Tagi
akceptacja, ból, cierpienie, cierpienie dzieci, cierpienie dziecka, dzieci, nowa ziemia, obecność, pozwolenie na cierpienie, tolle, tragedia, uważność, zrozumienie, zrozumienie cierpienia, Świadomość
Jeśli masz małe dzieci, ofiaruj im pomoc, ochronę i przewodnictwo najlepsze jakie możesz, lecz co ważniejsze daj im przestrzeń – przestrzeń by mogły być.
Dzieci przychodzą na ten świat przez ciebie, ale nie są ‘twoje’. Przyjmowanie, że wiesz co jest dla nich najlepsze może być prawdziwe kiedy są bardzo małe, jednak im stają się starsze, przestaje być aktualne. Im więcej masz oczekiwań jak powinno wyglądać ich życie, tym bardziej utkwiłeś w umyśle, zamiast być dla nich obecnym. Tak czy owak na pewno popełnią błędy i doświadczą cierpienia tak jak wszyscy ludzie.
To co uważasz za ich błąd może tak wyglądać tylko z twojej perspektywy.
To co dla ciebie jest pomyłką może być dla nich dokładnie tym, co muszą przejść lub doświadczyć.
Daj im więc tyle pomocy i przewodnictwa ile potrafisz, lecz miej świadomość, że będziesz musiał pozwolić na popełnianie błędów, kiedy zaczną osiągać dorosłość.
Czasami będziesz również musiał pozwolić im cierpieć.
Cierpienie może ich dotknąć zupełnie z zaskoczenia, lub jako wynik wcześniejszych pomyłek.
Czy nie byłoby cudownie gdybyś mógł oszczędzić dzieciom całego cierpienia?
Nie, nie byłoby.
To nie pozwoliłoby im się rozwijać.
Pozostałyby płytkie i stale utożsamiające się z zewnętrzną formą rzeczy.
Cierpienie prowadzi do głębi. Sprzeciwiasz się cierpieniu, ponieważ go nie rozumiesz.
Tymczasem paradoksem jest, że z jednej strony przyczyną cierpienia jest identyfikacja z formą, a z drugiej niszczy ono to utożsamienie. Mnóstwo bólu pochodzi od ego, lecz w rezultacie cierpienie je rozpuszcza.
Dzieje się tak jednak wtedy, gdy cierpisz świadomie.
Przeznaczeniem ludzkości jest wyjść ponad cierpienie, lecz nie w sposób jaki myśli ego.
Jednym z błędnych jego założeń, jednym z filarów jego istnienia jest bowiem wierzenie
– ‘nie powinienem cierpieć’.
Czasami ta myśl przenosi się na kogoś innego – ‘moje dzieci nie powinny cierpieć’ .
Ta myśl sama w sobie leży u korzeni cierpienia i w istocie je potęguje.
Cierpienie ma szlachetny cel – ewolucję świadomości i wypalenie ego.
Człowiek na krzyżu jest archetypowym tego przykładem – jest każdym mężczyzną i każdą kobietą.
Tak długo jak opierasz się cierpieniu spowalniasz cały proces, ponieważ opór tworzy więcej ego do wypalenia.
Z drugiej strony, jeśli zaakceptujesz cierpienie, które i tak już się dzieje wszystko ulega przyspieszeniu, ponieważ cierpisz świadomie.
Możesz i potrafisz przyjąć zarówno własne cierpienie jak i ból bliskich ci osób.
W trakcie świadomego cierpienia następuje przeistoczenie – ogień bólu staje się światłem świadomości.
Ego mówi – ‘nie powinienem cierpieć’ – i sama ta myśl sprawia, że cierpisz dużo bardziej, ponieważ potęguje je bunt i złość jaki odczuwasz wobec faktu że cierpienie ciebie dotknęło.
W istocie to wypaczenie prawdy, która jest zawsze paradoksalna.
W tym przypadku brzmi ona – musisz powiedzieć cierpieniu ‘tak’, zanim wykroczysz ponad nie.
Nieszczęśliwość w tle
Ego tworzy oddzielenie a oddzielenie tworzy cierpienie.
Ego jest zatem wyraźnie patologiczne.
Poza oczywistymi jego przejawami takimi jak gniew czy nienawiść istnieje mnóstwo subtelnych form negatywności, które są tak powszechne, że nie są zwykle rozpoznawane jako takie.
Dla przykładu są to
– niecierpliwość,
– irytacja,
– nerwowość,
– poczucie, że ma się wszystkiego dość.
Wszystkie te formy tworzą coś co można by określić jako nieszczęśliwość w tle, rodzaj podskórnego szumu – stan, który nieustannie dominuje u większości ludzi.
Musisz być w najwyższym stopniu czujny i absolutnie obecny, aby móc to odkryć i zauważyć w sobie. Kiedykolwiek zdajesz sobie sprawę z tych stanów –
to moment przebudzenia, nieidentyfikacji z umysłem.
Jednym z bardziej powszechnych, negatywnych stanów, który właśnie z racji swej powszechności łatwo przeoczyć to wszechobecne poczucie niezadowolenia, które najlepiej można opisać jako pojawiająca się gdzieś w tle pretensja.
Może ona dotyczyć zarówno czegoś konkretnego jak i niekonkretnego.
Wiele osób spędza w tym stanie większą część swojego życia.
Tak bardzo się z tym identyfikują, że nie są już w stanie stanąć obok i zobaczyć tego.
Za tym uczuciem, kryją się pewne nieświadomie utrzymywane przekonania lub myśli.
Ludzie produkują te myśli, dokładnie w ten sam sposób jak śnią sny, gdy śpią. Mówiąc inaczej nie zdają sobie sprawy z ich wytwarzania, podobnie jak śpiący nie wie, że śni.
Oto kilka z bardziej powszechnych, nieświadomych myśli, które zasilają poczucie niezadowolenia, wewnętrznej pretensji.
Celowo usunąłem z nich konkretną treść, tak aby pozostała tylko sama struktura. W ten sposób są bardziej widoczne i czytelne. Kiedykolwiek w twym życiu pojawi się w tle nieszczęśliwość (lub nawet na pierwszym planie) będziesz mógł to rozpoznać wstawiając do tych myśli własną treść, zgodnie z osobistą sytuacją.
„Jest coś co powinno się wydarzyć w moim życiu, zanim będę szczęśliwy, spełniony, zanim odnajdę pokój. Żałuję, że to się jeszcze nie zdarzyło. Być może moje niezadowolenie sprawi, że kiedyś się to wydarzy.”
„Coś wydarzyło się w przeszłości, co nie powinno się wydarzyć i czuję z tego powodu niezadowolenie. Gdyby to nie miało miejsca, mógłbym łatwo odnaleźć spokój”
„Właśnie teraz wydarza się coś takiego, co nie powinno się dziać. To powstrzymuje mnie od bycia szczęśliwym, spokojnym i zadowolonym”.
Często te nieświadome przekonania skierowane są do jakiejś osoby i wówczas ‘dzianie się’ zamienia się na ‘działanie’:
„Powinieneś zrobić to czy tamto, abym ja mógł odnaleźć pokój.
Żałuję, że jeszcze tego nie zrobiłeś.
Być może moje niezadowolenie sprawi, że to zrobisz”
„Powiedziałeś lub zrobiłeś (albo nie udało ci się zrobić) coś w przeszłości i to powstrzymuje mnie od spełnienia. Z tego powodu nie mogę odnaleźć spokoju.”
„To co robisz, lub czego nie robisz teraz nie pozwala mi być szczęśliwym. Przez ciebie nie mogę być zadowolony
Wszystkie powyższe przekonania i myśli nie rozpoznane wtedy, gdy się pojawiają, mylimy z rzeczywistością.
A w istocie są tylko fałszywymi historiami, tworzonymi przez ego, które chce nas przekonać, że są powody abyśmy właśnie teraz nie mogli odnaleźć pokoju i spełnienia.
Trwanie w pokoju i bycie tym kim jesteśmy, bycie sobą, to w istocie jedno i to samo.
Ego zaś podszeptuje – może w jakiejś nieokreślonej chwili w przyszłości odnajdę pokój – jeśli wydarzy się to lub tamto, zdobędę coś, lub kogoś albo stanę się kimś.
Może też mówić – nie mogę być szczęśliwy, ponieważ to czy tamto wydarzyło się w przeszłości. Posłuchajcie historii, które opowiadają ludzie.
Wszystkim można nadać jeden tytuł: „Dlaczego nie mogę odnaleźć szczęścia i spełnienia teraz?”.
Ego nie wie, że jedyna chwila, aby poczuć prawdziwą radość jest TERAZ.
Cóż, nie wie, a może boi się tego odkryć.
W istocie bowiem, pokój odnaleziony w chwili obecnej jest jego końcem.
Jak odnaleźć pokój w TERAZ?
Przez bycie w pokoju z teraźniejszym momentem. Chwila obecna to pole, na którym wydarza się gra życia. Nie może się dziać gdziekolwiek indziej. Kiedy będziesz już w zgodzie z chwilą obecną, zauważ co się wydarza, co możesz wybrać albo zrobić, a raczej jak życie ‘działa’ przez ciebie.
Są trzy słowa, które przekazują sekret sztuki życia, sekret wszelkiego sukcesu i szczęścia
– JEDNOŚĆ Z ŻYCIEM.
Bycie w jedności z życiem, to bycie w jedności z TERAZ.
Zdajesz sobie wtedy sprawę, że w rzeczywistości nie ty przeżywasz swe życie, ale to życie ‘przeżywa’ ciebie. życie jest tancerzem, a ty tańcem.
Ego uwielbia swoje użalanie się nad rzeczywistością.
A co to jest rzeczywistość?
Cokolwiek jest.
Budda nazywał to tatata – „takością” życia, co nie jest niczym więcej niż takością tej chwili.
Życiem – takim jakie po prostu jest.
Opór wobec tej „takości” życia jest jedną z głównych cech ego.
Wytwarza negatywność na której się rozwija, bunt, opór i nieszczęśliwość, które kocha.
W ten sposób, opierając się temu co jest, sprawiasz – nie wiedząc nawet o tym – że ty i inni cierpią, że tworzysz piekło na ziemi.
Kreowanie cierpienia bez wiedzy o tym to esencja nieświadomego życia, to bycie całkowicie w uchwycie ego.
Stopień niezdolności ego do rozpoznania siebie i zobaczenia co wyprawia jest wstrząsający i niewiarygodny.
Będzie robić dokładnie to samo, za co potępia innych i nie widzieć tego.
Gdy zwraca się na to uwagę, będzie używać gniewnego zaprzeczenia, przebiegłych argumentów, samousprawiedliwiania się, aby tylko wypaczyć fakty.
Zobaczcie: ludzie to robią, korporacje to robią, rządy to robią.
Kiedy to nie działa ego ucieka się do krzyku, a nawet przemocy fizycznej.
Wyślijcie żołnierzy!
Aby zakończyć niedolę, która dotyka ludzką rasę od tysięcy lat, musisz rozpocząć od siebie i wziąć odpowiedzialność za swój wewnętrzny stan w każdej chwili.
To znaczy w TERAZ.
Zapytaj sam siebie – Czy jest jakaś negatywność we mnie w tej chwili?
Obudź się na tą chwilę.
Bądź czujny i uważny wobec swych myśli i emocji. Zauważaj zwłaszcza różne przejawy nieszczęśliwości w tle, które opisałem wcześniej – niezadowolenie, nerwowość, poczucie, że ma się czegoś dość etc.
Bądź świadomy myśli, które zdają się usprawiedliwiać lub wyjaśniać tę nieszczęśliwość, a w istocie ją powodują i wzmacniają.
W chwili gdy stajesz się świadomy jakiegoś negatywnego stanu w sobie to nie oznacza, że poniosłeś porażkę.
Wręcz przeciwnie!
Odniosłeś sukces.
Bowiem do czasu, gdy pojawi się taka świadomość tkwisz w utożsamieniu z wewnętrznymi stanami, a taka identyfikacja to nic innego jak ego.
Wraz ze świadomą uważnością wyzwalasz się z identyfikacji z myślami, emocjami i reakcjami.
I nie chodzi tu o ich wypieranie czy zaprzeczanie.
Myśli, emocje i reakcje są rozpoznawane jako takie i w tym momencie rozpoznania nie dochodzi już do automatycznej identyfikacji.
W twoim poczuciu siebie, tego kim w istocie jesteś następuje subtelna, ale wielka przemiana.
Wcześniej byłeś myślami, emocjami i reakcjami – teraz zaś jesteś uważnością, świadomą Obecnością, która jest świadkiem wszystkich stanów i obiektów.
„Kiedyś uwolnię się od ego”.
Kto to mówi?
Ego.
Uwolnienie od ego wcale nie jest wielką rzeczą, wręcz powiedziałbym, że małą.
Wystarczy jeśli będziesz świadomy swoich myśli i emocji wtedy, gdy się dzieją. W istocie to nie jest żadne ‘działanie’ tylko ‘widzenie’.
A więc prawdą jest, że nie możesz zrobić nic, aby uwolnić się od ego.
Emocje a nawet myśli, dzięki świadomości stają się bezosobowe.
Ich nieosobowa natura zostaje rozpoznana. Nie ma w nich już więcej poczucia siebie.
One są po prostu ludzkimi emocjami, ludzkimi myślami.
Cała twoja życiowa historia, która ostatecznie jest tylko opowieścią, zlepkiem myśli i emocji, staje się
drugorzędna i nie zajmuje już więcej pierwszego planu świadomości. Nie musisz się z nią utożsamiać i przywiązywać do niej, gdyż dostrzegasz już, że to przywiązanie do niej – rodzi cierpienie.
Jesteś światłem Obecności, świadomością, która jest ważniejsza i głębsza niż jakiekolwiek myśli czy emocje.
~E. Tolle, Nowa Ziemia
Poczytaj także
• Koniec cierpienia – inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Koniec z “dramatami” w Twoim życiu
• Bądź wolny! – inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
• Doświadczanie problemów a tożsamość – Inspirujące cytaty z E. Tolle
• Cierpienie może być najcenniejszą lekcją – historia Dana
• Przyczyny cierpienia wg filozofii hinduskiej
• Czy wiesz dlaczego cierpisz?
• Rezygnacja i bezradność w obliczu trudności – jak pokonać pesymizm?
Damian said:
Do końca nie wiedziałem czy to wkleić i gdzie , ze wzgledu na to że jest tu poruszony wątek, ego, indygo i dda. Jednak ze wzgledu na jedno zdanie wklejam to tutaj:) Ze wiadomych względów zmieniam imiona:)
20:31:26 Anonim:
wg mnie wspolczesny czlowiek dojrzaly emocjonalnie, zajmujacy sie rozwojem duchowy, zyje mistycznie a jednoczesnie jest na tyle agresywny ze radzi sobie w tym chorym zawistnym spoleczenstwie
20:31:35 Anonim:
moze nie tyle agresywny, co asertywny
20:31:50 Anonim:
ale mozna byc asertywnym z domieszką ironizmu
20:31:49 Pytający:
„radzi sobie w tym chorym zawistnym spoleczenstwie” czemu tak oceniasz spoleczenstwo?
20:32:09 Anonim:
ja nie musze oceniać, to sie czuje
20:32:26 Pytający:
nie musisz oceniac fakt ale oceniasz
20:32:31 Anonim:
ludzie sa niby tacy wyksztalceni i mądrzy, ale władze zapomniały chyba o rozwoju nauk społenczych
20:32:45 Pytający:
przejmujesz sie tym?
20:32:49 Anonim:
wszystko poszło do przodu, a raczej wszystko oprócz świadomości ludzi
w życiu
20:33:02 Anonim:
nawet mnie to cieszy, bo czuje sie ponad nimi
20:35:29 Pytający:
a powiedz mi czym np różnisz się od np tej”głupiej” nazwijmy ja jadwigi skoro czujesz sie ponad?
20:54:09 Anonim:
to jest charakterystyczne że dzieci indygo czują się ponad
o tym sie nie mowi, to sie czuje
20:54:47 Pytający:
mozesz czuc sie ponad ale czy to cos zmienia ?
20:55:01 Anonim :
zajebiscie mi sie podoba teoria dzieci indygo w ujeciu psychologicznym bo w koncu mam naukowe wytłumaczenie swojej wyjątkowości
20:55:14 Anonim:
nigdy nie byłem taki jak reszta
20:55:22 Anonim:
dlatego wyjade sie aspołeczny
20:55:33 Anonim :
bo źle sie czuje w towarzystwie ludzi o niskiej świadomości (TO JEST TO ZDANIE)
20:56:15 Pytający:
no tak ale mozesz sobie wykreowac towarzystwo wysokoswiadomosciowe
20:57:29 Anonim:
można
wszystko można
tylko trzeba racjonalnie dzielić energią życiową
bo równie dobrze możesz sobie wykreować że zarobisz milion w ciagu 2 lat
jezeli poswiecisz na to 100% energii to uda ci sie raczej
ale 2 lata to dużo
20:57:58 Pytający:
czemu duzo? mozesz to robic z pasja
20:58:10 Anonim:
nie
20:58:18 Anonim:
nie zrobisz tego z pasją
20:58:31 Pytający:
to zalezy od ciebie
zenforest said:
Damian, tacy ludzie też są potrzebni.
Każdy z nas może dostrzec w nich lustrzany odprysk naszego własnego lęku przed byciem samotnym, „gorszym” i odrzuconym.
Takie emocje czasem manifestują się jako – odwrotność: Wytworzone sztucznie poczucie wyższości, kompensujące ukryte kompleksy.
Conchita said:
Każde ego jest bardzo wyjątkowe, najlepsze a przynajmniej lepsze od większości, albo gorsze – no w każdym razie jakieś nienormalne, musi się pozycjonować jak towar na rynku:):):).
Bardzo przykra i szkodliwa właściwość rozumiana jako potrzeba konkurencji z innymi, ciągła szarpanina, by udowodnić im lub sobie, że jest się ponad to… Smutne. Z drugiej strony popieram ego w sensie oddzielonej świadomości pełnej osobistych cech, uwarunkowań, inklinacji, idące swoją drogą życiową, przez które przejawia się (lub próbuje przejawić) Bóg jednakowo w każdym człowieku. WOW! Hura!!!
zenforest said:
Conchita
„musi się pozycjonować jak towar na rynku:):):). ”
Genialnie to ujęłaś 🙂 „Trzeba” się jakoś sprzedać, przynajmniej werbalnie, hihi 😉
trueneutral said:
Jeśli się czuje taki wyjątkowy to dobrze, niech tylko ma na uwadze, że w zasadzie każdy tak to odczuwa.
Aha, jeśli jest taki świadomy, to niech zacznie nauczać. Wiem po sobie, że bardzo łatwo wszystko zrozumieć, problem zaczyna się wtedy, gdy trafia się na kogoś, kto nie chce/nie potrafi/(czy jak to tam ująć) zrozumieć idei, dajmy na to, oświecenia. Prawdziwie oświecony człowiek staje się nauczycielem. Nie musi uczyć tłumów, wystarczy jeden uczeń na raz. Sądzę, że to naturalna kolej rzeczy. Poszukujący – uczeń – mistrz.
Mam też inne pytanie. Załóżmy, że wszyscy osiągnęliśmy oświecenie. Czy to czyni kogoś lepszym? To tylko nasz wybór. Dla nas to szczyt marzeń, dla kogoś innego praca na stacji benzynowej jest czymś wspaniałym. Po drugie. Ja nie uważam się za oświeconego, ale powiedzmy, że już jakąś granicę przekroczyłem, mogę tylko iść dalej. I naprawdę czasami się zastanawiam, czy nie łatwiej jest być pozbawionym niektórych dylematów. Żyć jak większość, w swojej iluzji. Czy to naprawdę jest gorsze? Fakt, są chwile złe, ale jest dużo takich, które sprawiają radość. Czy naprawdę warto być oświeconym? Dlaczego? Żeby uważać się za lepszego? To tylko dowodzi głupoty, żadnego oświecenia, to tylko kaprys ego. I tyle.
thot636 said:
Bardzo dobrze to ujoles trueneutral, na pewno jest jakas czesc ludzi ktora szuka oswiecenia dla podbudowy swego Ego – ale to jest bezsensu bo gdyz jest taki powod szukania oswiecenia nigdy go nie osiagniemy 😉
Nasze Kochane Ego wielokrotnie nas „wpuszcza w maliny” podszeptujac nam np. „jestem lepszy bo wiem ze cierpienie jest powodowane przez przywiazanie” ale to tylko nas cofa 😉
A co do roznych drog zycia od pana pracujacego na stacji do osoby poszukujacej wyzwolenia.
Moje skromne zdanie jest takie ze kazdy w tym zyciu sie pocos urodzil..jedni czuja sie dobrze spelniajac swoj obowiazek rodzicielski nie widzac przez cale zycie roznicy miedzy ezoteryzmem a okultyzm..ale najwazniejsze jest ze im z tym dobrze 😉
Ja np od zawsze sie jakos interesowalem „tymi rzeczami” zaczelo sie niewinnie od ksiazek typu tajemnice tego swiata 😛 i dobrze sie z tym czuje co robie.. to jest chyba najwazniejsze..a Ego i tak co jakis czas bedzie podpowiadac i porownywac do innych ze jednak jestem lepszy..bo oni nic na ten temat nie wiedza 😉
Wg mnie poznawanie siebie jest najwazniejsze w moim zyciu dla kogos innego moze to byc kariera zawodowa..by dac cos od siebie swiatu…kazdy ma prawo do przezycia zycia jak chce 😉
dorota said:
Znalazlam sobie ten tekst tutaj i bardzo dziekuje za jego wstawienie. Mam taki dylemat, czy jak to nazwac. Przychodzi ten moment:
„Wcześniej byłeś myślami, emocjami i reakcjami – teraz zaś jesteś uważnością, świadomą Obecnością, która jest świadkiem wszystkich stanów i obiektów.”
(mi on przychodzil o odchodzil z roznych powodow), to wtedy tak jakby ego staje sie tym kims uwaznym, obserwujacym itd? chodzi mi o to, ze ego to jest = ja utozsamiajace sie z myslami i uczuciami, czy to jest po prostu „ja”, a wiec i takie, ktore w pewnym momencie przenosi sie na poziom Obserwatora. I chcialam sie zapytac, bo Uwaznosc jest pewnym stanem, ktory jest hm, no wlasciwa rzecza, jesli mozna to tak ujac ( wtym tekscie wyzej ujete jest to : „Odniosłeś sukces.”). Ale jakos meczy mnie pytanie „co dalej?”. Jest to jakis cel osiagniety, ale co z tym zrobic? Ja przez to, ze zaczelam cos z tym robic, to sie popsulo, ale to inna sprawa.
No, a tak poza tym to mimo, ze ten tekst ma w tytule cierpienie, to wychodzi na to, ze mowi raczej o porazkach, czy negatywnych stanach, takich jak nerwowosc, gniew, nienawisc itd. Nie zabardzo mowi o cierpieniu jako odczuciu zranienia, skrzywdzenia, niesprawiedliwosci czy roznych innych bolow, rozstania, chorowania czy tracenia czegos.
dorota said:
ale szukam dalej 🙂
indram said:
Nalezy byc Poszukiwaczem ale niekiedy trzeba byc Znajdywaczem. 🙂