Tagi
Prawie każde ego zawiera przynajmniej trochę czegoś, co można nazwać „tożsamością ofiary'”. Tożsamość ofiary bywa tak silna, że staje się punktem centralnym ego. Wtedy treścią poczucia siebie są urazy i żale.
Nawet jeżeli twoje poczucie krzywdy jest „uzasadnione”, to tożsamość, którą stworzyłeś przypomina więzienie, którego kraty wykonane są z form myślowych. Zobacz co ty sobie robisz, albo raczej co umysł robi tobie. Poczuj emocjonalne przywiązanie do swojej historii ofiary i bądź świadomy, że musisz nieustannie o niej myśleć lub mówić. Stań się naocznym świadkiem swojego wewnętrznego stanu. Nie musisz nic robić. Razem z uwagą wkraczają transformacja i wolność,
Narzekanie i reagowanie są ulubionymi wzorcami umysłowymi ego, dzięki którym może się wzmocnić. U wielu osób czynności umysłowo-emocjonalne zdominowane są narzekaniem lub reagowaniem na to, czy tamto. W ten sposób stawiasz innych lub sytuację na pozycji „nie masz racji” a siebie na pozycji „mam rację”. Mając rację czujesz się lepszy, a czując się lepszym wzmacniasz poczucie siebie. W rzeczywistości wzmacniasz jedynie iluzję ego.
Czy jesteś w stanie zaobserwować w sobie te wzorce umysłowe i zobaczyć czym naprawdę jest ten narzekający głos w głowie?
Ego potrzebuje konfliktu, bo tylko jako oddzielona tożsamość może się wzmocnić, walcząc przeciwko temu, czy owemu i demonstrując – to Jestem Ja” a tamto to nie Ja”.
Wcale nie rzadko plemiona, narody i religie wzmacniają swoje zbiorowe poczucie tożsamości dzięki swoim wrogom. Kim byłby „wiemy” bez „niewiernego”?
W kontaktach z ludźmi, czy potrafisz wykryć subtelne odczucie wyższości lub niższości? Patrzysz właśnie na ego, którego treścią życia jest porównywanie.
Zazdrość jest produktem ubocznym ego, które czuje się poniżone, jeżeli coś dobrego spotka kogoś innego, lub ktoś ma więcej, wie więcej albo potrafi zrobić lepiej niż ty. Tożsamość ego jest zależna od porównywania i potrzebuje więcej (bardziej) jako pokarmu. Nie przepuści niczego. Jak już wszystko inne zawiedzie, możesz wzmocnić fałszywe poczucie siebie widząc się jako bardziej niesprawiedliwie traktowanego lub bardziej chorego niż kto inny.
Z Jakich historyjek, jakich fikcji czerpiesz poczucie siebie?
Integralną częścią struktury ego jest potrzeba przeciwstawiania się, stawiania oporu i wykluczania. Cechy te są niezbędne dla zachowania poczucia separacji, od której zależy przetrwanie ego i jego ciągłość. Tak więc jest, ja”
przeciwko „on”, „my” przeciwko „oni”.
Ego musi być w stałym konflikcie czymś lub z kimś. To wyjaśnia dlaczego, mimo że poszukujesz pokoju, radości i miłości, nie tolerujesz ich na długo. Mówisz, że chcesz szczęścia, lecz jesteś uzależniony od bycia nieszczęśliwym.
Fakt, że Jesteś nieszczęśliwy nie wynika z twojej sytuacji życiowej, lecz z uwarunkowania umysłu.
Czy nosisz w sobie poczucie winy za coś, co zrobiłeś, lub czego nie zrobiłeś w przeszłości? Jedno jest pewne: postąpiłeś na miarę swojego ówczesnego poziomu świadomości lub raczej nieświadomości. Gdybyś był bardziej uważny, bardziej świadomy, postąpiłbyś inaczej.
Wina, to następna próba ego, stworzenia tożsamości, poczucia siebie. Dla ego nie jest ważne. czy ten ja” jest pozytywny, czy negatywny. To, co zrobiłeś, lub czego nie zrobiłeś oddaje twoją nieświadomość – ludzką nieświadomość. Ego jednak personifikuje i mówi Ja to zrobiłem”, wiec w tobie powstaje mentalne wyobrażenie o sobie jako „złym” człowieku.
Cala historia przepełniona jest niezliczonymi aktami okrucieństwa i przemocy, jakie ludzie zadawali sobie nawzajem i nadal zadają. Czy wszystkich należy potępiać, czy wszyscy są winni? Czy może te czyny są po prostu wyrazem nieświadomości, stadium ewolucji, z którego teraz wyrastamy?
E.Tolle „Cisza przemawia”
Wojciech said:
Ostatnio przeczytałem Drogą Miłującego Pokój Wojownika. Zawiera bardzo podobne koncepcje jak w książkach Carlosa Castanedy, ale podane w dużo bardziej „wygładzonej” i przystępnej formie.
Idee, które przemawiają do mnie najbardziej, Dan Millman (autor Miłującego…) zilustrował historią o obieraniu cebuli.
– Sokratesie, jeżeli nie jestem swoimi myślami, to czym jestem?
Spojrzał na mnie, jakby skończył właśnie wyjaśniać, że jeden plus jeden równa się dwa, a ja spytałbym: „Tak, ale co to jest jeden plus jeden?”. Sięgnął do lodówki, chwycił cebulę i wcisnął mi ją w dłoń.
– Obieraj ją, warstwa po warstwie – zażądał. Zacząłem obierać.
– Co znalazłeś?
– Następną warstwę.
Obrałem kilka następnych warstw.
– Jeszcze, Sokratesie?
– Obieraj dalej, aż nie będzie już więcej warstw. Co znalazłeś?
– Nic nie zostało.
– Nie, coś przecież jest.
– Co takiego?
– Wszechświat. Rozważ to, gdy będziesz szedł do domu.
zenforest said:
Oglądałam film na motywach tej książki o której piszesz, bardzo mi się podobał 🙂
Inspirujące, odświeżające, godne polecenia.
tutaj trailer : http://pl.youtube.com/watch?v=TkGvT_iS2fM