Tagi
afirmacja, afirmowanie, kreowanie rzeczywistości, pozytywna kreacja, pozytywna wizualizacja, pp, prawo przyciągania, realizacja marzeń, realizacja zadań, secret, sekret, trueneutral, Świadomość
Poniższa historia przydarzyła się czytelnikowi mojego bloga, Trueneutral – i za jego zgodą, publikuję ją tutaj, polecając Waszej uwadze! 🙂
Historia ta pisana jest jako szybka, mailowa relacja, w niewielkim stopniu tylko zmodyfikowana przeze mnie 🙂
————————————————————————————————–
Egzamin pierwszy.
Tak, tutaj się zaczęło. 3 stopniowy egzamin. Jako pierwszy pojawił się egzamin praktyczny. Nie miałem odnośnie niego żadnych specjalnych wymagań – myślałem tylko o tym, jak łatwo go zdałem.
Nie zakładałem żadnej oceny, to nie był jeszcze ten etap, chciałem tylko tyle, aby zdać za pierwszym podejściem.
I tak też się stało. To nie było jeszcze nic specjalnie ciekawego.
Drugim etapem był test. Tutaj też specjalnie się nie wysilałem.
Wyobrażałem sobie, jak rozwiązuję test i przypominam sobie dobre odpowiedzi na pytania.
Również ten etap zaliczyłem bez większego problemu.
Natomiast ostatni etap… odpowiedź ustna u profesora….
Tutaj pojawiło się pole do prawdziwego wykazania się 🙂
Zacząłem sobie intensywnie wyobrażać, że dostaję 4.
Widziałem przed oczyma wyobraźni, jak profesor wpisuje ją w mój indeks.
Wyobrażałem sobie także, jak profesor zadaje mi jakieś pytanie, a ja szybko przypominam sobie właściwą odpowiedź i odpowiadam bez błędu.
Jak można się spodziewać – tak też się stało 🙂
Dla lepszego efektu przed całym egzaminem mówiłem głośno o tym, co dostanę. W swojej grupie zostałem okrzyknięty hiperoptymistą.
Niemal wprost mówiono mi, że ze swoim podejściem tylko denerwuję ludzi, ponieważ ciągle chodziłem zadowolony. 🙂 Ale ja byłem pewny tego, co się stanie.
W tej sytuacji zdecydowałem się pójść nawet jeszcze dalej – zacząłem „nastawiać” myślenie innych na „pozytywne” tory. Początkowo nikt nie chciał mnie słuchać w tych kwestiach, ale nie dawałem się tak łatwo zbyć.
Finałem tego…. okazał się egzamin, który zaliczyli wszyscy 🙂
Drugi egzamin był znacznie ciekawszy.
Z wielu powodów. 🙂
Tutaj były dwa etapy – egzamin praktyczny i opisowy.
Co do praktycznego – zrobiłem podobnie jak przy pierwszym egzaminie.
Z tym, że przepytywało nas łącznie 5 egzaminatorów.
Wcześniej, prze egzaminem „wybrałem” sobie, kto ma mnie zapytać ( wybór – kto kogo pyta – odbywał się przez losowane) . Szansa była 1:5.
I wiesz co? Trafiłem do tej osoby… 🙂
Odpowiedź była bardzo przyjemna. Wszystko poszło gładko. Zdałem bez problemu. 🙂
Tutaj też przytoczę pewne znamienne wydarzenie.
Zdawało nas dwadzieścia kilka osób. Jeden z moich kolegów cały czas mówił
„Niech mnie pyta ktokolwiek, tylko nie ta profesorka!”
„Obym nie trafił do profesorki!”
… i zapewne wiesz co się stało?
………..
Trafił do TEJ profesorki.
Jako jedyny…!
Był pytany przez jakieś 3 godziny.
Sam na sam. 🙂 Zdał, ale bardzo się przy tym namęczył.
/Pragnę szczególnie polecić waszej uwadze ten fragment. Osoba która KONCENTRUJE się na tym czego nie chce, mówi o tym, boi się tego – wzmacnia szanse na przyciągnięcie tego wydarzenia! Przyp. Zenforest/
Potem nadeszła pora na egzamin opisowy.
Tutaj poszedłem jeszcze dalej.
Pracowałem z pomocą afirmacji typu :
„Uczę się szybko i przyjemnie”
„Wszystko co przeczytam zapamiętuję od razu” – one poszły na pierwszy ognień.
A potem dodawałem kolejne, nieco bardziej wymyślne.
„Na egzaminach dostaję pytania, na które znam odpowiedź”
„Każda informacja, która jest mi potrzeba, zawsze w jakiś sposób mi się objawia” .
Do tego wyobrażałem sobie, jak:
– siedzę na egzaminie i piszę, piszę, piszę, piszę, piszę cały czas, od początku do końca czasu.
– odpowiadam na każde pytanie, jakie zostanie mi zadane.
– nie muszę myśleć nad tym co piszę, bo mózg i ręka stają się jednością i robią swoje nawet bez mojej woli. 🙂
I znowu, tak jak na poprzednich egzaminach – starałem się inspirować innych.
Z tym, że teraz poszedłem nawet jeszcze dalej.
Wymyśliłem afirmację:
– „Dostajemy takie pytania, na które każdy z mojego roku zna odpowiedź” .
Byłem bardzo ciekaw rezultatu mojego eksperymentu.
W zeszłym roku studenci wyszli bardzo zadowoleni z tego egzaminu… ale byli bardzo zdziwieni, gdy okazało się, że zdało zaledwie 30% !!!
Wyniki miały być 20 lutego.
I tutaj też się zechciałem zabawić. Mnie bardziej pasowało, żebym otrzymał wyniki 18 lutego (dzisiaj) .
Powód nie jest ważny.
I co?
Dziś na zajęciach dostaliśmy telefon, że wyniki są już w dziekanacie!
(przypomnę, że pisałem egzamin 6 lutego i wtedy już założyłem, że wyniki będą 18)
Pewnie jesteś ciekawa jak poszedł 2 egzamin? 🙂
Zacznę od ludzi z całego mojego roku.
Afirmacja mająca na celu pomóc innym w zdaniu …-trochę mi nie wyszła… bo z piszących (nieco ponad 80 osób) nie zdały – 3 osoby… 🙂
Porównaj to jednak z tym, co miało miejsce rok wcześniej 🙂
Uznaję to tak czy owak – za sukces, ponieważ możliwe jest, że żyje gdzieś we mnie sabotujące założenie, iż – nigdy nie mogą zdać „wszyscy”. Druga sprawa – sam nie jestem pewien, czy jest możliwe, abym osobiście mógł aż tak bardzo wpływać na życie innych ludzi? (Czy takie podejście nie znaczy, że jestem na tyle arogancki, aby sądzić, że to ja wpłynąłem na los innych?)
🙂
A na koniec znowu trochę odnośnie mnie.
Stało się tak, jak miało być.
Pisałem całe 2 i pół godziny – non stop.
Dostaliśmy 7 pytań, z czego 4 były mi bardzo na rękę, 1 całkiem fajne, 1 tak średnio i 1, którego się całkowicie nie spodziewałem.
(I tym chyba sposobem je sobie przyciągnąłem, myśląc sobie wcześniej : „tego tematu na pewno nie będzie” )
Co ciekawe, nawet na to niespodziewane pytanie potrafiłem coś napisać – bardzo dużo mi się przypomniało!
Po egzaminie (6 lutego) ogłosiłem, że dostanę coś pomiędzy 3,5 a 4,5.
I tej wersji się konsekwentnie trzymałem.
Moja kreacja zrealizowała się wręcz „dosłownie” – ponieważ dostałem pełne 4. 🙂
Aha… dodam jeszcze tyle, że wcześniej, jeszcze przed tym, kiedy poznałem Prawo Przyciągania – zawsze miałem założenie : „iść tylko po to, żeby zdać”. I z takim chodziłem na egzaminy. I tak też się działo – jechałem głównie na 3 (poza tym nie lubię się uczyć rzeczy, których w pracy nie wykorzystam, a pierwsze lata studiów to była cóż… czysta teoria… )
I jeszcze na 1 roku miałem pewne zdarzenie egzaminowe.
Dziś wiem, że sam je wywołałem….Jeśli chcesz mogę ci o tym także napisać…
Ale to już historia na inny dzień 🙂
Autor : TrueNeutral,
korekta: Zenforest
Powiązane posty
• Prawo przyciagania…w działaniu!
• Co to jest Prawo Przyciągania?
• Sekret. Moje dywagacje na temat filmu.
Anja
dzięki, że zwróciłaś uwagę na coś co określasz „plan duszy”. Wydaje mi się, że wiara w Prawo Przyciągania upraszcza wszystko w sposób absurdalny. Ja nie twierdzę, że to nie działa, twierdzę, że nawet jeśli to działa to wydaje się, że nie stanowi jedynej działającej „siły”. Zaryzykowałbym raczej hipotezę, że rzeczywistość może przypominać coś w rodzaju pola, w którym mamy do czynienia zarówno z prawem przyciągania, jak i z planem duszy, jak i z synchronicznością, a być może nawet z przypadkiem. Być może takie pole w ogóle nie istnieje i są to wyłącznie metafizyczne rojenia mojego umysłu. W każdym razie obserwacje skłaniają mnie do przyjęcia poglądu, że warto spojrzeć na to w kontekście takiego pola. Wiara, że Prawo Przyciągania to jedyna siła wydaje się nieuzasadniona i obserwacje życia temu przeczą, co nie znaczy, że cały ten pomysł należy traktować jako stek bzdur. Być może usilna wiara, myślenie życzeniowe, żeby o wszystkim decydowało Prawo przyciągania to kompletny absurd.
Zenforest
Racjonalizm, ale nie skrajny redukcjonizm chroni umysł przed pływaniem w absurdach. Skrajny redukcjonizm sam zdaje się być absurdem. Ja nie neguję tego wszystkiego, ale w to n ie wierzę, czyli nie przyjmuję z niezachwiana ufnością, że to ma miejsce. Wolę przyjmować postawę badacza niż wierzącego, ale to kwestia osobowości. Bliższa zdecydowanie jest mi postawa Buddyjska niż Chrześcijańska. Stary, dobry Budda mawiał (tak przynajmniej przekazywane są jego nauki) – w nic nie wierzcie, wszystko sprawdzajcie. Monoteistyczny koszmar wiary zdaje się jednak rozprzestrzeniać jak wirus.
Filmu akurat nie mam pod reka.
Jest oczywista oczywistoscia, ze nalezy wierzyc w to co sie robi bo jak inaczej ?
Czy staracie sie wymyslec od nowa……(zapomnialem polskiego)
Lekcje motywacji mialem wprowadzone odgornie przymusowe w jednej z pracy…..jaki jest Twoj cel w tym roku… a co planujesz ze uzyskasz za 5 lat (nalezalo odpowiedziec bardzo ambitnie)… Bardzo tego nie nawidzilem i inni tez.
O Boze zupelnie jak koniecznosc recytowania Majakowskiego w komunizmie…..Double talk !!!!
Anja
napisałaś odnośnie mojej wypowiedzi „On pchał energię na siłę, w ścieżkę na którą jego dusza nie była naprawdę gotowa.” To co napisałaś wydaje się być bardzo ważne. To nawiązuje bardzo celnie do gier ego, które pożąda różnych rzeczy, sukcesu, itd. Być może w życiu nie chodzi wyłącznie o to by rozdymać ego do granic możliwości co poleca „Sekret”
Juz wiem; czy chcecie na nowo wymyslec kolo !!
Dzieki Jacenty
Chwala Ci za to co piszesz…sam bym chcial tak napisac…my wishful thinking zgodny z prawem przyciagania. 🙂
Jacenty
Juz wiem dzieki Tobie, ze nie bede ogladal tego filmu. Skupie sie na dzisiejszych oskarach. 🙂
Brakuje True…..niech sie ujawni…
terraustralis
myślę, że ten film naprawdę warto zobaczyć 🙂 ale czy wiara w to co tam przekazują ma sens? To każdy niech wyeksperymentuje na sobie. Być może jeden ma w polu mocy więcej prawa przyciągania od kogoś innego, przy założeniu, że to pole w ogóle istnieje i nie stanowi wyłącznie śmieci w moim umyśle 🙂
No ale jezeli jeden ma w polu przyciagania wiecej niz inny to wracamy do :”square one” (nie wiem jak to napisac po polsku. 🙂
Film obejrze – tylko zartuje.
Mysle, ze kazdy jest “mieszanka” tego czym nasiaknal przez rozne wydarzenia w jego zyciu. wierze w jakis determinizm. I te rozne wydarzenia rzutuja na niego. Moze Ci co zostali miljonerami zostali nimi tak naprawde wskutek “nieszczescia” i to wisi nad nimi i nie mogliby zadzialac wbrem temu determinizmowi.
Nie mowie o jakims Determinizmie z woli Boga tylko ze efekt motyla …………
Moze i mozna sie starac oprzec temu procesowi ale jezeli jest on tak silny bo jest wypadkowa roznych rzeczy to czy nie najlepiej zrobic najlepsze z mozliwego…?
Wiec moze nie testowac Prawa Przyciagania tylko najlepiej odkryc to najlepsze w sobie (optymalne) i dac sie poniesc….
Tylko najtrudniejsze jest odkryc to najoptymalniejsze w sobie….jeden bylby lepszy jak fizyk mechaniki kwantowe a stara sie byc muzykiem….konczy konserwatorium i ma niepowodzenia w znalezieniu pracy jako muzyk i jest wskutek tego bardzo nieszczesliwy…zadne Prawo przyciagania mu tu nie pomoze….
Give your luck a chance – czy to determinizm czy Prawo przyciagania ?
Tak się zastanawiam skąd tyle racjonalności, tyle chęci dowodów na coś czego nie da się udowodnić samym umysłem na blogu w którym dominuje tematyka niekonwencjonalna:D?
Dobra. Po kolei. Po pierwsze przegięliście! 🙂 Ja tu wracam po zajęciach, chwilę mnie nie było, a tu się tyle postów pojawiło, że czytałem chyba z 15 minut. 🙂 (dla wszelkiej jasności, to był żart z tym przeginaniem, bardzo fajnie, że tyle osób się odezwało! )
A teraz bardziej w temacie.
Terra.
Jeśli chodzi o PP, to umieszczony artykuł (że tak go nazwę) jest tylko jednym z kilku rzeczy, które przyciągnąłem. Akurat o sesji się Zen wygadałem, a ona zaproponowała, że chciałaby poznać efekt. Po zakończeniu sesji odpisałem, a Zen wyszła z propozycją umieszczenia maila na blogu. Zgodziłem się. Chcesz naukowości, to mogę tylko powiedzieć, że w kilku kwestiach, w których stosowałem PP rezultat był zadowalający. (każda sytuacja, do której używałem PP, kończyła się powodzeniem) .
Idziemy dalej. Piszesz o fizyce kwantowej. Z mojego punktu widzenia jest to idealnie pasująca do PP nauka, o ile ktoś chce szukać w ten sposób wyjaśnienia. Polecam film „What the bleep do we know? Down the rabbit hole” , który jest w częściach na youtube. (uwaga, są dwie części filmu, trzeba odpowiednio wybierać odcinki)
I teraz trochę o lekarzach, których temat poruszyłeś. Otóż na studiach trzeba się uczyć wszystkiego. Student medycyny musi poznać każdą dziedzinę medycyny w stopniu zadowalającym (to weryfikuje zwykle profesor, dając pozytywną ocenę, to jest, co najmniej 3) . I tu mam pytanie, zastanawiałeś się, dlaczego jest tyle medycznych specjalizacji? Z bardzo prostego powodu, nie ma lekarza, który zna się na wszystkim. Każdy ma wiedzę ogólną (że tak to nazwę) z zakresu większości działów, ale doskonale zna się na jednej – kilku specjalizacjach. I tutaj rodzi się wniosek – to, jaką kto miał ocenę na studiach nie świadczy kompletnie o niczym. Choćby dlatego, że studia medyczne są czymś w stylu UMOŻLIWIENIA dalszego kształcenia w zawodzie. Kolejna rzecz to to, że na egzaminach często padają pytania o, dajmy na to, choroby, na które cierpi np. 3 osoby na 10 milionów. Normalny lekarz nigdy na coś takiego nie trafi w całym swoim życiu. Ale dla profesora jest to ważny temat, bo albo on widział to raz w życiu, albo chciałby zobaczyć choć raz. I jeszcze jedna kwestia, jak na każdych studiach oceny są stawiane z perspektywy SUBIEKTYWNEJ egzaminatora.
Starczy chyba w tym temacie? 🙂
Anja.
Aby PP działało właściwie, moim zdaniem trzeba poza jego znajomością w jakiś sposób zajmować się swoim rozwojem duchowym. Albo posiadać wrodzoną (?) wiedzę intuicyjną o świecie. Bo mnie się wydaje, że przeciętna osoba, która zacznie stosować PP może nie uzyskać odpowiednich rezultatów, bo skupia się na niewłaściwych rzeczach i z niewłaściwych powodów. A to wynika z nieznajomości siebie samego i swojego wnętrza, a tutaj z kolei wkracza duchowość. Tak więc zgadzam się, że trzeba mieć też pewny głębszy pogląd na sprawę. Mimo to jednak, nadal jestem za tym, że PP jest proste, tylko trudno to zrozumieć. 🙂
Jacenty.
Bardzo podobają mi się Twoje posty. A co do tego, że Sekret „rozdyma” ego. Moim zdaniem wcale tak nie jest. To w Twojej interpretacji tak jest. To, co dostrzegasz w innych ludziach, w zdarzeniach, w książkach i filmach – to ujawnia prawdę nie o świecie, tylko o Tobie. Bo na przykład moim zdaniem Sekret w uproszczony, bo uproszczony, ale dosyć spójny („to, co jest proste jest najlepsze” – to wyniosłem z matematyki 🙂 ) pozwala dostrzec ludziom ich potencjał, ich siłę, ich możliwości. To, że mogą poradzić sobie w życiu. To, że warto szukać głębiej i poznawać siebie. To, że każdy jest wspaniałym człowiekiem. To, że każdy ma prawo do szczęścia. To, że świat jest piękny.
Na tym zakończę tego posta. 🙂
Uwaga:
Posty słabo związane z tematem zostały przeklejone tutaj:
https://zenforest.wordpress.com/huna/test1/dyskusje-smieciowe/
True
„PP jest proste, tylko trudno to zrozumieć. :)”
Czasem bywa tak, że najprostsze rzeczy wydają się właśnie ZA proste, by były możliwe.
Ludzie od czegoś co jest bardzo skuteczne nie oczekują działania łatwego, dotknięcia różdżki magicznej, ale żmudnych, wieloletnich wysiłków.
I masy porażek po drodze.
Czyż nie istnieje nawet powiedzenie :
„to zbyt piekne by było prawdziwe”?
🙂
Zgadza się.
„potrzebuję na szybko kilkaset złotych”
Po tej krótkiej, jednorazowej sugestii przez spaniem, na drugi dzień zarobiłem 100zł, bardzo szybko, później w pracy napłynęły zlecenia, gdzie od razu wypłacono mi zaliczkę.
W sumie 600zł bardzo szybkiego zarobku.
Ja opowiem o kreacji mojego 11-letniego syna, tak półżartem 😉
Na urodziny końcem stycznia kupiłam mu planszówkę ‚osadnicy z katanu’. Gra nas na tyle wciągnęła, że od tamtego czasu graliśmy tak ok 20-25 razy. Ja wygrałam 2 razy , mąż 2 resztę syn.
Oczywiście można by powiedziec , że dajemy mu fory jako rodzice ale tak nie jest 😉
On zwyczajnie wpadł w taką pewność po kilku razach , że wygra i do gry podchodzi na takim luzaku, że mu się to udaje 🙂 Pomimo że gra jest jednak losowo-strategiczna (rzuty kostką) jemu się udaje i jeszcze potarfi nam mówić , że jest lepszy, hehe.
Nawet raz zaczęliśmy z bardzo niekorzystnym ustawieniem początkowym dla niego, też wygrał.
Co więcej, mówi co ma być wyrzucone i bardzo często sie to sprawdza nawet naszymi rękami. niestety nie prowadzę statystyki 😀
Nie opowiadając zasad bo trzebaby długo pisać, ja podchodzę na zasadzie co będę mieć w kartach to to zbuduję a on się koncentruje na tym co sobie zaplanuje i to dostaje 🙂
Druga jego kreacja z wakacji to buty sportowe 😉
Chciał najnowszy model korków nike, powiedziałam , że za drogie i ich nie kupię.
On miał gazetę o footbolu i codziennie wieczorem przed zaśnięciem (o czym nie wiedziałam) rozkładał sobie gazetę przed łóżkiem z reklamą tych butów i marzył ….
Kiedyś jechałam do sklepu po zakupy i pojechał ze mną, namówił mnie na wejście do sportowego więc troche niechętnie poszłam. Pokazał, że chce miec te buty, powiedziałam, że trochę są drogie. Pani sprzedawczyni usłyszała i powiedziała, że własnie jest na nie obniżka tylko jeszcze nie zdążyła nakleić ceny 😉
Wytworzyła się taka atmosfera , że to jest super okazja i kupiłam 😀 Troszkę może było w tym manipualcji , sama nie wiem bo myślę, że na chłodno ciągle bym uznała , że nie są tanie ale syn okazał się skuteczny 🙂
He he, gratuluję dziecka! 🙂
Basia, chociaż znam tę historię, bo mi ją już raz opowiadałaś, to za każdym razem moja gęba się uśmiecha 🙂 Twój synek to sprytna bestyjka 😉
Cos na temat
http://www.cudownyportal.pl/article.php?article_id=1302
Basia, odnośnie twojej relacji o synku – przypomniały mi się moje wybryki jak miałem jeszcze jedno cyferkowy wiek. Jak wchodziliśmy do sklepu papierniczego z moją mamą, zawsze wypatrzyłem sobie zabawkę którą chciałem mieć teraz, już i koniec. Oczywiście jej nie dostawałem, ale zamiast niej na drugi dzień ze złości łapałem zapalenie gardła (kto czytał „Możesz Uzdrowić Swoje Życie” wie z kąd;), leki nic nie dawały, dopóki nie dostałem tego czego chciałem.
Wiem że mało to ma wspólnego z prawem przyciągania, bardziej z psychosomatyką… jeśli nie to że jestem terrorystą xD
Przyciąganie wielkich pieniędzy jest równie realne jak chodzenie po wodzie – jak to opisano w „What the bleep do we know?”, gdzie pozytywne myślenie o celu jest cienką warstwą przykrywającą morze negatywnego myślenia „bo to niemożliwe”, „zdarza się komuś innemu” (ale się zdarza!) itd. nauki wpojone przez społeczeństwo, z resztą pomyślcie jakie macie zdanie o ludziach z dużymi pieniędzmi którym wszystko się udaje, w najlżejszym przypadku zazdrość, w innych oskarżanie o oszustwa, złodziejstwo, uprzedzenia… Czy chcielibyście dołączyć do grona o którym macie takie zdanie?
Z tego, co zauważyłem, najsilniej działają pojedyncze, szybkie sugestie – pod warunkiem, że jesteś wobec siebie miły, sympatyczny i optymistyczny. Dla tych właśnie ludzi, wszystko jest możliwe.
sila mysli jest spora, wypadaloby uzyc jej w dobrym celu.
„Zind, ja równiez zauważyłam że z kreowaniem/przyciąganiem dużych ilości kasy jest mi jakoś trudniej niż innych rzeczy.
Ciekawam z czego to dokładnie wynika…?
Jakaś wiara w ograniczność zasobów we Wszechświecie?”
– przecież to nie wiara, to fakt. Życie to taki fenomen, który żywi się samym sobą. Im więcej zagarniasz dla siebie, tym mniej zostawiasz innym..
Wygląda mi to trochę na taką naiwną apoteozę bogactwa w stylu Osho czy Sisso.
To było pytanie skierowane do Zenforest – oczywiście 🙂
Ponieważ nasze umysły wypełniają od dziecka przekonania dotyczące tego jak wygląda życie i jak powinno wyglądać, (które zostały nam tam zaimprintowane przez rodzinę i własne, uprzedzone obserwacje, itp,) – to tego typu rewolucyjne wierzenie że „zasoby we wszechświecie są nieograniczone” musi faktycznie brzmieć naiwnie albo wręcz bezsensownie 🙂
Problem jest innej natury. Popatrz jak wiele z tego co osiągasz w życiu wynika właśnie z twoich wierzeń i postaw. Są osoby które wierzą, że życie jest piekłem, i są takie które uważają, że jest bezustanną imprezą. I to staje się ich rzeczywistością, faktycznie nigdy poza nią nie wychodzą.
Są też takie jak de Mello, które sądzą że „życie jest jak bankiet, tragedią tego świata jest, że ludzie umierają na nim z głodu” 🙂
Im mniej takich rzeczy przyjmiemy za brutalną realność, za ograniczające i bezwzględne fakty, im luźniej pozwolimy energii płynąć w naszym życiu i na im więcej się otworzymy, tym większe mamy szanse na zrealizowanie „niemożliwego”, na przekroczenie ograniczeń.
Zawsze w tym kontekście podobało mi się powiedzonko Einsteina:
„Gdy wszyscy twierdzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto nic o tym nie wie i robi to”.
Wiedza z jednej strony pomaga wyobraźni, ale też ogranicza wyobraźnię. I ogranicza rozmach z jakim działamy.
Bo przecież nie liczy się tak bardzo jakie są fizyczne fakty (to wszystko jest dość płynne) ale to w co ty wierzysz i jeśli działasz zgodnie ze swoją wiarą, twoja wiara będzie tą rzeczywistość kształtowała. Moc jest w nas 😉
Nie odniosę się tu do Twojej uwagi a propos egoizmu, który (jak chyba sugerujesz) zawarty jest w twierdzeniu, że gromadząc, zabieramy innym, co może zawiera w sobie pewną emocję, jaka w naszej kulturze postrzegana jest jako „szlachetna”, ale dla mnie jest…hmmm…. Nieadekwatna.
Ty masz oczywiście prawo wierzyć w to co wybierasz dla siebie. 🙂
Odsyłam przy okazji do drugiej zasady Huny :
2. KALA – nie ma żadnych ograniczeń
https://zenforest.wordpress.com/huna/
———————————–
Przy okazji, nie zawsze mogę odpisać szybko, więc niebezpieczeństwo kierowania pytań do tylko do mnie może poskutkować czekaniem na odpowiedź do kilka dni. 🙂 Bezpieczniej zadawać je ogółowi 😉
Zenforest
Nie wiem czy nie otworzyłaś puszki z Pandorą, obawiam się, że wygłoszenie takiego twierdzenia jak powyżej, dot. zasobów we wszechświecie, będzie jak woda na młyn dla kilku osób tutaj 🙂 Mozesz zostać sama na placu boju 😉
Bezpieczniejsze jest to, że Pandora miała tę puszkę 😀