Tagi
W zyciu nie chodzi o posiadanie samych dobrych kart, ale o umiejętne granie tymi które już masz w ręku.
Life consists not in holding good cards but in playing those you hold well.
Josh Billings
Uwierz, że warto żyć, a twoja wiara sprawi, że stanie się to faktem.
Believe that life is worth living and your belief will help create the fact.
William James
Nie zagłębiaj się w przeszłości, nie śnij o przyszłości, skoncentruj swój umysł na obecnej chwili.
Do not dwell in the past, do not dream of the future, concentrate the mind on the present moment.
Buddha
Każdy człowiek umiera. Ale nie każdy żyje naprawdę.
Every man dies. Not every man really lives.
William Wallace
Wszystko już zostało wymyślone, oprócz tego jak mamy żyć.
Everything has been figured out, except how to live.
Jean-Paul Sartre
Szczęśliwie, analizowanie nie jest jedyną metodą na rozwiązanie wewnętrznych konfliktów. Życie samo w sobie wciąż pozostaje bardzo efektywnym terapeutą.
Fortunately analysis is not the only way to resolve inner conflicts. Life itself still remains a very effective therapist.
Karen Horney
Ten kto wie dlaczego żyje, zawsze poradzi sobie z tym jak żyć.
He who has a why to live can bear almost any how.
Friedrich Nietzsche
Oto test, który odpowie na pytanie czy Twoja misja na Ziemi jest zakończona:
Jeśli wciąż żyjesz – to nie jest.
Here is the test to find whether your mission on Earth is finished: if you’re alive, it isn’t.
Richard Bach
Mam bardzo prostą filozofię: Napełnij to co jest puste. Opróżnij to co jest pełne. Podrap tam gdzie swędzi.
I have a simple philosophy: Fill what’s empty. Empty what’s full. Scratch where it itches.
Alice Roosevelt Longworth
Kocham życie, ponieważ i tak nie ma niczego innego.
I love life because what more is there.
Anthony Hopkins
Chyba odkryłem sekret życia. Po prostu żyj – aż w końcu do tego przywykniesz.
I think I’ve discovered the secret of life – you just hang around until you get used to it.
Charles M. Schulz
To nie o długość życia chodzi, ale o jego głebię.
It is not length of life, but depth of life.
Ralph Waldo Emerson
Życie nie przestaje być zabawne, gdy ludzie umierają.
Ani nie przestaje być poważne gdy się śmieją.
Life does not cease to be funny when people die any more than it ceases to be serious when people laugh.
George Bernard Shaw
Życie jest marzeniem dla mądrych, grą dla głupców, komedią dla bogatych i tragedią dla biednych.
Life is a dream for the wise, a game for the fool, a comedy for the rich, a tragedy for the poor.
Sholom Aleichem
Życie to długa lekcja pokory.
Life is a long lesson in humility.
James M. Barrie
Życie jest niczym więcej niż myślą.
Life is but a thought.
Sara Teasdale
Życie jest już w połowie za nami, zanim zdołamy nauczyć się czym naprawdę jest.
Life is half spent before we know what it is.
George Herbert
Życie to coś co musisz robić, jeśli nie możesz pogrążać się w śnie.
Life is something to do when you can’t get to sleep.
Fran Lebowitz
Obyś w pełni przeżył każdy dzień swego życia.
May you live every day of your life.
Jonathan Swift
Nie pogrążaj się w byciu ofiarą. Nie akceptuj zewnetrznej definicji twego życia, stwórz swoją własną.
Never allow yourself to be made a victim. Accept no one’s definition of your life; define yourself.
Harvey Fierstein
Nie istnieje nawet skrawek dowodu na to, że życie jest poważne.
Not a shred of evidence exists in favor of the idea that life is serious.
Brendan Gill
Ten kto żył w pełni, nie nosi w sobie strachu przed śmiercią.
People living deeply have no fear of death.
Anais Nin
Strach przed życiem jest ulubioną chorobą 20 wieku.
The fear of life is the favorite disease of the 20th century.
William Lyon Phelps
Większość ludzi, spędza swoje życie w cichej desperacji.
The mass of men lead lives of quiet desperation.
Henry David Thoreau
Celem życia jest życie z celem.
The purpose of life is a life of purpose.
Robert Byrne
Nie ma większego boactwa niż życie.
There is no wealth but life.
John Ruskin
Życie jest wtedy warte aby je przeżyć, gdy je takim uczynimy.
This life is worth living, we can say, since it is what we make it.
William James
Życie jest tak przejmujące, ze pozostawia niewiele czasu na cokolwiek innego.
To live is so startling it leaves little time for anything else.
Emily Dickinson
Nie być martwym to jeszcze nie znaczy być żywym.
Unbeing dead isn’t being alive.
E. E. Cummings
Kiedy pamiętamy o tym, że jesteśmy szaleni, znikają wszystkie tajemnice, i życie okazuje sie proste.
When we remember we are all mad, the mysteries disappear and life stands explained.
Mark Twain
Tam gdzie trwa życie, tam istnieje nadzieja.
While there’s life, there’s hope.
Marcus Tullius Cicero
Czyż jeden moment miłości, radość z tego że możesz oddychać, lub spacerować w słoneczny poranek, cieszyć się świeżym powietrzem, nie jest wart całego tego cierpienia i wysiłków, jakie niesie życie?
Who will tell whether one happy moment of love or the joy of breathing or walking on a bright morning and smelling the fresh air, is not worth all the suffering and effort which life implies.
Erich Fromm
Twoje życie będzie takie, jakim uczynią je Twoje myśli.
Your life is what your thoughts make it.
Marcus Aurelius
Nigdy nie będziesz szczęśliwy jeśli będziesz szukał szczęscia. Nigdy nie będziesz naprawdę żył, jeśli wciąż będziesz szukał znaczenia życia. 🙂
You will never be happy if you continue to search for what happiness consists of. You will never live if you are looking for the meaning of life.
Albert Camus
żródło: Brainyquote.
tłumaczenie dowolne : Zenforest
Zobacz też:
• Inspirujące cytaty sławnych ludzi
• Czym jest miłość ? Cytaty mistrzów
• Koniec cierpienia – inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh
• Bądź wolny! – inspirujące cytaty E. Tolle
• Proste odpowiedzi na trudne pytania. Inspirujące cytaty E. Tolle
BlueMind said:
hehe, dzięki Terra. A wiesz, że też planuje wyjazd do Australii:)
Wracając do tematu. Mi się zdaje, że od strony pragmatycznej nie ma żadnej różnicy w naszych podejściach. Moje stanowisko jest takie bo m. in wiem z doświadczenia, że np po intensywnych medytacjach czasem po prostu umysł wysiada i wyrzuca z siebie masę różnych dziwnych emocji, obrazów i nawet nie ma co się doszukiwać przyczyny w myślach. To się chyba nazywa gdzieś „czarna noc zmysłów” 🙂 akurat się z tym teraz meczę, no ale którędyś to musi wyjść:)
Fakt, że to za pomocą myślenia kiedyś gdzieś wszystko to zostało w tym umyśle ulokowane. Jednak gdy już się tam zadomowiło, wystarczy cokolwiek: piosenka, twarz, biust, zapach, zdarzenie i idzie automatem pattern.
Nawyk jest z definicji nieświadomy. Żeby przestał być nawykiem musi zostać na powrót uświadomiony i tu właśnie się pojawia element obserwacji i ponownej świadomej oceny. Zgadza się to z moim wglądem i również np. z podejściem nlp.
A przecież wg modelu RTZ kiedy wykształci się postawa nie ma świadomej oceny! jest model:
A – spostrzeżenie (zakładamy że spostrzeżenie nie jest myślą)
potem b – brak oceniających myśli!? no zgoda, jest brak oceniających ale są może są inne – nawykowe skojarzenia, dialog wewnętrzny itd. jeśli tak to się zupełnie zgadzamy:)
potem wiadomo, C i D.
reasumując, jeśli wprowadzimy podział na myśli oceniające i inne wtórne do nich – nawykowe. no to nie widzę żadnego rozdzwięku w podejściach. Wiem jednak, że bez żadnych myśli też może się pojawić emocja, z tym, że tylko po to by się rozpuścić i jest to możliwe tylko w medytacji ( a dokładniej medytacja wykorzeniania lub vipassana)
Stylion,
jasne, na poziomie intelektualnych rozważań wszystko można poprzeć jak i podważyć. Mam pytanie: Czy medytujesz? Bo wiesz, nie wiem jak inni ale ja tu pisze niemal wyłącznie o swoich doświadczeniach i potwierdzam – ze swojego doświadczenia – umysł pozostawiony samemu sobie – tj. pozbawiony wysiłku, zrównoważony, naturalny, pusty – jest czymś doskonałym:) Jest szczęśliwy w sposób nieograniczony i jest w tym stanie w pełni użyteczny:)
Dużo generalizujesz i używasz ogólników typu ludzie, człowiek itp. Konkretnie!:D kto? , przykłady!!:D
Stylion said:
Nie musze medytowac boto slowo i czynnosc nie wiele mi mowia. Moja „medytacja” polega na jak najbardziej logicznym powiazaniu faktow, ktore sa mi dostepne. Kazdy kto medytuje rowniez musial sie z tym zjawiskiem spotkac i obrobic je w swojej glowie. Czyli dochodzenie do pewnych wnnioskow i przelozenie ich na czynnosc jak mniemam mamy wszyscy wspolne i to jest fakt ktory mozna zinterpretowac jako generalizacje. Znowu slowo wytrych, ktore odciaga moje widzenie swiata w slepa uliczke. Mam ta swietna sytuacje ze nie musze sie sugerowac a moge wybierac sposrod sugestii to co jest dobrze do siebie spasowane jak enzymy i substraty w naszym organizmie. Nie ma obawy ja to wszystko trenuje na sobie obsrewujac i sledzac rzeczywistosc takze nie jestem tu goloslowny inaczej golomyslowy. 🙂
BlueMind said:
Stylion,
Tak jak potrzeba logiki i inteligencji, żeby interpretować zjawiska mentalne, tak do doświadczenia sfery DUCHOWEJ (z definicji – niematerialnej) człowieka istnieje tylko jedno narzędzie – medytacja i tylko jedna weryfikacja – doświadczenie. Z filozoficznego podejścia najbardziej chyba nieomylnie prowadzi w tym kierunku pragmatyzm
z Wikipedii:
„James (prekursor pragmatyzmu) przeciwstawiając się dzieleniu przez ówczesną asocjacjonistyczną psychologię doświadczenia na elementy: wrażenia, wyobrażenia, myśli etc. Jego zdaniem świadomość ma charakter ciągły (strumień świadomości), w którym wszystkie składniki nie mają ani podmiotowego, ani przedmiotowego charakteru, ale względny charakter. Stany mistyczne nie są lepszym ani gorszym rodzajem doświadczenia od rozumowania logicznego, a miarą ich prawdziwości jest tylko użyteczność.
Wiara jest nieuniknionym doświadczeniem, gdyż także niewiara jest wiarą (w to, że dana rzecz nie istnieje), zaś uchylić się od wiary i niewiary nie sposób gdy trzeba postępować jak gdyby ta rzecz istniała lub nie istniała. Dotyczy to szczególnie wiary religijnej.”
Świadomość „Prawdy” jest Szczęściem.
Stylion said:
Ja niczego nie podwazam ani nie promuje i to jest moj luksus do ktorego nikt nie ma wstepu. Czyste filozofowanie mnie nie interesuje bo niczego to mnie nie uczy o mnie samym. Ja chce wiedziec dlaczego reaguje tak a nie inaczej, gdzie jest zrodlo i skad ono pochodzi. Czy siegam zbyt gleboko- no i dobrze im glebiej tym lepiej dla mnie. Nie staram sie oceniac a wyciagam wnioski na zasadzie „jezli – to” i to wszystko. Nie popadajmy w spirale kto lepszy a kto gorszy bo zaczne myslec, ze ci ktorzy medytuja sa lepsi od tych ktorzy tego nie robia. Ale slowo lepszy jest znowu spekulacja wynikajaca z konkurencyjnosci ktora jest kierowana instynktem. Ludzie uwielbiaja czuc sie szczesliwi a ja chce wiedziec gdzie jest zrodlo tego uczucia.(przez to miedzy innymi popadaja w uzaleznienia) Mam nadzieje ze jest ono w mojej glowie a nie na Antarktydzie czy u kolegi w szafie 🙂
zenforest said:
Ja również medytuję i powiem Ci, Blue Mind, że dawno nie czytałam tak trafnego( i nie pachnącego zarazem pseudo-mistycznym językiem) ujęcia medytacji 🙂 Gratulacje za umiejętność precyzyjnego doboru słów – zwłaszcza w przypadku tak trudnego do uchwycenia tematu 🙂
zenforest said:
Poza tym bardzo ciekawa dyskusja się powyżej wywiązała 🙂 !
majk79 said:
„tak, dyskutowaliśmy i tym. I ja nadal twierdzę, że emocje otrzymujemy gotowe, ale uwalniamy je poprzez naszą ocenę czegoś. Innymi słowy, przez myśli.”
Gdyby zawsze tak było True, to emocje zawsze musiałyby być powiązane z wykształceniem się myślenia abstrakcyjnego. A to jest zwyczajnie nieprawda. Niemowle odstawione od piersi matki z pewnością nie wykształciło jeszcze myślenia symbolicznego (nie umie wszak nawet mówić, a co dopiero mieć oceniające myśli) ale reaguje na to emocjonalnie, spontanicznie i dość gwałtownie.
Uważam, że pogląd przeciwny (zakładający pierwotność emocji w stosunku do myśli) zwyczajnie lepiej tłumaczy szereg zagadnień nie tylko z kognitywistyki, neurobiologii czy psychologii ewolucyjnej. Ośrodki odpowiedzialne za emocje wykształciły się dużo wcześniej niż ośrodki związane z oceniający myśleniem – to jest prosty fakt, na którym mógłbym się właściwie już w tej chwili zatrzymać. Poza tym jest naprawdę sporodobrych patentów z dziedziny kogniwistyki czy nawet technik obrazowania mózgu, żeby móc to dość obiektywnie sprawdzić, także te fakty nie biorą się z kosmosu. Nasze subiektywne ocenianie pewnych zjawisk zwyczajnie często bierze w łeb nawet jeśli wydaje się nam one najprawdziwsze z prawdziwych (vide – np doświadczenie Libeta).
Oczywiście, jak najbardziej zgadzam się z tym, że myśl MOŻE być jednym z czynników wywołujących emocje, to jest pewien komunał. Ale posuwanie się stąd do wniosku, że myśli są niezbędną czy jedyną podstawą emocji to już pewna ekstrawagancja ekstrawagancja, która kłóci się z doświadczeniem i danymi naukowymi. Jest naprawdę sporo bardzo solidnych argumentów na rzecz nieco przeciwnej tezy i to z różnych, często dość lużno ze sobą powiązanych dziedzin ludkiej wiedzy i doświadczenia. Także na prawdę uważam, że trzeba byłby naprawdę wyjść z czymś przełomowym i to w wielu dziedzinach, żeby to wszystko wywrócić do góry nogami. Wymieniłem kilka takich przykładów w naszej poprzedniej dyskusji, nie będę więc do tego wracał.
Oczywiście zgadzam się, że wraz z pojawieniem się myślenia symbolicznego sytuacja nieco się komplikuje i są sytuacje kiedy myślenie poprzedza reakcje emocjonalne. Zgadzam sie z tym, że za pomocą myślenia można je modyfikować. Ale kompletnie nie zgadzam się z twierdzeniem, że rozróżniające myślenie jest warunkiem wstępnym dla reakcji emocjonalnych a to dokładnie wynikałoby z Twojego toku myślenia.
trueneutral said:
Dobrze. Zatrzymajmy się więc na tym, bo ja i tak mam już sporo do myślenia po poprzednich komentarzach.
Może jeszcze tylko jedno pytanie do ogółu… czy emocje w takim razie sprawują nad nami funkcje nadrzędną? Czy zatem nasze emocje zależą nie od nas, ale od świata zewnętrznego? Czy jest to zatem taka część nas samych, za którą nie możemy brać pełnej odpowiedzialności? Czy zatem nie oznacza to, zakładając, że tak jest, że nie możemy być nigdy prawdziwie wolni?
zenforest said:
True
Dobrze postawione pytania 😉 Dają do myślenia 🙂
BlueMind said:
trueneutral,
A jak rozumiesz wolność? bo to bardzo ważne.
Niejaki Leszek Żądło kiedyś gdzieś napisał że są 2 warunki oświecenia.
1. Zmiana myśli i odczuć z negatywnych na pozytywne
2. Uwolnienie się od przywiązania do nich.
Wolność człowieka jest ograniczona jego naturą, a tą naturą jest miłość (błogość, szczęście). Tylko w tych odczuciach (i innych, które są z nimi zgodne) można się spełnić i osiągnąć wyzwolenie (całkowite pełne ustanie wysiłków, napięć) oraz oświecenie – nieograniczoną świadomość.
W ten sposób ujmując sprawę nie jesteśmy do końca wolni bo nie możemy totalnie zharmonizować się np z agresją, gniewem itd.
Felicita said:
Zgadzam się również. To męskie rozpracowywanie tematu, drobiazgowość, analityka,niemalże laboratoryjno-naukowa, wzbudzają respekt. 🙂 To prawie jak czyszczenie i naprawianie układów silnika w samochodzie. ;)Taką pasję dostrzegam rozkładania na czynniki pierwsze zagadnienia związanego z myślami, emocjami,osądami,nawykami!!! W każdym poście znajduję odkrywczy argument. Dla mnie osobiście coraz ważniejsza staje się koncentracja, obserwacja, wyłapywanie detali otaczajacej mnie rzeczywistości.Będąc ostatnio na spacerze postanowiłam kontrolować myśli i nie pozwalałam im uciekać w chmury, wyimaginowane przestworza.Efekt był zaskakujący – odkryłam miejsca, których wcześniej nie zauważałam, bo być może nie wchodziły do gatunku moich zainteresowań; natężenie dźwięków, kolory, obiekty przyrody ożywionej i nieożywionej,stały sie inspirujące i ciekawe.Żeby zauważyć bodźce, które mnie wytrącają z uwagi,spróbowałam się zdystansować emocjonalnie do tych dociekań i stać się poszukiwaczką w stylu cherlocka holmes’a (nie przychodzi mi na myśl żadna kobieta detektyw).
I przy okazji nastapił mikro proces.. Wyodrębniłam daną myśl.Określiłam czy jest oceniania pozytywnie, neutralnie czy negatywnie przeze mnie. Znalazałam się na tropie tworzenia w mgnieniu oka osądów i schematów.Od groma ich we mnie. Tak, ale te emocje..To jakby nie ta sfera..Nie logiczno-rozumowa..Są one dla mnie jakby warstwą zakotwiczoną głebiej niż sam intelekt, mającą kontakt zarówno z myślami jak i z wewnętrznymi tęsknotami oraz pragnieniami,a także z podświadomymi lękami, dlatego są dużo bardziej nieokiełznane i trudniej rozszyfrowywalne..
Danuta said:
majk79, myślę że masz rację.
Emocje są pierwotniejsze niż myśli.
Dopiero w drodze zaawansowanej ewolucji układu nerwowego mózg zaczął produkować subtelniejsze formy manifestacji doświadczenia jakimi były – koherentne myśli.
A to co dzieje się współcześnie w naszych głowach, to tylko używanie dwusiecznego miecza.
Skoro emocja może produkować myśl (i ewolucyjnie – wyprodukowała!) , to znaczy że jak wahadłowe drzwi, można to cofać w pewnym stopniu.
-Emocja wywołała myśl.
-Myśl może zmienić emocje.
To jest tak mocno ze sobą powiązane, że nie widzę potrzeby rysowania żelaznej linii granicznej najeżonej drutem kolczastym 🙂
Jedno wspiera drugie, drugie wspiera pierwsze. Wzajemnie na siebie wpływają, mogąc się tłumić lub pobudzać.
Gdzie w tym problem :)? Fakt pozostaje faktem. Myśl może mieć władzę nad emocją. Emocja może zdominować myśli. Kropeczka 😉
Felicita said:
Te moje „zgadzam się” dotyczyło komentarza Zenforest, a tu tyle nowych przybyło 😉
Danuta said:
No właśnie! Ja chciałam odpisać majkowi, a tu nagle wskoczyły 4 komentarze 😀
BlueMind said:
tak a’ propos ludzkiego mózgu. O ile już gdzieś wcześniej ktoś tego nie wrzucił.
Polecam oglądać do końca
trueneutral said:
Cóż… może jestem ślepy na argumenty, ale w moim przypadku zdanie „myśl kreuje rzeczywistość” jest prawdziwa.
Skoro jest tak, że nie myśl działa na emocję, tylko na odwrót… to można włożyć wiele z duchowych tematów do kosza. Choćby Hunę. Walscha. Sissona. Biblię. I wiele innych. Z resztą nieważne.
Ja wiem tyle. Gdy przestałem oceniać pewne zjawiska, to przestały mnie denerwować. Gdy zacząłem oceniać, ale pozytywnie pewne zjawiska, to ich występowanie wzbudzało we mnie przyjemność. (konkretnie – prosty przykład – nie lubiłem się uczyć, wzbudzało to mój sprzeciw. Nie lubiłem, bo uważałem, że to zajmuje mi za dużo czasu i nie mogę zrobić czegoś bardziej… rozrywkowego. A więc urwałem tą myśl i dosyć szybko nauka przestała mnie wkurzać. Poszedłem dalej. Oceniłem, że nauka jest ciekawa. Mogę dowiedzieć się wiele inspirujących rzeczy, godnych wykorzystania. I co? I nauka zaczęła mi sprawiać przyjemność.) Oczywiście pojawiały się nadal niepożądane przeze mnie emocje… i co robiłem? Jak tylko się coś takiego pojawiało, to obserwowałem to, aby znaleźć jakieś przekonanie, które tworzy taką emocję. Często zajmowało mi to sporo czasu… ukryte myśli to coś bardzo… ukrytego. 🙂 Jednak gdy je znalazłem, to od razu zmieniałem myśl na zdrowszą (neutralną lub pozytywną, w zależności od tego, jakiej strefy dotyczyło zjawisko) . I to poskutkowało. Obecnie przez większość czasu jestem bardzo „wyluzowany” , a sytuacje i zdarzenia, które kiedyś powodowały, że krew mnie zalewała, dziś nie wywołują we mnie żadnych negatywnych emocji. Oczywiście są jeszcze pewne zdarzenia, które są w stanie to sprawić, ale i nad nimi pracuje lub szukam. Tak czy inaczej w mojej rzeczywistości to myśli są wyzwalaczem. To działa.
Gdyby emocje były powodowane czymś zewnętrznym, a nie wewnętrznym, to cały rozwój osobisty można by było sobie wsadzić. 🙂 O tym, że przyczyna leży we wnętrzu człowieka „trąbi bykiem” większość religii czy szkół samorozwoju (mam konkretyzować? ) . No fakt, może to nie myśli są kluczem, albo nie zawsze, a może nawet bardzo rzadko. Nie wiem, u mnie myśli maja wpływ na emocje, na odwrót też, ale powstają wtedy myśli wtórne. (na przykład się zdenerwuje, to oceniam to zdenerwowanie jako coś niepożądanego, co mnie jeszcze bardziej denerwuje. Jednak nie zdarzyła mi się sytuacja, aby nie było tej pierwotnej myśli) . Do czego zmierzam? Nie ważne, czy się zgodzicie czy nie. Nie o to mi chodziło, żeby przekonywać. Chcę tylko napisać, że moc jest w człowieku, i nic, co jest poza człowiekiem nie ma wpływu na niego, o ile człowiek na to nie pozwoli. To wszystko co chciałem przekazać.
majk79 said:
„Skoro emocja może produkować myśl (i ewolucyjnie – wyprodukowała!) , to znaczy że jak wahadłowe drzwi, można to cofać w pewnym stopniu.
-Emocja wywołała myśl.
-Myśl może zmienić emocje.”
– Danuta, no właśnie o to mi chodziło, gdy pisałem o tych „ciągach emocjonalno-myślowych’. Mam wrażenie, że wielu ludzi przeżywa sporą część życia w takim (pozornie biorącym się znikąd) emocjonalno myślowym ciągu, który jest jedynie pewną kontynuacją i rozszerzeniem jakiegoś silnie emocjonującego preżycia z przeszłości. Takie wariacje na temat biegnące po strzałce czasu. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy kiedy stłumione emocje gdzieś tam sobie w nas zalegają i w pewien sposób wpływają na nasze dalsze postrzeganie świata, w pewnym stopniu też na to co robimy, za czym gonimy, lub przed czym uciekamy.
majk79 said:
„Skoro jest tak, że nie myśl działa na emocję, tylko na odwrót… to można włożyć wiele z duchowych tematów do kosza.”
– True, ale ja nie pisałem, że myśli nie mogą wpływać na emocje, przy każdym poście podkreślałem coś dokładnie innego. Ok, wypunktujmy to sobie:
1. Fakt
2. Emocja
3. Myśl
– i teraz dodaj sobie od punktu 2 do punktu 3 tak ze 3-4 strzałki w dół, następnie od punktu 3 do punktu 2 – jedną strzałkę.
A na koniec odaj sobie do tego mieszankę życia, medytacji, poezji, złamanych serc, połamanych kości, spełnionych marzeń; ogolnie mówiąc kucia charakteru w kuźni życia… I co Ci wyjdzie? Mi wychodzi Majk79, BlueMind, Felicita, TerraAustralis i cała reszta 😀
Wiesz, że nigdy nie byłem zwolennikiem skrajnych stanowisk 😉
trueneutral said:
Rozumiem, że mnie nieprzypadkowo pominąłeś w tym koktajlu? 🙂
majk79 said:
Tak True, tak jak całą resztę 😉
trueneutral said:
Eh, podpuszczanie coś mi ostatnio nie wychodzi. 🙂
Jeszcze odpowiadając na pytanie Blue Mind – prawdę mówiąc nie wiem czym jest wolność. Definicji jest wiele, ale… jakoś żadna do końca mi nie pasuje. Chyba najbliżej będzie coś takiego (w moim odczuciu – poczuciu) – wzięcie pełnej odpowiedzialności za swoje życie i zrozumienie oraz zaakceptowanie, że wszystko, co mi się przydarza jest wynikiem moich myśli – uczuć.
Aha, ten filmik już kiedyś był, ale fajnie, że go wrzuciłeś, przyda się osobom, które go nie oglądały.
Ah, chciałbym też wyrazić wdzięczność za dyskusję – znalazłem swoje odpowiedzi. 🙂
Aha, ja bardzo lubię skrajności. Dla zachowania równowagi lubię poskakać od jednego końca do drugiego – po co się ograniczać? 🙂
majk79 said:
True – dla każdego coś dobrego, no nie? Jak to kiedyś ładnie powiedziałeś: „Każdy śni swój sen”. 🙂
W końcu sam zauważyłeś, że poznawanie skrajności to dobry sposób aby.. zmierzać do coraz większej równowagi. 🙂
trueneutral said:
To o śnie to słowa z książki Ruiza „Cztery umowy” .
A co do tej równowagi w skrajnościach – już od dawna tak mam, więc nic nowego w tym aspekcie nie zauważyłem. 🙂
vamas said:
widzę że Trueneutral dziś jakoś osamotniony (choc wiem ze sie tym nie przejmuje 😉 ) w swoich poglądach a stoi za nim przecież dużo argumentów…
jedno mnie dziwi – jego argumenty przechodza niezauwazone 🙂 !
dla mnie jednym z tych ważniejszych argumentow jest skuteczność.
rzeczywiscie sa techniki ktore dzialaja tak jak podal Trueneutral – czyli
-zmiana negatywnej mysli na pozytywna ->
-daje w rezultacie zmniejszenia napięcia / zlagodzenie neg. emocji ->
-co daje w rezultacie skuteczniejsze dzialanie w codziennym zyciu, bardziej produktywne i skupione-
bo przeciez o to chodzi, czy nie?
nie o filozoficzne dysputy co bylo pierwsze jajko czy kura, mysl czy emocja, ale co ma decydujaca moc w tworzeniu naszego zycia a tu pointa True jest niezaprzeczalna!
nad emocja mamy mniejsza(posrednia) kontrole, ale nad mysla mozemy wypracowac calkiem niezla i od tej strony wlamywac sie do naszego komputerka zaprogramowanych reakcji.
biologicznego hardwaru emocjonalnego tak szybko nie zmienimy, ale oprogramowanie mozna zmienic, i to co maszyna jako calosc zrobi, moze byc calkiem nowa jakoscia
🙂
majk79 said:
Pozytywne myślenie zawsze w cenie. 🙂