Tagi
Bóg, dobro i zło, dusza, kreacja, myślenie, ocenianie, osądzanie, pragnienia, reakcja, rozmowy z Bogiem, tu i teraz, umysł, umysł reaktywny, walsch, wybór, Świadomość, świadome działanie, świadomy wybór
Rozmowy z Bogiem. ND Walsch:
– Jeśli to, czego pragniemy, nam nie służy, nie przyniesie nam żadnego dobra – wówczas nam tego nie dasz, prawda?
Nieprawda. “Dam” wam, cokolwiek przywołacie, niezależnie od tego, czy jest dla was “dobre” czy “złe”. Przyglądałeś się ostatnio swemu życiu?
– Ale mnie uczono, że nie zawsze możemy mieć to, czego pragniemy – że Bóg nam tego nie da, jeśli nie służy to naszemu najwyższemu dobru.
Tak twierdza ci, którzy chcą ci oszczędzić rozczarowania danym rezultatem.
Przede wszystkim, raz jeszcze postawmy jasno sprawę naszych wzajemnych stosunków. Ja nic ci nie “daje” – ty przywołujesz to sam. Cześć pierwsza wyczerpująco wyjaśnia, jak to się dzieje.
Po drugie, nie osądzam tego, co powołujesz do istnienia. Nie uznaje czegokolwiek za “dobre” czy “złe”. (Tobie też przydałoby się, abyś tego zaniechał.)
Jesteś przecież istotą twórczą – uczynioną na obraz i podobieństwo Boga. Możesz mieć, cokolwiek wybierzesz. Ale nie możesz mieć wszystkiego, co chcesz. W gruncie rzeczy nie dostaniesz niczego, jeśli chcesz tego mocno.
– Wiem. Powiedziałeś, że pragnienie czegoś odsuwa od nas tę rzecz.
Tak, a czy pamiętasz dlaczego?
– Ponieważ myśli są stwórcze. Myśl o tym, że czegoś chcemy, jest oświadczeniem wobec wszechświata – stwierdzeniem prawdy – którą wszechświat potem wprowadza do mojej rzeczywistości.
Dokładnie! Trafiłeś w sedno! Nauczyłeś się jednak. Rozumiesz. To świetnie.
Tak właśnie to działa. Z chwila, gdy wypowiesz słowa “Ja chce” (czegokolwiek), wszechświat odpowiada “Zaiste chcesz” i zsyła dokładnie to doświadczenie – doświadczenie “chcenia” tego!
Cokolwiek umieścisz po “Ja”, staje się stwórczym nakazem. Dżinn w butelce – którym jestem Ja – nie może nie wykonać polecenia.
Ja stwarzam to, co ty przywołujesz! Ty przywołujesz to, co myślisz, czujesz i mówisz. Nic prostszego.
– Wyjaśnij mi więc raz jeszcze – dlaczego tyle czasu zabiera mi stworzenie rzeczywistości, którą wybieram?
Składa się na to wiele przyczyn. Nie wierzysz, że to, co wybierasz, się spełni. Nie wiesz, co wybrać. Próbujesz ustalić, co dla ciebie ,,najlepsze”. Chciałbyś gwarancji z góry na to, że twój wybór okaże się “słuszny”. A do tego wciąż zmieniasz zdanie!
-Nie wiem, czy dobrze rozumiem. Nie powinienem próbować ustalić, co dla mnie najlepsze?
“Najlepsze” to pojecie względne i zależy od setki zmiennych. To niesłychanie utrudnia wybór. Przy podejmowaniu decyzji należy mieć na względzie tylko jedno – Czy to mnie wyraża? Czy daje świadectwo temu, Czym Postanawiam Być?
Całe twoje życie powinno o tym świadczyć. I w gruncie rzeczy, świadczy. Tylko że ty możesz sprawić, aby odbywało się to z przypadku albo ze świadomego wyboru.
Życie z _wyboru jest życiem świadomego działania. Życie z przypadku jest życiem nieświadomej reakcji.
Re-akcja to ni mniej, ni więcej tylko działanie, które podjąłeś już kiedyś w przeszłości. Kiedy reagujesz, to w istocie oceniasz napływające dane, odnajdujesz w swoim banku pamięci identyczne lub zbliżone zdarzenie i postępujesz tak jak wtedy. To dzieło twojego umysłu, a nie duszy.
Dusza kazałaby ci „przeszukać jej pamięć”, abyś zobaczył, jak stworzyć autentyczne doświadczenie
siebie w Chwili Teraźniejszej. Na tym polega “zgłębianie duszy”, o którym zapewne słyszałeś wiele razy, ale trzeba “postradać rozum”, aby tego dokonać.
Trwonisz czas główkując nad tym, co jest dla ciebie “najlepsze”. Powiadam ci: lepiej oszczędzać czas niż trwonić go bez żadnego pożytku.
Odrzucenie rozumu pozwala uniknąć straty czasu.
Decyzje podejmuje się szybko, wybory wprowadza w życie bezzwłocznie, gdyż dusza tworzy wyłącznie w oparciu o obecne doświadczenie, nie przegląda, nie analizuje, nie roztrząsa zdarzeń minionych.
Zapamiętaj to: dusza jest kreatywna, umysł – reaktywny.
N.D.Walsch Rozmowy z Bogiem cz.2
Jeśli ten post Ci się spodobał, może zaciekawią Cię także:
• Osądzasz? Znaczy że nie rozumiesz.
• Czy jesteś podzielony na “dobrego” i “złego”?
• Mądrość
Marcin said:
Pierwszą książką z serii tych, które odmieniły moje życie była „Nauka jak zostać bogatym” Wallace’a Wattles’a. Drugą „Radykalne wybaczanie” Colina Tippinga. Swoją cegiełkę dołożyły też „Rozmowy z Bogiem” i oczywiście „Sekret”.
Ale do czego zmierzam? Do tego, jak cudownie te książki się uzupełniają i że choć z pozoru są zupełnie o czym innym mówią o TYM SAMYM.
Pozdrawiam,
Marcin
zenforest said:
To prawda, wielu ludzi doszło do podobnych odkryć, często niezależnie.
Może to jest dowód na istnienie pewnych praw które są „wbudowane” we wszechświat , są jego mechaniką i które można poznać (są dostępne dla każdego kto ma oczy i uszy otwarte) poprzez intuicyjny wgląd. Kto wie 😉
netowy włóczęga said:
„Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie.”
— Paulo Coelho „Alchemik”
…jednak nie jest to tak oczywiste przy rónym nasileniu tego pragnienia?
Chyba poczytam „Rozmowy z Bogiem” N.D.Walscha, bo sam bezpośrednio z nim jeszcze nie potrafię się dogadać w w/w kwestii spełniania marzeń 🙂
A może ktoś coś podpowie?
zenforest said:
Jeśli tylko CHCESZ, a nie myślisz o tym co chcesz intensywnie, to …no cóż…realizować ci się będzie w życiu ciągle stan „chcenia”.
(koncentracja na braku a nie na posiadaniu)
Ważne by ustawić się w harmonii z tym czego się pragnie. Chcesz pieniędzy? POCZUJ się tak jakbyś już je miał. Tak je przyciągniesz.
Chcesz zdrowia? Wyobrażaj sobie zdrowe ciało, wizualizuj je już TERAZ, etc.
Poczuj się z tym fajnie!
Chodzi o właściwa kolejność działań 😉
Darek said:
Czy rozumieć to jako pozytywna energię wysyłaną w kosmos, która może wrócić z odpowiednią siłą, czy raczej jako programowanie podświadomości (wizualizacja) ?
zenforest said:
To chodzi o to że w życiu pojawiają się tylko te rzeczy na które jesteśmy GOTOWI a nie te których „chcemy”.
To uczciwy układ. Mnie taki układ kojarzy się z dzieciństwem – gdy dziecko ma 1 rok chce różnych rzeczy, których tak naprawdę nie powinno dostać do zabawy. Wyciąga rączki po zapałki, nóż, szklanki.
Tak samo jest z ludźmi „wyciągają rączki” po lepszą pracę, lepszą żonę, męża. A w nich samych nie ma jeszcze odpowiedniej dojrzałości i prawdziwej otwartości na lepszą sytuację.
Wściekają się że tego nie mają. A co się dzieje gdy dziecko dostaje nóż do ręki? Ból i lekcja życiowa – owszem, ale to upragnione szczęście jakoś jeszcze nieobecne.
Ludzie nie mają tego czego chcą bo podświadomie nie czują się godni, albo nie potrafią wybaczać, albo walczą tylko o rację i nie potrafią iść na kompromisy.
Gdy dojrzeją, wtedy życie dokoła nich dojrzeje razem z nimi.
Trzeba najpierw poczuć się dobrze z małą łyżeczką w ręku, by móc poczuć się dobrze z widelcem.
Znam historie pewnego mężczyzny który przez szereg lat pracował w przeciętnych zawodach, które nie dawały mu satysfakcji. Wciąż narzekał na pracę, szefów, niskie pensje. Niby szukał innej, ale wiem że nie był wewnętrznie gotowy na zmianę pracy na lepszą, bo stanu ” jest lepiej” nie było w nim.
Potem trafił na film Secret i zrozumiał co robił źle. Po pierwsze przestał narzekać na pracę, bo to co robił skutkowało tylko tym że wciąż żył w atmosferze „narzekania” (zauważył nawet że w jakiś sposób LUBIŁ narzekać, że to stało się jego nawykiem, tak jak wielu Polaków ma nawyk narzekania na politykę nie ważne co się w niej dzieje).
Postanowił podejść do swojej pracy bez kompleksów (był wtedy tak zwanym „cable-man”, instalował ludziom kablówki) i znaleźć w niej jakieś zalety. Na początku szło opornie, bo miał silne wzorce kontestowania rzeczywistości 😉 ale po jakimś czasie udało mu się rozluźnić i przestać przejmować niedogodnościami pracy. Łapał się na tym że w towarzystwie znajomych na pytanie „Co tam, jak leci?” – kiedyś odpowiadał
: „ch****, stary, jak zwykle”.
Teraz zmienił to (ku zdziwieniu znajomych zresztą, którzy jak sądzę za jego plecami pukali się po głowie, skąd na twarzy ich kumpla taki banan ;))
i odpowiadał :”Świetnie, super, miałem udany dzień”.
Starał się równocześnie „poczuć” tak jakby wszystko było super, jakby jego praca była spełniająca.
I nawet mu się udawało(tak twierdził :)).
Przez jakiś czas nic się nie zmieniało w temacie kariery i jak sądzę było to dla niego trochę ciężkie do zrozumienia, ale sytuacja zaczęła się powoli klarować, gdy jego brat wrócił z Anglii. Za odłożone pieniądze rozpoczął własna, mała działalność do której zaprosił swego brata. Musieli obaj ciężko pracować aby wyjść na prostą ale praca była taka jakiej podświadomie oczekiwał – wymagająca inicjatywy i bardzo odpowiedzialna. Teraz interes się rozwija i z ostrożnym szacunkiem można powiedzieć że staje sie sukcesem.
Tak sądzę że udało mu się uzdrowić poczucie „bezsensu”i poczucie że „do niczego więcej się nie nadaje” które głęboko w nim tkwiło (zresztą wzmacniane przez wiecznie niezadowolonego ojca).
Aktualnie pracuje nad podniesieniem otwartości na wyższe zarobki, ale ja sądzę że już i tak wiele w sobie zmienił, skoro jego marzenie o pracy z „sensem” się spełniło 😉 Pracuje na swoim i widzi ten sens także w inwestowaniu w swoją teraźniejszość i przyszłość.
Pozdrawiam
Zenforest
Darek said:
@Zenforest – dziękuję za bardzo obrazowe wytłumaczenie tego zjawiska. Ja sam z siebie mogę dodać to, że od jakiegoś czasu zacząłem postrzegać życie bez narzekalstwa i o dziwo przynosi to całkiem pozytywny efekt, tak jak w Twoim wytłumaczeniu. Zacząłem pisać bloga o czymś co się kiedyś nie spełniło, ale jak wykreowałem tego wszystkiego pogodne zakończenie, to tak się stało i wydarzyło się coś co bardzo mnie zaskoczyło, w sensie pozytywnym i niespodziewanym:) Mogę tylko powiedzieć, że jest takie same imię 🙂
Wojciech said:
Zapomnijcie o „chceniu” i „pragnieniu”, które od razu wprowadzają do świadomości poczucie braku.
Zacznijcie TWORZYĆ upragnioną rzeczywistość. Zostańcie Artystami Życia, którzy TWORZĄ życie.
Artysta tworzy dzieło sztuki, ponieważ w ten sposób wyraża siebie. Nie musi tworzyć dzieła sztuki. On chce je tworzyć.
Artyście nie czuje braku dzieła sztuki. Artysta nie pragnie MIEĆ dzieła sztuki. Artysta chce je STWORZYĆ.
Dzieło sztuki już jest w artyście, jest jego cząstką, która czeka na moment autoekspresji i urzeczywistnienie. Odkrycie.
Bądźcie od dzisiaj Artystami.
Pozdrawiam!
Wojciech 🙂
zenforest said:
Porywająca i podnosząca serce wypowiedz, dziękuję Wojciechu za ten komentarz 🙂
Wojciech said:
Proszę uprzejmie, cieszę się, że mogłem Cię zainspirować 🙂
Ściskam!
Wojciech 🙂
Darek said:
@Wojciech – jednak wizualizacja tak?
Wojciech said:
Darek, nie rozumiem…?