Życie daje ci dokładnie to, czego potrzebujesz.
Nigdy też, w żaden sposób, nie wybaczymy sobie, że nie jesteśmy doskonali.
Doskonały wizerunek zmienia sposób, w jaki śnimy.
Uczymy się przeczyć sobie, negować, podważać i odrzucać. Nigdy nie jesteśmy, zgodnie z tym, w co wierzymy, wystarczająco dobrzy, wystarczająco poprawni, czyści, zdrowi.
Zawsze znajdzie się coś, czego nasz wewnętrzny Sędzia nigdy nie zaakceptuje lub nie wybaczy. Dlatego właśnie odrzucamy swoje własne człowieczeństwo. Dlatego nigdy, w swoim mniemaniu, nie zasługujemy na szczęście; dlatego zawsze szukamy kogoś, kto nas wykorzystuje, kogoś, kto nas ukarze.
Mamy bardzo wysoki poziom samowykorzystywania właśnie z powodu udawania doskonałości.
Kiedy się odrzucamy, kiedy siebie sądzimy, kiedy uznajemy własną winę i wyznaczamy tak wielką karę, wydaje się, że miłość nie istnieje. Wydaje się, że na świecie jest tylko kara, cierpienie, sąd i wyrok. „Piekło” ma wiele kręgów. Niektórzy ludzie nieomal w nim utonęli, inni ślizgają się po powierzchni. Są związki o wysokim poziomie agresji i związki prawie jej pozbawione – jedne i drugie są w piekle.
Jeśli otworzysz oczy i rozejrzysz się
dookoła, zobaczysz, że masz tu
absolutnie wszystko, czego potrzebujesz.
Nie jesteśmy już dziećmi i jeśli pozostajemy w toksycznym związku, to dlatego, że akceptujemy jego szkodliwość, wierzymy, że na nią zasługujemy. Istnieje pewien limit trucizny, jaki jesteśmy w stanie znieść. Nikt jednak w całym świecie nie szkodzi nam, nie obraża, nie poniewiera, nie wykorzystuje nas tak, jak my sami. Równocześnie limit samoponiżania równa się limitowi, jaki możemy wytrzymać ze strony innych ludzi. Jeśli ktoś poniża cię bardziej niż ty sam, unikasz go, odchodzisz, uciekasz. Ale jeśli ktoś poniża cię troszkę mniej, niż ty sam siebie poniżasz, zostajesz. Przecież na to zasługujesz…
Najczęściej w zwyczajnych związkach w piekle pretensji chodzi o zapłatę za niesprawiedliwość, o wyrównanie rachunków, o zrównoważenie krzywd. Ja wykorzystuję ciebie w sposób, w jaki musisz być wykorzystywany, i na odwrót. Mamy doskonałą równowagę, i to działa.
Oczywiście każda energia przyciąga ten sam typ energii, wibracji. Jeśli ktoś przyjdzie do ciebie i powie: „Ciągle mną poniewierają!”, a ty spytasz go: „Więc dlaczego na to pozwalasz?”, nie będzie nawet wiedział, dlaczego. W rzeczywistości potrzebuje poniżania, ponieważ jest to kara, jaką sam sobie wyznaczył.
Życie daje ci dokładnie to, czego potrzebujesz.
W ludzkim piekle panuje idealna sprawiedliwość. Możemy nawet powiedzieć, że nasze cierpienie jest darem.
Jeśli otworzysz oczy i rozejrzysz się dookoła, zobaczysz, że masz tu absolutnie wszystko, czego potrzebujesz do zneutralizowania trucizny, wyleczenia ran, zaakceptowania siebie i do wydostania się z piekła.
Ścieżka miłości, M. Ruiz