Tagi
akceptacja, ego, mistrz, mistrzostwo duchowe, miłość, miłość bezwarunkowa, miłość warunkowa, potrzeby, przyjaźń z bogiem, szacunek, walsch, zrozumienie, Świadomość
Miłość
Prawdziwa miłość własna roztapia a nie umacnia ego.
*
Nauczono cię wstydzić się miłości własnej. Lecz jak możesz pokochać drugiego, jeśli nie wolno ci kochać tego, który ma być tym kochającym?
*
Większość ludzi pozyskuje to, czego im trzeba, przez handel wymienny. Stawiają na szalę to, co już posiadają, w zamian za coś, czego pożądają.
I ten proces zwą “miłością”. Wyobrażacie sobie, że tak powinno się okazywać miłość, ponieważ nauczono was, że tak okazuje wam swoją miłość Bóg. Bóg dobił z wami targu: jeśli będziecie Mnie kochać, wpuszczę was do nieba. Jeśli nie będziecie Mnie kochać, zamknę przed wami niebo. Ktoś wmówił wam, że taki jest Bóg i stad sami staliście się tacy. W ten sposób doprowadziliście do powstania mitu, który odgrywacie w swoim codziennym życiu: miłość jest warunkowa.
A tymczasem: Jak Bóg może czegokolwiek potrzebować?
*
To nie miłość obumiera, lecz potrzeba. Decydujecie, że nie potrzebujecie już tej osoby. W istocie nie chcecie jej potrzebować, ponieważ jest to dla was zbyt bolesne
*
Kłopot w tym, że ludzie przeważnie mylą miłość z potrzeba. Myślą, że te dwa słowa i te dwa doświadczenia, są zamienne. A nie są. Kochać kogoś, a potrzebować kogoś, to dwie różne rzeczy.
Można kogoś kochać i jednocześnie go potrzebować, ale nie kocha się dlatego, że się kogoś potrzebuje. Jeśli kochasz kogoś, ponieważ go potrzebujesz, to wcale nie kochasz jego, tylko to, co tobie zapewnia.
*
Jeśli kochasz drugiego za to, kim jest, bez względu na to, czy daje ci to, czego tobie potrzeba, czy nie, wówczas prawdziwie miłujesz. Kiedy nie potrzeba ci niczego, wtedy dopiero może zaistnieć prawdziwa miłość. Pamiętaj, miłość nie zna warunków, granic, potrzeb.
Mistrz
Mistrzem jest ten, kto zawsze przystaje na wynik, nawet jeśli nie wydaje się korzystny, gdyż wie, że musiał się jakoś do niego przyczynić.
*
Mistrz dostrzega we wszystkim doskonałość
*
Mistrz nigdy nie osądza osoby, miejsca, rzeczy. Mistrz wie, że on tam to umieścił. Jest świadomy faktu, że przyczynił się do powstania tego, czego doświadcza.
*
Prawdziwy Mistrz rozpoznaje i potwierdza w każdym to, Kim W Istocie Jest i ośmiela innych, aby rozpoznawali w sobie i potwierdzali swa prawdziwa istotę, i nigdy nie wyrzekali się, w imię skromności, najświetniejszych stron swej Jaźni.
*
Prawdziwy Mistrz to nie ten z największą liczbą adeptów, lecz ten, który doprowadza największą liczbę do Mistrzostwa.
*
Mistrzowie przyznają sobie wolność wyboru wedle swego upodobania – i przyznają tę samą wolność tym, których kochają.
*
Duchowi Mistrzowie nie namyślają się, nie myślą świadomie o tym, czym są. Po prostu tym są. Z chwila kiedy o tym myślisz, nie możesz tym być. Może jedynie to opóźnić lub zanegować.
*
Jesteś Mistrzem! Każdy z was jest! Po prostu tego nie doświadczacie. Lecz każdy z Was jest na drodze do tego, aby doświadczyć duchowego Mistrzostwa.
*
Mistrz wie, że wiedzą nie przewyższa ucznia, tylko… więcej pamięta.
*
Prawdziwe Mistrzostwo osiągniesz wtedy, gdy będziesz miał pewność, jeszcze przed poznaniem wyniku danego doświadczenia.
*
Mistrzowi zawsze podoba się to, co się dzieje. Ty też dostąpisz mistrzostwa, jeśli zawsze będziesz wolał to, co się dzieje, od wszystkiego innego.
*
Miej intencje, ale nie miej oczekiwań, a na pewno nie miej wymagań. Nie przywiązuj się do określonego wyniku. Nawet nie przedkładaj jednego nad pozostałe. Wynieś swe przyzwyczajenia do poziomu upodobań, a upodobania do poziomu akceptacji.
Tedy wiedzie droga do wewnętrznego spokoju. Tedy droga do mistrzostwa duchowego.
Cytaty z: Neale D. Walsch – Przyjaźn z Bogiem
Powiązane posty
• Mistrz Hakuin i dziewczyna w ciąży
• Uczeń i mistrz: Czy taka relacja wciąż ma sens?
Elvaan said:
trueneutral
Co do DeathNote – obejżyj filmy fabularne na jego podstawie, kończą się zgoła inaczej (nie ma rozciągania na drugi sezon) – ja na siłę chciałem to puścić siostrze i rodzicielce, jakoś się wykręciły, ale je dorwę…
Ale zgadzam się, fabularnie tak komplexowego anime nie widziałem nigdy (co odcinek średnio 2 zwroty akcji), ale mam nadzieję że się kiedyś natknę…
Tirith said:
trueneutral
Tez go „nosilem” (Ryuka) na awatarach w necie jakis czas 🙂 Jest boski. Rzeczywiscie koncowka serialu calkowicie nie poszla po mojej mysli. Wolalbym inne zakonczenie. Samo Death Note przypomina mi troche Dextera, z jego moralnoscia, kompleksowoscia wydarzen, i zwrotami akcji o ktorych wspomina Elvaan. Ograniczylem sie tylko do ogladania anime, wiem ze zrobili serial z prawdziwymi aktorami, ale po zobaczeniu trailera uznalem to za paszkwil, i nie chcialem sobie psuc dobrych wrazen z wersji animowanej.
trueneutral said:
Oglądałem ten film, to jest streszczenie całego anime, nie polecam. 🙂
Katalina said:
super artykuł! w sumie gdyby nie cierpienie np. miłosne wielu z nas żyło by w rozcieńczonym stanie, bojąc sie zycia ,do końca nie wiedząc co to prawdziwa miłośc
szkoda ze tak sie nieda nie cierpiąc…
Elvaan said:
True
Nie każdy ma czas na całe anime (jest lepsze – muzyka, monologi, ujęcia, te błyski w oku :D) bo niepotrzebnie rozciągnięto historię (uparłem się i chyba się zgodzisz, że zakończenie mogło być takie jak w filmie). Nie czytałem w prawdzie mangi, ale sądzę że fabularnie będzie najlepsza;) (mają to do siebie że nie owijają w bawełnę – nie przeciągają się).
Co do filmów, wiem że miał powstać prequel całej historii, skupiający się na „L”, nie wiem kiedy premiera…
trueneutral said:
Ja oglądałem anime i uważam, że film to jego spłycenie. Co do mangi to nie wiem, nie czytałem. A soundtrack z anime posiadam, i uważam, że jest nieziemski. 🙂