Tagi
analiza, artysta, artyzm, astryści, jacobi, jung, kreatywność, psychologia, twórczość, typ funkcjonalny, typ osobowości, typ postawy, typy funkcjonalne, Świadomość
Wiemy, że człowiek prawie nigdy nie uświadamia sobie, do jakiego typu funkcjonalnego należy.
To samo odnosi się do typu postaw. Często rozróżnienie jest bardzo trudne i trzeba włożyć wiele psychologicznej pracy, aby z tego kalejdoskopowego obrazu, w jakim psyche ukazuje się obserwatorowi, wyłuskać właściwy jej typ.
Zadanie to jest tym trudniejsze, im silniejszy jest związek człowieka z nieświadomością.
W szczególności dotyczy to wszystkich natur artystycznych.
Ludzie twórczy i artyści mają niezwykle silny strukturalny związek, jakby „bezpośrednie połączenie” z nieświadomością; dlatego trudno ich zaliczyć do określonego typu, tym bardziej, że nie można bez zastrzeżeń porównywać dzieła i jego twórcy.
Na przykład często ten sam artysta jest w życiu ekstrawertykiem, a w swoich dziełach introwertykiem, lub odwrotnie.
W świetle prawa przeciwieństw psychicznych można to dobrze rozumieć, zwłaszcza gdy chodzi o takich artystów, którzy w swych dziełach w sposób artystyczny przedstawiają to, czym nie są, czyli swoje dopełnienie.
Natomiast u tych artystów, których dzieło nie przedstawia ich drugiej, nie przeżytej strony, lecz tylko ich własny wywyższony, „wysublimowany” i wyidealizowany portret własny, dzieło i człowiek należy z reguły do tego samego typu.
Dotyczy to przede wszystkim introwertyków, którzy przedstawiają samych siebie w postaciach subtelnych powieści psychologicznych, oraz ekstrawertyków, którzy ze szczególnym upodobaniem opisują przygody i ich bohaterów.
Jung uważa, że twórczość ekstrawersyjna powstaje dzięki artystycznemu przetworzeniu doświadczeń zewnętrznych twórczość introwersyjna zaś „dzieje się” wskutek przemożnego wpływu treści wewnętrznych przejawiających się za pośrednictwem pióra lub pędzla artysty.
Proces twórczy o ile go w ogóle potrafimy prześledzić polega na ożywieniu odwiecznych symboli ludzkości drzemiących w nieświadomości, na ich rozwinięciu i przekształceniu w skończone dzieło sztuki.
„Kto mówi za pomocą praobrazów, ten mówi tysiącem głosów, ujarzmia i przezwycięża, a jednocześnie podnosi wzwyż to, co określa; przypadkowe i przemijające czyni wiecznotrwałym, los indywidualny przekształca w los ludzkości, a tym samym wyzwala w nas te pomocne siły, które zawsze umożliwiały ludzkości wyratowanie się z każdego niebezpieczeństwa i przetrwanie nawet najdłuższej nocy. … W tym tkwi tajemnica oddziaływania sztuki”.
Jung przyznaje szczególne miejsce twórczemu działaniu fantazji, którą uważa nawet za osobną kategorię, ponieważ jego zdaniem nie można jej zaliczyć do żadnej z czterech funkcji podstawowych, choć w każdej z nich ma swój udział, słuszny jest zatem powszechnie panujący pogląd, iż twórcza inspiracja właściwa jest tylko typowi intuicyjnemu, to znaczy że główną funkcją u każdego artysty musi być intuicja.
Fantazja jest wprawdzie źródłem inspiracji w pracy twórczej, ale jest to dar, który może pochodzić od każdego z czterech typów. Fantazji twórczej, będącej szczególną zdolnością lub darem, nie należy mylić ani z „aktywną wyobraźnią”, która wnosi do świadomości, ożywia i utrzymuje obrazy zbiorowej nieświadomości, ani z intuicją, która jest jednym ze sposobów pojmowania zjawisk psychicznych, czyli jedną z funkcji świadomości.
Typ funkcjonalny bowiem ujawnia się dopiero w sposobie pojmowania i przetwarzania zarówno „intuicji”, jak i twórczych inspiracji oraz wytworów fantazji.
Tak więc dzieło jako owoc twórczości może należeć do innego typu niż artysta, który je stworzył, o typie artysty zaś należy wnioskować nie na podstawie treści dzieła, ale na podstawie sposobu jego wytworzenia.
Nie ma zasadniczej różnicy między fantazją artysty a fantazją zwykłego człowieka; jednakże obok bogactwa, oryginalności i żywotności wytworów fantazji artystę wyróżnia jego zdolność i siła kształtująca, która umożliwia mu nadawanie formy swoim inspiracjom i łączenie ich w organiczno-estetyczną całość.
„Często słyszymy, że dla artysty zajmowanie się nieświadomością jest niebezpieczne. Wielu artystów ucieka od psychologii, „ponieważ obawiają się aby ten potwór nie pożarł ich tak zwanej siły twórczej.
Jak gdyby cała armia psychologów mogła coś zdziałać przeciwko Bogu! Prawdziwa zdolność tworzenia jest źródłem, które nigdy nie może wy schnąć. Czy gdziekolwiek na ziemi wymyślono jakiś podstęp, który by przeszkodził Mozartowi lub Beethoenowi w tworzeniu?
Moc twórcza jest silniejsza od człowieka. Jeśli jest inaczej, to w sprzyjających okolicznościach podtrzymuje ona mały talencik i nic więcej. Gdy zaś jest neurozą, to często wystarczy jedno słowo, a nawet jedno spojrzenie, aby złudzenie rozwiało się.
Wtedy rzekomy poeta nie może już pisać wierszy, malarzowi zaś bardziej niż przedtem brakuje pomysłów i umie umiejętności, a winę za to ponosi wyłącznie psychologia! Byłbym rad, gdyby wiedza psychologiczna mogła działać w sposób tak oczyszczający i gdyby zdołała wyeliminować te elementy neurotyczne, które z dzisiejszej sztuki czynią niezbyt przyjemny problem.
Choroba nigdy nie sprzyja pracy twórczej, przeciwnie, jest dla niej największą przeszkodą. Zlikwidowanie jakiegokolwiek wyparcia nie może zniszczyć prawdziwej twórczości, podobnie jak nie można wyczerpać nieświadomości”.
Innym rozpowszechnionym błędem jest mniemanie, że skończone dzieło artystyczne warunkuje lub pociąga za sobą także psychiczną doskonałość jego twórcy.
Aby z „połączenia z nieświadomością” odnieść rzeczywistą korzyść dla procesu różnicowania psychicznego, a więc dla pożądanego rozwoju psobowości, trzeba wyłaniające się z głębi obrazy, symbole i wizje po ludzku przeżyć i zrozumieć, to znaczy czynnie je przyswoić i zintegrować,
„wyjść im naprzeciw i potraktować je z całą świadomością”.
Jednakże artysta często przyjmuje tylko bierną postawę wobec nich, obserwując i odtwarzając je, w najlepszym przypadku pozwalając, aby na niego oddziaływały.
Tego rodzaju przeżycie ma wprawdzie pełną wartość artystyczną, ale z ludzkiego punktu widzenia jest niedoskonałe. Artysta, któremu by udało się zarówno swą własną osobowość, jak swoje dzieło, w jednakowym stopniu twórczo rozwinąć i ukształtować, osiągnąłby szczyt ludzkich możliwości.
Tylko nielicznym jest to dane; rzadko bowiem człowiekowi wystarcza sił, aby do jednakowej doskonałości doprowadzić pracę wewnętrzną i zewnętrzną. Albowiem
„wielkie talenty są najpiękniejszymi, ale często najbardziej niebez piecznymi owocami na drzewie ludzkości. Wiszą one na najcieńszych gałązkach, które łatwo się łamią”.
Ekstrawersja lub introwersja są wprawdzie w życiu tego samego człowieka stałym sposobem reagowania, ale chwilowo mogą się przeplatać. Określone fazy w życiu człowieka, a nawet w życiu narodów charakteryzują się jedne ekstrawersją, inne bardziej introwersja.
Na przykład okres dojrzewania odznacza się raczej ekstrawersją, okres klimakterium jest fazą bardziej introwersyjną; średniowiecze było nastawione bardziej introwersyjnie, odrodzenie bardziej ekstrawersyjnie itd.
Już samo to dowodzi, że błędem jest oceniać ekstrawersję lub introwersję jako postawę „bardziej wartościową”. Obie mają swoje uzasadnienie i swoje miejsce w świecie.
Każda spełnia odmienną rolę w doskonaleniu świata. Kto tego nie rozumie, dowodzi po prostu, że jest ślepą ofiarą jednej z tych postaw i że nie potrafi spojrzeć dalej niż na samego siebie.
Uwzględniając ekstrawersję i introwersję oraz cztery główne funkcje, otrzymujemy łącznie osiem różnych typów psychologicznych: ekstrawersyjny typ myślowy, introwersyjny typ myślowy, ekstrawersyjny typ uczuciowy, introwersyjny typ uczuciowy itd.; powstaje w ten sposób rodzaj kompasu, za pomocą którego możemy się orientować w strukturze psyche.
Więcej: o typach funkcjonalnych
źródło: Jacobi Jolanta Psychologia Junga
Zobacz także :
indram said:
Ten artykul wyjasnil mi to i owo, dziekuje.
reflection said:
ten link do typów funkcjonalnych mógł pojawić się prędzej, cały czas nie byłem pewien czy myślę o tym o co faktycznie chodzi,
a tak poza tym to nie ma co tragizować
„wielkie talenty są najpiękniejszymi, ale często najbardziej niebez piecznymi owocami na drzewie ludzkości. Wiszą one na najcieńszych gałązkach, które łatwo się łamią”.
jeśli już komuś zdarzy się być typem artystycznym, to powinien się kierować w stronę najlepszych swoich cech, a nie zamartwiać tym, że być może jest bardziej kruchy niż pozostali, chociaż teoretycznie ma większy potencjał (artystyczny)
trochę zbyt wzniosły dla mnie ten artykuł, nadmuchany jakiś
jeden cytat to tak rzucony jakoś, zero wniosków z niego, powinno być jakieś nawiązanie do tego
parę rzeczy artykuł wyjaśnia ale więcej robi zamieszania w sumie
w ogóle to trochę mam wrażenie jakby ktoś inny go pisał, brak mi tu ciepła charakterystycznego dla innych artykułów,
może się czepiam.. 🙂 ale czegoś tu jeszcze brak
Therru said:
Ja także odczuwam niedosyt treści podjętego tematu; problem twórczości jako psychicznego odzwierciedlenia twórcy jest niesamowicie ciekawy, trudny, obszerny… Myślę sobie o ludziach, którzy piszą pamiętniki. Ja swój pamiętnik piszę od czternastego roku życia. Momentami miałam wrażenie, że jeśli czegoś nie napiszę, po prostu zwariuję; nie zawsze miało to tzw. artystyczny charakter, momentami pragnęłam jedynie „się wypisać”. Od ponad pół roku nie napisałam ani słowa; jednocześnie obserwuję jakie zaskakujące zmiany zachodzą we mnie, jak poszerza się moja świadomość, jak pogłębia się uważność codziennego życia…dużo pracy jeszcze przede mną…a jednak ten intensywny wewnętrzny rozwój zablokował potrzebę pisania. Jak to można tłumaczyć?
zenforest said:
reflection, nie bardzo wiem co masz na myśli :/Link do wyjaśniającego artykułu z typami funkcjonalnymi umieściłam w pierwszej i ostatniej linijce postu… chyba, że masz na myśli, iż powinien się pojawić np. przedwczoraj ?
Therru – niestety tyle na temat twórczości było w książce, następny rozdział tyczył się już czegoś innego. Mam nadzieję, że ten niedosyt wynagrodzi wam dzisiejszy artykuł, który chyba jest całkiem w porządku 🙂
reflection said:
hej zenforest, widocznie przeoczyłem ten link, coś dzisiaj nie w sosie jestem, może dlatego patrzę bardziej nie przychylnym okiem,
spytam jeszcze przy okazji, czy masz coś ciekawego związanego z numerologią, jakieś powiązania z psychologią być może, albo coś o annagramach – jeśli dobrze pamiętam, chyba jednak inaczej to się pisało, w każdym razie wypełniało się test i było z 9 typów osobowości wg tego i opisane jak wygląda rozwój dla tych typów
z numerologii interesuje mnie głównie liczba/cyfra główna ta z urodzenia, ja jestem np 11, ale już net’a przeryłem i ciągle trafiam na to samo co już znam
zenforest said:
reflection
Niestety w tych tematach mam niezwykle mało artykułów:
Właściwie tylko te dwa.
reflection said:
dzięki
Midori said:
Apropo twórczości – chciałbym od siebie dodać że sztuka to nie tylko obrazy, poezja i muzyka. Architektura też przejawia się jako sztuka – kto nie widział wielkich szklanych drapaczy chmur, lub domów krytych strzechą ten nie zrozumie;) a sztuki walki? – nazwa mówi sama za siebie, a co z gotowaniem? niby prosta czynność a też można siebie przez nią wyrazić. Idąc dalej tym torem powiem że wszystko może być dziełem sztuki.
Basia said:
reflection, mogłes „neta przeryć” 😉 i nic więcej o 11 się nie dowiesz bo ileż można charakteryzować ta liczbę. Ale jakbys znał więcej swoich liczb i poszukał cos na ten temat ( dzień urodzenia, liczba wnętrz, ekspresja zewnętrzna, liczba przeznaczenia z podpisu , cele życiowe itp) to uzyskałbys o wiele szerszą charakterystykę 🙂
11 potrafi się tak ‚dopasować’ do liczb sąsiednich, że opisy mogą Ci się nie zgadzać wręcz.
indianaJ said:
Basia znasz sie na numerologii? 🙂
Basia said:
Tak 🙂
Wieki temu ukończyłam szkolenie u Gladys Lobos. Tyle, że już sie tym nie zajmuję 😉
inotuo said:
Kto konkretnie jest autorem cytatu:
„Kto mówi za pomocą praobrazów, ten mówi tysiącem głosów, ujarzmia i przezwycięża, a jednocześnie podnosi wzwyż to, co określa; przypadkowe i przemijające czyni wiecznotrwałym, los indywidualny przekształca w los ludzkości, a tym samym wyzwala w nas te pomocne siły, które zawsze umożliwiały ludzkości wyratowanie się z każdego niebezpieczeństwa i przetrwanie nawet najdłuższej nocy. … W tym tkwi tajemnica oddziaływania sztuki”.
Jung? czy Jolanta Jacobi?
Danuta said:
Jung.