Tagi
buddyzm, cziedrymn, demon, demony, iluzja, pema, praktyka, uważność, wyobrażenia, wyzwolenie, zrozumienie, Świadomość
(Tekst jest nawiązaniem do artykułu Demony, które niosą Przebudzenie )
Fragment z Pema Cziedryn – „Kiedy Życie nas przerasta”
Gdy miałam dziesięć lat, moją przyjaciółkę zaczęły dręczyć koszmary. Regularnie śniło jej się, że biegnie przez ogromny, ciemny dom ścigana przez okropne potwory. Napotykała zamknięte drzwi i walczyła, by je otworzyć. Ledwo udawało jej się zatrzasnąć je za sobą, a już słyszała, jak otwierają je zbliżające się szybko monstra. Budziła się z krzykiem, wołając o pomoc.
Któregoś dnia siedziałyśmy w kuchni i rozmawiałyśmy o tych koszmarach. Kiedy spytałam, jak wyglądają demony w jej śnie, przyznała, że nie wie, gdyż zawsze przed nimi ucieka. Zaczęła się jednak nad tym zastanawiać. Usiłowała sobie przypomnieć, czy któryś z prześladowców był podobny do wiedźmy albo czy może miał przy sobie nóż.
A kiedy koszmar pojawił się po raz kolejny i potwory ponownie zaczęły ją ścigać, dziewczynka zatrzymała się nagle w swoim śnie i odwróciła. Wymagało to nie lada odwagi. Serce biło jej jak oszalałe, ale oparła się plecami o ścianę i spojrzała w stronę potworów. Wszystkie się wówczas zatrzymały i zaczęły krążyć wkoło, żaden jednak nie podchodził bliżej. Było ich pięć i wyglądem przypominały zwierzęta. Jeden był podobny do szarego niedźwiedzia, lecz zamiast pazurów miał długie czerwone paznokcie. Inny miał czworo oczu. Jeszcze inny – ranę na pysku.
Kiedy śniąca przyjrzała się prześladowcom bliżej, wydali się jej mniej straszni – wyglądali teraz jak postacie z komiksów. A po chwili zaczęli znikać. Obudziła się – i to był koniec jej koszmarów.
Istnieją nauki o trzech rodzajach przebudzenia: przebudzeniu ze zwyczajnego snu, przebudzeniu w momencie śmierci – ze snu, jakim jest życie, oraz przebudzeniu do pełnego oświecenia ze snu iluzji. Według tych nauk śmierci doświadczamy jako swego rodzaju przebudzenia po bardzo długim śnie. Kiedy o tym usłyszałam, przypomniałam sobie o nocnych koszmarach mojej przyjaciółki.
I nagle doznałam olśnienia. Pomyślałam, że jeśli wszystko jest śnieniem na jawie, to równie dobrze mogłabym prześnić sen swego życia, spoglądając lękom prosto w oczy, zamiast przed nimi uciekać. Nie zawsze przychodziło mi to z łatwością, ale podczas tych prób wiele się nauczyłam o _maitri_.
Nasze osobiste demony przyjmują różne postaci. Wstyd, zazdrość, uczucie bycia porzuconym, zranionym, wściekłość. Są tym wszystkim, co odczuwamy jako dyskomfort i przed czym nieustannie uciekamy.
Nasza ucieczka przybiera często spektakularne formy – wybuchamy, rzucamy złe słowo, trzaskamy drzwiami, uderzamy kogoś lub ciskamy doniczką.
Unikamy w ten sposób bezpośredniej konfrontacji z tym, co dzieje się w naszym sercu. Jeśli nasze uczucia nie znajdują ujścia w wybuchu, tłumimy je w sobie, na siłę uśmierzamy ból. Można w ten sposób spędzić całe życie, uciekając przed potworami własnego umysłu.
Współcześni ludzie są tak zagonieni, że nie dostrzegają, ile mogliby czerpać z piękna otaczającego ich świata. Przyzwyczajeni do nieustannego pędu z klapkami na oczach, pozbawiają się radości.
Kiedyś śniło mi się, że przygotowuję dom na przyjazd Khandro Rinpocze. Biegałam w kółko, sprzątając i gotując. Nagle podjechał samochód, z którego wysiadła Rinpocze wraz z asystentem. Kiedy wybiegłam na ich powitanie, Rinpocze uśmiechnęła się i spytała: „Czy widziałaś dzisiejszy wschód słońca?” „Nie, Rinpocze – odparłam. – Byłam zbyt zajęta, by patrzeć na słońce”. Rinpocze zaśmiała się i powiedziała: „Zbyt zajęta, by przeżywać swoje życie!”
Wydaje się, że niekiedy wolimy żyć w niewiedzy i pośpiechu. Choć protestujemy, narzekamy i całymi latami chowamy urazę. Czasem jednak w naszym pełnym goryczy i żalu umyśle pojawia się nagle przebłysk _maitri_. Słyszymy znienacka płacz dziecka lub czujemy zapach pieczonego chleba. Uderza nas chłód powietrza lub widok pierwszego wiosennego krokusa.
Nieoczekiwanie zaskakuje nas piękno naszego własnego podwórka.
Aby pozbyć się oporu wobec życia, musimy wyjść mu naprzeciw. Jeśli jesteśmy niezadowoleni, bo w pokoju jest zbyt ciepło, możemy wyjść temu ciepłu naprzeciw, poczuć jego gorąco i ciężar. W zimnym pokoju [50] możemy wyjść na spotkanie zimnu – poczuć jego szczypiącą lodowatość.
Gdy pada deszcz, możemy, zamiast narzekać, odczuć jego wilgoć.
Gdy boimy się, kiedy wiatr uderza w okna, możemy wyjść mu naprzeciw i wsłuchać się weń. Prawdziwym darem, jaki możemy ofiarować sami sobie, jest pozbycie się oczekiwań, przekształcenie ich w lekarstwo. Nie ma radykalnego sposobu na zimno i gorąco. Zimno i gorąco będą istnieć zawsze. Po naszej śmierci fale nadal będą uderzać o brzeg, przypływać i odpływać, a dzień nadal będzie zamieniać się z nocą – gdyż taka jest natura zjawisk. Umiejętność otwarcia umysłu, przyjrzenia się z bliska, docenienia – oto istota _maitri_. […]
Nadmierne przejęcie się własnymi wyobrażeniami o sobie czyni nas głuchymi i ślepymi. To tak, jakby z kapturem na głowie stać pośrodku wielkiej łąki pełnej polnych kwiatów albo z zatkanymi uszami patrzeć na drzewo pełne śpiewających ptaków.
Była sobie raz młoda kobieta-wojownik.
Nauczyciel powiedział jej, że musi się zmierzyć z lękiem. Kobieta chciała uniknąć walki – taka perspektywa wydawała się jej zbyt brutalna i przerażająca.
Mistrz jednak nie ustąpił i udzielił swej uczennicy odpowiednich wskazówek. Nadszedł dzień konfrontacji. Wojowniczka stanęła naprzeciw lęku.
Czuła się bardzo mała, lęk zaś był ogromny i straszny. Każde z nich miało swoją broń. Młoda wojowniczka podeszła do lęku, skłoniła się trzykrotnie i zapytała: „Czy udzielisz mi pozwolenia, bym mogła stoczyć z Tobą walkę?”. Lęk odpowiedział: „Dziękuję za szacunek, który nakazuje ci prosić mnie o pozwolenie”. Następnie kobieta spytała: „Jak mogę cię pokonać?”.
Lęk odparł: ” Moją siłą jest to, że mówię szybko i wciąż zbliżam się do twej twarzy. Wtedy tracisz siły i robisz wszystko, co ci każę. Jeśli jednak nie uczynisz tego, co ci każę, nie będę miał nad tobą władzy. Możesz mnie słuchać i szanować. Możesz nawet pozwolić mi się przekonać. Ale dopóki nie robisz tego, co mówię, jestem bezsilny”.
W ten sposób wojowniczka dowiedziała się, jak pokonać lęk.
Tak to właśnie działa. Musimy zdobyć się na szacunek wobec swoich emocji, na zrozumienie, skąd emocje czerpią moc pozwalającą im wodzić nas za nos. Wówczas zobaczymy, jak sami dodatkowo potęgujemy swój ból, jak zwiększamy pomieszanie – jak sami siebie krzywdzimy.
Dzięki uważności widzimy rzeczy takimi jakimi są, w chwili, gdy powstają.
Dzięki uzyskanemu zrozumieniu nie wywołujemy reakcji łańcuchowej, w której drobne wydarzenia urastają do rangi ogromnych problemów.
Postrzegamy rzeczy małymi – i one takimi pozostają.
Nie powodują ani trzeciej wojny światowej, ani nawet rodzinnej awantury.
A wszystko to dzięki umiejętności zatrzymania się na chwilę, dzięki uczeniu się nie-reagowania impulsywnie, automatycznie, za każdym razem w ten sam sposób.
Spróbujmy zatrzymać się, zamiast bezzwłocznie wypełniać działaniem pojawiającą się pustkę – oto transformujące doświadczenie. Chwila uspokojenia pozwala nawiązać kontakt z pierwotnym niepokojem i z pierwotną przestronnością w nas…W chwili wyciszenia – blakną nawet najgorsze demony.
Fragment z Pema Cziedryn – „Kiedy Życie nas przerasta”
Zobacz też
•Demony, które niosą Przebudzenie
Emocjonalna said:
To prawda, jak poczujemy swoj lek i nie pozwolimy mu sie prowadzic, to predzej czy pozniej on minie. Wczesniej bardzo sie miotałam, gdy odczuwałam zazdrość, niepewność powodowane przez strach…napedzałam go dodatkowymi wizjami…dałam mu sie ogarnąc i bardzo cierpiałam, poniewaz przenosilam go dalej… Teraz dzieki pracą nad soba i „akceptacja swoich uczuć” staram sie nie dac wprowadzic w ta gre….wybieram milosc do siebie niz strach…
SatoriNiwa said:
Lęki i trudności w życiu są dobrymi nauczycielami – ważne, żeby słuchać to co chcą nam przekazać
Virescens said:
Lęk to pozbawiona obiektu negatywna emocja charakteryzująca się przeżywaniem obaw, stresu i przykrości. Podstawą lęków są jakieś zdarzenia z przeszłości(przyszłosci) .
Jest często przeciwstawiany strachowi ze względu na to, że (zazwyczaj, jak mówią niektórzy, bądź zawsze, jak utrzymują inni) lęk jest stanem pozbawionym obiektu, natomiast strach jest zawsze strachem przed czymś, kimś lub jakimś zdarzeniem.
Lęk pochodzi z podświadomości a strach jest sygnałem ostrzegawczym.
Zatem jak już to nie lękajcie się tylko co najwyżej strachajcie 🙂
Beta said:
Wiele lat śnił mi się od czasu do czasu sen, za każdym razem inny, ale powtarzający ten sam motyw w różnych wariantach: dom (budynek) i ja w środku. Idę do góry lub na dół i nagle urywają się schody. Albo idę korytarzem, który nagle się zwęża, a na końcu są drzwi tak malutkie jak w „Alicji w krainie czarów”. Albo idę klatką schodową, a ona staje się coraz ciaśniejsza, coraz bardziej zagracona, jakieś meble, tłumy ludzi, coraz niższe sufity.
Aż pewnej nocy znów błądząc we śnie po jakimś budynku i nie mogąc się przedostać na górę, nagle znalazłam się na dworzu i zobaczyłam, że budynek ma zewnętrzną oszkloną klatkę schodową, zupełnie pustą, z szerokimi schodami… Weszłam do środka i wspięłam się aż na dach.
I od tego snu wszystko w moim życiu powoli zaczęło się zmieniać. Na lepsze. I tak jest nadal.
Eliszka said:
2 lata temu remontowałam kapitalnie mój dom/ bo remontowałam go po trosze cały czas/. Tym razem od podłóg, instalacji aż po dach. I po remoncie fachowcy zostawili potworny bałagan na strychu/ poddaszu/.
Mam nieustepujące przeświadczenie, że ten bałagan przeszkadza mi … w kontakcie z moją nadświadomością.
Próbowałam zorganizować sprzątanie, ale chyba sama się za nie wezmę.
vamas said:
mialem podobnie z balkonem na ktorym zostaly stare graty po moim dziadku, nie moglem sie zmobilizowac do jego uprzatniecia i czulem ze przez to czesc spraw w moim zyciu tak samo trzymam i nie pozwalam im odejsc, trzymam je nieuporzadkowane
co w srodku to na zewnatrz, nie? 🙂
inotuo said:
Kurczę, muszę kupic tę książkę 🙂
ekolog said:
Wybacz, że się czepiam, ale czy zdjęcie, które zamieściłaś w tym wpisie jest Twojego autorstwa?
zenforest said:
Zind said:
Zenforest, Szykuj się, przyjdzie kryska na Matyska. Każdy będzie teraz grzebał po blogu, żeby znaleźć te zdjęcia, które nie są z darmowych stocków i zakładał ci sprawę w sądzie 🙂
ekolog, Piękne zdjęcia masz na swoim blogu.