Tagi
cisza, intelekt, koncentracja, Medytacja, myślenie, odpoczynek, prawo kontrastu, różnice, umysł, ćwiczenie
„Ktokolwiek posiadł cała wiedzę
a brak mu wnętrza – nie posiadł NICZEGO”
Medytacja – ma na celu osiągnąć i utrzymać kompletna „cisze” umysłu, bez jakichkolwiek myśli. Innymi słowy, w czasie medytacji staramy sie utrzymać nasz umysł „czysty” i zwracamy uwagę na to żeby nie myśleć. Stan „ciszy umysłu” może być utrzymywany przez kilka sekund czy kilka godzin, w zależności od twoich zamiarów i umiejętności.
Koncentracja – jest ćwiczeniem, którego cel jest dokładnie odwrotny – koncentrowanie naszej uwagi na używaniu różnych aspektów naszego Intelektu takich jak wyobraźnia, wizualizacja, twórczość, logiczne myślenie, formułowanie i rozwiązywanie problemów czy też przeżywanie i analiza uczuć.
Podobnie jak z medytacja, istnieją ograniczenia jak długo możemy kontynuować koncentracje zanim nie musimy od niej odpocząć.
Jest niezmiernie ważne rozróżnić medytacje od koncentracji, po prostu dlatego że maja one diametralnie różniące sie cele.
Ani medytacja, ani koncentracja nie może być kontynuowana w nieskończoność.
Czy kiedykolwiek cie zastanowiło DLACZEGO nie możesz pracować bez przerwy i odpoczynku? Dlaczego nie możesz utrzymać koncentracji przez długi okres czasu nie odpoczywając? Dlaczego nie możesz spać nieskończenie długo?
[…] Potrzebujemy doświadczać kontrastów, żeby cokolwiek zauważyć.
Naszym zadaniem jest zorganizować te kontrasty w określony sposób, aby doświadczać poczucia równowagi i harmonii.
Praca nam sie podoba tylko wtedy, kiedy jesteśmy wypoczęci. Znacznie bardziej doceniamy odpoczynek, kiedy ciężko pracujemy.
„Cykliczne zmiany” następują wszędzie wokół nas, dlatego że odzwierciedlają one podstawowa zasadę funkcjonowania […] Wszechświata, od cząstek elementarnych do systemów Galaktyk.
Co ma wspólnego prawo kontrastu z medytacja i koncentracja?
Medytacja i koncentracja są dwiema diametralnie przeciwstawnymi procesami naszego Intelektu. W czasie koncentracji intensywnie używamy przeróżnych możliwości naszego Intelektu, natomiast w czasie medytacji unikamy jakiejkolwiek działalności umysłowej.
Cykliczne przeplatanie medytacji i koncentracji jest tak samo niezbędne, jak przeplatanie czasu pracy z czasem odpoczynku.
Oznacza to, że nie powinniśmy tylko „medytować” czy też tylko sie „koncentrować”. Najlepszym ćwiczeniem dla naszego Intelektu jest świadomie zastępować okresy koncentracji okresami medytacji. Nasz Intelekt funkcjonuje najlepiej, kiedy ma możliwości doświadczania.
Dlaczego potrzeba medytować? Czy odpoczynek i sen nie wystarczają?
Kiedy „odpoczywasz”, twój umysł wcale nie odpoczywa.
Masz myśli i przeżywasz uczucia cały czas. Zwróć na to uwagę. Podobnie w czasie snu – przeżywasz sny, uczucia i inne doznania, nawet wtedy gdy ich dokładnie nie pamiętasz kiedy sie obudzisz.
Medytacja umożliwia ci nauczyć sie świadomie organizować najlepszy możliwy odpoczynek dla twojego Intelektu. Kiedy Intelekt jest wypoczęty – jest w stanie funkcjonować na znacznie wyższym poziomie niż zwykle i
staje sie on znacznie bardziej efektywny.
Kiedy nasz umysł jest zaśmiecony myślami i wspomnieniami – jest bardzo trudno jest mieć dobre pomysły czy wymyślać coś nowego.
To co nam sie wydaje że „wiemy” stanowi barierę, która przeszkadza nam w dostrzeżeniu i zrozumieniu nowych
idei. Nasz umysł jest po prostu zatkany starymi myślami, wspomnieniami i ograniczeniami. Kiedy regularnie czyścimy nasz umysł z myśli, robimy w nim porządek i miejsce na nowe wnioski i pomysły.
Podsumowując, medytacja jest tak samo niezbędna dla twojego Intelektu, jak sen dla twojego ciała.
Tomasz Chałko, Wolna Wola
terra australis said:
Przypomnialo mi sie powiedzenie naszego mnicha, ze codziennie nalezy patrzec na obskurny beton i wpadac w taka euforie, ze ten beton to cos najpiekniejszego co sie dotychczas widzialo na swiecie. TO TEZ FORMA MEDYTACJI.
Darnok said:
Hmm a skupienie się na tym aby oczyścić umysł? Jako człowiek trenujący sztuki walki staram się medytować i wyciszać ale tak szczerze mówiąc to skupiam się na tym żeby oczyścić umysł z myśli i obrazów. Czy to medytacja czy tylko się oszukuje??
ja jestem said:
Mysli moje mysli co ja bym bez was zrobil?
Chyba zaczal bym sie mile nudzic.
BlueMind said:
fragmenty artykulu „Wrodzone oświecienie i nie-myślenie” http://www.acmuller.net/articles/criticalbuddhismandzen.htm
Błąd interpretacji czyniony przez wielu uczonych (wliczając w to także tych, którzy praktykują zen) polega na tym dokładnie, że zakładają oni to, że termin „nie-myślenie” odnosi się do swego rodzaju permanentnej lub ciągłej nieobecności myśli. Choć takie założenia stanowią już pewien standard, to niemożliwym jest znalezienie ich potwierdzenie w kanonie literatury Chan. Jeżeli uważnie przestudiujemy źródłowe pisma, to faktycznie znajdziemy opisy doświadczenia momentalnego odcięcia myślenia, które pojawia się w trakcie zaangażowanego podążania za wytycznymi dotyczącymi buddyjskich ćwiczeń medytacyjnych. Nigdzie jednak, czy to w Sutrze Platformy, Sutrze Doskonałego Oświecenia, Sutrze Diamentowej, czy w jakichkolwiek innych znaczących pismach Chan, termin „nie-myślenie” nie jest tłumaczony jako stan permanentnego zablokowania funkcji myślenia, lub stałego wygaśnięcia ogółu konceptualnej aktywności umysłu. W przypadku tego terminu, mamy raczej do czynienia z przerwaniem procesu myślenia, do którego dochodzi na wystarczająco głębokim poziomie, aby umożliwić doświadczenie wizji odmiennego aspektu umysłu, wizji, która umożliwi zmianę sposobu mentalnego funkcjonowania. Ale nie znaczy to, że myśl się już więcej nie pojawia – zdolność konceptualizacji wciąż funkcjonuje bez zarzutów – wręcz można powiedzieć, że nawet lepiej niż przedtem, ponieważ teraz, będąc pod wpływem głębszego wymiaru umysłu, nie musi operować w sztywny, ograniczony i lgnący sposób. Teraz możliwym jest dostrzeganie rzeczy bardziej wyraźnie, w sposób nieprzefiltrowany poprzez subiektywny zespół założeń. Oto co znaczy widzieć „takość” rzeczy.
(…)Chociaż wytyczne dotyczące ćwiczeń kontemplacyjnych w sutrach Chan, często zaczynają się od napomykania o istnieniu pierwotnej modalności oświecenia, to niezmiennie kończą takie dyskusje poprzez odrzucenie tego konceptu na podstawie braku wrodzonej natury w lingwistycznych formułach. Sutra Doskonałego Oświecenia zawiera liczne przykłady tego rodzaju praktyki, gdzie jawnie przedstawiane są ontologiczne stwierdzenia, które dotyczą obecności czegoś nazywanego wrodzonym (lub „doskonałym”) oświeceniem. Jednak czynione jest to tylko po to, aby stworzyć prowizoryczny obiekt wiary, taki, dzięki któremu praktykujący mogą potwierdzić swoją wolę praktykowania w obliczu mocno negatywnych aspektów skoncentrowanej na pustce doktrynie Mahajany.
(…)Chinul wykorzystywał konstrukcję typu esencja-funkcja, aby wytłumaczyć związek interpretacyjnej teorii Hua-yen z doświadczeniem przebudzenia w Son, tłumaczył to w ten sposób:
Pracowity uczeń, który kultywuje swój umysł, podążając ścieżką patriarchów, powinien w pierwszej kolejności, stać się świadomy faktu, że podstawowa subtelność jego umysłu nie może być zdefiniowana dzięki słowom i literom. Następnie, posługując się pismami, powinien dostrzec, że esencja i funkcja jego umysłu jest niczym innym jak naturą i charakterystyką dharmadhatu. Wtedy wielka siła [urzeczywistnienie] wzajemnego przenikania się zjawisk i praktyczna funkcja mądrości i współczucia [która osiągana jest poprzez świadomość] tożsamości na poziomie esencji [wszystkich rzeczy] nie będzie już więcej zewnętrzną troską (to jest, jedynie konceptualną teorią).
(…)Poniżej, Kihwa przedstawia pogląd o użyteczności słownych nauk, lecz jednocześnie podtrzymuje swoje ostrzeżenia przed przywiązywaniem się do nich:
Dharma, której nauczał Buddha jest jednocześnie absolutna i względna. Ponieważ jest względna, wyzwolenie nie jest niczym innym jak językiem pisanym. Odkąd to, co było nauczane na wschodzie i zachodzie przez czterdzieści dziewięć lat jest absolutne, język pisany nie jest niczym innym jak wyzwoleniem; jednocześnie w ponad trzystu mowach, Sakyamuni nigdy nie wytłumaczył ani jednego słowa. Jeżeli jesteś przywiązany do słów, wtedy widzisz dopływy strumienia, lecz nie widzisz ich źródeł. Jeżeli zaś pozbywasz się słów, widział źródło, ale pozostajesz w niewiedzy, jeżeli chodzi o jego dopływy. Jeżeli nie masz wątpliwości ani co do źródła, ani co do wypływających zeń strumieni, wtedy zanurzasz się w oceanie natury dharmy. Będąc już w oceanie natury dharmy, mądrość nie-myślenia manifestuje się bezpośrednio. Mądrość nie-myślenia będąc bezpośrednio zamanifestowana, sprawia, że cokolwiek staje ci na drodze nie jest przeszkodą, znasz na wskroś wszystko czegokolwiek byś nie dotkną.
(..)Chociaż nie powinno się przywiązywać do słów, to jednocześnie nie powinno się ich wypierać. Tutaj, układ esencja-funkcja może być dostrzeżony przy pomocy metafory źródła-strumienia. Kihwa najpierw doradza w sprawie niebezpiecznych pułapek, przed którymi ostrzega cała tradycja buddyjska, – i co było również główną troską tradycji Chan –, że nieproporcjonalne przywiązywanie się do słów (lub „funkcji”) może stać się przeszkodą na drodze ku samej esencji buddyjskiej praktyki. Potem jednak, mówi, że zapominanie o słowach, i absorpcja w tym co bezsłowne, jest zapominaniem o świecie zjawisk i przywiązaniem do esencji. Według Kihwy, to także nie jest pozycja akceptowana przez buddyzm. To, co pozostaje jest „ścieżką środka”, a równa się unikaniu pozostawania przy poglądach wykluczających inne. Jest to „zanurzeniem się w oceanie natury dharmy”, czego rezultatem jest manifestacja mądrości nie-myślenia. Mądrość nie-myślenia penetruje wszystko, z czym przyjdzie się jej spotkać.
terraustralis said:
Bluemind
Moglbys to strescic wlasnymi slowami w bardziej przystepny sposob?
Ja wyznaje buddyzm bardzo uproszczony…… Moze moglbys zrobic podsumowanie w 5 zdaniach…. ?…bo sam nie wiem o co tu biega.. ?
Daniel said:
Ludzie!!! ten artykul jest błędny! nie zróbcie tego błędu co ja i nie próbujcie nie-myśleć bo osiagniecie skutek odwrotny do porządanego! Wasze mysli zostana wówczas zepchniete do podświadomości (gdzie ciągle będą i wy nawet tego nie bedziecie swiadomi, na dodatek beda oddzialywaly intensywniej!!!). Medytacja to proces rozwijania ŚWIADOMOŚCI poprzez OBSERWACJE. Jak to Osho pisze, masz dać myślom płynąć, ale masz przestać sie z nimi utożsamiać i je obserwować. To samo tyczy się ciała i emocji.
w skrócie:
Masz obserwować: myśli, ciało (energetyczne, czyli te które czujesz od środka lub dopiero zaczniesz), emocje, konwencje socjalną (czyli masz być świadomy dlaczego wychodzisz z imprezy bo wyszedł mietek – lider grupy) oraz być świadomy wszystkich zmysłów.
na poczatku bedziesz w stanie do utrzymać na kilka sekund. Wraz z rozwojem obserwacji w ten sposob beda ci sie otwierac wszystkie czakramy i tak dalej.
Osho pisze, że wystarczy utrzymać ten proces na 48 minut i jesteś oświecony.
Miłej zabawy, jest trudno, ale gra jest warta jebanej świeczki. Jak się otwiera serce to już wiesz po co to robisz (jak mi się otwozylo to płakałem ze szczęścia).