wg. P. Godlewskiego (Moment boskości)
Dla ciała nic nie jest trudne. Wszystko jest doskonale proste. Ono nie widzi problemów, po prostu działa. Spontanicznie i naturalnie. Jest pełne życia. Ciało w swojej pierwotnej postaci jest totalnie czyste i wolne. Dopiero umysł wprowadza do niego
niepotrzebne blokady i ograniczenia.
Dlatego wyciszając umysł, przechodzi się w przestrzeń naturalności.
Jednak nie wystarczy jedno wyciszenie umysłu. Ciało jest przyzwyczajone do ciągłej walki, dlatego warto je przyzwyczaić do ciągłej swobody i naturalności. Do tego potrzeba czasu praktyki, bądź zwyczajnego aktu woli, który natychmiast zmieni wibrację całej istoty. Przydaje się codzienna praktyka świadomości „bycia w ciele”.
Warto zwrócić uwagę na pewną prawidłowość natury – ona niczego moralnie nie ocenia lecz pozwala na wszystko. Zarówno „dobrzy” jak i „źli” ludzie mogą mieć zdrowe ciało i być w nim bosko naturalni. Ważne, że nie stawiają oporów swoim wyborom i swojemu życiu.
Ciało jest wtedy naturalne i rozluźnione. Nie ma mentalnych sprzeczności, czy niszczących mocnych uczuć. Nic nie przeszkadza cielesnemu w pełnym przejawianiu się.
Nieważne co się robi, jeśli robi się to z czystym sercem i lekkością – robi się w zgodzie z naturą, czyli boskością.
Inną sprawą jest to, że robiąc niekorzystne rzeczy, zawsze w ruch pójdą uczucia winy, lęku, nienawiści, które odłożą się w ciele w postaci napięć.
To już staje się niekorzystne, ponieważ zacznie ono chorować.
O wiele łatwiej jest mieć czyste ciało i umysł robiąc rzeczy powszechnie uważane za dobre.
Jednak to nie jest regułą. Przede wszystkim dlatego, że „dobre” w dzisiejszej cywilizacji wcale nie oznacza naturalne dla człowieka. A przecież naturalność jest podstawą w przejawianiu boskości.
Naturalność jest pierwotnym stanem ciała, kiedy to w pełni przejawia siebie i wypełnia przestrzeń bez oporów.
Podstawowym kryterium wyboru działania okazuje się intuicyjne odczucie, co powinno się robić. Jeśli coś Ci nie służy ciału, nie rób tego. Jeśli coś Ci nie smakuje, nie jedz tego. Ciało doskonale wie, co dla niego dobre i dopóki nie zagłuszysz intuicyjnego
prowadnictwa swym oceniającym umysłem, nic Ci nie zaszkodzi.
Twoja wibracja będzie naturalna i ciało będzie się przejawiało w pełni swojej boskości. Jednak zanim to się urzeczywistni, warto uwolnić ciało od zbędnych przeszkód w postaci napięć i oporów.
Każda najmniejsza myśl, uczucie czy przekonanie ma swoją własną charakterystyczną wibrację energetyczną. Ona to właśnie organizuje ciało materialne w ściśle określony sposób. Wszystkie niewłaściwie przekonania nabyte w dzieciństwie mają swoje odłożenie w ciele. Każde ważne dla nas zdarzenie wpływa bardzo na przejawianie się ciała. W młodości ciało przejęło więcej lub mniej ograniczeń i napięć.
Częściowo od swoich rodziców, nauczycieli, czy tych, którzy stanowili jakiś autorytet.
Wszystkie wzorce zachowań dziecko przejmuje od innych. Za tym idą wszystkie reakcje, napięcia, sposoby zachowania i światopogląd. To wszystko jest uwarunkowane i nieświadome.
Warto zwrócić dogłębnie uwagę na swoje ciało. Można zauważyć większe lub prawie niewyczuwalne napięcia. Można też wyczuć słabszy lub silny przepływ energii.
To wszystko co dzieje się w Twoim ciele jest obrazem Twoich myśli.
Stanowi to całość istoty, którą jesteś. Każde napięcie, czy zaburzona aktywność energetyczna, ma swoje źródło w przeszłych zdarzeniach czy podjętych decyzjach. Na dodatek decyzje te były najczęściej podejmowane w młodości, kiedy jeszcze nie było takiej świadomości i nie było wiadomo co jest korzystne.
Proces wychowawczy zabił naturalność. Kazał się ograniczać, by wpasować się w społeczność. Dziecko przechodzi bunt, by później stać się dorosłym, podobnym bardziej do maszyny niż żywego człowieka. W miarę oddalania się od naturalności, cierpienie przybiera w siłę. Warto to sobie uświadomić.
Skoro wiadomo, że wszystkie rzeczy kryją się w ciele, można coś z tym zrobić.
Przede wszystkim warto przyjrzeć się swemu ciału. Co ono w sobie ma? Jakie programy kierunkują jego działanie? W ciele działa wiele programów sztucznie wprowadzonych przez umysł, z czego większość jest już tak utrwalona, że działa nieświadomie.
Umysł rozprasza się po najróżniejszych rzeczach całymi dniami, jednak rzadko świadomość nakierowywana jest całkowicie na ciało. Dlatego można powiedzieć, ze ciało jest częścią nieświadomą człowieka, a wszystkie wyuczone procesy – kontynuują swoją pracę samoistnie. Nieważne czy są korzystne, czy niekorzystne. Ciało się nie pyta co wykonywać, tylko wykonuje nadane zadanie.
Jeśli przyjmie myśli powodujące napięcie, będzie napięte. Można to zmienić, dostrajając myśli do wibracji
spokoju i błogości. Wtedy ciało się zreorganizuje i nauczy się nowego schematu działania, tym razem o wiele korzystniejszego.
Ciało daje swoje znaki. Najczęściej poprzez ból, ale i też przez cudowne wibracje radości czy przyjemności. Kiedy ciało się odzywa, warto zwrócić na nie uwagę. Poczuć to co się w nim dzieje.
Nie oceniać, nie krytykować, nie rozmyślać, tylko poczuć. Całym sobą.
wg. P. Godlewskiego (Moment boskości)
Powiązane
j23 said:
W wierzeniach indianskich jest mowa o tym ze podczas smierci swiadomosc opuszcza czlowieka i wraca do” bialego orla”.Ze na poczatku zostaje nam dana, uksztaltowywujemy ja , a pozniej musimy oddac z powrotem.Taki naturalny recykling:).Nic za darmo :).
Na pocieszenie:):),ponoc niektorym wybitnym wojownikom udalo sie oszukac smierc:)!!!.
MalyJohn said:
Zawsze miałem poczucie, że moje życie nie jest przypadkowe, że nie wyłoniłem się z kompletnej, przypadkowej mieszanki cech. Że jest w tym wszystkim jakiś sens.
Wydarzenia w moim życiu układały się w niesamowity sposób, czasem szokujący, aby prowadzić np do ocalenia mojego życia, czy innej pomocy. Zastanawiałem sobie ile można przypisać z tego przypadkowi, a ile to jakaś inna siła która jest we mnie i która kształtuje rzeczywistość. Do dziś nie znam odpowiedzi na to pytanie 🙂
jakubsalacki said:
co jest porażającego z życiu?
VunderMan said:
terraaustralis#
sensowne ujęcie sprawy. Ja również nie sądzę by coś istniało poza ciałem. Ciało tworzy energię życia a jak ono umiera ona przepada bezpowrotnie. Można powiedzieć że w nicość 🙂
jakubsalacki said:
co jest porażającego w życiu?
jakubsalacki said:
widać mnie na tym blogu?
jeśli tak, to mam pytanie do autora?
jakie korzyści mamy my wszyscy z treści, której tutaj publikujesz?
dziękuję
zenforest said:
Prosta sprawa. Takie jak sobie sami wyciągniecie. Każdy odpowiada za siebie.
Jeden nie skorzysta wcale, inny znajdzie jakąś inspirację i wskazówkę.
jakubsalacki said:
a Twoja korzyść to … ?
Mojes said:
„Jakie korzyści mamy my wszyscy z treści, której tutaj publikujesz?” To jest pytanie o co?
Zind said:
terra, cóż, każdy żyje w swojej własnej iluzji 🙂
Moja iluzja że przetrwam śmierć, kontra wasza iluzja, że nie przetrwam 😉
Kiedyś się przekonamy 🙂
terraustralis said:
Zind
Ja sam kiedys powiedzialem, ze szczesliwi Ci co wierza. jak ich zakopia to nigdy sie nie dowiedza, ze Bog nie istnieje. A co sie nawierza to im nikt tego nie zabierze. 🙂 Wiec widzisz ze zycze Ci jak nalepiej. 🙂
Zind said:
Nie będę próbował udowodnić ci, że ja mam rację, bo wszyscy wiemy, że to absolutnie niemożliwe 🙂
Zawsze będzie 50% szans na wersję każdego z nas.
(Aczkolwiek subiektywnie każdy uważa że ma 100%) 🙂
joanna said:
Z tego co pamiętam, Zenforest wyjaśniała kiedyś, że zaczęła tworzyć bloga, ponieważ chciała komuś pokazać jakieś ciekawe teksty, i zamiast wszystko forwardować mailem, wkleiła je w szablon bloga.
Potem dopiero inni ludzie zaczęli też wchodzić na tę stronę, i to się powoli rozrosło.
zenforest said:
Joanna, tak dokładnie było. Sama korzystam z tego bloga, tak że jak potrzebuje sobie sprawdzić jakiś ciekawy fragment to wiem, że go tu znajdę, to taka mini-biblioteczka podręczna 🙂
jakubsalacki said:
„Z tego co pamiętam, Zenforest wyjaśniała kiedyś, że zaczęła tworzyć bloga, ponieważ chciała komuś pokazać jakieś ciekawe teksty, i zamiast wszystko forwardować mailem, wkleiła je w szablon bloga.
Potem dopiero inni ludzie zaczęli też wchodzić na tę stronę, i to się powoli rozrosło.”
… właśnie to jest genialna historia !!!
właśnie tego szukałem, dziękuję i buziaki w czoło 🙂
indianaJ said:
Zenforest, mini bym już tego nie nazwał 🙂
zenforest said:
Ok, może i nie jest już mini 🙂