Tagi
Nie możesz kochać lub nienawidzić jakiejś cechy drugiego człowieka, jeśli nie odzwierciedla cechy, którą kochasz lub nienawidzisz u siebie.
Kiedy spotykasz kogoś po raz pierwszy, od razu w twoim umyśle powstaje wrażenie dotyczące tej osoby. W ciągu pierwszych czterech minut stwierdzasz, co ci się podoba, a co nie. Ta ocena opiera się na szczegółach dostarczonych przez zmysły takich jak kolor oczu lub zapach wody kolońskiej, albo na przechowywanych w banku doświadczeniach z przeszłości, które kojarzą ci się z tą osobą.
Jednak twoje reakcje na innych są barometrem wyznaczającym odbiór samego siebie.
To, jak postrzegasz innych, mówi więcej o tobie niż o nich. Nie możesz kochać lub nienawidzić jakiejś cechy drugiego człowieka, jeśli nie odzwierciedla cechy, którą kochasz lub nienawidzisz w sobie. Odczuwasz pociąg do ludzi podobnych do siebie, nie darzysz sympatią ludzi przejawiających cechy, za którymi nie przepadasz u siebie. Postrzegasz innych przez pryzmat swoich przeszłych doświadczeń, uczuć i myśli Zwykle jesteś przekonany, ze twój sposób postrzegania ich jest obiektywny i nie związany z twoimi własnymi problemami.
Spróbuj jednak spojrzeć na swoje życie tak, jak gdybyś otrzymywał od innych ważne informacje przypominające lustrzane odbicie.
Jeśli przyjmiesz to założenie, każde spotkanie da ci sposobność zbadania twojego stosunku do siebie samego i do uczenia się. Przyjmij na chwilę założenie, ze cechy, które podziwiasz w innych — ich silą, talenty i pozytywne atrybuty — to w rzeczywistości cechy, które dostrzegłeś w sobie Rzucą one pełniejsze światło na twoje poczucie własnej wartości.
Odwrotnie, możesz tez uznać, że ludzie, których oceniasz negatywnie, dają ci cenną sposobność dostrzeżenia tego, czego w sobie nie akceptujesz.
Za każdym razem, kiedy ktoś cię zezłości, zrani lub zirytuje, masz okazję uleczyć skutki dawnych wybuchów złości, napadów bólu czy rozdrażnienia. Być może dostrzeżenie w innych słabości stworzy ci szansę, by okazać im życzliwe współczucie, a może to dobry moment, żeby uleczyć skutki nieświadomych ujemnych ocen, jakim w duchu poddawałeś własną osobę.
Kiedy podejdziesz do życia w ten sposób, przejrzysz się w zwierciadłach tych, do których żywisz najwięcej żalu, jak również tych, których kochasz i podziwiasz, zwierciadła pomogą ci odkryć cechy, które u siebie odrzucasz i te, które bardzo wysoko cenisz.
Aby sprostać wyzwaniu Siódmej Reguły należy radykalnie zmienić perspektywę — zamiast oceniać innych, czyli to, co zewnętrzne, powinieneś przez resztę życia zgłębiać „ja”, czyli to, co wewnętrzne. Rozpoznawaj wszelkie decyzje, oceny i projekcje, jakie rzutujesz na innych, i dostrzeż w nich wskazówki ukazujące, jak leczyć siebie i osiągnąć pełnię.
Lekcje, jakich udziela Siódma Reguła, obejmują tolerancję, zrozumiałość, leczenie i wsparcie. Kiedy nauczysz się tych lekcji, zrobisz duży krok na drodze do zmiany perspektywy — przestaniesz się skupiać na innych, a skoncentrujesz na sobie.
Cherie Carter-Scott – „Jeśli życie jest gra oto jej reguły”
Szaman said:
… 🙂
Z nadzieją na zrozumienie tego o co mi chodzi, dodam od nienajświeższego już siebie po wpół do 4tej nad ranem, a to pół żartem pół serio, że nie tylko w ludziach warto się czasem przeglądać 😀 😉
vinyl7 said:
Dość ciekawa notka, przypomniała mi się twórczość Gombrowicza (konkr. ‚Ferdydurke’, o której być może sam napiszę notkę, gdyż jest na prawdę tego warta ;)), w której to jednym z głównych przesłań było to, że ludzie są funkcją innych ludzi. Tzn jesteśmy tymi, za kogo nas postrzegają (niby oczywiste ale chodzi tu o odwrotna kolejność) – czyli jak np ktoś postrzega nas za głupca, to mimowolnie przy nim zachowujemy sie jak głupiec (chociaż mamy świadomość że powinniśmy udowodnić mu, że tak nie jest).
zenforest said:
Moim zdaniem temat jest bardzo ważki i trudny dla wielu osób.
Mnie też niełatwo było przez długi czas poradzić sobie ze świadomością że pewne osoby które wywoływały we mnie negatywne emocje, dzielą ze mną te właśnie cechy…które ….te negatywne emocje wywoływały 😉
Dopiero wiele miesięcy treningu umysłu sprawiły że mniej więcej „dałam spokój” innym ludziom 😉
Wojciech said:
Huna, 2 poziom rzeczywistości – rzeczywistość symboliczna: wszystko jest snem, a w takim wypadku twoim symbolicznym odbiciem. WSZYSTKO, nie tylko ludzie.
Idziesz sobie i spotyka Cię jakieś wydarzenie, które odbiega od normy swoją niecodziennością. Możesz momentalnie zastanowić się „Czego odbiciem we mnie jest ten człowiek (ta rzecz, ta sytuacja)? Co takiego we mnie sprawiło, że zaistniał(a)? Co muszę zmienić w sobie, żeby w przyszłości mieć tego więcej/mniej?”
Tyle huna (o ile ją znam).
Wojtek
zenforest said:
A ja bardzo polecam wszystkim uważne i świadome zastanawianie się nad wypadkami i wydarzeniami w swoim życiu. Raz pominięta lekcja, powróci, w mocniejszym doświadczeniu.
moje zwierciadlo said:
spotykam sie bardzo czesto z ludzmi , ktorzy mnie (albo moja osobowosc, moje poglady`) uosabniaja i nie moge ich zniesc ( ich glupoty i malostkowosci).
Czuje sie wtedy jakl bym sie ogladala w lustrze , nie wiem czy to jest skutkiem mojego rozwoju ,ze to zauwazam , czy to zdaza sie kazdemu?
zenforest said:
Myślę, że to zdarza się każdemu. 🙂
Ważne by przyglądnąć się samej emocjonalnej reakcji na zachowanie innych osób, czasem wcale nie jest tak że mamy dokładne lustrzane odbicia tych „denerwujących” cech innych ludzi, czasem to jest coś więcej.
Mogą przypominać nam jakieś wydarzenie, mogą być wskazówką do uzdrowienia czegoś powiązanego blisko z tematem, itp.
Eliszka said:
O tym pisze E.Tolle w „Nowej Ziemi’. Ta książka też ‚ przyszła do mnie’ dokładnie w odpowiednim momencie.
I na dodatek w międzyczasie studiów nad kontrowersyjną pozycją, o której w innym temacie.
kwiatekpolny said:
od kilku już lat patrzę na ludzi jak na zwierciadło ,olśniło mnie któregoś dnia ,że są moim odbiciem i od tego momentu stało się to moim małym przekleństwem ,może dlatego ,że skupiam się raczej na tych złych cechach ,które mogą mnie odzwierciedlać… hmmm. Jest to kwestia do głębszego przemyślenia 😉
Małgosia said:
No właśnie kwiatkupolny, też się tego trochę obawiam.
Po drugie, nie do końca rozumiem tą zasadę, czy aby na pewno tak jest?
A co z Chopinem albo np z Britney Spears ? Jeśli zauważyłam w niej artystkę albo genialnego muzyka to ja też tym jestem? No zgrozo nie mogę mieć wszystkich dobrych cech sławnych i cenionych artystów malarzy pisarzy itd bo byłabym chodzących ideałem?
Jak to jest bo nie rozumiem?
Małgosia said:
po drugie nie do końca jest tak.
Nie podzielam zdania pewnej osoby, widzę tą cechę negatywną, a więc to jest z racji zasady i moja cecha negatywna, ale wiem z doświadczenia, że wcale tak nie jest i nie rozumiem tej zasady. Podaję przykład; osoba ta nie bardzo przywiązuje uwagę do hodowania kwiatów, a ja nie podzielam jego zdania, więc z zasady i ja też powinnam mieć tą cechę – jeśli ona je ma, więc ja też powinnam tak? A wcale tak nie jest przecież, bo kocham kwiaty i rosliny i hoduję je jak tylko potrafię a one odwdzięczają mi się po stokroć swoją urodą. Więc nie jest to prawdą, że cecha, która ma osoba z zewnątrz – jeśli jest według mnie negatywna – jest moją cechą negatywną – bo ta cecha jest moją cechą pozytywną, bo wiem z życia.
Nie rozumiem.
KTOŚ pomoże?
zbigniewcichon said:
Małgosiu myślę że wiele odpowiedzi znajdziesz na tym blogu jeśli będziesz czytać z otwartym sercem znajdziesz odpowiedź. W jednym zdaniu jest to raczej nie możliwe jeśli w ogóle możliwe.
Małgosia said:
Serdecznie dziękuję.
Właśnie tak się składa, że zaczęłam czytać Rozmowy z Bogiem.
Będę starała się zrozumieć tą zasadę. Będę tyle razy do niej wracać ile to możliwe, aby szerzej spojrzeć na ta prawdę. Zrozumieć ją i przyjąć do siebie. Nasze wrodzone i wyuczone myślenie każe nam myśleć inaczej i dlatego tak oporczywie przyjmuję tą nową zasadę, ale myślę, że pewne moje dalsze wnikliwe i otwarte dążenie do prawdy pomoże mi ją bardziej przyswoić i zrozumieć.
Dziękuję i pozdrawiam
Eliszka said:
Witam, na ‚nowej ‚stronie Zenforest. Było mi smutno, że niewiele się działo ostatnio, lecz zaglądałam z nadzieją.
W nawiązaniu do artykułu – to prawda – zachowania ludzkie odbierane po okresie wytężonej i uczciwej pracy nad samym sobą, przypominają nam nasze reakcje, sposób komunikowania się z ludźmi, uczą. Uczą pokory, wdzięczności i wyrozumiałości. Uczą powściągliwości przed krytykowaniem, ocenianiem, skłaniają do refleksji, zrozumienia, akceptacji.
Piszę w liczbie mnogiej, lecz we własnym imieniu.
pozdrawiam i bardzo się cieszę, że jest ten mądry i pouczający, wspierający blog.
szacunek Zenforesti
Marzena Wilczyńska said:
Załóżmy, że to jest prawda. Ale idźmy dalej- piszecie o pracy nad sobą itp. Zdradzi ktoś, co to znaczy. Co dalej- mam świadomość swojej negatywnej cechy i co z tym robić, jak pracować… A druga sprawa – przecież wszyscy jesteśmy dodkonali, po co to cisnąc . Jeśli ktoś kto jest opryskliwy ma pewne zadanie do spełnienia- spełnił, więc powinno zniknąć , samo…