= Pisząc zdolności nadprzyrodzone mam na myśli wszystko czego oficjalne trendy nauki nie uznają, od jasnowidzenia zaczynając przez uzdrawianie duchowe, moce siddhi i postrzeganie energii….aż po takie rzeczy jak pokazane na tym filmiku
: https://zenforest.wordpress.com/2009/05/05/czlowiek-o-niezwyklych-wlasciwosciach/
Powiązane posty (sondy)
• Czy wierzysz, że można się oświecić?
• Kim jesteś i co robisz – czytelniku :)?
• Czy wierzysz w reinkarnację?
• Jak często zaglądasz na tego bloga?
• Czy zgadzasz się z tym że to nasze programy “decydują” o jakości naszego życia?
(sonda znajduje się poniżej artykułu)
• Jakie tematy chciałbyś/chciałabyś widzieć na tym blogu?
Jurgi Filodendryta said:
Odpowiedź brzmiałaby „tak”, ale nie uważam za dobre sformulowania „nadprzyrodzone”. Tak jak nie ma „cudów”. Wszystko mieści się w ramach praw przyrody. Są tylko rzeczy niewyjaśnialne dla dzisiejszej nauki.
jp75 said:
Odnośnie pytania w sondzie – trudno powiedzieć, nie wiem. Podejrzewam, że jest to teoretycznie możliwe dla każdego, ale ponieważ każdy jest w innym punkcie rozwoju więc w praktyce to może być dla większości bardzo trudne a dla wielu prawie niewykonalne. W każdym razie mi się nie udało niczego osiągnąć w tej dziedzinie, chociaż chciałem mieć dla siebie chciażby jakiś mały dowód realności tych zjawisk.
Jurgi Filodendryta said:
Naukowcy mówią, że nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko nieskończenie mało prawdopodobne. 🙂
podróżna said:
Napisałabym „tak”, ale z jednym zastrzeżeniem: że wiele osób potrzebuje lat pracy nad sobą, aby dojść do źródeł własnej energii itp. Być może dlatego wiele osób w ogóle nie rozwija tych umiejętności. Poza tym nasza kultura (zachodnia) skutecznie odcięła nas od korzeni czucia, kontaktu z przyrodą i z samym sobą.
trueneutral said:
Zen,
czy to zamierzone, aby można było głosować kilka razy? Ja z ciekawości zrobiłem to dwa razy i dwa razy mnie policzyło.
Midori said:
True, mi nie policzyło dwa razy:/
Chyba że za częste komentowanie Zen dała tobie prawo podwójnego głosu;]
trueneutral said:
Albo akurat jak klikałem, to kliknął też ktoś, kto głosował pierwszy raz, a mój głos jednak się nie policzył. 🙂
A ja aż tak często nie komentuje, żeby dostać dwa głosy.
Jeśli już, to do mnie należy ostateczny głos. 😛 (to oczywiście żartem)
jp75 said:
To może być dowód na to, że na chwilę uaktywniły ci się moce siddhi.
Felicita said:
„Istota mistycyzmu polega na tym, że w najgłębszej głębi istnienia człowieka, w samym centrum czystej świadomości każdy – nieskończenie, wiecznie i niezmiennie – zjednoczony jest z Duchem, z Bóstwem, ze Wszystkim” K. Willber. Droga poszukiwania „mocy nadrzyrodzonych” jest drogą poznania siebie samego..I u źródeł można czerpać z bogactwa Wszystkiego..I te moce sa jakby dodatkiem do drogi a nie celem samym w sobie, tak mi się wydaje..
Eliszka said:
Decyzja o tym, jakie są nasze myśli, uczucia, emocje, czy są dobre czy złe należy do człowieka i dlatego może on kierować siłę Bożą tak samo w stronę dobra, jak i zła.
Wszystkie następstwa naszych wyborów wrócą wg prawa działania zwrotnego, które jest absolutnie nieugięte, nieprzekupne, surowe i sprawiedliwe. Jak Bóg.
Racjonaliści, zamiast słowa „Bóg”, zagłębiając się poważnie w naukę , muszą dojść do tych samych wniosków, może z pomocą innych wniosków i słów.
Czy wobec tego walka z porządkiem świata nie jest z góry skazana na przegraną i nie jest śmieszna?
Ja w sondzie opowiedziałam się za opcją, że to jest możliwe, lecz zależy w dużym stopniu od pracy nad sobą, świadomości praw Bożych, których notabene nikt nie pojął tak do końca, nikt nie widział, a których’ skutki’ są widoczne, jeżeli tylko je widzieć się ‚chce’.
Na etapie rozwoju, na którym jestem cieszy mnie… odblask słońca na liściach drzew, piękno cieni na trawie, piękno’ lustra’ wody, ciepły blask oczu drugiego człowieka i wiele innych przejawów boskości…
Shadow said:
Eliszka – „Wszystkie następstwa naszych wyborów wrócą wg prawa działania zwrotnego, które jest absolutnie nieugięte, nieprzekupne, surowe i sprawiedliwe. Jak Bóg.” – Skąd wiesz jaki jest Bóg? Czy wg Ciebie jest „Surowy, nieugięty” – wybacz ale nie podoba mi się taka interpretacja, odźwięk słów – aż musiałam coś na to odpowiedzieć :). Oczywiście, że masz prawo tak myśleć. Dla mnie o ile Bóg istnieje i jest nieskończoną formą najwyższej miłości (dobroci etc.), to jest on jak chiński znak równowagi 😉 – zarazem łagodny a kiedy trzeba surowy, nieugięty a zarazem „chodzi” z nami na różne ustępstwa, cierpliwy ale też potrafi przyspieszyć tempo i wszystko dzieje się tak szybko 😉 i.t.d. On jest po prostu wszystkim, nie daje zamknąć się w ramach… Pozdrawiam 🙂
Eliszka said:
Tak sobie wyobrażam prawa boskie rządzące wszechświatem.
Sam przyznajesz, że forma najwyższej miłości mieści w sobie łagodność, a kiedy trzeba surowość.
Pomiędzy tymi skrajnościami jest ogromny obszar, pole doświadczania duchowego.
Sprawiedliwość jest sądzę istotnym przesłaniem prawa przyczyny i skutku, akcji i reakcji.
Uznanie i akceptowanie praw boskich, przede wszystkim ich wdrażanie, transformacja duchowa, mnie pomaga rozumieć siebie i drugiego człowieka.
Staram się nie zamykać w żadnych ramach przekonań, aksjomatów, ponieważ życie płynie, zmienia się, a gdzież bym śmiała zamykać w jakiekolwiek ramy pojęcia Absolutu, Boga.
Tak, jak pisałam wyżej, przejaw Boga widzę … w rozwijającym się kwiecie z pąka, w kiełkującym nasionku w roślinie itd. w ich sile zmierzającej w stronę słońca, światła i przemijaniu i odradzaniu. Z nami jest podobnie, choć przeszkód po drodze sporo.
sorry, ale zdaje się offtopik z mojej inicjatywy powstaje
zenforest said:
True, mechanizm ustawiony jest tylko na blokowanie cookies, zatem jeśli zmieni się przeglądarkę(/wyczyści cookies) – można oczywiście zagłosować drugi raz.
Jednak nie da się głosować dwa razy z tej samej. Musiały się nałożyć dwa głosy dokonane w tej samej chwili.
Natomiast faktycznie – pojawia się komunikat który już kiedyś zmylił jakąś osobę (pamiętam dyskusję na ten temat pod jedną sondą) który brzmi:
I może być zinterpretowany jako ponowne oddanie głosu.
Ale ponieważ właśnie to ujawniłam- zatem przestawiam sondę na blokowanie IP 😉
Swoją drogą ciekawa sprawa z tymi wynikami,
tak dużo głosów na TAK lub Raczej tak?
To sympatyczne, że goście tego bloga, nawet jeśli nie biorą udziału w komentowaniu, ciepłym okiem spoglądają na „nadprzyrodzone” tematy 😉
Dziękuję serdecznie wszystkim za wzięcie udziału w głosowaniu 🙂
jp75 said:
Mam pytanie tylko częściowo powiązane z postem. Jak myślicie, jak najlepiej, najskuteczniej wpływać na światopogląd innych osób w zakresie tematów poruszanych na tym blogu i nie tylko. Czy ktoś ma może jakieś sukcesy na tym polu, sprawdzone sposoby, strategie itp? Czy w ogóle jakie działanie może być skuteczne i czy ma ono sens.
Konkretnie mam problem z uświadamianiem rodziny, która jest nieco w tyle w tym zakresie. Opowiadanie np. o innych cywilizacjach, o tym tym że człowiek nie potrzebuje jeść, że może przechodzić przez ściany, latać itp. jest w najlepszym wypadku odbierane jako żart, a gorszym jako objaw choroby umysłowej, a niestety nie potrafię niczego takiego zademonstrować na żywo.
agni said:
jp75
Z wlasnego doswiadczenia powiem, ze niczego nie trzeba robic „na sile”. Najlepiej swiadczyc wlasnym przykladem, wg. zasady „po owocach mozna poznac jakosc drzewa”. Z czasem inni, widzac pozytywne zmiany w tobie, zainteresuja lub ewentualnie zapytaja skad to sie bierze. Wtedy mozna pewne sprawy wyjasnic. Oczywiscie bez dozy imponowania czy bez checi przeprowadzania pracy agitacyjnej, czy „misjonerskiej”. Juz gdzies napisalam uprzednio: „kiedy uczen jest gotow – nauczyciel natychmiast sie znajdzie”.
Ten proces wymaga pewnego czasu, ale nieraz moze to trwac krocej, niz by sie wydawalo. To bedzie swego rodzaju proba, przede wszystkim dla ciebie i musisz ja cierpliwie pokonac. Sproboj zastosowc metode Ho’oponopono.
Przypominam sobie, ze jeszcze do niedawna ksiazki o rozwoju duchowym czytalam niemal ze w konspiracji, gdyz odbieralam komentarze ironiczne, uszczypliwe, nawet kladziono to na karb mojego koloru wlosow -blondynka. Obecnie, sytuacja zmienila sie na tyle, ze nie tylko rozmawiamy w rodzinie o tym swobodnie i bez problemow, ale i uczeszczamy „rodzinnie” na roznego rodzaju warsztaty, itp. Teraz wszyscy, w mniejszym lub wiekszym stopniu, jestesmy zaangazowani – lacznie z moim 17-letnim synem.
Zycze cierpliwosci i powodzenia.
BlueMind said:
jp75
Ale w jakim celu?:) rozumiem sens przekonywania kogoś do bardziej kontruktywnych działań, myślenia, zmiany wzorców, inteligencji emocjonalnej, finansowej, duchowej czy czego tam się chce:). Myślę jednak, że mówienie komuś o istnieniu innych cywilizacji podczas gdy nie jest on do końca świadom nawet istnienia własnych myśli trochę mija się z celem:))
Jeśli chodzi o same strategie zmiany przekonań to nie ma reguły, każdy jest inny… najlepsze rezultaty na szerszą skalę w tej dziedzinie odnotowuje chyba Nlp, albo jakaś psychologia behawioralno-poznawcza (to co promuje True czyli RTZ:))), to samo w prostszym wydaniu -Kytie Byron – The Work)
Moje osobiste zdanie jest takie, że zawsze należy zaczynać od tego co jest, od tych przekonań i zasobów, które już są w umyśle danej osoby i potem dopiero wprowadzać zmiany. Dawanie nowych elementów „z kosmosu” zazwyczaj kończy się wyparciem.
A dalej idąc konsekwentnie do przodu prędzej czy później u kogoś może wyjść na jaw coś „nadprzyrodzonego”. Zanim to nastąpi koniecznością jest docenić i nauczyć się korzystać z tych umiejętności i zasobów, które już są. A to już jest na prawdę coś:D
jp75 said:
agni
Nic, tylko pogratuować.
Blue Mind
Twoje rady są może byłyby dobre i praktyczne ale dla mnie, a mi raczej chodziło o rozbijanie światopoglądu opartego na nauce XIX-wiecznej. Akurat cywilizacje pozaziemskie to temat znacznie łatwiejszy niż np. aura, niefizyczne przyczyny chorób czy życie po smierci.
BlueMind said:
jp75
no właśnie napisałem, że moim zdaniem „rozbijanie światopoglądu” prowadzi w najlepszym wypadku do pomieszania. Lepiej pracować z tym co jest.
vamas said:
agni to ujela chyba najcelniej, nie ma co podsuwac ludziom pod nos swoich pogladow i (w domysle) liczyc na to ze je podchwyca,
z doswiadczenia wiem ze to wynika z wlasnego poczucia niepewnosci w temacie i potrzeby aby zewnetrzna rzeczywistosc potwierdzala nasza racje, pomagajac sie dodatkowo upewnic ze tak, tak, no na pewno tak wlasnie…
jesli rzeczywistosc jest przeciwko nam, trudniej sie utrzymac w swoich pogladach, pogodzic z nimi, przyjac je w 100%, ma sie wrazenie jakby sie bylo caly czas w stanie walki, opozycji, i to daje uczucie dyskomfortu, palace uczucie by to zmienic, by inni sie przekonanli do _twojego_ sposobu, a nie ty do ich
to jest cos co istnieje tylko w tobie, ten stan umyslu , ta potrzeba
naprawde nie musisz nikogo zmieniac, nikomu oczu otwierac – by czuc sie komfortowo ze swoimi pogladami
to jest tez czesc umiejetnosci bycia naprawde, wewntrznie wolnym
zenforest said:
agni
To prawda, sama przetestowałam różne formy prezentowania swoich poglądów do ludzi i finalnie również doszłam do wniosku że najlepiej nie mówić o nich w ogóle(do ludzie mających inne poglądy i zamkniętych na ich zmianę), tylko pokazywać kim jesteś – przez działania.
Poza tym, skad pewność, że mamy rację :)?
Moje poglądy zmieniały się już nieraz o 180′ i mogą zmienić się znów. Trzeba mieć uszy i oczy otwarte nawet na zmianę najpewniejszych paradygmatów.
Poza tym, wiele rzeczy jest prawdą – tylko na dany etap.
BlueMind said:
Też nie raz się o tym przekonałem:)) Teraz jak mnie czasem „oświeci”, albo jak wydaje mi się że już coś na dobre zrozumiałem, po jakimś czasie zaczynam się śmiać się sam z siebie i uzmysławiam sobie, że to tylko pogląd i on też przeminie.
Dawniej dałbym sobie uciąć rękę za niektóre „prawdy” a dzisiaj cóż…
nie miałbym ręki ;]
Danuta said:
Ja trochę rozumiem to co napisał jp75, to ludzkie – pragnąć znaleźć się wśród ludzi którzy myślą podobnie, zwłaszcza gdy, jak sądzimy, odkryliśmy coś czym warto się podzielić.
Gdyby ludzie wycofywali się z przekazywania swoich poglądów i rewelacji, to nie następowałby przepływ wiedzy, rozwój, nie byłoby tych wszystkich ciekawych książek jakie możemy czytać.
Sztuką jest wiedzieć jak to robić rozważnie i może rzeczywiście rodzinę sobie trochę odpuścić 🙂
Loony said:
Ja zaznaczyłem „raczej nie”, z przekory, gdyż podobnie jak Jurgi Filodendryta, uważam słowo „nadprzyrodzone” za kompletne nieporozumienie. Skoro coś jest nad-przyrodzone, to znaczy, że z definicji nie istnieje w przyrodzie. Nadprzyrodzone są wróżki albo elfy. Wszystko inne da się racjonalnie wyjaśnić. Nawet jeśli teraz nie znamy przyczyn takich zjawisk, to nie znaczy, że one są „nadprzyrodzone”. Poza tym trzeba też być sceptycznym, gdyż nie wszystkie relacje takich zjawisk są prawdziwe.
„Mam pytanie tylko częściowo powiązane z postem. Jak myślicie, jak najlepiej, najskuteczniej wpływać na światopogląd innych osób w zakresie tematów poruszanych na tym blogu i nie tylko. Czy ktoś ma może jakieś sukcesy na tym polu, sprawdzone sposoby, strategie itp? Czy w ogóle jakie działanie może być skuteczne i czy ma ono sens”
Nie rozumiem. Czemu chcesz nimi manipulować?
„Twoje rady są może byłyby dobre i praktyczne ale dla mnie, a mi raczej chodziło o rozbijanie światopoglądu opartego na nauce XIX-wiecznej. Akurat cywilizacje pozaziemskie to temat znacznie łatwiejszy niż np. aura, niefizyczne przyczyny chorób czy życie po smierci”
rozbijanie przestarzałego światopoglądu XIX wiecznego na rzecz przyjęcia bardziej oświeconych i postępowych idei? To samo zdaje się robili komuniści Myślę, że pierwsza część twojego planu jest jak najbardziej słuszna (rozbijanie światopoglądu – sam to często robię, zawsze próbuję zasiać w ludziach ziarnko niewiary), jednakże nawracanie ich na wiarę w UFO czy inne takie zjawiska nie jest dobrym pomysłem. Każdy człowiek ma wolną wolę, wolny umysł i narzucanie komuś swojego zdania jest zwykłą indoktrynacją a nie uświadamianiem
vamas said:
pewnie dlatego jest ujete w nawias,
nie da sie stworzyc sensownego slowa, ktore oddaje w 100% takie zjawiska, tak przynajmniej sadze