Tagi
brasko, ego, gra, karma, niebieska planeta, nieśmiertelność, odrodzenie, reinkarnacja, Rozwój, set, wcielenia, zabawa, Świadomość, życie
„W innym wymiarze, w dalekiej galaktyce, w środku Universum, żyje grupa
nieśmiertelnych istot zwanych Władcami Czasu, posiadają wszelkie
atrybuty doskonałości, są wszechmocni, wszechwiedzący, sprawiedliwi i
wszechmiłujący. Pilnują oni całego stworzenia. Są odpowiedzialni za
utrzymanie ewolucji wszystkich form życia w całym swoim dominium. Co
jakiś czas któryś z nich jedzie na wakacje.
Pewnego razu przyszła wreszcie kolej na Seta.
Set udał się do agencji podróży, by znaleźć dlasiebie miejsce na spędzenie
zasłużonego urlopu.
– No cóż, panie Set – rzekł agent – mamy wolne miejsca na dalekich
krańcach naszego systemu gwiezdnego, na ,,Czerwonej” planecie. Może pan
tam leżeć do góry brzuchem i cieszyć się wszystkimi przyjemnościami
życia.
– Byłem tam ostatnio i jest tam wspaniale, ale wolałbym coś bardziej
egzotycznego – odparł Set.
– To może będzie panu odpowiadała ,,Zielona” planeta w sektorze
gwiezdnym 401. Można tam odpoczywać w idealnym spokoju i ciszy. Ostatnio
jest to bardzo popularne miejsce.
– Nie – odrzekł Set – wolałbym okolicę, w której mógłbym stawić czoło
jakimś wyzwaniom.
– To spodoba się panu spiralna galaktyka Nyx 73, w której będzie pan
pełnił rolę ,,bóstwa przewodniego i opiekuńczego” – dla wszystkich istot
tej galaktyki, bardzo przyjemne wczasy.
– Nie o to mi chodzi – odparł Set – na co dzień istoty, którymi się
opiekuję uważają mnie za Boga, którym przecież nie jestem i nawet mnie
czczą. Wolałbym coś bardziej aktywnego, niepowtarzalnego, egzotycznego
co stanowiłoby prawdziwe dla mnie wyzwanie.
Agent zastanowił się przez chwilę i powiedział:
– Myślę, że mam coś takiego. W odmiennym wymiarze, na dalekich krańcach
kosmosu znajduje się bardzo mały sektor gwiazd zwany ,,Drogą Mleczną”.
Nie wiadomo skąd wzięto taką nazwę. Jest w nim ,,Niebieska” planeta;
można tam bawić się z samym sobą i innymi Władcami Czasu, którzy
spędzają tam swój urlop. Główną rozrywką jest ,,zabawa w chowanego”.
Jest tam bardzo popularna. Zanim pan tam pojedzie, musi pan zdecydować,
ile wcieleń chce pan otrzymać i jaką rolę odgrywać w danym życiu.
Ponieważ w naszym wymiarze nie istnieje czas i jest pan nieśmiertelny,
może pan dostać tyle żyć, ile pan zechce. Zaraz po pierwszym wcieleniu
na niebieskiej planecie, zapomni pan, kim jest, aby mógł pan szukać
siebie za każdym razem – w każdym życiu od nowa. Pomiędzy życiami musi
pan wybrać, w co się chce bawić w następnym życiu. Musi pan także wybrać
dla siebie płeć i rasę. W każdym życiu są bardzo fajne gry i zabawy
zwane rodziną lub relacjami. Te dopiero potrafią człowieka rozśmieszyć!
Set się zainteresował:
– To brzmi wspaniale. Proszę mi jeszcze powiedzieć o innych grach i
zabawach, w których mogę uczestniczyć, podczas gdy będę próbował
odnaleźć siebie.
– Och, jest ich bardzo dużo. We wszystkich może pan wziąć udział podczas
swych wakacji.
Bardzo popularna jest ,,zabawa w wojownika”. W tej zabawie może pan
zobaczyć, ile razy można pana zabić w bitwie albo w innych
okolicznościach, w których pomaga pan innym sprawdzić to samo. To bardzo
zabawna gra, a najzabawniejsze jest w niej to, że wszyscy traktują ją
serio. Większość bierze w niej udział około 600 razy, ze względu na
specjalny program, takie wewnętrzne przepisy dla wczasowiczów na
niebieskiej planecie, które nazywają się – Karma. Mówię panu, można
umrzeć ze śmiechu, taka fajna zabawa.
Jest też ,,zabawa w kupca” lub ,,biznesmena”. Pokazuje, ile razy można
się wzbogacić, a później wszystko stracić. Bardzo interesująca, pyszna
rozrywka.
W czasie turnusu może pan także zagrać w grę ,,władca i poddani”, lub
,,polityk i wyborcy”, gdzie wymyśla i ustala pan sam reguły własnej gry,
dla innych wczasowiczów. Musi pan jak największą ilość poddanych lub
wyborców, czyli innych wczasowiczów, wywieść w pole. Nieźle się można
przy tym ubawić.
Bardzo ekscytujące są zabawy w ,,złodzieja”, ,,człowieka mafii”, lub
,,dyktatora”, musi pan w jak najkrótszym czasie maksymalnie okraść i
zabić tylu wczasowiczów ile się da. Z powodu wewnętrznych przepisów –
Karma, później role się odwracają i przez kilkaset wcieleń, bierze pan
udział w grze w ,,biedaka”, gdzie inni wczasowicze pana okradają, gnębią
i zabijają. Naprawdę bardzo ekscytujące.
A co by pan powiedział na zabawę w woła roboczego? Polega ona na tym, że
robi się to samo codziennie przez osiem godzin przez około pięćdziesiąt
lat i dostaje się za to tyle pieniędzy, by nakarmić rodzinę i od czasu
do czasu się upić. Dość popularna gra wśród wczasowiczów.
Jeśli wybierze pan płeć żeńską, może pan sprawdzić, ile razy potrafi
posprzątać dom i ugotować, zanim zużyje pan swoje ciało. Nie bardzo
rozumiem, ale mam wrażenie, że ta gra ma także pomóc innym urlopowiczom
w zabawie, którą nazywają ,,narodzinami”.
Jedną z najpopularniejszych rozrywek jest, niech pan słucha uważnie,
zabawa, która trwa równocześnie z innymi zabawami. Nazywa się ,,zabawą w
ofiarę i cierpiętnika”. Tu się pan dopiero uśmieje! Boki zrywać zobaczy
pan, ile zwykłych sytuacji potrafi pan przekształcić w tragedię – całe
tysiące! Ile razy może pan umrzeć na jakąś chorobę, ile razy spowodować,
że będzie pan, jak mówią, nieszczęśliwy. Zdaje się, że przy tej grze
trzeba tak wytrenować umysł, by potrafił negatywnie oceniać i osądzać
różne rzeczy. Ja w ogóle nie mogę jej pojąć. Zdaje się, że wysyłają
urlopowiczów do specjalnych szkół, by się jej dobrze nauczyli. Ale
pierwsze nauki pobiera się u tych wczasowiczów, którzy bawią się w
rodziców. Jak pan trochę poćwiczy, to na pewno pan się zorientuje, o co
w niej chodzi.
Ale jest jeszcze lepsza: ,,zabawa w studiowanie” – zobaczy pan w niej,
ile teorii filozoficznych można włączyć do swej kolekcji podczas jednej
gry w odnajdywanie siebie. Jeśli stanie się pan w niej dobry, może
przekształcić się w ,,grę w profesora”, lub jeszcze lepiej ,,zabawę w
guru”, w której uczestnik myśli, że jest oświecony, i pomaga innym
urlopowiczom bawić się w studiowanie.
Lecz najbardziej wyrafinowaną zabawą, która trwa w trakcie innych zabaw
na niebieskiej planecie jest, gra w ,,religię” i duchowość, w trakcie
której trzeba wierzyć w coś czego nie ma, zamiast szukać samego siebie.
Niektórzy urlopowicze tak zafascynowani są tą niesamowitą grą, że łączą
się w grupy tzw. wyznawców i konkurują ze sobą, robią specjalne obrzędy
i jakieś inne dziwne rzeczy których nie rozumiem, czasami się zabijają,
dla czegoś co sami wymyślili a nie istnieje. Naprawdę zadziwiająca i
wciągająca na wiele set, a nawet tysiące wcieleń gra. Prawdziwy rarytas!
– Jednakże niech pan uważa! Gra w religię i duchowość dlatego jest tak
wyrafinowana, gdyż kryje się w niej wyjście i zakończenie urlopu na
niebieskiej planecie, gdy już pan uzna, że wystarczy wyzwań i zabaw i
odnajdzie pan samego siebie i znudzi się to już panu, ciągłe szukanie
siebie, to z powodu programu Karma, odrodzi się najpierw pan jako
nauczyciel, który wyzna prawdę innym wczasowiczom, lecz ci nie będą
słuchać jedynie pana zabiją! Potem będą czcić pana jako proroka i
mesjasza. To będą ci którzy dopiero co rozpoczęli urlop na niebieskiej
planecie i ,,zabawę w chowanego”. Po prostu dlatego nie będą
zainteresowani pana prawdą, bo będzie im to psuło całą zabawę i
skończyli by zbyt wcześnie wypoczynek i nie poznaliby innych fajnych
gier.
Na sam koniec wczasów odrodzi się pan niedaleko miejsca zwanym Bodhgaja
i pod drzewem bodhi zrozumie pan, że to definitywny koniec urlopu i nie
ma sensu więcej ,,zabawiać się w chowanego” i czas wracać do pracy,
będzie pan nauczał innych urlopujących Władców Czasu, którzy też już
będą blisko końca turnusu i tak jak pan będą już mieli dużo za sobą
atrakcji i zabaw. Powie im pan całą prawdę, tym razem pana nie zabiją,
tylko będą zainteresowani i najpierw pojedyńczo pan, a później inni
małymi grupkami, będziecie opuszczać niebieską planetę.
– I co pan na to, panie Set? Jeśli pan się zapisze dostanie pan pierwsze
450 wcieleń gratis od firmy. Lecz od razu zastrzegam żeby w pełni
doświadczyć wszystkich wyzwań, zabaw i gier na niebieskiej planecie
trzeba przeżyć minimum około 6000 wcieleń w różnych kombinacjach,
niektórym nieśmiertelnym tak się spodobała ,,zabawa w chowanego”, że
musieliśmy zapisywać na dodatkowe turnusy, wprost nie mogą się
nachwalić, jest to bowiem rodzaj nowego aktywnego wypoczynku, który
ostatnio zdobywa sobie rzesze wiernych wielbicieli, coś w rodzaju
ekstremalnych sportów.
Gwarantujemy doskonałą iluzję, że przez pierwsze kilka tysięcy wcieleń,
nie rozpozna pan, kim naprawdę jest, by nie psuć wyśmienitej zabawy.
Jedynie musi pan podpisać zgodę, że w trakcie turnusu na niebieskiej
planecie, będzie pan przestrzegał wewnętrznego regulaminu i programu o
nazwie – Karma. To tylko uatrakcyjni całą zabawę.
Zachwycony Set:
– To brzmi wspaniale! Prawdziwie egzotyczne wakacje! Proszę mnie zapisać
na wczasy na niebieskiej planecie. To musi być cudowne przeżycie, szukać
samego siebie, przez tyle wcieleń!
ANTHONY BRASKO
„WCZASY NA NIEBIESKIEJ PLANECIE”
podesłane przez: Trueneutral
Zobacz też:
• Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.
trueneutral said:
Bardzo daje do myślenia takie humorystyczne przedstawienie życia. 🙂
W książce „Wewnętrzne Przebudzenie” Sissona jest prawie identyczna historia, z tym że ta przedstawiona przez Zen jest tą oryginalną. 🙂
vamas said:
widze ze „podeslane przez Trueneutral” 🙂
dzieki zatem True, fajny tekst, zabawny!
pomaga sie zdystansowac do pewnych spraw
trueneutral said:
Sisson dodał no końcu komentarz – NIE TRAKTUJ ŻYCIA TAK POWAŻNIE. 🙂
Ola said:
Bardzo mi się podoba! 🙂 Dystans do życia to jest to czego potrzeba wielu „bawiącym się” 🙂
BlueMind said:
Heheh.. jak pierwszy raz przeczytałem ten tekst to od razu stwierdziłem, że zamieniam pasjonujące wakacje na nudne szczęście 🙂
Felicita said:
Futurystycznie, humorystycznie – no i jestem na urlopie..hmmm..tylko które to wcielenie? 😉
majk79 said:
Felicita, to jest Twoje nieskończone wcielenie.. Od czasu bez początku ani bez końca.. Zawsze tu byłaś.. I jaśniałaś blaskiem milionów gwiazd w nieskończonej przestrzeni..
Nie pamiętasz?? 😉
Felicita said:
Majk79, przestań już proszę, bo nam się oberwie! 😉
majk79 said:
Felka, nie prowokuj mnie, nie prowokuj.. 🙂 W każdej chwili mogę się znów wcielić w samuraja. 😉
vamas said:
zadne tam oberwie, ciagle tu sa tacy ktorzy lubia nieco luzu w rozmowach nie tylko jakies powazne smety i analizy 😉
Marcin said:
Ojej, chyba już nigdy nie pojadę na urlop. A już na pewno nie przez biuro podróży – zawsze sprzedają „kota w worku” ;). Dopiero na miejscu okazuje się jak jest naprawdę.
Dzięki Zenforest za tę dawkę humoru i luzu na tym chyba jednak dosyć poważnym blogu.
Pozdrawiam,
Marcin
majk79 said:
A tutaj taka mała dedykacja dla Ciebie Felicita i dla reszty tych mniej lub bardziej wyluzowanych blogerów. 😉 A także dla wszystkich pozostałych wczasowiczów na tej błękitnej planecie. 🙂
Niech im Ziemia lekką będzie! 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=p86BPM1GV8M&feature=rec-LGOUT-real_rev-rn-HM
Felicita said:
Zapaliłam świeczuszkę na parapecie okna.Światełko dla śmiertelnych i nieśmiertelnych.. 😉
Jurgi Filodendryta said:
Kojarzy mi się z pewnym opowiadaniem s-f, w którym Ziemia była szpitalem psychiatrycznym dla jakiejś obcej rasy. 🙂 Może nie brzmi to podobnie, ale w praktyce jest bardzo podobne…
majk79 said:
No ja też zapalam Felicita – dla śmiertelnych – nieśmiertelnych. 🙂
Ten filmik to w istocie fragment ze wstępu do książki astronoma Carla Sagana „Błękitna Kropka” (Pale Bule Dot – w tej chwili niestety ciężko dostępna w języku polskim). To pasjonująca książka, którą gorąco polecam wszystkim kosmo – maniakom (i nie tylko). Jeśli o mnie chodzi to właśnie od niej na dobre zaczęła się moja przygoda z nauką. 🙂
A nauka w wydaniu Sagana to było coś więcej niż akademickie „szkiełko i oko”. To był typ naukowca, który doskonale łączył poezję z nauką, rozum – z sercem, materię – z duchem. Ten rodzaj nauki, który zawsze najbardziej mi odpowiadał. 😉
Swoją drogą te dwie opowiaski.. Tak sobie myślę, że po raz kolejny nauka ciekawie spotkała się z duchowością. 🙂
Mam nadzieję, że Carl Sagan ma udane nowe wcielenie na Błekitnej Kropce i dalej snuję swą niekończącą się opowieść. 🙂
vamas said:
gdy pisze o nauce, jest swietny, ale gdy zaczyna pisac powiesci w rodzaju Kontakt to jakos slabiej go odbieram 😉
angie0103 said:
Witam,
Fantastyczne porównanie 🙂
Pozdrawiam autorkę stronki – wspaniała!
monia said:
Sympatyczny artykuł! Ubawiłam się 🙂
Alexander said:
Super
Sama Prawda! 🙂
Wykożystajcie Te Wakacje Najlepiej Jak Się Da 🙂
Virescens said:
A mnie ten artykuł wcale nie bawi , jest zbyt blisko prawdy …
angelnewage said:
To prawda…po co to pisales?…zepsules mi zabawe w poszukiwanie siebie samego:)..nie zabije cie jednak bo wiem ze masz racje:)
niebieskiptak said:
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! Na tą chwilę najpiękniejszy artykuł ze wszystkich! Mimo swojej nerwicy natręctw i wiecznych dołów uśmiałem się szczerze do rozpuku! Pierwszy raz od bardzo, bardzo długiego czasu! Dziękuję i pozdrawiam.
Namaste
Marcin
Marek said:
Wszystko było by genialne. Nawet można by w to uwierzyć. Tylko jest jedno małe ale.
Zrozumcie wreszcie wszyscy drodzy bogowie i boginie. Biblia ma w jednym niepodważalną rację. Tą racją jest śmierć. O ile wiemy wszystko umiera. My, ziemia, słońce wszechświat i multiuniwersum jeżeli istnieje. Tak po prostu jest. Tak więc nigdzie nie ma idealnego miejsca.
Zamiast cieszyć się z jakichś filmów typu Sekret czy kursów NLP, gdzie każdy może rozszerzyć swoje EGO zmierz się z prawdziwym problemem. Zrób coś wbrew entropii. Wtedy uwierzę w twoją historię.
ja jestem said:
Chce poleciec jutro!Prosze zrobic mi rabat! Jakosc, nie zapomnijmy o jakosci!
– Powiedzial Set.
Panie Set – szybko,tanio i dobrze, to trzy zyczenia na raz! Jeszcze nie jest pan na niebieskiej planecie.
U nas istnieja tylko dwie opcje, prosze wybrac ktore pan chce.- powiedzial agent.
terraustralis said:
Jaki ciekawy post podeslany przez Trueneutral. Dzieki True. Dobry na nastroj…. Dopiero dzisiaj go widze i to dzieki „ja jestem” ktory chyba jest w dobrym nastroju.
I pomyslec, ze kiedys pisali tu: majk79 i Fellicita…… 🙂 ludzie wpadaja i leca dalej jak kometa Haley’a. Ciekawe co sie z nimi dalej dzieje… ???? To znaczy czy laduja na Szczesliwej Planecie ???
Marek Jak sie skupiasz na smierci to idz do kosciola a nie tu.. 🙂