Tagi
48 minut, mahavira, mahawira, nirvana, obserwacja, obserwator, osho, oświecenie, przebudzenie, tu i teraz, uwaga, uważność, Świadomość
Jeśli położysz przed sobą zegarek i będziesz patrzeć na sekundnik, zaskoczy cię to, że nie będziesz umiał obserwować zegarka nawet przez minutę.
Może ci się uda przez piętnaście sekund, może dwadzieścia, a po trzydziestu sekundach zapomnisz, że miałeś patrzeć na tę wskazówkę.
Zajmie cię jakaś myśl, a potem znowu przypomni ci się, że próbowałeś obserwować sekundnik. Skupienie swej uwagi nawet na minutę jest dość trudne, więc nie sądźcie, że od razu wam się uda.
Kiedy usiłujesz być świadomy wszystkich drobiazgów, jakie przynosi życie, powinieneś wiedzieć, że po wielokroć czegoś zapomnisz. Twoja uwaga odbiegnie daleko, a kiedy sobie zdasz z tego sprawę, poczujesz się winny. To rodzaj pułapki.
Jeżeli zaczniesz czuć się winnym, to nie uda ci się powrócić do ćwiczenia swojej uważności. Nie ma powodu by odczuwać winę. To naturalne. Nie musisz odczuwać skruchy, to naturalne i przydarza się każdemu, kto szuka. Tak się zwykle dzieje; nie daj się wpędzić w błędne koło poczucia winy, że nie potrafisz utrzymać uwagi nawet przez kilka chwil, że wciąż zapominasz.
Mistrz Dżainów Mahawira był pierwszym człowiekiem w historii, który stwierdził, że jeśli człowiek jest uważny i potrafi się na czymś skupić nieprzerwanie przez czterdzieści osiem minut, to dostąpi oświecenia; nikt mu w tym nie przeszkodzi.
Jedyne czterdzieści osiem minut… a przecież nawet przez czterdzieści osiem sekund jest trudno!
Dociera do nas tyle bodźców.
Żadnej winy, żadnej skruchy – w chwili, kiedy przypomnisz sobie, że przestałeś robić to, co robiłeś, po prostu wróć do przerwanej czynności. Nie płacz nad rozlanym mlekiem. To byłoby głupie.
To na pewno zabierze sporo czasu, ale w końcu zdasz sobie sprawę, że stajesz się coraz bardziej uważny. Może przez minutę, może przez dwie. l sprawi ci to tak wielką radość… ale nie popadaj w dumę, nie myśl, że masz za sobą jakiś etap. To stałoby się barierą. Kiedy ktoś się zgubi i uda mu się postawić maleńki kroczek w dobrym kierunku, to cieszy się, jakby już był w domu.
Kontynuuj wolno, cierpliwie. Nie ma żadnego pośpiechu – do twojej dyspozycji jest cała wieczność. Nie próbuj osiągnąć tego szybciej; brak cierpliwości nie pomoże.
Świadomość nie jest jak wiosenny kwiat – kwitnie przez sześć tygodni i znika. Świadomość jest jak libański cedr, który rośnie przez setki lat, ale trwa przez tysiąclecia wznosząc się dziesiątki metrów ku niebu.
Świadomość rośnie powoli, ale rośnie i dlatego trzeba wykazać się cierpliwością. Wraz z jej wzrostem zaczniesz odczuwać wiele rzeczy, których nigdy nie czułeś.
Przykładowo, zauważysz że w twoim ciele istnieje wiele napięć, których wcześniej nigdy nie dostrzegałeś, bo były dość delikatne.
Teraz, kiedy rozwija się twoja świadomość, zaczynasz odczuwać nawet te leciutkie napięcia. Czując napięcie w ciele – rozluźnij to miejsce. Jeśli twoje całe ciało jest odprężone, świadomość będzie rozwijać się szybciej, bo napięcia tworzą przeszkody.
Nie mam zamiaru radzić ci, żebyś porzucił swoje wady, stał się dobrym człowiekiem, poprawił swój charakter – jestem od tego bardzo daleki.
Twój charakter nie interesuje mnie ani trochę. Interesuje mnie twoja świadomość.
Im bardziej rozwija się twoja świadomość, tym wyraźniej zaczynasz dostrzegać, że śnisz nie tylko w nocy; nawet w ciągu dnia w twojej głowie snują się senne marzenia.
Są tuż pod powierzchnią twojego czuwania – przymknij oczy, a w każdej chwili będziesz mógł dostrzec jakiś sen przesuwający się jak obłok na niebie.
Jednak to, że twój stan czuwania nie jest jeszcze pełnią przebudzenia dostrzeżesz dopiero wtedy, gdy osiągniesz już pewien poziom świadomości. Zauważysz przepływające sny na jawie. Kiedy siadasz w fotelu, by chwilę odpocząć, marzenia senne natychmiast przejmują kontrolę. Zaczynasz myśleć, że zostaniesz prezydentem
kraju, albo że robisz jakieś wspaniałe rzeczy; wszystko jedno co. Jednocześnie wiesz, że wszystko o czym myślisz w tej właśnie chwili, jest nonsensem. Wiesz, że nie jesteś żadnym prezydentem, ale to marzenie senne ma w sobie coś takiego, że nawet wbrew tobie, wraca.
Świadomość odsłoni przed tobą wszystkie warstwy snu na jawie, i zaczną one znikać, tak jak znika ciemność, gdy wnosisz do pokoju zapaloną lampę.
Cokolwiek robisz – spacerujesz, siedzisz, jesz lub nawet jeśli nic nie robisz, a po prostu oddychasz, odpoczywasz, relaksujesz się na trawie – nigdy nie zapominaj, że jesteś Obserwatorem.
Osho, Świadomość – klucz do życia w równowadze
Powiązane posty
• Pierwszy krok do nirwany. Cytaty.
trueneutral said:
Fakt, 48 sekund to dużo… a 48 minut? Ba!
zenforest said:
Ja pamiętam lata temu, gdy podczas jakiejś medytacji udało mi się dojść do 11 sekund totalnie bez myśli 🙂 To była radość i sukces. I wielka zmiana w świadomości, także.
Kolejne miesiące zajmowało mi dokładanie kolejnych sekund do tego rezultatu, nauka nie szła zbyt szybko, niestety
trueneutral said:
Dlaczego „niestety” ?
zenforest said:
Wiesz, jak każdy początkujący, oczekiwałam rewelacji,wielominutowych momentów absolutnego wyciszenia, ciągłego umysłu Obserwatora etc.
Początki medytacji były pewnym rozczarowaniem, ale wiarę i nadzieję miałam silną, wiec praktykowałam dalej 🙂
Ale zapewne są osoby, którym poszło to szybciej.
trueneutral said:
Tak, te oczekiwania… 🙂
Krystian said:
Mowisz, ze szkoda, ze nie szybko.. no nie wiem.. z perspektywy czasu, ewolucja jest bardziej rzsadna droga niz rewolucje.. ja na ogol szedlem ta druga 😉
Tak tez bylo z medytacja, gdy tylko zaczolem medytowac (bez zadnej wiedzy wczesniej jak sie to robi, po za tym, ze jest to nie myslenie… ) wiec najpierw robilem sobie jaies transy, a potem medytacje z zen polegajaca na nie myslenoue – koncentrowalem sie na czarnej pustce (dopiero pozniej dowiedzialem sie ze to z zen i jest podobno bardoz trudne).. szybko.. bardzo szybko pojawily sie wyniki.. bez mysli utrzymywalem spokojnie pare nascie minut.. jednak rewolucja ma swoje konsekwencje, w tym przyadku byly na tyle duze ze przerwalem wszelkie medytacje na prawie rok.. mielem okres gdzie juz przychodzimy mi obawy , ze mi odbija 😉 jak swiadomosc zaczyna sie tak rozszerzac nagle (a na poczatku chyba nikt nie jest pzygotowany na szybkie rozszerzenie swiadomosci).. zmysly zaczynaly mi wariowac.. na to wszystko nalozyla sie moja tego interpretacje.. przekonania, wierzenia itp.. z czego wziol sie mix ktorego nie wytrzymalem.. musialem przerwac i znow zawedzic swiadoomosc (np paleniem itp..)
moja rodzina jest bardzo na luzie, ale i tak juz byly sugestie, ze moze sie za dobrze ne czuje i czy przypadkiem w jakiejs sekcie nie jestem ;))
Dopiero od niedawna mam wieksza wiedze, jak to dziala i jak dowolnie zmieniac sobie przekonania.. aby przynajmniej jak juz musze, to interpretowac to na swoja kozysc 😉
Powodzneia wszystkim w poznawaniu rzeczywistosci ;P
Tak sobie mysle, ze to napisze, bo juz slyszlem o paru przypadkach ludzi ktoryz nie dali razy z pszerzona swiadomoscia i sa alkoholikami.. jesli cos takiego Wam sie pojawi proponuje najpier zajac sie zmiana przekonan na bardziej Wam sluzace np: afirmacjami (walic to, czy sie z nimi zgadzacie czy nie, wazne aby chociaz troche zadzialaly), albo nlp.. Wazne, aby interpretacja ktora nakladanie na rzeczywistosc nie dala Wam zbyt duzego klapsa w dupe, bo po co namie konczyc w u psyhiatry, albo na odwyku.. tak wtdawalo mi sie to wazne, z perspektywy moiuch doswiadczen i nie tylko..
Powodzneia wszystkim w poznawaniu rzeczywistosci ;P ale Z GLOWA !
amrita said:
Krystian, znam tą sprawę. Z rozszeżeniem świadomości trzeba postępować ostrożnie i delikatnie, bardzo stopniowo. Zmysły i mózg muszą sie przygotować. Problemy się pojawiają gdy rozwijasz się jednostronnie a zapominasz o nizszych poziomach. Trzeba też stać dobrze nogami na ziemi. Tak jak Jogananda pisał o swoim Mistrzu ” Jego nogi stały twardo na ziemi a głowa sięgała niebios” Ja osobiście już myślałem, że znajdę się w wariatkowie tak świadomość mnie się poszerzyła i też musiałem przerwać na jakiś czas medytacje. Najważniejszy jest wszechstronny stopniowy rozwój.
sandra said:
Witam,
Kilka lat temu bardzo dużo medytowałam,chyba zbyt dużo, ponieważ wraz z coraz dłuższymi medytacjami z udziałem róznego rodzaju ćwiczeń zaczęło mi odbijać. Przynajmniej tak wtedy myślałam. Doszły do tego bardzo nieprzyjemne obrazy w umyśle podczas medytacji i relaksu. Nieprzyjemne oznacza w tym przypadku nie tyle drastyczne sceny w umyśle, co szokujące uczucia. Spanikowana otwierałam oczy i przez pierwsze chwile nie wiedziałam, gdzie jestem. Dodam, że tak intensywnych uczuć nigdy wcześniej nie przeżywałam. Przestałam więc medytować i pracować nad poszukiwaniem wyższego ja, itp.,
W związku z powyższym mam pytanie, i nadzieję że będziecie mogli mi odpowiedzieć. Mianowicie: w jaki sposób przygotowywać umysł do rosszerzenia świadomości,aby uniknąć niespodzianek (i co oznacza rozwijać się jednostronnie)?
amrita said:
Sandro, sam po sobie wiem by poszukiwać wyższe ja nie należy odlatywać w wizje ani fantazje. Jak mawiał Jogananda ” Nie oczekuj wizji ani duchowych fenomenów, droga do Boga to nie widowisko” ” Jedynym dowodem na istnienie Boga jest wciąż odnawiająca się radość i wewnętrzny spokój” ” Duch Boga jest niewyczerpaną szczęśliwością”
Są różne techniki medytacyjne, nakierowane na różne cele ale gdy popada się w zamieszanie z powodu medytacji to coś jest nie tak, jeżeli jest się smutnym i coraz bardziej przygnębionym to nie idzie się we właściwą stronę. Najwyższa rzeczywistość jest wiecznie nową radością. By przygotować umysł do rozszerzenia świadomości należy nie przesadzać z długością medytacji i co bardzo ważne rozwijać się moralnie. Należy również wykonywać jakieś ćwiczenia fizyczne by usunąć napięcia powstałe przez niektóre techniki koncentracyjne. Mówisz też o nieprzyjemnych uczuciach. Umysł będzie konfrontował szczęście które powstało w medytacji z jego przeciwieństwem. Jest to prawo biegunowości. Obserwuj swoje myśli nawet te złe i nie angażuj się w nie. Podstawowym ćwiczeniem zanim przystąpi się do bardziej zaawansowanych praktyk jest obserwacja myśli bez angażowania się w nie. Największy błąd jaki może popełnić początkujący i jaki ja popełniłem to uwierzyć w to, że wszystko jest iluzją. To jest paradoks wszechświata który mówi, że wszechświat istnieje i też nie istnieje.
Tak więc medytuj i nie odpływaj od rzeczywistości, ponieważ może to się skończyc różnymi zaburzeniami psychicznymi. 🙂
Uśmiechnij się i Ciesz się życiem i medytacją. Medytacja ma dawać radość a nie pomieszanie
indianaJ said:
amrita, dawno nie czytałem lepszego komentarza.
Świetnie powiedziane. Słowo do słowa.
Krystian said:
Problem w tym Sandro, ze trudno o jednoznaczna odpowiedz 😉
Bede operowal na systemie czakr.. nawet nie chodzi o sama energie, czy oczyszcznie, bo to nie w tym rzecz.. Jesli znasz sytem czakr (7), to 4 dolne sa odpowiedzialne za „mocne stanie nogami na ziemi”,, 3 gorne mniej za fizyczny swiat 🙂 tak czy siak jesli rozwijasz np: medytujac 2 najwyzsze, nie kochajac jendoczensie kazdej istoty i bojac sie czego kolwiek co nieznane.. jesli nie masz wystarczajaco duzo samozaparcie sily itp.. to trudno Ci bedzie odkrywac swiat na nowo.. tak samo na odwrot, jesli powiedzmy 2-3 pierwsze czakry/ tudziez czescie swojego zycia masz rozwiniete, to fajnie, ale bez wyzszych to zycie nie bedzie takie fajne jakie by moglo byc.. zwlaszcza bez wypracowania w sobie milosci bezwarunkowej.. juz nawet nie chozi o jakas duchowosc.. bez wypracowania w sobie energii milosci zycie nie jest .. pelne ?
Rozwuj jednostoronny, tzn w jednym kierunku, np: tylko w ego (tylko kasa, dupy;) i posiadanie.. jak najwiecej..), milosci, kochasz wszystkich, ale glodujesz,, nie zabijesz misia, bo to w koncu misio, co z tego, ze Wlasnie pozera Twoja prawa konczyne dolna.. duchowosc tez przypadkow wiele, mozna byc bardzo mocno rozwinietym duchowo, tylko po co to osobie, ktora innych kraktuje jak podludzi, ktora uprawia seks z dziecmi , albo o tym marzy, traktuje z obzydzeniem ludzi ktozy nie odzycili dobr doczesnych itp..
Teraz jakies konkrety. Do rozwoju milosci, jest meta (czy jakos tak), tonglen.
Problem z pragnieniami jest dosc spory.. ni emozna sobie pomyslec, ze po prostu nie chcesz tego czy siamtego.. to musi byc Twoje wenetrzne przkekonanie, najlepiej poparte doswiadczalnie i wybor pomiedzy tym a tamtym oparty na tym co dla Ciebie lepsze.. czyli najczesciej trzeba miec powiedzmy 100 partnerow, aby odzucic seks, czy zarabiac 50tysiecy miesiecznie, aby stwierdzic, ze to nie to.. albo usuwac zanieczyszczenia z cia;a np: vipassana, to znaczy kotwice emocjonalne.. to tez po czesci usuwa pragnienia..chociaz pewnie sa bardziej doswiadczone w tym osoby ode mnie.
Konczac, jesli jestes ufna.. milujesz wszystkie istoty, czy spora ich ilosc, to nie boisz sie czego kolwiek.. ufasz.. ufasz.. Energia milosci pomaga w tym, aby nie bac sie.
Zind said:
Eeeeejjjjjjjjjjjjjjj, no co!!!
Brzmi nieźle, zaprzeczysz? 🙂
Krystian said:
bynajmniej.. nie zaprzecze 😉 pragnienia.. pragnienia..pragnienia ;)))
Sandra said:
Dziękuję za wskazówki :)powiem Wam, że czasami trudno jest mi to wszystko poukładać sobie w całość. Po przeczytaniu komentarzy od Amrity i Krystiana widzę, że czeka mnie dużo pracy:)a o tych kotwicach i tonglen nigdy wcześniej nie słyszałam, więc planuję pogłębić swoją wiedzę w temacie, a później praktykować.
Amrita, mam do Ciebie pytanie- co rozumiesz przez: „rozwijać się moralnie”? Dodam jeszcze, że teraz, gdy myślę o sobie i wydarzeniach z mojego życia (oraz opiniach osób, które naopowiadały mi historyjek, że mozna oszaleć wykonując pewne ćwiczenia-dla uściślenia np.związane z podróżami astralnymi)wydaje mi się, że masz rację z tą „biegunowością”. Prawdopodobnie moje lęki zbytnio zakorzeniły się w moim umyśle. Problem tylko w tym, że do dzisiaj mam z tym problem:) No i oczywiście nie wiem,jak sobie z tym poradzić. Na koniec jeszcze jedno pytanie: często miewacie koszmary?
filip said:
Miewam, ale tylko wtedy gdy śpię na wznak 🙂
Krystian said:
Hmm.. nie traktuj nikogo jako osoby ktore Wie co dla Ciebie dobre, chodz czasem warto wziasc jakas opinie pod uwage 😉 Znam bardzo duzo osob ktore sie rozwijaja i nie spotkalem osoby bez skazy, jak rozniez ja nie wiem wszystkiego, anie nie rozprawilem sie z swoimi problemami.. ale to oznacza, ze bede mial duzo fajnaej zabawy w ich pokonywaniu ;P czego tobie tez zycze, no bo po cos tu postanowilismy byc jestesmy..
Tak czy siak polecam Ci poczytac pare ksiazek ktore moga nakreslic Ci pewnen obraz o co chodzi z moralnoscia, przekonaniami, miloscia, itp.. itd.. mysle, ze po tej lektorze sama sobie na to odpowiesz..
Polecam Ci je z jednego wzgledu, to nie maja zabarwienia religijnego, a raczej opowiesc badaczy ktorzy odkrywali, dlatego uwazam za wartosciowe.
Moen Bruce
-Podróże w nieznane
-Podróż poza wszelkie wątpliwości
-Podróże do życia po śmierci.
-Podroz do ojca ciekawosci
Robert Monroe
-Pozdroze poza cialem
-Dalekie podroze
-Najdalsza podoz
Newton Michael
-Wędrówka dusz
– Przeznaczenie dusz. tom I i II
To nie od wykonywania pewnych cwiczen mozna oszalec ! cwiczenia to tylko czwiczenia.. chyba, ze mowisz o czarnej magii.. to cos w tym moze byc, aby ich posluchac 😉 a tak na serio, jesli nie jestes chora i nie bierzesz lekow, to w zasadzie jedyne od czego moze Ci sie pogorszyc to Twoja wlasna interpretacja tego czego doswiadczasz. Ze sluchaniem innych (lacznie ze mna) jest jeden problem.. to nie sa Twoje doswiadczenia.. a czesto to nawet nei sa doswiadczenia tych ludzi ktorzy to mowia, a czasem tylko ich wyobrazenia.. wez to pod uwage, ze to jest nagminne. Strach, coz, nie powiem, aby zmiana pogladow/wiary byla latwa
Polecam artykol Leszka Zadlo o afirmowaniu
http://www.ezosfera.pl/leszek/artykul/174
Z mojego doswiadczenia wiem, ze nie jest to takie oczywiste, czasem wystarczylo mi pol godziny aby zmienic zycie o 180 stopni, i zyc bezwarunkowa miloscia, ale jednoczensie wiem,, ze poglady i wiara zmienna jest, wiec lepiej powtarzac 😉 i warto zwrucic uwage na to co sie pojawia, jakies niecheci, albo bole przy afirmowaniu, itp.. ale to juz jest omowione w artykule.
Duzo Milosci i have fun 😉
indianaJ said:
Te książki które wymieniłeś mnie akurat nigdy nie przekonały.
Lubię bardziej przejrzysty styl, jak np Colin Sisson, A Robbins czy Ruiz don Miguel i tych autorów szczerze polecam 🙂
Krystian said:
To juz nie kwestia bardziej przejzystego stylu, tylko innego dzialu 😉
Ruiza nie czytalam, a reszte z nich zaliczym bym do „how to. Jak sobie pomoc”, a to nie ma wiele wspolnego z tymi ksiazkami ktore napisalem. To inny dzial.
Tak czy siak ksiazki to jedno, a wlasne doswiadczenie drugie, to i to jest potrzebne.
indianaJ said:
A nie przeszkadzały ci te dość wymyślne i fanatyczne historyjki jakie opowiada np Robert Monroe w swoich książkach – o miejscach gdzie się udał w swoich podróżach poza ciałem, miastach, istotach astralnych jakie napotkał, rozmawiał z nimi?
Moen Bruce – to samo w sumie?
Krystian said:
Zgadzam sie z Toba, po co wierzyc w glupie historyjki, sam zacznij doswiadczac.. masz hemi-sync, masz medytacje, masz rozne metody regresingowe.. i inne rzeczy.. bedziesz mogl sam sie do tego odniesc na wlasnych doswiadczeniach, to tyle, bo dyskusja czy cos jest prawda czy nie, jest strata czasu.
zenforest said:
indiana, różnym osobom podchodzą różne książki, nie ma wspólnego mianownika 🙂 Można tylko testować i próbować…i przekonać się samodzielnie.
Poza tym o gustach się nie dyskutuje 🙂
indianaJ said:
Chciałem tylko dodać, że chodziło mi o fantastyczne a nie fanatyczne 🙂
RomeoKnight said:
Mnie kiedyś osobiście martwiło, że potrafię długo (często spontanicznie) trwać w nie-myśleniu. Uważałem to za stratę czasu, a może i nawet przejaw okropnego lenistwa 😉 Gdybym wtedy wiedział, że wystarczy tylko troszeczkę dłużej… (te 48 minut). I ciekawe skąd akurat 48 minut? Może to jak z pakietem 700mld $ Pulsona dla „ratowania” amerykańskiej gospodarki? „Skąd się wzięła liczba 700mld $? Oto słowa rzeczniczki Ministra Skarbu: Nie opiera się na żadnych danych, po prostu chcieliśmy, żeby ta liczba była bardzo duża.”
indianaJ said:
Pamiętaj, że jest bezmyślność i jest nie-myślenie 🙂
Jest nieprzytomność i jest czysta, uważna świadomość 🙂
Wtedy trzeba być obserwatorem cały czas.
amrita said:
Dla pożytku przytoczę tu siedem praw hermetycznych 🙂
I. Prawo mentalizmu
„WSZYSTKO jest UMYSŁEM; Wszechświat jest Mentalny” – Kybalion.
II. Prawo zgodności
„Tak jak na górze, tak i na dole; tak jak na dole, tak i na górze” – Kybalion.
III. Prawo wibracji
„Nic nie spoczywa; wszystko jest w ruchu; wszystko wibruje” – Kybalion.
IV. Prawo biegunowości
„Wszystko jest podwójne; wszystko ma swoje bieguny; wszystko tworzy parę ze swoim przeciwieństwem; podobne i niepodobne są tym samym; przeciwieństwa są identyczne w swojej naturze, lecz różne w stopniu; skrajności się spotykają; wszystkie prawdy są jedynie półprawdami; wszystkie paradoksy da się pogodzić” – Kybalion.
V. Prawo rytmu
„Wszystko płynie, na zewnątrz i do środka; wszystko ma swoje pływy; wszystkie rzeczy wznoszą się i upadają; ruch wahadła manifestuje się we wszystkim; miara wychylenia w prawo jest miarą wychylenia w lewo; rytm się kompensuje” – Kybalion.
VI. Prawo przyczyny i skutku
„Każda przyczyna ma swój skutek; każdy skutek ma swoją przyczynę; wszystko dzieję się według Prawa; przypadek to jedynie nazwa dla nierozpoznanego Prawa; istnieje wiele płaszczyzn przyczynowości, lecz nic nie wymyka się Prawu” – Kybalion.
VII. Prawo rodzaju
„Rodzaj jest we wszystkim; wszystko ma swoje męskie i żeńskie pierwiastki; rodzaj manifestuje się na wszystkich płaszczyznach” – Kybalion.