy urzeczywistnimy ów stan umysłu lustra i bedziemy postrzegac wszystko jasno i bezposrednio, dokładnie takim, jakie jest, bedziemy potrafili w sposób naturalny reagowac na wszystko, co sie naszym oczom ukaze, bez pokrywania obrazu zbedna warstwy opinii, wyobrazen czy osadów. Kiedy w lustrze cos odbija sie bezposrednio, stosownie reagujemy na to odpowiednim ruchem czy zachowaniem, nie opatrujac go jakakolwiek mysla w rodzaju: „jak mam sie do tego zabrac?” albo „jak najlepiej to zrobic?” czy tez „które rozwiazanie sprawdzi sie najlepiej w praktyce?”
Nie reagujemy na rzeczywistosc w taki sposób, lecz raczej od razu, gdy w lustrze pojawia sie obraz, podejmujemy naturalne i spontaniczne, najbardziej stosowne do okolicznosci działanie.

Kiedy reagujemy spontanicznie na to, co nas spotyka, nie zastanawiamy sie juz nad tym, jak dobrze nam poszło, i nie oceniamy juz kazdej czynnosci i nie myslimy, ze zrobilismy cos wyjatkowego.
Kiedy nasze działania wypływaja z takiej własnie jasnosci umysłu, w spontanicznej reakcji na kazde zdarzenie, nie zastanawiamy sie juz bez przerwy nad naszym małym ja i nad tym, jak wypadło w takiej czy innej sytuacji. Czy chwala nas, czy tez obrazaja — nawet jezeli sie z nas wysmiewaja — na tym sie sprawa konczy. Co było,  mineło. To jest własnie nasz pierwotny i naturalny stan umysłu.

Kiedy nie trzymamy sie kurczowo ustalonych wyobrazen, mozemy zachowywac sie i reagowac w sposób naturalny i nieskrepowany. Wszyscy myslimy: „Na pewno tego nie potrafie, to za trudne, to nieosiagalne. Nie dam rady.”
Ale nawet ta mysl, ze nie damy rady, jest ulotnym cieniem; samo poczucie, ze jest to dla mnie czyms nieosiagalnym, jest niczym wiecej jak tylko ulotnym cieniem.
Dlatego tez to wszystko, co powiedziałem o własciwej pozycji ciała w medytacji zazen i o odpowiednim sposobie oddychania, nie moze byc zrozumiane pojeciowo. Tego trzeba doswiadczyc.

Nie da sie tak po prostu wysłuchac czy przeczytac opisu medytacji w zazen i powiedziec sobie: „Rozumiem, jak to jest.” Kazdy z nas musi doswiadczyc tego samemu.

Sama swiadomosc posiadania ciała i oddechu nie wystarczy. Musimy je wykorzystac. Musimy tchnac w nie zycie. Kiedy poznamy, ze nie jestesmy ograniczeni do naszego małego ja, którym jest to ciało, nie jestesmy ograniczeni do naszego małego ja, którym jest ten oddech, lecz ze sa one poteznymi, wszechogarniajacymi stanami umysłu, z których poczeło sie nasze zycie — wówczas, przyjmujac odpowiednia postawe i oddychajac we własciwy sposób, nie bedziemy blokowani przez ciasne koncepcje naszego małego rozumku.

Błahostki przestana nas irytowac i blokowac.
Kiedy mamy swiadomosc, ze wszystkie rzeczy są li tylko ulotnymi cieniami, pozwalamy im przemijac.

To jest nasz pierwotny stan umysłu. Wszyscy mozemy go poznac i w nim zyc. Nie chciałbym, zeby to, co powiedziałem, w jakikolwiek sposób zakłócało twoja medytacje w zazen. Byc moze jednak — jezeli nie czujesz w medytacji swiezosci i pobudzenia — niektóre moje słowa w czyms ci pomoga.

Roshi Shodo Harada – Czym jest zazen

Powiązane

• ABC medytacji

• Czym jest medytacja?

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Medytacja chodząca

• Ogrody Zen

• Wodospad i chwasty – czyli odrobina filozofii Zen

Naucz się relaksować

11 Czwartek Gru 2008

Posted by ME in Aura, energia, czakramy, Medytacja, Refleksje nad życiem, Rozwój, zdrowie

≈ 8 Komentarzy

Tagi

gimnastyka, kurt, Medytacja, odpoczynek, relaks, relaksacja, rozluźnienie, spokój, tepperwein, wyciszenie, zdrowie, Świadomość, ćwiczenia, ćwiczenia fizyczne

lady2
Zanim przystąpisz do treningu umysłu, musisz nauczyć się relaksować, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jedynie bowiem głębokie rozluźnienie umożliwi ci osiągnięcie stanu twórczej świadomości. Dopiero kiedy będziesz zupełnie wyciszony, skupisz wszystkie swe siły i energię na wyobrażonym celu, celu, który pragniesz osiągnąć za pomocą treningu umysłu.
Zarówno napięcie, jak odprężenie są dla człowieka stanami naturalnymi. Jednakże ruchliwy i aktywny tryb życia, jaki zazwyczaj prowadzimy, sprawił, że większe znaczenie przypisuje się napięciu. Dlatego też musimy nauczyć się relaksować, osiągać stan głębokiego odprężenia, aby odbudować w sobie wewnętrzną harmonię.
Poniżej podaję kilka ćwiczeń, które pozwolą ci się odprężyć fizycznie, a co za tym idzie także psychicznie. Możesz posługiwać się nimi, ilekroć tylko odczujesz taką potrzebę. Przekonasz się, że do osiągnięcia tego samego celu, czyli stanu głębokiego odprężenia, prowadzą różne drogi.
Nie denerwuj się i nie spiesz przy wykonywaniu ćwiczeń relaksujących, poświęć im więcej czasu, a zobaczysz, że to się opłaci. Kiedy spośród różnych propozycji wybierzesz i opanujesz ćwiczenie, które uznasz za najskuteczniejsze w twoim przypadku, w przyszłości w ciągu kilku sekund staniesz się gotowy do podjęcia treningu umysłu.
W gruncie rzeczy, odprężenie fizyczne i psychiczne stanowią jedno, trudno rozdzielać te stany. Ponieważ w pierwszej kolejności przedstawiam techniki odprężenia fizycznego, chciałbym teraz zwrócić uwagę na znaczenie relaksu duchowego.
Skuteczność treningu umysłu zależy bezpośrednio od stopnia skupienia, jaki zdołałeś osiągnąć. Silne emocje negatywne, jak wątpliwości, strach, zmartwienia, przeszkadzają i obniżają jakość koncentracji. Dlatego odsuń na bok wszystkie sprawy, którymi żyłeś w ciągu dnia. W czasie treningu umysłu musisz poczuć się wewnętrznie wolny, wszelkie destrukcyjne myśli i uczucia zrzuć niczym rękawiczki! Jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz całą energię skoncentrować na swoim celu i nie może ci w tym przeszkodzić.
Możesz dopomóc sobie w osiągnięciu głębszego stopnia skupienia, jeśli w czasie ćwiczeń fizycznie rozluźniających lub na krótko przed nimi wyobrazisz sobie, że twoja głowa powoli robi się pusta o wypełnia się czystym, jasnym światłem, albo, jeśli ci to bardziej odpowiada, wypełnia ją głęboka, uspokajająca czerń.
Zobaczysz wtedy, że wszystkie absorbujące cię myśłi i uczucia odejdą i doznasz poczucia nieskończonej ciszy. Kiedy osiągniesz stan całkowitego duchowego spokoju. Także twoje rozluźnienie fizyczne nastąpi łatwiej, szybciej i będzie intensywniejsze.
Istnieje wiele ćwiczeń prowadzących do osiągnięcia fizycznego odprężenia. Przedstawiam następujące :

1. Specjalne gimnastyka
Jeśli cierpisz na dolegliwości w okolicy ramion i karku, dobrze ci zrobi, jeżeli jeszcze przed rozpoczęciem treningu zlikwidujesz napięcie w tych miejscach, stosując specjalną gimnastykę. Nie chodzi tu jednak o gimnastykę, podczas której pot będzie lał się z ciebie strumieniami. Wystarczy, jeśli rozciągniesz i naprężysz mięśnie oraz ścięgna. Nie wkładaj w te ćwiczenia nadmiernego wysiłku, rób szerokie, płynne ruchy.
Najpierw wykonaj krążenia do tyłu i do przodu ramionami, następnie barkami i biodrami. Wyciągnij ramiona w bok i zrób kilka skłonów w lewo i w prawo. Pamiętaj, aby twoje nogi mocno opierały się o podłogę. Teraz skłoń się w przód, najgłębiej jak możesz. Nie próbuj jednak niczego na siłę, twoje ciało ma być swobodnie wychylone. Powoli wyprostuj się i rozluźnij mięśnie nóg.
Zakończ gimnastykę rozluźnieniem mięśni szyi. Najpierw pozwól, by twoja głowa opadła na piersi, potem odchyl ją swobodnie na kark, następnie w prawo i w lewo. Powtórz to ćwiczenie, a na koniec pokręć głową kilka razy w prawo, a później w lewo.

2. Stopniowe rozluźnianie mięśni
Metoda stopniowego rozluźniania mięśni polega na doprowadzeniu całego ciała do stanu rozluźnienia poprzez systematyczne napinanie poszczególnych partii mięśni. W tym celu trzeba na kilka sekund napiąć kolejne mięśnie, po czym „puścić” je, czyli zwolnić napięcie, powodując odprężenie. Każde z tych ćwiczeń można powtórzyć w celu wzmocnienia uzyskanego efektu. Uczucie odprężenia, jakiego doświadczamy po zrobieniu tego ćwiczenia, jest porównywalne ze stanem zmęczenia i ociężałości odczuwanym po wykonaniu ciężkiej pracy fizycznej.
Zacznij ćwiczenia od prawej dłoni, potem przejdź do prawego ramienia, następnie napnij lewą dłoń, lewe ramię, prawą nogę, lewą nogę, pośladki, brzuch, plecy, ramiona, szyję i wreszcie mięśnie twarzy. Napinaj kolejne mięśnie tak mocno gwałtownie; powolne i stopniowe rozluźnianie nie przynosi tak dobrego efektu.
Na zakończenie „potrząśnij” całym ciałem, upewniając się tym samym o osiągnięciu stanu odprężenia.

3. Kołysanie ciałem
Stań prosto! Zacznij wychylać ciało do przodu, ale tak, żebyś bez kłopotu mógł utrzymać równowagę. Następnie zacznij kołysać ciałem do tyłu. Ćwicz tak przez minutę, stopniowo zmniejszaj kąt wychylenia i zacznij zmieniać kierunek, teraz wychylaj się na boki.
Następnie kołysz ciałem od prawej strony do lewej. Powoli zmniejszaj kąt wychylenia.
Teraz zacznij się obracać. Najpierw zgodnie z ruchem wskazówek zegara, potem w przeciwnym kierunku. Stopniowo zwalniaj obroty, aż całkiem przestaniesz się poruszać. Przez chwilę pozostań nieruchomo. Rozkoszuj się ciszą!
To ćwiczenie polecane jest szczególnie wtedy, gdy zależy ci na odzyskaniu wewnętrznej harmonii.
Opisane poniżej ćwiczenia rozluźniające wprowadzą cię stopniowo w stan fizycznego i psychicznego relaksu.

4. Liczenie wstecz
Jeśli nie nabrałeś jeszcze wprawy w osiąganiu stanu rozluźnienia, proponuję ci ćwiczenie stosowane w wielu technikach relaksacyjnych, mianowicie liczenie wstecz. Daje ono efekty w przypadkach najbardziej „beznadziejnych”/
Połóż się na leżance lub gdziekolwiek indziej, ważne jest tylko, abyś nie leżał na podłożu zbyt miękkim. Zamknij oczy.
Zacznij powoli liczyć od stu do jednego, robiąc między każdą liczbą przerwę wynoszącą około dwóch sekund.
Swoim wewnętrznym okiem spróbuj zobaczyć kolejne liczby. Skoncentruj się na tym, co widzisz. W ten sposób osiągniesz pierwszy stopień rozluźnienia: stan alfa.
Osiągnięciu stanu alfa sprzyja podczas liczenia skierowanie gałek ocznych ku górze w kierunku nasady nosa. Oczywiście patrzysz w górę trzymając oczy zamknięte. Taka pozycja oczu powoduje, że mózg zaczyna wytwarzać fale alfa.
Stosując metodę liczenia do tyłu, osiągniesz stan alfa już przy pierwszej próbie. Będzie ci jednak potrzeba jeszcze kilku tygodni ćwiczeń, zanim nauczysz się pogłębiać stan alfa, utrzymywać go dłużej oraz schodzić jeszcze głębiej, czyli osiągać stan teta. Liczenie wstecz od stu do jednego powinieneś praktykować przez dziesięć dni. Przez następne dziesięć dni wystarczy, jeśli będziesz liczyć od pięćdziesięciu do dwudziestu pięciu. Przez kolejne dziesięć dni licz od dwudziestu pięciu do jednego, potem od dziesięciu do jednego aż wreszcie od siedmiu do jednego.
Kiedy dotrzesz do etapu liczenia od siedmiu do jednego, będziesz mógł połączyć liczenie wstecz z wizualizacją kolorów.

5. Osiąganie stanu rozluźnienia za pomocą wizualizacji kolorów
Ćwiczenie wizualizacji kolorów polega na tym, że będziesz sobie kolejno wyobrażać siedem kolorów zawsze w tej samej kolejności. Oglądając dany kolor, rozluźnisz określoną część ciała. Wizualizuj kolory w następującym porządku: czerwony – pomarańczowy – żółty – zielony – niebieski – lila – fioletowy.
Zacznij od najbardziej intensywnej barwy: od czerwieni. Wyobraź sobie i poczuj płomienną czerwień. Utrzymaj ten obraz przez około trzydzieści sekund. Teraz przejdź do koloru pomarańczowego. W treningu autogennym przechodząc od koloru do koloru wypowiada się formułkę: moje nogi stają się teraz ciężkie jak ołów, robią się coraz cięższe, są bardzo ciężkie, czuję, jak napełnia je miłe uczucie ciepła.
Już samo wypowiedzenie w myślach tych słów wywiera efekt odprężający. Wizualizacja kolorów dodatkowo go wzmacnia. Wyobrażając sobie kolejne kolory, będziesz osiągał coraz głębszy stan odprężenia. Wraz z wizualizacją fioletu zejdziesz najgłębiej.
Jeśli mimo to masz wrażenie, że podczas wizualizacji kolorów niczego specjalnego nie doświadczyłeś, to prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że osiągałeś już wcześniej stan alfa, nie zdając sobie z tego sprawy. W takim razie kontynuuj ćwiczenia, aby osiągnąć jeszcze niższe poziomy umysłu.

6. Wędrówka umysłu
To ćwiczenie najlepiej jest wykonywać w pozycji leżącej, bo najłatwiej wtedy rozluźnić mięśnie. Podłoże, na którym leżysz, nie może być jednak zbyt miękkie ani nie może się uginać pod twoim ciężarem. Plecy, szyja i głowa muszą być bezwzględnie wyprostowane.
Teraz skieruj całą uwagę na swoje prawe ramię. Wewnętrznym okiem obejrzyj ramię. Zacznij od góry, posuwając się powoli w dół, zakończ obserwację na dłoni, dokładnie na kciuku. Skup na nim wszystkie myśli, powinieneś widzieć i odczuwać wyłącznie kciuk, który przysłania ci teraz resztę ciała. Koncentrując wszystkie myśli na obrazie kciuka, powodujesz jego odprężenie. Wyczuj wszystkie mięśnie kciuka i świadomie go rozluźnij.
W wyobraźni powędruj wzrokiem do pozostałych palców prawej dłoni i rozluźnij je w podobny sposób. Stosując powyższą metodę, poddaj oględzinom całe ciało. Jeżeli masz trudności z osiągnięciem stanu odprężenia, powinieneś koniecznie praktykować to ćwiczenie i rozluźniać w ten sposób poszczególne organy ciała.
Na początku możesz mieć trudności z odbieraniem osobno danej części ciała. W miarę zdobywania praktycznego doświadczenia zaczniesz się coraz lepiej wczuwać w położenie każdego organu.

7. Wewnętrzne schody ruchome
Po wykonaniu w pozycji leżącej ćwiczenia „wędrówka umysłu” możesz – nadal leżąc – „przejechać się” w wyobraźni ruchomymi schodami.
Większość ludzi bez wysiłku potrafi sobie wyobrazić jazdę ruchomymi schodami.
Z tego też powodu wybrałem to ćwiczenie, znakomicie zresztą spełniające swój cel.
A więc zamknij oczy i wyobraź sobie, że stoisz na ruchomych schodach. Zaczynasz powoli zjeżdżać w dół. Wszystkie negatywne sprawy, uczucia i myśli zostawiasz na górze, na szczycie schodów. W miarę przesuwania w dół stajesz się coraz bardziej spokojny i odprężony. Kiedy jazda dobiega końca, okazuje się, że masz przed sobą następne schody. Zjeżdżasz jeszcze niżej i osiągasz jeszcze głębszy poziom rozluźnienia. Kontynuuj jazdę w dół tak długo, jak długo będziesz widział przed sobą jakieś schody albo dopóki nie poczujesz się całkowicie odprężony. Wtedy zostań tam, gdzie jesteś. Im niżej zjedziesz, tym twoje rozluźnienie będzie pełniejsze. Ruchome schody mogą być tym obrazem, który odtąd zawsze będzie ci się kojarzył z rozluźnieniem i je wywoływał.

8. Oddychanie hong-soh
Jednym z najważniejszych i najbardziej znanych sposobów osiągania głębokiego rozluźnienia jest świadome oddychanie. Nie bez przyczyny w różnych systemach filozoficznych, na przykład w jodze albo w dalekowschodnich sztukach walki, tak wielką wagę przykłada się do prawidłowego i świadomego oddychania.
Jednym z podstawowych ćwiczeń prowadzących do uzyskania stanu odprężenia jest obserwowanie własnego oddechu. Twoje zadanie podczas wykonywania ćwiczenia polega na skierowaniu całej uwagi na oddech, dzięki czemu wyciszysz myśli i uczucia.
Specjalną techniką relaksacyjną jest oddychanie hong-soh. Wyobraź sobie, że podczas nabierania powietrza słyszysz swoim wewnętrznym uchem dźwięk „hong”, nie wkładaj w to jednak nadmiernego wysiłku. Podczas wydechu usłysz z kolei dźwięk „soh”. Znów rozciągnij go, na ile możesz.
Powyższa technika oddychania jest z pewnością ćwiczeniem dla wszystkich, obie sylaby są bowiem tak dobrane, że każdy może je dowolnie rozciągnąć w zależności od pojemności płuc. Ponadto dźwięk hong-soh jest mantrą i przy ciągłym powtarzaniu powoduje coś w rodzaju wewnętrznego poznania i zrozumienia, wspierając tym samym proces rozwoju duchowego. Poza tym hong-soh.

9. Doświadczenie ciepła
Doświadczenie ciepła, zapożyczone z treningu autogennego, jest nie tylko wypróbowanym sposobem uzyskiwania stanu rozluźnienia, ale może ci także pomóc w usunięciu napięcia w obrębie brzucha i klatki piersiowej.
Powinieneś sobie zatem wyobrazić, że leżysz w wannie, a twoje ciało obmywa przyjemnie ciepła woda. Nawiasem mówiąc, ćwiczenie to znakomicie rozwija wyobraźnię – czujesz na skórze łagodne ruchy wody i wszystkimi zmysłami chłoniesz uroki kąpieli.
Gdy swoim wewnętrznym okiem ujrzysz się w wannie i fizycznie odczujesz dobroczynne działanie kąpieli, możesz przejść do właściwego ćwiczenia.
Weź oddech i wyobraź sobie, że czujesz miłe ciepło ogarniające twoją klatkę piersiową. Kiedy zrobisz wydech, ciepło powoli odpłynie w dół, w stronę brzucha, aż do miednicy.
Oddychaj w ten sposób, prowadząc ciepło od piersi do brzucha i z powrotem, zmniejsz tempo oddechu, tak aby strumień ciepła płynął coraz spokojniej. Ćwiczenie to wykonuj z zamkniętymi oczami, później popróbuj z otwartymi. Kiedy je opanujesz, będziesz mógł potem ćwiczyć w dowolnie wybranym momencie, nawet bez specjalnego przygotowania.
Ćwiczenie „doświadczenie ciepła” nie tylko ułatwia osiągnięcie stanu głębszego rozluźnienia, lecz pomoże ci także rozładować stres.
Zdolność wprowadzania się w stan rozluźnienia ma kapitalne znaczenie, jeśli chcesz, aby trening umysłu doprowadził cię do celu. Dlatego wybierz metodę, która w twoim przypadku wydaje się najbardziej skuteczna i zacznij ją stosować, ja ze swej strony polecałbym ci wizualizację kolorów.
Bądź wytrwały i konsekwentny, gdyż w ćwiczeniach opisanych dalej umiejętność wprowadzania się w stan głębokiego relaksu jest rzeczą niezbędną. Wyznacz sobie porę dnia, którą poświęcisz na trening, i zacznij ćwiczyć. Pamiętaj o właściwym przygotowaniu miejsca, w którym zaplanowałeś swoje seanse medytacyjne.

„Twórcza moc myślenia” Kurt Tepperwein

Powiązane posty

• Tai-chi

• Czym jest energia “Chi” ?

• Ćwiczenia uwalniające energię

• Medytacja chodząca

• Zabawne i nietypowe techniki medytacji

• Stres i napięcie = początek choroby

• Masaż leczy duszę

Napięcie i odprężenie

04 Czwartek Gru 2008

Posted by ME in Medytacja, Rozwój, Świadomość

≈ 5 Komentarzy

Tagi

napięcie, odprężenie, osho, równowaga, relaks, uspokojenie, wyciszenie, zdrowie, Świadomość

napiecie

Pytanie: Odczuwam wielkie napięcie i stres. Jak mogę się odprężyć?
Zacznij od swego najbliższego otoczenia – w nim istniejemy, a możemy zacząć tylko od miejsca, w którym istniejemy. Zrelaksuj całe otoczenie swojej jaźni: odpręż ciało, wycisz zachowanie, spowolnij wszystko, co robisz. Chodź w sposób zrelaksowany, jedz w sposób zrelaksowany, mów i słuchaj w sposób zrelaksowany. Zwolnij każdy proces. Nie śpiesz się, nie poganiaj. Poruszaj się tak, jakbyś miał do dyspozycji całą wieczność – bo, prawdę mówiąc, masz ją. Jesteśmy tu obecni od samego początku i będziemy aż do samego końca, jeśli oczywiście przyjąć, że początek i koniec istnieją. Bo właściwie nie istnieją. Zawsze tu byliśmy i zawsze będziemy. Zmienia się forma, ale nie substancja; zmieniają się stroje, ale nie dusza.

Napięcie oznacza pośpiech, lęk, wątpliwość. Oznacza ciągły wysiłek, aby się obronić, być bezpiecznym, mieć pewność. Napięcie wymusza przygotowanie się dzisiaj na nadejście jutra albo następnego życia, ponieważ bojąc się jutra nigdy nie zmierzysz się z rzeczywistością. Napięcie oznacza przeszłość, której nie przeżyłeś, ale jedynie jakoś tam spędziłeś; otacza cię, wisi, jest jak kac.

Zapamiętaj jedną z podstawowych zasad życia: każde doświadczenie, które zlekceważyłeś będzie wisieć nad tobą, będzie nalegać: „Dokończ mnie! Przeżyj mnie! Spełnij mnie!” To jest cecha przypisana wszystkiemu, czego doświadczasz – chce być dokończone, spełnione. Kiedy się spełni -wyparuje; niedokończone – nalega, torturuje cię, prześladuje, przyciąga twoją uwagę. Mówi: „Co masz zamiar ze mną zrobić? Nie dokończyłeś mnie. Spełnij mnie!”

Cała twoja przeszłość wisi dookoła ciebie – bo niczego nie przeżyłeś naprawdę, wszystko jakoś wymijałeś, angażowałeś się tylko częściowo, tylko troszeczkę, na chłodno. Żadnej pełni zaangażowania, żadnej pasji. Poruszałeś się jak lunatyk we śnie. Toteż przeszłość wisi nad twoją głową, a przyszłość napawa cię lękiem. A jedyne co jest realne – twoja teraźniejszość – tkwi wciśnięta pomiędzy przeszłość i przyszłość.
Relaks zacznij od najbliższego ci otoczenia. Pierwszy krok to rozluźnienie ciała. Pamiętaj, aby tak często jak to tylko możliwe zwracać uwagę, czy gdzieś w nim – w karku, w głowie, w nogach – nie tworzy się napięcie. Świadomie rozluźnij je. Zwróć się bezpośrednio do spiętej części ciała i przekonaj ją, powiedz czule: „Odpręż się”.

Zdziwisz się, że jeśli poprosisz o to którąkolwiek część swego ciała, ona cię posłucha, zrobi to, o co prosisz – to przecież twoje ciało! Zamknij oczy i wniknij do jego wnętrza, przechodząc od stóp do głowy w poszukiwaniu napięcia. Porozmawiaj z tą częścią ciała jak z przyjacielem; niech to będzie dialog pomiędzy tobą i twoim ciałem. Poproś, by się zrelaksowało, powiedz mu: „Nie ma się czego obawiać. Nie bój się. Zatroszczę się o wszystko – ty się odpręż”.

Z czasem nabierzesz wprawy, a ciało stanie się wypoczęte. Wtedy zrób kolejny krok, nieco bardziej w głąb. Poproś, aby także umysł się zrelaksował. Jeśli ciało słucha, umysł także posłucha, ale nie możesz zaczynać od niego – musisz zaczynać od początku, nie można zaczynać od środka. Wiele osób zaczyna od umysłu i niczego nie osiąga; a to dlatego, że zaczynają w złym miejscu. Wszystko ma swoją kolejność.
Jeśli będziesz umiał rozładować napięcie w ciele, wtedy także będziesz umiał pomóc umysłowi łatwo się relaksować. Umysł jest tworem bardziej skomplikowanym. Kiedy będziesz miał pewność, że ciało słucha tego, o co prosisz, zdobędziesz także więcej pewności siebie. Teraz nawet umysł powinien cię słuchać. Zabierze to więcej czasu, ale jest możliwe.

Kiedy umysł będzie odprężony, zacznij relaksować swoje serce, świat uczuć, emocji -jeszcze bardziej skomplikowany, jeszcze bardziej subtelny. Ale teraz będziesz mógł poruszać się z zaufaniem, z pełnią zaufania do samego siebie. Będziesz już wiedział, że to możliwe. Jeśli udało się w przypadku ciała i umysłu, uda się także z sercem. I dopiero wtedy, gdy przejdziesz te trzy kroki, możesz postawić czwarty. Teraz możesz się zwrócić do samego rdzenia swojej istoty, który przekracza twoje ciało, umysł czy serce, jest samym środkiem twojej egzystencji. I w tym miejscu także będziesz umiał się wyciszyć.

Taki relaks przynosi ze sobą największą z możliwych radości, rodzaj ekstazy, akceptacji. Będziesz pełen błogości i radości. Twoje życie nabierze cech tańca. Wszystko wokół, z wyjątkiem ludzi, porusza się tanecznym krokiem. Wszystko wokół porusza się powolnym ruchem; jest to oczywiście ruch, ale jak spokojny… Drzewa rosną, ptaki szczebioczą, rzeki płyną, gwiazdy migoczą – wszystko odbywa się tak spokojnie. Żadnego pośpiechu, poganiania, żadnych trosk, żadnego marnotrawstwa. Jedynym wyjątkiem jest człowiek. Stał się on ofiarą własnego umysłu. Może wznieść się ponad bogów i upaść poniżej zwierząt. Szerokie spektrum. Od najniższego do najwyższego; człowiek jest jak drabina.

Zacznij od ciała i zagłębiaj się powoli coraz dalej. Nie zaczynaj kolejnego etapu, dopóki nie zakończyłeś poprzedniego. Jeśli czujesz napięcie w ciele, nie przechodź do umysłu. Czekaj. Pracuj z ciałem. Nawet małe rzeczy będą ci bardzo pomocne.

Chodzisz w pewien charakterystyczny sposób; stało się to nawykiem, czymś automatycznym. Teraz spróbuj chodzić bardzo wolno. Budda zwykł mawiać do swoich uczniów: „Stąpaj bardzo powoli i każdy krok rób w pełnej świadomości”. Jeśli chcesz stąpać w pełni świadomie, musisz iść powoli. Gdy biegniesz, śpieszysz się, zapominasz o pamiętaniu. Toteż Budda chodził bardzo powoli.

Spróbuj iść bardzo wolno, a będziesz zaskoczony – w twoim ciele pojawi się nowy rodzaj uwagi. Jedz powoli, a będziesz zaskoczony – znajdziesz w tym wspaniały relaks. Wszystko rób powoli – po to by zmienić stare wzorce, by pozbyć się starych nawyków.

Najpierw musisz poczuć, że ciało jest całkowicie odprężone, jak małe dziecko, a potem dopiero zabieraj się za umysł. Podejdź naukowo: najpierw to, co najprostsze, później bardziej złożone, a na końcu – najbardziej złożone. Dopiero wtedy będziesz umiał się relaksować w samym rdzeniu swojej istoty. Relaksacja jest jednym z najbardziej złożonych zjawisk.
Jest bogata, wielowymiarowa. Jej składnikami są odpuszczenie, zaufanie, poddanie, miłość, akceptacja, podążanie z nurtem, związek z całym bytem, pozbycie się ego, ekstaza. To wszystko jest jej częścią i to wszystko jest twoim udziałem, kiedy nauczysz się sposobów relaksacji.

Wasze tak zwane religie dostarczyły wam wielkich napięć, bo stworzyły w was poczucie winy. Usiłuję pomóc wam pozbyć się poczucia winy i wszystkich lęków. Chciałbym wam powiedzieć, że nie ma ani piekła, ani nieba. Więc nie bójcie się piekła i nie odczuwajcie wdzięczności za niebo. Wszystkim, co istnieje, jest ta chwila. Można ją zamienić w piekło albo w niebo; to jest możliwe. Ale piekło i niebo nie istnieją „gdzieś tam”. Piekło jest wtedy, gdy cały jesteś spięty, a niebo, gdy jesteś spokojny. Raj to całkowita relaksacja.

Osho – Równowaga ciała i umysłu

Powiązane posty

• Życie w harmonii

• Jak napięcie zastąpić radością?

• Stres i napięcie = początek choroby

• To jest Twoje życie

• Nie zadręczaj się!

Niewolnik namiętności

27 Czwartek List 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

brak kontroli, furia, gniew, goleman, inteligencja emocjonalna, kontrola, namiętności, niewolnik namiętności, szał, uspokojenie, wyciszenie, wściekłość, zrozumienie, złość, Świadomość

niewolnik
„Niewolnik namiętności”
Bo jesteś Kimś, kto cierpieniu rzuca w twarz cierpliwość,
Kto znosi ciosy i dary Fortuny z równym spokojem […]
Wskaż mi człowieka, który umie nie być
Potulnym niewolnikiem namiętności –
A wpuszczę go, jak Ciebie, w samo sedno,
w najgłębszą głąb, w wewnętrzne serce serca.

HAMLET do swego przyjaciela HORACJA
(przekł. Stanisław Barańczak)

PANOWANIE NAD SOBĄ – to zdolność przeciwstawiania się burzom emocji, które wywołują ciosy Fortuny, nieuleganie namiętnościom, by nie stać się ich „niewolnikiem” – uważana od czasów Platona za cnotę.
Zdolność tę określano w antycznej Grecji słowem sofrozyne, które filolog klasyczny Page DuBois tłumaczy jako „rozwagę i inteligencję w kierowaniu swym życiem; równowagę i mądrość”.

W Rzymie i w kościele wczesnochrześcijańskim zwano ją temperamentia, czyli umiarkowaniem, powściąganiem nadmiernych emocji.
Celem jest tu równowaga, a nie stłumienie emocji – każde uczucie ma bowiem swą wartość i znaczenie.

Życie bez namiętności byłoby nudne i jałowe, pozbawione całego swego bogactwa.
Ale, jak zauważa Arystoteles, emocje powinny być właściwe, odpowiednie do okoliczności.
Jeśli są zanadto stłumione, to wywołują apatię i nadmierny dystans w stosunku do wszystkiego, jeśli natomiast wymkną się spod kontroli, przybiorą skrajną postać i uporczywie się utrzymują, to stają się patologiczne, jak dzieje się w obezwładniającej nas depresji, porażającym niepokoju, niepohamowanej złości czy pobudzeniu maniakalnym.

I faktycznie, utrzymywanie własnych przykrych emocji w ryzach jest kluczem do emocjonalnego dobrego samopoczucia; emocje w krańcowej postaci, to znaczy zbyt intensywne albo utrzymujące się zbyt długo, doprowadzają do zachwiania równowagi.
Oczywiście, nie chodzi o to, byśmy odczuwali emocje tylko jednego rodzaju; bycie cały czas szczęśliwym kojarzy się jakoś z owymi sztucznie uśmiechniętymi twarzami z bardzo modnych w latach siedemdziesiątych, przypinanych na piersi znaczków i plakietek**.
Dużo można powiedzieć o konstruktywnym wpływie cierpienia na życie twórcze i duchowe; cierpienie może uszlachetnić duszę.

Wzloty i upadki dodają życiu smaku, ale musi między nimi istnieć równowaga.
W rachunku, który przeprowadza serce, dobre samopoczucie określa stosunek emocji pozytywnych do negatywnych.
Tak przynajmniej wynika z badań nastroju, podczas których setki mężczyzn i kobiet nosiło automatyczne brzęczyki przypominające im w przypadkowo wybranych chwilach o tym, by zanotowali, jakie akurat odczuwają emocje.

Nie musimy unikać nieprzyjemnych uczuć, aby być zadowoleni, ale wzburzone uczucia nie powinny rozwijać się niepohamowanie, wypierając wszystkie przyjemne emocje i psując nam całkowicie nastrój.
Osoby, które przeżywają okresy silnej złości czy depresji, mogą mimo to zachować dobry nastrój, jeśli zdarzają się im niwelujące owe przykre uczucia chwile szczęścia czy radości.
Badania te potwierdzają też niezależność inteligencji emocjonalnej od akademickiej, ponieważ wykazały, że między ilorazem inteligencji albo ocenami w szkole, z jednej, a dobrym samopoczuciem czy równowagą emocjonalną, z drugiej strony, istnieje w najlepszym razie niewielki związek.

Tak jak stale dźwięczy nam w głowach cichy szept myśli tłoczących się gdzieś na drugim planie, tak też nieustannie słyszymy szum emocji; zadzwońmy do kogoś o godzinie szóstej rano albo o siódmej po południu, na pewno będzie on w jakimś nastroju.
Oczywiście ta sama osoba może mieć zupełnie odmienny nastrój następnego ranka, ale kiedy uśredni się jej nastroje z kilku tygodni czy miesięcy, to z reguły odzwierciedlają one jej samopoczucie.

Okazuje się, że u większości osób krańcowo intensywne uczucia występują dość rzadko; większość z nas zalicza się do kategorii średniej, w której dominuje codzienna szarość, a od czasu do czasu zdarzają się łagodne wybuchy emocjonalne.

Mimo to kierowanie swoimi emocjami można porównać do pracy na pełnym etacie, ponieważ znaczna część tego, co robimy, szczególnie w wolnym czasie, jest ciągłym staraniem się o wprawienie się w odpowiedni nastrój.
Wszystko, czym się wtedy zajmujemy, od czytania powieści czy oglądania telewizji poczynając, a na wyborze przyjaciół kończąc, może być sposobem na poprawienie naszego samopoczucia. Sztuka uspokajania się jest podstawową umiejętnością życiową; niektórzy teoretycy psychoanalizy, tacy jak John Bowlby i D.W. Winnicott, widzą w niej jedno z najważniejszych narzędzi psychicznych.

Zgodnie z tą teorią emocjonalnie zdrowe dzieci uczą się uspokajać i uśmierzać swoje emocje, traktując się w taki sam sposób, w jaki traktują je ich opiekunowie, dzięki czemu stają się bardziej odporne na wstrząsy, które wywołuje ich mózg emocjonalny.

Jak się przekonaliśmy, struktura i sposób działania naszego mózgu powoduje, że bardzo często nie mamy żadnej albo tylko bardzo ograniczoną kontrolę nad tym, kiedy i jaka ogarnia nas emocja. Mamy jednak coś do powiedzenia w sprawie tego, jak długo emocja ta będzie się utrzymywać.
Nie chodzi tu o zwykły smutek, zmartwienie czy złość, gdyż nastroje te mijają normalnie po pewnym czasie i trzeba tylko trochę cierpliwości, by je przeczekać.
Kiedy jednak emocje te są bardzo intensywne i utrzymują się nadmiernie długo, to przybierają krańcową, nieprzyjemną, dokuczliwą postać – chronicznego niepokoju, niepohamowanej furii czy depresji. A w ich najostrzejszej formie lekarze polecają leczenie farmakologiczne, psychoterapię albo jedno i drugie.  […]
Problem z osobami cierpiącymi na depresję maniakalną polega na tym, że kiedy znajdą się w fazie manii, są niezwykle pewne siebie i uważają, że nie potrzebują pomocy lekarskiej, mimo iż podejmują katastrofalne w skutkach decyzje. W takich ciężkich zaburzeniach emocjonalnych leczenie psychiatryczne daje możliwość lepszego ułożenia sobie życia. Jednak przy pokonywaniu zwyklejszych przejawów złego nastroju zdani jesteśmy wyłącznie na swe własne siły i środki. Niestety, środki te nie zawsze są skuteczne – w każdym razie do takiego wniosku doszła Diane Tice, psycholog z Case Western Reserve University, która przepytała ponad czterysta osób, mężczyzn i kobiet, z jakich korzystają strategii dla uniknięcia przykrego nastroju i jak skuteczne są te metody.

Nie wszyscy zgadzają się z filozoficznym założeniem, że zły nastrój trzeba zmieniać. Tice stwierdziła, że istnieją „puryści nastrojowi”, stanowiący około 5 procent populacji, którzy utrzymują, że nigdy nie próbują poprawiać sobie nastroju, ponieważ ich zdaniem wszystkie emocje są „naturalne” i powinno się je przeżywać w takiej postaci, w jakiej się pojawiają, choćby były najbardziej przygnębiające.
Wśród badanych byli też tacy, którzy regularnie wprawiali się w zły nastrój z pragmatycznych powodów: lekarze, którzy pielęgnowali u siebie ponury nastrój, gdyż przekazywali pacjentom przykre wiadomości, aktywiści społeczni, którzy podsycali swój gniew na niesprawiedliwość społeczną, aby z nią skuteczniej walczyć, a nawet pewien młody człowiek, który rozmyślnie wprawiał się w złość, aby pomóc młodszemu bratu przeciwstawić się znęcającym się nad nim osiłkom z placu zabaw.

Niektóre osoby, jak choćby inkasenci doprowadzający się celowo do wściekłości, aby stanowczo domagać się uregulowania należności od ociągających się z płaceniem rachunków, wykazywały iście makiaweliczną przebiegłość w manipulowaniu swoim nastrojem.
Ale jeśli pominiemy te rzadkie przypadki celowego podtrzymywania niemiłego nastroju, to prawie wszyscy z badanych skarżyli się, że zdani są na łaskę i niełaskę ogarniających ich uczuć. Ich osiągnięcia w zakresie otrząsania się ze złego nastroju były nieszczególne.

Anatomia wściekłości

Załóżmy, że na szosie wyprzedza cię inny samochód i wciska się przed ciebie tak niebezpiecznie blisko, iż musisz przyhamować, aby się z nim nie zderzyć. Jeśli nasuwa ci się automatycznie myśl:
„Ten sukinsyn!”
– to trajektoria twojej wściekłości zależy w dużym stopniu od tego, czy po tej myśli pojawią się inne, pełne oburzenia i chęci zemsty:
„Mógł mnie walnąć! To skurwiel – nie ujdzie mu to na sucho!”
Ściskasz kierownicę tak silnie, że aż bieleją ci kostki palców – jest to namiastka duszenia owego kierowcy za gardło. Twoje ciało mobilizuje się nie do ucieczki, ale do walki – trzęsiesz się, na czole występują ci krople potu, serce wali jak młot, mięśnie twarzy kurczą się w groźnym grymasie. Chcesz zabić tego faceta.
Jeśli w tym momencie zatrąbi kierowca jadący za tobą, bo przecież zwolniłeś, możesz wybuchnąć wściekłością także na niego. Tak wygląda stan wzmożonego napięcia, który prowadzi do nieostrożnej jazdy, a nawet strzelaniny na szosach.

Przeciwstawmy temu stopniowemu narastaniu wściekłości bardziej życzliwą dla kierowcy, który zajechał ci drogę, linię rozumowania: „Może mnie nie zauważył, a może do takiej szaleńczej jazdy zmusza go konieczność, na przykład jak najszybsze dostarczenie chorego do lekarza.”
Przyjęcie takiej możliwości łagodzi gniew, ponieważ wyzwala w nas poczucie litości czy miłosierdzia dla sprawcy zamieszania, a w każdym razie pozwala na spokojniejszą ocenę sytuacji, doprowadzając do swego rodzaju zwarcia w obwodach wywołujących złość i tym samym zapobiegając narastaniu uczucia wściekłości. Problem, jak przypomina nam o tym postulat Arystotelesa, który wymaga, aby nasze emocje były odpowiednie do sytuacji, polega na tym, że najczęściej złość wymyka się nam spod kontroli.
Znakomicie ujął to Benjamin Franklin:
„Nigdy nie złościmy się bez powodu, ale rzadko jest to właściwy powód.”

Są, oczywiście, różne rodzaje złości. Głównym źródłem nagłej iskry wściekłości, która rozpala się w nas, kiedy nieostrożny kierowca stwarza dla nas zagrożenie, może być ciało migdałowate, ale za wyrachowane formy złości, takie jak zimna żądza zemsty albo oburzanie się na niesprawiedliwość, odpowiedzialna jest prawdopodobnie znajdująca się na drugim końcu generującego emocje obwodu kora mózgowa. Takie rodzaje przemyślanej złości biorą się najprawdopodobniej z – jak to ujął Franklin – „właściwych powodów”, a przynajmniej zdają się z nich wynikać.

Ze wszystkich rodzajów nastrojów, jakich pragniemy unikać, najbardziej nieustępliwa jest wściekłość i – jak stwierdziła Tice – najtrudniej nam kontrolować złość. W istocie rzeczy jest ona najbardziej uwodzicielska spośród wszystkich emocji negatywnych.
Obłudny monolog wewnętrzny, który ją podtrzymuje i napędza, napełnia umysł najbardziej przekonywującymi argumentami o potrzebie dania jej upustu. W odróżnieniu od smutku, złość jest uczuciem dodającym nam energii, a nawet animuszu.
Uwodzicielska moc złości, moc, której trudno się oprzeć, wyjaśnia dlaczego tak popularny jest pogląd, iż jest ona uczuciem nie poddającym się kontroli, a w każdym razie uczuciem, którego nie powinniśmy starać się opanować, gdyż stanowi swego rodzaju oczyszczenie, „katharsis”, któremu powinniśmy się poddać dla naszego dobra.
Według poglądu przeciwnego, będącego być może reakcją na poprzedni, złości można zapobiec i zapanować nad nią całkowicie. Jednak uważna analiza wyników badań naukowych przekonuje, że wszystkie powszechne poglądy na temat złości są błędne, mają niewiele wspólnego z prawdą.

Ciąg gniewnych myśli, który podsyca złość, jest także potencjalnie kluczem do jej stłumienia: poddawanie w wątpliwość i nadwątlanie przekonań rozpalających złość jest najlepszym sposobem na jej opanowanie.

Im dłużej myślimy o tym, co wprawiło nas w złość, tym więcej wynajdujemy „właściwych powodów” i usprawiedliwień dla złoszczenia się. Przeżywanie takich myśli wzmaga złość, natomiast spojrzenie na jej powód z innej strony gasi jej płomień. Tice stwierdziła, że przedstawienie obie innego obrazu sytuacji wywołującej złość jest jednym z najskuteczniejszych sposobów jej stłumienia.

„Gniewny człowiek zamyka oczy i otwiera usta”
—————————————————————————————

Goleman Daniel – Inteligencja emocjonalna

Powiązane posty

• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.

• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

• Zostań mistrzem swoich emocji?

• Uciszenie silnych emocji – wg Huny

• Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

Przestrzeń w Tobie

25 Wtorek List 2008

Posted by ME in Rozwój, Świadomość

≈ 46 Komentarzy

Tagi

cisza, ego, piękno, postrzeganie, przestrzeń, tolle, wolność, wyciszenie, Świadomość

przestrzen
Prawdopodobnie przestrzeń pomiędzy myślami pojawia się już w twoim życiu, a ty możesz o tym nawet nie wiedzieć. Świadomość zahipnotyzowana przez doświadczenia i przyzwyczajona do identyfikacji z formą to tak zwana świadomość obiektu.
Przejawia się ona w tym, że uważasz, iż niemożliwe jest zdanie sobie sprawy
z istnienia przestrzeni. W krańcowej postaci oznacza to, że nie potrafisz być świadomy siebie, ponieważ zawsze jesteś świadomy czegoś innego. Jesteś bezustannie rozproszony i zwodzony przez formę. I nawet jeśli wydajesz się być świadomy siebie, uczyniłeś z siebie obiekt – myślową formę. Tak więc w istocie to czego jesteś świadomy jest myślą, a nie tobą.

Kiedy słyszysz o wewnętrznej przestrzeni możesz zacząć jej szukać, a ponieważ szukasz jej tak, jakbyś szukał obiektu, albo doświadczenia, nie możesz jej znaleźć. Oto dylemat wszystkich, którzy poszukują duchowego spełnienia i oświecenia. Jezus powiedział: „Królestwo Boże nie przychodzi z dostrzegalnymi znakami; ani nie będą mówić: Oto tutaj jest, albo; Tam; oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was”.

Jeżeli nie spędzasz większości swego życia w niezadowoleniu, zmartwieniu, strachu, depresji i rozpaczy, albo dręczony przez inne negatywne uczucia; jeżeli jesteś w stanie cieszyć się prostymi rzeczami, jak wsłuchiwanie się w dzwonienie deszczu czy szum wiatru; jeśli widzisz piękno chmur przesuwających się po niebie, albo jeśli potrafisz być czasami sam, bez poczucia samotności czy potrzeby umysłowego stymulatora rozrywki; jeśli zdarza ci się traktować całkowicie obcą osobę ze szczerą uprzejmością płynącą prosto z serca, bez oczekiwania na wzajemność z jej strony – oznacza to, że w nieprzerwanym strumieniu myślenia, którym jest ludzki umysł, przestrzeń już otwierała się, choćby tylko na krótko.
Kiedy to się działo miał miejsce swoistego rodzaju dobrostan, żywy pokój – nawet jeśli z początku bardzo  delikatny i subtelny. Generalnie jego intensywność może oscylować od ledwo dostrzegalnego w tle poczucia zadowolenia, do tego stanu, który starożytni, hinduscy mędrcy określali mianem – ananda: błogosławieństwo Bytu. Ponieważ uwarunkowano cię do zwracania uwagi tylko na formę, jesteś prawdopodobnie tego nieświadomy, lub tylko w niewielkim stopniu.

Istnieje wspólny element w zdolności dostrzegania piękna, doceniania prostych rzeczy, cieszenia się swoim własnym towarzystwem, lub odnoszenia się do innych ludzi z miłującą dobrocią. Tym wspólnym elementem jest swoistego rodzaju zadowolenie, pokój czy wewnętrzne ożywienie, będące niewidocznym tłem, bez którego te doświadczenia nie byłyby możliwe.

Za każdym razem kiedy w twym życiu wydarza się piękno, miłująca dobroć, czy docenianie piękna drobnych rzeczy, szukaj tła dla tych doświadczeń wewnątrz siebie. Ale nie szukaj tego jakbyś szukał czegoś .
Nie możesz tego zdobyć i powiedzieć – „Ha, mam to!” Nie możesz objąć tego umysłem czy zdefiniować w jakikolwiek sposób. To jest jak niebo bez chmur, nie ma formy.
Oto przestrzeń, cicha nieporuszoność , słodycz istnienia – coś nieskończenie większego niż słowa mogłyby oddać. Jeżeli jesteś w stanie poczuć to bezpośrednio w sobie, to się pogłębia. Tak więc jeśli doceniasz coś prostego – dźwięk, widok, dotyk – kiedy widzisz piękno, kiedy  czujesz miłującą dobroć do innej osoby, zauważ wewnętrzną przestrzenność, która jest źródłem i tłem dla tych doświadczeń.
Wielu poetów i mędrców przez wieki obserwowało, że prawdziwe szczęście – ja nazywam je radością Istnienia – można odnaleźć w prostych, pozornie nic nie znaczących rzeczach. Większość ludzi przeocza to. W swym nieustannym poszukiwaniu czegoś znaczącego w życiu nie potrafią docenić tych małych rzeczy i spraw, które w istocie wcale nie są bez wartości. Nietzsche, w rzadkich chwilach głębokiej ciszy napisał –
„Do szczęścia, jak niewiele potrzeba do szczęścia! … najbardziej subtelna, delikatna, najmniej ważna rzecz, szelest jaszczurki, oddech, spojrzenie oczu – to co małe, tworzy największe szczęście. Trwaj w ciszy”.

Dlaczego ‘najmniejsza rzecz’ tworzy ‘największe szczęście’? Ponieważ prawdziwe szczęście nie zależy od rzeczy czy zdarzeń – choć takie może być pierwsze wrażenie. Mała rzecz czy zdarzenie są tak subtelne, nie narzucające się, że zajmują tylko małą część twojej świadomości. Reszta to wewnętrzna przestrzeń, świadomość sama w sobie, nieograniczona przez formę. Wewnętrzna świadomość przestrzeni i to kim jesteś w swej esencji są jednym i tym samym. Innymi słowy – forma ‘małych rzeczy’ pozostawia miejsce dla wewnętrznej przestrzeni. A to właśnie z wewnętrznej przestrzeni emanuje sama nie uwarunkowana świadomość, prawdziwe szczęście, radość istnienia.

Jednakże aby zauważać ‘małe rzeczy’ musisz wyciszyć się od wewnątrz. Konieczny jest wysoki stopień uważności i czujności. Trwaj w cichym nieporuszeniu. Słuchaj. Patrz. Bądź obecny.
A oto inny sposób odnalezienia wewnętrznej przestrzeni – stań się świadomym bycia świadomym.
Mów albo myśl: JESTEM i niczego do tego nie dodawaj. Bądź świadomy tego milczącego bezruchu, który podąża za stwierdzeniem JESTEM. Poczuj swoją obecność – nagą, nie okrytą niczym istotę. Jest ona czysta i nieskażona przez takie określenia jak – młody czy stary, dobry czy zły, biedny czy bogaty, albo inne atrybuty. Jest to przestrzenne łono każdej kreacji, każdej formy.

E. Tolle „Nowa Ziemia”

Powiązane posty

• Spogladaj głębiej…

• Bez granic

• Odpowiedzialność i wolność

• Zaakceptuj i bądź wolny…

• Miejsce wewnętrznej przemiany

• Wewnętrzny ogród

• Wodospad i chwasty – czyli odrobina filozofii Zen

Wyzwolenie z chaosu myśli

20 Poniedziałek Paźdź 2008

Posted by ME in Medytacja, Rozwój, Zen, Świadomość

≈ 13 Komentarzy

Tagi

chaos myśli, cisza, Medytacja, mur, myśl, myśli, oczyszczenie, osho, rozmowa, wyciszenie, wygadanie, Świadomość


Najpierw – pozwól chaosowi myśli istnieć. Nie staraj się układać wszystkiego, nie próbuj zrozumieć, ponieważ cokolwiek zrobisz, i tak nic to nie da.
Po prostu obserwuj.
Każdego wieczoru przed pójściem spać odbądź medytację. Usiądź po prostu na łóżku, bądź odprężony – zamknij oczy i poczuj, jak ciało się relaksuje. Jeśli zacznie się pochylać do przodu, pozwól mu na to. Wolno mu się pochylić. Pozwól mu przyjąć pozycję embrionalną, jaką przyjmuje dziecko w łonie matki. Jeśli masz na to ochotę, po prostu przyjmij ją. Stań się małym dzieckiem w łonie matki.
Następnie wsłuchaj się w swój oddech, nie rób nic poza tym. Po prostu słuchaj go – jak wpływa i wypływa z ciebie, jak wpływa i wypływa. Nie mówię, żebyś to werbalizował, po prostu poczuj, jak wpływa; gdy wypływa, też staraj się to poczuć. Poczuj, jak dzięki niemu wypełnia cię cisza i przychodzi zrozumienie.
Ćwicz tak przez dziesięć do dwudziestu minut – minimalnie dziesięć, maksymalnie dwadzieścia – następnie idź spać.
Po prostu pozwól sprawom dziać się, tak jakbyś nie był aktywnym wykonawcą.

Jeśli pojawia się w tobie wewnętrzny dialog, musi tkwić w tobie jakaś jego przyczyna. Nie powstrzymuj jej; pozwól, by w pełni zaistniała.
Dzięki temu pozwoleniu ona zniknie.
Chce ci tylko coś zakomunikować. Twój umysł chce z tobą porozmawiać; powiedzieć coś, czego nie słuchałeś, czym się nie przejmowałeś, co było ci obojętne; chce dotrzeć do ciebie.
Możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, co chce ci przekazać, ponieważ zawsze z tym walczyłeś i myślałeś, że to jakiś idiotyzm, próbowałeś to powstrzymać lub przekształcić w coś innego.
Każde przekształcenie jest formą wyparcia.
Zrób pewną rzecz.
Każdego wieczoru, zanim zaśniesz, siedź przez czterdzieści minut zwrócony twarzą w stronę ściany i zacznij mówić. Mów głośno. Rozsmakuj się i trwaj w tym. Jeśli usłyszysz dwa głosy, wtedy bierz pod uwagę oba punkty widzenia. Najpierw wesprzyj jedną stronę, potem odpowiedz z punktu widzenia drugiej i zobacz, jak piękny dialog możecie prowadzić.
Nie próbuj manipulować, ponieważ nie mówisz tego dla kogoś, ale sam dla siebie. Nawet jeśli poczujesz, że staje się to jakimś szaleństwem, pozwól na to. Nie próbuj niczego wycinać ani cenzurować, bo całe ćwiczenie straci sens.
Postępuj tak co najmniej przez dziesięć dni, przez te czterdzieści minut w żaden sposób nie przeciwstawiając się niczemu. Włóż w to całą swoją energię. Po dziesięciu dniach zauważysz, że wypłynęło z ciebie coś, czego do tej pory nie słuchałeś, lub pojawi się coś, z czego zdawałeś sobie sprawę, ale nie chciałeś słuchać. Wysłuchaj to teraz i pozwól, by się zakończyło.

Zacznij rozmawiać ze ścianą; pogrąż się w tym całkowicie. Światła niech będą zgaszone lub przyćmione. Jeśli czasami poczujesz potrzebę, by krzyknąć, lub rozzłościsz się, nie hamuj tego. Abyś naprawdę zagłębił się w proces, muszą towarzyszyć ci uczucia. Jeśli będzie to tylko chwilowa wycieczka myśli, a ty będziesz powtarzał słowa mechanicznie jak zacięta płyta, ćwiczenie nie poskutkuje, nie dowiesz się, o co naprawdę chodzi.
Rozmawiaj z zaangażowaniem, gestykulując, tak jakby była tam obecna jakaś inna osoba. Po około dwudziestu pięciu minutach rozgrzejesz się. Ostatnie piętnaście minut będzie niezwykłe, wspaniałe; spodoba ci się. Po dziesięciu dniach zauważysz, że wewnętrzna rozmowa stopniowo zanika, a ty pojąłeś sprawy, których wcześniej nigdy nie rozumiałeś.

Osho, Apteka dla duszy

Powiązane posty

• Emocje i myśli podczas medytacji

• Medytacja – praktyka czy tajemnica?

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• “Stać się nicością” – o co chodzi w tej koncepcji?

• Medytacja z koanem

• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.

Medytacja z tematem. Ćwiczenia.

13 Poniedziałek Paźdź 2008

Posted by ME in Medytacja, Zen, Świadomość

≈ Dodaj komentarz

Tagi

bambus, bednarz, buddyzm, koan, koncentracja, kontemplacja, małpa, Medytacja, medytacja z tematem, medytować, medytujący, niespokojny umysł, umysł, wyciszenie, Zen, Świadomość


Malpa skacze z galęzi na gałąź.
Jeśli chcesz ją utrzymać na
miejscu, daj jej banana.

powiedzenie indyjskie

Nasz umysł jest niespokojny tak jak małpa.
Skacze z myśli na myśl, jest ciągle rozproszony i trudny do uciszenia. Utrudnia to analizę, odbiór odczuć, ogranicza intuicje.
Sprawia, że nie potrafimy się skoncentrować na najprostszej rzeczy.
Sprawy duchowe, a także wszystkie sprawy codzienne, wymagają jednak spokoju.
Spokój ten jest wtedy twórczy, bo nieograniczony skaczącymi myślami.

Chcąc zwiększyć wydajność swojego umysłu, chcąc w sposób intensywniejszy podążać drogą rozwoju duchowego, musimy panować nad swoim umysłem. I tak jak małpie dawaliśmy banana, tak naszemu umysłowi musimy dać jakieś zajęcie, które spowoduje powstrzymanie jego ciągłego skakania od myśli do myśli.
Tym zajęciem jest temat.
Temat to nic innego jak rodzaj zadania, które należy wykonać (poniższe ćwiczenia pokażą przykłady różnorodności tematów). Sam fakt wykonywania ćwiczenia spowoduje koncentrację na jednej rzeczy i wstrzyma rozbiegane myśli.
Umożliwi to pogłębienie spokoju umysłu, a co za tym idzie, da możliwość dalszego wejścia w siebie.

Sprawi, że “odkryjemy” w sobie intuicję, która tak bardzo jest przydatna w życiu codziennym, a normalnie jest tłumiona przez natłok myśli.

Tematy w ćwiczeniach są podane w sposób ogólny. Istotą jednak jest wykonanie ich z maksymalną ilością szczegółów. Koncentracja na szczegółach ułatwi wyłączenie umysłu.

ĆWICZENIE I
Jest to ćwiczenie analityczne.
1. Przyjmij pozycję medytacyjną, zamknij oczy.
2. Zrelaksuj cale ciało.
3. Zwizualizuj sobie wysoki na 1 m cokół, stojący 2-3 m przed tobą. Na tym cokole leży wielki, brunatny kamień.
4. Obejrzyj z daleka ten kamień. Zwróć uwagę na wielkość, kształt, kolor, strukturę. Zobacz teraz siebie stojącego koło kamienia. Dotknij go. Wykorzystaj wszystkie swoje zmysły, aby uzyskać na jego temat maksimum szczegółowych informacji. Jaką ma temperaturę, gładkość, zapach, smak?
5. Weź głęboki oddech i na wydechu wejdź do wnętrza kamienia. Nic myśl o tym, że się nie mieścisz. Nie wchodzisz przecież fizycznie, możesz więc zrobić wszystko, czego zapragniesz. Obejrzyj kamień od środka. Powąchaj go, spróbuj odczuć jego ducha. Zajrzyj we wszystkie jego zakątki, nawet na poziomie atomów.
6. Wyjdź powoli z kamienia.
7. Teraz znowu stoisz na zewnątrz kamienia, 2 m od cokołu.
8. Zakończ medytację, otwórz oczy.

ĆWICZENIE 2
Jest to kolejny przykład ćwiczenia analitycznego.
1. Przyjmij pozycję medytacyjną, zamknij oczy.
2. Zrelaksuj całe ciało.
3. Zwizualizuj przed sobą doniczkę z tulipanami, która stoi 2 m przed tobą. Obejrzyj wszystkie szczegóły, które możesz zauważyć z tej odległości.
4. A teraz stoisz koło kwiatów. Spróbuj dokonać jak najbardziej szczegółowej analizy kwiatów, wykorzystując wszystkie swoje zmysły. Dotykaj roślinę, wąchaj ją, smakuj. Koncentruj się na szczegółach, których być może nigdy nie zauważałeś.
5. Gdy przeanalizujesz kwiaty z zewnątrz, wejdź do środka jednego z nich. Rozpocznij badanie od kielicha, potem zobacz co jest w łodydze, a na końcu zbadaj cebulkę. Nie analizuj jedynie cech fizycznych. Sprawdź też siłę życiową rośliny, która w niej istnieje. Spróbuj odczuć jej uczucia.
6. Wyjdź powoli z tulipana.
7. Znowu stoisz przed kwiatami.
8. Zakończ medytację, otwórz oczy.

ĆWICZENIE 3

Jest to następne ćwiczenie analityczne.
1. Przyjmij pozycję medytacyjną, zamknij oczy.
2. Zrelaksuj całe ciało.
3. Przed sobą widzisz zwierzę. Może to być małe zwierzę domowe, jak i każde inne stworzenie. Obejrzyj jego ciało ze wszystkich stron, od góry do dołu.
4. Stań teraz przy nim. Zobacz jaką ma skórę, może ma sierść. Sprawdź kolor, czy jest gładka, miła w dotyku. Pogłaskaj go, ale rób to z miłością, bo ono czuje twój dotyk. Odczuj jak zwierzę reaguje na ciebie, na twoje głaskanie. Jakie ono ma oczy, czy smutne, czy żywe? Spróbuj odebrać jego uczucia, myśli.
5. Wejdź w jego wnętrze i wyczuwaj wszystko co tylko możliwe. Wejdź do płuc. Czy czujesz jak ono oddycha, jak rytmicznie porusza się klatka piersiowa. Sprawdź czy płuco pracuje poprawnie. A jeśli nie, sprawdź czym różni się chora tkanka od zdrowej. Przejdź tak całe ciało zwracając uwagę na szczegóły, które normalnie są ci nieznane i niedostępne.
6. Wyjdź powoli ze zwierzęcia.
7. Stoisz ponownie przed zwierzęciem.
8. Zakończ medytację, otwórz oczy.

ĆWICZENIE 4
Jest to również ćwiczenie analitycne.
1. Przyjmij pozycje medytacyjną, zamknij oczy.
2. Zrelaksuj całe ciało.
3. Wyobraź sobie świece. Obejrzyj ją z zewnątrz, a następnie wejdź w płomień. Co odczuwasz? Koncentruj się tylko na twoich odczuciach. A może zobaczysz coś ciekawego?
4. Wyjdź z płomienia.
5. Zakończ medytacje, otwórz oczy.

ĆWICZENIE 5
Jest to ćwiczenie afirmacyjne, np. typu prosperity.
1. Przyjmij pozycje medytacyjną, zamknij oczy.
2. Zrelaksuj cale ciało.
3. Zwizualizuj sobie biały ekran, który stoi w pewnej odległości od ciebie.
4. Zobacz siebie na tym ekranie. Jesteś w sytuacji, która cię nurtuje; może chodzi o twoje zdrowie. Oglądaj to co robisz na ekranie, ale niech wszystko, co się tam dzieje ma związek z twoją sprawą. Wyobraź sobie wiec, że jesteś zdrowy, że nie masz problemów z daną chorobą; lekarz i koledzy gratulują ci, cieszą się z twojego wyzdrowienia.
A może chodzi o samochód? Wyobraź sobie ten jedyny, o którym marzysz. Zobacz siebie w jego wnętrzu, zobacz jak uruchamiasz go. Spójrz na markę. I niby od niechcenia popatrz na jego dokumenty wystawione na twoje nazwisko. Tak, on jest twój.
5. Wyczyść ekran, odsuń go na bok.
6. Zakończ medytacje, otwórz oczy.

ĆWICZENIE 6
Jest to ćwiczenie z pobytem w Refugium.
1. Przyjmij pozycje medytacyjną, zamknij oczy.
2. Zrelaksuj całe ciało.
3. Jeśli masz ulubione miejsce w przyrodzie, idź tam. Może to jest łąka, brzeg morza, wnętrze góry czy powierzchnia księżyca. Nie musi to być realistyczne; ważne jest abyś był spokojny i szczęśliwy, że się tam znajdujesz. Ale bądź sam. Jest to twoje Refugium, bezpieczne miejsce, gdzie zawsze możesz się schronić przed ludźmi, problemami, myślami. Jeśli kiedykolwiek pojawi się poczucie zagrożenia czy niepokój, pójdź do tego miejsca, a na pewno odzyskasz równowagę.
4. Obejrzyj swoje Refugium, zwracając uwagę na szczegóły, np. na liście drzewa, biedronkę na trawie, kształt ziaren piasku. Poruszaj się powoli, bez nagłych ruchów. Wykorzystaj maksymalnie czas, który tam spędzisz. Pamiętaj, że jest to świat bez kłopotów, zawiści, problemów. Jesteś tylko ty i twoje Refugium.
5. Oddychaj świeżym, czystym powietrzem. Rozkoszuj się jego rześkością. Tańcz, ciesz się, albo po prostu połóż się i odpoczywaj.
6. Zakończ medytację, otwórz oczy.

ĆWICZENIE 7
Jest to ćwiczenie na rozwijanie fantazji.
1. Wyjrzyj przez okno i wybierz sobie jakiś samochód.
2. Wymyśl jego historię – gdzie jeździł, ile ma kilometrów na liczniku, jaki jest stan jego silnika, hamulców. Nie zapominaj o drobiazgach.
3. Posłuchaj, co ten samochód ma sam ci do powiedzenia. On po prostu zaczyna opowiadać, że w swoim życiu jeździł do…; ostatnio spotkał zakompleksioną Syrenkę, która opowiedziała mu, że…
4. Spróbuj kontynuować ćwiczenie w dowolny sposób. Wszystko w tym co robisz, jest dobre i poprawne.

ĆWICZENIE 8
Jest to kolejne ćwiczenie fantazji.
1. Wybierz sobie jakieś drzewo w zasięgu wzroku.
2. Jak ono wyglądało, gdy było jeszcze ziarenkiem w drzewie -matce? A potem – czy samo upadło, czy ktoś je wkopał w ziemie?
3. Obejrzyj przyśpieszony film przyrodniczy: od pierwszego kiełka aż po duże, dorosłe drzewo. Pojawiają się nowe pędy, drzewo rośnie, liście opadają i wyrastają następne. Jak wygląda ono latem, a jak zimą?
4. Prześledź cały proces oddychania i czerpanie składników. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby drzewo na ten czas stało się całkowicie przeźroczyste.
5. Posłuchaj, może ono coś chce ci powiedzieć, może coś z przeszłości, a może chce pożalić się, że ktoś je krzywdzi.
6. Pociągnij dalej ten film.

ĆWICZENIE 9
Jest to ćwiczenie kontemplacyjne.
1. Wyobraź sobie, że jesteś obrazem, kierującym malarzem. Co powstanie na płótnie? Dyryguj wyborem pędzli, każ przygotować farby. W jakich kolorach chcesz być?
2. Kieruj ręką malarza. Jakieś fragmenty już powstały. Co będzie dalej? Jakie proporcje?
3. Obraz wypełnia się coraz bardziej – co eksponujesz, co ukryjesz?
4. Obejrzyj gotowe dzieło. Jakie chcesz ramy, jaką wyznaczysz cenę? Co zrobisz jeśli cię nikt nie kupi — może obniżysz cenę? Co zrobisz, jeśli twój nabywca zechce zmienić ci ramę albo włoży do komórki?
5. Kontunuuj, stawiając dalsze pytania. Wszystkie są dopuszczalne i dobre. Wszystkie odpowiedzi również.

ĆWICZENIE 10
Jest to kolejne ćwiczenie kontemplacyjne.
1. Wyobraź sobie, że jesteś jeziorem. Zobacz swe wymiary, głębokość, linię brzegową.
2. Jaki jest do ciebie dostęp, jakie są plaże? A może zabroniono ń kąpieli – jakie wystawiono tabliczki?
3. Jakie w tobie płyną prądy, jakie żyją ryby? Czy wszystkie lubisz? Komu pozwalasz w sobie pływać, kogo wciągasz w wiry?
4. Jakie są w dnie zakopane skarby? Spróbuj je eksploatować. Jakie firmy dopuściłbyś do tego, na jakich warunkach?
5. Prowadź rozważania dalej. Wszystkie one są dobre.

ĆWICZENIE 11
Jest to ćwiczenie, w którym ważną rolę odgrywa wzrok.
1. Usiądź wygodnie.
2. Postaw przed sobą zdjęcie Jezusa lub innego człowieka wyzwolonego. Może to być również wyobrażenie świętej sylaby OM.
3. Wpatruj się weń nieruchomo. Pozwól myślom przepływać, ale nie koncentruj się na nich. Koncentruj się tylko na zdjęciu.
4. Jeśli oczy zmęczą się, zamknij na chwilę powieki i wróć do ćwiczenia.
5. Ćwicz zależnie od własnych możliwości, zaczynając od 1—2 minut, stopniowo wydłużając czas do 15-20 minut.

ĆWICZENIE 12
Jest to połączenie ćwiczenia analitycznego z zastosowaniem wzroku.
1. Usiądź wygodnie.
2. Skieruj wzrok na jakiś element (czubek drzewa, księżyc, płomień świecy lub ogniska). Obserwuj go nie odrywając wzroku.
3. Połącz koncentrację z otwartymi oczami na wybranym obiekcie z jego obserwacją. Zwróć uwagę na szczegóły, przyglądaj się drobiazgom.
4. Jeśli oczy zmęczą się, zamknij na chwile powieki i wróć do ćwiczenia.
5. Ćwicz zależnie od własnych możliwości, zaczynając od 1-2 minut, stopniowo wydłużając czas do 15-20 minut.

Bednarz Andrzej Medytacja – teoria i praktyka

Powiązane tematy

• Emocje i myśli podczas medytacji

• Medytacja – praktyka czy tajemnica?

• Dzień Uwagi

• Wyostrz swoją uwagę

• Poznawaj siebie – podejście Zen

• Życie w harmonii

• Umysł kontra ciało

• Zaakceptuj i bądź wolny…

„Stać się nicością” – o co chodzi w tej koncepcji?

25 Czwartek Wrz 2008

Posted by ME in Medytacja, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

cisza, diament w twojej kieszeni, Medytacja, nicość, nirvana, nirwana, oświecenie, pustka, spokój, wolność, wyciszenie, Świadomość


Gdy to czytasz, po prostu zrelaksuj się.
W tej relaksacji postaraj się zauważyć – czy pojawiają się w Tobie tendencje do „zrobienia czegoś”, do” ujęcia w coś” tej chwili, zarówno próby utrzymania tej chwili jak i odsunięcia jej.

Sugeruję, że wszystkie te tendencje są zbudowane dookoła pewnego rodzaju obrony przeciwko głębokiemu samo-poznaniu i przeczuciu, że naprawdę nie jesteś indywidualnym ciałem, nie jesteś osobowością, że faktycznie…nie jesteś w ogóle niczym.

Gdy „w ogóle niczym” jest interpretowane przez umysł, to pojawia się strachliwa myśl: myśl o śmierci, o bezwartościowości, o byciu łatwym do pozbycia.

Ze względu na twoją głęboką identyfikację z ciałem i myślami, ten strach może być bardzo wielki.

Sposoby obrony umysłu przed nicością, przeciwko pustce, mogą być obwinięte dookoła tego strachu.
Te sposoby to strategiczne odpowiedzi na strach.
Umysł może się szybko stać bardzo aktywny:
„Tak, ale co to znaczy? To nie może tak być. Jak będę w stanie zrobić moją pracę?”
Tylko na tę chwilę, niech wszystkie te myśli odejdą.
Pozwól, aby twój umysł odpoczywał w niczym – był niczym, nic nie robił, nic nie miał, nic nie dostawał, nic nie utrzymywał. W tej chwili, gdy właściwie potrafisz, świadomie, z wolą, po prostu być całkowicie niczym, w błysku możesz odkryć pokój, ekspansję, wolność od ograniczeń, która jest naturą nicości.

Prawda jest taka, że naprawdę jesteś niczym, ale to nic jest pełne, całe, nieskończone, we wszystkim, wszędzie.
To nic jest samą Świadomością.
Jest już ona cała, pełna i spełniona. To jest ta niesamowita ironia:
To, od czego uciekasz i to, czego szukasz są tym samym!

Wiem, że musisz doświadczać choć cienia lub echa nieograniczonego pokoju, który jest obecny.
To jest echo twojej prawdziwej tożsamości, która jest zawsze obecna.
Obojętne jak wiele strategii umysłu powstaje – aby robić, aby utrzymać, aby ukryć, aby ochronić lub obronić – ten niewyczerpany pokój jest zawsze obecny i jest on twoim prawdziwym schronieniem. To jest, w rzeczywistości, twoja prawdziwa twarz.
Nie potrzebujesz lat duchowej praktyki, aby znaleźć swoją prawdziwą twarz, ponieważ jest ona zawsze obecna. Ani nie potrzebujesz być lepszą osobą, aby znaleźć twoją prawdziwą twarz.
Właśnie teraz, dokładnie gdzie jesteś, bez względu na to, kim wyobrażasz sobie, że jesteś, twoja prawdziwa twarz lśni.
Ale właściwie to nie jest w ogóle twarz, bez płci, bez harmonogramu.
Po prostu lśni taka jaką jest, lśni jako lśnienie.

Często mnie pytają dlaczego w ogóle dokonujemy fałszywej identyfikacji i zasłaniamy naszą prawdziwą twarz. Jest wiele duchowych i metafizycznych odpowiedzi na to dlaczego, ale jedna z nich, która wydaje mi się najbardziej sensowna, jest taka, że niezwykła przyjemność odkrycia prawdziwej twarzy jest możliwa tylko poprzez niezwykłe cierpienie zakrycia tej twarzy.
Prawdopodobnie pamiętasz ekscytacje tej gry „w chowanego” jako dziecko.
Możesz pamiętać entuzjazm ukrywania się aż do momentu, gdy on przemija i wtedy pojawia się pragnienie i entuzjazm związany z byciem znalezionym.

W twoim życiu, gdy pojawiło się pragnienie bycia znalezionym, wtedy to oznacza, że jest czas, aby być znalezionym.
Jest to czas, aby przestać się ukrywać od koncepcji nicości i powrócić do prawdy nicości. Jest to czas, aby w tym odpocząć. Wtedy zobaczysz, że nawyki fałszywej identyfikacji, strategie kontroli i chowania się, uwarunkowane przekonania w konieczność chowania się, wszystkie będą odkryte, zostawiając cię wolnego, abyś po prostu był.

Jako doświadczenie, siła indywidualności jest cudowna i nie ma w niej nic złego. Ale to jest doświadczenie chowania się, opancerzania, oddzielania.
To jest doświadczenie całości kamuflującej się jako indywidualność.
Teraz jest możliwe dla całości lśnienie poprzez kamuflaż indywidualności. Wszystko, co jest potrzebne to gotowość, twoja wola, twoja proklamacja: „Tak, teraz jestem gotowy, naprawdę gotowy, aby zostać znalezionym”.

Oczywiście, ponieważ ukrywałeś się od milionów lat w pewnej wersji tej specyficznej formy genetycznej, będą wielkie siły, które przyjdą i powiedzą:
„Nie, jeszcze nie, nie całkiem, trochę później. To nie jest dobry czas”.
Ale ja mówię, tak, teraz, nawet, gdy wszystkie te siły przeszłości nadchodzą, to jest czas, aby zostać znalezionym.
Wtedy te siły warunkowania staną się paliwem dla olbrzymiego ogniska, które oświetli twoją drogę do domu. Zapraszam całe twoje warunkowanie, aby zostało odkryte w świetle tego ognia, aby zostało odsłonięte w świetle prawdziwego samo-wglądu.

”Diament w twojej Kieszeni”, Gangaji

Powiązane posty:

• Czy przeraża Cię Pustka?

• Pozwól sobie umrzeć

• Narodziny Ego

• Bóg jest tancerzem i tańcem

• Bądź wolny! – inspirujące cytaty E. Tolle

• Koniec walki oznacza zwycięstwo

Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.

21 Poniedziałek Lip 2008

Posted by ME in Medytacja, Rozwój, Świadomość

≈ 4 Komentarze

Tagi

foley, give-away, luz, Medytacja, moment, oddanie, racja, spokój, szczęście, tak, wolność, wyciszenie, Świadomość, śmiech, życie

Zrezygnuj z racji

Świadomie zrezygnuj ze swojego przywiązania do posiadania racji. To przywiązanie jest jak choroba — zawsze prowadzi do cierpienia i uniemożliwia porozumienie.
Ludzie nie chcą słyszeć, jak powinni myśleć i że nie maja racji, tylko dlatego, że nie zgadzasz się z ich opinia. Wyrasta wtedy miedzy wami ściana, często niemożliwa do zburzenia.
Pamiętaj, że w każdej sprawie, w której wiesz, że masz racje — na świecie mogą być miliony ludzi, którzy wierzą, iż nie masz racji.
Posiadanie racji jest wymysłem ludzi. Racja nie istnieje niezależnie od człowieka. Potrzeba posiadania racji jest przekleństwem ludzkości — powodowała niekończące sie konflikty, wojny i cierpienia,
Zrezygnuj z posiadania racji.
Wysłuchuj uważnie opinie innych ludzi. A dlaczego właściwie nie możesz mieć dwóch opinii na ten sam temat? Autor TRYLOGII SERCA, a w niej mojej ukochanej „biblii” rozwoju osobistego, Terapii otwartego serca (Wyd. Ravi, 2001), rozpropagował takie powiedzenie: „I would rather be happy than right (wole mieć szczęście niż racje)”.

Podaj dalej! Give-away!

Jeżeli nie używałeś czegoś przez rok, oddaj to komuś innemu bez względu na to, jak bardzo jesteś do tej rzeczy/ubrania/sprzętu przywiązany. Podaj to dalej — wpraw te rzeczy w ruch. Niech krążą wśród innych. Indianie amerykańscy nazywają ten rytuał „give-away”. Pamiętaj, ze rzeczy, które oddajesz, msza byc w dobrym stanie i nadawać się do użytku!
Energia, z której świadomie zrezygnowałeś, prędzej czy później wróci do Ciebie pod inna, czasami zaskakującą postacią.

Zatrzymaj się

Co dzisiaj robiłeś? Na pewno byleś bardzo zajęty, w pospiechu starałeś się załatwić wiele spraw na czas, żeby zdążyć ze wszystkim. Nic dziwnego, że jesteś zmęczony i wyczerpany. Wyznacz jeden 20, 30-minutowy okres każdego dnia, który przeznaczysz dla siebie.
Niech to będzie czas na nadążenie lub na nic-nie-robienie.
Wykorzystaj ten czas na medytacje, kontemplacje albo patrzenie w płomień świecy. Rób to regularnie, a poprawi sie Twoje zdrowie, będziesz mniej się martwił, staniesz się mniej podatny na problemy związane ze stresem — i z pewnością znacząco przedłużysz swoje życie.

Śmiej się z siebie

Jedną z najważniejszych życiowych umiejętności jest zdolność do śmiania sie z samego siebie. Wierze, że stajemy się osoba dorosła i dojrzała w momencie, kiedy pierwszy raz sie z siebie zaśmiejemy. żyj z poczuciem humoru, a śmiech stanie się nieodłączną częścią Twojego codziennego życia. Ciesz się spontanicznie z życiowych radości i przyjemności.
Traktuj poważnie swoje marzenia, ale nie siebie i swoje ograniczenia.

Ewa Foley – Powiedz Życiu Tak!

Zobacz także :

• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!

• Autentyczna zmiana myślenia

• Przestań się okłamywać

• Poznawaj siebie – podejście Zen

• Kto jest premierem w Twoim rządzie?

Sztuka bycia opanowanym – Emocje pod kontrolą.

06 Niedziela Lip 2008

Posted by ME in Rozwój, zdrowie, Świadomość

≈ 3 Komentarze

Tagi

Andreas, asocjacja, dysocjacja, dystans, emocje, Faulkner, integracja, neurolingwistyczne programowanie, NLP, opanowanie, relaks, spokój, sukces, trauma, traumatyczne doświadczenia, tłumienie, uczucia, ulga, uzdrowienie, wspomnienia, wyciszenie, wyzwolenie, Świadomość, ćwiczenia integrujące


Wykonajmy eksperyment.
Pomyśl o dwóch wspomnieniach
— jednym przyjemnym,
— drugim nieprzyjemnym.
Poświęć chwilę na to, aby ponownie przeżyć te sytuacje — tak jak zwykle robisz, gdy sobie coś przypominasz.
Zwróć uwagę na to, w jaki sposób przywołujesz takie doświadczenia — na to, czy je ponownie przeżywasz (sposób zasocjowany) i angażujesz się, czy po prostu z dystansem obserwujesz swoje doświadczenia (sposób zdysocjowany), widząc siebie „na filmie” albo „na przeźroczu” z pewnej odległości.

Niezależnie od tego, w jaki sposób przywoływałeś takie przyjemne i nieprzyjemne doświadczenia, wróć i zamień je.
Jeśli byłeś zdysocjowany w przypadku nieprzyjemnego doświadczenia, zaangażuj się w nie i zauważ, jak zmienią się Twoje odczucia.
Jeżeli byłeś zasocjowany z tym wspomnieniem, „wyjdź” z ciała i spójrz na siebie w sposób zdysocjowany — zwróć również uwagę na to, jak zmieniają się emocje, które będziesz odczuwać.
Teraz pomyśl o tym, jak przywoływałeś przyjemne wspomnienie.
Jeśli byłeś wówczas zdysocjowany, zaangażuj się w nie i doświadcz go tak, jakby wszystko działo się właśnie teraz. Jeżeli byłeś zasocjowany z takim przyjemnym wspomnieniem, wycofaj się na chwilę i zobacz, jak to jest, gdy ogląda się je z dystansu.

Gdy jesteś zasocjowany ze wspomnieniem:
– jesteś skłonny odczuwać wszystkie emocje, jakich doznawałeś w pierwotnej sytuacji — niezależnie od tego, czy były przyjemne, czy nieprzyjemne.
Gdy jesteś zdysocjowany:
– odczuwasz jedynie emocje zdystansowanego obserwatora.

Dzięki temu eksperymentowi wiesz już dobrze, w jaki sposób będziesz zapamiętywać zdarzenia.
Doświadczenia pozytywne będziesz chciał zapamiętywać w sposób zasocjowany, negatywne zaś w sposób zdysocjowany.

Przykładem na to, jak nie należy wykorzystywać opisanych umiejętności, jest historia kobiety, która doskonale się bawiła na pewnym sylwestrowym przyjęciu. Przez wiele godzin była szczęśliwa, tańczyła… a nawet śpiewała dla przyjaciół — była duszą towarzystwa. Około drugiej w nocy, zaraz przed końcem zabawy, ktoś na nią wpadł, gdy piła kawę. Napój rozlał się, brudząc cały przód jej białej sukienki. Była tak przerażona, że aż podskoczyła, mówiąc: „Cały wieczór zmarnowany!”.
Kilka miesięcy później w sklepie spotkała kolegę, który był na tamtym przyjęciu. Gdy wspomniał o nim, przerwała mu, okazując zdenerwowanie:
„Proszę, nie rozmawiajmy o tamtym przyjęciu — to była okropna noc!”.
Ta kobieta przez wiele godzin była duszą towarzystwa, a następnie pozwoliła, aby jedna nieprzyjemna chwila zrujnowała jej cały wieczór. Zamiast cieszyć się wszystkimi przyjemnymi wspomnieniami związanymi z miłym wieczorem, zasocjowała się z doświadczeniem rozlanej kawy pod koniec przyjęcia i zdystansowała się od wielu przyjemnych godzin, które spędziła z przyjaciółmi.
To nie jest najmądrzejszy sposób na zapamiętanie przyjęcia — podobnie jak nie jest to dobry sposób na przejście przez życie.

Pomyśl o ludziach, którzy cierpią na depresję. Często są to osoby, które dysocjują się od pozytywnych doświadczeń i asocjują z negatywnymi. Następnie przypomnij sobie znajomych, którzy zwykle znajdują się na emocjonalnym roller coasterze — w jednej chwili są szczęśliwi, a w następnej przygnębieni.
To osoby, które asocjują się z niemal wszystkimi doświadczeniami — zarówno przyjemnymi, jak i nieprzyjemnymi, rzadko osiągając stan dysocjacji.

Istnieją również ludzie, którzy najczęściej starają się doświadczać życia z pozycji obserwatora.
Zwykle przyciągają ich zawody wymagające zdolności analitycznych, w tym takie nauki, jak inżynieria czy programowanie komputerów. Są oni często bardziej zorientowani na koncepcje, informacje i rzeczy niż na innych ludzi.

Jeżeli naprawdę pragniesz cieszyć się życiem, będziesz chciał asocjować się ze wspomnieniami, tak byś mógł odczuwać wszystkie te przyjemne emocje i wykorzystywać je jako dobre zasoby wspierające pozytywne nastawienie do przyszłych rezultatów.

Fizjologia przyjemnych emocji jest również znacznie zdrowsza dla organizmu niż stresująca fizjologia dyskomfortu. Fizjologiczną reakcją organizmu na nieprzyjemności jest zwykle strategia „uciekaj lub walcz”.
Taka taktyka przydaje się, gdy trzeba uniknąć naprawdę niebezpiecznej sytuacji, ale w przypadku typowych nieprzyjemności jej jedynymi skutkami są wzrost ciśnienia krwi oraz wszystkie pozostałe fizjologiczne reakcje na stres.
W zupełności wystarczy, że musiałeś doświadczać wszystkich tych złych emocji w pierwotnych okolicznościach — dlaczego miałbyś przeżywać je od nowa?

Gdy zdysocjujesz się od nieprzyjemnego wspomnienia, nadal będziesz widzieć, jaki byłeś wówczas nieszczęśliwy — tak byś nadal mógł być świadom tego, czego nie chcesz doświadczać w przyszłości. Nie tracisz żadnych wartościowych informacji i nadal pamiętasz ważne lekcje związane z takimi doświadczeniami.

Wszystko, co tracisz, to złe emocje, które często ograniczają Twoje horyzonty i kreatywność wtedy, gdy ich najbardziej potrzebujesz. Dysocjując się od nieprzyjemnych wspomnień, możesz pozostać pełen potencjału i pomysłów — lepiej radzić sobie z trudnościami, jakie niesie los.

Gdy nauczysz się wybierać między asocjacją a dysocjacją, zdobędziesz niezwykle skuteczne narzędzie, dzięki któremu zmienisz swoje życie. Następnym etapem jest rozpoczęcie treningu podświadomości, dzięki któremu będziesz mógł dokonywać wspomnianego wyboru w sposób automatyczny. Jeżeli już doświadczasz tego rodzaju mechanicznych wyborów, być może nie musisz wykonywać następnego ćwiczenia.
Daje ono jednak wiele radości i mimo wszystko może sprawić, że Twoje życie zmieni się na lepsze.

ĆWICZENIE. ASOCJACJA I DYSOCJACJA

Asocjacja

1. Fizjologia.
Wykorzystaj fizjologię asocjacji. Pochyl się do przodu i rozejrzyj się na boki — poczuj wszystkie emocje, jakich teraz doświadczasz, a także gotowość ruchu, działania w reakcji na wszystko, co zdarzy się za chwilę.
2. Zasocjuj się z przyjemnym wspomnieniem.
Pomyśl teraz o jakimś przyjemnym wspomnieniu i poświęć nieco czasu na całkowite zasocjowanie się z nim, tak byś ponownie znalazł się „wewnątrz” takiego doświadczenia, patrząc własnymi oczami, widząc to, co widziałeś wtedy i słysząc to, co wówczas słyszałeś — ciesz się, odczuwając wszystkie dobre emocje, których pierwotnie doświadczałeś
w takiej sytuacji.
3. Powtórz krok drugi. Posłuż się kilkoma innymi przyjemnymi wspomnieniami (po jednym na raz), utrzymując jednocześnie fizjologię asocjacji. Wybieraj przyjemne wspomnienia z bardzo zróżnicowanych kontekstów takich, jak praca, zabawa, dom, sport, zmysły, zadowolenie z siebie czy uznanie okazywane przez innych
itp. Całkowicie asocjuj się z każdym z nich, tak byś mógł w pełni cieszyć się z odczuwania takich pozytywnych i dających poczucie zasobności doświadczeń.
4. Poproś umysł, aby asocjował się jedynie z pozytywnymi odczuciami.
Teraz zamknij oczy i zapytaj podświadomości, czy zechciałaby zostać Twoim pozytywnym zasobem, automatycznie umożliwiając Ci asocjowanie się ze wszystkimi pozytywnymi wspomnieniami, gdy tylko je przywołasz. Uznaj, że niemal we wszystkich przypadkach będzie to mądry wybór, który pozwoli Ci cieszyć się życiem i być bardziej pomysłowym, gdy będziesz musiał stawić czoła nieuchronnym życiowym trudnościom.
Poświęć nieco czasu, aby upewnić się, że taki wewnętrzny komunikat zostanie usłyszany — poczekaj na pozytywną odpowiedź podświadomości.

Dysocjacja

1. Fizjologia dysocjacji.
Wykorzystaj fizjologię dysocjacji. Oprzyj się o krzesło i poczuj, jak Twoje barki cofają się nawet nieco bardziej. Pozwól, aby podbródek podniósł się nieco w górę, gdy głowa również będzie się cofać — uspokój całe ciało.
2. Zdysocjuj się od nieprzyjemnego wspomnienia.
Teraz pomyśl o umiarkowanie nieprzyjemnym wspomnieniu i poświęć nieco czasu na całkowite zdysocjowanie się od niego. Wyobraź sobie siebie w tamtym wspomnieniu tak, jakbyś oglądał się w telewizorze.
Być może warto wyobrazić sobie, że film jest czarno-biały albo trochę „odsunąć” telewizor — tak, aby film stał się ciemniejszy i bardziej niewyraźny. Jeżeli masz jakiś problem z dysocjowaniem się, wyobraź sobie, że oglądasz film przez szybę wykonaną z grubego pleksiglasu. Ciesz się z tego, że jesteś zdystansowanym obserwatorem — zdystansowanym, ale wnikliwym i zainteresowanym.
3. Powtórz krok 2.
Wykorzystaj kilka innych umiarkowanie nieprzyjemnych wspomnień związanych z różnymi kontekstami — pomyśl o nieprzyjemnych doświadczeniach w pracy, w domu, gdy byłeś z innymi i gdy byłeś sam, o rozczarowaniach i pomyłkach itp. Zdysocjuj się całkowicie od każdego z nich po kolei, tak abyś mógł cieszyć się z tego, że jesteś obserwatorem — zdystansowanym, ale wnikliwym i zainteresowanym.
4. Poproś umysł, aby asocjował się jedynie z pozytywnymi wspomnieniami.
Teraz zamknij oczy i poproś podświadomość, aby zechciała być dla Ciebie pozytywnym zasobem, umożliwiając Ci automatyczne dysocjowanie się od wszystkich nieprzyjemnych wspomnień, gdy tylko sobie o nich przypomnisz — aby uznała, że niemal we wszystkich przypadkach będzie to mądry wybór, który da Ci więcej radości z życia, a także pozwoli Ci na bycie bardziej pomysłowym, gdy napotkasz nieuniknione życiowe trudności.

Poświęć nieco czasu na upewnienie się, że tego rodzaju wewnętrzny komunikat został wysłuchany i zaakceptowany.
Istnieje jeszcze jeden użyteczny sposób na przetwarzanie nieprzyjemnych wspomnień tak, aby stawały się pozytywnymi zasobami
— należy je odtworzyć wstecz. Wykorzystaj następne ćwiczenie, aby dowiedzieć się, jak skuteczna może być ta technika.

ĆWICZENIE. OGLĄDANIE FILMU OD KOŃCA

1. Nieprzyjemne wspomnienie.
Pomyśl o umiarkowanie nieprzyjemnym wspomnieniu i odtwórz je tak, jakby było filmem (niezależnie od tego, jak teraz o nim myślisz). Gdy będziesz oglądać taki film, zwróć uwagę na wszystkie nieprzyjemne emocje, które będziesz odczuwać. Obejrzyj go dokładnie od początku do końca.
2. Odtwórz film wstecz.
Teraz postaraj się „zagrać” w takim filmie: włącz się pod koniec i odtwórz cały film wstecz — w kolorze i bardzo szybko, poświęcając na to zaledwie około półtorej sekundy.
Będziesz się czuł tak, jak gdybyś uczestniczył w doświadczeniu, a czas bardzo szybko biegł wstecz. Jeżeli chcesz, posłuż się tą techniką dwa albo trzy razy.
3. Sprawdź się.
Teraz odtwórz ten sam film co w kroku 1. i ponownie zwróć uwagę na emocje, jakie odczuwasz, gdy go oglądasz.
W przypadku większości osób okaże się, że pierwotnie odczuwane nieprzyjemne emocje zostały zneutralizowane. Ponowne przeżycie jakiegoś doświadczenia „wspak” powoduje szybką zmianę zapisanej w mózgu kolejności doświadczeń w taki sposób, że lęk zostaje wyeliminowany. Po prostu nie możesz się już bać. To tak, jakby uruchamianie tego procesu w umyśle powodowało oddzielenie strachu od danej sytuacji. Uczestniczenie w sytuacji, w której zdarzenia dzieją się w odwrotnej kolejności, oznacza, że faktycznie możesz zacząć od końca i wyobrazić sobie, że wszystko robisz „wspak”: chodzisz wstecz, mówisz wspak, poruszasz się do tyłu, wykonujesz cały proces wstecz — tak, jakbyś był postacią z filmu odtwarzanego na magnetowidzie zaprogramowanym na „szybkie przewijanie wstecz”. Kończysz zaś na początku doświadczenia, a w zasadzie jeszcze zanim się ono zaczęło.

Jeśli opisany proces nie działa, przyczyną jest brak osobistego zaangażowana — ćwiczący wykonał film o tym, jak porusza się wstecz i obejrzał go, zamiast rzeczywiście się weń zaangażować, odczuwając to, co odczuwa osoba wykonująca czynności w odwrotnej kolejności. Musisz naprawdę ponownie przeżyć wszystkie etapy zdarzenia w odwrotnej kolejności. Być może łatwiej będzie Ci wyobrazić sobie taki proces, jeśli pomyślisz, że zostałeś wyrzucony przez olbrzymią procę i przeżywasz wszystko „od końca”, wyraźnie czując, jak bardzo szybko „lecisz” w kierunku początku zdarzenia.

Połączenie dysocjacji z odtwarzaniem „filmu” wstecz to metoda, która jest efektywniejsza od każdej z tych technik z osobna — wystarczająco skuteczna, aby zneutralizować nawet najbardziej intensywne fobie lub traumatyczne wspomnienia. Metoda ta została opracowana przez Richarda Bandlera jako rozwinięcie metody opracowanej wcześniej przez Johna Grindera.

Pewien agent ubezpieczeniowy obawiał się wind. Jeżeli biuro klienta znajdowało się wyżej niż na trzecim lub czwartym piętrze,
musiał korzystać ze schodów albo w ogóle unikał wizyty. Ten lęk naprawdę narażał go na straty — chociaż sporo ćwiczył, wspinając się po schodach. Gdy zapytano go, skąd wzięły się jego obawy, nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Nie mógł sobie przypomnieć pierwszego razu, ale powiedział, że o ile pamięta, całe życie bał się wind. Pamiętał, że jako dziecko bał się jeździć windą do gabinetu dentysty, który znajdował się na siódmym piętrze, i zamiast tego chodził po schodach. Nadal drżał na samo wspomnienie tamtych wizyt. Aby pomóc mu przezwyciężyć lęk, poproszono go, aby wyobraził sobie siebie w jadącej do góry windzie. „Oglądał” jakby z daleka czarno-biały film, który przedstawiał wspomnianego spanikowanego siedmioletniego chłopca jadącego windą w górę.
To bardzo istotne, aby nie tylko zobaczył siebie w windzie, lecz również usłyszał, jak wspomniany zaniepokojony mały chłopiec płakał i szamotał się. Jego wewnętrzny dialog był charakterystyczny dla stanu dysocjacji — zdystansowania się od odczuwanego lęku.
Wykorzystywał takie zdania, jak: „On jest przestraszony, tamten mały chłopiec jest przestraszony”.
Po obejrzeniu małego chłopca jadącego windą, a następnie wysiadającego na najwyższym piętrze ze świadomością, że jest znów bezpieczny, agent w szczególny sposób zasjocjował się z tą sytuacją: włączył się pod koniec sceny i odtworzył cały „film” wstecz bardzo szybko od końca do początku. Wszystkie zdarzenia widział w pełnych kolorach — zmieniały się jak w kalejdoskopie, ponieważ „przewinięcie” filmu od końca aż do początku trwało zaledwie około półtorej sekundy.
Pod koniec odtwarzanego wstecz „filmu” znalazł się w sytuacji, która miała miejsce jeszcze, zanim całe zdarzenie w ogóle się rozpoczęło. Po sześciu latach nadal doskonale sobie radzi. Zaraz po wykonaniu ćwiczenia sprawdził swoją odporność, jadąc szklaną windą do znajdującej się na trzynastym piętrze restauracji, gdzie wypił kieliszek wina, aby uczcić swoje osiągnięcie.

Ponowne przeżywanie traumatycznych doświadczeń dzięki wizualizacji

Tę samą technikę można zastosować w przypadku dowolnego traumatycznego przeżycia, nawet jeśli nie stało się ono przyczyną lęków i fobii. Pewien mężczyzna miał szczególnie trudne doświadczenie życiowe. Pewnego dnia wrócił wcześniej z pracy, aby podzielić się z żoną wspaniałą nowiną — powiedzieć jej o awansie, którego się nie spodziewał. Gdy wrócił do domu, poszedł na podwórko, ponieważ wiedział, że żona zajmowała się o tej porze ogródkiem. Znalazł ją martwą — zmarła na zawał serca w wieku trzydziestu pięciu lat.
Ta scena pozostała z nim na zawsze i bardzo wpływała na jego życie. Gdy tylko pomyślał o żonie, o dziesięciu latach ich małżeństwa, dokładnie wyobrażał sobie ją leżącą na podwórku i ponownie przeżywał szok, jaki wiązał się z całym doświadczeniem.

Aby pomóc mu zmienić naturę wspomnianego traumatycznego przeżycia, poproszono go, aby „obejrzał” tę sytuację tak, jakby oglądał ją z punktu znajdującego się trzydzieści metrów nad ziemią — obserwując, jak wchodzi na podwórko i znajduje żonę martwą. Pod koniec takiego filmu angażował się w sytuację i wyobrażał sobie, że jest „wsysany” i w ciągu półtorej sekundy przeżywa całe doświadczenie wstecz tak, jakby był wciągany przez olbrzymi odkurzacz. Metoda ta pozwoliła na odłączenie szoku i obaw od tego wspomnienia — mężczyzna był już w stanie wspominać życie z żoną w nieco spokojniejszy sposób.
Dopiero wówczas zdobył umiejętność asocjowania się z wieloma przyjemnymi wspomnieniami związanymi z ich wspólnym życiem.

Ta sama technika sprawdza się również doskonale w przypadku zespołu stresu pourazowego (PTSD), na który cierpi wielu weteranów wojny w Wietnamie oraz policjantów. Proces ten może okazać się bardzo użyteczny wtedy, gdy jakaś osoba odczuwa intensywną, natychmiastową obawę lub wykazuje inne nieprzyjemne reakcje — niezależnie od tego, czy Twoim zdaniem chodzi o fobię, czy też nie.

Andreas Steve, Faulkner Charles – NLP Nowa Technologia Osiagania Sukcesów

Powiązane posty:

• Zostań mistrzem swoich emocji

• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.

• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.

• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność – czym naprawdę są?

• Bądź swoim mistrzem – odpowiedzi są w Tobie

• Ciemna noc duszy

Zostań mistrzem swoich emocji!

08 Wtorek Kwi 2008

Posted by ME in Refleksje nad życiem, Rozwój, Świadomość

≈ 7 Komentarzy

Tagi

emocje, kontrola, mistrz, olbrzym, relaks, robbins, spokój, uczucia, wyciszenie, zrozumienie



Czy kiedykolwiek miałeś problem ze swoim temperamentem?
Czy kiedykolwiek powiedziałeś o kilka słów za dużo?
Czy kiedykolwiek żałowałeś pochopnych decyzji?
….Dowiedz się, jak stać się prawdziwym mistrzem swoich emocji.
Krótki poradnik.

Chciałbym przedstawić ci faceta imieniem Walt.
Walt jest dobrą i poczciwą istotą, która zawsze próbuje zachowywać się właściwie. Jego życie jest zapięte na ostatni guzik: wszystko ma swoje miejsce i określony porządek. W ciągu tygodnia wstaje dokładnie 0 6.30, bierze prysznic, goli się, wlewa w siebie pospiesznie filiżankę kawy i chwyciwszy za torbę z drugim śniadaniem, zwykle kanapki z wędliną i batoniki, zamyka za sobą drzwi o 7.10 i wychodzi z domu, by spędzić czterdzieści pięć minut na dojazdach do pracy.
Siada za biurkiem punktualnie o 8.00 i siedzi tak, wykonując tę samą pracę, już od ponad dwudziestu lat. O 5.00 po południu idzie do domu, bierze coś do picia i chwyta za pilota od telewizora. W godzinę później przychodzi do domu jego żona i decydują, czy zjeść na obiad resztki z poprzedniego dnia, czy też wrzucić pizzę do kuchenki mikrofalowej…[…]

Czy znasz kogoś takiego jak Walt? Może znasz nawet bardzo dobrze – to ktoś, kto nigdy nie cierpi z powodu tragicznych załamań lub upadku ducha, ale też nigdy nie nurza się w odmętach wielkiej pasji czy radości.
Kiedyś słyszałem, że różnica między koleiną, w jaką wprowadza nas rutyna, a grobem wynosi tylko kilka stóp.
Już ponad sto lat temu Thoreau zauważył, że „większość ludzi prowadzi życie w cichej desperacji„. Dziś, gdy zbliżamy się do końca kolejnego wieku, jego obserwacja jest niestety prawdziwsza niż kiedykolwiek przedtem.
czas. ——————————————Czytaj Dalej : Czytaj dalej →

ABC medytacji

28 Środa List 2007

Posted by ME in Medytacja, Rozwój, Zen, Świadomość

≈ 6 Komentarzy

Tagi

akceptacja, Medytacja, obserwacja, uważność, wyciszenie

Medytacja to obserwacja, która oznacza jednoczesny udział.
Umysł składa się z serii wydarzeń a obserwator uczestniczy w tych zdarzeniach za każdym razem, kiedy spogląda w głąb. To, na co patrzysz, reaguje na proces obserwacji. Patrzysz na siebie, a to, co widzisz, zależy od tego, jak patrzysz. Tak więc proces medytacji jest niezwykle subtelny, a rezultat całkowicie zależy od stanu umysłu medytującego. Poniższe zasady mają wielkie znaczenie dla sukcesu w praktyce. Większość z nich już została uprzednio przedstawiona. Tutaj zbieramy je wszystkie jako zbiór zasad, których należy przestrzegać.

1. Niczego nie oczekuj: po prostu siedź i obserwuj, co się dzieje. Potraktuj to jak eksperyment. Zainteresuj się aktywnie samym testem. Ale nie pozwól, by twoje oczekiwania względem rezultatów rozproszyły cię. Jeśli już o tym mowa, nie oczekuj jakichkolwiek wyników. Pozwól, by medytacja biegła własnym rytmem i torem.
Pozwól, by medytacja nauczyła cię tego, czego powinieneś się nauczyć. Świadomość medytacyjna dąży do postrzegania rzeczywistości dokładnie takiej, jaką ona jest.
Bez względu na to czy to jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, czy nie, konieczne jest byśmy na chwilę porzucili wstępne założenia i wyobrażenia. Na jakiś czas musimy odłożyć nasze wyobrażenia, opinie i interpretacje na górną półkę. W przeciwnym przypadku będą nam one przeszkadzać.

2. Nie napinaj się: nie przyspieszaj niczego, ani nie staraj się za bardzo. Medytacja nie jest agresywna. Nie można niczego gwałtownie robić na siłę. Działaj systematycznie i bez napięcia.

3. Nie spiesz się: nie ma pośpiechu, działaj powoli. Należy usadowić się na poduszce i siedzieć jakby miało się cały dzień wolny. Wszystko co cenne, wymaga czasu. Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość.

4. Niczego nie trzymaj się kurczowo i niczego nie odrzucaj: niech się dzieje, co się dzieje, przystosuj się do tego, cokolwiek by to było. Jeśli pojawią się pozytywne wyobrażenia, to dobrze. Jeśli pojawią się negatywne wyobrażenia, to też dobrze. Potraktuj je wszystkie równo i cokolwiek się zdarzy przyjmij to ze spokojem. Nie walcz z tym, czego doświadczasz, po prostu obserwuj to uważnie.

5. Odpuść sobie: naucz się płynąc z nurtem zachodzących zmian. Rozluźnij się i zrelaksuj.

6. Zaakceptuj wszystko, co się pojawi: zaakceptuj swoje uczucia, nawet te, których wolałbyś nie mieć. Zaakceptuj swoje doświadczenia, nawet te, których nienawidzisz.
Nie potępiaj się za to, że masz wady i słabości. Naucz się postrzegać wszystkie zjawiska zachodzące w twoim umyśle jako absolutnie naturalne i zrozumiałe. Spróbuj wyrobić w sobie nieustającą, bezstronną akceptację wobec wszystkiego
– czego doświadczasz.

7. Bądź dla siebie łagodny: bądź dla siebie miły. Być może nie jesteś ideałem, ale jesteś wszystkim, z czym będziesz pracował. Proces stawania się tym, kim będziesz, zaczyna się od całkowitej samoakceptacji.

8. Obserwuj siebie: kwestionuj wszystko. Niczego nie przesądzaj z góry. Nie wierz w coś tylko dlatego, że brzmi to mądrze i pobożnie, bo powiedział to ktoś, kto jest święty. Sam się przekonaj. To nie znaczy, że masz być cyniczny, zuchwały lub odnosić się do innych z lekceważeniem. To znaczy, że powinieneś opierać się na własnym doświadczeniu. Poddaj wszystkie stwierdzenia testowi własnych doświadczeń i pozwól, by rezultaty doprowadziły cię do prawdy. Medytacja wglądu rozwija się z wewnętrznej tęsknoty do tego, aby uświadomić sobie, co jest prawdziwe i uzyskać wgląd w prawdziwą strukturę egzystencji, który przyniesie wyzwolenie.
Całą praktyka opiera się na pragnieniu, żeby poznać prawdę. Bez niego praktyka jest powierzchowna.

9. Potraktuj problemy jak wyzwania: potraktuj negatywne doświadczenia jak okazję, by się czegoś nauczyć i rozwinąć.
Nie uciekaj od nich, nie potępiaj siebie ani nie cierp w milczeniu. Masz problem? Świetnie. To woda na twój młyn. Ciesz się, zagłęb się w nim i badaj go.

10. Nie rozmyślaj: nie musisz wszystkiego rozumieć. Dyskursywne myślenie nie uwolni cię z pułapki. W medytacji umysł oczyszcza się w naturalny sposób poprzez uważność, poprzez samą uwagę, bez słów. Nawyk roztrząsania problemów nie jest konieczny, by pozbyć się rzeczy, które cię zniewalają. Wszystko czego trzeba, to czysta, pozarozumowa percepcja czym są i jak działają. Samo to wystarczy, by się ich pozbyć. Pojęcia i rozumowanie są tylko zawadą. Nie myśl. Obserwuj.

11. Nie zastanawiaj się nad kontrastami: ludzie są różni, lecz roztrząsanie tych różnic to niebezpieczna rzecz. Jeśli nie będziemy ostrożni, doprowadzi nas to wprost do egoizmu. Tok zwykłego ludzkiego rozumowania pełen jest chciwości, zazdrości i dumy. Mężczyzna, który widzi innego mężczyznę na ulicy, może natychmiast pomyśleć: „Wygląda lepiej ode mnie.” Od razu pojawia się zawiść lub wstyd.
Dziewczyna, która widzi inną dziewczynę może pomyśleć: „Jestem ładniejsza od niej.” Od razu pojawia się duma. Takie porównywanie to nawyk mentalny, który prowadzi bezpośrednio do takich czy innych, negatywnych odczuć: chciwości, zawiści, dumy, zazdrości i nienawiści.
To negatywny nawyk mentalny, lecz tak właśnie robimy cały czas. Porównujemy się z innymi, jeśli chodzi o: wygląd, sukces, osiągnięcia, bogactwo, stan posiadania, iloraz inteligencji, a wszystko to prowadzi do tego samego miejsca – wyobcowania, barier pomiędzy ludźmi, negatywnych uczuć.

Zadaniem medytującego jest pozbycie się tego negatywnego nawyku poprzez dokładne zbadanie go, a następnie zastąpienie go innym nawykiem.
Zamiast skupiać się na różnicach pomiędzy sobą a innymi, medytujący skupia się na podobieństwach. Ogniskuje swą uwagę na tych czynnikach, które są uniwersalne dla wszystkich żyjących istot, na rzeczach, które zbliżą go do innych. Dzięki temu, porównania, jeśli już w ogóle się pojawią, prowadzą raczej do poczucia wspólnoty, a nie do poczucia wyobcowania. Oddychanie to uniwersalny proces. Wszystkie kręgowce oddychają generalnie w ten sam sposób. Wszystkie żyjące istoty, w taki czy inny sposób, wymieniają gaz z otoczeniem. To jeden z powodów, dla których podczas medytacji koncentrujemy się właśnie na oddechu. Zaleca się, by medytujący badał proces własnego oddechu, co pozwoli mu na zrozumienie jego pierwotnego, odwiecznego związku z resztą życia. To nie znaczy, że przymykamy oczy na wszystkie różnice wokół nas. Różnice istnieją. Oznacza to po prostu, że przestajemy podkreślać różnice a zaczynamy akcentować elementy uniwersalne. Zalecana jest następująca procedura:

Kiedy medytujący spostrzeże jakikolwiek obiekt, nie powinien rozmyślać o nim w zwykły, egoistyczny sposób.
Powinien raczej obserwować proces percepcji sam w sobie.

Powinien obserwować pojawiające się uczucia i będące ich skutkiem czynności umysłu. Powinien zaobserwować zmiany, które w wyniku tego zachodzą w jego świadomości. Obserwując te zjawiska, medytujący musi być świadom tego, że to co widzi, jest uniwersalne. To początkowe doznanie wywoła przyjemne, nieprzyjemne lub neutralne uczucia. To powszechne zjawisko. Podobnie jak w jego umyśle, zachodzi ono także w umysłach innych osób i powinien on wyraźnie sobie zdawać z tego sprawę. Na te odczucia może zareagować w różny sposób. Może odczuwać chciwość, pożądanie lub zazdrość. Może odczuwać lęk, niepokój, nudę lub martwić się. Takie reakcje są powszechne. Po prostu zauważa je i następnie uogólnia. Powinien zdawać sobie sprawę z tego, że takie reakcje są zwykłymi ludzkimi reakcjami i każdy może ich doświadczyć.

Na początku taki typ praktyki może wydawać się sztuczny i wymuszony, lecz jest nie mniej naturalny niż to, co robimy zazwyczaj. Jest po prostu nowy. W miarę jak będziemy praktykować, ten zwyczaj zastąpi zwykły nawyk egoistycznego porównywania, a na dłuższą metę okaże się on o wiele bardziej naturalny. Dzięki temu mamy w sobie dużo zrozumienia. Słabości i wady innych już nas nie denerwują. Zmierzamy w kierunku harmonii z całym życiem.

Henepola Gunaratana – „Medytacja Vipassana w prostych słowach”

Świadomość

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


WSZYSTKIE POSTY BLOGA

Świadomość

• Nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość
• „Przeszłość nie ma władzy nade mną”.
• Czy istnieją jakieś ograniczenia -czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
•Demony, które niosą Przebudzenie
• Czy rozwój duchowy postępuje etapami?
• Na jakim etapie swojego życia jesteś?
• Uwikłani w kulturę, tradycję, patriotyzmy…
• Moc tworzenia i moc niszczenia - nasze przekonania
• Podświadomość - kluczem do bogactwa
•Jak zachęcić podświadomość do współpracy
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Czym jest intuicja?
• Rozwijanie świadomej intuicji
• Poza „za” i „przeciw”. Intuicja.
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Zrób coś inaczej niż dotychczas !
• Spogladaj głębiej…
• Źródło natchnienia jest w Tobie
• Bez granic
• Nowy stan świadomości
• Zintegruj w sobie męskość i kobiecość
•Zbiorowe wzorce cierpienia u kobiet
• Chłopcy i dziewczynki. Dwa światy?
• Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie
• Nie możesz zgubić drogi
• Czy wszyscy jesteśmy szaleni?
• Wybieraj swój świat świadomie
• Przestrzeń w Tobie
• Alaja - kosmiczna świadomość
• Holonomiczny wszechświat i… holograficzna świadomość
Holograficzny wszechświat
• Jedyna rzecz, nad którą całkowicie panujesz
• Narodziny świadomości
• 48 minut absolutnej świadomości
• Życie - cytaty z Osho
• Nigdy nie jest za późno – cytaty z Pemy Cziedryn
• Czym są Iluzje?



Prawo Przyciągania sekret-prawo-przyciagania

• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
• Sekret Zdrowia
• Wizualizacja. Materializacja marzeń. Sekret.
• Uzdrowicielska potęga wizualizacji
• Tajemnica szczęścia, zdrowia i pomyślności - "The Secret"
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Prawo Przyciągania w działaniu: Historia sesji egzaminacyjnej TrueNeutral
•Sekret zrealizowany w życiu – relacja Boogy’ego.
•Bardziej ludzkie oblicze Sekretu – The Opus.
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część II
•Fizyka kwantowa a realizacja marzeń – część I

Związki

• Idea zazdrości - Bóg, kobiety i wartości.
• Ofiary i zwycięzcy. Filtry i schematy naszej podświadomości
• Imago - czy naszych partnerów wybieramy…świadomie?
• Związki: Splot miłości i nienawiści - cześć I
• Jak przejść od związków uzależniających do związków dojrzałych - cześć II
• Seks, impotencja i wolność
• Lęk przed zaangażowaniem w związku
• Zasady udanego związku miłości
• Kogo wybierasz na partnera w związku? Lęk przed autentyczną bliskością
• Lęk przed bliskością i wrażliwością. DDA
• Toksyczny związek, jak go uniknąć?
• Idealne partnerstwo
• Poczucie niepewności i gniew - w związku. DDA.
• Nie rezygnuj z wchodzenia w związki !
• Demon zazdrości
• Czy Twoj partner Cię szanuje?
• Jak “odmłodzić” stary związek. Powrót magii.
•Kobiecość kontrolowana
• Miesiączka, orgazm i śmierć: Kobiecy biegun.
•Lęk i kontrola w związku
• Seks - niszczy czy wyzwala?
• Doceń Twój związek…
• Jak pokonać lęk przed zranieniem?
• Dobre i złe strony partnerstwa
• Intymność a uległość
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Rozmowy z Bogiem – o miłości i zazdrości.

Pomiędzy ludźmi

• Inni ludzie są Twoim zwierciadłem
“Wziąć odpowiedzialność za własne życie” – zalety i pułapki.
• Czy coś jest ze mną nie tak? Współuzależnieni.
• Dystans. Sztuka życia.
• Czy warto być czasem… samolubem?
• Jak prowadzić dyskusje?
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Polityka, Polacy i…narzekanie.
• Nie zakładaj nic z góry
• Jak nie mieć wrogów?
• Czy warto się kłócić?
• Czy umiesz wybaczać?
• Przebaczenie. Uzdrowienie emocjonalnych ran.
• Ocean współczucia
• Pięć etapów Radykalnego Wybaczania
• Czy jesteś robopatą?
• Czy jesteś otwarty?
• Miłosierny Samarytanin czy wyrafinowany egoista?
• Czy umiesz uwolnić się od opinii innych ludzi?
• Czy umiesz być życzliwy na co dzień?
• Kontrolujesz czy ciebie kontrolują?
• Zbuntowany tekst Anthonego de Mello :)
• Utrata kontroli
• Don Kichot - obłąkany głupiec czy………?
•Jak nauczyć się spokojnie reagować na krytykę
•Krytyka w pracy a inteligencja emocjonalna
• Naprawdę magiczne słówko! :)
• Jeśli już musisz - krytykuj bezboleśnie
• Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
• Wartości w życiu. Przydatne czy nie?
• Jak rozwinąć swoje poczucie humoru?
• Jak zostać dobrym słuchaczem
• Czy umiesz naprawdę słuchać ?
• Sztuka negocjacji i kompromisu w związku
•Tajemnica wspierania innych ludzi
• Nie próbuj zadowolić wszystkich
•Mądrość to jest…- cytaty sławnych.
•Lista książek godnych uwagi…
•Jakie seriale lubicie?
•Filmy, które zostawiają coś po sobie…:)

Poza samotność

• Samotność a zależność od innych
• Zagubieni - wizja społeczeństwa wg Osho
• Samotność czy osamotnienie?
• Strach i ciemność?
• Nie zadręczaj się!
• Wybacz sobie i wybacz innym
• Cztery kroki do wolności
• Wolność. Czy to puste słowo?
• Czy istnieje dobra samotność?
• Depresja. Jak sobie z nią radzić?
• Akceptacja naszej…nieakceptacji
• Odpowiedzialność i wolność
• Luźne rozważania o ludzkiej samotności
• Obnażanie sie do “ja”
• Czy można pomóc sobie samemu? :)
• Twoim zadaniem jesteś Ty
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz III)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń. (cz II)
• Szczerość wobec siebie i innych – czyli jak przeniknąć przez warstę stłumień i uprzedzeń.(cz I)

Koniec cierpienia


• Koniec cierpienia - inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Skąd się biorą wypadki?
• Odrobina gloryfikacji cierpienia…i jego wartości praktyczne :)
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Miłość to inne słowo na wolność
• Bądź wolny! - inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Złote myśli Berta Hellingera
• Ustawienia rodzinne Hellingera
• Doświadczanie problemów a tożsamość - Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Prawa wszechświata - inspirujące cytaty
• Seks - demon z piekła rodem
• Boska strona seksu
• Boskie ciało?
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją - historia Dana
• Uzdrowienie cierpienia z przeszłości
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności - jak pokonać pesymizm?
• Tak mocno pragniesz…? Oto przyczyna dlaczego nie otrzymujesz.
• Najpopularniejsza religia świata
• Esencja prawdziwej przemiany. Dramatycznie… czy w procesie?

Szczęście - idea czy rzeczywistość

• Szczęscie jest bliżej niż myślisz
• Radość niebezpiecznego życia
• Czy jesteś…godny szczęścia?
• Jak odmienić jakość życia? Kilka porad.
• Nieuwarunkowane szczęście
• Patrząc oczyma miłości
• Szczęscie w zasięgu ręki
• Zasługujesz na miłość i przyjemność!
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Kochaj i bądź radosny!
• To jest Twoje życie
• Czy czujesz że zasługujesz?
• Jak napięcie zastąpić radością?
• Przyjemność?
• Nie bój się zmian!
• Jak BARDZO chcesz zmian w Twoim życiu?
• Pierwsze prawo zmian
• Czarne, nieznane drzwi
• Do znudzenia - o optymistach :)

Zdrowie

• Biografia staje się biologią. Jak być zdrowym? Krótki poradnik.
•Choroba ma swój początek w umyśle?
• Efekt placebo. Szokująca historia pewnego pacjenta.
• 10 rzeczy, których wegetarianie wysłuchują na codzień :)
• Cięcie cesarskie. Czy przebieg porodu ma wpływ na późniejsze życie?
•Cesarskie cięcie zmienia DNA dziecka
• Dieta dla grup krwi: A, B, AB, 0
• Zalety diety roślinnej
• Totalna kuracja przeciwrakowa
• Czy dieta sokowo-warzywna może wyleczyć…raka?
•Cała prawda o raku i diecie wegetariańskiej
• Ulecz swoje ciało !
• Śmiech to życie
• Stres i napięcie = początek choroby
• Biofeedback (biologiczne sprzężenie zwrotne)
• Filozofia zdrowia
• Jesteś tym co zjesz
• Jak się zdrowo odżywiać?
• Zasady dobrego odżywiania
• Tajemnica Twego ciała
• Akupunktura a medycyna współczesna
•Medycyna holistyczna
•Szczepienia – faktyczna konieczność czy sposób na zarobek?
• Zapomniane źródło zdrowia, produkty pszczele
• KAŻDĄ wadę wzroku da się wyleczyć! Metoda H. Bates’a
• Propozycja Tao dla kobiet. Zdrowie i płodność.
• Kryzys fizyczny…paradoksalnie uzdrawia?
• Wojna w naszym organizmie.
• Zdrowa psychika = zdrowe ciało?
• Masaż leczy duszę
• Źródła niemocy
• Twoje przekonania kontra Twoje zdrowie.
• Przyczynowość w medycynie. Całkowita zmiana paradygmatu?
• Zdrowy rozsądek w dietach?
• Negatywne odczucia wobec ciała

Oddech

• Czy oddychasz prawidłowo?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
•Stłumienia cz II
•Stłumienia cz I
• Twoja Twarz, ciało, oddech - mówią o Tobie.
• Co to jest REBIRTHING?
• Niezwykła moc oddechu? :)
• Integracja oddechem

Psychologia i duchowość

• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Cień - wg Junga
• Twórczy ludzie wg Junga
•Twórczy umysł a wyobrażenia
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Jak poradzić sobie ze stresem?
•Eksperyment: Pozytywne nastawienie - kontra negatywne.
• Pozytywne wyzwanie
• Negatywizm: jak się nim posługiwać i jak z niego zrezgnować?
• Asertywność
• Nałogi - pragnienie ucieczki
• Pozytywne myślenie nie wystarczy!
• Pozytywna weryfikacja - negatywnych wydarzeń
• Inteligencja emocjonalna a praca zawodowa
• NLP - jak jesteś zaprogramowany?
• 10 zasad NLP
• Potęga manipulacji słowem
• Magia i moc słów
• GESTALT - integracja psychiki i ciała
• Czy jesteś tolerancyjny?
• Narodziny Ego
• Ego a osobowość ofiary
• Enneagram - 9 typów osobowości
• Nawyki, wolność i społeczeństwo
• Gry i gracze. Psychologia zachowań międzyludzkich.
• Lody i samochody
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
• Samospełniająca się przepowiednia
• Psychologia inspiracji
•Twórz, twórz bezustannie!
• Metoda Simontona

Bóg i duchowość

• Dziecinna wizja Boga. Pułapka języka.
• Krótka historia Boga
• Bóg - to jest...
• Dobro i zło
• Czy Bóg karze za grzechy? Czy ludzie?
• Rozmowy z Bogiem
• Bóg nie żyje? Szatan nie żyje?
• Benedyktyn, demony i Zen
• Fala jest morzem
• Przestać żyć we władzy Demona
• Jesteśmy Bogiem
• Wiara nie pozwala Ci myśleć
• Życie - to jedyna religia
• Bóg jest tancerzem i tańcem
• Bóg jest Tobą
• Przyjaźń z Bogiem
• Czy Bóg spełnia Twoje marzenia?

Umysł a duchowość

• Zachwaszczony umysł?
• Enkulturacja
• Wyzwolenie z chaosu myśli
• Rewolucja w psychice - J. Krishnamurti
• Zaminowane obszary umysłu
• Jak jest oprogramowany Twój mózg?
• Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość
• Ludzie i roboty
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Memy i wirusy umysłu
• Bełkoczący umysł
• Bezrozumnie?
• Odpowiedź na Psychiczny Atak
• Czy wiesz co jest ci serwowane?
• Zjednoczenie
• Ewolucja. Indywidualna czy zbiorowa?
• Co wpływa na nasze życie?
• Kiedy kłamstwo staje się prawdą
• Ukryta siła metafor
• Kończyny fantomowe - zagadka ludzkiego mózgu.
• Tajemnica ludzkiego snu
• Mistrz snu
•Kilka słów o świadomym śnieniu
• Świadome śnienie jako proces ewolucyjny
• Jak umysł przetwarza dane? Nastroje.

Ciało i Energia

• Aura człowieka - najważniejsze informacje.
• Aura człowieka, przykłady aury… oraz jak ją odróżnić od powidoku?
• Ciało energetyczne człowieka. Przykłady zaburzeń.
• Jak reagujesz gdy zostaniesz obrażony? Ciała duchowe.
• Czakramy, poziomy Twojego życia!
• Jak nauczyć się widzieć aurę?
• Kolory Twojej Aury - jak się zmieniają i co oznaczają
• Geneza blokad na czakramach
• Świat to energia!
• Ciała duchowe według Jogi Kundalini
• Co tak naprawdę wiemy o świecie?
• Tai-chi
• Czym jest energia “Chi” ?
• Integracja oddechem, uwolnienie stłumionych emocji
• Panta rei - energia dokoła nas
• Dobre wibracje
• Seksualność a czakry
• Jasnowidzenie - fakty i mity
• Telepatia i jasnowidzenie
•Telepatia – czy to działa?
• Postrzeganie pozazmysłowe. Głos zwolennika.
• Energia w naszym ciele - Taoistyczny punkt widzenia.
• Energia musi płynąć…!
• Cykle życia i śmierci - Twoje istnienie.
• Oświecenie - wielki mit.
• Energia myśli i myślokształty
• Przestrzen ciała, przestrzeń kosmosu
• Rozmowy z Kenem Wilberem - o kosmicznej świadomości
• Kim jestem? Ken Wilber. Niepodzielone.
• Sen Planety
• Energia życia. Fakt czy mit?
• Hipoteza Gai
• Pole morfogenetyczne – Rupert Sheldrake

Rozwój a Medytacja

• ABC medytacji
Miłość, seks i medytacja
• Czym jest medytacja?
• Ćwiczenia uwalniające energię
• Medytacja chodząca
• Medytacja a palenie papierosów
• Ból a medytacja
• Medytacja z czakramami
• Myśleć czy medytować...
• Czy Twoje życie ucieka?
• Medytacja a egoizm
• Emocje i myśli podczas medytacji
•Medytacja - praktyka czy tajemnica?
• Dzień Uwagi
• Wyostrz swoją uwagę
• Świadomość hara - początek i koniec życia
• “Stać się nicością” - o co chodzi w tej koncepcji?
• Medytacja z koanem
• Medytacja z tematem. Ćwiczenia.
• Zabawne i nietypowe techniki medytacji
• Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?
• Naucz się relaksować
• Kalu Rinpocze: Dotykając natury umysłu. Medytacja
• Historia pewnego medytującego
• Wyprawa do serca ciszy. Medytacja
• Nauka medytacji w zakładach karnych
•Rozpadnij się na kawałki
•Czy jesteś uważny?

Osobowość i emocje

• Afirmacje, sztuka zmiany życia
• Jak działają afirmacje? Struktura umysłu
• Afirmacje także mogą szkodzić!
• Pomyśl o kimś kogo pragniesz. Pomyśl o kimś kogo nienawidzisz.
• Czy osądzasz negatywnie swoje uczucia?
• Ciemna noc duszy
• Ciemna strona emocji?
• Zostań mistrzem swoich emocji?
• Otwarty umysł: Wolność od negatywnych emocji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Napięcie i odprężenie
• Sztuka bycia opanowanym - Emocje pod kontrolą.
• Reakcje i mowa ciała = lustro emocji.
• Jak rósł mózg człowieka: Ewolucja emocji.
• Gniew, poczucie winy, lęk i samotność - czym naprawdę są?
• Przekraczanie granic a bariera lęku
• Czym jest gniew i jak sobie z nim radzić. W związku i w życiu.
• Bądź swoim mistrzem - odpowiedzi są w Tobie
Eckhart Tolle – emanujący spokój i mądrość
• Uśmiechaj się, przełamuj schematy!
• Autentyczna zmiana myślenia
• Przestań się okłamywać
• Poznawaj siebie - podejście Zen
• Kto jest premierem w Twoim rządzie?
• Zaufanie - w realizacji marzeń
• Czy wrażliwość ma zawsze złe skutki?
• Oszukując własne emocje….
• Energia bolesnych emocji
• Nieśmiałość a prostytucja
• Tajemnice nieśmiałości
• Żydzi. Czy problem nieśmiałości ich dotyczy?
• Cuda…i miłość.
• Pytania i odpowiedzi - Katie Byron
• Pożegnanie z chłodem. Budowanie bliskości.
• Uleganie pokusom. Swoim czy cudzym? Portret Doriana Graya.

Walka i akceptacja

• Kung Fu Panda i głebsze przesłanie
• Koniec walki oznacza zwycięstwo
• Mówić: tak - czy nie?
•Przestań usiłować być dobrym cz II
•Przestań usiłować być dobrym cz I.
• Czy jesteś podzielony na "dobrego" i "złego"?
•Poza dobrem i złem
• Rozdzierając duszę na pół. Skrajności.
• Zagadnienie zła - okiem Hindusa
• Zrozumienie “zła”
• Wojna w Tobie trwa
• Nauka akceptacji dobrego i złego
• Droga wojownika
• Ćpun adrenaliny kontra "dobry człowiek"
• Ponad-Ego
• Pościć czy ucztować? Pogląd na życie.
• Wciąż czuję gniew, chcę się zmienić, ale...
• Życie w harmonii
• Życie to jest….- cytaty sławnych
• Umysł kontra ciało
• Zaakceptuj i bądź wolny...
• Wewnetrznie podzieleni
• Mądrość
• Miłość…jak głód
• Czy na świecie musi istnieć sprawiedliwość?
• Kosmiczna mądrość. Cytaty z Andromedy.
• Moce psychiczne: ostatni atak ego na ścieżce oświecenia

Dorosłe dzieci

• Pierwszy krzyk - piewsza samotność?
• ADHD = Dzieci Indygo?
• Niewinny dorosły człowiek
• Źródło depresji: dzieciństwo?
• Dziecko w rodzinie alkoholika
•Przełam wzorce z dzieciństwa
• Pierwotne zranienie. Dotknąć czy nie?
• Czy Twoje narodziny były traumatyczne?
• Zranione czy radosne dzieci?
• Wewnętrzne dziecko
• Kobieta bez winy i wstydu
• Co zrobić, gdy żyjesz z poczuciem winy?
• Toksyczny wstyd
• List ojca do syna. Wyznanie.
• Czego szukasz? Od czego uciekasz?
• Zmień….przeszłość!
• Miejsce wewnętrznej przemiany
• Natura - nasz największy nauczyciel
• Kim jestem? Początek życia
• Wewnętrzny ogród
• Jakie dzieci wychowasz?
• Grzeszne ciało?
• Niewolnik namiętności
• Męska autokastracja. Rys historyczny.
• Nie istnieją błędy - tylko lekcje
• Puść dziecku dobry kawałek ;)
•Zachęć dziecko do czytania
• Puchatek smakuje Tao
•Jak zostać dziecięcą szeptunką

Czakramy

• Czakramy - poziomy Twego życia
• Czakram Podstawy
• Czakram Podbrzusza
• Czakram Splotu Słonecznego
• Czakram Serca
• Czakram Gardła
• Czakram Trzeciego Oka
• Czakram korony
• Geneza blokad na czakramach
• Seksualność a czakry
• Tajemnice kolorów
• Czakramy człowieka: ujęcie ezoteryczne.
• Podróż przez czakry - w wyobraźni
• Symboliczne znaczenie kolorów

Wokół religii i ezoteryki


• Reguła Pięciu Elementów (pięciu żywiołów)
• Co oznacza buddyjskie “Przyjęcie Schronienia” ?
• Jak zinterpretować Tarot przez…Zen? :)
• Wszechobecne wibracje - wg. E&J Hicks’ów
• Ciemna strona chrześcijaństwa
• Numerologia - czy to ma sens?
• Yang i Yin
• Czym jest energia “Chi” ?
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
• Czy jesteś religijny - czy jesteś kukiełką?
• Przypadki nie istnieją
• Odpowiedzią… są pytania
• Ogrody Zen
• Sesshin bez zabawek – Opowieść o praktyce Zazen
• Wodospad i chwasty - czyli odrobina filozofii Zen
• Feng Shui
• Asztawakra Gita, czyli poznanie absolutu
• Starożytne myśli Seneki - wciąż na czasie?
• Uważaj, co mówisz...
• 4 etapy życia
• TAO• Tao Kubusia Puchatka
• Zen w sztuce łucznictwa
• Kilka słów o medycynie chińskiej
• Być Zorbą czy…Buddą?
• Cztery umowy Tolteków
• Historia Buddy
• Chiromancja - Linie na dłoni.
• Astrologia i chiromancja - po co to wszystko?
• Kurs cudów - zasady.
• Zen grania
• Życie we wszechświecie • Powstawanie negatywnych przywiązań: Archetypy Tybetańskiej Księgi Umarłych
• Religia jest trickiem genów ?
• W stronę wiecznej boginii
• Co to jest hipnoza? Kilka podstawowych informacji
•Rio Abierto – życie jak rzeka
•Bądź głupcem! – wywiad z Roshim Fukushima na temat Zen w Ameryce i Japonii

Śmierć a duchowość

• Historia człowieka który wrócił z martwych
• Życie to lekcja
• Doświadczenia z pogranicza śmierci
• Historia pewnego przebudzenia
• Czemu boimy się śmierci?
• Czy przeraża Cię Pustka?
• Los, karma, wolna wola?
• Prawo przyczyny i skutku
• Reinkarnacja?
• Diagnostyka karmy cz I
• Diagnostyka karmy cz II
• Wielcy ludzie - o reinkarnacji.
• Przebudzenie.
• Czy można zmienić karmę?
• Karma jako siła. Ujęcie buddyjskie i przykłady.
• Czy śmierć jest największym złem?
• Inne spojrzenie na reinkarnację
• Pozwól sobie umrzeć
• Zabijanie nie jest… złe?
• Pesymistyczna wizja cywilizacji?
• Prawo przyczyny, skutku i wiary

Historie i przypowieści "Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać."


• Najciekawsze przypowieści o mistrzu i nie tylko :)
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
• Trzej mnisi i… ego
•Mądrości leśnego mnicha
•Straszna historia o diable
•Obsesja ucznia Zen
•Wciel się na Niebieskiej Planecie! :)
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
• Minuta mądrości
• W sercu Mędrca
• Miłość i mistrz
• Potwór, strzała i jajko
• Śpiew Ptaka
• Nie zadręczaj się!
• Historia Dana
• Najwłaściwszy moment
• A mistrz mu odpowiedział...
• Początek Wszechświata
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Kobieta, która zgubiła. Kobieta, która odnalazła
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.

Sukces w życiu

• Podświadomość - kluczem do bogactwa
• Niepowodzenie to błogosławieństwo w przebraniu
• Niezwykła moc wyobraźni. Sukces a niepowodzenie.
• Historia prawdziwego sukcesu
• Słownictwo sukcesu
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Atrakcyjność przyciąga sukces.
• Jak sprawić by inni uwierzyli we własne siły?
• Porażka jest matką sukcesu
• Jak być lepszym kierownikiem?
• EFEKT PIGMALIONA
•Przepływ pieniędzy, przepływ energii
• Gdy pieniądze się pojawią…Tylko bez paniki.
• Przełamując fale…. I życiowy impas :)
• Jak polubić…nielubianą pracę
• Co robić kiedy totalnie NIC nam się nie chce?
•Fałszywi przyjaciele na drodze do sukcesu
•Sztuka osiągania swoich celów… Za obopólną korzyścią :)
• Odzyskać wiarę w siebie
• Mój interes, Twój interes, boski interes?
• Sukces - sprawdź czy masz szansę go osiągnąć.
• Geneza geniusza
•Jak oduczyć sie sabotować własne marzenia?
• Właściwa postawa…co to takiego?
• 10 cech idealnego lidera
• Nauka jak zostać bogatym - Wallace Wattles
•Rozporządzanie energią: nietypowe metody.
•Dawanie ludziom… którzy tego nie potrzebują?
•Przekonaj się że …możesz.

Hunahuna-kahuni 1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy.


• Huna i Freud
• Huna i Jung
• Co to jest Huna?
• Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.
• Huna i “widmowe ciało”
• Opetanie i formy myślowe wg Huny
• Co posiejesz - to zbierzesz. Sztuka kahuńskiej wizualizacji.
• Uciszenie silnych emocji - wg Huny
• Metoda Ho’oponopono
• Szaman i ból
• Szaman miejski
• Szamanizm a sny
• Czy istnieją jakieś ograniczenia - czy tylko wtedy gdy w nie wierzymy?
• Przyjemność i szczęście bez granic…?
• Potęga modlitwy wg Huny

Autorka:

  • ME

Waszym Zdaniem

Harysz o Jesteśmy Bogiem
kilka słów od siebie… o Historia pewnego mnicha (fragm…
Adrian Kraska o Symboliczne znaczenie kolorów
Krystyna o Negatywizm: jak się nim posług…
Życzenia urodzinowe o Aura człowieka – najważn…
Andżelika o Historia pewnego mnicha (fragm…
Blilkpol o Jak polepszyć wzrok –…
Agni o W stronę wiecznej boginii
Aga o Historia pewnego mnicha (fragm…
ZF o Historia pewnego mnicha (fragm…
ulakupiec o Historia pewnego mnicha (fragm…
Halina Kaminska o Szczerość wobec siebie i innyc…
Jolie o Brak bliskości w dzieciństwie…
Aga.M o Symboliczne znaczenie kolorów
Agnieszka o Brak bliskości w dzieciństwie…

Od 2007 roku

  • 18 516 835 przybyszów !

Kategorie

Aura, energia, czakramy buddyzm ciekawostka Feng shui huna Medytacja Refleksje nad życiem rodzicielstwo Rozwój sondy zdrowie Zen związki Świadomość

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Rozwój i Świadomość
    • Dołącz do 1 539 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Rozwój i Świadomość
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...