Tagi
carter-scott, komunikacja, lekcja, mistrz, uważność, zrozumienie
ODPOWIEDZI DRZEMIĄ W TOBIE
Wystarczy tylko patrzeć, słuchać i ufać.
Wszystkie odpowiedzi, jakich szukasz, są w twoim zasięgu – wystarczy tylko patrzeć do wewnątrz, słuchać i ufać sobie. Żadne źródło zewnętrzne me zawiera odpowiedzi na twoje najskrytsze pytania – ty sam jesteś najmądrzejszym nauczycielem. W głębi duszy wiesz wszystko, co należy wiedzieć.
Wszyscy mamy „duchowe DNA”, to znaczy mądrość wewnętrzną, która przekazuje komunikaty na temat drogi życiowej.
Te komunikaty to sygnały lub wskazówki z wewnętrznego źródła intuicji, które prowadzą do autentycznego życia. Komunikaty przypominają oświetlone kamienie na drodze, które wskazują jakie działania powinieneś podjąć, zęby kontynuować proces rozwoju. Błyskają i rozbrzmiewają w najskrytszym umyśle, wskazując kierunek i dając zalecenia oraz udzielając wszelkich niezbędnych odpowiedzi.
Te skuteczne rady są zawsze dostępne. Przybierają różnorodne formy.
Czasem mają postać „cichego głosu” w głowie, innym razem — intuicyjnego przeczucia.
Niekiedy przynosi je list lub telefon albo odnajdujesz je wydrukowane na wieczku pudełka z herbatą. Mogą brzmieć jak szept – czego przykładem jest przesłanie Kevina Costnera w filmie Field of Dreams „Jeśli stworzysz to, nadejdą” – lub jak odległy głos dzwonów.
Oto wskazówka, że coś jest naprawdę komunikatem – jeśli nie mija, choć starasz się je ignorować. Pojawia się wielokrotnie, dopóki nie wysłuchasz tego i nie uszanujesz.
Nawet jeśli nie jesteś otwarty na prawdziwe komunikaty, znajdą one dostęp do ciebie, bez względu na to, gdzie się skryjesz Jeśli zamkniesz drzwi, wejdą oknem Jeśli zabijesz okna, dostaną się przez komin. Tak jak w znanym powiedzeniu „Trwa to, czemu stawiasz opór„. Prawda odnajdzie cię, bez względu na to, gdzie się schronisz. Ignorowanie głosu wewnętrznego lub zamykanie się na prawdę wewnętrzną każe im się przejawiać w inny, bardziej negatywny sposób, taki jak depresja, uzależnienie od substancji czy zwykłe niezadowolenie Im szybciej otworzysz się na prawdę, tym szybciej i dalej posuniesz się na swojej drodze. Życie przebiega płynniej, kiedy zwracamy uwagę na swoje komunikaty wewnętrzne.
Przed wielu laty, kiedy mieszkałam w Bostonie, poszłam na obiad z kilkoma członkami mojego zespołu. Nasza trójka przybyła wcześniej i czekała na pozostałą czwórkę, a ponieważ była zimna noc grudniowa i padał śnieg, weszliśmy do środka. Mocno się spóźniali, a ponieważ należeli do odpowiedzialnych osób, bardzo mnie nurtowało, gdzie się podziewają.
Minęła prawie godzina, a ich wciąż nie było. Zastanawiałam się, co się z nimi stało. Nagle usłyszałam cichy głos w głowie, brzęczący jak natrętna mucha „Idź na róg”. Ponieważ byłam w siódmym miesiącu ciąży, a na dworze panował mróz, nie chciało mi się wychodzić i iść na róg. Zlekceważyłam komunikat i kontynuowałam rozmowę.
Ale tak jak wszystkie prawdziwe komunikaty, i ten me chciał zniknąć na mój rozkaz. Nadal usłyszałam głos „Idź na róg”. W końcu, zniecierpliwiona, wstałam, okryłam płaszczem wydatny brzuch i przeprosiłam na chwilę towarzystwo, by – tak, odgadliście – pójść na róg. Wyglądałam i czułam się śmiesznie.
W minutę po moim zjawieniu się na rogu pozostali członkowie zespołu podjechali samochodem. Byli zdumieni, ze mnie widzą, bo błądzili prawie godzinę. Kiedy spytali mnie, dlaczego stałam na tym rogu właśnie wtedy, kiedy przejeżdżali, uśmiechnęłam się, zaczęłam przewracać oczami i odparłam „Nie pytajcie.” Tego wieczoru przyrzekłam sobie zawsze zwracać uwagę na komunikaty, choćby najbardziej śmieszne. Wiedziałam, ze dają mi dostęp do zgromadzonej we mnie całościowej wiedzy.
Nie ma znaczenia, czy komunikaty pojawiają się w postaci śmiesznie brzmiących nakazów, takich jak opisany powyżej, czy w bardziej bezpośrednich formach. Powtarzający się komunikat zęby pójść z psem do parku, jest nie mniej ważny niż komunikat zęby zrezygnować z pracy w dużej firmie i otworzyć własny interes. Prawdopodobnie pierwszy komunikat to wyraz tego, ze czujesz, iż musisz dla zdrowia spędzać więcej czasu na powietrzu co jest równie ważne jak to, gdzie zarabiasz na utrzymanie.
Wszystkie komunikaty, bez względu na to, czy wydają ci się głupie, skutecznie wskazują drogę do prawdy i ofiarowują bez pośredni dostęp do wiedzy wewnętrznej.
Jeśli słuchasz uważnie, odnajdziesz częstotliwość fal, na której przekazywana jest cenna wiadomość. Sprostanie wyzwaniu Dziewiątej Reguły polega na dostrojeniu się i uszanowaniu komunikatów oraz odpowiedzi uzyskiwanych ze źródła duchowego. Ponieważ w głowie panuje nieustanny zgiełk, często trudno usłyszeć komunikaty zawierające prawdziwe odpowiedzi. Kiedy już do ciebie dotrą, mogą ci się czasami wydać dziwaczne, jeśli nie masz kontaktu ze swoimi prawdziwymi uczuciami.
Trzydziestopięcioletnia ceniona antykwariuszka handlująca dziełami sztuki może zignorować odpowiedź na pytanie, dlaczego czuje wyobcowanie i niespełnienie, jeśli głos wewnętrzny każe jej zrealizować marzenie całego życia o wstąpieniu do akademii medycznej i zostaniu psychiatrą. Komunikaty, które nie pasują do twojego obrazu rzeczywistości, łatwo odrzucić, ale trudno zignorować.
Nastrajając się na odbiór komunikatów, dowiadujesz się, czego naprawdę potrzebujesz. Kiedy postanawiasz szanować te odpowiedzi, żyjesz w zgodzie z autentyczną wiedzą wewnętrzną i uczuciami, odżegnując się od „syndromu szalbierza”. Być może ta antykwariuszka byłaby szczęśliwsza, gdyby rozpoczęła nowe życie i została lekarką. Pewność mogą mieć tylko ona i jej głos wewnętrzny. Żeby nastroić się i uszanować wiedzę wewnętrzną musisz nauczyć się lekcji wsłuchiwania się, ufności i natchnienia. Te lekcje pozwolą ci osiągnąć taki stan, który zapewni dostęp do wszelkich odpowiedzi na temat tego, jak osiągnąć życiową satysfakcję.
Cherie Carter-Scott – Jesli życie jest gra oto jej reguły
IvA said:
Hmmm…A ja jestem DDA. Słuchanie komunikatów zawiodło mnie w bardzo dziwny i mało przyjemny okres mojego życia….Komunikaty istnieją- zgadzam się. Tylko skąd mogę wiedzieć,że słusznie je interpretuję? Uczę się życia i relacji miedzyludzkich od nowa….I gubię się. Za dużo informacji- za mało wiedzy, co z nimi zrobić….
zenforest said:
To prawda, że nie każdy i nie od razu uczy się słuchać cichego głosu intuicji, głosu W. J. – ale można się tego nauczyć.
Nauczyć sie być czujnym, słuchać kiedy odzywa się ten cichutki głos w nas – i sprawdzać, testować – cały czas.
Głos mówi mi : zaufaj.
Zapamiętuję jak on brzmi, uczę się jego tonu. Próbuję więc zaufać. Jeśli okaże się że to nie było to – wówczas uczę się że to nie był głos intuicji ale pewnie rozumu, opierającego się na logicznych przesłankach.
Więc znów słucham.
Głos mówi mi „Tak, powinnas to zrobić”. Zapamiętuję JAK brzmiał ten głos. Jaką miał siłę, jak go odczuwałam. Potem robię to co podpowiadał i np….okazuję sie strzałem w dziesiąte.
To trwa – nauka tego trwa latami, nim nauczymy się odróżniać nasze wewnętrzne głosy….
To trochę jak „dostrajanie się” – a stroikiem jest nasze życie. Trzeba mieć wyczulone „ucho” aby nie słuchać fałszywego tonu.
Ale gdy się w końcu nauczymy, nasze życie „odegra” piękna melodię, bo zawsze będziemy grać na doskonale nastrojonym instrumencie intuicji 🙂
Mik said:
We mnie tez pojawia się jakis głos ale On jest okropny bo niepodpowiada mi co mam zrobic tylko nakazuje wrecz krzyczy gdzies w głowie.. A jak probuje go odepchnac to on wraca ze zdwojona siłą.. Jakby wiedział lepiej z kim powinnam sie zadawac ,kogo powinnam kochac itp..Wplątuje sie w moje uczucia robiac totalny mętlik..w którym się gubie a pozniej kaze mi odejsc od faceta który jest moim ideałem.. i ktorego przez cały czas szukałam.. Zadziwiajace jest jednak to,ze pare dni wczesniej mialam inny glos który mi mówił,ze to własnie TEN. A tu angle taka zmiana.. dlaczego nie moge takich wyborow dokonywac sama tylko cos siedzi mi w glowie i psuje zycie..bo zaczynam wtedy płakać,nie mam chęci do zycia i wszytsko sie wydaje takie niesprawiedliwe..Bo „coś”tam we mnie chce żyć za mnie..a ja się na to nie zgadzam..
zenforest said:
Możesz mieć ten sam problem co IvA.
Samym terminem DDA nie należy się zrażać, podobnie jest u DDTR 😉 Takie osoby mają problemy ze związkami częściej niż inne.
:
– Lek przed zaangazowaniem w zwiazku
– Poczucie niepewności i gniew – w związku. DDA.
– Kogo wybierasz na partnera w związku? – Lęk przed autentyczną bliskością
Zanim zaczniemy słuchać wewn. głosu, trzeba rozwinąć świadomość rozróżniającą, wyciszyć głos _umysłu_ na rzecz głosu intuicji, który u współczesnych ludzi jest tłumiony i bagatelizowany.
A różnica między tymi dwoma glosami jest spora 😉
(Czym jest intuicja?)
Kurt Teperwein w książce ”Superintuicja” podaje metody rozwoju intuicji i odróżnienia głosu umysłu/lęków/wzorców – od głosu intuicji.
Wojciech said:
Ja polecam książki Don Miguela Ruiza.
A zanim zabierzesz się do ich czytania to proponuję podjąć postanowienie:
Nie wierzę w to, co mówi mi mój głos wewnętrzny
Zadawaj sobie pytania:
Czy naprawdę tak jest?
Czy to rzeczywiście prawda?
Jaka jest alternatywa?
Co innego mogę zrobić, żeby czuć się szczęśliwą? Jak inaczej mogę postąpić, żeby przyniosło mi to radość?
A jak nie pomoże, to nawrzeszcz z całą mocą i siłą na tego wrednego kłamcę, Twój głos wewnętrzny, żeby zamknął wreszcie japę. Nawrzeszcz na niego naprawdę i porządnie!
Wojciech
Fog said:
A ja nie umiem sobie pomóc w jednym długotrwałym problemie. Jestem nauczycielem, uczę dopiero od kilku lat, ale ludzie zaczęli doceniać moje umiejętności. Tak naprawdę jest inaczej, owszem, mam wiedzę, ale nie umiem być dydaktykiem. Za każdym razem próbuję odnaleźć w sobie wytrwałość i docierać do uczniów na różne sposoby, ale kiedy dalej nikt nie odpowiada poddaję się i podpowiadam rozwiązanie problemu, a przynajmniej jego część i do reszty dochodzą sami. Potem ich efekty są niezłe, ale ja nie mam z mojej pracy satysfakcji.
Ale tak naprawdę nie o tym chciałem. Mój problem rozgrywa się gdzie indziej – w życiu prywatnym. W ostatnim czasie udało mi się zrazić do siebie kilka bliskich osób, dlatego że próbowałem „naprawiać” ich życie i związki. Nie wiedzieć czemu zwaliło się to naraz i aż 5 osób postanowiło zerwać ze mną znajomość. Ja czułem, że nie chcę im „pomagać” przez dłuższy czas, ale ich narzekania nie ustawały, obarczali mnie swoimi trudnościami w poradzeniu sobie z nimi – więc zachowałem się tak samo ułomnie jak w mojej pracy. Tyle że tam przynajmniej znam poprawne rozwiązanie, tutaj opierałem się jedynie na własnym widzeniu i oczywiście nie mogłem widzieć prawdy.
Teraz bardzo cierpię z tego powodu, a przecież jeden i drugi problem musi mieć takie samo źródło. Nieraz już nawet próbowałem się zastanawiać, gdzie zacząć z nim walkę najpierw: w pracy czy w domu. Za każdym razem, kiedy próbuję, nie udaje mi się i znowu popełniam te same błędy. I czasem już sam nie wiem, co w tej bezskutecznej walce ze sobą robię nie tak.
zenforest said:
Możesz spróbować zatem przekonać swoją podświadomość, aby zachowywała się zgodnie z Twoją wiedzą.
Sam przyznałeś, że masz wiedzę, a nawet ludzie to dostrzegają, pora przejawić ja w działaniu. Zamienić to na sposób zachowania, metodę.
Przycznyna dla której nie potrafisz tego zrobić może leżeć w pozornie niezwiązanych przyczynach, jak np brak wiary w siebie, zaszczepiony w dzieciństwo, brak wiary w swoją skuteczność , wzorzec „mi się nigdy nic nie udaje” albo odwrotnie „ja to muszę wszystko odwalać za innych”, „zrób coś sam, jeśli chcesz mieć dobrze zrobione”. etc
Przyznam że bardzo mnie zaskoczył Twój komentarz, przez chwilę myślałam że to mój znajomy napisał 🙂 Ma on niemal identyczną sytuację , niedawno skończył studia i rozpoczął pracę jako nauczyciel – nie czuje się jednak dobrze w nowej roli(z wielu względów ale miedzy innymi tego), mówi że setki razy poprawia błędy, a uczniowie wciąż uczą się opornie, nie rozumieją, stara się tłumaczyć, ubarwiać lekcje, ale rezultaty są marne. Nie ma odzewu!
Kiedyś w szczerej rozmowie wyznał mi, że jego mama była typem osoby która stale krytykowała i pouczała innych, mówiąc im jak mają żyć, ale sama nie była przekonywującym autorytetem, miała mizerną pracę i rozsypane życie osobiste. jednak – zawsze …”wiedziała lepiej”.
On, jako małe dziecko obserwował ją i nauczył się jej wzorca zachowania.
A był to wzorzec dość zapętlony – z jednej strony wie że jest mało skuteczny, ale nie wierzy… że mógłby to zmienić. Poucza innych, ale robi to bez przekonania, ponieważ NIE umie zachowywać się inaczej. Tego się nauczył i mechanicznie odtwarza to w swoim życiu. Nie umie się „powstrzymać”.
Możesz spróbować sobie zadać kilka pytań. :
Gdy udzielisz sobie na nie odpowiedzi, najlepiej na kartce, wczytasz się tak naprawdę w historię swojej kariery zawodowej, marzeń i potencjału:
Zobaczysz też gdzie możesz wprowadzić zmianę:
– Czy naprawdę wierzę, że jestem dobrym nauczycielem (czy np przeciętnym?)?
Czy na studiach przykładałem się na 100%?
Czy te studia to co chciałem robić, czy to mnie interesuje, to moja pasja?
Czy moje życie osobiste wpływa na moją pracę
Czy problemy innych interesują mnie bardziej niż moje?
Czy próbuję zapomnieć o moich, skupiając się na innych?
Czy mam zawsze duże wymagania wobec siebie i innych?
Czy oczekuję szybkich rezultatów po mojej pracy?
Czy jestem wytrwały?Cierpliwy?
Czy akceptuję niedoskonałość w innych?
Czy akceptuję niedoskonałość w sobie?
Czy czasem czuję się jakbym żył po presją oczekiwań? (swoich, innych osób)…
etc
Gdy zobaczysz swoje odpowiedzi, możesz zbudować z nich potem szereg pozytywnych afirmacji, które pomogą Ci odwrócić te negatywne wzorce zachowań, blokujących cię teraz przed przejawieniem swojej wiedzy w praktyce.
A tu trochę o afirmacjach: https://zenforest.wordpress.com/2008/04/10/afirmacje-sztuka-zmiany-zycia/
Michał said:
„Cichy głos”- wiem, że często coś słyszę, ale zazwyczaj dosyć niewyraźnie. Coś do mnie przemawia, ale kiedy mam to sprecyzować, skonkretyzować to mam z tym trudność. Cudownie, jak ten głos mówi wyraźnie co mam zrobić w danej sytuacji, bo wtedy działanie ma w sobie jakąś moc, przekonanie i lekkość, jednak odnosząc go do takich wyborów jak zawód czy misja życiowa (jak w tekście- głos namawiający do zostania psychiatrą) niestety jest niewyraźny.
I myślę, że bardzo wiele osób ma w życiu dylemat- „co ja właściwie chcę robić”. Gdy rozmawiam z ludźmi i pojawia się to pytanie to może jedna osoba na kilkadziesiąt potrafi jasno powiedzieć „tak, to jest właśnie to, co chcę w życiu robić”.
Wiem, że fascynuje mnie człowiek, ale w jakiej formie mam to wyrazić w swoim życiu cały czas pozostaje pytaniem otwartym, szczególnie jeśli chodzi o wybór zawodu (skończyłem studia prawnicze i wcale nie chcę spędzić mojego życia w sądach).
Dziękuję za posta- będę się wsłuchiwał uważniej.
Pingback: Straszna hipnoza > Bądź swoim mistrzem, odpowiedzi są w Tobie.
pirlipatka said:
Ja mam wrażenie, że Fog chce za bardzo kontrolowac otoczenie, że chce, żeby inni działali tak jak on założył, tak jak on uważa, jak bedzie dobrze. I dlatego jest źle. I nie ma satysfakcji z pracy, bo ludzie nie reagują tak jakby się chciało, i w życiu prywatnym, bo się chce cudze życie naprawiac. 🙂 relax, chillout, nie zaczynaj walki z tym, tylko odpuśc sobie i im, ciesz się chwilą… Mogę się mylic, ale takie jest moje wrażenie i taka moja rada..
Nominał said:
Witam.
Zenforest czy ty jeszcze odwiedzasz ta stronę?;)
ZF said:
Czasem 😉