Tagi
afirmacja, afirmacje, afirmacje nie działają, afirmować, oczyszczenie, podświadomość, skuteczność, stań, umysł, Świadomość
Wg Słownika Języka Polskiego PWN afirmacja, to potwierdzenie, aprobowanie czegoś, zgoda na coś, uznanie czegoś za dobre.
Chcesz czy nie, każdego dnia stosujesz afirmacje. Najogólniej rzecz biorąc, afirmacja to stwierdzenie nt. siebie, innych lub świata.
Ze względu na to, czy to stwierdzenie dotyczy stanu pożądanego, czy niepożądanego, możemy mówić o afirmacjach pozytywnych i negatywnych.
Na pozytywne afirmacje składają się te, które dotyczą stanów, które chcemy osiągnąć.
Negatywne afirmacje to te, które dotyczą stanów, które uważamy za niekorzystne, i których chcemy uniknąć. Dla przykładu, pozytywną afirmacją będzie „jestem zdrowy”, a negatywną „na pewno zachoruję”.
Paradoksalnie, nie chcemy czegoś, ale mówimy, że to się stanie („na pewno się nie uda”). Kreujesz swoją rzeczywistość po prostu myśląc, wypowiadając określone stwierdzenia. Choć mogą wydawać się niewinne, to wypowiadając je wpływasz na podświadomość swoją lub innych. Świadomie myśląc i mówiąc świadomie kreujesz swoje życie.
W większości publikacji nt. afirmacji spotkasz się ze zdaniem, że są to jedynie pozytywne twierdzenia, które celowo wprowadzamy do naszej Podświadomości.
Dzięki temu chcemy zastąpić negatywne przekonania i wzorce zachowań pozytywnymi. Moim zdaniem, ponieważ jesteś tak stworzony lub stworzona, że każda Twoja myśl dąży do realizacji – cały czas afirmujesz swoje życie. Wyrażasz zgodę na swoje myśli – afirmujesz swoje życie – materializujesz swoje myśli. Każdy, kto zaczyna interesować się tematem afirmacji dowiaduje się, że afirmacja powinna być pozytywnym stwierdzeniem – „jestem bogaty”, a nie „nie chcę być biedny” formułowana w czasie teraźniejszym – afirmując w czasie przeszłym tworzysz wspomnienia, a w przyszłym oczekiwania bez negacji – bez „Nie” –
Podświadomość nie rozumie „nie” i najpierw przedstawia sobie to, czego ma sobie nie przedstawiać, np. „nie myśl o różowym słoniu” – żeby o nim nie myśleć najpierw trzeba pomyśleć najlepiej w trzech osobach (Ja…, Ty…, On/Ona…) · bez określeń o negatywnym zabarwieniu („jestem zdrowy” a nie „nie jestem chory”) zabarwiona emocjonalnie
Czasami mówi się jeszcze, że… …i powtarzaj to przez minimum 21 dni, a zmienisz swoją świadomość w stosunku do bogactwa, miłości, relacji z innymi, zdrowia, itp. – w stosunku do tego, co chcesz osiągnąć.
Nie poddawaj się
Pierwsze moje stosowanie afirmacji trwało prawie 2 m-ce, zgodnie z zasadami, systematycznie i… i zakończyło się porażką.
Tak po prostu. Poddałem się.
Dwa miesiące afirmowania i stwierdziłem, że afirmacje nie działają, albo ja robię coś nie tak.
Kiedy dzieliłem się swoimi refleksjami słyszałem czasem: „no wiesz, budowałeś to przekonanie przez kilkanaście lat, a teraz chcesz się go pozbyć z dnia na dzień?!”, albo „no wiesz, może w Twojej Podświadomości są jeszcze jakieś inne przekonania, które blokują zrealizowanie Twojej afirmacji?”, albo „no wiesz, …”
Tak. Powodów, dla których afirmowanie okazało się nieskuteczne mogło być wiele: począwszy od wymienionych wyżej, a skończywszy na plamach na słońcu i niskim poziomie wód gruntowych… temat afirmacji odłożyłem na półkę.
Gdzieś tak w połowie lat ’90-tych dostałem książkę Oga Madino „Największy Cud Świata”. W niej był pierwowzór „Telefonu od Boga” (List od Boga), a że ja akurat byłem „w dołku” – zastosowałem go.
Czy zadziałał? Gdyby było inaczej, nie powstałby „Telefon…”. Więc jeśli nie masz tego nagrania, to sięgnij po książkę. Warto.
Pytałem siebie: jak to jest, że moje wcześniejsze afirmacje nie zadziałały, a przesłanie z książki dało tak szybki i widoczny efekt? Miałem pewne podejrzenia, ale całość rozjaśnił mi pewien mądry człowiek, który powiedział… .::
„Słuchaj, każdy człowiek jest jak szklanka wody zanieczyszczonej różnym brudem, który wrzucają mu autorytety, rodzice, nauczyciele, dogmaty religijne, politycy, inne ważne osoby, TV, my sami… Zanieczyszcza tę wodę różnymi poglądami, przekonaniami, które najpierw są świadome, a potem zepchnięte do Podświadomości funkcjonują gdzieś w Tle. I teraz, kiedy do tej szklanki z mętną brudną wodą zaczyna dolewać czystą wodę swoich afirmacji, to co się dzieje? Woda staje się mniej mętna. Wlejesz drugą szklankę czystej wody i trzecią, i woda staje się jeszcze mniej mętna. I tak wlewasz szklankę za szklanką, ale woda nadal jest mętna i w końcu stwierdzasz „sorry, to nie działa”.
Ale to nie prawda.
Gdybyś tylko wystarczająco długo wlewał wodę, to w końcu byłaby zupełnie czysta.
Jest jednak i druga metoda, i ją właśnie stosuje autor „Największego Cudu Świata”. Żeby w Tobie, w szklance, którą jesteś, była szybko czysta woda wystarczy, że…” Gdzieś podświadomie każdy to wie… i ja to wiedziałem, i Ty to wiesz.
Bo to jest banalnie proste.
Tyle, że w jakiś sposób często zamykamy sobie tą drogę przez niezrozumienie, albo ograniczające przekonania, które ktoś nam wpaja, a jeszcze ktoś inny powtarza, ktoś potwierdza, „bo to autorytet” itd.… Sposób na szybką zmianę polega na tym, że najpierw opróżniasz szklankę z mętną wodą. Dopiero potem wlewasz do szklanki wodę czystą. Żeby to zrobić, musisz zaakceptować swoje „negatywizmy” i pozwolić im odejść. Jeśli zaczynasz od nich odwracać głowę i udawać, że ich nie ma, skupiając uwagę jedynie na czystej wodzie – będziesz wlewać szklankę za szklanką póki starczy ci cierpliwości…
Więcej w: O Sztuce Mówienia Afirmacji – Paweł R. Stań
http://www.neuro-programmer.pl/o_sztuce_mowienia_afirmacji.zip
Zobacz
• Afirmacje, sztuka zmiany życia
jareed said:
Afirmacje – oczywiście działają…. szkoda tylko, że czasami ich skutki są jak słoń w składzie porcelany…
Wydaje mi się, że do wewnętrznego modelowania o niebo lepsze – ze względu na ekologię własną – będzie chociażby NLP, ale osobiście na chwilę obecną (bo po prostu szkoda by mi było czasu na afirmacje) używałbym do tego celu raczej czegoś z pogranicza Silvy i NLP oraz koniecznie jakiegoś bodźca zewnętrznego i myślę/wiem(empirycznie), że w moim przypadku efekty byłyby szybsze, bardziej precyzyjne i bardziej trwałe…
Pozdrawiam
J.
Volny said:
fajny obrazek do tekstu 😛
zenforest said:
Wygląda desperacko, nieprawdaż :)?
Zbyszek said:
Skąd bierzesz te obrazki? Sa fantastyczne, sam zacząłem zwracać większa uwagę na treść zdjęć:)
agni said:
Na temat afirmacji polecam jeszcze jedną książkę – poradnik praktyczny Ruth Fishel, Change almost anything in 21 days.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Zbyszek said:
Ach dopisze jeszcze slowko. Przyglądając się rożnym forma afirmacji, doszukałem się pewnego zakulisowego mechanizmu. By coś się stało, coś spełniło o co prosimy z całego serca, musi nastąpić niefizyczny kontakt miedzy wieloma osobami.
Znajomy powiedział mi raz bezczelnie. Chciałem czerwone auto, taki model i za taka cenę.
Po tygodniu, przyszedł do mnie znajomy z propozycja. Czysty przypadek, powiedział uśmiechnięty, ale się zdarzyło, to czego zapragnąłem.
W ustawieniach hellingerowskich dzieje się podobnie. Ludzie pragną zmian, które się wydarzają w krótkim czasie. Gdy prosimy tylko o poprawę losu, zmianę słabości to sprawka jest czysta. Gorzej się dzieje, gdy chcemy czyjeś auto za pól darmo.
Planuje anty intencje:)
indianaJ said:
Zbyszek, nie rozumiem ani jednego słowa z tego co napisałeś. Wyjaśnisz?
metalkoholik said:
Chyba ja też 🙂
Volny said:
dopisuję się do tej listy^
Zbyszek, o kilka skrótów myślowych za dużo 🙂
Dorota said:
po pierwsze chciałam podziękować za tę stronę. Jest cudowna!!!!
pełna mądrości, wspaniale się czuję po przeczytaniu artykułu, który mnie akurat interesuje i komentarze…. mmmm też bardzo głębokie. Dzięki afirmacjom osiągnęłam dobre samopoczucie samej siebie. także coś się udało jest jeszcze coś… coś dla mnie bardzo ważnego co również chciałabym osiągnąć i…. nie wychodzi. Dużo pracuje ze sobą, ze swoim sposobem myślenia, wizualizacją życia i… gdzieś robię błąd. Czyżby dno szklanki oblepiły „męty”?
Czy Zenforest chciałaby mnie trochę przekierować? – poproszę bardzo
zenforest said:
Dorota, absolutnie nie 🙂 Musisz ufać swojej własnej wewnętrznej intuicji, ona poprowadzi cię przez te meandry życia przez które musisz przejść.
Pewnych rzeczy nie tylko nie da się unikać, ale nawet nie należy.
Trzeba w nie świadomie wchodzić, ponieważ to czym sa naprawdę można zrozumieć tylko w doświadczeniu…powiedzmy organoleptycznym 😀
Musisz stanąć twarzą w twarz ze swoim nemezis w życiu, aby zrozumieć czym naprawdę jest i jak sobie z tym poradzić. A kiedy zrozumiesz…to będzie już tak jakbyś sobie poradziła. Powodzenia 🙂
Ps.
Nie szukaj przewodnictwa innych. Inni mogą cię zainspirować tylko na tyle na ile TY sama jesteś otwarta. A podpowiedzi warte wysłuchania możesz usłyszeć od każdego, kogo zechcesz _naprawdę_ słuchać. Nie musi być jakimś mistrzem duchowym.
jareed said:
Dorota, a można wiedzieć, czy chodzi o to, ze afirmacjami próbujesz wpłynąć na swoje postrzeganie świata, swoje postrzegnia innych osób, czy może chodzi o coś innego?
zibo said:
„Nie poddawaj się” – czy to przypadkiem nie negatywna afirmacja ? ;p
zenforest said:
heh 🙂
Kornelia said:
mam pytanie, będę wdzięczna jeśli ktoś na nie odpowie a mianowicie czy jest jakąś przeszkodą do osiągnięcia celu uczucie napięcia w mięśniach podczas afirmacji i szczególnie wizualizacji? A dokładniej czy to w jakiś sposób przeszkadza i uniemożliwia działanie.
zenforest said:
Ja wymyśliłam sobie kiedyś zabawny sposób na usuwanie napięcia w ciele.
Dodam że naprawdę skuteczny tyko jeśli ktoś ma już duża wyrobioną „moc” w technice wizualizacji i trochę doświadczenia.
Wizualizowałam sobie coś w rodzaju płaskiej powierzchni utkanej z błękitnej, oczyszczającej energii, która przeze mnie przenikała, jak płaski promień skanera.
Taka płaska tafla z energii.
Leżałam i wyobrażałam że przenika ona przeze mnie , łatwo w miejscach rozluźnionych, ale zgarnia wszelkie napięcia z innych miejsc.
Kiedy ta tafla wynurzała się poza moje ciało – zabierała ze sobą – moje „nerwy” które wyobrażałam sobie jako jasno-szare, poskręcane, strzępki.
Kilka takich „przeniknięć” czy „przejść” tej tafli przez moje ciało i rozluźniałam się całkowicie 🙂
Jeśli ktoś dalej nie bardzo wie co mam na myśli, załączam rysunek 🙂
Z czasem podświadomość uodparnia się na takie tricki, więc trzeba zmieniać sposób. Czasem stosowałam „kulę” która przechodziła przez ciało i zamykała w sobie napięcia, „wywoziła” je na zewnątrz. Czasem „miotełkę” która je wymiatała, etc.
Teraz dość rzadko stosuję te metody bo nauczyłam się nie doprowadzać do sytuacji że w ciele mam zalegające napięcia, i oczyszczam je z poziomu mentalnego… lub np biegając i „wytrząsając” 🙂
Ale to całkiem ciekawa metoda, spróbujcie.
Przy okazji uczy ona świadomości ciała i świadomości napięcia w ciele. Łatwiej lokalizujesz takie miejsca i masz ich lepsze zrozumienie.
Dorota said:
dobrze Zenforest podejmę się sama z moją intuicją życiowych wyzwań, stare rany się pogoiły, więc można działać z nową siłą. W afirmacjach nie szukam „mamy”, która mi powie czy w lewo czy w prawo, szukam siły do przebrnięcia dalszej drogi. Dziękuję za „kopniaczka” i wiarę we mnie.
Odpowiadając na pytanie Jareed, afirmacje pomogły mi dobrze się czuć samej ze sobą, to znaczy krytyka innych czy nieprzyjemne uwagi nie stanowią dla mnie przedmiotu przemyśleń. Akceptuję siebie taką jaka jestem. Oczywiście pracuję nad rozwojem swojego wnętrza. Nie jestem zarozumialcem do którego nikt z niczym nie może dotrzeć. Takie rozmowy – korekty przyjmuję z radością, że jeszcze coś mogę dla siebie pięknego zrobić. I to traktuję jako mój sukces w pracy z afirmacjami.
zenforest said:
Tak trzymać 🙂
jareed said:
Kornelia
Według mnie to, o czym piszesz, to nie tyle jest przeszkoda, co raczej informacja od podświadomości, że to, co jest afirmowane może stać w opozycji do pewnych wzorców, które mogą być ważne.. Jednak jeśli są ważne, to lepiej by było dostać się mentalnie do tych wzorców i najpierw je rozwiązać… bo tam gdzie są opory – jest zawsze jakaś przyczyna tych oporów, i czasami te opory są „postawione” słusznie bo bronią nas przed czymś(bo czasami zmieniając tylko jedną rzecz, zmieniamy również cały szerg innych rzeczy, a z kolei ten „cały szerg innych rzeczy” już nie musi być dla nas korzystny), ale oczywiście oporami mogą być też tylko zwykłe lęki, fobie, lub „mini fobie”, które można próbować „przełamywać” afirmacjami.
Tak więc, według mnie jeśli afirmacja zaczyna działać – to momentalnie, a jeśli są opory to lepiej jest próbować badać i rozbrajać ten problem inaczej. Aby to lepiej wyjaśnić, to powiem na swoim przykładzie, że ja do tego celu używam np. czegoś w rodzaju wspomnianych już „ustawień Hellingerowskich”, ale nie tych gdzie ludzie spotykają się w świecie fizycznym, a tylko mentalnie – poprzez medytację/koncentracje na czymś w rodzaju „panoramy rodzinnej” (koncepcja zaczerpnięta z technik NLP) – nie mniej – tak jak w ustawieniach Hellingerowskich – chodzi o skoncentrowanie się na stanie, w którym możliwe będzie wyczucie tych prądów przepływających w naszym polu energo-informacyjnym.
…Z takiego poziomu można próbować badać nie tylko relacje rodzinne (chociaż trzeba przyznać, że stosunki między osobami z naszej rodziny, jakie mamy zapisane w naszym osobistym polu energo-informacyjnym – rzutują na całe nasze życie (fajnie sa pokazane oddziaływania prądów energetycznych tego pola na ustawieniach Hellingerowski np. tu: http://www.youtube.com/watch?v=9xwTGAHeZx8&feature=related
Problemem w świecie fizycznym może być czytanie symboliki tych oddziaływań, ale już na poziomie „medytacji” ta symbolika „sama się czyta” – więc nic nie trzeba będzie wyjaśniać).
Oczywiście nie chodzi tylko o zmianę relacji stosunków rodzinnych, ale to jest wzór, dzięki któremu można oddziaływać na różne, przeciwstawne części naszej osoby(chodzi o to, żeby w naszym polu była pełna zgodność i harmonia.. – energia musi przepływać swobodnie, lekko, naturalnie, bez blokad… )
CO jeszcze tu warto dodać, to to, że będąc na tym poziomie świadomości można widzieć/rozumieć/przypominać sobie niesamowite rzeczy o sobie i swojej rodzinie, swoich znajomych i relacjach z innymi, a co najważniejsze można to pole edytować – bo ono jakgdyby rzutuje całe nasze życie (jeśli można do czegoś porównać to pole -to jest jak „świetlisty, bardzo delikatny i mega-subtelny”hologram przyczynowy” (no bo jak subtelny hologram musi być, żeby zawierał osoby i zdarzenia wraz z tak subtelnymi energiami jak radość, smutek, itp… ) w którego centrum jesteśmy My, w który nieustannie dopasowują się/są przyciągane w nasze życie określone zdarzenia sytuacje, spotykamy określone osoby, itd. i jednocześnie przez który to hologram nieustannie przepływa energia, która wszystko wypełnia i stwarza.. ).
I teraz to jest ważne: przy probie mechanicznej edycji tego pola będzie jasno widać, że nic dobrego nie będzie się działo… bo pole będzie się wichrować w różne „mało ciekawe” i nie harmonijne kształty… a ewentualny problem nad którym pracujemy będzie dalej się utrzymywał.. Jeśli wykrzywienie mechaniczne struktur nie jest spowodowane przez jakiegoś rodzaju „magie”, to na szczęscie z czasem to pole będzie wracało do pierwotnego stanu…
Tak więc mechaniczna zmiana odpada, a jedyną „zdrową oraz trwałą” możliwością zmiany tego pola, będzie zmiana alchemiczna… Przy zmianie alchemicznej widać jasno, że pole mechanicznie dostosowuje się niejako samo do nowych warunków i automatycznie zaczyna się zmieniać.. wtedy jeśli chcemy przyspieszyć proces, to ewentualna mechaniczna pomoc będzie mniej inwazyjna i bez takich „strat” jak w przypadku zmian tylko mechanicznych.
Dlaczego to jest ważne? Ponieważ afirmacje są jakgdyby zmianami mechanicznymi -i często afirmując „siłowo” tylko deformujemy to pole… Afirmacja nie działa tak mocno deformująco jak magia, ale i tak deformuje nam struktury.. Więc w przypadku rozwiązywania problemu za pomocą afirmacji – korzyści będą ale krótkoterminowe… bo co prawda efekt może się utrzymywać, ale tylko na tyle, na ile będzie to pole zdeformowane przez ilość energii jaką w to włożymy… a tak jak wspominałem: pole ostatecznie będzie zawsze dążyło do stanu sprzed deformacji…
…
Dużo skuteczniejszą i trwalszą formą zmiany tego pola, czyli pracy nad problemem jest zmiana alchemiczna, więc ze normalnego poziomu świadomości to będzie przede wszystkim czysta modlitwa… Wtedy następuje naturalna zmiana, a pole mechanicznie samo się dostosowuje do nowych kształtów… – wtedy naprawdę tworzymy… może jest to trochę wolniejsze, ale efekty się nie cofają… nie mogą – bo pole musiałoby się zdeformować – a samo z siebie tego nie zrobi… Tak więc, zamiast afirmować dane cele – lepiej się modlić o to, co chce się wyafirmować..
W tym miejscu odnośnie afirmacji warto wspomnieć też, że przy pracy na takim subtelnym poziomie wchodzi się w tak delikatne stany(inaczej nie wyczuje się tych energii), że ciężko jest zapamiętać cokolwiek z pełną intensywnością, i po powrocie do normalnej świadomości wszystko ucieka i się zapomina, tak więc nie da się pracować nad jakimkolwiek problemem stamtąd – w normalnym stanie świadomości.. lub chociażby nagrać myśli na dyktafon, bo już przy próbie wypowiedzenia pierwszego słowa najmniejszym i najcichszym, niesłyszalnym szeptem cała uwaga ucieka/przełącza się w inny stan… to jest naprawdę dziwne, ale właśnie w tym momencie przychodzi też pełne zrozumienie, jaką głupotą jest klepanie afirmacji na oślep – które już nie chodzi o deformacje, a o to, że czasami potrafią być jak jadący czołg w ogródku, w którym potrzeba wyplewić delikatnie rączkami tylko parę drobnych chwastów…
A co do usuwania napięć w mięśniach.. co prawda Zenforest podała fajną metodę, ale ja bym proponował też poprosić „bojfrenda”, czy kogoś takiego o przyjemny masażyk J … i jeśli zamierzasz afirmować, to powiedzieć mu, żeby się nie odzywał w trakcie masażu, bo będziesz afirmować 🙂 No! 😛
Dorota
Do tego, o czym piszesz, to bym nie tyle afirmował, co raczej polecił dobrze zrozumieć/uświadomić sobie prawa człowieka wg Herberta Fensterheima.
Bo wiesz… podświadomość może podać Ci fajne reakcje, ale technikę/strategię na poziomie świadomym samemu trzeba wypracować. Pierwszą książkę jaką czytałem z asertywności była książka „Stanowczo łagodnie bez lęku /Psychologia podręczna.” Marii Król-Fijewskiej – świetna – polecam gorąco 🙂
Mojes said:
jareed napisał:
„Afirmacje – oczywiście działają…. szkoda tylko, że czasami ich skutki są jak słoń w składzie porcelany…”
Plastycznie sobie wyobraziłam afirmującego słonia. 🙂
magiaszkolen said:
Mnie się afirmacje zaczynają sprawdzać, ale nie natychmiast. Zagubione klucze afirmowałem chyba ze 2 tygodnie, ale znalazły się 🙂
Mojes said:
No to ja olewam pralkę i wymieniam w niej łożyska, wierząc, że co ważniejsze się ziści 😀
Bogdan Piątek said:
Jak dla mnie najskuteczniejsze formy afirmacji proponuje John Ruskan.Właściwie jego książkę”Uzdrawianie emocjonalne” chciałem polecić w dziale literatura,ale zdaję sobie sprawę iż jest ona obenie niedostępna,chyba że gdzieś w antykwariacie.Oto co autor pisze o afirmacjach.”Czy można dokonać trwałej i głębkiej przemiany za pomocą afirmacji?Na to pytanie musiałbym odpowiedzieć jednocześnie:tak i nie.Nie,ponieważ wszystkie filozofie wielkich religi,które zgłębiałem,jak buddyzm,hinduizm,taoizm czy nawet chrześcijańswo,mówią o akceptowaniu tego co negatywne.[…]Z drugiej ,strony afirmacje mają precyzyjne zastosowanie,jeśli skorzystać z nich właściwie”I przykłady afirmacji według autora,trzystopniowe:[1]akceptacja uczuć,[2]aceptacja okoliczności i [3]zmiana okoliczności.Przykłady:1.Odczuwanie braku bezpieczeństwa jest w porządku.2.Bycie biednym jest w porządku.3.Z każdym dniem staję się coraz bogatszy.
vamas said:
hehe, a masz w e-booku ;)?
Bogdan Piątek said:
Niestety,ale dla zainteresowanych tym co[i biegłych a angielskim] pisze autor,podaję stronę internetową:http://www.emclear.com