Tagi
niedziałanie, nirvana, nirwana, przeszłość, przyszłość, pustka, sen, teraźniejszość, tu i teraz, umysł, wolność, Świadomość
Nie działać? Nie mieć celów? Nie mieć punktów zaczepienia? Nie mieć o co walczyć? To najbardziej przerażająca myśl dla ludzkiego ego, ponieważ jawi się mu jako śmierć. Czy rzeczywiście?
————-————-————-————-————-——-
By otworzyć się na chwilę obecną, musimy zapomnieć o przeszłości i przyszłości. Musimy zapomnieć o doświadczeniu, wiedzy, poglądach i przekonaniach; o planach, dążeniach i celach. Haczyk tkwi w tym, że tak naprawdę, nie ma nic, co moglibyśmy robić, gdyż wszelkie działanie jest pomostem pomiędzy przeszłością a przyszłością.
Cały czas „robimy” coś, by „stać się” czymś innym. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, co sobą przedstawiamy. Działanie i stawanie się daje nam większe poczucie ciągłości i stałości. Jednak jako że faktycznie nie jesteśmy stali (z czym zgadzają się i mistycy, i naukowcy) próbujemy osiągnąć coś, co jest niemożliwe. Nigdy nie możemy poczuć się bezpieczni, w takim sensie, w jakim dziś to bezpieczeństwo rozumiemy, ponieważ wszystko ulega ciągłym zmianom. Nie istnieje nic, czego można by się uchwycić.
Jeśli zastanowisz się, jak wygląda twój zwykły dzień, zauważysz, że prawie cały czas coś robisz lub, co również jest formą działania, o czymś myślisz. Głowę masz przepełnioną myślami o wszystkim, co „masz do zrobienia” – o obowiązkach zawodowych, opiece nad dzieckiem, zorganizowaniu wolnego czasu, pracach domowych itd. Nawet wyciszające zajęcia, jak czytanie czy spacer, również są formami działania, które zapełnia każdą lukę w twym życiu zasłaniając czającą się pustkę.
Otwarcie się na chwilę obecną jest bardzo trudne, ponieważ nie może mu przyświecać żaden cel. Cel to „wyznaczona rzecz do osiągnięcia, pożądany przedmiot”. Nie możemy otworzyć się na nowe, jeśli mamy w głowie jakiś zamierzony efekt, nawet jeśli jest on czymś najzupełniej „słusznym”, jak spokój czy jasność spojrzenia. Wszystko to, co nasz umysł jest w stanie zrodzić, może również zostać przezeń zniszczone. Nie może on zrodzić ani zniszczyć jedynie nowego i nieuwarunkowanego.
Jeśli nic nie możesz zrobić, by rozwiązać ten dylemat, to nic nie rób. Stan niepodejmowania żadnego działania jest jednak niezwykle rzadki. Polega on bowiem na bezwarunkowym i całkowitym braku kontrolowania i manipulowania; na akceptacji siebie i świata takiego, jaki w danej chwili jest, czy nam się on podoba czy nie. Innymi słowy, jest gotowością do zaakceptowania rzeczywistości. Jest trwaniem raczej niż stawaniem się.
Tylko kiedy prawdziwie się temu oddasz, prawdziwie otrzymasz. Z tej ciszy i pustki wyłonić się może ogromna siła transformacyjna. Kiedy umysł jest uciszony, żaden lęk, konflikt ani fragmentacja nie wyczerpuje twej energii, nie blokuje percepcji, nie wiąźe cię ze schematami przeszłości. Dzięki temu zyskujesz moźliwość okazania mądrości i twórczości.
Stajesz się w końcu wolny od przeszłości i zdolny do totalnej reakcji w każdym nowym momencie życia. Jeśli tego dokonasz, nic więcej nie pozostaje do zrobienia. Nie ma w tobie wątpliwości, poczucia winy, szeregu niedokończonych spraw do załatwienia. Nie martwiąc się o przyszłość, robisz dokładnie to, co jest dla twej przyszłości najlepsze – podejmujesz odpowiednie totalne działanie w teraźniejszości.
Życie każdą trwającą chwilą jest proste, spontaniczne i harmonijne. Jeśli robisz to, co naprawdę musisz zrobić, jest to z pewnością najlepsza rzecz dla ciebie i twego wszechświata. Twoje działanie jest pełne i, jako takie, pozbawione konfliktów.
Stajesz się otwarty na groźną i tajemniczą wspaniałość życia.
„Andy James – Świadome Ja”
————-————-————-————-————-——-
„Jeśli nie dostrzegasz TERAZ, wtedy popełniasz samobójstwo. Podporządkowujesz życie jakiemuś ideałowi? Wtedy twoje życie staje się martwą, powierzchowną rutyną. Bądź – i zapomnij o stawaniu się. Stawanie się to koszmarny sen.„
Osho
Post z serii: Przypomnienie
Powiązane posty
trueneutral said:
Dodam tylko, że ten filmik to fragment „What the Bleep Do We Know!?” , który jest na youtube po polsku, chyba w 12 czy 13 częściach.
Danuta said:
Nie znam się aż tak na fizyce kwantowej, ale te dwa filmy dają do myślenia.
Na co dzień takie rzeczy wydają się paradoksem, niemożliwością, tymczasem one są potwierdzone naukowo! Osoby, które szczycą się, że nauka jest dla nich najważniejsza czasem zdają się nie znać jej na tyle dobrze, by zauważyć że wnioski z niej płynące przenikają się z duchowością na więcej niż jednej płaszczyźnie 🙂
herzoni said:
sorry Zenforest, że odbiegamy od tematu, ale skoro już, to polecam przy okazji:
– Francis Crick „Zdumiewająca hipoteza czyli nauka w poszukiwaniu duszy”
– Michio Kaku ” Hiperprzestrzeń, wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar”
zenforest said:
herzoni
Michio Kaku”Hiperprzestrzeń, wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar”- to jedna z moich ulubionych książek 😉
herzoni said:
Super zenforest, mogłybyśmy więc niejeden wieczór przegadać 🙂 Szkoda, że tak mało osób tę książkę zna.
Zbyszek said:
elo, a co to jest dziesiąty wymiar?
zenforest said:
Książka Michio Kaku traktuje o teorii superstrun, jednej z kandydatek na tak zwaną fizyczną Teorię Wszystkiego (w ktorej połączą się w spójnych równaniach wszystkie oddziaływania istniejące w przyrodzie, elektromagnetyzm, silne i słabe oddziaływania jądrowe oraz grawitacja).
Teoria ta wymaga między innymi uwzględnienia kilku dodatkowych wymiarów, które jednak są zwinięte. Co i jak z tym zwinięciem i czemu tak dziwnie to brzmi – jest to wyjaśnione szczegółowo w książce 🙂
Dodam tylko, że książka opisana jest w niesamowicie przystępny i przyjazny sposób, nawet dla kompletnego laika. Ilustrowana wyjaśniającymi obrazkami. Świetna podróż przez fizykę kwantową, fizykę wielkich energii + trochę futurystki 🙂 Polecam każdemu, kogo fascynuje nauka przyszłości!
indram said:
Na you tube znajdziesz filmiki wyjasniajace i obrazujace 10 wymiar lub 10th dimension. Po prostu wpisz w google.
Zbyszek said:
Dzieki, coś mi się już obiło o uszy.
Eksperymentując ze znajomymi oobe , wypatrzyliśmy wnętrze kosmiczne zapełnione rożnymi tworami. Nie doszukaliśmy się żadnych wymiarów, również tych trzech a jedynie wielka dziurę w której się sporo dzieje. Wyglądało to dla nas tak , jakby istniały w tej dziurze rożne przenikające się energie, oddzielone od siebie rodzajem. Rodzaje te oddziaływając na nasza Jaźń psycho i umysłotworczo są przyczyna dziania się w nas. W każdym z tych rodzajów, Jaźń inaczej odczuwała czas. Można było coś szybciej zrobić w jednym gdy w innym ktoś zrobił to samo wolniej, w porównaniu do czasu fizycznego.
Ta przestrzenio -dziura psuła się nam poza planem Jaźni w połączeniu z Wyższą Jaźnią robił się jakis przekręt.
To ta poszukiwana pustka, w której odczuwamy wzmożoną świadomość.
Ciekawe jak się maja nasze spostrzeżenia do teorii strun.
VunderMan said:
nie zrozumiałem ani jednego słowa z tego co napisałeś zbyszek
Zbyszek said:
hm, no tak, spisałem cały świat w paru zdaniach:)
VunderMan said:
przeceniasz
jp75 said:
” Wyglądało to dla nas tak , jakby istniały w tej dziurze rożne przenikające się energie, oddzielone od siebie rodzajem. ”
Mógłbyś rozwinąć to zdanie, wjakim sensie przenikające i oddzielone, zakładając, że nie było wymiarów?
jp75 said:
„Ta przestrzenio -dziura psuła się nam poza planem Jaźni w połączeniu z Wyższą Jaźnią robił się jakis przekręt.”
To trochę niejasne dla mnie.
To znaczy, że mogliście wybierać te energie, czy to raczej one na was wpływały? Próbowaliście może sprawdzić czy są jakieś ograniczenia (wartości ekstremalne) tych przyspieszeń/spowolnień? czy można było w ogóle wyjść poza oddziaływanie jakichkolwiek energii? Co tam w ogóle można było robić?
vamas said:
przyznam ze tez nie wszystko zrozumialem, ten sam cytat ktory podal jp75 tez wydaje mi sie niejasny
BlueMind said:
Ja też nie mogłe nigdy skumać jak to jest, że jedno radio odbiera tyle stacji, gadam przy tym przez telefon, oglądam telewizje, piszę przez neta i się to wszystko jak lata w powietrzu nie poplącze razem…:D
Mi się to kojarzy z kwantowym efektem obserwatora, o którym pisał True. Tylko zastanawia mnie jak mogliście to zobaczyć skoro było poza planem jaźni? Chyba, że chodzi o tę Wyższą Jaźń 😀 w ogole niezła abstrakcja:D to na pewno było tylko obee? hehe:D
Danuta said:
“Ta przestrzenio -dziura psuła się nam poza planem Jaźni w połączeniu z Wyższą Jaźnią robił się jakis przekręt.”
Tajemniczo brzmi 🙂
Skoroświt said:
Pustka? Nie szukając daleko przykładu:
Już ponad 40 komentarzy pod tym tematem.
Czyż to nie jest przejaw „walki” z przerażającą pustką?…
Parafrazując:
„Cały czas „robimy” komentarze do wpisu na blogu, by „stać się” czymś innym. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, co sobą przedstawiamy. Działanie i stawanie się daje nam większe poczucie ciągłości i stałości…”
Jaka jest pierwotna przyczyna tego że tworzysz komentarz, dzielisz się swoją myślą?
majk79 said:
“Ta przestrzenio -dziura psuła się nam poza planem Jaźni w połączeniu z Wyższą Jaźnią robił się jakis przekręt.”
– A ja myślę, że tu jest po prostu jakiś wątek freudowski. 😀
Zbyszek said:
Jeżeli ktoś tylko dopuści do siebie myśl o istnienie wyższej Jaźni, to szukając z nia jakiegoś związku, powinien się w sobie czegoś dopatrzyć. Nie będzie pewnie szukał z nią powiązania gdzieś tam a jedynie gdzieś w sobie.
Pustka oczekuje od śmiałków nazwania, zapełnienia znanymi stanami swiadomosci i skok do przodu poza już określone i zapamiętane.
Gdzieś tam na końcu postrzeganego pojawi się strzykniecie , jak w kościach i połączymy się wspólna wola z nasza z W. Jaźnią.
Wtedy zdarzy się przekręt, jesteśmy, ale nas nie ma takimi jakimi się określamy.
Nie ma w prawo, lewo .
Warto szukać co się skrywa na obrzeżu pustki.
Zbyszek said:
Wsadzając palucha w mokra gąbkę, czujemy wilgoć i ogumienie. Jesteśmy coś jak odczucie w paluchu. Ten co go wsadził to nasz W. Jaźń.Poza gąbkom i woda jest tego jeszcze więcej i we wszystkim siedzi ten sam paluch.
Jacenty said:
Danuta,
brzmi to niezmiernie tajemniczo 🙂 Być może stoi za tym wszystkim Pusta Jaźń, która w rzeczywistości jedynie bawi się w bycie Pustą dziuro – Jaźnią na meta planie Hiper Wyższej Jaźni :))))
Pozdrawki :)))))
Jacenty said:
Jeżeli rozumiemy niedziałanie jako nie robienie niczego a pustkę jako stan nie wypełniony czymkolwiek odwalamy wówczas wielką robotę – budujemy wyobrażenie o niedziałaniu i pustce. Po prostu obserwując, po prostu nie planując, po prostu doświadczając tu i teraz, po prostu dotykamy nieco innego matrixa niż tego, do którego skłania nas cywilizacja, ale czy można nazwać to wyzwoleniem? 😉
Danuta said:
Wiedziałam, że ktoś mi to wreszcie wyjaśni 🙂 Dziękuję, Jacenty!
Zbyszek said:
Sfery o rożnej gęstości materii maja, ze tak powiem rożną wysokość. Im gęściejsza sfera tym krótsza . Tak jak kartki zeszytu o rożnej długości szczepione zszywaczem z jednej strony. Jadać pisakiem w stronę Emitera, od zszywek na drugi koniec zeszytu naciskamy najpierw wszystkie kartki, by w końcu zabazgrać na tej najdłuższej. Ostatnia kartka jest pustka( plan jaźni- samoświadomości) gdyż nie ma pod pisakiem pozostałych sfer, które są odpowiedzialne za wypełnienie umysłu.( oobe)
Gdy przyciśniemy pisaka i przedrzemy się przez ta najkrótszą, to trafimy na kolejna kartko- sferę. Ciskając jeszcze dotrzemy jeszcze dalej. Bez konieczności suwania pisakiem.
To jest droga na skróty do planu w którym odkryjemy w sobie ostatni przestanek
przed wyskokiem na głębokie wody.