Tagi
falcone, konflikt, mustangi, negatywne emocje, otwarty umysł, walka, wolność, wyzwolenie, Świadomość
Pierwszym i najważniejszym elementem każdego sukcesu jest…
otwarcie własnego umysłu.
-Zamknięty umysł odgradza wszelkie kreatywne rozwiązania problemów i eliminuje szanse na pojawienie się nowych możliwości.
-Zamknięty umysł utrzymuje Cię dokładnie tam, gdzie aktualnie jesteś w swoim życiu, gdzie byłeś zawsze i gdzie – jeśli czegoś radykalnie nie zmienisz – zawsze będziesz.
Zamknięty umysł powoduje:
-Ciągłą walkę, by choć trochę posuwać się naprzód.
-Ciągłe konflikty i przeszkody, stale obecne resentymenty, pojawiające się w niemal każdej nowej sytuacji.
-Pretensje do samego siebie – z powodu nierobienia i nieosiągania tego, czego pragniesz.
-Zawiść odczuwana za każdym razem, gdy spotykasz kogoś, kto odniósł większy od Twojego sukces, lub gdy choćby słyszysz albo czytasz o kimś takim, bowiem sam chciałbyś być na miejscu tej osoby.
Żadna z tych rzeczy nie pomoże Ci osiągnąć szczęścia i sukcesu.
Wyobraź sobie teraz szalejące w ciasnej zagrodzie dzikie mustangi.
Pragną stać się wolne. Jak długo ogrodzenie stoi, a brama jest zamknięta, te mustangi, choć wolności pragną nade wszystko, wolne nie będą.
I co się z nimi dzieje?
Są coraz bardziej i bardziej wściekłe, pragną stratować tego, kto je tam zamknął. Nienawidzą go i w pewnym sensie także winią za swą sytuację.
Za każdym razem, gdy widzą w oddali inne konie, wolne i z wyglądu szczęśliwe, gniew, resentyment i nienawiść tych uwięzionych mustangów wzrasta i zazdroszczą one swym szczęśliwszym współbraciom.
Widzisz teraz, jakie to reakcje na trudne sytuacje wywołują spętane emocje i zamknięty umysł?
Nasze dzikie konie pragną zemścić się na sprawcy swej niewoli i zazdroszczą koniom pozostającym na wolności.
W ilu sytuacjach Ty sam odczuwasz w gruncie rzeczy te same emocje? Z jakim skutkiem?
Wszystko, co te mustangi musiałyby uczynić, by odzyskać wolność, to otworzyć bramę.
Wszystko, co Ty musisz uczynić, by znaleźć się na drodze do sukcesu, to otworzyć własny umysł.
Kiedy naprawdę otworzysz własny umysł, złość, resentymenty, nienawiść i zawiść znikną.
To jednak, powiedzmy sobie szczerze, wymaga nieco pracy.
Spójrzmy więc, jak działa ludzki umysł.
Myśl, całkiem tak samo jak działanie, jest pewną energią w ruchu. Myśli wiążące się z emocjami niosą z sobą jeszcze więcej energii. Kiedy powstaje dowolna myśl, a szczególnie taka, z którą wiążą się silne emocje (jak w przypadku marzeń o sukcesie), uruchamiasz energię, która łączy się z uniwersum( Termin „uniwersum” dla religijnych Czytelników może oznaczać ich Boga. Dla innych Czytelników może to być po prostu pewna, bardzo pomocna naszym celom, metafora.), które z kolei pozwala Twojej myśli dalej się rozwijać, Tobie zaś pozwala badać jej zawartość i tworzyć nowe myśli na jej podstawie.
Dzieje się tak całkiem samorzutnie.
Wszyscy myślimy, ale nie wszyscy realizujemy nasze marzenia.
Jest tak dlatego, że myśli mogą być z natury pozytywne lub negatywne.
Co więcej, nawet myśli, które uważasz za pozytywne, mogą w istocie przeszkadzać osiągnięciu Twych celów. Powiedzmy, że marzysz o posiadaniu nowego domu. Ciągle więc myślisz w ten sposób: „Chcę kupić nowy dom!”. Wydaje się to pozytywną myślą, zgoda?
Jednak tak nie jest.
Dlaczego? Bo Twoje „chcę” sprawia, że chcesz go kupić, zamiast go kupić. Jeśli nadal będziesz tego chciał w ten sam sposób, to pewnie nigdy swego celu nie osiągniesz.
Fokus – to następny bardzo ważny aspekt naszych myśli. Stale myślisz o tym domu, który „chcesz” kupić. Oglądasz różne domy, ich zdjęcia, prospekty pośredników nieruchomości, ogłoszenia o sprzedaży, plany, wybierasz kolor, na jaki byś go pomalował z zewnątrz, rośliny, które chciałbyś mieć w ogrodzie…
I tak dalej.
Może Ci się wydawać, że to wszystko stanowi jak najbardziej pozytywny fokus, ponieważ masz swój cel bez przerwy przed oczyma, a Twe działania są dokładnie takie, jakie podjąłby ktoś kupujący dom. Problem jednak w tym, że Twój fokus skierowany jest na „dostawanie”, zamiast na „robienie”. Zamiast posuwać się w kierunku celu, Ty o nim po prostu marzysz.
Niedługo dowiesz się więcej o takich negatywnych szablonach myślowych, jak też o innych rzeczach wspomnianych w tym rozdziale i o tym, jak przetworzyć je na pozytywne.
Chodzi o to, że z otwartym umysłem zasiewasz ziarno, a potem odsuwasz się na bok, pozwalając uniwersum uczynić resztę. Musisz jednak być otwarty na wszelkie, bez wyjątku, możliwości. Co oznacza wyłącznie pozytywne myślenie, żadnych z góry powziętych przekonań, żadnych wartościujących nazw.
Otwarty i pozytywny umysł pozwala uniwersum oddziaływać na energię zawartą w Twojej myśli i tworzyć to, czego pragniesz. To działa niemal jak cud, choć na nieco mniejszą skalę.
I potrafi naprawdę zadziwić, kiedy się to widzi w działaniu.
Więcej w: Alan Falcone „Zmień swoje myśli”
Powiązane
indram said:
ehem, true, z tą medytacją w kontekście kłopotów dwunastolatka – to był sarkazm.
trueneutral said:
Tak, wiem. Ale ja nie wiem, może istnieje jakiś sposób pomocy w tej sytuacji przez medytację? Indram, znasz mnie, nie lubię zamykać za sobą furtek – jestem asekurantem. 🙂
indram said:
Aaaaa…. no i wyszło szydło z worka, true. Sam widzisz, jak to jest trudno udawać. Albo grać. Dajesz taki super silny, stanowczy, mocny, alfa-samczy post w stylu: …podchodzę do gościa i mówię Fuck off! a jak nie to w ryło…; a kawałek niżej przyznajesz, że jesteś asekurantem ze słabością do medytacji. Consistency!
indram said:
Myślę, że Dawid powinien obejrzeć Avatar – the Last Airbender. I anime/mangę Claymore.
indram said:
To byłoby dla niego pożyteczniejsze niż to forum. Czy jak chce Zenforest, ten blog.
indram said:
No i znowu wszyscy się pochowali i siedzą cicho, a ja znowu dałem się wciągnąć i tto szybciej niż myślałem. No ale jak zobaczyłem co wypisujecie chłopakowi to nie mogłem siedzieć cicho, bo tak naprawdę to nie było śmieszne.
Basia said:
Jestem mamą 11-latka.
Na początku swojej kariery wychowawczej 😉 byłam tak nasiąknięta treściami duchowymi, że chyba robiłam sporo błędów wychowawczych. Marzyło mi się aby moje dziecko oczywiście było idealne 😉 Jak walczył o swoje w piaskownicy i ,np. bił kolegę bo zabrał mu wiaderko natychmiast go karciłam bo przeciez nie wolno wyrządzać komus krzywdy. Rany boskie, narobic sobie złej karmy w dzieciństwie 😀 !! Generalnie lekko oślepłam z … miłości do dziecka i WIELKIEJ chęci wychowania go na ludzi.
Na szczęście powoli otwierałam oczy i choc dalej sa momenty, ze nie działam racjonalnie to uważam , że zrobiłam duży postęp jako mama i widac efekty 🙂 🙂
Syn w przedszkolu nie radził sobie tak dobrze jak inne dzieci. Chciała szybko wracac do domu.Jako 6-latek miał wiedzę szkolną i umiejętności 9-latka ale „bywa zamknięty” (cytat pani psycholog 😉 )
W pewnym momencie zobaczyłam , że m.in. nie pozwalałam mu walczyć o swoje i ogólnie rzecz ujmując puściłam.
Jak słyszę gdy mąż mu radzi „następnym razem przylej mu mocno” (mowa o koledze, który mu dokuczał) milczę 😉
Jak czytam w dzienniczku uwagę na temat jego złego zachowania to myślę sobie dobrze, że rośnie z niego mężczyzna 🙂 Zazwyczaj sobie wyjasnimy wszystko.
Syn zaczął uprawiac sporty i jest bardzo dobry w wielu dziedzinach. Widze, że to nadało mu jakiejś pewności siebie również. Jak widzi, że potrafi zdobywac najwięcej goli w jakiejś grze i , że generalnie dobrze się czuje w swoim ciele to psychicznie też mu lepiej wg zasady w zdrowym ciele zdrowy duch.
Poza tym zobaczyłam jego taką wewnętrzną siłę i zaufałam , że sobie zawsze poradzi nawet jak miewa po drodze jakies trudności. I wiem , że nie brak mu wrażliwości czasem wręcz obawialismy się , że jest nadwrażliwy 😉
Zawsze jak ma jakis problem to dużo rozmawiamy i staramy mu sie tłumaczyc motywy zachowań innych ludzi jak i jego samego oczywiście.
Kiedyś o pewnej sytuacji mnie zszokował mówiąc ” ta pani jest chyba nieszczęśliwa ale nie jest tego świadoma”
Generalnie myslę, że nie musicie się, co niekttórzy oczywiście 😉 tak trząść nad Dawidem. Cokolwiek będzie tu napisane nawet jak niektóre wypowiedzi będą sprzeczne, ON ZROZUMIE.
12 lat to już jest całkiem poważny wiek 🙂 Taka młodzież więcej rozumie niż może się nam wydawać.
Jeszcze chyba jedna rada dla niego to to aby zachował cierpliwość mimo niezręcznej sytuacji.
Powiem Ci Dawidzie , że kiedyś to się nawet uśmiechniesz jak sobie przypomnisz tą sytuację.
Powodzenia 🙂
Dawid said:
Tak, w szkole już jestem odważniejszy ale to dzięki afirmacją. Wydrukowałem parę zdań i zawsze jak pomyślę o szkole w zły sposób, czytam te właśnie zdania. A tak przy okazji to pisząc „delikatny” miałem na myśli „płaczący z byle powodu”. Uważnie przeczytałem każdy komentarz (jeszcze się nie pogubiłem) i wyciągnąłem parę wniosków; chce być odważy, bo wiem że to pomaga; chce obejrzeć polecane filmy (The Secret, Avatar – the Last Airbender i Claymore); i chcę spróbować porozmawiać z tym chłopakiem. Nie jestem pewien co do medytacji; na razie chcę zaczynać od podstaw a medytacja wydaje mi się trochę trudniejsza od mojego poziomu.
Dawid said:
P.S. Dziękuję Pani Basiu za następną przydatną poradę i życzenia powodzenia.
Zind said:
Indram, zacząłem czytać jakoś tak od końca całą tę rozmowę waszą i myślę sobie
: Dzizys, widocznie ci ludzie jakieś bzdury musieli wygadywać że tak po nich indram pojechał, naćpali sie i popieprzają trzy po trzy?
Ok, doszedłem do ich wypowiedzi i nie widzę żeby były aż takie złe! :O
Nie mam dzieci, nie wiem jak ich wychowywać, ale dziecku mojemu, gdyby wróciło ze szkoły zmartwione i narzekało na swoją nadwrażliwość, nie powiedziałbym :
*Taki jaki jesteś – jesteś niewystarczający. Zmień się. Ale już*!
Basia ma dzieci, może powiedzieć czy popieprzam bzdury, czy nie.
Jeśli tak powinno się mówić, to ja się nie znam, męska intuicja mówi mi, że od tego się nie powinno zaczynać rozmowy o problemie, ale co ja tam wiem!? (Zdrowy rozsądek też mi tak mówi, ale ponownie, co ja tam wiem?!)
Czy nikt naprawdę nie widzi sensu w poradzie żeby najpierw pokazać swemu dziecku że się go przyjmuje takim jakim jest, wspiera i kocha =
a dopiero postem strzelić mu wykład o tym co ma robić z kolegami, dyrekcją, jak ma się zmienić i jak się zahartować i jakie cechy narażają go na porażkę życiową?
Nikt?
A co do Ciebie, Indram, to już drugi raz kiedy znajdujesz się w sytuacji, że dwie czy więcej osób mają inne zdanie, i ty zamiast dyskutować na poziomie jak True czy Basia i spokojnie wyrażać inne zdanie niż reszta, ty zaczynasz się odgryzać, sączyć jad, jakbyś poczuł się personalnie zaatakowany czy obrażony?
O co z tym chodzi? Przecież True przyszedł ci na ratunek!
Czy kiedy kilka osób ma inne zdanie niż ty, zawsze musisz w reakcji starać się zrobić z nich _głupków_?!!!
To jakaś żenada…
Ludzie dali Dawidowi porady jakie są zgodne z duchem tego bloga, jeśli uważasz że to co ten duch wyraża jest głupie, nie rozumiem dlaczego nie napiszesz o swoich zastrzeżeniach bezpośrednio do Zenforest? Może przyzna ci rację, kto wie 🙂 ?
trueneutral said:
Indram,
jestem słaby kiedy mogę i silny, kiedy muszę. To proste i nie kłóci się z tym, co napisałem, a wręcz to potwierdza.
Basia,
krótko – brawo.
Zind,
krótko – dzięki. 🙂
joanna said:
W porządku, Indram, nie wiem czemu próbujesz oceniać poglądy innych tak negatywnie, może to twój sposób dyskutowania, może za bardzo zostałeś przyparty do muru i tak się bronisz po prostu?
Dobrze, ja zakładam, że mogę się mylić:
^Możliwe, że nie miałam racji pisząc, że trzeba zacząć pracę z wrażliwym dzieckiem, od okazania mu akceptacji dla jego wrażliwości i stworzenia przestrzeni do pracy i zdrowej transformacji w ten sposób.
^Możliwe, że trzeba wykorzeniać z niego te cechy jak najszybciej, zachęcać go by raczej był twardy, a słabość ścisnął w sercu.
Możliwe, że tak się powinno robić!?
Zawsze sądziłam, że to nie jest dobra droga, ale skoro odezwała sie osoba, która sama wychowuje dzieci, i ma większe doświadczenie (Basia) i przychyliła się raczej do Twojej opini, Indram, to czemu mam iść w zaparte?
Mogę nie mieć racji. To ludzka sprawa błądzić.
—
Zind, ja widzę sens.
Chociaż to że widzę sens, nic jeszcze nie znaczy.
Może w tej dyskusji tylko Indram ma rację :)?
marek said:
you can take a man outside of problem, but you can’t take the problem outside of a man (…so easily)
moon said:
Nic się nie odzywałem chwilę, bo trochę mi szczęka opadła.
Piszesz Indram:
„a ja znowu dałem się wciągnąć i tto szybciej niż myślałem.”
Zind udzielił ci odpowiedzi, dlaczego tak reagujesz:
„Czy kiedy kilka osób ma inne zdanie niż ty, zawsze musisz w reakcji starać się zrobić z nich _głupków_?!!!”
Próba ośmieszenia naszych poglądów nie jest dobrym wzmocnieniem Twoich. Wyważoną krytykę to przedstawiła Basia, ale widocznie ona czuła, że nie musi dokładać do swoich argumentów takich emocjonalnych wzmacniaczy jak kpina i szydera . I wiesz co? Dziwna sprawa ale przez to wydają się mocniejsze niż twoje.
Dawid
dam ci wskazówkę, ostatnią , bo cały ten wątek zaczyna być rozwodniony.
Jeśli jakaś osoba daje ci rady jak się zachowywać w szkole a sama ewidentnie nie radzi sobie dobrze w sytuacji różnicy poglądów, to chyba wiarygodność porad takiej osoby słabnie.
Trueneutral
sam jestem ciekaw jaki wpływ mogłaby mieć medytacja na 12 latka. Czy mogłaby pomóc w burzliwym wieku dojrzewania :)?
indianaJ said:
Ludzie, no, już ! Chill out 🙂
Nie dziwcie się indramowi, ja już kiedyś napisałem – to koleś który idzie cios za ciosem – Mroczny mściciel ! 🙂
Ma takie dwa programy, które automatycznie aktywuje:
1. Ktoś ma inne zdanie niż ja: Tryb umiarkowana wymiana poglądów
2. Kilka osób ma inne zdanie niż ja: Tryb search and destroy all (środki się nie liczą, może być nuke 🙂
Skoro radzimy innym żeby siebie zaakceptowali, to może pokażmy poziom i zaakceptujmy, że nasz kolega taki jest i już!
hehehe 🙂
Basia
‚Na początku swojej kariery wychowawczej 😉 byłam tak nasiąknięta treściami duchowymi, że chyba robiłam sporo błędów wychowawczych. ‚
Nie byłbym taki pewny co do tych błędów 🙂 Może teraz tak myślisz ale z perspektywy to mogło zaprocentować w nieoczekiwany sposób.
Może to było coś czego twój syn dokładnie potrzebował.
true…………………….!!!!!
Podobają mi się twoje porady a propos zabawienia w szefa mafii ! 😀
Na tym blogu naprawdę można dostać ciekawe tips and tricks 🙂
trueneutral said:
IndianaJ,
czemu ten mafioso Ci się tak spodobał? 🙂
trueneutral said:
Ja czasem piszę w trybie – seek and destroy, jak to określiłeś. Jednak mam w tym cel. Może to wydać się dziwne, ale po pierwsze dzięki temu łatwiej zaobserwować mi moje ukryte poglądy, których mogę nie być świadomy. A dwa – bardzo cenię sobie, gdy ktoś wypowie się na temat tego co w takim stanie napisałem, nawet, jeśli zrobi to ostro. Pozwala to mi lepiej wczuć się w sytuację i nawet spojrzeć nieco z boku na siebie, jakby oczami kogoś innego.
indianaJ said:
True, bo to było odważne , niecukierkowe 🙂
Pozornie nie-duchowe, a jednak takie właśnie – na wskroś.
Myślę, że poprzez działania jakie naruszają w nas dotychczasowe granice i przełamują pewne tabu – może zajść zmiana właśnie wewnątrz człowieka.
Mówi się, że prawdziwą zmianę zaczynać powinno się od wewnątrz, że tylko stamtąd sie rozprzestrzenia na świat zewnętrzny i tylko w takim kierunku ma prawdziwą moc, ale ja myślę że to jest system połączony.
Jeśli w świecie zewnętrznym zadziałamy w naprawdę ostry, odmienny sposób, to ten akt, może przeniknąć potem do środka.
Zresztą już tam musiał być, niejako w zarodku, aby to mogło się dokonać, potrzebował jedynie manifestacji, aby rozprężyć się jak sprężyna i pokazać, że jest większa niż sądziliśmy. Większa – nasza siła w środku, i większa nasza potencja.
Czy ktoś zrozumiał co piszę :)?
indianaJ said:
Jeszcze słowo a propos twojego drugiego komentarza, True.
Ja też cenię sobie takie dyskusje jak ta powyżej, czytam je z pewną przyjemnością. To jest takie laboratorium w którym wychodzą z nas wszystkie te małe chochliki jakie dusimy na co dzień w środku. W takich rozmowach i potyczkach energetycznych – one zamieniają się w pełnowymiarowe demony.
I dobrze. Bo dopiero jak są naprawdę duże , możemy je zobaczyć i coś z nimi zrobić.
Dlatego właśnie uważam, że z tej rozmowy Indram, joanna i reszta może wyjść jak zwykle, z większą wiedzą o sobie i swoich sposobach reagowania.
Nie ma nic piękniejszego, niż pójść w stronę większej samoświadomości. O jeden krok dalej.
indram said:
Widzę, że dyskusja rozwinęła się ciekawie, odezwał się Dawid i Basia, doszło do pewnych konkluzji.
Przy okazji, po namyśle – sorry true – nie myślę, żeby odwoływanie się do pomocy starszego kolegi, brata, starszego członka gangu było dobrym pomysłem.
Bywają w szkole przypadki, że ktoś jest ewidentnie słabszy w szkole ale nikt go nie zaczepia, ponieważ ten zawsze będzie walczył zażarcie o swoje bez względu na to ile razy przegra, i z uwagi na to nikt go nie zaczepia, bo wie, że to zawsze będzie go kosztować. Ale nie doradzam wdawania się w bójki z silniejszymi czy liczniejszymi przeciwnikami gdy są inne sposoby.
Cieszę się że afirmacje pomogły czuć się lepiej i niewykluczone, że to pomoże.
Niektórzy poczuli się dotknięci personalnie. W sumie trudno się dziwić jeżeli aż tak utożsamiacie się ze swoimi poglądami. Ja mam swoje poglądy ale to nie znaczy, że utożsamiam się z nimi, dzięki czemu łatwiej mi je zmienić. Daję sobie prawo do pomyłek i do mylenia się w pewnych sprawach. Gdy się mylę nie dotyka to mego ego. Wiem tylko że przesłanki według których działałem lub sposób wykonania był niewłaściwy. Akurat szczerze, wydało mi się że sporo z rad danych przez niektórych z Was Dawidowi było błędnych, niewłaściwych, czy mówiąc wprost głupich i dlatego tak napisałem. Przyznaję, stała za tym również obawa, że 12 latek bezkrytycznie lub bezgranicznie kupi tę ideologię, te wierzenia (to tak dla zasady). Z drugiej strony mam świadomość że dzieci dzisiaj są znacznie mądrzejsze i bardziej świadome niż wielu z nas było w tym wieku – to z powodu dorastania w erze informacyjnej, a nie przemysłowej.
Co do Anglii – jest tu duże poszanowanie i szacunek dla prawa przy bardzo dużym zróżnicowaniu kulturowym. Prawodawstwo jest bardzo wyczulone na wszelkie przejawy rasizmu czy nietolerancji. Zapewne Dawid ma zróżnicowaną kulturowo klasę. Szkoły są tutaj lepiej dofinansowane i są chyba dość dobrze przygotowane do radzenia sobie z problemami mogącymi wynikać z powodu trudności językowych czy kulturowych dzieci imigrantów.
Co do tego co napisał Indiana, to tak, w dyskusji mogę wchodzić w te tryby search and destroy ale to tylko wtedy kiedy mam rację a inni nie potrafią dowieść inaczej, a szczególnie wtedy kiedy z braku argumentów sięgają po osobiste wycieczki. Tak przynajmniej było ostatnim razem (kiedyś nie teraz).
Co do tego że dałem się wciągnąć – to było raczej do samego siebie, gdyż uważam, że za dużo czasu spędzam przed komputerem choć jestem dość zajęty… no może nie zajęty, ale dużo rzeczy robię, a jak się wciągam w to forum czy podobne komputerowo-internetowe aktywności to mam tendencję do wypadania z równowagi.
Podobał mi się ostatni post joanny ten pod wpływem postu (świetnego) Basi. Jednak jeszcze raz raz chcę podkreślić (który już to raz) że nie sądzę, żeby komuś kto z natury (cokolwiek to znaczy) jest wrażliwy coś się nagle zmieniło i zaczął być son of the bitch. To nie jest wybór pomiędzy byciem wrażliwym a byciem bezdusznym dupkiem. To jest wybór pomiędzy byciem silnym, asertywnym, silnym również wewnętrznie, wiedzą i umiejętnością zachowania się w trudnych sytuacjach a byciem słabym, zakompleksionym i społecznie wyalienowanym. W przyznam się że mam obawy, nie wiem na ile uzasadnione, że jeśli Dawid w tym wieku za mocno skoncentruje się na rozwoju wewnętrznym, na medytacji i tak dalej, to może ucieć w świat wewnętrzny i wyobcować się jeśli chodzi o kontakty z rówieśnikami, z kolegami w szkole. Dlatego pisałem o sporcie i o utrzymywaniu równowagi, byciu aktywnym na zewnątrz a nie tylko wewnątrz. Mam nadzieję że to ma sens.
Wszystkim obrażonym personalnie składam przeprosiny.Byłem bardzo chamski i niegrzeczny. W ogóle nie wiem jak ja mogłem napisać że coś jest głupie. Przecież to obraża innych ludzi.
trueneutral said:
Indram,
zgadzam się z Tobą. Wyjście „brutalne” wymieniłem na końcu, wcześniej podając w skrócie to, co Ty świetnie opisałeś. Jednak wiem też, że nawet, gdy ktoś jest asertywny, słaby fizycznie, ale mimo to nie odpuszcza, to wcale nie jest powiedziane, że się odczepią. Większość się odczepi, ale nie wszyscy. Ja po prostu nakreśliłem drogę, jaką bym wykonał, gdyby poprzednie, bardziej „duchowe” czy „milsze” i „kulturalne” sposoby nawaliły.
IndianaJ,
tak, coś z tego posta Twojego zrozumiałem. 🙂
Zind said:
Wiesz, Indram, nikt cię tu personalnie nie zaczepiał, wszyscy pisali spokojne komenty skierowane tylko do Dawida.
I nagle, ni stąd ni zowąd wyskoczyłeś i puściłeś serię szyderczych komentarzy. Tadam!
Przeszkadza ci, że inni dają porady z jakimi się nie zgadzasz?
Zatem to Twój problem, Indram, nie nasz.
Chcesz wprowadzać na tym blogu swoje porządki? Wymuszać swoje poglądy przez wyśmiewanie innych, terroryzować ludzi kpinami?
Ponieważ to jest właśnie bullying. Bynajmniej nie jest to szerzenie zdrowego rozsądku i ratowanie chłopaka przed głupimi poradami(jako jego private savior). Szanując innych okazujesz szacunek samemu sobie.
To blog duchowy i ludzie będą słyszeć tu duchowe porady.
Pogódź się z tym albo walcz z tym, ale ta walka więcej przyniesie Ci szkody, jeśli będziesz prowadził ją bezrefleksyjnie i nie umiał czasem ustąpić.
Poza tym, ludzie którzy tu pytają spodziewają się dostać odpowiedzi zgodne z duchem tego bloga a nie z duchem forum racjonalista, czy jakimkolwiek innym. Gdyby chcieli innych, poszliby tam, przecież to jasne.
Dostają zatem to po co przyszli. Nikt ich nie krzywdzi.
Nie potrzebują Ciebie ani nikogo innego jako zbawiciela.
Indram: *W ogóle nie wiem jak ja mogłem napisać że coś jest głupie. Przecież to obraża innych ludzi.*
Nikogo nie obraża 🙂 Inne osoby po prostu nie użyły słowa ‚głupie’ by opisać Twoje poglądy, chociaż przecież mogły! 🙂
To ty drastycznie zmieniłeś poziom dyskusji i choćbyś nie wiem jak długie i oświecone tłumaczenia teraz pisał – to niezatarte wrażenie już pozostawiłeś 🙂
Sposób zachowania oraz słowa jakich się używa wobec innych, zwykle świadczą głównie o tym… kto ich używa…a nie o tych do których były skierowane.
indianaJ said:
Zind :’Sposób zachowania oraz słowa jakich się używa wobec innych, zwykle świadczą głównie o tym… kto ich używa…a nie o tych do których były skierowane.’
Coś w tym jest 🙂
Indram, naprawdę pora już skończyć tę batalię, nie sądzisz?
Jeśli wszyscy mamy wyjść z tego z resztką honoru 🙂
I z jakąś refleksją, której nie zasłania jeszcze czerwona płachta gniewu, pojawiająca się chyba co poniektórym, po przeczytaniu kolejnych komentarzy 🙂
Gniewny człowiek zamyka oczy i otwiera usta 🙂
Słyszałeś może o tym, że każdy dostaje dokładnie takie porady – na jakie jest otwarty( na dany moment) ? Może zatem niepotrzebnie tak się rzuciłeś by chronić Dawida przed tymi naszymi ‚herezjami’?
Machnij już ręką, chłopak swoje zrozumiał 🙂
Faktycznie, nie musisz go przed niczym chronić, to nie Twoja misja.
Spuść trochę pary! W końcu mamy weekend! 🙂
zenforest said:
Oki-doki 🙂
Wszyscy sobie podyskutowali, super.
Myślę, że już dość ważkich tekstów padło do przemyślenia dla każdego na długie sobotnie wieczory 🙂
Pora zatem na mały odpoczynek od tego tematu 🙂