Tagi
emocje, lęk, obawa, poczucie winy, rozpacz, uczucia, uzdrowienie, wolność, wyzwolenie, zazdrość, żal
Kobieta, która była zawsze nieszczęśliwa, usiadła pewnego ranka na łóżku i zaczęta się zastanawiać po raz pierwszy w życiu, dlaczego tak jest.
Dlaczego jest smutna, samotna, przestraszona, przygnębiona, zawstydzona, zmartwiona, sfrustrowana, zazdrosna, niepewna, zraniona, rozczarowana, podenerwowana, rozgniewana itp.?
Dlaczego czuje wszystkie te emocje, które oddzielają ją od ludzi i od samej siebie? Próba odpowiedzi na te pytania rozpoczęła jej drogę do wolności.
Większość ludzi przeżywa całe swe życie w nieszczęściu i nigdy nie pyta, dlaczego. Kobietę tę zastanowiły jej uczucia; pomyślała, że coś jest z nimi nie w porządku. Ale myliła się. Nie było nic złego ani w niej, ani w jej uczuciach. Niewłaściwe było tylko jej podejście. Emocje są naszymi przyjaciółmi – stanowią ważną i naturalną część nas. Są przyjacielskimi sygnałami, które informują nas, że osądziliśmy negatywnie jakąś część rzeczywistości. Jako takie są bezcennymi narzędziami samoświadomości. Ale wiele osób unika ich i je tłumi, uważając je za bolesne.
Problem polega na naszym automatycznym reagowaniu na pewne sytuacje w życiu. Wielki poeta niemiecki, Goethe, napisał kiedyś: „Człowiek szuka wewnętrznej spójności, ale jego prawdziwy rozwój zależy od tego, czy potrafi przestać zniekształcać rzeczywistość, tj. dopasowywać ją do swych pragnień”.
Gdy czujemy tzw. „negatywną emocję”, znaczy to, że odtwarzamy starą taśmę z naszym programowaniem, czyli reagujemy na sytuację tak, jak zawsze reagowaliśmy w podobnych okolicznościach, a nie na rzeczywistość danej chwili.
Pierwszym warunkiem porzucenia naszych przywiązań i uzależnień jest całkowite zaangażowanie się w ich uczciwą obserwację. Zauważcie, że używamy słowa „porzucenie”, a nie „eliminacja” czy „uwolnienie się” (to ostatnie implikowałoby konieczność wysiłku, a nie świadomość sprawiającą, iż z czasem uzależnienia same „odpadają” jak śmieci i następuje naturalna integracja energii, uprzednio przez nie odszczepionej przyp. tłum.). Obserwacja ta nie jest łatwa z dwóch powodów:
- po pierwsze, nasze uwarunkowanie mówi nam, że musimy coś zrobić, aby odzyskać wolność, a nie tylko istnieć i po prostu obserwować;
- po drugie, szybko popadamy w stan uśpienia, gdy tylko poznamy potrzeby kryjące się za uzależnieniem (zaspokojenie potrzeby usypia).
Dobrze jest więc obserwować swoje reakcje, gdy uzależnienie pozostaje nie zaspokojone lub coś zagraża jego realizacji. Musimy zatem zrozumieć, że nasze reakcje nie są wydarzeniami, które nam się przytrafiają pod wpływem danej chwili, lecz przywiązaniami uwarunkowanymi przez dawne błędne wnioski i głęboko zakorzenionymi w podświadomości.
ZAPROGRAMOWANA, UWARUNKOWANA REAKCJA Z zaprogramowaną, uwarunkowaną reakcją mamy do czynienia wtedy, gdy uzależnienie lub obsesja domaga się zaspokojenia czy też ukojenia. Niezaspokojenie wywołuje negatywne emocje.
Ktoś, na przykład, wpada we wściekłość, gdy jakieś jego przekonanie zostaje podważone. Inny złości się, gdy oczekuje czegoś i to się nie zdarza. Zauważyłem, że czuję się ofiarą zawsze wtedy, kiedy moje podświadome żądanie lub oczekiwanie, na które zostałem zaprogramowany, nie zostaje spełnione. Poczucie, że jesteśmy ofiarą, jest zwykle bardzo silne, lecz kryjący się pod nim lęk często pozostaje nieświadomy. Dlatego rządzi nami lęk. Skontaktowanie się ze swym lękiem jest niezwykle ważne, jeśli naprawdę chcemy być wolni.
Reakcja uwarunkowana jest nieświadomą odpowiedzią na myśl, uczucie lub zdarzenie. Może to być gniew, uraza, zazdrość, poczucie winy i każda inna silna emocja, której bezpośrednim powodem jest osądzanie, a u jej podstaw leży lęk. Jest to zawsze odpowiedź automatyczna – reagujemy jak maszyny, które wykonują jakąś czynność po naciśnięciu odpowiedniego guzika, bo tak zostały zaprogramowane. W reakcji uwarunkowanej nie ma żadnej świadomej myśli; po prostu został naciśnięty guzik i natychmiast ją uruchomił. Jak wszyscy dobrze wiemy, wszelkie żądania i oczekiwania powodują tylko chaos w naszym życiu.
Reakcje uwarunkowane występują wtedy, kiedy:
- Gniewamy się, gdy nas nie słuchają.
- Przykro nam, gdy ktoś nas zdradzi.
- Nastawiamy się obronnie, gdy ktoś nas krytykuje.
- Boimy się, gdy ktoś nam grozi.
- Czujemy się gorsi, gdy inni nam dokuczają.
- Złościmy się, gdy zepsuje nam się samochód lub pralka.
- Czujemy urazę, bo nigdy nie dostajemy tego, czego chcemy.
- Jesteśmy smutni i samotni, gdy odejdzie nasz ukochany.
- Czujemy się winni, gdy nas o coś oskarżają.
- Czujemy się wyalienowani i oddzieleni, gdy inni zachowują się wobec nas nie w porządku.
- Uważamy za swych wrogów tych, którzy nie zgadzają się z naszymi poglądami.
Wszystkie te zachowania uruchamiają się pod wpływem wydarzeń w zewnętrznym świecie, gdy pozwalamy im, aby rządziły naszym światem wewnętrznym. Reakcja uwarunkowana jest uzależnieniem, obsesją, potrzebą, która musi być natychmiast spełniona. Niszczy wszelkie szczęście i przykuwa nas do przeszłości. Krishnamurti powiedział: „Są dwa rodzaje ludzi: aktywni i reaktywni”. Osoba aktywna panuje nad swym życiem, biorąc odpowiedzialność za swe uczucia, myśli i czyny. Ludźmi reaktywnymi rządzi świat zewnętrzny oraz wewnętrzny świat ich uwarunkowań.
Wszystkich nas dotyczy pytanie, jak przebudzić się z koszmaru swego życia. Nie wszyscy dostrzegają ten problem. Niektórzy są tak uśpieni, że nawet nie wiedzą, iż śpią, i nie widzą, jaką krzywdę sobie wyrządzają.
Przebudzenie polega na uświadomieniu sobie zachowań, które nie służą naszemu dobru. Dziecko uczy się, na przykład, że mama kupi mu lizaka, gdy ono dostanie ataku histerii. W wieku 30, 40 lat takie zachowanie raczej nie będzie skuteczne, aczkolwiek podświadomość może wciąż twierdzić, że jest. Ataki histerii u dorosłego przejawiają się w postaci zachowań autodestruktywnych i poczucia skrzywdzenia – niszczą związki z bliźnimi, powodują choroby i wypadki, przeszkadzają w karierze.
MECHANIZMY OBRONNE
Ludzie boją się odczuwać swój lęk, ponieważ myślą, że to ich zrani.
Oczywiście twierdzą, że potrafią czuć i akceptować swe reakcje, takie jak gniew: „Gniewam się na ciebie za to, że jesteś łajdakiem, ale akceptuję to”. Nie o to jednak chodzi. Akceptujemy fakt, że jesteśmy rozgniewani, ale nie akceptujemy samej emocji. Ta subtelna różnica jest niezwykle ważna. Jeśli zaakceptujemy swój gniew, pochodzący z przekonania, że ktoś źle postąpił, i eksplodujemy, uwolni to tylko zgromadzoną na powierzchni energię, ale możemy być pewni, że w przyszłości znowu zezłościmy się na to samo. Nie nastąpiło żadne realne uzdrowienie.
Gdy skupiamy się na sytuacji i na innych, traktując ich jako przyczynę naszych uczuć, ego odwodzi nas od prawdziwego uczucia, jakim jest lęk. Dlatego wszystkie reakcje są mechanizmami obronnymi. Po pierwsze, formujemy nawykową reakcję, by obronić się przed innymi ludźmi, stwierdziwszy uprzednio, że zagraża nam fizyczne lub emocjonalne niebezpieczeństwo. Po drugie, ego (czyli aktualnie rządzący minister) broni się przed wystawieniem na lęk. Gdyby się wystawiło, znalazłoby się tu i teraz i zostałoby unicestwione, gdyż w chwili obecnej nie ma nic – żadnego ministra ani lęku. Okazałoby się, że wszystko było iluzją.
Przyglądaliśmy się już sobie pod różnymi kątami. Teraz spójrzmy na swoją nieświadomość w nowy sposób, by odkryć bezcenny skarb. Tym skarbem jest wolność. Nikt nie może być wolny, żyjąc w lęku. Wolność zaczyna się wówczas, gdy skontaktujemy się ze swym lękiem i zdamy sobie sprawę ze swych uwarunkowanych reakcji (głównych narzędzi premiera służących mu do trzymania nas w uśpieniu). Za każdym razem, gdy pojawia się lęk, zostaje on natychmiast przetransformowany w reakcję uwarunkowaną i do krwi wydzielają się hormony, które mają utrzymywać nas w stanie nieświadomości i oddzielenia od lęku.
Dlaczego tak trudno przebudzić się z reakcji uwarunkowanych? Ponieważ jesteśmy przekonani, że są one prawdziwymi uczuciami. Ale tak nie jest – są one tylko osądami. Osąd zawsze każe skupiać uwagę na sytuacji lub wydarzeniu i przekonuje nas, że coś jest złe lub nie takie, jak „powinno” być. Istnieje wiele reakcji uwarunkowanych. Rozważmy kilka z nich.
REAKCJE UWARUNKOWANE:
gniew, nuda, depresja, rozczarowanie, brak zaufania, wstyd, smutek, poczucie winy, martwienie się, zazdrość, samotność, użalanie się nad sobą)ważniactwo.
Niektórzy twierdzą, że są to naturalne emocje, gdy coś w życiu źle się ułoży. Te reakcje nie są naturalne, choć występują powszechnie (w tym sensie są normalne). Zauważmy powyższe sformułowanie: „gdy coś w życiu źle się ułoży”. Jest to osąd (przywiązanie). Gdybyśmy umieli żyć bez przywiązań, reakcje uwarunkowane nie zdarzałyby się.
GNIEW (irytacja i uraza)
Gniewu doświadczamy wtedy, gdy nasze oczekiwania i żądania nie zostają spełnione. Gniew reprezentuje tę część naszego życia, której nie akceptujemy i dlatego reagujemy złością i urazą. Prawdopodobnie ani my, ani nikt wokół nas nie lubi tej naszej reakcji.
Jak wspomnieliśmy, żyjemy zgodnie z pewnym systemem zasad, myśli i przekonań. Gdy inni ludzie nie pasują do tego systemu, reagujemy irytacją i gniewem. Bierze się to z nierealistycznego oczekiwania i żądania, by świat był taki, jak powinien.
Gniew jest sprawą naszej decyzji, ale też i nawyku, i jest wyuczoną reakcją na frustrację. Objawia się on jako wrogość, wściekłość, atakowanie werbalne lub fizyczne, pełna napięcia cisza itd. Obejmuje różne odczucia, od irytacji i złości do intensywnego „gotowania się w środku”. Usprawiedliwiamy swoje wybuchy gniewu, ponieważ sądzimy, że lepiej go wyrazić, niż dostać wrzodów żołądka. Ale zamiast wylewać na każdego pomyje swej wrogości, możemy obserwować swój gniew. Pamiętajmy, że wyrażanie emocji niekoniecznie oznacza jej integrację. Biorąc odpowiedzialność za wszystko w swoim życiu, możemy zacząć eliminować swoje oczekiwania oraz żądania, aby inni byli tacy jak my.
Głównym lękiem kryjącym się za gniewem jest lęk przed zranieniem.
NUDA
Nuda jest pragnieniem bycia gdzie indziej i robienia czego innego. Nuda rodzi się z nie uświadomionego lęku przed niemożnością panowania nad sytuacją oraz z pragnienia ucieczki. Jest to bezpośredni sposób unikania istnienia w chwili obecnej i zajmowania się tym, co ta chwila przynosi. Przejawami nudy są: niepokój, brak zainteresowania, senność, uwagi w rodzaju: A cóż mnie to może obchodzić” lub: „To nie ma sensu”. Może doświadczyliście tego podczas lektury tej książki, a to oznacza, że jakiś „minister” wolał wtedy uciec. (Patrz : Artykuł powiązany tematycznie)
Głównym lękiem kryjącym się za nudąjest lęk przed wyeksponowaniem lub odkryciem się; lęk przed stawieniem czoła czemuś niewygodnemu i niepokojącemu; lęk przed byciem ze sobą.
DEPRESJA
Objawami depresji są: brak energii, letarg, zasypianie i wycofanie się z życia. Depresja była użyteczną umiejętnością przetrwania w epoce lodowców. Nasi ówcześni przodkowie nie mogli narzekać na nadmiar żywności, a więc zdobywali ją, kiedy było można. Gdy jej zabrakło, oszczędzali swoją energię przez popadanie w depresję, która opóźniała akcję serca i przemianę materii, co wprawiało ich w stan letargu i hibernacji. Wtedy to było skuteczne, ale dziś nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Głównym lękiem kryjącym się za depresją jest lęk przed życiem.
ROZCZAROWANIE
Rozczarowanie wynika z przekonania, że rzeczywistość powinna być inna, niż jest. Polega niekoniecznie na tym, że nasze oczekiwania są zbyt wysokie, lecz raczej na oczekiwaniach wobec innych. Wysokie oczekiwania są błogosławieństwem, ważną inspiracją do kreowania sobie wspaniałej rzeczywistości. Rozczarowanie pojawia się wtedy, gdy oczekujemy, aby to inni stworzyli nam tę cudowną rzeczywistość. Wynika to z przekonania, że nie jesteśmy dostatecznie silni, aby tworzyć własne życie, i inni muszą to zrobić za nas. Gdy uświadomimy sobie, że każda sytuacja jest lekcją i okazją do rozwoju, rozczarowanie zniknie.
Głównym lękiem kryjącym się za rozczarowaniem jest lęk przed słabością i zranieniem.
BRAK ZAUFANIA
Brak zaufania wynika z podświadomego przekonania, że świat jest niebezpieczny, że inni mogą zyskać nad nami władzę i ranić nas. Większość osób doświadczyła krzywd i zdrad, szczególnie od najbliższych. Nie dziwi więc powszechność braku zaufania. Generalizujemy go, tworząc wzorzec nieufności wobec nowych sytuacji i wszystkich napotkanych ludzi.
Brak zaufania pochodzi z zaprogramowania na nieufność wobec siebie. Nie ufamy sobie, ponieważ nauczeni jesteśmy ciągle polegać na innych i z nich czynić źródło miłości, aprobaty i sukcesu. Jeśli brakuje nam zaufania do siebie, jak możemy zaufać innym?
Głównym lękiem kryjącym się za brakiem zaufania jest lęk przed zdradą i zranieniem.
WSTYD (zawstydzenie, zakłopotanie)
Wstyd wynika z przekonania, że ludzie ciągle mnie obserwują i negatywnie osądzają. Warto zdać sobie sprawę z faktu, że ludzie są tak zajęci osądzaniem samych siebie, iż nie mają już czasu na osądzanie mnie. Nawet ci, którzy mnie osądzają, czynią to ze swego ograniczonego punktu widzenia, a więc jakże to może mnie ranić? Może tak być tylko wtedy, gdy sam siebie negatywnie osądzam. Zawstydzenie bowiem jest umniejszaniem własnej wartości.
Niektórym trudno przyjmować komplementy i czują się zakłopotani, gdy są publicznie chwaleni. Jedna część ich osobowości pragnie komplementów, błaga o nie, tęskniąc za jakąkolwiek formą miłości. Druga część nie wierzy w żadne dobre słowo, które otrzymuje. Minister rządzący niskim poczuciem własnej wartości mówi im, że nie są godni miłości. W konsekwencji odczuwają wstyd.
Głównym lękiem kiyjącym się za wstydem jest lęk przed wystawieniem na widok innych.
SMUTEK (żal, rozpacz)
Smutek wynika z przekonania, że to, co straciliśmy, było czymś najważniejszym, i utraciliśmy to na zawsze. Podstawą tego przekonania jest myśl, że przedmiot lub osoba, którą straciliśmy, był istotną częścią nas samych. Tak przywiązaliśmy się do niej, że stało się to głęboko zakorzenionym uzależnieniem. Zaprogramowanie społeczne nakazuje smutek, gdy umierają bliscy i ukochani. I naprawdę czujemy smutek z powodu ich straty. Ale niektórzy nieświadomie wybierają głęboki smutek, żal i rozpacz na całe lata. Są przekonani, że to strata powoduje ich smutek. Ale tak naprawdę, jego przyczyną nie jest sama sytuacja utraty, lecz myślenie o niej.
Powiedzmy, że spalił się twój dom, gdy byłeś na wakacjach.
Stało się to we wtorek, a ty otrzymałeś wiadomość w piątek. Słysząc ją, oczywiście, wpadłeś w rozpacz. Gdyby to sama sytuacja powodowała twoje uczucia, poczułbyś je we wtorek. Wywołała je twoja ocena sytuacji. Jest to dowodem na to, że żadne okoliczności zewnętrzne nie mają władzy nad naszymi uczuciami, szczególnie smutkiem. Ty sam ją masz (a raczej, jak w przypadku wszystkich reakcji uwarunkowanych, decyduje o rym twoje zaprogramowanie).
Głównym lękiem kryjącym się za smutkiem jest lęk przed separacją.
POCZUCIE WINY
Poczucie winy z powodu tego, co zdarzyło się w przeszłości, jest udziałem większości ludzi. Chcieliby oni poprawić sytuację, która już wystąpiła i nie istnieje w chwili obecnej.
Robert Jones Burdette napisał w Golden Day:
To nie doświadczenie dzisiejszego dnia przyprawia ludzi o szaleństwo, lecz wyrzuty sumienia z powodu tego, co zdarzyło się wczoraj, i przerażenie, że inni mogą to jutro odkryć.
Poczucie winy wynika z przekonania, że zrobiliśmy coś złego i jakimś cudem to naprawimy, gdy będziemy się źle z tym czuli. Zamiast być szczęśliwi, sabotujemy obecną chwilę szczęścia chęcią ukarania siebie, w nadziei, że uzyskamy przebaczenie. Poczucie winy jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi manipulacji i kontroli, wykorzystywanym przez niektóre kulty religijne i filozoficzne.
Emocja ta nie ma żadnej wartości. Czucie się winnym z powodu jakiegoś błędu z przeszłości wzmacnia tylko negatywne zachownia związane z tym uczuciem i, wbrew naszemu złudzeniu, nie uwalnia nas, lecz więzi jeszcze bardziej. Uwięzienie przestępcy w nadziei, że poczuje się wystarczająco winny, by się zmienić, wywołuje wręcz odwrotny skutek. Poczucie winy nigdy nikogo nie odmieniło, lecz wzmocniło sposób postępowania, który chcieliśmy zmienić. Więzienia nie są dobrym miejscem do nauczenia się nowych konstruktywnych zachowań. Wielu kryminalistów po wyjściu zza krat znowu zaczyna popełniać przestępstwa.
Sporo ludzi wykorzystuje poczucie winy jako formę manipulacji. Rodzice często mówią dzieciom: „Jak mogłeś tak postąpić? Nie wstyd ci?”. Dzieci czują się winne i, co gorsza, same uczą się sztuki manipulacji, by potem wypróbować ją na innych, także na własnych dzieciach. Jest to skuteczne, ale nieuczciwe. Nie mówimy wprost, jak się czujemy i czego chcemy (asertywność), lecz wygłaszamy zdania typu: „Nie zrobiłeś zakupów. Muszę zrobić je sama. Nie wiem, czy mój biedny, chory kręgosłup to zniesie”.
Nasze poczucie winy zwykle związane jest z oczekiwaniami i żądaniami innych. Pamiętajmy, że jesteśmy wolni i nie musimy dostosowywać się do cudzych wyobrażeń o tym, jacy powinniśmy być i co powinniśmy robić.
Głównym lękiem kryjącym się za poczuciem winy jest lęk przed odrzuceniem
MARTWIENIE SIĘ
Podczas gdy poczucie winy jest karaniem siebie za przeszłość, martwiąc się, karzemy siebie za to, co może zdarzyć się w przyszłości. Martwienie się jest wyrazem syndromu „co będzie, jeśli”. „Co będzie, jeśli nie zdążę, nie zrobię, oni nie zrobią itd.”. To tak, jakbyśmy próbowali przejść przez most, zanim do niego dojdziemy. Nie ma sensu psuć sobie chwili bieżącej takimi rozważaniami, bez względu na to, czy dotyczą one jutra czy tego, co się zdarzy za tysiąc lat. By uświadomić sobie bezowocność martwienia się, dobrze jest zapytać siebie: „Czy będzie to miało jakiekolwiek znaczenie za sto lat?”. W 99 procentach uzyskamy odpowiedź przeczącą.
Nawyk martwienia się można przezwyciężyć, skupiając się na chwili obecnej i dążąc do uwolnienia się od bezużytecznych myśli o innym czasie, który nie ma nic wspólnego z byciem tu i teraz.
Głównym lękiem ukrytym za martwieniem się jest lęk przed zranieniem w przyszłości.
ZAZDROŚĆ
Zazdrość jest reakcją wynikającą z nadmiernego przywiązania do kogoś w niezdrowy sposób. Pojawia się, gdy żywimy jakieś oczekiwania w stosunku do tego, jak inni powinni się wobec nas zachowywać. Wymagamy, aby ktoś kochał nas w pewien sposób, a kiedy tego nie czyni, czujemy się urażeni i zranieni.
Źródłem zazdrości jest brak wiary w siebie i porównywanie się z innymi ludźmi. Doświadczamy zazdrości, gdy ktoś, kogo kochamy, okazuje miłość innej osobie. Czujemy się porównywani do tej osoby, odrzuceni i zignorowani. Lecz w rzeczywistości to my czujemy urazę, nie z powodu uczuć „tego drania” do nas, lecz dlatego, iż wyobrażamy sobie, że woli kogoś innego. Gdybyśmy naprawdę kochali siebie, nie widzielibyśmy nic złego w tym, że nasz partner okazuje sympatię innym, ponieważ nie kwestionowalibyśmy jego miłości do nas.
U podstaw zazdrości tkwi roszczenie sobie prawa do posiadania innych ludzi. Jest to dziecinne podejście: traktowanie swych bliskich jako własności ma tyle sensu, co chęć objęcia w posiadanie słońca. Mentalność zorientowana na posiadanie prowadzi do rywalizacji. W konsekwencji czujemy się zagrożeni, gdy ktoś „zabiera” nam „naszą” ukochaną osobę, i wtedy pojawia się zazdrość – „zielonooki potwór”.
Gdy zrozumiemy mechanizm zazdrości, stosunek naszego partnera do kogoś innego możemy postrzegać jako relację między dwojgiem ludzi, a nie spisek wymierzony przeciwko nam. Dostrzeżemy także, że nie ma to nic wspólnego z naszą wartością, która przecież nie zależy od innych.
Pewną formą zazdrości jest zawiść. Dotyczy rzeczy, nie ludzi. Jest urazą o to, że inni mają czegoś więcej i lepszej jakości. To także przejaw mentalności zorientowanej na posiadanie.
Wolność od przywiązania do rzeczy i ludzi, a jednocześnie głębokie zaangażowanie w związki z nimi, pozwala przezwyciężyć owe pożerające energię reakcje.
Głównym lękiem kryjącym się za zazdrością jest lęk przed odrzuceniem i byciem nie dość dobrym.
SAMOTNOŚĆ
Samotność jest wołaniem o miłość i troskę. Bierze się z Podświadomego przekonania, że ludzie są niebezpieczni i mogą nas zranić, że nie jest bezpiecznie prosić ich o to, czego chcemy. Wynika także z podejrzenia, że nikt nas nie chce i nie jesteśmy godni miłości. Pragniemy obecności ludzi, a z drugiej strony odpychamy ich.
Głównym lękiem kryjącym się za samotnością jest lęk przed odrzuceniem,
UŻALANIE SIĘ NAD SOBĄ / WAŻNIACTWO
Użalanie się nad sobą jest klasycznym odgrywaniem roli ofiary, a także reakcją strachu, że ciągle ktoś o nas mówi. Użalające się nad sobą „biedactwo” znajduje się o krok pd podstawowego lęku. Zatem może przejawiać wszystkie wyżej wymienione reakcje. „Biedactwo” jest głównym graczem we wszystkich grach polegających na manipulacji i kontrolowaniu.
W 1995 roku było pełno żebraków na ulicach Moskwy, w której mieszkaliśmy. Byli to, w większości, smutni i żałosni ludzie, zupełnie nieświadomi, że mają w sobie moc przemienienia się w królewiczów. Ci bardziej świadomi odgrywali swą rolę niezwykle skutecznie. Będąc sam „biedactwem” przez dużą część mojego życia, łatwo rozróżniałem tych zawodowych manipulatorów. Ponieważ nie mówiłem zbyt dobrze po rosyjsku, mogłem tylko polegać na wyczuciu energii i obserwowaniu języka ciała. Pewnego dnia podeszła do mnie żebraczka z wyrazem najgłębszej rozpaczy na twarzy. Błagała o pieniądze odpowiednio zawodzącym głosem. Popatrzyłem na nią i. ponieważ jej gra była tak przerysowana i przesadna, roześmiałem się głośno. Ten akt zdemaskowania wywołał uśmiech na jej twarzy – obydwoje wiedzieliśmy, jak się gra w tę grę.
Podstawą ważniactwa jest poczucie własnej nieadekwatności i potrzeba udowodnienia innym, że jesteśmy wartościowi. Chcemy to udowadniać, ponieważ w głębi duszy w to nie wierzymy. Ważniactwo przejawia się jako zarozumiałość, arogancja i kontrolowanie innych po to, by dali nam to, czego najbardziej potrzebujemy – miłość. Oczywiście, taka postawa tylko ich zniechęca i odpycha. Dopóki nie skontaktujemy się z lękiem, który rządzi tym ograniczającym nas zachowaniem, nie zaznamy spokoju.
Głównym lękiem ukrytym za ważniactwem i użalaniem się nad sobą jest lęk przed odrzuceniem.
Uwolnienie się od tych autodestruktywnych zachowań i reakcji zmienia nasz świat Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Reakcje uwarunkowane są sposobem radzenia sobie z tym, co, w gruncie rzeczy, jest iluzją. Możemy ich nie lubić, tak jak nie lubimy innych negatywnych aspektów naszego życia, ale odrzucając je, wymieniamy tylko jedne autodestruktywne zachowania na inne. Natomiast gdy je zaakceptujemy, przestajemy tłumić swoje uczucia. Pozornie wygląda to na sprzeczność!
Proponujemy, aby ich nie odrzucać, gdy się dzieją, lecz przyglądać się im uważnie. W każdej reakcji kryje się wielka lekcja. Proponujemy także, aby nie akceptować tych reakcji, ponieważ to się rzadko udaje. Jak można zaakceptować reakcję, która sama w sobie stanowi akt osądzenia – po prostu jest osądem. Jak można akceptować i osądzać jednocześnie? Wszystkie reakcje biorą się z odrzucenia rzeczywistości jako złej lub nieodpowiedniej (osądzenie). To uwalnia hormony bezpośrednio kształtujące te reakcje. Ważne jest uświadomienie sobie, że nic na zewnątrz nas ich nie tworzy. Przyczyna tkwi w nas.
A więc co możemy z nimi zrobić? Po prostu obserwować je, oddychać w nie i pozwolić im istnieć. Potem skontaktować się z lękiem ukrytym za reakcją i obserwować lęk.
Przebudź się i poczuj swój lęk, ponieważ za lękiem już nic nie ma. „Poznaj prawdę, a prawda da ci wolność”.
Colin P. Sisson – Wewnetrzne Przebudzenie
marszoblog said:
Kawał dobrej roboty! Przyjemnej i pouczającej…
Arson said:
To naprawdę wspaniała sztuka „czytania w sobie” obserwując emocje… Czasami ciężko jest zmienić latami utrzymywany przy życiu aspekt nas samych odpowiedzialny za wszystko co złe w naszym życiu, ale cóż innego mamy do zrobienia?…
Nova said:
Tak jakbym stanela na chwile, w szoku, zdziwniu…bo duzo juz wim o sobie ale nie wiem wszystkiego. O swoich zlych emocjach wiem ale o tym , ze tak mocno mo przeszkadzaj nie wiedzialam.
zenforest said:
Tak, to bardzo ciekawy artykuł, sporo może w głowie rozjaśnić – i „odkodować” wiele wzorców które w naszym życiu przejawiają się w zupełnie dla nas nieświadomy sposób.
Pingback: Co to znaczy, gdy pozwalamy się zranic? « Pryzmat
BD said:
Nagroda dla tego lub dla tych którzy stworzyli ten artykuł,w ogóle to super strona.Od wczoraj jak tylko czas mi pozwala siedze tu i czytam wszystkie artykuły.
amrita said:
Zen
Problem żywienia już rozpatrzyłem, ale powstał następny, proszę pomóż mnie bo już psychicznie nie wytrzymuję. Skoro czasem przyjdzie mnie zjeść mięso to czuję się winny i współodpowiedzialny za to, że te zwierzęta są zabijane i wydaje mnie się, że jestem bardzo zły. Przez to tworzę wewnętrzne napięcia które przyprawiają mnie o ból głowy i wysokie ciśnienie, na dodatek tego problemu rozwiązać nie mogę. Czuję się jakbym kamień w głowie miał…… Proszę o jakąś pomoc…
trueneutral said:
Amrita,
spróbuj Integracji Oddechem.
Proste ćwiczenie. Gdy najdą Cię takie uczucia to zacznij oddychać świadomie. To znaczy, obserwuj swój oddech. Rób cztery wdechy, ale nie maksymalne, tylko takie, jakie „same” wychodzą. Po każdym z nich normalny wydech. (bez wdechu czy wydechu „na siłę”) . Ważne też jest, żeby nie było żadnej pauzy. To znaczy, z wdechu przechodzisz od razu w wydech i odwrotnie. Po tych czterech wdechach i wydechach robisz jeden maksymalny wdech, a po nim wydech. (wydech nadal normalny!) Powtórz to 4 – 5 razy. Skup się tylko na oddechu. To na początek. Gdy już to będzie normalne, to spróbuj dodać do tego – przez 1/3 ćwiczenia obserwuj swoje reakcje fizyczne i tylko to. Przez następne 1/3 ćwiczenia obserwuj swoje emocje. Ostatnie 1/3 – obserwuj umysł. Będzie dobrze.
amrita said:
Dzięki, spróbuję
indianaJ said:
amrita, wyluzuj.
Miałem kiedyś krótki okres wegetarianizmu, ale porzuciłem to.
Sądzę, że większość tego co odczuwamy jest wynikiem stanu umysłu, poglądów i upodobań jakie podjęliśmy. Polub siebie jako mięsożercę a nie będziesz musiał niczego sobie wybaczać i za nic się na siebie gniewać.
Afirmacje:
„To w porządku, kiedy jem mięso”
„Jestem niewinny, kiedy jem mięso”
„Jedzenie mięsa jest naturalne i akceptuję je w pełni”
„Jestem zdrowy i rozwijam się znakomicie – na diecie mięsnej 🙂 „
amrita said:
To już zaakceptowałem n nauk Osho by słuchać organizmu co do spraw diety, zależy to od stylu życia, w dni które ćwiczę na siłowni jem mięso ale staram się wybierać rybie a w takie dni w które więcej medytuję i odpoczywam nie jem. Chodzi mnie o to, że mam problem gdy już mnie się zdarzy zjeść mięso to czuję się winny, że to zwierze zostało zabite i to mnie męczy.
zenforest said:
Możesz próbować sięgnąć do głębszej warstwy wzorców, np tych które odpowiadają za przekonania dotyczące śmierci.
Wielu ludzi, zwłaszcza w kręgu cywilizacji zachodniej traktuje śmierć jako zło, z którym należy bezwzględnie walczyć. Na wschodzi ludzie mają więcej „luzu” w temacie. Traktują ją jako naturalną część cyklu Wszechświata.
Łatwiej akceptują fakt śmierci nie tylko starszych ale i dzieci.
Wierzą, że śmierć niczego tak naprawdę nie kończy a wszystkie stworzenia powracają do życia w nowym ciele.
Czasem kluczem do uwolnienia się od takich lęków bywa też przestudiowanie osobistej historii, zwykle dzieciństwa. Wydarzenia jakie mają tam miejsce stają się podstawa lęków i reakcji z okresu dorosłości.
Sięgnij do swego wnętrza.
Co tak naprawdę kiedyś cię przeraziło w zabijaniu zwierząt, może byłeś świadkiem czegoś podobnego jako malutkie dziecko (możesz tego nie pamiętać, lub wypierać) albo sam przypadkiem stałeś się przyczyną śmierci jakiegoś zwierzaka. Wybaczenie i zrozumienie przyniesie Ci ulgę.
+ akceptacja rzeczy/faktów, takimi jakimi są.
trueneutral said:
Ja proponuję też zasięgnąć nieco z wiedzy Indian (tych z Ameryki) i zapewne kilku innych ludów. Otóż Indianin, gdy szedł na polowanie i zabijał jakieś zwierze, to DZIĘKOWAŁ mu za to. Tak jak wilk zabija, być żyć – to naturalne. Ale to nie znaczy, że mamy nie szanować krowy czy wieprza. Wręcz przeciwnie – należy im się wdzięczność i szacunek, właśnie za to, że ich poświęcenie umożliwia nam zdrowe życie. Duch takiego zwierzęcia wg. Indian był w pełni z tym pogodzony. To po prostu naturalny cykl. To, że jedzenie mięsa jest złe, to wymysł ludzki. Oczywiście, jeśli ktoś nie je mięsa, to też nie jest złe. Jak powiedział Mufasa do Simby – „Wszyscy uczestniczymy w wielkim kręgu życia”
I idąc za Zen – możliwe, że to co odczuwasz to właśnie jakiś wyuczony odruch. Tak się z jakiegoś powodu zaprogramowałeś. Wystarczy zmienić Twoją reakcję (postrzeganie) na jedzenie mięsa. Oczywiście znajomość przyczyny nie jest może konieczna, ale jej poznanie pozwoliłoby z pewnością na głębsze zrozumienie i wgląd, a to z kolei pozwoliłoby łatwiej i skuteczniej zmienić ten nawyk myślowy.
amrita said:
Dzięki za pomoc i wskazówki, postaram się z tym popracować
Artur said:
witam, ja przeczytale mna te jstronie kilka dobrych artykułów i bede czytal uwaznie dalej, spisuje autorow i tytuly ksiazek, bede w kraju lece i kupuje na wieczorowe pory w miejscu zamieszkania 🙂
mam tylko pytanie jesli chodzi o „zazdrość”
przeczytalem uwaznie , lecz moze za malo mam wiedzy na inne pokrewne tematy, lub cos zle odebralem jak na razie
czy w tym wątku chodzi o zdrade fizyczna? bo jesli tak to co np: osoba zdradzona ma zrobic? jesli rozumie na czym polega zazdrość… z mojego typu myślenia po przeczytaniu tego artykulu, powinna to zrozumieć co sie stalo, zostawić w spokoju i żyć dalej..czy zrozumieć co sie stało, może wybaczyć, obdarzyć zaufaniem i dalej żyć z soba?
po uzyskaniu odpowiedzi przeczytam artykuł raz jeszcze 🙂
dziekuje i przepraszam za takie pytanie
jeszcze raz dziekuje za zrozumienie 🙂
Artur said:
opsss kurcze nie ma rozpisów w naiwasach bo sie nie poajwily 🙂
mam nadzieje ze idzie zrozumieć moje zagadnienie 🙂
zenforest said:
Artur, niestety edytor komentarzy z automatu wycina wszystko w zamkniętych nawiasach trójkątnych, bo traktuje je jak kawałek kodu html którego nie rozpoznaje. Nie wycina wszakże poprawnego kodu, np zawierającego style takie jak pisanie z podkreśleniem (underline) czy kolorem. Jeśli ktoś sie na tym zna, może sobie to wstawiać i używać, aby wzbogacić tekst 🙂
(Stylizowanie tekstu opisałam na tej stronie w prawej kolumnie, piąty bloczek, licząc od góry 🙂 Można robić wygubienie, cytowanie i kursywę.)
Artur said:
ok
dziekuje ze info gdzie to znaleźć
myślę ze juz nie bede zadawal tego pytania na nowo
Ps: bardzo mocno wierze w to co czytam na tej stronie
pozdrawiam
ja jestem said:
Poczucie winy,jak czesto nas nim manipulowano.
„Poczucie winy jest jednym z najskuteczniejszych narzedzi manipulacji i kontroli,wykorzystywanym przez niektore kulty i filozofie”
Pozwole sobie zacytowac mojego ulubionego autora: Nathaniel Branden „6 filarow poczucia wlasnej wartosci”
IDEA GRZECHU PIERWORODNEGO – WINY WYKLUCZAJACEJ NIEWINNOSC,SWOBODE WYBORU, JAKAKOLWIEK ALTERNATYWE – Z NATURY GODZI W POCZUCIE WLASNEJ WARTOSCI.MOWIENIE O WINIE TAM GDZIIE NIE MA ODPOWIEDZIALNOSCI,JEST ZAMACHEM NA ROZUM I MORALNOSC.