Tagi
buddyzm, historia, kafka, mistrz, proces, przypowieść, psycholigia kwantowa, robert anton wilson, uczeń, wilson, Zen, Świadomość
Fragment książki „Psychologia kwantowa” Robert Anton Wilson
Pewien młody Amerykanin o imieniu Simon Moon, studiujący zen w zendo (szkole zen) przy New Old Lompoc House w kalifornijskim miasteczku Lompoc, popełnił straszny błąd sięgnąwszy po Proces Franza Kafki.
Ta zakręcona powieść, w połączeniu z praktyką buddyjską, stała się dla biednego Simona kroplą, która przepełniła czarę. Popadł w intelektualną i emocjonalną obsesję na punkcie paraboli o drzwiach Prawa, którą Kafka wstawił pod koniec powieści. Simon tak bardzo skupił się na tej paraboli, że kompletnie wytrącił się z medytacji i odciągnął swój umysł od studiowania sutr.
W olbrzymim skrócie przypowieść Kafki sprowadza się do tego:
Pewien człowiek przychodzi do drzwi Prawa, prosząc o pozwolenie na wejście. Strażnik odmawia mu dostępu, lecz jednocześnie sugeruje, że jeśli będzie wystarczająco długo czekać, to może pewnego dnia w nieokreślonej przyszłości zostanie wpuszczony do środka. Mężczyzna czeka, czeka i starzeje się; usiłuje przekupić strażnika, który zabiera mu pieniądze, lecz nadal nie chce przepuścić go przez drzwi; mężczyzna sprzedaje cały swój majątek dla zgromadzenia funduszy niezbędnych do dalszych łapówek; strażnik bierze je, ale nadal nie wpuszcza go do środka. Po wzięciu każdej kolejnej łapówki mówi: „Robię to tylko dlatego, byś całkowicie nie stracił nadziei”.
Ostatecznie, mężczyzna starzeje się i zapada w chorobę. Wie, że wkrótce umrze. W ostatniej chwili wykrzesza z siebie energię, by zadać pytanie, które krążyło mu po głowie od wielu lat: „Powiedziano mi, że Prawo istnieje dla wszystkich. Jak to się stało, że podczas tych wielu lat, gdy czekałem pod drzwiami Prawa, nikt inny tu się nie zjawił?”
Wtedy usłyszał słowa strażnika: „Te drzwi stworzono specjalnie dla ciebie. Teraz zamknę je na zawsze”. Strażnik zamyka drzwi. Człowiek umiera.
Im dłużej Simon rozmyślał nad tą alegorią, żartem, czy też zagadką, tym bardziej gnębiło go uczucie, że jeśli jej nie zrozumie, nie będzie mógł pojąć zen. Zadawał sobie pytania: Skoro drzwi były przeznaczone tylko dla tego człowieka, czemu nie mógł przez nie wejść? Skoro budowniczowie drzwi posłali przed nie strażnika, by przeganiał śmiałków pragnących przez nie wejść, czemu pozostawili je kusząco otwarte? Dlaczego strażnik zamknął drzwi, kiedy mężczyzna był już za stary, by ruszyć przez nie do nieznanej krainy? Czy buddyjska doktryna dharmy (prawa) ma coś wspólnego z tą parabolą?
Czy drzwi Prawa reprezentują bizantyjską biurokrację, funkcjonującą w prawie każdym współczesnym rządzie, co by wskazywało na to, że przypowieść ta jest zwyczajną satyrą, formą zemsty Kafki na systemie prawnym, którego był pomniejszym funkcjonariuszem? Czy też może Prawo reprezentuje Boga, jak to twierdzą niektórzy komentatorzy, a Kafka parodiuje religię lub stara się zachować jej tajemnicę? Czy strażnik biorący łapówki i nie oferujący nic w zamian poza czczą nadzieją to reprezentant kleru, czy też po prostu intelekt człowieka, karmiący się cieniami pod nieobecność ostatecznych odpowiedzi?
Simon, będąc u kresu wyczerpania nerwowego, udał się do rosziego (nauczyciela zen) i opowiedział mu historię mężczyzny czekającego pod drzwiami Prawa – drzwiami, przez które nie mógł wejść, choć istniały tylko dla niego, a gdy znalazł się bliski śmierci, zostały mu zamknięte? „Proszę” – błagał Simon – „Wyjaśnij mi tę mroczną parabolę”.
Simon poszedł za nauczycielem do sali medytacyjnej. Kiedy tam dotarli, nauczyciel szybko się wślizgnął do środka, odwrócił i zamknął drzwi tuż przed oczami Simona.
W tej samej chwili Simon doznał Przebudzenia.
Niech każdy sam zastanowi się nad przypowieścią Kafki i reakcją mistrza zen. Postara ją wyjaśnić. Przyjrzyjcie się wydarzeniom: czy w toku waszych przemyśleń wyłania się konsensus? Czy też może każdy z was nadaje opisanej sytuacji własne, wyjątkowe znaczenie?
Fragment książki „Psychologia kwantowa” Robert Anton Wilson
Zobacz też
• Mądrość jest sposobem podróżowania.
Therru said:
zdrowy dystans prowadzący do umiarkowania nigdy nie zawadzi 🙂
Majk, po czym wnosisz, że jestem mężczyzną? 😉
majk79 said:
Wybacz… Tehanu… 😉
terraustralis said:
majk79
Jezeli lubisz Japonie to koniecznie obejrzyj japonski film DODESKA DEN. tytul jest nieprzetlumaczalny. Nie pamietam czy to film Kurosawy.
Jest o grupie ludzi mieszkajacych na wysypisku smieci. Ciekawe charaktery. Chlopak ktoremu odbilo i jak wstaje rano to uruchamia tramwaj ktory jest tylko w jego wyobrazni ale bardzo o niego dba, codziennie go pucuje a potem jako motorniczy zasuwa po smietniku a dzieci rzucaja w niego kamieniami. Jest dwoch pijakow, ktorzy wymieniaja sie zonami i dobrze to wszystkim sluzy (zonom i ich mezom.) Jest starszawy facet ktory kustyka ale co jakis czas staje..podnosi glowe do gory i bardzo specyficznie charcze.Wycharkuje flegme a potem ja spowrotem wciaga. Jest starszawa kobieta, ktora ciagle chodzi z papierosem w zebach. Chodzi kupowac kapuste i terroryzuje sprzedawce. Obrywa z kapusty prawie wszystkie liscie i kaze sprzedawcowi ja zwazyc. Ten sie tlumaczy ze kapusty nie sprzedaje na wage,,ale niech sobie ja wezmie za darmo. Ta laduje wszystkie liscie do swej torby i jeszce zwymysla przestraszonego sprzedawce.Ochodzi z papierosem w zebach. Jest ojciec pijak z corka ktora caly dzien i noc robi sztuczne kwiaty. Wreszcie przewraca sie ze zmeczenia i zasypia. Ojciec wszystko przepija i jeszcze caly dzien zwymysla corke ze jest niczym.Odmawia jej nawet czlowieczenstwa mowiac ze jest robakiem. Jest lokalna prostytutka w kolejnych ciazach a opiekuje sie nia i jej dziecmi(nie jego) grubawy facet-poczciwina.
Super komedia – czarny chumor. A jest jeszcze marzyciel-ekscentryk z malym chlopcem. Marzycciel ciagle opisuje chlopcowi budowe pieknego domu ktory oczywiscie nigdy nie powstanie bo marzyciel tylko marzy. Chlopiec ma wiecej rozsadku i zebrze o jedzenie, bez ktorego marzyciel by zmarl. Ale i tak sie przekreca. 🙂
majk79 said:
Ok Terra, tylko zastanawiam się po co mam oglądać ten film skoro już mi go opowiedziałeś? 😉
Polecam Ci „Samuraja” (The twilight Samuraj), dość nowy film bo z 2002 r. w reżyserii Yamady. Film jest naprawdę piękny, tylko zastrzegam Terra że to nie jest komedia 😉
Ech, kiedyś bardzo marzyłem o tym aby być samurajem. 🙂
Felicita said:
Niewinne aluzje zawierają więcej treści niż wielkie poematy.. 🙂
majk79 said:
Czyżbym zaczął marzyć, że jesteś moją gejszą Felicita? 😉
Felicita said:
Leciutko skośne oczy mam..hmm..i co miałabym Ci podawać herbatkę na każde Twoje skinienie? 😉
majk79 said:
Hmm, leciutko skośne oczy.. To już po mnie.. Jedno jest pewne – herbatka wystygnie… 😉
vamas said:
No nie…
trueneutral said:
Widzę, że muszę się wtrącić. 🙂 Poproście Zen, aby wysłała do któregoś z Was mail drugiej osoby. I zacznijcie romans „on mail” . 🙂 No chyba, że jest jakiś cel w blogowym flircie. 🙂
majk79 said:
Przyjmijcie słowa skruchy od skromnego samuraja.. 🙂
Felicita said:
Masz rację, True. Chwila ostudzenia głowy mi się z pewnością przyda 🙂 A i inni odpoczną..
trueneutral said:
Nie chodzi mi o to, że to komuś przeszkadza. 🙂 Jednak jakieś wibracje czuć, więc może warto przenieść to na grunt wolny od wścibskich oczu? 🙂
majk79 said:
No dobra.. Zabieram katanę i wsiadam na konia..
Felicita, wyglądaj mnie gdy zakwitną pierwsze wiśnie.. 🙂
Felicita said:
Mi też ten termin pasuje, Majk79.. Arrivederci 😉
trueneutral said:
Ehh, zapomniałem, że miałem się więcej nie wtrącać.
Felicita said:
Dałam Ci plusika True. W ramach przeprosin 🙂 Nie będę więcej 😉
majk79 said:
Felicita, wyglądaj wiśni. Pamiętaj – nie drzwi! – tylko wiśni..
trueneutral said:
Nie ma za co przepraszać! 🙂 Ale skoro przepraszasz, to nie omieszkam przyjąć przeprosin. 🙂 Zatem, wybaczam, choć nie wiem za co przepraszałaś. 🙂
A o Was dwojgu to pisałem serio. No ale chyba znowu się wtrącam. 🙂
Felicita said:
T.N.Hanh „Drzewko migdałowe samo w sobie jest prawdą, rzeczywistością,twoim ja”..Ja posadzę drzewko wiśni 🙂
Felicita said:
True, nie jestem odpowiedzialna za Twoje odczucia, jakie się w Tobie rodzą, ale szanuję jasne przekazy kierowane w moją stronę.To wszystko na dziś.. Buona notte wszystkim nocnym markom i markizom..
zenforest said:
Dobra uwaga, True, postaram się dzis mailowo spiknąć Majka i Felicity 🙂
Zobaczymy czy coś z tego bedzie 🙂
Nie miałabym nic przeciw gdyby ktos poznał na moim blogu miłość swego życia ! W końcu zawsze miałam ambicje by był to życiowy („down to earth”) blog 😉 😉 😉
a_ni said:
moim zdaniem nalezy sprobowac wejscia przez okno 🙂 🙂 a tak bardziej serio to udzielam sie do wiekszosci opin-w kazdej znajduje cos ciekawego.Co do owego czlowieka nasuwa mi powiedzenie Nadzieja matka glupich..Jesli chodzi o zycie i wiare moral z tego taki,ze lapowki sie nie oplacaja 🙂 i,ze” prawo „ogolnie jest do chrzanu…;
I w koncu jesli chodzi o ucznia -mam ten sam problem 🙂 tez z Przebudzeniem :)ze tak naprawde odpowiedzi nalezy szukac chyba w samym sobie.. ,ale wcale bym sie nie pogniewala gdyby mi ja zafundowano w owej ksiazce 😉
pinia said:
Felicita,
te dwie starsze kobiety, moim zdaniem, nie sa przykladem radykalizmu… to „tylko” dwie indywidualnosci, z calym swoim „bagazem”, to dwie „drogi”, jedne z wielu Drog…
Kiedy rozpuszczaja sie Schematy przestaje miec znaczenie wschod i zachod, polnoc i poludnie…
pinia said:
Mysle tez, ze nie istnieje cos takiego, jak Sposob Na Zycie.
Kazdy „nasz sposob” wczesniej , czy pozniej … rozpada sie,
a my goraczkowo szukamy nowego…
Nieduzo rozumiem, ale to zaczynam rozumiec…