Tagi
determinacja, dynamika, figarska, optymizm, pasja, Rozwój, sukces, ufność, wiara w siebie, wolność, zaufanie, Świadomość, życie
Zdobywanie zaufania do siebie wymaga czasu i wielu doświadczeń.
Wiarę w siebie musisz odbudować lub wręcz budować stopniowo.
Zbyt mocno jesteśmy naszpikowani różnymi negatywnymi wyobrażeniami na temat naszej niemocy, aby zmienić to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Zbyt długo przyjmowaliśmy oceny naszych rodziców czy nauczycieli za absolutnie prawdziwe.
Jeżeli kiedyś np. usłyszałeś, że Twoje wypracowanie jest przeciętne, odnosiłeś owo słowo „przeciętne” do całej swojej osoby, do swoich możliwości i talentów.
To błąd. Marne być może było to, co napisałeś, ale z pewnością nie Twoja osoba, a po drugie, zauważ, kim tak naprawdę był ten, który Cię ocenił.
Jestem pewna, że sam miał mnóstwo kompleksów i niską samoocenę. Gdyby było inaczej, nie usłyszałbyś negatywnej oceny. Potrafiłby z tego, co napisałeś, wybrać chociażby jedno zdanie, chociażby jeden fragment, który z pewnością był dobry, i podkreślić, że jednak coś potrafisz.
Po prostu zainspirowałby Cię do pracy twórczej, spowodowałby, że w przyszłości przenosiłbyś góry.
Przekonano Cię też, że świat to miejsce wiecznej walki i rywalizacji, że niesie ze sobą poczucie zagrożenia. A przecież to nieprawda.
Kto Cię tego nauczył? Najczęściej byli to ludzie o bardzo wysokim poziomie lęku i zagrożenia.
Mogli to być między innymi nasi rodzice, którzy przeżyli wojnę albo zdobywali wszystko w trudnych latach socjalistycznych przemian.
Byli to nauczyciele, których pensje są tak żałośnie niskie, że nie można dziwić się ich goryczy. Upłyną całe lata, zanim zmieni się ta sytuacja.
Zaufanie do siebie to również zezwolenie sobie na popełnianie pomyłek, na robienie błędów. Pamiętaj, zrobiłeś błąd, ale nim nie jesteś!
Pomyśl, Thomas Edison pracując nad wynalezieniem żarówki, dokonywał tysięcy eksperymentów, które kończyły się fiaskiem. Za każdym razem musiał od nowa tworzyć próżniową szklaną bańkę i próbować z innym materiałem. Nie poddawał się jednak i szukał dalej. Dzięki temu któraś z kolei próba została uwieńczona sukcesem. Ludzkość otrzymała światło elektryczne. Kiedyś przeprowadzająca z nim wywiad osoba zapytała: „Jak to się stało, że po tylu porażkach wciąż pan wierzył i szukał?”
Na to zdumiony Edison odpowiedział: „Ależ, proszę pani, porażki, jakie porażki? Ja tylko wykluczyłem tysiąc materiałów, które nie nadawały się do wykorzystania w żarówce”.
Wszystkie wielkie wynalazki, wszystkie wielkie fortuny okupione są próbami, które nie przyniosły początkowo spodziewanych efektów. Znajdziesz tysiące takich przykładów czytając biografie wielkich ludzi. Zachęcam Cię do tego, bo to wspaniała i inspirująca lektura.
Moc determinacji
Wspólną cechą ludzi, którzy osiągają swoje cele, czy to w sferach zawodowych, finansowych, naukowych czy rodzinnych, jest psychologia sukcesu i determinacja. Determinacja to bardzo mocne słowo. Oznacza ono podjęcie decyzji i całkowite zaangażowanie się w realizację celu, bez możliwości odwrotu; poświęcenie absolutnie wszystkiego, czego sytuacja wymaga.
Przeczytałam ostatnio, że dopóki nie podejmiesz decyzji, dopóty życie nie czuje się zobowiązane, aby przynieść Ci sukces. Dzisiaj wiem, że to jedno z podstawowych praw życia. Jeżeli czegoś pragniesz, to zainwestuj w to dzieło swoją potężną energię, bądź zdecydowany i konsekwentny. Zahamowania pętają nas albo w nędzy albo w przeciętności. Gdy widząc szansę na horyzoncie mówisz „spróbuję”, angażujesz w działanie tylko niewielki fragment siebie, gdyż „spróbuję” dopuszcza porażkę, a równocześnie usprawiedliwia Cię, ze coś przecież zrobiłeś.
Że nie wyszło? Zdarza się.
Zamiast tracić czas i energię na próby, postanów: „Zrobię to!” Wówczas zaangażujesz się w osiąganie swojego celu w stu procentach. Całe świadome i podświadome działanie skierowane będzie na realizację zadania.
Wierzyć niezłomnie, pamiętać o swoich marzeniach i być cierpliwym – to klucze do sukcesu. Wiem, że najtrudniej jest zaufać sobie.
Poczuć sercem, że „mogę”, że „potrafię”. W dzieciństwie bardzo skutecznie podcinano Ci skrzydła, bo łatwiej mieć władzę nad człowiekiem niedowartościowanym, nad osobą, która ma niezbyt dobre wyobrażenie o swoich możliwościach. Ponadto każdy z nas opiera ocenę siebie samego na podstawie dotychczasowych doświadczeń i tak to już jest, że do końca życia pamiętasz swoje porażki, pielęgnujesz je w pamięci, żywisz się negatywnymi emocjami, natomiast prawdziwe sukcesy traktujesz zwykle jak rzecz przypadkową czy łut szczęścia. Umykają prawie niezauważone…
W innych szerokościach geograficznych, gdzie dokonują się największe odkrycia i rozwój cywilizacji jest najszybszy, gdzie standard życia jest wysoki, porażki traktuje się jak wspaniałą lekcję, natomiast świętuje się sukcesy. Każdego dnia i Ty odnosisz osobiste sukcesy.
Każdego dnia jest coś, z czego możesz być dumny. Kolekcjonuj w sercu i w pamięci te chwile wzniosłe, bo one dają moc i budują wiarę w siebie. Zawsze pamiętaj, jak wspaniałym jesteś człowiekiem i że „dzisiaj jest pierwszy dzień z reszty Twój ego życia”.
Wszystko przed Tobą!
Nieważne, ile masz lat, gdzie mieszkasz i jakie dokumenty poświadczają twój rozum. Najważniejsze to uwierzyć w siebie, w swoją moc! Najważniejsze to zaufać życiu!
Mnie pomogła kiedyś w zmianie nastawienia do życia głęboka analiza dotychczasowych doświadczeń. Zauważyłam, że tak naprawdę w trudnych czy krytycznych sytuacjach nigdy nie byłam zostawiona przez los sama sobie.
Zawsze jak anioł stróż pojawiał się ktoś, kto ofiarowywał pomoc albo był kompetentny w danej dziedzinie, albo inspirował mnie do dalszego rozwoju. Pomału uczyłam się dostrzegać wyższy sens w każdym wydarzeniu, które mnie spotykało.
Dawno temu przestałam już walczyć z życiem. Teraz raczej wsłuchuję się w nie i skrzętnie korzystam z każdej podpowiedzi. Głęboko wierzę, że życie spełni każde moje marzenie, o ile będzie ono jasno określone, o ile podejmę decyzję i będę cierpliwie wpływała na swoją podświadomość.
Nazywam to zaufaniem do życia i z niego czerpie ogromny entuzjazm, optymizm i poczucie bezpieczeństwa.
Bozena Figarska – Żyj z pasją
Powiązane posty:
• Co cię powstrzymuje przed realizacją marzeń?
• Zaufanie – w realizacji marzeń
• Bądź swoim mistrzem – odpowiedzi są w Tobie
TBH said:
Dobrze powiedziane 😉
Ludziom czasami naprawdę brakuje dystansu do świata.
Jimmy J said:
„Wszystko czym jesteśmy jest wynikiem tego o czym myśleliśmy”
Budda
Prawo przyciągania, to jasne, że jak myślisz sobie o swoich niepowodzeniach przyciągasz negatywne myśli i dołujesz sie, wszyscy wokół to widzą i potęgują jeszcze Twoje złe samopoczucie bo nikt nie lubi przygnębionych ludzi tylko pełnych energii tryskających humorem etc. 🙂 należy nawet w porażkach znaleźć jakieś pozytywne strony. Nic nie jest całkowicie bezwartosciowe 🙂
monsherat said:
Niepokoi mnie informacja że autorka Pasji Życia , właśnie sobie je odebrała …. Fakt, Bożena Figarska pięknie pisała , wspaniale umiała przekazać swój entuzjazm do życia, jej pisma są bardzo dobre, ale dla przeciętnego człowieka, który ma świadomość że ta Pani popełniła samobójstwo i w jakich okolicznościach, jej cała praca jest porażką a nawet kłamstwem. Jak to się mawia ” szewc bez butów chodził”. Czy tak było w tym przypadku? A może wręcz odwrotnie, cały czyn był poddany głębokiej kontroli i manipulacji umysłem … któż to zgadnie ?
Pozdrawiam Monsherat
telemach said:
Wybacz, ale mam pytanie:
Wypowiadając do swych czytelników zdanie „Wiarę w siebie musisz odbudować lub wręcz budować stopniowo.” zakładasz najwidoczniej że powszechnym jest stan posiadania przez nich niskiego poczucia własnej wartości. Na czym opiera się to założenie?
zenforest said:
monsherat
Czasem najbardziej inspirujące zdanie – można usłyszeć od …pijaka na ulicy.
Nie skreślajmy ludzi. Na dany etap, to co mają co powiedzenia, może być dla nas przydatne.
To nie nasze zadanie oceniać co ONI zrobili z swoją własną radą.
Ty to Ty, obserwuj siebie i pracuj nad sobą. Ile skorzystasz od innych, tyle Twego.
telemach:
Autorka tego tekstu zapewne kieruje je do tych których PORUSZA to zdanie. Ci którzy problemu wyżej wymienionego nie mają, nawet go nie zauważą 😉 A jeśli już, przejdą nad nim do porządku dziennego.
telemach said:
Droga autorko, mam problemy ze zrozumieniem Twej odpowiedzi. Zdanie, aby móc poruszać, musi wpierw zostać sformułowane i wypowiedziane. Trudno wyobrazić mi sobie poruszenie wywołane jeszcze niewypowiedzianym zdaniem. Dlatego założenia leżące u podstaw Twej wypowiedzi muszą wyprzedzać zarówno wypowiedź, jak i wywołane nią poruszenie. Byłem (i nadal jestem) ich ciekaw.
Pozdrowienia
zenforest said:
telemach:
Czy wiesz co łączy dwa powiedzenia:
„Uderz w stół a nożyce się odezwą” oraz
„Na złodzieju czapka gore”?
Abstrahując od negatywnej konotacji tych powiedzonek – obydwa odnoszą się do sytuacji w której coś dzieje się …nie bez powodu.
Ten post przeczyta tylko osoba, która ma jakiś interes by go przeczytać, zastanowi się nad nim ta która uzna, że to tyczy się jej osobiście, a weźmie do serca, ta która zechce coś w sobie zmienić, bo jest już świadoma potrzeby zmiany.
Ci których problem nie dotyczy – zostawią go w spokoju – czekając np na post który umieszczę jutro albo za tydzień, a który odczują jako trafniej adresowany do swych problemów…
Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się czytać ponownie książkę do matematyki z I klasy?
Nie sądzę. Tak samo człowiek którego temat nie tyczy, nie przeczyta tego postu.
Ja piszę do tych których z jakichś względów zainteresuje i którym się może przydać 🙂
Raz to jest 5%, raz 30% , a raz 80%.
Mam jednak pewność….że każdy tekst, który wpada nam w ręce…. czytamy nie bez powodu 😉 Prywatnie…nie wierzę w przypadki 😉
Mam nadzieję, że tym razem udało mi się wyjaśnić wystarczająco dobrze moje intencje 🙂
Pozdrawiam!
telemach said:
Dziękuję. Zastanowię się nad tym.
A oba przysłowia może łączyć przeświadczenie cytującego, że odbiorca przesłania zrozumie aluzję zgodnie z intencjami. 😉
zenforest said:
Oczywiście, wszystko podlega dowolności interpretacji.
Mówi się że piękno jest w oku patrzącego.
Tak samo ze zrozumieniem przesłania.
Wojciech said:
Castaneda powiedziałby, że wszystko zależy od osobistej mocy 😉
Ściskam!
Wojciech 🙂
Antylicho said:
„Mam jednak pewność….że każdy tekst, który wpada nam w ręce…. czytamy nie bez powodu” Ależ oczywiście że tak jest. Dlatego też świetnie że prowadzisz swoją stronę która jest natchnieniem dla innych. Niektórzy czytając twoje przemyślenia odzyskują wiarę w siebie. Czasami wybierając książkę zachętą jest tylko jedno zdanie które przeglądając kartki zauważyliśmy. Inspirujące zdanie – można usłyszeć od …pijaka na ulicy – ależ oczywiście że tak. Dlaczego by nie. Przecież i on może nam przekazać wiadomość w jednym zdaniu lub tylko słowo które pasuje do naszej układanki zwane życiem.
Wojciech said:
Antylicho napisał: „…Inspirujące zdanie – można usłyszeć od …pijaka na ulicy – ależ oczywiście że tak. Dlaczego by nie. Przecież i on może nam przekazać wiadomość w jednym zdaniu lub tylko słowo które pasuje do naszej układanki zwane życiem.”
W końcu wszyscy jesteśmy okruchami Boga, czyż nie? 🙂
Ściskam!
Wojciech 😀
zenforest said:
Ciekawa jestem co to znaczy dla Ciebie Wojciechu, okruch Boga ;)?
(Po ostatniej dyskusji o duszach = tym bardziej 🙂
Wojciech said:
To znaczy, że będąc zwolennikiem teorii holograficznego wszechświata i monistycznej wizji tegoż, nie mam innej opcji jak tylko traktować wszystkich i wszystko jako Emanacje Orła (jak nazywa to mój ulubiony Castaneda).
Wojciech 🙂
Masta Malah said:
A świnie latają 😀 i proponuję obejrzeć Ahmed Terrorist 😀