Tagi
dojrzałość, dorosli, dzieci, dzieciństwo, dziecko, ego, granice, kontrola, manipulacja, miłość, ofiara, Wewnętrzne Dziecko, wolność, wychowanie, wzorce, Świadomość
Dziecko radosne i dziecko zranione – to dwa aspekty, które możemy przypisywać naszemu wewnętrznemu dziecku. Byłoby idealnie, gdybyśmy, jako dziecko, w pełni przeżyli swoje dzieciństwo w poczuciu bezpieczeństwa i radości, rozwijając i ostatecznie zamykając to doświadczenie.
Pełny rozwój dziecka jest niezbędnym przygotowaniem do wieku młodzieńczego. Zamknięcie wieku dziecięcego powinno nastąpić około dwunastego lub trzynastego roku życia.
Przeważnie jednak wydarza się coś, co nie pozwala zakończyć tej fazy; dla większości z nas są to wydarzenia sprzed siódmego roku życia. Zostajemy zranieni, niektórzy w czasie narodzin, niektórzy nawet przed, a wielu z nas podczas dorastania.
Co takiego się wydarza?
Niemal każdy z nas wychował się w rodzinie, która była w jakimś sensie dysfunkcyjna. Rodzice większości z nas sami byli zranionymi dziećmi lub niedojrzałymi nastolatkami, co miało na nas duży wpływ. Cechą charakterystyczną skrzywdzonego dziecka jest jego ogromne pragnienie miłości i aprobaty. Skąd się bierze to nie zaspokojone pragnienie?
Pochodzi ono z dzieciństwa, kiedy to jako dzieci nie otrzymaliśmy od swoich rodziców bezwarunkowej miłości. Dziecko potrzebuje miłości, aby mogło rozwinąć swoją zdolność kochania innych i siebie. Jeżeli któreś z rodziców ciągle łaknie miłości, której zabrakło mu w jego dzieciństwie, i ciągle jeszcze potrzebuje zewnętrznej aprobaty jako potwierdzenia tej miłości, weźmie sobie tę miłość od dorastającego dziecka.
Rodzic, który ma w sobie zranione dziecko lub nastolatka, będzie często krytyczny, wymagający i kontrolujący. Takie zachowanie w stosunku do dorastającego dziecka wyrządza dziecku krzywdę i rani je. Dziecięca potrzeba miłości nigdy nie zostaje zaspokojona, ponieważ pomimo to, że rodzic kocha dziecko, miłość ta jest warunkowa i zależy od zachowania dziecka.
Miłość jest wtedy przedmiotem handlu, zależy od aprobaty czy dezaprobaty, a dziecko uczy się przez to zasad kontroli, manipulacji i dominacji. Krótko mówiąc, uczy się strachu, a nie szacunku. Uczy się, jak przetrwać w świecie walki o byt.
PROCES WARUNKOWANIA
Nasi rodzice nie chcieli nas celowo skrzywdzić; oni naprawdę nas kochali. Byli jednak dziećmi swoich rodziców, którzy dali im, co mogli najlepszego, jednak większość z nich przekazywała programy i urazy zranionego dziecka, które każdy z nich cały czas w sobie nosił. My, jako odbiorcy tych uwarunkowań, z reguły przekażemy je swoim dzieciom w takiej formie, w jakiej je otrzymaliśmy, chyba że zdołamy uwolnić nasze zranione wewnętrzne dziecko. Pamiętajmy, że jeżeli ciągle jeszcze obwiniamy naszych rodziców za coś, co zrobili lub czego nie zrobili, sami tkwimy w pozycji zranionego dziecka.
Obwinianie innych to patrzenie na rzeczywistość z perspektywy dziecka.
Zanim ukończyliśmy siódmy rok życia, większość z nas nauczyła się wzorców zachowań ofiary przez to, że ciągle nami manipulowano l zmuszano do takiego zachowania, jakiego życzyli sobie rodzice. Uraz, który w ten sposób powstał, zależy od naszego poziomu świadomości w wyciąganiu wniosków i stopnia ingerowania rodziców w nasze życie.
Nie sugerujemy bynajmniej, aby wychowywać dzieci bez wyznaczania granic. Gdyby dzieci dorastały bez rozumienia praw i potrzeb innych ludzi, nie byłyby istotami wolnymi i naturalnymi.
Wyrosłyby bez poczucia szacunku dla innych oraz bez poczucia pewności siebie, gdyż nie znając swoich granic, nie wiedziałyby, czego poszukiwać i jak się rozwijać.
Chcemy tylko podkreślić różnicę pomiędzy wyznaczaniem potrzebnych granic, a przykładaniem zbyt dużej wagi do zasad, które na dłuższą metę się nie sprawdzają, lecz służą jedynie do sprawowania kontroli kosztem prawdziwej miłości.
Więcej w : Colin Sisson, Podróż w głab siebie
Zaciekawił Cię post? Zobacz także :
Joanna said:
Obowiązkowa pozycja dla rodziców…