Tagi

, , , , , , , , , , , , , , , ,

pieknosc1
Przebudzenie, to droga do życia.
Głupiec śpi, tak jakby już dawno nie żył,
ale mistrz jest przebudzony i żyje wiecznie.
Obserwuje. Pojmuje.
Jakże jest szczęśliwy!
Gdyż widzi, że przebudzenie jest życiem.
Jakże jest szczęśliwy podążając ścieżką przebudzenia.
Z niezwykłą cierpliwością medytuje,
szuka wolności i szczęścia.
– Dhammapada, Gautama Budda

Żyjemy nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas. Tak, staliśmy się skuteczni w tym, co robimy. Jesteśmy tak efektywni, że nie potrzebujemy już być świadomi tego, co robimy. Wszystko stało się mechaniczne i automatyczne. Działamy jak roboty. Nie jesteśmy jeszcze ludźmi; jesteśmy maszynami.

George Gurdżijew powtarzał, że sposób w jaki człowiek egzystuje czyni z niego maszynę. Obraził tym wielu ludzi, bo przecież nikt nie lubi być nazywany maszyną. Maszyny lubią kiedy nazywa się je bogami; wtedy są zadowolone i dumne.
Gurdżijew zwykł nazywać ludzi maszynami i miał rację. Jeśli zaczniesz obserwować siebie, zauważysz jak mechanicznie się zachowujesz.

Rosyjski psycholog Pawłów i amerykański psycholog Skinner mają w dziewięćdziesięciu dziewięciu i dziewięciu dziesiątych procenta rację co do człowieka: wierzą oni, że człowiek jest niczym innym jak tylko piękną maszyną. Nie ma w nim duszy.
Uważam, że mają niemal stuprocentową rację; mylą się jedynie odrobinę. Ta odrobina to buddowie, ludzie przebudzeni. Ale można to im obu wybaczyć, ponieważ Pawłów nigdy nie spotkał żadnego buddy – spotykał tylko miliony robotów.
Skinner badał ludzi i szczury, i nie znalazł między nimi różnicy. Szczury to proste istoty, to wszystko; człowiek jest nieco bardziej skomplikowany.
Człowiek jest bardzo precyzyjną, a szczur bardzo prostą maszyną. Łatwiej jest badać szczury; właśnie dlatego psychologowie ciągle to robią. Badają szczury i wyciągają wnioski na temat człowieka – a ich konkluzje są prawie słuszne. Zwróćcie uwagę, że mówię „prawie„, bowiem ta jedna dziesiąta procenta obejmuje najistotniejsze zjawiska. Budda, Jezus, Mahomet – tych kilku przebudzonych ludzi to prawdziwi ludzie. Ale gdzie B. F. Skinner miałby znaleźć buddę? Z pewnością nie w Ameryce…

Pewien człowiek zapytał rabina:
– Dlaczego Jezus nie zdecydował, że urodzi się w dwu-dziestym wieku w Ameryce?
Rabin wzruszył ramionami i odpowiedział:
– W Ameryce? To byłoby niemożliwe. Po pierwsze, gdzie znajdziesz tu dziewicę? Po drugie, gdzie znajdziesz trzech mędrców?

Gdzie B. F. Skinner miałby znaleźć buddę? A nawet gdyby go znalazł, to jego tendencyjne nastawienie, uprzedzenia, nie pozwoliłyby mu go dostrzec. Obserwowałby swoje szczury. Nie rozumiałby niczego, czego szczury nie potrafią zrobić. A szczury nie medytują, nie stają się oświecone. Dla niego człowiek to tylko wyższa forma szczura.
Nadal uważam, że w odniesieniu do większości ludzi ma on rację; jego wnioski nie są fałszywe i buddowie zgodziliby się z nim w kwestii tak zwanej normalnej ludzkości. Normalna ludzkość jest pogrążona we śnie. Nawet zwierzęta nie śpią tak mocno.

Czy widziałeś jelenia w lesie – jaki jest skupiony, jak uważnie chodzi?
Czy widziałeś ptaka siedzącego na drzewie – jak mądrze obserwuje wszystko, co się dzieje dokoła? Idziesz w jego stronę – dopuszcza cię tylko na pewną odległość. Gdy przekroczysz niewidzialną granicę choć na jeden krok, odleci. Ma on pewien rodzaj świadomości swojego terytorium. Jeśli ktoś na nie wkroczy, staje się zagrożeniem.

Jeśli rozejrzysz się wokół, będziesz zdziwiony: człowiek wydaje się być najbardziej uśpionym zwierzęciem na ziemi.

Człowiek jest istotą upadłą. Takie właśnie jest znaczenie chrześcijańskiej przypowieści o upadku Adama, o jego wygnaniu. Dlaczego Adam i Ewa zostali wypędzeni z raju? Zostali wygnani, ponieważ zjedli owoc wiedzy. Ponieważ stali się umysłami i stracili swoją świadomość. Stając się umysłem, tracisz świadomość – rozum to uśpienie, rozum to hałas, rozum to mechaniczność. Jeśli staniesz się umysłem, stracisz świadomość.

Dlatego cała praca jaką trzeba wykonać, to pozostawienie umysłu i ponowne stanie się świadomością. Musisz pozbyć się wszystkiego, co zebrałeś w sobie jako wiedzę. To ona cię usypia; dlatego im większą wiedzę ma człowiek, tym bardziej jest pogrążony we śnie.

Ja również to zaobserwowałem. Nieskażeni cywilizacją mieszkańcy wioski są dużo bardziej uważni niż profesorowie uniwersytetów, czy mędrcy w świątyniach. Mędrcy hinduscy są jak papugi, pracownicy akademiccy na uniwersytetach są wypchani łajnem świętych krów, przepełnieni nic nieznaczącym szumem; umysły bez jakiejkolwiek świadomości.

Ludzie, którzy pracują otoczeni naturą – farmerzy, ogrodnicy, drwale – są dużo bardziej
świadomi niż ci, którzy funkcjonują na uniwersytetach jako dziekani, wicekanclerze, kanclerze.

Kiedy pracujesz z naturą, dostrzegasz jak uważna jest natura.
Drzewa są uważne; ich czujność jest zupełnie inna, ale są one bardzo uważne.

Są nawet naukowe dowody na ich uważność. Jeśli drwal przychodzi z siekierą w ręku i chce ściąć drzewa, to wszystkie, które go widzą, zaczynają drżeć. Są na to naukowe dowody; to nie jest żadna poetycka metafora, mówię o nauce. Teraz istnieją przyrządy pozwala-jące sprawdzić, kiedy drzewo jest zadowolone lub nie, kiedy się boi lub nie, kiedy jest smutne lub radosne. Gdy przychodzi drwal, wszystkie drzewa, które go wi-dzą, zaczynają drżeć. Zdają sobie sprawę, że zbliża się śmierć. A drwal jeszcze żadnego nie ściął, po prostu się zbliża…
[Przypis autorki bloga: O „drżeniu” drzew nie słyszałam, natomiast słyszałam o tym, że po ścięciu jednego drzewa, w promieniu około 100m wszystkie drzewa zaczynają produkować więcej żywicy, tak jakby szykując się do tego że też zostaną uderzone siekierą]

l jeszcze coś dziwnego, dużo bardziej dziwnego – jeśli drwal jedynie przechodzi, bez zamiaru ścięcia drzewa, wtedy żadne drzewo nie odczuwa strachu. A to ten sam drwal i ta sama siekiera. Wydaje się, że to intencja ścięcia wpływa na drzewa. Oznacza to, że jego zamiar został zrozumiany, odkodowany przez drzewa.

l jeszcze jedna rzecz została naukowo zaobserwowana: jeśli pójdziesz do lasu i zabijesz zwierzę, to nie tylko świat zwierząt będzie tym poruszony, ale także drzewa. Jeśli zabijesz jelenia, wszystkie jelenie znajdujące się w pobliżu poczują drgania wywołane przez mordercę, staną się smutne, rozdygotane. Nagle zaczną się bać, bez żadnego konkretnego powodu. Mogły nie widzieć śmierci jelenia, ale w jakiś delikatny sposób wywarła ona wpływ – odczuły to intuicyjnie.
Nie tylko jelenie to odczuwają – odczuwają także drzewa, papugi, tygrysy, orły, trawa i liście.

Pojawił się morderca, doszło do zniszczenia, zaistniała śmierć – wszystko wokół zostało tym poruszone. Wydaje się, że człowiek jest najbardziej ze wszystkich istot pogrążony we śnie…
Nad sutrami Buddy trzeba głęboko medytować, trzeba je wchłonąć, podążać za nimi.
On mówi:
Przebudzenie to droga do życia.

Żyjesz tylko w takim stopniu, w jakim jesteś świadomy.
Świadomość odróżnia śmierć od życia. Nie dlatego jesteś żywy, że oddychasz, nie dlatego jesteś żywy, że bije twoje serce. Fizycznie możesz być podtrzymywany przy życiu, bez żadnej świadomości. Twoje serce będzie bić, a ty będziesz oddychać. Można cię podłączyć do mechanizmów i pozostaniesz żywy przez wiele lat – żywy w sensie oddychania, bicia serca, krążenia krwi.
W szpitalach krajów rozwiniętych wegetuje wielu ludzi, ponieważ najnowsza technologia umożliwia przesunięcie terminu śmierci – można być podtrzymywanym przy życiu przez całe lata. Jeśli to nazywasz życiem, to możesz się utrzymywać przy życiu. Ale to nie jest życie.

Wegetować to nie to samo co żyć.

Buddowie mają inną definicję.
Ich definicja zawiera w sobie świadomość. Nie mówią, że żyjesz ponieważ możesz oddychać, że żyjesz ponieważ twoja krew krąży.
Ich zdaniem żyjesz kiedy jesteś świadomy. Więc poza przebudzonymi jednostkami, nikt tak naprawdę nie żyje. Jesteś trupem – chodzącym, rozmawiającym, wykonującym pewne rzeczy – jesteś robotem.

Budda mówi, że przebudzenie jest drogą do życia.
Stań się bardziej świadomy a poczujesz w sobie więcej życia. A życie jest Bogiem – nie ma innego Boga. Dlatego Budda mówi o życiu jako o świadomości. Życie jest celem samym w sobie, a świadomość metodą, sposobem aby ten cel osiągnąć. Głupiec śpi…
A wszyscy śpią, więc wszyscy są głupcami.

Nie czuj się urażony.
Fakty muszą być podawane takimi, jakie są. Funkcjonujesz jak we śnie; dlatego ciągle się potykasz, dlatego robisz rzeczy, których wcale nie chcesz robić.
Robisz rzeczy, których zdecydowałeś nigdy nie robić. Robisz rzeczy, o których wiesz, że nie są słuszne i nie robisz tego, co wiesz, że jest dobre.
Nie potępiaj się, ponieważ to zwykła strata czasu.
Nigdy nie żałuj tego co było w przeszłości!
Żyj w chwili obecnej.

Jak to możliwe?
Dlaczego nie możesz iść prosto? Dlaczego błądzisz po bezdrożach? Dlaczego schodzisz na manowce?

Poobserwuj swoje życie – wszystko co robisz jest pogmatwane, niepewne. Brak ci przejrzystości, brak spostrzegawczości. Nie jesteś uważny.
Nie widzisz i nie słyszysz – masz uszy aby słuchać, ale nie ma w tobie nikogo, kto rozumiałby to, co do ciebie dociera.
Masz oczy aby patrzeć, ale nikogo w tobie nie ma.
Tak więc twoje uszy słyszą a oczy widzą, ale niczego nie rozumiesz. Na każdym kroku potykasz się, na każdym kroku robisz coś nie tak.
l wciąż wydaje ci się, że jesteś świadomy.

Odrzuć to wyobrażenie.
Będzie to duży skok, duży krok, ponieważ gdy odrzucisz przekonanie: „Jestem świadomy”, zaczniesz szukać dróg i sposobów, aby się takim stać.

Toteż niech wreszcie dotrze do ciebie to, że śpisz, jesteś całkowicie pogrążony we śnie.

Współczesna psychologia odkryta parę rzeczy, które mają ogromne znaczenie; mimo iż zostały one odkryte drogą umysłu, stanowią dobry początek. Jeśli odkryto je rozumem, to prędzej czy później, zacznie się ich również doświadczać w egzystencji.
Freud jest wspaniałym pionierem; daleko mu do bycia buddą, ale i tak odegrał wielką rolę, ponieważ jako pierwszy doprowadził do zaakceptowania przez większą część ludzkości tezy, że w człowieku ukryta jest również nieświadoma część. Świadomy umysł stanowi jedynie jedną dziesiątą; część nieświadoma jest od niego dziewięć razy większa,

Uczeń Freuda, Jung, poszedł jeszcze dalej, nieco głębiej i odkrył zbiorową nieświadomość. Zbiorowa nieświadomość znajduje się za nieświadomością jednostkową. Teraz potrzeba kogoś, kto odkryłby jeszcze jedną rzecz, która również istnieje i mam nadzieję, że prędzej czy później badania psychologiczne przyczynią się do jej odkrycia.
Jest nią kosmiczna nieświadomość. Nauczali o niej buddowie.

Im stajesz się uważniejszy, tym bardziej maleje w tobie pośpiech. Stajesz się pełen wdzięku. Gdy obserwujesz, twój trajkoczący umysł rozmawia mniej, ponieważ energia, która bya wykorzystywana do trajkotania zmieniła się i stała uwaga – ale to ta sama energia!

Możemy więc mówić o umyśle świadomym – bardzo kruchej i niewielkiej części nas. Za świadomością znajduje się umysł podświadomy – tajemniczy, możesz usłyszeć jego szepty ale nie możesz go poznać. On zawsze tam jest, tuż za świadomością. Pociąga za jej sznureczki. Trzecim umysłem jest nieświadomość umysłowa, która ujawnia się tylko we śnie lub kiedy bierzesz narkotyki. Dalej, zbiorowa nieświadomość jednostkowa. Doświadczasz jej tylko wtedy, gdy zagłębisz się w swój nieświadomy umysł; wtedy odkrywasz zbiorową nieświadomość. A jeśli pójdziesz jeszcze dalej, jeszcze głębiej, dotrzesz do kosmicznej nieświadomości.
Jest nią natura. Zbiorowa nieświadomość to wszystko, co ludzkość przeżyła aż do dzisiejszego dnia; jest częścią ciebie.
Nieświadomość to coś indywidualnego, co stłumiło w tobie społeczeństwo, czego nie pozwolono ci wyrazić. Dlatego przychodzi tylnymi drzwiami w nocy, we śnie.
A świadomy umysł… będę nazywał go tak zwanym świadomym umysłem, ponieważ taka jest prawda.
Jest tak niewielki, jest zaledwie przebłyskiem, ale mimo to jest ważny. W nim znajduje się nasionko. Zawsze jest ono małe, jednak ma w sobie ogromny potencjał. Dzięki niemu otwiera się nowy wymiar.
Tak jak Freud otworzył wymiar poniżej świadomości, tak Sri Aurobindo otworzył wymiar powyżej świadomości. Obaj są jednymi z najważniejszych ludzi naszych czasów. Obaj to intelektualiści, żaden nie jest przebudzony, ale obaj oddali ludzkości ogromną przysługę. Rozumowo uświadomili nam, że nie jesteśmy tak mali jak to się wydaje z zewnątrz, że pod powierzchnią ukryta jest zarówno ogromna głębia jak i niebotyczne góry.

Freud zapuszczał się w głębiny a Sri Aurobindo starał się zdobywać szczyty. Ponad naszym tak zwanym świadomym umysłem znajduje się prawdziwy świadomy umysł; można go odkryć jedynie dzięki medytacji. Gdy do zwykłej świadomości doda się medytację, gdy zwykłą świadomość połączy się z medytacją, to stanie się ona prawdziwie świadomym umysłem.

Ponad prawdziwie świadomym umysłem znajduje się umysł nadświadomy. Medytując widzisz jego przebłyski. Medytacja to błądzenie w ciemności. Owszem otwiera się kilka okien, ale i tak ciągle upadasz. Nadświadomość to samadhi – osiągnąłeś krystaliczną percepcję, osiągnąłeś zintegrowaną świadomość.
Teraz nie możesz spaść poniżej; ona jest już twoja. Pozostanie z tobą nawet we śnie.
Poza nadświadomością znajduje się zbiorowa nadświadomość; w religiach znana jest pod nazwą „Boga”.
A poza zbiorową nadświadomością mamy kosmiczną nadświadomość, która wychodzi nawet ponad bogów. Budda nazywa ją nirwaną, Mahawira mówi na nią Kaivalya, mistycy hinduscy nazywają ją moksha; ty możesz nazywać ją prawdą.

Istnieje więc dziewięć stanów twojej istoty. A ty żyjesz w jakimś małym kącie swojego ja – w maleńkim świadomym umyśle. To tak jakby ktoś miał pałac, całkowicie o nim zapomniał i żył na werandzie myśląc, że to wszystko, co posiada.

Freud i Sri Aurobindo to intelektualni giganci, pionierzy, filozofowie, ale obaj jedynie zgadują. Zamiast uczyć studentów o filozofach takich jak Bertrand Rus-sell, Alfred North Whitehead, Morfin Heidegger, Je-an-Pauł Sartre powinni raczej uczyć ich o Sri Aurobindo, ponieważ jest on najwybitniejszym filozofem swojej epoki. Ale jest on całkowicie lekceważony i ignorowany przez świat akademicki. A powodem jest to, że samo czytanie Sri Aurobindo sprawi, że zrozumiesz, iż jesteś nieświadomy.
On nie jest jeszcze buddą, ale i tak wprawi cię w zakłopotanie. Jeśli ma rację, to co właściwie robisz? Dlaczego nie poznajesz wyżyn swojego ja?

Jedyna rzecz jakiej trzeba się nauczyć to uwaga.
Obserwuj!
-Obserwuj każdą rzecz, którą robisz.
-Obserwuj każdą myśl, jaka przepłynie ci przez głowę.
-Obserwuj każde pragnienie, które przejmuje nad tobą kontrolę.
-Obserwuj nawet najmniejsze gesty – chodzenie, rozmowę, jedzenie, kąpiel.
-Obserwuj wszystko. Niech każda czynność stwarza ci szansę do obserwacji.

Nie jedz mechanicznie, nie opychaj się – bądź uważny. Przeżuwaj dokładnie i z uwagą… a zdziwisz się, jak wiele do tej pory traciłeś, ponieważ każdy kęs da ci ogromną satysfakcję. Jeśli będziesz jadł z uwagą, jedzenie stanie się smaczniejsze. Nawet bardzo zwyczajne potrawy smakują lepiej, kiedy jesteś uważny; a jeśli nie jesz z uwagą, to możesz próbować najsmaczniejszego jedzenia i nie będzie ono miało smaku, ponieważ nie ma nikogo kto obserwuje. Po prostu się napychasz.
Jedz powoli, z uwagą; każdy kęs musi być dokładnie przeżuty, posmakowany.

Wąchaj, dotykaj, czuj bryzę i promienie słońca.
Patrz na księżyc i stań się wyciszonym zbiornikiem świadomości, a księżyc odbije się w tobie jako coś niezwykle pięknego.

Początek książki : Osho, Świadomość – Klucz do życia w równowadze

Powiązane:

Zahipnotyzowana, śpiąca ludzkość

Czy można przebudzić innego człowieka? Historia Ethel.

Bełkoczący umysł

Historia pewnego przebudzenia

Narodziny świadomości

Podświadomość, Świadomość i Nadświadomość. Wg Huny.

Przebudzenie.